Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV Ka 641/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 20 września 2017 r.

Sąd Okręgowy w Bydgoszczy IV Wydział Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący SSO Mariola Urbańska - Trzecka

Sędziowie SO Włodzimierz Hilla (sprawozdawca)

SO Piotr Kupcewicz

Protokolant sekr. sądowy Mateusz Pokora

przy udziale Piotra Głowackiego - prokuratora Prokuratury Rejonowej w Świeciu

po rozpoznaniu dnia 6 września 2017 r.

sprawy A. I. s. J. i C., ur. (...) w Ś.

oskarżonego z art. 177 § 2 k.k.

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Rejonowego w Świeciu

z dnia 8 maja 2017 roku sygn. akt II K 726/16

1.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok;

2.  wymierza oskarżonemu opłatę w wysokości 120 (sto dwadzieścia) złotych za II instancję i obciąża go wydatkami poniesionymi przez Skarb Państwa w postępowaniu odwoławczym w łącznej kwocie 50 (pięćdziesiąt) złotych.

SSO Włodzimierz Hilla SSO Mariola Urbańska - Trzecka SSO Piotr Kupcewicz

Sygn. akt: IV Ka 641/17

UZASADNIENIE

A. I. był oskarżony o to, że 26 listopada 2015 r. w m. Z. gm. Ś. na drodze (...) na odcinku B.Ś. spowodował nieumyślnie wypadek drogowy w ten sposób, że poruszając się w kierunku m. Ś. ciągnikiem rolniczym m-ki D. (...) A. o nr. rej. (...) z doczepionym z tylu agregatem talerzowym (...), który nie został złożony do pozycji transportowej i wystawał poza obrys ciągnika na szerokość 48 cm i nie posiadał wymaganego oświetlenia, nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym określone w art. 3 ust. 1, art. 23 ust. 1 pkt 1 ustawy z 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym, nie zachowując należytej ostrożności w trakcie wymijania z nadjeżdżającym z przeciwka samochodem osobowym marki F. (...) o nr. rej. (...) kierowanym przez T. G. w ten sposób, że dostrzegając, że pojazd marki F. (...) porusza się po drodze w sposób nieprawidłowy, tj. częściowo przeciwnym pasem ruchu, nie podjął właściwego manewru obronnego w postaci częściowego zjazdu pojazdem na prawe pobocze drogi w celu bezkolizyjnego wyminięcia się z ww. samochodem osobowym, w wyniku czego doszło do zderzenia pojazdu marki F. (...) z agregatem talerzowym doczepionym do ciągnika rolniczego marki D. (...), w następstwie czego T. G. w wyniku wykrwawienia z pourazowo uszkodzonych naczyń lewej kończyny górnej oraz naczyń i narządów klatki piersiowej i jamy brzusznej, poniósł śmierć, tj. o czyn z art. 177 § 2 k.k.

Sąd Rejonowy w Świeciu wyrokiem z 8 maja 2017 r. (sygn. akt II K 726/16) uznał oskarżonego za winnego zarzucanego mu czynu, tj. występku z art. 177 § 2 k.k. i za to, na podstawie cyt. przepisu ustawy, wymierzył mu karę 6 miesięcy pozbawienia wolności, której wykonanie, na podstawie art. 69 § 1 k.k. i art. 70 § 1 k.k., warunkowo zawiesił na roczny okres próby, a na podstawie art. 72 § 1 pkt 1 k.k. zobowiązał oskarżonego do informowania Sądu o przebiegu okresu próby.

Niniejszy wyrok zawiera nadto rozstrzygnięcie odnośnie kosztów sądowych w sprawie.

Powyższy wyrok został zaskarżony w trybie apelacji, w całości, przez obrońcę oskarżonego, który (bez przywołania określonych podstaw odwoławczych) podniósł zarzuty:

- obrazy przepisu art. 42 ust. 1 Konstytucji RP,

- obrazy przepisów prawa materialnego, a mianowicie art. 1 § 1, 2 i 3

k.k. i art. 2 k.k. oraz art. 177 § 2 k.k.,

- obrazy przepisów postępowania mającej wpływ na treść wyroku

poprzez naruszenie art. 7 k.p.k. i zastosowanie dowolnej, a nie

swobodnej oceny dowodów, sprzecznej z zasadami prawidłowego

rozumowania, wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego,

a ewentualnie także zarzut błędu w ustaleniach faktycznych (art. 438 pkt 3 k.p.k.) mającego wpływ na treść wyroku.

W konkluzji apelujący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego, ewentualnie o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.

Sąd Okręgowy zważył co następuje :

Niniejsza apelacja jawiła się jako się bezzasadna, wobec czego zaskarżony wyrok podlegał utrzymaniu w mocy.

W ocenie sądu odwoławczego, sąd pierwszej instancji w sposób w pełni należyty przeprowadził postępowanie dowodowe w sprawie, po czym poczynił jak najbardziej trafne ustalenia faktyczne skutkujące uznaniem sprawstwa oskarżonego w zakresie przypisanego mu w części dyspozytywnej wyroku czynu, po przeprowadzeniu wnikliwej i rzetelnej analizy i oceny całokształtu zgromadzonego w spawie materiału dowodowego.

W ocenie organu ad quem, sąd orzekając y w swym rzeczowym, logicznym i przekonującym uzasadnieniu zaskarżonego wyroku wskazał, na jakich dowodach oparte zostały dokonane ustalenia faktyczne i z jakich to powodów nie uznano dowodów przeciwnych. Z treści uzasadnienia, zatem w sposób jednoznaczny, przejrzysty i całkowicie zrozumiały wynika, dlaczego zapadł taki właśnie wyrok. Przedstawiona ocena dowodów, jak wspomniano, wbrew twierdzeniu żalącego się, w żaden sposób nie może być uznana za dowolną, nie wykracza poza granice ich swobodnej oceny, uwzględnia wskazania wiedzy i doświadczenia życiowego oraz zasady logicznego rozumowania, jak najbardziej uprawnienie korzystając z ochrony przewidzianej właśnie treścią przepisu art. 7 k.p.k.

Nie zasługują na aprobatę także pozostałe zarzuty odwoławcze dotyczące podniesionej obrazy przepisów Konstytucji RP, prawa materialnego, jak i błędnych ustaleń faktycznych, jako – jak można mniemać – konsekwencji podniesionej obrazy przepisów postępowania.

Sąd odwoławczy w powyższym zakresie z tą argumentacją, jaka została przywołana w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia, w pełni się utożsamia i się do niej odwołuje , nie dostrzegając zatem konieczności ponownego szczegółowego jej przytaczania.

Czyniąc natomiast zadość stosownym wymogom procesowym przewidzianym dla postępowania odwoławczego, odnosząc się do apelacji obrońcy oskarżonego, należy stwierdzić, co następuje:

Niniejsza apelacja jawi się jako tyleż nietrafna co wyłącznie polemiczna wobec ustaleń sądu orzekającego oraz logicznej i przekonującej argumentacji zawartej w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, nie dostarczając merytorycznych argumentów tego rodzaju, które uprawniałyby do podzielenia zawartych tamże zarzutów oraz przywołanej argumentacji, gdzie usiłuje się jedynie w uproszczony, a przy tym subiektywny sposób zakwestionować prawidłowość i zasadność dokonanych ustaleń faktycznych, a w konsekwencji zapadłego w sprawie rozstrzygnięcia merytorycznego.

Podkreślenia wymaga, że sąd orzekający postąpił stosownie do tego wymogu, jaki stawia przed nim treść przepisu właśnie art. 410 k.p.k., należytej analizie i ocenie poddając wszystkie dowody, jakie zostały przeprowadzone w sprawie. Tymczasem sam fakt, że skarżącej strony nie satysfakcjonuje rezultat takowego procesu ocennego i decyzyjnego, bynajmniej sam przez się nie uprawnia jeszcze do formułowania tego rodzaju zarzutów odwoławczych, jak czyni się to w tejże apelacji. Sąd orzekający uprawniony jest, jak miało to miejsce w tej sprawie, do dokonywania ustaleń faktycznych w granicach swobodnej oceny dowodów. Wiąże się z tym między innymi dyskrecjonalne uprawnienie Sądu orzekającego do uznania określonych dowodów za rzeczowe i przydatne dla czynionych ustaleń, a w konsekwencji za wiarygodne i miarodajne, a tym samym do odmówienia tych przymiotów innym dowodom, a w konsekwencji argumentacji strony prezentującej swą własną, tyleż uproszczoną co subiektywną optykę oceny dowodów.

W realiach niniejszej sprawy, w ocenie Sądu odwoławczego, Sąd a quo – wbrew twierdzeniu apelującego - dochował tych wszystkich reguł i zasad oceny dowodów, jakie określone są treścią przepisu art. 7 k.p.k. Zatem, jeżeli tylko, jak ma to miejsce w przedmiotowej sprawie, ustalony w ten sposób stan faktyczny jawi się jako logiczne następstwo dokonanej w taki sposób analizy i oceny, a nadto znajduje swe oparcie i uzasadnienie w świetle wskazań wiedzy i zasad doświadczenia życiowego, oczywiście ze stosownym wsparciem w treści dowodów zebranych w sprawie, to nie można skutecznie podnosić tego rodzaju zarzutów jak czyni się to w niniejszej apelacji. Zarzut taki nie może sprowadzać się do samej polemiki z ustaleniami sądu, wyrażonymi w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, lecz musi wykazywać konkretne uchybienia w zakresie zasad logicznego rozumowania, jakich dopuścił się sąd w ocenie materiału dowodowego. Sama możliwość przeciwstawienia ustaleniom sądu orzekającego odmiennego poglądu w kwestii ustaleń faktycznych, opartego na innych dowodach od tych, na których oparł się Sąd I instancji nie może prowadzić do wniosku o popełnieniu przez sąd błędu w ustaleniach faktycznych (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 24.03.1975r. II KR 355/74 OSNPG 1975/9/84 i z dnia 22.01.1975r. I KR 197/74 OSNKW 1975/5/58, wyroki Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 6.02.1992r. II Akr 1/92 OSA 1992/6/41 i z dnia 28.05.1992r. II Akr 134/92 OSA 1992/11/55, wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 6.10.2000r. II AKa 138/00 Prok. i Pr. 2002/1/28).

Treść apelacji tymczasem w gruncie rzeczy zmierza do prostego podważenia dokonanej przez Sąd orzekający oceny zebranych w sprawie dowodów, którym przeciwstawia się niczym nieusprawiedliwiony sposób rozumowania i argumentowania zawarty w apelacji. Całość materiału dowodowego traktowana jest przez skarżącego w sposób uproszczony, subiektywny i wybiórczy, a w konsekwencji całkowicie nieuprawniony, ignorujący treść oraz wymowę i logikę tych dowodów, które sąd poddał swej analizie i ocenie, wedle wszystkich tych reguł i zasad oceny dowodów, jakie statuowane są właśnie treścią przepisu art. 7 k.p.k., a na które wskazał i odniósł się do nich w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku. W konsekwencji, wbrew treści zarzutu apelacyjnego, to właśnie w środku odwoławczym w sposób jedynie polemiczny próbuje się wykazać, jakoby zaprezentowany przez Sąd pierwszej instancji sposób rozumowania i argumentowania pozostawał w kolizji z treścią dowodów, a w szczególności z zasadami wiedzy i doświadczenia życiowego, czy też logicznego rozumowania. Natomiast, dopiero uzasadniona możliwość odebrania tychże walorów argumentacji organu orzekającego, zawartej w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia, pozwalałaby uznać, że nie korzysta ona z ochrony przewidzianej treścią cyt. przepisu ustawy.

Przede wszystkim, jako swoiste nadużycie procesowe należy potraktować podniesiony zarzut obrazy przepisu art. 42 ust. 1 Konstytucji, który – nawiasem mówiąc – nie został wsparty argumentacją apelacji jakąkolwiek bliższą argumentacją, poza próbą podważenia zasadności zapadłego orzeczenia w trybie „zwykłych”, ustawowych zarzutów apelacyjnych, o których poniżej.

Przed przystąpieniem do odniesienia się do dalszych zarzutów odwoławczych godzi się skonstatować, że w niniejszej apelacji (a pochodzącej przecież od podmiotu kwalifikowanego) sformułowano wzajemnie sprzeczne względem siebie zarzuty apelacyjne. A mianowicie, podniesiono w niej zarzut obrazy prawa materialnego - mowa o obrazie przepisu art. 177 § 2 k.k. - podczas gdy równocześnie podnosi się zarzut obrazy przepisów postępowania, a mianowicie art. 7 k.p.k., poprzez który de facto zmierza się do zakwestionowania prawidłowości poczynionych w sprawie ustaleń faktycznych. Nawiasem mówiąc, taki też zarzut (błędnych ustaleń faktycznych) wprost zwerbalizowano w dalszej części tegoż środka odwoławczego.

Przypomnienia zatem wymaga, że obraza prawa materialnego może polegać na błędnej wykładni zastosowanego przepisu, zastosowaniu nieodpowiedniego przepisu, a także na niezastosowaniu określonego przepisu w sytuacji, gdy jego zastosowanie jest obowiązkowe. Obraza prawa materialnego może być zatem przyczyną odwoławczą jedynie wtedy, gdy ma ona charakter samoistny . W judykaturze i w piśmiennictwie słusznie podkreśla się bowiem, że naruszenie prawa materialnego polega na jego wadliwym zastosowaniu (niezastosowaniu) w orzeczeniu, które oparte jest na trafnych i niekwestionowanych ustaleniach faktycznych. Nie można tym samym mówić o obrazie prawa materialnego w sytuacji, gdy wadliwość orzeczenia w tym zakresie jest wynikiem błędnych ustaleń faktycznych przyjętych za jego podstawę lub naruszenia przepisów procesowych (por. m.in. OSNKW 1974/12/233; OSNPG 1979/3/51; OSNPG 1981/8-9/103; OSNPG 1984/4/34). Wadliwe zastosowanie (niezastosowanie prawa materialnego może przybierać postać uchybienia odnoszącego się do wadliwej oceny przestępności czynu (np. skazania oskarżonego, mimo, że przypisany mu czyn nie zawierał znamion przestępstwa, czy też gdy ustawa określa, że sprawca nie popełnia przestępstwa, a z drugiej strony uniewinnienia oskarżonego, mimo, że zarzucany mu czyn wypełnia ustawowe znamiona przestępstwa), nieprawidłowej kwalifikacji prawnej czynu (przy zastosowaniu niewadliwie ustalonego stanu faktycznego niewłaściwego przepisu), wadliwej wykładni danego przepisu (w szczególności zawierającego znamiona ocenne itp. (por. szerzej: St. Zabłocki [w:] Komentarzu do Kodeksu postępowania karnego, Warszawa 1998, T. II, str. 457 i n).

W konsekwencji tenże zarzut apelacyjny – obrazy prawa materialnego, Sąd odwoławczy z oczywistych względów zignoruje.

W treści uzasadnienia przedmiotowego środka odwoławczego apelujący podnosi, jakoby Sąd pierwszej instancji w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku „dopuszczał się niczym nieuzasadnionych dywagacji, że gdyby (oskarżony) zjechał, to by uniknął zderzenia”, podczas gdy niepodobna oprzeć się wrażeniu, że to właśnie charakter zwykłych dywagacji i spekulacji mają dalsze, zawarte w apelacji passusy, kiedy to właśnie obrona dowolnie dywaguje wywodząc np. „skąd kierowca miał mieć pewność, że w tym miejscu pokrzywdzony nie podjąłby jakiejś innej, nielogicznej reakcji i gdyby oskarżony zjechał to by uderzył w niego, a nie wjechał np. w pole” (sic!) – (s. 3 apelacji).

Trudno podążyć za sposobem rozumowania i argumentowania a zwłaszcza zaaprobować stanowisko autora apelacji tam, gdzie objawia on swe „zdumienie” odnośnie ustalenia ze strony Sądu meriti „przyczynienia się” oskarżonego do zaistnienia wypadku, a co „nie jest penalizowane dyspozycją cyt. przepisu ustawy”. Abstrahując już od tego, że odwoływanie się w tym wypadku do Słownika Języka Polskiego nie może przynieść pożądanego rezultatu, nie tylko dlatego, że określone terminy, słowa i ich znaczenie w języku potocznym nie zawsze pokrywają się z ich znaczeniem, w jakim funkcjonują w obszarze języka prawniczego, czy języka prawnego, to w tym wypadku jednak nawet nie o to idzie. Jak wynika bowiem z części dyspozytywnej zaskarżonego orzeczenia Sąd a quo uznał sprawstwo oskarżonego odnośnie zarzucanego mu czynu, popełnionego w sposób zakresie w zakresie tamże opisanym. W uzasadnieniu orzeczenia zaś w sposób jak najbardziej trafny i w okolicznościach tejże sprawy zasadny wywiedziono, że wprawdzie to zachowanie się pokrzywdzonego w głównej mierze doprowadziło do sytuacji kolizyjnej i zaistnienia krytycznego wypadku, to jednak zachowanie oskarżonego w zakresie, w jakim działał, a raczej zaniechał działania (nie złożył agregatu talerzowego do pozycji transportowej, nie zadbał o jego należyte oświetlenie, nie zjechał na pobocze, a ewentualnie nie zatrzymał ciągnika) ( współ)spowodowało jego zaistnienie a więc w tym i tylko w tym sensie i znaczeniu oskarżony „przyczynił się” doń.

Nawiasem tylko mówiąc, w praktyce orzeczniczej niejednokrotnie mamy do czynienia z tego rodzaju okolicznościami wypadków drogowych, do których „przyczyniło się” (w określonej części, stopniu, czy zakresie) zachowanie dwóch, a niekiedy większej liczby kierowców, w konsekwencji implikując uznanie, że każdy z nich, przyczyniając się „spowodował” określone zdarzenie, w następstwie czego ponosi z tego tytułu karnoprawną odpowiedzialność za swój czyn. Naturalnie, może mieć to miejsce wyłącznie wówczas, gdy mamy do czynienia z wystąpieniem w odniesieniu do określonych uczestników takowego zdarzenia wszelkich dalszych, koniecznych po temu ustawowych znamion przewidzianych w art. 177 k.k., a mianowicie dotyczących wystąpienia skutku w postaci powstania u innego uczestnika zdarzenia co najmniej średnich obrażeń ciała.

Odnosząc się do podniesionego zarzutu obrazy przepisu art. 2 k.k., jest on tyleż nietrafny, że Sąd orzekający nie miał obowiązku, aby „ujmować go w podstawie prawnej wyroku”, przynajmniej w sposób, jaki zdaje się implikować tak sformułowany zarzut (s. 4 apelacji). Nawiasem zaś mówiąc, na oskarżonym, jako uczestniku ruchu drogowego, w sposób oczywisty ciążył prawny, szczególny obowiązek zapobiegnięcia skutkowi, w takim sensie, w jakim – co do samej zasady – każdy uczestnik ruchu drogowego jest prawnie zobligowany do przestrzegania przepisów ruchu drogowego w sposób zapobiegający powstaniu wypadku drogowego.

Jak wynika z poczynionych jednoznacznych ustaleń, a zwłaszcza z w pełni koherentnych z nimi wniosków opiniujących w sprawie biegłych - wbrew twierdzeniu apelującego - nie jest prawdziwa teza, jakoby oskarżony „podjął niezbędne manewry obronne, podejmując manewr hamowania i zjeżdżając maksymalnie do prawej krawędzi drogi” (s. 5 apelacji). Opiniujący zgodnie jak najbardziej uzasadnienie a i trafnie skonstatowali, że wina oskarżonego polegała m.in. na tym, że mając dość czasu i miejsca na wykonanie manewru obronnego i bezkolizyjne wyminięcie się z F. (...), obserwując sposób przemieszczania się tego pojazdu, a w konsekwencji możliwość uniknięcia wypadku, nie zjechał maksymalnie na prawe, gruntowe pobocze. „Przy czym (jak wynika z opinii – dop. SO) nie był nawet konieczny zjazd całym kołem ciągnika, a wystarczyłby zjazd ok. 20 cm, bo taka była głębokość uszkodzeń F..” Ustalona zaś przez biegłych odległość pomiędzy pojazdami, uwzględniając wersję najbardziej korzystną dla oskarżonego, a więc prędkość F. ok. 90 km/h, były to warunki wystarczające do wykonania owego manewru obronnego i bezkolizyjnego wyminięcia się pojazdów. Nie jest przy tym od rzeczy odnotować i te wnioski opiniujących, wedle których do takiego zachowania się oskarżonego obligowała go obowiązująca każdego kierowcę zasada ograniczonego zaufania, w sytuacji, kiedy oskarżony miał sposobność i obserwował właśnie nie dość typowy sposób przemieszczania się F. (vide k. 170 – 171, 236 - 239).

Równocześnie zaś, zaistnieniu kolizji mogło przeciwdziałać wypełnienie przez oskarżonego obowiązku złożenia agregatu do jego pozycji transportowej, czego oskarżony zaniechał.

Przy czym nie może być kwestionowane także ustalenie dotyczące braku należytego oświetlenia agregatu w trakcie jazdy, jeśli wnikliwie i z uwagą przeanalizować protokół oględzin pojazdu, oględzin miejsca wypadku, a zwłaszcza dokumentacji z miejsca zdarzenia utrwalonej na nośniku elektronicznym (k. 6 – 13, 43). Porównanie tych dowodów z dokumentacją fotograficzną przedłożoną przez oskarżonego na rozprawie przekonuje jednoznacznie, że te ostatnie nie oddają stanu rzeczy z chwili i z miejsca zdarzenia (k.232 – 235).

Wreszcie pozostaje skonstatować, że zgoła irrelewantne znaczenie w sprawie ma suponowany przez obronę stan zdrowia pokrzywdzonego, mogący mieć – zdaniem apelującego – wpływ na zachowanie się kierowcy F., albowiem obiektywnie niczego to nie zmienia w zakresie powodów takiego poruszania się kierowcy F., a w konsekwencji oceny zachowania się oskarżonego w inkryminowanym czasie, miejscu i okolicznościach z perspektywy stawianego mu w tej sprawie zarzutu.

Tak zatem, ze wszystkich powodów przywołanych przede wszystkim w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, acz także tych powołanych powyżej, niniejszą apelację należało uznać za bezzasadną, a zaskarżony wyrok podlegał utrzymaniu w mocy.

Rozstrzygnięcie co do kosztów sądowych w sprawie ma swe uzasadnienie w treści przepisów art. 636 k.p.k. oraz art. 2 ust. 1 pkt 2 ustawy z 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych (tekst jednol. Dz.U. Nr 49/83 ze zm.). Sąd odwoławczy nie znalazł bowiem podstaw do zwolnienia oskarżonego od ponoszenia tychże kosztów.