Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 816/17

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 7 listopada 2016 r. Sąd Rejonowy dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi, w sprawie z powództwa T. T. przeciwko M. P., zasądził od pozwanego na rzecz powoda: kwotę 8.500 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 23 listopada 2013 r. do dnia 31 grudnia 2015 r. i z ustawowymi odsetkami za opóźnienie, poczynając od dnia 1 stycznia 2016 r. (pkt 1) oraz koszty procesu w wysokości 3.942 zł (pkt 3). Natomiast w pozostałej części powództwo zostało oddalone (pkt 2). Oprócz tego doszło do rozliczenia nieuiszczonych kosztów sądowych, które nakazano pobrać od pozwanego w kwocie 389,12 zł (pkt 4).

Powyższe rozstrzygnięcie zostało oparte na ustaleniach faktycznych i rozważaniach prawnych, których najistotniejsze elementy przedstawiają się następująco:

T. T. i M. P. to kuzyni, którzy są ze sobą skonfliktowani.

Oboje zamieszkują w S. na sąsiadujących ze sobą nieruchomościach, leżących przy ul. (...) pod numerami 132 i 130a. Występujące pomiędzy nimi nieporozumienia legły u podstaw dwóch interwencji Policji w dniach 14 stycznia 2010 r. i 14 lutego 2012 r., które miały miejsce na terenie nieruchomości należącej do pozwanego.

W dniu 3 sierpnia 2013 r. podczas przyjęcia weselnego, odbywającego się w restauracji (...) przy ulicy (...) w Ł., w którym uczestniczyli obaj kuzyni, doszło do incydentu z ich udziałem. Około godziny 2:00 – 3:00 w nocy M. P. zaczepił T. T. i zaczął go obrażać przy użyciu wulgarnych słów. Powód poprosił pozwanego, aby ten się uspokoił. Nagle w pewnym momencie M. P. podbiegł do T. T. i uderzył go pięścią w głowę wskutek czego spadł on z krzesła i upadł na kostkę brukową. Następnie pozwany jeszcze kilka razy uderzył powoda pięścią w tył głowy. Całe zajście widziała żona powoda A. T.. Z kolei zaalarmowana hałasem Z. T. dostrzegła jak pozwany był odciągany od leżącego powoda przez inne osoby. T. T. miał podartą i zachlapaną krwią odzież. Po zdarzeniu powiedział on swojej kuzynce A. K., że uderzył go M. P..

Na miejsce zdarzenia została wezwana karetka pogotowia, która przewiozła T. T. do szpitala im. WAM w Ł.. Podczas wywiadu odnotowano, że powód został pobity na rodzinnej uroczystości przez znaną mu osobę. Powodowi udzielono pomocy ambulatoryjnej i wykonano badanie TK głowy.

Dzień później rodzice pozwanego odwiedzili rodziców powoda, przepraszając za zaistniałą sytuację. Ojciec pozwanego przyznał wtedy, iż nie upilnował syna w trakcie wesela.

Dnia 5 sierpnia 2013 r. T. T. stawił się w Zakładzie Medycyny Sądowej (...) w Ł., celem przeprowadzenia obdukcji. Ze sporządzonej opinii sądowo – lekarskiej wynikało, że powód doznał otarć naskórka powłok głowy i sińców lewego ramienia, które mogły powstać w podanych przez niego okolicznościach. Rzeczone obrażenia zakwalifikowano jak rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż siedem dni.

W dniu 29 sierpnia 2013 r. T. T. złożył na Komisariacie Policji w R. zawiadomienie o popełnieniu na jego szkodę przestępstwa naruszenia nietykalności cielesnej.

Powód dnia 12 listopada 2013 r. wystosował do pozwanego wezwanie do zapłaty, domagając się zadośćuczynienia w wysokości 10.000 zł oraz odszkodowania w kwocie 500 zł. w terminie do dnia 22 listopada 2013 r.

W wyniku zdarzenia uległa zniszczeniu odzież powoda to znaczy garnitur, koszula, buty. Była ona pobrudzona i poszarpana. Odzież była nowa, powód miał ją na sobie trzy – cztery razy. Ponadto zniszczeniu uległ e – papieros, który pękł po upadku powoda. Garnitur kosztował około 400 zł, zaś e – papieros 135 zł.

Z chirurgicznego punktu widzenia T. T. nie doznał trwałego uszczerbku na zdrowiu.

W świetle neurologii u T. T. wystąpił długotrwały uszczerbek na zdrowiu w rozmiarze 3%. Powód doznał bowiem urazu czaszki w prawej okolicy skroniowo – ciemieniowej i w okolicy tyłogłowia z otarciem naskórka powłok głowy bez ewidentnych objawów wstrząśnienia mózgu oraz urazu okolicy ramienia kończyny górnej. Wspomniane obrażenia przełożyły się na umiarkowane cierpienia fizyczne i psychiczne w postaci utrzymujących się pourazowych bólów głowy o charakterze przewlekłym, zawrotów głowy oraz trudności w skupianiu uwagi. U powoda istnieją wskazania do podjęcia leczenia neurologicznego i przyjmowania leków.

W sferze merytorycznej Sąd Rejonowy stwierdził, iż zostały spełnione wszystkie przesłanki odpowiedzialności deliktowej wymienione w art. 415 k.c. Zdaniem Sądu jednoznaczny w swej wymowie materiał dowodowy ujawnił, że pozwany kilka razy uderzył powoda. Tym samym pozwany w sposób umyślny i zawiniony dopuścił się pobicia powoda. W rezultacie doszło zaś do powstania u powoda szkody na osobie i szkody na mieniu, a pomiędzy tymi elementami a zachowaniem pozwanego istniał ewidentny związek przyczynowy. Analizując zgłoszone roszczenie odszkodowawcze Sąd uznał, iż zasługuje ono na pełną aprobatę. Podczas zdarzenia uległy bowiem zniszczeniu rzeczy powoda (odzież i e-papieros) o łącznej wartości 535 zł, podczas gdy powód z tego tytułu domagał się kwoty 500 zł. Z kolei podstawa zadośćuczynienia tkwiła w art. 445 § 1 k.c., przy czym zasługiwało ono na uwzględnienie co do zasady. Mianowicie rozmiar obrażeń i szkód zdrowotnych powoda wynikał z jasnej i niekwestionowanej opinii biegłego neurologa. Zdaniem Sądu przedstawiona w opinii spójna i przekonująca argumentacja, przemawiała za przyznaniem zadośćuczynienie na poziomie 8.000 zł. Ta kwota jest bowiem adekwatna i należycie rekompensuje powodowi wszystkie negatywne przeżycie. Dalej idące żądanie z tego tytułu zostało oddalone, z uwagi na przymiot wygórowania. W zakresie odsetek Sąd sięgnął do art. 481 k.c., przyjmując iż należą się one od dnia następnego od wezwania do zapłaty, czyli od dnia 23 listopada 2013 r. Rozliczenie kosztów procesu nastąpiło na podstawie art. 100 zd. 2 k.p.c. Wobec tego, iż powód uległ w niewielkiej części, Sąd zdecydował się na nałożenie na pozwanego obowiązku pokrycia całości kosztów poniesionych przez przeciwnika, który w toku sprawy wydatkował ogółem 3.942 zł. Oprócz tego pozwany w trybie art. 113 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych został zobligowany do uregulowania kwoty 389,12 zł na poczet wynagrodzenia biegłych pokrytego tymczasowo przez Skarb Państwa.

Apelację od powyższego wyroku złożył pozwany M. P., zaskarżając rozstrzygnięcie w części: tj. co do pkt 1, 3 i 4. Postawione orzeczeniu zarzuty sprowadzały się do:

1. obrazy przepisów prawa procesowego, mającej istotny wpływ na treść orzeczenia, a mianowicie:

A) art. 227 k.p.c. w zw. z art. 233 § 1 k.p.c. i art. 286 k.p.c. oraz w zw. z art. 207 § 6 k.p.c., i art. 217 § 1 i 2 k.p.c. poprzez nieuprawnione oddalenie w okolicznościach sprawy wniosku dowodowego pozwanego o dopuszczenie i przeprowadzenie dowodu z opinii innego biegłego z zakresu neurologii, zmierzającego do wyjaśnienia istotnych okoliczności sprawy, w szczególności co do tego czy rozpoznane u powoda niewielkie zmiany w okolicach skroniowo – centralnych zaobserwowane w badaniu elektroencefalograficznego (EEG) wykonanym po upływie prawie 3 lat od rzekomego zdarzenia są następstwem zdarzenia opisanego w pozwie czy też ewentualnie mogą być konsekwencją stwierdzonej przez biegłą u powoda neurowegetatywnej osobowości, jak również oceny poniesionego uszczerbku na zdrowiu w konfrontacji z wynikami przeprowadzonych konsultacji medycznych bezpośrednio po zdarzeniu jak i w niedługim czasie po nim, a ponadto ustalenia czy stwierdzone dolegliwości na tle neurologicznym są konsekwencją zdarzenia, na którym swoje roszczenie opiera powód czy też są one manifestowane przez niego wyłącznie na potrzeby niniejszego postępowania w sytuacji gdy badanie obrazowe TK bezpośrednio po zdarzeniu nie wykazało u powoda żadnych zmian, a nadto powód w ogóle nie leczył się neurologicznie po rzekomym zdarzeniu, a które to okoliczności nie zostały dostatecznie wyjaśnione przez biegłą czyniąc jej opinię niepełną i niejasną w tym zakresie;

B) art. 227 k.p.c. w zw. z art. 232 k.p.c. i art. 233 k.p.c. oraz w zw. z art. 244 §1 i 1 k.p.c., i art. 217 § 1 i 2 k.p.c. poprzez nieuprawnione oddalenie w okolicznościach sprawy wniosku pozwanego o zobowiązanie powoda do wskazania jakiego lekarza pierwszego kontaktu się leczył i złożenie w związku z tym pełnej dokumentacji medycznej poprzedzającej również datę zdarzenia, a który to wniosek zmierzał do ustalenia prawdziwości deklarowanych przez powoda twierdzeń dotyczących jego dolegliwości na tle neurologicznym, a w szczególności czy w okresie przed zdarzeniem oraz po zdarzeniu, na którym swoje roszczenia opiera powód aż do dnia sporządzenia opinii biegłego neurologa, powód zgłaszał lekarzowi pierwszego kontaktu bóle głowy i trudności z koncentracją, a który to dowód pozwoliłby na ustalenie rzeczywistych skutków rzekomego zdarzenia szkodzącego;

C) art. 227 k.p.c. w zw. z art. 233 § 1 k.p.c. poprzez przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów przeprowadzonych w sprawie, polegający na oparciu rozstrzygnięcia w zakresie stopnia doznanego uszczerbku i wysokości zadośćuczynienia, wyłącznie na opinii biegłego neurologa, a pominięciu pozostałej dokumentacji medycznej w tym badania obrazowego tomografii komputerowej, opinii biegłego dr med. K. L., z której wynika, iż powód nie doznał trwałego uszczerbku na zdrowiu, a także opinii sądowo lekarskiej sporządzonej przez lek med. A. B., która przedstawia zakres poniesionych obrażeń przez powoda bezpośrednio po zaistniałym zdarzeniu, przy jednoczesnym niewyjaśnieniu przez Sąd Rejonowy przyczyn, dla których nie wziął powyższych dowodów pod uwagę w treści uzasadnienia wyroku;

D) art. 328 § 2 k.p.c. w zw. z art. 233 § 1 k.p.c. poprzez zaniechanie wszechstronnego rozważenia zebranego w sprawie materiału dowodowego i pominięcie dowodu z zeznań świadka M. D., który jako jedyna osoba niespokrewniona ze stronami postępowania zaprzeczyła, by pozwany brał udział w zdarzeniu, z którego powód wywodzi swoje roszczenie, przy jednoczesnym niewyjaśnieniu przyczyn, dla których Sąd a quo pominął je przy ocenie materiału dowodowego;

E) art. 233 § 1 k.p.c. poprzez oparcie ustaleń faktycznych wyłącznie na zeznaniach świadków strony powodowej bez jednoczesnego wskazania dlaczego Sąd I Instancji odmówił wiary zeznaniom świadków strony pozwanej, w sytuacji gdy były one logiczne, konsekwentne i zbieżne;

F) art. 227 k.p.c. i art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 232 § 1 k.p.c. poprzez przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów, polegające na przyznaniu, iż powód sprostał obowiązkowi udowodnienia, iż w wyniku zdarzenia uległy zniszczeniu ruchomości będące jego własnością oraz obowiązkowi udowodnienia wartości zniszczonych ruchomości, podczas gdy z okoliczności sprawy wynika, iż powód w toku postępowania nie dostarczył wiarygodnych dowodów potwierdzających fakt poniesienia szkody majątkowej oraz jej wysokości;

G) art. 102 k.p.c. poprzez niesłuszne jego niezastosowanie w okolicznościach przedmiotowej sprawy, a polegające na obciążeniu pozwanego w całości kosztami procesu, podczas gdy z całokształtu okoliczności sprawy a w szczególności z informacji uzyskanych od pozwanego wynika, iż jego trudny stan majątkowy i sytuacja rodzinna uzasadniają przekonanie, iż zgodnie z zasadami współżycia społecznego Sąd powinien odstąpić od zasady odpowiedzialności za wynik procesu i nie obciążać pozwanego kosztami postępowania;

2. błędów w ustaleniach faktycznych, mających wpływ na treść rozstrzygnięcia, które polegały na:

A) błędnym ustaleniu, że pozwany obraził powoda słowami wulgarnymi oraz pobił go podczas imprezy okolicznościowej w dniu 3 sierpnia 2013 r., w sytuacji gdy zebrany w sprawie materiał dowodowy, w szczególności brak naocznych świadków zdarzenia nie pozwala na poczynienie takich ustaleń;

B) błędnym ustaleniu, iż całe zajście, widziała żona powoda podczas gdy z zeznań świadka A. T. nie wynika, by była ona naocznym świadkiem zdarzenia;

C) błędnym ustaleniu, że adekwatną kwotą zadośćuczynienie jest kwota 8.000 zł, w sytuacji gdy mając na uwadze obrażenia jakich doznał powód kwota ta jest znacząco wygórowana.

Dodatkowo apelant z ostrożności zgłosił jeszcze jeden zarzut materialno-prawny dotyczący naruszenia art. 440 k.c. poprzez jego niesłuszne niezastosowanie. Według skarżącego zaistniałe na tym tle uchybienie ze strony Sądu przejawiło się zasądzeniem od pozwanego zadośćuczynienia w znacznej wysokości, podczas gdy z informacji uzyskanych od pozwanego w trakcie jego przesłuchania wynika, iż z uwagi na trudną sytuację majątkową i życiową nie będzie on w stanie wywiązać się obowiązku zapłaty zasądzonych zaskarżonym wyrokiem należności, które wraz z odsetkami stanowią na dzień sporządzenia apelacji kwotę ponad 15.000 zł, a co w okolicznościach tej konkretnej sprawy stanowi naruszenie zasad współżycia społecznego.

W konkluzji apelujący przede wszystkim wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenie kosztów procesu za obie instancje. Z kolei wniosek ewentualny opiewał na uchylenie wadliwego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.

W odpowiedzi na apelację powód wniósł o jej oddalenie oraz obciążenie przeciwnika kosztami postępowania odwoławczego.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja jest częściowo zasadna i zasługuje na uwzględnienie, aczkolwiek rację bytu ma tylko jeden zarzut, który ponadto został zredagowany w niewłaściwy sposób.

Od razu na wstępie należy zaznaczyć, że Sąd Okręgowy podziela ustalenia faktyczne Sądu pierwszej instancji i przyjmuje je za własne. W pierwszym rzędzie zostaną więc omówione zarzuty naruszenia przepisów postępowania, gdyż wnioski w tym zakresie determinują kierunek dalszych rozważań, skoro prawidłowość zastosowania norm prawa materialnego może być badana jedynie na gruncie niekwestionowanych ustaleń faktycznych.

Zdaniem Sądu Odwoławczego – Sąd I instancji nie dopuścił się przy ocenie dowodów naruszenia zasad wynikających z przepisu art. 233 § 1 k.p.c. Zgodnie z tym przepisem sąd pierwszej instancji musi ocenić wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego w sprawie materiału dowodowego, a zatem, jak podkreśla się w orzecznictwie, z uwzględnieniem wszystkich dowodów przeprowadzonych w postępowaniu, jak również wszelkich okoliczności towarzyszących przeprowadzaniu poszczególnych dowodów i mających znaczenie dla oceny ich mocy i wiarygodności (por orzeczenie SN z dnia 24 marca 1999 r., I PKN 632/98, OSNAPiUS 2000, nr 10, poz. 382). Przyjmuje się, że ramy swobodnej oceny dowodów muszą być zakreślone wymaganiami prawa procesowego, doświadczenia życiowego, regułami logicznego myślenia oraz pewnego poziomu świadomości prawnej, zgodnie z którymi sąd w sposób bezstronny, racjonalny i wszechstronny rozważa materiał dowodowy jako całość, dokonuje wyboru określonych środków dowodowych i ważąc ich moc oraz wiarygodność odnosi je do pozostałego materiału dowodowego (por orzeczenia SN z dnia 20 marca 1980 r., II URN 175/79, opubl. OSNC Nr 10/1980 poz. 200; z dnia 29 października 1996 r., III CKN 8/86, opubl. OSNC Nr 3/1997 poz. 30). Ustalenia faktyczne w oparciu o tak ocenione dowody nie mogą wykazywać błędów tak faktycznych tzn. nie mogą być sprzeczne z treścią dowodów, jak i logicznych (błędności rozumowania i wnioskowania). Podstawę wyroku przy tym może stanowić tylko całokształt okoliczności przedstawionych w toku rozprawy głównej i istniejących w chwili jej zamknięcia. Zdarza się, iż dowody przedstawiane przez strony na poparcie swoich twierdzeń są ze sobą sprzeczne i że na podstawie materiału procesowego można zbudować dwa lub więcej stanów faktycznych, wzajemnie się wykluczających, które znajdą potwierdzenie w części dowodów. Jednak w ramach swobodnej oceny dowodów to Sąd orzekający jest uprawniony do wyboru jednej z nich na warunkach określonych w wyżej wskazanym przepisie art. 233 § 1 k.p.c. W tym kontekście Sąd orzekający w tej sprawie w pełni aprobuje pogląd wyrażony przez Sąd Apelacyjny w Poznaniu w wyroku z dnia 27 kwietnia 2006 r., I ACa 1303/05, opubl. baza prawna LEX Nr 214251), zgodnie z którym skuteczne postawienie zarzutu naruszenia przez sąd przepisu art. 233 § 1 k.p.c. wymaga wykazania, że sąd ten uchybił zasadom logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego, to bowiem może być jedynie przeciwstawione uprawnieniu sądu do dokonywania swobodnej oceny dowodów. Nie jest natomiast wystarczające przekonanie o innej niż przyjął sąd wadze (doniosłości) poszczególnych dowodów i ich odmiennej ocenie niż ocena sądu. W kontekście powyższego Sąd Okręgowy zauważa, że materiał dowodowy zgromadzony w sprawie został zanalizowany wszechstronnie i z ustalonych faktów Sąd I instancji wysnuł prawidłowe wnioski, prowadzące do uwzględnienia powództwa co do zasady. Sąd Rejonowy starannie zebrał i szczegółowo rozważył wszystkie dowody oraz ocenił je w sposób nie naruszający swobodnej oceny dowodów, uwzględniając w ramach tejże oceny zasady logiki i wskazania doświadczenia życiowego. Wobec tego nie sposób jest podważać adekwatności dokonanych przezeń ustaleń do treści przeprowadzonych dowodów. Idąc dalej przypomnienia wymaga, że przedstawienie zarzutu naruszenia zasad swobodnej oceny dowodów nie może polegać na wskazaniu przez stronę alternatywnego stanu faktycznego, ustalonego przez nią na podstawie własnej oceny dowodów. Skarżący może tylko wykazywać, posługując się argumentami jurydycznymi, że sąd pierwszej instancji rażąco naruszył ustanowione w art. 233 § 1 k.p.c. zasady oceny wiarygodności i mocy dowodów i że naruszenie to mogło mieć wpływ na wynik sprawy (zob. wyroki SN z dnia 14 stycznia 2000 r., I CKN 1169/99, opubl. OSNC Nr 7-8/2000 poz. 139; z dnia 10 kwietnia 2000 r., V CKN 17/00, oubl. OSNC Nr 10/2000 poz. 189; z dnia 29 września 2002 r., II CKN 817/00, niepubl. oraz z dnia 2 lutego 2003 r., I CKN 160/01, niepubl.).

W świetle powyższych rozważań brak jest więc podstaw, aby podzielić zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. w sposób i w okolicznościach podnoszonych przez skarżącego. W ocenie Sądu Okręgowego z tych samych względów nie można również zgodzić się z podniesionymi w apelacji zarzutami kwestionującymi prawidłowość ustaleń faktycznych przyjętych za podstawę zaskarżonego wyroku. Co prawda w tej sferze M. P. w ogóle zanegował swój udział w pobiciu T. T., jednakże jego wersja nijak nie przystawała do rzeczywistości. Zdaniem Sądu pozwany w ramach obrony przed skierowanymi przeciwko niemu roszczeniami, przyjął określoną metodę działania, próbując dowieść, że nie pobił powoda. Wedle jego słów rzekomo przebywał on wówczas w innym miejscu i nie miał wtedy styczności z powodem. Tymczasem znakomita większość świadków zeznała coś zupełnie przeciwnego. Bez wpływu na ich wiarygodność pozostawało to, iż za wersją powoda optowali członkowie jego rodziny. W tym zaś pozwany upatrywał nieprawidłowości w działaniu Sądu, stwierdzając iż dał on prymat ilości świadków zamiast posłużyć się miarodajną i jakościowo odmienną wersją jego świadka w osobie M. D.. Z pola widzenia nie może jednak umknąć to, że konflikt pomiędzy konkretnymi osobami nie zawsze wprost przekłada się na animozje pomiędzy członkami ich rodzin. W tym zaś kierunku zmierzał tok rozumowania skarżącego, który uważał, iż wspomniani świadkowie chcieli mu zaszkodzić. Tymczasem świadkowie w dobrej wierze zeznawali tylko to co było im wiadome. Trudno też przyjąć, że pozostawali oni ze sobą w zmowie lub też byli manipulowani przez powoda, który za wszelką cenę chciał uwikłać pozwanego w to zdarzenie. Przeciwko pozwanemu przemawia też miejsce zdarzenia oraz warunki w jakich doszło do incydentu. Doświadczenie życiowe wskazuje, iż duże uroczystości rodzinne (np. wesele) potencjalnie generują różne problemy. Jednoczesna obecność skonfliktowanych osób w powiązaniu z długim czasem trwania imprezy i spożywaniem alkoholu sprawia, iż nawet błahy drobiazg może być przyczyną spięcia. Nie inaczej było też w przypadku pozwanego, który w pewnym momencie dał upust swoim negatywnym emocjom i stał się agresywny wobec powoda, dopuszczając się względem niego rękoczynów. Wreszcie pamiętać trzeba, iż dzień później rodzice pozwanego przepraszali rodziców powoda za zachowanie swojego syna, wobec czego zdawali sobie sprawę z tego, iż pozwany źle postąpił. Gdyby było inaczej przeprosiny byłyby przecież zbędne. Konkludując, zdaniem Sądu Okręgowego, zdarzenie miało miejsce i przebiegało tak jak ujął to Sąd Rejonowy, stanowiąc tym samym źródło szkody powoda oraz będąc równoznacznym z deliktem popełnionym przez pozwanego.

W dalszej kolejności żadnych uwag ani zastrzeżeń nie wzbudza oparcie rozstrzygnięcia na opinii biegłej z zakresu neurologii H. W.. Wywody tej specjalistki wzbudziły jednak sprzeciw skarżącego, który uznał, iż Sąd Rejonowy przyjął tą opinię w sposób całkowicie bezkrytyczny i bezrefleksyjny, a nadto poczynił ustalenia sprzeczne z jej treścią. Pokreślenia wymaga, że dowód z opinii biegłego jak i instytutu ma szczególny charakter, gdyż korzysta się z niego w wypadkach wymagających wiadomości specjalnych, czyli takich które wykraczają poza zakres wiadomości i doświadczenia życiowego ogółu osób inteligentnych i ogólnie wykształconych (tak SN w postanowieniu z dnia 19 sierpnia 2009 r., akt III CSK 7/09 , opubl. baza prawna LEX Nr 533130). Jednakże, tak jak przy każdym innym dowodzie, jego przeprowadzenie w postępowaniu jest możliwe tylko i wyłącznie, jeżeli dotyczy faktów mających istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy. Przymiot istotności faktu w rozumieniu art. 227 k.p.c. jest oceniany z punktu widzenia prawa materialnego i konsekwencji jakie z udowodnienia przytaczanego faktu wynikają dla zastosowania określonej normy prawnej, stanowiącej podstawę rozstrzygnięcia sprawy (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 23 sierpnia 2001 r., III CKN 207/99, opubl. baza prawna LEX Nr 1211973) i jeżeli nie zostanie stwierdzony, wniosek dowodowy winien zostać oddalony. Ponadto apelujący musi mieć świadomość tego, iż w odniesieniu do dowodu z opinii biegłego – ze względu na jej przedmiot (wiadomości specjalne) – istnieją istotne ograniczenia w zakresie kontroli tego dowodu . Jakkolwiek dowód ten jest oceniany także na podstawie art. 233 § 1 k.p.c., to jednak obowiązują szczególne kryteria oceny do których należą poziom wiedzy biegłego, podstawy teoretyczne opinii, sposób motywowania sformułowanego w niej stanowiska, stopień stanowczości wyrażonych w niej ocen, a także zgodność z zasadami logiki i wiedzy powszechnej. Jeżeli z punktu widzenia tych kryteriów opinia biegłego nie budzi wątpliwości, to brak jest podstaw do jej kwestionowania ( zob. postanowienie SN z dnia 7 kwietnia 2005 r., II CK 572/04, opubl. baza prawna LEX Nr 151656 oraz wyrok SN z dnia 15 listopada 2002 r., V CKN 1354/00, opubl. baza prawna LEX Nr 77046 ). Oznacza to, że tylko do tych kryteriów oceny winny nawiązywać zarzuty apelacyjne. Ani bowiem same strony, ani Sąd nie mogą w oparciu o własną wiedzę i doświadczenie nie podzielać merytorycznych poglądów biegłego, a w ich miejsce wprowadzać własnych stwierdzeń . Zakwestionowanie tych merytorycznych poglądów jest możliwe jedynie w wyniku przeprowadzenia dowodu z opinii innego biegłego, który sformułuje odmienne wnioski, przy jednoczesnej pozytywnej ocenie tej opinii z zastosowaniem powołanych wyżej kryteriów (zob. wyrok SN z dnia 19 grudnia 1990 r., I PR 148/90, opubl. OSP Nr 11-12/1991 poz. 300). W kontrolowanej sprawie pozwany podjął wprawdzie takie starania, z tym tylko, że nie okazały się one skuteczne. Na tym bowiem gruncie pozwany polemizował z wnioskami końcowymi opinii, nadając zbytnią rangę i znaczenie wyizolowanym z opinii stwierdzeniom, zwrotom i sformułowaniom , które były dla niego korzystne i spełniały jego oczekiwania. Oprócz tego wspomnieć też trzeba, iż do dowodów z opinii biegłych nie mają zastosowania wszystkie zasady dotyczące postępowania dowodowego, a w szczególności art. 217 § 1 k.p.c. Dlatego nie można przyjąć, że sąd obowiązany jest dopuścić dowód z kolejnych biegłych, czy też opinii instytutu w każdym wypadku, gdy złożona opinia jest niekorzystna dla strony. Sąd ma obowiązek dopuszczenia dowodu z dalszej opinii, gdy zachodzi taka potrzeba, a więc wtedy gdy opinia, którą dysponuje zawiera istotne luki, bo nie odpowiada na postawione tezy dowodowe, jest niejasna, czyli nienależycie uzasadniona lub nieweryfikowalna, tj. gdy przedstawiona przez eksperta analiza nie pozwala organowi orzekającemu skontrolować jego rozumowania co do trafności jego wniosków końcowych . W takim samym tonie wypowiedział się Sąd Apelacyjny w Białymstoku w swym wyroku z dnia 13 marca 2014 r., I ACa 414/13, opubl. baza prawna LEX Nr 1444702 wskazując, że dopuszczenie dowodu z instytutu naukowego lub naukowo-badawczego jest celowe w szczególności, gdy podlegający ocenie sądu problem, ze względu na jego złożoność, wymaga wyjaśnienia przez specjalistów o szczególnie wysokim stopniu przygotowania praktycznego i teoretycznego, przy wykorzystaniu najnowszych badań naukowych lub gdy nie da się usunąć w inny sposób sprzeczności w dostępnych opiniach.

Z uwagi na powyższe nie można zatem przyznać racji stronie skarżącej, gdyż wbrew jej odmiennym oczekiwaniom nie sposób zdyskwalifikować opinii biegłej neurolog. Biegła legitymowała się niezbędną wiedzą natury medycznej, zarówno od strony teoretycznej, jak i praktycznej. Powołana specjalistka rzetelnie, obiektywnie i miarodajnie przedstawiła swoje zapatrywania, które należycie umotywowała. Tok jej wywodów nie zawiera żadnych luk nieścisłości ani sprzeczności, dając kompletny obraz sytuacji zdrowotnej powoda. Wadliwościami nie była również obciążona metodyka pracy biegłej, która prawidłowo w pierwszej kolejności poprzez pryzmat dokumentacji medycznej i własnych badań przedmiotowych zapoznała się ze wszystkimi dostępnymi faktami, poddając je następnie dogłębnej i szczegółowej analizie, po której sformułowała wnioski końcowe. Co ważne biegła uchwyciła wszystkie prawidłowości i zależności, które z medycznego punktu widzenia zaistniały w organizmie powoda. Ponadto nie można przeoczyć, iż opinia była dość jednoznaczne w swej wymowie. Ewentualne wątpliwości zostały rozwiane przez biegłą w toku złożonej opinii ustnej, kiedy to udzielała odpowiedzi na wiele szczegółowych pytań pełnomocnika pozwanego. Wspomnianej opinii nie przekreśla też jej konfrontacja z dokumentami medycznymi wytworzonymi zaraz po feralnym zdarzeniu. Dolegliwości neurologiczne w postaci bólów i zawrotów głowy dla swego wystąpienia wymagały upływu określonego czasu. Oprócz tego ich wystąpienie wcale nie było uwarunkowane patologicznymi zmianami uchwytnymi w obrazowym badaniu tomograficznym.

Następnie na aprobatę nie zasługiwały zastrzeżenia apelującego względem odszkodowania. W szczególności skarżący nie zgodził się ze stanowiskiem Sądu Rejonowego, że naprawieniu podlega szkoda majątkowa w wysokości 500 zł wyrażająca się zniszczeniem odzieży (garnitur, koszula buty) i e-papierosa, argumentując że powód nie udowodnił tej szkody. Wbrew tym zapatrywaniom istniały jednak przesłanki do tego, aby potraktować to jako element odszkodowania. Sąd Okręgowy opierając się na doświadczeniu życiowym doskonale zdaje sobie sprawę, że w dynamicznych i gwałtownych w swym przebiegu zdarzeniach (awantury, bójki, pobicia) mogą ulec zniszczeniu lub zagubieniu ubrania czy rzeczy osobiste uczestników tych incydentów. Trudno też wymagać od poszkodowanych, aby wszystko dokładnie pamiętali czy też przedstawiali rachunki albo faktury za każdą rzecz , zwłaszcza że w przy tak dramatycznych zdarzeniach zupełnie inne są priorytety osoby poszkodowanej, dla której najważniejszy jest wtedy jej stan zdrowia. Bezwzględne wymaganie spełnienia tych warunków byłoby więc nadmierną drobiazgowością. W istocie rzeczy powód nie przedstawił dowodów zakupu odzieży i e-papierosa dokumentujących jednoznacznie ich pochodzenie i cenę. Zamiast tego przedstawił pewne szacunki, które były miarodajne. Nie mogło też być wątpliwości, iż chodziło o przedmioty służący do wyłącznego użytku powoda. Z tego też względu powód był najlepiej zorientowany co do ich wartości. W konkluzji za Sądem I instancji przyjąć należy, że kwotowy rozmiar szkody powoda kształtował się wokół podanej przez niego wartości.

Za chybiony uznać również należy podniesiony dodatkowo w apelacji pozwanego zarzut naruszenia przepisu art. 440 k.c. poprzez jego niezastosowanie. Mianowicie skarżący poprzez odwołanie się do instytucji miarkowania próbował podważyć zapadłe rozstrzygnięcie, chcąc doprowadzić do jak największego zmniejszenia zasądzonej od niego kwoty. Powołany przepis stanowi, że w stosunkach między osobami fizycznymi zakres obowiązku naprawienia szkody może być stosownie do okoliczności ograniczony, jeżeli ze względu na stan majątkowy poszkodowanego lub osoby odpowiedzialnej za szkodę wymagają takiego ograniczenia zasady współżycia społecznego. Sama zła sytuacja majątkowa osoby odpowiedzialnej za szkodę nie stanowi jednak wystarczającej przesłanki uzasadniającej obniżenie wysokości odszkodowania. Powołane unormowanie zakłada istnienie dysproporcji w stanie majątkowym poszkodowanego i osoby odpowiedzialnej za szkodę. Podstawą tej dysproporcji jest ustalenie, że sytuacja majątkowa osoby poszkodowanej jest znacząco lepsza niż osoby odpowiedzialnej za szkodę. Warto przy tym zauważyć, że instytucja opisana w art. 440 k.c. jako stanowiąca wyjątek od ogólnych reguł określania wysokości zobowiązania, a przede wszystkim jako prowadząca do pozbawienia osoby uprawnionej świadczeń, należnych jej według przepisów o odpowiedzialności deliktowej, winna być stosowana z umiarem i ogromną rozwagą. W kontekście tego niezwykle doniosłego znaczenia nabiera zaś przesłanka zasad współżycia społecznego, warunkująca w ogóle uruchomienie wskazanego rozwiązania. Dla jej oceny nie jest zwłaszcza bez znaczenia stopień winy osoby naruszającej dobra osobiste, cel który zamierzała ona osiągnąć podejmując działanie naruszające te dobra i korzyść majątkowa, jaką w związku z tym działaniem, uzyskała lub spodziewała się uzyskać (tak wyrok SN z dnia 11 kwietnia 2006 r., I CSK 159/05). W przypadku umyślnego wyrządzenia szkody poszkodowanemu, a zwłaszcza szkody na osobie, zasady współżycia społecznego przemawiają w oczywisty sposób przeciwko ograniczeniu obowiązku naprawienia szkody, w szczególności zmniejszeniu odszkodowania lub zadośćuczynienia. Dokładnie w ten właśnie sposób przedstawia się sytuacja w niniejszej sprawie, co wyklucza możliwość zastosowania tego przepisu. Za trafnością powyższego stanowiska przemawia zasadniczy argument, zgodnie z którym nie może powoływać się na zasady współżycia społecznego ten, kto sam swoim zawinionym, umyślnym zachowaniem powyższe normy narusza. Nie wymaga bowiem pogłębionej analizy stwierdzenie, że obowiązujące zasady współżycia społecznego nie dopuszczają "wymierzania sprawiedliwości" w drodze rękoczynów, tak jak uczynił to pozwany. W takiej sytuacji nie można zatem przyjmować, że miarkowanie zadośćuczynienia byłoby zgodne z zasadami współżycia społecznego. Tylko ubocznie należy jeszcze wskazać, że w stanie majątkowym powoda i pozwanego (choć sytuacja tego ostatniego jest niewątpliwie trudna – duża liczba dzieci na utrzymaniu, w tym jedno poważnie chore) nie zachodzi dysproporcja tego rodzaju, która mogłaby stanowić punkt wyjścia dla możliwości zastosowania art. 440 k.c.

Przychylić się natomiast należy do zapatrywania skarżącego sprowadzającego się do tego, iż przyznane powodowi zadośćuczynienie jest znacząco wygórowane w porównaniu do rozmiaru szkody zdrowotnej, która u niego wystąpiła. Sam zarzut został wprawdzie niezbyt fortunnie sformułowany, niemniej jednak mimo występujących tutaj wadliwości, ogólna wymowa przedstawionych na tym tle wywodów, pozwala na jego uwzględnienie. Jak już była o tym mowa Sąd Rejonowy poczynił wszelkie niezbędne ustalenia w zakresie istotnym dla rozstrzygnięcia. Mianowicie w stanie faktycznym ujawniono, że T. T. doznał urazu czaszki prawej okolicy skroniowo – ciemieniowej i okolicy tyłogłowia z otarciem naskórka powłok głowy bez ewidentnych objawów wstrząśnienia mózgu oraz urazu okolicy ramienia kończyny górnej. Obrażenia te skutkowały umiarkowanymi cierpieniami fizycznymi i psychicznymi związanymi z utrzymującymi się pourazowymi bólami głowy o charakterze przewlekłym, zawrotami głowy, trudnościami w skupianiu uwagi. Ponadto z tego tytułu powód został dotknięty 3% długotrwałym uszczerbkiem na zdrowiu. To wszystko świadczy w konsekwencji o poczynieniu przez Sąd I instancji niezbędnych ustaleń, mających następnie umożliwić oszacowanie należnego zadośćuczynienia. Fakt zasądzenia kwoty 8.000 zł jego tytułem nie jest zatem, wbrew twierdzeniom skarżącego, konsekwencją nieprawidłowych, czy też niedokładnych ustaleń faktycznych, a jedynie świadczyć może o przeprowadzeniu przez Sąd Rejonowy nieprawidłowej oceny ustalonego stanu faktycznego w kontekście przepisów prawa materialnego, a zwłaszcza w świetle przepisu art. 445 § 1 k.c. Pamiętać przy tym należy, że zarzut niewłaściwego ustalenia kwoty zadośćuczynienia może być skuteczny w postępowaniu odwoławczym tylko wtedy, gdy orzeczenie w sposób oczywisty narusza zasady ustalania wysokości tego świadczenia. Praktycznie rzecz biorąc ma to miejsce tylko przy ustaleniu kwoty symbolicznej bądź też nadmiernie wysokiej (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 12 sierpnia 2008 r., V KK 45/08, opubl. baza prawna LEX Nr 438427). Korekta w postępowaniu odwoławczym przyznanej przez sąd pierwszej instancji tytułem zadośćuczynienia sumy pieniężnej możliwa jest zatem jedynie wtedy, gdy suma ta rażąco odbiega od tej, która byłaby adekwatna do rozmiarów doznanej krzywdy (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 7 maja 2008 r., I ACa 199/08, opubl. baza prawna LEX Nr 470056). Inaczej mówiąc zmiana wysokości zadośćuczynienia przez Sąd drugiej instancji może nastąpić wyłącznie wtedy, gdy zasądzona kwota odbiega w sposób wyraźny, wręcz rażący, a nie zaś jakikolwiek, od kwoty adekwatnej do rozmiarów doznanej krzywdy. W szczególności ingerencja w rozstrzygnięcie nie jest możliwa, tylko ze względu na to, że zadośćuczynienie nie zadawala podmiotu zobowiązanego do spełnienia tego świadczenia.

Mając na uwadze powyższe podkreślić należy, iż prawidłowo poczynione przez Sąd Rejonowy ustalenia w przedmiocie doznanej przez powoda krzywdy, będącej następstwem pobicia przez pozwanego, dają możliwość ustalenia kwoty odpowiedniego zadośćuczynienia. W ocenie Sądu odwoławczego kwoty 8.000 zł w istocie nie można uznać za rzeczywiście odpowiadającą wymogowi odpowiedniości w stosunku do rozmiarów krzywdy, o jakim mowa w art. 445 § 1 k.c. Gwoli przypomnienia zadośćuczynienie jest formą rekompensaty pieniężnej z tytułu szkody niemajątkowej i obejmuje swym zakresem wszelkie cierpienia fizyczne i psychiczne, które nie mogą być bezpośrednio przeliczone na pieniądze. Charakter szkody niemajątkowej decyduje bowiem o jej niewymierności (tak między innymi Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 9 lutego 2000 roku, III CKN 582/98, niepubl.), zaś pojęcie „odpowiedniej sumy zadośćuczynienia” użyte w art. 445 § 1 k.c. ma charakter niedookreślony (tak między innymi Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 28 września 2001 r., III CKN 427/00, opubl. baza prawna LEX Nr 52766). Dlatego też w orzecznictwie wskazuje się, że oceniając wysokość należnej sumy zadośćuczynienia sąd korzysta z daleko idącej swobody (tak między innymi Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 11 lipca 2000 roku, II CKN 1119/98, opubl. baza prawna LEX Nr 50884). Ustawodawca nie wprowadza bowiem żadnych sztywnych kryteriów ustalania wysokości zadośćuczynienia, pozostawiając to zagadnienie w całości uznaniu sędziowskiemu. Niemniej jednak w doktrynie od dawna podkreśla się, że zadośćuczynienie ma charakter kompensacyjny i jako takie musi mieć odczuwalną wartość ekonomiczną. Określenie „sumy odpowiedniej” powinno być dokonane przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności konkretnej sprawy, a zwłaszcza rodzaju i rozmiaru doznanych obrażeń, czasokresu, uciążliwości procesu leczenia i dostosowawczej rehabilitacji, długotrwałości nasilenia dolegliwości bólowych, konieczności korzystania z opieki i wsparcia innych osób oraz jej zakresu, trwałych następstw tych obrażeń w sferze fizycznej i psychicznej oraz ograniczeń, jakie wywołują w dotychczasowym życiu, w tym potrzeby stałej rehabilitacji, zażywania środków farmakologicznych, zmiany charakteru zatrudnienia, trybu życia, przyzwyczajeń, czy też sposobu spędzania wolnego czasu. Wysokość zadośćuczynienia odpowiadająca doznanej krzywdzie powinna być odczuwalna dla poszkodowanego i przynosić mu równowagę emocjonalną, naruszoną przez doznane cierpienia psychiczne i fizyczne. (tak wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 11 czerwca 2014 r., I ACa 1593/13, opubl. baza prawna LEX Nr 1480479). Istotne jest nadto, że zadośćuczynienie ma charakter jednorazowy, winno zatem uwzględniać w sposób całościowy wszystkie cierpienia fizyczne i psychiczne, zarówno już doznane, jak i te, które mogą powstać w przyszłości. Stopień trwałego uszczerbku na zdrowiu jest natomiast jedynie jednym z elementów, które pozwalają sądowi ustalić wysokość odpowiedniego zadośćuczynienia, przy czym sąd musi mieć na uwadze całokształt okoliczności sprawy (wyrok SA w Łodzi z dnia 23 kwietnia 2014 r., I ACa 1395/13, opubl. baza prawna LEX Nr 1477176).

W tym stanie rzeczy zasadnym było więc obniżenie zadośćuczynienia należnego T. T.. Dokładnie rzecz biorąc Sąd Okręgowy doszedł do przekonania, że adekwatną do rozmiaru krzywdy powoda jest kwota 4.500 zł. Przede wszystkim zauważyć należy, że u powoda wystąpił minimalny stopień długotrwałego uszczerbku na zdrowiu w wysokości 3%, związany z przebytym urazem neurologicznym. Doznane wskutek wypadku obrażenia w gruncie rzeczy nie były zbyt poważne, dlatego też ani przez chwilę nie istniał stan zagrożenia dla zdrowia, ani tym bardziej dla życia powoda. Przejawem tego był brak hospitalizacji powoda, gdyż w jego przypadku zupełnie wystarczające okazało się leczenie ambulatoryjne. Lekarze względem powoda podjęli rutynowe działania medyczne. Wdrożone wobec niego czynności i procedury lecznicze miały charakter zachowawczo – zapobiegawczy, zmierzając do weryfikacji i sprawdzenia stanu zdrowia. W szczególności powód nie wymagał przeprowadzenia żadnego zabiegu operacyjnego, który wiązałby się z ingerencją w jego organizm. Wprawdzie powód odczuwał dolegliwości bólowe ze strony głowy oraz przytrafiały mu się zawroty głowy, tyle tylko że nie pociągało to za sobą wymiernych utrudnień i ograniczeń w codziennym funkcjonowaniu. Tryb życia powoda nie uległ bowiem zmianie, gdyż w dalszym ciągu bez przeszkód wykonywał swoje obowiązki o charakterze domowym i zawodowym. Nie bez znaczenia dla wysokości zadośćuczynienia jest fakt, że powód doświadczył w sumie umiarkowanych cierpień fizycznych i psychicznych. Poza tym powodowi mimo wszystko dość szybko udało się przezwyciężyć wszystkie negatywne skutki zdarzenia. Zdaniem Sądu odwoławczego, wobec powyższych następstw zdarzenia, wskazana na wstępie suma jako pieniężna rekompensata w pełni spełnia swoje zadanie. Z kolei przyznanie przez Sąd Rejonowy dalszych 3.500 zł (razem 8.000 zł) oznaczało, iż zadośćuczynienie było nadmiernie wygórowane.

Mając powyższe na uwadze Sąd Okręgowy na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. zmienił pkt 1 zaskarżonego wyroku w ten sposób, że zredukował zadośćuczynienie z kwoty 8.000 zł do kwoty 4.500 zł. Ta należność wraz z 500 zł odszkodowaniem złożyły się na ostatecznie przyznane świadczenie w łącznej wysokości 5.000 zł. Zmiana głównego rozstrzygnięcia pociągała za sobą potrzebę korekty rozstrzygnięcia dotyczącego kosztów procesu (pkt 3 zaskarżonego wyroku). Ze względu na dyspozycję art. 100 zd 1 k.p.c. doszło do proporcjonalnego zmniejszenia tego obowiązku spoczywającego na pozwanym, który po korekcie ma do uiszczenia kwotę 571,73 zł.

W pozostałym zakresie apelacja nie miała już racji bytu, co na podstawie art. 385 k.p.c. skutkowało jej oddaleniem.

Zważywszy na wynik kontroli instancyjnej o kosztach postępowania apelacyjnego Sąd Okręgowy orzekł na podstawie art. 100 zd. 1 k.p.c. i zniósł wzajemnie między stronami koszty postępowania drugo-instancyjnego, albowiem wywiedziona przez pozwanego apelacja została uwzględniona prawie w połowie.