Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 410/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 12 października 2017 r.

Sąd Apelacyjny w Katowicach I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący :

SSA Małgorzata Wołczańska (spr.)

Sędziowie :

SA Anna Bohdziewicz

SA Joanna Naczyńska

Protokolant :

Agnieszka Szymocha

po rozpoznaniu w dniu 12 października 2017 r. w Katowicach

na rozprawie

sprawy z powództwa J. P. i E. P.

przeciwko Towarzystwu (...) Spółce Akcyjnej w W.

o zapłatę

na skutek apelacji pozwanej

od wyroku Sądu Okręgowego w Katowicach

z dnia 15 grudnia 2016 r., sygn. akt II C 164/16

1)  oddala apelację;

2)  zasądza od pozwanej na rzecz każdego z powodów po 2 025 (dwa tysiące dwadzieścia pięć) złotych z tytułu kosztów postępowania apelacyjnego.

SSA Joanna Naczyńska

SSA Małgorzata Wołczańska

SSA Anna Bohdziewicz

Sygn. akt I ACa 410/17

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem Sąd Okręgowy w Katowicach zasądził od pozwanej Towarzystwa (...) Spółki Akcyjnej w W. na rzecz powoda J. P. kwotę 140 000 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 13 listopada 2015 r., oddalając jego powództwo
w pozostałym zakresie i ustalając zasadę rozliczenia kosztów procesu przy pozostawieniu ich szczegółowego wyliczenia referendarzowi sądowemu oraz na rzecz powódki E. P. kwotę 123 000 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 13 listopada 2015 r., oddalając jej powództwo w pozostałym zakresie i ustalając zasadę rozliczenia kosztów procesu przy pozostawieniu ich szczegółowego wyliczenia referendarzowi sądowemu. Nadto Sąd Okręgowy orzekł o nieuiszczonych kosztach sądowych.

Sąd Okręgowy ustalił, że w dniu (...). żona powoda W. P. razem ze swoją córką A. były przewożone transportem sanitarnym do placówki szpitalnej w O.. W wyniku zaistniałego wypadku komunikacyjnego, spowodowanego przez innego uczestnika ruchu ubezpieczonego od odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych u pozwanej, żona i córka powoda poniosły śmierć. Bezpośrednio po zdarzeniu, na skutek dokonanego zgłoszenia, pozwana przeprowadziła postępowanie likwidacyjne, które zakończyło się przyznaniem powodowi kwoty 15 000 zł oraz powódce kwoty
20 000 zł tytułem odszkodowania w związku z trwałym pogorszeniem sytuacji życiowej po śmierci żony i matki. Dodatkowo powód otrzymał 10 000 zł tytułem zadośćuczynienia po śmierci córki. Sąd I instancji ustalił, że powód zawarł związek małżeński z W. S. w 1989 roku, kiedy oboje byli na studiach. Plany życiowe i zawodowe małżonkowie zawsze konstruowali wspólnie, doradzając sobie i wzajemnie pomagając. Żona była dla powoda źródłem wielu inspiracji, był pod jej silnym wpływem, m. in. za namową żony powód zmienił pracę na lepiej płatną. Przed wypadkiem W. P. była w trakcie robienia kursu prawa jazdy, zamierzała otworzyć prywatną praktykę lekarską. Powód i jego żona oraz córki tworzyli bardzo szczęśliwą i zgodną rodzinę - żona powoda była w stosunku do dzieci empatyczna i nagradzającą, z kolei powód przyjął rolę rodzica wymagającego i stawiającego dzieciom granice. Wszystkie obowiązki wynikające
z opieki nad dziećmi powód i jego żona dzielili między siebie równo, np. powód odprowadzał dzieci do przedszkola a żona je odbierała. Taki układ trwał do momentu poważnej nowotworowej choroby młodszej córki, która wymagała obecności matki w szpitalu. To stało się przyczyną, dla której powód i jego żona zdecydowali się przekazać starszą córkę, czyli powódkę E. P., pod opiekę babci. Podczas gdy żona powoda wraz z córką A. przebywały w szpitalu, powód pracował i dowoził im prowiant do szpitala. W dniu, w którym powód dowiedział się o śmiertelnym wypadku, do którego doszło podczas transportu sanitarnego, jak zwykle przyjechał do szpitala z jedzeniem, na miejscu zastając pustą salę. O zdarzeniu powód dowiedział się po wypadku. Pogrzeb żony i córki organizował w transie. W tamtym okresie powód uległ sugestii teściów i zgodził się, aby starsza córka E. pozostała nadal pod ich opieką, o co aktualnie powód nadal ma do samego siebie pretensje, gdyż w jego ocenie, ta decyzja zaważyła na jego relacjach z powódką. Opieka nad małoletnią E. nadal była zatem sprawowana przez jej dziadków macierzystych, natomiast powód pracujący
w K., dojeżdżał do niej na weekendy do P.. Taka sytuacja trwała aż do ukończenia przez powódkę trzeciej klasy szkoły podstawowej. W tym czasie powód samodzielnie zaczął uczyć się programowania systemów informatycznych spędzając na tym cały wolny czas i zmienił pracę na lepiej płatną. Kiedy powódka ukończyła trzecią klasę szkoły podstawowej, wraz z powodem przeprowadziła się do P., gdzie wspólnie mieszkali do momentu ukończenia przez powódkę gimnazjum, aby później powrócić do K.. W opinii psychologicznej, równoczesna utrata żony i córki była dla powoda związana z ogromnym cierpieniem psychicznym i z tego powodu w jego psychice nadal pozostaje niezabliźniona rana. Powód po śmierci żony i córki przeżył zespół stresu pourazowego polegający na odizolowaniu się od własnych emocji, rzuceniu się w wir pracy i nauki w celu zagłuszenia w sobie rozpaczy i poczucia starty. To spowodowało, że powód nie dał sobie szansy na przeżycie żałoby. Także powódka E. P. była silnie związana z matką i siostrą. Bezpośrednio po informacji o śmierci osób najbliższych powódka – jak ustalił Sąd I instancji na podstawie jej twierdzeń i zeznań babci
– połknęła tabletki babci na serce, bo chciała się zabić. W trzeciej klasie szkoły podstawowej zachowanie powódki nie odbiegało od zachowania jej rówieśników, powódka była dobrą uczennicą, kończąc ostatecznie szkołę podstawową
z wyróżnieniem (tzw. czerwonym paskiem). Powódka utrzymała dobry poziom nauki także w gimnazjum i szkole średniej, w tym w szkole maturalnej, w której jej zachowanie zostało ocenione jako wzorowe. Bezpośrednio po zdarzeniu powódka pisała listy do mamy i siostry, dając tym wyraz tęsknoty za nimi. Powódka
u psychologa była raz, kiedy miała 10 lat, a u psychiatry raz w 2012 roku. Powódka nie kontynuowała leczenia psychiatrycznego, choć według jej deklaracji, jest jej przepisywany przez lekarza rodzinnego lek na depresję S.. Powódka nie była zadowolona z kierunku studiów, który rozpoczęła po maturze, dlatego postanowiła go zmienić, przez pewien czas pracowała także za granicą. Aktualnie studiuje pielęgniarstwo, którego podjęła się z chęci niesienia pomocy innym. Obecnie funkcjonowanie powódki nie jest w sposób szczególny zaburzone. Nie ma przy tym możliwości ustalenia, czy zmiany kierunków studiów miały związek
z traumatycznym zdarzeniem z przeszłości, tak jak niemożliwe jest aktualnie ustalenie uszczerbku na zdrowiu powódki pozostającego w związku przyczynowym ze zgonem najbliższych jej osób.

Dokonując ustaleń faktycznych w sprawie odnośnie związku powodów ze zmarłymi członkami ich rodziny Sąd Okręgowy oparł się na ich zeznaniach, jak również na zeznaniach świadków K. P. (1) i M. P., które zbiorczo uznał za logiczne, spójne i wzajemnie uzupełniające się. Jako przydatne
i wystarczające dla rozstrzygnięcia sprawy były opinie biegłych K. P. (2) i G. C., która potwierdziła, że sposób przeżywania żałoby przez powódkę nie różnił się od żałoby innych dzieci po śmierci ich rodzica
– pisanie listów i zanoszenie ich na grób mamy i siostry było właśnie sposobem radzenia sobie z przez małoletnią wówczas powódkę ze stresem związanym ze zgonem jej bliskich. Jak wyjaśnił Sąd Okręgowy, odpowiedź na pytanie czy bezpośrednio po śmierci bliskich powódka wymagała podjęcia leczenia specjalistycznego przekraczała wiedzę biegłej, ale również każdego innego biegłego. Leczenie takie nie zostało podjęte i to był jedyny pewnik, a skoro najbliżsi powódce nie zdecydowali o jej leczeniu to wnioskować z tego należy o braku przesłanek do podjęcia takiego leczenia - powódka raz w wieku 10 lat była
u psychologa, uczyła się dobrze. To na tej podstawie, a więc przebiegu okresu żałoby biegła stwierdziła, że powódka nie wymagała podjęcia leczenia specjalistycznego. Jeśli zaś chodziło o wpływ na funkcjonowanie emocjonalne powódki po zgonie jej najbliższych, dla Sądu I instancji było oczywistym, że śmierć matki i siostry były dla dziecka traumatycznym przeżyciem, co nie wymagało opinii biegłego. W zgromadzonym w sprawie materiale dowodowym Sąd I instancji nie doszukał się dowodów na poparcie tezy wywiedzionej przez stronę powodową, że aktualne problemy powódki i zmiana studiów pozostawały w związku ze zdarzeniem. Sąd Okręgowy nie uwzględnił przy tym wniosków pozwanej
o dopuszczenie dowodu z opinii innego biegłego psychiatry oraz biegłego psychologa uznając, że ustalenie tego, czy powódce nadal towarzyszą emocje, gdy wspomina zdarzenie z dnia (...), leżą w sferze psychiki powódki i to ona jest jedyną osobą, która jest w stanie udzielić odpowiedzi na tak zadane pytanie. Sąd Okręgowy nie znalazł przy tym przyczyn, dla których miałby dopuścić dowód z opinii uzupełniającej biegłej K. P. (2), albowiem jej opinię ocenił jako stanowczą i wyczerpującą.

W tak ustalonym stanie faktycznym Sąd I instancji w pierwszej kolejności zwrócił uwagę, że pozwana nie kwestionowała zasady swojej odpowiedzialności za skutki zdarzenia, w wyniku którego śmierć poniosły W. i A. P.. Jedynym podniesionym przez nią zarzutem było to, że wypłacone dotychczas przez pozwaną na rzecz powodów kwoty w pełni zrekompensowały poniesioną przez nich krzywdę i szkodę majątkową. Jeśli chodzi o materialnoprawną podstawę odpowiedzialności pozwanej Sąd Okręgowy, jedynie celem usystematyzowania wskazał, że zasadzało się ono na dyspozycji przepisów art. 24 k.c. w zw. z art. 448 k.c., jako dochodzone na gruncie stanu prawnego obowiązującego przed nowelizacją przepisu art. 446 k.c. dokonaną ustawą z dnia 30 maja 2008 roku
o zmianie ustawy Kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. Nr 116, poz. 731). Sąd Okręgowy wskazał, że niewątpliwie dobrem osobistym powodów, które zostało naruszone na skutek spowodowania wypadku przez podmiot, którego odpowiedzialność cywilna była ubezpieczona przez pozwaną, a którego konsekwencją była śmierć ich żony i matki oraz córki i siostry, była więź emocjonalna łącząca osoby bliskie, prawo do życia w związku małżeńskim, prawo posiadania obojga rodziców czy życia pełnej rodzinie, czyli podlegające ochronie prawnej fundamenty prawidłowego funkcjonowania rodziny. Odnosząc się do spornej kwestii wysokości zadośćuczynienia Sąd Okręgowy zwrócił uwagę, że wypracowane w orzecznictwie i doktrynie poglądy co do ustalania zadośćuczynienia i jego charakteru prawnego na gruncie zadośćuczynienia
z art. 445 k.c. pozostają aktualne również w przypadku szacowania wysokości zadośćuczynienia za naruszenie dobra osobistego. Przy tym, ustalenie odpowiedniej sumy pieniężnej powinno nastąpić przy uwzględnieniu wszelkich okoliczności mających wpływ na rozmiar krzywdy, a dotyczących rodzaju chronionego dobra, rozmiaru doznanego uszczerbku, charakteru następstw naruszenia, wieku poszkodowanego, rodzaju i stopnia winy sprawcy, odczuwania jej przez poszkodowanego. Przy uwzględnianiu naruszenia dobra osobistego wskutek śmierci osoby bliskiej jako szkody niemajątkowej winny być brane pod uwagę także dramatyzm doznań osób bliskich zmarłego, poczucie osamotnienia
i odczuwanej pustki, cierpienia moralne i wstrząs psychiczny wywołany śmiercią osoby najbliższej, a nadto rola jaką w rodzinie pełniła osoba zmarłego, zaburzenia do jakich doszło w prawidłowym funkcjonowaniu pozostałych członków rodziny, stopień w jakim pozostali członkowie odnaleźli się w nowej rzeczywistości i na ile zdolni byli zaakceptować zmieniony stan rzeczy. Zdaniem Sądu Okręgowego, śmierć żony i matki oraz siostry i córki powodów spowodowała naruszenie ich dóbr osobistych jako osób związanych emocjonalnie z racji pokrewieństwa ze zmarłymi. Sąd I instancji zważył, że powódka w chwili śmierci matki miała 8 lat. Choć z uwagi na poważną chorobę młodszej siostry nie mieszkała z rodzicami, zawsze mogła liczyć na wsparcie kochającej ją matki. Istotny był także okres, w którym wówczas znajdowała się powódka, a który spotęgował dotkliwość odczuć związanych z utratą matki. Także między powodem a jego żoną występowała bardzo silna pozytywna więź emocjonalna – powód i jego żona byli kochającym się i szanującym małżeństwem, stanowili dla siebie wzajemną podporę i wsparcie. Powodowie stracili bliskie im osoby w nagłym i tragicznym wypadku, którego nikt się spodziewał. To spotęgowało ich żal, ból i cierpienie. Ustalając wysokość zadośćuczynienia Sąd Okręgowy miał na względzie, że śmierć każdej osoby jest zdarzeniem pewnym, które prędzej czy później musi nastąpić, dlatego zadośćuczynienie rekompensuje w istocie często jedynie wcześniejszą utratę członka rodziny. W niniejszej sprawie Sąd Okręgowy uznał, że skoro w dacie śmierci żona powoda i matka powódki była kobietą trzydziestopięcioletnią, powodowie - przy uwzględnieniu średniej statystycznej długości życia człowieka, mogliby jeszcze przez wiele lat cieszyć się z jej obecności oraz liczyć na jej pomoc
i wsparcie. Sąd I instancji zwrócił jednak uwagę, że od chwili wypadku upłynęło blisko 20 lat, co sugeruje, że w tym okresie czasu z pewnością nastąpiło złagodzenie negatywnych odczuć związanych ze śmiercią bliskich członków rodziny powodów. Zważając na całokształt okoliczności sprawy, Sąd Okręgowy doszedł do przekonania, że właściwą kwotą zadośćuczynienia dla powoda będzie kwota 160 000 zł, zaś dla powódki – 140 000 zł, które będą stanowić dla nich odczuwalne wartości ekonomiczne i pomogą wynagrodzić doznane przez nich cierpienia psychiczne. Przy uwzględnieniu kwot wypłaconych powodom na etapie przesądowym, do zasądzenia na ich rzecz pozostawały odpowiednio na rzecz powoda kwota 140 000 zł oraz na rzecz powódki – 123 000 zł. Orzeczenie
o odsetkach ustawowych za opóźnienie od zasądzonych kwot Sąd I instancji oparł o dyspozycję art. 481 k.c., uwzględniając datę, od której pozwana na pewno
– z uwagi na termin określony w art. 14 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych – pozostawała w opóźnieniu.

Odnosząc się z kolei do drugiego z żądań powodów – zasądzenia odszkodowania z tytułu trwałego pogorszenia sytuacji życiowej każdego z nich, Sąd Okręgowy zważył, że ocena znacznego pogorszenia sytuacji życiowej zależna jest od rozmiarów ujemnych następstw natury majątkowej, zarówno już istniejących, jak i dających się przewidzieć - w świetle zasad doświadczenia życiowego
- w przyszłości, z uwzględnieniem stanu zdrowia osoby uprawnionej, jej wieku, warunków i trudności życiowych, stosunków rodzinnych i majątkowych. Istotne jest również porównanie tej sytuacji ze stanem, w jakim uprawniony znajdowałby się, gdyby nie doszło do śmierci osoby bliskiej. W judykaturze i doktrynie ukształtowało się stanowisko, że chociaż należy przy zasądzaniu tego odszkodowania uwzględniać całokształt okoliczności wpływających na sytuację życiową najbliższych zmarłego, to jednak kompensata ta ma służyć naprawieniu szkody majątkowej. Podstawą przyznania odszkodowania z art. 446 § 3 k.c. jest znaczne pogorszenie sytuacji życiowej, a więc nie tylko obecnej sytuacji materialnej, lecz także utrata realnej możliwości polepszenia materialnych warunków życia
i realizacji planów życiowych w przyszłości. Obejmuje ono kompensatę uszczerbku majątkowego wynikającego przykładowo z nieotrzymywania części dochodów zmarłego z różnych źródeł, która przypadała na poszkodowanego w czasie, gdy najbliższa osoba żyła. Uszczerbek majątkowy poszkodowanego może także wynikać z braku możliwości zaoszczędzenia wydatków na różnorakie potrzeby zaspokajane wcześniej przez zmarłego, pozbawienia poszkodowanego opieki, wsparcia w trudnościach życiowych, braku możliwości korzystania z umiejętności zmarłego i pomocy lub wyręki w bieżących sprawach dnia codziennego. To wszystko przekłada się na sytuację majątkową pokrzywdzonego choćby przez konieczność poniesienia wydatków, których nie byłoby, gdyby osoba bliska żyła.
Sąd Okręgowy wziął pod uwagę, że w niniejszej sprawie orzekał po upływie prawie 20 lat od daty zgonu osób najbliższych powodom i z tej perspektywy oceniał jaki wpływ na funkcjonowanie powodów miała śmierć ich najbliższych i czy skutkiem tych zgonów było trwałe pogorszenie ich sytuacji życiowej. Sąd I instancji wskazał, że powodowie po zgonie najbliższych otrzymali już odszkodowania z tytułu pogorszenia ich sytuacji życiowej – w przypadku powoda była to kwota 15 000 zł
w związku ze zgonem żony i 10 000 zł w związku ze zgonem córki, natomiast
w przypadku powódki – kwota 20 000 zł za pogorszenie sytuacji życiowej po zgonie matki. Kwoty te zostały wypłacone im w 1998 roku i przedstawiały zupełnie inną wartość niż obecnie. W pozwie powodowie wskazali, iż ich szkoda wynikająca
z tytułu trwałego pogorszenia sytuacji życiowej to dla każdego z nich kwota po
70 000 zł, a uwzględniając kwoty już wypłacone powód domagał się odszkodowania w kwocie 55 000 zł, zaś powódka w kwocie 50 000 zł. Sąd Okręgowy zwrócił jednak uwagę, że cała argumentacja i orzecznictwo powołane na uzasadnienie żądania odszkodowania wykształciły się w okresie, gdy w prawie polskim nie funkcjonowało zadośćuczynienie za krzywdę spowodowaną naruszeniem dobra osobistego w postaci prawa do życia w pełnej rodzinie. Istotnym było w ocenie Sądu I instancji, że powodowie byli w procesie zastępowani przez fachowego pełnomocnika, który w żaden sposób nie wykazał szkody majątkowej po stronie powodów, która w wymiarze finansowym opiewałaby na kwoty przekraczające te wypłacone im dotychczas przez ubezpieczyciela. W 1998 roku średnie miesięczne wynagrodzenie wynosiło około 1 238 zł, stąd wypłacone wówczas powodowi odszkodowanie stanowiło 12,11 średnich pensji krajowych,
a powódce - około 16,15. Z kolei w II kwartale 2016 r. przeciętne wynagrodzenie wyniosło 4 055,04 zł. Przyjmując zatem obecne realia, powodowi wówczas wypłacono kwotę stanowiącą aktualnie równowartość około 50 000 zł, a powódce
- 65 000 zł. Co istotne, powodowi wypłacono także odszkodowanie w kwocie
10 000 zł tytułem odszkodowania w związku ze zgonem córki, a ponieważ
- podobnie jak w przypadku zadośćuczynienia, nie sposób odrębnie oceniać szkody w postaci trwałego pogorszenia sytuacji życiowej z uwagi na śmierć żony i osobno
z uwagi na śmierć córki, w sumie po dokonaniu waloryzacji Sąd Okręgowy uznał, że powodowi wypłacono kwotę przewyższająca 70 000 zł, czyli taką, na jaką oceniał wysokość swojej szkody. Zdaniem Sądu I instancji istotnym było także to, że jak przyznał sam powód, po stracie osób najbliższych, aby czymś się zająć, podniósł swoje kwalifikacje i uzyskał lepiej płatną pracę. Sąd Okręgowy zwrócił przy tym uwagę, że w toku postępowania nie zostało także wykazane, aby powódka doznała szkody majątkowej w kwocie przewyższającej wypłacone jej już odszkodowanie. Z tych przyczyn Sąd I instancji uznał, że wypłacone dotychczas powodom odszkodowania w pełni zrekompensowały poniesione przez nich szkody,
a w konsekwencji zgłoszone w tej mierze żądania oddalił. O kosztach procesu Sąd
I instancji orzekł na podstawie art. 100 k.p.c. oraz art. 113 ust. 1 i 4 ustawy
o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, pozostawiając szczegółowe wyliczenie tych kosztów referendarzowi sądowemu.

Apelację od tego wyroku wywiodła pozwana, zaskarżając go w części zasądzającej od pozwanego na rzecz powoda J. P. kwotę powyżej
70 000 zł wraz z ustawowymi odsetkami zasądzonymi od daty wcześniejszej niż data wyrokowania oraz zasądzającej od pozwanego na rzecz powódki E. P. kwotę powyżej 53 000 zł wraz z ustawowymi odsetkami zasądzonymi od daty wcześniejszej niż data wyrokowania, domagając się zmiany wyroku przez oddalenie powództwa. Pozwana zarzuciła naruszenie przez Sąd Okręgowy prawa materialnego, tj. art. 448 § 4 k.c. w zw. z art. 24 § 1 k.c. przez zasądzenie rażąco wysokiej kwoty zadośćuczynienia za doznaną przez powodów krzywdę, mimo iż jest sprzeczna z przyjętymi w orzecznictwie sądów powszechnych kryteriami ustalania wysokości zadośćuczynienia z tytułu śmierci osoby bliskiej, dalej art. 481 k.c. i art. 817 k.c. przez ich niewłaściwą wykładnię i przyjęcie, że pozwana pozostawała w opóźnieniu ze spełnieniem świadczenia na rzecz powodów, podczas gdy okoliczności niniejszej sprawy świadczą o tym, że ubezpieczyciel nie miał możliwości wcześniejszego niż data wyrokowania ustalenia okoliczności koniecznych do podjęcia decyzji w przedmiocie odpowiedzialności ubezpieczyciela i wysokości należnego powodom świadczenia, mimo zachowania należytej staranności oraz art. 6 k.c. przez uznanie, iż powodowie wykazali rozmiar krzywd przez nich doznanych, co uzasadniało przyznanie na ich rzecz kwot w zasądzonej wysokości. W warstwie zarzutów naruszenia prawa procesowego pozwana zarzuciła naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. przez przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów polegające na przyjęciu, iż materiał dowodowy zgromadzony w niniejszej sprawie uzasadniał przyznanie na rzecz powodów kwot w zasądzonej wysokości.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja była niezasadna. W pierwszej kolejności stwierdzić należy, że nie są słuszne zarzuty naruszenia przepisów postępowania, a to art. 233 § 1 k.p.c. Naruszenia tego przepisu skarżąca upatrywała w przekroczeniu granic swobodnej oceny dowodów przez przyjęcie, „iż materiał dowodowy zgromadzony w sprawie uzasadniał przyznanie na rzecz powodów kwot w zasądzonej wysokości”. Tak postawiony zarzut jest w istocie zarzutem naruszenia prawa materialnego, a to art. 448 k.c. przez przyznanie powodom nieodpowiednich sum tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę w związku ze śmiercią osób im bliskich. Zarzut tego rodzaju zresztą pozwana również wyartykułowała, jakkolwiek zapewne przez omyłkę pisarską, zarzucając naruszenie art. 448 § 4 k.c., który to przepis nie istnieje. Do zarzutu naruszenia prawa materialnego należy się więc bliżej odnieść, zaznaczając w tym miejscu tylko, że Sąd I instancji dokonał prawidłowych ustaleń faktycznych w oparciu o zgromadzony materiał dowodowy. Materiał ten został następnie oceniony zgodnie z zasadami doświadczenia życiowego i logiki. Dokonane przez Sąd Okręgowy ustalenia faktyczne, jako zatem właściwe, Sąd Apelacyjny przyjmuje za własne.

Przechodząc do merytorycznej analizy materialnych zarzutów apelacji, a to zarzutu naruszenia art. 448 k.c. należy wskazać (mimo iż jest to w pewnej mierze powtórzenie zasadnej argumentacji Sądu Okręgowego), że roszczenie najbliższych członków rodziny zmarłego o przyznanie odpowiedniej sumy tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę, poniesioną w związku z naruszeniem ich dobra osobistego w postaci poszanowania więzów rodzinnych, zmierza do zaspokojenia szkody o charakterze niemajątkowym. Niedający się ściśle wymierzyć charakter owej krzywdy sprawia, że ustalenie stosownej sumy nastręcza trudności. Jednakże nie budzi wątpliwości to, że każda sprawa winna być rozpatrywana przez pryzmat indywidualnych okoliczności danego wypadku. W orzecznictwie wskazuje się, że na wysokość zadośćuczynienia (rozmiar krzywdy) mają wpływ takie okoliczności jak: dramatyzm doznań bliskich zmarłego, poczucie osamotnienia, cierpienia moralne i wstrząs psychiczny wywołany śmiercią osoby najbliższej, rola jaką w rodzinie pełniła osoba zmarła, rodzaj i intensywność więzi łączącej poszkodowanego ze zmarłym, wystąpienie zaburzeń będących skutkiem śmierci, wiek poszkodowanego (por. np.: wyroki Sądu Najwyższego z dnia 14 stycznia 2011 r., I PK 145/10 oraz z dnia 3 czerwca 2011 r., III CSK 279/10, LEX nr 898254). Zaprezentowane wyliczenie jest przykładowe, dla przyznania zadośćuczynienia nie jest też konieczne, aby wystąpiły jednocześnie wszystkie wymienione okoliczności. Różne także może być ich natężenie. Należy nadto mieć na uwadze, że zadośćuczynienie powinno przedstawiać odczuwalną wartość ekonomiczną, tak aby nie doszło do deprecjacji krzywdy, którą ma ono łagodzić. Zasadniczą funkcją zadośćuczynienia jest bowiem funkcja kompensacyjna, gdyż jego celem jest złagodzenie cierpienia wywołanego utratą osoby bliskiej. Zatem, aby ten cel osiągnąć świadczenie z tego tytułu musi stanowić odczuwalną wartość ekonomiczną. Śmierć osoby bliskiej to ogromna dolegliwość psychiczna dla członka rodziny zmarłego, a jej skutki rozciągają się na całe jego dalsze życie.

W ocenie Sądu Apelacyjnego, zważając na niewadliwie ustalone przez Sąd
I instancji okoliczności faktyczne, zasądzone na rzecz powodów zadośćuczynienia nie mogły zostać uznane za rażąco wygórowane. Podkreślić trzeba, iż powszechnie aprobowany jest w orzecznictwie pogląd, iż ingerencja sądu drugiej instancji
w wysokość zadośćuczynienia przyznanego przez sąd pierwszej instancji jest uzasadniona tylko wówczas, gdy w okolicznościach danej sprawy jest ono rażąco wygórowane bądź rażąco zaniżone (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 15 września 1999 roku, sygn. III CKN 339/98, OSNC 2000/3/58, z dnia 29 października 1999 roku, sygn. II CKN 173/98 npbl. i z dnia 12 października 2000 roku, sygn. IV CKN 128/00 npbl.). W tej sprawie taka sytuacja nie miała jednak miejsca. Okoliczności, w których doszło do zdarzenia i jego skutki były dla powodów tragiczne, a to wobec jednoczesnej utraty przez powodów dwóch najbliższych im osób, gdyż powód w jednej chwili utracił żonę i córkę, natomiast powódka matkę i siostrę. Powodowie wraz ze zmarłymi tworzyli zgodną, prawidłowo funkcjonującą rodzinę, która w wyniku nagłego wypadku uległa rozbiciu. Zdarzenie to nastąpiło w trudnym momencie, w którym cała rodzina borykała się z ciężką chorobą młodszej córki, jednakże powód wraz z żoną opiekowali się małoletnią i wierzyli w jej powrót do zdrowia. Nie ulegało wątpliwości Sądu Apelacyjnego, że wypadek ten bezpowrotnie spowodował dekonstrukcję rodziny powodów. Ich krzywda związana z utratą tak bliskich osób jest trudna do wymierzenia w świadczeniu pieniężnym, skoro, co oczywiste, żadna kwota nie jest w stanie poczucia tej krzywdy zrekompensować. W niniejszej sprawie była ona na tyle ogromna, że w ocenie Sądu Apelacyjnego, brak było podstaw do ingerencji w wysokość świadczenia przyznanego powodom tytułem zadośćuczynienia. Niewątpliwie od daty zdarzenia upłynął znaczny okres czasu, co nie pozostaje bez znaczenia dla wysokości należnych powodom świadczeń. Niemniej, ta okoliczność została już dostrzeżona przez Sąd Okręgowy, który zmiarkował sumy dochodzone przez powodów w ramach ich żądań sformułowanych w pozwie. Nadmienić zresztą można, że upływ czasu w tej sprawie pokazał w wypadku powoda, że nie ułożył on sobie życia po śmierci żony, nie znalazł towarzyszki życia godnej tej, którą utracił. Powód wiedzie życie w samotności, wciąż nie mogąc uporać się z żałobą po utracie najbliższych mu osób – żony i dziecka. Sposobem powoda na radzenie sobie z traumą było poświęcenie się pracy zawodowej, co z kolei odbiło się na jego relacji ze starszą córką. Powód do dzisiaj wyrzuca sobie, że po śmierci żony i młodszej córki, pozostawił powódkę pod opieką jej babci i dziadka, i dopiero po pewnym czasie przejął pieczę nad dzieckiem. Jeśli chodzi z kolei o powódkę to utrata matki i siostry w jednym zdarzeniu to równie tragiczne zdarzenie jak w wypadku powoda utrata żony i młodszej córki. Sam fakt, że strata ta nie wywołała drastycznych zmian w funkcjonowaniu powódki (choroby czy zaburzeń psychicznych) nie oznacza, że krzywda powódki była mniej dotkliwa, a cierpienie mniejsze. Powódka była wówczas małoletnim dzieckiem, które na zawsze pozbawione zostało wsparcia matki, jej dzieciństwo i dalsze życie naznaczone zostało utratą rodzicielki i siostry. Jak już też zaznaczono, w pierwszych chwilach po utracie najbliższych jej osób, nie otrzymała ona także wsparcia od ojca, który sam nie radził sobie z tragedią i pozostawił małoletnią pod opieka dziadków. W przekonaniu Sądu Apelacyjnego okolicznością decydującą o wysokości zadośćuczynienia należnego powodom był przede wszystkim dramatyzm doznań związanych z utratą przez nich dwóch najbliższych im osób jednocześnie, co skutkowało trwałym rozbiciem rodziny i ogromnym cierpieniem psychicznym. Reasumując dotychczasowe rozważania stwierdzić przyjdzie, iż wbrew wywodom apelacji, Sąd Okręgowy we właściwy sposób ustalił rozmiar krzywdy każdego z powodów i należycie ustalił wysokość przysługujących im świadczeń, które w żadnej mierze nie mogą być uznane za rażąco wygórowane. Zarzut naruszenia art. 448 k.c. w zw. z art. 24 k.c. był zatem chybiony.

Niezasadny okazał się także zarzut naruszenia przez Sąd I instancji przepisów art. 481 k.c. w zw. z art. 817 k.c., zmierzający do modyfikacji początkowej daty zasądzenia odsetek ustawowych za opóźnienie od zasądzonych na rzecz powodów zadośćuczynień. W orzecznictwie i doktrynie wykrystalizowały się dwa zasadnicze poglądy co do tego, który moment należy brać pod uwagę jako decydujący dla wymagalności tego roszczenia, a to przyjmuje się, iż jest to data zgłoszenia szkody bądź data wyrokowania przez sąd o zadośćuczynieniu, przy czym istotne są okoliczności danej sprawy. Sąd Apelacyjny, w składzie rozpoznającym wniesioną w niniejszej sprawie apelację, prezentuje pogląd, że wymagalność tego roszczenia następuje na skutek złożonego zawiadomienia o szkodzie, przy uwzględnieniu przewidzianego dla ubezpieczyciela przepisami ustawy okresu niezbędnego na likwidację szkody( art. 14 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (t.j. DZ.U. z 2013 r., poz. 392 z póź. zm.). To zasadniczy termin, w którym ubezpieczyciel, działając z należytą starannością wynikającą z profesjonalnego charakteru prowadzonej przez niego działalności, powinien przystąpić do likwidacji szkody oraz rozpoznania zgłoszonych żądań przy wykorzystaniu posiadanych przez siebie służb. Zasądzenie odsetek ustawowych za opóźnienie od daty wyrokowania w sprawie wchodziłoby natomiast w rachubę w sytuacji, w której w toku postępowania sądowego ujawniłyby się okoliczności mające wpływ na wymiar zadośćuczynienia, a które nie były znane i nie mogły być znane ubezpieczycielowi na etapie prowadzonego przez niego postępowania likwidacyjnego, nawet mimo podjęcia przez niego stosownych działań. W tej sprawie tego rodzaju okoliczności nie wystąpiły. Pozwana przeprowadziła powierzchowne postępowanie likwidacyjne zakończone wypłatą na rzecz powodów zadośćuczynień rażąco zaniżonych w stosunku do rozmiaru doznanych przez nich krzywd. Stąd prawidłowo doszedł Sąd Okręgowy do wniosku, że to zakończenie postępowania likwidacyjnego stanowiło moment, w którym roszczenie powodów o wypłatę świadczeń, w kwotach adekwatnych do odniesionych przez nich krzywd, stało się wymagalne. W tych okolicznościach Sąd Apelacyjny nie znalazł podstaw do zmiany początkowej daty zasądzenia odsetek ustawowych.

W konsekwencji przedstawionych rozważań, apelację jako niezasadną Sąd Apelacyjny oddalił na podstawie art. 385 k.p.c. O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono na mocy art. 98 § 1 i 3 k.p.c. w zw. z art. 108 § 1 k.p.c. i art. 391 § 1 k.p.c. Podstawę zasądzenia kosztów zastępstwa procesowego na rzecz każdego z powodów w kwocie po 2 025 zł stanowiła dyspozycja § 10 ust. 1 pkt 2 w zw. z § 2 pkt 6 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz. U. z 2015 roku, poz. 1800). Sąd Apelacyjny wziął pod uwagę, że nakład pracy pełnomocnika powodów na etapie postępowania apelacyjnego był niższy, gdyż twierdzenia zawarte w odpowiedzi na apelacji były dla obu powodów w zasadzie wspólne, tak samo zresztą jak okoliczności stanowiące podstawę ich żądań. Brak było zatem podstaw, by przyznać każdemu z powodów koszty zastępstwa procesowego w pełnej wysokości.

SSA Joanna Naczyńska

SSA Małgorzata Wołczańska

SSA Anna Bohdziewicz

.