Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II Ca 1229/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 8 lipca 2014 roku

Sąd Okręgowy w Szczecinie II Wydział Cywilny Odwoławczy

w składzie:

Przewodniczący:

SSO Tomasz Szaj (spr.)

Sędziowie:

SO Agnieszka Tarasiuk - Tkaczuk

SR del. Magdalena Pasieka - Paczek

Protokolant:

st. sekr. sądowy Dorota Szlachta

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 8 lipca 2014 roku w S.

sprawy z powództwa Skarbu Państwa - Komendy Wojewódzkiej Policji w S.

przeciwko A. K.

o zapłatę

na skutek apelacji wniesionej przez pozwanego

od wyroku Sądu Rejonowego w Stargardzie Szczecińskim

z dnia 27 czerwca 2013 r., sygn. akt I C 244/12

I.  oddala apelację;

II.  zasądza od pozwanego A. K. na rzecz powoda Skarbu Państwa - Komendy Wojewódzkiej Policji w S. kwotę 600 (sześćset) złotych tytułem kosztów postępowania apelacyjnego.

Sygn. akt II Ca 1229/13

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 27 czerwca 2013 r. Sąd Rejonowy w Stargardzie Szczecińskim w sprawie o sygn. akt I C 244/12, zasądził od pozwanego A. K. na rzecz Skarbu Państwa Komendy Wojewódzkiej Policji w S. kwotę 8.246 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 04 sierpnia 2011 roku, oddalił powództwo w pozostałym zakresie orzekł o kosztach procesu.

Sąd Rejonowy wydał rozstrzygnięcie w oparciu o następujący stan faktyczny:

W kwietniu 2009 roku Ł. M. i B. S. byli funkcjonariuszami Policji w stopniu sierżanta pełniącymi służbę na stanowisku policjanta Komendy Powiatowej w S..

W dniu 2 kwietnia 2009 roku Ł. M. i B. S. przystąpili do służby, zgodnie z ustalonym grafikiem o godz. 14:00. W czasie wykonywania swoich obowiązków służbowych funkcjonariusze Policji otrzymali od dyżurnego Komendy Powiatowej Policji w S. polecenie udania się na boisko szkolne, mieszczące się przy ul. PI. (...), gdzie dwie grupy młodzieży uzbrojone w pałki, biły się. We wskazane miejsce funkcjonariusze udali się -radiowozem K. C. (1) o nr rejestracyjnym (...). Kierującym był B. S.. Po wyjechaniu z Komendy Policji funkcjonariusze jechali na miejsce zdarzenia ulicą (...), następnie skręcili w lewo na ulicę (...) IV i dojechali do skrzyżowania z ulicą (...). W tym czasie dla ich kierunku jazdy - ulicy (...) był nadawany sygnał czerwony. Pojazdy, które oczekiwały na sygnał zielony umożliwiły swobodny przejazd na skrzyżowaniu radiowozowi policyjnemu. W tym samym czasie A. K. kierujący pojazdem marki B. (...) skręcał jako pierwszy w lewo od strony ul. (...) i jechał do swojego domu położonego przy posesji na ul. (...). Po przejechaniu skrzyżowania funkcjonariusze Policji wjechali na ul. (...) i mieli wówczas włączony sygnał świetlny. Po przejechaniu wzniesienia Funkcjonariusze Policji podjęli manewr wyprzedzania, gdyż dwa pojazdy jadące w tym samym kierunku, znajdujące się na tym samym pasie ruchu zjechały maksymalnie do prawej krawędzi i znacznie zwolniły. W związku z tym, iż z przeciwka nie jechały pojazdy, funkcjonariusze Policji kontynuowali wyprzedzanie jadąc lewym pasem ruchu z prędkością 74 km/h. Na prawym pasie ruchu znajdowały się jeszcze dwa pojazdy. W pewnym momencie kierujący pojazdem B. (...) A. K. jadąc z prędkością ok. 30 km/h, 15-20 metrów przed dokonaniem manewru skrętu w lewo w celu wjechania do swojego domu włączył lewy kierunkowskaz, zwolnił do około 18 km/h i rozpoczął manewr skrętu w lewo. Wówczas doszło na lewym pasie ruchu na wysokości drogi wjazdowej prowadzącej do posesji nr (...) przy ul. (...) do zderzenia pomiędzy pojazdami marki K. C. (1) o nr rej. (...) 325d o nr rej. (...). Po zderzeniu z pojazdem B. (...), radiowóz policyjny zatrzymał się od niego w odległości ok. 20 m. Obaj funkcjonariusze Policji opuścili pojazd o własnych siłach, z tym że B. S. udał się do A. K. w celu ustalenia jego stanu zdrowia. Następnie o zaistniałym wypadku powiadomiony drogą radiową zastał dyżurny. Na miejsce kolizji przybyli kontrolny D. U., kierownik (...) P. O., referent Ś.. Uczestników wypadku przebadano na obecność alkoholu w wydychanym powietrzu, a wyniki testu wykazały, iż zarówno pozwany. A. K. jak i B. S. byli trzeźwi. Następnie przewieziono poszkodowanych Policjantów do Szpitala Miejskiego w S.. U B. S. zdiagnozowano uraz kręgosłupa szyjnego i lędźwiowego i barku lewego.

Bezpośrednio po kolizji Ł. M. i B. S. mieli zawroty głowy, odczuwali bóle pleców. Byli hospitalizowani w szpitalu przez 3 dni. U Ł. M. stwierdzono urazy pleców, szyi, a nadto ogólne potłuczenia i wybity kciuk. Po wyjściu ze szpitala (...) przebywał na zwolnieniu lekarskim do 4 maja 2009 roku, natomiast B. S. do 4 czerwca 2009 roku. W trakcie przebywania na zwolnieniu lekarskim poszkodowani funkcjonariusze Policji przez 3 tygodnie byli na rehabilitacji.

Sąd Rejonowy w Stargardzie Szczecińskim VI Wydział Grodzki wyrokiem z dnia 21 września 2009 roku o sygn. akt VI W 788/09 uznał A. K. za winnego tego, że w S. na ul. (...) w dniu 2 kwietnia 2009 roku, około godziny 20.10 kierując samochodem osobowym marki B. o numerach rejestracyjnych (...) nie zachował szczególnej ostrożności podczas wykonywania manewru skrętu w lewo w kierunku wjazdu do posesji i zajechał drogę dla będącego w trakcie wyprzedzania kierującego [pojazdem uprzywilejowanym marki K. C. (1) o numerach rejestracyjnych (...)], w wyniku czego doszło do zderzenia się tych pojazdów, czym spowodował zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym, tj. czynu z art. 86 § 1 k.w. i za to wykroczenie wymierzył A. K. karę grzywny.

W związku ze zdarzeniem z dnia 2 kwietnia 2009 roku w Komendzie Powiatowej Policji w S. zostało przeprowadzone postępowanie powypadkowe, w ramach którego ustalono, że przedmiotowa kolizja miała związek z pełnieniem przez poszkodowanych funkcjonariuszy służby w Policji.

Orzeczeniem z dnia 12 października 2009 roku nr 202/0/09 Wojewódzka Komisja Lekarska MSWiA w S. stwierdziła, że wyniku zdarzenia z dnia 2 kwietnia 2009 roku B. S. doznał pourazowego zespołu bólowego kręgosłupa lędźwiowego i ustaliła, że powyższe obrażenia spowodowały 10 % uszczerbek na zdrowiu.

Orzeczeniem z dnia 18 listopada 2009 roku nr 225/0/09 Wojewódzka Komisja Lekarska MSWiA w S. stwierdziła, że wyniku zdarzenia z dnia 2 kwietnia 2009 roku Ł. M. doznał pourazowego zespołu bólowo - korzeniowego lędźwiowego, pourazowego zespołu bólowego barku lewego i zespołu bólowego po skręceniu prawego kciuka i ustaliła, że powyższe obrażenia spowodowały 18% uszczerbek na zdrowiu.

Na podstawie decyzji z dnia 10 listopada 2009 roku, nr ST/20/09 Komendant Wojewódzki Policji w S. przyznał B. S. jednorazowe odszkodowanie w wysokości 5.890 złotych za doznany w wyniku zdarzenia pozostającego w związku ze służbą w Policji 10% uszczerbek na zdrowiu. Świadczenie zostało wypłacone.

Na podstawie decyzji z dnia 28 grudnia 2009 roku, nr ST/24/09 Komendant Wojewódzki Policji w S. przyznał Ł. M. jednorazowe odszkodowanie w wysokości 10.602 złotych za doznany w wyniku zdarzenia pozostającego w związku ze służbą w Policji 18% uszczerbek na zdrowiu. Świadczenie zostało wypłacone.

W dniu 2 kwietnia 2009 roku A. K. miał zawartą umowę obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadacza pojazdów mechanicznych z (...) Spółki Akcyjnej w W..

Pismem z dnia 4 maja 2011 roku (...) S.A. w W. Oddział w S. poinformował Komendę Wojewódzką Policji w S., że odmawia uwzględnienia jej żądania obejmującego roszczenie regresowe wobec zakładu ubezpieczeń z tytułu wypłaconego przez powoda jednorazowego odszkodowania za wypadek Ł. M. i B. S. pozostający w związku ze służbą w Policji.

Pismem z dnia 21 lipca 2011 r., doręczonym A. K. w dniu 27 lipca 2011 roku Wydział Finansów Komendy Wojewódzkiej Policji w S. wezwał pozwanego do zapłaty kwoty 16.492 złotych w terminie 7 dni.

W tych okolicznościach faktycznych sąd uznał powództwo oparte o treść art. 441 § 3 k.c. za częściowo zasadne.

W oparciu o zgromadzony w sprawie materiał dowodowy Sąd Rejonowy uznał, że zdarzenie drogowe, jakiemu w dniu 2 kwietnia 2009 roku ulegli funkcjonariusze Policji B. S. i Ł. M., spełnia kryteria wypadku pozostającego w związku ze służbą w policji w rozumieniu ustawy z dnia 16 grudnia 1972 roku o odszkodowaniach przysługujących w razie wypadków i chorób pozostających w związku ze służbą w policji. Zdaniem sądu również ustalony przez Wojewódzką Komisję Lekarską MSWiA w S. 10% uszczerbek na zdrowiu spowodowany u B. S. oraz 18% u Ł. M. zdarzeniem z dnia 2 kwietnia 2009 roku był adekwatny do doznanych przez nich obrażeń. W tym zakresie sąd zważył, że pozwany poddawał w wątpliwość wysokość ustalonego dla B. S. i Ł. M. uszczerbku na zdrowiu doznanego w efekcie przedmiotowej kolizji drogowej, podnosząc, iż nie przedstawiono dokumentacji medycznej poszkodowanych funkcjonariuszy, ani nie udokumentowano ich niezdolności do pracy. Sąd podkreślił jednak, iż powód w kwestionowanym zakresie przedłożył dowód ze zwolnień lekarskich B. S., z których treści wynika, iż przebywał on na zwolnieniu do 4 czerwca 2009 roku oraz ze zwolnień lekarskich Ł. M., z których niewątpliwie wynika, iż jego niezdolność do pracy trwała do 4 maja 2009 roku. Autentyczności i wiarygodności tychże dowodów nie kwestionowała żadna ze stron. Nadto dostrzec należało, iż stopień uszczerbku na zdrowiu poszkodowanych funkcjonariuszy określony został przez Wojewódzką Komisję Lekarską MSWiA w S.. Niezależnie od powyższego wskazał, że Wojewódzka Komisja Lekarska MSWiA w S. wydała orzeczenia o stopniu niepełnosprawności poszkodowanych policjantów w oparciu o procedury przewidziane w obowiązującym w Polsce porządku prawnym, a ponadto orzeczenia tejże Komisji Lekarskiej posiadają walor dokumentów urzędowych, stanowiących, w myśl art. 244 § 1 k.p.c., dowód także ww. okoliczności. Pozwany takiego domniemania prawnego w żaden sposób nie obalił.

Za prawidłową sąd uznał także wysokość przyznanego funkcjonariuszowi jednorazowego odszkodowania, albowiem ustalona została zgodnie z obowiązującymi zasadami z uwzględnieniem stwierdzonego u funkcjonariusza stopnia uszczerbku na zdrowiu.

Dokonując zaś ustalenia czy pozwany zachował należytą ostrożność podczas wykonywania manewru skrętu w lewo w kierunku wjazdu do posesji oparł się o treści opinii biegłego sądowego J. M.. Sąd zważył w tym zakresie, że z treści opinii wynikało, że w przypadku, gdy samochód K. C. (1)’d był pojazdem uprzywilejowanym, wyłączną przyczyną zaistnienia zdarzenia było nieprawidłowe zachowanie się kierującego samochodem (...) A. K. (nieułatwienie przejazdu pojazdowi uprzywilejowanemu, rozpoczęcie zmiany kierunku jady w bezpośredniej bliskości nadjeżdżającego z tylu pojazdu uprzywilejowanego). Natomiast w przypadku, gdy radiowóz nie był pojazdem uprzywilejowanym, powodem zaistnienia kolizji było niewłaściwe zachowanie obu kierujących (kierujący B. - nie zachowanie ostrożności w ruchu, niedostosowanie się do zasady ograniczonego zaufania do innych uczestników ruchu; kierujący K. - poruszanie się z nadmierną prędkością, podjęcie wyprzedzania z lewej strony pojazdu sygnalizującego zamiar skrętu w lewo).

Ustalając czy radiowóz K. C. (1) w chwili zdarzenia był pojazdem uprzywilejowanym, czy nie, sąd odwołał się do zeznań świadków P. P. i S. D. jak również pozwanego A. K.. Wskazał, że bezpośredni świadkowie zdarzenia w osobie pozwanego i S. D. oraz P. P. konsekwentnie zeznawali zarówno w niniejszym postępowaniu jak i w postępowaniu toczącym się przed Sądem Rejonowym w Stargardzie Szczecińskim w sprawie VI W 788/09, iż radiowóz policyjny poruszał się po lewym pasie ruchu ulicy (...) i miał włączony sygnał świetlny. Dokonując takiej oceny sąd miał na uwadze, że świadek S. D. w sposób bezpośredni i bardzo żywiołowy, będąc przesłuchiwany w niniejszej sprawie, wskazywał iż w chwili zdarzenia wracał na pieszo chodnikiem od strony cmentarza, czyli od strony przeciwnej niż poruszał się samochód policyjny, który jak zeznał, jechał na sygnale świetlnym, przy tym wyprzedzał cztery samochody jadąc lewą stroną jezdni. Jednocześnie zeznawał, iż radiowóz policyjny jechał z bardzo dużą prędkością, że on sam poczuł się zagrożony i jak zobaczył, że radiowóz nie da rady wyhamować i uderzy w pojazd, który był już na chodniku, skoczył wówczas na płot. Zdaniem sądu z zeznaniami S. D. wspólnie uzupełniają się zeznania świadka P. P., który zeznał, iż w chwili zdarzenia mającego miejsce w dniu 2 kwietnia 2009 roku widział wypadek przez okno. Najpierw widział, jak samochód pozwanego przejeżdżał przed jego oknem, następnie dostrzegł radiowóz policyjny, który jechał spod mostu z bardzo dużą prędkością i z włączonym sygnałem świetlnym w kierunku ul. (...) ale nie słyszał sygnałów dźwiękowych. Za wiarygodnością zeznań tego świadka przemawiał, zdaniem sądu, także fakt, iż od około pół roku przed dniem zdarzenia, koło jego domu ulokowało się Pogotowie (...) i gdy przejeżdża koło jego mieszkania pojazd uprzywilejowany z sygnalizatorem dźwiękowym to go wyraźnie słyszy. W dniu zdarzenia, on tego sygnału nie słyszał. Sąd we wskazanym zakresie dał w rezultacie wiarę zeznaniom pozwanego A. K. oraz świadków P. P. i S. D.. Natomiast za całkowicie niewiarygodne sąd uznał w tym zakresie zeznania świadków Ł. M. i B. S.. Zaznaczył przy tym, że świadek Ł. M. zeznał, iż na komendzie dyżurny powiedział im włączcie błyski i jedźcie. Sąd stwierdził, iż powód poza swoimi twierdzeniami nie wykazał, aby prezentowana przez niego wersja wydarzeń była prawdziwa. Twierdzenia świadków Ł. M. i B. S., że włączyli także sygnał dźwiękowy sąd ocenił jako wygodną dla świadków wersję wydarzenia. Włączenie bowiem sygnału dźwiękowego było ich obowiązkiem, stąd też tak zeznawali chcąc uniknąć odpowiedzialności za popełniony błąd.

Na tej podstawie sąd doszedł do przekonania, że w chwili zdarzenia radiowóz policyjny miał włączony jedynie sygnał świetlny. Powyższe oraz treść art. 2 pkt 38 ustawie z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo u ruchu drogowym, który reguluje definicję pojazdu uprzywilejowanego, skutkowało przyjęciem przez sąd, że radiowóz policyjny marki K. C. (1) nie był pojazdem uprzywilejowanym.

Z tych względów w ocenie sądu powodem zaistnienia kolizji było niewłaściwe zachowanie obu kierujących. Ustalając stopień w jakim każdy z uczestników kolizji z dnia 2 kwietnia 2009 r. przyczynił się do powstania szkody sąd odwołał się do opinii biegłego sądowego. W oparciu o powyższe uznał, że poszkodowany funkcjonariusz B. S. decydując się na manewr wyprzedzania z lewej strony pojazdu sygnalizującego zamiar skrętu w lewo, a nadto poruszając się z nadmierną prędkością (ok. 74km/h) , zgodnie z art. 24 ust. 2 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 roku Prawo o ruchu drogowym, miał obowiązek zachować szczególną ostrożność, a zwłaszcza bezpieczny odstęp od wyprzedzanego pojazdu lub uczestnika ruchu. Natomiast pozwany A. K. decydując się na skręt w lewo w momencie gdy radiowóz znajdował się w niewielkiej odległości za nim ok. 31 m i był wówczas na lewym pasie ruchu powinien w istniejących warunkach drogowych przewidzieć, iż ten pojazd nie przestrzega przepisów ruchu drogowego i powstrzymać się od dokonania manewru skrętu w lewo. Tym bardziej jak pozwany twierdził, iż przed dokonaniem manewru skrętu w lewo sprawdzał drogę za jego pojazdem. Mając na względzie powyższe sąd uznał za zasadne przyjęcie, że każdy z uczestników wypadku w takim samym zakresie przyczynił się do jego powstania, co przy uwzględnieniu wcześniej poczynionych rozważań stanowiło podstawę dla przyjęcia, że pokrzywdzony przyczynił się do powstania szkody w stopniu nie mniejszym niż 50%. Na tej podstawie sąd ustalił, że kwota zadośćuczynienia za krzywdę przyznana poszkodowanym funkcjonariuszom B. S. i Ł. M. za szkodę jaką doznali w związku ze zdarzeniem z dnia 2 kwietnia 2009 r. przy uwzględnieniu faktu 50% przyczynienie się pokrzywdzonego prowadzącego radiowóz policyjnym marki K. C. (1) winna odpowiadać kwocie 8.246 zł, o czym sąd orzekł w punkcie I wyroku, oddalając powództwo w pozostałym zakresie w punkcie II wyroku.

O odsetkach ustawowych od kwoty zasądzonej na rzecz powoda sąd orzekł na podstawie art. 481 § 1 k.c. Sąd miał przy tym na uwadze, iż powód przed wytoczeniem powództwa w rozpoznawanej sprawie wezwał pozwanego do zapłaty w terminie 7 dni od otrzymania wezwania, kwoty 16.492 zł tytułem wypłaconych odszkodowań za uszczerbek na zdrowiu funkcjonariuszy. Wskazać należało, iż powyższe wezwanie do zapłaty pozwany odebrał w dniu 27 lipca 2011 roku. Zatem od 4 sierpnia 2011 roku sąd zasądził odsetki ustawowe na rzecz powoda od zasądzonej kwoty zgodnie z żądaniem pozwu.

O kosztach procesu sąd rzekł na podstawie art. 100 k.p.c. w zw. art. 108§ 1 k.p.c. Ponieważ w niniejszej sprawie powód wygrał niniejszą sprawę co do kwoty stanowiącej 50% wartości przedmiotu sporu w stosunku do pozwanego, sąd uznał, iż każda strona powinna ponieść koszty związane ze swoim udziałem w sprawie, o czym orzekł w punkcie III wyroku.

O nieuiszczonych przez strony kosztach sądowych sąd rozstrzygnął na podstawie art. 113 ust. 4 ustawy z dnia 28 lipca 2005 roku o kosztach sądowych w sprawach cywilnych odstępując

od obciążenia pozwanego nieuiszczonymi kosztami sądowym. Miał tu na względzie sytuację majątkową i życiową powoda oraz fakt, iż pozwany przegrał niniejszy proces w połowie.

Apelację od wyroku sądu złożył pozwany i zaskarżając go w zakresie punktu I i III wniósł o jego zmianę i oddalenie powództwa w całości oraz o zasądzenie od strony powodowej na rzecz pozwanego kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa przez adwokata w I i II instancji- według norm przepisanych, ewentualnie jego uchylenie i przekazanie sprawy Sądowi Rejonowemu do ponownego jej rozpatrzenia, a także rozstrzygnięcia o kosztach instancji odwoławczej.

Orzeczeniu zarzucił naruszenie przepisów postępowania, które mogło mieć wpływ na wynik sprawy, a mianowicie art. 233 § 1 k.p.c., polegające w szczególności na pominięciu wyjaśnienia i ustalenia istotnych dla sprawy okoliczności (dokładnego przebiegu zdarzenia, w tym ukształtowania terenu przy ul. (...), błędnym przyjęciu, że opinia biegłego sądowego była wyczerpująca i spójna, gdyż nie dawała choćby odpowiedzi, z jaką rzeczywiście prędkością poruszał się radiowóz), czyli nieprzeprowadzeniu prawidłowego postępowania dowodowego, dokonaniu oceny dowodów w sposób dowolny, sprzeczny również z zasadami doświadczenia życiowego (ocena stopnia przyczynienia się każdego z kierujących do powstania zdarzenia), jak również błędu w ustaleniach faktycznych, polegających między innymi na przyjęciu, że radiowóz poruszał się z prędkością 74km/h, co w konsekwencji doprowadziło do wydania wyroku opartego na dowolnej ocenie materiału dowodowego, skutkującym błędnym przyjęciem, że każdy z uczestników zdarzenia z dnia 2 kwietnia 2009 roku w takim samym zakresie przyczynił się do jego powstania.

W uzasadnieniu apelacji pokreślił, że strona powodowa, zdaniem pozwanego, nie wykazała powstania, charakteru i wysokości szkody oraz istnienia związku przyczynowego między ruchem pojazdu a ewentualną szkodą. Zakwestionował też ustalenie sądu o porównywalnym stopniu przyczynienia się powoda i pozwanego do powstania kolizji w dniu 2 kwietnia 2009 roku. Podkreślił w szczególności, że w toku postępowania całkowicie pominięto kwestię ukształtowania rzeźby terenu, gdzie doszło do zdarzenia. Wyjaśnił, że ulica (...) położona jest bowiem na wzniesieniu, który na określonym odcinku drogi uniemożliwia dostrzeżenie nadjeżdżających pojazdów kierujących się od strony ulicy (...), skąd nadjechał radiowóz. Pozwany znając miejsce, po którym się poruszał w dniu zdarzenia, odpowiednio dostosował prędkość do panujących warunków, a następnie sprawdził możliwość skrętu w lewo. W momencie podjęcia decyzji pozwany nie widział nadjeżdżającego radiowozu policyjnego. Biorąc pod uwagę odległość między pojazdem A. K. a radiowozem policyjnym w chwili włączenia kierunkowskazu, a w szczególności rzeźbę terenu, pozwany nie miał możliwości nawet dostrzeżenia sygnału świetlnego, gdyż za dnia nie jest on na tyle widoczny. W momencie kolizji pozwany znajdował się już częściowo na chodniku prowadzącym do wjazdu na jego posesję. Pozwany za całkowicie błędne uznał też przyjęcie przez sąd, że radiowóz poruszał się z prędkością 74km/h. Biegły w opinii pisemnej nie określił prędkości, z jaką poruszał się radiowóz. Podczas uzupełniającej ustnej opinii, nie był również w stanie podać dokładnej prędkości, oświadczając jedynie, że mogła ona w przybliżeniu być o kilka kilometrów wyższa, a podana przez niego prędkość w opinii pisemnej (74km/h) to jedynie prędkość kolizyjna. Strona pozwana powyższe kwestionowała już w zarzutach do pisemnej opinii biegłego. W ocenie pozwanego okoliczności sprawy wskazują, iż winę za powstanie zdarzenia z dnia 2 kwietnia 2009 roku ponosi wyłącznie kierujący radiowozem funkcjonariusz Policji.

W odpowiedzi na apelację powód wniósł o jej oddalenie i zasądzenie od pozwanego na swoją rzecz kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacją jako bezzasadna podlegała oddaleniu.

Sąd Okręgowy podziela ustalenia i wywody prawne Sądu Rejonowego zawarte w pisemnych motywach rozstrzygnięcia, przyjmując je za własne. Powielanie ich uznać należy za zbędne.

Roszczenie zwrotne (regresowe) reguluje treść art. 441 § 3 k.c. Przepis ten przewiduje, że ten, kto naprawił szkodę, za którą jest odpowiedzialny mimo braku winy, ma zwrotne roszczenie do sprawcy, jeżeli szkoda powstała z winy sprawcy.

W toku postępowania przed sądem I instancji, pozwany reprezentował pogląd wedle, którego Skarbowi Państwa, który wypłacił odszkodowanie funkcjonariuszowi Policji, nie przysługuje roszczenie o zwrot tego odszkodowania od sprawcy wypadku związanego z ruchem pojazdu.

Tym niemniej, Sąd Rejonowy odwołując się do orzecznictwa Sądu Najwyższego prawidłowo uznał, że powodowi przysługiwało roszczenie objęte żądaniem pozwu. W uchwale z dnia 27 marca 2008 roku (sygn. akt III CZP 13/08) Sąd Najwyższy uznał, że Skarbowi Państwa, który na podstawie art. 5 ustawy z dnia 16 grudnia 1972 roku o odszkodowaniach przysługujących w razie wypadków i chorób pozostających w związku ze służbą w Policji, wypłacił funkcjonariuszowi jednorazowe odszkodowanie pieniężne za wypadek pozostający w związku z pełnieniem służby w Policji, przysługuje roszczenie regresowe. Sąd Najwyższy w orzeczeniu tym dostrzegł, że w istocie przepisy ustawy o odszkodowaniach przysługujących w razie wypadków i chorób pozostających ze służbą w Policji nie zawierają unormowania wskazującego na możliwość dochodzenia przez Skarb Państwa od sprawcy szkody zwrotu świadczeń wypłaconych na jej podstawie poszkodowanemu. Uznał jednakże, że możliwe jest sięgnięcie do przepisów kodeksu cywilnego, a w szczególności art. 441 § 3 k.c. Zdaniem Sądu jednorazowe odszkodowanie, należne funkcjonariuszowi Policji z tytułu wypadku związanego ze służbą wykazuje bowiem wiele cech wspólnych ze świadczeniami, do których zobowiązany byłby sprawca wypadku na podstawie przepisów prawa cywilnego, jak zwłaszcza odszkodowanie za szkodę majątkową na osobie (art. 444 § 1 k.c.). W istocie, więc wypłatę poszkodowanemu świadczeń jednego i drugiego rodzaju można postrzegać jako służącą temu samemu celowi i zaspokojeniu tego samego interesu uprawnionego. Odpowiedzialność Skarbu Państwa wobec funkcjonariusza, oparta na przepisie ustawy z zakresu ubezpieczenia społecznego, ma jednak swoje źródło w odpowiedzialności cywilnej na podstawie zasad słuszności, z którymi zgodne jest udzielenie funkcjonariuszowi wzmożonej ochrony, skoro ryzykuje on życie i zdrowie w interesie powszechnym. Skoro, zatem jednorazowe odszkodowanie, które nie tylko z nazwy, ale przede wszystkim charakterem jest zbliżone do odszkodowania w rozumieniu prawa cywilnego, mianowicie zadośćuczynienia za krzywdę, normowanego w art. 445 § 1 k.c., to odszkodowanie wypłacane policjantowi za wypadek pozostający w związku ze służbą, a będący skutkiem działania lub zaniechania osoby noszącego znamiona czynu niedozwolonego, podlega zaliczeniu na poczet należnego, od sprawcy takiego wypadku, zadośćuczynienia za krzywdę. Nie stoi temu na przeszkodzie brak jednoznacznego uregulowana tej kwestii w ustawie ustawy z dnia 16 grudnia 1972 roku o odszkodowaniach przysługujących w razie wypadków i chorób pozostających w związku ze służbą w Policji. Nie sprzeciwia się temu również ryczałtowy sposób wyliczania wypłacanego przez Skarb Państwa odszkodowania, gdzie jest ono wprost powiązane z procentowym poziomem uszczerbku na zdrowiu. Zadaniem instancji odwoławczej właśnie jego powiązanie z uszczerbkiem na zdrowiu, czyni go odpowiednikiem zadośćuczynienia za krzywdę, gdyż tak jak ono ma rekompensować cierpienia fizyczne i moralne, będące konsekwencją doznanego urazu.

Sąd Okręgowy dostrzega jednocześnie, że w uchwale z dnia 8 października 2010 r. (sygn. akt III CZP 35/10) Sąd Najwyższy stwierdził, że Skarbowi Państwa, który wypłacił uposażenie na podstawie art. 121 ust. 1 ustawy z dnia 6 kwietnia 1990 roku o Policji nie przysługuje roszczenie o zwrot tego uposażenia od sprawcy wypadku związanego z ruchem pojazdu mechanicznego, powodującego chorobę policjanta, może być odnoszone do przypadku wypłaty takiemu funkcjonariuszowi jednorazowego odszkodowania pieniężnego na podstawie ustawy z dnia 16 grudnia 1972 roku o odszkodowaniach przysługujących w razie wypadków i chorób pozostających w związku ze służbą w Policji. Tym niemniej w orzeczeniu tym Sąd Najwyższy rozstrzygał kwestię tylko uposażenia, które spełnia podobną rolę jak wynagrodzenie pracownika za pracę, z tym jednak, że w sytuacji wskazane w art. 121 ust. 1 ustawy policyjnej z 1972 r. korzysta ono ze szczególnego uprzywilejowania. W żadnych, więc okolicznościach nie może być ono uznane za odszkodowanie w rozumieniu Kodeksu cywilnego. Oczywistym jest przecież, że pracownikowi Skarbu Państwa uposażenie się należy, bez względu na to, jaka jest przyczyna choroby lub innej sytuacji, skutkującej niewykonywaniem przez funkcjonariusza zajęć służbowych. W orzeczeniu tym Sąd Najwyższy wyłączył możliwość uznania za podstawę regresu przepisów o odpowiedzialności deliktowej w przypadku uposażenia z tego względu, że jak stwierdził uprawnionym do żądania odszkodowania jest ten, kto poniósł bezpośrednio szkodę, w następstwie zdarzenia, za podmiot takowy trudno zaś poczytać Skarb Państwa. Po wtóre zaś wypłata uposażenia na wypadek choroby nie stanowi szkody, bo do wypłaty tej Skarb Państwa byłby tak czy inaczej zobowiązany.

Obie uchwały traktują o różnych świadczeniach należnych funkcjonariuszowi i tylko jednorazowe odszkodowanie pieniężne wypłacane jest przez Skarb Państwa na podstawie ustawy za sprawcę szkody, wynagrodzenie zaś w każdej sytuacji wypłacane jest w ramach stosunku łączącego Skarb Państwa i funkcjonariusza policji, niezależnie zatem od sprawcy szkody. Powyższe przesądza więc, że w przypadku żądania zgłoszonego przez powoda do ochrony, zastosowanie w drodze analogii prawnej, faktycznie znajdował przepis art. 441 § 3 k.c.

W wywiedzionej apelacji pozwany zakwestionował ocenę sądu I instancji, jakoby powód wykazał powstanie, charakter, trwałość i wysokość szkody.

Po pierwsze jednak stopień uszczerbku na zdrowiu poszkodowanych funkcjonariuszy określony został przez Wojewódzką Komisję Lekarską MSWiA w S.. Orzeczenia ta mają moc dokumentów urzędowych, o których mowa w treści art. 244 § 1 k.p.c. Oznacza to, że korzystają z domniemania zgodności z prawdą tego, co zostało w nich urzędowo zaświadczone oraz z domniemania prawdziwości. Owszem dokument urzędowy nie stanowi dowodu niepodważalnego. Określone w art. 244 k.p.c. domniemanie może zostać wzruszone za pomocą wszelkich środków dowodowych, co wynika z art. 252 k.p.c. W niniejszej sprawie nie ma jednak żadnych wątpliwości, że pozwany domniemania, co do prawdziwości i zgodności z prawdą orzeczeń Komisji Lekarskiej nie obalił. Pozwany, reprezentowany przez profesjonalnego pełnomocnika, nie wniósł w szczególności o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego sądowego, na okoliczność ustalenia czy uszczerbek na zdrowiu, którego doznali funkcjonariusze ma charakter trwały oraz czy mógł powstać w okolicznościach wskazanych w pozwie. W tej sytuacji samo tylko wyrażenie przypuszczenia, że dokument urzędowy może być niezgodny z prawdą, nie stanowi zaprzeczenia jego prawdziwości i nie podważa jego mocy dowodowej.

Nie ma również podstaw do kwestionowania wysokości szkody. Wysokość przyznanego funkcjonariuszom odszkodowania ustalona została zgodnie z obowiązującymi przepisami szczególnymi przy uwzględnieniu stwierdzonych u poszkodowanych uszczerbków na zdrowiu.

Wbrew zarzutom apelacji, prawidłowo Sąd Rejonowy ustalił także, że obie strony tego postepowania przyczyniły się do powstania zdarzenia wywołującego szkodę. Zdaniem pozwanego sąd pominął w tym zakresie w toku postępowania ukształtowanie rzeźby terenu, na którym doszło do kolizji. Pozwany z powołaniem się właśnie na ukształtowanie terenu wskazał bowiem, że nie miał możliwości dostrzeżenia nawet sygnału świetlnego nadjeżdżającego radiowozu, jak również w ogóle dostrzeżenia radiowozu. Owszem, jak twierdzi apelujący, ulica (...) położona jest na wzniesieniu, który na określonym odcinku drogi uniemożliwia dostrzeżenie nadjeżdżających pojazdów kierujących się od strony ulicy (...). W realiach tej sprawy istotnym pozostaje jednak, że posesja pozwanego mieści się w odległości około 200 metrów od szczytu wzniesienia, co wynika wprost z jego relacji (k. 93 verte). Uwzględniając więc, że radiowóz a pojazd pozwanego w momencie, gdy skarżący rozpoczął wykonywanie manewru skrętu w lewo, dzieliła odległość 31 metrów, nie sposób podzielić twierdzeń apelacji jakoby pozwany nie miał realnej możliwości dostrzeżenia pojazdu, jakim poruszali się poszkodowani funkcjonariusze Policji. Nie stało temu na przeszkodzie zwłaszcza ukształtowanie terenu.

Nie są trafne wywody pozwanego także w części, w jakiej kwestionują ustalenia w zakresie prędkości z jaką poruszał się pojazd marki K. C. (1). Ustalenia te sąd I instancji poczynił na podstawie opinii biegłego sądowego J. M.. Szacowanie prędkości zarówno pojazdu pozwanego jak i radiowozu biegły wykonał zaś w oparciu o symulację zderzeń pojazdu, której zadaniem było uzyskanie położeń powypadkowych ustalonych w dokumentacji po zdarzeniu. Istotnie biegły, jak wynika z treści pisemnej opinii, nie miał możliwości stwierdzenia czy kierujący pojazdem policyjnym przed zdarzeniem hamował i o ile zmniejszył swoją prędkość. W rezultacie przyjął do analizy, że prędkość początkowa była niewiele wyższa od prędkości kolizyjnej, czyli 74 km na godzinę. Powyższe nie powoduje jednak, iż wywody opinii odnośnie prędkości pojazdów biorących udział w kolizji są niemiarodajne dla rozstrzygnięcia w tej sprawie. Zważyć wszak należy, że przyjęta przez biegłego prędkość oszacowana w stymulacji, mieściła się w granicach jakie podawali świadkowie którzy posługiwali się wartościami liczbowymi i wskazywali prędkość od 70 do 80 km na godzinę.

Niezależnie od tego w opinii ustnej uzupełniającej biegły- w reakcji na zarzuty pełnomocnika pozwanego- wskazał, że gdyby kierujący pojazdem K. C. (1) w odległości 30 metrów przed zdarzeniem miał możność dostrzeżenia sytuacji zagrożenia, to mając na względzie czas reakcji kierującego na zdarzenie, który przy założeniu, że jechał skoncentrowany mieści się od 0,1 - 1,0 sekundy oraz wyliczoną prędkość czyli 74 km na godzinę, to w czasie reakcji pojazd przebyłby drogę (...) metrów. W konsekwencji pozostało około 10 metrów. Z tych 10 metrów, należałoby przyjąć że mija pewien odcinek czasowy - w przypadku współczesnych nowoczesnych samochodów około 0,2 sekundy - od chwili naciśnięcia na pedał do rozwinięcia pełnej siły hamowania. W tym czasie pojazd jadący 74 km na godzinę przebył drogę (...) metrów. Oznacza to, że na efektywne hamowanie zostałoby 6 metrów. W rezultacie biegły uznał, że prędkość, jaką na tym odcinku mógł zmniejszyć samochód kierowany przez funkcjonariusza policji to kilka kilometrów na godzinę, bowiem w początkowej fazie hamowania spadek prędkości jest dosyć niski.

Mając powyższe na uwadze nie sposób podzielić również zarzutów apelacji o niepełności opinii biegłego sądowego w zakresie prędkości zarówno pojazdy pozwanego jak i radiowozu. Zasygnalizować w tym miejscu jedynie można, że ocena dowodów polegać musi na ich zbadaniu i podjęciu decyzji, czy została wykazana prawdziwość faktów, z których strony wywodzą skutki prawne. Celem sądu jest dokonanie określonych ustaleń faktycznych, pozytywnych bądź negatywnych i ostateczne ustalenie stanu faktycznego stanowiącego podstawę rozstrzygnięcia. W przypadku opinii biegłych ocenie podlega natomiast poziom ich wiedzy, podstaw teoretycznych opinii, sposobu motywowania zajętego w niej stanowiska (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 15 listopada 2002 r., V CKN 1354/00, LEX nr 77046). Dowód z opinii biegłego jest prawidłowo przeprowadzony, gdy opinia zawiera uzasadnienie ostatecznych wniosków (wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 3 kwietnia 2013 r., I ACa 2013 r., LEX nr 1313335, wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 12 kwietnia 2013 r., I ACa 1392/12, LEX nr 1316215). Taki charakter ma właśnie wydana w sprawie opinia biegłego z zakresu techniki samochodowej, ruchu drogowego i rekonstrukcji wypadków drogowych. Opinia jest zrozumiała i należycie uzasadniona. Sformułowane w niej wnioski są stanowcze i szczegółowe, jak również odnoszą się w sposób zupełny do zakreślonej przez sąd tezy dowodowej. Jednocześnie stanowiące treść opinii wywody są precyzyjne i dają się w sposób jednoznaczny zinterpretować. Wreszcie przedmiotowa opinia pozbawiona jest luk i sprzeczności. Jej wnioski mogą stanowić więc miarodajną podstawę dla oceny skali przyczynienia się stron postępowania do szkody. Apelujący nie zdołał wykazać błędów, czy niepełności niniejszej opinii biegłego. Tym samym nie podważył więc uprawnienia sądu do dokonania swobodnej oceny dowodów wypływającego z art. 233 § 1 k.p.c. Nie jest wystarczające przekonanie o innej niż przyjął sąd doniosłości dowodów i ich odmiennej ocenie niż dokonana przez sąd.

W apelacji skarżący nie wskazał również na takie okoliczności, które pozwalałyby na przyjęcie niższego stopnia przyczynienia się pozwanego do zdarzenia aniżeli przyjął to sąd I instancji. Twierdzenie apelującego, jakoby za powstanie kolizji ponosić miał wyłącznie kierujący pojazdem marki K. C. (2) nie znajduje oparcia w materiale dowodowym zgromadzonym w aktach sprawy.

Z prawidłowo poczynionych ustaleń wynika, że kierujący pozjadam marki K. C. (2) poruszał się z nadmierną prędkością, a nadto podjął manewr wyprzedzania z lewej strony pojazdu sygnalizującego zamiar skrętu w lewo. Pozwany tymczasem, choć istotnie nie był formalnie zobowiązany do ułatwienia przejazdu radiowozowi, bowiem w realiach tej sprawy mając włączone jedynie sygnały świetlne, nie był on pojazdem uprzywilejowanym, to jednak w sytuacji, gdy radiowóz jechał po lewej części jezdni w odległości około 30 metrów z prędkością znacząco wyższą aniżeli prędkość, z jaką poruszał się pozwany, winien był utracić zaufanie wobec kierującego pojazdem K. C. (1). Przede wszystkim zaś przed zmianą pasa ruchu winien upewnić się czy ustąpił pierwszeństwa przejazdu innym pojazdom. W konsekwencji winien zaniechać zmiany kierunku jazdy. Od zachowania zarówno pozwanego jak i poszkodowanych funkcjonariuszy zależało więc zaistnienie wypadku w sytuacji występującej na jezdni lub jego uniknięcie. Nie można w efekcie podzielić zarzutów apelacji jakoby pozwany nie ponosił zupełnie odpowiedzialności za zaistniałe zdarzenie. Podkreślić należy, że o przyczynieniu się można mówić wówczas, gdy zachowanie danego podmiotu może być uznane za jedno z ogniw prowadzących do ostatecznego skutku w postaci szkody. Skutek ten następuje przez współdziałanie dwóch przyczyn z których jedna pochodzi od zobowiązanego do naprawienia szkody a druga od poszkodowanego. Przyczynienie występuje, gdy w wyniku badania stanu faktycznego sprawy można dojść do wniosku, że bez udziału danego podmiotu szkoda hipotetycznie by nie powstała lub przybrałaby mniejsze rozmiary.

Pozwany wykonując manewr skrętu w lewo w zaistniałych warunkach drogowych, nie dostosowując się do zasady ograniczonego zaufania do innych uczestników ruchu, niewątpliwie nie zachował ostrożności w ruchu. Zachowanie pozwanego było więc obiektywną współprzyczyną powstania szkody. Uwzględniając nadto, że zarówno poszkodowani jak i pozwany w sposób oczywisty naruszyli zasady bezpieczeństwa ruchu drogowego, uznać należało, że przyjęty przez sąd I instancji stopień przyczynienia się stron postępowania do powstania szkody określony został na właściwym poziomie.

Chybione są argumenty podniesione na rozprawie apelacyjnej tyczące się naruszenia regulacji art. 24 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 roku Prawo o ruchu drogowym (Dz.U. z 2012 roku, poz. 1137 ze zm.). Niewątpliwie przy wyprzedzaniu pojazd wyprzedzający ma obowiązek zachować szczególną ostrożność, co nie wyłącza w żadnej mierze zawinienia pozwanego. Z regulacji art. 22 ust. 1 wynika, że szczególną ostrożność ma obowiązek zachować również kierujący zmieniający kierunek ruchu lub pas ruchu. Pozwany zaś podjął manewr zmiany kierunku ruchu i pasa ruchu, gdyż przecinał inny pas ruchu celem zjazdu do posesji. Ponieważ nie było to skrzyżowanie, w związku z tym zakaz wyprzedzania wynikający z art. 24 ust. 7 pkt 2 ustawy Prawo o ruchu drogowym w tym miejscu nie obowiązywał.

Podkreślić także należy, że pozwany został wyrokiem Sądu uznany za winnego wykroczenia w ruchu drogowym. Wprawdzie wyrok uznający za winnego wykroczenia nie wiąże Sądu w postępowaniu cywilnym na zasadzie art. 11 k.p.c., niemniej jednak stanowi dokument urzędowy w rozumieniu art. 244 § 1 k.p.c., którego prawdziwości pozwany nie obalił.

Analizując i uzasadniając jak powyżej Sąd Okręgowy doszedł od przekonania, że Sąd Rejonowy prawidłowo ocenił dowody, a ta ocena doprowadziła do słusznych wniosków. Nie mógł ostać się zatem zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. W tym miejscu przywołać można jeszcze tylko stanowisko Sądu Najwyższego z dnia 29 października 1996 roku (sygn. akt III CKN 8/86, OSNC 1997/3/30) wedle, którego norma powołanego przepisu zawiera jednoznaczny i nie doznający wyjątku nakaz, aby ocena wyrażona w aspekcie wiarygodności była dokonana na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego w sprawie materiału, po drugie nakazuje uwzględnienie wszystkich dowodów przeprowadzonych w sprawie, po trzecie wymaga skonkretyzowania okoliczności towarzyszących przeprowadzeniu poszczególnych dowodów mających znaczenie dla oceny ich mocy i wiarygodności, po czwarte w końcu wymaga przytoczenia jednoznacznego kryterium oraz merytorycznych i rzeczowych argumentów, mających w sposób przekonujący potwierdzić trafność dokonanej oceny w przedmiocie uznania dowodów za wiarygodne lub ich zdyskwalifikowania. Ustalenia faktyczne w oparciu o tak ocenione dowody nie mogą wykazywać błędów tak faktycznych (nie mogą być sprzeczne z treścią dowodów), jak i logicznych (błędności rozumowania i wnioskowania). Z kolei podstawę orzeczenia może stanowić tylko całokształt okoliczności przedstawionych w toku sprawy i istniejących w chwili zamknięcia rozprawy. Aby sąd II instancji mógł dokonać właściwej kontroli trafności rozumowania sądu I instancji, które doprowadziło ten sąd do określonych wniosków w zakresie zgłoszonego żądania, cały proces myślowy musi być przedstawiony w pisemnych motywach orzeczenia. Taka sytuacja ma miejsce na gruncie niniejszej sprawy. Tym samym nie sposób uznać, iż zasadny jest zarzut błędnej oceny zgromadzonego w aktach materiału dowodowego.

Z tych względów na podstawie art. 385 k.p.c. apelację pozwanego należało oddalić.

Zgodnie z zasadą odpowiedzialności za wynik procesu, koszty postępowania apelacyjnego, obowiązany jest zwrócić przeciwnikowi pozwany, jako strona przegrywająca sprawę (art. 98 § 1 k.p.c.). Do niezbędnych kosztów procesu strony reprezentowanej przez pełnomocnika zalicza się wynagrodzenie, jednak nie wyższe niż stawki opłat określone w odrębnych przepisach i wydatki jednego adwokata, koszty sądowe oraz koszty nakazanego przez sąd osobistego stawiennictwa strony (art. 98 § 3 k.p.c.). Ze względu na treść art. 99 k.p.c. przytoczona regulacja odnosi się również do strony reprezentowanej przez radcę prawnego. Na uiszczone przez powoda koszty postępowania odwoławczego złożyło się wynagrodzenie pełnomocnika powoda w wysokości 600 zł obliczone stosownie do § 12 ust. 1 pkt 1 w zw. z § 6 pkt 4 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (Dz. U. z 2013 r., poz., 490). Koszty zasądzone zostały w punkcie II sentencji.

SSR (del.) Magdalena Pasieka – Paczek SSO Tomasz Szaj SSO Agnieszka Tarasiuk – Tkaczuk