Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 454/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 4 października 2017 r.

Sąd Rejonowy w Chojnicach w II Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący: SSR Dawid Nosewicz

Protokolant: st. sekr. sąd. Anna Rach

po rozpoznaniu w dniach 22 listopada 2016 r., 7 lutego, 21 marca, 10 maja, 13 czerwca, 19 lipca oraz 20 września 2017 r.

sprawy P. J. (1) (J.)

synowi E. i U. z domu L., urodzonego (...) w C.

oskarżonego o to, że:

w dniu 26 marca 2015 r. w K., w gminie C., z terenu zakładu (...) dokonał zaboru w celu przywłaszczenia 8 sztuk łożysk od granulatora o numerach (...)MW 33C3 i (...)- E1 o łącznej wartości 10036,80 złotych, czym działał na szkodę D. G. (1),

tj. o czyn z art. 278 § 1 kk

I.  uniewinnia oskarżonego P. J. (1) od popełnienia zarzucanego mu czynu,

II.  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. T. P. (1) kwotę (...),52 (tysiąc sto trzydzieści sześć 52/100) złotych, w tym 23% VAT, tytułem kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu P. J. (1) z urzędu,

III.  kosztami procesu obciąża Skarb Państwa.

Sygn. akt II K 454/16

UZASADNIENIE

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

P. J. (1) od dnia 12 sierpnia 2013 r. był zatrudniony na podstawie umowy o pracę na czas określony u D. G. (1), prowadzącego działalność gospodarczą m. in. pod firmą (...), na stanowisku operatora maszyn i urządzeń. Pracę wykonywał w zakładzie produkcyjnym w miejscowości K., gmina C..

W zakładzie tym znajdowała się maszyna do produkcji pelletu, tzw. peleciarka lub granulator. W ramach bieżącej konserwacji urządzenia konieczne były m. in. systematyczne wymiany łożysk, które się zużywały. Mniejsze łożyska od rolek wymieniał pracownik zakładu (...). Zużyte łożyska po ich wymianie pozostawiał w magazynie na wzór do zakupu nowych, albo wyrzucał do specjalnego wiadra.

Poza tym w maszynie należało wymieniać większe łożyska znajdujące się pod matrycą. Wymagało to jednak specjalistycznego sprzętu. W związku z tym wymianą tych łożysk zajmowała się specjalistyczna firma (...). W tym celu koniecznym było każdorazowo przewiezienie maszyny do M., do firmy (...). Nowe łożyska przed wymianą kupował osobiście D. G. (1). Po pewnym czasie zamawiał je już S. Z. (1).

(dowód: wyjaśnienia oskarżonego P. J. k. 16, 59v., zeznania świadków T. P. k. 77- 77v., S. Z. k. 76v.- 77, częściowo zeznania świadków: D. G. k. 2, 60- 61v.,

dokumenty z akt IV P 99/15 Sądu Rejonowego- Sądu Pracy w C.- świadectwo pracy k. 14, umowa o pracę k. 33, 34, faktura VAT k. 13, oświadczenie k. 114)

W marcu 2015 r. T. P. (3) dokonał kolejnej wymiany łożysk od rolek w peleciarce. Zużyte łożyska pozostawił na regale stojącym w magazynie. Gdy zużyte łożyska zauważył P. J. (1), zabrał je uznając, że nie będą potrzebne. Wiedział, że takie łożyska wyrzuca się do wiadra stojącego w magazynie. Łożyska te P. J. (1) sprzedał w jednym w punktów skupu metali na terenie C., za kwotę 4 złotych.

W dniu 26 marca 2015 r. D. G. (1) szukał łożysk pozostawionych przez T. P. (3), bowiem chciał zamówić nowe. Gdy nie mógł ich odnaleźć, zaczął pytać pracowników- T. P. (3), J. Ż. (1), D. J. (1) oraz P. J. (1), który z nich je wziął. Wówczas P. J. (1) przyznał się, że zabrał łożyska. W związku z tym D. G. (1) i P. J. (1) udali się do biura na rozmowę. Tam P. J. (1) poinformował D. G. (1), że rzeczy, które zabrał i sprzedał, były to stare i zużyte łożyska, które wcześniej wymienił T. P. (3). D. G. (1) stwierdził jednak, że w związku z tym potrąci P. J. (1) kwotę 500,00 złotych z kolejnej wypłaty.

(dowód: wyjaśnienia oskarżonego P. J. k. 16, 18v., 20v., 59v.- 60, zeznania świadków: T. P. k. 77- 77v., częściowo zeznania świadków: D. G. k. 2, 60- 61, J. Ż. k. 9v., 18v., 75- 76, D. J. k. 10v., 20v., 76- 76v., T. K. k. 139v.- 140)

W dniu 11 sierpnia 2015 r. wygasła umowa o pracę łącząca P. J. (1) i D. G. (1). Nie została ona przez strony przedłużona.

W dniu 31 sierpnia 2015 r. P. J. (1) wystąpił przeciwko D. G. (1) do Sądu Rejonowego- Sądu Pracy w C. z powództwem o sprostowanie świadectwa pracy, a także o zapłatę kwoty 4457,20 złotych tytułem ekwiwalentu za niewykorzystany urlop wypoczynkowy oraz kwoty 45542,80 złotych tytułem wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych wraz z zaległymi odsetkami.

Pozew został doręczony D. G. (1), który w odpowiedzi nie wskazał, aby P. J. (1) dopuścił się na jego szkodę jakiejkolwiek kradzieży.

W toku prowadzonego postępowania D. G. (1) na rozprawie podnosił jedynie, że P. J. (1) w trakcie trwania stosunku pracy dopuścił się na jego szkodę jedynie „niewielkiej, wręcz śmiesznej kradzieży”. Nie wspominał natomiast o kradzieży przedmiotów o znacznej wartości majątkowej.

Wyrokiem z dnia 18 maja 2016 r., w sprawie IV P 99/15, Sąd Rejonowy- Sąd Pracy w C. m. in. zasądził od D. G. (1) na rzecz P. J. (1) kwotę 4457,20 złotych tytułem ekwiwalentu za niewykorzystany urlop wypoczynkowy oraz kwotę 45542,80 złotych tytułem wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych wraz z zaległymi odsetkami.

W dniu 20 maja 2016 r. D. G. (1) stawił się w Komisariacie Policji w C., gdzie złożył zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia czynu zabronionego przez P. J. (1), który miał dopuścić się kradzieży w dniu 26 marca 2015 r. z terenu zakładu (...) 8 sztuk łożysk od granulatora o numerach (...)MW 33C3 i (...)- E1 o łącznej wartości 10036,80 złotych.

Natomiast w apelacji od wyroku Sądu Rejonowego- Sądu Pracy w C. z dnia 18 maja 2016 r. D. G. (1) powoływał się na prowadzenie postępowania przygotowawczego w związku z czynem, jakiego miał dopuścić się P. J. (1) na jego szkodę.

Wyrokiem z dnia 9 grudnia 2016 r., w sprawie V APa 80/16, Sąd Okręgowy w Słupsku oddalił apelację D. G. (1).

(dowód: wyjaśnienia oskarżonego P. J. k. 16, wyrok Sądu Rejonowego- Sądu Pracy w C. k. 65, zapis protokołu rozprawy k. 66,

Dokumenty z akt IV P 99/15 Sądu Rejonowego- Sądu Pracy w C.- pozew o zapłatę k. 2- 11, odpowiedź na pozew k. 28- 31, wyrok k. 130, 133- 135, apelacja k. 140- 148, wyrok Sądu Okręgowego k. 182, 191- 198)

Oskarżony P. J. (1) nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu.

Przesłuchiwany w postępowaniu przygotowawczym wyjaśnił, że pracował u D. G. (1) od 2013 r. do 2015 r. Była taka sytuacja, że na zakładzie leżały łożyska uszkodzone, rozwalone, nie nadawały się do niczego. To były łożyska od rolek, od maszyny peleciarki. To były chyba trzy łożyska. W zakładzie jest specjalne wiadro, gdzie wyrzucane są przedmioty, które nie nadają się do dalszego wykorzystania, są do wyrzucenia. Uznał, że skoro są do wyrzucenia, to je weźmie i sprzeda na złom. Nie pamiętał, w jakim skupie je sprzedał. Dostał za to 4 złote. Po jakimś czasie, gdy przyszedł czas wypłaty sam powiedział, że zabrał trzy rozwalone łożyska na złom. G. powiedział wtedy, że za te łożyska odciąga mu z wypłaty 500 złotych. G. wiedział, że te łożyska były do wyrzucenia. Jeśli chodzi o łożyska od granulatora, to żadnych takich łożysk nigdy nie brał. Takie łożyska zawsze leżały na zakładzie. Zużywały się średnio co dwa miesiące i potem leżały na zakładzie, żeby G. miał je na wzór do kupowania nowych (k. 15- 16).

Podczas konfrontacji z J. Ż. (1) i D. J. (1) podtrzymał powyższe wyjaśnienia (k. 18v., 20v.).

Na rozprawie głównej wyjaśnił dodatkowo, że pracował w tamtej firmie od 2013 r. do sierpnia 2015 r. Takiej rozmowy nie było, jak powiedział ten cały G.. Jak przyszło do wypłaty i oskarżony poszedł do biura, to tam powiedział, że wziął łożyska nie od granulatora, ale od rolek, które „chodziły” po matrycy i robiły pellet. One się często zużywały, bo tam była duża gorączka. Któregoś dnia wziął trzy sztuki. Powiedział o tym w biurze, że sprzedał je w złomie za 4 zł. Te łożyska były rozsypane. Wtedy G. powiedział, że za to potrąci 500 zł od wypłaty. Wtedy poszedł dalej pracować. Jak wychodził, to G. powiedział, że jest mściwy.

W magazynie nie raz leżały zużyte łożyska. To były trzy sztuki. Miał dostęp do tego magazynu. Jeśli chodzi o łożyska, o których mowa w zarzucie, to nie wie, co się z nimi stało, nie brał ich.

Te łożyska od rolek były popękane. Łożyska były wymieniane co jakiś czas. Wtedy były wyrzucane do takiego wiaderka. Jak łożyska od granulatora były przywiezione, to zaraz na drugi dzień były montowane. Nie widział żadnych nowych łożysk. Wie, jak one wyglądają. Takie łożyska podlegały wymianie czasami po miesiącu.

Z pracy odszedł dokładnie pod koniec lipca 2015 r. Skończyła mu się umowa. Pewnie G. nie chciał mu przedłużyć umowy. Nie jest prawdą, że z wypłaty miała być odtrącana pewna kwota za te skradzione łożyska. Po łożyska do granulatora G. sam jeździł, pewnie po jakiś hurtowniach (k. 59v.- 60)

Te łożyska zużyte oskarżony sprzedał na łomie w C. na ul. (...). Nie zawsze na skupie żądają dowodu, to zależy jaki złom się przywiezie (k. 122v.).

Sąd zważył, co następuje:

Zgromadzony w sprawie materiał dowody nie pozwalał na przypisanie oskarżonemu P. J. (1) zarzucanego mu czynu zabronionego, albowiem brak było danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przez niego zarzucanego mu przestępstwa. Jednocześnie w sprawie brak było również podstaw, aby w ramach stawianego mu zarzutu przypisać mu popełnienie innego czynu zabronionego.

Na wstępie wskazać trzeba, że już postępowanie przygotowawcze w sprawie dotknięte było takimi brakami, że w istocie nie dawało żadnych podstaw do skierowania aktu oskarżenia w niniejszej sprawie. Pomimo tego, przy braku jakichkolwiek dowodów, poza niewiarygodnymi już od samego początku zeznaniami pokrzywdzonego, Prokurator zdecydował się na jego zatwierdzenie. W konsekwencji to na Sąd został przerzucony obowiązek poszukiwania dowodów, z których żaden jednak nie pozwolił na dokonanie na tyle kategorycznych ustaleń, aby możliwe był ustalenie, że oskarżony popełnił zarzucany mu czyn polegający na dokonaniu kradzieży 8 sztuk łożysk od granulatora o numerach (...)MW 33C3 i (...)- E1 o łącznej wartości 10036,80 złotych.

W przekonaniu Sądu w sprawie nie budził wątpliwości fakt, że oskarżony P. J. (1) rzeczywiście zabrał z terenu zakładu zużyte łożyska od rolek znajdujących się w granulatorze, a które wcześniej wymienił T. P. (3). Okoliczność ta miała o tyle istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy, że była punktem wyjścia dla dalszych rozważań w przedmiocie odpowiedzialności karnej oskarżonego. Jednocześnie zabór tych przedmiotów nie był objęty aktem oskarżenia, choć miał niewątpliwy związek z zawiadomieniem o popełnieniu przestępstwa.

Sąd nie był w stanie ustalić, kiedy doszło do zabrania przez P. J. (1) zużytych łożysk od rolek z granulatora. Mogło to być jednak w okresie, jaki wskazywał pokrzywdzony jako datę kradzieży łożysk od granulatora o numerach (...)MW 33C3 i (...)- E1 o łącznej wartości 10036,80 złotych. Podkreślić jednak trzeba, że data ta nie miała większego znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy. Z wyjaśnień oskarżonego wynikało, że z terenu zakładu zabrał jedynie trzy lub cztery zużyte łożyska, które wcześniej wymienił T. P. (3). Leżały one w ogólnodostępnym miejscu, a oskarżony był przekonany, że zostaną wyrzucone. Niewątpliwe przedmioty te miały wartość złomową, były bezużyteczne i w zasadzie mogły być potrzebne jedynie do tego, aby na ich podstawie dokonać nowego zamówienia. Oskarżony, nie informując pokrzywdzonego zabrał je z zakładu, a następnie sprzedał w punkcie skupu złomu w C.. W tym miejscu wskazać należało, że co prawda w toku postępowania nie udało się potwierdzić, czy do sprzedaży doszło w punkcie przy ul. (...), jednakże P. J. (1) wskazał, że nie zawsze gdy sprzedawał złom, żądano od niego dowodu osobistego. W tych okolicznościach możliwa była sytuacja, że nie odnotowano sprzedaży tego konkretnego złomu przez oskarżonego. Sytuacje takie przecież się zdarzają, co jest wiedzą powszechną. Tym bardziej, że chodziło o przedmioty bezużyteczne, a więc przyjmujący odpady metalowe nie miał podstaw, aby podejrzewać, aby pochodziły z czynu zabronionego. W każdym razie nie mogło to dyskwalifikować wyjaśnień oskarżonego, który przecież nie miał żadnego interesu w tym, aby przyznawać się do czynu, którego nie popełnił. P. J. (1) twierdził przy tym, że sam powiedział pokrzywdzonemu o tym, że zabrał zużyte łożyska z terenu zakładu.

Na podstawie wyjaśnień oskarżonego możliwym było więc przyjęcie, że rzeczywiście doszło do zdarzenia, o jakim wspominał. Częściowo potwierdził to też sam pokrzywdzony. Co prawda zeznania świadka D. G. (1) nie w pełni zasługiwały na wiarę, jednakże zeznał on, że w rozmowie z oskarżonym ten ostatni twierdził, że zabrane przez niego przedmioty były bezwartościowe. D. G. (1) w toku postępowania twierdził jednak, że w istocie chodziło o łożyska, których kradzież zarzucono oskarżonemu w akcie oskarżenia skierowanym w niniejszej sprawie. Ta okoliczność natomiast zdaniem Sądu nie została jednak udowodniona. W każdym razie koniecznym było wyjaśnienie, czy P. J. (1) przyznał się do zarzucanego mu czyny w marcu 2016 r. W przekonaniu Sądu odpowiedź na tak postawione pytanie musiała być jednak negatywna.

Sądowi nie mogły bowiem umknąć z pola widzenia zeznania świadka T. P. (3). Potwierdził on wyjaśnienia oskarżonego odnośnie tego, że wymieniał łożyska w granulatorze- były to mniejsze łożyska od rolek. Prace takie świadek potrafił wykonać, co nie wymagało ani specjalistycznego sprzętu, ani szczególnych kwalifikacji. W zeznaniach złożonym przed Sądem świadek T. P. (3) wyjaśnił, że „stare” łożyska odłożył na półkę w warsztacie. Łożyska te były rozsypane i bezużyteczne. Świadek nie miał przy tym żadnych podstaw, aby potwierdzać okoliczności podawane przez oskarżonego. Jednocześnie również świadkowie J. Ż. (1), D. J. (1) i T. K. potwierdzili te wyjaśnienia oskarżonego, w których wskazywał, że w zakładzie znajdowało się specjalne wiadro, do którego wyrzucano przedmioty bez wartości- odpady z zakładu. Było to o tyle istotne, że oskarżony twierdził, że zużyte łożyska zabrał właśnie z tego wiadra. Sąd miał przy tym bezpośredni kontakt z oskarżonym i uznał, że mógł on nie zapamiętać, czy w tym konkretnym przypadku zużyte łożyska znajdowały się na półce, czy rzeczywiście były wyrzucone do pojemnika. Mógł przecież sądzić, że zostaną one wyrzucone. Dlatego też ta niegodność jego relacji z zeznaniami świadków nie mogła jeszcze przesądzać o tym, że oskarżony mówił nieprawdę. W każdym razie T. P. (3) twierdził, że łożyska te pozostawił na wzór dla D. G. (1), aby mógł on kupić nowe, potrzebne do kolejnych napraw, czy konserwacji elementów maszyny. Nadto T. P. (3) twierdził, że „chyba na drugi dzień” pokrzywdzony pytał o wymiary łożysk, albowiem chciał kupić ich zapas. Świadek poinformował go wówczas, że zużyte łożyska pozostawił na półce w warsztacie. Gdy D. G. (1) nie mógł ich odnaleźć, pytał się pracowników, kto je zabrał. W przekonaniu Sądu zeznania świadka T. P. (3) w pełni zasługiwały na to, aby dać im wiarę, albowiem były logiczne i spójne. Świadek nie miał przy tym żadnego interesu w tym, aby składać zeznania korzystne dla oskarżonego. Obecnie nie pracuje również u pokrzywdzonego, a więc nie mógłby podlegać jakiejkolwiek presji z jego strony. Brak też dowodów na to, że pozostaje w konflikcie z pokrzywdzonym, który mógłby mieć wpływ na treść relacji składanych w sprawie. Natomiast fakt, że D. G. (1) poszukiwał łożysk również nie budził wątpliwości, a wynikał z zeznań świadków J. Ż. (1), D. J. (1) i T. K.. Relacje te nie mogły jednak kategorycznie przesądzać o tym, że pokrzywdzony poszukiwał i domagał się wyjaśnienia, kto zabrał przedmioty, o których mowa w akcie oskarżenia i to nawet w świetle zeznań D. G. (1), który twierdził, że P. J. (1) wiedział, o jakie przedmioty chodziło. Przypomnieć trzeba bowiem, że z zeznań J. Ż. (1) wynikało jedynie, że pokrzywdzony szukał łożysk, podobnie D. J. (1) twierdził, że D. G. (1) szukał łożysk od maszyny, bez podania szczegółów. Natomiast T. K. zeznał, że „zginęła jakaś część, która była potrzebna”, by po chwili twierdzić, że „P. przyznał się, że zabrał jakieś łożysko, które było potrzebne na wzór. Prostuję, mówił ogólnie, że zabrał łożysko. Skoro miało być na wzór, to miało być zużyte”. Nie sposób nie zauważyć, że zeznania świadków miały potwierdzać, że doszło do kradzieży, o jakiej mówił D. G. (1). Tyle tylko, że na podstawie wskazanych relacji nie sposób przyjąć, że P. J. (1) zabrał łożyska, o jakich mowa w stawianym mu zarzucie. Nawet więc przyjmując, że świadkowie zeznawali prawdę, to nie można uznać, że na podstawie ich zeznań należało zdyskwalifikować wyjaśnienia oskarżonego.

W tym miejscu należało po raz kolejny odnieść się do wyjaśnień oskarżonego, który twierdził, że sam osobiście powiedział D. G. (1) o tym, że zabrał łożyska. Zaprzeczał natomiast, aby przyznawał się do kradzieży w obecności innych pracowników. Nie sposób jednak wykluczyć, że zaprzeczając tym okolicznościom oskarżony sądził, że mogą być one odbierane na jego niekorzyść. W każdym razie nawet T. P. (3), który przecież składał korzystne dla niego zeznania wiedział o tym, że P. J. (1) przyznał się do zabrania łożysk zużytych. Pamiętać trzeba też, że z zeznań D. J. (1) wynikało, że po tym, gdy P. J. (1) przyznał się do zabrania łożysk, poszedł z pokrzywdzonym do jego biura i tam rozmawiali na osobności. Świadek nie mógł znać szczegółów rozmowy, zarówno on jak i J. Ż. (1) twierdzili, że w późniejszym okresie nie dopytywali się o żadne szczegóły związane z omawianym zdarzeniem. Natomiast wówczas w biurze D. G. (1) oskarżony mógł wyjaśnić, jakie w istocie przedmioty zabrał.

Odnosząc się do ponownie do zeznań T. P. (3) zaznaczyć trzeba, że poza sytuacją, gdy P. J. (1) zabrał łożyska zużyte, świadek nie miał żadnej wiedzy o innej kradzieży łożysk. Mając przy tym na uwadze wartość wskazaną w akcie oskarżenia byłoby to nielogiczne i nieuzasadnione z punktu widzenia zasad doświadczenia życiowego. Tym bardziej, że D. G. (1) miał pytać o kradzież tych łożysk pracowników, wśród których znajdował się również T. P. (3). Niewątpliwe zdarzenie takie, choćby z uwagi na wartość szkody było wyjątkowe i musiałoby zostać zapamiętane przez świadka. Mając na uwadze powyższe nie sposób przyjąć, że P. J. (1) w obecności innych pracowników pokrzywdzonego przyznał się do zarzucanego mu czynu.

Natomiast nie budziły wątpliwości zeznania świadka S. Z. (1). Potwierdził on, że dokonywał konserwacji maszyny należącej do pokrzywdzonego. Polegało to na wymianie łożysk pod matrycą, co wymagało przewiezienia granulatora do zakładu świadka, gdzie znajdował się specjalistyczny sprzęt pozwalający na taką wymianę.

W ocenie Sądu brak przy tym podstaw, aby w ogóle przyjąć, że na szkodę pokrzywdzonego doszło do kradzieży łożysk o znacznej wartości i dokonał tego P. J. (1). W tym kontekście wskazać trzeba, że zeznania świadka D. G. (1) zasługiwały na wiarę jedynie częściowo, tj. o tyle, o ile były zgodne z ustalonym w sprawie stanem faktycznym. Należało więc uznać, że były prawdziwe co do okresu zatrudnienia oskarżonego, zakresu jego obowiązków, jak też zakończenia stosunku pracy. Natomiast w części, w jakiej świadek twierdził, że oskarżony był sprawcą zarzucanego mu czynu, a nawet- o czym mowa powyżej, w jego obecności przyznał się do jego popełnienia, zeznania te nie zasługiwały na wiarę, bowiem były niespójne, nielogiczne, wręcz naiwne. Niewątpliwe też na ich treść wpływ miały aktualne relacje pomiędzy pokrzywdzonym i oskarżonym, a także wynik postępowania prowadzonego przed Sądem Rejonowym- Sądem Pracy w C., toczącego się z powództwa oskarżonego. Przede wszystkim za tym, aby uznać zeznania D. G. (1) za wiarygodne, nie mogły przemawiać zeznania J. Ż. (1), D. J. (1) i T. K.. We wcześniejszej części uzasadnienia Sąd ocenił te zeznania, a także wskazał, jaka w istocie była ich treść. Świadkowie, o ile potwierdzali, że pokrzywdzony domagał się wyjaśnień, kto zabrał łożyska, to wcale nie musiało chodzić o te łożyska, o których mowa w zarzucie. Jednocześnie nie sposób nie zauważyć, że świadkowie są pracownikami pokrzywdzonego. Oczywiście okoliczność ta z założenia nie mogła wykluczać wiarygodności ich relacji. Tyle tylko, że w świetle okoliczności omówionych powyżej i zeznań T. P. (3), nie mogły one skutecznie podważać wiarygodności wyjaśnień P. J. (1). Poza tym przeciwko uznaniu zeznań D. G. (1) za w pełni wiarygodne przemawiało jeszcze szereg innych okoliczności. Trudno bowiem w jakikolwiek logiczny sposób wytłumaczyć te zeznania, w których pokrzywdzony twierdził, że domagał się od oskarżonego zwrotu pieniędzy za skradzione łożyska, a nie zawiadomił o zdarzeniu Policji, czy choćby na własną rękę nie próbował odzyskać skradzionych mu przedmiotów. Przecież zgłoszenie kradzieży na Policję w sytuacji, gdyby oskarżony nie chciał wskazać miejsca, w którym pozbył się skradzionego mienia, a do ujawnienia kradzieży doszło w krótkich czasie od jej zaistnienia, dawało realne szanse na odzyskanie skradzionych przedmiotów. Gdyby oskarżony sam nie wskazał tego miejsca, to przecież nabywca rzeczy musiałby oddać je na żądanie organów ścigania. Natomiast, nawet gdyby oskarżony nie ujawnił miejsca ich zbycia, to i tak miał obowiązek naprawienia szkody. Trudno też przyjąć, że po dokonaniu kradzieży mienia o tak znacznej wartości oskarżony nie rozwiązał umowy o pracę i to nawet w sytuacji, gdy jak twierdził na zatrudnienie oskarżonego uzyskał dofinansowanie w Urzędu Pracy. Nie wiadomo też, dlaczego pokrzywdzony nie domagał się od oskarżonego pisemnego oświadczenia, w obecności świadków, nawet funkcjonariuszy Policji, w który ten zobowiązałby się do naprawienia szkody. Podkreślić przy tym trzeba, że możliwe byłoby to nawet w sytuacji, gdyby pokrzywdzony- jak sam twierdził nadal zatrudnił oskarżonego licząc, że ten spłaci swoje zobowiązanie z wynagrodzenia za pracę. Zupełnie nielogiczne w świetle okoliczności opisanych powyżej, były twierdzenia D. G. (1), iż wolał porozumieć się z oskarżonym, bo ten miał już prowadzone przeciwko sobie postępowania egzekucyjne. Nie wiadomo więc, w jakie sposób pokrzywdzony chciał wyegzekwować swoją należność, skoro nie miał nawet dokumentu potwierdzającego zobowiązanie. Pokrzywdzony jako doświadczony przedsiębiorca raczej dążyłby do zabezpieczenia swoich roszczeń w każdy możliwy sposób. Trudno też przyjąć, że pokrzywdzony w kolejnych miesiącach akceptował odmowę zapłaty części należności przez oskarżonego w sytuacji, gdy wiedział, że umowa o pracę była umową czasową. Nie sposób również nie zauważyć, że oświadczenia składane przez pokrzywdzonego w toku postępowania prowadzonego przed Sądem Pracy w C. były sprzeczne z treścią jego zeznań składanych w niniejszej sprawie. Oczywiście oświadczenia strony postępowania cywilnego w znakomitej większości nie są składane pod rygorem odpowiedzialności karnej (poza zeznaniami strony po odebraniu od niej przyrzeczenia). Nie oznaczało to jednak, że nie można konfrontować ich z zeznaniami składanymi w postępowaniu karnym. Tymczasem kradzież, której dopuścił się P. J. (1), była przez pokrzywdzonego określana jak drobna, „wręcz śmieszna”. Trudno uznać, że chodziło o kradzież mienia o wartości ponad 10000,00 złotych. Nie mogło być też przypadkiem, że zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia czynu zabronionego pokrzywdzony złożył dopiero po nieprawomocnym zakończeniu postępowania przed Sądem Pracy. Nie sposób też nie zauważyć, że było to po ponad roku od rzekomego zaistnienia czynu zabronionego. Niewątpliwe wynik postępowania przed Sądem Pracy musiał mieć zatem wpływ na postępowanie D. G. (1), albowiem była to forma swoistej zemsty na oskarżonym, a z drugiej strony próba choćby częściowego zmniejszenia swojego zobowiązania, wynikającego z treści wyroku z dnia 18 maja 2016 r. Dopiero po dniu 20 maja 2016 r. pokrzywdzony zaczął czynić oskarżonemu zarzuty kradzieży. Powstaje zatem pytanie, dlaczego okoliczność tę podniósł w postępowaniu odwoławczym, a nie czynił tego przed Sądem I instancji. Oczywiście pokrzywdzony wcale nie musiał wspominać o kradzieży w toku postępowania przed Sądem Rejonowym. Powstaje jednak pytanie, dlaczego czynił to w apelacji od wyroku tego Sądu. Zresztą postępowanie w niniejszej sprawie nie było jedynym, którego celem było zmniejszenie zobowiązania pokrzywdzonego względem P. J. (1). Wreszcie na ocenę zeznań pokrzywdzonego nie mogła pozostawać bez wpływu postawa D. G. (1) w toku postępowania przed Sądem Pracy, gdzie nawet w uzasadnieniu wyroku Sądu Okręgowego w Słupsku podniesiono jego nielojalne zachowanie procesowe i nadużywanie prawa procesowych dla realizacji określonych celów.

Reasumując- w ocenie Sądu nie istniały żadne obiektywne dowody pozwalające na przypisanie oskarżonemu P. J. (1) zarzucanego mu czynu zabronionego. Jednocześnie Sąd w ramach zarzutu mnie mógł przypisać mu czynu zabronionego, polegającego na kradzieży zużytych łożysk od rolek o wartości złomowej. Niewątpliwe byłoby to bowiem niedopuszczalnym wyjściem poza granice oskarżenia. Na marginesie wskazać jedynie trzeba, że nastąpiło przedawnienie karalności ewentualnego wykroczenia. W każdym razie Sąd nie jest związany ani opisem czynu i jego kwalifikacją prawną przyjętą w akcie oskarżenia. Zagadnienie tożsamości czynu zarzucanego i przypisanego, związane z zachowaniem zasady skargowości należy w procesie karnym do zagadnień trudnych, rodzących szereg problemów w praktyce orzeczniczej. Trudne, o ile w ogólne możliwe, jest sformułowanie ścisłej, uniwersalnej zasady pozwalającej na łatwe zbadanie, czy tożsamość ta została zachowana. Koniecznym jest bowiem dokonanie indywidualnej analizy w odniesieniu do konkretnego przypadku z uwzględnieniem ustalonych faktów dotyczących przedmiotu i podmiotu przestępstwa, czasu i miejsca jego popełnienia oraz porównania zakresu wspólnych dla czynu zarzucanego i przypisanego, znamion czynu. Nie budzi natomiast wątpliwości, że to ramy zakreślone w zarzucie, także jego uzasadnieniu, wyznaczają zakres tożsamości. Tożsamość (identyczność) czynu będzie wyłączona w przypadku odmienności podmiotów czynu i różności dóbr naruszonych czynem oraz różnicy w przypadku osoby pokrzywdzonego. Granice oskarżenia wyznacza podmiot przestępstwa, przedmiot ochrony prawnej, także tożsamość pokrzywdzonego, a modyfikacja opisu czynu nie może naruszać istoty zarzucanego oskarżonemu w akcie oskarżenia przestępstwa (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 2 marca 2011 r., w sprawie III KK 366/10, opubl. OSNKW 2011/6/51, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 27 stycznia 2005 r., w sprawie WK 27/05, OSNwSK 2006/1/234, zobacz też: wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 4 lutego 2003 r., w sprawie II AKa 178/02, opubl. OSA| (...), wyrok Sądu Najwyższego z dnia 5 września 2006 r., w sprawie IV KK 194/06, OSNwSK 2006/1/1663, wyrok z dnia 16 października 2010 r., w sprawie III KK 97/10, opubl. (...) 6/11, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 30 października 2012 r., w sprawie II KK 9/12, opubl. zbiór Lex 1226693). Narusza zasadę tożsamości czynu przypisanie oskarżonemu zamiaru, który w swym zabarwieniu w istotny sposób różni się od strony podmiotowej czynu zarzucanego w akcie oskarżenia (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie w z dnia 20 kwietnia 2011 r., w sprawie II AKa 47/11, opubl. OSASz 2012/1/5-23),. Natomiast M. C. wyraził pogląd, że identyczność czynu wyłącza oprócz różności podmiotów czynu, również różnorodność chronionych dóbr prawnych (Polska procedura karna, Podstawowe założenia teoretyczne, PWN 1984, s. 299 i nast.). Chodzi przy tym o to, aby oskarżony nie był zaskoczony możliwością skazania go za zupełnie inny czyn, aniżeli został mu zarzucony. Przenosząc powyższe do niniejszej sprawy to oczywistym było, że gdyby przypisać oskarżonemu czyn, o jakim mowa powyżej, to przecież chodziłoby o inne zdarzenie historyczne, nie wiadomo nawet, czy popełnione w tym samym okresie. Inny byłby przedmiot czynności wykonawczej oskarżonego, a przecież D. G. (1) jasno i precyzyjnie określił, na czym polegał czyn zabroniony, którego zaistnienia nie sposób udowodnić.

W tej sytuacji Sąd, stosowanie do treści art. 17 § 1 pkt 1 kpk w zw. z art. 414 kpk, uniewinnił oskarżonego P. J. (1) od popełnienia zarzucanego mu czynu zabronionego.

O kosztach udzielonej oskarżonemu pomocy prawnej z urzędu, Sąd rozstrzygnął na podstawie art. 29 ust. 1 ustawy z dnia 26 maja 1982 r. Prawo o adwokaturze oraz § 17 ust. 2 pkt 3 oraz § 20 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 3 października 2016 r. w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu zasądzając od Skarbu Państwa, zgodnie z oświadczeniem adw. J. T., na rzecz adw. T. P. (1) kwotę (...),52 (tysiąc sto trzydzieści sześć 52/100) złotych, w tym 23% VAT.

O kosztach procesu Sąd rozstrzygnął na podstawie art. 632 pkt 1 kpk. W przypadku uniewinnienia oskarżonego koszty te ponosi Skarb Państwa.