Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 1028/17

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 18 kwietnia 2017 roku Sąd Rejonowy w Zgierzu w sprawie o sygn. akt I C 2052/13, z powództwa J. K. przeciwko Towarzystwu (...) Spółce Akcyjnej z siedzibą w W., zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 30.000 złotych z tytułu zadośćuczynienia za doznaną krzywdę w związku z uszkodzeniem ciała oraz wywołanym rozstrojem zdrowia, wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 12 grudnia 2012 r. do dnia 31 grudnia 2015 r. oraz ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty. Ponadto Sąd I instancji zasądził na rzecz powódki kwotę 350 zł tytułem odszkodowania, a także rentę w wysokości 600 zł miesięcznie od dnia 1 października 2013 r. i na przyszłość, płatną począwszy od stycznia 2014 r., do 5. dnia każdego kolejnego miesiąca kalendarzowego wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie w razie uchybienia terminowi płatności, przy czym w zakresie renty za październik, listopad i grudzień 2013 r., z odsetkami ustawowymi za opóźnienie liczonymi od dnia 7 grudnia 2013 r. W pozostałym zakresie Sąd a quo oddalił powództwo oraz zniósł wzajemnie koszty postępowanie poniesione przez strony. Sąd I instancji nakazał również pobrać od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa - Sądu Rejonowego w Zgierzu kwotę 3.010,50 zł tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych od uwzględnionej części powództwa oraz nie obciążył powódki obowiązkiem zwrotu kosztów sądowych od oddalonej części powództwa.

Powyższe rozstrzygnięcie zapadło w oparciu o ustalenie, że w dniu 5 grudnia 2011 r. w Ł. kierująca pojazdem marki F. (...) o nr rej. (...) M. P. spowodowała wypadek, w którym obrażeń doznała powódka, podróżująca z nią jako pasażerka. Podczas wypadku powódka miała zapięte pasy bezpieczeństwa. W dacie zdarzenia posiadacz wskazanego pojazdu podlegał obowiązkowemu ubezpieczeniu OC w związku z ruchem pojazdów mechanicznych.

Po wypadku powódka została przewieziona karetką Pogotowia (...) do szpitala im. S. w Ł. na oddział ortopedii. Powódka była leczona zachowawczo, zastosowano repozycję złamań w znieczuleniu ogólnym i unieruchomienia gipsowe goleniowo - stopowe. Zastosowano leczenie przeciwbólowe i przeciwkrzepliwe.

Na skutek wypadku powódka, mająca w dacie zdarzenia 46 lat, doznała złamania obydwu nóg, co w rezultacie skutkowało doznaniem trwałego uszczerbku na zdrowiu w wysokości 15 %, co potwierdziły opinie biegłych z zakresu rehabilitacji medycznej i ortopedii. W wyniku badań rozpoznano u niej złamanie nasady dalszej goleni lewej i prawej z przemieszczeniem oraz przykurczu przywiedzeniowo – zgięciowego stawów biodrowych. Cierpienia fizyczne i psychiczne powódki po wypadku były nasilone i długotrwałe. Powódka przez niemal 3 miesiące po wypadku pozostawała w gipsie, nie mogła samodzielnie się poruszać i wymagała leżenia w łóżku oraz pomocy innych przy najprostszych czynnościach. Dopiero po 4,5 miesiącach mogła podjąć próby poruszania się przy balkoniku i okazało się, że nie jest w stanie unieść nóg nawet na tyle by przekroczyć próg. Stwierdzono u niej skrócenie prawej kończyny dolnej o 2 cm. Leczenie ortopedyczne zakończono w dniu 29 sierpnia 2012 r., powódka miała kontynuować leczenie w poradni rehabilitacji.

Powódka brała zastrzyki, a także leki przeciwbólowe do października 2012 r. Przechodziła rehabilitację w domu, następnie rehabilitację szpitalną w oddziale stacjonarnym w S.. Obecnie nadal korzysta z rehabilitacji, która spowodowała zmniejszenie przykurczy, jednakże powódka w dalszym ciągu nie jest w stanie podnieść nogi. Lekarze nie rokują poprawy, a rehabilitacja ma jedynie utrzymać obecny stan rzeczy. Powódka nie jest w stanie samodzielnie przenieść talerza z zupą jak również szklanki z herbatą. Nie może się schylać, potrzebuje pomocy przy zakładaniu bielizny czy skarpetek. Nie ma możliwości umycia dolnych partii ciała, jak również umycia głowy. Porusza się jedynie z pomocą chodzika. Powódka przed wypadkiem była osobą aktywną i niezależną, samodzielnie wykonywała różne czynności związane z prowadzeniem gospodarstwa domowego, w którym trzeba było palić w piecu i chodzić po wodę. Sama chodziła po węgiel i wodę, robiła i przynosiła zakupy, sprzątała i gotowała. Przed wypadkiem nie musiała brać żadnych lekarstw. Wychodziła do znajomych i sąsiadów, a po wypadku nie jest w stanie samodzielnie wyjść z domu. Stała się osobą zależną od innych, praktycznie zamkniętą w domu.

Powódka musiała zlikwidować w domu progi, bo nie jest w stanie ich pokonać, a tym bardziej wejść na schody. Nie jest w stanie wykonywać pracy zarobkowej, porusza się jedynie z pomocą chodzika. Małżonek powódki jest również osobą schorowaną i niepełnosprawną, a powódka zamiast służyć mu pomocą, jak przed wypadkiem, stała się niemal całkowicie zależna od niego i syna. Po wypadku przez 2 tygodnie powódką opiekował się syn, następnie małżonek, pomagali również znajomi i sąsiedzi. Powódka przez okres około sześciu miesięcy od daty wypadku wymagała opieki osób trzecich w wymiarze 8 – 10 godzin dziennie, przez okres następnych kilku miesięcy w wymiarze 4-8 godzin dziennie, a następnie w wymiarze 2 godzin dziennie przy czynnościach samoobsługi, związanych z prowadzeniem gospodarstwa domowego, pielęgnacyjnych, ubieraniu, dowożeniu na wizyty lekarskie. Uwzględniając stan zdrowia powódki, Sąd I instancji przyjął, iż wymiar 2 godzin dziennie pomocy osób trzecich nie ulegnie zmianie w przyszłości, albowiem skutki wypadku mogą być odczuwane przez powódkę do końca życia.

Powódka po przebytej w dzieciństwie chorobie H.M. ma orzeczony lekki stopień niepełnosprawności. Choruje również na reumatoidalne zapalenie stawów (rzs). Z powodu przebytej choroby przed wypadkiem poruszała się wolniej, ale chodziła samodzielnie, bez pomocy kul czy innego wsparcia. Zajmowała się działką rekreacyjna syna, jedynie przy cięższych pracach pomagali syn i mąż. Po wypadku działka została sprzedana bo nie miał kto się nią zajmować. Powódka jest z zawodu szwaczką, przed wypadkiem pomagała mężowi w prowadzeniu handlu obwoźnego na rynku. Oboje wraz z mężem byli na rencie chorobowej i dorabiali. J. K. dorabiała też szyciem, a obecnie nie jest w stanie włączyć maszyny i naciskać na pedał napędu.

Z punktu widzenia ortopedy i rehabilitanta medycznego u powódki nastąpił 15% trwały i długotrwały uszczerbek na zdrowiu związany z wadliwie wygojonymi złamaniami obu podudzi powodującymi trwałe pogorszenie stanu zdrowia i pogorszenie sprawności ruchowej. Z powodu choroby H.M. nie ma szans na pełny powrót powódki do zdrowia, a wadliwie wygojone złamania obydwu podudzi powodują zwiększenie istniejącej dysfunkcji narządu ruchu i trwały nieodwracalny uszczerbek na zdrowiu, który nie ma żadnego związku ze schorzeniami, na które cierpiała powódka przed wypadkiem. Złamanie kości obu podudzi spowodowało zwiększenie niesprawności powódki. Skutki wypadku powódka będzie odczuwać do końca życia, będzie to związane z narastającymi zmianami zwyrodnieniowymi stawów kończyn dolnych spowodowanymi źle wygojonymi złamaniami. Obecnie nie zachodzi konieczność stałego stosowania leków przeciwbólowych, taka konieczność może pojawić się okresowo. Powódka udokumentowała wydatki na zakup lekarstw fakturami za okres od 31 października 2012 r. do czerwca 2015 r. na łączną kwotę 1744,16 zł, lecz jedynie 1/5 z tych wydatków związana była ze skutkami wypadku.

Powódka prowadzi gospodarstwo domowe wraz z chorym małżonkiem oraz z synem. Mąż powódki jest niepełnosprawny. Zamieszkują w domu jednorodzinnym. Powódka uzyskuje 728 złotych renty plus 203 złote zasiłku pielęgnacyjnego, małżonek powódki otrzymuje miesięcznie 728 złotych renty. Syn powódki dokłada miesięcznie na opłaty 400 – 500 złotych. Miesięczne koszty utrzymania domu wynoszą około 300 złotych, roczny podatek to 200 złotych. W domu nie ma dostępu do bieżącej wody, toaleta znajduje się na podwórzu.

W dniu 28 czerwca 2012 r. pozwane Towarzystwo (...) przyznało J. K. odszkodowanie w wysokości 26.000 złotych tytułem zadośćuczynienia za uszkodzenie ciała i rozstrój zdrowia doznany podczas wypadku komunikacyjnego z dnia 5 grudnia 2011 r., jak również 50 złotych tytułu zakupu balonika, 468,58 złotych tytułem zakupu lekarstw oraz 1.008 złotych tytułem refundacji pomocy osób trzecich.

W oparciu o tak ustalony stan faktyczny Sąd I instancji zważył, że powództwo podlegało uwzględnieniu w części. Podkreślił przy tym, iż w przedmiotowej sprawie pozwany ubezpieczyciel nie kwestionował zasady swej odpowiedzialności za szkodę, a jedynie podnosił, iż wypłacona dobrowolnie przez niego kwota zadośćuczynienia jest adekwatna do rozmiaru krzywdy powódki, podobnie jak przyznane odszkodowanie; kwestionował jednocześnie istnienie zwiększonych potrzeb powódki na skutek wypadku z dnia 5 grudnia 2011 r.

Jako podstawę prawną żądań powódki Sąd a quo przyjął art. 444 k.c. i 445 k.c., wskazując, że w myśl powołanych przepisów, w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę.

Krzywda, której naprawienia można się domagać na podstawie powołanych powyżej przepisów, stanowi niemajątkowy skutek naruszenia dóbr osobistych, wywołany m.in. uszkodzeniem ciała i rozstrojem zdrowia. Uszczerbki te mogą polegać na fizycznych dolegliwościach i psychicznych cierpieniach bezpośrednio związanych ze stanem zdrowia, ale też z jego dalszymi następstwami w postaci odczuwanego dyskomfortu w wyglądzie, mobilności, poczuciu osamotnienia, czy nieprzydatności społecznej bądź nawet wykluczenia, poczuciu bezradności, utracie możliwości wykonywania pracy, korzystania z rozrywek itp. Kompensata majątkowa ma na celu przezwyciężenie przykrych doznań. Służyć temu ma nie tylko udzielenie pokrzywdzonemu należnej satysfakcji moralnej w postaci uznania jego krzywdy wyrokiem sądu, ale także zobowiązanie do świadczenia pieniężnego, które umożliwi pełniejsze zaspokojenie potrzeb i pragnień pokrzywdzonego lub wesprze realizację wskazanego przez niego celu społecznego.

Dlatego też w ocenie Sądu I instancji podstawowe znaczenie dla określenia odpowiedniej sumy zadośćuczynienia stanowiło ustalenie rozmiarów krzywdy doznanej przez powódkę. W żadnym razie nie jest przy tym równoznaczny z rozmiarem krzywdy i wielkością należnego zadośćuczynienia ustalony stopień utraty zdrowia. Przyznana tytułem zadośćuczynienia suma pieniężna ma stanowić przybliżony ekwiwalent poniesionej szkody niemajątkowej. Powinna ona wynagrodzić doznane cierpienia fizyczne i psychiczne, aby w ten sposób przynajmniej częściowo została przywrócona równowaga zachwiana na skutek doznanego uszczerbku. Jej wysokość winna być zatem ustalona w odniesieniu do osoby pokrzywdzonego i całokształtu okoliczności konkretnej sprawy.

Powódka żądała zasądzenia na swoją rzecz tytułem zadośćuczynienia kwoty 60.000 złotych. Mając na uwadze wszystkie wskazane wyżej okoliczności Sąd uznał, że adekwatne do nasilenia cierpień i długotrwałości leczenia, rozmiaru urazu, trwałości następstw wypadku i jego konsekwencji, dramatycznie rzutujących na życie poszkodowanej, oraz złych rokowań na przyszłość co do stanu zdrowia powódki, będzie zadośćuczynienie w łącznej wysokości 56.000 zł. Sąd I instancji uznał, że powyższa kwota zapewni powódce pewną satysfakcję materialną, adekwatną do rozmiaru jej krzywdy, stopnia trwałego uszczerbku na zdrowiu oraz czasu trwania i rozmiaru cierpień. Stanowi ona też realną wartość majątkową. Natomiast skoro pozwane towarzystwo ubezpieczeń dobrowolnie wypłaciło powódce łącznie 26.000 złotych zadośćuczynienia, to zasądzeniu podlegała kwota 30.000 złotych.

Powyższą kwotę przyznaną tytułem zadośćuczynienia zasądzono wraz z ustawowymi odsetkami na podstawie art. 481 § 1 i § 2 k.c. w zw. z art. 817 § 1 k.c. i art. 14 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych. Za datę początkową naliczania odsetek Sąd a quo przyjął, zgodnie z pozwem, dzień po wydaniu przez pozwanego ostatecznej decyzji w ramach postępowania likwidacyjnego, odmawiającej powódce dalszych wypłat, tj. dzień 12 grudnia 2012 r.

W odniesieniu do żądania zasądzenia odszkodowania Sąd I instancji zważył, że z treści art. 444 k.c. wynika, iż w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia naprawienie szkody obejmuje wszelkie wynikłe z tego powodu koszty. Powódka dochodziła kwoty 1.744,16 tytułem zwrotu kosztów leczenia, uzasadniając dochodzoną kwotę złożonymi fakturami. Sąd zasądził jednak na rzecz powódki z tytułu odszkodowania 350 złotych, uznając, iż powódka nie udowodniła swojego roszczenia ponad tę kwotę. Ze zgromadzonego w sprawie materiału wynikało bowiem, że koszty udokumentowane przez powódkę jedynie w 1/5 części są związane ze skutkami wypadku z dnia 5 grudnia 2011 r. Sąd nie pomniejszył zasądzonej kwoty o wypłacone powódce bezspornie kwoty odszkodowania, bowiem dotyczyło ono zakupu leków we wcześniejszych okresach.

Sąd I instancji zasądził również na podstawie art. 444 § 2 k.c. na rzecz powódki rentę w wysokości 600 zł miesięcznie, mając na względzie, że w okresie objętym żądaniem zasądzenia renty wymagała ona, wymaga obecnie i będzie wymagać w przyszłości, pomocy osób trzecich w wymiarze 2 godziny dziennie. Przyjmując niezakwestionowaną przez pozwanego stawkę 10 złotych za godzinę przedmiotowej pomocy, przez średnio 30 dni miesięcznie, dało to rentę w wysokości 600 złotych miesięcznie, i takim też zakresie żądanie pozwu zostało uwzględnione. W pozostałym zakresie żądanie zasądzenia renty podlegało oddaleniu jako nieudowodnione, powódka nie wykazała bowiem innych potrzeb, których zaspokojenie wymaga zasądzenia renty, a pozostających w normalnym związku przyczynowym z wypadkiem.

Orzekając o odsetkach za opóźnienie od renty Sąd a quo wziął pod uwagę, że roszczenie w tym zakresie nie było zgłaszane z postępowaniu likwidacyjnym, a zatem odsetki za opóźnienie w wysokości ustawowej należą się powódce najwcześniej od dnia następnego po doręczeniu stronie pozwanej odpisu pozwu, co nastąpiło 6 grudnia 2013 r. Tym samym oznaczając płatność odsetek na 5 dzień każdego kolejnego miesiąca kalendarzowego odsetki za październik, listopad i grudzień 2013 r. należało zasadzić od 7 grudnia 2013 r., a w odniesieniu do dalszych miesięcy, czyli od stycznia 2014 r. od dnia uchybienia terminowi płatności.

O kosztach procesu Sąd orzekł zgodnie z zasadą stosunkowego rozdzielenia kosztów wyrażoną w art. 100 k.p.c. mając na względzie, że powództwo zostało uwzględnione niemal w połowie, a strony poniosły jedynie koszty związane z ustanowieniem pełnomocników profesjonalnych i uznając, że są one równe.

Mocą postanowienia Sądu powódka zwolniona została od obowiązku ponoszenia kosztów sądowych w całości. Wysokość nieuiszczonej opłaty sądowej od pozwu w niniejszej sprawie wyniosła łącznie kwotę 3.736 złotych. Skarb Państwa poniósł tymczasowo także wydatki z tytułu wynagrodzenia biegłych sądowych w łącznej kwocie 2.285,79 zł. Dlatego też na podstawie art. 113 ust. 1 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych w zw. z art. 100 zdanie 2 k.p.c.. Sąd nakazał pobranie od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego w Zgierzu kwoty 3.010,50 złotych tytułem zwrotu nieuiszczonych kosztów sądowych od uwzględnionej części powództwa.

Sąd nie obciążył powódki obowiązkiem zwrotu nieuiszczonych kosztów sądowych od oddalonej części powództwa na podstawie art. 102 k.p.c., biorąc pod uwagę fakt, że powódka znajduje się w ciężkiej sytuacji życiowej i zdrowotnej, prowadzi gospodarstwo domowe wraz z chorym małżonkiem, a w wyniku wypadku, za którego skutki odpowiada strona pozwana oboje utracili szanse na jakiekolwiek zarobkowanie.

Apelację od powyższego orzeczenia wniósł pełnomocnik pozwanej, zaskarżając je w części zasądzającej zadośćuczynienie ponad kwotę 10.000 zł, w części zasądzającej odsetki ustawowe i ustawowe za opóźnienie od kwoty zadośćuczynienia w całości, a także także w części zasądzającej odszkodowanie i rentę - w całości. A. zarzucał zaskarżonemu wyrokowi:

1.  naruszenie przepisów postępowania, a to:

a)  art. 233 § 1 k.p.c., poprzez niewłaściwe zastosowanie polegające na wadliwej ocenie materiału dowodowego sprawy, w szczególności dowodu z opinii biegłych, ocenianych przez Sąd orzekający rozdzielnie i fragmentarycznie, tj. bez wszechstronnego skonfrontowania wniosków wysnutych przez wszystkich biegłych i bez nadania poczynionym na ich podstawie ustaleniom waloru spójności i niesprzeczności;

b)  art. 316 § 1 k.p.c. poprzez niewłaściwe zastosowanie, skutkujące zaniechaniem wzięcia za podstawę wyroku stanu rzeczy istniejącego w chwili zamknięcia rozprawy, a w konsekwencji oparcie rozstrzygnięcia o okoliczności zdezaktualizowane - tj. ustalone na wstępnym etapie procesu, lecz zmienione w toku prowadzonego postępowania dowodowego;

2.  naruszenie prawa materialnego, a to:

a)  art. 445 § 1 k.c., art. 444 § 1 i 2 k.c. w zw. z art. 361 k.c. poprzez niewłaściwe zastosowanie, skutkujące przyznaniem zadośćuczynienia i renty w wysokości rażąco zawyżonej względem rzeczywistego i aktualnego na chwilę zamknięcia rozprawy stanu zdrowia powódki, związanych potrzeb oraz braku związku tych potrzeb z wypadkiem komunikacyjnym;

b)  art. 481 § 1 i 2 k.c. poprzez niewłaściwe zastosowanie, skutkujące bezpodstawnym zasądzeniem odsetek ustawowych od żądanej przez powoda sumy zadośćuczynienia oraz jednorazowego odszkodowania nie od chwili wyrokowania, lecz od chwili zgłoszenia roszczeń, kiedy rozmiar szkody i krzywdy ocenionej następnie według uznania sądu nie był dłużnikowi jeszcze znany.

W konkluzji apelujący wnosił o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez oddalenie powództwa w zaskarżonej części, jak również o zasądzenie od powódki na rzecz pozwanego zwrotu kosztów postępowania za obie instancje według norm przepisanych.

W odpowiedzi na apelację powódka wnosiła o oddalenie apelacji w całości oraz o zasądzenie na jej rzecz od pozwanego zwrotu kosztów postępowania za II instancję według norm przepisanych.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja jako bezzasadna podlegała oddaleniu.

Zaskarżone rozstrzygnięcie zostało wydane na podstawie prawidłowo ustalonego stanu faktycznego, który Sąd Okręgowy w całości podziela i przyjmuje za własny.

W pierwszej kolejności wskazać należy, iż nie mógł odnieść zamierzonego skutku zarzut naruszenia art. 233 §1 k.p.c. Odnosząc się do przedstawionych przez apelanta argumentów, stwierdzić należy, że skarżący ograniczył się głównie do polemiki z twierdzeniami Sądu Rejonowego i przedstawienia w istocie własnej wersji oceny zgromadzonego w sprawie materiału. W efekcie nie podważył skutecznie dokonanej przez tenże Sąd oceny dowodów, mieszczącej się w ramach zakreślonych przepisem art. 233 §1 k.p.c. Przypomnieć należy, iż w orzecznictwie przyjmuje się, że ramy swobodnej oceny dowodów określone są wymaganiami prawa procesowego, doświadczenia życiowego, regułami logicznego myślenia oraz pewnego poziomu świadomości prawnej, według których sąd w sposób bezstronny, racjonalny i wszechstronny rozważa materiał dowodowy jako całość, dokonuje wyboru określonych środków dowodowych i ważąc ich moc oraz wiarygodność odnosi je do pozostałego materiału dowodowego (zob. wyrok SN z 27.09.2002 r., IV CKN 1316/00, LEX nr 80273).

Sąd Rejonowy, wbrew twierdzeniom skarżącego, w ramach poczynionych ustaleń faktycznych wskazał w swoim uzasadnieniu, że powódka cierpiała przed wypadkiem na chorobę H.-M. oraz, że miała orzeczony lekki stopień niepełnosprawności i cierpi na reumatoidalne zapalenie stawów. Jasno przy tym Sąd I instancji wskazał, że wadliwie wygojone złamania obydwu podudzi powodują zwiększenie istniejącej dysfunkcji narządu ruchu i trwały nieodwracalny uszczerbek na zdrowiu, który nie ma żadnego związku ze schorzeniami, na które cierpiała powódka przed wypadkiem. W konsekwencji więc za bezpodstawny uznać należy zarzut, że Sąd a quo nie uwzględnił powyższych okoliczności przy określaniu rozmiaru krzywdy doznanej przez powódkę.

Podobnie Sąd I instancji prawidłowo, w zgodzie z zasadami swobodnej oceny dowodów, ustalił, że powódka wymaga obecnie i będzie wymagać pomocy osób trzecich w wymiarze 2 godzin dziennie. Podstawą ustaleń w tym zakresie były dowody z opinii biegłych M. S. oraz k. K., którzy zgodnie wskazali, że pogorszenie stanu zdrowia powódki spowodowane uszczerbkiem doznanym w wyniku wypadku skutkuje koniecznością zapewnienia J. K. do końca życia pomocy w wymiarze 2 godzin dziennie. Jednocześnie Sąd a quo w sposób spójny i przekonujący wyjaśnił, dlaczego w tym zakresie odmówił wiarygodności dowodowi z opinii biegłego M. S., który stwierdził, że choć powódka wymaga obecnie pomocy osób trzecich, to jednak potrzeba ta wynika ze schorzeń samoistnych, a nie jest konsekwencją wypadku z dnia 5 grudnia 2011 r. (na dowód ten powołuje się zresztą skarżący w uzasadnieniu apelacji). W ocenie bowiem Sądu I instancji, którą Sąd II instancji w pełni podziela, w świetle zeznań świadków i przesłuchania powódki nie sposób zgodzić się z twierdzeniem biegłego M. S., iż wypadek z dnia 5 grudnia 2011 r. nie miał wpływu na obecny stan zdrowia powódki. Powódka przez wypadkiem, pomimo istnienia schorzeń samoistnych, była osobą względnie sprawną, mogła się samodzielnie poruszać, prowadzić dom i to w trudnych warunkach mieszkaniowych, dorabiać szyciem i handlem na rynku - bez przyjmowania leków i zabiegów rehabilitacyjnych. Po wypadku nie jest natomiast w stanie nawet przekroczyć progu, umyć się, czy też samodzielnie ubrać. Przy uwzględnieniu zasad doświadczenia życiowego oraz logicznego rozumowania oczywistym zatem jest, że to właśnie obrażenia doznane przez powódkę na skutek wypadku z dnia 5 grudnia 2011 r. miały bezpośredni wpływ na obecny stan zdrowia powódki, i gdyby nie to zdarzenie, to nie wymagałaby ona obecnie pomocy osób trzecich.

Zdaniem Sądu Okręgowego przy dokonywaniu ustaleń w sprawie nie zostały przekroczone granice swobodnej oceny dowodów, albowiem Sąd Rejonowy w sposób wszechstronny przedstawił motywy, jakimi się kierował, a na podstawie zaoferowanych przez strony dowodów wyprowadził prawidłowe wnioski zgodne z zasadami logicznego myślenia, doświadczenia życiowego i wiedzy ogólnej, uwzględniając całokształt okoliczności sprawy. Zarzuty apelacji stanowią natomiast w istocie niedopuszczalną polemikę z sędziowską oceną dowodów.

Dodać należy, że ocena sądu nie narusza zasady swobodnej oceny dowodów, jeżeli z zebranego materiału dowodowego wyprowadza on wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, bo takie działanie mieści się w przyznanych mu kompetencjach swobodnego uznania, którą z możliwych wersji przyjmuje za prawdziwą. Tym samym nawet jeżeli na podstawie zebranego materiału dowodowego można wywnioskować inną wersję wydarzeń, zgodną z twierdzeniem skarżącego, ale jednocześnie wersji przyjętej przez Sąd I instancji nie można zarzucić rażącego naruszenia szeroko pojętych reguł inferencyjnych, to stanowisko skarżącego będzie stanowić tylko i wyłącznie polemikę ze słusznymi i prawidłowymi ustaleniami Sądu (tak wyrok SA w Krakowie z 5.09.2012 r., I ACa 737/12, LEX nr 1223204).

Przy zróżnicowanym i sprzecznym co do treści materiale dowodowym, o treści ustaleń faktycznych decyduje ostatecznie przekonanie sądu. Jeżeli Sąd w zakresie dokonanych wyborów uzasadni to w sposób zgodny z intencją art. 233 § 1 k.p.c., to nie dopuszcza się naruszeń tego przepisu. Jak podkreśla się w orzecznictwie ocena wiarygodności i mocy dowodów przeprowadzonych w danej sprawie wyraża istotę sądzenia w części dotyczącej ustalenia faktów, tj. rozstrzygania spornych kwestii na podstawie własnego przekonania sędziego powziętego w wyniku bezpośredniego zetknięcia się z dowodami. Powinna odpowiadać regułom logicznego rozumowania wyrażającym formalne schematy powiązań pomiędzy podstawami wnioskowania i wnioskami oraz uwzględniać zasady doświadczenia życiowego wyznaczające granice dopuszczalnych wniosków i stopień prawdopodobieństwa ich występowania w danej sytuacji.

Podkreślenia wymaga, że apelant powinien był wykazać, że Sąd uchybił zasadom logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego, albowiem jedynie to może być przeciwstawione uprawnieniu sądu do dokonania swobodnej oceny dowodów, nie zaś ograniczenie się do przedstawienia własnej, alternatywnej do ustalonej w toku postępowania pierwszoinstancyjnego wersji wydarzeń. Strona apelująca powinna wykazywać, posługując się wyłącznie argumentami jurydycznymi, że sąd naruszył ustanowione w art. 233 § 1 k.p.c. zasady oceny wiarygodności oraz mocy dowodów i że naruszenie to miało wpływ na wynik sprawy (por. postanowienie SN z 14.01.2000 r., I CKN 1169/99, OSNC 2000/7-8/139 oraz wyrok SN z 7.01.2005 r., IV CK 387/04, Lex nr 1771263).

Za całkowicie bezpodstawny uznać należy z kolei zarzut naruszenia art. 316 § 1 k.p.c. " poprzez niewłaściwe zastosowanie, skutkujące zaniechaniem wzięcia za podstawę wyroku stanu rzeczy istniejącego w chwili zamknięcia rozprawy, a w konsekwencji oparcie rozstrzygnięcia o okoliczności zdezaktualizowane - tj. ustalone na wstępnym etapie procesu, lecz zmienione w toku prowadzonego postępowania dowodowego". Już na wstępie wskazać należy na wewnętrzną sprzeczność tego zarzutu, albowiem sąd zasadniczo tylko jednokrotnie ustala stan faktyczny, właśnie na etapie wyrokowania. Całkowicie nie zrozumiałe jest zatem powoływanie się przez skarżącego na bliżej nieokreślone " okoliczności zdezaktualizowane", które miałyby być ustalone na wstępnym etapie procesu. Skarżący w żaden sposób w treści uzasadnienia nie rozwinął tego zarzutu, zatem w zasadzie nie sposób odnieść się do niego merytorycznie. Skarżący nie podaje żadnych konkretnych okoliczności istniejących na datę wyrokowania, których Sąd a quo nie uwzględnił w treści zaskarżonego orzeczenia, takiego stanu rzeczy nie dopatrzył się również Sąd II instancji przy rozpoznawaniu niniejszej sprawy.

Nie mógł odnieść zamierzonego skutku także zarzut naruszenia art. 445 § 1 k.c. i art. 444 § 1 i 2 k.c. w zw. z art. 361 k.c. poprzez niewłaściwe zastosowanie, skutkujące przyznaniem zadośćuczynienia i renty w wysokości rażąco zawyżonej względem rzeczywistego oraz aktualnego na chwilę zamknięcia rozprawy stanu zdrowia powódki.

Zgodnie z art. 444 § 1 k.c. w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia naprawienie szkody obejmuje wszelkie wynikłe z tego powodu koszty. Na żądanie poszkodowanego zobowiązany do naprawienia szkody powinien wyłożyć z góry sumę potrzebną na koszty leczenia, a jeżeli poszkodowany stał się inwalidą, także sumę potrzebną na koszty przygotowania do innego zawodu. § 2 ww. przepisu stanowi z kolei, że jeżeli poszkodowany utracił całkowicie lub częściowo zdolność do pracy zarobkowej albo jeżeli zwiększyły się jego potrzeby lub zmniejszyły widoki powodzenia na przyszłość, może on żądać od zobowiązanego do naprawienia szkody odpowiedniej renty. W wypadkach przewidzianych w art. 444 k.c. sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę (art. 445 § 1 k.c.).

W orzecznictwie oraz w nauce prawa zgodnie przyjmuje się, że suma pieniężna przyznana tytułem zadośćuczynienia ma stanowić przybliżony ekwiwalent poniesionej szkody niemajątkowej. Szkoda ta, czyli krzywda, ujmowana być może zarówno, jako cierpienie fizyczne (ból i inne dolegliwości), jak też cierpienia psychiczne (ujemne uczucia przeżywane w związku z cierpieniami fizycznymi lub następstwami uszkodzenia ciała albo rozstroju zdrowia w postaci np. w postaci wyłączenia z normalnego życia, ograniczenia zdolności poruszania, ograniczenia samodzielności). Zadośćuczynienie pieniężne ma na celu przede wszystkim złagodzenie tych cierpień. Obejmuje ono wszystkie cierpienia fizyczne i psychiczne, zarówno już doznane, jak i te, które prawdopodobnie wystąpią w przyszłości. Ma więc ono charakter całościowy i powinno stanowić rekompensatę pieniężną za całą krzywdę doznaną przez poszkodowanego, mowa jest bowiem o „odpowiedniej sumie tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę”, przyznawaną jednorazowo (G. Bieniek, [w:] Komentarz do Kodeksu cywilnego. Księga trzecia. Zobowiązania. Tom I-II, wyd. X., wydawnictwo LexiNexis, 2011 Warszawa).

Przepisy Kodeksu nie zawierają żadnych kryteriów, jakie należy uwzględniać przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia pieniężnego, ponieważ wypracowała je judykatura, szczególnie Sądu Najwyższego. Zadośćuczynienie z art. 445 ma przede wszystkim charakter kompensacyjny i tym samym jego wysokość musi przedstawiać pewną ekonomicznie odczuwalną wartość. Wysokość ta jednak nie może być nadmierna w stosunku do doznanej krzywdy i aktualnych stosunków majątkowych społeczeństwa, a więc powinna być utrzymana w rozsądnych granicach (wyrok SN z 26 lutego 1962 r., IV CR 902/61, LexisNexis nr (...)).

Przyznanie poszkodowanemu zadośćuczynienia z art. 445 § 1 zależy od uznania sądu. Sąd bierze przy tym pod uwagę całokształt okoliczności sprawy. Określenie wysokości zadośćuczynienia za doznaną krzywdę w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia stanowi istotne uprawnienie sądu merytorycznie rozstrzygającego sprawę w I instancji, który przeprowadzając postępowanie dowodowe może dokonać wszechstronnej oceny okoliczności sprawy. Korygowanie przez sąd II instancji wysokości zasądzonego już zadośćuczynienia uzasadnione jest tylko wówczas, gdy przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności sprawy, mających wpływ na jego wysokość, jest ono niewspółmiernie nieodpowiednie, jako rażąco wygórowane lub rażąco niskie (por. wyrok SN z 9 lipca 1970 r., III PRN 39/70, LexisNexis nr (...)).

W ocenie Sądu II instancji kwota zasądzonego zadośćuczynienia w pełni odpowiada rozmiarom krzywdy doznanej przez powódkę, brak było zatem merytorycznych podstaw do zmiany orzeczenia w powyższym zakresie. Wskazać bowiem należy, że wbrew twierdzeniom skarżącego krzywdy nie można sprowadzać do procentowego stopnia uszczerbku na zdrowiu wyliczonego przez biegłych, a należnego zadośćuczynienia nie można ustalać poprzez mechaniczne podstawienie do wzoru określonych wartości, jak przykładowo stawki za 1% trwałego uszczerbku. Jak już bowiem wcześniej wskazywano, w zakres krzywdy wchodzi całokształt negatywnych odczuć związanych z wypadkiem jakiego doznała powódka, mowa tu więc zarówno o cierpieniach fizycznych, jak i psychicznych. Zakres doznanych cierpień należy ostrożnie ustalać na podstawie całości zgromadzonego w sprawie materiału, przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności danego przypadku. W niniejszej sprawie szczególnego podkreślenia wymaga, że na skutek wypadku powódka stała się osobą zależną od osób trzecich, co niewątpliwe łączy się z poczuciem bezradności i upokorzenia. Powódka nie jest bowiem w stanie samodzielnie się umyć, potrzebuje pomocy przy zakładaniu bielizny czy skarpetek, nie jest w stanie przenieść talerza z zupą jak również szklanki z herbatą. Porusza się jedynie z pomocą chodzika, z uwagi na doznane obrażenia musiała zlikwidować w domu progi, bo nie była w stanie ich pokonać, ani też wejść na schody. Przed wypadkiem była natomiast osobą aktywną, samodzielnie wykonywała różne czynności związane z prowadzeniem gospodarstwa domowego, wychodziła z domu, spotykała się ze znajomymi. Biorąc pod uwagę zakres cierpień fizycznych, bezpośrednio związanych z wypadkiem, którego skutki powódka odczuwała przez wiele kolejnych miesięcy, konieczność rehabilitacji i przyjmowania leków, nie sposób uznać, by zadośćuczynienie należne powódce, a określone przez Sąd I instancji na 56.000 zł, było rażąco wygórowane.

Niesłuszny okazał się również zarzut naruszenia art. 481 § 1 i 2 k.c. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie i zasądzenie odsetek ustawowych od kwoty zasądzonego zadośćuczynienia liczonych od daty zgłoszenia roszczenia, a nie daty wyrokowania. Zgodnie z ww. przepisem jeżeli dłużnik opóźnia się ze spełnieniem świadczenia pieniężnego, wierzyciel może żądać odsetek za czas opóźnienia, chociażby nie poniósł żadnej szkody i chociażby opóźnienie było następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi. Termin wymagalności świadczenia pozwanego z tytułu zadośćuczynienia określa natomiast art. 14 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (Dz. U. 2016, poz. 2060, ze zm.), zgodnie z którym zakład ubezpieczeń wypłaca odszkodowanie w terminie 30 dni licząc od dnia złożenia przez poszkodowanego lub uprawnionego zawiadomienia o szkodzie.

Powódka wezwała pozwanego do zapłaty dodatkowej kwoty zadośćuczynienia, ponad dobrowolnie zapłaconą sumę 26.000 zł, pismem z dnia 17 sierpnia 2012 r. Decyzją z dnia 11 grudnia 2012 r. pozwany ostatecznie odmówił wypłaty jakichkolwiek świadczeń na rzecz pozwanej z tego tytułu. W tym stanie rzeczy Sąd I instancji zasądził odsetki ustawowe zgodnie z żądaniem pozwu, tzn. liczone od dnia 12 grudnia 2012 r. do dnia zapłaty.

Nie ma przy tym racji skarżący twierdząc, że brak jest uzasadnionych podstaw do zasądzenia odsetek od chwili zgłoszenia roszczenia, skoro w dacie tej rozmiar szkody nie był pozwanemu znany z uwagi na zmienny w czasie charakter i zakres doznanej przez powódkę krzywdy. Na poparcie swoich twierdzeń skarżący ogranicza się przy tym do powołania treści orzeczeń Sądu Najwyższego. Należy jednak mieć na uwadze, iż orzecznictwo w tym zakresie nigdy nie było jednolite i nie utrwaliło się z uwagi na zmianę stosunków gospodarczych. Jak bowiem szczegółowo wyjaśnił to zagadnienie Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 25 marca 2009 r., V CSK 370/08 (LEX nr 584212), z początkiem lat dziewięćdziesiątych, na skutek zmiany ustroju społeczno-gospodarczego i towarzyszącej temu inflacji, podwyższona została w sposób znaczący wysokość odsetek ustawowych. Zrodziły się wówczas wątpliwości, czy w sprawach o naprawienie szkody odsetki za opóźnienie w spełnieniu świadczenia pieniężnego powinny być zasądzane od daty jego wymagalności, źródłem wątpliwości był waloryzacyjny charakter odsetek ustawowych oraz określenie wysokości świadczenia według cen z daty ustalenia odszkodowania (art. 363 § 2 k.c.). Dostrzegając ten problem Sąd Najwyższy podkreślał, że odsetki ustawowe, od dnia wejścia w życie rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 10 marca 1989 r. w sprawie określenia wysokości odsetek ustawowych i maksymalnych (Dz. U. Nr 16, poz. 84) - obok tradycyjnych funkcji - mają także charakter waloryzacyjny (zob. uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 8 lipca 1993 r., III CZP 80/93, OSP 1994, nr 3, poz. 50 oraz wyrok Sądu Najwyższego z dnia 16 września 1993 r., I PRN 70/93, OSNCP 1994, nr 5, poz. 113). Zwracał w związku z tym uwagę, że, w razie przyjęcia cen z daty ustalenia odszkodowania (art. 363 § 2 k.c.) i zastosowania art. 481 § 1 w związku z art. 455 k.c., dłużnik świadczyłby dwukrotnie z jednego zobowiązania: należność główną obejmującą zwaloryzowane odszkodowanie i odsetki zawierające także kwotę odpowiadającą wzrostowi cen.

Obecnie jednak odsetki ustawowe utraciły waloryzacyjny charakter i pełnią swoje tradycyjne funkcje. Tym niemniej podkreślenia wymaga, że nawet w świetle orzecznictwa linii orzeczniczej powoływanej przez skarżącego zasądzenie odsetek za opóźnienie od daty wyrokowania było dopuszczalne tylko wtedy, gdy przyznana przez sąd suma zadośćuczynienia w pełnym zakresie pokrywała na dzień wyrokowania powstałą szkodę. Jak podkreślił bowiem Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 29 maja 2000 r., III CKN 806/98 (niepubl.), nie może odnieść skutku zarzut naruszenia art. 445 § 1 k.c., jeżeli sąd ustalając wysokość zadośćuczynienia według stanu z daty wyrokowania jednocześnie zasądzi odsetki waloryzacyjne od daty wezwania do zapłaty, co łącznie przedstawia dla poszkodowanego ekonomicznie odczuwalną wartość.

Podobny pogląd wyraził Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 11 czerwca 1999 r. w sprawie II CKN 405/98 (LEX nr 1212026), wskazując, że zasądzenie odsetek od daty późniejszej niż data wezwania do zapłaty zwłaszcza, gdy następuje dopiero od daty wyrokowania, może być uzasadnione tylko wtedy, gdy przyznana przez sąd suma odszkodowania z tytułu zadośćuczynienia w pełnym zakresie pokrywa na dzień wyrokowania powstałą szkodę, w tym także inflację.

Mając na uwadze powyższe Sąd Okręgowy uznał, że apelacja jest pozbawiona uzasadnionych podstaw i z tego powodu podlega oddaleniu na podstawie art. 385 k.p.c.

Zgodnie z zasadą odpowiedzialności za wynik sprawy wyrażoną w art. 98 k.p.c. obciążono pozwanego kosztami powstałymi po stronie powodowej na etapie postępowania odwoławczego. Na kwotę przyznaną na rzecz J. K. z tego tytułu złożyło się wynagrodzenie pełnomocnika ustalone podstawie § 10 ust. 1 pkt 1 w zw. z § 2 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz. U. 2015, poz. 1804, ze zm.).