Pełny tekst orzeczenia

Sygnatura akt VIII C 2669/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 6 grudnia 2017 roku

Sąd Rejonowy dla Łodzi - Widzewa w Łodzi VIII Wydział Cywilny w składzie:

Przewodniczący S.S.R. Małgorzata Sosińska-Halbina

Protokolant st. sekr. sąd. Dorota Piasek

po rozpoznaniu w dniu 22 listopada 2017 roku w Łodzi

na rozprawie

sprawy z powództwa R. M.

przeciwko (...) Spółce Akcyjnej z siedzibą w W.

o zapłatę

zasądza od pozwanego na rzecz powoda kwotę 2.013,72 zł (dwa tysiące trzynaście złotych siedemdziesiąt dwa grosze) z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 6 września 2016 roku do dnia zapłaty oraz kwotę 1.317 zł (jeden tysiąc trzysta siedemnaście złotych) tytułem zwrotu kosztów procesu.

Sygn. akt VIII C 2669/16

UZASADNIENIE

Pozwem z dnia 20 października 2016 roku powód R. M., reprezentowany przez pełnomocnika będącego adwokatem, wniósł o zasądzenie od pozwanego N. N. Towarzystwa (...) Spółki Akcyjnej z siedzibą w W. (dawniej (...) Towarzystwo (...) S.A.) kwoty 2.013,72 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 6 września 2016 roku do dnia zapłaty, a także o zasądzenie od pozwanego kosztów procesu, w tym kwotę 1.200 zł tytułem kosztów zastępstwa procesowego.

W uzasadnieniu pełnomocnik powoda wyjaśnił, że w dniu 26 lipca 2013 roku strony zawarły umowę ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym, ze składką regularną „my B. (...)” potwierdzoną polisą nr (...). Umowa została zawarta na czas nieoznaczony, a wysokość składki ubezpieczeniowej ustalono na kwotę 4.017 zł rocznie. Powód, jako ubezpieczony, był obowiązany do opłacania składek w okresie trwania umowy, pozwany
zaś do udzielania ochrony ubezpieczeniowej na wypadek śmierci lub inwalidztwa całkowitego wskutek nieszczęśliwego wypadku, a także do alokacji uiszczonych przez powoda składek. Umowa została zawarta na podstawie OWU i pozostałych załączników, w tym m.in. tabeli limitów i opłat, których treść nie była przedmiotem indywidualnych uzgodnień stron. W dniu 24 września 2014 roku umowa została rozwiązana z uwagi na nieuiszczanie składek przez powoda. W piśmie z dnia 8 października 2014 roku pozwany wskazał, iż wartość wykupu wynosi 2.000,73 zł, która to kwota została wypłacona powodowi. Następnie pozwany zwiększył wartość wykupu o kwotę 22,84 zł, a ostatecznie w piśmie z dnia 5 lipca 2016 roku wyjaśnił, że wartość rachunku wynosi 4.027,45 zł, zaś kwota do wypłaty – 2.013,72 zł, co stanowiło 50% wartości rachunku. Zgodnie z treścią OWU pozwany był uprawniony do naliczana szeregu opłat: operacyjnej, za zarządzanie, z tytułu ryzyka ubezpieczeniowego, za wypłatę środków z rachunku. W myśl art. 6 OWU właściciel polisy mógł ją wypowiedzieć, składając pozwanemu pisemny wniosek. W takim przypadku ubezpieczony miał otrzymał wartość wykupu, której wysokość była określona tabelą. W przypadku rozwiązania umowy w 1 roku jej obowiązywania wartość wykupu stanowiła 1% wartości rachunku, w 2 roku – 10%, w 3 roku
– 20% itd., aż do 11 roku polisowego, gdy wartość wykupu równała się wartości rachunku. Z dniem 16 kwietnia 2014 roku wartość wykupu w 2 roku obowiązywania polisy uległa zwiększeniu z 10% do 50%, co nastąpiło w drodze jednostronnej decyzji ubezpieczyciela. W ocenie powoda postanowienia OWU ustalające zasady wypłaty wartości wykupu w kolejnych latach polisowych, jako określonego procentu wartości rachunku, stanowią niedozwolone klauzule umowne w rozumieniu art. 385 1 k.c. Postanowienia umowy nie były przez pozwanego uzgadniane z powodem, będącym konsumentem, sporna opłata nie stanowi świadczenia głównego (na to składało się świadczenie pozwanego w przypadku zajścia wypadku ubezpieczeniowego oraz uiszczana przez powoda składka), a treść spornych zapisów OWU odnoszących się do zasad, o których mowa wyżej, kształtuje prawa i obowiązku powoda w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy. Wprawdzie wartość wykupu nie stanowi kary umownej, ani odstępnego w rozumieniu sensu stricte, to jednak z uwagi na podobny skutek, jakim było dokonanie potrącenia połowy wartości rachunku, przepis
art. 385 3 pkt 17 k.c. winien znaleźć w sprawie zastosowanie w drodze analogii. Za niedopuszczalną należy uznać jednocześnie praktykę polegającą na obciążaniu ubezpieczonych przez zakład ubezpieczeń kosztami związanymi z zawarciem umowy ubezpieczenia (prowizjami, kosztami akwizycyjnymi), niezależnie
od ich wysokości, tym bardziej, że koszty akwizycji są generowane przez samego ubezpieczyciela w treści umowy o pośrednictwo ubezpieczeniowe, na której treść ubezpieczony nie ma żadnego wpływu. Ponoszone przez ubezpieczyciela koszty prowizji stanowią przy tym jego koszty własne, nie są związane z konkretną umową, a ubezpieczony nie ma na tą działalność żadnego wpływu. Strona powodowa zwróciła przy tym uwagę na fakt, że świadczenie (wartość) wykupu, określane jako procent odpowiedniej części rachunku, który zostanie zwrócony ubezpieczającemu rezygnującemu z umowy, należy utożsamiać z pojęciem opłaty likwidacyjnej, obowiązującym na gruncie innych istniejących na rynku polis. Skutek tego rodzaju opłat/świadczeń jest bowiem ten sam, a jest nim potrącenie i zatrzymanie większości wpłaconych przez ubezpieczającego środków za rezygnację z polisy, w oderwaniu od rzeczywiście ponoszonych przez towarzystwo ubezpieczeń kosztów rozwiązania umowy. W konsekwencji niezasadne zatrzymanie przez pozwanego połowy środków uzyskanych wskutek wykupu jednostek uczestnictwa stanowi świadczenie nienależne, do którego zwrotu wobec rozwiązania umowy ubezpieczenia, pozwany zobowiązany był stronie powodowej. Pismem z dnia 17 sierpnia 2016 roku powód wezwał pozwanego do zapłaty dochodzonej pozwem kwoty, zakreślając termin płatności na 7 dni. Pozwany odpowiedział na wezwanie w dniu 29 sierpnia 2016 roku, stąd od dnia następnego strona powodowa liczy wyznaczony termin na spełnienie świadczenia, w konsekwencji termin ten upłynął w dniu 5 września 2016 roku.

(pozew k. 12-22)

Pozwany, reprezentowany przez zawodowego pełnomocnika, wniósł o oddalenie powództwa w całości oraz o zasądzenie od powoda zwrotu kosztów procesu według norm przepisanych. Pozwany wywodził, że sporne postanowienia umowne nie mają charakteru abuzywnego, ich brzmienie zostało sformułowane w jednoznaczny sposób, a powód wyraził zgodę na związanie się umową, miał świadomość jej warunków, w tym postanowień OWU odnoszących się do spornej wartości wykupu, która nie może być przy tym utożsamiana z opłatą likwidacyjną. Argumentował, iż wartość wykupu stanowi świadczenie główne, obok świadczenia wypłacanego z tytułu zajścia wypadku ubezpieczeniowego. Pozwany wyjaśnił ponadto, że w przypadku umów ubezpieczenia ubezpieczyciel ponosi wysokie koszty akwizycji, czyli koszty prowizji wypłaconej pośrednikowi za zawarcie umowy ubezpieczenia oraz późniejszą obsługę polisy. Długoterminowy charakter umowy ubezpieczenia zawieranej za pośrednictwem agenta znajduje odzwierciedlenie w wysokości wypłacanej agentowi prowizji. W przypadku powoda prowizja ta wyrażała się kwotą 4.095 zł.

(odpowiedź na pozew k. 58-61, k. 82-86)

Replikując na stanowisko pozwanego, pełnomocnik powoda, wnosząc
jak w pozwie, dodatkowo wskazał, że w dacie zawierania umowy powód nie był informowany o wysokości kosztów prowizji dla agenta w ustalonej kwocie,
ani o kosztach akwizycji. Pozwany z góry założył zatem pomniejszenie kwoty w stosunku do wartości inwestycji przy jednoczesnym braku możliwości weryfikacji przez konsumenta, czy istotnie wartość pobranej opłaty odpowiada wysokości kosztów rzeczywiście poniesionych przez ubezpieczyciela. W dalszej kolejności wyjaśnił, że koszty prowizji nie są związane z konkretną umową ubezpieczenia, a stanowią koszty własne towarzystwa ubezpieczeniowego, koszty ogólne prowadzonej działalności gospodarczej, na którą powód nie ma żadnego wpływu i nie jest stroną umowy zawartej z agentem. Uwzględniając powyższe, w myśl art. 761 3 -761 4 k.c., agent winien nabyć prawo do prowizji w miarę wykonywania umowy, a jeśli ta została rozwiązana z przyczyn niedotyczących towarzystwa ubezpieczeniowego, agent nie może żądać prowizji, a prowizja już wypłacona podlega zwrotowi. Pełnomocnik powoda podniósł ponadto, iż umowa stron nie charakteryzuje się równością w rozkładzie korzyści i ryzyka z niej wynikających, co prowadzi do sytuacji, w której wszystkie negatywne następstwa jej zawarcia, czy też późniejszego jej wypowiedzenia przez konsumenta, obciążają tego ostatniego, tymczasem niedopuszczalne jest przerzucanie ryzyka ekonomicznego prowadzenia przez pozwanego działalności na osoby ubezpieczone. Wskazał jednocześnie, że pozwany w czasie trwania umowy pobierał opłaty przewidziane jej treścią, czym zabezpieczył sobie koszty związane z prowadzeniem działalności i inwestowaniem środków powoda, a także, że świadczenia związane ze wcześniejszym rozwiązaniem umowy nie mogą mieć na celu zapewnienia godziwego zysku ubezpieczycielowi. Strona powodowa podniosła ponadto, iż pomniejszenie środków zgromadzonych na rachunku jednostek uczestnictwa, dokonywane w konsekwencji wypowiedzenia umowy, prowadzi do faktycznego utrudnienia uprawnienia powoda do wypowiedzenia umowy ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym w każdym czasie
(art. 830 § 1 k.c.). Na koniec pełnomocnik powoda wskazał, iż zgodnie
z art. 26 ust. 3 i 4 ustawy z dnia 11 września 2015 roku o działalności ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej, maksymalna wysokość opłat związanych z przedwczesnym rozwiązaniem umów ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowych nie może przekraczać 4% wartości opłaconych składek. Wprawdzie ustawa ta nie znajduje zastosowania do umów zawartych przed datą jej wejścia w życie, to jednocześnie treść przytoczonego przepisu, w ocenie powoda, potwierdza argumentację o abuzywności spornych zapisów przedmiotowej umowy stron.

(pismo procesowe powoda k. 90-101)

W odpowiedzi na powyższe, pełnomocnik pozwanego w uzupełnieniu swoich twierdzeń wyjaśnił, że precyzyjne wyliczenie kosztów związanych z zawarciem umowy z powodem nie jest możliwe, koszty związane z zawarciem umowy ubezpieczenia dotyczą bowiem grupy polis, a nie pojedynczych umów ubezpieczenia (np. koszty marketingowe, koszty wprowadzenia polis do systemu pozwanego itd.). Wyróżnikiem umów ubezpieczenia na życie jest wysokości poziom kosztów akwizycji w stosunku do rocznej składki płaconej przez klienta. Z punktu widzenia pozwanego umowa jak omawiana staje się rentowna, jeśli klient nie rozwiąże jej przed upływem zakładanego minimalnego okresu jej obowiązywania. Rozwiązania umowy w okresie dwóch pierwszych lat skutkuje wypłatą wartości wykupu w zmniejszonej wysokości (tu: 50%), albowiem powód uniemożliwił osiągnięcia uzgodnionego przez strony celu umowy uzależnionego od jej długoterminowego charakteru.

Pozwany oświadczył ponadto, że nie kwestionuje legitymacji procesowej czynnej powoda.

(pismo procesowe pozwanego 114-120

Do zamknięcia rozprawy stanowiska procesowe stron nie uległy zmianie.

(pismo procesowe powoda k. 129-131, k. 174, protokół rozprawy k. 168-172, k. 191-192, k. 200-204, pismo procesowe pozwanego k. 177-183)

Sąd Rejonowy ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 17 lipca 2013 roku R. M. złożył wniosek o zawarcie umowy indywidualnego ubezpieczenia inwestycyjnego „my B. (...)”, wybierając umiarkowany profil inwestycyjny (ubezpieczenia i lokaty strukturyzowane ze 100% ochroną kapitału). Przedmiotowy wniosek powód skierował do pozwanego (działającego wówczas pod firmą (...) na (...) Spółka Akcyjna) za pośrednictwem przedstawiciela firmy (...) Sp. z o.o. w W., z którą to firmą pozwanego łączyła umowa o pośrednictwo ubezpieczeniowe z dnia 22 stycznia 2013 roku. W wyniku złożonego wniosku pomiędzy stronami doszło do zawarcia umowy, na potwierdzenie której, pozwany wystawił polisę ubezpieczeniową nr (...). Roczna składka za polisę została w umowie oznaczona na kwotę 3.900 zł, przy czym okres ubezpieczenia rozpoczynał swój bieg w dniu 26 lipca 2013 roku. Na wniosku o ubezpieczenie numer (...) podpisała się agent ubezpieczeniowy E. P.. Umowa została zawarta na czas nieokreślony. Na mocy zawartej umowy uposażonemu przysługiwały dwa świadczenia: (1) z tytułu trwałego inwalidztwa całkowitego – w wysokości wartości rachunku i wartości rachunku lokacyjnego, przy czym do obliczenia wysokości wypłaty pozwany przyjmował liczbę jednostek uczestnictwa zarejestrowanych
na w/w rachunkach w dniu rejestracji wniosku o wypłatę oraz cenę jednostki uczestnictwa obowiązującej nie później niż w 3 dniu roboczym od dnia rejestracji wniosku, (2) z tytułu śmierci w wysokości sumy ubezpieczenia obliczonej na dzień śmierci ubezpieczonego, która stanowiła równowartość 107% wpłaconych składek pomniejszonych o wypłaty części środków z rachunku, z wyłączeniem opłat
za te wypłaty albo w wysokości wartości rachunku obliczonej według liczby jednostek uczestnictwa z dnia śmierci ubezpieczonego i ceny jednostki uczestnictwa obowiązującej nie później niż w 3 dniu roboczym od dnia rejestracji zawiadomienia o śmierci ubezpieczonego (wypłacie podlegała wyższa z w/w alternatywnie kwot). Powód nie miał wpływu na treść umowy, jej warunki nie były też z nim indywidualnie uzgadniane.

Uiszczane przez ubezpieczonych składki były przeznaczone w całości na zakup jednostek uczestnictwa. W rocznicę rozpoczęcia ochrony ubezpieczeniowej pozwany dokonywał podwyższenia wysokości składki, zgodnie ze wskaźnikiem indeksacji wynikającym ze wzrostu cen i kosztów utrzymania, w oparciu o dane publikowane przez GUS, przy czym minimalny wskaźnik indeksacji wynosił
3%. Wartość funduszu w danym dniu była równa wartości jego aktywów pomniejszoną o wartość jego zobowiązań i należne w tym dniu opłaty (wartość netto aktywów funduszu). Wycena wartości netto aktywów funduszu była dokonywana w każdym dniu roboczym zgodnie z zasadami określonymi w przepisach o rachunkowości na podstawie rzeczywistych cen rynkowych aktywów funduszu, według stanu na koniec poprzedniego dnia roboczego. Gdyby dokonanie takiej wyceny nie było możliwe, za jej podstawę przyjmowano ostatnie znane ceny rynkowe aktywów funduszu i znane wartości księgowe jego aktywów. Cena jednostki uczestnictwa obowiązująca w danym dniu ustalana była natomiast poprzez podzielenie wartości netto aktywów funduszu przez liczbę wszystkich jednostek uczestnictwa danego funduszu. Po zarejestrowaniu wpłaty składki pozwany dokonywał jej alokacji w fundusze. Liczba jednostek uczestnictwa zarejestrowanych na rachunku wynikała z podzielenia składki przez cenę jednostek uczestnictwa.

W okresie obowiązywania polisy pozwany naliczał następujące opłaty:

(1) operacyjną, w wysokości zależnej od wybranego rodzaju funduszu (bezpieczny
– 1,7%, zrównoważony – 2%, dynamiczny – 2,3%; po upływie 10 lat – 0,7% dla każdego rodzaju funduszu), która była przeznaczona na prowadzenie działalności ubezpieczeniowej pozwanego, w tym na pokrycie kosztów związanych z zawarciem umowy oraz kosztów ochrony ubezpieczeniowej z tytułu trwałego inwalidztwa całkowitego ubezpieczonego, przy czym jej wysokość stanowiła określony w skali roku procent od wartości aktywów funduszu i była pobierana z rachunku poprzez sprzedaż jednostek uczestnictwa,

(2) za zarządzanie (2% w skali roku od wartości aktywów funduszu), która była przeznaczona na pokrycie kosztów zarządzania funduszami inwestycyjnymi oraz prowadzenie działalności ubezpieczeniowej pozwanego,

(3) administracyjną, przeznaczoną na prowadzenie oraz obsługę umowy (9,80 zł miesięcznie – pobierana z rachunku poprzez sprzedaż jednostek uczestnictwa; opłata ta podlegała indeksacji, nie częściej niż co 12 miesięcy, maksymalnie o większy z opublikowanych przez GUS wskaźników: wzrostu cen towarów i usług oraz wzrostu przeciętnego wynagrodzenia nominalnego brutto w sektorze przedsiębiorstw),

(4) za ryzyko ubezpieczeniowe, przeznaczoną na pokrycie kosztów udzielanej ochrony ubezpieczeniowej z tytułu śmierci ubezpieczonego. Opłata ta była pobierana z rachunku poprzez sprzedaż jednostek uczestnictwa, a jej wysokość pozwany obliczał jako iloczyn różnicy pomiędzy sumą ubezpieczenia a wartością rachunku w dniu obliczenia tej opłaty i współczynnika przyjętego przez pozwanego, uwzględniającego prawdopodobieństwo śmierci ubezpieczonego w danym miesiącu polisowym, wskazanego w tabeli limitów i opłat w zależności od wieku ubezpieczonego w momencie naliczania opłaty.

Opłaty, o których mowa, były pobierane przez cały czas trwania umowy i naliczane co miesiąc, a w przypadku opłaty za zarządzanie, w każdym dniu wyceny wartości aktywów danego funduszu, proporcjonalnie do części roku, jaką stanowił okres pomiędzy poprzednią wyceną a wyceną na moment pobierania opłaty. W umowie zastrzeżono jednocześnie, że opłata za ryzyko nie jest pobierana w sytuacji, kiedy wartość rachunku jest równa sumie ubezpieczenia albo wyższa od niej.

Umowa ulegała rozwiązaniu w przypadku jej wypowiedzenia przez właściciela polisy, a także jeśli właściciel polisy nie opłacił składki w ciągu 60 dni od terminu jej płatności, chyba, że możliwe jest zawieszenie opłacania składek.

W myśl postanowień art. 32 OWU, w przypadku rozwiązania umowy pozwany wypłacał właścicielowi polisy wartość wykupu oraz wartość rachunku lokacyjnego. Pierwotnie wysokość wartości wykupu w kolejnych latach polisowych przedstawiała się w następujący sposób: 1 rok – 1%, 2 rok – 10%, 3 rok – 20%, 4 rok
– 30%, 5 rok – 50%, 6 rok – 65%, 7 i 8 rok – 85%, 9 i 10 rok – 90%, po 10 latach – 100%. Jeśli nie zostały opłacone wszystkie należne składki za zakończony rok polisowy, do obliczenia wartości wykupu stosowano % wartości rachunku określony dla poprzedniego roku polisowego. Do obliczenia wartości wykupu pozwany przyjmował liczbę jednostek uczestnictwa zarejestrowanych na rachunku w dniu rozwiązania umowy i cenę jednostek uczestnictwa obowiązującą nie później niż
w 3 dniu roboczym od dnia rozwiązania umowy.

Integralnym elementem umowy były Ogólne Warunki Ubezpieczenia „my B. (...)” oraz tabela limitów i opłat.

Podpisanie umowy ubezpieczenia było warunkiem niezbędnym udzielenia powodowi kredytu na prowadzoną przez niego działalność gospodarczą, o który starał się w (...) Bank S.A. Przedmiotową umowę powód miał zawrzeć na siebie, jako na osobę fizyczną. Osoba przedstawiająca powodowi ofertę ubezpieczenia nie informowała go o wysokości pobieranej prowizji, a przedstawione warunki umowy (w szczególności w zakresie wartości wykupu) nie podlegały negocjacjom. Powód mógł je zaakceptować albo nie, w tym ostatnim przypadku jednak kredyt nie zostałby mu udzielony.

W dniu 9 sierpnia 2013 roku powód dokonał cesji praw z umowy ubezpieczenia na rzecz (...) Bank S.A. Zabezpieczenie to w kwietniu 2014 roku utraciło moc z uwagi na spłatę zobowiązań kredytowych przez powoda.

Zgodnie z załącznikiem produktowym „my B. (...)” do umowy pośrednictwa ubezpieczeniowego z dnia 22 stycznia 2013 roku zawartej przez pozwanego z (...) S.A., od umowy indywidualnego ubezpieczenia inwestycyjnego „my B. (...)” naliczana była w pierwszym roku trwania umowy prowizja początkowa w wysokości 105% składek całkowitych należnych za pierwszy rok polisowy, która to prowizja składała się z dwóch części: (1) 1/20 części prowizji początkowej tytułem wynagrodzenia za pośredniczenie przy zawarciu umowy, podlegającej zwrotowi wyłącznie, gdy ubezpieczający odstąpił od umowy, (2) 19/20 części prowizji początkowej tytułem wynagrodzenia za osiągnięcie rezultatu w postaci utrzymania w mocy umowy przez pierwsze 20 miesięcy polisowych, wynagrodzenie w tej części miało charakter zaliczkowy i podlegało w całości zwrotowi w przypadku rozwiązania umowy przed zapłaceniem składek należnych za pierwsze 20 miesięcy polisowych. Zwrot ten następował poprzez dokonanie potrącenia stosownej kwoty z należnych agentowi bieżących lub przyszłych prowizji, niezależnie od tytułu ich naliczenia i wypłaty. W przypadku umowy stron 1/20 części prowizji początkowej wyrażało się kwotą 204,75 zł (3.900 zł x 105% = 4.095 zł; 4.095 zł / 20 = 204,75 zł).

(dowód z przesłuchania powoda 00:24:21-00:33:06 protokołu elektronicznego rozprawy z dnia 22 listopada 2017 roku, zeznania świadka E. P. 00:08:55-00:32:20 protokołu elektronicznego rozprawy z dnia 22 marca 2017 roku, zeznania świadka R. P. 00:03:47-00:20:51 protokołu elektronicznego rozprawy z dnia 22 listopada 2017 roku, Ogólne Warunki Ubezpieczenia „my B. (...)” k. 29-37, tabela limitów i opłat k. 39-41, wniosek ubezpieczeniowy k. 70-71, analiza k. 72, pismo k. 74, umowa cesji k. 78-80, umowa o pośrednictwo ubezpieczeniowe wraz z załącznikami i aneksem k. 149-157, okoliczności bezsporne)

R. M. uiścił składkę za ubezpieczenie za 2013 rok w wysokości przewidzianej w umowie.

W piśmie z dnia 26 czerwca 2014 roku pozwany poinformował powoda,
iż od dnia 16 kwietnia 2014 roku doszło do podwyższenia wskaźnika procentowego służącego do obliczenia wartości wykupu. I tak wartość wykupu w pierwszym roku obowiązywania polisy została zwiększona z 1% na 50%, w drugim roku
z 10% na 50%, w trzecim roku z 20% na 60% (…), w jedenastym roku obowiązywania polisy wartość wykupu wynosiła niezmiennie 100%.

W piśmie z dnia 28 lipca 2014 roku pozwany przesłał powodowi najważniejsze informacje o ubezpieczeniu, w szczególności wskazał, że składka roczna opiewa na kwotę 4.017 zł, zaś wartość wykupu liczona na 26 lipca 2014 roku wynosi 1.975,95 zł, przy wartości jednostek zgromadzonych na rachunku
– 3.951,90 zł.

W dniu 24 września 2014 roku pozwany rozwiązał przedmiotową umowę ubezpieczenia z uwagi na nieopłacenie przez powoda składek należnych od dnia 26 lipca 2014 roku. Wartość rachunku pozwany oznaczył na kwotę 3.991,62 zł, wartość wykupu wyniosła 50% wartości rachunku, a kwotę do wypłaty – 2.000,73 zł (w tym 9,84 zł tytułem nierozliczonych środków).

W piśmie z dnia 13 maja 2016 roku pozwany wyjaśnił, iż na skutek błędu technicznego wypłacona powodowi kwota wykupu została zaniżona o kwotę 22,84 zł. Następnie. W piśmie z dnia 5 lipca 2016 roku wskazał, że prawidłowa wartość rachunku na dzień rozwiązania umowy wynosiła 4.027,45 zł.

Pismem z dnia 17 sierpnia 2016 roku powód wezwał pozwanego do zapłaty w terminie 7 dni kwoty 2.013,72 zł stanowiącej 50% wartości rachunku w związku z całkowitą wypłatą wartości wykupu. W uzasadnieniu wezwania wyjaśnił, że zapisy umowy dotyczące wartości wykupu stanowią niedozwolone klauzule umowne, a zatem nie wiążą stron, w związku z czym niewypłacona przez pozwanego kwota stanowi świadczenie nienależne, które winno podlegać zwrotowi na rzecz powoda.

W odpowiedzi na wezwanie, w piśmie z dnia 29 sierpnia 2016 roku, pozwany uznał zgłoszone mu roszczenie za bezzasadne.

(pismo k. 28, k. 43, k. 44, k. 45-46, k. 75, wezwanie do zapłaty wraz z potwierdzeniem nadania przesyłki k. 48-50, odpowiedź na wezwanie do zapłaty k. 51, okoliczności bezsporne)

Opisany stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie znajdujących się w sprawie dokumentów, których prawidłowość i rzetelność sporządzenia nie budziła wątpliwości, nie była również kwestionowana przez strony postępowania. Podstawę ustaleń faktycznych stanowił ponadto dowód z zeznań świadków: E. P. i R. P. oraz dowód z przesłuchania stron ograniczony w trybie
art. 302 § 1 k.p.c., za zgodą stron, do przesłuchania powoda.

Sąd zważył, co następuje:

Powództwo jest zasadne w całości.

Roszczenie powoda opiera się na twierdzeniu, że postanowienia umowy dotyczące wysokości wartości wykupu stanowią klauzulę abuzywną. W myśl art. 385 1 § 1 zd. 1 k.c., postanowienia umowy zawieranej z konsumentem nieuzgodnione indywidualnie nie wiążą go, jeżeli kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy. Nie dotyczy to postanowień określających główne świadczenia stron, w tym cenę lub wynagrodzenie, jeżeli zostały sformułowane w sposób jednoznaczny.

W niniejszej sprawie nie ulega wątpliwości, że przedmiotowe postanowienie umowne, kwestionowane przez powoda, nie określa głównego świadczenia tejże, gdyż nie odnosi się do essentialia negotii umowy ubezpieczenia. Świadczeniami głównymi dla tego typu umów są składki ubezpieczeniowe po stronie ubezpieczonego i wypłata sumy ubezpieczenia przez ubezpieczyciela; część wartości rachunku, która nie stanowiła wartości wykupu, była jedynie potrącana przez ubezpieczyciela z kwoty stanowiącej jego świadczenie główne. W orzecznictwie w zasadzie jednolicie przyjmuje się, że nie jest świadczeniem głównym opłata dodatkowa, mająca charakter zbliżony do kary umownej czy do odstępnego. Dla przykładu, Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 11 sierpnia 2011 roku (I CSK 605/10, L.), uznał, że „zastrzeżona kara umowna jest świadczeniem ubocznym
i jako taka dzieli los świadczenia głównego.”. Także w wyroku z dnia 13 maja 2010 roku (III SK 29/09, L.) Sąd Najwyższy - Izba Pracy, (...) i Spraw Publicznych uznał, że nie jest świadczeniem głównym zapis umowy, który dotyczy zapłaty kary umownej. W konsekwencji jest dla Sądu jasne, że przedmiotowa wartość wykupu nie jest świadczeniem głównym. Przyznać jednak należy, iż kwestia ta budzi spory w orzecznictwie. Spotkać można judykaty, w których Sądy uznały, iż świadczenie wykupu jest świadczeniem głównym (np. uzasadnienie wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie w sprawie V Ca 996/14, opublikowane na portalu orzeczeń). Tym niemniej lektura przywołanego uzasadnienia skłania do wniosku, iż podstawy do uznania świadczenia wykupu za świadczenie główne, są co najmniej wątłe. W przytoczonym uzasadnieniu SO w Warszawie stwierdza bowiem, iż „świadczenie wykupu jest niewątpliwie po stronie Ubezpieczyciela świadczeniem głównym, skoro jest najważniejszym dla ubezpieczającego celem umowy”. Sąd w niniejszej sprawie nie podziela poglądu, iż o cesze świadczenia głównego decyduje jakikolwiek związek z wypłatą. Biorąc powyższe pod uwagę – każda kara umowna obniżająca wypłatę dla ubezpieczającego byłaby świadczeniem głównym, skoro obniża świadczenie główne. Pogląd taki, z oczywistych względów, nie odpowiada pojęciu świadczenia głównego i sprzeczny jest z art. 385 3 pkt. 16 i 17 k.c. Podzielić należy natomiast pogląd wyrażony przez Sąd Apelacyjny we Wrocławiu wyrażony w wyroku z dnia 16 lutego 2017 roku (I ACa 1585/16, OSAWr 2017/3/364), iż wprawdzie pojęcie „głównych świadczeń stron” nie jest zdefiniowane, przez co podlega wykładni, to nie może ulegać wątpliwości, że chodzi o takie świadczenia, które charakteryzują, definiują i typizują umowę, a bez których nie doszłoby do jej zawarcia. Potwierdzeniem takiej interpretacji omawianego pojęcia, jest wymienienie przez ustawodawcę ceny i wynagrodzenia jako istotnych elementów stosunków zobowiązaniowych, które wyłączone są spod kontroli abuzywności, jeśli zostały sformułowane w sposób jednoznaczny. W tym kontekście nie sposób uznać, aby świadczenie w postaci opłaty likwidacyjnej, które obciąża ubezpieczonego na wypadek rezygnacji z ubezpieczenia, charakteryzowało lub typizowało umowę ubezpieczenia lub umowę inwestycyjną, które elementy znajdujemy w umowach na życie. Podobne stanowisko zajmuje również Trybunał Sprawiedliwości, który w wyroku z dnia 26 lutego 2015 roku (C- 143/13, (...) stwierdził, że za warunki umowne, które objęte są zakresem pojęcia „głównego przedmiotu umowy”, w rozumieniu art. 4 ust. 2 dyrektywy 93/13, należy uważać te, które określają podstawowe świadczenia w ramach danej umowy i które z tego względu charakteryzują tę umowę. Natomiast warunki, które wykazują charakter posiłkowy względem warunków definiujących samą istotę stosunku umownego, nie mogą być objęte pojęciem „określenia głównego przedmiotu umowy”. W kontekście powołanych judykatów nie można zatem przyjąć, aby podstawowym (głównym) świadczeniem ubezpieczonego, należącym do istoty umowy ubezpieczenia, było poniesienie opłat likwidacyjnych (niezależnie od ich nazwy lub konstrukcji), które aktualizują się dopiero w przypadku rezygnacji z ubezpieczenia. Dodać również należy, iż konstrukcja, jaką zastosował pozwany dla kary umownej i brak nazwania jej opłatą likwidacyjną (w OWU nie ma wprost mowy o opłacie pobieranej przez pozwanego, a jedynie o wartości wykupu wypłacanej właścicielowi polisy, która jednak stanowi wyłącznie określony procent zgromadzonych na rachunku ubezpieczonego środków), jest bez znaczenia, jeśli pozostaje w sprzeczności z istotą analizowanych zapisów umowy. W niniejszej sprawie ukrycie kary umownej pod płaszczykiem swoistej opłaty, stanowiącej różnicę pomiędzy wartością rachunku a wartością wykupu nie jest w stanie ukryć rzeczywistego charakteru owej opłaty – kary umownej. Wskazać wreszcie należy, że o czym była mowa w stanie faktycznym, w kwietniu 2014 roku pozwany zwiększył wartość wykupu obowiązującą w ciągu 10 pierwszych lat trwania umowy, czyniąc to w drodze jednostronnej czynności prawnej, o czym powód został poinformowany w piśmie z dnia 26 czerwca 2014 roku, co wyklucza zakwalifikowanie spornych postanowień w kategorii świadczenia głównego, niedopuszczalna jest bowiem sytuacja, w której ubezpieczyciel zmienia jednostronnie główne postanowienia umowy.

Poza sporem pozostawało nadto, że sporny zapis nie był negocjowany indywidualnie. Wprawdzie nie można odmówić racji pozwanemu, iż strony łączył stosunek zobowiązaniowy o charakterze dobrowolnym i to one same autonomicznie decydowały, na jakich warunkach ma zostać zawarta umowa między nimi. Niedopuszczalna jest jednak sytuacja, iż jedna ze stron wykorzystując swoją pozycję profesjonalisty, kształtuje wzorzec umowny w taki sposób, że wprowadza do niego konstrukcję prawną, która prowadzi do pokrzywdzenia jednej ze stron stosunku prawnego, w tym wypadku konsumenta, którym powód niewątpliwie był na gruncie spornej umowy ubezpieczenia (okoliczność, iż umowę ubezpieczenia powód zawarł w związku z zawarciem umowy kredytu, na gruncie której występował jako przedsiębiorca, ma irrelewantne znaczenie). W szczególności nie może mieć miejsca przypadek, w którym konsument zostaje obciążony nadmiernymi kosztami, nijak nie przystającymi do rzeczywistych wydatków ponoszonych w tym zakresie. Godzi się przy tym przypomnieć, że realne możliwości ingerencji powoda w treść zawieranej umowy ograniczały się w istocie do wyboru modelu inwestowania. Także przytoczona wyżej okoliczność, iż pozwany jednostronnie zmienił wartość wykupu przesądza o tym, że postanowienia umowy w tym zakresie wyjęte zostały spod negocjacji stron.

W konsekwencji Sąd uznał, że dopuszczalne jest przeprowadzenie indywidualnej kontroli spornego postanowienia pod kątem ewentualnej abuzywności – ukształtowania praw i obowiązków powoda w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, z rażącym naruszeniem jej interesów.

Pierwszym, co wręcz rzuca się w oczy podczas analizy spornego postanowienia umownego, jest wysokość wartości rachunku, którą pozwany zatrzymywał w związku z rozwiązaniem umowy, która pierwotnie stanowiła 99% w pierwszym roku i 90% w drugim roku wartości jednostek funduszy zgromadzonych na rachunku powoda, a w dacie rozwiązania umowy wynosiła 50%. Nawet po dokonanej zmianie, pozwany pobierał środki, które pochłaniały połowę sumy zgromadzonej na rachunku powoda, co należy uznać za niedopuszczalne z punktu widzenia zasad współżycia społecznego. W istocie więc ubezpieczyciel przewidział tu dla ubezpieczonego swoistą sankcję za rezygnację z dalszego kontynuowania umowy - bez powiązania jej z realnie poniesionymi wydatkami (które, co wymaga przypomnienia, nie zostały przez pozwanego w sprawie wykazane co do ich wysokości), przy czym zastrzeżenie to jest całkowicie niezależne od wartości posiadanych przez ubezpieczonego jednostek funduszy. Tak sformułowane postanowienie narusza dobre obyczaje, gdyż sankcjonuje przejęcie przez ubezpieczyciela dużej części wykupionych środków w całkowitym oderwaniu od skali poniesionych przez ten podmiot wydatków. Wzorzec umowny przewiduje bowiem swoisty ryczałt, niezależny od okoliczności dotyczących umowy z konkretnym konsumentem. Nie stanowi dostatecznego usprawiedliwienia dla stosowania tak rygorystycznego automatyzmu okoliczność, że umowy ubezpieczenia na życie mają ze swej natury długoterminowy charakter. Zauważyć trzeba, że Ubezpieczyciel w trakcie trwania umowy pobiera przecież bieżące opłaty, m.in. opłatę administracyjną (przeznaczoną na prowadzenie oraz obsługę umowy), opłatę za zarządzanie (przeznaczoną na pokrycie kosztów zarządzania funduszami inwestycyjnymi oraz prowadzenie działalności ubezpieczeniowej pozwanego), czy też opłatę operacyjną (przeznaczoną m.in. na prowadzenie działalności ubezpieczeniowej pozwanego, w tym na pokrycie kosztów związanych z zawarciem umowy). Zatem koszty związane z działalnością inwestycyjną ubezpieczyciela na rzecz konkretnego klienta znajdują swoje odzwierciedlenie już w tych opłatach. Brak natomiast uzasadnienia dla naliczania tak wysokiej opłaty z tytułu wykupu środków zgromadzonych w ramach ubezpieczeniowego funduszu kapitałowego, bowiem ubezpieczyciel nie wykazał, aby likwidacja takiego rachunku niosła za sobą koszty w wysokości 50% w pierwszym i drugim roku trwania umowy (a tym bardziej 99% i 90% według pierwotnego brzemienia umowy). Dodać należy, iż konsument nie ma jakiegokolwiek wpływu na decyzje pozwanego podejmowane w ramach umów, które wiążą go z innym podmiotami. Trudno więc zakładać, że tego rodzaju koszty działalności strony pozwanej konsument miałby pokrywać dodatkowo – niezależnie od kilku rodzajów ponoszonych opłat. Odnośnie do podnoszonych przez pozwanego prowizji pośredników ubezpieczeniowych, należy dodatkowo zauważyć, że ubezpieczyciel nie może ze składek ubezpieczonego pokrywać kosztów poniesionych przez siebie z tytułu prowizji dla agenta - nie są to bowiem koszty związane z konkretną umową ubezpieczenia, ale koszty własne ubezpieczyciela, koszty ogólne prowadzenia przezeń działalności: ubezpieczony nie ma bowiem na nią wpływu i nie jest stroną umowy zawartej przez Ubezpieczyciela z agentem. Nadto, zgodnie z art. 761 3 i 761 4 k.c., jeżeli umowa zawarta pomiędzy Ubezpieczycielem a ubezpieczonym ma być wykonywana częściami, agent nabywa prawo do prowizji w miarę wykonywania tej umowy; natomiast w razie rozwiązania umowy z przyczyn nie leżących po stronie Ubezpieczyciela - agent nie może żądać prowizji, a prowizja już wypłacona podlega zwrotowi. Godzi się przypomnieć, że prowizja, którą pozwany uiszczał na rzecz pośrednika ubezpieczeniowego miała charakter złożony. Wprawdzie w umowie pośrednictwa jej wysokość określono na 105% wartości składki za pierwszy rok polisy, to jednocześnie zastrzeżono, że w przypadku, gdy umowa zostanie rozwiązana przed upływem 20 pierwszych miesięcy, agent otrzyma wyłącznie
1/20 tak oznaczonego wynagrodzenia prowizyjnego (w omawianym przypadku 204,75 zł).

W ocenie Sądu sporne postanowienia umowne to nic innego, jak mechanizm służący ubezpieczycielowi do – jeżeli nie ukrycia – to w każdym razie przesunięcia rzeczywistych kosztów umowy. Działanie to w istocie prowadzi do zaniżenia składek ubezpieczenia poniżej kosztów, wprowadzając klienta w błąd, co do rzeczywistych kosztów zawarcia umowy, co przy potwierdzanej praktyką orzeczniczą skłonności przedstawicieli ubezpieczycieli do podkreślania relatywnie niskich kosztów ubezpieczenia, prowadzi do wciągnięcia konsumentów w swoistą pułapkę, w której o rzeczywistych kosztach umowy przekonują się dopiero po otrzymaniu informacji o kwocie przeznaczonej do wypłaty. Niezależnie od przyjętego przez ubezpieczyciela sposobu opisania i ustalania wysokości wartości wykupu – skomplikowanego i w świetle życiowego doświadczenia mającego w istocie utrudnić przeciętnemu konsumentowi możliwość ustalenia rzeczywistych skutków – koniec końców jej rezultat jest taki, że ubezpieczyciel nie tylko zdejmuje z siebie częściowo ryzyko przerwania procesu inwestycyjnego przez ubezpieczonego w ciągu kolejnych lat obowiązywania umowy, lecz również uzyskuje niczym nieuzasadnione przysporzenie w postaci aktualnej wartości ubezpieczeniowego funduszu kapitałowego, zgromadzonego przez danego ubezpieczonego; zasadnym jest twierdzenie o przysporzeniu, skoro opłaty za zarządzanie aktywami, są równocześnie pobierane na bieżąco. Tymczasem istota umowy ubezpieczenia polega na tym, że to właśnie ubezpieczyciel jest tym podmiotem, który przejmuje na siebie ryzyko, w zamian za opłacanie przez ubezpieczonego składki, a nie dokonuje przy wypłacie świadczenia ubezpieczeniowego jego potrącenia z jakąś opłatą, które to potrącenie prowadzi w efekcie do pozbawienia ubezpieczonego świadczenia, skądinąd należnego mu, skoro ubezpieczyciel posługuje się konstrukcją potrącenia (art. 498 § 1 k.c.).

Wyraźnego zaznaczenia wymaga ponadto, że umowa ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym to kontrakt zawierający zapisy o bardzo wysokim stopniu trudności, regulowany wieloma różnorodnymi wzorcami umownymi, odwołujący się w swej treści do pojęć niejasnych. Analiza treści takiego kontraktu przez przeciętnego konsumenta jest w praktyce wręcz niemożliwa. Nie jest on bowiem w stanie bez odpowiedniego przygotowania zrozumieć mechanizmów prawno-finansowych zawartych we wzorcach umownych, w związku z czym konsument na ogół zawiera taką umowę bazując na informacjach przekazywanych mu przez osobę oferująca zawarcie umowy, czyli pośrednika ubezpieczeniowego, pracownika banku lub doradcy finansowego. Jak wskazał przy tym Sąd Apelacyjny we Wrocławiu w cyt. wyroku z dnia 16 lutego 2017 roku, dla przyjęcia spełnienia przesłanki sformułowania postanowień w jednoznaczny sposób, nie jest wystarczającym argument, że ubezpieczony zdawał sobie sprawę w jakiej wysokości zostanie pobrana opłata likwidacyjna w przypadku rozwiązania umowy i godził się na taki skutek. Ta przesłanka nie wyłącza uznania postanowienia za niedozwolone. O abuzywności postanowienia przesądza kształtowanie na jego postawie praw i obowiązków konsumenta w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, czego skutkiem jest rażące naruszenie jego interesów i ustawodawca nie przewidział możliwości wyłączenia abuzywności w przypadku gdy ten znał, rozumiał i godził się na takie postanowienie.

Pomocniczo Sąd uwzględnił ponadto, że analogiczne postanowienia wzorców umownych figurują w rejestrze klauzul niedozwolonych (wyroki (...) o sygn. akt XVIII Amc 1704/09, pozycja 3834 w rejestrze, a także XVIII AmC 974/11, pozycja 4633 w rejestrze). Pozwany bezzasadnie podnosi, że wpisanie postanowienia do rejestru klauzul niedozwolonych nie prowadzi do wyłączenia danej klauzuli z obrotu. Przyjęcie takiego stanowiska prowadziłoby do pozbawienia sensu istnienia tego rejestru. Wprawdzie konkretne postanowienie umowne ostatecznie podlega ocenie przez Sąd rozstrzygający w danej sprawie, jednak nie zwalnia to ubezpieczyciela od odpowiedzialności za stosowanie postanowienia kształtującego prawa i obowiązki konsumenta w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszającego jego interesy. Rejestr klauzul niedozwolonych jest jawny, zaś pozwany ubezpieczyciel jako profesjonalista powinien był wiedzieć, konstruując swoje produkty, że zawiera w nich niedozwoloną klauzulę o opłacie za wykup polisy. Fakt, że to uczynił, a następnie pobierał te opłaty, wskazuje na to, że świadomie dążył do bezprawnego pozbawienia ubezpieczonych należnych im środków.

W zakresie przedmiotowej kwestii wypowiadał się również Sąd Najwyższy, który w wyroku z dnia 18 grudnia 2013 roku (I CSK 149/13, Biul. SN 2014/2) w sposób jednoznaczny przesądził, iż „postanowienie umowy ubezpieczeniowej, które nakłada na konsumenta obowiązek poniesienia - w razie wypowiedzenia umowy przed upływem 10 lat - opłaty likwidacyjnej pochłaniającej wszystkie środki zgromadzone na jego rachunku podstawowym, jeśli wypowiedzenie umowy następuje w ciągu dwóch pierwszych lat trwania umowy oraz znaczną ich część w następnych latach i to bez względu na wysokość uiszczanej przez konsumenta składki oraz bez względu na wartość zgromadzonych na rachunku środków stanowi niedozwoloną klauzulę umowną. Należy podzielić pogląd, że przejęcie przez ubezpieczyciela całości lub znacznej części tych środków w oderwaniu od rozmiaru uiszczonych przez ubezpieczającego składek rażąco narusza interes konsumenta, a nadto jest wyrazem nierówności stron tego stosunku zobowiązaniowego, kształtując prawa i obowiązki konsumenta w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami”.

Na marginesie zauważenia wymaga, że w myśl art. 26 ust. 3 i 4 ustawy z dnia 11 września 2015 roku o działalności ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej, maksymalna wysokość opłat związanych z przedwczesnym rozwiązaniem umów ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowych nie może przekraczać 4% wartości opłaconych składek. Wprawdzie ustawa ta nie znajduje zastosowania do umów zawartych przed datą jej wejścia w życie, to jednocześnie treść przytoczonego przepisu implikuje konstatację, iż ustawodawca zauważył konieczność uregulowania powyższej kwestii, co niewątpliwie miało związek z dowolnością rozwiązań stosowanych przez ubezpieczycieli w zakresie opłat za wykup, które niejednokrotnie, zwłaszcza w pierwszych latach obowiązywania umowy ubezpieczenia, pochłaniały większą część środków zgromadzonych na rachunkach osób ubezpieczonych. W ocenie Sądu wprowadzony przepis potwierdza przyjęte na gruncie niniejszego uzasadnienia stanowisko, iż opłaty w takiej wysokości rażąco naruszają interesy konsumenta, kształtując jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami.

Reasumując Sąd uznał, że opłata za wykup polisy w wysokości 50% wartości jednostek funduszy zgromadzonych na rachunku powoda narusza dobre obyczaje, ponieważ sankcjonuje przejęcie przez ubezpieczyciela obiektywnie dużej części zgromadzonych przez ubezpieczającego środków w całkowitym oderwaniu od skali poniesionych przez ten podmiot wydatków. W tym miejscu wypada przypomnieć, że w judykaturze uznaje się, że pod pojęciem działania wbrew dobrym obyczajom
- przy kształtowaniu treści stosunku zobowiązaniowego - kryje się wprowadzanie do umowy klauzul, które godzą w równowagę kontraktową stron takiego stosunku, natomiast przez rażące naruszenie interesów konsumenta rozumie się nieusprawiedliwioną dysproporcję - na niekorzyść konsumenta - praw i obowiązków stron, wynikających z umowy ( por. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 13 lipca 2005 roku, I CK 832/04, Biul. SN 2005/11/ 13 oraz z dnia 3 lutego 2006 roku,
I CK 297/05, Biul. SN 2006/5-6/12)
. Postanowienie takie rażąco także narusza interes konsumenta, albowiem prowadzi do wzbogacenia się ubezpieczyciela kosztem ubezpieczającego. Opłata taka jest wygórowana i niewspółmierna do rzeczywiście poniesionych przez stronę pozwaną kosztów, nadmiernie przy tym obciąża powoda. Nadto kształtuje prawa i obowiązki stron w sposób nierównomierny, albowiem ustanowiona jest wyłącznie na rzecz strony pozwanej, co stanowi rażące naruszenie interesów konsumenta poprzez nieusprawiedliwioną dysproporcję praw i obowiązków na jego niekorzyść. Dokonując oceny rzetelności określonego postanowienia umowy konsumenckiej należy zawsze rozważyć indywidualnie rozkład obciążeń, kosztów i ryzyka, jaki wiąże się z przyjętymi rozwiązaniami oraz zbadać jak wyglądałyby prawa lub obowiązki konsumenta w sytuacji, w której postanowienie to nie zostałoby zastrzeżone, pamiętając jednocześnie podczas dokonywania kontroli o tym, że każdorazowo istotny jest charakter stosunku prawnego regulowanego umową, który w konkretnej sytuacji może usprawiedliwiać zastosowaną konstrukcję i odejście do typowych reguł wyznaczonych przepisami dyspozytywnymi. Należytym wytłumaczeniem dla zakładu ubezpieczeń nie może być przy tym okoliczność, że cel umowy ubezpieczeniowej o charakterze
jak w niniejszej sprawie, zakładał istnienie długotrwałego, stabilnego stosunku prawnego w celu zgromadzenia jak najwyższego kapitału i wygenerowania możliwie najlepszego efektu ekonomicznego dla ubezpieczającego, co zapewniać miało także ubezpieczycielowi określone korzyści. Wprawdzie zrozumiałe jest, że strona pozwana była zainteresowana jak najdłuższym uiszczaniem przez ubezpieczającego składek w celu ich dalszego inwestowania, to jednak, jak słusznie wskazał Sąd Najwyższy w cyt. wyroku z 18 grudnia 2013 roku, mobilizacja i zachęcanie klientów do kontynuowania umowy w dłuższym horyzoncie czasowym nie może polegać na obciążaniu ich, w przypadku wypowiedzenia przez nich umowy, opłatami likwidacyjnymi, których charakter, funkcja oraz mechanizm ustalania nie zostały w ogólnych warunkach umowy wyjaśnione. Jest to zaś okoliczność o kardynalnym znaczeniu dla oceny niedozwolonego charakteru tego postanowienia umownego w świetle art. 385 1 § 1 k.c. Pamiętać przy tym należy, że przepis art. 830 § 1 k.c. uprawnia ubezpieczającego do wypowiedzenia umowy ubezpieczenia osobowego w każdym czasie z zachowaniem terminu wypowiedzenia, który to przepis ma charakter bezwzględnie obowiązujący. Jak wyjaśnił Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 23 marca 2005 roku (I CK 586/04, OSNC 2006/3/51), „ nie ulega wątpliwości, że niedozwolone są postanowienia umowne uszczuplające ustawowe uprawnienia konsumenta; nałożenie we wzorcu umowy na konsumenta obowiązku zapłaty kwoty pieniężnej i to w znacznej wysokości, w razie skorzystania przez niego z prawa przyznanego mu w ustawie, jest sprzeczne zarówno z ustawą, jak i dobrymi obyczajami, gdyż zmierza do ograniczenia ustawowego prawa konsumenta, czyniąc ekonomicznie nieopłacalnym korzystanie z tego prawa”. Przypomnienia wymaga także, że pozwany nie wykazał (art. 6 k.c., art. 232 k.p.c.), że poniósł koszty w kwocie 2.013,72 zł, czy też wyższe (powyższego w szczególności nie dowodzi pismo pośrednika ubezpieczeniowego z k. 185, w myśl umowy pośrednictwa prowizja była bowiem wypłacana z góry w całości, tj. w kwocie odpowiadającej 105% wysokości składki za pierwszy rok, a ewentualny zwrot 19/20 jej części następował już po rozwiązaniu umowy poprzez potrącenie stosownej kwoty z obecnych lub przyszłych prowizji agenta. W kontekście powyższego twierdzenie, że agent w związku z umową łączącą strony pobrał tytułem prowizji kwotę 4.095 zł odpowiada prawdzie, z tym zastrzeżeniem, że następnie z kwoty tej pozwany odzyskał, a przynajmniej w myśl umowy pośrednictwa powinien odzyskać, 19/20 części), że pozostają one w normalnym związku przyczynowym z zawarciem umowy i były niezbędne do jej zawarcia. Implikacją powyższego jest przyjęcie, że sporne zapisy w umowie są nieważne i nie wiążą powoda, a zatem pozwany ubezpieczyciel nie powinien był potrącić z kwoty wypłacanej powodowi opłaty za wykup. Tym samym, pobrana opłata stanowi świadczenie nienależne, którego zwrot należny jest powodowi w oparciu o przepis art. 410 § 2 k.c.

Jedynie na marginesie wskazać w tym miejscu należy na przepis
art. 805 § 4 k.c. zgodnie z treścią, którego przepisy art. 385 1 -385 3 k.c. stosuje się odpowiednio, jeżeli ubezpieczającym jest osoba fizyczna zawierająca umowę związaną bezpośrednio z jej działalnością gospodarczą lub zawodową.

Wskazać również należy, że odpowiedzialności pozwanego w przedmiotowej sprawie nie wyłącza, wbrew twierdzeniom strony pozwanej, art. 11 ust 2 ustawy o pośrednictwie ubezpieczeniowym z dnia z dnia 22 maja 2003 roku (Dz.U.2016.2077 ze zm.). W sprawie nie ustalono, by należność dochodzona powództwem stanowiła szkodę powstałą z tytułu wykonywania czynności agencyjnych. Ta stanowi bowiem w przedmiotowej sprawie konsekwencję abuzywności zapisów umownych - zapisów wprowadzonych przez stronę pozwaną a nie pośrednika ubezpieczeniowego, zapisów na które nie miał w istocie żadnego wpływu powód. Podkreślić przy tym należy, że w sprawie w żaden sposób strona pozwana nie tylko nie wykazała, ale nawet nie podnosiła twierdzeń faktycznych, by to pośrednik ubezpieczeniowy wprowadził, bez woli i zgody pozwanego, do umowy sporne zapisy. Zauważyć wreszcie należy, że sam pozwany nie tylko nie kwestionował ważności umowy zawartej z powodem ale również, w trakcie jej trwania i po zakończeniu, sam ją realizował. To również sam pozwany uznając, że pierwotnie wypłacona powodowi kwota wartości wykupu powinna zostać podwyższona uczynił to jednostronnym oświadczeniem woli.

Mając na uwadze powyższe Sąd zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 2.013,72 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 6 września 2016 roku do dnia zapłaty.

O odsetkach Sąd orzekł na podstawie art. 481 § 1 k.c. w myśl którego, jeżeli dłużnik opóźnia się ze spełnieniem świadczenia pieniężnego, wierzyciel może żądać odsetek za czas opóźnienia, chociażby nie poniósł żadnej szkody i chociażby opóźnienie było następstwem okoliczności, za które dłużnik nie ponosi odpowiedzialności, przy czym dłużnik jest w opóźnieniu jeżeli nie spełnia świadczenia w określonym terminie. Jeżeli zaś stopa odsetek za opóźnienie nie była z góry oznaczona, należą się odsetki ustawowe za opóźnienie. Zobowiązanie do zwrotu bezpodstawnie uzyskanej korzyści ma charakter bezterminowy (por. wyrok SN z dnia 17 grudnia 1976 r., III CRN 289/76; uchwała SN z dnia 6 marca 1991 r., III CZP 2/91; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 czerwca 2014 r., V CSK 421/13). W konsekwencji termin spełnienia takiego świadczenia musi być wyznaczony zgodnie z art. 455 k.c., a więc niezwłocznie po wezwaniu skierowanym przez zubożonego. Powód wezwał pozwanego do zapłaty spornej kwoty w terminie 7 dni od daty otrzymania wezwania, na co pozwany odpowiedział pismem z dnia 29 sierpnia 2016 roku. Zakreślony termin upłynął zatem bezskutecznie najpóźniej w dniu 5 września 2016 roku, a zatem żądanie odsetkowe powoda zasługiwało na uwzględnienie w całości.

O kosztach procesu orzeczono na podstawie przepisu art. 98 § 1 k.p.c., który stanowi, że strona przegrywająca sprawę obowiązana jest zwrócić przeciwnikowi na jego żądanie koszty niezbędne do celowego dochodzenia praw.

Powód wygrał proces w całości, a zatem należy mu się od pozwanego zwrot kosztów procesu w pełnej wysokości.

Na koszty procesu poniesione przez powoda złożyły się: 100 zł tytułem opłaty sądowej od pozwu, 1.200 zł tytułem kosztów zastępstwa procesowego powoda w stawce minimalnej (§ 2 pkt 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie, w brzmieniu obowiązującym na dzień wniesienia pozwu - Dz.U. 2015, poz. 1800) oraz 17 zł opłaty skarbowej od pełnomocnictwa.

Dlatego też Sąd zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 1.317 zł tytułem zwrotu kosztów procesu.

Mając powyższe na uwadze orzeczono jak w sentencji wyroku.