Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV Ka 699/17

UZASADNIENIE

T. W. został obwiniony o to, że w dniu 29 lipca 2016 r. około godz. 13.30 w m-ci O., ul. (...), teren Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa znajdując się w stanie nietrzeźwości (0,51 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu) jako pracownik biurowy, podjął czynności zawodowe , tj. o czyn z art. 70 § 2 kw.

Sąd Rejonowy w Opocznie wyrokiem z dnia 6 czerwca 2017 roku w sprawie II W 435/16:

1.  obwinionego T. W. uznał za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu stanowiącego wykroczenie z art. 70 § 2 kw i za czyn ten na podstawie art. 70 § 2 kw wymierzył obwinionemu karę grzywny w kwocie 300 złotych,

2.  zasądził od obwinionego T. W. na rzecz Skarbu Państwa kwotę 100 złotych tytułem zryczałtowanych wydatków postępowania oraz kwotę 30 złotych tytułem opłaty.

Powyższy wyrok został w całości zaskarżony przez obwinionego.

Apelacja zarzuciła zaskarżonemu wyrokowi:

1.  obrazę przepisów postępowania, mającą wpływ na treść rozstrzygnięcia w postaci:

a)  art. 5 § 2 kpk w zw. z art. 8 kpw poprzez rozstrzygnięcie wyłaniających się w toku postępowania wątpliwości, co do przyczyny obecności alkoholu w krwi obwinionego - w całości na jego niekorzyść,

b)  art. 7 kpk w związku z art. 8 kpw poprzez przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów, która w niniejszej sprawie przybrała charakter dowolnej w zakresie, w jakim Sąd I instancji:

- niewłaściwie ocenił dowody w postaci wyjaśnień oskarżonego, zeznań świadka H. C. - lekarza obwinionego oraz pisma apteki z D. z dnia 13 marca 2017 roku w sytuacji, gdy dowody te w sposób jednoznacznie wskazywały na możliwość braku winy obwinionego w popełnieniu przypisanego mu wykroczenia,

- uznał za w pełni wiarygodne, ustalenia znajdujące się w protokole z przebiegu badania trzeźwości urządzeniem elektronicznym z dnia 29 lipca 2017 roku w zakresie dotyczącym obwinionego w sytuacji, gdy ustalenia zawarte w tym protokole mogły być częściowo, w późniejszym czasie i już bez bezpośredniej obecności obwinionego, dopisane przez osoby go sporządzające, a w każdym wypadku znajdujące się tam zapiski powinny zostać skonfrontowane z pozostałym materiałem dowodowym zgromadzonym w aktach sprawy,

c.art. 193 § 1 kpk w związku z art 42 § 1 kpw w zakresie, w jakim Sąd I instancji samodzielnie, bez sięgania do opinii biegłego sądowego posiadającego wiadomości specjalne, ustalił przyczynę znajdowania się alkoholu w powietrzu wydychanym przez obwinionego w sytuacji, gdy w świetle wyjaśnień obwinionego oraz zeznań jego lekarza - świadka H. C. - wiadomości specjalnych wymagało ustalenie, czy możliwe jest aby przyczyną obecności alkoholu we krwi obwinionego były przyjmowane przez niego wówczas leki oraz postawiona mu na dzień popełnienia czynu diagnoza lekarska;

2.  błąd w ustaleniach faktycznych który miał wpływ na treść orzeczenia w zakresie, w jakim:

- Sąd I instancji przyjął sprawstwo obwinionego za czyn z art. 70 § 2 kw przy braku ku temu podstaw w zgromadzonym materiale dowodowym,

- Sąd l instancji uznał, że czyn obwinionego miał charakter zawiniony, bez czynienia w tym zakresie wystarczających ustaleń faktycznych i bez sięgania do wiadomości specjalnych z udziałem biegłego sądowego,

3.  będąca następstwem powyższych uchybień, obraza przepisów prawa materialnego w postaci art. 1 § 2 Kodeksu wykroczeń poprzez jego niewłaściwe zastosowanie w niniejszej sprawie w zakresie, w jakim Sąd I instancji przyjął, że czyn popełniony przez obwinionego miał charakter zawiniony, bez czynienia w tym zakresie wystarczających ustaleń faktycznych i bez sięgania do wiadomości specjalnych z udziałem biegłych sądowych.

W konkluzji skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie obwinionego od popełnienia zarzucanego mu czynu, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi pierwszej instancji.

Nadto skarżący wniósł o :

- zwrócenie się do Komendy Powiatowej Policji w O. z wnioskiem o udzielenie informacji o serwisowaniu i naprawach analizatora wydechu typu A. I. numer urządzenia (...) na dzień 29 lipca 2016 roku - aby zweryfikować poprawność odczytu analizatora wydechu na dzień dokonywania pomiaru u obwinionego oraz jego sprawność,

- zobowiązanie świadka H. C. do załączenia do akt niniejszej sprawy całości dokumentacji medycznej - karty choroby obwinionego T. W. - na okoliczność jego stanu zdrowia, istnienia przewlekłych chorób, zażywania na stałe leków mogących mieć wpływ na wysokość stężenia alkoholu w jego krwi, braku zawinienia po stronie obwinionego,

- przeprowadzenie dowodu z konfrontacji pomiędzy obwinionym a świadkiem M. T. (1), w celu wyjaśnienia sprzeczności pomiędzy zeznaniem tego świadka a wyjaśnieniami obwinionych w zakresie: okoliczności towarzyszących podpisaniu protokołu przez obwinionych, próśb obwinionych co do obecności kogoś z kierownictwa przy badaniu alkomatem, sprawności analizatora wydechu - co uzasadnia konieczność przeprowadzenia konfrontacji pomiędzy tymi osobami w celu wyjaśnienia powstałych sprzeczności,

- przeprowadzenie dowodu z opinii właściwego biegłego sądowego, który po analizie akt sprawy, w tym wyjaśnień obwinionego i jego historii leczenia wypowie się cc do tego, czy przyjmowane przez obwinionego leki oraz inne wskazane przez specjalistów środki medyczne, mogły w dacie czynu powodować wzrost stężenia poziomu alkoholu we krwi u obwinionego, a jeżeli tak to do jakiego poziomu, biorąc pod uwagę rodzaj, datę i ilość przyjętych środków.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje.

Apelacja obwinionego nie zasługuje na uwzględnienie.

Analizując treść rozstrzygnięcia Sądu I instancji przez pryzmat zarzutów sformułowanych w apelacji należało uznać, że orzeczenie Sądu Rejonowego jest prawidłowe, gdyż oparte zostało na właściwie ocenionych dowodach, których analizę przedstawił w spełniającym ustawowe wymogi pisemnym uzasadnieniu.

Nie sposób zgodzić się ze stanowiskiem apelanta, że zebrany w sprawie materiał dowodowy nie dawał wystarczających podstaw do przyjęcia, iż obwiniony w czasie realizacji czynności służbowych znajdował się w stanie nietrzeźwości.

Po pierwsze należy podkreślić, że zarzut naruszenia przepisu art. 5 § 2 kpk statuującego nakaz rozstrzygania nie dających się usunąć wątpliwości na korzyść obwinionego jest zarzutem chybionym. Wątpliwości, o jakich mowa w tym przepisie, odnoszą się do zagadnień związanych z ustaleniami faktycznymi, a więc do sytuacji, gdy z zebranego materiału dowodowego wynikają różne wersje, a żadnej z nich nie daje się wyeliminować drogą dostępnej weryfikacji. Nie należą natomiast do nich wątpliwości związane z problemem oceny dowodów, a więc który z wzajemnie sprzecznych dowodów zasługuje na wiarę, a który tego waloru nie ma, jeśli korzystając z reguł wyrażonych w art. 7 k.p.k. można to ocenić. Jeżeli sąd dokona ustaleń na podstawie swobodnej oceny dowodów i ustalenia te są stanowcze - a tak jest w niniejszej sprawie - to nie może zachodzić obraza art. 5 § 2 kpk (zob. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 13 stycznia 2004 r., sygn. akt V KK 170/03, Lex nr 109496). Owe wątpliwości muszą być zatem wątpliwościami powziętymi przez Sąd orzekający w procesie oceniania zgromadzonego materiału dowodowego.

W niniejszej sprawie Sąd pierwszej instancji nie miał najmniejszych wątpliwości, co do popełnienia wykroczenia przez obwinionego, czemu dał wyraz w uzasadnieniu wyroku, a swe stanowisko przekonująco uargumentował.

W czynieniu ustaleń faktycznych sąd dał wiarę wersji zdarzenia prezentowanej przez świadków M. T. (1), M. K. i A. B.. Funkcjonariusze policji (pierwsi z dwóch w/wymienionych), po otrzymaniu zgaszenia od n/n zawiadamiającego udali się do miejsca pracy obwinionego i dokonali kontroli stanu jego trzeźwości (oraz drugiego wskazanego pracownika Agencji). T. W. został prawidłowo uprzednio poinformowany o przyczynie tej kontroli. O przyczynie tej tj. zgłoszeniu, wejściu na teren zakładu pracy i konieczności zbadania pracowników został także powiadomiony bezpośredni przełożony obwinionego – kierownik A. B.. To ona sama kazała udać się pracownikom, o których poinformowali ja policjanci, do odpowiedniego pomieszczenia celem przeprowadzenia kontroli. Zasadności kontroli nikt nie kwestionował. Badanie przeprowadzone przez policjantów za pomocą analizatora A. I. wykazało w pierwszym badaniu wynik: 0,51 mg/l alkoholu, a w drugim badaniu - 0,52 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu (u kolegi stężenie alkoholu było jeszcze wyższe). Obwiniony T. W. nie kwestionował wyniku badania. T. W. podczas badania stanu trzeźwości oświadczył do protokołu użycia urządzenia mierzącego, że w ciągu ostatnich 24 godzin spożywał: „ wódkę, piwo”, w ilościach: „ wódkę 0,5 wódkę, 0,5 piwo dnia 28.07.2016 o godz. 21:00”. O powyższym tj. wynikach badania stanu trzeźwości pracowników został poinformowany kierownik placówki. Okoliczności te niezbicie wynikają z treści zeznań w/w świadków oraz nieosobowego materiału dowodowego w postaci notatek urzędowych i protokołów z przebiegu badania. Urządzenie, którym wykonano badanie posiadało aktualne świadectwo wzorcowania. Dowód ten został uzupełniająco załączony w poczet materiału dowodowego w toku postępowania odwoławczego, tak jak dokumenty w postaci: kopi K. Dowodowego Analizatora Wydechu- Karty Gwarancyjną, instrukcji obsługi. Nie ma w sprawie przekonujących podstaw do kwestionowania prawidłowości dokonanego pomiaru, nie stoi temu na przeszkodzie brak wydruku z wyników pomiaru. W toku badania wyniku nie kwestionował sam obwiniony, w szczególności nie żądał dokonania badania poziomu stężenia alkoholu we krwi, a informacje, jakie przekazał policjantom, co do ilości i czasu spożywania przez siebie alkoholu w dniu poprzedzającym badanie, wpisują się w logiczny ciąg zdarzeń.

Wbrew sugestiom skarżącego w/w funkcjonariusze nie mieli żadnego interesu w celowym pomawianiu obwinionego, o czyny jakie nie były jego udziałem, w tym fałszowania protokołu z przebiegu badania stanu trzeźwości, a tylko w takiej sytuacji zaistniałyby podstawy do ewentualnego podważenia treści sporządzonego przez policjanta protokołu. Obrońca obwinionego nie udowodnił jakichkolwiek personalnych zależności, czy animozji, jakie mogłyby zaistnieć pomiędzy tymi funkcjonariuszami, a obwinionym i mieć wpływ na ich podejście do kontrolowanego. Zważyć też należy, że już pobieżna analiza treści tego protokołu wskazuje, że nie nosi on żadnych widocznych cech przerobienia bądź podrobienia. Co więcej, obowiązujące przepisy postepowania nakazują policjantom, by uzyskały od osoby kontrolowanej informacje o ewentualnym alkoholu spożywanym w ciągu 24 godzin przez dokonywanym badaniem. Zapis widniejący w protokole ( co do ilości spożytego alkoholu bądź jego braku) jest więc odzwierciedleniem tak obowiązujących zasad sporządzania protokołów użycia alkometrów/alkosensorów, jak i znajduje potwierdzenie w stosowanej powszechnie przez policjantów praktyce zawodowej. Protokół ten został podpisany własnoręcznie przez obwinionego. Nie kwestionował on jego treści przy funkcjonariuszach. Sam obwiniony to osoba wykształcona, niewątpliwie zdająca sobie sprawę z powagi podpisywanego osobiście dokumentu.

Skarżący zdaje się nie zauważać także takich istotnych okoliczności jak fakt, że kontrola jaka miała miejsce na terenie zakładu pracy zatrudniającego obwinionego nie była przypadkowa. Spowodowana była uprzednim zawiadomieniem, że na terenie tego zakładu pracy znajdują się osoby najprawdopodobniej nietrzeźwe. Zawiadamiający powziął więc uprzednio przekonanie, czy to na podstawie usłyszanych informacji, czy wyglądu, sposobu poruszania się, zachowania, wysławiania, lub zapachu samego obwinionego, czy innych znamiennych dla tego stanu, że osoba jest to nietrzeźwa. Czynności policjantów nie wynikały więc z prewencyjnie podejmowanych czynności, jak wybiórcze badania stanu trzeźwości np. użytkowników dróg, czy czynności podejmowanych w związku z zaistniałymi kolizjami czy wypadkami drogowymi, czy też interwencjami wskutek „awantur domowych”, bądź w ramach jakiejś większej akcji policyjnej. Kontrola na terenie zakładu pracy zatrudniającego obwinionego była spowodowana konkretnym zawiadomieniem o możliwości popełnienia wykroczenia przez konkretnych, wymienionych z imienia i nazwiska pracowników. Przy czym dla ustalenia sprawstwa T. W., z uwagi na inne dostępne dowody, bez znaczenia jest okoliczność ustalenia personaliów tej osoby. Podnieść przy tym należy, że osoba ta zdecydowała się zawiadomić bezpośrednio organ Policji o swym podejrzeniu. Nie udała się w tym celu do bezpośredniego przełożonego, czy też innej osoby kierującej firmą, co jeszcze bardziej wzmaga okoliczność, że osoba ta była przekonana o stanie, w jakim znajduje się obwiniony (i jego kolega).

Z całą stanowczością wobec zarzutów apelanta wskazać należy, że T. W. znajdował się w stanie upojenia na poziomie 0,51 mg/l alkoholu, a więc zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu pięciokrotnie przewyższała minimalny próg przewidziany treścią art. 46 ust. 2 ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi - stan po użyciu alkoholu. Zgodnie z tym przepisem, zachodzi on, gdy zawartość alkoholu w organizmie wynosi lub prowadzi do: 1) stężenia we krwi od 0,2 do 0,5 promili alkoholu albo 2) obecności w wydychanym powietrzu od 0,1 mg do 0,25 mg alkoholu w 1 dm 3. Stan nietrzeźwości obwinionego odpowiadał więc stężeniu 1 promila alkoholu we krwi (nieznacznie go przewyższał). Jest to stan nietrzeźwości, w którym co do zasady, u osoby nietrzeźwej pojawiają się już symptomy nietrzeźwości widoczne dla otoczenia, a nie tylko dla osoby spożywającej alkohol, choć ta ostatnia jest zależna od szeregu czynników (w tym przykładowo własnych predyspozycji i przebytej „praktyki”). Wreszcie, co sąd odwoławczy miał na uwadze oceniając zasadność wydanego wyroku skazującego, był to stan nietrzeźwości przekraczający ponad pięciokrotnie minimalne stężenie alkoholu, powyżej którego wchodzi w grę odpowiedzialność za wykroczenie z art. 70 § 2 k.w. Odpowiedzialności za ten czyn podlega bowiem pracownik, który podejmuje czynności zawodowe lub służbowe już „w stanie po użyciu alkoholu” (dolny próg owego to 0,2 promila alkoholu), a ten poziom stanu nietrzeźwości T. W. przekroczył około pięciokrotnie.

Niewątpliwie takie stężenie alkoholu w wydychanym powietrzu wymownie wspiera przyjęty przez Sąd Rejonowy stan faktyczny. Nie można bowiem uznać za wiarygodne twierdzeń obwinionego, że stan w jakim się znajdował w dniu 29 lipca 2016 roku na terenie zakładu pracy, pełniąc obowiązku służbowe, wynikał jedynie z „popijania” dnia poprzedzającego syropu z dziewanny domowej roboty na bazie spirytusu i zażywania w przeddzień tego także syropów domowej roboty na bazie spirytusu, nie kwestionując przy tym okoliczności, że obwiniony był przeziębiony. Wskazać także należy, że w pierwszych wyjaśnieniach obwiniony wskazuje jedynie na 150 ml „nalewki na bazie alkoholu” oraz leki przeciwgrypowe (k.14). Dopiero później podana ilość i jakość medykamentów ewoluuje. Słuchany ponownie T. W. deklaruje wypicie ok. góra 2 kieliszków medykamentu wieczorem – nalewki z mleczu oraz sosny (określa, iż mogły w sobie ok. 60-70 procent alkoholu) dnia poprzedzającego zdarzenie oraz dodatkowo „popijanie” syropu z dziewanny, co do którego również czuł, że „ ma coś wspólnego z alkoholem” (k.38). Przykładając deklarowaną ilość spożytych syropów i ilość „popijanego” syropu z dziewanny do stanu upojenia, w jakim znajdował się podczas badania T. W., dobitnie wskazać należy, że aby osiągnąć taki stan, obwiniony musiałby wypić znacznie więcej tych medykamentów, co do których przecież sam przyznaje, iż w ich składzie czuł alkohol. Pomijając już tą ocenę, za słusznie udowodnione uznano spożywanie przez obwinionego alkoholu w postaci wódki i piwa dnia poprzedzającego badanie. To z kolei, plus dodatkowe uzupełnianie alkoholu syropami z alkoholem „własnej roboty”, przekłada się na świadomość obwinionego, w jakim stanie może się znajdować tj. nietrzeźwości i konsekwencji związanych z podejmowaniem w takich warunkach czynności zawodowych. Nie może bowiem skutecznie powoływać się obwiniony na nieświadomość swego stanu, skoro wynika on (musi wynikać) ze spożycia tak dużej ilości alkoholu, która prowadzi do stężenia pięciokrotnie przekraczającego próg odpowiedzialności za wykroczenie z art. 70 § 2 k.w., dodatkowo w sytuacji, gdy obwiniony sam przyznał, iż wiedział, że wszelakie medykamenty mają w sobie alkohol. Jakby tego było mało - nie bez znaczenia jest także fakt, iż w/w posiada wykształcenie medyczne ( jest lekarzem weterynarii ), a tym samym posiada nawet większą niż przeciętny człowiek wiedzę na temat możliwych działań niepożądanych leków na bazie alkoholu. Nic w tym przedmiocie nie zmieniają zeznania lekarza H. C., gdyż są one sprzeczne z dokumentem w postaci karty wyjść, podpisanej przez obwinionego, jak też z wyjaśnieniami obwinionego - na co słusznie zwrócił uwagę sąd rejonowy i której argumentacji sąd odwoławczy nie będzie powtarzał, gdyż wiązałoby się to z cytowaniem dość obszernego fragmentu uzasadnienia, które można jedynie powielić.

Obwiniony kontrolującym go, a następnie przesłuchującym policjantom nie zgłaszał, że jest chory i zażywa jakieś leki, czy „popija” syropy domowej roboty na bazie alkoholu oraz ile i jakie. Przy czym nie jest okolicznością kwestionowaną, że obwiniony był przeziębiony i wykupił w aptece leki, aby zwalczać ten stan chorobowy. W sprawie brak jest jakichkolwiek dowodów, że te „apteczne medykamenty” wpłynęły na okoliczność, że obwiniony znajdował się w stanie upojenia alkoholowego. Nie ma także podstaw do twierdzenia, że obwiniony stale zażywał leki (cierpiał na jakieś przewlekłe choroby) mogące wpłynąć na tak istotne podwyższenie stanu jego nietrzeźwości, bowiem przedstawione oświadczenie farmaceuty jedynie dokumentuje okoliczność wykupienia leków. Niejako na marginesie odnosząc się do zgłaszanych wniosków dowodowych Sąd Okręgowy zważył, iż wnioskowana karta leczenia byłaby dowodem jedynie zmierzającym do przedłużenia postępowania, bowiem obwiniony nie informował, by uskarżał się na jakiekolwiek dolegliwości, w tym przetrwałe, tak w miejscu pracy, jak i w toku kontroli i przesłuchania, mogące mieć związek ze stanem nietrzeźwości w dniu zdarzenia (co ciekawe, na takowe zwracał uwagę drugi z kontrolowanych pracowników, co zapamiętał świadek M. T., a co zostało następnie potwierdzone załączoną dokumentacją dotyczącą P. S., który zmarł w toku trwającego procesu). Zeznający w sprawie pracowniczej świadkowie także potwierdzili w/w. Zbędne też dla ustalenia okoliczności sprawy są dowody z zeznań wnioskowanych świadków. E. W. nie świadczy zatrudnienia na terenie zakładu pracy obwinionego, nie ma więc obiektywnej wiedzy na temat tego, jak wyglądał, zachowywał się, „pachniał” itd. T. W. w dniu zdarzenia (w toku kontroli ), zaś okoliczności objęte tezą dowodową (fakt przeziębienia w/w i „popijania „syropów” ) nie są kwestionowane. Świadek H. K., co prawda był współpracownikiem obwinionego i zajmował z nim jeden pokój, ale mimo to - jak zeznał w sprawie X P 524/16 Sądu Rejonowego dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi - nawet nie zauważył, że T. W. zwalniał się z pracy (dodał, iż trudno mu wyczuć alkohol bo ma alergię, czeka go operacja przegrody nosowej, nie widział problemów zdrowotnych u obwinionego i nie przypomina sobie, by ów był wtedy przeziębiony). Wnioskowany świadek w istocie więc nie potrafił nic konkretnego zeznać w kwestii zachowania się obwinionego w dniu zdarzenia. Zakreślona zaś teza dowodowa do powołania dowodu z zeznań innego pracownika placówki R. B. jest nieprecyzyjna o tyle, że w istocie nie można jednoznacznie stwierdzić, co w/w miałby poświadczyć (brak podstaw do przesłuchiwania świadków na zasadzie: „a nóż któryś coś powie” korzystnego). W sprawie nie było również potrzeby uzupełniania materiału dowodowego przez wnioskowaną opinię „właściwego” biegłego na okoliczność, że zażywane leki oraz inne środki medyczne mogłyby spowodować wzrost poziomu alkoholu we krwi obwinionego, a jeżeli tak - to do jakiego poziomu, z określeniem ich rodzaju i ilości. Jak już podkreślono w sprawie brak jest dowodów, że obwiniony przetrwale używał leki, jest tylko dowód wykupienia leków związanych z przechodzonym przeziębieniem/grypą. Z uwagi na charakter sporządzonych pozaaptecznie medykamentów (nalewek spirytusowych wytworzonych przez sąsiadkę ) nie da się precyzyjnie określić ich składu, proporcji użytych składników, warunków, w jakich zostały sporządzone (temperatury powietrza, wilgotności itp. ) i dokładnych ilości podania. Dowód ten byłby zbędny dla postępowania, zawierałby jedynie czysto hipotetyczne wnioski i tylko niezasadnie przedłużałby jego tok. Także jednoznaczne w swej wymowie (jednoznacznie negatywne i obciążające obwinionego) były zeznania M. T. (1). Świadek ten w kwestii sugerowanych we wniosku o konfrontację nieścisłości i rozbieżności był jednomyślny. Jego wypowiedzi były stanowcze, kategoryczne, jasne. Nie zawierały jakichkolwiek przypuszczeń, dywagacji, subiektywnych ocen, a odzwierciedlały zaistniały stan rzeczy podczas przeprowadzonej kontroli. Zeznania drugiego z policjantów stanowiły dla powyższego uzupełnienie. Uzasadnionym jest także, że pewnych szczegółów policjanci z racji wielości swoich interwencji mogli nie pamiętać, bądź też że pamiętał je lepiej jeden z kontrolujących, a drugi danej okoliczności nie zaprzeczał, określając ją za prawdopodobną. Co do istotnych dla sprawy okoliczności, zeznania M. T. (1) są jednoznaczne w swej wymowie.

W sprawie nie było żadnych racjonalnych przeciwdowodów, które dawałyby Sądowi Rejonowemu możliwość poczynienia innych ustaleń, niż te do jakich doszedł. Mając na uwadze powyższe, należy zauważyć, iż wersja obwinionego jawi się jako nieudolnie przyjęta linia obrony i prawidłowo została zweryfikowana negatywnie. Wyjaśnieniom jego przeczy wymowa niemal wszystkich pozostałych dowodów. W tych okolicznościach nie sposób więc przyjąć, że w sprawie zachodziła sytuacja określona w treści art. 5 § 2 kpk.

W przekonaniu sądu odwoławczego, kara w kwocie 300 złotych nie przekracza stopnia nadmiernej represji. Zdaniem Sądu Okręgowego taka kara (choć niewygórowana ), jak również sama niniejsza sprawa i poniesione w niej koszty, stanowić będą dla obwinionego wystarczającą nauczkę i przestrogę na przyszłość, co w konsekwencji winno zdopingować obwinionego do zwrócenia baczniejszej uwagi na właściwe postępowanie. Sąd odwoławczy ma świadomość konsekwencji wydanego wyroku dla sprawy pracowniczej obwinionego i innych z tym związanych, jednakże w przekonaniu sądu odwoławczego orzeczona kara jest uzasadniona.

Mając na względzie powyższe okoliczności Sąd Okręgowy orzekł jak w sentencji wyroku.

O kosztach procesu za postępowanie odwoławcze orzeczono na podstawie przepisów powołanych w wyroku.