Pełny tekst orzeczenia

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 8 lutego 2018 r.

Sąd Okręgowy w Poznaniu w IV Wydziale Karnym – Odwoławczym

w składzie:

Przewodniczący: SSO Piotr Gerke (spr.)

Sędziowie: SSO Aleksander Brzozowski

SSO Dariusz Śliwiński

Protokolant : st. sekr. sąd. Aleksandra Langocz

przy udziale Prokuratora Prok. Okręg. Jacka Derdy

po rozpoznaniu w dniu 8 lutego 2018 r.

sprawy B. S. ,

oskarżonego z art. 160§1 k.k. i art. 157§2 k.k. w zw. z art. 11§2 k.k.,

na skutek apelacji wniesionej przez oskarżonego

od wyroku Sądu Rejonowego w Gnieźnie z dnia 23 października 2017 r., sygn. akt II K 508/16,

I.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok,

II.  zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 200,- zł tytułem kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze.

Dariusz Śliwiński Piotr Gerke Aleksander Brzozowski

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 23 października 2017 r., sygn. akt II K 508/16, Sąd Rejonowy w Gnieźnie uznał oskarżonego B. S. za winnego tego, że w okresie od 26 grudnia 2015 roku do 8 stycznia 2016 roku w G. na ul. (...) bezpośrednio naraził I. L. oraz małoletnią L. G. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu polegającego na zatruciu tlenkiem węgla w ten sposób, że wynajął wymienionym mieszkanie, co do którego po przeprowadzonej okresowej kontroli przewodów kominowych przez kominiarza wydano zakaz eksploatacji urządzeń gazowych przy zamkniętych oknach nie informując o tym pokrzywdzonych oraz nie usunął nieprawidłowości wykazanych podczas w/w kontroli, co doprowadziło do lekkiego stopnia ostrego zatrucia tlenkiem węgla poprzez toksyczne działanie tlenku węgla I. L. i L. G., co spowodowało rozstrój ich zdrowia trwający nie dłużej niż siedem dni, tj. przestępstwa z art. 160 § 1 k.k. i art. 157 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. i za przestępstwo to wymierzył mu karę 1 roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres 2 lat oraz tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę nałożył na oskarżonego obowiązek zapłaty kwot: 1.500 zł-na rzecz pokrzywdzonej I. L., 1.000 zł-na rzecz pokrzywdzonej L. G.; rozstrzygnął również w przedmiocie kosztów procesu, obciążając nimi oskarżonego.

Powyższy wyrok w całości pisemną apelacją zaskarżył oskarżony, zarzucając błąd w ustaleniach faktycznych i wnosząc o jego uchylenie i umorzenie postępowania lub uchylenie i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja okazała się bezzasadna.

Na wstępie należy wskazać, że wniesienie środka odwoławczego, niezależnie od jego granic i zakresu, każdorazowo obliguje sąd odwoławczy do zbadania ewentualności wystąpienia uchybień, o jakich mowa w art. 439 k.p.k. i art. 440 k.p.k. W niniejszej sprawie Sąd Okręgowy nie stwierdził wskazanych tam uchybień, osobnych zarzutów co do ich występowania nie formułował zresztą skarżący.

Przechodząc zaś do meritum apelacji, podkreślić trzeba, że „ zarzut odwoławczy błędu w ustaleniach faktycznych nie może polegać wyłącznie na polemice z ustaleniami faktycznymi poczynionymi przez sąd. Skarżący nie może więc ograniczyć się do wskazania rozbieżności pomiędzy stanem faktycznym ustalonym przez sąd a rzeczywistym przebiegiem zdarzenia, ale powinien wykazać, na czym polega błąd w ustaleniu stanu faktycznego (por. wyroki SN: z 24.03.1975 r., II KR 355/74, OSNPG 1975/9, poz. 84, s. 12; z 22.01.1975 r., I KR 197/74, OSNKW 1975/5, poz. 58; wyrok SA w Krakowie z 14.05.2008 r., II AKa 50/08, KZS 2008/7–8, poz. 64).”- Świecki, Dariusz. Art. 438. W: Kodeks postępowania karnego. Tom II. Komentarz aktualizowany. System Informacji Prawnej LEX, 2018.

Skarżący nie podołał ww. wymogom, gdyż przedmiotowa apelacja, stanowi jedynie zamanifestowanie niezadowolenia oskarżonego z treści wyroku Sąd Rejonowego oraz przeciwstawienie ustaleniom tego Sądu własnej wersji zdarzeń, jednak bez podjęcia merytorycznej polemiki.

W pierwszych fragmentach oskarżony przedstawia szereg informacji z zakresu wiedzy o cyrkulacji powietrza w pomieszczeniach mieszkalnych i prawidłowej wentylacji. Wskazać należy przy tym, że Sąd Rejonowy nie korzystał w postępowaniu z opinii biegłego sądowego, albowiem okoliczność, że w lokalu przy ul. (...) brak było prawidłowej cyrkulacji powietrza, wynikała z protokołów pokontrolnych z dnia 5 sierpnia 2014 r. i 16 listopada 2015 r., sporządzonych przez uprawnione do tego osoby. Wiarygodności tych dokumentów nie kwestionowały zresztą strony postępowania w postępowaniu pierwszoinstancyjnym. Jeśli więc oskarżony na etapie formułowania apelacji doszedł do wniosku, że są one nierzetelne, to powinien jednocześnie wnieść o przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego na potrzebę ustalenia okoliczności odmiennych, niż wynikają z ww. dokumentacji. O ile bowiem procesowe ustalenie, że wentylacja w lokalu przy ul. (...) była nieprawidłowa, nie wymagało skorzystania z wiadomości specjalnych biegłego, właśnie z uwagi na istnienie ww. dokumentacji poświadczającej ten fakt, o tyle skuteczne przeciwstawienie się temu ustaleniu musiałoby wiązać się z przeprowadzeniem dowodu z opinii biegłego, właśnie z uwagi na konieczność skorzystania z wiadomości specjalnych w tym zakresie. Skoro jednak sam oskarżony nie widzi potrzeby przeprowadzenia takiego dowodu, to nie jest rolą Sądu Okręgowego, aby brak inicjatywy dowodowej oskarżonego w tym zakresie zastępować działaniem z urzędu – tym bardziej, iż przedmiotowe dokumenty nie budzą żadnych wątpliwości Sądu II instancji, a także i oskarżony nie wskazał na żadne błędy w nich, które wymagałyby dalszej weryfikacji.

Nie zasługuje przy tym na wiarę twierdzenie oskarżonego, że nieprawidłowości określone w ww. protokołach zostały usunięte przed inkryminowanym zdarzeniem. Każdorazowo, po kontrolach prowadzonych w 2014 r. i 2015 r., właściciel lokalu informowany był o konieczności zgłoszenia usunięcia nieprawidłowości w G. (...)i odnosi się to również do faktycznego zarządcy lokalu, którym był oskarżony. Faktu tego nie zgłoszono co najmniej do dnia 25 stycznia 2016 r., a więc w czasie już po inkryminowanym zdarzeniu. Gdyby nieprawidłowości te zostały usunięte, to nawet przy założeniu, iż przed inkryminowanym zdarzeniem oskarżony zaniedbał obowiązku zgłoszenia tego faktu, to z pewnością – skoro czuje się niewinny i podejmuje aktywną obronę – krótko po zdarzeniu zgłosiłby ten fakt, poprawiając tym samym swoją sytuację w ewentualnym procesie karnym. Tego jednak nie uczynił, co pozwala przyjąć, iż w momencie inkryminowanego czynu usterki nie były poprawione. Nie jest to przy tym przerzucanie na oskarżonego obowiązku podejmowania obrony, a jedynie wyciągnięcie wniosków z faktów, że pewnych czynności nie przedsięwziął.

Czystą polemiką, niepopartą rzeczowymi argumentami, są również twierdzenia oskarżonego, że informował pokrzywdzoną I. L. o problemach z wentylacją w lokalu i konieczności otwierania okien podczas korzystania z junkersa w łazience. Przede wszystkim faktowi temu zaprzecza sama I. L. i jej zaprzeczenie znajduje potwierdzenie w fakcie zatrucia czadem jej i jej córki. Gdyby bowiem pokrzywdzona była informowana o ryzyku zaczadzenia, a więc istnienia śmiertelnego zagrożenia, to jest w ogóle wątpliwe, czy zdecydowałaby się na wynajem mieszkania, tym bardziej, iż miała mieszkać tam z małym dzieckiem, zaś ewentualna trudność w wynajęciu lokalu stanowi motyw, dla którego oskarżony ww. wadę lokalu przemilczał. Natomiast pokrzywdzona, decydując się jednak na wynajem, z całą pewnością otwierałaby okno na czas korzystania z urządzeń gazowych, mając w świadomości, że od czynności tej zależy życie jej i jej dziecka (problem zaczadzenia jest dość powszechnie opisywany w mediach i w świetle zasad doświadczenia życiowego za pewnik należy uznać, iż przeciętna osoba na pewno nie lekceważyłaby takiego zagrożenia, wielokrotnie słysząc informacje o kolejnych wypadkach, także niestety śmiertelnych, z powodu zaczadzenia). Należy przy tym zauważyć, że pokrzywdzona w swoich zeznaniach nie starała się za wszelką cenę procesowo pogrążyć oskarżonego, zaś treść jej depozycji jest zniuansowana, albowiem potwierdza ona wyjaśnienie oskarżonego, iż została przez niego poinformowana o konieczności otwierania okien w momencie używania urządzeń gazowych w kuchni. Jednocześnie należy uznać, że oskarżony, faktycznie sprawując zarząd nad nieruchomością, miał doświadczenie związane z zawieraniem umów najmu i gdyby rzeczywiście informował pokrzywdzoną o tak istotnym zagrożeniu, jak zaczadzenie, to z pewnością uzyskałby od niej pisemne poświadczenie tego faktu, chociażby na ulotkach, które rzekomo przekazywał pokrzywdzonej czy w treści umowy najmu. Ponieważ brak jest takiego podpisanego przez pokrzywdzoną dokumentu, jak również – jak wcześniej wskazano – przeczą temu zeznania pokrzywdzonej, które Sąd Rejonowy słusznie uznał za wiarygodne, zatem uznać należało, że do poinformowania jej nie doszło.

Zupełnie chybione jest również twierdzenie oskarżonego, że to na pokrzywdzonej I. L. spoczywał ciężar wykrycia ewentualnych wad lokalu i że w tym celu mogła skorzystać z pomocy swojego znajomego, który ma w tej mierze doświadczenie zawodowe. Argument ten jest nietrafny z tego względu, że pokrzywdzona w ogóle nie była informowana o tym, że istnieją jakieś dodatkowe wady, konkretnie niewskazane i że jest potrzeba, aby wady te identyfikować. Jest przy tym rzeczą naturalną, wynikającą nie tylko z przepisów prawa, ale również ze zdrowego rozsądku, iż wynajmujący dostarcza najemcy lokal wolny od wad stanowiących zagrożenie dla życia i zdrowia, a jeśli jest inaczej, to w sposób jasny informuje o tym najemcę. W tej mierze linia obrony oskarżonego zmierza do zupełnie nieuzasadnionego przerzucenia ciężaru odpowiedzialności za wady lokalu na pokrzywdzoną, co jest o tyle niedorzeczne, iż pokrzywdzona w ogóle nie wiedziała, że wad takich ma poszukiwać. Podkreślić trzeba, iż najemca – osoba fizyczna jest zawsze słabszą stroną stosunku prawnego łączącego go z osobą wynajmującą, nie mając przecież zwykle wglądu w całość dokumentacji technicznej lokalu ani nie znając historii jego wcześniejszej eksploatacji (w tym ewentualnych problemów z tym związanych), jednak nie oznacza to, że ma każdorazowo prowadzić osobne „ śledztwo”, by wykryć ewentualne wady, o których „ zapomniał” poinformować go wynajmujący. Przeciwnie, to wynajmujący ma dostarczyć rzecz wolną od wad, a w razie ich zaistnienia – musi o tym poinformować najemcę (zob. m. in. art. 664§3 k.c. dotyczący uwolnienia się wynajmującego od odpowiedzialności za wady rzeczy najętej).

Nietrafna jest również argumentacja oskarżonego, w której przyczyn gromadzenia się tlenku węgla w przedmiotowym lokalu upatruje w obiektywnych czynnikach, swoistym niefortunnym zbiegu okoliczności związanym z warunkami pogodowymi w okresie inkryminowanego zdarzenia. Jeśli bowiem cyrkulacja powietrza w lokalu byłaby prawidłowa, to z całą pewnością, bez względu na warunki pogodowe, do zaczadzenia by nie doszło. Normy w tym zakresie są bowiem ustalane z uwzględnieniem możliwych do zaistnienia warunków pogodowych i jeżeli normy te są zachowane, to oznacza to, iż nie ma ryzyka zaczadzenia bez względu na warunki pogodowe. Gdyby dopuścić odmienną interpretację, za nieuniknione trzeba by uznać, iż przy niesprzyjających czynnikach atmosferycznych w całym kraju zaczadzeniu ulegałyby setki czy tysiące osób, a tak przecież nie jest.

Reasumując, wina i sprawstwo oskarżonego nie mogą budzić żadnych wątpliwości (jako osoby faktycznie wykonującej czynności związane z najmem, a nie jako właściciela lokalu) i nie zostały skutecznie podważone w apelacji.

Choć apelujący nie kwestionował trafności orzeczonej kary i środków karnych, to z uwagi na zaskarżenie wyroku w całości wskazać należy, iż w orzecznictwie trafnie podkreśla się, że zarzut rażącej niewspółmierności kary (dotyczy to również innych środków), jako zarzut z kategorii ocen, można zasadnie podnosić wówczas, gdy „ kara, jakkolwiek mieści się w granicach ustawowego zagrożenia, nie uwzględnia w sposób właściwy zarówno okoliczności popełnienia przestępstwa, jak i osobowości sprawcy, innymi słowy - gdy w społecznym odczuciu jest karą niesprawiedliwą" (wyrok SN z dnia 11 kwietnia 1985 r., V KRN 178/85, OSNKW 1985, nr 7-8, poz. 60). Niewspółmierność zachodzi zatem wówczas, gdy suma zastosowanych kar i innych środków, wymierzonych za przypisane przestępstwo, nie odzwierciedla należycie stopnia szkodliwości społecznej czynu i nie uwzględnia w wystarczającej mierze celów kary (wyrok SN z dnia 30 listopada 1990 r., Wr 363/90, OSNKW 1991, nr 7-9, poz. 39). Nie chodzi przy tym o każdą ewentualną różnicę co do jej wymiaru, ale o „ różnicę ocen tak zasadniczej natury, iż karę dotychczas wymierzoną nazwać można byłoby - również w potocznym znaczeniu tego słowa - "rażąco" niewspółmierną, to jest niewspółmierną w stopniu nie dającym się wręcz zaakceptować" (wyrok SN z dnia 2 lutego 1995 r., II KRN 198/94, LEX nr 20739). Chodzi natomiast o „ znaczną, wyraźną i oczywistą, a więc niedającą się zaakceptować dysproporcję między karą wymierzoną a karą sprawiedliwą (zasłużoną)" (zob. wyrok SN z dnia 22 października 2007 r., SNO 75/07, LEX nr 569073) czy jeszcze inaczej taką, której dysproporcja jest wyraźna, bijąca w oczy czy oślepiająca (zob. wyrok SA w Krakowie z dnia 28 maja 2010 r., II AKa 82/10, LEX nr 621421).

W realiach niniejszej sprawy w związku z tym stwierdzić wypada, iż Sąd Rejonowy przy ferowaniu kary pozbawienia wolności odwołał się do ustawowych dyrektyw jej wymiaru oraz ustalił katalog okoliczności zarówno obciążających, jak i łagodzących w odniesieniu do oskarżonego. Sąd Rejonowy, określając wysokość zadośćuczynienia, miał na względzie rozmiar krzywdy doznanej przez pokrzywdzone. Apelacja nie zawiera żadnych zarzutów niekompletności, czy wadliwości tego katalogu.

Tym samym orzeczona kara 1 roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres 2 lat tytułem próby oraz środek kompensacyjny w postaci zadośćuczynienia w kwotach 1.500 zł i 1.000 zł stanowi trafną prawnokarną reakcję na inkryminowany czyn i nie ma żadnych powodów, by ją w jakikolwiek sposób łagodzić w postępowaniu odwoławczym. Tylko bowiem taka reakcja może być uznana za adekwatną do zawinienia B. S. i społecznej szkodliwości jego czynu, tylko takie oddziaływanie zapewnia też należytą realizację dyrektyw wymiaru kary.

Wobec powyższego Sąd Okręgowy rozstrzygnął jak w pkt I wyroku, utrzymując w mocy zaskarżone orzeczenie.

O kosztach sądowych za postępowanie odwoławcze Sąd Okręgowy rozstrzygnął jak w pkt II wyroku, na podstawie art. 636 § 1 k.p.k. w zw. z art. 2 ust. 1 pkt 3 ustawy o opłatach w sprawach karnych. Na koszty te złożyła się opłata sądowa w kwocie 180 zł i ryczałt z tytułu doręczeń w kwocie 20 zł.

Dariusz Śliwiński Piotr Gerke Aleksander Brzozowski