Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III AUa 987/12

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 28 maja 2013 r.

Sąd Apelacyjny w Szczecinie - Wydział III Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie:

Przewodniczący:

SSA Romana Mrotek (spr.)

Sędziowie:

SSA Barbara Białecka

SSO del. Beata Górska

Protokolant:

St. sekr. sąd. Elżbieta Kamińska

po rozpoznaniu w dniu 28 maja 2013 r. w Szczecinie

sprawy (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w S.

przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych Oddział w S.

przy udziale zainteresowanego P. S.

o ustalenie obowiązku ubezpieczenia społecznego

na skutek apelacji wnioskodawcy

od wyroku Sądu Okręgowego w Szczecinie VI Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

z dnia 15 października 2012 r. sygn. akt VI U 1650/11

oddala apelację.

SSO del. Beata Górska SSA Romana Mrotek SSA Barbara Białecka

Sygn. akt III AUa 987/12

UZASADNIENIE

Decyzją z dnia 28 lipca 2011 r. Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział w S. stwierdził, że P. S., jako osoba wykonująca pracę na podstawie umowy zlecenia u płatnika składek (...) spółki z o.o. w S. podlega obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowemu i wypadkowemu w okresach w 2007 roku : od 2 do 31 stycznia, od 1 do 28 lutego, od 1 do 30 marca, od 2 do 30 kwietnia, od 2 do 31 maja, od 1 do 29 czerwca, od 2 do 31 lipca, od 1 do 31 sierpnia, od 3 do 28 września, od 1 do 31 października, od 2 do 30 listopada, od 3 do 31 grudnia; w 2008 r. : od 2 do 31 stycznia, od 1 do 29 lutego, od 3 do 31 marca, od 1 do 30 kwietnia, od 2 do 31 maja, od 1 do 30 czerwca, od 1 do 31 lipca, od 1 do 29 sierpnia, od 1 do 30 września, od 1 do 31 października, od 3 do 28 listopada, od 1 do 31 grudnia; w 2009 roku : od 2 do 30 stycznia, od 2 do 27 lutego, od 2 do 31 marca, od 1 do 30 kwietnia, od 4 do 29 maja, od 1 do 30 czerwca, od 1 do 31 lipca, od 3 do 31 sierpnia, od 1 do 30 października, od 2 do 30 listopada, od 1 do 31 grudnia; w 2010 roku: od 4 do 29 stycznia, od 1 do 26 lutego, od 1 do 31 marca, od 1 do 30 kwietnia, od 4 do 31 maja i od 1 do 30 czerwca.

Następnie, decyzjami z dnia 1 sierpnia 2011 r. Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział w S. stwierdził, że płatnik składek (...) spółka z o.o. w S. jest zobowiązany do opłacania za P. S. składek odpowiednio na Fundusz Pracy i na Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.

Podstawę wydania takich decyzji stanowiły ustalenia postępowania kontrolnego przeprowadzonego u płatnika, na podstawie którego ZUS stwierdził, że płatnik zawarł z P. S. umowy na okresy wskazane w decyzji, których przedmiotem były prace polegające na legalizacji przyrządów pomiarowych. Mając na uwadze treść owych umów, organ rentowy uznał, iż dotyczyły one wykonywania czynności, które nie prowadziły do powstania indywidualnie oznaczonego rezultatu. Zakwalifikował więc je do kategorii umów o świadczenie usług, do których w oparciu o przepis art. 750 k.c. stosuje się przepisy o zleceniu, co przesądziło o konieczności ich oskładkowania.

Odwołania od wymienionych decyzji złożył płatnik (...) sp. z o.o. w S., wnosząc o ich zmianę poprzez orzeczenie, że płatnik nie jest zobowiązany do opłacania składek na ubezpieczenie społeczne, Fundusz Pracy i Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych oraz domagając się zasądzenia na swoją rzecz kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego. Odwołujący się zarzucił wydanym decyzjom naruszenie przepisów art. 6 ust. 1 pkt 4, art. 9 ust. 4a, art. 12 ust. 1 i 3 ustawy z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych, art. 104 ust. 1 pkt 1 lit. c ustawy z dnia 20 kwietnia 2004 r. o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy, art. 9 ust. 1 oraz 10 ustawy z dnia 13 lipca 2006 r. o ochronie roszczeń pracowniczych w razie niewypłacalności pracodawcy, a nadto art. 734, art. 750 oraz art. 627 k.c., poprzez uznanie, że P. S. jako osoba wykonująca pracę na podstawie umowy zleceniu u płatnika składek (...) sp. z o.o. podlega obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowemu i wypadkowemu, a w konsekwencji, że płatnik składek (...) sp. z o.o. jest zobowiązany do opłacania składek na Fundusz Pracy oraz Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych za P.S., w sytuacji gdy w spornych umowach treścią świadczenia przyjmującego zamówienie było osiągnięcie indywidualnie oznaczonego rezultatu w postaci opracowania i wdrożenia systemu nadzoru nad sprzętem kontrolno - pomiarowym dla celów uzyskania certyfikacji wdrażanego u płatnika systemu zarządzania jakością ISO, polegającego w szczególności na dokonaniu identyfikacji i opracowaniu diagnozy stanu istniejącego u płatnika składek w zakresie nadzoru nad sprzętem kontrolno-pomiarowym, wykonaniu projektu systemu nadzoru i harmonogramu jego wdrażania wraz z odpowiednimi dokumentami (w szczególności kartami ewidencyjnymi poszczególnych narzędzi) oraz podstawowych założeń do tworzonego w tym zakresie programu komputerowego, jak również dokonaniu praktycznego wdrożenia opracowanego systemu, jego monitorowania, w szczególności poprzez dokonywanie legalizacji urządzeń pomiarowych w celu zapewnienia jego funkcjonowania, a ubezpieczony jako osoba wykonująca umowę o dzieło nie podlegał obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowemu i wypadkowemu, zatem płatnik składek nie był obowiązany do opłacania za niego powyższych składek.

W odpowiedzi na odwołania Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział w S. wniósł o ich oddalenie w całości, z argumentacją jak w zaskarżonych decyzjach oraz o przyznanie mu zwrotu kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Zainteresowany P. S. nie zaskarżył powyższych decyzji, jednak w toku postępowania oświadczył, że nie zgadza się z ich treścią, gdyż w spornych okresach łączyły go z płatnikiem umowy o dzieło. (k. 161 akt sądowych)

Sąd Okręgowy w Szczecinie Wydział VI Pracy i Ubezpieczeń Społecznych wyrokiem z dnia 15 października 2012 r. oddalił odwołania oraz orzekł o kosztach procesu.

U podstaw faktycznych rozstrzygnięcia legły ustalenia, z których wynika, że (...) sp. z o.o. w S. prowadzi działalność gospodarczą, której przedmiotem jest produkcja narzędzi (REGON (...)). Jeszcze przed rokiem 2007 w spółce został wprowadzony certyfikowany system zarządzania jakością oparty na normach ISO. Jednym z jego elementów był system nadzoru nad narzędziami kontrolno - pomiarowymi. Funkcjonowanie systemu w spółce było kontrolowane przez audytorów, którzy sprawdzali m.in. system dotyczący narzędzi kontrolno-pomiarowych. Spółka (...) w latach 2007 - 2010 zawarła z P. S. szereg umów, których przedmiot każdorazowo określano na piśmie wyłącznie jako „legalizacja przyrządów pomiarowych”. Umowy zawierano na miesięczne okresy od 2 stycznia 2007 r. do 30 czerwca 2010 r. Co miesięcznie, po wykonaniu przedmiotu umów P. S. wystawiał rachunki za wykonanie dzieła. Płatnik wypłacił zainteresowanemu kwoty z przedłożonych rachunków. Ustaleń na temat treści poszczególnych umów P. S. dokonywał z dyrektorem spółki, K. K.. Co miesiąc obaj spotykali się, omawiając przewidywany harmonogram prac na dany miesiąc. Ustalano też w związku z tym wysokość wynagrodzenia dla P. S., jednak ostateczne podpisanie umowy i zatwierdzenie kwoty wynagrodzenia odbywało się dopiero po zakończeniu miesiąca, kiedy był już znany faktyczny zakres prac wykonanych przez P. S. w tym czasie.

Sąd Okręgowy ustalił, że w latach 2007-2010 P. S. w ramach łączących go z płatnikiem umów zajmował się utrzymywaniem sprawności narzędzi kontrolno – pomiarowych używanych w spółce (ich legalizacją), zgodnie z przepisami ustawy o miarach. P. S. – mając na uwadze ustalony odrębnie dla każdego narzędzia termin legalizacji i kierując się harmonogramem, zajmował się w tym czasie przede wszystkim sprawdzaniem zgodności narzędzi z normą i w zależności od potrzeb zlecał ich naprawę albo złomowanie. Dodatkowo zajmował się przez cały objęty decyzjami okres także legalizacją narzędzi wskazywanych na bieżąco przez płatnika (poza harmonogramem). Z różną częstotliwością (czasem kilka razy w miesiącu, czasem ani razu w miesiącu) płatnik wzywał go bowiem pilnie do siedziby spółki (przede wszystkim telefonicznie), w celu dokonania legalizacji któregoś z narzędzi, np. z uwagi na fakt, iż uległo ono awarii.

Dalej z ustaleń Sądu Okręgowego wynika, że zainteresowany prowadził dla każdego legalizowanego narzędzia ewidencję ręczną i komputerową. Sporządzenie ewidencji komputerowej sprowadzało się do jednorazowego (przy okazji wdrażania w spółce systemu ISO, przed rokiem 2007) wprowadzenia przez zainteresowanego danych na temat konkretnych narzędzi do arkusza (tabeli) przygotowanego przez zatrudnionego u płatnika informatyka. Informatykowi sporządzenie arkusza zajęło ok. 2-3 godzin pracy, zaś pierwotne wprowadzenie wszystkich danych do tabeli trwało kilka dni (do tygodnia). W latach 2007-2010 P. S. wprowadzał dane do tabel na bieżąco, w związku z dokonywaniem legalizacji poszczególnych narzędzi. P. S. nie został zgłoszony przez płatnika do ubezpieczeń emerytalnego i rentowych oraz wypadkowego.

Kierując się treścią przepisów z art. 6 ust. 1 pkt 4 ustawy z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (Dz.U. z 2007 r. nr 11 poz. 74 z późn. zm.) oraz art. 104 ust. 1 lit. c ustawy z dnia 20 kwietnia 2004 r. o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy (Dz. U. z 2008 r. nr 69 poz. 415 z późn. zm.) i art. 9 ustawy z dnia 13 lipca 2006 r. o ochronie roszczeń pracowniczych (Dz. U. z 2006 r. nr 158 poz. 1121 z późn. zm.) Sąd Okręgowy zważył, że odwołania nie zasługiwały na uwzględnienie. Zdaniem tego Sądu kluczowym w niniejszej sprawie było ustalenie, jakiego typu umowy łączyły strony oraz czy – w związku z ich faktycznym charakterem - stanowiły one podstawę objęcia ubezpieczeniem społecznym i rodziły obowiązek opłacania składek na Fundusz Pracy i Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, a dokładnie czy były to umowy o dzieło czy też umowy o świadczenie usług. Na podstawie art. 627 k.c. Sąd I instancji uznał, że cechą konstytutywną dzieła jest samoistność rezultatu, która wyraża się przez niezależność powstałego rezultatu od dalszego działania twórcy oraz od osoby twórcy. Jednocześnie, w wypadku umowy o dzieło bez znaczenia pozostaje rodzaj i intensywność świadczonej w tym celu pracy i staranności, choć wykonanie dzieła zwykle wymaga określonych kwalifikacji, umiejętności i środków. Dzieło stanowi zawsze zjawisko przyszłe, jest czymś, co w chwili zawarcia umowy nie istnieje, lecz ma dopiero powstać w jakiejś określonej przyszłości. Rezultat, o jaki umawiają się strony, musi być jednak z góry określony. Określenie to może nastąpić przy użyciu różnych metod, jak np. z zastosowaniem obiektywnych jednostek metrycznych, przez zestawienie z istniejącym wzorem, z wykorzystaniem planów, rysunków, przez opis. Odmiennym rodzajem umowy jest natomiast umowa o świadczenie usług (art. 750 k.c.), do której stosuje się przepisy dotyczące zlecenia, a która jest umową starannego działania. Jej celem jest wykonywanie określonych czynności, które nie muszą zmierzać do osiągnięcia rezultatu. Spełnieniem świadczenia jest samo działanie w kierunku osiągnięcia danego rezultatu. Z ustaleń faktycznych w tej sprawie wynika natomiast, że na podstawie zakwestionowanych umów P. S. w latach 2007-2010 zajmował się stałym utrzymywaniem sprawności narzędzi kontrolno – pomiarowych używanych w spółce (ich legalizacją), działając przede wszystkim według sporządzonego wcześniej harmonogramu przeprowadzania takich legalizacji. Dodatkowo zajmował się także bieżącą (doraźną, nagłą) legalizacją narzędzi wskazywanych przez płatnika w związku z zaistnieniem w danym momencie takiej potrzeby. Podejmowane przez zainteresowanego czynności były czynnościami powtarzalnymi, które wymagały starannego działania. Usług tych, wykonywanych w sposób ciągły, nie można więc zakwalifikować jako wykonywania kolejnych dzieł. Poprzez pracę P. S. nie powstawał żaden nowy, zindywidualizowany wytwór. Zainteresowany zajmował się wyłącznie sprawdzaniem zgodności narzędzi z normą, tj. sprawdzał czy narzędzia są sprawne i w zależności od potrzeb zlecał ich naprawę albo złomowanie. Zdaniem Sądu Okręgowego trudno też mówić o wykonaniu dzieła jako procesie twórczości zainteresowanego. Legalizacja przyrządów pomiarowych odbywała się bowiem zgodnie z przepisami ustawy o miarach, która nakłada obowiązek utrzymania przez zakład pracy narzędzi w należytym stanie technicznym. Okoliczności te w ocenie Sądu I instancji świadczą o tym, że czynności wykonywane przez zainteresowanego były usługami, świadczonymi na zasadzie starannego działania, nie stanowiły natomiast czynności zmierzających do realizacji dzieła. O ile można sobie wyobrazić, że w konkretnym przypadku wykonanie pewnych prac legalizacyjnych może stanowić dzieło w rozumieniu art. 627 k.c., to w przedmiotowej sprawie płatnik nie dowiódł (a to na nim, zgodnie z regułą wynikającą z art. 6 k.c., spoczywał ciężar dowodu), że zlecane zainteresowanemu co miesiąc przez szereg lat (2007-2010) czynności legalizacyjne miały taki szczególny charakter. Przeciwnie, z treści umów oraz wyjaśnień stron wynikało jednoznacznie, że zainteresowany co miesiąc miał wykonywać tożsame, typowe czynności związane z utrzymaniem sprawności narzędzi kontrolno - pomiarowych. Z wyjaśnień stron wynikało przy tym jednoznacznie, że zakres czynności, które miał wykonać zainteresowany w ramach danej umowy nie był z góry ściśle określony. Wprawdzie zainteresowany wykonywał swoje prace według harmonogramu, jednak wynikało to ze specyfiki czynności legalizacyjnych, każde z narzędzi miało bowiem określony termin, do którego należało dokonać kolejnych legalizacji. Z wyjaśnień stron wynika, że zdarzały się sytuacje, w których zainteresowany w danym miesiącu nie wykonał wszystkich prac objętych harmonogram, ale też i sytuacje, w których wykonywał czynności wykraczające poza ów harmonogram. W ocenie Sądu Okręgowego twierdzenia jakoby podejmowane przez P. S. czynności miały doprowadzić do konkretnego indywidualnie oznaczonego rezultatu w postaci opracowania i wdrożenia systemu nadzoru nad sprzętem kontrolno - pomiarowym dla celów uzyskania certyfikacji wdrażanego u płatnika systemu zarządzania jakością ISO, nie znalazły potwierdzenia w dostępnym materiale dowodowym. Z ustaleń stanu faktycznego dokonanych na podstawie zeznań świadka oraz samego przedstawiciela płatnika wynikało bowiem jednoznacznie, że certyfikowany system zarządzania jakością oparty na normach ISO został wprowadzony w spółce (...) jeszcze przed rokiem 2007, a zatem w okresie wcześniejszym niż okres, którego dotyczyło niniejsze postępowanie (styczeń 2007 r. - czerwiec 2010 r.). Za istotny dla oceny charakteru prawnego umowy Sąd I instancji uznał również sposób określenia wysokości należnego zainteresowanemu wynagrodzenia za wykonywane czynności. Jak bowiem zeznali zbieżnie P. S. i K. K., w dniu podpisywania umów nie uzgadniali oni konkretnej i ostatecznej wysokości wynagrodzenia, bowiem zależała ona także od tego, czy zainteresowany wykonał wszystkie prace objęte harmonogramem na dany miesiąc oraz czy w danym miesiącu zlecono mu wykonanie dodatkowych prac, ewentualnie od czasochłonności legalizacji narzędzi. Nie można było nadto uznać, że dowodem na wykonywanie przez P. S. pracy w ramach umowy o dzieło miałaby być jego odpowiedzialność w razie wadliwego wykonania dzieła. Zainteresowany zawsze wykonywał poprawnie swoją pracę, nie było więc podstaw do ustalenia, czy ponosił on odpowiedzialność w przypadku nieprawidłowego wykonania zleconych czynności, a jeśli tak, to na jakich zasadach (czy odpowiedzialność ta ograniczała się do ponownego wykonania legalizacji, czy też płatnik dokonałaby obniżenia wynagrodzenia zainteresowanego, a jeśli tak, to w oparciu o co - umowy nie określały w jaki sposób należałoby ustalić wysokość ewentualnej „kary”). Również sam fakt, że co do zasady poprawność wykonywania przez P. S. powierzonych im czynności mogła podlegać kontroli jakości nie oznacza, że czynności te były wykonywane w ramach umów o dzieło. Warto bowiem wspomnieć, iż – na zasadach wynikających z kodeksu cywilnego (art. 471 k.c.) – wykonujący usługę również odpowiada za należyte wykonanie zobowiązania. Sąd Okręgowy wskazał, że strony nie ustaliły z góry i nie określiły, przy użyciu obiektywnych jednostek metrycznych, jakie „dzieła” ma wykonywać zainteresowany. Zainteresowany wskazał wprawdzie, że w ramach przedmiotowych umów dokonywał legalizacji narzędzi pomiarowo - kontrolnych wg harmonogramu, jednocześnie jednak z zeznań stron wynikało wyraźnie, że poza legalizacją narzędzi ujętych w harmonogramie płatnik dodatkowo w trakcie trwania kolejnych umów zlecał zainteresowanemu na bieżąco legalizacje narzędzi nie ujętych w tym harmonogramie. Tym samym nie można uznać, aby w analizowanym przypadku strony przy zawieraniu umowy oznaczyły dzieło tak, jak wymaga tego przepis art. 627 k.c. Mając wszystko powyższe na względzie, Sąd Okręgowy na podstawie art. 477 ( 14) § 1 k.p.c., oddalił odwołania. O kosztach procesu orzeczono na podstawie przepisów z art. 98 § 1 i 3 w zw. z art. 99 k.p.c. oraz § 2 ust. 1 i 2 w zw. z § 4 ust. 1 i w zw. z § 11 ust. 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (Dz.U. 2002 nr 163 poz. 1349 z późn. zm.).

Apelację od całości wyroku złożył płatnik, zarzucając:

1. naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. poprzez uznanie, że:

- P. S. w spornym okresie zajmował się sprawdzaniem zgodności narzędzi kontrolno-pomiarowych z normą i w zależności od potrzeb tylko zlecał ich naprawę albo złomowanie, w sytuacji gdy z zeznań K. K. złożonych na rozprawie w dniu 15 października 2012 r., które Sąd w całości obdarzył przymiotem wiarygodności wynika, że P. S. przede wszystkim dokonywał kalibracji i naprawy urządzeń kontrolno-pomiarowych wykorzystywanych w zakładzie skarżącej, a sprawdzenie tych narzędzi za pomocą odpowiednich wzorców umożliwiało tylko ich kalibrację oraz naprawę,

- zakres czynności, które miał wykonać zainteresowany w ramach danej umowy oraz wysokość należnego mu wynagrodzenia nie były z góry ściśle określone, w sytuacji gdy zarówno z zeznań P. S. złożonych na rozprawie w dniu 24 września 2012 r., jak i zeznań K. K. złożonych na rozprawie w dniu 15 października 2012 r., wynika, że strony każdorazowo przy zawieraniu umowy ustalały szczegółowo ilość narzędzi wymagających legalizacji, co stanowiło również jeden z wyznaczników wysokości należnego P. S. wynagrodzenia;

2. naruszenie art. 6 ust. 1 pkt 4 ustawy z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (Dz. U. z 2009 r. nr 205 poz. 1585), art. 104 ust. 1 lit. c ustawy z dnia 20 kwietnia 2004 r. o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy (Dz. U. z 2008 r. nr 69 poz. 415) oraz art. 9 ustawy z dnia 13 lipca 2006 r. o ochronie roszczeń pracowniczych w razie niewypłacalności pracodawcy (Dz. U. z 2006 r. nr 158 poz. 1121) w zw. z art. 627 k.c. oraz art. 353 ( 1) k.c., poprzez uznanie, że P. S. obowiązkowo podlega ubezpieczeniom społecznym jako osoba wykonująca pracę na podstawie umowy o świadczenie usług, do której zgodnie z k.c. stosuje się przepisy dotyczące zlecenia, w sytuacji gdy: łącząca strony umowa nie ograniczała się wyłącznie do zbadanych przez czynności legalizacyjnych wykonywanych przez P. S. w latach 2007-2010, albowiem strony w rzeczywistości związane były umową, na podstawie której skarżąca wyposażona została w system nadzoru nad urządzeniami kontrolno-pomiarowymi, na potrzeby usprawnienia działalności produkcyjnej oraz uzyskania certyfikatu zarządzania jakością według norm ISO, a zainteresowany system ten opracował, wdrożył i utrzymywał, zatem w łączącym strony węźle obligacyjnym wyraźnie dominowały elementy umowy o dzieło, ewentualnie nawet jeśli uznać, że przedmiotem prawnej kwalifikacji w niniejszej sprawie winny być wyłącznie czynności wykonywane przez P. S. w latach 2007-2010, to i tak naprawa i kalibracja urządzeń kontrolno-pomiarowych oraz przeprowadzenie ich legalizacji uznać należy za czynności charakterystyczne dla umowy rezultatu, polegające na doprowadzeniu urządzeń kontrolno-pomiarowych do umówionego stanu i decydujące o ich kwalifikacji jako umów o dzieło.

Mając na względzie powyższe, płatnik wniósł o zmianę orzeczenia i uwzględnienie wywiedzionych w sprawie odwołań w całości oraz zasądzenie od organu rentowego na rzecz skarżącej kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych, ewentualnie o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy Sądowi I instancji celem ponownego rozpoznania.

Sąd Apelacyjny, zważył, co następuje.

Apelacja nie ma uzasadnionych podstaw. Wyrok Sądu Okręgowego wbrew podniesionym w apelacji zarzutom i przytoczonym na ich uzasadnienie twierdzeniom jest wyrokiem trafnym i odpowiadającym prawu. Sąd Apelacyjny przede wszystkim w pełni podziela wyrażony przez Sąd Okręgowy pogląd, że zawarte przez zainteresowanego z płatnikiem umowy były umowami o świadczenie usług, nie zaś umowami o dzieło. Zawarte w apelacji na tą okoliczność wywody były już prezentowane w postępowaniu pierwszoinstancyjnym, a Sąd Okręgowy celnie się do nich odniósł, co nie wymaga szerokiego powtarzania argumentacji.

W przypadku sporu co do typu umowy łączącej strony sąd kierując się wynikającymi z art. 65 k.c. dyrektywami wykładni umowy, powinien brać pod uwagę nie tylko postanowienia umowy, lecz również uwzględniać cel i zamierzenia stron umowy, tj. kontekst faktyczny, w którym umowy uzgodniono i z uwzględnieniem którego je zawierano. Wymaganiom tym sprostał Sąd Okręgowy. Wydanie orzeczenia w I instancji poprzedziło obszerne i wszechstronne postępowanie dowodowe. Sąd meriti nie tylko zapoznał się z pełną dokumentacją przedstawioną przez organ rentowy, z wynikami kontroli Zakładu i wyprowadzonymi wnioskami, ale również przesłuchał zainteresowanego, przedstawiciela spółki oraz jej pracownika. Dokonując następnie oceny wiarygodności i mocy dowodów nie naruszył zasady swobodnej ich oceny, wynikającej z art. 233 k.p.c. i zdaniem Sądu Apelacyjnego nie była to ocena dowolna. Uzasadnienie orzeczenia jednoznacznie wskazuje, że wobec kwestionowania przez organ rentowy zawartych przez płatnika z zainteresowanym umów, Sąd I instancji dokonał starannej analizy ich postanowień i całego kontekstu ich zawarcia.

Z ustalonego przez Sąd I instancji stanu faktycznego wynika, że P. S. zawarł ze spółką (...) w latach 2007-2010 r. szereg umów, w których przedmiot oznaczano jako legalizacja przyrządów pomiarowych. Umowy zawierane były na miesięczne okresy i wynikały z wcześniejszego (przed 2007 r.) wdrożenia w spółce płatnika systemu ISO. (...) ten po jego wdrożeniu wymagał utrzymania sprawności narzędzi kontrolno-pomiarowych używanych w spółce zgodnie z przepisami o miarach, celem ich legalizacji. Sąd Apelacyjny zauważa przy tym, że pojęcie legalizacji zgodnie z regulacją ustawy z dnia 11 maja 2001 r. – Prawo o miarach (Dz. U. z 2004 r. nr 243 poz. 2441 z późn. zm.) oznacza zespół czynności obejmujących sprawdzenie, stwierdzenie i poświadczenie dowodem legalizacji, że przyrząd pomiarowy spełnia wymagania.

P. S. zeznał, że każdorazowo przy zawarciu umowy uzgadniał z dyrektorem harmonogram prac na dany miesiąc. Z treści jego zeznań wynika jasno, że według ilości narzędzi, które miał sprawdzić ustalana była kwota wynagrodzenia. Wersję tę potwierdził w swoich zeznaniach pełniący funkcję dyrektora K. K., który podał, że P. S. podpisywał umowy na koniec miesiąca, z tym że na początku miesiąca umowa była przygotowana w dziale kadr i czekała na zakończenie prac, aby można było dokonać ewentualnych zmian w kwocie wynagrodzenia. Oznacza to wyraźnie, że strony nie określiły z góry oczekiwanego rezultatu działań zainteresowanego oraz należnego wynagrodzenia, a zależało im na regularnym, oznaczonym harmonogramem dokonaniu czynności sprawdzeniu urządzeń, zgodnie z wymogami systemu ISO. K. K. wyjaśnił przy tym, że po wdrożeniu w spółce ISO P. S.zajmował się utrzymywaniem działania systemu, który narzuca obowiązek utrzymywania sprawnych narzędzi pomiarowych oraz udowodnienia tego za pomocą odpowiednich zapisów. Wbrew twierdzeniom apelującego, z treści zeznań wymienionych wyżej osób wynika, że głównym zadaniem zainteresowanego nie była naprawa narzędzi, a sprawdzenie i klasyfikowanie za pomocą odpowiednich wzorców i metod do kalibracji, wymiany lub naprawy. K. K. wskazał, że jedynie drobne usterki mogły być usuwane przez P. S., jednak poważniejsze wady urządzeń oddawane były do profesjonalnej naprawy. Dokonania jakichkolwiek napraw nie dowodzą zresztą objęte postępowaniem umowy o dzieło. Zatrudnienie P. S. bez wątpienia miało więc ścisły związek z czynnością wymaganą przez system ISO jaką jest sprawdzenie urządzeń, ich kwalifikowanie i nadanie im numerów, celem legalizacji i tym właśnie zajmował się zainteresowany, co potwierdziły zeznania zarówno K. K. i zainteresowanego oraz dokumentacja zawarta w aktach organu rentowego, a co wyraźnie nie wyczerpuje cywilistycznego rozumienia dzieła.

Sąd odwoławczy podziela pogląd, że umowę, której przedmiotem są usługi w szerokim tego słowa znaczeniu nie można uznać za umowę o dzieło, lecz jak wynika z samej nazwy tego stosunku prawnego za umowę o świadczenie usług. Wykonywanie powtarzalnych czynności – usług w pewnym regularnym i długotrwałym przedziale czasowym (tak jak w tej sprawie przez kilka lat co miesiąc) nie może zostać zakwalifikowane jako umowa o dzieło z uwagi na ciągłość czynności i brak ich wyraźnie twórczego charakteru. Także okoliczność wykonywania umowy o współpracy mającej za przedmiot powtarzalne takie same usługi, które są świadczone systematycznie za stałym wynagrodzeniem, nie pozwala uznać, że są wykonywane odrębne umowy o dzieło. Jak wynika z powyższego, zainteresowany zajmował się stałym utrzymywaniem sprawności narzędzi kontrolno-pomiarowych używanych w spółce (ich legalizacją), działając przede wszystkim według sporządzonego wcześniej harmonogramu przeprowadzenia takich legalizacji oraz dodatkowo wskazanych przez płatnika w momencie zaistnienia takiej potrzeby. Czynności podejmowane przez zainteresowanego były wykonywane według ścisłych wytycznych podmiotu je zlecającego i jego potrzeby, miały charakter czynności technicznych i powtarzalnych, których głównym celem było staranne i dokładne działanie. Usług tych wykonywanych w sposób ciągły nie można zakwalifikować jako wykonywania kolejnych dzieł, przede wszystkim dlatego, że zadaniem zainteresowanego było sprawdzenie zgodności narzędzi z określoną wskazaną mu normą (miarą), której on nie ustalał, ani nie tworzył. W zależności od potrzeb zainteresowany zlecał ich naprawę albo złomowanie. Brak jest dowodów na to, aby sam dokonał jakiejkolwiek konkretnej naprawy. Schemat, według którego następowało sprawdzenie podlegał ścisłym wytycznym ustalonym normami ISO. Czynności wykonywane przez P. S. były zatem czynnościami starannego działania i w żadnym razie nie zmierzały do realizacji dzieła. Zainteresowany co miesiąc miał wykonywać tożsame, typowe zadania związane z obciążającym spółkę obowiązkiem utrzymaniem sprawności narzędzi kontrolno-pomiarowych.

Zasadnie Sąd I instancji podkreślił, że istotą umowy o dzieło jest osiągnięcie określonego, zindywidualizowanego rezultatu w postaci materialnej lub niematerialnej. Umowa o świadczenie usług jest zaś umową starannego działania, zatem jej celem jest wykonywanie określonych czynności, które nie muszą zmierzać do osiągnięcia rezultatu, lecz oczywiście mogą. Zgodnie ze stanowiskiem utrwalonym w judykaturze, jeżeli celem stosunku umownego jest osiągnięcie określonego rezultatu, to nie wynika stąd, iż dłużnik zobowiązuje się taki rezultat osiągnąć. Treść zobowiązania dłużnika pozostaje bowiem w ścisłej zależności od natury stosunku prawnego. Jeżeli osiągnięcie rezultatu określonego w celu zawarcia umowy uwarunkowane jest od wielu już istniejących lub innych, mających nastąpić zdarzeń oraz czynników zewnętrznych, leżących poza oddziaływaniem dłużnika, to z reguły podejmuje on zobowiązanie starannego działania. W zobowiązaniach starannego działania podjęcie przez dłużnika wymaganych czynności przy zachowaniu wiążącego go stopnia staranności oznacza, że dłużnik wykonał zobowiązanie, pomimo iż nie osiągnięto określonego celu umowy (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 4 października 2006 roku, II CSK 117/06, LEX nr 332959). Sąd Okręgowy prawidłowo zatem przyjął, że wolą stron kwestionowanych umów było świadczenie usługi, a nie wykonanie dzieła, gdyż to nie wynik, ale określone regularne czynności sprawdzania zgodności narzędzi z normą i zlecania ich naprawy lub złomowania było istotne dla realizacji umów.

Podkreślić nadto należy, że gdy granica między usługami a dziełem jest płynna, to za kryterium odróżniające uznaje się możliwość poddania umówionego rezultatu dzieła sprawdzianowi na istnienie wad fizycznych. Trudno wskazać, o jakie wady fizyczne mogłoby chodzić w przypadku czynności do jakich wykonania zobowiązany był zainteresowany. Ewidentnie jego zadaniem była swoista weryfikacja narzędzi z normami, celem ich legalizacji. Stwierdzenie poprawności parametrów narzędzi lub ich uszkodzenia było tzw. czynnością skutkową, nie zaś doprowadzenie narzędzi do stanu zgodności z normami.

Sąd Okręgowy zasadnie zatem uznał, że łączące strony umowy o dzieło były w istocie umowami o świadczenie usług, do których stosuje się odpowiednio przepisy o umowie zlecenia. Konsekwencją prawidłowej kwalifikacji prawnej przedmiotowych umów jest zastosowanie art. 6 ust. 1 pkt 4 ustawy z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (Dz.U. z 2007 r. nr 11 poz. 74 z późn. zm.) oraz art. 104 ust. 1 lit. c ustawy z dnia 20 kwietnia 2004 r. o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy (Dz. U. z 2008 r. nr 69 poz. 415 z późn. zm.) i art. 9 ustawy z dnia 13 lipca 2006 r. o ochronie roszczeń pracowniczych (Dz. U. z 2006 r. nr 158 poz. 1121 z późn. zm.), jako że stanowiły one podstawę objęcia ubezpieczeniem społecznym i rodziły obowiązek opłacania składek na Fundusz Pracy i Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.

W odniesieniu do zarzutów apelacji zważyć nadto trzeba, że postępowanie przed organem rentowym jest postępowaniem administracyjnym, które zostaje zakończone decyzją, a odwołanie od tej decyzji inicjuje już postępowanie sądowe toczące się zgodnie z procedurą cywilną jako sądowe postępowanie odrębne w sprawach z zakresu ubezpieczeń społecznych. W późniejszym postępowaniu wywołanym odwołaniem do sądu pracy i ubezpieczeń społecznych, zgodnie z systemem orzekania w sprawach z tego zakresu rozstrzyga o prawidłowości zaskarżonej decyzji. Sąd choć samodzielnie oraz we własnym zakresie rozstrzyga wszelkie kwestie związane przedmiotem decyzji, to jego kognicja odnosi się zawsze do granic wyznaczonych decyzją. W tej sprawie zaskarżone decyzje dotyczyły obowiązku objęcia ubezpieczeniami wynikającego z umów o dzieło zawartych między stronami w okresie od 2007-2010 r. Przedmiot tych umów był zatem podstawą analizy przez Sąd I instancji, a obecnie przez Sąd Apelacyjny i poza kognicją pozostawały inne stosunku prawne łączące te strony przed wskazanym przedziałem czasu, a tym samym ich przedmiot.

Wyrok wydany przez Sąd I instancji zasługuje więc na ochronę gdyż odpowiada prawu, zaś apelacja płatnika, jako że stanowi wyłącznie subiektywną polemikę z prawidłowymi rozważaniami Sądu Okręgowego, podlega oddaleniu zgodnie z art. 385 k.p.c.