Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II Ca 358/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 17 stycznia 2018 roku

Sąd Okręgowy w Szczecinie II Wydział Cywilny Odwoławczy

w składzie:

Przewodniczący:

SSO Tomasz Szaj (spr.)

Sędziowie:

SO Sławomir Krajewski

SO Tomasz Sobieraj

Protokolant:

sekr. sądowy Anita Czyż

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 17 stycznia 2018 roku w S.

sprawy z powództwa B. B.

przeciwko A. S. (1)

o zapłatę

na skutek apelacji powódki od wyroku Sądu Rejonowego Szczecin - Prawobrzeże i Zachód w Szczecinie z dnia 15 września 2015 roku, sygn. akt I C 2039/12

I.  zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że:

a.  w punkcie 1. zasądza od pozwanego A. S. (1) na rzecz powódki B. B. kwotę 3 638,33 zł (trzy tysiące sześćset trzydzieści osiem złotych trzydzieści trzy grosze) z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 12 stycznia 2013 roku i oddala powództwo w pozostałym zakresie;

b.  zasądza od powódki B. B. na rzecz pozwanego A. S. (1) kwotę 2 940,- zł (dwa tysiące dziewięćset czterdzieści złotych) tytułem kosztów procesu;

II.  oddala apelację w pozostałym zakresie;

III.  zasądza od powódki B. B. na rzecz pozwanego A. S. (1) kwotę 1 550,- zł (tysiąc pięćset pięćdziesiąt złotych) tytułem kosztów postępowania apelacyjnego;

IV.  nakazuje pobrać od powódki B. B. z zasądzonego roszczenia na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Szczecinie kwotę 1.500,- (tysiąc pięćset) złotych tytułem części nieuiszczonych kosztów sądowych w postępowaniu apelacyjnym.

SSO Sławomir Krajewski SSO Tomasz Szaj SSO Tomasz Sobieraj

Sygn. akt II Ca 358/16

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 15 września 2015 r. Sąd Rejonowy Szczecin – Prawobrzeże i Zachód w Szczecinie w pkt 1 oddalił powództwo; w pkt 2 zasądził od powódki B. B. na rzecz pozwanego A. S. (1) kwotę 3617 zł (trzy tysiące sześćset siedemnaście złotych) tytułem kosztów procesu.

Powyższe rozstrzygnięcie Sąd Rejonowy oparł o następujące ustalenia faktyczne i rozważania prawne:

Powódka B. B. zamieszkuje wraz z matką w S. przy ul. (...). Pozwany A. S. (1) wraz z żoną zamieszkuje w S. przy ul. (...). Razem z pozwanym i jego żona zamieszkuje z nim jego córka K. R. wraz z mężem A. R..

W roku (...) córka pozwanego K. R. kupiła psa rasy owczarek niemiecki o imieniu P.. Nieruchomość powoda posiadała odpowiednie zabezpieczenia, aby pies nie mógł samodzielnie wydostać się poza jej granicę w postaci wysokiego ogrodzenia i zamku w furtce uniemożliwiającego samodzielne otwarcie drzwi przez psa. Pies nie był agresywny wobec ludzi, czy to obcych, czy sąsiadów.

W roku 2005 r. powódka nabyła psa rasy mastiff angielski o imieniu L.. Pies cierpiał od 2008 r. na różne schorzenia skórne, stawowe oraz okresowe, w tym czasie był pod kontrolą lekarza weterynarii.

W okolicy błąkały się bezpańskie psy, bądź sąsiedzi wypuszczali swoje psy wolno bez nadzoru.

W dniu 26 czerwca 2010 r. doszło do zdarzenia, w trakcie którego będąca na spacerze z psem powódki W. B. została zaatakowana przez biegającego luzem wilczurowatego psa. Powódka widząc nadbiegające zwierzę ostrzegła matkę krzykiem. Zwierzę przewróciło kobietę i skoczyło na prowadzonego przez nią mastiffa chwytając go zębami za szyję. W. B. użyła na atakującym psie gazu pieprzowego, aby odstraszyć zwierzę. Psy rozdzieliła dopiero powódka chwytając wilczura za uszy. Matka powódki wraz z rannym psem udała się bezzwłocznie w stronę domu, powódka w tym czasie odciągnęła zwierzem od furtki a następnie puściła je i sama jak najprędzej udała się w stronę domu.

Na miejsce zdarzenia została wezwana Policja. Funkcjonariusze po wysłuchaniu pokrzywdzonych skierowali się do domu A. S. (1), informując go, iż jego pies wydostał się poza ogrodzenie i zaatakował przechodzącą W. B. i psa. Pies pozwanego znajdował się na terenie nieruchomości pozwanego. W dniu zdarzenia pozwany nie przedstawił książeczki szczepień owczarka niemieckiego. W dniu 29 czerwca 2010 r. świadectwo szczepień psa ważne do 6 października 2010 r. zostały przedstawione Straży Miejskiej przez K. R..

Pozwany został ukarany mandatem karnym w wysokości 200 zł za niedopełnienie obowiązku nadzoru nad psem.

Po zdarzeniu B. B. skontaktowała się z weterynarzem. W pierwszej chwili nie zauważono ran, jakie doznało zwierzę, lekarz weterynarii zalecił przemywanie okolicy ugryzień środkami odkażającymi.

W dniu 30 czerwca 2010 r. powódka udała się wraz z psem do gabinetu weterynaryjnego, gdzie stwierdzono nieprzyjemny zapach, pies był apatyczny. W badaniu klinicznym stwierdzono fałdach skóry rany szarpane do 8 cm głębokości, nadważenie ropne, wysięk ropny, kulawiznę kończyny miedniczej. Zastosowano (...) 150 mg. Zalecono przemywanie ran rivanolem, oktaniseptem, stosowanie R. oraz E. oraz podawanie preparatów glukozaminowych i siarczan chondroityny.

W dniu 2 lipca 2010 r. podczas wizyty kontrolnej stwierdzono poprawę, lecz obrzęk wciąż się utrzymywał i stwierdzono bolesność przy przełykaniu.

W dniu 5 lipca 2010 r. stwierdzono znaczną poprawę, utrzymującą się kulawiznę, utrudnione przełykanie i częściową martwicę skóry.

W dniu 8 lipca 2010 r. stwierdzono, iż objawy stanu zapalnego po ranach kąsanych cofają się, pies wolno dochodzi do siebie, kulawizna utrzymuje się – możliwe uszkodzenie aparatu ścięgnistego, utrudnione przełykanie – możliwe uszkodzenie przełyku.

W okresie leczenia weterynaryjnego oraz przez dalszy czas powódka dokonywała zakupu preparatów zaleconych przez lekarza weterynarii. Część z tych produktów zamawiała w sklepach internetowych ze Stanów Zjednoczonych. Poniesione koszty zakupu leków dla psa zostały wycenione na kwotę 20 424,67 zł za okres od lipca 2010 r. do maja 2012 r. oraz koszty wizyt wyniosły 1 013 zł.

B. B. jest leczona od 2005 r. przez lekarza pulmunologa z powodu astmy oskrzelowej. W wyniku zastosowania przez matkę powódki gazu pieprzowego stwierdzono u B. B. zaostrzenie objawów astmy oraz zapalenie spojówek i błony śluzowej nosa. Łączne koszty leczenia powódki wyniosły około 810,10 zł.

Po tym zdarzeniu B. B. nie była zdolna do pracy przez okres 30 dni.

Pismem z dnia 20 sierpnia 2010 r. A. S. (1) został wezwany do zapłaty kwoty 30 914,99 zł tytułem odszkodowania za szkodę powstałą w skutek napaści psa oraz jej psa jak również zadośćuczynienia za wyrządzoną szkodę.

Pismem z dnia 23 września 2010 r. B. B. wniosła do Sądu Rejonowego Szczecin – Centrum w Szczecinie wniosek o zawezwanie do próby ugodowej w sprawie o zapłatę kwoty 30 166,11 zł.

Pismem z dnia 21 kwietnia 2011 r. powódka skierowała do pozwanego ostateczne przedsądowe wezwanie do zapłaty kwoty 30 993,33 zł.

Obie rodziny od wielu lat pozostają w sporze sąsiedzkim. B. B. oraz jej matka W. B. wielokrotnie dokonywały zgłoszeń naruszeń dokonywanych przez A. S. (1). Straż miejska oraz Policja odnotowały łącznie około 30 zgłoszeń telefonicznych lub e – mailowych dokonywanych przez B. B. lub W. B. na przestrzeni kilku lat. W reakcji na zgłoszenia dokonywane były interwencje, które nie potwierdzały zgłaszanych naruszeń. Zgłoszenia dotyczyły w przeważającej części zakłócenia spokoju przez szczekanie psa pozwanego oraz dymu wydobywającego się z komina domu państwa S..

Z uwagi na ilość i częstotliwość nieuzasadnionych doniesień Straż Miejska poinformowała Prokuraturę o naruszeniu art. 66 § 1 kodeksu wykroczeń. Postanowieniem z dnia 23 kwietnia 2012 r. Sąd Rejonowy Szczecin – Prawobrzeże i Zachód w Szczecinie V Wydział Karny umorzył postępowanie w tej sprawie.

Przy tak ustalonym stanie faktycznym Sąd Rejonowy uznał powództwo za bezzasadne. Wskazał, iż strona powodowa jako podstawę faktyczną odpowiedzialności pozwanego wskazywała celowe działanie pozwanego, który miał wypuścić psa z terenu swojej nieruchomości w czasie, kiedy wraz z matka wyszła na spacer ze swoim psem i zaatakować go. Sąd I instancji przyjął zatem, że podstawę prawną dochodzonego roszczenia o zapłatę stanowi przepis art. 415 k.c. oraz art. 444 § 1 k.c. w zw. z 445 § 1 k.c. oraz art. 361 § 1 k.c. w zw. z art. 363 § 2 k.c.

Sąd Rejonowy wskazał, iż powódka domagała się od pozwanego odszkodowania w kwocie 25 678,61 zł z tytułu poniesionych kosztów leczenia psa w związku z jego pogryzieniem przez psa pozwanego, a także kosztów wizyt u weterynarza, kwoty 7 500 zł tytułem odszkodowania za utratę wartości psa na skutek poniesionego uszczerbku na zdrowiu, kwoty 10 000 zł tytułem odszkodowania za spowodowanie uszczerbku na zdrowiu powódki oraz kwoty 10 000 zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną przez powódkę krzywdę. Pozwany konsekwentnie natomiast zaprzeczał, jakoby do zdarzenia doszło z udziałem psa należącego do jego córki. Strona pozwana wskazała, iż powódka nie przedstawiła wystarczających dowodów potwierdzających jej odpowiedzialności. Ponadto pomiędzy stronami istnieje od dłuższego czasu konflikt sąsiedzki, który generuje ze strony powódki wobec pozwanego liczne zgłoszenia naruszeń oraz pozwy kierowane do sądów.

Sąd podkreślił, iż dysponował bardzo skąpym materiałem dowodowym. Wyjąwszy okoliczności potwierdzone dokumentami w postaci: karty informacyjnej wizyt weterynaryjnych, paragonów fiskalnych, faktur oraz pisma informacyjnego dotyczącego interwencji Policji, ustalenie szczegółowych okoliczności zdarzeń, na które powoływała się powódka (w szczególności ustalenie, jaki pies pogryzł psa B. B.) wymagało posiłkowania się zeznaniami świadków i stron. Nie mniej jednak, sąd co do zasady odmówił wiarygodności zeznaniom z przyczyn opisanych poniżej. Sąd I instancji zatem zaznaczył, iż każda ze stron wnioskowała o powołanie w charakterze świadka osób, z którymi znajdowały się w bliskich relacjach rodzinnych (W. B., K. R., T. R.), lub, co najmniej, w znacznym stopniu znajomości lub zażyłości (M. Z.). Przyznał jednocześnie, że okoliczność, że świadek jest znajomym, a nawet krewnym strony nie dyskwalifikuje sama przez się jego zeznań wówczas, gdy są niekorzystne dla drugiej strony. Przy czym Sąd Rejonowy zważył, że zeznania świadków nie znajdowały potwierdzenia w zgromadzonym w sprawie materiale dowodowym, a nadto, były one w znacznej części niespójne, nieprecyzyjne a nawet wewnętrznie sprzeczne. Z tej przyczyny sąd I instancji odmówił wiarygodności zeznaniom świadka M. Z. w zakresie, w jakim zeznania te odnosiły się do identyfikacji atakującego psa w zdarzeniu z 26 czerwca 2010 r. Świadek M. Z. zeznawała, że została poinformowana przez powódkę, iż psem, który zaatakował psa powódki był pies pozwanego. Świadek potwierdziła, iż na oświadczeniu widnieje jej podpis. Podpisała je, dlatego, że o podpisanie oświadczenia poprosiła ją powódka i nie pamięta treści oświadczenia, wydawało się jej, iż podpisywała oświadczenie, o tym, że była świadkiem zaistniałej sytuacji. Podobnie Sąd ten odmówił wiarygodności zeznaniom świadka W. B. w zakresie, w jakim zeznania te odnosiły się do identyfikacji atakującego psa. Z przedstawionych dokumentów w sprawie jak i zeznań świadków wynika, iż świadek W. B. jest również stroną konfliktu sąsiedzkiego. Zatem jej zeznania nie mogły w tym zakresie zostać uznane za obiektywne i wiarygodne. W ocenie Sądu Rejonowego zeznania pozostałych świadków nie potwierdziły twierdzeń strony powodowej odnośnie całego wydarzenia jak i identyfikacji psa. Świadkowie nie byli pewni, czy aby na pewno to pies pozwanego zaatakował matkę i psa powódki, w szczególności nie potwierdziła tej okoliczności świadek W. Z., która wprawdzie zeznała, że nie widziała samego zdarzenia, ale potem widziała jak powódka prowadziła psa o imieniu P., a w dalszej części zeznań stwierdziła, że tego nie widziała. Jednakże zgodnie podali, iż w okolicy mogły przebywać wolno puszczone bądź bezpańskie psy, część z nich mogła być podoba do psa pozwanego. Ponadto świadkowie powołani przez pozwanego nie stwierdzili oznak użycia gazu pieprzowego u psa należącym do córki pozwanego, co chociażby w niewielkim zakresie uprawdopodobniłoby uczestnictwo psa pozwanego w zdarzeniu. Faktu tego nie potwierdzili także przybyli na miejsce po zdarzeniu funkcjonariusze straży miejskiej E. S. i A. S. (2). Natomiast odnośnie faktu przyjęcia przez pozwanego mandatu karnego za niedopełnienie obowiązku nadzoru nad zwierzęciem (art. 77 k.w.), w ocenie Sądu Rejonowego pozwany przekonująco wyjaśnił tego przyczynę, powołując się na konflikt sąsiedzki, który ma miejsce od wielu lat. Z obawy przed postępowaniem sądowym oraz dalszymi nieporozumieniami z powódką i jej matką pozwany przyjął mandat. Sąd Rejonowy wskazał, iż związany jest tylko prawomocnym wyrokiem skazującym, co do popełnienia przestępstwa (art. 11 k.p.c.), co oznacza, że sąd w niniejszym postępowaniu może czynić własne ustalenia, co odpowiedzialności pozwanego za zdarzenie z dnia 26.06.2010r. Nadto w ocenie Sądu I instancji fakt przyjęcia mandatu przez pozwanego nie wskazuje jednoznacznie, iż pozwany jak to twierdzi powódka celowo wypuścił psa, aby ten zaatakował tego dnia jej psa. Przy czym należy mieć na uwadze atmosferę panującą pomiędzy sąsiadami i emocje, jakie powodują ich relacje oraz obecność Policji w danej chwili. Wobec powyższego, Sąd Rejonowy, analizując zgromadzony materiał dowodowy, doszedł do przekonania, że B. B. nie sprostała spoczywającemu na niej ciężarowi dowodu i nie wykazała, że powinna otrzymać kwotę dochodzoną pozwem. Nie wykazała bowiem, że pozwany celowo nakłonił psa, nad którym sprawował pieczę, by ten zaatakował jej psa w dniu 26 czerwca 2010 r. tj. przesłanki bezprawnego i zawinionego zachowania pozwanego, a tylko łączne spełnienie wszystkich trzech przesłanek odpowiedzialności deliktowej mogłoby skutkować uwzględnieniem żądań powódki. W związku z tym sąd oddalił wnioski powódki o przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego pulmunologa oraz biegłych kynologa i lekarza weterynarii.

O kosztach procesu Sąd orzekł w punkcie drugim na podstawie przepisów art. 98 § 1 i 3 k.p.c.

Apelację od powyższego orzeczenia wywiodła strona powodowa zaskarżając wyrok w całości zarzucając:

1. naruszenie przepisu prawa procesowego, tj. art. 217 § 3 k.p.c. w zw. z art. 227 k.p.c. poprzez oddalenie wniosku o przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego sądowego pulmonologa oraz kynologa i lekarza weterynarii, podczas gdy przeprowadzenie ww. dowodów zmierzało do ustalenia okoliczności mających istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy;

2. naruszenie przepisu prawa procesowego, tj. art. 233 k.p.c. poprzez:

a) przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów oraz niedokonanie wszechstronnej oceny materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie, w szczególności przez wybiórczą ocenę niektórych z przeprowadzonych dowodów, szczegółowo opisanych w uzasadnieniu niniejszej apelacji, a w szczególności przez odmowę przyznania wiarygodności zeznaniom świadka W. Z., podczas gdy jej zeznania są spójne i konsekwentne, wbrew uznaniu sądu, iż świadek je zmienia,

b) niekonsekwencję Sądu w twierdzeniach stanowiących podstawę rozstrzygnięcia niniejszej sprawy,

c) wadliwe uznanie, iż pies córki pozwanego nie brat udziału w zdarzeniu, iż nie był agresywny w stosunku do powódki i jej matki, iż po okolicy miejsca zamieszkania powódki wałęsały się bezpańskie psy, iż nie potwierdzały się zgłoszenia dokonywane przez powódkę lub jej matkę, podczas gdy zgromadzony w sprawie materiał dowodowy prowadzi do odmiennych wniosków,

d) błąd w ustaleniach faktycznych polegający na:

- sprzeczności ustaleń sądu z przeprowadzonymi w sprawie dowodami i tym samym z zebranym w sprawie materiałem dowodowym,

- błędnym ustaleniu, iż pies córki pozwanego nie był agresywny, iż w okolicy miejsca zamieszkania powódki wałęsały się bezpańskie psy, iż dokonywane przez powódkę zgłoszenia naruszeń przez pozwanego się nie potwierdzały, iż pies córki powódki nie brał udziału w zdarzeniu w dniu 26.06.2010 r.

Wskazując na powyższe wniosła o:

1. zmianę zaskarżonego wyroku w całości poprzez zasądzenie od pozwanego na rzecz powódki kwoty 53.178,61 zł wraz z ustawowymi odsetkami liczonymi od kwot:

a) 30.993,23 zł od dnia 06.09.2010 r. do dnia zapłaty,

b) 22.185,38 zł od dnia wniesienia pozwu do dnia zapłaty,

i zasądzenie kosztów postępowania od pozwanego na rzecz powódki według norm przepisanych za obie instancje, ewentualnie o:

2. uchylenie zaskarżonego wyroku w całości i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznań1 Sądowi I instancji wraz z pozostawieniem Sądowi I instancji rozstrzygnięcia o kosztach procesu w instancji odwoławczej według norm przepisanych, o zasądzenie których wnoszę;

3. na podstawie art. 380 k.p.c. wniosła o rozpoznanie przez Sąd II instancji postanowienia Sądu instancji wydanego na posiedzeniu w dniu 07.09.2015 r. w przedmiocie oddalenia wniósł dowodowego powódki o przeprowadzenie dowodu z opinii biegłych sądowych;

4. na podstawie art. 382 k.p.c. wniosła o przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego sądowego pulmonologa oraz kynologa i lekarza weterynarii na okoliczności jak w pkt 9 petitum pozwu

W uzasadnieniu apelująca rozwinęła ww. zarzuty wskazując m.in. iż sąd I instancji ustalił, iż pies pozwanego nie był agresywny wobec ludzi, czy to obcych czy sąsiadów. Powyższe stoi w sprzeczności z przeprowadzonymi w sprawie dowodami, chociażby z zeznań W. B. złożonych na rozprawie w dniu 22.05.2013 r. według których piec był szczuty i świadek jak i jej córka obawiały się, że pies przeskoczy ogrodzenie. Nadto z pisma z dnia 15.07.2013 r. otrzymanego w sprawie od Komisariatu Policji S.D. wynika, iż w listopadzie 2011 r. powódka zgłaszała fakt nękania, szczucia i zastraszania jej psem przez domowników nieruchomości pozwanego. Na powyższe powódka powołała przede wszystkim dowody z nagrań.

Dalej wskazała, iż dopiero po zdarzeniu w dniu 26.06.2010 r. wystąpiła u psa powódki kulawizna kończyny miedniczna.

Apelująca zakwestionowała ustalenia Sądu, iż w okolicy błąkały się bezpańskie psy, bądź sąsiedzi wypuszczali swoje psy wolno bez nadzoru, albowiem stoi to w sprzeczności z zeznaniami W. B. jak i pisma z Komisariatu Policji S.D., z którego wynika, iż w latach 2009-2011 do Komisariatu nie wpływały doniesienia od mieszkańców ul. (...) w związku z wałęsającymi się tam bezpańskimi psami. Podkreśliła, iż powyższe w stoi sprzeczności z zeznaniami świadka K. R.. Nadto mąż K. A. R. wskazał, iż na osiedlu są owczarki niemieckie, jednak on sam nie powie który z sąsiadów ma owczarka niemieckiego. Podobnie świadek K. R. wskazała, iż minimum mieszkają trzy osoby posiadające psy tej rasy, jednakże podobnie nie wskazała tych osób. Nadto zeznania świadka K. R. są sprzeczne z zeznaniami świadka A. R., bowiem świadek K. R. w kontekście wałęsających się bezpańskich psów wskazała, iż sama podczas spaceru z psem zgłosiła, że wałęsa się pies rasy amstaf, i ten pies zaatakował jej męża i jej psa (wskazać należy, iż z informacji od Komisariatu Policji nie wpłynęła informacja, iż takie zdarzenie było zgłoszone). W dalszej części świadek jednak wskazała, iż ten pies miał właściciela. Mąż K. R. – świadek A. R. z kolei zaprzeczył jakoby było takie zdarzenie, iż został on napadnięty przez psa. Apelująca wskazała, iż nie są prawidłowe ustalenia, iż wszystkie zgłoszenia naruszeń dokonywanych przez pozwanego były bezzasadne. Dalej wskazała, iż w mającym miejsce w dniu 26.06.2010 r. zdarzeniu uczestniczył pies pozwanego co wynika z zeznań świadka W. B.. Świadek dokładnie opisała zdarzenie z dnia 26.06.2010 r. kategorycznie wskazywała, iż brał w nim udział pies pozwanego. Apelująca kwestionowała, iż Sąd I instancji odmówił także, wiarygodności zeznaniom świadka M. Z. i W. Z. (która to zaprzeczyła w ostateczności ab widziała jak powódka prowadziła psa pozwanego). Zeznań świadka W. Z. zdaniem apelującej nie można uznać za sprzeczne i wykluczające się wzajemnie. Świadek wskazała, iż o zdarzeniu udziałem psa opowiedziała jej wnuczka. Świadek widziała jak powódka prowadziła psa (...), iż widziała Policję, iż słyszą krzyki. Tym samym wadliwa jest ocena przeprowadzonego przez Sąd I instancji dowodu z zeznań świadka W. Z. bowiem w złożonych zeznaniach świadek nie stwierdza, iż nie widziała tej jakby powódka prowadziła psa (...). Apelująca podnosiła, iż Świadek W. B. wskazała, iż gdy Policja interweniująca w zdarzeniu była u powódki, następnie u pozwanego, pies był raz za pierwszym ogrodzeniem, potem za drugim. W. B. wskazała, iż słyszała jak pozwany pytał domowników czy ktoś wypuszczał psa, ale wszyscy odpowiedzieli że nie. Pozwany wskazuje, iż nie można wykluczyć sytuacji, iż pies pozwanego mógł zostać celowo wypuszczony pod jego nieruchomość, ewentualnie, że ogrodzenie nie było prawidłowo zamknięte. Zarzuciła, iż nie można uznać, iż niepotwierdzenie przez funkcjonariuszy użycia gazu pieprzowego ma świadczy o tym, iż piec pozwanego nie uczestniczył w zdarzeniu. Apelująca podkreśliła, iż pozwany uznał swoją odpowiedzialność. Co więcej nie sposób uznać, iż tylko z uwagi na chęć uniknięcia postępowania sądowego pozwany przyjął mandant. Wskazać należy, że powyższe uznać by należało za co najmniej nierozsądne - pozwany mógłby zostać ukarany dużo wyższym mandatem, i trudno by uznać, iż chciałby go zapłacić gdyby nie czuł się w żadnym stopniu odpowiedzialny za zdarzenie.

W odpowiedzi na apelację pozwany wniósł o jej oddalenie i zasądzenie od powódki na rzecz pozwanego kosztów postępowania wg norm przepisanych.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja tylko w nieznacznej części okazała się uzasadniona.

Podkreślić należy, iż w systemie apelacyjnym sąd odwoławczy jest nie tylko instancją kontrolną, ale przede wszystkim instancją merytoryczną (art. 378 § 1 k.p.c. i art. 382 k.p.c.). Obowiązek orzekania na podstawie materiału dowodowego zebranego w postępowaniu przed sądem pierwszej instancji oraz w postępowaniu apelacyjnym oznacza, że sąd ten nie może poprzestać na ustosunkowaniu się do zarzutów apelacyjnych, a w każdym wypadku dokonać ponownych ustaleń faktycznych i ocenić je samodzielnie z punktu widzenia prawa materialnego. Jedynie w wypadku, gdy je w całości podziela, może ograniczyć się do stwierdzenia, że przyjmuje je za własne (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 9 grudnia 2009 r., II PK 151/09, z dnia 6 lipca 2011 r., I CSK 67/11, nie publ. oraz orzecznictwo przytoczone w jego uzasadnieniu). W świetle powyższego Sąd Odwoławczy z jednej strony dokonał powtórnej oceny materiału dowodowego sprawy, z drugiej uzupełnił ten materiał, mając na względzie okoliczność, iż obszerne postępowanie dowodowe prowadzone w sprawie przez Sąd Rejonowy cechowało się brakiem ukierunkowania i koncentracji na istocie problemu sprawy.

Przede wszystkim podkreślić należy, iż powódka dochodziła zadośćuczynienia i odszkodowania za zdarzenie, które w jej ocenie prowadziło do naruszenia jej dóbr osobistych, nadto odszkodowania za utratę wartości psa, odszkodowania za zwrot kosztów jego leczenia.

W tym stanie rzeczy pochylić w pierwszym rzędzie należy się nad oceną czy w ogóle w sprawie mamy do czynienia z naruszeniem dóbr osobistych.

Zgodnie z art. 23 k.c., dobra osobiste człowieka, jak w szczególności zdrowie, wolność, cześć, swoboda sumienia, nazwisko lub pseudonim, wizerunek, tajemnica korespondencji, nietykalność mieszkania, twórczość naukowa, artystyczna, wynalazcza i racjonalizatorska, pozostają pod ochroną prawa cywilnego niezależnie od ochrony przewidzianej w innych przepisach. W myśl natomiast art. 24 § 1 i 2 k.p.c., ten, czyje dobro osobiste zostaje zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania, chyba że nie jest ono bezprawne. W razie dokonanego naruszenia może on także żądać, ażeby osoba, która dopuściła się naruszenia, dopełniła czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków, w szczególności ażeby złożyła oświadczenie odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie. Może on również żądać zadośćuczynienia pieniężnego lub zapłaty odpowiedniej sumy pieniężnej na wskazany cel społeczny. Jeżeli zaś wskutek naruszenia dobra osobistego została wyrządzona szkoda majątkowa, poszkodowany może żądać jej naprawienia na zasadach ogólnych.

Rozpoznając sprawę w przedmiocie ochrony dóbr osobistych Sąd powinien w pierwszej kolejności określić dobro osobiste, które mogło zostać naruszone, a następnie ustalić, czy doszło do naruszenia dobra osobistego, a dopiero w przypadku pozytywnej odpowiedzi ustalić czy działanie pozwanego było bezprawne. W dalszej kolejności winno się zbadać pozostałe przesłanki roszczenia opartego na art. 448 k.c., tj. naruszenie dobra osobistego powodujące szkodę niemajątkową oraz związek przyczynowy pomiędzy tym czynem, a szkodą niemajątkową spowodowaną naruszeniem dobra osobistego (vide: Komentarz do KC, Księga trzecia – Zobowiązania, t. I, G. Bieniek - Lexis Nexis 2009).

W wyniku analizy i oceny całokształtu postępowania sprawy sąd odwoławczy ustalił kilka relewantnych z punktu widzenia oceny roszczenia faktów.

Niewątpliwe w dacie wskazywanej przez powódkę doszło do zaatakowania i pogryzienia jej psa. W zasadzie kwestia ta nie była podważana przez żadną ze stron. Dodatkowo potwierdzają to dowody z dokumentów w postaci dokumentacji leczenia weterynaryjnego przeprowadzanego nieznacznie po zdarzeniu z którym powódka łączy odpowiedzialność pozwanego, niewątpliwa interwencja Straży Miejskiej, zeznania powódki, świadka w osobie jej matki W. B., wreszcie świadka T. S.. Zatrzymując się w tym miejscu w zakresie oceny dowód z zeznań tego świadka, albowiem stanowiła ona m.in. jeden z zarzutów apelacji to przede wszystkim Sąd odwoławczy podkreśla, że zeznania te okazują się przydatne w zakresie potwierdzenia wyłącznie faktu, iż w dniu i miejscu wskazywanym przez powódkę doszło do ataku innego psa na jej zwierzę, przy czym z zeznań tych nie wynika, iż potwierdziła ona okoliczność, że atakującym był pies pozwanego. Niemniej jednak ze wszystkich tych dowodów można wyprowadzić, iż doszło do zdarzenia z którym powódka łączy swoją szkodę, krzywdę.

Przy czym, ażeby mówić w ogóle o odpowiedzialności strony pozwanej w okolicznościach sprawy koniecznym jest wykazanie, iż działanie odpowiedzialnego było zawinione. Jak wynika chociażby z uzasadnienia wyroku Sądu Najwyższego z 12 grudnia 2002 roku, V CKN 1581/00 - OSNC 2004, nr 4, poz. 53 gdy przedmiotem postępowania jest żądanie majątkowej ochrony dóbr osobistych, poprzez zapłatę zadośćuczynienia, pokrzywdzony może żądać kompensaty krzywdy od ponoszącego winę. W ocenie Sądu Okręgowego skupienie inicjatywy dowodowej na okoliczności czy pies pozwanego mógł samodzielnie wydostać się zza ogrodzenia, czy został wypuszczony, czy doszło do odprowadzenia psa do posesji pozwanego, czy tylko odstraszenia, wreszcie czy świadkowie wiedzieli, iż to rzeczywiście ten czy inny błąkający się po okolicy pies napadł na psa powódki – o tyle pozostaje bez znaczenia, że dla tutejszego Sądu doniosłe znaczenie ma fakt, iż pozwany bezpośrednio po zdarzeniu został ukarany mandatem przez przybyłą na miejsce Straż Miejską. W kontekście tej niewątpliwej okoliczności, podkreślić należy, iż rozkład ciężaru dowodu (art. 6 k.c.) oraz relewantny art. 232 k.p.c. nie może być rozumiany w ten sposób, że ciężar dowodu zawsze spoczywa na powodzie. W razie sprostania przez powoda ciążącym na nim obowiązkom dowodowym, na stronie pozwanej spoczywa ciężar udowodnienia ekscepcji i faktów uzasadniających oddalenie powództwa (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 czerwca 2013 roku w sprawie o sygn. akt II PK 304/12 – Lex 1341274). Zgodzić się należy z twierdzeniami powódki, że w sytuacji przyjęcia mandatu karnego pozwany tym samym uznał swoją odpowiedzialności za skutki zdarzenia, zaś ciężar udowodnienia, że winę za zdarzenie ponosi jednak inna osoba, spoczywa na tej osobie, która ten mandat przyjęła. Oczywiście ukaranie mandatem karnym nie jest wiążące dla sądu cywilnego, który jak to wynika z art. 11 k.p.c. jest związany tylko wyrokami skazującymi wydanymi w postępowaniu karnym, ale rodzi domniemanie faktyczne, że osoba ukarana takim mandatem naruszyła przepisy, porządek prawny uregulowany chociażby kodeksem wykroczeń i odpowiada za skutki zdarzenia. Podkreślić należy, że przyjęcie mandatu karnego kończy czynności Policji. W przypadku odmowy przyjęcia mandatu, Policja prowadzi czynności wyjaśniające, gromadzi dowody w postaci zeznań świadków, oględzin, często opinii biegłych i może skierować wniosek o ukaranie do sądu. Ani wyniki tych czynności wyjaśniających, ani nawet orzeczenie sądu wydane w postępowaniu w sprawach o wykroczenie, nie są wiążące dla sądu cywilnego, niemniej jednak stanowią materiał dowodowy, który jest przydatny dla oceny zachowania uczestników w kontekście przesłanek ich odpowiedzialności cywilnej. W rozpatrywanej sytuacji, z chwilą przyjęcia przez pozwanego mandatu karnego, funkcjonariusze zakończyli swoje czynności. Powódka w zasadzie nie miała zatem potrzeby gromadzenia dowodów, iż przebieg zdarzenia był zgodny z jej twierdzeniami skoro pozwany przyjął na siebie odpowiedzialność za niedopełnienie obowiązku nadzoru nad psem. Sąd Odwoławczy odmiennie niż czynił to Sąd Rejonowy nie uznał, iż pozwany swoimi twierdzeniami co do pobudek przyjęcia mandatu – podważył płynące z tego domniemanie faktyczne. Nie wydaje się celne tłumaczenie, iż o ile nie czuł się odpowiedzialny za zdarzenie, to jednak wziął na siebie odpowiedzialność za pogryzienie psa gdyż chciał uchronić się przez sprawą sądową. Powyższe jest o tyle niewiarygodne, że skoro strony pozostają w konflikcie, zaś powódka przeciwko pozwanym składa szereg doniesień do Policji czy Straży Miejskiej, w większości bezpodstawnych, to pozwany bez sprzeciwu tym razem, dla świętego spokoju, wziął na siebie odpowiedzialność. Gdyby tak było to z pewnością i we wcześniejszych konfliktach taką postawę mógł wykazać, co jednak nie sposób przyjąć, skoro każdorazowo kategorycznie oponował przeciwko zarzutom, interwencjom powódki czy jej matki. Z drugiej strony nie sposób przyjąć, iż racjonalnym było przyjęcie mandatu 200 zł, celem zakończenia sprawy, jeżeli jak twierdzi pozwany – nie był sprawcą wykroczenia, w szczególności, iż takie działanie również podlega odpowiedzialność. Nadto przytaczany już konflikt między sąsiadami winien skłonić go do refleksji, że przyjęcie mandatu z pewnością sprawy nie zakończy. Zatem skoro pozwany złożył oświadczenie, iż uznaje swoją winę i przyjął zaproponowany mandat karny, to musiał poczuwać się w rzeczywistości do odpowiedzialności, co nakazuje z dużą dozą ostrożności ocenić jego zeznania składane w toku procesu i to z powołaniem nawet na niedoskonałości w zeznaniach innych świadków, z których część – najmniej zainteresowana wynikiem sprawy w osobach sąsiadów M. Z. czy W. Z. – o ile nie zeznawały stanowczo iż widziały właśnie psa pozwanego to jednakże kategorycznie nie wskazały żadnego innego psa umożlwiającego identyfikację jego właściciela, co ewentualnie potwierdzałoby wersję pozwanego, iż jego pies nie brał udziału w incydencie. Innymi słowy nie może on z faktu, iż żaden ze świadków (oprócz matki powódki i jej samej) nie potwierdził kategorycznie, że to jego pies pogryzł psa powódki, wywodzić, że faktu tego nie udowodniono, skoro sam okoliczność tę poprzez przyjęcie mandatu potwierdził.

Za odpowiedzialnością pozwanego przemawia zatem i treść przepisu art. 431 § 1 k.c. w myśl którego, kto zwierzę chowa albo się nim posługuje, obowiązany jest do naprawienia szkody wyrządzonej przez nie szkody niezależnie od tego, czy było pod jego nadzorem, czy też zabłąkało się lub uciekło, chyba że ani on, ani osoba, za którą ponosi odpowiedzialność, nie ponoszą winy. Okoliczność, iż pies stanowił w rzeczywistości własność córki pozwanego nie wyłącza w okolicznościach spawy jego odpowiedzialności albowiem niewątpliwie pies przebywał na jego posesji, z nią był utożsamiany a zatem pozwany jest co najmniej współchowającym.

W zakresie zaś samej wysokości szkody, to podkreślić należy, iż rozpoznając sprawę w przedmiocie odpowiedzialności za naruszenie dóbr osobistych w postaci cierpień fizycznych i psychicznych Sąd powinien, co już wcześniej wskazano, w pierwszej kolejności określić dobro osobiste, które mogło zostać naruszone, a następnie ustalić, czy doszło do naruszenia dobra osobistego.

Dobrami osobistymi są powszechnie uznane w społeczeństwie wartości niemajątkowe związane ściśle z osobą człowieka i będące przejawami godności osoby ludzkiej, obejmujące przede wszystkim integralność fizyczną i psychiczną oraz indywidualność człowieka (art. 23 KC red. Gniewek 2017, wyd. 8/Machnikowski). W okolicznościach niniejszej sprawy pochylić należało się nad kwestią czy zachowanie pozwanego godziło w dobro osobiste powódki, a jeżeli tak to w jakie.

Sąd Okręgowy nie miał wątpliwości, iż pod wpływem judykatury oraz doktryny lista dóbr osobistych jest stale poszerzana. Do katalogu dóbr wymienionych przez ustawodawcę można dodać wiele innych, takich jak: prawo do prywatności, płeć, prawo do planowania rodziny, tradycja rodzinna, pamięć o osobie zmarłej lub więź między członkami rodziny. Nie ulega zatem wątpliwości, iż do dóbr osobistych zaliczyć można wieź pomiędzy człowiekiem a zwierzęciem. Więź ta niejednokrotnie charakteryzuje się znacznym zaangażowaniem psychicznym ze strony człowieka, który dzięki obecności zwierzęcia i kontaktom z nim zaspakaja swoje potrzeby emocjonalne, realizuje swoje pasje i zainteresowania, ma urozmaicenie w życiu codziennym, czuje się raźniej i bezpieczniej. Nie można nie zauważyć i tego, że nie rzadko dla domowników pies jest członkiem rodziny. A zatem wszelkie próby zakłócenia tej więzi zasługują na potraktowanie jako przejaw ingerencji w sferę dóbr osobistych człowieka. W tym stanie rzeczy więź łącząca człowieka z psem może i powinna podlegać ochronie z wszystkimi prawnymi tego konsekwencjami. Nie sposób zgodzić się ze stanowiskiem pełnomocnika pozwanego wyrażonym przed Sądem odwoławczym, że w okolicznościach sprawy brak jest podstaw do uznania odpowiedzialności pozwanego za szkodę przekraczając wartość rzeczy, w którą godziło zachowanie pozwanego. O ile zgodzić należy się z twierdzeniem pełnomocnika, iż z punktu widzenia materialnoprawnego pies winien być postrzegany jako rzecz, to jednakże w niniejszej sprawie sama „rzecz” i jej wartość nie podlegała ocenie, ale więź łącząca powódkę z psem. Jeżeli nawet pies ma wartość tylko sentymentalną, to jednak nie można tylko z uwagi na brak jego ekonomicznej wartości oczekiwać jego zniszczenia, unicestwienia czy odstąpienia od leczenia. Psa nie wolno ranić, gryźć, czy w inny sposób uszkodzić i jeżeli pies w znaczeniu materialny wartości nie ma, to prawo człowieka do posiadanie zwierzęcia i więź pomiędzy człowiekiem a zwierzęciem podlega ochronie i ewentualne wydatki na jego ratowanie nie mogą być uznane za niezasadne. Ochronie cywilnej w zakresie art. 23 i 24 k.c. (abstrahując oczywiście od innych regulacji prawnych) podlega bowiem nie samo zwierzę, ale dobro osobiste w postaci wspomnianej więzi.

Skoro zatem powódka poniosła wydatki na leczenie psa to niewątpliwe w ramach odpowiedzialności spoczywającej na pozwanym winien on tak poniesioną szkodę naprawić.

W drodze dowodu z opinii biegłego Sąd II instancji ustalił, iż wydatki te odpowiadają kwocie 3638,33 zł. Sąd Odwoławczy uznał opinię za przydatną, przekonująca, a jako opartą na dokumentacji w postaci faktur i historii leczenia weterynaryjnego, za wiarygodną. Za nieuzasadnione Sąd uznał zarzuty pełnomocnika pozwanego, iż w ramach tak ustalonej szkody biegły przyjął również wydatki na jedzenie dla psa. Sąd przyjął, iż wydatki te w kontekście globalnie wydatkowanej sumy nie były znaczne, a zakupione w lecznicy przysmaki stanowiły suplement, dopełnienie diety, nie zaś podstawowe wyżywienie psa. Zaś same okoliczności zdarzenia i doznanie niewątpliwie przez zwierzę cierpień uzasadniało zachowanie jego właściciela zmierzające do minimalizacji negatywnych doznań poprzez dostarczenie psu przysmaku, ulubionej przekąski.

Przyznanie jednakże odszkodowania z tytułu kosztów leczenia w większej wysokości nie okazało się słusznie. Nie znalazło bowiem oparcia w dowodowych zgromadzonych w sprawie, z tym zaznaczeniem, iż inicjatywa w zakresie wykazania wysokości szkody winna być przeprowadzona na etapie postępowania przed sądem I instancji. W tym stanie rzeczy Sąd Okręgowy oddalił wnioski dowodowe strony powodowej postanowieniem z dnia 2 sierpnia 2017 r. i pominął te złożone na rozprawie apelacyjnej, jako zmierzające do wykazania wysokości szkody już na etapie instancji odwoławczej, w sytuacji gdy brak było przeszkód do ich przeprowadzenia przed sądem pierwszej instancji.

Dalej, Sąd Okręgowy nie podzielił wywodów powódki, iż doszło do naruszenia przez Sąd I instancji art. 217 § 3 k.p.c. w zw. z art. 227 k.p.c. poprzez oddalenie wniosku o przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego sądowego pulmonologa. Należy podkreślić, iż sama powódka powołując się na fakt pogorszenia stanu zdrowia i domagając się stosownego zadośćuczynienia nie wykazała w zasadzie w ogóle tej okoliczności. Na powyższą okoliczność zaoferowała bowiem wyłącznie zaświadczenie pulmonologa i okulisty, nie przedłożyła jednakże żadnej innej dokumentacji, historii choroby. A zatem brak było jakiegokolwiek materiału w oparciu o który biegły mógłby budować swoją opinię o pogorszeniu stanu zdrowia. A powinność zgromadzenia dowodów niezbędnych chociażby biegłemu niewątpliwe spoczywała na powódce. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 17 grudnia 1996 roku sygn. akt I CKU 45/96 stwierdził, że przy rozpoznawaniu sprawy na podstawie przepisów Kodeksu postępowania cywilnego, rzeczą sądu nie jest zarządzenie dochodzenia w celu uzupełnienia lub wyjaśnienia twierdzeń stron i wykrycia środków dowodowych pozwalających na ich udowodnienie, ani też sąd nie jest zobowiązany do przeprowadzenia z urzędu dowodów zmierzających do wyjaśnienia okoliczności istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy (art. 232 k.p.c.). Uprawnienie sądu w tym zakresie ma znaczenie jedynie wspierające, które może być wykorzystane tylko w szczególnie wyjątkowych wypadkach. Działanie bowiem sądu z urzędu może być odbierane, jako naruszenie równości wszystkich wobec prawa i prawa wszystkich do równego traktowania przez władze publiczne (art. 32 ust. 1 Konstytucji RP) oraz do rozpatrzenia sprawy przez bezstronny sąd (art. 45 ust. 1 Konstytucji RP oraz art. 6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka).

Odnosząc się zaś do żądania zapłaty 7500 zł z tytułu uszczerbku na zdrowiu psa i utraty jego wartości, to Sąd Okręgowy w oparciu o opinię biegłego sądowego kynologa uznał, iż wartość psa powódki przed zdarzeniem powodującym szkodę była wyłącznie sentymentalna. O ile biegła wskazała, iż wartość psa po pogryzieniu zmalała z uwagi na kulawiznę i pogryzienie albowiem nie może być wystawiany, nie może nabyć uprawień do reprodukcji, to nie należy tracić z pola widzenia, iż pies powódki nie jeździł na wystawy, nie miał cech na które wskazywała biegła. Sama powódka poza swoimi gołosłownymi twierdzeniami, iż zamierzała uczestniczyć z psem wystawach, w szczególności, że wiek psa tego nie wyklucza, faktu tego nie wykazała. Podkreślić zatem należy, iż w chwili zdarzenia pies powódki miał 5 lat. Odnosząc ten fakt chociażby do informacji udostępnionej przez samą powódkę, a dotyczącej ojca psa powódki – A. – iż późno zaczął jeździć na wystawy (a miał wówczas 2 lata) – to mało wiarygodnym jest, iż powódka z 5 letnim psem zdecyduje się na rozpoczęcie udziału w takich wydarzeniach.

W zakresie zaś żądania zadośćuczynienia za krzywdę w wysokości 10 000 zł, to podkreślić należy, że o ile doszło do naruszenia dóbr osobistych powódki, to jednakże nie oznacza to automatycznie, iż należne jest zadośćuczynienie i to w wysokości wskazanej przez powódkę. Trzeba w tym miejscu podnieść, że zasądzenie zadośćuczynienia ma charakter fakultatywny i od oceny sądu należy przyznanie pokrzywdzonemu ochrony w tej formie, nawet jeśli spełniona została przesłanka w postaci bezprawności naruszenia dobra osobistego. Nie oznacza to jednak dowolności. Podstawowym kryterium jest rozmiar i intensywność doznanej krzywdy, rodzaj i charakter, długotrwałość ujemnych przeżyć (ocenianych według miar zobiektywizowanych). Chodzi tu przede wszystkim o dolegliwości w postaci cierpień fizycznych czy psychicznych, a także o stopień negatywnych konsekwencji dla pokrzywdzonego, wynikających z dokonanego naruszenia dobra osobistego, w tym także niewymiernych majątkowo. W ocenie Sądu Okręgowego powódka poza odszkodowaniem w zakresie zasądzonym niniejszym wyrokiem a odpowiadającym kosztom leczenia psa, nie wykazała żadnej krzywdy czy takiego jej rozmiaru który uzasadniałby uwzględnienie jej żądania. Powódka nie wykazała, iż sam wymagała z uwagi na stres towarzyszący zdarzeniu terapii, leczenia, że zdarzenie odcisnęło jakiekolwiek piętno na jej życiu, czy wzburzenie było na tyle silne, że wymaga rekompensaty. Samo zaś zdarzenie nie wywołało drastycznych skutków dla zdrowia psa powódki. W szczególności nie zachodziło żadne niebezpieczeństwo utraty życia przez psa powódki, zaś sam fakt pogryzienia pomiędzy psami nie jest niczym nadzwyczajnym. W tym zakresie powódka, na której spoczywał ciężar dowodu nie przekonała Sądu Odwoławczego o słuszności swojego stanowiska.

W tym stanie rzeczy apelacja w pozostałym zakresie podlegała oddaleniu.

Mając na uwadze powyższe sąd I instancji na mocy art. 385 k.p.c. i art. 386 § 1 k.p.c. orzekł jak w pkt I ppkt a) i II sentencji.

Zasądzając odsetki od dochodzonej sumy sąd oparł się w oparciu o treść art. 481 k.c. zasądzając wskazaną kwotę od daty doręczenia pozwu, przyjmując, iż wcześniejsze, przedsądowe wezwania do zapłaty były rozbieżne z kwotą dochodzoną w pozwie, nadto nie zawierały dowodów, załączników obrazujących wyliczenia umożliwiające stronie przeciwnej zapoznania się ze szczegółowym stanowiskiem strony.

Zmiana rozstrzygnięcia sądu I instancji wymagała modyfikacja orzeczenia o kosztach procesu po myśli art. 100 k.p.c.. Powódkę należało uznać za wygrywająca w 6,84 %. Na koszty postępowania przed Sądem Rejonowym złożyła się po stronie powódki: opłata od pozwu 2659 zł oraz wynagrodzenie pełnomocnika wraz z opłatą skarbową 3617zł. Razem 6276 zł. Po stronie pozwanego wynagrodzenie pełnomocnika wraz z opłatą skarbową 3617 zł. W tym stanie rzeczy powódce z uwagi na stosunek w wygranej należy się zwrot od pozwanego w wysokość 429,28 zł (6276 zł x 6,84 %), zaś pozwanemu należy się zwrot od powódki w wysokości 3369,60 zł ( (...) 93,16 %). W konsekwencji Sąd zasądził od powódki na rzecz pozwanego kwotę 2940 zł tytułem kosztów postępowania przed sądem I instancji.

W zakresie kosztów postępowania odwoławczego to stosując tożsamy stosunek w wygranej, powódkę obciążał obowiązek pokrycia kosztów przeciwnika w 93,16 % na koszty te złożyło się wynagrodzenie pełnomocnika pozwanego w stawce 1800 zł, a zatem kwota 1676,88 zł, z kolei pozwany winien jej zwrócić 123,12 zł jako 6,84 % poniesionych kosztów w postaci wynagrodzenie prezentującego ją pełnomocnika. Różnica pomiędzy tymi wartościami to kwotą 1550 zł która zasądzono od powódki na rzecz pozwanego tytułem zwrotu kosztów proces.

W zakresie rozstrzygnięcia zawartego w pkt IV, to Sąd orzekł na podstawie art. 113 ust. 1 w związku z art. 100 zdanie drugie k.p.c. Biorąc pod uwagę jednakże wysokość obciążających powódkę kosztów sądowych związanych z wynagrodzeniem biegłych sąd obciążył ją wyłącznie kwotą 1500 zł jako części nieuiszczonych kosztów sądowych.

SSO Sławomir Krajewski SSO Tomasz Szaj SSO Tomasz Sobieraj