Pełny tekst orzeczenia

III Ca 331/18

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 6 grudnia 2017 r., wydanym w sprawie z powództwa R. M. przeciwko (...) Spółce Akcyjnej w W. o zapłatę, Sąd Rejonowy dla Łodzi – Widzewa w Łodzi zasądził od pozwanej na rzecz powoda kwotę 2.103,72 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 6 września 2016 r. do dnia zapłaty oraz kwotę 1.317,00 zł tytułem zwrotu kosztów procesu.

Apelację od tego wyroku złożyła strona pozwana, zaskarżając go w całości i domagając się jego zmiany poprzez oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenie od powoda na jej rzecz zwrotu kosztów postępowania pierwszoinstancyjnego według norm przepisanych, ewentualnie przekazania sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania, jak również zasądzenia od powoda na jej rzecz zwrotu kosztów postępowania odwoławczego według norm przepisanych. Zaskarżonemu orzeczeniu zarzucono naruszenie:

art. 233 § 1 k.p.c. poprzez przekroczenie w sposób rażący granic swobodnej oceny dowodów, co dotyczyło:

  • pominięcia przez Sąd przy rozstrzyganiu sprawy, że powód został wprowadzony w błąd podczas zawarcia umowy ubezpieczenia z pozwanym przez osobę działającą w imieniu (...) S.A. (agenta ubezpieczeniowego) co do charakteru, treści i celu zawieranej umowy, a tym samym nierozpoznania przez Sąd istoty sprawy;

  • pominięcia przez Sąd, że powód zawarł umowę z pozwanym za pośrednictwem osoby nieuprawnionej do pośredniczenia przy zawieraniu umów ubezpieczenia, czyli M. L., a rola E. P., której podpis pojawił się na wniosku o ubezpieczenie, ograniczyła się do podpisania dokumentów sporządzonych przez inną osobę;

  • pominięcia przy wydawaniu wyroku ponadprzeciętnych obowiązków informacyjnych zrealizowanych przez pozwanego w zakresie dotyczącym zapisów OWU, w szczególności informacji na temat długoterminowego charakteru zawieranej umowy ubezpieczenia oraz na temat wartości wykupu zawartych w art. 32 OWU;

  • błędnego utożsamiania wartości wykupu z opłatą likwidacyjną, podczas gdy umowa zawarta przez strony nie przewidywała opłaty likwidacyjnej, a konstrukcja wartości wykupu jest zgodna z przepisami prawa;

  • błędnego ustalenia, że wartość wykupu nie stanowi świadczenia głównego;

art. 11 ust. 2 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o pośrednictwie ubezpieczeniowym (t.j. Dz. U. z 2016 r., poz. 2077 ze zm.) poprzez jego niezastosowanie;

art. 805 § 4 k.c. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie wskutek przyjęcia, że powód powinien być w sprawie niniejszej traktowany jako konsument;

art. 385 1 § 1 k.c. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie poprzez przyjęcie, że wartość wykupu nie stanowi świadczenia głównego, a zapisy dotyczące wartości wykupu stanowią niedozwolone postanowienie umowne;

art. 805 § 2 pkt. 2 k.c. w związku z art. 829 § 1 k.c. poprzez ich niewłaściwe zastosowanie przy jednoczesnym niezastosowaniu art. 353 1 k.c.;

art. 385 3 pkt. 17 k.c. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie;

art. 26 ust. 3 i 4 ustawy z dnia 11 września 2015 r. o działalności ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej (t.j. Dz. U. z 2017 r., poz. 1170 ze zm.) wskutek jego błędnej wykładni polegającej na przyjęciu, że maksymalna wysokość opłat związanych z przedwczesnym rozwiązaniem umów ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym nie może przekraczać 4 % wartości opłaconych składek przy jednoczesnym pominięciu przez Sąd art. 17 ust. 1 pkt. 1 i 4 ustawy z dnia 11 września 2015 r. o działalności ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej (t.j. Dz. U. z 2017 r., poz. 1170 ze zm.).

W odpowiedzi na apelację powód domagał się jej oddalenia i zasądzenia na swoją rzecz od skarżącego zwrotu kosztów postępowania przed Sądem II instancji, w tym kosztów zastępstwa procesowego, według norm przepisanych.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja nie jest zasadna. W pierwszej kolejności zaznaczyć trzeba, że niniejsza sprawa rozpoznana została w postępowaniu uproszczonym, to zaś determinuje konieczność zastosowania określonych dla tego rodzaju spraw regulacji szczególnych, zwłaszcza dyspozycji przepisu art. 505 13 § 2 k.p.c., zgodnie z którym jeżeli sąd drugiej instancji nie przeprowadził postępowania dowodowego, to uzasadnienie wyroku powinno zawierać jedynie wyjaśnienie podstawy prawnej wyroku z przytoczeniem przepisów prawa. W dalszej kolejności trzeba mieć także na uwadze, że w postępowaniu uproszczonym apelacja ma charakter ograniczony, a celem postępowania apelacyjnego nie jest tu ponowne rozpoznanie sprawy, ale wyłącznie kontrola wyroku wydanego przez Sąd I instancji w ramach zarzutów podniesionych przez skarżącego. Innymi słowy mówiąc, apelacja ograniczona wiąże Sąd odwoławczy, a zakres jego kompetencji kontrolnych jest zredukowany do tego, co zarzuci w apelacji skarżący. Wprowadzając apelację ograniczoną, ustawodawca jednocześnie określa zarzuty, jakimi może posługiwać się jej autor i zakazuje przytaczania dalszych zarzutów po upływie terminu do wniesienia apelacji – co w polskim porządku prawnym wynika z art. 505 9 § 1 1 i 2 k.p.c. (tak w uzasadnieniu uchwały składu 7 sędziów SN z dnia 31 stycznia 2008 r., III CZP 49/07, OSNC Nr 6 z 2008 r., poz. 55; tak również M. Manowska, „Apelacja w postępowaniu cywilnym. Komentarz. Orzecznictwo”, Warszawa 2013, s. 305 – 306). Tym samym w ramach niniejszego uzasadnienia poprzestać należy jedynie na odniesieniu się do zarzutów apelacji, bez dokonywania analizy zgodności zaskarżonego rozstrzygnięcia z prawem w pozostałym zakresie.

Znaczna część zarzutów apelacji dotyczy rzekomych zaniechań Sądu I instancji, który, zdaniem skarżącego, winien był wziąć pod uwagę to, że osoba działająca w imieniu agenta ubezpieczeniowego wprowadziła powoda w błąd, sugerując mu, iż zawarcie umowy ubezpieczenia z funduszem kapitałowym jest niezbędnym warunkiem udzielenia mu kredytu, co było niezgodne z prawdą i co uznać należy za działanie bezprawne, gdyż jeśli powód wiedziałby, że umowa taka ma charakter dobrowolny, nie zdecydowałby się na jej zawarcie. Z tezy tej autor apelacji wywiódł dalszy wniosek, że strona pozwana nie może ponosić odpowiedzialności ani za takie działania swego agenta, ani też za niewłaściwe zorganizowanie przez niego procedury wykonywania czynności agencyjnych – co miałoby polegać na tym, że faktyczne czynności pośrednictwa wykonywała osoba nieuprawniona, zaś sam agent jedynie podpisywał dokumenty – gdyż zwłaszcza w świetle art. 11 ust. 2 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o pośrednictwie ubezpieczeniowym (t.j. Dz. U. z 2016 r., poz. 2077 ze zm.) odpowiedzialność za szkody powstałe z tytułu wykonywania czynności agencyjnych wyrządzone klientowi, ubezpieczającemu, ubezpieczonemu lub osobie uprawnionej z umowy ubezpieczenia, ponosi sam agent. Apelujący twierdzi nawet, że pominięcie przez Sąd I instancji faktu wprowadzenia R. M. w błąd co do charakteru, treści i celu zawieranej umowy ubezpieczenia równoznaczne jest z nierozpoznaniem istoty sprawy. Odnosząc się z niejakim zdziwieniem do tych zarzutów o tak znacznym ciężarze gatunkowym, stwierdzić trzeba, że istotą sprawy niniejszej jest – zważywszy na treść żądania pozwu – przesłankowe ustalenie, czy powoływane przez powoda postanowienia ogólnych warunków zawartej przez niego umowy ubezpieczenia (OWU) zawierają klauzule abuzywne, a jeśli tak jest i postanowienia te nie wiążą tym samym ubezpieczonego z mocy art. 385 1 k.c., to w dalszej kolejności zbadanie, czy ubezpieczyciel, który zgodnie z ich treścią wypłacił powodowi świadczenie z umowy odpowiednio pomniejszone, był do tego uprawniony, czy też winien był je wypłacić w pełnej wysokości i w konsekwencji nadal pozostaje dłużnikiem ubezpieczonego. W ocenie Sądu II instancji to właśnie skarżący, formułując kategoryczną tezę, iż nie odpowiada za zachowania agenta, które mogły doprowadzić do szkody po stronie powoda, wydaje się nie rozumieć istoty sprawy, a w szczególności tego, że w tym procesie nikt przeciwko niemu roszczeń odszkodowawczych nie dochodzi i nie twierdzi, by taką odpowiedzialność ponosił. W żadnym razie kognicja Sądu w sprawie niniejszej – której zakres określa podstawa faktyczna i prawna dochodzonego roszczenia – nie obejmowała ustalenia przesłanek odpowiedzialności odszkodowawczej agenta ubezpieczeniowego, który zawierał umowę ubezpieczenia z R. M., ani też badania, czy ubezpieczony podjął decyzję o zawarciu umowy pod wpływem błędu wywołanego przez agenta czy nawet jego podstępnego działania. Oczywiście nie można wykluczyć, że powodowi przysługuje również na gruncie art. 11 ust. 2 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o pośrednictwie ubezpieczeniowym (t.j. Dz. U. z 2016 r., poz. 2077 ze zm.) roszczenie odszkodowawcze względem (...) S.A. – o ile, rzecz jasna, poniósł szkodę na skutek zachowania agenta – niemniej jednak z całą pewnością nie było ono objęte powództwem w sprawie niniejszej. Ponadto ubezpieczony – choćby nawet istotnie działał pod wpływem błędu na tyle istotnego, że gdyby wiedział o rzeczywistym stanie rzeczy, to umowy by nie zawarł – nie zdecydował się jednak na uchylenie się od złożonego oświadczenia woli; w konsekwencji stosunek prawny pomiędzy stronami wynikający z umowy ubezpieczenia nadal istnieje i nie ma co do zasady przeszkód, by ustalić w sprawie niniejszej – jak tego domaga się powód – czy źródłem niektórych jego elementów nie są zawarte w umowie klauzule abuzywne. W uzasadnieniu apelacji brak argumentów, które przekonująco uzasadniałyby tezę przeciwną i skutecznie mogły przekonać, z jakich przyczyn przy rozpoznawaniu kwestii zasadności poddanego pod osąd roszczenia decydujące o treści rozstrzygnięcia sprawy znaczenie miałby mieć fakt wprowadzenia powoda w błąd przez agenta bądź istnienie ewentualnej odpowiedzialności tegoż agenta za wyrządzoną ubezpieczonemu szkodę.

Przechodząc do rozpoznania zasadności tych zarzutów, które do istoty sprawy się jednak odnoszą, nie można zgodzić się z argumentacją skarżącego, że Sąd meriti błędnie utożsamił wartość wykupu z opłatą likwidacyjną. W ocenie Sądu II instancji te instytucje umowne nie są tożsame, ani też nie utożsamił ich ze sobą Sąd Rejonowy, identyczny jest natomiast mechanizm, w ramach którego znajdują one zastosowanie, polegający na odpowiednim pomniejszeniu świadczenia z tytułu zwrotu znajdujących się na jego rachunku jednostek uczestnictwa w przypadku przedwczesnego rozwiązania umowy przez ubezpieczonego. Mechanizm ten można opisać w treści umowy albo poprzez zaznaczenie, że suma podlegających wypłacie jednostek uczestnictwa zostanie pomniejszona o pewną wartość, nazwaną „opłatą likwidacyjną”, albo też nie wymieniając tej ostatniej nazwy, poprzez odliczenie owej wartości od sumy jednostek uczestnictwa i określenie będącego rezultatem tego działania świadczenia podlegającego wypłacie jako „wartość wykupu”. Nie można w konsekwencji zgodzić się z tezą skarżącego, iż zupełnie czym innym jest ustalenie świadczenia do wypłaty jako odpowiedniej części wartości znajdujących się na rachunku jednostek, a czym innym – ustalenie tego świadczenia na tym samym poziomie w wyniku potrącenia z niego opłaty likwidacyjnej równej pozostałej części wartości tych jednostek. W ocenie Sądu odwoławczego dla określenia wartości świadczenia ubezpieczyciela w obu przypadkach używa się tego samego działania matematycznego z identycznymi składnikami, a jedynie postanowienia umowne sformułowane są w ten sposób, że akcentują różne elementy zastosowanego algorytmu, czyli „opłatę likwidacyjną” pomniejszającą wartość zgromadzonych jednostek, bądź „wartość wykupu” stanowiącą efekt tego pomniejszenia. Innymi jeszcze słowy mówiąc, opłata likwidacyjna to część zgromadzonego kapitału, której ubezpieczyciel nie wypłaca ubezpieczonemu, a świadczenie wykupu, to określona część kapitału, którą ubezpieczyciel wypłaca, pozostawiając sobie resztę jako opłatę za to, że ubezpieczony decyduje się wypłacić całość bądź część zgromadzonych środków przed upływem terminu, na jaki umowa została zawarta. Mechanizm zmniejszania wartości zgromadzonego kapitału określa jedynie pośrednio wysokość świadczenia wykupu, ponieważ zasadniczym jego efektem jest wprowadzenie dodatkowej opłaty pobieranej w przypadku wcześniejszego rozwiązania umowy.

Wobec powyższego, Sąd II instancji nie może podzielić również stanowiska skarżącego, że doszło w sprawie do naruszenia art. 385 1 § 1 k.c. poprzez niewłaściwe przyjęcie, iż art. 32 OWU stanowi niedozwolone postanowienie umowne oraz, że nie jest to postanowienie określające główne świadczenia stron. W myśl art. 805 § 1 i 2 pkt 2 k.c. przez umowę ubezpieczenia ubezpieczyciel zobowiązuje się spełnić określone świadczenie w razie zajścia przewidzianego w umowie wypadku, a ubezpieczający zobowiązuje się zapłacić składkę, zaś świadczenie ubezpieczyciela przy ubezpieczeniu osobowym polega w szczególności na zapłacie umówionej sumy pieniężnej, renty lub innego świadczenia w razie zajścia przewidzianego w umowie wypadku w życiu osoby ubezpieczonej. Jak wynika z tych przepisów, w umowie ubezpieczenia główne świadczenia stron polegają ze strony ubezpieczyciela na spełnieniu określonego świadczenia, w szczególności przy ubezpieczeniu osobowym – umówionej sumy pieniężnej, ze strony ubezpieczającego - zapłacie składki. Głównym celem umowy kapitałowego ubezpieczenia na życie jest uzyskanie ochrony w zakresie świadczeń z tytułu dożycia i śmierci klienta. Istotą takiej umowy jest uzyskanie świadczenia będącego wynikiem wieloletniego odkładania kapitału, które będzie przekraczało wartość wpłaconych pieniędzy. Dla klienta więc jest to coś na kształt lokaty, przy czym ma on gwarancje wypłaty świadczenia, a dla zakładu ubezpieczeń – kapitał, którym może obracać i osiąga z tego dochody (tak np. w wyroku SO w Krakowie z dnia 15 października 2015 r., II Ca 1424/15, niepubl.). Jest to de facto umowa mieszana z elementami klasycznego modelu umowy ubezpieczenia na życie i postanowieniami charakterystycznymi dla umów, których celem jest inwestowanie kapitału, przy czym ten stosunek prawny zdominowany jest przez aspekt kapitałowy, uzasadniający pogląd, że cel umowy zakłada istnienie długotrwałego i stabilnego stosunku prawnego łączącego strony w celu zgromadzenia jak najwyższego kapitału i wygenerowania możliwie najlepszego efektu ekonomicznego dla ubezpieczającego, co zapewnia także ubezpieczycielowi określone korzyści (tak w wyroku SO w Krakowie z dnia 18 września 2015 r., II Ca 1140/15, niepubl.). Skoro celem umowy jest dożycie określonego wieku lub śmierć, zakłada się, że umowa będzie trwać określony czas, a jeżeli dopuszczamy wcześniejsze rozwiązanie umowy, mając na uwadze jej istotę (odkładanie kapitału i obracanie tym kapitałem przez ubezpieczyciela), konieczne staje się uregulowanie zwrotu części wpłaconego kapitału. Głównymi świadczeniami stron takiej umowy jest zatem ze strony ubezpieczającego zapłata składek, a ze strony zakładu ubezpieczeń – wypłata świadczenia na wypadek śmierci lub dożycia ubezpieczonego, natomiast w przypadku przedwczesnego zakończenia umowy jej postanowienia przewidują, że ubezpieczający może dokonać „wykupu ubezpieczenia”, co w efekcie modyfikuje dotychczasowe prawa i obowiązki kontrahentów w ten sposób, że wskutek takiego jednostronnego oświadczenia woli ustają dotychczasowe obowiązki stron przewidziane na czas trwania umowy i wobec jej wygaśnięcia przekształcają się – po stronie ubezpieczyciela – w obowiązek zwrotu wpłaconego kapitału (uiszczonych składek), a po stronie konsumenta w obowiązek uiszczenia opłaty likwidacyjnej. Zapis o wypłacie przez ubezpieczyciela kwoty wykupu, będącej sumą wniesionego kapitału pomniejszoną o określoną wartość takiej opłaty, wskazuje po prostu na to, że przyznano mu umowne prawo potrącenia obu wierzytelności. Z powyższego wynika więc, że wartość wykupu wypłacana jest jedynie w sytuacji wcześniejszego rozwiązania umowy, czyli w sytuacji niestanowiącej celu jej zawarcia, a zatem nie stanowi ona świadczenia głównego, gdyż związana jest jedynie z wygaśnięciem umowy. Głównym celem ekonomicznym, do którego dążą ubezpieczający, jest uzyskanie świadczenia na wypadek śmierci czy dożycia określonego wieku, a nie wcześniejsze wycofanie się umowy i otrzymanie przewidzianego na ten wypadek świadczenia.

Wobec stwierdzenia, iż określona kwota pieniężna wypłacana klientowi w wypadku wcześniejszego rozwiązania umowy nie stanowi głównego świadczenia stron, należało zanalizować kwestionowane postanowienia wzorca umownego pod kątem pozostałych przesłanek zawartych w art. 385 1 § 1 k.c. Nie do końca dla Sądu II instancji jasna jest argumentacja apelującego dotycząca naruszenia w sprawie art. 805 § 4 k.c., który rozszerza przysługującą konsumentom ochronę przed niedozwolonymi klauzulami abuzywnymi także na osoby fizyczne zawierające umowę ubezpieczenia związaną bezpośrednio z ich działalnością gospodarczą lub zawodową; skarżący – wbrew klarownej treści tego przepisu – zdaje się stać na zupełnie nietrafnym stanowisku, że jednak taką ochroną powód nie powinien był zostać objęty, a Sąd naruszył prawo, traktując go na gruncie art. 385 1 – 385 3 k.c. tak, jakby był konsumentem. Jeśli zaś intencją pozwanego było w rzeczywistości zwrócenie uwagi Sądu, że przedsiębiorcy mają większe rozeznanie w kwestiach prawnych i potrafią z większym zrozumieniem niż osoby nieprowadzące działalności gospodarczej zapoznać się z postanowieniami przedstawionego im wzorca umownego, to kwestia ta będzie rozważana w ramach zarzutów dotyczących pozostałych przesłanek uzasadniających uznanie klauzuli umownej za abuzywną. W tym miejscu podkreślić trzeba, że zawarty w art. 805 § 4 k.c. nakaz odpowiedniego stosowania art. 385 1 – 385 3 k.c. pozwala uznać w stosunku do powoda za spełniony wymóg posiadania statusu konsumenta pozwalający na zastosowanie w jego przypadku dyspozycji tych unormowań; ponadto bezsporne jest, że postanowienia OWU nie zostały z nim uzgodnione indywidualnie.

„Rażące naruszenie interesów konsumenta” w rozumieniu art. 385 1 § 1 k.c. oznacza nieusprawiedliwioną dysproporcję praw i obowiązków na jego niekorzyść w określonym stosunku obligacyjnym, natomiast „działanie wbrew dobrym obyczajom” w zakresie kształtowania treści stosunku obligacyjnego wyraża się w tworzeniu przez partnera konsumenta takich klauzul umownych, które godzą w równowagę kontraktową tego stosunku. W ocenie Sądu II instancji postanowienia OWU określające, w jakim zakresie świadczenie ubezpieczyciela zostanie przy przedwczesnym rozwiązaniu umowy ograniczone w porównaniu z rzeczywistą wartością jednostek uczestnictwa zgromadzonych na rachunku ubezpieczonego, są oderwane od rzeczywistych kosztów ponoszonych przez ubezpieczyciela, przerzucają ryzyko prowadzonej przez pozwaną działalności na konsumenta, stanowią swoistą sankcję za wcześniejsze rozwiązanie przez niego umowy i godzą w równowagę kontraktową stosunku umownego, co już samo w sobie kształtuje obowiązki konsumenta w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, jak to trafnie odnotował Sąd meriti. Dla oceny, czy zachodzi sprzeczność z dobrymi obyczajami istotne jest, czy przedsiębiorca traktujący kontrahenta w sposób sprawiedliwy i słuszny mógłby racjonalnie oczekiwać, iż zgodziłby się on na sporne postanowienie wzorca w drodze negocjacji indywidualnych, a tego z pewnością nie można byłoby się spodziewać na gruncie ustaleń faktycznych sprawy niniejszej. Skarżący zwraca uwagę, że treść art. 32 OWU sformułowana jest w sposób zupełnie jasny, jeśli chodzi o określenie wartości wykupu oraz okoliczności, z którymi wiąże się obowiązek wypłaty tego rodzaju świadczenia, jak również podnosi, że ze zrozumieniem tych postanowień umownych nie powinien mieć żadnego problemu powód prowadzący działalność gospodarczą. Z taką tezą można się zgodzić, jednak uwadze apelującego umyka fakt, że określenie w art. 32 OWU wartości wykupu – jako odpowiedniej części wartości zgromadzonych na rachunku ubezpieczonego jednostek uczestnictwa – wydaje się być dokonane zupełnie arbitralnie, w oderwaniu od jakichkolwiek przesłanek odnoszących się do kosztów, jakie ubezpieczyciel poniósł w związku z zawarciem umowy czy też strat poniesionych wskutek jej przedwczesnego rozwiązania. Bezspornie postanowienia OWU nie zawierają jakiegokolwiek uzasadnienia czy wyjaśnienia, jaki związek istnieje pomiędzy czasem, który minął od zawarcia umowy do jej przedwczesnego zakończenia, i wartością wykupu, ani też w jaki sposób wyliczono rozmiar wartości wykupu i jakie czynniki miały na to wpływ; ubezpieczonemu w najmniejszym nawet zakresie nie przedstawiono mechanizmu wyliczenia wartości otrzymywanego przez niego świadczenia.

Oczywistym jest, że ubezpieczyciel zainteresowany jest zgromadzeniem jak najwyższego kapitału i wygenerowaniem możliwie najlepszego efektu ekonomicznego dla ubezpieczającego, co zapewnia także określone korzyści samemu ubezpieczycielowi. Pozwany pozostaje więc zainteresowany jak najdłuższym uiszczaniem przez ubezpieczającego składek w celu ich dalszego inwestowania, jednak mobilizacja i zachęcanie klientów do kontynuowania umowy w dłuższym okresie czasu nie może polegać na obciążaniu ich, w przypadku wypowiedzenia przez nich umowy, opłatami likwidacyjnymi czy wykupu, których charakter, funkcja oraz mechanizm ustalania nie zostały w ogólnych warunkach umowy bliżej wyjaśnione (tak w uzasadnieniu wyroku SA w Katowicach z dnia 23 marca 2017 r., I ACa 1104/16, niepubl.). Wydaje się w takiej sytuacji, że określenie świadczenia ubezpieczyciela w przedmiotowej umowie w rozmiarze niższym niż wartość zgromadzonych jednostek uczestnictwa nie ma charakteru kompensacyjnego – zważywszy, iż z umowy nie wynika, by brane były przy tym pod uwagę jakiekolwiek obiektywne czynniki odnoszące się do rzeczywistych strat, jakie ubezpieczyciel mógł w takiej sytuacji ponieść, czy korzyści, na jakie mógł liczyć w razie kontynuowania umowy – ale rzeczywiście najbardziej zbliżone jest, jak to słusznie odnotował Sąd I instancji, do instytucji kary umownej za przedwczesne rozwiązanie umowy, jaką potrąca sobie ubezpieczyciel z wartości podlegających wypłacie jednostek uczestnictwa. Nie można wobec tego zgodzić się z apelującym, iż uchybieniem było odwołanie się przez ten Sąd do treści art. 385 3 pkt. 17 k.c. ze wskazaniem, że przepis ten mógłby znaleźć w sprawie zastosowanie w drodze analogii. Stwierdzić trzeba w konkluzji tych wywodów, że trafnie uznał Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 18 grudnia 2013 r., I CSK 149/13, OSNC Nr 10 z 2014 r., poz. 103, iż postanowienie ogólnych warunków umowy ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym, przewidujące, że w razie przedwczesnego wypowiedzenia umowy przez ubezpieczającego, ubezpieczyciel pobiera opłatę likwidacyjną powodującą utratę wszystkich lub znacznej części zgromadzonych na rachunku ubezpieczającego środków finansowych, rażąco narusza interesy konsumenta i jest wyrazem nierówności stron tego stosunku zobowiązaniowego, kształtując prawa i obowiązki ubezpieczonego w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, a w konsekwencji stanowi niedozwolone postanowienie umowne w świetle art. 385 1 zd. I k.c.

Nie do końca zrozumiały dla Sądu odwoławczego jest zawarty w apelacji argument, w ramach którego skarżący wywodzi, że ustalone w OWU zasady kształtowania wartości wykupu były zgodne z obowiązującymi przepisami prawa i mieściły się w granicach ukształtowanych wynikającą z art. 353 1 k.c. zasadą swobody umów. Jest to twierdzenie prawdziwe i – jak się wydaje – niekwestionowane w toku postępowania, gdyż przyjęcie stanowiska odmiennego skutkować musiałoby ustaleniem nieważności umowy na podstawie art. 58 k.c. – w całości lub choćby w zakresie spornego postanowienia. W sprawie niniejszej powód nie opierał jednak w żadnej mierze swojego roszczenia na tezie o nieważności postanowień umowy łączącej go z pozwanym, ale wywodził, że postanowienia te – choć nie są nieważne – to jednak nie wiążą go, gdyż w zaistniałych realiach zostały spełnione wszystkie przesłanki zastosowania dyspozycji art. 385 1 § 1 k.c.; takie też stanowisko zajął Sąd Rejonowy. W ocenie Sądu II instancji nie ma żadnych wątpliwości, że tylko ważne postanowienie umowne może podlegać dalszej ocenie na płaszczyźnie powołanego przepisu. W doktrynie i orzecznictwie dominuje pogląd, zgodnie z którym postanowienie umowy sprzeczne z bezwzględnie obowiązującym przepisem ustawy nie może być uznane za niedozwolone postanowienie umowne w rozumieniu wskazanym w art. 385 1 § 1 k.c. Sprzeczność czynności prawnej z ustawą, zgodnie z art. 58 § 1 i 3 k.c., wywołuje skutek jej nieważności, nie może ona zatem ani kształtować praw i obowiązków konsumenta, ani też nie jest w stanie rażąco naruszyć jego interesów. Przepis art. 385 1 § 1 k.c. nie może być traktowany jako przepis przewidujący inny skutek, o jakim mowa w art. 58 § 1 in fine k.c., co oznacza, że ocena postanowień umowy na gruncie przepisów art. 385 1 i n. k.c. powinna być dokonywana wyłącznie w odniesieniu do postanowień zgodnych z przepisami ustawy. Dopiero po ustaleniu ich zgodności z prawem (a w konsekwencji ważności) można przejść na gruncie uregulowań z art. 385 1 i 385 2 k.c. do badania zaistnienia przewidzianych tam przesłanek w postaci nieuzgodnionych indywidualnie z konsumentem postanowień umowy, sprzeczności z dobrymi obyczajami i rażącego naruszenia interesów konsumenta z ewentualną sankcją niezwiązania konsumenta określonymi postanowieniami umownymi (por. uchwałę SN z dnia 13 stycznia 2011 r., III CZP 119/10, OSNC Nr 9 z 2011 r., poz. 95; wyrok SN z dnia 1 marca 2017 r., IV CSK 285/16, LEX nr 2308321; za priorytetem sankcji bezwzględnej nieważności czynności prawnej względem innych rodzajów wadliwości tych czynności opowiada się też E. Łętowska, K. Osajda w: Komentarz do art. 58 k.c., SPP T. 1 red. M. Safjan 2012, wyd. 2, Legalis). W rezultacie stwierdzić trzeba, że omawiany zarzut apelacyjny wymierzony jest w próżnię, gdyż w rzeczywistości ważność przedmiotowych postanowień, do której w tym wypadku odwołuje się skarżący, nie podlega większej wątpliwości, a co więcej – jest podstawowym warunkiem zastosowania do nich dyspozycji art. 385 1 § 1 k.c.

Wreszcie odnotować należy, że zarzut naruszenia art. 26 ust. 3 i 4 ustawy z dnia 11 września 2015 r. o działalności ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej (t.j. Dz. U. z 2017 r., poz. 1170 ze zm.) nie może doprowadzić do uwzględnienia wniosków apelacyjnych, a bliższa analiza jego trafności nie wydaje się konieczna. Zauważyć można, że z powyższych rozważań wystarczająco już klarownie wynika stanowisko Sądu odwoławczego co do trafności konstatacji Sądu niższej instancji o spełnieniu przesłanek zastosowania dyspozycji art. 385 1 § 1 k.c. w okolicznościach sprawy niniejszej, a powołany przepis nie może mieć wpływu na tę konkluzję, gdyż Sąd Rejonowy nie użył go jako elementu podstawy prawnej roszczeń powoda, wyraźnie zaznaczając, że nie stosuje się on do umów, które – jak umowa stron – zostały zawarte przed dniem jego wejścia w życie. Fakt jego wprowadzenia do porządku prawnego jako instrumentu ograniczenia zakresu obniżania świadczeń wypłacanych w związku z przedwczesnym zakończeniem umowy ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym został przez Sąd przywołany niejako pomocniczo, dla wzmocnienia argumentacji dotyczącego abuzywnego charakteru kwestionowanego postanowienia OWU. Zdaniem Sądu II instancji, choćby nawet trafny okazał się zarzut błędnej wykładni tego unormowania, oznaczałoby to jedynie, że nie miał racji Sąd meriti, przypisując ustawodawcy – już po zawarciu umowy stron i bez konsekwencji dla wynikającego z niej stosunku prawnego – zamiar modyfikacji porządku prawnego poprzez ograniczenie zakresu obniżania wartości wypłacanego przez ubezpieczyciela świadczenia w sposób opisany w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, niemniej jednak konstatacja taka nie podważyłaby całości spójnej argumentacji przemawiającej za ustaleniem abuzywności postanowień OWU dotyczących wartości wykupu ubezpieczenia.

Wobec bezzasadności zarzutów apelacyjnych i trafnego rozstrzygnięcia sprawy przez Sąd Rejonowy apelację należało oddalić na podstawie art. 385 k.p.c. O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono zgodnie z wynikającą z art. 98 k.p.c. zasadą odpowiedzialności za wynik procesu, zasądzając od skarżącego na rzecz R. M. zwrot poniesionych przez powoda kosztów postępowania w postaci wynagrodzenia reprezentującego go pełnomocnika procesowego, które zostało obliczone na podstawie § 10 ust. 1 pkt. 1 w związku z § 2 pkt. 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz. U. z 2015 r., poz. 1800 ze zm.) na kwotę 450,00 zł.