Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 1137/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 16 marca 2018 r.

Sąd Apelacyjny w Krakowie – I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący:

SSA Jerzy Bess

Sędziowie:

SSA Marek Boniecki (spr.)

SSA Paweł Czepiel

Protokolant:

st. sekr. sądowy Katarzyna Wilczura

po rozpoznaniu w dniu 16 marca 2018 r. w Krakowie na rozprawie

sprawy z powództwa M. B.

przeciwko (...) Spółce Akcyjnej w S.

o zapłatę

na skutek apelacji strony pozwanej

od wyroku Sądu Okręgowego w Krakowie

z dnia 18 kwietnia 2017 r. sygn. akt I C 363/15

1. oddala apelację;

2. zasądza od strony pozwanej na rzecz powódki kwotę 2 700zł (dwa tysiące siedemset złotych) tytułem kosztów postępowania apelacyjnego.

SSA Marek Boniecki SSA Jerzy Bess SSA Paweł Czepiel

Sygn. akt I ACa 1137/17

Uzasadnienie wyroku Sądu Apelacyjnego w Krakowie

z dnia 16 marca 2018 r.

Wyrokiem z dnia 18 kwietnia 2017 r. Sąd Okręgowy w Krakowie: zasądził od strony pozwanej (...) S.A. w S. na rzecz powódki M. B. kwotę 76.327,90 zł z ustawowymi odsetkami do dnia 31 grudnia 2015 r. i dalszymi odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty - od kwoty 55.000 zł od 10 czerwca 2012 r. i od kwoty 21.327,90 zł od 20 kwietnia 2012 r.; oddalił powództwo w pozostałej części oraz orzekł o kosztach procesu i kosztach sądowych.

Sąd Okręgowy ustalił stan faktyczny szczegółowo zaprezentowany w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, z którego to uzasadnienia wynika, że powódka brała udział w katastrofie komunikacyjnej - zderzeniu pociągów w miejscowości S. w dniu 3 marca 2012 r. Pozwany uznał co do zasady swoją odpowiedzialność za skutki wypadku, jakiemu uległa powódka i dokonał zapłaty na jej rzecz 10.325,90 zł. Na kwotę tę składały się zadośćuczynienie 8.000 zł oraz odszkodowanie 2.325,90 zł. Powódka doznała złamania miednicy na pograniczu dolnej gałęzi kości łonowej i kulszowej po stronie lewej z niewielkim przemieszczeniem oraz złamania wyrostka poprzecznego trzonu kręgu (...) po stronie prawej, a także ogólnych stłuczeń i siniaków. Po wypadku została przewieziona do szpitala we W., gdzie przebywała przez 5 dni. Następnie została przewieziona w pozycji leżącej karetką do domu przyszłych teściów do Z. koło K.. Nie była w stanie samodzielnie się poruszać, mogła tylko leżeć. Powódka była bardzo obolała, przyjmowała silne leki przeciwbólowe. Przebywała w domu teściów przez około 3 tygodnie i przez cały ten czas potrzebowała opieki innych osób. Po 1,5 miesiąca od wypadku zaczęła się przemieszczać o kulach. Następnie została przewieziona do domu rodzinnego do O.. Przez okres 3 miesięcy miała trudności w poruszaniu się oraz korzystaniu z toalety, myciu się, jedzeniu. Powódka była skrępowana tym, że inne osoby musiały się nią opiekować. Odczuwała dyskomfort, że jest dla kogoś ciężarem. Przebieg leczenia był niepowikłany. Po 4-6 tygodniach nastąpił zrost złamania miednicy. Leczenie zakończono w dniu 17 kwietnia 2012 r. Z początkiem marca powódka zrezygnowała z pracy zawodowej, gdyż w sierpniu miała przystąpić do egzaminu radcowskiego. Było to dla niej tym bardziej ważne, że rok wcześniej nie zdała tego egzaminu, więc wiązało się to z dużym stresem. Chciała się skupić na nauce, lecz po wypadku miała problemy z uczeniem się i koncentracją. Powódka aplikację odbyła i ukończyła w W., w dacie wypadku wracała z kursu przygotowującego do egzaminu - była na pierwszych i jedynych zajęciach. Przystąpiła do egzaminu w sierpniu. Egzamin trwał kilka dni i wymuszał pozycję siedzącą przez ok. 6-8 godzin dziennie przez kilka dni z rzędu Powódka bała się, że ze względu na stan miednicy nie da rady tyle wysiedzieć, że miednica będzie ją bolała. Powódka zdała egzamin, ale sprawiło jej to dużo kłopotu. Dolegliwości bólowe powodowały, że od pewnego momentu myślała już głównie o tym, by oddać pracę i wyjść, a nie o temacie pracy. Przed egzaminem powódka zmuszona była na własną rękę poszukać kursu komercyjnego przygotowującego do egzaminu, gdyż nie mogła uczęszczać na kurs organizowany przez (...), który odbywał się w terminie, gdy jej obrażenia powypadkowe jeszcze na to nie pozwalały. Powódka ubolewała nad tym, że nie mogła brać udziału w zajęciach organizowanych przez (...). Na dzień 8 czerwca miała wyznaczony termin ślubu. Nie odbył się on tak, jak chciała. Praktycznie przez 3 miesiące po wypadku musiała dużo leżeć. Nie była w stanie dopilnować wszystkiego. Ślub planowany był od dawna, od roku była zarezerwowana sala, zaproszeni goście. Powódka nie wiedziała, w jakim stanie będzie w dniu ślubu, czy zdąży wyzdrowieć, czy będzie mogła już poruszać się bez kul, więc poważnie zastanawiała się nad tym, czy ślubu nie odwołać. Przed wypadkiem miała już kupioną sukienkę ślubną. Musiała ją przerabiać, gdyż na skutek leżenia przytyła, musiała też zamówić buty ortopedyczne i obniżyć obcas. Powódka z mężem była zapisana na kurs tańca, nie poszła na ten kurs, pierwszego tańca w planowanej wersji też nie było. Nie mogła też specjalnie tańczyć na własnym ślubie. Powódka nie poleciała w podróż poślubną, bo straciła kilka miesięcy na rehabilitację i bała się że nie zdąży się przygotować do egzaminu. Gdy powódka zaszła w ciążę, okazało się, że ze względu na złamanie miednicy poród musi odbyć się w drodze cesarskiego cięcia, choć powódka chciała przeżyć poród siłami natury. Będąc w ciąży, powódka martwiła się, jak stan jej miednicy wpłynie na ciążę, czy nie będzie z tego powodu jakichś problemów. Kolejne dziecko powódka też urodziła przez cesarskie cięcie, również ze względu na to złamanie. Powódka w czasie zderzenia była w pierwszym wagonie, czwartym przedziale. Gdy nastąpiło zderzenie, zgasło światło, straciła na chwilę przytomność. Siedziała przy drzwiach prowadzących na korytarz pociągu, podczas akcji ratowniczej była wyciągana przez okno. Wypadek był bardzo traumatycznym przeżyciem, powódka widziała ciała, słyszała krzyki, na jego skutek miała problemy ze snem. Kilka razy korzystała z porady lekarza psychiatry - przez okres do egzaminu. Po wypadku miała obawę przed wsiadaniem do jakiegokolwiek środka komunikacji publicznej. Powódka zawsze lubiła wszelkie aktywności fizyczne. Biegała, dwa razy do roku jeździła na narty, lubiła imprezy taneczne, fitness, organizowała spływy kajakowe, chodziła na wycieczki górskie. Obecnie nie może uprawiać tych sportów. Aktualnie odczuwa dolegliwości związane z wypadkiem. Boli ją pachwina lewa i kręgosłup, do dziś odczuwa bóle miednicy, np. przy zmianach pogody. Nie może dłużej przebywać z pozycji leżącej.

W ustalonym przez siebie stanie faktycznym, po dokonaniu analizy zebranego w sprawie materiału dowodowego, Sąd Okręgowy uznał powództwo za częściowo uzasadnione. Ustalając wysokość zadośćuczynienia na podst. art. 445 §1 k.c., Sąd wziął pod uwagę młody wiek powódki, jej dotychczasowy aktywny tryb życia, tak w aspekcie rekreacyjnym, jak i zawodowym, drastyczne okoliczności wypadku, jego trwałe następstwa w zdrowiu powódki, dolegliwości bólowe, na które cierpiała, dyskomfort związany z koniecznością korzystania z pomocy innych osób, obawy o realizację oraz konieczność częściowej modyfikacji planów życiowych i zawodowych.

Wyrok powyższy w części zasądzającej na rzecz powódki kwotę 33.000 zł zadośćuczynienia oraz rozstrzygającej o kosztach sądowych i kosztach procesu zaskarżyła apelacją strona pozwana, wnosząc o jego zmianę poprzez oddalenie powództwa w zaskarżonej części, ewentualnie uchylenie i przekazanie sprawy w tym zakresie do ponownego rozpoznania Sądowi pierwszej instancji.

Apelujący zarzucił naruszenie: 1) art. 445 §1 k.c. poprzez przyjęcie, że odpowiednim zadośćuczynieniem za krzywdę powódki będzie rażąco wygórowana kwota 63.000 zł; 2) art. 233 §1 k.p.c. przez przekroczenie swobodnej oceny dowodów i poczynienie dowolnych ustaleń w sprawie, sprzecznych z zasadami doświadczenia życiowego, zwłaszcza w zakresie rozmiaru krzywdy powódki.

W odpowiedzi na apelację powódka wniosła o jej oddalenie i zasądzenie kosztów postępowania apelacyjnego.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje.

Apelacja nie zasługuje na uwzględnienie.

W pierwszej kolejności wskazać należy, iż Sąd Okręgowy prawidłowo, z poszanowaniem reguł wyrażonych w przepisie art. 233 §1 k.p.c. ustalił stan faktyczny sprawy, co sprawiło, że Sąd Apelacyjny przyjął go za własny. Mimo podniesienia w wywiedzionym środku odwoławczym zarzutu obrazy ww. przepisu, skarżący nie kwestionował ustaleń faktycznych stanowiących podstawę rozstrzygnięcia sprawy, a jedynie wyciągnięte z niego przez Sąd pierwszej instancji wnioski.

Oba zarzuty apelacji sprowadzały się wyłącznie do podważenia wysokości przyznanego powódce zadośćuczynienia. W judykaturze nie budzi wątpliwości, że skuteczne podniesienie zarzutu naruszenia art. 445 §1 k.c. w zakresie przyznanej przez sąd pierwszej instancji sumy za doznaną przez poszkodowanego czynem niedozwolonym krzywdę wymaga wykazania przez skarżącego, że suma ta jest rażąco nieadekwatna w stosunku do rozmiaru krzywdy lub że przy określaniu tego rozmiaru sąd nie wziął pod uwagę wszystkich relewantnych okoliczności. W rozpoznawanej sprawie sytuacja taka nie miała miejsca. Analiza uzasadnienia apelacji prowadzi do wniosku, że skarżący skupił się w istocie na jednym z elementów krzywdy powódki, a mianowicie jej uszczerbku na zdrowiu. Pomijając w tym miejscu jedynie posiłkowy charakter procentowego określania tego rodzaju uszczerbku, zgodzić należy się z apelującym, że nie był on w danym przypadku znaczny. Nie zmienia to jednak faktu, że Sąd Okręgowy słusznie zważył na szereg dodatkowych okoliczności, które miały wpływ na rozmiar krzywdy powódki. Trafnie przede wszystkim podkreślono młody wiek poszkodowanej oraz dostrzeżono, że na skutek wypadku w istotnym stopniu została ograniczona możliwość realizowania przez nią dotychczasowych aktywności życiowych. Krzywdę powódki stanowiło również pozbawienie jej możliwości urodzenia dziecka siłami natury oraz stres związany z obawą o prawidłowy przebieg ciąży. Źródłem cierpień psychicznych był niewątpliwe także niepokój co do odbycia się ślubu, a przede wszystkim konieczność dostosowania przebiegu tej uroczystości do stanu zdrowia powódki. Poszkodowana musiała również zaniechać planowanej podróży poślubnej, a także zmagać się z obawami związanymi z należytym przygotowaniem i przebiegiem egzaminu radcowskiego. Gdy dodać do tego tragiczne okoliczności wypadku powódki, w czasie którego śmierć poniosło wiele osób, nie sposób uznać przyznanej kwoty zadośćuczynienia za rażąco wygórowaną.

Biorąc pod uwagę powyższe okoliczności, Sąd Apelacyjny na podstawie art. 385 k.p.c. oddalił apelację jako bezzasadną.

Za podstawę rozstrzygnięcia o kosztach postępowania apelacyjnego, które po stronie powódki ograniczyły się do wynagrodzenia adwokata przyjęto art. 98 §1 k.p.c. w zw. z art. 391 §1 k.p.c. oraz §2 pkt 5 w zw. z §10 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz. U. z 2015 r., poz. 1800 ze zm).

SSA Marek Boniecki SSA Jerzy Bess SSA Paweł Czepiel