Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt: II AKa 158/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 10 maja 2018 r.

Sąd Apelacyjny w Katowicach w II Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący:

SSA Michał Marzec

Sędziowie:

SSA Piotr Filipiak

SSO del. Arkadiusz Cichocki (spr.)

Protokolant:

Bartłomiej Wiench

przy udziale Prokuratora Prokuratury Rejonowej Katowice-Północ w Katowicach del. do Prokuratury Okręgowej w Katowicach Adama Terlikowskiego

po rozpoznaniu w dniu 10 maja 2018 r. sprawy

1.  M. S. s. T. i I. ur. (...) w B.

oskarżonego z art. 189 § 3 k.k. w zw. z art. 189 § 1 k.k., art. 207 § 2 k.k. i inne,

2.  P. C. s. B. i G. ur. (...) w B., oskarżonego z art. 189 § 3 k.k. w zw. z art. 189 § 1 k.k., art. 207 § 2 k.k. i inne

na skutek apelacji obrońców

od wyroku Sądu Okręgowego w Bielsku - Białej

z dnia 12 stycznia 2018 roku, sygn. akt III K 76/17

1.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok;

2.  zasądza od Skarbu Państwa (Sąd Okręgowy w Bielsku-Białej) na rzecz radcy prawnego T. K. Radcy Prawnego w B. i na rzecz adwokata A. H. - Kancelaria Adwokacka w B. kwoty po 738 (siedemset trzydzieści osiem) złotych, w tym 23 % VAT tytułem nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu oskarżonym M. S. i P. C. w postępowaniu odwoławczym;

3.  zwalnia oskarżonych M. S. i P. C. od ponoszenia kosztów sądowych postępowania odwoławczego, obciążając nimi Skarb Państwa.

SSO del. Arkadiusz Cichocki SSA Michał Marzec SSA Piotr Filipiak

Sygn. akt II AKa 158/18

UZASADNIENIE

M. S. i P. C. zostali oskarżeni o to, że w dniach 20-21 listopada 2016 roku w B., działając wspólnie i w porozumieniu, pozbawili wolności M. K. ze szczególnym udręczeniem oraz znęcali się nad nią fizycznie i psychicznie ze szczególnym okrucieństwem w ten sposób, że po uprzednim zamknięciu jej w mieszkaniu, wzięli udział w jej pobiciu w ten sposób, że P. C. wielokrotnie bił ją i kopał po całym ciele, zaś M. S. dusił ją ręcznikiem w sytuacji, gdy pokrzywdzona nie podejmowała próby ucieczki, czym narazili ją na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i spowodowali u niej obrażenia ciała w postaci pourazowego krwawienia podpajęczynówkowego, niewielkiego krwiaka przymózgowego, sińców okularowych obu okolic oczodołowych, stłuczenia nosa, sińca lewego ramienia, sińca na tułowiu na wysokości śródbrzusza w linii pachowej przedniej po stronie prawej, które to obrażenia naruszyły czynności narządów ciała pokrzywdzonej na okres poniżej 7 dni oraz grozili jej pozbawieniem życia i wywiezieniem do pracy w domu publicznym, a groźby te wzbudziły u pokrzywdzonej uzasadnioną obawę ich spełnienia, tj. o przestępstwo z art. 189 § 3 k.k. w zw. z art. 189 § 1 k.k. i art. 207 § 2 k.k. i art. 158 § 1 k.k. i art. 157 § 2 k.k. i art. 190 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.

Sąd Okręgowy w Bielsku-Białej wyrokiem z dnia 12 stycznia 2018 r., wydanym w sprawie III K 76/17, orzekł co następuje:

1.  uznaje oskarżonych M. S. i P. C. za winnych tego, że w dniach 20 i 21 listopada 2016 roku, w B., działając wspólnie i w porozumieniu, pozbawili wolności M. K. ze szczególnym udręczeniem w ten sposób, że zamknęli ją w mieszkaniu przy ul. (...), a następnie, mimo że pokrzywdzona nie podejmowała próby ucieczki, wzięli udział w jej pobiciu, w którym narazili ją na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, w ten sposób, że P. C. wielokrotnie bił ją i kopał po całym ciele, powodując u niej obrażenia ciała w postaci pourazowego krwawienia podpajęczynówkowego, niewielkiego krwiaka przymózgowego, sińców okularowych obu okolic oczodołowych, stłuczenia nosa, sińca lewego ramienia, sińca na tułowiu na wysokości śródbrzusza w linii pachowej przedniej po stronie prawej, które to obrażenia naruszyły czynności narządów ciała pokrzywdzonej na okres poniżej 7 dni, zaś M. S. dusił ją ręcznikiem, a nadto grozili jej pozbawieniem życia i wywiezieniem do pracy w domu publicznym, które to groźby wzbudziły u niej uzasadnioną obawę ich spełnienia,

czym oskarżony M. S. wyczerpał znamiona przestępstwa z art. 189 § 3 k.k. w zw. z art. 189 § 1 k.k. i art. 158 § 1 k.k. i art. 190 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. i za to na mocy art. 189 § 3 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. skazuje tego oskarżonego na karę 3 (trzech) lat i 3 (trzech) miesięcy pozbawienia wolności,

zaś oskarżony P. C. wyczerpał znamiona przestępstwa z art. 189 § 3 k.k. w zw. z art. 189 § 1 k.k. i art. 158 § 1 k.k. i art. 157 § 2 k.k. i art. 190 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. i za to na mocy art. 189 § 3 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. skazuje tego oskarżonego na karę 4 (czterech) lat pozbawienia wolności;

2.  na mocy art. 63 § 1 k.k. na poczet orzeczonej oskarżonemu M. S. kary pozbawienia wolności zalicza okres pozbawienia wolności w niniejszej sprawie od dnia 22 listopada 2016 r. godz. 15:40 do dnia 12 stycznia 2017 r. godz. 15:40;

3.  na mocy art. 63 § 1 k.k. na poczet orzeczonej oskarżonemu P. C. kary pozbawienia wolności zalicza okres pozbawienia wolności w niniejszej sprawie od dnia 22 listopada 2016 r. godz. 12:15 do dnia 20 lutego 2017r. godz. 12:08 oraz od dnia 5 kwietnia 2017r. godz. 9:25 do dnia 13 kwietnia 2017 r. godz. 9:25;

4.  na mocy art. 46 § 1 k.k. orzeka wobec oskarżonego M. S. obowiązek zadośćuczynienia za wyrządzoną pokrzywdzonej krzywdę przez zapłatę na rzecz M. K. kwoty 3000 (trzech tysięcy) złotych wraz z ustawowymi odsetkami od dnia uprawomocnienia się niniejszego wyroku;

5.  na mocy art. 46 § 1 k.k. orzeka wobec oskarżonego P. C. obowiązek zadośćuczynienia za wyrządzoną pokrzywdzonej krzywdę przez zapłatę na rzecz M. K. kwoty 5000 (pięciu tysięcy) złotych wraz z ustawowymi odsetkami od dnia uprawomocnienia się niniejszego wyroku;

6.  na mocy art. 230 § 2 k.p.k. zwraca na rzecz:

a)  pokrzywdzonej M. K. buty koloru czarnego oraz spodnie jeans koloru niebieskiego, przyjęte do magazynu dowodów rzeczowych tut. Sądu Drz 20/17 pod poz. 1 i 4,

b)  oskarżonego P. C. koszulkę T-shirt oraz krótkie spodenki, przyjęte do magazynu dowodów rzeczowych tut. Sądu Drz 20/17 pod poz. 2 i 3;

7.  na mocy art. 618 § 1 pkt 11 k.p.k. w zw. z art. 22 ( 3) ustawy o radcach prawnych zasądza od Skarbu Państwa na rzecz r.pr. T. T. kwotę (...) (tysiąc osiemset czterdzieści pięć) złotych (w tym 23% VAT) tytułem zwrotu kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu M. S. z urzędu;

8.  na mocy art. 618 § 1 pkt 11 k.p.k. w zw. z art. 29 ust. 1 Prawa o adwokaturze zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. A. H. kwotę (...) (tysiąc osiemset czterdzieści pięć) złotych (w tym 23% VAT) tytułem zwrotu kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu P. C. z urzędu;

9.  na mocy art. 624 § 1 k.p.k. zwalnia oskarżonych w całości od zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych.

Wyrok został zaskarżony apelacjami obrońców na korzyść oskarżonych. Obydwaj obrońcy zaskarżyli wyrok w całości.

W apelacji wniesionej na korzyść oskarżonego M. S. obrońca zarzucił:

I.  obrazę przepisów postępowania mającą wpływ na treść orzeczenia tj. art. 7 k.p.k., poprzez dokonanie przez sąd, w miejsce swobodnej, dowolnej oceny dowodów, tj.:

- danie wiary zeznaniom pokrzywdzonej M. K. co do zaistnienia duszenia jej ręcznikiem przez oskarżonego M. S. podczas, gdy zgodnie z opinią sądowo-lekarską biegłej A. M. pokrzywdzona nie miała obrażeń szyi, które wskazywałoby na silny ucisk w tym miejscu co dowodzi, że do duszenia nie doszło, jak również żaden ze świadków nie potwierdził takiego zdarzenia a dodatkowo brak jakichkolwiek innych dowodów na poparcie w tym zakresie zeznań pokrzywdzonej,

- niedanie wiary zeznaniom T. D. w części co do skłonności pokrzywdzonej do konfabulacji pomimo tego, że T. D. zeznała, iż pokrzywdzona „ma taką wyobraźnię, że czasami nie chciało mi się wierzyć...” oraz że „...czasami potrafi powiedzieć coś takiego, że jej nie wierzę...”, co dowodzi braku wiarygodności pokrzywdzonej co do stawianych oskarżonemu M. S. zarzutów,

II.  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia mający wpływ na treść orzeczenia, a polegający na przyjęciu przez sąd, że oskarżony M. S. pozbawił wolności M. K. doprowadzając do szczególnego udręczenia pokrzywdzonej oraz znęcał się nad nią fizycznie i psychicznie ze szczególnym okrucieństwem, podczas gdy z materiału zgromadzonego w sprawie wynika, ze takie działanie nie miało miejsca (m.in. z zeznań świadka Ł. G. wynika, że oskarżony M. S. nie brał udziału w pozbawieniu wolności pokrzywdzonej i zachowywał się w trakcie zaistniałego zdarzenia biernie, z zeznań pokrzywdzonej wynika, że M. S. pomagał jej podczas mycia, z opinii sądowo-lekarskiej biegłej A. M. wynika, że brak było śladów duszenia na szyi pokrzywdzonej).

W konsekwencji podniesionych zarzutów obrońca wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego M. S. od zarzucanych mu czynów, ewentualnie „z daleko idącej ostrożności”, o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania a także o zasądzenie od Skarbu Państwa na rzecz obrońcy kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu w postępowaniu odwoławczym.

W apelacji wniesionej na korzyść oskarżonego P. C. obrońca zarzucił:

I.  obrazę przepisów prawa procesowego mającą wpływ na treść orzeczenia, a to:

-

art. 7 k.p.k. - polegające na dokonaniu wadliwej oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego w zakresie, jaki stanowił podstawę do przyjęcia zawinienia oskarżonego P. C., z wykroczeniem poza granice swobodnej oceny dowodów, w sposób sprzeczny z zasadami prawidłowego rozumowania, wskazań wiedzy oraz doświadczenia życiowego poprzez:

-

uznanie za niewiarygodne wyjaśnień oskarżonego P. C., w części w której twierdził, iż nie dokonał pobicia M. K., nie groził jej pozbawieniem życia, ani wywiezieniem do Niemiec do pracy w domu publicznym, nie pozbawił jej wolności oraz w części w której twierdził, iż w dniu 20.11.2016 r. M. K. przyszła do jego mieszkania godzinach wieczornych uprzednio pobita przez nieustalonego mężczyznę, a on udzielił jej pomocy - które to wyjaśnienia oskarżonego znajdowały potwierdzenie w: wyjaśnieniach współoskarżonego M. S., a także zeznaniach świadka Z. K. oraz korespondowały z zeznaniami świadków: K. S., G. Z., I. C. oraz T. H.;

-

uznanie za wiarygodne w całości zeznania pokrzywdzonej M. K. złożone w toku postępowania przygotowawczego oraz jurysdykcyjnego i uwzględnienie w ich ocenie jedynie tych faktów i okoliczności, które zdaniem Sądu I instancji mogły przemawiać za wiarygodnością, z pominięciem dowodów i okoliczności, które stanowczo podważają wiarygodność zeznań pokrzywdzonej, a w szczególności, iż:

-

M. K. miała skłonności do konfabulacji,

-

była osobą zaczepną i agresywną,

-

brała udział w pobiciach (m.in. świadka T. H. oraz I. C.),

-

przed zdarzeniem z dnia 20-21.11.2016 r. co najmniej kilkakrotnie była widywana przez G. Z. ze śladami po pobiciu,

-

w chwili zdarzenia była pod wpływem alkoholu, co wpływało na zdolność postrzegania i zapamiętywania faktów przez pokrzywdzoną,

-

przebieg zdarzenia opisany przez pokrzywdzoną znacząco odbiega nie tylko od wyjaśnień oskarżonych, ale również zeznań świadka oskarżenia Ł. G.,

-

pokrzywdzona w swoich zeznaniach twierdziła, że została pozbawiona wolności m.in. w ten sposób iż M. S. włożył fotel pod klamkę od drzwi prowadzących z pokoju do kuchni w mieszkaniu P. C.. tymczasem jak wynika z protokołu oględzin mieszkania z dnia 22.11.2016 r. (k. 15-16). W przedmiotowych drzwiach nie bvło klamki, a nadto

-

przesłuchiwana na rozprawie głównej w dniu 27.09.2017 r. podała, iż była karana tylko jednokrotnie, tj. za przestępstwo rozboju, podczas gdy jak wynika z karty karnej (k. 606), M. K. była karana za przestępstwa umyślne czterokrotnie, tj. za przestępstwo pobicia i rozboju, znieważenia funkcjonariusza publicznego, naruszenia miru domowego, zniszczenia mienia ruchomego, a także podała, iż nigdy nie pracowała w charakterze prostytutki i nie zażywała narkotyków, czemu jednoznacznie przeczą zeznania świadków K. S., I. Ż., I. C., a także jej matki T. D. oraz wyjaśnienia oskarżonych;

-

dokonanie błędnej oceny zeznań T. D. (matki pokrzywdzonej) i uznanie ich w całości za wiarygodne, w szczególności poprzez przyjęcie jakoby miały charakter obiektywny, podczas gdy prawidłowa ocena tych zeznań prowadzi do wniosku, iż T. D. pomijała istotne fakty i starała się bagatelizować okoliczności niekorzystne dla swojej córki M. K. np. zeznając, iż m.in. że córka nie była agresywna w stosunku do niej i jej męża, a w ich mieszkaniu były zaledwie 2-3 interwencje policji z powodu M. K., tymczasem jak wynika z wykazu interwencji II Komisariatu Policji w B. z dnia 10.10.2017 r. (k. 745), w mieszkaniu przy ul. (...) w B. w okresie od 15.05.2011 r. do 20.11.2016 r., pokrzywdzona M. K. uczestniczyła w ośmiu interwencjach Policji, a podczas interwencji w dniu 08.01.2015 r. nietrzeźwą, awanturującą się M. K. umieszczono w (...) i sporządzono niebieską kartę, nadto kiedy Sąd I instancji dokonał nieprawidłowej oceny, jakoby zeznania T. D. w żaden sposób nie wpływały na ocenę wiarygodności relacji pokrzywdzonej co do przebiegu zdarzenia, a zwłaszcza w zakresie pozbawienia jej wolności i kierowania pod jej adresem gróźb karalnych przez oskarżonych; gdy tymczasem świadek T. D. na rozprawie w dniu 28.09.2017 r. stwierdziła jednoznacznie, iż pokrzywdzona ma skłonności do konfabulacji, oświadczając, że „ (...) ale córka ma taką wyobraźnię czasami, że nie chciało mi się wierzyć";

-

nieprawidłową ocenę dowodu z zeznań świadka Ł. G. , poprzez uznanie za wiarygodne jego zeznań jedynie w tej części, w której opisywał okoliczności niekorzystne dla oskarżonego P. C., z uznaniem za niewiarygodne jego zeznań w zakresie okoliczności korzystnych dla oskarżonego C., a to w szczególności w części, w której twierdził, iż pokrzywdzona nie przyszła równocześnie z nim i oskarżonym P. C. do mieszkania oskarżonego, lecz przyszła do tego lokalu sama w późniejszym czasie prawdopodobnie z mieszkania T. H., w trakcie zdarzenia pokrzywdzona była podpita i wielokrotnie ubliżała oskarżonemu M. S., zachowywała się w sposób natarczywy i dopiero wtedy została uderzona przez oskarżonego C., nadto, iż w trakcie zdarzenia oskarżony P. C. nie kierował wobec pokrzywdzonej żadnych gróźb pozbawienia życia oraz wywiezienia do pracy do Niemiec w domu publicznym - natomiast biorąc pod uwagę, że świadek ten w toku procesu zmieniał swoje zeznania i zasłaniał się niepamięcią, jego zeznania w całości winny zostać ocenione przez Sąd jako niewiarygodne w całości;

-

odmowę wiarygodności zeznań świadka K. S. części w której na pytanie dotyczące ewentualnej skłonności pokrzywdzonej do konfabulacji, zeznał, że pokrzywdzona „opowiadała niestworzone historie", pomimo tego, że wspomniane fakty znajdowały bezpośrednie potwierdzenie w zeznaniach matki pokrzywdzonej T. D., a także w części, w której zeznał, że nie było między nim a P. C. takiej rozmowy telefonicznej, w której oskarżony C. potwierdzałby zdarzenie z udziałem P. C., w którym pokrzywdzona M. K. miała zadzwonić na policję;

-

uznanie za mało istotne dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy i niewiarygodne, zeznania świadka G. Z. - w szczególności w części, w której twierdziła, że wielokrotnie widziała M. K. z obrażeniami po pobiciach: „ ona codziennie przychodziła do H. i od razu na korytarzu było „wy ku.., wy siakie i owakie" i z kopa mi w drzwi. Ona biła i ją też bili mężczyźni. Taki element jak ona, talerzami po buzi, po głowie, że H. wszystko wyrzucał do kubła. Ona cała skrwawiona, bo było lato i drzwi były otwarte i tak ona leciała do domu. H. mówił „ja już tej ku., nie puszczę do domu". Ja nie znałam tych kompanów, którzy przebywali u H.. Oni wszyscy powychodzili z więzienia i wtedy przychodzili do H.. Ona miała nogi połamane, miała śruby w nogach. Sama mi mówiła, że ją wyrzucali z drugiego piętra w blokach [...). Było raz tak, że ona podeszła pod oknami do faceta, skoczyła na niego, obłapiając go, a on ją rąbnął i ona upadła. Miała skrwawione i poszła do H.." - co wbrew stanowisku Sądu I Instancji miało istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy, albowiem wynikało z nich, iż M. K. była już wcześniej widywana ze śladami po pobiciu i co korespondowało z materiałem dowodowym zebranym w niniejszej sprawie, a zwłaszcza listą interwencji w mieszkaniu T. H. (k. 813) a także zeznaniami świadków Z. K., I. Ż., K. S., wyjaśnieniami oskarżonych, a także częściowo zeznaniami T. H.;

-

dokonanie nieprawidłowej oceny zeznań świadka Z. K. i uznanie ich za mało istotne dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy oraz niewiarygodne (a wręcz kłamliwe) w części, w której twierdziła, iż w dniu 20 listopada 2016 r. w godzinach nocnych słyszała krzyki pokrzywdzonej M. K. dochodzące z mieszkania T. H., a nie z mieszkania G. Z., albowiem zdaniem Sądu I Instancji wspomniany fakt nie mógł mieć miejsca, gdyż inni świadkowie i oskarżeni o tym nie wspominali w toku procesu, z pominięciem przez Sąd okoliczności, że oskarżeni P. C. i M. S. w godzinach wieczornych w dniu 20.11.2016 r. byli pod wpływem alkoholu i biorąc pod uwagę, że mieszkanie G. Z. nie dzieli wspólnej ściany z mieszkaniem T. H., mogli nie usłyszeć krzyków M. K. dochodzących z mieszkania T. H., a Sąd I instancji nie przesłuchiwał wszystkich mieszkańców budynku przy ul. (...) w B. na okoliczność ustalenia, czy i w którym z mieszkań w dniu 20.11.2016 r. w godzinach wieczornych lub nocnych było słychać krzyki M. K., natomiast biorąc pod uwagę materiał dowodowy zebrany w niniejszej sprawie, zwłaszcza listę interwencji policji w mieszkaniu T. H. (k. 813), z której wynika, że w tym mieszkaniu regularnie dochodziło do libacji alkoholowych i awantur z użyciem przemocy, nie sposób odmówić wiarygodności zeznaniom świadka Z. K.;

-

nieprawidłową ocenę opinii sądowo-lekarskiej biegłego R. W. - sporządzonej 22 listopada 2016 r. (k. 42), wraz z opinią uzupełniającą (k. 805), w części, w której ten wskazał, że „zdarzenie będące przedmiotem postępowania nie narażało M. K. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub nastąpienie skutku określonego w art. 156§ 1 k.k.", poprzez dowolne uznanie, że lekarz specjalista traumatolog (chirurg urazowy) jest osobą mniej kompetentną do wydawania opinii w przedmiocie oceny narażenia pokrzywdzonej na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub nastąpienia skutku określonego w art. 156 k.k. lub w art. 157 § 1 k.k., niż biegły lekarz medycyny sądowej A. M.;

-

art. 167 k.p.k. w zw. z art. 366 § 1 k.p.k. w zw. z art. 193 § 1 k.p.k. - poprzez niedopuszczenie z urzędu dowodu z opinii biegłego specjalisty z zakresu toksykologii, na okoliczność ustalenia wysokości stężenia alkoholu we krwi pokrzywdzonej w chwili zdarzenia w dniu 20.11.2016 r. i jego wpływu na jej zdolność do postrzegania i zapamiętywania faktów, co doprowadziło do dowolnego uznania przez Sąd I Instancji że „ówczesny stan nietrzeźwości lub po użyciu alkoholu nie miał wpływu na zdolność zapamiętania przez pokrzywdzoną wydarzeń krytycznego wieczora i nocy"; tymczasem jak wynika z notatki policyjnej, o godzinie 12:00 w dniu 21.11.2016 r. pokrzywdzona miała we krwi 0,07 mg/l tj. 0,147 promila alkoholu i biorąc pod uwagę, wskazania wiedzy i doświadczenia życiowego należy przypuszczać, iż w chwili zdarzenia (kilkanaście godzin wcześniej) pokrzywdzona miała ok. 2-2,5 promila alkoholu we krwi, co istotnie wpływało na jej stan świadomości i zdolność postrzegania oraz zapamiętywania faktów;

-

art. 201 k.p.k. - poprzez oddalenie wniosku dowodowego obrońcy oskarżonego P. C. złożonego na rozprawie w dniu 14.12.2017 r. o dopuszczenie dowodu z uzupełniającej opinii sądowo-lekarskiej (...) w K. na okoliczność ustalenia, czy zdarzenie z dnia 20.11.2016 r. narażało pokrzywdzoną na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo nastąpienie skutku określonego w art. 156 § 1 lub w art. 157 § 1 k.k., albowiem zachodziły istotne rozbieżności pomiędzy opiniami biegłych R. W. z dnia 22.11.2016 r. oraz z dnia 26.10.2017 r. oraz biegłej A. M. z dnia 08.02.2017 r. oraz z dnia 11.12.2017 r., które zdaniem obrony nie zostały dostatecznie wyjaśnione w toku postępowania przed Sądem I Instancji;

II.  wynikający z naruszenia w/w przepisów postępowania, w zwłaszcza art. 7 k.p.k. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, mający wpływ na treść orzeczenia, poprzez nieuzasadnione przyjęcie, iż:

-

w dniu 20.11.2016 r. pokrzywdzona M. K. wspólnie z oskarżonym P. C. i świadkiem Ł. G. wyszła z mieszkania T. H. i udała się do mieszkania oskarżonego, nie miała wtedy na twarzy żadnych śladów krwi, ani pobicia;

-

po wejściu do mieszkania P. C. uderzył ręką w twarz M. K., a gdy upadła, kopnął ja parę razy; następnie oskarżony P. C. bił pokrzywdzoną rękami po twarzy oraz kopał, gdy upadała podnosił ją i nadal bił, uderzał ją z otwartej ręki, natomiast pokrzywdzona w żaden sposób nie odwzajemniała uderzeń i prosiła oskarżonego aby ją zostawił, ale on nie przestawał jej bić, pokrzywdzona wzywała „pomocy" tylko po pierwszym uderzeniu;

-

oskarżony P. C. nakazał pokrzywdzonej oddać telefon aby nie mogła zadzwonić po pomoc;

-

oskarżony P. C. oświadczył pokrzywdzonej, że gdy kiedyś „balowali" u K. S., to ona zadzwoniła po policję i powiedział, że to bicie to zemsta za tamten telefon, natomiast o godz. 18:05 oskarżony P. C. zadzwonił do K. S., a ten potwierdził, że to pokrzywdzona wezwała wtedy policję;

-

pokrzywdzona chciała opuścić mieszkanie, ale oskarżeni C. i S. powiedzieli jej, że nigdzie jej nie puszczą, rano wywiozą do domu publicznego, a pokrzywdzona przestraszyła się tej groźby;

-

P. C. w połączeniach telefonicznych z numerem telefonu zarejestrowanym na M. J. poinformował nieustaloną osobą, że ma dziewczynę chętną do pracy w domu publicznym, a wkrótce potem do mieszkania oskarżonego P. C. przyjechał nieustalony mężczyzna, któremu oskarżony C. miał powiedzieć „tu leży ta kur… i weź ją sobie do burdelu", a ten mężczyzna odparł, że dziś nie da rady i przyjedzie po pokrzywdzoną o godzinie ósmej rano, a w międzyczasie oskarżony P. C. nadal bił pokrzywdzoną, aż ów nieustalony mężczyzna zwrócił mu uwagę, żeby przestał;

-

sposób i siła zadawania ciosów przez oskarżonego P. C. oraz ich umiejscowienie naraziły pokrzywdzoną na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia;

-

znienacka zza pleców pokrzywdzonej wyskoczyć miał oskarżony M. S., który oplótł jej ręcznik wokół szyi i powiedział „chodź udusimy tę kur…", a pokrzywdzona przestraszyła się i wyrwała z ręcznika;

-

oskarżony P. C. powiedzieć miał pokrzywdzonej, aby położyła się na łóżku obok niego, tak, aby czuł gdy będzie chciała wstać - łóżko to stało pod ścianą bez okien, natomiast oskarżony M. S. zastawił drzwi wejściowe z kuchni fotelem, wciskając go pod klamkę, natomiast pokrzywdzona chciała odchylić fotel i wyjść z mieszkania, lecz czekała aż oskarżeni usną;

-

pokrzywdzona napisała SMS-a do swojej mamy T. D., że została pobita i skopana przez P., lecz jej matka nie zareagowała na niego, więc napisała do niej drugiego smsa, że nie żartuje, że jest w mieszkaniu naprzeciwko H., gdzie jest przetrzymywana i o godz. 8:00 ktoś ma po nią przyjechać i ją gdzieś wywiozą, a ponieważ T. D. szybko nie przyszła, pokrzywdzona wysłała smsa do swojego przyjaciela - W. M.,

-

T. D. odruchowo skasowała wiadomości otrzymane od pokrzywdzonej.

Obrońca podniósł nadto zarzuty ewentualne „z ostrożności procesowej”, na wypadek nieuznania zasadności wyżej opisanych zarzutów w pkt I-II. Są to zarzuty:

III.  obrazy przepisów prawa materialnego, a to art. 189 § 3 k.k. w zw. z art. art. 189 § 1 k.k. poprzez ich nieprawidłowe zastosowanie w niniejszej sprawie, polegające na uznaniu, iż oskarżony P. C. swoim zachowaniem wyczerpał znamiona przestępstwa pozbawienia wolności pokrzywdzonej M. K. ze szczególnym udręczeniem; podczas gdy pobicie pokrzywdzonej oraz groźby wypowiadane wobec niej przez sprawców nie były spowodowane chęcią zwiększenia dolegliwości związanych z pozbawieniem wolności, lecz z odwetem za wezwanie policji przez M. K. podczas głośnego zachowania uczestników imprezy u K. S. na której przebywał również oskarżony P. C., natomiast zamiar pozbawienia wolności pokrzywdzonej pojawił się u oskarżonego dopiero po pobiciu pokrzywdzonej, miał charakter odrębny i zdaniem obrony, biorąc pod uwagę, że oskarżeni po spożyciu całego posiadanego alkoholu udali się na spoczynek nocny i nie pilnowali pokrzywdzonej przed ucieczką, powinien być rozpatrywany jedynie w zakresie znamion usiłowania popełnienia przestępstwa pozbawienia wolności w typie podstawowym tj. z art. 189 § 1 k.k. w zw. z art. 13 § 1 k.k.;

IV.  rażącej niewspółmierności kary poprzez wymierzenie oskarżonemu P. C. kary 4 lat pozbawienia wolności oraz obowiązku zadośćuczynienia za wyrządzoną pokrzywdzonej krzywdę przez zapłatę na rzecz M. K. kwoty 5.000,- zł.

W konsekwencji podniesionych zarzutów obrońca wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego P. C. od zarzucanego mu czynu, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I Instancji.

Złożył ponadto wniosek ewentualny (odnoszący się do zarzutów zgłoszonych jako ewentualne) o zmianę opisu czynu zarzucanego oskarżonemu P. C. poprzez eliminację zarzutu pozbawienia wolności M. K. ze szczególnym udręczeniem oraz kierowania pod jej adresem gróźb pozbawienia życia i wywiezieniem do pracy w domu publicznym, które to groźby wzbudziły u niej uzasadnioną obawę ich spełnienia i przyjęcie, że oskarżony swoim zachowaniem wyczerpał znamiona przestępstwa z art. 158 § 1 k.k. i wymierzenie oskarżonemu kary w dolnych granicach ustawowych za to przestępstwo.

Obrońca wniósł ponadto o zasądzenie na jego rzecz kosztów udzielonej oskarżonemu pomocy prawnej z urzędu za II instancję w podwójnej stawce minimalnej.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje.

Apelacje są bezzasadne.

Sąd Okręgowy przeprowadził wyczerpujące postępowanie dowodowe a zgromadzone w sprawie dowody poddał wszechstronnej i wnikliwej analizie, co pozwoliło na poczynienie trafnych ustaleń faktycznych. Sąd Okręgowy nie przekroczył granic swobodnej oceny dowodów przypisując oskarżonym sprawstwo zarzuconej im zbrodni. Wywody obu apelacji są w istocie formą polemiki z ustaleniami Sądu Okręgowego i jako takie nie mogły odnieść skutku. Nie naruszył też Sąd Okręgowy prawa materialnego ani nie orzekł niewspółmiernie surowych kar. Z tego względu obie apelacje nie mogły zostać uwzględnione.

Co do apelacji obrońcy oskarżonego M. S.

Nie zasługuje na uwzględnienie zarzut obrazy przepisów postępowania, tj. art. 7 k.p.k. poprzez dokonanie przez Sąd I instancji dowolnej oceny dowodów dotyczących sprawstwa M. S..

Nie ma sprzeczności pomiędzy zeznaniami M. K. a opinią biegłej A. M.. To, że w opinii nie stwierdzono u pokrzywdzonej obrażeń szyi wskazujących na silny ucisk nie podważa wcale twierdzenia, że mogła być duszona w sposób przez nią opisany. Charakterystyczny sposób działania, tj. duszenie ręcznikiem (czyli przedmiotem wykonanym z miękkiego a nie szorstkiego materiału) wcale nie musiał spowodować widocznych obrażeń. Trafny i logiczny jest wywód Sądu Okręgowego (str. 15 uzasadnienia), że w opisanych przez pokrzywdzoną okolicznościach (duszenie nie było intensywne, pokrzywdzonej praktycznie od razu udało się wyrwać oskarżonemu) obrażenia wcale powstać nie musiały. W sytuacji, gdy wersja pokrzywdzonej została potwierdzona dowodami pośrednimi (zeznaniami T. D. i W. M., którym pokrzywdzona opowiedziała o tym bezpośrednio po zdarzeniu podając w relacji pozaprocesowej tę samą wersję, co w zeznaniach) a nie została podważona żadnymi przekonującymi dowodami przeciwnymi, ustalenie o duszeniu jej ręcznikiem nie jest ustaleniem dowolnym. Twierdzenie skarżącego, jakoby pokrzywdzona znajdująca się wówczas w stanie upojenia (który to stan Sąd miał zbagatelizować) błędnie uznała za duszenie podjętą przez M. S. próbę wytarcia krwi ręcznikiem, jest zupełnie dowolne. Po pierwsze, kwestia ewentualnego pozostawania pokrzywdzonej w stanie upojenia wcale nie została zbagatelizowana. Sąd Okręgowy wziął pod uwagę fakt spożywania przez pokrzywdzoną alkoholu oraz omówił i przekonująco uzasadnił, dlaczego nie sposób zakładać pozostawania przez nią pod znacznym wpływem alkoholu, co mogłoby istotnie ograniczyć jej możliwości percepcji (str. 18 uzasadnienia). Po drugie, nie sposób bronić tezy, jakoby można pomylić duszenie z wycieraniem ciała ręcznikiem w sytuacji, gdy zachowanie to zostało poprzedzone stwierdzeniem M. S. „Chodź, udusimy tę kur…” a następnie P. C. kazał M. S. się uspokoić. Nie da się też potraktować poważnie zaprezentowanego w apelacji twierdzenia, jakoby oskarżony podczas całego zdarzenia odnosił się do pokrzywdzonej biernie, a „momentami nawet życzliwie”, skoro owym przejawem „życzliwości” miałoby być podtrzymywanie niezdolnej do ustania na nogach pobitej kobiety, której polecono umycie się w związku z planami wywiezienia jej do pracy w domu publicznym.

Dokonana przez Sąd Okręgowy ocena materiału dowodowego odnoszącego się do kwestii duszenia pokrzywdzonej nie została przeprowadzona z naruszeniem reguły z art. 5 § 2 k.p.k. W realiach sprawy wcale nie zachodziły okoliczności, które nakładałyby na sąd obowiązki wynikające z tego przepisu. Nie wystąpiły bowiem obiektywnie istniejące a nie dające się usunąć wątpliwości wynikające z należycie przeprowadzonych i ocenionych dowodów.

Sąd Okręgowy nie przekroczył granic swobodnej oceny dowodów także w tym zakresie, w jakim oceniał zeznania świadka T. D.. Cytowane przez obrońcę wypowiedzi świadka wskazujące na jej wątpliwości co do szczerości pokrzywdzonej, odnosiły się jedynie do kwestii błahych. Słusznie Sąd I instancji dostrzegł, że według T. D. pokrzywdzona nigdy nie informowała, że nie wraca do domu, bo coś się stało, czy że została pobita a to by się nie potwierdziło (str. 19 uzasadnienia). Uprawnione było zatem stanowisko Sądu Okręgowego, że zdarzający się brak szczerości w wypowiedziach pokrzywdzonej dotyczył okoliczności o zupełnie innym, znacznie mniej doniosłym charakterze i w żadnym stopniu nie wiązało się to z bezpodstawnym obciążaniem innych osób.

Także podkreślane w apelacji negatywne aspekty funkcjonowania społecznego pokrzywdzonej, choć istotnie potwierdzone materiałem dowodowym (w tym zeznaniami T. D.) nie zostały zbagatelizowane przez Sąd I instancji. Przeciwnie, dostrzeżono je i poddano szczegółowej analizie a poczynione wnioski trafnie uzasadniono.

Nie zasługuje na uwzględnienie zarzut błędu w ustaleniach faktycznych poprzez ustalenie, że oskarżony M. S. pozbawił pokrzywdzoną wolności ze szczególnym udręczeniem. Skarżący niesłusznie podnosi, że takie zdarzenie nie mogło mieć miejsca, bowiem nie potwierdza tego Ł. G.. Świadek ten był jednak obecny tylko w początkowej fazie zdarzenia, kiedy to M. S. nie włączył się jeszcze aktywnie w agresywne zachowania wobec pokrzywdzonej. Skoro uaktywnił się on dopiero po opuszczeniu mieszkania przez Ł. G., to nie sposób traktować zeznań tej osoby jako świadczących o niewinności oskarżonego.

Nie są trafne wywody skarżącego odnoszące się do ustaleń Sądu Okręgowego co do faktu pozbawienia pokrzywdzonej wolności (str. 6 uzasadnienia apelacji). Eksponowana przez obrońcę okoliczność (możliwość samodzielnego odsunięcia przez pokrzywdzoną fotela, którym zastawiono drzwi) nie może być postrzegana w oderwaniu od innych okoliczności zdarzenia. Pokrzywdzona była podczas zdarzenia bita i intensywnie krwawiła, co powodowało jej znaczne osłabienie. Napastnicy kierowali wobec niej groźby. Mieli przewagę siłową i liczebną. Ich zachowania czyniły bezskutecznymi jakiekolwiek próby oporu z jej strony. Chybione jest twierdzenie jakoby przekonanie pokrzywdzonej o niemożności opuszczenia mieszkania było tylko jej subiektywnym odczuciem. Ucieczka z mieszkania stała się możliwa dopiero wtedy, gdy obaj oskarżeni zasnęli, natomiast wcześniej takie działanie nie miało szans powodzenia.

W świetle całokształtu zgromadzonego materiału dowodowego nie sposób też wywodzić tak daleko idących wniosków z faktu pomagania pokrzywdzonej przy myciu przez oskarżonego, jak czyni to obrońca. Przypomnieć więc jedynie należy, co słusznie podkreślił Sąd Okręgowy, że oskarżeni najpierw poinformowali pokrzywdzoną, że nie wypuszczą jej z mieszkania i rano wywiozą ją do domu publicznego a dopiero później kazali jej przebrać się w czyste ubranie i umyć. Pomoc w myciu była następstwem tego, że pokrzywdzona wskutek bicia nie była w stanie samodzielnie ustać na nogach a nie przejawem chęci udzielenia jej rzeczywistej pomocy.

Z powołanych już wyżej przyczyn nie ma podstaw, by uznać za trafny zarzut błędu w ustaleniach faktycznych co do duszenia pokrzywdzonej w sytuacji, gdy nie stwierdzono u niej obrażeń szyi.

Zarzut błędu w ustaleniach faktycznych poprzez przyjęcie, że oskarżony „znęcał się fizycznie i psychicznie ze szczególnym okrucieństwem” nad pokrzywdzoną jest oczywiście bezzasadny. Sąd Okręgowy wyeliminował wszak z opisu czynu i kwalifikacji prawnej znęcanie nad pokrzywdzoną a w motywach zaskarżonego wyroku wcale nie stwierdził, by elementem przypisanego zachowania bezprawnego było takie znęcanie. Nie mógł więc popełnić błędu w ustaleniach faktycznych, których wcale nie poczynił.

Nieuwzględnienie zarzutów podniesionych w apelacji co do winy wniesionej na korzyść oskarżonego skutkowało koniecznością oceny wyroku także w odniesieniu do rozstrzygnięcia o karze. Wymierzona kara nie jest rażąco surowa. Orzeczenie jej w wysokości nieznacznie tylko przekraczającej dolną granicę ustawowego zagrożenia jest w realiach sprawy wręcz przejawem łagodności. Nie ma też podstaw do ingerencji w rozstrzygnięcie o środku kompensacyjnym, bowiem zasądzone od oskarżonego na rzecz pokrzywdzonej zadośćuczynienie nie jest zawyżone.

Co do apelacji obrońcy oskarżonego P. C.

Zarzut obrazy przepisów postępowania, a to art. 7 k.p.k., podniesiony w apelacji obrońcy P. C., nie zasługuje na uwzględnienie. Sąd Okręgowy prawidłowo ocenił zgromadzone w sprawie dowody nie przekraczając granic swobodnej ich oceny. Argumentacja zawarta w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku jest wszechstronna, szczegółowa i logiczna. Skarżący nie prezentuje żadnych rzeczowych argumentów, które wskazywałyby na błędy rozumowania i wnioskowania po stronie Sądu I instancji, lecz wyrażonym przez ten Sąd ocenom przeciwstawia własne, oparte na wybiórczej analizie materiału dowodowego. Nie jest zadaniem Sądu odwoławczego ponowne przeprowadzanie oceny dowodów, lecz jedynie weryfikacja, czy ocena Sądu I instancji była prawidłowa. Skoro ocena dowodów dokonana przez Sąd Okręgowy nie była wadliwa, to bezprzedmiotowe byłoby ponowne przytaczanie argumentacji zawartej w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku. Sąd Apelacyjny argumentację tę bowiem w pełni podziela.

Sąd Okręgowy przeprowadził rzeczową analizę wyjaśnień P. C. i przekonująco uzasadnił, dlaczego nie daje im wiary w zakresie, w jakim oskarżony kwestionuje swoje zawinienie. Zaprezentowana w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku ocena tych wyjaśnień jest rzeczowa i przekonująca. Uwzględnia zarówno ich strukturę wewnętrzną, jak i powiązanie z innymi dowodami, w tym zeznaniami świadków, które również oceniono z poszanowaniem reguł art. 7 k.p.k. Teza apelującego, jakoby wyjaśnienia oskarżonego znajdowały potwierdzenie w wyjaśnieniach współoskarżonego M. S. nie wytrzymuje krytyki w sytuacji, w której pomiędzy tymi dowodami zachodzą istotne rozbieżności, trafnie dostrzeżone i omówione na str. 27-28 uzasadnienia Sądu Okręgowego. Wbrew twierdzeniom zawartym w uzasadnieniu apelacji Sąd I instancji nie pominął ani tego faktu, że uczestnicy zdarzenia byli pod wpływem alkoholu ani tego, że u współoskarżonego M. S. biegli psychiatrzy rozpoznali ociężałość umysłową. Ani pozostawanie pod wpływem alkoholu ani ociężałość umysłowa nie uprawniały jednak do tego, by pomijać istotne rozbieżności w relacjach oskarżonych, których nie sposób tłumaczyć jedynie ograniczeniem percepcji ze wspomnianych powodów.

Nie sposób uznawać zeznań Z. K. za potwierdzające wersję oskarżonego, skoro nie była ona obecna na miejscu zdarzenia i nie dysponowała wiedzą o jego przebiegu. Wszystkie pozostałe przesłuchiwane na ten temat osoby zgodnie stwierdziły, że pokrzywdzona wyszła od T. H. i poszła do P. C.. Relacja Z. K. była więc zupełnie odosobniona a jako, że nie opierała się na osobistych spostrzeżeniach, nie mogła być uznana za miarodajną. Ocena tego dowodu, zawarta na str. 30-31 uzasadnienia SO jest więc wyczerpująca i trafna. To samo dotyczy zeznań K. S. (str. 30), G. Z. (str. 30-31), I. C. (str. 23-24) i T. H. (str. 22). Co najistotniejsze, wersję oskarżonego podważyły zeznania bezpośredniego świadka obecnego w początkowej fazie zdarzenia, a to zeznania Ł. G., który to świadek, wedle początkowych zapewnień oskarżonego (k. 63) miał potwierdzić wersję zaprezentowaną w jego wyjaśnieniach. Stwierdził on bowiem, że pokrzywdzona przyszła do mieszkania, w którym doszło do zdarzenia, bez obrażeń, co korelowało z zeznaniami T. H., który zeznał, że w takim samym stanie wyszła wcześniej z jego mieszkania. Teza apelującego, jakoby T. H. miał zataić fakt pobicia pokrzywdzonej w jego mieszkaniu chroniąc się w ten sposób przed odpowiedzialnością zupełnie pomija to, że przybycie pokrzywdzonej bez widocznych obrażeń do mieszkania, w którym doszło do zdarzenia potwierdza zarówno pokrzywdzona, jak i bezpośredni świadek Ł. G..

Nietrafne są zarzuty kwestionujące wiarygodność zeznań M. K.. Zeznania pokrzywdzonej zostały ocenione prawidłowo. Ocena jej zeznań nie była wcale bezkrytyczna, lecz opierała się na wnikliwej weryfikacji jej twierdzeń w zestawieniu z innymi dowodami, w tym wyjaśnieniami oskarżonych. Zarzut obrońcy, że wersja pokrzywdzonej nie została potwierdzona innymi bezpośrednimi dowodami nie jest przekonujący w sytuacji, gdy po opuszczeniu mieszkania przez Ł. G. (relacjonującego przebieg zdarzeń do tego momentu zgodnie z wersją M. K.) innych osób postronnych w mieszkaniu już nie było. Istotnym dowodem pośrednim potwierdzającym jej relację są natomiast zeznania T. D., której pokrzywdzona opowiedziała o zdarzeniu zaraz po tym, gdy zdołała się wydostać z mieszkania i którą wcześniej zawiadomiła o tym sms-ami. Nie sposób oczekiwać potwierdzenia informacji o kierowanych wobec pokrzywdzonej groźbach w sytuacji, gdy żaden z ustalonych świadków nie był przy tym obecny (nie zdołano ustalić, mimo poczynionych starań, danych mężczyzny, który przyszedł do mieszkania i uczestniczył w rozmowie na temat wywiezienia pokrzywdzonej do domu publicznego). Twierdzenie zawarte w uzasadnieniu apelacji obrońcy P. C. (str. 14), jakoby słowa o wywiezieniu do Niemiec celem uprawiania prostytucji trzeba było rozpatrywać jedynie w charakterze „propozycji pracy” (!) należy zaś ocenić zdecydowanie krytycznie, zwłaszcza, że zostało ono sformułowane w piśmie profesjonalnego uczestnika postępowania. Wypowiedź tę, w istocie dość kuriozalną, skwitować jedynie wypada stwierdzeniem, że Sąd Okręgowy ma pełną słuszność wskazując, że nie sposób porównywać dobrowolnie wykonywanej prostytucji z popadnięciem człowieka we współczesne niewolnictwo (str. 37 uzasadnienia).

Przy dokonywaniu oceny zeznań M. K. wzięto pod uwagę wszystkie aspekty tych zeznań, w tym te cechy osoby pokrzywdzonej, na które wskazuje apelujący (np. skłonność do agresji, nadużywanie alkoholu). Ogólne informacje, stawiające pokrzywdzoną z tego powodu w niekorzystnym świetle zostały wzięte pod uwagę i trafnie ocenione w odniesieniu do konkretnych okoliczności wynikających z zebranych dowodów. Rzecz bowiem nie w tym, jaki tryb życia prowadziła wcześniej pokrzywdzona, lecz jaki był przebieg zdarzenia, w związku z którym postawiono oskarżonym zarzuty. Żadną miarą nie można zaś twierdzić, że osoby prowadzące wcześniej taki tryb życia, jak pokrzywdzona, nie miałyby korzystać z takiej samej ochrony prawnej przed tego typu zachowaniami, jak każdy inny człowiek. Nie pominął Sąd I instancji relacji G. Z., wskazującej, jakoby pokrzywdzona już przed zdarzeniem była widywana ze śladami po pobiciu. Sąd Okręgowy ocenił tę wypowiedź krytycznie, wskazując na ewidentną przesadę w relacji świadka. Poza tym podkreślić należy, że relacja G. Z. była ogólnikowa i nie odnosiła się wcale do tych konkretnych obrażeń, jakie stwierdzono u pokrzywdzonej bezpośrednio po zdarzeniu. Wywód Sądu Okręgowego na ten temat (str. 30-31 uzasadnienia) jest wyczerpujący i nie ma powodu, by zawarte tam trafne argumenty ponawiać. Nie ma też dowolności w ustaleniach Sądu Okręgowego dotyczących zdolności postrzegania i zapamiętywania przez pokrzywdzoną z uwagi na pozostawanie pod wpływem alkoholu. Sąd I instancji trafnie wskazał, że niewielkie stężenie alkoholu odnotowane u pokrzywdzonej następnego dnia żadną miarą nie może przesądzać o uznaniu, że w czasie zdarzenia miała pozostawać w stanie uniemożliwiającym jest postrzeganie i późniejsze relacjonowanie postrzeżeń. Chybiony jest argument o sprzeczności pomiędzy wersją pokrzywdzonej a zeznaniami Ł. G.. Argument ten pomija niekwestionowaną przez świadka okoliczność, że był na miejscu zdarzenia tylko przez pewien czas, potwierdził bicie pokrzywdzonej, ale nie był w stanie podać szczegółów („ nie wiem, jak ją bił, bo się odwróciłem” – k. 88v). Podstawowa kwestia, jakiej dotyczyły zeznania obu tych osób, tj. bicie pokrzywdzonej przez P. C. po jej przyjściu do tamtego mieszkania, jest przez oboje relacjonowane spójnie. Co więcej, wersja obojga koreluje z wynikami oględzin mieszkania, z których wynika, że znajdowała się tam krew pokrzywdzonej, której ślady odnaleziono (przy wykorzystaniu specjalnego oświetlenia) dokładnie w tych miejscach, w których pokrzywdzona według jej zeznań była bita. Nie była to tylko podłoga (gdzie ślady krwi mogły znaleźć się naturalnie po przyjściu tam osoby już pobitej i krwawiącej) ale także na ścianach.

Nie poczynił też Sąd Okręgowy ustaleń sprzecznych z logiką i doświadczeniem życiowym stwierdzając, że pokrzywdzona tylko zasłaniała się przed uderzeniami, lecz nie podejmowała działań obronnych. Sąd słusznie wskazał, że oskarżeni (dwaj młodzi mężczyźni) mieli przewagę siłową i liczebną nad pokrzywdzoną kobietą, która była tam sama i nie mogła liczyć na niczyją pomoc a wskutek bicia i obfitego krwawienia czuła się coraz słabsza. Nie ma podstaw, by uznać za okoliczność podważającą wiarygodność pokrzywdzonej fakt, iż nie doznała ona poważniejszych obrażeń pomimo bicia trwającego kilka godzin. Twierdzenie obrońcy, jakoby w tych okolicznościach obrażenia musiały być poważniejsze, jest zupełnie dowolną hipotezą. Rozmiar obrażeń nie jest bowiem warunkowany czasem ich zadawania ale siłą zadawanych uderzeń, rodzajem użytego narzędzia i innymi tego typu czynnikami. Możliwość powstania stwierdzonych u pokrzywdzonej obrażeń ciała w okolicznościach przez nią podanych została natomiast potwierdzona opinią sądowo-lekarską.

Wersja pokrzywdzonej, zgodnie z którą została ona pozbawiona wolności, nie pozostaje w sprzeczności z niekwestionowanym twierdzeniem P. C., że po zawsze po wejściu do mieszkania zamykał drzwi wejściowe na zamek Łucznik. Czynności sprawcze realizujące znamiona art. 189 k.k. nie ograniczały się bowiem do zamknięcia drzwi na zamek, co Sąd Okręgowy szczegółowo i trafnie omówił (str. 38 uzasadnienia).

Nie podważa wiarygodności zeznań pokrzywdzonej argumentacja dotycząca rozbieżności między jej wersją a wynikami oględzin miejsca zdarzenia. Wskazuje apelujący, że według pokrzywdzonej pozbawienie jej wolności miało polegać m.in. na zablokowaniu drzwi fotelem włożonym pod klamkę od drzwi prowadzących z pokoju do kuchni, natomiast z protokołu oględzin wynika, że te drzwi nie miały klamki. Okoliczność ta, faktycznie potwierdzona jest nie tylko protokołem oględzin (k. 15v: „ drzwi dwuskrzydłowe pozbawione klamki i zamka”), ale i dokumentacją fotograficzną (k. 433 – zdjęcie nr 8 w zestawie zdjęć obrazujących wygląd mieszkania i zdjęcie nr 1 w zestawie dotyczącym wyglądu wnętrza pokoju). Zawarty w zeznaniach pokrzywdzonej opis sposobu zablokowania drzwi, tj. „ podparte fotelem umieszczonym pod klamką” (k. 97v) trudno jednak postrzegać jako coś więcej niż drobny niuans, na który świadek wcale nie musiała zwrócić szczególnej uwagi. Przekonanie, że na określonej wysokości (mniej więcej pośrodku) drzwi znajduje się klamka, jest typowe, zgodne z doświadczeniem życiowym. Świadek wskazała przy tym, że nie pamięta, czy w drzwiach była klamka, „ nie zwracała uwagi na takie szczegóły” (k. 688v), więc nawet jej zapewnienie, że skoro fotel był podparty pod klamką, to taka klamka na pewno musiała tam być (k. 688v) stanowi jedynie efekt wnioskowania a nie całkowicie pewnych, mających dla świadka istotne znaczenie, spostrzeżeń. O tym, że wygląd drzwi nie był okolicznością szczególnie istotną, świadczy skądinąd treść zeznań Ł. G., który również twierdził, że w drzwiach była klamka (k. 784, 785).

Nie są słuszne także argumenty podważające wiarygodność pokrzywdzonej z uwagi na zatajenie przez nią okoliczności dotyczących jej przeszłości kryminalnej oraz zajmowania się prostytucją. Zestawianie treści zeznań świadka z k. 687v-688 z treścią jej karty karnej (k. 606) jest nadmiernym uproszczeniem, nie uwzględniającym rzeczywistej treści zeznań. Wbrew temu, czego stara się dowieść apelujący, pokrzywdzona odpowiadając na pytania stron odnosiła się jedynie do sprawy rozboju, za który została skazana, nie zaś do całej swojej przeszłości kryminalnej. Wcale nie podaje w tych zeznaniach łącznej ilości wydanych wobec niej wyroków skazujących ani nie zapewnia, że była karana tylko jednokrotnie. Warto też dostrzec, że poza dość niedawnym skazaniem na karę 2 lat pozbawienia wolności, pozostałe kary zostały orzeczone w niewielkim wymiarze i były wykonywane niemal 10 lat wcześniej. Pominięcie tej okoliczności w zeznaniach świadka (pytanej o konkretne zdarzenie a nie o całą swoją przeszłość) nie mogło więc przesądzać o tym, że jej zeznania są nieszczere i pomijają niewygodne dla niej okoliczności. Potwierdzona danymi o karalności uprzednia karalność za przestępstwa (k. 606) wcale natomiast nie oznaczała, że zeznania pokrzywdzonej musiały być niewiarygodne. Nie sposób też wywodzić wniosku o nieszczerości pokrzywdzonej z faktu, iż zaprzeczyła, by w przeszłości pracowała jako prostytutka. Przyznała wszak, że świadczyła usługi seksualne w zamian za korzyści materialne. Rzecz sprowadza się zatem jedynie do sposobu postrzegania tego zagadnienia przez pokrzywdzoną, a nie do zatajania przez nią faktów. Argumentacja obrońcy, zmierzająca w istocie do zdyskredytowania świadka z uwagi na jej właściwości osobiste (wcześniejsza karalność za przestępstwa, kontakt z narkotykami, trudnienie się nierządem), nie mogła więc odnieść postulowanego skutku i nie podważyła trafności ustaleń Sądu Okręgowego.

Nie przekroczył Sąd Okręgowy granic swobodnej oceny dowodów oceniając zeznania świadka T. D.. Wywody Sądu I instancji dotyczące tego świadka są wnikliwe i wyczerpujące. Okoliczności, na jakie powołuje się skarżący, były w istocie drugorzędne a i tak zostały potwierdzone i ustalone przez Sąd. Faktyczne znaczenie zeznania T. D. miały w tym zakresie, a jakim dotyczyły sms-ów i telefonów od córki, jej wyglądu po zdarzeniu oraz odbioru jej telefonu i ubrań od oskarżonych. Nie jest tak, jak twierdzi obrońca, że Sąd bezkrytycznie przyjął wersję świadka bagatelizującego negatywne aspekty funkcjonowania społecznego pokrzywdzonej. Nie sposób potraktować jako bagatelizowanie wypowiedzi świadka wskazującego np., że pokrzywdzona pod wpływem alkoholu, z byle powodu, robiła awanturę, co skutkowało wzywaniem policji na interwencję. Nie ma podstaw, by dyskredytować zeznania T. D. z uwagi na jej twierdzenia o ilości takich interwencji spowodowanych zachowaniem pokrzywdzonej, co obrońca zestawia z treścią wykazu interwencji z k. 745. Po pierwsze, jest różnica pomiędzy uczestniczeniem w interwencji a jej spowodowaniem. Po drugie zaś, kwestia, czy interwencja była „z powodu” czyjegoś zachowania, jest ocenna a i tak ilość podawana przez T. D. była tylko orientacyjna.

Jak już wskazano wyżej, przy omawianiu zarzutów podniesionych w apelacji na korzyść oskarżonego M. S., nie było podstaw do kwestionowania wiarygodności zeznań pokrzywdzonej z uwagi na wypowiedzi T. D. wskazującej, że czasem nie wierzyła jej słowom. Jeszcze raz warto przypomnieć, że wypowiedź świadka (k. 705) odnosiła się do kwestii błahych, o odmiennym charakterze od jej relacji na temat zdarzenia stanowiącej przedmiot osądu. Pokrzywdzona nigdy nie zachowywała się natomiast w relacjach z T. D. w sposób świadczący o skłonności do kłamstwa co do takich kwestii, o jakich opowiedziała jej bezpośrednio po zdarzeniu. Wywody apelującego, poddającego w wątpliwość wersję pokrzywdzonej z uwagi na informacje na jej temat zawarte w zeznaniach T. D., pomijają też zupełnie charakter relacji pomiędzy tymi osobami. Pokrzywdzona jest osobą dorosłą i samodzielną. Jej wybory życiowe niejednokrotnie spotykały się z dezaprobatą ze strony matki. Trudno w tej sytuacji nadawać nadmierne znaczenie temu, że T. D. nie zareagowała natychmiast na próbę kontaktu ze strony córki. Trzeba też przypomnieć, że po zapewnieniach M. K., że nie żartuje, jej matka zaraz oddzwoniła (k. 9v). Nie ma wreszcie niczego niewiarygodnego w twierdzeniu T. D., że odruchowo skasowała wiadomości otrzymane od pokrzywdzonej. Skoro świadek tak kategorycznie stwierdziła (k. 10), wskazując też, że tak właśnie ma w zwyczaju czynić (k. 705), to nie sposób doszukiwać się w owym zachowaniu (nie będącym przecież niczym niespotykanym) jakiegokolwiek przejawu nieszczerości.

Zarzut obrazy art. 7 k.p.k. poprzez nieprawidłową ocenę dowodu z zeznań świadka Ł. G. również jest chybiony. Ocena zeznań tego świadka wcale nie jest wybiórcza i nie opiera się na przyjęciu tylko okoliczności obciążających oskarżonego. Sąd I instancji nie popełnił błędów oceniając te zeznania i nie naruszył wynikającej z art. 4 k.p.k. zasady obiektywizmu. Świadek sam wskazywał, że nie zwracał szczególnej uwagi na to, co działo się w mieszkaniu, więc nie sposób oczekiwać, by podawał detale zdarzenia i by precyzyjnie opisywał wszystkie zachowania osób tam wówczas obecnych. Zagadnienie, czy pokrzywdzona przyszła do mieszkania sama, czy w czyimś towarzystwie, Sąd Okręgowy szczegółowo rozważył oraz sensownie i logicznie omówił (str. 20-21 uzasadnienia). Nie pominął też Sąd eksponowanego przez obrońcę zachowania pokrzywdzonej polegającego m.in. na ubliżaniu M. S.. Sąd Okręgowy dostrzegł i trafnie ocenił to zachowanie wskazując m.in. na możliwą reakcję pokrzywdzonej na brak pomocy ze strony M. S., jakiej z uwagi na ich wcześniejsze relacje mogła się spodziewać (str. 21 uzasadnienia). Nie sposób też podzielić twierdzeń skarżącego, jakoby Sąd błędnie ocenił dowody pomijając fakt, iż Ł. G. nie miał żadnej wiedzy na temat gróźb kierowanych wobec pokrzywdzonej podczas zdarzenia. Twierdzenie to pomija niekwestionowaną przez nikogo okoliczność, że Ł. G. w pewnym momencie wyszedł z mieszkania i już tam nie wracał. Nie mógł więc usłyszeć słów, które miały paść pod jego nieobecność.

Nie ma żadnej dowolności w dokonanej przez Sąd Okręgowy ocenie zeznań K. S.. Twierdzenie świadka, że pokrzywdzona „opowiadała niestworzone historie” trudno było postrzegać inaczej, jak tylko ogólnik charakteryzujący nastawienie świadka do pokrzywdzonej. Jej cechy charakteru i prawdomówność zostały natomiast poddane analizie i uwzględnione przy dokonywaniu oceny dowodów, zwłaszcza w związku z wypowiedziami jej matki T. D.. Wnikliwie i przekonująco ocenił wreszcie Sąd kwestię rozmowy telefonicznej pomiędzy P. C. a świadkiem K. S.. Nie powtarzając w tym miejscu trafnych wywodów Sądu I instancji (str. 29-30 uzasadnienia) warto jedynie przypomnieć, że rozmowę tę potwierdzają zarówno zeznania świadków (w tym pokrzywdzonej, która osobiście słyszała rozmowę, prowadzoną w trybie głośnomówiącym) i billingi telefoniczne, jak i częściowo wyjaśnienia P. C..

Prawidłowa była dokonana przez Sąd Okręgowy ocena zeznań świadka G. Z. (str. 31 uzasadnienia). Okoliczność eksponowana w apelacji (wypowiedzi świadka dotyczące rzekomego wcześniejszego pobicia pokrzywdzonej) nie została wcale zbagatelizowana przez Sąd. Sąd Okręgowy trafnie podkreślił, że świadek w początkowych zeznaniach w ogóle o tym nie wspominała oraz, że okoliczność ta nie została potwierdzona żadnymi innymi dowodami. Poza tym ogólnikowe informacje prezentowane przez świadka nie mogły podważyć tego, że pokrzywdzona przychodząc do oskarżonych nie miała obrażeń ciała i nie krwawiła (zeznania Ł. G. i zeznania T. H.) a po wyjściu takowe obrażenia niewątpliwie posiadała (zeznania T. D., dokumentacja medyczna, opinia sądowo-lekarska).

Nie ma racji skarżący zarzucając Sądowi Okręgowemu obrazę art. 7 k.p.k. przy dokonywaniu oceny zeznań świadka Z. K.. Zeznania tego świadka zostały ocenione z poszanowaniem reguł art. 7 k.p.k. Oceniono jej relację w zestawieniu z innymi dowodami i logicznie wyjaśniono poczynione wnioski (str. 31-32 uzasadnienia). Istotne jest to, że do mieszkania, w którym doszło do zdarzenia pokrzywdzona przyszła bez obrażeń, co potwierdza bezpośredni świadek Ł. G.. W tej sytuacji zeznania Z. K., która pokrzywdzonej wtedy nie widziała, nie mogły być ocenione inaczej, aniżeli uczynił to Sąd I instancji, zwłaszcza, że opierały się na bardzo niepewnych podstawach (domysły świadka wynikające z usłyszanych tamtej nocy odgłosów z innych mieszkań).

Nie dopuścił się Sąd Okręgowy żadnych uchybień przy dokonywaniu oceny materiału dowodowego dotyczącego obrażeń ciała doznanych przez pokrzywdzoną oraz charakteru niebezpieczeństwa, na jakie została narażona podczas zdarzenia. Zarzut obrazy art. 7 k.p.k. jest ściśle powiązany z zarzutem obrazy art. 201 k.p.k. dotyczącym opinii biegłych R. W. i A. M.. Dowody z tych opinii zostały ocenione prawidłowo. Te oceny słusznie doprowadziły do wniosku, że okoliczności wymagające wiadomości specjalnych zostały wyjaśnione. Żaden przepis postępowania nie nakłada na organ procesowy obowiązku doprowadzenia do sytuacji, w której wszyscy powołani biegli uzgodnią jedno wspólne stanowisko. Dążenie takie, skądinąd w wielu przypadkach pozbawione szans powodzenia, nie zastępuje bowiem obowiązku samodzielnej, rzetelnej i respektującej wymogi art. 7 k.p.k. oceny dowodów, która odnosi się także do opinii biegłych. Sąd Okręgowy w trafnym wywodzie wykazał, że w pełni miarodajne są wnioski opinii biegłej A. M. i do oceny takiej w realiach sprawy był uprawniony. Sąd Apelacyjny w pełni podziela wywody Sądu Okręgowego (str. 16-17 uzasadnienia) odnoszące się do przesłanek zasięgania kolejnych opinii uzupełniających lub zwracania się o opinię innych biegłych. Skoro nie zaistniały okoliczności, o których mowa w art. 201 k.p.k., to słusznie Sąd I instancji stwierdził, że postępowanie dowodowe w tym zakresie nie wymagało uzupełnienia. Postanowienie o oddaleniu wniosku dowodowego o kolejną opinię uzupełniającą (k. 852) było słuszne i zostało przekonująco umotywowane. Wyczerpująca argumentacja zawarta w uzasadnieniu tego postanowienia w zestawieniu z omówieniem opinii obojga biegłych w uzasadnieniu wyroku Sądu I instancji potwierdza trafność stanowiska, zgodnie z którym okoliczności z art. 201 k.p.k. nie zachodziły i nie było podstaw do zlecania kolejnej opinii.

Nie ma racji skarżący twierdząc, że Sąd Okręgowy dopuścił się obrazy przepisów postępowania nie podejmując z urzędu inicjatywy dowodowej w celu ustalenia stanu trzeźwości pokrzywdzonej podczas zdarzenia. Uprawnienie do przeprowadzania dowodów z urzędu (art. 167 k.p.k.) w zestawieniu z ciążącym na przewodniczącym obowiązkiem baczenia, by zostały wyjaśnione wszystkie istotne okoliczności sprawy (art. 366 § 1 k.p.k.) w żadnej mierze nie oznacza obowiązku przeprowadzania wszystkich dowodów, jakie hipotetycznie mogłyby cokolwiek wnieść do sprawy. Dowodzenie czegokolwiek w procesie karnym musi być uzasadnione rzeczową potrzebą a nie formalistycznym przeświadczeniem, że konieczne jest wykorzystanie wszystkich dostępnych źródeł dowodowych, niezależnie od tego, czy mogą przyczynić się do wyjaśnienia sprawy. Próba ustalania stanu trzeźwości pokrzywdzonej odnosi się do zagadnienia dość subiektywnego. Nawet w przypadku ustalenia (co w okolicznościach sprawy jawi się jako nierealne – o czym dalej), że u pokrzywdzonej w czasie zdarzenia stężenie alkoholu wyrażało się określoną wartością liczbową, nie sposób byłoby wywodzić z tego jakichkolwiek kategorycznych wniosków. Nie ma bowiem prostego przełożenia pomiędzy stanem trzeźwości a zdolnością postrzegania i zapamiętywania, która przecież zależy także od wielu innych uwarunkowań (stan psychofizyczny w danym momencie, stopień zmęczenia, odczuwane emocje, charakter przeżyć itd.). Co więcej, wywód apelującego wskazującego na hipotetyczne stężenie alkoholu w wydychanym powietrzu (szacowany przez obrońcę na ok. 2-2,5 promila we krwi) w istocie nie opiera się na niczym innym poza dowolnymi domysłami. Oczywistym jest, że przy tak wątłych danych (stwierdzenie w notatce policyjnej, że u pokrzywdzonej o określonej godzinie, niemal kilkanaście godzin po zdarzeniu, stwierdzono 0,07 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu), nie sposób oczekiwać, by jakiekolwiek badanie specjalistyczne (czy to rachunek prognostyczny, czy też retrospektywny) mogło dać miarodajny wynik.

Zarzut błędu w ustaleniach faktycznych (szczegółowo wymienionych w pkt II apelacji) jest ściśle skorelowany z konkretnymi twierdzeniami podniesionymi w punkcie poświęconym zarzutowi obrazy przepisów postępowania. Jako, że kontrola odwoławcza nie potwierdziła trafności tego zarzutu i nie dała podstaw do zakwestionowania wyrażonych przez Sąd Okręgowy ocen, nie mógł też odnieść skutku zarzut błędu w ustaleniach faktycznych. Każde z tych ustaleń opiera się na dowodach, które ujawniono na rozprawie głównej, poddano szczegółowej analizie, obejmującej także zestawienie z treścią innych dowodów i które trafnie oceniono prezentując wyniki tej oceny w uzasadnieniu spełniającym wszystkie kryteria, jakie ustawa stawia temu dokumentowi o charakterze sprawozdawczym. Jako, że punkt II apelacji obrońcy P. C. nie zawiera żadnych nowych argumentów, które nie zostały by już podniesione w ramach zarzutu I, bezcelowe jest ponowne odnoszenie się do nich w tym miejscu.

Z powołanych wyżej względów zarzuty obrazy przepisów postępowania i błędów w ustaleniach faktycznych nie zasługiwały na uwzględnienie, co aktualizowało konieczność rozpoznania pozostałych zarzutów, zgłoszonych jako ewentualne.

Zarzut obrazy prawa materialnego jest chybiony. Skarżący niesłusznie wywodzi, jakoby zachowanie oskarżonych miało realizować wyłącznie znamiona występku z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 189 § 1 k.k. Wbrew temu, co podnosi obrońca, znamię „szczególnego udręczenia” nie jest zależne od indywidualnej motywacji sprawcy ale tego, czy poziom dolegliwości (oceniany zarówno pod kątem subiektywnych odczuć pokrzywdzonej, jak i obiektywnie postrzeganego poziomu wyrządzanych jej cierpień) znacząco wykracza poza próg dolegliwości związanej z samym pozbawieniem wolności. Szczególne udręczenie nie odnosi się też wyłącznie do warunków, w jakich przebywa osoba pozbawiona wolności, ale także do sposobu jej traktowania przez sprawcę, zadawania jej dodatkowych, poważnych cierpień fizycznych i psychicznych, przekraczających dolegliwość wynikającą z pozbawienia wolności. W realiach sprawy nie mogło być żadnych wątpliwości, że doszło do realizacji znamienia szczególnego udręczenia. Pokrzywdzona w czasie pozbawienia wolności była wielokrotnie bita, co powodowało obfite krwawienie i wynikające z tego osłabienie. Jednym z charakterystycznych elementów świadczących o ponadprzeciętnym charakterze odczuwanego przez pokrzywdzoną cierpienia jest sytuacja, w której odczuwając mdłości prosiła sprawców o miednicę, bo bała się, że z powodu torsji zanieczyści mieszkanie, co spowoduje dodatkowe bicie. Oskarżeni kierowali wobec niej różnego rodzaju groźby a ich zachowania dawały podstawy do postrzegania owych gróźb jako bardzo realnych (na co wskazywała np. rozmowa z nieustalonym mężczyzną, który przyszedł do tamtego mieszkania i który według zapowiedzi oskarżonych miał wywieźć pokrzywdzoną wbrew jej woli do pracy w domu publicznym). Nie jest słuszny argument apelującego, jakoby zamiar pozbawienia wolności pokrzywdzonej miał mieć charakter następczy i pojawił się dopiero po jej pobiciu. W świetle prawidłowych ustaleń Sądu Okręgowego nie ma wątpliwości, że czynności sprawcze realizujące znamiona art. 189 § 1 i 3 k.k., art. 158 § 1 k.k. i art. 190 § 1 k.k. były ze sobą ściśle powiązane i stanowiły realizację jednego uprzednio powziętego zamiaru. Oczywiście bezzasadny jest wreszcie argument, jakoby zachowanie oskarżonych mogło być traktowane wyłącznie jako usiłowanie bezprawnego pozbawienia wolności. Nie może być mowy o usiłowaniu, gdy czynności sprawcze zostały zrealizowane i odniosły zamierzony skutek. Pokrzywdzona została na kilka godzin pozbawiona wolności, co wiązało się z jej szczególnym udręczeniem. To, że po pewnym czasie oskarżeni zasnęli i nie pilnowali pokrzywdzonej, co umożliwiło jej ucieczkę, nie pozbawia znaczenia faktu, iż trwające wcześniej pozbawienie wolności weszło już w fazę stadialną dokonania. Groźby zostały wypowiedziane i wzbudziły uzasadnioną obawę ich spełnienia. Pobicie zostało dokonane i wywołało skutek w postaci narażenia pokrzywdzonej na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Pokrzywdzona wskutek bicia przez P. C. doznała też obrażeń, które naruszyły czynności narządów jej ciała na okres poniżej 7 dni. Postrzeganie tego zdarzenia wyłącznie w kategoriach usiłowania popełnienia czynu zabronionego byłoby więc zupełnie nieuprawnione.

Chybiony jest wreszcie zarzut rażącej niewspółmierności kary orzeczonej wobec oskarżonego P. C.. Sąd Okręgowy należycie rozważył wszystkie okoliczności mające wpływ na wymiar kary (str. 43-45 uzasadnienia) i przekonująco wyjaśnił, dlaczego kara 4 lat pozbawienia wolności jest w realiach sprawy adekwatna. Nie ma racji obrońca podnosząc, że oskarżony powinien być potraktowany łagodniej, skoro podczas zdarzenia wykazywał wahania odnośnie planów wywiezienia pokrzywdzonej do domu publicznego i chciał się z tego wycofać. To zachowanie było bowiem tylko jednym z elementów bezprawnych działań podejmowanych wobec pokrzywdzonej, zaś P. C. podczas zdarzenia był najbardziej aktywny. Nie pominął też Sąd Okręgowy właściwości i warunków osobistych oskarżonego, lecz uwzględnił je przy wymiarze kary. Sąd Apelacyjny w pełni podziela argumentację Sądu I instancji, że jakakolwiek niższa kara byłaby nadmiernie łagodna. Ingerencja sądu odwoławczego w wymiar kary jest dopuszczalna tylko w przypadku, gdy orzeczona przez Sąd I instancji jest niewspółmierna w stopniu rażącym. Okoliczności niniejszej sprawy nie dają żadnych podstaw nawet do tego, by traktować orzeczoną karę jako surową. W realiach sprawy, gdzie uprzednio karanemu za przestępstwa oskarżonemu przypisano popełnienie zbrodni kwalifikowanej kumulatywnie i wymierzono za to karę zaledwie o rok wyższą od dolnej granicy ustawowego zagrożenia, orzeczoną karę można wręcz postrzegać jako łagodną, co jednak z uwagi na brak apelacji oskarżyciela wyklucza jakąkolwiek ingerencję w wymiar kary.

Chybiona jest także argumentacja odnosząca się do wysokości zasądzonego zadośćuczynienia. Zadośćuczynienie nie jest środkiem karnym, więc nie ma wpływu na jego wysokość sytuacja materialna sprawcy ani jego właściwości i warunki osobiste. Orzeczenie o środku kompensacyjnym opiera się na regulacji prawa cywilnego, gdzie podstawowym wyznacznikiem wysokości zadośćuczynienia jest rozmiar doznanej przez pokrzywdzonego krzywdy. W realiach sprawy nie sposób uznać zadośćuczynienia za wygórowane i nieadekwatne do rozmiaru krzywdy, jakiej doznała M. K.. Wyrządzona pokrzywdzonej krzywda nie sprowadza się tylko do jej cierpienia fizycznego spowodowanego pobiciem, ale obejmuje też poważne naruszenie innego chronionego prawem dobra, tj. wolności. Argumentacja obrońcy, jakoby przeszkodą do orzeczenia zadośćuczynienia w kwocie 5.000 zł miała być niemożność spełnienia przez oskarżonego tego świadczenia, pomija zupełnie kwestię możliwości wyegzekwowania tej należności w przyszłości, do czego będzie uprawniał pokrzywdzoną tytuł wykonawczy.

Żaden z podniesionych przez obrońcę P. C. zarzutów nie okazał się trafny i nie dawał podstaw do wydania w postępowaniu odwoławczym orzeczenia reformatoryjnego. Z powołanych wyżej względów apelacja obrońcy P. C. nie została uwzględniona.

Zgłoszony w obydwu apelacjach wniosek alternatywny o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania nie został poparty przekonującą argumentacją. Nie były trafne zarzuty apelacji wniesionej na korzyść P. C. wskazujące na konieczność poszerzenia materiału dowodowego (sprowadzające się do postulatu zasięgnięcia kolejnej opinii biegłego z zakresu medycyny oraz dopuszczenia dowodu z opinii dotyczącej stanu trzeźwości pokrzywdzonej w czasie czynu). W pozostałym zakresie skarżący nie kwestionował zakresu przeprowadzonego postępowania dowodowego a jedynie jego ocenę, która wbrew stanowisku apelującego nie była błędna.

Mając na uwadze całość powyższych rozważań, opierając się na dyspozycji art. 437 § 1 k.p.k., Sąd Apelacyjny zaskarżony wyrok utrzymał w mocy. Konsekwencją nieuwzględnienia apelacji wniesionych na rzecz oskarżonych było rozstrzygnięcie o kosztach procesu na podstawie art. 636 § 1 k.p.k. Oskarżonych zwolniono od ponoszenia kosztów sądowych postępowania odwoławczego, bowiem w ich aktualnej sytuacji ekonomicznej, warunkowanej także bezwzględnym charakterem prawomocnie orzeczonych kar pozbawienia wolności oraz orzeczeniem wobec nich środków kompensacyjnych, poniesienie tych kosztów byłoby nadmiernie uciążliwe.

Na rzecz obrońców zasądzono zwrot kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonym z urzędu w postępowaniu odwoławczym, w odniesieniu do obu obrońców w stawkach minimalnych. Nie było podstaw do uwzględnienia zawartego w apelacji obrońcy P. C.wniosku o zasądzenie kosztów obrony z urzędu w stawce wyższej od minimalnej. Niezbędny nakład pracy obrońcy nie przekraczał bowiem typowego w tej kategorii spraw, podlegających rozpoznaniu w pierwszej instancji przez sąd okręgowy a więc ze swej istoty bardziej pracochłonnych.

SSO del. Arkadiusz Cichocki SSA Michał Marzec SSA Piotr Filipiak