Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II C 891/12

UZASADNIENIE

M. T. wniosła przeciwko (...) S.A. w W. pozew o zapłatę kwoty 48000 zł zadośćuczynienia, 513,54 zł tytułem utraconych zarobków, 213,25 zł tytułem zwrotu kosztów leczenia wraz z odsetkami od dnia wniesienia pozwu do dnia zapłaty. W uzasadnieniu pozwu wskazano, że M. T. w dniu 3 listopada 2011 roku uległa wypadkowi komunikacyjnemu spowodowanemu przez G. M., kierującego pojazdem R. (...) nr rej. (...). Pojazd sprawcy był ubezpieczony od odpowiedzialności cywilnej w pozwanym towarzystwie ubezpieczeń. Na skutek wypadku powódka doznała licznych obrażeń ciała, które skutkowały koniecznością leczenia oraz utratą pracy przez powódkę, która musiała utrzymywać się ze świadczenia rehabilitacyjnego. W związku z tym wniosła ona o zasądzenie w/w kwot.

Jeszcze przed doręczeniem pozwanemu odpisu w/w pozwu, powódka dokonała rozszerzenia powództwa pismami z dnia 2 sierpnia 2012 roku (do łącznej kwoty 968,25 zł tytułem kosztów leczenia), z dnia 18 września 2012 roku (do łącznej kwoty 1397,33 zł tytułem kosztów leczenia), z dnia 14 listopada 2012 roku (do łącznej kwoty 2229,85 zł tytułem zwrotu kosztów leczenia). Odpisy tych pism doręczono pozwanemu wraz z odpisem pozwu.

W odpowiedzi na pozew pozwany wniósł o oddalenie powództwa. Strona pozwana nie kwestionowała swojej odpowiedzialności za skutki zdarzenia. Wskazała jednak, że w toku postępowania likwidacyjnego wypłacono powódce łącznie 22000 zł zadośćuczynienia, kwotę 4447,72 zł tytułem kosztów leczenia, kwotę 180 zł tytułem kosztów dojazdu oraz kwotę 840 zł tytułem kosztów opieki. Ponadto po wniesieniu pozwu zapłacono dalsze 10000 zł zadośćuczynienia oraz kwotę 2211,85 zł tytułem kosztów leczenia. W ocenie pozwanej powyższe w pełny sposób wyrównuje szkodę zarówno majątkową jak i niemajątkową doznaną przez powódkę na skutek wypadku.

Pismem z dnia 6 lutego 2013 roku powódka cofnęła częściowo powództwo, precyzując iż domaga się zapłaty 38000 zł zadośćuczynienia, 4137,13 zł tytułem utraconych zarobków oraz kwoty 949,66 zł tytułem kosztów leczenia. Pozwany na rozprawie w dniu 20 lutego 2013 roku wyraził zgodę na częściowe cofnięcie powództwa.

Kolejne rozszerzenia powództwa dokonane pismami z dnia 14 stycznia 2013 roku (k. 130), 4 marca 2013 roku (k. 164), 9 maja 2013 roku (k. 176), 4 kwietnia 2013 roku (k. 203), 21 października 2013 roku (k. 215), 16 kwietnia 2014 (k. 295), 9 kwietnia 2015 roku (k. 250) nie wywołały żadnego skutku, bowiem zostały zwrócone zarządzeniem z dnia 14 października 2016 roku ze względu na niewykonanie wezwania do złożenia ich odpisów.

Pismem z dnia 17 sierpnia 2016 roku powódka dokonała modyfikacji powództwa w ten sposób że wniosła o zasądzenie na jej rzecz 50000 zł zadośćuczynienia wraz z odsetkami od kwoty 38000 zł od dnia 9 lipca 2012 roku do dnia zapłaty oraz od kwoty 12000 zł od dnia 17 sierpnia 2016 roku do dnia zapłaty, 13013,12 zł tytułem kosztów leczenia wraz z odsetkami od kwoty 9863,12 zł od dnia 10 kwietnia 2016 roku do dnia zapłaty i od kwoty 3150 zł od dnia 17 sierpnia 2016 roku do dnia zapłaty oraz kwoty 10910,38 zł tytułem utraconych zarobków wraz z odsetkami ustawowymi od kwoty 9496,52 zł od dnia 25 kwietnia 2014 roku do dnia zapłaty i od kwoty 1413,86 zł od dnia 17 sierpnia 2016 roku do dnia zapłaty. Dodatkowo powódka wniosła o ustalenie odpowiedzialności pozwanego na przyszłości za skutki przedmiotowego wypadku.

W odpowiedzi na powyższe pozwany podtrzymał swoje dotychczasowe stanowisko.

Sąd ustalił, co następuje:

W dniu 3 listopada 2011 roku M. T. została potrącona przez samochód na przejściu dla pieszych. Sprawca posiadał ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej posiadacza pojazdu mechanicznego w pozwanym towarzystwie ubezpieczeniowym.

Na skutek wypadku M. T. doznała złamania przedniego dołu czaski przechodzącego przez sitowie przednie oraz blaszkę czołową po stronie lewej, złamania wieloodłamowego nasady bliższej kości ramiennej lewej przechodzące na trzon kości ramiennej z przemieszczeniem odłamów, skręcenia kręgosłupa szyjnego, rany tłuczonej okolicy czołowej lewej, złamania korony klinicznej zębów: drugiego siekacza bocznego lewego górnego, pierwszego zęba trzonowego lewego górnego, uszkodzenia koron klinicznych siekaczy przyśrodkowych szczęki i siekacza przyśrodkowego prawego żuchwy, uszkodzenia śluzówki wargi dolnej. U powódki wykonano zszycie chirurgiczne stwierdzonych ran, założono kołnierz ortopedyczny. Złamanie trzonu kości ramieniowej lewej zaopatrzono operacyjnie t.j. wykonano repozycję zamkniętą i założono zespolenie gwoździem śródszpikowym blokowanym. W dniu 21 listopada 2011 roku M. T. została wypisana ze szpitala. Ponownie była hospitalizowano w styczniu 2014 roku kiedy operacyjnie usunięto jej deformację kostną kości ramiennej lewej, wykonano szycie przyczepu mięśnia piersiowego większego i usunięto śruby blokujące z lewego ramienia. Nie udało się zaś usunąć gwoździa śródszpikowego. M. T. przeszła też pełne leczenie protetyczne (karta leczenia szpitalnego k. 11, bezsporne).

Na głowie M. T. w okolicy czołowej lewej widoczna jest blizna niekształtna dł. 3 cm. Odbarwienia skóry wokół blizny oraz odbarwienia okolicy jarzmowej lewej zajmują powierzchnię 5 cm.2. W obrębie jej lewej ręki widoczne są zaniki mięśniowe obręczy barowej. Cierpi ona na ograniczenie ruchomości biernej i czynnej stawu barkowego i łokciowego. Na bocznej powierzchni ramienia widoczne są blizny dł. 2 cm. Skutki wypadku w postaci złamania podstawy czaski, złamania lewej ręki, blizny twarzy i ramienia lewego oraz utraty czterech zębów skutkowały 25% stałym uszczerbkiem zdrowia. Ortopedycznym skutkiem wypadku jest utrwalona dysfunkcja lewej ręki która obecnie sama w sobie kwalifikuje się do stwierdzenia 25% stałego uszczerbku na zdrowiu. Po wypadku powódka wymagała opieki osób trzecich przez 3 miesiące po 4 godziny dziennie w tym podczas toalety, ubierania i rozbierania. Z kolei po zabiegu z 21 stycznia 2014 wymagała opieki przez 4 tygodnie po 4 godziny dziennie. M. T. po urazie kości ramiennej wymagała długotrwałego, intensywnego leczenia rehabilitacyjnego. Dalsze leczenie nie poprawi ruchomości stawu ramiennego, jego dysfunkcja jest utrwalona, jednakże dalsza rehabilitacja ma na celu utrzymanie obecnego zakresu ruchomości stawu, ponadto zmniejsza dolegliwości bólowe przez co poprawia komfort życia powódki. Zachowane funkcje lewej ręki powódki pozwalają jej na pracę przy komputerze ale ograniczają zdolność do uprawiania wielu sportów. W związku ze zdarzeniem powódka wymagała specjalnej diety przez okres 3-4 miesięcy. Istnieje też realne zagrożenie powstaniem w przyszłości zmian zwyrodnieniowych lewego stawu ramienno-łopatkowego i nasilenia dolegliwości bólowych (opinia biegłego J. P. k. 172 i biegłego K. K. k. 510).

Z kolei biegły neurolog W. T. oceniła, że stan po wstrząśnieniu mózgu z utrwaloną nerwicą skutkował 10% uszczerbkiem na zdrowiu, blizny pourazowe 5%, a złamanie przedniego dołu czaski 5%. M. T. nie wymaga dalszego leczenia neurologicznego (opinia biegłej k. 328 i 375).

Z punktu widzenia wiedzy lekarza psychiatry biegłej J. S., M. T. na skutek utrwalonej nerwicy związanej z przebytym urazem czaszkowo-mózgowym, doznała 5% stałego uszczerbku na zdrowiu (opinia biegłej k. 345).

M. T. uczestniczyła w terapii indywidualnej w Ośrodku (...) od 4 stycznia 2012 roku do grudnia 2012, gdzie zgłosiła się z objawami zespołu stresu pourazowego w następstwie wypadku z 3 listopada 2011 roku. Chodziła też do (...) clubu ze względu na zalecenia rehabilitantów. Rehabilitacja, którą przechodziła była bardzo bolesna. Powódka odczuła wypadek zarówno psychicznie jak i fizycznie. Odłamek, który ma pod pachą przeszkadza jej w spaniu, nie może leżeć na boku. (zaświadczenie k. 12, zeznania powódki k. 158).

Przed wypadkiem M. T. pracowała w firmie (...) sp. z o.o. w P., gdzie była zatrudniona na stanowisku księgowej, za wynagrodzeniem w kwocie 2853,96 zł netto. Umowa ta zakończyła się w raz z upływem czasu na jaki została zawarta t.j. z dniem 31 maja 2012 roku. Umowa nie została przedłużona ze względu na stan zdrowia M. T. (zaświadczenie o zarobkach k. 17, świadectwo pracy k. 21, zeznania powódki k. 159).

M. T. otrzymywała świadczenie rehabilitacyjne w okresie od 3.05.2012 do 31.07.2012 w wysokości 90% podstawy wymiaru, w okresie od 1.08.2012 o 29.10.2012 w wysokości 75% podstawy wymiary (decyzja k. 23). Łącznie otrzymała świadczenie rehabilitacyjne w kwocie 27809,54 zł za okres od maja 2012 roku do kwietnia 2013 roku – 12 miesięcy. Ponadto po zakończeniu okresu wypłaty świadczenia rehabilitacyjnego pozostawała przez miesiąc czasu na zasiłku dla bezrobotnych w wysokości 410,80 zł po czym znalazła zatrudnienie (potwierdzenia wypłat k. 429-435, bezsporne co do znalezienia zatrudnienia).

W związku z leczeniem powódka w latach 2013-2016 poniosła koszty opiewające na łączną kwotę 12813,12 zł, na które składały się opłaty za rehabilitację, karnety na zajęcia fitness, koszty prześwietleń, badań USG, pływania i żelu zakupionego w aptece. Konieczność korzystania z zajęć rehabilitacyjnych była uzasadniona zanikami mięśniowymi i ograniczeniami ruchomości w obrębie stawu ramiennego (faktury i rachunki k. 394-428, zaświadczenie k. 439).

(...) S.A. w W. przyjęło co do zasady swoją odpowiedzialność za skutki wypadku. W toku postępowania likwidacyjnego w/w ubezpieczyciel wypłacił M. T. łączną kwotę 27467,72 zł w tym kwotę 22000 zł tytułem zadośćuczynienia, 840 zł tytułem koszów opieki, 180 zł tytułem kosztów dojazdu oraz kwotę 4447,72 zł tytułem kosztów leczenia. Ponadto zgodnie z poleceniem wypłaty z dnia 5 grudnia 2012 roku wypłacono dodatkowo M. T. kwotę 10000 zł tytułem zadośćuczynienia oraz kwotę 1397,33 zł tytułem kosztów leczenia plus kwotę 832,52 zł tytułem kosztów leczenia w dniu 13 grudnia 2012 roku. (bezsporne).

Powyższy stan faktyczny był co do zasady bezsporny, a Sąd przy jego ustalaniu posiłkował się złożoną do akt sprawy dokumentacją, opiniami biegłych oraz zeznaniami powódki. W szczególności należy tu wskazać, że pozwany w ogóle nie kwestionował konsekwencji wypadku dla powódki. Co do zasady nie były też kwestionowane poszczególne pozycje mające składać się na koszty leczenia powódki, bowiem pozwany stał na ogólnym stanowisku, iż pokrył już wszystkie koszty z tym związane.

Sąd zważył, co następuje:

Powództwo częściowo zasługiwało na uwzględnienie.

W pierwszej kolejności należy tutaj zauważyć że w toku procesu pozwany przyjął na siebie odpowiedzialność za skutki wypadku, któremu ulegał powódka, jako ubezpieczyciel sprawcy. Sąd nie czynił więc w tym zakresie żadnych dalszych ustaleń ani rozważań.

Dokonując oceny zasadności roszczenia M. T., co do żądania zasądzenia zadośćuczynienia, Sąd miał na uwadze, iż stosownie do treści art. 445 § 1 k.c. w zw. z art. 444 § 1 k.c. w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia Sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę.

Wymaga w tym miejscu podkreślenia, że przepisy k.c. nie zawierają żadnych kryteriów, które należałoby uwzględnić przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia pieniężnego. W konsekwencji, wysokość zadośćuczynienia oceniana jest zawsze przez Sąd ad casu. Nie ulega wątpliwości, że Sąd w trakcie dokonywania takiej oceny powinien mieć na względzie w szczególności rodzaj, natężenie i czas trwania cierpień fizycznych oraz psychicznych poszkodowanego (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 28 czerwca 2005 r., I CK 7/05, LEX 153254). Oczywiste jest także, iż zadośćuczynienie ma charakter kompensacyjny i nie może być symboliczne. Nie może być jednocześnie niewspółmierne do rozmiaru doznanej krzywdy, nie spełnia, bowiem, roli represyjnej w stosunku do podmiotu odpowiedzialnego za doznaną krzywdę (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 3 lutego 2000 r., I CKN 969/98, LEX 50824). Nadto, Sąd stoi na stanowisku, iż kryterium oceny stosowanym w sprawach o zadośćuczynienie jest przede wszystkim nasilenie cierpień, długotrwałość choroby, rozmiar kalectwa, trwałość następstw zdarzenia oraz konsekwencje uszczerbku na zdrowiu w życiu osobistym i społecznym. Pojęcie krzywdy mieści wszelkie ujemne następstwa uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia, zarówno w sferze cierpień fizycznych jak i psychicznych (tak Sąd Najwyższy w wyrokach z dnia 10 czerwca 1999 r., II UKN 681/98, OSNP nr 16 z 2000 r., s.626 oraz z dnia 11 lipca 2000 r., II CKN 1119/98, LEX 50884).

W niniejszej sprawie ostatecznie niespornym było, że M. T., na skutek wypadku komunikacyjnego z dnia 3 listopada 2011 r., doznał obrażeń ciała w postaci urazów opisanych w części faktycznej uzasadnienia. Sumując wskazany w opiniach biegłych uszczerbek na zdrowiu doznany przez powódkę otrzymujemy wynik 75% uszczerbku na zdrowiu w tym 55% uszczerbku stałego. Należy jednak zauważyć, że opinie biegłych częściowo się pokrywały co do złamania ręki, blizn i złamania przedniego dołu czaski. I tak jednak stwierdzić należy jednoznacznie, że doznane przez powódkę obrażenia wywołały bardzo poważne, częściowo nieodwracalne skutki dla jej zdrowia. Głównym, najpoważniejszym skutkiem wypadku było złamanie ręki, która nie odzyskała i nigdy nie odzyska sprawności, w znacznej części upośledzając funkcjonowanie powódki. Jak wskazywali biegli z wielu aktywności życiowych powódka musi już zrezygnować. W dodatku do końca życia będzie musiała znosić fakt że na twarzy i ręce ma szpecące blizny oraz zmagać się z utrwaloną nerwicą pourazową.

Dodatkowo należało tutaj uwzględnić skalę doznanych przez nią cierpień fizycznych i psychicznych. Niewątpliwie doznane przez M. T. obrażenia musiały skutkować długotrwałymi intensywnymi doznaniami bólowymi, chociażby utrata zębów, załamanie ręki i złamanie podstawy czaszki ale także uraz kręgosłupa szyjnego. Wystarczy tu wskazać, że powódka przeszła dwie operacje oraz, że przechodziła i nadal przechodzi bolesną rehabilitację. Ponadto należy zwrócić uwagę, że powódka źle się czuła pozostając przez wiele miesięcy zdana na pomóc osób trzecich po obu operacjach. Brak samodzielności przy podstawowych czynnościach i konieczność korzystania z pomocy osób trzecich, w szczególności przy czynnościach intymnych, zawsze powoduje negatywne doznania psychiczne, związane chociażby ze wstydem. Ponadto powódka cierpiała z powodu obaw o jej widoki na przyszłość, czy to co do jej zdrowia czy to co do jej kariery zawodowej i osobistej. Dość wskazać, że ostatecznie straciła pracę i po zakończeniu świadczenia rehabilitacyjnego musiała szukać nowej. Do końca życia powódka będzie też musiała żyć ze świadomością swoich ograniczeń fizycznych, lękać się czy stan jej zdrowia z wiekiem dalej się nie pogorszy. W dodatku do końca życia będą jej towarzyszyć szpecące blizny na twarzy i ramieniu.

Nie bez znaczenia jest też to, że powódka do końca życia nie odzyska sprawności, a wręcz będzie musiał walczyć aby nie utracić tej, którą już dzięki intensywnej rehabilitacji, odzyskała.

Biorąc więc pod uwagę rozmiar obrażeń doznanych przez powódkę, ich długotrwałość i częściową nieodwracalność, a także doznane przez powódkę cierpienia psychiczne i fizyczne, nie budziło wątpliwości Sądu, iż krzywda, w rozumieniu art. 445 § 1 k.c. w zw. z art. 444 § 1 k.c., jakiej doznała, a w zasadzie, wciąż doznaje M. T. jest na tyle znaczna, aby uzasadnić żądanie zapłaty kwoty 50000 zł, ponad kwotę wypłaconą już przez pozwaną spółkę w ramach postępowania likwidacyjnego.

Na uwzględnienie w większości zasługiwały także oparte na przepisie art. 444 §1 k.c. roszczenia o zapłatę za poniesione przez powódkę koszty leczenia i utracone zarobki.

Jeśli chodzi o koszty leczenia, należy wskazać, że pozwany nie kwestionował w toku procesu zasadności ponoszenia przez M. T. dalszych kosztów leczenia. W dodatku, w przekonaniu Sądu, zebrany w sprawie materiał dowodowy w sposób jednoznaczny wskazywał, że wydatki związane z rehabilitacją, zabiegami, zajęciami fitness itd. są uzasadnione stanem zdrowia powódki. Biegły ortopeda wyraźnie wskazywał, że nawet teraz dalsze leczenie rehabilitacyjne jest uzasadnione i ma na celu utrzymanie obecnego stanu zdrowia powódki. Podobnie nie sposób uznać, że niezasadne są poniesione przez powódkę koszty związane z badaniami, materiałami opatrunkowymi czy maściami na blizny. Za niezasadne Sąd uznał jedynie wydatki na bilety (...). W przekonaniu Sądu niezależnie od tego czy powódka uległaby wypadkowi musiałaby przemieszczać się po mieście, czy to samochodem czy to środkami komunikacji miejskiej. W., w której zamieszkuje powódka jest na tyle dużym miastem, że nie ma w zasadzie możliwości poruszania się po nim bez ponoszenia żadnych kosztów. Tym samym powódka musiałaby kupić kartę miejską aby dojechać do pracy, na zakupy itd., niezależnie od tego czy uległa wypadkowi czy też nie.

Jeśli chodzi o rozstrzygnięcie, co do utraconych zarobków, należało w pierwszej kolejności wskazać, że zasługiwało ono na uwzględnienie jedynie w zakresie różnicy pomiędzy zarobkami jakie powódka mogłaby otrzymać gdyby nie wypadek, a zarobkami (świadczeniem rehabilitacyjnym) jakie rzeczywiście otrzymała. To ta kwota składa się bowiem na poniesioną przez nią szkodę. Z materiału zebranego w spawie t.j. zeznań powódki i złożonego do akt sprawy zaświadczenia wynikało, że przed wypadkiem zarabiała 2853,96 zł, tak więc za okres 12 miesięcy objęty pozwem, kiedy pozostawała na świadczeniu rehabilitacyjnym powinna otrzymać łącznie 34247,52 zł, a otrzymane przez nią świadczenie wyniosło łącznie 27809,54 zł. Do zasądzenia pozostawała więc różnica pomiędzy w/w kwotami t.j. 6437,98 zł. Na uwzględnienie nie zasługiwało zaś stanowisko strony powodowej, iż należną jej kwotę powinno się obliczyć biorąc za podstawę 100% podstawy świadczenia rehabilitacyjnego. Podstawa świadczenia rehabilitacyjnego nie odpowiada bowiem uzyskiwanemu przez ubezpieczonego wynagrodzeniu, choćby z tego powodu, że jest wyliczane za każdy dzień, a nie w skali miesiąca i jest powiązane nie bezpośrednio z wynagrodzeniem, a z podstawą wymiaru zasiłku chorobowego (art. 19 ustawy o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa). Na uwzględnienie nie zasługiwało również roszczenie za maj 2013 roku kiedy powódka pozostawała bezrobotna i otrzymała tylko zasiłek dla bezrobotnych. Z materiału zebranego w aktach sprawy nie wynika aby brak pracy w tym okresie był powiązany przyczynowo-skutkowo z zaistniałym wypadkiem. Sąd nie dysponuje nawet twierdzeniami powódki, z których wynikałoby, że z powodu wypadku nie mogła znaleźć pracy od razu po zakończeniu świadczenia rehabilitacyjnego, a znalazła ją miesiąc później.

Sąd uwzględnił zaś żądanie ustalenia odpowiedzialności pozwanego na przyszłość. Roszczenie to jest oparte na przepisie art. 189 k.p.c. W ocenie Sądu fakt, że w stanie prawnym wprowadzonym przez art. 442 1 można zasadnie twierdzić, że wyeliminowane zostało niebezpieczeństwo upływu terminu przedawnienia roszczenia o naprawienie szkody na osobie wcześniej niż szkoda ta się ujawniła, nie oznacza, że powód dochodzący naprawienia szkody na osobie nie może mieć interesu prawnego w ustaleniu odpowiedzialności pozwanego za szkody mogące powstać w przyszłości (por. uchwałę SN z dnia 24 lutego 2009 roku, III CZP 2/09, OSNC 2009/12/168). Należy tu zauważyć, że w przypadku braku takiego rozstrzygnięcia, ujawienie się w przyszłości nowych szkód związanych z wypadkiem, będzie wiązało się z koniecznością wytoczenia nowego powództwa o ich naprawienie, a zatem ponownym wykazaniem wszystkich przesłanek zasadności powództwa. Orzeczenie odpowiedzialności pozwanego za szkody mogące powstać w przyszłości, zwolni zaś poszkodowaną z obowiązku udowodnienia wszystkich przesłanek odpowiedzialności ubezpieczyciela. Zdaniem Sądu, w świetle powyższego i w świetle zebranego w sprawie materiału dowodowego, należało stwierdzić, że w niniejszej sprawie powódka ma interes prawny w żądaniu takiego rozstrzygnięcia. Jak wynika bowiem z opinii biegłych powódka będzie w dalszym ciągu wymagała rehabilitacji, brak zatem możliwości jej uzyskania ze świadczeń NFZ (czego nie można w chwili obecnej przesądzić) będzie skutkował ponoszeniem przez nią dalszych kosztów z tego tytułu. Ponadto jak wskazali biegli istnieje realne zagrożenie powstaniem zmian zwyrodnieniowych lewego stawu ramienno-łopatkowego i nasileniem dolegliwości bólowych stawu, a orzeczenie odpowiedzialności pozwanego na przyszłość, ułatwi powódce dochodzenie dalszego odszkodowania bądź zadośćuczynienia w takim przypadku, co uzasadnia jej interes prawny.

Rozstrzygając w przedmiocie odsetek Sąd miał na uwadze, iż stosownie do treści art. 481 § 1 k.c. jeżeli dłużnik opóźnia się ze spełnieniem świadczenia pieniężnego, wierzyciel może żądać odsetek za czas opóźnienia, chociażby nie poniósł żadnej szkody i chociażby opóźnienie było następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi. Nadto, jeżeli stopa odsetek za opóźnienie nie była oznaczona, należą się odsetki ustawowe za opóźnienie w wysokości równej sumie stopy referencyjnej Narodowego Banku Polskiego i 5,5 punktów procentowych. Jednakże gdy wierzytelność jest oprocentowana według stopy wyższej, wierzyciel może żądać odsetek za opóźnienie według tej wyższej stopy (§ 2). Maksymalna wysokość odsetek za opóźnienie nie może w stosunku rocznym przekraczać dwukrotności wysokości odsetek ustawowych za opóźnienie (odsetki maksymalne za opóźnienie) (§ 21), zaś jeżeli wysokość odsetek za opóźnienie przekracza wysokość odsetek maksymalnych za opóźnienie, należą się odsetki maksymalne za opóźnienie (§ 22). Nadto, zgodnie z art. 482 § 1 k.c. od zaległych odsetek można żądać odsetek za opóźnienie dopiero od chwili wytoczenia o nie powództwa, chyba że po powstaniu zaległości strony zgodziły się na doliczenie zaległych odsetek do dłużnej sumy. Z kolei zgodnie z art. 476 k.c. dłużnik dopuszcza się zwłoki, gdy nie spełnia świadczenia w terminie, a jeżeli termin nie jest oznaczony, gdy nie spełnia świadczenia niezwłocznie po wezwaniu przez wierzyciela.

Odsetki od zasądzonego zadośćuczynienia należało w ocenie Sądu zasądzić od dnia następującego po dniu wydania wyroku. Jakkolwiek bowiem wyrok Sądu zasądzający zadośćuczynienie nie ma charakteru konstytutywnego lecz deklaratoryjny i co do zasady odsetki od zasądzonego zadośćuczynienia zasądza się od daty ustalonej zgodnie z art. 14 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych tak w niniejszej sprawie podstawowe znacznie ma to, że Sąd jego wysokość określił dopiero w dniu wyrokowania. Sytuacja powódki w niniejszej sprawie zmieniała się bowiem dynamicznie w toku procesu. Rozmiar szkody zmieniał się choćby ze względu na to, że w toku procesu powódka przeszła kolejną operację i przechodziła i nadal przechodzi intensywną rehabilitację. Tym samym dopiero przeprowadzenie całego postępowania dowodowego pozwoliło na ustalenie rozmiaru szkody, a w takim przypadku odsetki należy zasądzić od dnia następującego po dacie wydania wyroku. Z tą datą pozwany pozostaje bowiem w zwłoce z zapłatą świadczenia w wysokości określonej przez Sąd.

Z kolei odsetki od kwot zasądzonych tytułem odszkodowania Sąd zasądził częściowo od daty 4 grudnia 2012 roku, a częściowo od daty 1 stycznia 2016 roku t.j. od dnia prawidłowego doręczenia pozwanemu odpisu pism zawierających rozszerzenie powództwa o te kwoty. Kwoty te nie były dochodzone przez powódkę w postępowaniu likwidacyjnym ani nie były wskazane w pozwie inicjującym postępowanie. Należało zatem przyjąć, że powód pozostawał w zwłoce z ich zapłatą dopiero z chwilą doręczenia mu rozszerzenia powództwa w tym zakresie, bowiem pisma te zastępowały wezwanie do zapłaty. Zastosowanie tutaj, oprócz w/w wymienionego art. 14 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, miał przepis art. 476 k.c., bowiem nie można było uznać, że powód zalega z zapłatą świadczenia, które nie zostało mu jeszcze zgłoszone.

Rozstrzygając o zasadności wniosków stron sporu o zwrot kosztów procesu Sąd zważył, iż stosownie do regulacji art. 98 § 1 k.p.c. strona przegrywająca sprawę obowiązana jest zwrócić przeciwnikowi na jego żądanie koszty niezbędne do celowego dochodzenia praw i celowej obrony (koszty procesu), natomiast podług treści art. 98 § 3 k.p.c. oraz art. 98 § 3 k.p.c. w zw. z art. 99 k.p.c. do niezbędnych kosztów procesu strony reprezentowanej przez adwokata albo radcę prawnego zalicza się wynagrodzenie, jednak nie wyższe niż stawki opłat określone w odrębnych przepisach i wydatki jednego adwokata albo radcy prawnego, koszty sądowe oraz koszty nakazanego przez Sąd osobistego stawiennictwa strony.

W niniejszej sprawie powódka dochodziła roszczenia w łącznej kwocie 73923,50 zł zaś ostatecznie wygrała co do kwoty 69293,07 zł. W przekonaniu Sądu więc, nawet jeśli uznać, że powódka przegrała także proces w zakresie w jakim cofnęła powództwo co do zapłaty odszkodowania, to i tak stosunek wygrana/przegrana, będzie w niniejszej sprawie wynosił ponad 90% wygranej na rzecz powódki. Tym samym w ocenie Sądu zastosowanie w niniejszej sprawie winien znaleźć przepis art. 100 zd. 2 k.p.c., zgodnie z którym Sąd może włożyć na jedną ze stron obowiązek zwrotu wszystkich kosztów, jeżeli jej przeciwnik uległ tylko co do nieznacznej części swego żądania albo gdy określenie należnej mu sumy zależało od wzajemnego obrachunku lub oceny sądu.

W niniejszej sprawie na koszty procesu poniesione przez powódkę składała się kwota 60 zł tytułem opłaty od pozwu, opłata skarbowa od pełnomocnictwa 17 zł, wynagrodzenie pełnomocnika 3600 zł oraz 1500 zł zaliczki na poczet opinii biegłych.

Ponadto należało nakazać pobrać od pozwanego koszty sądowe, których strona powodowa nie miała obowiązku uiścić t.j. kwotą 4247,70 zł (liczoną zarówno od kwoty ostatecznie dochodzonej jak i od kwoty, co do której cofnięto powództwo – razem 86154 zł) oraz pozostałymi kosztami sporządzenia opinii biegłych t.j. 1109,62 zł (art. 113 ust. 1 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych).

Wobec powyższego, Sąd orzekł, jak w sentencji.

Z: odpis wyroku z uzasadnieniem doręczyć pełnomocnikowi pozwanego.