Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VI ACa 284/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 17 września 2018 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie VI Wydział Cywilny w składzie:

Przewodniczący – Sędzia SA Jolanta Pyźlak

Sędziowie: SA Grażyna Kramarska

SA Tomasz Pałdyna (spr.)

Protokolant: Olga Kamińska

po rozpoznaniu w dniu 6 września 2018 r. w Warszawie

na rozprawie sprawy

z powództwa H. A.

przeciwko (...) Bank (...) S.A. w W. i Skarbowi Państwa – (...) w W.

o zapłatę

na skutek apelacji powódki

od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie

z dnia 12 października 2016 r., sygn. akt III C 19/15

I.  oddala apelację,

II.  zasądza od H. A. na rzecz (...) Bank (...) S.A. w W. i (...) po 18.750 (osiemnaście tysięcy siedemset pięćdziesiąt) złotych tytułem kosztów instancji odwoławczej.

Sygn. akt VI ACa 284/17

UZASADNIENIE

wyroku z dnia 17 września 2018 roku

W pozwie z dnia 8 stycznia 2015 roku H. A. wniosła o zasądzenie od (...) Banku (...) spółki akcyjnej w W. oraz od Skarbu Państwa reprezentowanego przez (...) w W.solidarnie kwoty 8.448.000 zł z odsetkami ustawowymi od 10 stycznia 2012 roku do dnia zapłaty, dochodząc w ten sposób rekompensaty szkody doznanej przez nią na skutek działania pozwanych, którzy – zawiadamiając o przestępstwie i prowadząc bezpodstawnie postępowanie karne – doprowadzili do zerwania umowy z kontrahentem i utraty zysków w kwocie dochodzonej pozwem.

Pozwani domagali się oddalenia powództwa, podnosząc m. in. zarzut przedawnienia.

Zaskarżonym wyrokiem sąd okręgowy oddalił powództwo i rozstrzygnął o kosztach procesu.

Sąd pierwszej instancji ustalił, że 18 września 2001 roku powódka złożyła do (...) Banku (...) wniosek o kredyt gotówkowy w kwocie 100.000 zł i 25 września 2000 roku zawarła umowę kredytu na taką właśnie kwotę. Kredyt został w całości spłacony jeszcze przed terminem wymagalności poszczególnych rat, tj. 2 lipca 2001 roku.

W okresie od 4 do 11 stycznia 2001 roku w (...)Oddziale (...) S.A. przeprowadzono kontrolę, której celem była ocena prawidłowości udzielania kredytów konsumpcyjnych – umów zawartych w roku 2000. W pisemnym raporcie o wynikach kontroli nie wskazano nieprawidłowości w umowie zawieranej przez H. A.. Na skutek przeprowadzonej kontroli (...) S.A. złożył do (...) w W.zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przy udzielaniu kredytów gotówkowych w kontrolowanym oddziale. W uzasadnieniu zawiadomienia wskazano, że ocena zdolności kredytowej kredytobiorców dokonywana była na podstawie zaświadczeń z zakładów pracy, a zaświadczenia te wydawane być miały przez nieistniejące firmy. Dodatkowo pracownicy banku mieli nienależycie wypełniać swoje obowiązki służbowe. Na poparcie tych okoliczności przedłożono przykładowe dokumenty kredytowe. W zbiorze owych dokumentów nie było informacji o kredycie H. A..

Postanowieniem z dnia 29 marca 2001 roku (...)w W.na podstawie art. 303 i 305 § 1 k.p.k. wszczął dochodzenia w sprawie przedkładania w okresie od 1 października 1999 roku do 31 grudnia 2000 roku w (...)Oddziale (...) S.A. w W. fałszywych dokumentów dotyczących okoliczności mających istotne znaczenie dla uzyskania kredytów w postaci zaświadczeń o zatrudnieniu, zaświadczeń o wysokości wynagrodzenia w celu uzyskania kredytów gotówkowych w kwocie ok. 9,9 mln zł, tj. o czym z art. 297 § 1 k.k. Pismem z 6 maja 2001 roku (...)zwrócił się do Dyrektora (...) Oddziału (...) S.A. w związku z prowadzonym dochodzeniem w rzeczonej sprawie o przygotowanie i przekazanie do (...), m. in. kompletu dokumentów dotyczących każdego z kredytów udzielonych w (...)Oddziale (...) S.A. z naruszeniem prawa lub regulaminu bankowego, a także przekazanie na potrzeby dochodzenia i 19 września 2001 roku (...) S.A. przekazał do (...) kopie żądanych dokumentów, wśród których znalazły się dokumenty dotyczące kredytu udzielanego H. A..

Postanowieniem z dnia 29 września 2001 roku wszczęto w (...) w W.śledztwo w przedmiotowej sprawie, a 20 października 2003 roku (...)w W.wydał postanowienie o przedstawieniu zarzutów H. A.. Zarzucono jej mianowicie, że 25 września 2000 roku w W. w (...)Oddziale (...) S.A. w celu uzyskania dla siebie kredytu gotówko-konsumpcyjnego w kwocie 100.000 zł przedłożyła dokument w postaci zaświadczenia o zatrudnieniu w charakterze dyrektora handlowego i wysokości przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia netto w kwocie 8.000 zł, wystawionego na dzień 20 września 2000 roku przez (...) Przedsiębiorstwo Produkcyjno Handlowo Usługowe (...), podpisanego przez główną księgową J. W., sfałszowanego co do wysokości wynagrodzenia, tj. o czyn z art. 297 § 1 k.k. Treść zarzutów przedstawiono jej 9 grudnia 2003 roku. Następnie, postanowieniem z 10 marca 2004 roku uzupełniono i zmieniono zarzuty w ten sposób, że H. A. zarzucono, że w dniu 25 września 2000 roku w W. w (...)Oddziale (...) S.A. w celu uzyskania dla siebie kredytu gotówko-konsumpcyjnego w kwocie 100.000 zł przedłożyła dokument w postaci zaświadczenia o zatrudnieniu w charakterze dyrektora handlowego wystawionego przez (...) Przedsiębiorstwo Produkcyjno-Handlowo Usługowe (...), podpisanego przez J. W., główną księgową, sfałszowanego co do faktu zatrudnienia we wskazanej firmie oraz stanowiska osoby zaświadczenie wystawiającej, tj. o czyn z art. 297 § 1 k.k., a także, że poświadczyła nieprawdę co do okoliczności mającej znaczenie prawne w ten sposób, że w ramach prowadzonej działalności gospodarczej (...) (...) wystawiła dla J. W. zaświadczenie o zatrudnieniu na czas nieokreślony we wskazanej firmie w charakterze głównej księgowej z przeciętnym wynagrodzeniem miesięcznym netto z ostatnich 3 miesięcy w kwocie 4.000 zł, podczas gdy J. W. w firmie tej nie była zatrudniona tj. o czyn z art. 271 § 1 k.k., oraz o to, że poświadczyła nieprawdę co do okoliczności mającej znaczenie prawne w ten sposób, że w ramach prowadzonej działalności gospodarczej (...) PPHU (...) wystawiła dla K. A. (1) zaświadczenie o zatrudnieniu na czas nieokreślony we wskazanej firmie w charakterze handlowca z przeciętnym miesięcznym wynagrodzeniem z ostatnich 3 miesięcy w kwocie 1.100 zł, podczas gdy K. A. (1) w firmie tej nie był zatrudniony na wskazanych warunkach, tj. o czyn z art. 271 § 1 k.k. Uzupełnione zarzuty zostały przedstawione H. A. w dniu 18 marca 2004 roku.

H. A. – jak ustala dalej sąd – od początku toczącego się przeciwko niej postępowania negowała swoją winę, poczytując stawiane jej zarzuty jako absurdalne i niezasadne, w szczególności wobec faktu, że kredyt został przez nią spłacony jeszcze w 2001 roku. Przez cały okres aktywnie starała się udowodnić, że jest osobą niewinną zarzucanych jej czynów.

W dniu 28 lutego 2005 roku do Sądu Rejonowego (...) w W. wniesiono przeciwko H. A. akt oskarżenia, oskarżając ją o opisane wyżej czyny, a wyrokiem z dnia 30 października 2008 roku, wydanym przez Sąd Rejonowy (...) w W., została uniewinniona od popełnienia zarzucanych jej czynów. Wyrok ten jest prawomocny.

Sąd okręgowy ustalił jeszcze, że 8 września 2011 roku H. A. wystąpiła do Sądu Rejonowego (...) w W. o zawezwanie do próby ugodowej Skarbu Państwa – (...) w W.oraz (...) Banku (...) S.A. W dniu 9 stycznia 2012 roku odbyła się rozprawa, lecz strony nie zawarły ugody.

H. A. od 1998 roku prowadziła działalność gospodarczą pod nazwą (...) Przedsiębiorstwo Produkcyjno-Handlowo-Usługowe (...), w ramach której zajmowała się m. in. obrotem węgla energetycznego. W ramach prowadzonej przez siebie działalności gospodarczej zawierała umowy sprzedaży węgla energetycznego na rzecz takich podmiotów, jak Zespół Elektrowni (...) S.A. z siedzibą w N., Elektrociepłowni (...) S.A. z siedzibą w W., Elektrownią im. (...) S.A. z siedzibą w P., a także kupowała węgiel od Przedsiębiorstwa Produkcyjno-Handlowo-Usługowego (...) sp. z o.o. z siedzibą w Z..

W dniu 9 kwietnia 2004 roku H. A. zawarła z Przedsiębiorstwem Produkcyjno-Handlowo-Usługowym (...) sp. z o.o. z siedzibą w Z. umowę sprzedaży, na mocy której zobowiązała się zakupić od tej spółki 550.000 ton węgla energetycznego w okresie od 10 maja 2004 do 31 maja 2005 roku za cenę 183,21 zł za tonę netto. W § 9 pkt 5 umowy strony zawarły postanowienie, zgodnie z którym, każda z nich zastrzegła sobie możliwość odstąpienia od umowy bez konsekwencji finansowych dla niej, jedynie w następujących przypadkach: działania drugiej strony na szkodę strony odstępującej, popełnienia przez drugą stronę oczywistego przestępstwa stwierdzonego wszczętym postępowaniem karnym, działanie drugiej strony na szkodę osób trzecich stwierdzonego prawomocnym wyrokiem sądowym, udokumentowanego nieetycznego działania drugiej strony, stwierdzonego poświadczenia nieprawdy przez drugą stronę w przedmiocie zawartej umowy. Obie strony – jak ustala sąd – poczytywały zwrot „odstępuje” jako możliwość wypowiedzenia umowy w zakresie dotychczas niezrealizowanym, bez zwracania dotychczas wykonanych świadczeń. Sąd powołuje się w tym miejscu na zeznania świadków W. S. (1) i K. A. (1).

W imieniu H. A. umowę negocjował oraz zawierał jej mąż K. A. (1), legitymujący się stosownym pełnomocnictwem. Treść umowy podyktowana była warunkami (...) sp. z o.o. Negocjacji podlegała tylko cena oraz normy jakościowe węgla. Spółka (...) wykluczała zawarcie umowy o odmiennej, niż zaproponowanej przez nią treści. Przed zawarciem umowy ani H. A. ani K. A. (1), działający w jej imieniu, nie poinformowali kontrahenta o postawionych im zarzutach. Obawiali się, że ujawnienie tej informacji spowoduje, że (...) zrezygnuje ze współpracy z nimi. Ustalenia w tym przedmiocie poczyniono w oparciu o zeznania powódki oraz świadków S. i A..

W dniu 14 kwietnia 2004 roku H. A. zawarła z Przedsiębiorstwem Handlowo-Usługowo- (...) sp. z o.o. z siedzibą w S. umowę sprzedaży, na mocy której zobowiązała się sprzedać tej spółce 550.000 ton węgla energetycznego w okresie od 10 maja 2004 roku do 31 maja 2005 roku za cenę 198,57 zł za tonę.

Sąd ustala dalej, że zysk z wykonania umów z (...) oraz (...) stanowiła marża, tj. różnica pomiędzy ceną, po jakiej H. A. kupowała węgiel energetyczny od (...), a ceną, po której ów węgiel sprzedawała na rzecz (...). Przedmiotem umów było 550.000 ton węgla energetycznego, a różnica w cenach zakupu i sprzedaży wynosiła 15,36 zł za tonę węgla. Przy obrocie 550.000 tonami węgla zysk wynosił 8.488.000 zł. W okresie zawierania rzeczonych umów H. A. prowadziła na stałe biuro i zatrudniała pracowników. Wykonanie przedmiotowych umów – jak się zaznacza – nie wymagało od niej poniesienia dodatkowych kosztów. Na dowód tego powołano zeznania powódki i świadka K. A. (1).

Pismem z dnia 21 kwietnia 2004 roku (...) sp. z o.o. w Z. złożyła oświadczenie o wypowiedzeniu zawartej z powódką umowy sprzedaży, powołując się na § 9 punkt 5 umowy podpunkt drugi. Uzasadniając wypowiedzenie umowy wskazała, że postawione H. i K. A. (1) zarzuty karne uniemożliwiają dalsze ich kredytowanie, gdyż stanowi to zagrożenie dla spółki. Zarządzający spółką (...) obawiali się braku płynności finansowej ze strony H. A., wobec czego – celem uniknięcia niepotrzebnego ryzyka – zdecydowali się nie kontynuować z nią współpracy. Przed wypowiedzeniem umowy pełnomocnik H. K. A. starał się wytłumaczyć działającemu w imieniu spółki (...), że postawione im zarzuty są bezpodstawne i z całą pewnością zostaną oni uniewinnieni albo postępowanie zostanie umorzone. Pomimo starań K. A. (1) do wypowiedzenia umowy doszło. Ani powódka ani jej pełnomocnik nie analizowali zasadności wypowiedzenia i nie odwoływali się od niego.

W dniu 28 kwietnia 2004 roku H. A. zawarła z (...) sp. z o.o. z siedzibą w S. aneks do umowy z 14 kwietnia 2004 roku, na mocy którego strony zobowiązały się nie dochodzić wzajemnie jakichkolwiek roszczeń finansowych w przypadku niewykonania warunków zawartej umowy, a szczególnie w przypadku niedostarczenia wskazanej w umowie ilości węgla. Strony – jak wyjaśnia sąd – zabezpieczyły się w ten sposób przed ewentualnymi roszczeniami odszkodowawczymi, zależało im bowiem na zachowaniu dobrych relacji biznesowych i dobrego wizerunku na rynku. Umowa z (...) nie została zrealizowana ma skutek wypowiedzenia umowy z 9 kwietnia 2004 roku przez spółkę (...), bowiem działalność gospodarcza prowadzona przez H. A. nie była w stanie znaleźć nowego kontrahenta w czasie pozostałym do rozpoczęcia realizacji umowy z (...).

Sąd okręgowy uznał, że pozwany skutecznie podniósł zarzut przedawnienia. Podstawą normatywną tego uprawnienia miał być art. 442 ( 1) § 1 k.c. Zaznacza się, że chwilą określającą początek biegu trzyletniego terminu przedawnienia z tego przepisu jest moment „dowiedzenia się o szkodzie” i „osobie obowiązanej do jej naprawienia”, a nie o zakresie szkody czy trwałości jej następstw, dlatego uznaje się, że jest to moment, gdy poszkodowany zdaje sobie sprawę z ujemnych następstw zdarzenia wskazujących na fakt powstania szkody i ma świadomość doznanej szkody. Sąd odnotowuje przy tym, że powódka powoływała się na szkodę, jaką poniosła w związku z wypowiedzeniem umowy w dniu 21 kwietnia 2004 roku. Zdaniem sądu okręgowego już w dniu, w którym wypowiedziano umowę, powódka, która nie poczuwała się do winy, negująca popełnienie przez siebie zarzucanych jej czynów, wiedziała, czyje zachowanie spowodowało utratę przez nią dobrego imienia, wizerunku i wiarygodności w oczach klienta, konsekwencją czego było powstanie w jej majątku szkody. Ponadto wiedziała – jak się wywodzi – że szkoda zaistniała, a także znała dokładnie jej wysokość. Za bezsporne uznaje się to, że w dniu wypowiedzenia umowy powódka miała świadomość, że postępowanie przeciwko niej prowadzone przez (...) w W.wszczęte zostało na skutek działań podjętych przez pozwany bank, który złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Zarzuty przedstawione zostały powódce bowiem jeszcze przed wypowiedzeniem, nawet przed zawarciem umowy, tj. 9 grudnia 2003 roku, a następnie uzupełnione 25 marca 2004 roku. W konkluzji uznaje się, że do przedawnienia doszło 21 kwietnia 2007 roku.

Jednocześnie sąd pierwszej instancji uznał, że nie ma związku przyczynowo skutkowego pomiędzy działaniem pozwanych a poniesieniem przez powódkę szkody. Powołując się na art. 415 i 361-363 k.c. sąd okręgowy doszedł do przekonania, że wypowiedzenie umowy dokonane przez spółkę (...) było bezskuteczne. Sąd założył przy tym, że strony miały na uwadze w istocie wypowiedzenie umowy a nie odstąpienie od niej. W ocenie sądu okręgowego umowne przesłanki do wypowiedzenia tej umowy nie ziściły się. Nie można – jak się naprowadza – mówić o oczywistości popełnienia przestępstwa w sytuacji, gdy powódka i jej mąż, działający w jej imieniu negowali fakt, aby działania przez nich podjęte nosiły znamiona przestępstwa, a także bagatelizowali postawione im zarzuty. Zdaniem sądu osoby działające w profesjonalnym obrocie na tak dużą skalę, posiadający duże doświadczenie w realizacji wielomilionowych kontraktów, winny podjąć wszelkie działania, aby do realizacji umowy doszło, a także podjąć środki, aby niezasadnie wypowiadającego umowę kontrahenta do tego „przymusić”. Słownikowe znaczenie słowa „oczywiste” – jak wywodzi się dalej – to niebudzące wątpliwości, łatwe do stwierdzenia, niewątpliwe, bezsporne. W żadnym wypadku – jak się przyjmuje – nie można postawionych powódce i jej mężowi zarzutów popełnienia przestępstw opisać ową cechą. W interesie powódki oraz prowadzonej przez nią działalności było zrealizowanie umowy z 9 kwietnia 2004 roku. Powódka jednak ani jej mąż nie podjęli trudu analizy zapisów, na podstawie których wypowiedziano im umowę, zamykając sobie w ten sposób drogę do zaskarżenia arbitralnej i nieuzasadnionej decyzji kontrahenta. W konkluzji uznaje się, że zdarzeniem powodującym szkodę nie były działania pozwanych, a zaniechanie po stronie powódki w przedmiocie dochodzenia realizacji umowy z (...) sp. z o.o. w sytuacji, gdy umowa została wypowiedziana bezskutecznie.

W apelacji od tego rozstrzygnięcia powódka – zaskarżając wyrok sądu okręgowego w całości – zarzuciła sądowi pierwszej instancji naruszenie:

1)  art. 442 1 § 1 k.c. przez niewłaściwe zastosowanie tego przepisu i przyjęcie, że roszczenie powódki uległo przedawnieniu 21 kwietnia 2007 roku, podczas gdy – jak się ocenia – bieg terminu przedawnienia roszczenia rozpoczął się dopiero 30 października 2008 roku, tj. od dnia ogłoszenia wyroku uniewinniającego powódkę i został przerwany przez wniosek o zawezwanie do próby ugodowej, a później przez wniesienie pozwu w niniejszej sprawie, przy czym – jak się zaznacza – w istocie należało zastosować przepis art. 442 § 1 k.c. w brzmieniu sprzed nowelizacji k.c. z 16 lutego 2007 roku,

2)  art. 65 § 2 k.c. przez niewłaściwe zastosowanie tego przepisu i przyjęcie, że § 9 ust. 5 pkt 2 umowy z (...) powinien być rozumiany literalnie, tzn. wymagał niekwestionowanego stwierdzenia popełnienia oczywistego przestępstwa przez powódkę, a nie tylko wszczęcia przeciwko niej postępowania karnego, co zaowocowało błędnym uznaniem przez sąd, że wypowiedzenie tej umowy było bezskuteczne, a zatem także i błędnym uznaniem, że nie było związku przyczynowego pomiędzy czynami niedozwolonymi pozwanych a poniesioną przez nią szkodą,

3)  art. 233 § 1 k.p.c. przez brak wszechstronnej analizy postępowania dowodowego i niewzięcie pod uwagę zeznań świadków W. S. i K. A., którzy w sposób klarowny wyjaśnili, że zaistnienie sytuacji postawienia H. A. i jej mężowi zarzutów karnych oznaczało niebezpieczeństwo niezrealizowania umowy z perspektywy firmy (...) i jako taki zapis § 9 ust. 5 pkt 2 umowy kupna-sprzedaży z 9 kwietnia 2004 roku był rozumiany jako możliwość wypowiedzenia umowy już w razie postawienia takich zarzutów,

4)  art. 442 1 § 2 k.c. przez jego niewłaściwe zastosowanie i uznanie, że roszczenie powódki uległo przedawnieniu 21 kwietnia 2007 roku, podczas gdy – jak się naprowadza – bieg terminu przedawnienia roszczenia o naprawienie szkody wywołanej przestępstwem wynosi 20 lat i rozpoczął się 19 września 2001 roku, tj. w dniu przekazania przez pracowników banku z naruszeniem tajemnicy bankowej bez zwolnienia banku z tajemnicy bankowej, co ma stanowić występek opisany w art. 171 ust. 5 prawa bankowego,

5)  art. 5 k.c. w zw. art. 117 § 2 k.c. przez niewłaściwe zastosowanie i nieuwzględnienie, że 21 kwietnia 2004 roku brak było jednoznacznego orzecznictwa w przedmiocie biegu terminu przedawnienia roszczenia o odszkodowania skierowanego przeciwko bankowi w sytuacji, w której szkoda została wyrządzona przez pracownika banku, jak również przez nieuwzględnienie, że przyczyna wniesienia przez powódkę powództwa przeciwko pozwanym w dniu 8 stycznia 2015 roku o odszkodowanie była wywołana bezprawnym działaniem pozwanych, które powódka mogła uznać za pewne dopiero z chwilą jej uniewinnienia przez sąd, co miało doprowadzić do uwzględnienia przez sąd zarzutu przedawnienia roszczeń względem obu pozwanych w sprzeczności z zasadami słuszności i sprawiedliwości społecznej.

Apelująca wniosła przy tym o zmianę zaskarżonego wyroku przez zasądzenie od pozwanych na jej rzecz solidarnie kwoty 8.448.000 zł wraz z odsetkami ustawowymi od dnia 10 stycznia 2012 roku do dnia zapłaty, ewentualnie – o uchylenie zaskarżonego wyroku w całości i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.

Pozwani domagali się oddalenia apelacji na koszt powódki.

Sąd apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja nie zasługuje na uwzględnienie. Zaskarżony wyrok w pełni odpowiada prawu. Sąd apelacyjny podziela w zasadniczych zrębach ustalenia faktyczne sądu pierwszej instancji i ich ocenę prawną.

Stan faktyczny domaga się jedynie drobnej korekty, bo z materiału dowodowego wynika, że wniosek kredytowy został przez powódkę złożony w (...) w roku 2000, a nie 2001, jak przyjęto w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku. Wydaje się zresztą, że jest to jedynie kwestia oczywistej omyłki, co wynika z dalszych ustaleń sądu.

Pewne zastrzeżenia można mieć także do powołanej przez sąd okręgowy podstawy normatywnej w zakresie zarzutu przedawnienia. Art. 442 1 k.c. obowiązuje dopiero od 10 sierpnia 2007 roku, a to za sprawą ustawy z dnia 16 lutego 2007 roku o zmianie ustawy – Kodeks cywilny (Dz. U. Nr 80, poz. 538). Jeśli więc do przedawnienia miało dojść przed tą datą, to na podstawie obowiązującego wówczas art. 442 k.c. Inna sprawa, czy istotnie roszczenia powódki przedawniły się w dacie wskazanej przez sąd pierwszej instancji.

Zgodzić się trzeba z sądem okręgowym, że termin przedawnienia roszczeń dochodzonych w sprawie niniejszej wynosi trzy lata. Uwaga ta dotyczy roszczeń zgłoszonych w stosunku do obu pozwanych. Nie ma bowiem żadnych podstaw do zastosowania art. 442 § 2 k.c., czy art. 442 1 § 2 k.c. Problem zastosowania tych przepisów, awizowany w apelacji, może dotyczyć wyłącznie (...) S.A., bo tylko wobec tego pozwanego apelujący podnosi zarzuty, których uwzględnienie implikowałoby konieczność zastosowania tej regulacji. Apelujący utrzymuje mianowicie, że pracownicy banku, przekazując policji informacje o kredycie zaciągniętym przez powódkę, dopuścili się złamania tajemnicy bankowej, a działanie takie jest penalizowane w art. 171 prawa bankowego. Założenie takie nie znajduje potwierdzenia w materiale dowodowym.

Przestępstwo polegające na ujawnieniu tajemnicy bankowej, o którym mowa w art. 171 ust. 5 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 roku – prawo bankowe (Dz. U. z 2017 roku, poz. 1876, ze zm.), stanowi występek, bo jest zagrożone karą grzywny i pozbawienia wolności do lat trzech ( vide art. 7 k.k.). W przeciwieństwie do zbrodni występek można popełnić także nieumyślnie, ale tylko wtedy, gdy ustawa tak stanowi (art. 8 k.k.). Art. 171 ust. 5 prawa bankowego zastrzeżenia takiego nie wprowadza, a zatem czyn wypełniający znamiona uregulowanego w nim przestępstwa musi być popełniony umyślnie; w przeciwnym razie nie podlega odpowiedzialności karnej (tak też przyjmuje się w literaturze; vide K. Płończyk, K. Podlasko, Komentarz do art. 171 ustawy – prawo bankowe, red. F. Zoll, Prawo bankowe, komentarz, tom I i II, (...)2005), nie stanowiąc przestępstwa. Ciężar dowodu na fakt popełnienia przestępstwa spoczywa na stronie powodowej, skoro powołuje się na okoliczność powodującą zastosowanie dłuższego terminu przedawnienia. Powódka nie tylko nie wykazała, by pracownicy banku dopuścili się przestępstwa, tj. by świadomie złamali tajemnicę bankową, ale nawet nie nakierowała na te tory postępowania dowodowego, nie zgłaszając w tej materii wniosków dowodowych. Brak więc podstaw do przyjęcia, by w sprawie niniejszej mógł mieć zastosowanie termin z art. 442 § 2 k.c., później zaś z art. 442 1 § 2 k.c.

Można mieć zresztą wątpliwości, czy w ogóle doszło do ujawnienia tajemnicy bankowej wbrew przepisom ustawy. Zgodnie z art. 105 ust. 1 pkt 2 prawa bankowego, w wersji obowiązującej w roku 2001 (Dz. U. z 1997 roku, Nr 140, poz. 939, ze zm.), bank miał obowiązek udzielenia informacji stanowiących tajemnicę bankową, m. in. na żądanie sądu lub prokuratora w związku z toczącym się postępowaniem karnym lub karnym skarbowym o przestępstwo popełnione w związku z działaniem osoby prawnej lub jednostki nie mającej osobowości prawnej – w zakresie rachunków bankowych i czynności bankowych realizowanych przez tą osobę prawną bądź jednostkę. Słusznie zakłada pozwany (...) S.A., że przepis ten – mówiąc o osobach prawnych – miał na względzie także banki prowadzące takie rachunki, które muszą mieć instrument do ochrony swoich interesów przed przestępczą działalnością klientów i pracowników. Udzielenie prokuraturze lub policji działającej na jej zlecenie informacji pozwalających na wykrycie przestępstwa polegającego na szeroko pojętych oszustwach bankowych mieściło się zatem w ramach hipotezy tego przepisu.

W tych okolicznościach w rachubę wchodzi wyłącznie termin przedawnienia z art. 442 § 1 k.c., a później – art. 442 1 § 1 k.c., skoro powódka – co niesporne – dochodzi roszczeń deliktowych. Oba przepisy przewidują trzyletni termin przedawnienia liczony a tempore scientiae. O inicjacji tego terminu rozstrzygają dwa czynniki subiektywne: wiedza co do szkody i wiedza co do osoby obowiązanej do jej naprawienia. Zgodzić się trzeba z sądem okręgowym, że już w chwili wypowiedzenia umowy przez spółkę (...) powódka musiała mieć świadomość poniesionej straty i tego, że była ona wynikiem działań banku i prokuratury, skoro już wcześniej, bo jeszcze w roku 2003, przedstawiono jej zarzuty w toczącym się postępowaniu karnym. Nawet jeśli – jak twierdzi autor apelacji – powódka nie miała wówczas wiedzy o działaniach (...), to musiała ją uzyskać zaraz po wniesieniu do sądu aktu oskarżenia, tj. w lutym 2005 roku, bo zgodnie z art. 334 § 2 k.p.k. w obowiązującym wówczas brzmieniu (obecnie art. 334 § 3 k.p.k.) o przesłaniu aktu oskarżenia do sądu oskarżyciel publiczny zawiadamiał oskarżonego. Tymczasem, z aktu oskarżenia wynika jasno, że to z inicjatywy banku wszczęto wobec niej postępowanie ( vide: k. 326). W dokumencie tym szczegółowo opisuje się fakt powiadomienia prokuratury przez bank oraz wskazuje na przeprowadzoną w banku kontrolę. Skoro tak, to jej roszczenie wobec Skarbu Państwa przedawniło się najpóźniej w roku 2007, a wobec banku (...) – najpóźniej w roku 2008, zaś czynność powodująca – w świetle art. 123 § 1 pkt 1 k.c. – przerwę biegu przedawnienia miała miejsce dopiero w roku 2011.

Wbrew temu, co sugeruje apelująca, nie ma żadnych podstaw, by początek biegu terminu przedawnienia łączyć z datą orzeczenia sądu karnego, którym H. A. została uniewinniona. Nade wszystko, orzeczenie to nie ma żadnego związku z zarzutem, który stawia się bankowi (...) S.A. Jego odpowiedzialność wiążę się wszak z faktem ujawnienia tajemnicy bankowej, a okoliczność ta była znana już wcześniej i wyrok karny nic w tej materii nie zmienił. Wyrok sądu karnego nie dotyczył tego zdarzenia. Przesądził natomiast o niewinności H. A.. Tym niemniej, to nie wyrok sądu wyrobił w niej przekonanie, że działanie prokuratury było nielegalne. Z jej słów wynika, że wiedziała o tym wcześniej, od początku uznając stawiane jej zarzuty za całkowicie bezpodstawne, a wręcz – kuriozalne. Tymczasem, jak słusznie przyjął sąd okręgowy, moment inicjujący bieg terminu przedawnienia z art. 442 § 1 lub 442 1 § 1 k.c. (w wersji obowiązującej do 27 czerwca 2017 roku) musi być łączony z chwilą powzięcia wiadomości o szkodzie i osobie zobowiązanej do jej naprawienia, a nie z chwilą, gdy uprawniony nabierze pewności co do obu tych okoliczności lub usunie przeszkody stojące na drodze w skutecznym dochodzeniu roszczenia (por. uzasadnienie wyroku Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 6 czerwca 2018 roku, I ACa 904/17).

Istnienie takich przeszkód nie może samo z siebie uchodzić za nadużycie prawa. Zarzut z art. 5 k.c. musi w jakiś sposób odnosić się do korzystania z prawa podmiotowego przez uprawnionego, w tym przypadku przez dłużników korzystających z zarzutu przedawnienia. To przecież im zarzuca się nadużycie prawa (tj. zarzutu przedawnienia). Tymczasem, apelująca próbuje powiązać zarzut nadużycia prawa, m. in. z faktem „braku jednoznacznego orzecznictwa w przedmiocie biegu terminu przedawnienia roszczenia o odszkodowania skierowanego przeciwko bankowi w sytuacji, w której szkoda została wyrządzona przez pracownika banku”, a więc – jak trzeba mniemać – z jej własną świadomością prawną. W takiej sytuacji o nadużyciu prawa nie może być mowy.

Z całym naciskiem podkreślić trzeba, że nadużycie prawa w dziedzinie przedawnienia wchodzi w rachubę jedynie w sytuacjach ekstremalnych, jeśli zważy się na to, że przedawnienie nie baczy na krzywdę po stronie wierzyciela, a więc liczy się z jego potencjalną szkodą będącą następstwem podniesionego przez dłużnika zarzutu. Skoro tak, to samo podniesienie zarzutu przedawnienia nie może uchodzić za nadużycie prawa. W przeciwnym razie instytucja przedawnienia nie miałaby racji bytu. Z tego powodu o nadużyciu zarzutu przedawnienia można mówić wówczas, gdy dłużnik – wbrew zasadom współżycia społecznego – podejmuje działania, które mają uniemożliwić lub utrudnić wierzycielowi dochodzenie roszczenia przed upływem terminu przedawnienia, a następnie zasłania się pozyskanym w ten sposób zarzutem przedawnienia. W sprawie niniejszej sytuacja taka nie zachodzi. Apelująca wiąże wprawdzie zarzut nadużycia prawa z „bezprawnym działaniem pozwanych”, lecz chodzi jej o źródło zobowiązania, o działania generujące szkodę a nie o zachowanie pozwanych po jej powstaniu, a tylko ono jest tu przedmiotem oceny. Z niczego nie wynika, by Skarb Państwa zwlekał z rozpoznaniem sprawy karnej H. A. po to, by zasłonić się później przedawnieniem. Zastrzeżenie to jest zresztą zupełnie nierelewantne w odniesieniu do drugiego pozwanego.

Ostatecznie zatem, ocena sądu pierwszej instancji co do tego, że potencjalne roszczenia powódki uległy przedawnieniu, jest prawidłowa. To samo odnieść trzeba do faktu istnienia tych roszczeń. Rację ma bowiem sąd okręgowy, że spółka (...) nie miała podstaw do wypowiedzenia umowy łączącej ją z powódką, co sprawia, że nie istnieje adekwatny związek przyczynowy pomiędzy zachowaniem pozwanych a uszczerbkiem doznanym przez H. A., będącym konsekwencją decyzji stron umowy a nie nielegalnych działań banku i prokuratury.

O ile § 9 pkt 5 rzeczonej umowy nie jest do końca jasny, o tyle powódka w drodze wykładni próbuje nadać mu treść, której przepis ten nie zawiera, ignorując jedno ze słów zawartych w tym przepisie umownym. Zgodnie z jego treścią podstawą wypowiedzenia umowy miał być, m. in. fakt popełnienia przez drugą stronę oczywistego przestępstwa stwierdzonego wszczętym postępowaniem karnym. Chodzi zatem nie każde przestępstwo, ani o przestępstwo istotne z punktu widzenia interesów spółki (...), ale o przestępstwo „oczywiste”, a zatem o sytuację, w której fakt jego popełnienia nie budzi wątpliwości. W tym przypadku o oczywistości przestępstwa nie może być mowy i choć akt oskarżenia nie był tak oczywiście bezzasadny, jak sugeruje powódka, a co wynika z pisemnych motywów wyroku sądu karnego, to przecież została ona ostatecznie uniewinniona.

Zgodzić się trzeba z apelującą, że wykładnia oświadczeń woli zawartych w umowie musi mieć na względzie zgodny zamiar stron i cel umowy, które należy przedkładać nad dosłowne jej brzmienie. Tym niemniej, wykładnia nie może prowadzić do wniosków, które nie znajdując pokrycia w treści porozumienia. Wykładnia polega na interpretacji wypowiedzianych czy zapisanych słów, względnie innych zachowań kształtujących stosunek umowny, nie zaś na poszukiwaniu zamiarów nieujawnionych przez strony umowy. Przedmiotem wykładni jest oświadczenie woli, a więc wola w odpowiedni sposób ujawniona (zamanifestowana) na zewnątrz. W tym przypadku punktem odniesienia jest tekst dokumentu w postaci umowy łączącej H. A. z Przedsiębiorstwem Produkcyjno-Handlowo-Usługowym (...) sp. z o.o. z siedzibą w Z..

Tymczasem, autor apelacji – powołując się na zeznania świadków W. S. (1) i K. A. (1) – próbuje zrekonstruować ich zamiary, którymi kierowali się przy zawarciu umowy, nie mając na względzie tekstu umowy ani nie bacząc na to, że w każdym razie chodzić powinno o zgodny zamiar obu stron, nie zaś dążenia każdej z nich. Co więcej, z zeznań obu świadków nie da się wyprowadzić wniosków, do których doszedł apelujący. Świadek S. podał jedynie, jakie miał oczekiwania co do tego postanowienia umownego, wskazując na to, że nie chciał podejmować zbędnego ryzyka i z tego powodu – dowiedziawszy się o toczącym się wobec powódki postępowaniu karnym – skorzystał ze sposobności i wypowiedział umowę. Z zeznań tego świadka nie wynika natomiast w sposób jednoznaczny, że formułując to postanowienie umowne miał na względzie takie właśnie ryzyko. Nawet, jeśli tak było, to przedmiotem oceny – co warto powtórzyć – musi być zgodny zamiar stron, a nie wola jednej z nich. Tymczasem, K. A. (1), jak sam zeznał, nawet nie zwrócił uwagi na ten zapis. Nie mógł więc mieć na względzie takiego samego celu, jak jego kontrahent. Zresztą, z zeznań świadka nie wynika, jak rozumiał to postanowienie umowne. Wynikać zresztą nie może, skoro świadek podpisał umowę nie wnikając w treść § 9.

Warto przypomnieć, że zawierając umowę mąż powódki miał świadomość toczącego się postępowania karnego, co zresztą przyznaje się w apelacji. W chwili zawierania umowy H. A. miała już postawione zarzuty. Jeśli więc K. A. (1) tak rozumiał § 9 ust. 5 pkt 2 umowy, jak to teraz widzi strona powodowa, to podjął związane z tym ryzyko, za które nie może odpowiadać strona pozwana. Słusznie zakładają pozwani, że zawarcie umowy w tych warunkach przekreśla adekwatny związek przyczynowy pomiędzy szkodą a ich działaniami leżącymi u podstaw faktycznych powództwa.

Na marginesie podnieść trzeba, odrywając się już od zarzutów apelacji, że całkowicie niewiarygodne jest przedstawione w pozwie wyliczenie szkody, zaakceptowane bezkrytycznie przez sąd okręgowy, który przyjął, że szkoda powódki mieści się w różnicy pomiędzy ceną nabycia i sprzedaży węgla. Sąd nie wziął przy tym pod uwagę kosztów takiej operacji, jak np. kosztów transportu. Z zeznań świadka H. A. wynika, że miał węglowy trzeba było zmieszać i zawieźć koleją do odbiorcy, a powódka zatrudniała w swym przedsiębiorstwie dziesiątki pracowników. W tym zakresie nie prowadzono postępowania dowodowego, ani nie zgłoszono żadnej inicjatywy dowodowej, co uniemożliwia wyliczenie wysokości szkody. Nie można wykluczyć, biorąc pod uwagę koszty działalności gospodarczej, że powódka nie realizując umowy ze spółkami (...) nie poniosła żadnej szkody. Twierdzenia w przedmiocie lukratywności tego kontraktu są zwyczajnie gołosłowne. Okoliczność ta jednak – wobec tego, co powiedziano wyżej – dalej roztrząsana być nie musi.

Z tych wszystkich powodów orzeczono jak na wstępie, kierując się w tej mierze treścią art. 385 k.p.c. O kosztach procesu przed sądem odwoławczym orzeczono na podstawie art. 98 § 1 k.p.c. w zw. z § 2 pkt 9 i § 10 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz. U. z 2018 roku, poz. 265) oraz na podstawie § 2 pkt 2 i § 10 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz. U. z 2015 roku, poz. 1800, ze zm.).