Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III AUa 759/12

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 17 lipca 2013 r.

Sąd Apelacyjny w Szczecinie - Wydział III Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie:

Przewodniczący:

SSA Zofia Rybicka - Szkibiel

Sędziowie:

SSA Urszula Iwanowska (spr.)

SSO del. Beata Górska

Protokolant:

St. sekr. sąd. Katarzyna Kaźmierczak

po rozpoznaniu w dniu 17 lipca 2013 r. w Szczecinie

sprawy małoletniej A. W. (1) reprezentowanej przez M. D. i małoletniego N. W. reprezentowanego przez A. W. (2)

przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych Oddział w K.

o rentę rodzinną

na skutek apelacji ubezpieczonych

od wyroku Sądu Okręgowego w Koszalinie IV Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

z dnia 20 czerwca 2012 r. sygn. akt IV U 310/12

oddala apelację.

SSO del. Beata Górska SSA Zofia Rybicka - Szkibiel SSA Urszula Iwanowska

III A Ua 759/12

Uzasadnienie:

Decyzją z dnia 7 lutego 2012 r., znak: (...), Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział w K. odmówił przyznania małoletniej A. W. (1), reprezentowanej przez matkę M. P., renty rodzinnej po jej zmarłym ojcu B. W. wskazując, że zmarły B. W. nie posiada wymaganego 4-letniego okresu zatrudnienia, gdyż udowodniony okres wynosi jedynie 3 lata, 10 miesięcy i 14 dni. Organ rentowy wskazał, że okres pracy od 1 lutego 2010 r. do 30 maja 2010 r. w Firmie (...) R. K. nie został uwzględniony, ponieważ była to umowa o dzieło, a płatnik R. K. nie zgłosił B. W. do ubezpieczeń społecznych.

Kolejną decyzją z dnia 7 lutego 2012 r., znak: (...), Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział w K. odmówił przyznania małoletniemu N. W., reprezentowanemu przez matkę A. W. (2), renty rodzinnej po zmarłym B. W. z uzasadnieniem jak w pierwszej decyzji.

W złożonych odwołaniach M. P. i A. W. (2) wniosły o zmianę zaskarżonych decyzji i przyznanie małoletnim dzieciom A. i N. W. renty rodzinnej podnosząc, że w okresie od 1 lutego 2010 r. do 9 maja 2010 r. ojciec dzieci – B. W. pracował w pełnym wymiarze czasu pracy, w charakterze pracownika fizycznego w przedsiębiorstwie R. K.. Wprawdzie umowa o pracę nie była potwierdzona na piśmie i pracodawca nie odprowadzał składek na ubezpieczenie społeczne, nie mniej jednak istniejący pomiędzy B. W., a R. K. stosunek prawny posiadał wszystkie cechy umowy o pracę wskazane w art. 22 § 1 k.p.

Wezwany do udziału w charakterze zainteresowanego R. K. wniósł o oddalenie odwołania wskazując, że z uwagi na charakter prowadzonej działalności w pewnych okresach wzmożonej pracy musiał wspierać stałych pracowników przez przydzielenie im pomocników. Takim pomocnikiem był właśnie B. W. zatrudniony na podstawie umowy o dzieło.

Wyrokiem z dnia 20 czerwca 2012 r. Sąd Okręgowy w Koszalinie IV Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych oddalił odwołania.

Powyższe orzeczenie Sąd Okręgowy oprał o następujące ustalenia faktyczne i rozważania prawne:

B. W. urodził się dnia (...).

W dniu (...) ze związkuB. W. z A. W. (2) urodził się N. W., a w dniu (...) ze związku B. W. z M. P. urodziła się A. W. (1).

Z dołączonych do akt ZUS dowodów wynika, że B. posiada udowodnione 3 lata, 10 miesięcy i 14 dni okresów składkowych i nieskładkowych.

Od 29 stycznia 2010 r. B. W. zarejestrowany był w Powiatowym Urzędzie Pracy w S. jako bezrobotny, bez prawa do zasiłku.

W dniu 16 stycznia 2010 r. M. P. zwróciła się na piśmie do Ośrodka Pomocy Społecznej w S. o udzielenie jej pomocy materialnej podnosząc, że jest w ciąży, a konkubent pracuje dorywczo dopiero od jakiegoś czasu. W wywiadzie dla Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w S. z dnia 9 lutego 2010 r. M. P. podała, że konkubent zarejestrowany jest jako bezrobotny z tym, że od 1 lutego 2010 r. podjął pracę, bez umowy zatrudnienia, przy sprzątaniu śniegu. W notatce służbowej z dnia 13 kwietnia 2010 r. pracownik socjalny MOPS w S. zapisał, że łączny dochód konkubenta M. P. z prac dorywczych w marcu 2009 r. wyniósł 1.200 zł. W związku z wszczętą z urzędu sprawą z udziałem M. P. i B. W. o ograniczenie wyżej wymienionym władzy rodzicielskiej nad małoletnią A. W. (1), kurator zawodowy w wywiadzie środowiskowym z kwietnia 2010 r. zaznaczył, że obecnie B. W. pracuje dorywczo, nie ma dodatkowych źródeł utrzymania.

W dniu 1 lutego 2012 r. B. W. zgłosił się do R. K., prowadzącego firmę usługowo budowlaną i wyraził chęć świadczenia pracy. R. K. prowadzi działalność gospodarczą pod nazwą (...) Firma (...) w S. i w ramach tej firmy zatrudnia pracowników na podstawie umowy o pracę. W okresie od 1 lutego 2010 r. do 10 maja 2010 r. zatrudniał on 14 pracowników. Dla zatrudnionych pracowników sporządzane były karty czasu pracy, listy płac jak również pracownicy zgłaszani byli do ubezpieczeń społecznych, a także każdy z pracowników miał założone akta osobowe. R. K. zaproponował B. W. zatrudnienie na podstawie umowy o pracę, ale ten nie wyraził na to zgody twierdząc, że chce pracować na podstawie umowy o dzieło, gdyż nie chce ujawniać zarobków. R. K. skierował B. W. do M. S., który przydzielił B. W. pracę przy odśnieżaniu ulicy. Wynagrodzenie za wykonaną pracę zostało ustalone dniówkowo - 50 złotych za jeden dzień, przy czym R. K. i B. W. ustalili, że praca będzie wykonywana w ramach umowy o dzieło.

B. W. podjął pracę u R. K. 1 lutego 2010 r. i pracował w tym dniu przy odśnieżaniu ulicy, do godziny 15. Pracę przydzielił mu brygadzista M. S.. Ze względu na duże opady śniegu B. W. zobowiązany został do przychodzenia do pracy i odśnieżania ulicy codziennie przez okres opadów śnieżnych. Z tych względów pracował nieprzerwanie od 1 lutego 2010 r. przez okres 10 dni. Po dwóch dniach pracy B. W. otrzymał zaliczkę na poczet wynagrodzenia w kwocie 200 zł. Po 10 dniach pracy otrzymał resztę wynagrodzenia w kwocie 300 zł. Na okoliczność wykonywania tej pracy nie została sporządzona na piśmie żadna umowa, nie została też odprowadzona od wypłaconego wynagrodzenia zaliczka na podatek dochodowy, jak i B. W. nie został zgłoszony do ubezpieczeń społecznych. Po wykonaniu wskazanej pracy B. W. miał przerwę w pracy, a następnie wzywany był do wykonywania pracy na rzecz R. K. telefonicznie przez M. S., w sytuacjach kiedy zachodziła taka potrzeba. W okresie zimowym B. W. miał odśnieżać ulice od godziny 6 do godziny 15, a w okresie wiosennym wyznaczono mu czas pracy od godziny 7 do 15. Rozliczany był z wykonania zleconej pracy, jeżeli praca była wykonana wcześniej mógł opuścić miejsce pracy. Bez względu na to otrzymywał wynagrodzenie określone dniówkowo w kwocie 50 zł za jeden dzień pracy. Pracą B. W. kierował brygadzista M. S., który zawoził go na miejsce pracy i wskazywał pracę do wykonania. B. W. przy wykonywaniu pracy musiał stosować się do jego poleceń. M. S. kontrolował też jego pracę i odbierał wykonaną pracę. B. W. pracował u R. K. od 1 lutego 2010 r. z tym, że jak wyżej wskazano, od 1 lutego 2010 r. przepracował kolejno 10 dni, potem miał przerwę w pracy i następnie przychodził do pracy wezwany na telefon, pracując w zależności od potrzeb przez dwa do pięciu dni. Łącznie B. W. przepracował u R. K. 35 dni. Nie podpisywał listy obecności, nie kwitował otrzymanego wynagrodzenia, nie została też stworzona żadna dokumentacja na okoliczność wykonywania tej pracy.

W dniu 9 maja 2010 r. B. W. zmarł.

Po ustaleniu powyższego stanu faktycznego Sąd Okręgowy uznał, że odwołanie nie zasługuje na uwzględnienie.

Sąd pierwszej instancji zaznaczył, że w niniejszej sprawie niespornym pomiędzy stronami jest fakt, iż małoletnie dzieci: A. W. (1) i N. W. spełniają warunki do renty rodzinnej po zmarłym ojcu B. W.. Spornym natomiast pozostaje, niezbędny dla przyznania wyżej wymienionym renty rodzinnej, fakt spełnienia przez zmarłego B. W. przesłanek określonych w art. 57 ustawy z dnia 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (j. t. Dz. U. z 2009 r., nr 153, poz. 1227 ze zm.; powoływana dalej jako: ustawa emerytalno-rentowa), a w szczególności spełnienie przesłanki dotyczącej posiadania wymaganego 4-letniego okresu składkowego i nieskładkowego (art. 58 ust. 1 pkt 4 ustawy emerytalno-rentowej). W wyniku analizy złożonej do akt rentowych dokumentacji Zakład Ubezpieczeń Społecznych ustalił bowiem, że posiada on udokumentowane jedynie 3 lata, 10 miesięcy i 14 dni wymaganych okresów. Organ rentowy nie zaliczył do tego okresu wskazywanej przez odwołujące się M. P. i A. W. (2) pracy B. W. u zainteresowanego R. K. od 1 lutego do 9 maja 2010 r.

Sąd Okręgowy podkreślił, że na okoliczność powyższej pracy nie została przedłożona jakakolwiek dokumentacja, a odwołujące powołują się jedynie na zeznania świadków, którzy mieli widzieć B. W. przy wykonywaniu tej pracy. Z powyższych względów sąd meriti dokonał ustaleń stanu faktycznego w niniejszej sprawie wyłącznie na podstawie dowodów pośrednich i uznał, że tak zgromadzony materiał dowodowy w żaden sposób nie pozwala na przyjęcie, iż istotnie B. W. przepracował u R. K. co najmniej 1 miesiąc i 16 dni (taki okres brakuje do uzupełnienia wymaganego dla przyznania renty rodzinnej okresu) w warunkach pozwalających na zaliczenie tego okresu do okresu składkowego bądź nieskładkowego. Z zeznań przesłuchanych świadków niewątpliwie wynika fakt wykonywania przez B. W. pracy na rzecz R. K., jednakże w oparciu o te zeznania nie można wysunąć wniosku, że praca ta wykonywana była przez okres co najmniej 1 miesiąca i 16 dni. Wprawdzie słuchana w charakterze strony M. P. stwierdziła, że B. W. od stycznia 2010 r., aż do śmierci, codziennie chodził do pracy do R. K. i pracował od godziny 6 lub 7 rano do 15, to jednak w świetle pozostałego materiału dowodowego, w tym wywiadów przeprowadzonych przez Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w S. wynika, iż nie była to praca stała, co potwierdził świadek M. S., świadek K. F. i zainteresowany R. K.. Wprawdzie świadek A. Ł. (1) zeznał, że B. W. informował go, iż pracuje na pełnym etacie, ale zeznania tego świadka, w świetle pozostałych dowodów, nie zostały przez Sąd uznane za prawdziwe, tym bardziej, że są lakoniczne. Również z tych samych względów sąd uznał brak podstaw do przyznania przymiotu prawdziwości zeznaniom świadka K. K. (1), który zeznał, że B. W. mówił mu, iż musi do pracy chodzić codziennie od godziny 7 do 15. Ponadto sąd miał na uwadze, że świadek ten przyznał na rozprawie, że w tym czasie miał problemy z alkoholem, co niewątpliwie mogło wpływać na odbiór rzeczywistości przez niego. Brak jest podstaw także do przyjęcia, że B. W. pracował w spornym okresie codziennie na podstawie twierdzeń M. P. i A. W. (2).

Przede wszystkim Sąd Okręgowy podniósł, że są one zainteresowane pozytywnym rozstrzygnięciem sprawy, a zależy to od uwzględnienia spornych okresów. Jednocześnie Sąd ten wskazał, że M. P. składając wniosek o przyznanie jej pomocy socjalnej podała, iż jej konkubent tj. B. W. pracuje dorywczo. Również w uzgodnieniu zawartym z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej w S. z dnia 9 września 2010 r. M. P. zobowiązała się do dostarczenia oświadczenia o wysokości dochodu B. W. z prac dorywczych. W aktualizacji wywiadu MOPS z dnia 9 lutego 2010 r. wskazany został fakt bezrobocia M. P. i jej konkubenta, uzależnienia od alkoholu, brak ofert pracy dla konkubenta. Także w aktualizacji wywiadu z dnia 17 maja 2010 r., a więc sporządzonego już po śmierci B. W., M. P. podała, że w kwietniu 2010 r. utrzymywała się z prac dorywczych konkubenta. Z akt MOPS w S. wynika, że M. P. i B. W. nadużywali alkoholu, B. W. posiadał zadłużenie z płatnością należności, w tym z tytułu czynszu i wydatków związanych z użytkowaniem lokalu, a wnioski o zasiłki uzasadniane były między innymi brakiem oferty pracy dla B. W.. Natomiast zeznania świadków M. K., A. Ł. (1), K. K. (1) i K. F. oraz M. P. i A. W. (2) w ocenie tego sądu zasługują na wiarę w części dotyczącej faktu wykonywania pracy przez B. W. na rzecz R. K.. Na podstawie zeznań wyżej wymienionych nie można jednak przyjąć, że była to praca stała i codzienna, świadczona na podstawie umowy o pracę. Sąd pierwszej instancji zaznaczył, że wprawdzie K. K. (1) zeznał, iż B. W. informował go, że musi do pracy przychodzić codziennie i pracować od 7 do 15, ale jego zeznania w tym zakresie sprzeczne są z pozostałym materiałem dowodowym. Przy czym, sąd meriti zwrócił też uwagę na wypowiedź tego świadka, że w tym czasie miał on problemy alkoholowe i codziennie pił alkohol. Powyższe wskazuje, że jego odbiór rzeczywistości mógł być zakłócony. Słuchany w charakterze zainteresowanego R. K. przyznał, że B. W. pracował u niego nie dłużej niż 35 dni. Sąd Okręgowy dał wiarę powyższym twierdzeniom zainteresowanego jak i uznał za prawdziwe pozostałe jego wypowiedzi dotyczące pozostałych okoliczności związanych ze świadczeniem na jego rzecz pracy przez B. W., bowiem twierdzenia te znajdują oparcie w zapisach o dorywczej pracy ubezpieczonego w spornym okresie w aktach MOPS, jak również w zeznaniach pozostałych świadków, w tym świadka M. S.. Wynika z nich, że B. W. wykonywał na rzecz R. K. pracę dorywczo, nie był pracownikiem stałym i nie był zainteresowany zawarciem umowy o pracę, gdyż obawiał się ujawnienia swoich dochodów albowiem miał długi.

Dalej sąd pierwszej instancji podniósł, że zainteresowany zatrudniał pracowników w ramach umowy o pracę, prowadził dla nich akta osobowe, listy płac i karty czasu pracy, a także odprowadzał od ich wynagrodzeń składki na ubezpieczenia społeczne. Ponadto zainteresowany nie negował faktu pracy B. W. i w sposób logiczny, przekonywujący wyjaśnił dlaczego nie została zawarta z B. W. umowa o pracę. W świetle ustaleń Sądu Okręgowego, że B. W. pracował na rzecz R. K. przez okres nie dłuższy niż 35 dni, ocena podstawy świadczenia tej pracy, dla potrzeb niniejszej sprawy w zasadzie jest zbędna albowiem okres ten i tak nie wystarcza dla uzupełnienia brakującego dla przyznania renty rodzinnej czteroletniego okresu składkowego i nieskładkowego.

W ocenie Sądu Okręgowego zebrany materiał dowodowy wskazuje jednak, że pomiędzy R. K. a B. W. nie doszło do zawarcia umowy o prace na czas nie określony. Gdyby nawet przyjąć, w świetle wypowiedzi R. K. słuchanego w charakterze strony, że B. W. wykonywał pracę podporządkowaną, pod kierownictwem przełożonego, w określonym czasie pracy i miejscu oraz za wynagrodzeniem, a więc pracę mającą cechy stosunku pracy, to najwyżej można by tę pracę zakwalifikować jako umowę o pracę na czas wykonania określonej pracy, jednakże czas, przez który była ona wykonywana, jak już wyżej zaznaczono, był zbyt krótki dla uzupełnienia brakującego okresu.

Mając powyższe na uwadze na podstawie art. 477 14 § 1 k.p.c. sąd pierwszej instancji oddalił odwołania.

Z powyższym wyrokiem Sądu Okręgowego w Koszalinie w całości nie zgodziły się M. P. i A. W. (2), które działając przez pełnomocnika, w imieniu małoletnich A. W. (1) i N. W., w wywiedzionej apelacji zarzuciły mu:

1)  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku polegający na uznaniu, że B. W. nie przepracował u zainteresowanego co najmniej jednego miesiąca i szesnastu dni co pozwalałoby na zaliczenie tego okresu do okresu składkowego uprawniającego wnioskodawców do renty rodzinnej po zmarłym ojcu, podczas gdy dokonana z uwzględnieniem zasad wiedzy i doświadczenia życiowego analiza materiału dowodowego winna doprowadzić do odmiennych wniosków;

2)  naruszenie przepisu postępowania, tj. art. 217 § 2 k.p.c. polegające na niedopuszczeniu dowodu z zeznań świadka K. S. (1), przy jednoczesnym przesłuchaniu wszystkich innych świadków, w sytuacji gdy zeznania K. S. (1) miały potwierdzać okoliczności podnoszone w odwołaniu, przy czym świadek ten w spornym okresie, w odróżnieniu od innych osób przesłuchiwanych w sprawie, stale pracował z B. W. w związku z czym posiadał wiedzę istotną dla rozstrzygnięcia sprawy.

Wskazując na powyższe zarzuty apelujące wniosły o:

- zmianę wyroku poprzez uwzględnienie odwołań i przyznanie:

a) małoletniej A. W. (1), urodzonej w dniu (...) w S. prawa do renty rodzinnej po zmarłym w dniu 9 maja 2010 r. ojcu B. W., począwszy od dnia złożenia wniosku o rentę,

b) małoletniemu N. W., urodzonemu w dniu (...) w S. prawa do renty rodzinnej po zmarłym w dniu 9 maja 2010 r. ojcu B. W., począwszy od dnia złożenia wniosku o rentę,

względnie

- uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania,

- zasądzenie od organu rentowego na rzecz wnioskodawców kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa adwokackiego za obie instancje wg norm przepisanych.

W uzasadnieniu skarżące między innymi podniosły, że dokonana przez Sąd Okręgowy ocena zeznań świadków i zainteresowanego była dowolna, a przede wszystkim dokonana została z pominięciem zeznań K. S. (1). W ocenie apelujących przyznanie przez sąd przymiotu prawdziwości zeznaniom M. S., K. F. i zainteresowanego R. K. budzi wątpliwości z tego względu, że wszyscy oni powiązani są z zainteresowanym stosunkiem pracy. Są więc w istotny sposób od niego uzależnieni, w związku z czym ich zeznania należało oceniać bardziej ostrożnie niż uczynił to sąd pierwszej instancji. Poza tym okoliczność, że B. W. wykonywał pracę na rzecz zainteresowanego bez umowy o pracę, a ten nie odprowadzał żadnych składek z tego tytułu, zdaniem odwołujących się, stawia wiarygodność i rzetelność R. K. pod znakiem zapytania. Nie powinno być tak, że zeznania osoby postępującej niezgodnie z przepisami prawa, stają się faktyczną podstawą wydania rozstrzygnięcia w sprawie. Według apelujących, Sąd bezkrytycznie zaaprobował twierdzenie zainteresowanego o ilości dni przepracowanych przez B. W., co nie do końca jest zgodne z twierdzeniami pozostałych świadków, z których to zeznań wynikało, że ubezpieczony jedynie sporadycznie wykonywał pracę u zainteresowanego.

Apelujące podniosły, że nieprawidłowa była również ocena zeznań osób, które potwierdzały okoliczności podnoszone przez wnioskodawców. Prawdą jest, że część tych świadków była zainteresowana rozstrzygnięciem sprawy, jednak fakt ten nie może dyskwalifikować ich zeznań. Zwrócić należy uwagę na niekonsekwencję Sądu w tym zakresie. Bez wątpienia zainteresowanym w rozstrzygnięciu sprawy był również sam R. K.. Tymczasem Sąd oparł się niemalże bezkrytycznie na jego zeznaniach, czyniąc z nich podstawę swoich ustaleń. W ocenie skarżących, Sąd dopuścił się przekroczenia granic swobody w ocenie dowodów, co miało istotne znaczenie dla wydanego wyroku.

Następnie skarżące podniosły, że Sąd nie dopuścił dowodu z zeznań K. S. (1), który miał przedstawić fakty mające istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy. Jego zeznania były o tyle istotne, że w odróżnieniu od innych przesłuchiwanych osób, to on stale, w spornym okresie, pracował z B. W.. Chociaż wniosek o jego przesłuchanie został cofnięty z uwagi na pobyt w Zakładzie Karnym, to jednak po złożeniu zeznań przez pozostałych świadków, został on zawnioskowany ponownie. Oddalenie wniosku o jego przesłuchanie przez Sąd nie było niczym uzasadnione i naruszało art. 217 § 2 k.p.c.

W dniu 23 lipca 2011 r. M. P. zawarła związek małżeński i przyjęła nazwisko D. (odpis skrócony aktu małżeństwa k. 126).

Sąd Apelacyjny rozważył, co następuje:

Apelacja okazała się nieuzasadniona.

Ponowna analiza zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, a także zarzutów podniesionych w apelacji prowadzi zdaniem Sądu Apelacyjnego do wniosku, że zaskarżony wyrok Sądu Okręgowego jest prawidłowy. Prawidłowo dokonane ustalenia faktyczne oraz należycie umotywowaną ocenę prawną sporu Sąd Apelacyjny przyjmuje za własne, w pełni podzielając wywody zawarte w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku. Z tego też względu Sąd Apelacyjny nie dostrzega potrzeby ponownego szczegółowego przytaczania zawartych w nim argumentów (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 5 listopada 1998 r., I PKN 339/98, OSNAP 1999/24/776; z dnia 22 lutego 2010 r., I UK 233/09, LEX nr 585720; z dnia 24 września 2009 r., II PK 58/09, LEX nr 558303 i postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 23 marca 2012 r., II PK 278/11).

Zgodnie z art. 65 ust. 1 ustawy z dnia 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (j. t. Dz. U. z 2009 r., nr 153, poz. 1227 ze zm.; dalej powoływana jako ustawa emerytalno-rentowa), renta rodzinna przysługuje uprawnionym członkom rodziny osoby, która w chwili śmierci miała ustalone prawo do emerytury lub renty z tytułu niezdolności do pracy lub spełniała warunki wymagane do uzyskania jednego z tych świadczeń.

W myśl art. 68 ust. 1 tej ustawy, prawo do renty rodzinnej mają dzieci własne, dzieci drugiego małżonka i dzieci przysposobione:

1)  do ukończenia 16 lat;

2)  do ukończenia nauki w szkole, jeżeli przekroczyły 16 lat życia, nie dłużej jednak niż do osiągnięcia 25 lat życia, albo

3)  bez względu na wiek, jeżeli stały się całkowicie niezdolne do pracy oraz do samodzielnej egzystencji lub całkowicie niezdolne do pracy w okresie, o którym mowa w pkt 1 lub 2.

Z łącznej analizy przytoczonych powyżej przepisów wynika, że uprawnienie do renty rodzinnej nabywane jest przez dzieci zmarłego, niejako dwustopniowo, po pierwsze w oparciu o uprawnienia osoby zmarłej, po drugie po spełnieniu przesłanek, o których mowa w art. 68 ust. 1 pkt 1-3 przytoczonej ustawy. W tej dwustopniowości wyraża się pochodny charakter renty rodzinnej albowiem osoby ubiegające się o rentę rodzinną wywodzą swoje uprawnienia do tego świadczenia z prawa osoby zmarłej, będącej ich poprzednikiem prawnym.

Dlatego w pierwszej kolejności Sąd Okręgowy badał uprawnienia zmarłego B. W. do renty z tytułu niezdolności do pracy, bowiem brak tych uprawnień tamuje możliwość przyznania renty rodzinnej dzieciom zmarłego.

Zgodnie z treścią art. 57 i 58 ustawy emerytalno-rentowej, renta z tytułu niezdolności do pracy przysługuje ubezpieczonemu, który spełnił następujące warunki:

1)  jest niezdolny do pracy,

2)  ma wymagany okres składkowy i nieskładkowy - tj. 4 lat w ostatnim dziesięcioleciu przed złożeniem wniosku lub przed dniem powstania niezdolności do pracy (jeżeli niezdolność do pracy powstała w wieku powyżej 25 do 30 lat – art. 58 ust. 1 pkt 4),

3)  niezdolność do pracy powstała w czasie ubezpieczenia, lub w okresie równorzędnym z okresem ubezpieczenia albo nie później niż w ciągu 18 miesięcy od daty ustania tych okresów,

przy czym punktu 3-go nie stosuje się do ubezpieczonego, który udowodnił okres składkowy i nieskładkowy wynoszący co najmniej 20 lat dla kobiet i 25 lat dla mężczyzny oraz jest całkowicie niezdolny do pracy.

Należy także przypomnieć, że na mocy art. 65 ust. 2 omawianej ustawy, każdego zmarłego uznać należy za osobę całkowicie niezdolną do pracy.

W niniejszej sprawie spornym jest legitymowanie się przez B. W. w chwili śmierci w ostatnim dziesięcioleciu przed dniem zgonu 4 latami okresów składkowych i nieskładkowych. Przeprowadzone przez sąd pierwszej instancji postępowanie dowodowe nie doprowadziło do ustalenia spełnienia tej przesłanki.

Zarzut apelacji błędnego ustalenia, że B. W. nie przepracował u zainteresowanego co najmniej jednego miesiąca i 16 dni będącego skutkiem przekroczenia granic swobodnej oceny dowodów dokonanej przez Sąd Okręgowy, okazał się chybiony.

Podkreślić należy, że ocena wiarygodności i mocy dowodów jest podstawowym zadaniem sądu orzekającego, wyrażającym istotę sądzenia, a więc rozstrzygania kwestii spornych w warunkach niezawisłości, na podstawie własnego przekonania sędziego przy uwzględnieniu całokształtu zebranego materiału. Granice swobodnej oceny dowodów wyznaczone są wymaganiami prawa procesowego, doświadczenia życiowego oraz regułami logicznego rozumowania. Skuteczne postawienie zarzutu naruszenia przez sąd zasad określonych w art. 233 k.p.c., wymaga wykazania, że sąd uchybił zasadom logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego. Tylko te uchybienia mogą być przeciwstawiane uprawnieniu sądu do dokonywania swobodnej oceny dowodów. Nie jest natomiast wystarczające przekonanie strony o innej niż przyjął to sąd wadze poszczególnych dowodów i ich odmiennej ocenie niż ocena sądu (por. wyrok Sadu Najwyższego z dnia 20 stycznia 2010 r., II UK 154/09, LEX nr 583803 i z dnia 10 czerwca 1999 r., II UK 685/98, OSNP 2000/17/655).

Sąd Okręgowy przy ocenie dowodów – zeznań świadków, zainteresowanego i odwołujących się – nie naruszył zasad wskazanych powyżej. W swym uzasadnieniu sąd pierwszej instancji jasno i logicznie przedstawił jakie dowody uznał za istotne i wiarygodne w sprawie, a jakim odmówił wiarygodności i z jakich powodów. W ocenie sądu odwoławczego ocena materiału dowodowego dokonana przez Sąd Okręgowy odpowiada zasadom logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego. Sąd pierwszej instancji trafnie w oparciu o zgromadzony materiał dowodowy przyjął, że B. W. w ramach świadczenia pracy na rzecz R. K. nie przepracował co najmniej 46 dni.

Słusznie apelujące podnoszą, że osoby zeznające w sprawie przedstawiały okoliczności faktyczne albo sprzyjając odwołującym się, albo zainteresowanemu. Z całości tych zeznań Sąd Okręgowy przyjął logiczną, spójną i zgodną z doświadczeniem życiowym całość. Wbrew twierdzeniom apelacji na podstawie zeznań wszystkich przesłuchanych osób nie można dokonać ustalenia, że B. W. w okresie od 1 lutego do 9 maja 2010 r. (jak wskazano w odwołaniach) był zatrudniony na podstawie umowy o pracę przez R. K. w pełnym wymiarze czasu pracy na stanowisku pracownika fizycznego.

Na okoliczność wykonywania pracy zeznania w sprawie złożyli M. P. i A. W. (2), które w informacyjnym przesłuchaniu wskazały, że:

- M. P. (...) urodziła się córka i w tym czasie B. W. pracował; nie była to praca dorywcza; chodził do pracy na godzinę 8 i pracował do 16 w firmie (...) u K.; zajmował się pracami porządkowymi (k. 44),

- A. W. (2)B. W. pracował w spornym okresie, gdyż wykonywał prace na tej ulicy, przy której mieszka; widziała jak on przycinał gałęzie; widziała go przy pracach na ulicy (...) wiosną 2010 r.

Natomiast składając zeznania M. P. najpierw wskazała, że B. W. został zwolniony z pracy na początku stycznia 2010 r., a potem, iż od listopada 2009 r. pracował w firmie (...), aby następnie wskazać, że B. W. podjął od 1 lutego 2010 r. pracę bez umowy o pracę przy sprzątaniu śniegu. Dalej zeznając podniosła, że B. W. pracował u R. K. w listopadzie 2009 r., w grudniu już nie pracował, a następnie od stycznia 2010 r. pracował aż do śmierci; codziennie chodził do pracy.

Z kolei A. W. (2) podczas składania zeznań wskazała, że B. W. pracował, gdyż go widziała przy tej pracy; widziała go i zimą, i wiosną; pracował przy ulicy (...); widziała jak pracował z K. S. (2) i K. S. (1); nie była to praca dorywcza, bo widziała jak pracował od stycznia do maja.

W związku z powyższym należy także zwrócić uwagę, że składając wniosek o rentę rodzinna M. P. jako okres ostatniego zatrudnienia wskazała okres od 18 listopada 2008 r. do 9 maja 2010 r.

Natomiast zainteresowany R. K. wskazał, że B. W. przyszedł do niego w dniu 1 lutego 2010 r. w sprawie możliwości zatrudnienia, ale powiedział, że nie chce być zatrudniony na podstawie umowy o pracę, gdyż nie chciał ujawniać swoich dochodów. R. K. zaproponował mu, że może pracować na podstawie umowy o dzieło i B. W. na to się zgodził. B. W. podjął pracę 1 lutego 2010 r. i pracował w tym dniu. R. K. skierował go do M. S., który mu przydzielił pracę. W tym dniu pracował do godziny 15. Przez okres 10 dni tak mocno padał śnieg, że zobowiązany on był do przychodzenia do pracy codziennie. Po tych 10 dniach miał przerwę. R. K. przyznał, że na te 10 dni pracy nie została sporządzona umowa, a strony dogadały się, że to będzie umowa o dzieło, w ramach której B. W. wykona odśnieżanie przez okres, kiedy pada śnieg. Po dwóch dniach pracy B. W. przyszedł i poprosił o zaliczkę, którą otrzymał w kwocie ok. 200 złotych. Strony ustaliły wynagrodzenie zależne od przepracowanych dni, tzn. założyły, że B. W. będzie pracował przez 20 dni i otrzyma wynagrodzenie w kwocie 1.000 zł. Po 10 dniach pracy B. W. należało się 500 zł, ale otrzymał 300 zł, gdyż wcześniej dostał zaliczkę w wysokości 200 zł. R. K. przyznał także, że nie odprowadził do Urzędu Skarbowego zaliczki na podatek od tego wynagrodzenia, nie sporządził na to zatrudnienie jakiejkolwiek dokumentacji. Dalej zeznał, że potem B. W. przychodził do pracy, gdy wzywał go M. S., a ten mówił o tym, kiedy pracował B. W. i wówczas zainteresowany płacił mu dniówki w wysokości 50 zł. Zainteresowany stwierdził, że B. W. pracował łącznie 35 dni, nie licząc sobót i niedziel; najdłużej pracował 10 dni, a potem pracował różnie - po dwa dni, a nawet 5 dni. Jednocześnie zainteresowany wskazał także, że nie mam śladu tej pracy w swoich dokumentach, prosił B. W. o dowód osobisty, by sporządzić umowę o dzieło, ale nie go nie otrzymał. Wypłacał pieniądze B. W., bo wykonał pracę, a dopuszczałem go do pracy bez umowy, bo był mu potrzebny pracownik.

Uwzględniając tylko treść tych zeznań, treść odwołań oraz dokumentację pochodzącą z MOPS o treści ustalonej przez Sąd Okręgowy, logicznym i uzasadnionym życiowo jest wniosek, że zeznania odwołujących się na potrzeby niniejszej sprawy odbiegały od rzeczywistego rozmiaru pracy wykonywanej przez B. W.. Zaś zeznania R. K. w całości znalazły potwierdzenie w zeznaniach świadka M. S., który wzywał B. W. do pracy, zlecał mu do wykonania poszczególne czynności, rozliczał go z wykonania pracy i informował o tym pracodawcę, który wypłacał wynagrodzenie. Zeznania tego świadka tworzą spójna i logiczną całość, a okres świadczenia pracy (zima-wiosna), czynności powierzane B. W. stanowią wiarygodne uzasadnienie zatrudnienia dodatkowej osoby do prac porządkowych, jako pracy doraźnej.

Oceniając zeznania świadków należy wskazać, że zeznania A. Ł. (2) nie zawierały żadnych istotnych dla sprawy informacji. Świadek jest pracownikiem R. K. od 4 kwietnia 2008 r., od 6 lutego 2011 r. nie wykonywała pracy z uwagi na zwolnienie lekarskie w związku z ciążą, a następnie – urlopem wychowawczym. Świadek nie widziała B. W. przy pracy. Również zeznania świadka C. Ł., który był pracownikiem R. K. przez okres jednego roku, nie wniosły do sprawy istotnych elementów, poza stwierdzeniem, że świadek widział B. W. 2-3 razy na bazie w zakładzie pracy prowadzonym przez R. K.. Mimo, że świadek ten świadczył pracę na podstawie umowy o pracę to nie widział B. W. w pracy. W kwestii świadczenia pracy, jej okresu, podstaw, warunków wykonywania również zeznania K. F. nie miały istotnego znaczenia, bowiem świadek widziała w pracy B. W. może raz, może dwa razy, przychodził tylko jak było większe odśnieżanie, a słyszała, że pracował dorywczo i nie chciał umowy, gdyż „miał komornika za długi”.

Kolejni świadkowie zeznali:

- M. K., że widziała jak B. W. około kwietnia 2010 r. sadził drzewa przy ulicy (...) i też przy innych pracach na tej ulicy,

- A. Ł. (1), iż widział w kwietniu jak B. W. pracował przy ulicy (...) i przycinał drzewa, a wcześniej widział jak zajmował się odśnieżaniem.

Nadto świadkowi ci zeznali, że rozmawiali z B. W. i od niego słyszeli, że pracuje, ale nie wiedzieli na jakiej podstawie, na jakich warunkach. Przy czym, według świadka A. Ł. (1) - B. W. oświadczył, że pracował od listopada 2009 r.

Zatem świadkowie potwierdzili zeznania R. K., który wskazał, że B. W. pracował najpierw przy odśnieżaniu, a następnie wykonywał także inne prace, obcinał drzewa i palił gałęzie w kwietniu 2010 r. Ponieważ świadkowie nie posiadali wiedzy o stosunku prawnym łączącym strony oraz o sposobie jego wykonania (czy była to praca codzienna, w pełnym wymiarze), to ich zeznania nie podważyły wiarygodności zeznań R. K., a także świadka M. S..

Z kolei zeznania świadka K. K. (1) z uwagi na przyznany przez niego stan niedyspozycji wywołany spożywaniem alkoholu przez dłuższy okres czasu i przy uwzględnieniu, że świadek nie potrafił umiejscowić rozmów z B. W., widział go latem jak kosił trawniki, a zimą skuwał lód oraz że ostatni raz widział B. W. wiele lat temu, podczas gdy od jego śmierci minęły dwa lat nie mogły stanowić wiarygodnego źródła dowodowego w zakresie w jakim nie znajdowały potwierdzenie w zeznaniach innych osób.

Dlatego słusznie Sąd Okręgowy dokonując oceny zeznań osób przesłuchanych w sprawie dokonał ustaleń, które legły u podstaw zaskarżonego orzeczenia.

Również zarzut naruszenia art. 217 § 2 k.p.c. przez niedopuszczeniu dowodu z zeznań świadka K. S. (3) na okoliczność zatrudnienia B. W., z którym miał pracować na rzecz R. K. należało uznać za chybiony. Na tę okoliczność zostały odebrane zeznania od świadków przesłuchanych w sprawie i z zeznań tych wynika, że K. S. (3) czasami pomagał siostrze K. F. w wykonywaniu pracy przy sprzątaniu na rzecz R. K.. Zainteresowany nie zatrudniał K. S. (3), nie rozmawiał z nim o pracy, a wiedział od K. F., że K. S. (3) jest jej bratem i dlatego nie reagował na jego pobyt w zakładzie pracy. Przy takimi ustaleniu, wiarygodne są również zeznania świadków, którzy widzieli jak K. S. (3) pomagał siostrze w pracy (C. Ł., M. S.), jak „kręcił się w naszych rewirach”, chodził z miotłą czy wiadrem (K. K. (1)). W tych okolicznościach zeznanie K. K. (1), który wskazał, że B. W. pracował z K. S. (3) przy koszeniu trawników, a mogło to być latem i zeznanie A. Ł. (1), że razem z B. W. pracował K. S. (3) nie podważa ustalenia, że nie był on pracownikiem R. K., a jedynie świadczył pomoc siostrze.

Ocena zeznań świadków nie może ograniczać się do rodzaju stosunków łączących świadka ze stroną, ale powinna opierać się na zestawieniu treści zeznań z pozostałymi dowodami naświetlającymi okoliczności sprawy w sposób odmienny i na dokonaniu prawidłowego wyboru, po rozważeniu wynikłych sprzeczności w świetle zasad logiki i doświadczenia życiowego. Jest rzeczą oczywistą, że w procesie występują świadkowie pozostający w określonych relacjach z jedną bądź z drugą stroną procesu. Częstokroć także relacje te są tego typu, że zasadnym jest przyjęcie, iż wynik procesu może wpłynąć także na sytuację danego świadka. Nie są to jednakże okoliczności, które automatycznie winny dyskwalifikować złożone zeznania (tak Sąd Apelacyjny w Szczecinie w wyroku z dnia 4 lutego 2010 r., I ACa 691/09, OSA 2011/12/28-60).

Sąd Apelacyjny dopuścił dowód z uzupełniających zeznań R. K. i dodatkowo ustalił, że:

B. W. miał zlecaną pracę do wykonania indywidualnie, było to: odśnieżanie parkingu przy ul. (...), prace związane ze składowaniem gałęzi i paleniem ich, grabienie, zmiatanie na danym obszarze.

W tym czasie R. K. musiał prowadzi rejestr dni przepracowanych przez B. W., żeby mu zapłacić wynagrodzenie. Było tak, że R. K. płacił mu zaliczkowo, a reszta była do rozliczenia później.

R. K. umówił się z B. W., że w dniu 10 maja 2010 r. zostanie rozliczony okres pracy od lutego do kwietnia 2010 r. R. K. nalegał na rozlicznie się z B. W., ponieważ płacił mu z własnej kieszeni, musiał się rozliczyć, bo jest na księdze przychodów i rozchodów i to były jego koszty. B. W. prosił, aby zainteresowany jeszcze odczekał.

W okresie od 1 lutego do 25 kwietnia 2010 r. B. W. przepracował na rzecz R. K. łącznie 35 dni. Przed tym okresem i po dniu 25 kwietnia 2010 r. B. W. nie pracował na rzecz zainteresowanego.

Zeznania te w całości sąd odwoławczy uznał za wiarygodne. Zainteresowany wypowiadał się spójnie, logicznie, pewnie. Zeznania te uzupełniając i korespondują z zeznaniami przyjętymi jako wiarygodne w niniejszej sprawie.

Sąd Apelacyjny ma na uwadze, że postępowanie dotyczy świadczenia dla małoletnich dzieci zmarłego B. W., ale zaznaczyć należy, iż istotną cechą ubezpieczeń społecznych jest schematyzm prawa do świadczeń. Wyraża się on w bezwzględnym przestrzeganiu równości formalnej, bez możliwości korekty w przypadkach uzasadnionych okolicznościami sytuacji jednostkowej. W związku z tym w prawie ubezpieczeń społecznych nie ma klauzul generalnych, tj. zwrotów ustawowych, pozwalających na indywidualne potraktowanie każdego przypadku ze względu na np. zasady współżycia społecznego (tak Inetta Jędrasik-Jankowska w „Pojęcia i konstrukcje prawne ubezpieczenia społecznego”, s. 32; T. Zieliński w „Ubezpieczenie społeczne pracowników”, s. 194 oraz Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 2 grudnia 2009 r., I UK 174/09, LEX nr 585709 i z dnia 16 czerwca 2011 r., III UK 214/10, LEX nr 1095955; w postanowieniu z dnia 27 października 2009 r., II UK 81/09, LEX nr 574541).

Mając na uwadze powyższe, zarzuty apelacji naruszenia prawa procesowego w całości okazały się chybione i dlatego Sąd Apelacyjny na podstawie art. 385 k.p.c. oddalił ją jako nieuzasadnioną.

del. SSO Beata Górska SSA Zofia Rybicka-Szkibiel SSA Urszula Iwanowska