Pełny tekst orzeczenia

XIII Ga 1312/18

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem zaocznym z dnia 14 czerwca 2018 roku Sąd Rejonowy dla Łodzi‑Śródmieścia w Łodzi w punkcie 1. zasądził od pozwanego T. R. na rzecz powoda M. J. kwotę 3.561 zł, w punkcie 2. oddalił powództwo w pozostałej części, w punkcie 3. zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 215 zł tytułem zwrotu kosztów procesu oraz w punkcie 4. nadał wyrokowi w punkcie 1. rygor natychmiastowej wykonalności.

Sąd I instancji ustalił, że strony w dniu 29 stycznia 2016 roku zawarły umowę najmu samochodu, na podstawie której pozwany, jako najemca, zobowiązał się płacić powodowi, jako wynajmującemu, czynsz w wysokości 1.000 zł netto (1.230 zł brutto). 10 marca 2016 roku powód wypowiedział ww. umowę najmu, bowiem pozwany nie płacił umówionego czynszu najmu, nie zapłacił ubezpieczenia OC ani nie dokonał wymiany oleju i rozrządu, do czego się w umowie najmu zobowiązał. Dodatkowo prowadził wynajęty samochód bez uprawnień do kierowania pojazdami, skutkiem czego pojazd został zatrzymany przez Policję. Powód odebrał zatrzymany pojazd i wówczas zorientował się, że samochód został zniszczony i konieczna okazała się jego naprawa. Koszty naprawy wyniosły 3.561 zł. Powód nie jest w stanie samodzielnie uregulować kosztów naprawy. Do czasu ich zapłacenia samochód pozostaje w warsztacie samochodowym.

W tak ustalonym stanie faktycznym Sąd Rejonowy wskazał, że pozwany na podstawie art. 415 k.c. jest zobowiązany zapłacić powodowi odszkodowanie w wysokości odpowiadającej kosztom naprawy pojazdu powoda, tj. 3.561 zł. Sąd a quo uznał jednak za nieuzasadnione zgłoszone przez powoda roszczenie zasądzenia kwoty 33 zł za każdy dzień opóźnienia w zapłacie kwoty 3.561 zł, licząc od 2 kwietnia 2016 roku do dnia zapłaty. Sąd I instancji wskazał, że zgodnie z art. 481 § 3 k.c. w razie zwłoki dłużnika w spełnieniu świadczenia pieniężnego wierzyciel może nadto żądać naprawienia szkody na zasadach ogólnych. Żądane 33 zł dziennie miało stanowić dla powoda rekompensatę utraconych korzyści w związku z brakiem możliwości wynajmu uszkodzonego pojazdu. Sąd Rejonowy wskazał, że szkoda w postaci utraconych korzyści ma co prawda charakter hipotetyczny, ale musi być przez osobę poszkodowaną wykazana z tak dużym prawdopodobieństwem, że uzasadnia ono w świetle doświadczenia życiowego przyjęcie, że utrata korzyści rzeczywiście nastąpiła. W odszkodowaniu za utracone korzyści chodzi o określenie korzyści, której powód realnie nie uzyskał na skutek wystąpienia zdarzenia szkodzącego. Dalej Sąd I instancji wskazał, że roszczenie o zwrot omawianego dochodu nie zasługiwało na uwzględnienie z dwóch przyczyn. Po pierwsze, powód nie wskazał nawet w uzasadnieniach pozwu, z czego wywodzi to, że uzyskałby kwotę 1.000 zł miesięcznie, gdyby samochód pozostawał w jego dyspozycji, a nie w dyspozycji warsztatu. Umowa najmu z pozwanym została przecież – wedle twierdzeń powoda – rozwiązana, a zatem już nie obowiązywała stron i z tego tytułu powód nie mógł już osiągać żadnego dochodu. Powód nie podał przy tym (nie wskazał żadnych twierdzeń
o tym świadczących), że samochód mógłby wynająć innej osobie i z tytułu czynszu tego najmu z dużą dozą prawdopodobieństwa uzyskiwałby dochód w wysokości 1.000 zł miesięcznie. Po drugie, nawet gdyby uznać, że powód istotnie poniósł taką szkodę (tzn. gdyby powód na taką okoliczność faktyczną powołał się w uzasadnieniu pozwu), to nie można przyjąć, że pomiędzy tą szkodą a zachowaniem pozwanego zachodzi adekwatny związek przyczynowy. Normalnym następstwem zniszczenia samochodu jest szkoda polegająca na konieczności poniesienia kosztów naprawy pojazdu. Unieruchomienie pojazdu przez ponad dwuletni okres w warsztacie samochodowym takim następstwem już nie jest – wykracza to zatem poza adekwatny związek przyczynowy pomiędzy zachowaniem pozwanego a doznaną przez powoda szkodą. Dodatkowo w takich okolicznościach zachowanie powoda można ocenić jako sprzeczne z dyrektywą zawartą w art. 354 § 2 k.c., polegające na niepodjęciu żadnych czynności w celu minimalizacji szkody, które – z uwagi na długotrwały okres, którego to roszczenie i to zachowanie dotyczy – nosi znamiona świadomego doprowadzenia do wielokrotnego zwiększenia rozmiarów ewentualnej szkody i jako takie nie zasługuje na ochronę prawną (art. 5 k.c.). Ze wskazanych przyczyn Sąd w punkcie 2. wyroku zaocznego oddalił roszczenie powoda o zasądzenie kwoty 33 zł od 2 kwietnia 2016 roku do dnia zapłaty kwoty 3.561 zł.

O kosztach procesu Sąd a quo orzekł w punkcie 3. wyroku na podstawie art. 98 § 1 k.p.c., uznając że pozwany przegrał sprawę w całości w zakresie należności głównej. Do kosztów procesu należnych powodowi Sąd Rejonowy zakwalifikował: opłatę od pozwu w wysokości 179 zł i opłata od skargi na orzeczenie referendarza sądowego w wysokości 36 zł. Sąd Rejonowy natomiast nie uwzględnił wniosku powoda o zaliczenie w poczet kosztów dojazdu na rozprawę w wysokości 334,32 zł za każdą rozprawę, uznając, że powód tych kosztów nie wykazał, a brak jest podstaw do przyjęcia – w stosunku do strony – wskaźnika 0,8358 zł za każdy przebyty kilometr, jak ma to miejsce w przypadku orzekania o zwrocie kosztów dojazdu poniesionych przez świadków i biegłych.

(wyrok – k.62; uzasadnienie – k.63-64)

Apelację od powyższego wyroku wywiódł powód, zaskarżając jego punkty 2. i 3. Skarżący zarzucił Sądowi Rejonowemu:

a) naruszenie prawa materialnego:

- art. 6 k.c. poprzez błędną jego wykładnię i uznanie, że zniszczenie pojazdu i brak pokrycia kosztów naprawy nie jest szkodą w rozumieniu art. 481 § 3 k.c.,

- art. 481 § 3 k.p.c. w zw. z art. 415 k.c. poprzez błędną wykładnię i uznanie, że zniszczenie pojazdu, brak uregulowania kosztów jego naprawy w sytuacji, gdy powód nie jest w stanie wyłożyć tych kosztów „z góry”, a w konsekwencji pozbawienie powoda możliwości najmu pojazdu, nie jest szkodą w rozumieniu art. 481 § 3 k.c.,

b) naruszenie przepisów prawa procesowego:

- art. 379 ust. 5 k.p.c. w zw. z art. 250 ust. 1 k.p.c. poprzez pominięcie wnioskowanego dowodu z przesłuchania strony powodowej na okoliczność szkody, jej wysokości i związku przyczynowego z faktem nieuregulowania należności za naprawę oraz nieprzeprowadzenie dowodu na okoliczność kosztów dojazdu,

- art. 230 i 231 k.p.c. poprzez błędną wykładnię i uznanie, iż pozbawienie możliwości uzyskania dochodu nie jest formą szkody w rozumieniu art. 481 § 3 k.c.,

- art. 233 § 1 k.p.c. poprzez przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów i uznanie, że pozbawienie możliwości uzyskania dochodu z najmu pojazdu nie jest szkodą bezpośrednio wynikającą z uszkodzenia pojazdu i nieuregulowania kosztów jego naprawy,

- art. 109 § 1 k.p.c. poprzez błędną wykładnię i nieuwzględnienie w kosztach procesu kosztów dojazdu na rozprawę strony powodowej.

W związku z powyższym powód wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uwzględnienie powództwa w całości oraz poprzez zasądzenie tytułem zwrotu kosztów procesu za postępowanie przed Sądem I instancji dodatkowo kwoty 334,32 zł, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i skierowanie sprawy do ponownego rozpoznania, a także o zasądzenie zwrotu kosztów procesu za postepowanie apelacyjne, w tym zwrotu kosztów dojazdu na rozprawę apelacyjną.

(apelacja – k.74-78)

Sąd Okręgowy – Sąd Gospodarczy zważył, co następuje:

Apelację należało uznać za zasadną jedynie w zakresie rozstrzygnięcia o kosztach procesu.

Zaskarżone rozstrzygnięcie zostało wydane na podstawie prawidłowo ustalonego stanu faktycznego, który Sąd Okręgowy podziela i przyjmuje za własny.

Należyte rozpoznanie apelacji wymaga odniesienia się w pierwszej kolejności do zarzutów naruszenia przepisów prawa procesowego. Jest bowiem zrozumiałe, że oceny zasadności zarzutów naruszenia prawa materialnego można dokonać wówczas, gdy stan faktyczny sprawy stanowiący podstawę rozstrzygnięcia został prawidłowo ustalony.

Sąd Rejonowy nie mógł dopuścić się naruszenia przepisu art. 379 pkt 5 k.p.c., zgodnie z którym nieważność postępowania zachodzi jeżeli strona została pozbawiona możności obrony swych praw. Przywołany przepis nie jest skierowany do sądu I instancji, lecz wskazuje, że dochodzi do nieważności postępowania, gdy naruszenie przez sąd I instancji innych przepisów proceduralnych miało takie natężenie, że w efekcie strona została pozbawiona możności obrony swych praw. W przedmiotowej sprawie nie doszło do nieważności postępowania pierwszoinstancyjnego – strony zostały powiadomione o terminie rozprawy, powód stawił się na rozprawie, a nawet, wbrew swoim twierdzeniom zawartym w apelacji, zajął na rozprawie stanowisko procesowe popierając powództwo i oświadczając, że nie zgłasza nowych wniosków dowodowych.

Zarzut naruszenia przepisu „Art. 250 ust. 1 KPC” poprzez pominięcie wnioskowanego dowodu z przesłuchania stron jest niezrozumiały, bowiem art. 250 § 1 k.p.c. dotyczy dowodu z dokumentu. Dowód z przesłuchania stron jest uregulowany przepisami art. 299 – 304 k.p.c. Zaznaczyć należy, że z uwagi na brak złożenia przez pozwanego odpowiedzi na pozew i brak jest stawiennictwa na rozprawie w dniu 14 czerwca 2018 roku, rozprawa ta miała charakter zaoczny. Zgodnie z dyspozycją art. 339 § 2 k.p.c. w tym wypadku przyjmuje się za prawdziwe twierdzenie powoda o okolicznościach faktycznych przytoczonych w pozwie lub w pismach procesowych doręczonych pozwanemu przed rozprawą, chyba że budzą one uzasadnione wątpliwości albo zostały przytoczone w celu obejścia prawa. Jak się trafnie wskazuje w orzecznictwie (zob. np. wyrok SA w Warszawie z dnia 7 czerwca 2018 r., VI ACa 102/17, www.orzeczenia.ms.gov.pl) „Z przepisu art. 339 § 2 k.p.c. wynika jasno, że w przypadku wyroku zaocznego przedmiotem oceny sądu są twierdzenia a nie materiał dowodowy. Sąd nie prowadzi postępowania dowodowego, a jeśli już ocenia zaoferowane przez powoda dowody, to tylko po to, by przekonać się, czy jego twierdzenia o okolicznościach faktycznych przytoczonych w pozwie lub w pismach procesowych doręczonych pozwanemu przed rozprawą nie budzą uzasadnionych wątpliwości albo czy nie zostały przytoczone w celu obejścia prawa. Akceptacja odmiennego zapatrywania byłaby równoznaczna z zakwestionowaniem instytucji wyroku zaocznego.”. Oznacza to, że słuszne było nieprowadzenie przez Sąd Rejonowy postępowania dowodowego, w szczególności nieprzeprowadzenie dowodu z przesłuchania stron, i ograniczenia się do twierdzeń pozwu.

Sąd Okręgowy nie stwierdził również naruszenia przez Sąd a quo przepisów art. 6 k.c. oraz art. 230 k.p.c., bowiem nie doszło w sprawie do włożenia na powoda ciężarów dowodowych wbrew regulacji, że nie wymagają postępowania dowodowego fakty przemilczane przez stronę przeciwną. Gdy zaś chodzi o naruszenie dyspozycji art. 231 k.p.c. normującego kwestie tzw. domniemań faktycznych, to należy podkreślić, że możliwość zastosowania przez sąd domniemania faktycznego nie może być interpretowana jako złagodzenie – wynikającego z art. 6 k.c. w zw. z art. 232 k.p.c. – obowiązku dowodzenia przez stronę faktów, z których wywodzi ona skutki prawne. Zastosowanie domniemania faktycznego powinno mieć miejsce w postępowaniu sądowym wówczas, gdy brak jest bezpośrednich środków dowodowych albo istnieją znaczne utrudnienia dowodowe dla wykazania faktu, a jednocześnie jego ustalenie jest możliwe przy zastosowaniu reguł logicznego rozumowania przy uwzględnieniu zasad wiedzy i doświadczenia życiowego (tak SN w wyroku z dnia 2 grudnia 2010 r., I CSK 11/10, niepubl.).

Zarzut naruszenia przepisu art. 233 § 1 k.p.c. jest o tyle niezrozumiały, że powód nie wskazał w apelacji, które dowody zostały przez Sąd I instancji ocenione wadliwie, tj. z naruszeniem reguł logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego.

Przechodząc do oceny materialnoprawnej zgłoszonego roszczenia wskazać należy, że powód domagał się zapłaty kwoty 33 zł jako roszczenia ubocznego do niezapłaconej przez pozwanego kwoty 3.561 zł. Tak sformułowane żądanie z całą pewnością nie mogło zostać uwzględnione. Powód świadomie ww. roszczenia dochodził jako świadczenia okresowego, ubocznego, niezaliczanego do wartości przedmiotu sporu. Wedle art. 20 k.p.c. do wartości przedmiotu sporu nie wlicza się odsetek, pożytków i kosztów, żądanych obok roszczenia głównego. Roszczenie powoda, określone jako indemnizacyjne oparte na podstawie art. 481 § 3 k.p.c., nie stanowiło ani pożytku, ani kosztów. Jednocześnie – gdyby potraktować je jako odsetki – to przekraczało ono wysokość odsetek maksymalnych za opóźnienie (art. 481 § 2 1 i 2 2 k.c.). Powód jednak wprost wskazał, że nie żąda odsetek.

Oznacza to, że dla skutecznego zgłoszenia tego żądania przez powoda, konieczne było jego określenie jako należności głównej, czego powód nie chciał uczynić.

Gdyby nawet powód określił kwotowo rozmiar szkody związanej z brakiem zapłaty przez pozwanego kosztów naprawy, tj. wskazał, za jaki okres braku wynajmu uszkodzonego dochodzi zwrotu kosztów dochodu możliwego do uzyskania z tytułu wynajmu tego pojazdu, to powództwo tak sformułowane również nie zasługiwałoby na uwzględnienie. Tu należy wprowadzić ścisłą dystynkcję roszczeń przysługujących potencjalnie powodowi, która uwypukli niezasadność pretensji zgłoszonych przez powoda i nieuwzględnionych przez Sąd I instancji. Po pierwsze, z uwagi na nieprawidłowe korzystanie z wynajętego pojazdu, jego dewastację, powodowi mogło przysługiwać roszczenie o naprawienie szkody związanej z brakiem możliwości wynajmu uszkodzonego pojazdu (roszczenie to mogło być oparte tak na podstawie deliktowej, tj. przepisie art. 415 k.c., jak i na podstawie kontaktowej, tj. przepisach art. 471 k.c. w zw. z art. 666 § 1, art. 667 § 1 i art. 675 § 1 k.c.). Abstrahując od samej wysokości roszczenia i sposobu jego obliczenia, w adekwatnym związku przyczynowym ze zdarzeniem szkodzącym (art. 361 § 1 k.c.) pozostawałby tylko okres obiektywnie potrzebny do usunięcia wyrządzonych uszkodzeń (np. czas potrzebny na znalezienie warsztatu, który podejmie się naprawy, zamówienie i dostarczenie części zamiennych, technologiczny czas naprawy). Po drugie, z uwagi na zwłokę w zapłacie kosztów naprawy powodowi mogło przysługiwać roszczenie o naprawienie szkody na zasadach ogólnych (art. 481 § 3 k.c.). Podkreślić należy, że przesłanką powstania tego roszczenia jest zwłoka, czyli zawinione opóźnienie w spełnieniu świadczenia pieniężnego, co odróżnia to roszczenie od roszczenia o odsetki za opóźnienie, gdzie dla powstania tego roszczenia wystarczające jest popadnięcie dłużnika w opóźnienie w spełnieniu świadczenia pieniężnego (art. 481 § 1 k.c.). Tymczasem w pozwie, a następnie w apelacji próżno szukać twierdzeń powoda, które by wskazywały na zawinione opóźnienie pozwanego w zapłacie kwoty 3.561 zł. Nadto sama szkoda, o której mowa w przepisie art. 481 § 3 k.c., nie może polegać na zapłacie przychodów, które mógłby uzyskać powód wynajmując naprawiony pojazd. Taka szkoda nie byłaby już normalnym następstwem braku zapłaty, o którym mowa w art. 361 k.c. Bezpośrednim skutkiem braku zapłaty nie jest bowiem brak możliwości naprawy pojazdu, lecz konieczność pozyskania przez wierzyciela kapitału potrzebnego na sfinansowanie naprawy. Co do zasady koszty korzystania z cudzego kapitału przez dłużnika, wbrew woli wierzyciela, powinny być kompensowane odsetkami ustawowymi za opóźnienie (art. 481 § 1 i 2 k.c.). Może się jednak zdarzyć, że koszt pozyskania kapitału potrzebnego na sfinansowanie naprawy będzie wyższy, niż odsetki za opóźnienie. Wtedy szkodą wierzyciela, o której mowa w art. 481 § 3 k.c., będzie różnica między kosztem pozyskania kapitału a kwotą odsetek ustawowych za opóźnienie. Roszczenie to oczywiście będzie należne, gdy dłużnik (tu: pozwany) będzie w zwłoce.

Z tych wszystkich względów należało uznać za prawidłowe rozstrzygnięcie Sądu Rejonowego oddalające powództwo w zakresie żądania zapłaty kwoty 33 zł od 2 kwietnia 2016 roku do dnia zapłaty kwoty 3.561 zł.

Za zasadny należało jednak uznać zarzut powoda dotyczący nieuwzględnienia w zasądzonych na jego rzecz od pozwanego kosztach procesu przed Sądem I instancji kosztów dojazdu na rozprawę. Zgodnie z dyspozycją art. 98 § 2 k.p.c. do niezbędnych kosztów procesu prowadzonego przez stronę osobiście lub przez pełnomocnika, który nie jest adwokatem, radcą prawnym lub rzecznikiem patentowym, zalicza się m.in. poniesione przez nią koszty przejazdów do sądu strony. W ich skład należało zatem zakwalifikować również kwotę 334,32 zł tytułem zwrotu kosztów przejazdu powoda samochodem osobowym z L. do ł. (...) i z powrotem. Sąd Okręgowy nie podzielił bowiem zapatrywania wyrażonego przez Sąd Najwyższy w uzasadnieniu uchwały z dnia 29 czerwca 2016 r. (III CZP 26/16, Biul. SN 2016 nr 6, Biuletyn SN - IC 2016 nr 7-8), wedle którego nie jest możliwe ustalenie kosztów przejazdu na rozprawę zawodowego pełnomocnika na podstawie rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Społecznej z dnia 29 stycznia 2013 r. w sprawie należności przysługujących pracownikowi zatrudnionemu w państwowej lub samorządowej jednostce sfery budżetowej z tytułu podróży służbowej w związku z przepisami rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 25 marca 2002 r. w sprawie warunków ustalania oraz sposobu dokonywania zwrotu kosztów używania do celów służbowych samochodów osobowych, motocykli i motorowerów niebędących własnością pracodawcy (Dz.U. Nr 27, poz. 271 ze zm.) ze względu na brak szczególnej podstawy prawnej, a przez to przyjęcie, że rzeczywiste koszty powinny być przez pełnomocnika wykazanie w oparciu o reguły dowodzenia. W tym miejscu należy zaznaczyć, że zasady zwrotu kosztów dojazdu pełnomocnika są podobne do zwrotu kosztów dojazdu strony, przez co uchwała ta mogłaby mieć zastosowanie również wobec analogicznego żądania strony. Szczegółowe wykazanie kosztów przejazdu samochodem jest praktycznie niemożliwe, bowiem nikt nie tankuje paliwa tylko na potrzeby przejazdu na rozprawę. Ograniczone jedynie do kosztów paliwa koszty przejazdu nie uwzględniałyby również innych kosztów związanych z przejazdem – zużycia elementów wyposażenia pojazdu (np. ogumienia) i płynów eksploatacyjnych, kosztów ubezpieczenia, etc. Stąd też uzasadnione jest – w ocenie Sądu Okręgowego – sięgnięcie poprzez analogię do przepisów rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 25 marca 2002 r. w sprawie warunków ustalania oraz sposobu dokonywania zwrotu kosztów używania do celów służbowych samochodów osobowych, motocykli i motorowerów niebędących własnością pracodawcy (publ. Dz.U. Nr 27, poz. 271), wydanego na podstawie art. 34a ust. 2 ustawy z dnia 6 września 2001 r. o transporcie drogowym, tekst jedn. Dz.U. z 2007 r. Nr 125, poz. 874, z późn. zm. Brak jest bowiem w przepisach wskazówki odnośnie do sposobu ustalenia kosztów przejazdu strony, w szczególności poprzez ustalenie ryczałtu, a wobec realnych trudności wykazania takich kosztów – można uznać, że w prawie jest w tym zakresie luka, którą należy zapełnić poprzez odwołanie się do przepisów o najbardziej zbliżonym charakterze. Skoro, mimo że przepisy ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (tekst jedn. Dz.U. z 2016 r. poz. 623) również odwołują się do rzeczywiście poniesionych kosztów przejazdu własnym samochodem (art. 85 ust. 1), zaś wysokość kosztów przysługujących pracownikowi zatrudnionemu w państwowej lub samorządowej jednostce sfery budżetowej z tytułu podróży służbowej na obszarze kraju stanowi jedynie o górnej granicy ww. kosztów (art. 85 ust. 1 i 2), to powszechną praktyką jest przyznawanie świadkom (art. 85 ust. 1 i 2), osobie towarzyszącej świadkowi (art. 88), biegłym i tłumaczom (art. 80) oraz stronom (art. 91 w zw. z art. 5 ust. 1 pkt 1) zwrotu kosztów przejazdu własnym samochodem w związku ze stawiennictwem na rozprawie według ryczałtu wynikającego z przepisów rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 25 marca 2002 r., to racjonalne jest również sięgnięcie do tych samych przepisów na potrzeby ustalenia wysokości ryczałtu, w oparciu o który nastąpi zwrot stronie kosztów stawiennictwa na rozprawie jej lub jej pełnomocnika. Stąd też Sąd Okręgowy ustalając należne powodowi koszty postępowania przed Sądem I instancji uwzględnił również kwotę 334,32 zł stanowiącą ryczałt za dojazd powoda na rozprawę.

Z tych względów w oparciu o przepisy art. 386 § 1 i art. 385 k.p.c. Sąd Okręgowy orzekł, jak w punkcie I. i II. wyroku. Koszty postepowania apelacyjnego się powodowi nie należały, bowiem przegrał on postępowanie drugoinstancyjne w całości w rozumieniu art. 98 § 1 w zw. z art. 391 § 1 k.p.c.

Mariola Szczepańska Jarosław Pawlak Paweł Hajdys