Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III AUa 30/19

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 6 czerwca 2019 r.

Sąd Apelacyjny w Szczecinie III Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie następującym:

Przewodniczący:

SSA Jolanta Hawryszko (spr.)

Sędziowie:

SSA Barbara Białecka

SSA Anna Polak

Protokolant:

St. sekr. sąd. Edyta Rakowska

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 6 czerwca 2019 r. w S.

sprawy D. S.

przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych Oddział w K.

o rentę rodzinną

na skutek apelacji ubezpieczonego

od wyroku Sądu Okręgowego w Koszalinie

z dnia 9 listopada 2018 r., sygn. akt IV U 910/17

zmienia zaskarżony wyrok oraz poprzedzającą go decyzję i przyznaje D. S. prawo do renty rodzinnej od 1 września 2017r. po zmarłym R. S..

SSA Anna Polak

SSA Jolanta Hawryszko

SSA Barbara Białecka

Sygn. akt III AUa 30/19

UZASADNIENIE

Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział w K. decyzją z 26.10.2017r. (znak: (...)) odmówił D. S. prawa do renty rodzinnej po zmarłym w dniu 5.02.2017 r. dziadku R. S..

Ubezpieczony D. S. nie zgodził się z powyższą decyzją i wniósł o jej zmianę przez przyznanie mu prawa do renty rodzinnej.

W odpowiedzi na odwołanie organ rentowy wniósł o jego oddalenie.

Sąd Okręgowy w Koszalinie IV Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych wyrokiem z 9 listopada 2018 r. oddalił odwołanie oraz odstąpił od obciążenia ubezpieczonego D. S. kosztami zastępstwa procesowego.

Sąd Okręgowy ustalił, że D. S., ur. (...), od 2. roku życia choruje astmę oskrzelową i atopowe zapalenie skóry. W 10. roku życia rozpoznano chorobę (...) W dniu 10.02.2014 r. przeszedł resekcję guza jelita cienkiego z powodu nowotworu jelita. Cierpi na nerwicę natręctw oraz zaburzenia rozwoju z niedowagą. (...) orzeczeniem z 31.03.2015 r. zaliczył D. S. do znacznego stopnia niepełnosprawności. W orzeczeniu wskazano, że niepełnosprawność istnieje od wczesnego dzieciństwa.

Matka ubezpieczonego, I. S. (1), ur. (...), od 1990 roku cierpi na schorzenia kardiologiczne - przebyła zapalenie mięśnia sercowego, w 1997 r. wszczepiono stymulator (...). Co najmniej od 1997 r. choruje na zespół wazowagalny z nawracającymi utratami przytomności oraz komorowe i nadkomorowe zaburzenia czynności rytmu serca. Przeszła implantację i dwie reimplantacje układu stymulującego serca w latach 1997, 2007, 2018, ponadto rozpoznano hipercholesterolemię rodzinną. Pomiędzy 1997 r. a grudniem 2010 r. I. S. (1) pozostawała w związku małżeńskim z K. C., ojcem D. S.. W związku ze schorzeniami kardiologicznymi I. S. (2) od 8.06.2004 r. otrzymuje rentę z tytułu całkowitej niezdolności do pracy, ostatnio do 31.07.2022 r. I. S. (1) po 1997 r. jedynie w 2003 r. przez pół roku pracowała jako goniec w (...) K.. Jednak z uwagi na stan zdrowia zrezygnowała z zatrudnienia. Od 2004 r. wraz z synem była na utrzymaniu pracującego męża. W marcu 2006 r., na skutek rozpadu pożycia małżeńskiego I. S. (1) wraz z synem wyprowadziła się do mieszkania jej rodziców w K. na ul. (...). Decyzja ta była podyktowana także tym, że liczyła na wsparcie finansowe i pomoc w opiece nad chorym synem swoich rodziców, którzy uzyskiwali dość wysokie świadczenia emerytalne – matka w kwocie ok. 1.800zł, zaś ojciec w kwocie ok. 3.000zł; na dzień 1.05.2013 r., po potrąceniach do wypłaty w kwocie 3.146 zł. Wyrokiem Sądu Rejonowego w Kołobrzegu z 20.06.2008r. zasądzono od K. C. na rzecz małoletniego syna D. C. alimenty w kwocie po 500 zł miesięcznie, poczynając od 18.04.2008 r. Sąd Okręgowy w Koszalinie wyrokiem z 30.12.2010 r. rozwiązał przez rozwód małżeństwo I. S. (1) ( (...)) i K. C. oraz podwyższył alimenty na rzecz D. S. do kwoty 600 zł. Na mocy decyzji Kierownika Urzędu Stanu Cywilnego w K. z 29.03.2011 r. wyrażono zgodę na zmianę nazwiska I. C. na (...); zmiana objęła małoletnie dziecko D. C.. Postanowieniem Sądu Rejonowego w Kołobrzegu z 6.12.2011 r. pozbawiono K. C. władzy rodzicielskiej nad małoletnim D. S.. Egzekucja należnych ubezpieczonemu od ojca alimentów okazała się bezskuteczna. Wobec powyższego świadczenie w kwocie 500 zł wypłacane było przez fundusz alimentacyjny.

D. S. jest uczniem drugiej klasy Liceum Ogólnokształcącego w Zespole Szkół nr (...) w K. o 3-letnim cyklu nauczania. Programowy czas ukończenia nauki to sierpień 2019 r. Kształcił się w systemie indywidualnego toku nauczania. Od 7.03.2006 r. zameldowany jest w K., na ul. (...), w mieszkaniu swoich dziadków. Decyzją ZUS z 31.01.2017 r. przyznano ubezpieczonemu od 1.12.2016 r. prawo do renty socjalnej w kwocie 741,35 zł - po potrąceniach do wypłaty 644, 63 zł. W latach 2006-2018 I. S. (1) korzystała z zasiłku rodzinnego wraz z dodatkami na dziecko, zasiłku pielęgnacyjnego z tytułu niepełnosprawności na dziecko oraz ze świadczenia wychowawczego. Pomiędzy styczniem 2016 r. a styczniem 2017 r. z tytułu zasiłku rodzinnego, pielęgnacyjnego i dodatku rehabilitacyjnego pobierała świadczenia w kwotach od 371 zł do 398zł, zaś od kwietnia do listopada 2016 r. oprócz ww. świadczeń otrzymywała świadczenie wychowawcze w kwocie 500zł. W roku 2016 średni koszty leczenia D. S. wyniósł 3.900 zł miesięcznie, zaś w 2017r 3.500 zł. Koszty leczenia I. S. (1) to około 250 zł miesięcznie.

Dziadkowie D. S. w okresie wspólnego zamieszkiwania pokrywali koszty jego utrzymania, w tym zakupu lekarstw. Wspierali I. S. (1) w sprawowaniu opieki nad D., zwłaszcza w okresach gorszego samopoczucia związanego ze schorzeniami kardiologicznymi, wywołującymi krótkotrwałe omdlenia. W szczególności współuczestniczył w opiece dziadek ubezpieczonego R. S., który odrabiał z nim lekcje z przedmiotów ścisłych, motywował do nauki, zawoził samochodem wraz z matką na wizyty lekarskie, współdecydował o wyborze szkoły. I. S. (2) odrabiała lekcje z synem głównie z języków obcych i języka polskiego, chodziła na wywiadówki – interesowała się postępami w nauce, wspierała go psychicznie, robiła zakupy, w tym kupowała i dozowała synowi leki, jeździła z nim do lekarza, załatwiła w jego imieniu sprawy formalne. R. S. zmarł 5.02.2017 r. Jego żona J. S. otrzymuje rentę rodzinną w kwocie 2.798,99 zł. W dniu 29.09.2017 r. D. S. złożył wniosek o rentę rodzinną po zmarłym dziadku R. S..

Sąd Okręgowy nie uwzględnił odwołania ubezpieczonego i jako podstawę prawną rozstrzygnięcia wskazał art. 65, art. 67-69 ustawy z 17 grudnia 1998r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Sąd Okręgowy wskazał, że z powołanych przepisów wynika, iż wnuk winien spełniać warunki przewidziane w art. 67 ust. 1 pkt 2 i art. 68 ust. 1 pkt 1 ustawy emerytalnej, tj. warunek pokrewieństwa oraz przyjęcia na wychowanie i utrzymanie, które powinno nastąpić przed osiągnięciem pełnoletności. Z kolei w stosunku do dziadka stawia się warunek pobierania przez niego świadczenia z ubezpieczenia społecznego (emerytura, renta) oraz obowiązku faktycznego przyjęcia wnuka na wychowanie i utrzymanie, co najmniej rok przed śmiercią. Dopiero kumulatywne spełnienie wszystkich przesłanek otwiera drogę do uzyskania renty rodzinnej po dziadku.

Sąd Okręgowy uznał, że w sprawie dziadek nie przyjął ubezpieczonego na wychowanie i utrzymanie. W tym zakresie Sąd Okręgowy odwołał się do orzecznictwa Sądu Najwyższego. Wskazał, że problematyka przyjęcia wnuka na wychowanie stanowiła punkt odniesienia Sądu Najwyższego w wyrokach z 4.11.2009r., I UK 142/09, z 11.02.2014 r., I UK 320/13, z 2.08.2017r, II UK 403/16 oraz z 24.11.2017r, II UK 474/16. W ostatnim czasie (wyroki w sprawach II UK 403/16 oraz II UK 474/16) dokonano poszerzonej analizy tego zagadnienia wskazując, że podstawową przesłanką nabycia prawa do renty rodzinnej przez wnuka jest przyjęcie go przez dziadków zarówno na wychowanie, jak i na utrzymanie. Dla nabycia prawa do renty nie jest zatem wystarczające przyjęcie wnuka tylko na wychowanie albo tylko na utrzymanie. Pod pojęciem przyjęcia na wychowanie należy rozumieć sytuację, w której brakuje rodziców zajmujących się wychowaniem dziecka, albo gdy rodzice nie realizują obowiązku wychowywania dziecka, wobec czego tę powinność przejmują dziadkowie. Przyjęcie na wychowanie oznacza stałe sprawowanie pieczy na dzieckiem, polegające na opiece, przekazywaniu wiedzy, zapewnieniu osiągnięcia rozwoju fizycznego i psychicznego oraz doprowadzeniu do samodzielności. Tego warunku nie spełnia utrzymywanie jedynie stałego kontaktu osobistego między wnukiem i dziadkami. Z kolei zwrot przyjęcie na utrzymanie oznacza stan, w którym podstawowe potrzeby materialne dziecka są zapewniane w sposób ciągły. Jest nim tylko systematyczne i permanentne dostarczanie wnukowi środków niezbędnych do zaspokojenia jego podstawowych potrzeb życiowych. Naturalnie w realiach ekonomicznych młodych rodzin, w szczególności niepełnych, zjawisko zamieszkiwania z rodzicami jednego z małżonków jest regułą. Wówczas pomoc udzielana przez wstępnych (dziadka, babcię) jest typowym zachowaniem, zwłaszcza gdy jedno z nich nie jest już aktywne zawodowo, a swój wolny czas poświęca na pomoc w wychowaniu lub utrzymaniu dziecka. Jednak taki stan rzeczy nie oznacza realizacji dyspozycji art. 69 pkt 1 ustawy emerytalnej (wyrok SN z 24.10.2017r, II UK 474/16).

Sąd I instancji w sprawie uznał, że obowiązek wychowania realizowała matka, nie dziadek. Co najwyżej można było mówić o współuczestniczeniu dziadka w tym procesie, wspieraniu matki. Sąd poddał analizie sytuację rodzinną ubezpieczonego opierając się głównie na zeznaniach przesłuchanych w sprawie świadków – osób z kręgu jego rodziny, tj. matki I. S. (1) oraz jej sióstr E. S. i A. C., a uzupełniająco opinii powołanego w sprawie biegłego lekarza kardiologa. Sąd zwrócił uwagę, że I. S. (1) – matka ubezpieczonego, twierdziła, iż z uwagi na swój stan zdrowia – schorzenia natury kardiologicznej oraz depresję nie była w stanie sprawować pełnej, stałej, pieczy nad synem. Ojciec nie interesował się jego losem. Stąd ten obowiązek przejął dziadek – po tym jak wprowadziła się z synem do mieszkania dziadów w 2006 r. Jednak, w ocenie Sądu Okręgowego, nawet z jej zeznań wynikało, że nie było takiej sytuacji, aby w ogóle nie mogła zajmować się wychowaniem syna. Zeznała przecież, że poza tym co robił dziadek, pomagała synowi w odrabianiu niektórych lekcji, chodziła na wywiadówki do szkoły, wspierała go psychicznie, kupowała dla niego leki (k.44). Do podobnych wniosków, zdaniem Sądu I instancji, prowadziły zeznania jej sióstr. A. C. zeznała, że wszelkie sprawy formalne dotyczące D., także z nauczycielami, załatwiała jego matka. Chodziła z nim także na wizyty lekarskie. Jak stwierdziła stan zdrowia siostry był taki, że nie mogła wyłącznie sama zajmować się synem, ale nie powodował, iż nie mogła tego robić w ogóle (k. 44v-45). Z kolei według E. S., matka D. robiła z nim niektóre lekcje, chodziła na wywiadówki, robiła zakupy, jeździła z nim do lekarza (razem z dziadkiem, który zawoził ich samochodem), kupowała dla niego leki i dozowała mu leki, bo „się w tym orientowała” (k. 84v-85). Sąd Okręgowy przytoczył też wypowiedź I. S. (1) odnośnie sytuacji po śmierci dziadka, według której opiekuje się swoim synem razem z siostrą A. i swoją mamą, czyli babcią ubezpieczonego (k. 44v). Co oznacza, że pomimo śmierci dziadka była w stanie podołać trudom opieki nad chorym synem, choć przy wsparciu innych członków rodziny. Sąd orzekający podkreślił przy tym, że stan jej zdrowia nie uległ przecież poprawie. Od lat choruje na te same schorzenia kardiologiczne. W ocenie Sądu Okręgowego I. S. (1), pomimo niewątpliwych problemów zdrowotnych, opiekowała się swoim synem, w czym wspierał ją i pomagał dziadek. Potwierdzeniem tego wniosku był też aspekt związany z jej udziałem w postępowaniu. Na początku występowała jako pełnomocnik ubezpieczonego, co było tylko potwierdzeniem zeznań, że na co dzień prowadziła jego sprawy formalne. W czasie przesłuchania złożyła obszerne, spójne zeznania, w których podała szczegóły odnośnie schorzeń i potrzeb D., w tym ponoszonych wydatków na jego leczenie i żywienie. Przygotowała osobiście obszerne pisemne zestawienie wydatków za lata 2015-2018, z załączeniem dowodów zakupu (k. 86). Z czego, w przekonaniu Sądu orzekającego, jednoznacznie wynikało, że to ona zajmowała się tymi kwestiami. W pełni kontrolowała proces leczenia D., a w jego wypadku był to istotny element opieki nad nim. Nie można było, zdaniem Sądu Okręgowego przyjąć, że nie zajmowała się wychowywaniem syna.

Ponieważ podnoszone były kwestie związane ze stanem zdrowia ubezpieczonej, to Sąd I instancji powołał z ostrożności dowód z opinii biegłych lekarzy kardiologa i psychiatry odnośnie stanu jej zdrowia i tego, czy umożliwiał on jej wychowanie ubezpieczonego w okresie pomiędzy 2006r. a 1 grudnia 2016r. (moment osiągnięcia pełnoletności przez ubezpieczonego). Lekarze zgodnie stwierdzili, że I. S. (1) z uwagi na schorzenia odpowiednio kardiologiczne i psychiatryczne nie była w stanie sprawować nad synem stałej pieczy. Gdy chodzi o opinię kardiologiczną, to biegły wyjaśnił, że stwierdził, iż I. S. (1) nie była w stanie stale sprawować opieki nad synem, co oznacza, że nie mogła tego czynić przez cały czas (k. 115v). Z pewnością opieka nad dzieckiem niepełnosprawnym przez 24 godziny przekraczała jej możliwości psychiczne i fizyczne (k. 116). Schorzenie ubezpieczonej generalnie przejawia się w tym, iż cierpi ona na omdlenia. Przy czym jak wynikało z dokumentacji medycznej były one dość częste – jak sprecyzował biegły - występowały około raz w tygodniu, w postaci całkowitej utraty przytomności albo zasłabnięcia. Jednocześnie jednak biegły stwierdził, że pomiędzy tymi omdleniami matka ubezpieczonego mogła wykonywać swoje obowiązki wychowawcze. Z pewnością świadomość niepełnosprawności utrudniała wykonywanie stałej pieczy nad synem, ale nie uniemożliwiał jej zupełnie. Zdaniem Sądu Okręgowego ubezpieczona nie była całkowicie wyłączona z opieki nad synem, a jedynie w krótkotrwałych okresach pogorszenia zdrowia. Owszem potrzebowała z uwagi na swój stan zdrowia i konieczność stałej opieki nad D. wsparcia i pomocy drugiej osoby, i tę rolę spełniał m.in. dziadek. Nie jest to jednak równoznaczne z całkowitym przejęciem obowiązków wychowawczych przez dziadka.

Odnośnie opinii biegłego psychiatry, to Sąd I instancji stwierdził, że nie było wiarygodnej dokumentacji z leczenia psychiatrycznego, która pozwoliłaby na wydanie w sprawie rzetelnej opinii. Stąd nie można było na jej podstawie czynić ustaleń. Niemniej, biegły psychiatra, podobnie jak lekarz kardiolog, nie stwierdził, aby I. S. (1) była całkowicie niezdolna do sprawowania pieczy nad synem.

Sąd Okręgowy uznał, że zostało wykazane, iż w procesie wychowawczym nad D. S. aktywnie uczestniczyła jego matka, a stan jej zdrowia nie wykluczył jej całkowicie ze sprawowania pieczy nad nim. Zajmowała się D. przed śmiercią dziadka, i tak samo dalej się nim zajmuje po jego śmierci. W ocenie Sądu Okręgowego bezsprzecznie stan zdrowia I. S. (1) nie był aż tak zły, aby wykluczał ją z funkcjonowania społecznego. Oczywiście stan zdrowia D. był na tyle ciężki, że wymagał wzmożonych działań opiekuńczych, ponad przeciętne zaangażowanie, a temu niewątpliwie jego matce trudno było samodzielnie sprostać, zwłaszcza w obliczu jej choroby. Dlatego korzystała z istotnego wsparcia dziadków, ale i innych członków rodziny, sióstr. Skoro zatem matka ubezpieczonego realizowała wobec niego obowiązki wychowawcze, to nie można mówić, iż przejął je dziadek w zastępstwie rodziców – że czynił to stale. Sąd Okręgowy przyjął, że co najwyżej można mówić o jego współuczestnictwie w tym procesie, o przyjęciu pewnego zakresu obowiązków, czy przejęciu ich w pewnych okresach, kiedy matka ubezpieczonego przemijająco nie mogła ich w pełni realizować. Nie jest to jednak „stałe” sprawowanie pieczy i opieki nad dzieckiem. Przemijające i okresowe przeszkody w sprawowaniu opieki, związane ze stanem zdrowia, nawet niemożność wykonywania pewnych czynności, nie oznaczają jeszcze, że matka ubezpieczonego przestała uczestniczyć w jego procesie wychowawczym.

Sad Okręgowy uznał, że zarówno dziadek jak i babcia przyjęli D. S. na utrzymanie, stale dostarczając środków finansowych na zaspokojenie jego potrzeb życiowych, w tym w zakresie wyżywienia i lekarstw. Wniosek ten wynikał z prostej kalkulacji matematycznej kosztów utrzymania D. i dochodów jego oraz jego matki. W kontekście łącznej przesłanki przyjęcia na wychowanie i utrzymanie matka ubezpieczonego nie została zupełnie wyłączona z udziału w utrzymaniu syna, bo w miarę swoich możliwości także w nim uczestniczyła. Jak sama zeznała „o wszystkich wydatkach decydował dziadek, ja się tylko dokładałam”. Sąd Okręgowy podsumował, że do przyznania renty rodzinnej po dziadku konieczne było, aby przyjął on ubezpieczonego nie tylko na utrzymanie, ale i wychowanie. Uznał, że ten łączny warunek nie został spełniony, a tym samym ubezpieczony nie mógł nabyć prawa do wnioskowanego świadczenia.

Apelację od wyroku złożył ubezpieczony i zgłosił następujące zarzuty:

1. obrazę prawa procesowego, to jest naruszenie art. 233 §1 k.p.c. przez dowolną ocenę dowodów zgromadzonych w sprawie, wobec braku wszechstronnego rozważenia zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego i pominięcia przy orzekaniu dowodów z zeznań świadków, dokumentów oraz dowodów z opinii sądowo-lekarskich, wskazujących na brak możliwości zdrowotnych sprawowania przez I. S. (1) stałej pieczy nad ubezpieczonym w okresie pomiędzy 2006 rokiem a dniem śmierci dziadka ubezpieczonego R. S.,

2. niezgodność ustaleń Sądu I instancji w zakresie braku sprawowania przez dziadków ubezpieczonego stałej pieczy nad nim w okresie od 2006r. do dnia śmierci R. S., ze zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym,

3. naruszenie art. 278 §1 k.p.c. przez rozstrzygnięcie przez Sąd I instancji kwestii wymagającej wiadomości specjalnych z pominięciem przeprowadzonych w sprawie dowodów z opinii biegłego,

4. obrazę przepisów prawa materialnego tj.: art. 65 ust. 1 w zw. z art. 67 ust. 1 pkt 2 , w zw. z art. 69 , w zw. z art. 68 ust. 1 pkt 3 ustawy z 17 grudnia 1998r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych - polegające na nieuzasadnionym niezastosowaniu ww. przepisów w stosunku do ubezpieczonego.

Apelujący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku oraz zmianę zaskarżonej decyzji przez przyznanie ubezpieczonemu D. S. renty rodzinnej po zmarłym R. S., i zasądzenie od organu rentowego na rzecz ubezpieczonego kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego.

Sąd Apelacyjny rozważył sprawę i uznał, że apelacja jest zasadna.

W ocenie Sądu Apelacyjnego, Sąd Okręgowy zebrał w sprawie obszerny materiał dowodowy, jednak dokonał nieprecyzyjnych ustaleń, bo nie uwzględnił wszystkich okoliczności towarzyszących zaistniałemu sporowi, a w efekcie dokonał niewłaściwej subsumpcji i naruszył prawo materialne, jakkolwiek Sąd Okręgowy przywołał właściwą podstawę prawną rozstrzygnięcia.

Według art. 67 do renty rodzinnej uprawnione są przyjęte na wychowanie i utrzymanie przed osiągnięciem pełnoletności wnuki spełniające warunki określone w art. 68-71. Art. 69 ustawy wprowadza dodatkowe wymaganie, aby przyjęcie na wychowanie i utrzymanie nastąpiło co najmniej na rok przed śmiercią ubezpieczonego (emeryta lub rencisty), chyba że śmierć była następstwem wypadku oraz że żyjący rodzice nie mogą zapewnić im utrzymania.

Zatem trafnie ocenił Sąd Okręgowy, że kluczową przesłankę stanowi przyjęcie na wychowanie i utrzymanie, jak też trafnie przyjął, że obydwa elementy muszą zachodzić łącznie. Jak wyjaśnił Sąd Apelacyjny w Łodzi w wyroku z 16.04.2014 r., III AUa 1113/13, a pogląd ten podziela tutejszy Sąd, w sytuacji, gdy rodzice wnuka żyją, artykuł 69 ustawy o emeryturach i rentach z FUS przewiduje prawo wnuka do renty rodzinnej także wówczas, gdy wnuk został przyjęty na wychowanie i utrzymanie co najmniej na rok przed śmiercią ubezpieczonego (emeryta lub rencisty), chyba że śmierć była następstwem wypadku i nie ma prawa do renty po zmarłych rodzicach, a gdy rodzice żyją, jeżeli nie mogą zapewnić mu utrzymania. W kontekście spornych okoliczności, w sprawie istotna jest kwestia prawidłowego zdefiniowania pojęcia przyjęcia na wychowanie zawartego w art. 67 oraz art. 69 ustawy o emeryturach i rentach z FUS. Przepisy prawa ubezpieczeniowego nie zawierają określenia pojęcia wychowania, stąd też w kwestiach związanych z tym pojęciem należy posiłkować się regulacjami zapisanymi w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym. Wskazówek interpretacyjnych tego pojęcia dostarcza art. 95 k.r.o. oraz art. 96 k.r.o. Przepis art. 95§1 k.r.o stanowi: władza rodzicielska obejmuje w szczególności obowiązek i prawo rodziców do wykonywania pieczy nad osobą i majątkiem dziecka oraz do wychowania dziecka, z poszanowaniem jego godności i praw. Z kolei § 1 art. 96 wyjaśnia, że rodzice wychowują dziecko pozostające pod ich władzą rodzicielską i kierują nim. Obowiązani są troszczyć się o fizyczny i duchowy rozwój dziecka i przygotować je należycie do pracy dla dobra społeczeństwa odpowiednio do jego uzdolnień.

Jednolite w tym przedmiocie orzecznictwo Sądu Najwyższego wskazuje, że władza rodzicielska, jak to wynika z całokształtu przepisów kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, a zwłaszcza art. 95 § 1, art. 96 i art. 98 § k.r.o., stanowi ogół obowiązków i praw względem dziecka mających na celu zapewnienie mu należytej pieczy i strzeżenie jego interesów (Postanowienie Sądu Najwyższego z 5 maja 2000 r., II CKN 761/00, LEX nr 51982). W literaturze podkreśla się, że obowiązek wychowania dziecka obejmuje troskę o rozwój fizyczny i duchowy dziecka, z uwzględnieniem uzdolnień i zainteresowań dziecka. W ramach rozwoju fizycznego rodzice obowiązani są dbać o zdrowie i życie dziecka, o jego pełną sprawność fizyczną. Z kolei rozwój duchowy obejmuje wpajanie dziecku zasad moralnych i zasad współżycia społecznego, kształtowanie prawego charakteru, wyrabianie w dziecku sumienności, pracowitości, poczucia obowiązku, miłości do ojczyzny, poszanowania cudzej własności, zapewnienia dziecku odpowiedniego do jego wieku i uzdolnień wykształcenia i przygotowania do pracy zawodowej. Przez obowiązek kierowania należy rozumieć obowiązek udzielania dziecku pomocy i rad przy podejmowaniu przez nie decyzji, a także oddziaływanie na dziecko własnym przykładem i autorytetem. Obowiązek przygotowania dziecka do pracy dla dobra społeczeństwa może polegać na umożliwieniu podjęcia i kontynuowania studiów wyższych stosownie do uzdolnień (Wierciński J. (red.), Trybulska-Skoczelas E., Kodeks rodzinny i opiekuńczy. Komentarz do art.96 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, LexisNexis, 2014).

Piecza nad osobą dziecka obejmuje w szczególności:

1) wychowanie dziecka,

2) kierowanie dzieckiem,

3) zapewnienie dziecku odpowiednich warunków bytowych,

4) troskę o zdrowie i bezpieczeństwo dziecka.

Wychowanie sprowadza się zatem do decydowania o wszystkich sprawach wychowawczych związanych z osobą dziecka, w tym np. o wychowaniu świeckim, religijnym, łącznie z wyborem religii, kształtowaniu zasad etyki i charakteru dziecka, pracowitości, sumienności itp. Należy mieć również na uwadze ochronę dziecka przed złymi wpływami środowiska zarówno innych dzieci, jak i dorosłych, np. narkomanią, pedofilią itp. Nie mniej ważne jest przygotowanie dziecka do życia społecznego (A. Zieliński, Prawo rodzinne..., s. 193). Na rodzicach spoczywa również obowiązek zapewnienia dziecku odpowiednich warunków bytowych oraz starań o jego zdrowie psychiczne i fizyczne (Jędrejek G. Kodeks rodzinny i opiekuńczy. Komentarz aktualizowany do art. 95, LEX, 2019).

Z poszanowaniem powyższych poglądów doktryny i orzecznictwa, Sąd Apelacyjny przyjął, że w konkretnie rozważanym stanie faktycznym wnioskodawca od marca 2006 roku, tj. od momentu kiedy na skutek rozpadu małżeństwa I. S. (1) (matka ubezpieczonego) wraz z synem wyprowadziła się do mieszkania rodziców w K., został przyjęty przez dziadka R. S. na wychowanie i utrzymanie. Zdaniem Sądu Apelacyjnego faktycznie pozostawał na tym utrzymaniu i wychowaniu do dnia śmierci dziadka, tj. do 5 lutego 2017 r. Przekonanie to wynika z faktu, że w tym czasie centrum życiowe chłopca znajdowało się w miejscu zamieszkania dziadka, który sprawował nad nią stałą i ciągłą pieczę, decydował o jego losach, pielęgnował, ubierał, karmił, leczył, dbał o wszystkie jego sprawy i zaspokajał potrzeby. Dziadek zastąpił dziecku ojca i to na nim spoczywał cały ciężar wychowania i utrzymania wnuka D. S.. Bezspornie ojciec ubezpieczonego od lat nie interesował się chorym dzieckiem, nie zapewniał chłopcu żadnych środków utrzymania i formalnie został pozbawiony władzy rodzicielskiej. Sąd Okręgowy skoncentrował postępowanie dowodowe na kwestii, czy matka ubezpieczonego zapewniała mu utrzymanie, a przede wszystkim czy była zdolna do jego wychowania, jednak nie wziął pod uwagę, że gdyby nie osoba dziadka, to matka sama nie byłaby w stanie wychowywać syna. Tak też dzieje się aktualnie, bo śmierć dziadka spowodowała większe zaangażowanie sióstr i babci. Należy zauważyć, że gdyby sprawa dotyczyła renty po ojcu, to w zaistniałym stanie faktycznym nikt nie miałby wątpliwości, że ten wychowywał syna.

Wbrew ocenie Sądu I instancji, z postępowania dowodowego jednoznacznie wynika, że matka D. S. nie była zdolna do sprawowania stałej, samodzielnej pieczy nad synem. W opinii biegli wyraźnie wskazali, że I. S. (1) takiej pieczy, z uwagi na swój stan zdrowia sprawować nie mogła: Stan zdrowia I. S. (1) w okresie pomiędzy 2006 a 2016 rokiem uniemożliwiał jej wychowanie dziecka D. S. poprzez stałe sprawowanie pieczy nad dzieckiem. Z dalszej części opinii wynika, że przyczyną takiego stanu rzeczy były częste utraty przytomności. Fakt ten potwierdziły także spójne zeznania świadków (ciotek ubezpieczonego, sióstr I. S. (1)), które potwierdziły, że wielokrotnie zdarzały się dni, kiedy matka ubezpieczonego większą część dnia spędzała osłabiona w łóżku i sama wymagała pomocy. Świadkowie potwierdzili nadto, że to dziadek R. był dla D. S. postacią, która w zasadniczym stopniu miała wpływ na jego wychowanie i kształtowała jego osobowość. Dziadek podjął się sprawowania stałej pieczy nad wnukiem, wspierał go w edukacji, pomagał we wszystkich dziedzinach życia. Z zeznań świadków wynika też, że to dziadek zapewniał lekarstwa, podręczniki szkolne, wizyty lekarskie, leczenie szpitalne, podejmował decyzje odnośnie jego nauki. Już tylko twierdzenia ubezpieczonego ukazują, że de facto dziadek był dla niego jedynym autorytetem i wsparciem. Ostatecznie należało uznać, że R. S. przejął wnuka na wychowanie, bowiem matka choć żyła i chciała się synem opiekować, nie była w stanie podołać tym zadaniom z uwagi na stan zdrowia i pozostałe okoliczności życiowe, jak rozwód i brak wsparcia ze strony ojca dziecka. To R. S. realizował wszystkie zadania składające się na wykonywanie pieczy nad osobą dziecka – zapewniał odpowiednie warunki bytowe, troszczył się o zdrowie i bezpieczeństwo, motywował do nauki, miał realny wpływ na zachowanie i decyzje wnuka.

Trafna jest też uwaga apelującego, że przepis art. 67 ust. 1 pkt 2 ustawy rentowej nie stanowi o wnukach przyjętych na wyłączne wychowanie; w przepisie jest bowiem mowa, o przyjętych na wychowanie. Słusznie wywodzi skarżący, że powyższe sugeruje, iż udział innych osób, w tym przypadku matki ubezpieczonego w wychowaniu dziecka, nie może niweczyć zaangażowania dziadka i wykluczać ustalenia o przyjęciu D. S. na wychowanie przez dziadka w rozumieniu ww. przepisu. Słusznie zauważył skarżący, że należy odróżnić czasowe sprawowanie pieczy nad dzieckiem, od objęcia dziecka stałą pieczą. Sąd Okręgowy analizował okres pieczy na przestrzeni 11 lat. W tym czasie I. S. (1) tylko w pewnych okresach była w stanie zajmować się synem, co oznacza, że nie była władna przez 11 lat wychowywać go, czyli sprawować nad nim stałej pieczy. Zauważyć wypada, że Sąd Okręgowy wyeksponował rolę matki w wychowaniu ubezpieczonego już po śmierci R. S.. Na tym etapie jednak nie jest wiadome, czy matka zastąpi dziadka i będzie odgrywać tak wiodącą rolę w jego wychowaniu. W ocenie Sądu Apelacyjnego jest to wątpliwe, choćby w obliczu nieprzerwanej choroby I. S. (1), ale także wobec wzmożonego zaangażowania ciotek ubezpieczonego w jego codzienne funkcjonowanie.

Zdaniem Sądu Apelacyjnego, należy przyjąć, że art. 69 ustawy pozbawia prawa do renty rodzinnej tylko te wnuki, które mogą być utrzymane i wychowywane przez rodziców. Chodzi więc o faktyczną, realną możliwość utrzymania dziecka, czyli stałe zapewnienie mu podstawowych potrzeb materialnych oraz możliwość rzeczywistej pieczy nad dzieckiem. Tylko bowiem w takim wypadku wnukowi, którego wychowywali i utrzymywali dziadkowie nie będzie przysługiwała renta po zmarłym wstępnym. Przy czym utrzymanie należy odróżnić od przyczyniania się do utrzymania i od pomocy w utrzymaniu. Zapewnienie utrzymania oznacza zatem nie tyle pomoc finansową (choćby i regularną), lecz systematyczne dostarczanie środków niezbędnych do zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych. (por. Marcin Bartnicki, Komentarz do art. 69 ustawy o emeryturach i rentach z FUS, LEX). Art. 69 nie precyzuje wyraźnie skali utrzymania przez rodziców, która decyduje o możliwości zapewnienia egzystencji, ale w tym zakresie w judykaturze i doktrynie od dawna zgodnie się przyjmuje, że za próg można uznać kwotę minimalnej renty rodzinnej ( wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 16 kwietnia 2014 roku, sygn. akt III AUa 1113/13). Oznacza to, że w wypadkach, gdy rodzice partycypują w utrzymaniu dziecka na poziomie minimalnej renty rodzinnej, to wypełniali ciążący na nich obowiązek zapewnienia utrzymania, a tym samym wykluczone będzie nabycie renty rodzinnej np. po dziadkach. Natomiast niemożność utrzymania przez rodziców może być spowodowana ich stanem zdrowia, brakiem zatrudnienia, wiekiem. (por. Emerytury i renty z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Komentarz red. Beata Gudowska, dr hab. Krzysztof Ślebzak, Rok wydania: 2013, Wydawnictwo: C.H.Beck). W stanie faktycznym sprawy zbyt daleko idąca jest konstatacja Sądu Okręgowego, jakoby matka ubezpieczonego partycypowała w utrzymaniu syna. Jest to sprzeczne ze wskazaniami doświadczenia życiowego, jak i z regułami logicznego myślenia. Wysokość jej dochodu (500-1000 zł miesięcznie) wskazuje, że matka wnioskodawcy nie mogła zapewnić mu utrzymania, co więcej ma problemy z własnym utrzymaniem. Niemniej, odnośnie przesłanki przejęcia na utrzymanie, dostrzec trzeba, że ta okoliczność pozostawała poza sporem. Sad I instancji przyjął, że zarówno dziadek jak i babcia przejęli D. S. na utrzymanie.

W rezultacie, skoro w przekonaniu Sądu Apelacyjnego została spełniona przesłanka przyjęcia na wychowanie i utrzymanie to ubezpieczony nabył prawo do renty rodzinnej po zmarłym dziadku. Z tych względów na mocy art. 386 §1 k.p.c. Sąd Apelacyjny orzekając co do istoty sprawy, zmienił zaskarżony wyrok i przyznał ubezpieczonemu prawo do renty rodzinnej po zmarłym R. S. od 1 września 2017 r., zgodnie z art. 129 ustawy emerytalno-rentowej zważywszy, że stosowny wniosek został złożony 29.09.2017 r.

SSA Anna Polak SSA Jolanta Hawryszko SSA Barbara Białecka