Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 1745/18

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 14 czerwca 2018 r. Sąd Rejonowy dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi, w sprawie z powództwa (...) Banku (...) Spółki Akcyjnej w W. przeciwko B. O. o zapłatę, zasądził od pozwanej na rzecz strony powodowej kwotę 10.381,64 zł wraz z odsetkami umownymi w wysokości czterokrotności stopy lombardowej NBP lecz nie więcej niż odsetki maksymalne za opóźnienie liczonymi od kwoty 9.501,06 zł za okres od dnia 10 czerwca 2015 r. do dnia zapłaty (pkt 1); nie obciążył pozwanej kosztami postępowania (pkt 2) oraz przyznał urzędowemu pełnomocnikowi pozwanej r. pr. M. S. wynagrodzenie w wysokości 4.428 zł za udzieloną i nieopłaconą pomoc prawną (pkt 3).

Zapadły wyrok w zakresie pkt 1 zakwestionowała pozwana B. O., podnosząc w ramach zgłoszonych zarzutów:

1) naruszenie przepisów prawa procesowego, a mianowicie art. 233 § 1 k.p.c. poprzez:

● przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów i uczynienie jej dowolną oraz sfomułowanie na podstawie zebranego w sprawie materiału dowodowego wniosków z niego niewynikających, błędnych oraz sprzecznych z zasadami doświadczenia życiowego i przyjęcie, że:

- biegły grafolog mgr. inż. M. H. w opinii uzupełniającej jednoznacznie stwierdził, iż pozwana B. O. złożyła podpis pod umową pożyczki z dnia 15 listopada 2013 r., podczas gdy biegły w opinii tej wskazał jedynie, że podpisy o treści (...)’ figurujące pod treścią umowy pożyczki nakreśliła osoba, której podpisy porównawcze przyjęto w badaniach jako autografy B. O.;

- bezspornym materiałem porównawczym były podpisy złożone przez pozwaną przy urzędniku w Państwowym Urzędzie Pracy, nie miały natomiast takiego charakteru podpisy złożone m.in. na kserokopiach odbioru przesyłki i elektronicznych potwierdzeniach odbioru przesyłki, podczas gdy podpisy na potwierdzeniach odbioru składane są w obecności listonosza bądź pracownika urzędu pocztowego i brak było podstaw do przyjęcia, że nie zostały one złożone przez pozwaną B. O.;

● przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów i uczynienie jej dowolną oraz sfomułowanie na podstawie zebranego w sprawie materiału dowodowego wniosków z niego niewynikających, błędnych oraz sprzecznych z zasadami doświadczenia życiowego i uznanie przez Sąd, że odpisy złożone pod dokumentami przyjętymi przez biegłego jako materiał porównawczy przy wydawania opinii podstawowej z dnia 28 lipca 2017 r. nie były podpisami B. O., podczas gdy brak było dowodów, z których wynikałoby, iż podpisy te nie zostały złożone przez pozwaną.

● brak wszechstronnej oceny materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie polegającej na pominięciu w tej ocenie opinii podstawowej biegłego mgr. inż. M. H. z dnia 28 lipca 2017 r., w której biegły wskazał, że „Podpisów pożyczkobiorcy o treści O. (2 szt.) figurujących pod treścią umowy pożyczki nr (...) zawartej w dniu 15 listopada 2013 r, pomiędzy (...) a B. O. nie nakreśliła osoba, której podpisy porównawcze przyjęto w badaniach porównawczych jako autografy B. O.”;

2) naruszenie przepisów prawa materialnego tj. art. 720 § 1 k.c. poprzez błędne przyjęcie, że pozwana zobowiązana jest do zwrotu kwoty wynikającej z umowy pożyczki z dnia 15 listopada 2013 r.

Sformułowany główny wniosek apelacyjny opiewał na zmianę zaskarżonego wyroku i oddalenie powództwa w całości. Z kolei w ramach wniosku ewentualnego skarżąca wniosła o uchylenie wadliwego orzeczenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania. Oprócz tego apelantka zażądała zwrotu kosztów postępowania za II instancję, a na wypadek negatywnego dla niej wyniku badania środka odwoławczego zwróciła się o nieobciążanie jej związanymi z tym wydatkami w trybie art. 102 k.p.c. Dodatkowo w apelacji został zawarty wniosek o zasądzenie na rzecz pełnomocnika z urzędu kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych za postępowanie apelacyjne.

W odpowiedzi na apelację powodowy Bank (...) wniósł o oddalenie środka odwoławczego oraz nałożenie na pozwaną obowiązku pokrycia kosztów postępowania apelacyjnego.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja jest niezasadna i jako taka nie zasługuje na uwzględnienie.

Na wstępie przypomnieć należy, iż wyrokowanie musi być poprzedzone przeprowadzeniem postępowania dowodowego, pozwalającego ustalić fakty mające dla rozstrzygnięcia sprawy istotne znaczenie (art. 227 k.p.c.) oraz oceną zebranego materiału dowodowego, dokonaną zgodnie z zasadami określonymi w art. 233 § 1 k.p.c. Poddany kontroli instancyjnej judykat należy ocenić w pozytywny sposób, ponieważ Sąd Rejonowy prawidłowo ustalił jego podstawę faktyczną i prawną. Tym samym konfrontacja kontrolowanego orzeczenia z wywiedzioną apelacją prowadzi do generalnego wniosku sprowadzającego się do poprawności toku rozumowania Sądu I instancji co do analizy i oceny zasadności roszczeń poddanych pod osąd przez powodowy bank, a mających swoje oparcie w przepisach traktujących o odpowiedzialności kontraktowej.

Z uwagi na wytyczony w apelacji zakres zaskarżenia oraz rodzaj sformułowanych zarzutów skupić uwagę należy na zagadnieniach procesowych, gdyż przedstawione przez skarżącą stanowisko koncentruje się wyłącznie na dokonanej przez Sąd Rejonowy ocenie dowodów oraz poczynionych przezeń ustaleniach faktycznych. Na tym tle racji bytu nie ma wiodący zarzut pozwanej sprowadzający się do obrazy art. 233 k.p.c. Wbrew twierdzeniom apelantki ocena wiarygodności i mocy dowodów przeprowadzonych w sprawie została dokonana przez Sąd I instancji w sposób rzetelny i wedle kryteriów zakreślonych we wskazanym unormowaniu. Zgodnie z utrwaloną wykładnią kryteria oceny wiarygodności i mocy dowodów grupuje się następująco : 1/ doświadczenie życiowe, 2/ inne źródła wiedzy, 3/ poprawność logiczna i 4/ prawdopodobieństwo wersji. W swojej apelacji B. O. nie wykazała zaś, aby z uchybieniem któregokolwiek z tych kryteriów doszło do oceny dowodów. Skuteczne postawienie takiego zarzutu nie może bowiem polegać na kreowaniu odmiennych ustaleń faktycznych pozostających subiektywną oceną skarżącego. Skarżący może, posługując się wyłącznie argumentami jurydycznymi, wykazywać, że sąd naruszył ustanowione w tym przepisie zasady oceny wiarygodności i mocy dowodów w sposób mogący mieć istotny wpływ na wynik sprawy. Podnieść należy, że jeżeli z określonego materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów i musi się ostać, choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne. Tylko w przypadku, gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami lub gdy wnioskowanie sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo, wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo – skutkowych, to przeprowadzona przez sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona (tak SN w wyroku z dnia 27 września 2002 r., II CKN 817/00, opubl. baza prawna LEX nr 56906). Natomiast apelacja nie zawiera argumentacji, która mogłaby skutecznie podważyć dokonaną przez Sąd pierwszej instancji ocenę materiału dowodowego. W utrwalonej linii orzeczniczej wielokrotnie przecież wskazywano, iż swobodna sędziowska ocena dowodów może być podważona jedynie wówczas, gdyby okazała się rażąco wadliwa lub oczywiście błędna (tak SN w wyrokach: z dnia 18 lutego 1997 r., II UKN 77/96, opubl. OSNAPiUS Nr 21/1997 poz. 426 oraz z dnia 27 lutego 1997 r., I PKN 25/97, opubl. OSNAPiUS Nr 21/1997 poz. 420).

Żadnych zastrzeżeń ani uwag nie wzbudza przy tym oparcie rozstrzygnięcia na opinii biegłego grafologa M. H.. Wywód tego specjalisty wzbudził szczególny sprzeciw skarżącej, która uznała, iż Sąd Rejonowy przyjął tę opinie w sposób całkowicie bezkrytyczny i bezrefleksyjny, a nadto poczynił ustalenia sprzeczne z jej treścią. Przy takim ujęciu można zatem mówić o daleko idącej negacji skarżącej dla tego kluczowego fragmentu postępowania dowodowego, tym bardziej że jej aprobatę (choć warunkową) uzyskała wyłącznie opinia główna, a to dlatego że odpowiadała ona oczekiwaniom B. O. i jej wizji postrzegania sprawy. Natomiast skarżąca całkowicie deprecjonowała już opinię uzupełniająca, podczas gdy w istocie to ona wysuwała się na czoło, mając o wiele większe znaczenie poprzez pryzmat zawartych tam wniosków i konkluzji o zdecydowanie bardziej kategorycznej wymowie zwłaszcza z uwagi na wykorzystany do tej opinii materiał porównawczy. W tym miejscu pokreślenia wymaga, że opinie biegłych mają na celu ułatwienie sądowi należytej oceny zebranego materiału wtedy, gdy potrzebne są do tego wiadomości specjalne. Na szczególny charakter dowodu z opinii biegłego zwrócił uwagę SN w postanowieniu z dnia 19 sierpnia 2009 r. (III CSK 7/09, opubl. baza prawna LEX nr 533130) mówiąc, że korzysta się z niego w wypadkach wymagających wiadomości specjalnych, czyli takich które wykraczają poza zakres wiadomości i doświadczenia życiowego ogółu osób inteligentnych i ogólnie wykształconych. W takim przypadku dowód z opinii biegłego z uwagi na składnik wiadomości specjalnych jest dowodem tego rodzaju, że nie może być zastąpiony inną czynnością dowodową ani wnioskowaniem na podstawie innych ustalonych faktów. To stanowisko wyraził Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 3 lutego 2010 r. (II PK 192/09, opubl. baza prawna LEX nr 584735). Jednakże, tak jak przy każdym innym dowodzie, jego przeprowadzenie w postępowaniu jest możliwe tylko i wyłącznie, jeżeli dotyczy faktów mających istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy. Przymiot istotności faktu w rozumieniu art. 227 k.p.c. jest oceniany z punktu widzenia prawa materialnego i konsekwencji jakie z udowodnienia przytaczanego faktu wynikają dla zastosowania określonej normy prawnej, stanowiącej podstawę rozstrzygnięcia sprawy (por. wyrok SN z dnia 23 sierpnia 2001 r., III CKN 207/99, opubl. baza prawna LEX nr 1211973) i jeżeli nie zostanie stwierdzony, wniosek dowodowy winien zostać oddalony. Ponadto apelujący musi mieć świadomość tego, iż w odniesieniu do dowodu z opinii biegłego – ze względu na jej przedmiot (wiadomości specjalne) – istnieją istotne ograniczenia w zakresie kontroli tego dowodu. Jakkolwiek dowód ten jest oceniany także na podstawie art. 233 § 1 k.p.c., to jednak obowiązują szczególne kryteria oceny do których należą poziom wiedzy biegłego, podstawy teoretyczne opinii, sposób motywowania sformułowanego w niej stanowiska, stopień stanowczości wyrażonych w niej ocen, a także zgodność z zasadami logiki i wiedzy powszechnej (por. postanowienie SN z dnia 7 listopada 2000 r., I CKN 1170/98, opubl. OSNC Nr 4/2001 poz. 64). Specyfika oceny tego dowodu wyraża się w tym, że sfera merytoryczna opinii kontrolowana jest przez sąd, który nie posiada wiadomości specjalnych. W kontroli tej chodzi o pozytywne lub negatywne uznanie wartości rozumowania zawartego w opinii i uzasadnienie, dlaczego pogląd biegłego trafił lub nie do przekonania sądu. Z jednej strony, konieczna jest kontrola z punktu widzenia zasad logicznego rozumowania i źródeł poznania, z drugiej — istotną rolę odgrywa stopień zaufania do wiedzy reprezentowanej przez biegłego (por. W. Ossowski, Uwagi o korzystaniu z biegłych w sprawach cywilnych, NP 1960, nr 10, s. 1350). Sąd może oceniać opinię biegłego pod względem fachowości, rzetelności czy logiczności. Może pomijać oczywiste pomyłki czy błędy rachunkowe. Nie może jednak nie podzielać merytorycznych poglądów biegłego, czy zamiast nich wprowadzać własne stwierdzenia (porównaj – orzeczenie SN z dnia 19 grudnia 1990 r., I PR 148/90, opubl. OSP Nr 11–12/1991 poz. 300). Nadaje to pierwszorzędne znaczenie, przy tej ocenie, kryterium poziomu wiedzy biegłego. Gdy więc sąd zleca biegłemu wydanie opinii musi mieć na względzie to, czy dysponuje on wiadomościami specjalnymi niezbędnymi dla stwierdzenia okoliczności mających istotny wpływ dla rozstrzygnięcia sprawy. Wiadomości specjalne mogą wynikać zarówno z przygotowania teoretycznego, jak i wykonywanej w danej dziedzinie pracy i nabytych stąd umiejętności oceny występujących tam zagadnień. Idąc dalej podkreślenia wymaga, iż mimo fakultatywnej formuły art. 278 § 1 k.p.c., sąd musi zwrócić się do biegłego, jeśli dojdzie do przekonania, że okoliczność mająca istotne znaczenie dla prawidłowego rozstrzygnięcia sprawy może zostać wyjaśniona tylko w wyniku wykorzystania wiedzy osób mających specjalne wiadomości (podobnie SN w wyroku z dnia 14 marca 2007 r., III UK 130/06, opubl. baza prawna LEX nr 368973). Dopuszczenie takiego dowodu pociąga ze sobą dalsze konsekwencje odnośnie podstaw orzekania, ponieważ skoro opinia biegłych dostarcza sądowi wiedzy specjalistycznej, sąd nie może – wbrew opinii biegłych – oprzeć ustaleń w tym zakresie na własnym przekonaniu (zob. wyrok SN z dnia 14 marca 2007 r., III UK 130/06, opubl. baza prawna LEX nr 368973). Z kolei, jeżeli biegły, z przekroczeniem granic swoich kompetencji, obok wypowiedzi wymagających wiadomości specjalnych, zamieści w opinii sugestie co do sposobu rozstrzygnięcia kwestii prawnych, sąd powinien je pominąć. Nie oznacza to jednak, że tylko z tej przyczyny opinia również w zakresie mieszczącym się w kompetencjach biegłego staje się nieprzydatna, gdyż jak każdy środek dowodowy podlega ona ocenie sądu orzekającego (zob. wyroki SN z dnia 3 lutego 2010 r., II PK 192/09, opubl. baza prawna LEX nr 584735 oraz wyrok SN z dnia 4 marca 2008 r., IV CSK 496/07, opubl. baza prawna LEX nr 465046). Jeżeli zatem z punktu widzenia tych kryteriów opinia biegłego nie budzi wątpliwości, to brak jest podstaw do jej kwestionowania (zob. postanowienie SN z dnia 7 kwietnia 2005 r., II CK 572/04, opubl. baza prawna LEX nr 151656 oraz wyrok SN z dnia 15 listopada 2002 r., V CKN 1354/00, opubl. baza prawna LEX nr 77046 ). Oznacza to, że tylko do tych kryteriów oceny winny nawiązywać zarzuty apelacyjne. Ani bowiem same strony, ani Sąd nie mogą w oparciu o własną wiedzę i doświadczenie nie podzielać merytorycznych poglądów biegłego, a w ich miejsce wprowadzać własnych stwierdzeń. Zakwestionowanie tych merytorycznych poglądów jest możliwe jedynie w wyniku przeprowadzenia dowodu z opinii innego biegłego, który sformułuje odmienne wnioski, przy jednoczesnej pozytywnej ocenie tej opinii z zastosowaniem powołanych wyżej kryteriów (zob. wyrok SN z dnia 19 grudnia 1990 r., I PR 148/90, opubl. OSP Nr 11-12/1991 poz. 300). W kontrolowanej sprawie pozwana podjęła wprawdzie takie starania, z tym tylko, że nie okazały się one skuteczne. Na tym bowiem gruncie pozwana polemizowała z wnioskami końcowymi opinii, nadając zbytnią rangę i znaczenie wyizolowanym z opinii stwierdzeniom, zwrotom i sformułowaniom , które były dla niego korzystne i spełniały jego oczekiwania. Oprócz tego wspomnieć też trzeba, iż do dowodów z opinii biegłych nie mają zastosowania wszystkie zasady dotyczące postępowania dowodowego, a w szczególności art. 217 § 1 k.p.c. Sąd ma obowiązek dopuszczenia dowodu z dalszej opinii, gdy zachodzi taka potrzeba, a więc wtedy gdy opinia, którą dysponuje zawiera istotne luki, bo nie odpowiada na postawione tezy dowodowe, jest niejasna, czyli nienależycie uzasadniona lub nieweryfikowalna, tj. gdy przedstawiona przez eksperta analiza nie pozwala organowi orzekającemu skontrolować jego rozumowania co do trafności jego wniosków końcowych . W takim samym tonie wypowiedział się Sąd Apelacyjny w Białymstoku w swym wyroku z dnia 13 marca 2014 r. (I ACa 414/13, opubl. baza prawna LEX Nr 1444702) wskazując, że dopuszczenie dowodu z instytutu naukowego lub naukowo-badawczego jest celowe w szczególności, gdy podlegający ocenie sądu problem, ze względu na jego złożoność, wymaga wyjaśnienia przez specjalistów o szczególnie wysokim stopniu przygotowania praktycznego i teoretycznego, przy wykorzystaniu najnowszych badań naukowych lub gdy nie da się usunąć w inny sposób sprzeczności w dostępnych opiniach. Na zakończenie tego wątku wskazać należy, iż nie można przyjąć, że Sąd obowiązany jest dopuścić dowód z opinii kolejnych biegłych w każdym wypadku, gdy złożone opinie są niekorzystne dla strony. Odmienne stanowisko oznaczałoby przyjęcie, że należy przeprowadzić dowód z wszystkich możliwych biegłych, by się upewnić, czy niektórzy z nich nie byliby takiego zdania jak strona (patrz orzeczenia SN z dnia 15 lutego 1974 r., II CR 817/73, niepubl. i z dnia 18 lutego 1974 r., II CR 5/74, opubl. Biul.SN Nr 4/1974 poz. 64 ). Ponieważ nie ma racjonalnych powodów do podważenia wartości dowodowej opinii biegłego sądowego M. H., przeto uznać należy, że Sąd I instancji prawidłowo oparł swoje rozstrzygnięcie na tej właśnie opinii, co wyraźnie wyeksponował w swoim uzasadnieniu.

Z uwagi na powyższe nie można zatem przyznać racji stronie skarżącej, gdyż wbrew jej odmiennym zapatrywaniom nie sposób zdyskwalifikować opinii biegłego grafologa. Wskazany biegły legitymował się niezbędną wiedzą natury technicznej, zarówno od strony teoretycznej, jak i praktycznej. Powołany specjalista rzetelnie, obiektywnie i miarodajnie przedstawił swoje zapatrywania, które należycie umotywował. Tok jego wywodów nie zawiera żadnych luk nieścisłości ani sprzeczności, dając kompletny obraz sytuacji. Wadliwościami nie była również obciążona metodyka pracy biegłego, który przede wszystkim poprzez pryzmat dostępnych dokumentów zawierających próbki pisma pozwanej i własnych badań przedmiotowych utworzył swoistego rodzaju wzorzec podpisu pozwanej, poddając go następnie dogłębnej i szczegółowej analizie w kontekście porównawczym. Kolejnym istotnym etapem było odniesienie tegoż wzorca do podpisu zamieszczonego na umowie, w rezultacie czego biegły doszedł do przekonania, iż jest on autorstwa pozwanej. Co ważne biegły dobrze uchwycił wszystkie prawidłowości i zależności występujące na tym tle. Bez wątpienia biegły stanął przez trudnym zadaniem, bowiem ocenę utrudniał zróżnicowany materiał. Mimo tego biegły w wystarczający sposób odtworzył kluczowe cechy pisma pozwanej. Innymi słowy dokonana rekonstrukcja opierała się na dostępnych danych i informacjach. Wnikliwa lektura opinii wskazuje też na to, iż biegły rzetelnie odnotował problemy, z którymi się zetknął, a wówczas przy ich omawianiu używał bardziej oględnych stwierdzeń. Oprócz tego biegły każdorazowo uczciwie też zaznaczał, sytuacje związane z niemożnością udzielenia precyzyjnej odpowiedzi na postawione pytania. Tego typu postępowanie nie może być jednak odczytywane jako wymierne uchybienie ze strony biegłych. Trudno też powiedzieć aby w opiniach zostały celowo pominięte jakieś istotne elementy i zdarzenia, które doniośle rzutowałyby na ocenę sytuacji. Tymczasem skarżącą uwypuklała wspomniane wątpliwości, które biegły wprawdzie też miał, ale tylko przy opinii głównej. Z pola widzenia nie może tutaj umknąć, co zresztą dostrzegł również powodowy bank w odpowiedzi na apelację, że biegły ostatecznie sformułował jednoznaczne wnioski końcowe, nie pozostawiające żadnego już pola do odmiennej interpretacji. Mianowicie wydana przez niego opinia uzupełniająca została wydana na podstawie badań porównawczych prowadzonych w oparciu o bezsporny materiał porównawczy w postaci podpisów bezwpływowych złożonych przez pozwaną przy urzędniku w Państwowym Urzędzie Pracy i – w przeciwieństwie do opinii pierwotnej – miała ona ewidentnie charakter kategoryczny. Rozbudowując ten wątek podkreślenia wymaga, że pismo ręczne każdego człowieka ulega zmianom, spowodowanym przez wiek, czy też stany chorobowe. Jest to okoliczność powszechnie znana i nie wymagająca dowodzenia. Oprócz tego za oczywistość należy też uznać, że podpisy tej samej osoby przeważnie nie są identyczne, przez co z reguły różnią się od siebie. Odstępstwa od wzorca nie bywają jednak znaczące. Poza tym uchwytna w tej sferze prawidłowość sprowadza się do tego, że podpis składany w sprzyjających warunkach traktowany jako wzorzec ulega niewielkim modyfikacjom wyrażającym się w mniejszej staranności sporządzenia podpisu i jego nieczytelności. Wpływ na to mają zaś konkretne okoliczności związane na przykład ze stanem emocjonalnym osoby (zdenerwowanie, wzburzenie itp.) albo też przyczynami o charakterze obiektywnym. Ta ostatnia kategoria ma zwłaszcza znaczenie na gruncie doręczania przesyłek. Powszechną praktyką jest pośpieszne wręczanie przesyłki adresatowi w drzwiach jego mieszkania, w związku z czym odbiór jest kwitowany kolokwialnie mówiąc „na kolanie”, „na drzwiach” lub „na ścianie” względnie przy wykorzystaniu jakiejś podkładki lub teczki podsuniętej przez doręczyciela. Wówczas ze zrozumiałych względów sam podpis nie jest pełnym odzwierciedleniem zazwyczaj składanego podpisu jako że wykonująca go ręka pracuje w innych warunkach i przy odmiennym ułożeniu. Z tych też przyczyn nie mogła się ostać usilnie forsowana przez skarżącą koncepcja co do tego, iż istotnym elementem analizy porównawczej winny być jej podpisy zamieszczone na zwrotnych potwierdzeniach odbioru. Rzeczony materiał był znany biegłemu, z tym że nie miał on aż tak doniosłej wagi, jak sugerowała to skarżąca. Siłą rzeczy punkt wyjścia musiał zatem stanowić materiał jak najbardziej zbliżony w perspektywie czasowej oraz podobny pod kątem uwarunkowań występujących podczas składania podpisów. W tym też właśnie kierunku podążył biegły, co było jak najbardziej racjonalne i usprawiedliwione. Poza tym biegły w całej rozciągłości zachował standardy prezentacji graficznej materiału porównawczego. Dobitnym tego potwierdzeniem było przedstawienie badanego materiału w celu zaprezentowania konkretnych zapisów i ich fragmentów oraz dokonania charakterystyki materiału porównawczego, z jednoczesną identyfikacją opisową i graficzną nawykowych cech graficznych probanta. Na zamieszczonych w sprawozdaniu z badań tablicach zamieszczono poglądową wizualizację zestawianych materiałów i przykłady ustalonych w ich obrębie zespołów cech podobnych i opozycyjnych. Całokształt powyższych okoliczności wskazuje, że apelantka, w analizowanej tu części zarzutów, kwestionuje przyjętą przez biegłego metodologię badań i sposób graficznej prezentacji wyników tychże badań. Nie wskazuje natomiast jakie elementy materiału dowodowego, zawierającego jej pismo, nie zostały poddane analizie biegłego, bądź w której części analiza ta była wadliwa.

Reasumując zdaniem Sądu odwoławczego złożona przez biegłego M. H. opinia stanowiła zupełną, jasną i stanowczą odpowiedź odnośnie autorstwa podpisu znajdującego się na umowie pożyczki z dnia 15 listopada 2013 r., a płynące z niej ostateczne wnioski zostały logicznie uzasadnione i mogły stanowić podstawę ostatecznego rozstrzygnięcia w sprawie.

Z powyższych względów Sąd Okręgowy uznał, iż apelacja nie zawiera uzasadnionych zarzutów mogących podważyć stanowisko Sądu Rejonowego, dlatego też koniecznym było jej oddalenie na podstawie art. 385 k.p.c., czego odzwierciedleniem jest pkt 1 wyroku.

O kosztach postępowania apelacyjnego Sąd orzekł w pkt 2 wyroku, nie obciążając nimi przegranej pozwanej, której apelacja nie została uwzględniona. Kluczowa w tej sferze zasada odpowiedzialności za wynik procesu jest przecież łagodzona przez zasadę słuszności statuowaną przez art. 102 k.p.c. Skorzystanie z tego unormowania jest suwerennym uprawnieniem jurysdykcyjnym sądu orzekającego i to do jego oceny należy stwierdzenie, czy wystąpił szczególnie uzasadniony wypadek. Każdorazowo koniecznym jest rozważenie całokształtu okoliczności, które uzasadniałyby odstępstwo od podstawowej zasady decydującej o rozstrzygnięciu w przedmiocie kosztów procesu, czyli obciążenia nimi strony przegrywającej spór (art. 98 § 1 k.p.c.). W niniejszej sprawie usprawiedliwioną przyczynę dla zastosowania zasad słuszności stanowią akurat uwarunkowania osobisto – majątkowe leżące po stronie B. O.. Przeciwny krok sprowadzający się do nałożenia na pozwaną obowiązku zapłaty kosztów procesu poniesionych przez jej wygranego oponenta, stanowiłoby dla niej nadmierną dolegliwość i obciążenie. Trudno też powiedzieć, aby pozwana niepotrzebnie czy też pochopnie uruchomiła kontrolę instancyjną, skoro wciąż chodziło jej o udowodnienie swoich racji. Nie można przy tym przeoczyć, iż badane kwestie natury grafologicznej przedstawiały się dość zawile, co utrudniało pozwanej obiektywną ocenę. Co prawda ostatecznie forsowana przez skarżąca koncepcja upadła, jednakże ponowne zaangażowanie środków i sił przeciwnika przed II instancją nie było podyktowane jej złą wolą, gdyż pozwana po prostu odczytała opinię biegłego w korzystny dla siebie sposób. Taka tendencja pojawia się zresztą u każdej bezpośrednio zainteresowanej osoby, wobec czego z tego tytułu nie można postawić pozwanej żadnego wymiernego zarzutu.

Wobec tego, iż pozwana B. O. w postępowaniu apelacyjnym miała zapewnioną urzędową pomoc prawną, Sąd Okręgowy uwzględnił wniosek jej pełnomocnika radcy prawnej M. S. o przyznanie stosownego wynagrodzenia, kierując się brzmieniem § 16 ust. 1 pkt 1 w zw. z § 8 pkt 5 i § 4 ust. 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 3 października 2016 r. w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego z urzędu (tekst jednolity Dz. U. z 2019 r. poz. 68). Powinność uregulowania też należności w kwocie 1.476 zł spoczywa zaś na Skarbie Państwa – Sądzie Rejonowym dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi.