Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 1811/18

UZASADNIENIE

Zaskarżonym postanowieniem wstępnym z dnia 24 lipca 2018 r. Sąd Rejonowy w Łowiczu, w sprawie z wniosku Z. K., K. W. (1) i J. R. (1) z udziałem H. P. o dział spadku i zniesienie współwłasności nieruchomości, oddalił wniosek uczestnika o zasiedzenie nieruchomości położonej w M. 244, gm. N., z uwagi na niespełnienie ustawowych przesłanek warunkujących nabycie własności w ten sposób.

Powyższe orzeczenie zaskarżył apelacją uczestnik H. P., zarzucając:

1) naruszenie prawa materialnego tj. art. 172 k.c. w zw. z art. 339 k.c. poprzez jego błędną wykładnię i uznanie, że nie zachodzą ustawowe przesłanki pozwalające stwierdzić nabycie przez wnioskującego prawa własności w drodze zasiedzenia oraz przyjęcie, że wnioskodawca nie udowodnił, iż był samoistnym posiadaczem przedmiotowej nieruchomości, a domniemanie wynikające z art. 339 k.c. zostało obalone, w sytuacji w której ze zgromadzonego materiału dowodowego wynika coś zupełnie innego, a mianowicie domniemanie wynikające z tego przepisu nie zostało skutecznie obalone;

2) naruszenie prawa materialnego tj. art. 172 k.c. w zw. z art. 339 k.c. poprzez jego błędną wykładnię i uznanie, że:

● nie zachodzą ustawowe przesłanki pozwalające stwierdzić nabycie przez wnioskującego prawa własności w drodze zasiedzenia udziału należącego do J. R. (1);

● wnioskodawca nie udowodnił, iż był samoistnym posiadaczem przedmiotowej nieruchomości, a domniemanie wynikające z art. 339 k.c. zostało obalone, w sytuacji, w której ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego wynika coś zupełnie innego – od postanowienia o stwierdzeniu nabycia spadku po S. W. J. R. (1) w 1/2 udziału została współwłaścicielem objętego wnioskiem o zasiedzenie gospodarstwa rolnego nie wykonując swojego prawa nieprzerwanie przez 30 lat;

a ponadto Sąd I instancji nie wziął pod uwagę istotnego faktu, że w dacie wystąpienia przez J. W. (1) o pozwolenie na budowę współwłaścicielem nieruchomości była w 1/2 J. R. (1), o której nie ma żadnej wzmianki w dokumentach i która nie interesowała się tym gospodarstwem przez 30 lat, nie sprzeciwiała się temu, co robił na nieruchomości H. P., jego samoistnemu posiadaniu wnioskodawcy, w związku z czym przyjąć należało 30 – letni okres do zasiedzenia w złej wierze w sytuacji, w której posiadacz samoistny H. P. przez cały okres objęty zasiedzeniem był świadom, komu przypada, jaki udział, a z kolei ci którym ten udział przypadał jego nie wykonywali i nie sprzeciwiali się poczynaniom wnioskodawcy.

3) naruszenie prawa materialnego w postaci art. 5 k.c. poprzez, jego niezastosowanie, mimo, iż ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego wynika, iż powinien on zostać zastosowany; wbrew ocenie Sądu Rejonowego aksjologia zasad współżycia społecznego nie pozwala przyjąć, że postępowanie Z. K., K. W. (2) i J. R. (1) mieściło się w kanonach wartości, dobrych obyczajów i zwyczajów wiejskich środowisk;

4) naruszenie prawa procesowego, które miało istotny wpływ na rozstrzygnięcie tj. art. 233 § 1 k.p.c., przez błędną ocenę zebranego w sprawie materiału dowodowego, w tym zeznań stron oraz przesłuchanych w sprawie świadków, polegających na uznaniu, iż wnioskodawca nie sprostał wymogom dowodzenia, mimo, iż z dokumentów, zeznań świadków i zeznań stron, wynika, iż S. W. nie interesował się majątkiem, postępował samodzielnie, prowadził osobne życie i spał w letniaku; źródłem utrzymania J. W. (1) była kontrabanda – nielegalny handel cielęciną i wieprzowiną, po śmierci S. W. kilkaset złotych świadczenia emerytalnego, J. R. (2), K. W. (2) i Z. K. nie opiekowały się matką J. W. (1), choć były przez nią regularnie wyposażane w mięso poubojowe;

5) naruszenie prawa procesowego, które miało istotny wpływ na rozstrzygnięcie tj. art. 233 § 1 k.p.c. na skutek dokonania przez Sąd I instancji oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego w sposób dowolny i niekompletny, pominięcie zeznań wnioskodawcy oraz zeznań świadków, które są zgodne ze zgromadzonym materiałem dowodowym i nie zostały przez Sąd uznanie za niewiarygodne;

6) naruszenie prawa procesowego tj. art. 6 k.c. przez jego niewłaściwe zastosowanie i przyjęcie, iż wnioskodawca nie sprostał ciężarowi dowodzenia, mimo, iż wnioskodawca udowodnił, że przez cały okres zamieszkiwania na nieruchomości w M., czuł się i był traktowany przez osoby trzecie, urzędy i instytucje, również przez współwłaścicieli nieruchomości, jako jej samoistny posiadacz.

Zawarty w środku odwoławczym główny wniosek apelacyjny sprowadzał się do zmiany zaskarżonego postanowienia wstępnego poprzez stwierdzenie, że H. P. nabył przez zasiedzenie prawo własności gospodarstwa rolnego położonego w M. 244, gm. N.. Z kolei wnioski ewentualne dotyczyły alternatywnie zmiany orzeczenia w węższym zakresie drogą stwierdzenia zasiedzenia przez wnioskodawcę udziału w wysokości 1/2 przypadającego J. R. (1) bądź uchylenia postanowienia wstępnego i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania. Oprócz tego skarżący zażądał zwrotu kosztów postępowania.

Do wywiedzionej apelacji indywidualnie odniosły się wszystkie wnioskodawczynie, domagając się każdorazowo jej oddalenia oraz obciążenia oponenta kosztami postępowania.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja jest niezasadna i jako taka nie zasługuje na uwzględnienie, ponieważ wydane przez Sąd Rejonowy postanowienie wstępne jest w pełni prawidłowe i nie zawiera żadnych błędów ani mankamentów. Z tej też przyczyny Sąd Okręgowy podziela ustalenia faktyczne Sądu I instancji i przyjmuje je za własne, gdyż stanowią one rezultat rzetelnej i wnikliwej oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego. W całej rozciągłości podzielić też należy poczyniony przez Sąd niższego rzędu wywód jurydyczny.

Na wstępie przypomnieć należy, iż w ramach postępowania toczącego się w trybie nieprocesowym, dopuszczalne jest wydanie postanowienia wstępnego, co zwłaszcza odnosi się do następujących kategorii spraw: o podział majątku wspólnego po ustaniu wspólności majątkowej między małżonkami i to w kwestii ustalenia nierównych udziałów w majątku wspólnym (art. 567 § 2 k.p.c.); o zniesienie współwłasności, gdy w grę wchodzi spór o prawo żądania zniesienia współwłasności lub o prawo własności (art. 618 § 1 k.p.c.) oraz o dział spadku, gdy spór idzie o istnienie uprawnienia do żądania działu spadku lub o to, czy określony przedmiot należy do majątku spadkowego (art. 685 k.p.c.). Tym samym Sąd, stosownie do okoliczności sprawy, może rozstrzygać wskazane wyżej kwestie już postanowieniem wstępnym (po uprawomocnieniu wiążącym sąd w dalszym postępowaniu) lub dopiero ostatecznym postanowieniem działowym (por. postanowienie SN z dnia 6 marca 1967 r., II CR 76/67, opubl. OSNC Nr 7-8/1967 poz. 145, uchwała pełnego składu Izby Cywilnej SN z dnia 15 grudnia 1969 r., III CZP 12/69, opubl. OSNC Nr 3/1970 poz. 39, postanowienie SN z dnia 14 grudnia 1981 r., I CZ 101/81, opubl. OSNC Nr 11-12/1982 poz. 172, uzasadnienie uchwały SN z dnia 29 stycznia 1993 r., III CZP 175/92, opubl. OSNC Nr 6/1993 poz. 111; postanowienie SN z dnia 22 października 2009 r., III CSK 21/09, opubl. baza prawna LEX nr 564975; postanowienie SN z dnia 28 maja 2013 r., V CZ 162/12, opubl. baza prawna LEX nr 1360369). Podkreślenia przy tym wymaga, iż do sporów między współspadkobiercami (lub ich następcami prawnymi), o których mowa w art. 685 k.p.c., zalicza się w szczególności: spory wynikające z zarzutu któregokolwiek ze spadkobierców, iż nabył rzecz przez zasiedzenie (por. uchwała pełnego składu Izby Cywilnej SN z dnia 15 grudnia 1969 r., III CZP 12/69, opubl. OSNC Nr 3/1970 poz. 39) lub w drodze uwłaszczenia; spory o uzgodnienie treści księgi wieczystej z rzeczywistym stanem prawnym (por. uzasadnienie uchwały SN z dnia 29 stycznia 1993 r., III CZP 175/92, opubl. OSNC Nr 6/1993 poz. 111) oraz spory dotyczące ważności (skuteczności) umowy przeniesienia przez spadkodawcę na rzecz jednego ze spadkobierców własności rzeczy objętej wnioskiem o dział (por. postanowienie SN z dnia 6 marca 1967 r., II CR 76/67, opubl. OSNC Nr 7-8/1967 poz. 145). Oczywistym jest wreszcie i to, że postanowienie wstępne, jako orzeczenie co do istoty sprawy, jest zaskarżalne w drodze apelacji (por. postanowienie SN z dnia 21 sierpnia 2008 r., IV CZ 62/08, opubl. baza prawna LEX nr 464465 oraz uchwała SN z dnia 28 kwietnia 2010 r., III CZP 9/10, opubl. baza prawna LEX nr 575796).

Do jednego z powyższych rozwiązań sięgnął właśnie uczestnik postępowania H. P., z tym że jego stanowisko co do zasiedzenia nieruchomości zostało trafnie zdyskwalifikowane przez Sąd Rejonowy. Racji bytu nie mają zaś podniesione przez uczestnika względem rozstrzygnięcia zarzuty.

W pierwszej kolejności chybionym okazał się zarzut natury procesowej związany błędną i stronniczą oceną zebranego w sprawie materiału dowodowego. W myśl art. 233 § 1 k.p.c. Sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału. Ocena dowodów polega na ich zbadaniu i podjęciu decyzji, czy została wykazana prawdziwość faktów, z których strony wywodzą skutki prawne. Celem Sądu jest tu dokonanie określonych ustaleń faktycznych, pozytywnych bądź negatywnych i ostateczne ustalenie stanu faktycznego stanowiącego podstawę rozstrzygnięcia. Ocena wiarygodności mocy dowodów przeprowadzonych w danej sprawie wyraża istotę sądzenia w części obejmującej ustalenie faktów, ponieważ obejmuje rozstrzygnięcie o przeciwnych twierdzeniach stron na podstawie własnego przekonania sędziego powziętego w wyniku bezpośredniego zetknięcia ze świadkami, stronami, dokumentami i innymi środkami dowodowymi. Powinna odpowiadać regułom logicznego rozumowania wyrażającym formalne schematy powiązań między podstawami wnioskowania i wnioskami oraz uwzględniać zasady doświadczenia życiowego wyznaczające granice dopuszczalnych wniosków i stopień prawdopodobieństwa ich występowania w danej sytuacji. Jeżeli z określonego materiału dowodowego Sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena Sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów i musi się ostać choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne. Na takim stanowisku stoi też ugruntowane i jednolite orzecznictwo Sądu Najwyższego, czego odzwierciedleniem jest chociażby wyrok SN z dnia 7 października 2005 r., IV CK 122/05, opubl. baza prawna LEX nr 187124. Tylko w przypadku, gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami, lub gdy wnioskowanie Sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo, wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo – skutkowych to przeprowadzona przez Sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona. W judykaturze wskazuje się, że dla skuteczności zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. nie wystarcza stwierdzenie o wadliwości dokonanych ustaleń faktycznych, odwołujące się do stanu faktycznego, który w przekonaniu skarżącego odpowiada rzeczywistości. Konieczne jest tu wskazanie przyczyn dyskwalifikujących postępowanie Sądu w tym zakresie. W szczególności skarżący powinien wskazać, jakie kryteria oceny naruszył Sąd przy ocenie konkretnych dowodów, uznając brak ich wiarygodności i mocy dowodowej lub niesłuszne im je przyznając (zob. postanowienie SN z dnia 23 stycznia 2001 r., sygn. akt IV CKN 970/00, opubl. baza prawna LEX nr 52753). Zarzut ten nie może więc polegać jedynie na zaprezentowaniu własnych, korzystnych dla skarżącego ustaleń stanu faktycznego, dokonanych na podstawie własnej, przychylnej dla skarżącego oceny materiału dowodowego (por. postanowienie SN z dnia 10 stycznia 2002 r., sygn. akt II CKN 572/99, opubl. baza prawna LEX nr 53136). Innymi słowy subiektywne przekonanie apelującego co do wartości i siły przekonywania poszczególnych dowodów nie może być wystarczające dla skutecznego wzruszenia kwestionowanego rozstrzygnięcia i stanowi jedynie polemikę z prawidłowym wnioskowaniem Sądu Rejonowego.

W rozpoznawanej sprawie ocena dowodów dokonana przez Sąd pierwszej instancji uwzględnia dyrektywy wskazane w art. 233 § 1 k.p.c. jest swobodna, ale nie dowolna, odnosi się do całokształtu zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego. Pisemne motywy zaskarżonego wyroku zawierają wyraz własnego przekonania Sądu popartego wywodem logicznymi i wewnętrznie spójnym, dlatego w pełni pozostają pod ochroną art. 233 § 1 k.p.c. W tym miejscu z całą stanowczością trzeba podkreślić, że H. P. nie przedstawił wiarygodnego materiału dowodowego, który potwierdzał jego wersję zdarzeń. Wykazywana przez uczestnika aktywność i inicjatywa dowodowa okazały się na tej płaszczyźnie nie wystarczające, ponieważ w gruncie rzeczy poprzestał on jedynie na własnych stwierdzeniach. Dokładnie rzecz biorąc polegało to na wskazaniu innego alternatywnego stanu faktycznego mającego za podstawę własną ocenę dowodów. Taki sposób skonstruowania zarzutu naruszenia zasad swobodnej oceny dowodów nie może się ostać, jako że opiera się on wyłącznie na własnym przekonaniu skarżącego o innej niż przyjął sąd wadze (doniosłości) poszczególnych dowodów i ich odmiennej ocenie niż ocena sądu. Twierdzenia wnioskodawcy były zatem mało obiektywne i w gruncie rzeczy stanowiły próbę ukazania jego osoby w zupełnie odmiennym świetle jako posiadacza samoistnego nieruchomości lub przynajmniej jej części. Na koniec podkreślenia wymaga, iż wszystkie przeprowadzone dowody zostały przez Sąd Rejonowy przywołane oraz szeroko i wnikliwie omówione. Poza tym nie można też zarzucić, by Sąd I instancji na tle przeprowadzonych dowodów budował wnioski, które z nich nie wynikają. Z kolei zarzut nie wyprowadzenia wniosków konkurencyjnych, podanych przez skarżącego nie mieści się w zakresie przywołanej normy. W konkluzji Sąd Okręgowy uznał, że w niniejszej sprawie nie doszło do przekroczenia granic swobodnej oceny dowodów.

Za nietrafny trzeba też uznać zarzut naruszenia art. 6 k.c. Nie ulega wątpliwości, że ustawodawca przyjął kontradyktoryjny model procesu cywilnego, czego wyrazem jest określenie reguły ciężaru dowodowego, wynikającej z art. 6 k.c. w zw. z art. 232 k.p.c. Świadczy o tym również usunięcie – w ramach nowelizacji k.p.c., dokonanej ustawą z 1 marca 1996 r.– przepisu art. 3 § 2 k.p.c. Nakazywał on sądowi dążenie do wszechstronnego zbadania wszystkich istotnych okoliczności sprawy i do wyjaśniania rzeczywistej treści stosunków faktycznych i prawnych oraz uprawniał do podejmowania z urzędu czynności dopuszczalnych według stanu sprawy, jakie uznał za potrzebne do uzupełnienia materiału i dowodów przedstawionych przez strony i uczestników postępowania. W aktualnym stanie prawnym to na stronach spoczywa odpowiedzialność za wynik postępowania dowodowego i w konsekwencji – za wynik procesu. Są one obowiązane dokonywać czynności procesowych zgodnie z dobrymi obyczajami, dawać wyjaśnienia co do okoliczności sprawy zgodnie z prawdą i bez zatajania czegokolwiek oraz przedstawiać dowody (art. 3 k.p.c.). Wprawdzie dowodzenie własnych twierdzeń nie jest obowiązkiem strony i nie ma możliwości egzekwowania od strony aktywności w sferze dowodowej (sąd nie może nakazać czy zobowiązać do przeprowadzenia dowodu), ale to strony ponoszą negatywne konsekwencje swojej pasywnej postawy. Nie mogą też liczyć na to, że sąd zainicjuje przeprowadzenie dowodów, które mogłyby służyć poparciu ich twierdzeń. Obrazu rzeczy nie zmienia tutaj treść art. 232 zd 2 k.p.c., który pozwala sądowi na dopuszczenie dowodu niewskazanego przez stronę, gdyż jest to prawo, a nie obowiązek sądu. Poza tym pamiętać należy, iż rozkład ciężaru dowodu rozkłada się niekiedy odmiennie, zwłaszcza gdy zainteresowana osoba korzysta z ustawowych domniemań. Na podstawie art. 339 k.c. dochodzi do odwrócenia ciężaru dowodu w ten sposób, że to osoba kwestionująca samoistny charakter posiadania rzeczy przez osobę, która nią faktycznie włada, musi wykazać okoliczności podważające taki charakter posiadania przez nią rzeczy. Co do zasady jest to pogląd ze wszech miar słuszny Tak pojmowanemu obowiązkowi sprostały zaś wnioskodawczynie, obalając wspomniane domniemanie. Z drugiej strony ułatwienia dowodowe dla jednej ze stron nie zwalniają jej w całości od konkretnych powinności wyrażających się wykazaniem własnych racji. Natomiast H. P. nie podołał jednak swojemu zadaniu, nie wykazując przesłanek zasiedzenia nieruchomości.

W sferze stricte merytorycznej wiedziony przez uczestników spór ogniskował się wiec wokół kwestii istnienia przesłanek zasiedzenia. Mianowicie istota problemu sprowadzała się do tego czy po stronie H. P. wystąpiło posiadanie samoistne w odniesieniu do nieruchomości w M.. Wbrew twierdzeniom apelującego odpowiedź na tak postawione pytanie jest negatywna i na tej płaszczyźnie w całej rozciągłości trzeba się zgodzić ze Sądem Rejonowym, który dokonał prawidłowej wykładni kluczowego w tym zakresie art. 172 k.c.

Gwoli przypomnienia posiadanie samoistne oznacza stan władztwa nad rzeczą odpowiadający posiadaniu właścicielskiemu. Posiadacz samoistny włada rzeczą "jak właściciel" oraz czyni to „dla siebie” i „we własnym interesie” (art. 336 k.c.). Inaczej mówiąc wykonuje faktycznie uprawnienia składające się na treść prawa własności (art. 140 k.c.). Do tych atrybutów należą zaś korzystanie z rzeczy, jej gospodarcze eksploatowanie i pobieranie pożytków, rozporządzanie oraz fizyczne przekształcanie, aż do całkowitego zniszczenia. Władztwo nad rzeczą musi być przy tym stanem trwałym (choć przejściowo posiadacz może nie wykonywać władztwa bez utraty posiadania), nie napotykającym skutecznego oporu osób trzecich. Posiadacz powinien więc tak jak właściciel wykonywać swoje władztwo w granicach określonych przez ustawy, zasady współżycia społecznego i zgodnie ze społeczno – gospodarczym przeznaczeniem owego władztwa faktycznego. Wola władania dla siebie (animus rem sibi habendi) przejawia się w podejmowaniu wielu czynności wskazujących na to, że posiadacz traktuje rzecz jako pozostającą w jego sferze swobodnej dyspozycji, przy czym ocena podejścia uwzględnia rzeczywistą wolę władającego, ale dokonywana jest obiektywnie, z punktu widzenia otoczenia posiadającego (tak np. wyrok SN z dnia 19 grudnia 2000 r., V CKN 164/00, opubl. baza prawna LEX nr 52668; postanowienie SN z dnia 28 lutego 2002 r., III CKN 891/00, opubl. baza prawna LEX nr 54474; postanowienie SN z dnia 30 września 2010 r., I CSK 586/09, opubl. baza prawna LEX nr 630169). Podkreślenia wymaga, iż wola posiadacza władania rzeczą dla siebie przejawia się w czynnościach faktycznych wskazujących na samodzielny, rzeczywisty i niezależny od woli innej osoby stan władztwa. Przedsiębrana w taki sposób dyspozycja posiadacza powinna odpowiadać dyspozycjom właściciela, chociażby posiadacz nie miał przekonania, że jest właścicielem. Świadomość "właścicielska" lub jej brak rzutuje wówczas na dobrą albo złą wiarę posiadania i w konsekwencji oddziałuje tylko na długość okresów zasiedzenia. Uwagę zwrócić należy także, iż posiadanie samoistne może występować nie tylko w sytuacji, gdy posiadacz jest przekonany o swoich uprawnieniach właściciela, lecz także wówczas gdy wie, że właścicielem nie jest, ale chce posiadać rzecz i posiada ją tak, jakby był właścicielem. Tak czy inaczej do zasiedzenia wymagane jest zatem to, aby podmiot, na którego rzecz biegnie termin zasiedzenia, zamanifestował wyraźnie względem otoczenia swoją wolę władania gruntem jak właściciel. Według zewnętrznych znamion zachowania posiadacza można oceniać zarówno corpus jak też animus possidendi. Istotne znaczenie ma również rozpoznanie zdarzenia stanowiącego źródło nabycia posiadania. Wespół z dalszym zachowaniem posiadacza, manifestowanym na zewnątrz, pozwala określać rodzaj posiadania. Z drugiej strony, zawarcie umowy najmu, dzierżawy, użyczenia itp., przesądza raczej o nabyciu posiadania zależnego. Niemniej jednak zawsze przydatna jest pilna obserwacja zewnętrznych znamion posiadania (por. Kodeks cywilny. Komentarz, E. Gniewek, komentarz do art. 172, System Informacji Prawnej Lex Omega 2013). Wreszcie na koniec nie można przeoczyć dobrodziejstwa płynącego z art. 339 k.c.. przepis ten wprowadza domniemanie, zgodnie z którym ten, kto rzeczą faktycznie włada, jest posiadaczem samoistnym Zawarte w art. 339 k.c. domniemanie prawne ma jednak charakter usuwalny, a więc można je obalić dowodząc, że faktyczne władanie oznaczonej osoby stanowi jej posiadanie zależne lub dzierżenie. Jak powiedział zaś Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 14 marca 2014 r., III CSK 103/2013, opubl. baza prawna Lex Polonica nr 8483849) „władanie podporządkowane posiadaniu samoistnemu innej osoby, oparte na użytkowaniu, zastawie, najmie, dzierżawie lub innym prawie, z którym łączy się określone władztwo nad rzeczą jest posiadaniem zależnym (art. 336 in fine k.c.)”.

Odnosząc powyższe uwagi i poglądy do stanu faktycznego sprawy Sąd Okręgowy w pełni podziela konkluzję Sądu Rejonowego, że posiadania H. P. nie można postrzegać przez pryzmat jego samoistności. Jak już zostało wskazane wyżej, aby posiadanie miało cechy samoistności wnioskodawca musiałby znajdować się w sytuacji pozwalającej mu na korzystanie z rzeczy w taki sposób, w jaki mogą to czynić osoby, którym przysługuje do rzeczy określone prawo własności, a także musiałaby być uzewnętrzniona jego wola władania rzeczą dla siebie (animus rem sibi habendi), przejawiająca się w czynnościach faktycznych wskazujących na samodzielny, rzeczywisty i niezależny od woli innej osoby stan władztwa. W toku sprawy skarżący powoływał się na okoliczność, iż od wielu lat samodzielnie gospodaruje na nieruchomości i zachowuje się jak właściciel. Te czynności apelującego miały przejawiać się samodzielnym utrzymywaniem gospodarstwa, przeprowadzaniem czynności gospodarskich i zabiegów pielęgnacyjnych, dbałością o czystość i porządek, wykonywaniem napraw i remontów oraz regulowaniem opłat za media i uiszczaniem należności publiczno-prawnych. Okoliczności podnoszone przez uczestnika w sumie znalazły nawet potwierdzenie w zgromadzonym w sprawie materiale dowodowym. Jednak w ocenie Sądu odwoławczego nie został spełniony przez niego warunek posiadania nieruchomości uzewnętrzniany jej wolą władania działki dla siebie, akcentowany poprzez samodzielny i niezależny od woli innych osób stan władztwa. Choć uczestnik podejmował działania i czynności w celu zapewnienia sobie możliwości korzystania z nieruchomości, to jednak każdorazowo odbywało się to za wiedzą i zgodą rodziców żony tj. małżonków S. W. i J. W. (2). Wszystkie uprawnienia władcze skupiały się przecież w rękach właścicieli małżonków W., przez co byli oni wyłącznymi decydentami przesądzającymi o funkcjonowaniu, kształcie i losach nieruchomości. Obrazu rzeczy nie zmienia zaś to, iż uczestnik niekiedy wyręczała, a nawet zastępował rodziców, gdyż wówczas i tak postępowała według ich wytycznych. Zachowanie uczestnika przede wszystkim było podyktowane chęcią niesienia pomocy rodzicom żony. Oczywiście jak słusznie zauważył Sąd Rejonowy na przestrzeni lat zaangażowanie poszczególnych osób ulegało zmianie. W pewnym momencie działalność uczestnika faktycznie wysunęła się na pierwszy plan, aczkolwiek jego teściowa J. W. (1) bynajmniej nie była bezczynna, gdyż też podejmowała określone wysiłki i starania adekwatne do swojego stanu zdrowia. Niezależnie od tego w ogólnym rozrachunku zachowywała ponadto kontrolę nad zięciem. Postawa uczestnika odpowiadała zatem zwyczajom panującym w stosunkach wiejskich, gdzie dzieci niezależnie od wieku pracują w gospodarstwie stosownie do swoich sił i możliwości. Nie inaczej było w przypadku uczestnika. O ile jeszcze można się zgodzić ze skarżącym, iż rodzice żony przygotowywali go do przejęcia gospodarstwa, dzieląc się swoim doświadczeniem oraz udzielając rad i wskazówek, to już na pewno nie pozwalali wkraczać w sferę swojego władztwa. Rola uczestnika miała zatem charakter pomocniczy bez możliwości podejmowania autonomicznych decyzji. W identyczny sposób zachowywała się potem J. W. (1), która pozwalała zięciowi na większą swobodę, mając do niego pełne zaufanie. W tym właśnie kontekście należy odbierać dokonywane przez H. P. czynności. Mianowicie uczestnik z racji młodszego wieku mógł te sprawy załatwić o wiele sprawniej i szybciej. Warto również podkreślić, iż uczestnik w pełni i bez żadnych zastrzeżeń respektowała uprawnienia rodziców żony oraz nigdy wyraźnie się im nie sprzeciwił. W materiale dowodowym brak jest śladu, aby uczestnik wyraźnie zamanifestował swoje władztwo i pierwszeństwo przed którymkolwiek z małżonków W.. Z tych wszystkich przyczyn nie sposób zatem zaakceptować zapatrywań skarżącego co do tego, iż to on był samoistnym posiadaczem nieruchomości. Nastawienia psychicznego skarżącego odnośnie władztwa nad nieruchomością nie może też zmienić fakt jej gospodarczego eksploatowania oraz podejmowania czynności faktycznych i prawnych, albowiem w istocie pozostawało to bez wpływu na jego stan wiedzy o tym, iż nie ma prawa do tej nieruchomości. w tym miejscu wyraźnego zaznaczenia wymaga, iż sama okoliczność podnoszona przez wnioskodawcę w postaci wieloletniego korzystania z działki nie miała priorytetowego znaczenia przy merytorycznej ocenie zasadności wywodzonego przez niego żądania. Kluczowe okazało się bowiem to, że małżonkowie W. nigdy nie ustąpili ze swego prawa, choć w istocie sami korzystali z nieruchomości w bardzo ograniczonym zakresie. Jednocześnie osobowe źródła dowodowe racjonalnie i przekonująco wyjaśniły taki właśnie, a nie inny stan rzeczy. Tolerując takie działania właściciele godzili się na ingerencję w sferę własnych uprawnień, ale wspomnianą nieruchomość przez cały czas traktowali jako integralny składnik własnego majątku. Natomiast czynności i działania podejmowane przez H. P. w odniesieniu do tego gruntu, niezależnie od ich ilości, rodzaju i częstotliwości, nie były na tyle natężone, aby przekreślić władztwo głównych dysponentów. Zmierzające w przeciwnym kierunku wywody apelacji nie mogły się zatem ostać, mimo usilnych starań i zabiegów skarżącego, próbującego ukazać się jako właściciel nieruchomości. Jako wyraźnego przejawu zamanifestowania posiadania nie można było też odczytywać faktu budowy domu, albowiem odbyło się to za uprzednim zezwoleniem J. W. (1), która zresztą następczo w nim zamieszkała wraz z córką i zięciem. Z pola widzenia nie może też umknąć, iż J. W. (1) nie poczyniła żadnych kroków prawnych, mających na celu przeniesienie nieruchomości na małżonków P. jeszcze za jej życia. Nie doszło również do nieoficjalnego przejścia gospodarstwa. Przy takim układzie stosunków za Sądem I instancji trzeba więc przyjąć, iż po stronie H. P. mamy do czynienia z posiadaniem zależnym powstałym na skutek przekazania gospodarstwa do użytkowania przez dotychczasowych współwłaścicieli w oparciu o łączące ich więzi rodzinne. Co prawda możliwe jest przekształcenie posiadania zależnego w samoistne, ale konieczne jest przy tym niedwuznaczne zamanifestowanie takiej zmiany na zewnątrz (zob. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 20 czerwca 2012 r., I CSK 561/11, opubl. baza prawna LEX nr 1215403). W tym też kierunku zmierzały po części wywody apelacji, gdyż skarżący próbował się ukazać jako właściciele nieruchomości. Podjęte na tym polu starania i zabiegi okazały się jednak nieskuteczne, ponieważ tak naprawdę uczestnika w trakcie dysponowania nieruchomością nie zmienił swojego tytułu posiadania.

Reasumując brak po stronie H. P. samoistnego posiadania przez wymagany ustawą okres czasu był przeszkodą do stwierdzenia zasiedzenia na jego rzecz spornej nieruchomości znajdującej się w miejscowości M.. Dopiero bowiem z chwilą śmierci J. W. (1) (2 kwiecień 2000 r.) zaczął biec dla niego 30 – letni termin posiadania w złej wierze.

Na koniec upaść też musiała, zaproponowana przez skarżącego, w ramach wniosku ewentualnego, koncepcja o zasiedzeniu udziału przypadającego J. R. (1) wskutek spadkobrania po zmarłym ojcu S. W..

Jak wynika z materiału dowodowego, do czasu śmeirci J. W. (1) córki , a więc także J. R. (3) bywały na nieruchomości.Kontakty te ustały dopiero po śmierci J. W. (3). Zatem do daty śmierci J. W. (1) tj. do dnia 2 kwietnia 2000r. wnisokodawca nie był samoistnym posiadczem udziału w prawie własności przedmiotowej nieruchomosci należącego do J. R. (3).

Mając na uwadze powyższe Sąd Okręgowy na podstawie art. 385 k.p.c. w zw. z art. 13 § 2 k.p.c. orzekł jak w sentencji.

Sąd odwoławczy nie rozstrzygał o kosztach postępowania, albowiem apelacja dotyczyła postanowienia wstępnego, zgodnie zaś z art. 318 k.p.c., który z mocy art. 13 § 2 k.p.c. stosuje się również w postępowaniu nieprocesowym, sąd w postanowieniu wstępnym nie orzeka o kosztach postępowania.