Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 866/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 14 maja 2019 r.

Sąd Apelacyjny w Krakowie – I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący:

SSA Barbara Baran (spr.)

Sędziowie:

SSA Anna Kowacz-Braun

SSA Paweł Rygiel

Protokolant:

st. sekr. sądowy Urszula Kłosińska

po rozpoznaniu w dniu 14 maja 2019 r. w Krakowie na rozprawie

sprawy z powództwa J. B.

przeciwko (...) we W.

o zapłatę

na skutek apelacji strony pozwanej

od wyroku Sądu Okręgowego w Nowym Sączu

z dnia 7 marca 2018 r. sygn. akt I C 1170/16

1.  oddala apelację;

2.  odstępuje od obciążenia strony pozwanej kosztami postępowania apelacyjnego.

SSA Anna Kowacz-Braun SSA Barbara Baran SSA Paweł Rygiel

Sygn. akt I ACa 866/18

UZASADNIENIE

Powód J. B. żądał zasądzenia od strony pozwanej – (...) we W. kwoty 97 158,76 zł z odsetkami ustawowymi od dnia 1 maja 2016 r. Podnosił, że umowa grupowego ubezpieczenia na życie i dożycie, do której przystąpił jest nieważna z uwagi na jej sprzeczność z naturą stosunku ubezpieczeniowego oraz zasadami współżycia społecznego i sprzeczność z przepisami Prawa bankowego. Nie ma też możliwości uznania tej umowy za ubezpieczenie grupowe. Oświadczenie powoda o przystąpieniu do ubezpieczenia jest także nieważne z uwagi na sprzeczność treści oświadczenia z przepisami, nadto zostało ono złożone pod wpływem błędu, wywołanego działaniem przedstawiciela pozwanego. Treść kwestionowanych przez powoda wzorców umownych, mających zastosowanie do umowy stron jest skrajnie nieczytelna i niejasna. Przedstawił także powód twierdzenia, iż postanowienia umowne dotyczące opłat likwidacyjnych (stawki procentowe tych opłat) są nieważne, bowiem stanowią klauzule niedozwolone, sprzeczne z art. 385 1 § 1 k.c. Stawki opłat likwidacyjnych były rażąco zawyżone. Przy zastosowaniu tych postanowień strona pozwana zatrzymała w sposób nieuzasadniony znaczną część kwot wpłacanych przez powoda

Podkreślał powód, że wpłacił na rachunek pozwanego łącznie 588 824 zł a w listopadzie 2014 r. okazało się, że wartość środków na rachunku jest znacznie niższa, niż suma wpłaconych przez powoda składek. Po rozwiązaniu umowy ubezpieczyciel określił wartość środków zewidencjonowanych na rachunku powoda na kwotę 485 793,82 zł i potrącił z tej kwoty opłatę likwidacyjną wynoszącą 97 158,76 zł. Powód otrzymał zatem część wpłaconych przez siebie środków w kwocie 388 966,10 zł.

Powód określił swoje żądanie jako żądanie główne i żądanie ewentualne. W ramach żądania określanego jako główne domagał się zapłaty dochodzonej kwoty na podstawie art. 410 w zw. z art. 405 k.c., wskazując, że umowa oraz oświadczenie powoda o przystąpieniu do niej są nieważne, zatem strona pozwana jest zobowiązana do zwrotu powodowi wszelkich środków, jakie wpłacił. W ramach żądania określanego jako ewentualne powód odwoływał się do abuzywności klauzul umownych, dotyczących wysokości opłat likwidacyjnych, które to klauzule z tej przyczyny są nieważne. Z tego względu kwota zatrzymana przez stronę pozwaną jako opłata likwidacyjna winna być powodowi zwrócona na podstawie art. 410 w zw. z art. 405 k.c.

Powód zaznaczał, że niniejszym pozwem dochodzi części roszczenia głównego, oprócz żądanej kwoty strona pozwana winna mu bowiem zwrócić pozostałą część wpłaconych składek. Zarówno jednak w wypadku żądania określanego jako główne, jak i tego, które określał jako ewentualne, żądanie obejmowało kwotę odpowiadającą zatrzymanej przez pozwaną opłacie likwidacyjnej.

Strona pozwana wnosiła o oddalenie powództwa i przeczyła wszystkim zarzutom podnoszonym przez powoda wobec przedmiotowej umowy.

Zaskarżonym wyrokiem Sąd Okręgowy w Nowym Sączu zasądził od strony pozwanej na rzecz powoda kwotę 97 158,76 zł z odsetkami ustawowymi od dnia 1 maja 2016 r. oraz kwotę 12 075 zł tytułem kosztów procesu. Nakazał także ściągnięcie od strony pozwanej na rzecz Skarbu Państwa - Sądu Okręgowego w Nowym Sączu kwotę 183,88 zł tytułem kosztów tymczasowo pokrytych przez Skarb Państwa.

Sąd ustalił, że powód posiadający wykształcenie zawodowe (elektromechanik) miał oszczędności, które inwestował w sposób doradzany mu przez A. G., pracownika(...) Banku w K. (wcześniej (...) Bank SA). Najczęściej korzystał z bezpiecznych form oszczędzania w formie lokat, depozytów. Z doradztwa inwestycyjnego w tym banku był bardzo zadowolony, bo wybierano mu korzystne oferty. Ponadto powód nie posiadał żadnej profesjonalnej wiedzy w zakresie ekonomii czy inwestowania w instrumenty finansowe. Swoje decyzje finansowe konsultował tylko z pracownikiem banku. W 2009 r. pracownik banku A. G. przedstawił powodowi sposób zainwestowania oszczędności na 15 lat - zaproponował mu produkt (...). Przedstawił jednak same pozytywne aspekty wynikające z inwestycji oraz możliwość uzyskania zysku na wysokim poziomie. Produkt przedstawiono powodowi jako bezpieczny, oparty na francuskim projekcie. Powoda nie poinformowano o szczegółach produktu, w tym o sposobie kalkulacji inwestycji, jej poszczególnych składowych, opłatach i prowizjach, konsekwencjach wcześniejszego rozwiązania umowy czy wysokości opłat likwidacyjnych.

A. G. pracował w (...) Bank SA, nie miał żadnego pełnomocnictwa od strony pozwanej do oferowania i zawierania umów ubezpieczenia. (...) Bank SA nie posiadał pełnomocnictwa od pozwanego (...) do oferowania i zawierania umów ubezpieczenia.

W dniu 25 maja 2009 r. powód jako konsument złożył deklarację przystąpienia, mocą której wyraził zgodę na objęcie go przez stronę pozwaną ubezpieczeniem na podstawie umowy grupowego ubezpieczenia na życie i dożycie z Ubezpieczeniowym Funduszem Kapitałowym (...) - produktu oferowanego przez pozwanego będącego ubezpieczycielem za pośrednictwem (...) Bank SA, który był ubezpieczającym.

Poprzez przystąpienie do (...) (numer certyfikatu (...) z dnia 16 czerwca 2009 r.) powód został objęty ochroną ubezpieczeniową na warunkach grupowego ubezpieczenia na życie i dożycie z Ubezpieczeniowym Funduszem Kapitałowym (...) z dniem 5 czerwca 2009 r.

Zgodnie z warunkami ochrony ubezpieczeniowej miała ona trwać przez 180 miesięcy od 5 czerwca 2009 r. do 5 czerwca 2024 r. Wysokość składki zainwestowanej odpowiadała kwocie 1 001 250 zł, wysokość składki pierwszej wynosiła 200 250 zł, a wysokość składki bieżącej 5 251 zł miesięcznie.

Suma ubezpieczenia z tytułu zgonu wynosiła 101% wartości rachunku a suma ubezpieczenia z tytułu dożycia do końca okresu odpowiedzialności wynosiła 100% wartości rachunku. Alokacja środków pieniężnych miała następować do Ubezpieczeniowego Funduszu Kapitałowego (...).

Do umowy miały zastosowanie wzorce umowne w postaci warunków ubezpieczenia (...), tabela opłat i limitów składek, regulamin ubezpieczeniowego funduszu kapitałowego (...) oraz załącznik (...) do deklaracji przystąpienia.

Warunki umowy nie były indywidualnie negocjowane z powodem. Umowa została zawarta przez ubezpieczyciela i ubezpieczającego w dniu 22 kwietnia 2009 r. Jedynymi elementami indywidualnie negocjowanymi z powodem były wysokości poszczególnych składek.

Powód wpłacił na rzecz strony pozwanej składkę pierwszą w kwocie 200 250 zł, a następnie co miesiąc wpłacał na rzecz strony pozwanej składki bieżące po 5 251 zł.

Zgodnie z treścią Warunków Ubezpieczenia(...) Tabelą Opłat i Limitów Składek" i Regulaminem Ubezpieczeniowego Funduszu Kapitałowego (...) na podstawie zawartej umowy pozwany zakład ubezpieczeń zobowiązał się do wypłaty świadczenia ubezpieczeniowego w przypadku zgonu powoda lub dożycia przez niego do końca okresu odpowiedzialności (Rozdział 10 Warunków Ubezpieczenia (...). Wysokość świadczenia ubezpieczeniowego z tytułu dożycia przez ubezpieczonego do końca okresu odpowiedzialności wynosiła 100% wartości rachunku w dacie umorzenia. Wartość, o której mowa w zdaniu poprzednim miała zostać ustalona zgodnie z zapisami § 4 ust. 5 Regulaminu Ubezpieczeniowego Funduszu Kapitałowego (...) (Rozdział 10 ust. 2 Warunków Ubezpieczenia (...)Wysokość świadczenia ubezpieczeniowego z tytułu dożycia ustalana miała być po umorzeniu na rachunku jednostek uczestnictwa funduszu. Umorzenie wszystkich jednostek uczestnictwa funduszu nastąpić miało w terminie 20 dni po zakończeniu okresu odpowiedzialności, według wartości jednostki uczestnictwa funduszu w dacie umorzenia (Rozdział 10 ust. 3 Warunków Ubezpieczenia (...)Wysokość świadczenia ubezpieczeniowego z tytułu zgonu ubezpieczonego wynosiła 101% wartości rachunku w dacie umorzenia z zastrzeżeniem rozdz. 9 (Rozdział 10 ust. 4 Warunków Ubezpieczenia(...)

Celem ubezpieczenia miało być gromadzenie i inwestowanie środków finansowych ubezpieczonego przy wykorzystaniu wydzielonego ubezpieczeniowego funduszu kapitałowego (UFK). Natomiast celem UFK było powiększenie wartości aktywów UFK w wyniku wzrostu wartości lokat UFK (§ 3 ust 2 Regulaminu). Ubezpieczyciel nie gwarantował osiągnięcia celu inwestycyjnego (§ 3 ust 3 Regulaminu).

Nabycie jednostek uczestnictwa funduszu następowało za składkę pierwszą (w całości) oraz pierwszą składkę bieżącą po pomniejszeniu o opłatę administracyjną. Wpłacana na początku umowy składka pierwsza stanowiła 20% tzw. składki zainwestowanej - czyli sumy wszystkich składek, jakie powód miał wpłacić przez cały czas trwania umowy.

Zgodnie z Rozdziałem 8 warunków ubezpieczenia ubezpieczyciel pobierał: opłatę administracyjną, w ramach której pobierana jest opłata za ryzyko i opłatę likwidacyjną. Wysokości tych opłat określała „Tabela Opłat i Limitów Składek”. Opłata administracyjna naliczana miała być procentowo od wartości składki zainwestowanej i pobierana miesięcznie ze składki bieżącej w dniu zapłaty składki bieżącej. Wysokość opłaty administracyjnej to 0,96% w skali roku. Wysokość opłaty za ryzyko to 0,05% w skali roku. Opłata za ryzyko była opłatą pobieraną z tytułu udzielenia ochrony ubezpieczeniowej i pobierana była w ramach opłaty administracyjnej.

Opłata likwidacyjna była naliczana i pobierana, w przypadku całkowitego wykupu, procentowo zgodnie z „Tabelą Opłat i Limitów Składek” od wartości umorzonych jednostek uczestnictwa funduszu z rachunku. Pobranie tej opłaty następowało poprzez pomniejszenie kwoty wypłacanej ubezpieczonemu o wartość opłaty likwidacyjnej. Opłata likwidacyjna w piątym roku odpowiedzialności wynosiła 50% pobieranej od wartości rachunku, w szóstym roku odpowiedzialności 30% pobieranej od wartości rachunku, w siódmym roku odpowiedzialności 20% pobieranej od wartości rachunku.

Ubezpieczeniowy fundusz kapitałowy powstawał z wpłacanych składek - pierwszej i bieżących, pomniejszonych o opłatę administracyjną. Celem funduszu było powiększanie wartości jego aktywów w wyniku wzrostu wartości jego lokat w certyfikaty wyemitowane przez (...).

Powód miał prawo rozwiązać umowę przed upływem umówionego 15-letniego okresu, z zachowaniem formy pisemnej. W razie rezygnacji ubezpieczonego z ubezpieczenia, ubezpieczyciel w terminie 14 dni od dnia otrzymania oryginału oświadczenia w tym zakresie miał wypłacić środki z tytułu całkowitego wykupu na rachunek bankowy, wskazany przez ubezpieczonego w „Oświadczeniu o rezygnacji z ubezpieczenia”. Całkowity wykup oznaczał zamianę przez ubezpieczyciela jednostek uczestnictwa funduszu zapisanych na rachunku na środki pieniężne według wartości rachunku pomniejszonej o opłatę likwidacyjną i ewentualny podatek dochodowy od osób fizycznych. Ubezpieczyciel wypłacał kwotę równą wartości rachunku pomniejszoną o opłatę likwidacyjną oraz o stosowny podatek dochodowy od osób fizycznych (w przypadku osiągnięcia dochodu z tytułu inwestowania składki pierwszej oraz składek bieżących). Umorzenie wszystkich jednostek uczestnictwa funduszu na rachunku nastąpić miało najpóźniej 10 dnia po dniu otrzymania przez ubezpieczyciela oryginału „Oświadczenia o rezygnacji z ubezpieczenia”, według wartości jednostki uczestnictwa funduszu obowiązującej w dacie umorzenia.

Wartość rachunku oznaczała bieżącą liczbę nabytych na rachunek ubezpieczonego jednostek uczestnictwa funduszu, znajdującą się na rachunku wyodrębnionym dla ubezpieczonego, pomnożoną przez aktualną na dany dzień wartość takiej jednostki uczestnictwa w funduszu. Wartość jednostki uczestnictwa funduszu obliczano w ten sposób, że dzielono wartość aktywów netto całego UFK przez liczbę wszystkich jednostek uczestnictwa funduszu. To, w jaki sposób wyliczano wartość aktywów netto całego UFK wskazywał Regulamin. Fundusz ten był prowadzony i oferowany przez stronę pozwaną. Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny stanowił wydzielony fundusz aktywów, stanowiący rezerwę tworzoną ze składek pierwszych i bieżących, inwestowany zgodnie z przyjętą w Regulaminie UFK (...)” strategią inwestycyjną.

Środki ubezpieczonych zainwestowane w sposób określony w Regulaminie mogły przynosić im zysk albo stratę.

Wartość aktywów netto całego UFK miała być wyceniana „według wartości rynkowej, pozwalającej na rzetelne odzwierciedlenie ich wartości, z zachowaniem zasady ostrożnej wyceny" (§ 4 ust. 2 Regulaminu). Z kolei środki UFK miały być do 100% lokowane w certyfikaty wyemitowane przez (...), gwarantowane przez Bank (...), z których wypłata oparta była na indeksie (...)Po zakończeniu okresu odpowiedzialności, certyfikaty gwarantują zwrot kwoty odpowiadającej składce zainwestowanej, powiększonej o ewentualną dodatnią zmianę indeksu (...)Po zakończeniu okresu odpowiedzialności, o którym mowa w rozdz. 3 pkt 1 warunków ubezpieczenia wartość rachunku miała być obliczona zgodnie z poniższym wzorem: (...).

Sposób wyliczenia (...) nie został nigdzie w umowie określony. Indeks ten mógł zostać zastąpiony tzw. zastępczym indeksem w przypadku likwidacji indeksu pierwotnego. Umowa nie określała sposobu naliczenia indeksu zastępczego, nie precyzowała też sytuacji, w których mogło dojść do likwidacji indeksu pierwotnego oraz tego, kto w tym zakresie podejmował decyzję.

Jednostki uczestnictwa w funduszu nie mogły być zbywane na rzecz osób trzecich. Jednostki te były tworzone w momencie ich zapisania na rachunku ubezpieczonego w zamian za środki pieniężne, przekazane do funduszu z jego składek (składki początkowej i składek bieżących po odjęciu opłaty administracyjnej). Wartość netto aktywów to wartość wszystkich aktywów pomniejszonych o zobowiązania (§ 2 ust. 11 Regulaminu), wyceniana wedle ich wartości rynkowej (§ 4 ust. 2 Regulaminu) - a wartość jednostek uczestnictwa oblicza się dzieląc wartość aktywów netto przez liczbę wszystkich jednostek (§ 6 ust. 3 Regulaminu).

Pierwszą składkę przeliczano na jednostki uczestnictwa w funduszu wedle sztywno określonego w umowie przelicznika - wartości początkowej jednostki - w wysokości 200 zł (§ 7 ust. 4 Regulaminu).

(...) Bank SA otrzymał od strony pozwanej w związku z przystąpieniem powoda do umowy grupowego ubezpieczenia na życie i dożycie z Ubezpieczeniowym Funduszem Kapitałowym (...) jednorazowe wynagrodzenie w kwocie 120 150 zł, w tym pracownik Banku A. G. otrzymał prowizję w wysokości 31 506 zł.

Z rozliczenia rachunku powoda wynika, że wartość wszystkich jednostek zapisanych na jego rachunku spadała. Po miesiącu od zawarcia umowy wynosiła ona 173 960 zł i w kolejnych miesiącach sukcesywnie malała. Wartość przyjęta dla obliczenia wartości rachunku powoda w celu dokonania całkowitej wypłaty w lipcu 2015 r. wyniosła zaledwie 106 810 zł.

Do lipca 2015 r. kursy rynków papierów wartościowych notowanych na giełdach w Polsce, Europie, USA i Japonii (WIG, FTSE 100, DAX, Dow Jones, Nikkei 225) znacznie wzrosły.

Zgodnie ze sprawozdaniem UFK„.na dzień 31 grudnia 2009 r. na aktywa tego funduszu składały się wyłącznie inne papiery wartościowe o zmiennej stopie dochodu. Podobnie było w 2010 roku. Zgodnie z kolejnym sprawozdaniem finansowym na dzień 31 grudnia 2011 r., na aktywa funduszu składały się wyłącznie aktywa za zezwoleniem organu nadzoru, zgodnie z art. 154 ust. 9 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o działalności ubezpieczeniowej.

Komisja Nadzoru Finansowego w ramach ustawowej kompetencji wynikającej z przepisu art. 154 ust. 9 ustawy o działalności ubezpieczeniowej (dalej u.d.u.) wydała decyzję z dnia 11 kwietnia 2011 r., zezwalającą na uznanie określonych instrumentów finansowych tj. obligacji ustrukturyzowanych, wymienionych w decyzji za aktywa stanowiące pokrycie rezerw techniczno-ubezpieczeniowych dla ubezpieczeń na życie, o których mowa w dziale I grupa 3 załącznika do u.d.u., jeżeli ryzyko lokaty ponosi ubezpieczający.

W czerwcu 2014 r. KNF wydała rekomendacje dotyczące dobrych praktyk w zakresie bancassurance, w których stwierdziła, że bank powinien prowadzić działalność w sposób nie powodujący wystąpienia konfliktu interesów. W szczególności bank powinien zapewnić, że nie będzie dochodziło do jednoczesnego, w tym faktycznego, występowania banku jako ubezpieczającego i pośrednika ubezpieczeniowego (rekomendacja 7).

Wartość jednostek uczestnictwa UFK(...)jest na bieżąco publikowana na stronie internetowej strony pozwanej. Wartość tych jednostek do 2013 r. spadła z 200 zł do około 50 zł. Dopiero od 2013 r. notowana jest tendencja wzrostowa. W 2016 r. wartość tych jednostek wynosiła ok. 119,43 zł.

Środki alokowane do UFK powoda zainwestowano w nabycie certyfikatów-obligacji ustrukturyzowanych, wyemitowanych przez (...).V. W dniu 3 czerwca 2009 r. została rozliczona transakcja zakupu 1 295 certyfikatów kod (...). Certyfikaty zostały zakupione za cenę 9 200 zł każdy. Łączna wartość transakcji wynosiła 11 914 000 zł. Certyfikaty były certyfikatami nominalnymi ze wzrastającą co miesiąc wartością. W ramach produktu (...) środki inwestowano tylko w aktywa finansowe w postaci certyfikatów - obligacji ustrukturyzowanych, wyemitowanych przez (...) Na samym początku zakupiono stałą, ściśle wyliczoną ilość certyfikatów, aby pozwoliła ona na zagwarantowanie wypłaty świadczenia zgodnie ze składkami.

W ramach umowy ubezpieczenia na życie i dożycie z UFK (...) strona pozwana poniosła koszty dystrybucji. Były to koszty wynegocjowane w ramach warunków zawartej umowy grupowego ubezpieczenia, które pozwane (...) płaciło ubezpieczającemu - (...) za dystrybucję produktu wśród swoich klientów. Wysokość tego wynagrodzenia została ustalona na poziomie 60% składki pierwszej (około 120 000 zł). Koszty te pokryło towarzystwo w całości ze środków własnych, co pozwoliło na zainwestowanie zgodnie z zapisami umowy ubezpieczenia na życie i dożycie z UFK(...), całej składki pierwszej na zakup certyfikatów. Koszt dystrybucji produktu był spłacany przez klienta w ramach trwania umowy tj. 15 lat z comiesięcznych składek bieżących. W przypadku wcześniejszego rozwiązania umowy koszt dystrybucji rozłożony klientowi na 15 lat nie zostałby wpłacony pozwanemu towarzystwu w całości, dlatego przewidziano opłatę likwidacyjną.

Pozwane (...) ponosiło też koszty o charakterze wewnętrznym, wynikające z zawarcia w/w umowy tj. koszty wdrożenia (przygotowanie umów, przygotowanie produktu do sprzedaży, koszty obsługi produktu, koszty likwidacji, koszty administracyjne). Bez kalkulacji kosztów nie byłoby możliwe sprzedawanie produktu (...), gdyż byłoby to niezgodne z przepisami ustawy o działalności ubezpieczeniowej. Sprzedaż produktu bez kalkulacji kosztów byłaby też nieopłacalna ekonomicznie.

W okresie od 1 czerwca 2009 r. do 5 grudnia 2011 r. powód wpłacił stronie pozwanej łącznie 363 031 zł. Wpłat dokonywał regularnie do 24 lipca 2015 r. - łącznie 588 824 zł.

W listopadzie 2014 r. powód otrzymał od strony pozwanej list rocznicowy, z którego wynikało, że wartość środków na jego rachunku na dzień 31 października 2014 roku wynosi 400 085,98 zł, przy cenie pojedynczej jednostki uczestnictwa UFK 95,50 zł. Ten znaczny spadek zaniepokoił powoda i zaczął na forach internetowych szukać informacji na temat produktu (...). Jak wynikało z listu rocznicowego, jego strata wynosiła ponad 150 000 zł, bo do października 2014 r. wpłacił około 550 000 zł, a na rachunku znajdowało się zaledwie 400 085,98 zł.

Następnie powód skontaktował się z prawnikiem, który wyjaśnił mu umowne regulacje dotyczące likwidacji ubezpieczenia. Dopiero wówczas uzyskał rzetelną wiedzę na temat produktu oferowanego przez stronę pozwaną na warunkach grupowego ubezpieczenia na życie i dożycie z UFK (...)Uznał, że został wprowadzony w błąd, dlatego pismem z dnia 27 lipca 2015 r. przedstawił stronie pozwanej swoje wątpliwości dotyczące umowy wskazując, że został wprowadzony w błąd w trakcie jej zawierania. Prosił o wyjaśnienie swojej sytuacji finansowej. W piśmie podawał, że dołącza do niego oświadczenie o uchyleniu się od skutków prawnych oświadczenia woli, złożonego pod wpływem błędu.

Pozwany zakład ubezpieczeń pismem z dnia 24 września 2015 r. negatywnie odniósł się do zarzutów powoda.

Powód, uznając że umowa jest nieważna, wystąpił do strony pozwanej o wypłatę środków z jego rachunku.

Pismem z dnia 21 września 2015 r. strona pozwana poinformowała powoda, że umowa została rozwiązana, w związku z czym dokonano umorzenia jednostek uczestnictwa funduszu zgromadzonych na rachunku funduszu w dniu 10 sierpnia 2015 r.

Wartość środków na rachunku powoda wyniosła według strony pozwanej 485 793,82 zł. Ze środków tych strona pozwana potrąciła opłatę likwidacyjną w kwocie 97 158,76 zł. W rezultacie powód otrzymał 388 635,06 zł.

Pismem z dnia 23 marca 2016 r. powód złożył stronie pozwanej oświadczenie o uchyleniu się od skutków prawnych oświadczenia woli złożonego pod wpływem błędu, na podstawie którego przystąpił do umowy ubezpieczenia i wezwał do zapłaty kwoty 189 355,51 zł w terminie 7 dni od dnia otrzymania wezwania. Pismo nadano 23 marca 2016 r. Pismo o tożsamej treści z wezwaniem do zapłaty pełnomocnik powoda wyekspediował do (...) Banku SA.

Pismem z dnia 19 kwietnia 2016 r. strona pozwana odniosła się negatywnie do zarzutów powoda. Zarzutów tych nie podzielił też (...) Bank SA.

Wycena certyfikatów stanowiących 100% aktywów UFK dokonywana jest na podstawie wyceny ich emitentów - w przypadku produktu (...) przez (...). Pozwany ubezpieczyciel nie ma wpływu na wycenę, dokonywaną z każdym dniem roboczym i zobrazowaną w na stronach internetowych (...). Na stronach tych odnotowywana jest też wartość indeksu (...) Pozwany ubezpieczyciel nie ma też wpływu na wartość tego indeksu. Bank (...) podlega nadzorowi finansowemu przez szczególne instytucje, na terenie Polski m.in. przez KNF. Od 2012 roku pozwane (...) zleca niezależnie ekspertyzy, potwierdzające prawidłowość wyceny certyfikatów zgodnie z zaleceniami KNF. Wyceny te nie są ujawniane klientom, podobnie jak mechanizmy zabezpieczeń.

Zasady dokonywania wyceny przedmiotowych instrumentów finansowych na zlecenie pozwanego ubezpieczyciela zobrazował zespół z Katedry (...) Uniwersytetu (...) we W. w opinii sporządzonej pod redakcją prof. W. C.. Wg tej opinii wartość rachunku zależna jest wyłącznie od wartości indeksu w dacie końcowej oraz w dacie początkowej i nie zależy od chwilowych wahań indeksu w trakcie inwestycji. Algorytm ustalania wartości rachunku jest bardzo prosty i jest stosowany w przypadku dożycia przez ubezpieczonego do końca okresu odpowiedzialności. Tylko w przypadku śmierci ubezpieczonego wypłata zależna jest od bieżącej wartości aktywów netto UFK. Aktywa UFK są lokowane w obligacje wyemitowane przez(...) z, których wypłata oparta jest na indeksie (...)Instrumenty te, to tzw. obligacje strukturyzowane, które są instrumentem złożonym z dwóch składowych: obligacji i opcji. Wycena wartości aktywów UFK powinna być oparta na wycenie tych dwóch typów instrumentów.

Od 1 stycznia 2016 r. w zakładach ubezpieczeń obowiązek wyceny aktywów i pasywów wynika z prawa bilansowego i przepisów ustawy o działalności ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej. Dla potrzeb bilansowych zakłady ubezpieczeń i zakłady reasekuracji wyceniają aktywa i pasywa zgodnie z zasadami określonymi w ustawie o rachunkowości oraz Rozporządzeniu Ministra Finansów w sprawie szczególnych zasad rachunkowości zakładów ubezpieczeń i zakładów reasekuracji, z zachowaniem zasady ostrożnej wyceny. Zasada ostrożności polega na uwzględnieniu w wycenie składnika majątku tych zdarzeń, które powodują obniżenie jego wartości lub grożącej tej wartości straty, a w konsekwencji mają wpływ na jego wartość. Za wartość godziwą przyjmuje się kwotę, za jaką dany składnik aktywów mógłby zostać wymieniony, a zobowiązanie uregulowane na warunkach transakcji rynkowej, pomiędzy zainteresowanymi i dobrze poinformowanymi, niepowiązanymi ze sobą stronami. Wartość godziwą instrumentów finansowych znajdujących się w obrocie na aktywnym rynku stanowi cena rynkowa pomniejszona o koszty, związane z prowadzeniem transakcji, gdyby ich wysokość była znacząca. W przypadku szacowania wartości obligacji, w które inwestowane są środki UFK, konieczne jest szacowanie ich godziwej wartości z wykorzystaniem podejścia rynkowego lub dochodowego. Opcja jest instrumentem pochodnym, którego cena zależy od ceny instrumentu bazowego. Do wyznaczenia wartości opcji stosuje się różne modele. Wartość indeksu, na której oparta jest obligacja, nie przekłada się w sposób liniowy na wartość obligacji strukturyzowanej.

Metoda wyceny wymaga specjalistycznej wiedzy i nie jest możliwa do przedstawienia w klarowny i krótki sposób w materiałach dla klientów. Produkt (...) jest adresowany do klientów z dużą świadomością i jednocześnie posiadających pewną elementarną wiedzę z zakresu inwestycji finansowych. Wysoka opłata likwidacyjna poza swoim podstawowym celem tj. pokrycia nierozliczonych kosztów, może również oddziaływać na klientów i zniechęcać ich do wcześniejszego zakończenia inwestycji, po to, by pozostając do końca stroną umowy, uzyskać efekt długoterminowej inwestycji, a nie rozwiązać ją przed czasem.

Sąd Okręgowy uznał, że powództwo podlegało uwzględnieniu w zakresie żądanej kwoty 97 158,76 zł.

Powód dochodził w tej sprawie zwrotu świadczenia nienależnego w rozumieniu art. 410 k.c., ewentualnie wypłaty świadczenia z umowy grupowego ubezpieczenia na życie i dożycie z Ubezpieczeniowym Funduszem Kapitałowym (...) w następstwie jej wypowiedzenia z pominięciem niedozwolonych postanowień umownych w rozumieniu art. 385 1 § 1 k.c., a konkretnie postanowień dotyczących opłat likwidacyjnych.

Powód - chociaż nie był stroną umowy ubezpieczenia - mógł podnieść zarzut jej nieważności i w oparciu o ten zarzut domagać się zwrotu nienależnych świadczeń, spełnionych w intencji realizacji stosunku prawnego wynikającego z umowy grupowego ubezpieczenia na życie i dożycie z UFK(...), gdyż twierdzenie o nieważności umowy można formułować nie tylko w powództwach o ustalenie nieważności, lecz mogą one również stanowić podstawę powództwa o zwrot nienależnego świadczenia, spełnionego w oparciu o umowę. Wówczas wystarczy określenie jako pozwanego tej strony umowy, która otrzymała nienależne świadczenie. Z mocy art. 808 § 1 k.c. ubezpieczający może zawrzeć umowę ubezpieczenia na cudzy rachunek. Ubezpieczony może nie być imiennie wskazany w umowie, chyba że jest to konieczne do określenia przedmiotu ubezpieczenia. Przepis ten dopuszcza zawieranie umów ubezpieczenia na cudzy rachunek, a więc w interesie innej osoby niż ubezpieczający, w celu objęcia jej ochroną ubezpieczeniową.

Zdaniem Sądu wbrew argumentacji powoda umowa ubezpieczenia na życie i dożycie, łącząca go z pozwanym (...)nie była sprzeczna z art. 805 § 1 k.c., art. 807 § 1 k.c. i 58 k.c. Była to umowa nienazwana o charakterze mieszanym, zawierająca zarówno elementy umowy ubezpieczenia na życie w rozumieniu art. 805 i nast. k.c., jak i elementy wynikające z art. 13 u.d.u. w brzmieniu znajdującym zastosowanie w niniejszej sprawie, jak również istotny element inwestycyjny. Opłacane przez powoda składki pełniły bowiem nie tylko funkcję typowej składki w rozumieniu w/w przepisów, ale miały równie charakter inwestycji, przy czym ubezpieczyciel nie gwarantował osiągnięcia celu inwestycyjnego (zysku), a jedynie zwrot wpłaconych środków i przekazanych do UFK, i to tylko w razie upływu pełnego okresu odpowiedzialności (15 lat).

Chociaż element inwestycyjny był dominujący, to umowa nie miała pozoru ubezpieczenia, bo stanowiła dopuszczalną prawem formę ubezpieczenia z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym, strukturyzowanego, z regularną składką. Występował w niej element ubezpieczeniowy, ponadto powód zobowiązany był do uiszczania miesięcznych składek. Ustawa o działalności ubezpieczeniowej z dnia 22 maja 2003 r. obowiązująca w dacie zawarcia umowy dopuszczała takie formy ubezpieczenia i wymieniała je w załączniku „Podział ryzyka według działów, grup i rodzajów ubezpieczeń” w dziale I „Ubezpieczenia na życie” w punkcie 3 „Ubezpieczenia na życie, jeżeli są związane z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym”. W ustawie tej znajdowały się przepisy odnoszące się do tego rodzaju umowy, lecz miały one w zasadzie charakter wzmiankujący. Kwestionowana przez powoda umowa ubezpieczenia na życie i dożycie występowała w praktyce ubezpieczeniowej. W w/w ustawie zdefiniowano jedynie pojęcie ubezpieczeniowego funduszu kapitałowego jako wydzielonego funduszu aktywów, stanowiącego rezerwę tworzoną ze składek ubezpieczeniowych, inwestowanych w sposób określony w umowie - art. 2 ust. 1 pkt 13 ustawy.

Skoro umowa do, której powód przystąpił miała charakter mieszany, to trudno uznać za prawnie uzasadnioną jego argumentację, że skoro w umowie nie wskazano z góry wartości sumy ubezpieczenia, to na podstawie art. 829 § 2 k.c. takie oświadczenie powoda było nieważne. Zgodnie z art. 829 § 2 k.c. w umowie ubezpieczenia na życie zawartej na cudzy rachunek, odpowiedzialność ubezpieczyciela rozpoczyna się nie wcześniej, niż następnego dnia po tym, gdy ubezpieczony oświadczył stronie wskazanej w umowie, że chce skorzystać z zastrzeżenia na jego rzecz ochrony ubezpieczeniowej. Oświadczenie powinno obejmować także wysokość sumy ubezpieczenia. Zmiana umowy na niekorzyść ubezpieczonego lub osoby uprawnionej do otrzymania sumy ubezpieczenia w razie śmierci ubezpieczonego wymaga zgody tego ubezpieczonego.

Jak wynika z deklaracji powoda przystąpienia do (...), zawierającej jego oświadczenie o przystąpieniu do ubezpieczenia, zawiera ono również określenie wysokości sumy ubezpieczenia i wobec tego jest skuteczne. Powód złożył oświadczenie w formie pisemnej ze wskazaniem w sposób pośredni, tj. za pomocą wzoru, pozwalającego na ustalenie wysokości sumy ubezpieczenia z tytułu zgonu i z tytułu dożycia. Podkreślić należy, że umowa ubezpieczenia na życie zawarta na cudzy rachunek dla swej ważności wymaga ustalenia sposobu świadczenia tak, aby najpóźniej w chwili wymagalności dłużnik był w stanie określić wysokość tego świadczenia. Kwestionowana umowa zawiera rozdziale 10 warunków ubezpieczenia (...) regulacje, dotyczące wysokości świadczenia ubezpieczeniowego z tytułu dożycia przez ubezpieczonego do końca okresu odpowiedzialności lub z tytułu zgonu. Ponadto - jak słusznie podała pozwana - w przypadku umowy ubezpieczenia na życie z UFK, wskazanie podstaw do ustalenia wysokości świadczeń ubezpieczyciela to jedyny możliwy sposób określenia wysokości sumy ubezpieczenia, ponieważ wysokość zobowiązania pieniężnego ubezpieczyciela zmienia się w czasie i zależy od wyników inwestycji w UFK. Suma ubezpieczenia nie musi przybrać zatem bezpośredniej formy kwotowej, może być ustalona tak jak w deklaracji przystąpienia powoda do umowy - w sposób pośredni.

Ponadto z uwagi na charakter umowy ubezpieczenia na życie i dożycie z UFK i jej dominujący inwestycyjny charakter suma ubezpieczenia nie mogła być ściśle związana z komponentą ubezpieczeniową, skoro ten element miał na mocy tej umowy tylko poboczne znaczenie. Wreszcie przepisy prawa dopuszczają zawieranie umów ubezpieczenia na życie, w których wysokość sumy ubezpieczenia nie jest określona z góry i jest obarczona ryzykiem ponoszonym przez ubezpieczonego. Wskazuje na to między innymi treść art. 151 ust.1 pkt 6 u.d.u., który wyodrębnia „rezerwę ubezpieczenia na życie, gdy ryzyko lokaty ponosi ubezpieczający". Natomiast z przepisu art. 13 ust. 1 pkt 2 u.d.u. wynika, że umowa ubezpieczenia na życie powinna zawierać m.in. zasady ustalania świadczeń należnych z tytułu umowy, a także wskazania wartości wykupu oraz wysokości sumy ubezpieczenia w przypadku zmiany umowy ubezpieczenia na bezskładkową, o ile są gwarantowane. Zgodnie z art. 13 ust. 3 u.d.u. zakład ubezpieczeń jest zobowiązany do informowania ubezpieczającego nie rzadziej niż raz w roku o wysokości świadczeń przysługujących z tytułu zawartej umowy ubezpieczenia, w tym wartości wykupu, jeżeli wysokość świadczeń ulega zmianie w trakcie obowiązywania umowy ubezpieczenia. O zmianie sumy ubezpieczenia ubezpieczyciel jest zobowiązany informować tylko w przypadku, gdy z umowy ubezpieczenia przysługuje świadczenie ustalone na podstawie sumy ubezpieczenia wyrażonej w ustalonej kwocie, co oznacza, że mogą być zawierane umowy ubezpieczenia nieprzewidujące sumy ubezpieczenia określonej kwotowo. Do ubezpieczeń na cudzy rachunek, a więc również do ubezpieczeń grupowych, odnosi się przepis art. 13 ust. 3b u.d.u., zgodnie z którym na ubezpieczającym ciążą obowiązki informacyjne w stosunku do ubezpieczonego co do przekazania informacji w zakresie podanym w ust. 2 - 3a art. 13 u.d.u. Co więcej, art. 13 ust. 3d u.d.u. określa skutki nieprzekazania ubezpieczonemu przez ubezpieczającego (dotyczy więc umowy na cudzy rachunek) informacji m.in. na temat „sumy ubezpieczenia w przypadku umowy z sumą ubezpieczenia wyrażoną w ustalonej kwocie".

Sąd nie podzielił też zarzutów powoda, że kwestionowana umowa nie może być traktowana jako umowa grupowego ubezpieczenia na życie, lecz należy ją ewentualnie uznać za umowę indywidualną. W myśl art. 808 § 1 k.c. „ubezpieczający może zawrzeć umowę ubezpieczenia na cudzy rachunek. Ubezpieczony może nie być imiennie wskazany w umowie, chyba że jest to konieczne do określenia przedmiotu ubezpieczenia.” Zawierane powszechnie umowy ubezpieczenia grupowego przez zakłady ubezpieczeń wykonujące działalność, o której mowa w dziale I załącznika do ustawy ubezpieczeniowej, są umowami zawieranymi na cudzy rachunek, tak jak w przedmiotowej sprawie. W ubezpieczeniach grupowych indywidualna ocena ryzyka poszczególnych ubezpieczonych jest wyjątkiem, natomiast regułą jest łączna ocena ryzyka całej grupy. Dla oceny ryzyka całej grupy wystarczy, że potencjalna grupa ubezpieczonych jest jednoznacznie zidentyfikowana, naturalna i zdefiniowane są w umowie ubezpieczenia warunki umożliwiające przystąpienie do grupy. Powyższych rozważań nie można przełożyć na umowę grupowego ubezpieczenia na życie i dożycie z UFK (...)zawartej przez (...)SA i pozwane (...), bo umowy tej nie załączono. Ocena ryzyk w kontekście oceny czy powód przystąpił do umowy grupowego ubezpieczenia, czy zawarta umowa jest umową ubezpieczenia indywidualnego jest niemożliwa. Powód nie udowodnił zatem, że jego zarzuty są zasadne.

Sąd nie podzielił też twierdzeń powoda, że kwestionowana umowa nie jest umową zawartą na cudzy rachunek w rozumieniu art. 808 § 1 k.c., a (...)S.A. nie występuje w tej umowie w roli ubezpieczającego, lecz był w istocie pośrednikiem działającym na rzecz pozwanego, wykonującym czynności określone w art. 4 pkt 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o pośrednictwie ubezpieczeniowym oraz pobierającym wynagrodzenie z tego tytułu. Tego powód również nie udowodnił. Przede wszystkim powoływał się on na umowę grupowego ubezpieczenia na życie i dożycie zawartą przez ubezpieczyciela - pozwane (...) i ubezpieczającego -(...) SA w dniu 22 kwietnia 2009 r. Ostatecznie jednak powód na rozprawie w dniu 7 kwietnia 2017 r. cofnął wniosek dowodowy o zobowiązanie pozwanego do przedłożenia umowy ubezpieczenia na życie i dożycie z UFK(...) do której przystąpił. Tylko treść tej umowy pozwalałaby na ocenę, czy zawarta umowa była faktycznie umową grupowego ubezpieczenia. Zalegające w aktach warunki ubezpieczenia (...) regulują tylko zasady, na jakich ubezpieczający obejmuje ochroną ubezpieczeniową klientów (...) SA, nie rozstrzygają zaś o umowie łączącej pozwane (...)i Bank oraz o jej warunkach. Trudno zatem analizować tą umowę w kontekście art. 808 § 1 k.c. oraz przesądzać, czy (...) Bank SA tj. ubezpieczający był w świetle tej umowy tylko pośrednikiem ubezpieczeniowym.

Zdaniem Sądu wskazywana przez powoda umowa została jednak ukształtowana w sposób naruszający zasady współżycia społecznego w aspekcie tzw. słuszności kontraktowej, rozumianej jako równomierny rozkład ciężarów i obowiązków w stosunku prawnym.

W pierwszej kolejności Sąd odniósł się do twierdzeń powoda o błędzie podczas złożenia oświadczenia o wyrażeniu zgody na objęcie go grupowym ubezpieczeniem na życie i dożycie z UFK (...). Sąd uznał, że powód zachował roczny termin do złożenia oświadczenia o uchyleniu się od skutków prawnych swego oświadczenia woli. Jednak nawet przy przyjęciu błędu po stronie powoda w chwili podpisywania oświadczenia o wyrażeniu zgody na objęcie go grupowym ubezpieczeniem na życie i dożycie z UFK (...) w dniu 25 maja 2009 r., to błąd ten nie został wywołany przez pozwanego ubezpieczyciela. Na etapie zawierania umowy z powodem kontaktował się bowiem pracownik banku. Zarzut błędu nie może być więc skuteczny wobec strony pozwanej. Grupowe ubezpieczenie na życie z UFK jest umową, którą zawiera pośrednik finansowy lub bank jako ubezpieczający i czyni to na rachunek swoich klientów, którzy w ten sposób stają się ubezpieczonymi. Konsument, aby uzyskać ochronę ubezpieczeniową, musi złożyć ubezpieczającemu deklarację przystąpienia do ubezpieczenia. Przystępuje zatem do umowy już podpisanej, co przedkłada się na jego pozycję. Przy zawarciu umowy ubezpieczenia adresatem oświadczenia woli jest ubezpieczyciel, a co za tym idzie, zgodnie z art. 84 § 1 zd. 2 k.c., błąd musiałby być wywołany przez ubezpieczyciela lub działającego w jego imieniu pośrednika, nawet bez jego winy, przy czym musiałby on wiedzieć o błędnym wyobrażeniu klienta o zawieranej umowie lub takie wyobrażenie z łatwością zauważyć. Jednak pracownika (...) A. G.nie łączył z pozwanym zakładem ubezpieczeń żaden stosunek umowny, a więc nie był on podmiotem działającym w imieniu pozwanego. W takiej sytuacji do strony pozwanej nie może mieć zastosowania art. 84 § 1 zd. 2 k.c.

To samo należy przełożyć na powoływanie się przez powoda na naruszenie klauzul generalnych zawartych w art. 4 ustawy z dnia 23 sierpnia 2007 r. o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym, zgodnie z którym praktyka rynkowa stosowana przez przedsiębiorców wobec konsumentów jest nieuczciwa, jeżeli jest sprzeczna z dobrymi obyczajami i w istotny sposób zniekształca lub może zniekształcić zachowanie rynkowe przeciętnego konsumenta przed zawarciem umowy dotyczącej produktu, w trakcie jej zawierania lub po jej zawarciu. Jak wynika z zebranego materiału dowodowego i twierdzeń powoda, nieuczciwych praktyk miał dopuścić się wobec niego pracownik Banku, a nie strony pozwanej. Argumentacja ta nie może być zatem podnoszona przeciwko stronie pozwanej. Kwestia działania powoda pod wpływem błędu i wprowadzenia go w ten błąd przez pracownika banku uzasadnia odpowiedzialność podmiotu, który w tej sprawie nie występuje, tj. (...) SA.

Sąd uwzględnił jednak powództwo, bowiem uznał sporną umowę za nieważną w całości. Sąd uznał, że umowa kształtowała zobowiązanie ubezpieczyciela sprzecznie z naturą stosunku zobowiązaniowego, występowały w niej znaczne dysproporcje dotyczące ryzyka ponoszonego przez ubezpieczyciela i ubezpieczonego, co immanentnie wiązało się z wynikiem finansowym tych dwóch podmiotów, który również wykazywał znaczne dysproporcje. Cała umowa była przede wszystkim skonstruowana w sposób niejasny i nieuczciwy. Strona pozwana była w pozycji uprzywilejowanej i bardziej chronionej a postanowienia umowy gwarantowały jej stały dopływ środków pieniężnych, gdyż z uiszczanych przez powoda składek pobierała opłatę administracyjną. Powodowi zagwarantowano tylko to, że po upływie okresu umownego tj. po 15 latach nie pobierze mniej, niż kwotę odpowiadającą składce zainwestowanej, powiększonej o ewentualną dodatnią zmianę indeksu (...). Powód był też uprawniony do pobrania zysku, jeśli taki zostanie osiągnięty. Wysokość zysku była nieznana i niemożliwa do przewidzenia czy przeliczenia przez powoda, bo część informacji związanych z przeliczeniem indeksowym była tajna. Powód nie był w stanie oszacować przy przystąpieniu do umowy w rzeczywisty sposób swojego ryzyka. Nawet zapoznanie się z dokumentami, będącymi integralną częścią oświadczenia o przystąpieniu do umowy, tj. regulaminem, warunkami ubezpieczenia, bez pomocy profesjonalisty nie pozwalało na zrozumienie podstawowych zasad funkcjonowania produktu finansowego, do którego powód przystąpił. Produkt (...) był bowiem adresowany do klientów z dużą świadomością i posiadających elementarną wiedzę z zakresu inwestycji finansowych. Powód z pewnością do takich klientów nie należał, nie był osobą doświadczoną i znającą się na instrumentach inwestycyjnych. Był prostym człowiekiem, z wykształceniem zawodowym, który swoje oszczędności lokował w (...)S.A. - na ogół w bezpiecznej formie polis-lokat. Umowa ubezpieczenia na życie z UFK, do której przystąpił, charakteryzowała się bardzo wysokim stopniem skomplikowania, regulowana była wzorcem umownym. Analiza jej treści przez przeciętnego konsumenta była w praktyce niemożliwa. Ponadto powód bazował na zaufaniu do pracownika banku i do tego, co mu obiecywał w ramach umowy ubezpieczenia na życie i dożycie. Tymczasem zrozumienie produktu ubezpieczeniowego powiązanego z inwestowaniem wymagało od konsumentów nie tylko dłuższego czasu, niż to ma miejsce w przypadku tradycyjnych umów ubezpieczenia na życie, ale także ponadprzeciętnej wiedzy z zakresu norm ogólnych prawa zobowiązań oraz ekonomii i finansów. Powodowi zaproponowano zatem produkt, którego absolutnie nie rozumiał. Duże wątpliwości wzbudza zatem rzetelność pracownika Banku, który powodowi zaproponował taki produkt, przedstawiając tylko możliwość zysku, bez rzetelnego przedstawienia ryzyka finansowego.

Strona pozwana w umowie sama w sposób arbitralny i z niczego nie wynikający ustalała wartość początkową jednostki uczestnictwa. Ustalenie tej wartości na poziomie 200 zł było działaniem, mającym na celu pokrzywdzenie ubezpieczonego. Strona pozwana ustalając tę początkową wartość jednostki uczestnictwa na poziomie, który zapewniał ubezpieczonym stratę, na tym zarabiała, bowiem po zakończeniu okresu umowy miała wypłacić kwotę poprzez umorzenie jednostek uczestnictwa w funduszu, co polegać miało na zamianie jednostek uczestnictwa funduszu na kwotę pieniężną według wartości jednostki obowiązującej w dacie umorzenia.

Ponadto dla grupowego ubezpieczenia na życie i dożycie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym pozwane (...) utworzyło wydzielony rachunkowo UFK. Tworzyły go składki wpłacane przez ubezpieczonych, którzy przystąpili do tych ubezpieczeń grupowych - także przez powoda - po pomniejszeniu tych składek o opłaty administracyjne. Inwestowaniu nie podlegała zatem część składek, przeznaczona przez pozwanego ubezpieczyciela na pokrycie kosztu prowizji wypłaconej pośrednikowi, pobrana przez ubezpieczyciela jako stopniowy zwrot „udostępnionego” kapitału i pobrana przez ubezpieczyciela jako procentowe wynagrodzenie za „udostępnienie” tego kapitału. Przy wpłacie pierwszej składki ubezpieczyciel kupował bowiem na rachunek ubezpieczonego jednostki funduszu za całą składkę zainwestowaną - co nazywano dźwignią finansową, polegającą na tym, że od początku pracuje dla klienta cała składka, choć wpłaci on najpierw tylko jej część, a resztę będzie wpłacał ratami przez 15 lat w postaci składek bieżących. W rzeczywistości oznaczało to, iż w ubezpieczeniowym funduszu kapitałowym była pula środków wpłaconych od razu przez ubezpieczonych oraz funduszy pozwanego (...). Środki te były zainwestowane (z zapisaniem ich na rachunkach ubezpieczonych) - przy czym całe ryzyko inwestycyjne ponosili ubezpieczeni. Pozwany ubezpieczyciel miał pewny zysk z „użyczenia” ubezpieczonym swoich funduszy - z każdej składki bieżącej potrącał bowiem w ramach opłaty administracyjnej procent, należny mu za to udostępnienie kapitału oraz część udostępnionego kapitału. Mechanizm dźwigni finansowej powodował zatem, że do funduszu kapitałowego celem zainwestowania pozwany ubezpieczyciel wkładał część swoich środków i część środków ubezpieczonych, a następnie w ciągu całego okresu trwania umowy (15 lat) odzyskiwał ratami włożony tam kapitał (w miarę, jak zastępował go kapitał dokładany stopniowo przez ubezpieczonych płacących co miesiąc składki bieżące), wraz z płaconym na bieżąco oprocentowaniem. Był to pewny zarobek po stronie pozwanego. W tym samym czasie środki ubezpieczonych zainwestowane poprzez ubezpieczeniowy fundusz kapitałowy mogły przynosić zysk albo stratę - ale w każdym razie pozwany ubezpieczyciel nie gwarantował zysku. Jedyną gwarancją braku nominalnej straty była gwarancja wypłaty kapitału po 15 latach trwania umowy - co znaczy, że po 15 latach ubezpieczony nie mógł otrzymać nominalnie mniej, niż wpłacił z tytułu wszystkich składek, minus podatek. Aby zainwestowane przez ubezpieczonego pieniądze w ciągu 15 lat cokolwiek dla ubezpieczonego zarobiły, inwestycja musiałaby przynieść zysk wyliczony indeksem. Wartość tych indeksów była publikowana tylko na anglojęzycznym internetowym serwisie, a metoda wyliczania tego indeksu była dla ubezpieczonych niewiadoma. Ze zgromadzonych środków (składki początkowej i składek bieżących) po odjęciu „opłat administracyjnych” były nabywane obligacje - także oparte na wskazanych indeksach, ale ubezpieczony tracił na niedozwolonym spreadzie, tzn. na różnicy ceny nabycia i sprzedaży tych obligacji przez ich emitentów. Ponieważ ani certyfikaty, ani obligacje te nie były notowane na rynku regulowanym, czyli nie podlegały normalnemu rynkowemu obrotowi, to ich ceny były ustalane przez emitentów. Powód jako ubezpieczony nie miał na to nie tylko żadnego wpływu, ale nawet nie miał o tym wiedzy. Wartość aktywów netto ubezpieczeniowego funduszu kapitałowego była arbitralnie - w nieznany sposób - ustalana przez pozwanego prowadzącego ten fundusz. Wbrew zapisom w regulaminie funduszu, wartości te nie mogły być wyliczane według wartości rynkowej, ponieważ jednostki uczestnictwa nie były oferowane na rynku i nie były przedmiotem obrotu. Wartość jednostek uczestnictwa w ubezpieczeniowym funduszu kapitałowym nabywanych przy założeniu rachunku (składka pierwsza) była narzucona arbitralnie przez pozwanego. Powód jako ubezpieczony znał tę wartość - była ona wskazana w regulaminie funduszu - ale nie wiedział, z czego ona wynika, nie miał też żadnego wpływu na to, w jaki sposób wyliczano wartość tych samych jednostek począwszy od kolejnych składek bieżących. Świadczenie pozwanego jako ubezpieczyciela, do którego był zobowiązany wobec powoda, nie było określone w umowie grupowego ubezpieczenia na życie i dożycie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym w sposób stanowczy i konkretny, ale w taki sposób, który umożliwiał kształtowanie wielkości tego świadczenia przez samego ubezpieczyciela poprzez jego arbitralne decyzje, na które druga strona umowy - ubezpieczony - nie miał żadnego wpływu.

Zdaniem Sądu jest to sprzeczne z naturą stosunku zobowiązaniowego jako takiego (art. 353 1 k.c.). Niedopuszczalne jest, by dłużnik mógł zwolnić się ze zobowiązania poprzez spełnienie świadczenia, którego kształt i wysokość sam arbitralnie określi. Zdaniem Sądu polisy strukturyzowane - takie jak określone w umowie grupowego ubezpieczenia na życie i dożycie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym - są inwestycją w fundusze wirtualne, w których nie ma żadnych akcji czy obligacji notowanych na rynku regulowanym, są za to certyfikaty czy obligacje, z których zysk jest uzależniony od wartości indeksów bankowych, których wartość z kolei jest uzależniona - nie wiadomo od czego. Wielkość świadczenia pozwanego w umowie grupowego ubezpieczenia na życie i dożycie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym jest niepewna nie dlatego, że może wynikać z oczywistych wahań rynku kapitałowego; nie jest pochodną normalnego ryzyka inwestycyjnego - ale została ukształtowana w sposób całkowicie niewiadomy, a zależny jedynie od samego pozwanego. Warunki tej umowy są sprzeczne z rozsądną interpretacją stosunku zobowiązaniowego w kształcie nadanym mu przez polskie ustawodawstwo - dlatego umowa jest nieważna, na podstawie art. 353 1 k.c. w zw. z art. 58 k.c.

Skoro powód świadczył na rzecz pozwanego ubezpieczyciela na podstawie umowy, która okazała się nieważna, to w sprawie znajduje zastosowanie przepis art. 405 k.c. w zw. z art. 410 § 1 k.c. i pozwany powinien zwrócić powodowi to, co od niego otrzymał - jest bowiem w tym zakresie bezpodstawnie wzbogacony.

Bezspornym między stronami było, że powód łącznie wpłacił składki w kwocie 588.824 zł, natomiast ubezpieczyciel po wypowiedzeniu umowy i odjęciu opłaty likwidacyjnej wypłacił mu 388 635,06 zł. Dlatego z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia powinien jeszcze zwrócić powodowi kwotę 200,188,94 zł. Powód w pozwie z dochodził tylko części swojego roszczenia, tj. kwoty 97 158,76 zł. Będąc związany żądaniem pozwu, Sąd zasądził na rzecz powoda od strony pozwanej żądaną kwotę, uwzględniając w całości żądanie główne.

W takiej sytuacji Sąd nie był zobligowany do rozpoznania żądania ewentualnego, niemniej jednak Sąd uznał też za sprzeczne z zasadami współżycia społecznego postanowienia umowne, dotyczące opłaty likwidacyjnej, co w konsekwencji stanowiło o zasadności żądania ewentualnego. Postanowienie ogólnych warunków umowy ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym, przewidujące, że w razie wypowiedzenia umowy przez ubezpieczającego przed upływem terminu umowy, ubezpieczyciel pobiera opłatę likwidacyjną powodującą utratę wszystkich lub znacznej części zgromadzonych na rachunku ubezpieczającego środków finansowych, rażąco narusza interesy konsumenta i stanowi niedozwolone postanowienie umowne w świetle art. 385 1 zd. pierwsze k.c.

Zgodnie z treścią art. 385 1§ 1 k.c., postanowienia umowy zawieranej z konsumentem, nieuzgodnione indywidualnie, nie wiążą go, jeżeli kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy. Nie dotyczy to postanowień określających główne świadczenia stron, w tym cenę lub wynagrodzenie, jeżeli zostały sformułowane w sposób jednoznaczny. Natomiast stosownie do art. 385 1§ 2 k.c., zamieszczona w umowie klauzula abuzywna nie wiąże konsumenta, a strony są związane umową w pozostałym zakresie. Rezultatem zastosowania w umowie lub we wzorcu klauzuli niedozwolonej jest brak mocy wiążącej tego postanowienia, przy zachowaniu skuteczności innych części umowy lub wzorca. W art. 385 1 § 1 i 2 k.c. ustawodawca określił bowiem sankcję w postaci częściowej bezskuteczności czynności prawnej (nie jest to sankcja nieważności), a jej treść jest odmienna od ogólnej regulacji ujętej w przepisie art. 58 § 3 k.c. Klauzula niedozwolona nie jest równoważna z klauzulą sprzeczną z ustawą lub mającą na celu obejście ustawy w rozumieniu art. 58 § 1 k.c., stąd przewidziany w art. 58 § 3 k.c. w zw. z art. 58 § 2 k.c. skutek w postaci bezwzględnej nieważności niedozwolonego postanowienia umownego na podstawie jego sprzeczności z dobrymi obyczajami jest wyłączony przez regulację szczegółową z art. 385 1§ 1 k.c.

Opłata likwidacyjna stanowiła dodatkowe koszty, obciążające ubezpieczonego na wypadek wcześniejszego rozwiązania umowy. Niesporne między stronami było, że kwestionowana umowa ubezpieczenia, do której powód przystąpił, była mu oferowana jako konsumentowi. Strona pozwana nie wykazała, aby postanowienia dotyczące opłaty likwidacyjnej były z powodem ustalane indywidualnie. Powodowi przedstawiono wzorzec umowny jako konsumentowi, zaś wzorzec przedstawiał przedsiębiorca, prowadzący profesjonalną działalność w zakresie ubezpieczeń. Nie jest dopuszczalne obciążenie ubezpieczającego takimi opłatami, których charakter, funkcja oraz mechanizm nie zostały w ogólnych warunkach umowy wyjaśnione – jest to okoliczność o kardynalnym znaczeniu dla oceny niedozwolonego charakteru tego postanowienia w świetle art. 385 1§ 1 k.c. Wyjaśnienie konsumentowi w postanowieniach ogólnych warunków umów mechanizmu wyliczania opłaty likwidacyjnej pozwoliłoby ubezpieczającemu realnie ocenić wszystkie aspekty proponowanej przez pośrednika umowy ubezpieczenia i ocenić, czy zawarcie umowy jest dla konsumenta rzeczywiście korzystne z uwzględnieniem wszystkich okoliczności, które mogą nastąpić w przyszłości i skłonić go do ewentualnego wcześniejszego rozwiązania tej umowy.

Umowa ubezpieczenia na życie i dożycie łącząca strony przewidywała wysoką opłatę likwidacyjną za wcześniejsze rozwiązanie umowy w odniesieniu do stawki procentowej, ulegającej zmniejszeniu z upływem okresu 15 lat, na jaki umowę zawarto. Opłata ta zdaniem Sądu z uwagi na jej wysokość stanowiła rzeczywistą sankcję za rezygnację z dalszego kontynuowania umowy. Przejęcie przez ubezpieczyciela całości lub znacznej części środków zgromadzonych na indywidualnym rachunku powoda w oderwaniu od rozmiaru uiszczonych przez powoda składek rażąco narusza interes konsumenta, a ponadto jest wyrazem nierówności stron tego stosunku zobowiązaniowego, gdyż kształtuje prawa i obowiązki konsumenta w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami.

Strona pozwana zatem - na podstawie niedozwolonego postanowienia umownego - potrąciła z wypłaty dokonanej powodowi opłatę likwidacyjną w wysokości 97 158,76 zł w sposób nienależny.

Odsetki Sąd zasądził od dnia 1 maja 2016 r. wg żądania pozwu. Zobowiązanie do zwrotu nienależnego świadczenia ma charakter bezterminowy, w konsekwencji termin spełnienia takiego świadczenia musi być wyznaczony zgodnie z art. 455 k.c., a więc niezwłocznie po wezwaniu skierowanym przez zubożonego. Powód wezwał stronę pozwaną do zapłaty pismem nadanym w dniu 23.03.2016 r., wyznaczając 7 dniowy termin do dokonania zapłaty. Uwzględniając okres potrzebny na doręczenie korespondencji i wyznaczony termin na spłatę, określony początkowy termin naliczania odsetek określony w pozwie Sąd uznał za uzasadniony.

O kosztach Sąd orzekł na podstawie art. 98 k.p.c.

Apelację od powyższego orzeczenia wniosła strona pozwana, domagając się zmiany wyroku i oddalenia powództwa oraz zasądzenia kosztów procesu za obie instancje.

Pozwana zarzuciła:

naruszenie przepisów prawa procesowego, tj.:

- art. 233 § 1 k.p.c. przez brak wszechstronnego rozważenia materiału dowodowego i przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów poprzez dowolne ustalenie, że:

- określenie wartości początkowej jednostek UFK w wysokości 200 zł było działaniem mającym na celu pokrzywdzenie ubezpieczonego oraz że strona pozwana zarabiała na takim określeniu wartości początkowej jednostki UFK,

- pozwany mógł jednostronnie decydować o wartości świadczenia,

- wysokość opłaty likwidacyjnej była określana w sposób arbitralny,

- art. 278 k.p.c. poprzez dokonanie we własnym zakresie oceny okoliczności, wymagających wiedzy specjalnej, która sąd nie dysponował,

naruszenie przepisów prawa materialnego poprzez:

- błędną wykładnię art. 58 § 3 k.c. wskutek uznania, że umowa ubezpieczenia jest nieważna,

- niezastosowanie art. 56 k.c. i wskutek tego pominięcie treści przepisów o rachunkowości, określających zasady wyceny aktywów UFK i kształtujących stosunek prawny ubezpieczenia z UFK.

W uzasadnieniu apelacji rozwinięto powyższe zarzuty. W szczególności apelujące (...) Ubezpieczeń podniosło, że wysokość początkowa jednostki uczestnictwa nie ma wpływu na wartość rachunku, a jedynie na liczbę nabytych przez klienta jednostek. Jeśli jednostka traci na wartości, klient - dokonując wpłat składek - nabywa odpowiednio większą liczbę jednostek. Jeśli zatem wartość certyfikatu się zmienia, wartością prawidłowo odwzorowującą rentowność jest wartość rachunku klienta, a nie wycena jednostki uczestnictwa. Wartość początkowa jednostki uczestnictwa UFK jest bez znaczenia dla wartości świadczeń ubezpieczonych i nie wpływa na wartość poszczególnych rachunków w ramach UFK. Bezzasadne jest więc powoływanie się przez powoda na spadek wartości jednostek uczestnictwa i na tej podstawie określanie rentowności inwestycji.

Nadto notowania wszystkich UFK oferowanych przez pozwanego są dostępne na jego stronie internetowej, i było tak wówczas, gdy powód przystępował do ubezpieczenia.

Przedmiotowe ubezpieczenie ma charakter długoterminowy i jest zawierane na czas określony, zatem nie jest uprawnione dokonywanie oceny jego rentowności po kilku latach trwania.

Wycena certyfikatów stanowiących 100 % aktywów UFK dokonywana jest na podstawie wyceny ich emitentów, która podlega weryfikacji przez pozwanego. Pozwany zgodnie z zaleceniami KNF potwierdził dodatkowo prawidłowość stosowanej metodologii weryfikacji wycen przedstawianych przez emitenta poprzez zlecenie podmiotowi zewnętrznemu wykonania modelu wyceny. Wobec obowiązywania rozporządzeń Ministra Finansów wymienionych w apelacji pozwany nie ma prawnej możliwości dokonywania wycen aktywów UFK w sposób inny, niż wynikający z przepisów. Opinia pod red. prof. W. R.potwierdza stanowisko pozwanego, że wśród czynników mających wpływ na wycenę nie ma takich, które pozwalałyby na dowolność po stronie wyceniającego.

Podkreślono, że pozwany – nawet z punktu widzenia własnego wyniku finansowego – jest zainteresowany tym, by wartość aktywów UFK była jak najwyższa. W praktyce pozwany nie ma wpływu ani na osiągnięcie wzrostu wartości aktywów, ani nie może powstrzymać ich spadku. Nie ma wpływu na notowania indeksu i nie może jednostronnie określić wartości świadczenia, do którego jest zobowiązany wobec ubezpieczonych.

Pozwany również ponosi ryzyko związane ze spadkiem wartości aktywów UFK i musi ono być uwzględniane przy konstruowaniu opłaty likwidacyjnej.

Zaprzeczył pozwany, by ubezpieczenie (...) było sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Dla ważności umowy nie ma znaczenia, czy metoda wyceny została zawarta w umowie i czy jest znana stronom i zrozumiała dla nich, o ile tylko obiektywny charakter wyceny może być stwierdzony przez sąd (korzystający w razie potrzeby z pomocy biegłego). Nie ma też podstaw, by uznać, że ukształtowane przez umowę zobowiązanie było nieracjonalne lub bezużyteczne i z tego powodu sprzeczne z właściwością zobowiązania. Gwarantuje ono wypłatę świadczenia w razie zajścia zdarzenia ubezpieczeniowego. Czym innym jest natomiast to, czy oczekiwania inwestycyjne ubezpieczonego zostaną spełnione oraz czy w razie rozwiązania umowy przed czasem osiągnie on zysk, czy poniesie stratę.

Nie doszło też do naruszenia wymagań sprawiedliwości kontraktowej. Umowa ma charakter inwestycyjny, zatem świadczenie należne powodowi było zależne od zdarzeń zewnętrznych w stosunku do stron i niezależnych od nich. Ryzyka zostały rozdzielone pomiędzy strony. Umowa określa wystarczająco konkretnie sposób, jak zostanie obliczone świadczenie ubezpieczeniowe.

Apelujący podniósł, że sankcja nieważności czynności prawnej jest najdalej idącą sankcją związaną z wadliwością czynności prawnej. Jej zastosowanie winno uwzględniać konieczność poszanowania autonomii woli osoby, dokonującej czynności prawnej.

W odpowiedzi na apelację powód wniósł o jej oddalenie i zasądzenie kosztów postępowania apelacyjnego. Podtrzymał swoje dotychczasowe stanowisko, przy czym zaznaczył, że nie podziela stanowiska Sądu co do wadliwości oświadczenia powoda o przystąpieniu do umowy ubezpieczenia i wadliwości samej umowy z innych, wskazywanych w toku postępowania przyczyn. Jego zdaniem sąd odwoławczy winien dokonać ponownej oceny wad prawnych przedmiotowej umowy, podnoszonych przez powoda przed sądem I instancji. Jednakże – szczególnie z uwagi na zasadność żądania ewentualnego – zaskarżony wyrok odpowiada prawu.

Zakwestionował powód zarzut naruszenia art. 58 § 3 k.c., bowiem Sąd Okręgowy w ogóle tego przepisu nie powołał a z uzasadnienia apelacji nie wynika, które postanowienia umowy miałyby być nieważne, pociągając za sobą nieważność całej umowy.

Podniósł powód, że decyzja KNF z 11 kwietnia 2011 r. nie dotyczy przedmiotowego produktu.

Zwrócił uwagę, że Regulamin UFK przewidywał możliwość ze strony pozwanego decyzji o likwidacji UFK, co oznaczałoby dla powoda wypłatę jedynie aktualnej wartości jednostek uczestnictwa, a tym samym czyniło rzekomą gwarancję zwrotu składki zainwestowanej.

Niesłuszny jest zarzut naruszenia art. 56 k.c., bowiem powołane przepisy ustawy o rachunkowości i akty wykonawcze do niej nie mają zastosowania do przedmiotowej umowy. Oznacza to, że strona pozwana ma swobodną możliwość zwolnienia się ze zobowiązania poprzez samodzielne kształtowanie jego wysokości. Pieniądze powoda lokowane były w instrumenty finansowe, nienotowane na rynku regulowanym i nie posiadające rzeczywistej wartości rynkowej. Wyceną zajmował się sam pozwany wg niejasnej reguły.

Podtrzymał powód twierdzenia o wadach czynności prawnych, na podstawie których przystąpił do umowy powód. Umowa została zawarta z naruszeniem przepisów o pośrednictwie ubezpieczeniowym (oferowana przez pracownika banku) a oświadczenie powoda o przystąpieniu do umowy nie zawierało określenia konkretnie wskazanej sumy ubezpieczeniowej.

Sąd Apelacyjny przyjął za własne ustalenia faktyczne sądu I instancji i zważył, co następuje:

Apelacja pozwanego jest niezasadna.

Na wstępie zauważyć należy, że powództwo, które w zamierzeniu powoda miało mieć konstrukcję żądania głównego i żądania ewentualnego, w istocie składa się z jednego żądania (zapłaty wskazanej w pozwie kwoty) o szerokiej podstawie faktycznej. Powód dochodził bowiem sumy, odpowiadającej wysokości potrąconej mu przez stronę pozwaną opłaty likwidacyjnej, wskazując tę kwotę w ramach obydwu przedstawianych przez siebie żądań, które różniły się od siebie jedynie zakresem wskazywanej wadliwości umowy i przyczyną tej wadliwości. W obu przypadkach podstawę prawną zwrotu powodowi opłaty likwidacyjnej wskazano jako art. 410 w zw. z art. 405 k.c.

Tymczasem zgodnie z ugruntowanym poglądem, żądanie ewentualne jest ze swej istoty żądaniem pozwu, wyodrębnionym przez powoda od roszczenia wskazanego na pierwszym miejscu. Rozróżnienie obu tych żądań powinno opierać się na porównaniu zachowań, których powód w drodze przymusu sądowego domaga się od pozwanego (np. wydanie rzeczy, ewentualnie zapłata ich równowartości). Należy jednak odróżnić tę sytuację od pozwu, w którym zostało zgłoszone tylko jedno żądanie wobec pozwanego (np. zapłaty określonej kwoty). Sąd Apelacyjny podkreśla, że nie stanowi żądania ewentualnego wskazanie przez powoda, który zgłosił wobec pozwanego jedno żądanie, kilku alternatywnie wskazanych podstaw prawnych tak sformułowanego roszczenia, którymi to podstawami sąd orzekający w sprawie nie jest związany.

Oznaczenie powództwa ewentualnego wymaga wykładni zawężającej, polegającej na przyjęciu, że roszczenie ewentualne zachodzi tylko wówczas, gdy podstawa obu żądań jest uzasadniona, ale sąd nie może uwzględnić roszczenia postawionego na pierwszym miejscu, gdyż prowadziłoby to np. do wydania niewykonalnego wyroku bądź zasądzone świadczenie nie miałoby znaczenia ekonomicznego dla powoda. Powództwo ewentualne co do zasady nie powinno dotyczyć przypadku, gdy do oddalenia pierwszego żądania może dojść z powodu jego bezzasadności.

W tej sprawie Sąd miał zatem do czynienia z jednym roszczeniem o zapłatę.

Przechodząc do rozważań nad zasadnością stanowiska apelującego, zauważyć należy, że nie podniesiono w apelacji zarzutów, dotyczących stwierdzenia przez Sąd Okręgowy (jakkolwiek niejako na marginesie – wobec nieprawidłowego przyjęcia konstrukcji pozwu jako żądania głównego i ewentualnego oraz uznania nieważności całej umowy), iż postanowienia umowne dotyczące opłaty likwidacyjnej rażąco naruszały interesy konsumenta i stanowiły niedozwolone postanowienia umowne w świetle art. 385 1 zd. pierwsze k.c., co wyraźnie podkreślił pełnomocnik strony pozwanej na rozprawie apelacyjnej.

Apelujący nie zajmuje się tą kwestią a przede wszystkim nie stawia zarzutu naruszenia art. 385 1 k.c. Jego zarzuty dotyczą kwestii ważności całej umowy, to zatem podlega badaniu w postępowaniu apelacyjnym.

Część wywodów apelacji należy potraktować jako nie mające związku z niniejszym postępowaniem, bowiem dotyczą produktu (...), ten zaś nie podlegał analizie w tym procesie. Sąd Apelacyjny nie odnosi się zatem do tych stwierdzeń, które dotyczą produktu innego, niż przedmiotowy i zdają się stanowić fragmenty pism w innych sprawach (np. wobec użycia nieadekwatnego dla niniejszej sporawy określenia „powódka”). Nie jest rzeczą Sądu Apelacyjnego – nie jest to ani możliwe, ani dopuszczalne – by porównywać regulacje dotyczące produktu (...) z produktem (...)i rozważać zasadność argumentacji czy to apelującego, czy podnoszonej w zacytowanych apelacji orzeczeniach sądowych, odwołującej się do (...).

Nie ma też uzasadnienia, by zgodnie ze stanowiskiem powoda, wyrażonym w odpowiedzi na apelację, badać wszystkie kwestie, co do których wypowiadał się sąd I instancji i rozważać aspekty, które nie są podnoszone w apelacji. Stanowisko powoda, zgodnie z którym sąd odwoławczy „winien dokonać ponownej oceny pozostałych wad prawnych umowy, podnoszonych w toku postępowania przed sądem I instancji” jest nietrafne.

W odniesieniu do zarzutów naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. zauważyć należy, że w istocie dotyczą one nie ustaleń faktycznych, lecz wniosków, jakie wyciągnął Sąd. Ustalenia faktyczne Sądu w tej sprawie obejmują okoliczności zawarcia umowy i jej rozwiązania, treści umowy, sposobów i podstaw dokonywania wycen i są czynione na podstawie dokumentów i zeznań świadków. Apelujący nie wskazuje, jaki dowód i dlaczego został oceniony jego zdaniem niewłaściwie, natomiast wszystkie stwierdzenia, jakie kwestionuje w ramach tego zarzutu znalazły się nie w ustaleniach, lecz w rozważaniach Sądu, zostaną zatem ocenione w dalszej części uzasadnienia.

Nie wykazał apelujący naruszenia art. 278 k.p.c. Przepis ten stanowi o możliwości skorzystania przez sąd z opinii biegłego. Nie stanowi jednak o obowiązku korzystania z takiego dowodu. W kontradyktoryjnym procesie to strony oferują sądowi dowody, ten zaś ma obowiązek dokonać ich selekcji i dopuścić te, które mają znaczenie dla rozstrzygnięcia i które zostały zgłoszone bez uchybienia terminom i zarządzeniom sądu. Konstruując omawiany zarzut, apelujący nie sprecyzował go, nie rozwinął, ani też nie wskazał, o jakiego ewentualnie biegłego chodzi i nie odwołał się do negatywnych dlań decyzji procesowych sądu, które taki zarzut usprawiedliwiałyby.

Co do zarzutu naruszenia art. 58 § 3 k.c. dostrzec należy, że Sąd Okręgowy odwoływał do art. 58 k.c. w zw. z art. 353 1 k.c., bez wskazania na § 3 art. 58. Uznał bowiem umowę za nieważną w całości, wypowiadając się przy tym o roszczeniu błędnie zakwalifikowanym jako ewentualne (o czym była mowa wyżej) i oceniając przez pryzmat art. 385 1§ 1 k.c. postanowienia dotyczące opłaty likwidacyjnej. Trudno zatem mówić o naruszeniu art. 58 § 3 k.c., skoro nie został on wskazany jako podstawa rozstrzygnięcia a Sąd bynajmniej nie argumentował, iż cała umowa jest nieważna wskutek nieważności części postanowień umownych. Niemniej w uzasadnieniu apelacji znajdują się zarzuty co do niezasadnego przyjęcia, iż przedmiotowa umowa jest nieważna w całości z odwołaniem się do art. 58 k.c. – i ten właśnie zarzut podlega rozważeniu. Prawdopodobnie apelującemu chodziło o wskazanie na § 2 tego przepisu.

W ocenie Sądu Apelacyjnego Sąd Okręgowy nie miał podstaw do przyjęcia nieważności całej umowy. Co do zasady zgodnie z art. 353 1 k.c. zobowiązania zaciągane są zgodnie z zasadą swobody umów. Ograniczenia zasady swobody umów polegają na tym, że treść lub cel umowy nie mogą być sprzeczne z właściwością (naturą) stosunku zobowiązaniowego, ustawą i zasadami współżycia społecznego. Treść umowy, to wynikające z niej uprawnienia i obowiązki stron, cel zaś – to korzyść, jaką strony chcą osiągnąć w wyniku wykonania zobowiązania umownego.

Zawarte ubezpieczenie nie sprzeciwia się naturze świadczenia z umowy ubezpieczenia, choć specyficznie określa świadczenia będące wynikiem inwestycji. Znaczenie ma tutaj słusznie wskazany przez Sąd Okręgowy mieszany charakter umowy, na co składały się elementy umowy ubezpieczeniowej, jak i elementy inwestycyjne. Podwójny charakter miały też w konsekwencji składki, płacone przez powoda. Powód przystąpił do umowy dobrowolnie, zgodnie ze wspomnianą zasadą swobody umów. Jej główne postanowienia, cel i sposób jego osiągnięcia znał, otrzymał też podstawowe dokumenty.

Sąd I instancji stwierdził, że w umowie występowały dysproporcje ponoszonego ryzyka a cała umowa została skonstruowana nieuczciwie i niejasno.

W ocenie Sądu Apelacyjnego stanowisko to nie jest zasadne. Brak wiedzy o mechanizmach profesjonalnego zarządzania finansami nie wyklucza, by konsument przystąpił do umowy. Nie ma też podstaw, by aż tak szeroko chronić interesy konsumenta, by stwierdzić nieważność całej umowy. Z zasady swobody umów wynika bowiem m.in. taka konsekwencja, że jeśli coś jest tak niejasne, że konsument nie może objąć świadomością następstwa zawarcia umowy lub niepewne są rezultaty proponowanego przedsięwzięcia, to do umowy nie należy przystępować, szczególnie jeśli mają być w związku z tym lokowane przez konsumenta poważne środki pieniężne. Decyzję o przystąpieniu do umowy pozostawiono wszak woli konsumenta, który w tym wypadku dążył do zainwestowania znacznych środków pieniężnych (już sama wysokość miesięcznej składni była nieprzeciętna). W takim jednak wypadku przed podjęciem decyzji mógł zasięgnąć odpowiedniej informacji u profesjonalisty, innego niż osoba oferująca mu przedmiotowy produkt. Konsument - słusznie uważany za słabszą stronę umowy z profesjonalistą - musi być jednak osobą świadomą, dbającą o własne interesy, dokładnie zapoznającą się z warunkami proponowanej umowy i rezygnującą z niej, jeśli jest dlań niejasna.

Twierdzenia Sądu Okręgowego, że ustalenie wartości początkowej jednostki uczestnictwa na poziomie 200 zł było działaniem mającym na celu pokrzywdzenie ubezpieczonego nie znajdują oparcia w treści zgromadzonych dowodów. Nie wiadomo, na jakiej podstawie Sąd twierdzi, że poziom ten zapewniał ubezpieczonym stratę. Kolejne twierdzenia, zawarte na kartach 485/2-486 akt, a dotyczące funkcjonowania UFK, sposobu lokowania kapitału, wartości indeksów, strat ubezpieczonego na tzw. spreadzie nie znajdują wystarczającego oparcia w zgromadzonym materiale dowodowym. Nadto korzystanie z instrumentów finansowych nie musi oznaczać, że wszystkie procesy i metody oznaczania świadczeń muszą być możliwe do zastosowania przez samego konsumenta (stronę umowy). Muszą być natomiast być możliwe do weryfikacji np. przez biegłego. Sąd Okręgowy nie miał materiału dowodowego i wiedzy, by ocenić działania pozwanego, które opisuje, jako powodujące nieważność całej umowy. Takie wnioski są za daleko idące. W konsekwencji nie miał Sąd Okręgowy w niniejszej sprawie podstaw do stwierdzenia, że powodowi należał się zwrot kwoty 200 188,94 zł, a tylko wskutek związania żądaniem pozwu zasądzono na jego rzecz 97 158,78 zł.

Natomiast zasadne było stanowisko Sądu w przedmiocie nieważności postanowień umownych, dotyczących opłaty likwidacyjnej.

W myśl art. 385 1§ 1 k.c. niedozwolonymi są takie postanowienia umowy, które kształtują prawa i obowiązki konsumenta w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy, o ile nie zostały uzgodnione indywidualnie i nie są postanowieniami określającymi główne świadczenia stron w sposób jednoznaczny.

,,Dobre obyczaje” to reguły postępowania niesprzeczne z etyką, moralnością i aprobowanymi społecznie obyczajami. Ukształtowanie praw i obowiązków konsumenta w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami w zakresie treści stosunku obligacyjnego, wyraża się w tworzeniu klauzul godzących w równowagę kontraktową stron (zob. wyrok SN z 13 lipca 2005 r., sygn. I CK832/04). Za sprzeczne z dobrymi obyczajami uznać trzeba działania zmierzające do niedoinformowania, dezorientacji, wywołania błędnego przekonania konsumenta, wykorzystania jego niewiedzy lub braku doświadczenia, a więc działania traktowane powszechnie za nieuczciwe, nierzetelne, odbiegające od przyjętych reguł, standardów postępowania. Rażące naruszenie interesów konsumentów polega na nieusprawiedliwionej dysproporcji praw i obowiązków na ich niekorzyść (zob.: wyrok SN z 13 lipca 2005 r. I CK 832/04).

Rzeczywiście, należy podzielić pogląd Sądu, iż powodowi jako konsumentowi przedstawiono wzorzec umowny i nie ustalano z nim indywidualnie wysokości opłaty likwidacyjnej. Nie miał wpływu na ukształtowanie tych postanowień. W niniejszej sprawie pozwany nie wykazał, by przyjęte w przedmiotowej klauzuli uregulowanie zasad odpowiedzialności finansowej w przypadku wygaśnięcia umowy, na skutek wcześniejszego jej wypowiedzenia przez konsumenta, było uzasadnione ze względu na koszty i ryzyko ponoszone przez pozwanego. Tabela opłat i limitów składek, będąca załącznikiem do umowy nie wyjaśnia, jaki był mechanizm ich naliczania. Żaden z dokumentów, przekazanych powodowi nie stanowi o tym, jak opłata likwidacyjna wiąże się z ewentualnymi kosztami, wynikającymi z umowy a ponoszonymi przez stronę pozwaną.

Opłata ta była opłatą wysoką, jej potrącenie spowodowało utratę przez powoda znacznej części środków finansowych, zgromadzonych na jego rachunku. Wysokość opłaty likwidacyjnej należy uznać za zawyżoną rażąco, a to stanowi rażące naruszenie interesów konsumenta. Także w toku procesu strona pozwana nie starała się odnieść kosztów obsługi umowy do wysokości opłaty likwidacyjnej. Słusznie w tej sytuacji stwierdza Sąd Okręgowy, że opłata ta w istocie stanowiła sankcję za rezygnację z kontynuowania umowy, miała zniechęcać do jej wcześniejszego rozwiązania. Okres, na jaki zwarto umowę, to 15 lat, nie można więc było oczekiwać na zysk w krótkim czasie, w szczególności przed upływem owych 15 lat. Jednakże, mimo iż umowa nie gwarantowała powodowi zysku, co wynikało z jej postanowień, to nie można uznać za prawidłowe, by w razie odstąpienia od umowy konsument był obciążony tak znacznym obniżeniem świadczenia wykupu. W ten sposób bowiem to konsument został obciążony ryzykiem inwestycji.

Postanowienia umowne, dotyczące wysokości opłaty likwidacyjnej (określonej w Tabeli opłat i prowizji) i jej potrącenia w razie rezygnacji ubezpieczonego, a tym samym wypłaty świadczenia po ustaniu umowy, pomniejszonego o opłatę likwidacyjną miały zatem charakter abuzywny, godząc w równowagę kontraktową stron. Zgodnie z treścią art. 385 1§ 1 k.c. postanowienia te nie wiązały powoda.

Powód powinien więc otrzymać świadczenie bez pomniejszenia go o opłatę likwidacyjną, której dochodził w tym procesie.

Z powyższych względów orzeczenie Sądu Okręgowego – mimo częściowo błędnego stanowiska Sądu, wyrażonego w uzasadnieniu co do nieważności całej umowy – okazało się prawidłowe, zasadnie bowiem zasądzono na rzecz powoda żądaną kwotę. Apelacja uległa zatem oddaleniu na podstawie art. 385 k.p.c.

O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono na podstawie art. 102 k.p.c., odstępując od obciążenia strony pozwanej kosztami postępowania. Jest to uzasadnione sytuacją procesową, jaka powstała wskutek orzeczenia Sądu z częściowo niezasadnym stanowiskiem, co do którego Sąd Apelacyjny podzielił zarzuty apelującego. Nastąpiło jednak oddalenie apelacji wobec prawidłowości zasądzonej kwoty, w wyniku przyjęcia abuzywności postanowień umownych o opłacie likwidacyjnej, co nie było kwestionowane przez apelującego.

SSA Paweł Rygiel SSA Barbara Baran SSA Anna Kowacz-Braun