Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I C 104/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 06 września 2017 roku

Sąd Rejonowy w Lubinie I Wydział Cywilny

w składzie następującym:

Przewodniczący:SSR Katarzyna Radzińska – Hetnar

Protokolant: Ewelina Kopcza

po rozpoznaniu w dniu 30 sierpnia 2017 roku w Lubinie

na rozprawie

sprawy z powództwa M. R. (1), M. R. (2), R. J., S. K.

przeciwko Č. S. w P. działająca przez (...) Spółka Akcyjna z/s w W.

o zapłatę

I.  zasądza od strony pozwanej Č. S. w P. działająca przez (...) Spółka Akcyjna z/s w W. na rzecz powódki M. R. (1) kwotę 35.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 18.07.2014r. do dnia zapłaty;

II.  oddala dalej idące powództwo w zakresie odsetek od dnia 24.06.2014r.;

III.  obciąża stronę pozwaną obowiązkiem zwrotu powódce M. R. (1) poniesionych przez nią kosztów postępowania, a szczegółowe ich wyliczenie pozostawia referendarzowi sądowemu;

IV.  oddala w całości powództwo M. R. (2) ;

V.  obciąża powódkę M. R. (2) obowiązkiem zwrotu stronie pozwanej całości poniesionych kosztów postępowania ze swojego powództwa, a szczegółowe ich wyliczenie pozostawia referendarzowi sądowemu;

VI.  zasądza od strony pozwanej Č. S. w P. działająca przez (...) Spółka Akcyjna z/s w W. na rzecz powódki R. J. kwotę 25.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami:

- od kwoty 15.000,00 zł od dnia 31.05.2015r. do dnia zapłaty,

- od kwoty 10.000,00 zł od dnia 20.07.2015r. do dnia zapłaty;

VII.  obciąża stronę pozwaną obowiązkiem zwrotu powódce R. J. poniesionych przez nią kosztów postępowania, a szczegółowe ich wyliczenie pozostawia referendarzowi sądowemu;

VIII.  zasądza od strony pozwanej Č. S. w P. działająca przez (...) Spółka Akcyjna z/s w W. na rzecz powódki S. K. kwotę 35.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 08.06.2015r. do dnia zapłaty;

IX.  oddala dalej idące powództwo S. K.;

X.  rozdziela stosunkowo między powódką S. K. a stroną pozwaną koszty postępowania ustalając, że powódka powinna ponieść koszty postępowania w 22% a strona pozwana w 78%, przy czym szczegółowe ich wyliczenie pozostawia referendarzowi sądowemu;

XI.  nakazuje stronie pozwanej aby uiściła na rzecz Skarbu Państwa - Kasa Sądu Rejonowego w Lubinie kwotę 814,14 zł tytułem poniesionych w toku postępowania tymczasowo przez Skarb Państwa wydatków;

XII.  nakazuje powódce M. R. (2) aby uiściła na rzecz Skarbu Państwa - Kasa Sądu Rejonowego w Lubinie kwotę 814,14 zł tytułem poniesionych w toku postępowania tymczasowo przez Skarb Państwa wydatków;

XIII.  nakazuje powódce S. K. aby uiściła na rzecz Skarbu Państwa - Kasa Sądu Rejonowego w Lubinie kwotę 459,25 zł tytułem poniesionych w toku postępowania tymczasowo przez Skarb Państwa wydatków.

Sygn. akt I C 104/15

UZASADNIENIE

Do tutejszego Sądu wpłynęły i połączone zostały do wspólnego rozpoznania i rozstrzygnięcia, pozwy M. R. (1), M. R. (2), R. J. i S. S. ( aktualnie po zmianie nazwiska: K.) skierowane przeciwko stronie pozwanej C. S. działająca przez oddział w Polsce, o zapłatę kwot tytułem zadośćuczynienia za śmierć M. S. (1), ojca - dla M. R. (1) kwoty 35.000 zł z odsetkami od dnia 24.06.2014r. i S. S. kwoty 45.000 zł z odsetkami od dnia 08.06.2015r. oraz dziadka - dla M. R. (2) kwoty 10.000 zł z odsetkami od dnia 24.06.2014r. i R. J. kwoty 25.000 zł z odsetkami od kwoty 15.000 zł od dnia 31.05.2015r. i od kwoty 10.000 zł od dnia wniesienia pozwu do dnia zapłaty.

W uzasadnieniu każdego z pozwów powódki podały, że w dniu 06.11.2013r. doszło do zdarzenia, w którym jako rowerzysta potrącony został przez samochód osobowy M. S. (1), a sprawca wypadku posiadał ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej u strony pozwanej. Powódki wskazały, że ich ojciec i dziadek po wypadku był hospitalizowany do dnia 19.03.2014r., następnie został wypisany do domu, ale na skutek obrażeń ciała doznanych w wypadku zmarł w dniu 01.04.2014r. Uzasadniając swoje żądania każda z powódek opisywała jak na życie każdej z nich wpłynęła śmierć ojca i dziadka, jakie więzi łączyły każdą z nich ze zmarłym, jak wyglądały ich relacje za życia M. S. (1) i jaka w związku z tym starta nastąpiła w ich życiu. Podstawy prawnej swoich roszczeń powódki upatrywały w treści art. 446 § 4 k.c. Podały, że zgłosiły swoje żądania z tytułu zadośćuczynienia stronie pozwanej, ta zaś wypłaciła kwoty po 5.000 zł z tego tytułu jedynie córkom zmarłego, odmawiając zasadności roszczeń wnuczkom.

W odpowiedzi na pozwy strona pozwana wniosła o oddalenie każdego z powództw w całości. Strona pozwana przyznała, że przyjęła odpowiedzialność za skutki zdarzenia z dnia 06.11.2013r. i że z tytułu zadośćuczynienia wypłaciła córkom zmarłego kwoty po 5.000 zł tytułem zadośćuczynienia za śmierć ojca. Strona pozwana podkreśliła, że podejmując decyzję co do wysokości tych świadczeń rozważyła rozmiar doznanej krzywdy, stopień i czas trwania cierpień psychicznych, ich intensywność, nieodwracalność następstw. W ocenie strony pozwanej wypłacone przez nią zadośćuczynienia stanowi właściwą rekompensatę dla każdej z córek zmarłego. Powołując się na liczne orzeczenia Sądu Najwyższego oraz praktyki innych krajów, strona pozwana uzasadniła, że wysokość zadośćuczynienia nie może być wygórowana. Potrzeba utrzymania wysokości zadośćuczynienia w rozsądnych granicach, odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa, nie może zmierzać do podważenia kompensacyjnej funkcji zadośćuczynienia i prowadzić do nieuzasadnionego przysporzenia majątkowego. Co się tyczy wnuczek M. S. (2), to zdaniem strony pozwanej, sam fakt pokrewieństwa nie może uzasadniać wypłaty zadośćuczynienia, a powódki nie wykazały zaistnienia przesłanek z art. 446 § 4 k.c. Strona pozwana podniosła ponadto zarzut przyczynienia się M. S. (1) do zdarzenia z dnia 06.11.2013r. Przywołała w tej mierze opinię sporządzoną na potrzeby postępowania karnego, jakie toczyło się przeciwko sprawcy wypadku, wedle treści której stan zagrożenia wywołał rowerzysta, który wykonywał manewr skrętu w sposób nieprawidłowy, nie sygnalizując zamiaru jego wykonania. Zdaniem strony pozwanej, co najmniej w 80% zmarły przyczynił się do tego wypadku. Strona pozwana poddała także w wątpliwość czy aby na pewno to obrażenia odniesione w tym zdarzeniu były bezpośrednią przyczyną śmierci M. S. (1), która nastąpiła 5 miesięcy po wypadku. Podniosła, że zmarły w chwili wypadku miał 71 lat i cierpiał na liczne schorzenia. Ubezpieczyciel zakwestionował także żądania w zakresie odsetek stojąc na stanowisku, że te należą się ewentualnie od dnia wyrokowania.

Sąd ustalił następujący stan faktyczny sprawy:

W dniu 06.11.2013r. na drodze nr (...) w Ś. doszło do zdarzenia, podczas którego samochód osobowy marki V. (...) kierowany przez L. W. jadąc od strony miejscowości L. w kierunku centrum Ś. zderzył się z jadącym w tym samym kierunku jezdnią rowerem kierowanym przez M. S. (1). L. W. skazany został wyrokiem Sądu Rejonowego w Lubinie z dnia 18.12.2014r. w sprawie II K 817/14 za czyn z art. 177 § 2 k.k. W chwili zderzenia rowerzysta wykonywał manewr skrętu w lewo a w tym samym momencie kierowca samochodu rozpoczął manewr jego wyprzedzania. Samochód osobowy bezpośrednio przed zderzaniem z rowerzystą poruszał się z prędkością rzędu 70-80 km/h. Niezależnie od sposobu zachowania rowerzysty, tj. tego czy sygnalizował zamiar skrętu w lewo czy też nie, to samochód V. (...) poruszając się z prędkością dopuszczalną (40 km/h) miałby możliwość zatrzymania samochodu przed miejscem zdarzenia. Jeśli rowerzysta nie sygnalizował zamiaru skrętu, to taki sposób jazdy był niewłaściwy, lecz niemający skutku w postaci wypadku.

W wypadku z dnia 06.11.2013r. M. S. (1) doznał wielonarządowego urazu, był hospitalizowany łącznie do dnia 19.03.2014r. M. S. (1) zmarł w domu w dniu 01.04.2014r. Jego zgon nastąpił w wyniku narastającej niewydolności wielonarządowej, zwłaszcza oddechowej i krążeniowej będącej skutkiem nawracającego zapalenia płuc oraz zakrzepicy naczyń z zatorowością płucną, przy współistniejącej niedokrwistości wtórnej, rzekomobłoniastym zapalaniu jelit, głębokiej odleżynie lędźwiowo-krzyżowej, który to stan wywołany był długotrwałym unieruchomieniem w łóżku z powodu urazu wielomiejscowego, zwłaszcza czaszkowo-mózgowego, ze złamaniem kości pokrywy czaszki i stłuczeniem mózgu oraz krwiakiem przymózgowym z następowym niedowładem prawostronnym, a także z wielomiejscowym złamaniem kręgów kręgosłupa i złamaniem kończyny dolnej prawej, które to obrażenia były bezpośrednim następstwem wypadku z dnia 06.11.2013r.

Przed wypadkiem stwierdzano u M. S. (1) chorobę zwyrodnieniową kręgosłupa szyjnego i lędźwiowo-krzyżowego (od 2002r.), uraz głowy i uszkodzenie nerwów przedsionkowo-ślimakowych obustronnie (2002r.), nadciśnienie tętnicze (2003r.), przerost gruczołu krokowego (2006r.), okresowo grypę, zapalenie żołądka i dwunastnicy, prowadzono (...). Stan zdrowia M. S. (1) sprzed wypadku w stopniu znikomym przyczynił się do jego śmierci.

Dowód: - dokumenty zgromadzona w aktach sprawy II K 817/14;

- opinia główna i uzupełniająca biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków

drogowych A. G., k. 390-409, k. 477-481;

- dokumentacja medyczna M. S. (1), k. 290, 294, 429;

- opinia biegłego z zakresu medycyny sądowej L. K., k. 524-

527.

M. R. (1) jest córką M. S. (1), w chwili śmierci ojca miała 49 lat. Powódka do 30 roku życia mieszkała z ojcem w jednym gospodarstwie. M. S. (1) był dla powódki ojcem i matką, bo matka opuściła rodzinę, gdy powódka miała 10 lat. Była przez to mocno z ojcem związana, nawet kiedy już się usamodzielniła, założyła rodzinę i prowadziła swoje życie, to ojciec aktywnie w nim uczestniczył, bywało, że niemal codziennie, a przynajmniej raz w tygodniu odwiedzał powódkę w pracy. Kiedy powódka z rodziną wyjeżdżała na urlop ojciec doglądał ich domu, opiekował się psem. Powódka bardzo przeżyła wypadek a potem śmierć ojca, regularnie odwiedzała go w szpitalu, na pewnym etapie leczenia, kiedy jego stan się chwilowo poprawił, była przekonana, że ojciec wydobrzeje i tym bardziej dotknęła ją jego śmierć. Powódka często wspomina ojca, odwiedza jego grób, ma jego zdjęcia i pamiątki po nim, ale schowane, bo nie chce ich oglądać. Choć powódka poczuła ulgę po śmierci ojca, bo bardzo się męczył, nie był już radosnym, miłym, rodzinnym człowiekiem, to bardzo brakuje jej obecności ojca. Powódka nie wymagała pomocy psychologa ani psychiatry, sceptycznie podchodzi do tego typu pomocy, przeżyła naturalną reakcję żałoby, nie poniosła krzywdy w postaci żałoby powikłanej.

Dowód: - zeznania świadka E. P., rozpr. z dnia 20.05.2015r., 00;07:09;

- zeznania świadka R. R., rozpr. z dnia 20.05.2015r., 00:31:09;

- przesłuchanie powódki M. R. (1), rozpr. z dnia

30.08.2017r., 00:06:52;

- opinia biegłego psychiatry, k. 583-585.

M. R. (2) jest wnuczką M. S. (1), córką M. R. (1), w chwili jego śmierci miała 15 lat. M. S. (1) cieszył się z jej narodzin, była tematem jego rozmów z córką. W miarę dorastania kontakty M. R. (2) z dziadkiem były ograniczone. Przed śmiercią widywała się z nim rzadziej, nie była z nim bardzo zżyta, a po jego śmierci była „ przygnębiona i nic poza tym”, choć przeżyła jego pogrzeb i się wtedy „rozkleiła”, bo był to jej jedyny dziadek. Powódka nie wymagał pomocy psychologa, poza naturalną reakcją żałoby na śmierć nie poniosła krzywdy w postaci żałoby powikłanej.

Dowód: - zeznania świadka E. P., rozpr. z dnia 20.05.2015r., 00;07:09;

- zeznania świadka R. R., rozpr. z dnia 20.05.2015r., 00:31:09;

- przesłuchanie powódki M. R. (1), rozpr. z dnia

30.08.2017r., 00:06:52;

- opinia biegłego psychiatry, k. 581-582.

Powódka R. J. jest wnuczką M. S. (1), w chwili jego śmierci miała 23 lata, była wówczas w ciąży z drugim dzieckiem. Z dziadkiem była bardzo mocna związana, gdyż mieszkała z nim od urodzenia praktycznie do jego śmierci w domu rodzinnym w miejscowości D.. Choć od 2010r. dziadek pomieszkiwał już głównie u swojej konkubiny G. G. (1), to w domu rodzinnym oddalonym 2-3 km miał nadal swój pokój, swoje rzeczy i codziennie tam bywał. R. J. była pierwszą wnuczką M. S. (1), czynnie pomagał w jej wychowaniu, zabierał do prac polowych, uczył jeździć na rowerze, uczył matematyki, powódka traktowała go jak ojca. Powódka była ostatnią osobą która widziała się z dziadkiem przed wypadkiem, tego dnia chwilę przed wyjściem z domu bawił się z jej synem i potem planował pojechać do Ś. do pani G. i na cmentarz. Dziadek był bardzo szczęśliwy kiedy urodził się pierwszy syn powódki, opiekował się nim, uczył go jazdy na rowerze, powódka zawsze mogła na niego liczyć, spędzali razem święta. Kiedy powódka dowiedziała się o wypadku, pojechała na miejsce zdarzenia, ale dziadka już nie było, widziała wygięty rower, narzędzia, kałużę krwi, płakała i modliła się. Po wypadku powódka jak tyko mogła odwiedzała dziadka w szpitalu, tylko jej pozwał się golić, mówiła do niego a o odpowiadał jej gestami. Powódka bardzo przeżyła pogrzeb, dopiero w tym dniu dotarło do niej, że dziadek nie żyje, powódka bardzo żałuje, ze jej młodszy syn nie poznał pradziadka, nie może się pogodzić z jego śmiercią. Powódka nie korzystał z pomocy psychologa, choć stała się nerwowa, nie chciała zażywać żadnych leków z uwagi na fakt, że była w ciąży, dużo rozmawiała z mężem to on ją pocieszał. Od śmierci dziadka powódka panicznie boi się szpitali, kiedy rodziła drugiego syna bała się, że coś może mu się stać. Do tej pory w domu jest pokój dziadka z jego rzeczami. Powódka przeszła naturalną reakcję żałoby i nie powstał na jej zdrowiu psychicznym uszczerbek w związku ze śmiercią dziadka.

Dowód: - zeznania świadka G. G. (1), rozpr. z dnia 29.04.2015r.,

00:14:46;

- zeznania świadka K. M., rozpr. z dnia 29.04.2016r.,

00:30:52;

- przesłuchanie powódki R. J., rozpr. z dnia

30.08.2017r., 00:34:28;

- opinia biegłego psychiatry, k. 586-587.

Powódka S. K. jest córką M. S. (1), w chwili jego śmierci miała 36 lat. Powódka dorastając nie mieszkała z ojcem, wychowywała ją matka, mieszkała w L.. Z biegiem lat jej więzi z ojcem były coraz większe, ojciec jeździł po nią i przywodził do D. w każdy weekend, jak powódka sama mogła już jeździć autobusem to odwiedzała ojca, spędzała u niego wakacje, uczestniczyła w pracach polowych, ojciec angażował ją do opieki nad zwierzętami, uczył jeździć na rowerze. Również w dorosłym życiu, powódka jak tylko mogła odwiedzała dom ojca, przyjeżdżała na święta, mieli z ojcem częsty kontakt telefoniczny, ojciec wspierał ją emocjonalnie, był zawsze pogodny, pomocy. Powódka jest pielęgniarką i z racji tego towarzyszyła ojcu w różnych badaniach medycznych. Powódka kiedy dowiedziała się o wypadku ojca, zaniemówiła, kiedy ojciec przebywał w szpitalu w L. odwiedzała go codziennie. Powódkę dotknęło to, że na skutek wypadku, ojciec z wesołego, sprawnego człowieka stał się smutnym, zamkniętym w sobie chorym człowiekiem wymagającym opieki. Powódka miała nadzieję, że ojciec wydobrzeje, bardzo przeżyła informację o jego śmierci. Powódka po śmierci ojca wyszła za mąż i uradziła syna, który teraz bardziej zajmuje jej uwagę, niemniej wspomina ojca, odwiedza jego grób, czasem płacze, są sytuacje gdy jej go brakuje. Powódka po śmierci ojca przyjeżdżała do jego domu, wspominała go z siostrą, razem płakały, ubolewała, że ojca nie będzie na jej ślubie. Powódka nie jest w stanie odwiedzać miejsca wypadku. Powódka przeszła naturalną reakcję żałoby i nie powstał na jej zdrowiu psychicznym uszczerbek w związku ze śmiercią ojca.

Dowód: - zeznania świadka K. M., rozpr. z dnia 29.04.2016r., 00:30:52;

- przesłuchanie powódki S. K., rozpr. z dnia 30.08.2017r.,

00:22:56;

- opinia biegłego psychiatry, k. 588-589.

Pismem z dnia 12.06.2014r. doręczonym ubezpieczycielowi w dniu 17.06.2014r. powódki M. R. (2) i M. R. (1) zgłosiły swoje roszczenia z tytułu zadośćuczynienia w kwotach 50 tys. zł i 80 tys. zł. Decyzją ubezpieczyciela M. R. (1) otrzymała tytułem zadośćuczynienia za śmierć ojca kwotę 5.000 zł, roszczenie M. R. (2) zostało uznane za nieuzasadnione.

Powódka R. J. pismem z dnia 24.04.2015r. zgłosiła roszczenie o zapłatę kwoty 15.000 zł tytułem zadośćuczynienia za śmierć dziadka. Strona pozwana odmówiła jej wypłaty jakichkolwiek świadczeń.

Decyzją ubezpieczyciela z dnia 16.07.2014r. powódka S. K. otrzymała z tytułu zadośćuczynienia za śmierć ojca kwotę 5.000 zł. Powódka pismem z dnia 30.04.2015r. zgłosiła bezskutecznie roszczenie o dopłatę z tego tytułu kwoty 50.000 zł.

Dowód: - zgłoszenie szkody z dnia 12.06.2014r., k. 34;

- pismo ubezpieczyciela z dnia 23.06.2014r., k. 37;

- decyzja z dnia 16.07.2014r., k. 38;

- wezwanie do zapłaty z dnia 24.04.2015r., k. 160-161;

- decyzja z dnia 17.06.2015r., k. 162;

- wezwanie do zapłaty z dnia 30.04.2015r., k. 324-327;

- decyzja z dnia 16.07.2014r., k. 323.

Sąd zważył, co następuje:

Powództwo M. R. (1) poza żądaniem odsetkowym w nieznacznym zakresie zasługiwało na uwzględnienie w całości. Powództwo M. R. (2) podlegało oddaleniu w całości. Powództwo R. J. zasługiwało na uwzględnienie w całości. Powództwo S. K. podlegało uwzględnieniu w części.

Podstawą prawną każdego z powództw był art. 446 § 4 k.c., zgodnie z którym Sąd może przyznać najbliższym członkom rodziny zmarłego odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. Przyznanie zadośćuczynienia pieniężnego ma na celu zrekompensować krzywdę za naruszenie prawa do życia w rodzinie i ból spowodowany utratą najbliższej osoby (wyrok SA w Lublinie z dnia 7 lipca 2009 r., II AKa 44/09, LEX nr 523973). Naruszenie prawa do życia w rodzinie stanowi dalece większą dolegliwość psychiczną dla członka rodziny zmarłego niż w przypadku innych dóbr, a jej skutki rozciągają się na całe życie osób bliskich.

Zadośćuczynienie jest szczególną formą naprawienia niemajątkowej szkody na osobie (krzywdy) stanowiącej rodzaj rekompensaty pieniężnej za doznane przez osobę pokrzywdzoną czynem niedozwolonym cierpienia fizyczne lub psychiczne i powinno ułatwić przezwyciężenie przez nią ujemnych przeżyć psychicznych. Pomimo tego, że przepisy prawa nie określają szczegółowo kryteriów jakimi należy kierować się przy ustalaniu wysokości należnego świadczenia z tytułu zadośćuczynienia, to jednak w dotychczasowym orzecznictwie Sądu Najwyższego, jak i doktrynie prawa zostały wypracowane pomocne wskazówki pozwalające na dokonanie odpowiednich ustaleń. Biorąc pod uwagę niewymierny charakter szkody niemajątkowej, zadośćuczynienie stanowi swoiste wynagrodzenie osobie poszkodowanej przeżytych cierpień psychicznych i fizycznych, przy czym wysokość takiego świadczenia powinna stanowić ekonomicznie odczuwalną wartość jednakże nie nadmierną w stosunku do rozmiaru doznanej krzywdy ( wyrok Sądu Najwyższego z dnia 9 lutego 2000 r., III CKN 582/98.).

Nie miał Sąd wątpliwości po przeprowadzeniu postępowania dowodowego, że M. S. (1) zmarł na skutek obrażeń odniesionych w wypadku z dnia 06.11.2013r. Wymaga to komentarz, albowiem z uwagi na fakt, że śmierć jego nastąpiła 5 miesięcy po wypadku, strona pozwana poddała w wątpliwość czy to odniesione w wypadku obrażenia skutkowały zgonem M. S. (1), czy też może nastąpiło to z uwagi na jego podeszły już wiek i posiadane wcześniej schorzenia. Jednoznaczna jest w tej mierze logiczna, spójna i jasna opinia biegłego z zakresu medycyny sądowej L. K. , który po przeanalizowaniu zarówno dokumentacji medycznej związanej z leczeniem powypadkowym M. S. (1) jak i dokumentacji pochodzącej z palcówek w których wcześniej zmarły się leczył, postawił wniosek, że zgon M. S. (1) nastąpił w wyniku narastającej niewydolności wielonarządowej, zwłaszcza oddechowej i krążeniowej będącej skutkiem nawracającego zapalenia płuc oraz zakrzepicy naczyń z zatorowością płucną, przy współistniejącej niedokrwistości wtórnej, rzekomobłoniastym zapalaniu jelit, głębokiej odleżynie lędźwiowo-krzyżowej, który to stan wywołany był długotrwałym unieruchomieniem w łóżku z powodu urazu wielomiejscowego, zwłaszcza czaszkowo-mózgowego, ze złamaniem kości pokrywy czaszki i stłuczeniem mózgu oraz krwiakiem przymózgowym z następowym niedowładem prawostronnym, a także z wielomiejscowym złamaniem kręgów kręgosłupa i złamaniem kończyny dolnej prawej, które to obrażenia były bezpośrednim następstwem wypadku z dnia 06.11.2013r. Zdaniem tego biegłego stan zdrowia M. S. (1) sprzed wypadku w stopniu znikomym przyczynił się do jego śmierci. Takich wniosków biegłego żadna ze stron sporu nie zakwestionowała.

Nie można też zdaniem Sądu, jak chciała tego strona pozwana, przypisać M. S. (1) przyczynienia się i to aż w 80% do zaistnienia zdarzenia z dnia 06.11.2013r. przez to, że nie zachował należytej ostrożności i nie sygnalizował manewru skrętu w lewo. Taka teza właściwe całą odpowiedzialność za ten wypadek zrzuca na zmarłego rowerzystę. Tymczasem przeczą temu wnioski opinii biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków A. G.. Biegły ten bardzo szczegółowo przeanalizował dokumentację zgromadzoną w aktach karnych II K 817/14, odtworzył możliwe tory ruchu uczestników zdarzenia, prędkości z jaką się poruszali, przeanalizował ślady wypadku na drodze, warunki jakie wówczas panowały i ustalił, że samochód osobowy V. (...), który potrącił M. S. (1), bezpośrednio przed zderzaniem z rowerzystą poruszał się z prędkością rzędu 70-80 km/h. Niezależnie od sposobu zachowania rowerzysty, tj. tego czy sygnalizował zamiar skrętu w lewo czy też nie, to samochód V. (...) poruszając się z prędkością dopuszczalną (40 km/h) miałby możliwość zatrzymania samochodu przed miejscem zdarzenia. Jeśli rowerzysta nie sygnalizował zamiaru skrętu, to taki sposób jazdy był niewłaściwy, lecz niemający skutku w postaci wypadku. Z opinii tej wynika wiec, że ewentualne naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu przez rowerzystę pozostało obojętne dla skutku w postaci wypadku, bo nawet gdyby nie sygnalizował zamiaru skrętu to i tak samochód poruszając się z dozwoloną w tym miejscu prędkością zdołałby zahamować i do zderzenia by nie doszło. Nie uszły uwadze Sądu odmienne wnioski opinii sporządzonej w postępowaniu karnym, ale opierała się ona na założeniu, że rowerzysta nie sygnalizował zamiaru skrętu (tak miał zeznać jedynie oskarżony kierowca V. (...)). Czy istotnie tak było, nie ma pewności, chociażby w kontekście zeznań świadków w niniejszej sprawie, córek zmarłego i G. G. (1), według których M. S. (1) jeździł ostrożnie rowerem, posiadał zresztą prawo jazdy różnych kategorii, zawsze sygnalizował zamiar skrętu rowerem i nawet zwracał innym uwagę aby to robili. Opinia biegłego A. G. jest jasna, spójna i przekonywująca, a po tym jak biegły udzielił w opinii uzupełniającej odpowiedzi na pytania strony pozwanej, żadna ze stron wniosków tego biegłego już nie kwestionowała. Skoro ewentualne naruszenie przepisów ruchu przez rowerzystę nie miało wypływu na skutek w postaci wypadku, a ustalenia biegłego P. A. znalazły wyraz z treści opinii sporządzonej w sprawie karnej, za zbędne uznał Sąd wobec tego wnioski dowodowe strony pozwanej o przesłuchanie w charakterze świadków zarówno L. W. jak i P. A..

Każda z powódek jest niewątpliwie osobą bliską w rozumieniu art. 446 § 4 k.c. wobec zmarłego M. S. (1), przy czym zgadza się Sąd ze stroną pozwaną że sam fakt pokrewieństwa nie uzasadnia jeszcze przyznania świadczenia tym przepisem przewidzianego. Choć jak dowiodły opinie biegłego psychiatry u żadnej z powódek śmierć ojca i dziadka nie wywołała wyrażonego procentowo uszczerbku na zdrowiu psychicznym, wszystkie przeżyły naturalną reakcję żałoby na śmierć osoby bliskiej, która nie przekształciła się w żałobę powikłaną, to osobowym materiałem dowodowym w postaci zeznań świadków E. P.. R. R., K. M. i G. G. (1) oraz dowodem z przesłuchania - powódki M. R. (1), S. K. i R. J. dowiodły zdaniem Sądu, że po ich stronie powstała na skutek śmierci M. S. (1) krzywda uzasadniająca przyznanie im zadośćuczynienia, w przypadku córek wyższego niż uczyniła to do tej pory strona pozwana. Pragnie Sąd w tym miejscu podkreślić wagę dowodu z przesłuchania powoda/powódki w procesie o zadośćuczynienie za śmierć osoby bliskiej. Sąd orzekający w niniejszej sprawie stoi na stanowisku, że w tego typu sprawie nie można całkowicie zobiektywizować przesłanek odpowiedzialności strony pozwanej. To zwłaszcza subiektywne odczucia zgłaszającego tego typu roszczenie są dla sądu miarodajnym wskaźnikiem czy i w jakim stopniu dotknęła taką osobę krzywda po śmierci członka rodziny. To osobisty kontakt na sali sądowej pozwala najlepiej poznać emocje i odczucia towarzyszące członkowi rodziny zmarłego, to w toku przesłuchania niejednokrotnie ujawniają się i manifestują (chociażby płaczem czy wzruszeniem jak w przypadku S. K. i R. J.) uczucia związane ze wspomnieniami o relacjach z bliskim za jego życia i rekcją po jego śmierci.

Czyniąc rozważania wspólne dla wszystkich powództw, pragnie Sąd zauważyć, że z zeznań wszystkich świadków i przesłuchiwanych powódek wyłaniał się obraz zmarłego M. S. (1) jako osoby pogodnej, radosnej, rodzinnej, pomocnej, na której członkowie rodziny mogli polegać, który „spajał” rodzinę. Zmarły był aktywnym człowiekiem i przed wypadkiem z dnia 06.11.2013r. cieszył się jak na swój wiek dobrym zdrowiem, co zresztą potwierdziła opinia biegłego z zakresu medycy sądowej. Nie jest więc tak jak twierdziła strona pozwana, że z racji wieku M. S. (1) członkowie jego rodziny mogli spodziewać się nieuchronności upływu czasu i końca kolejnych etapów życia. Śmierć ojca i dziadka powódek była poprzedzona tragicznym zdarzeniem, którego nikt się nie spodziewał, a sam M. S. (1) mógł jeszcze przez wiele lat swoją obecnością cieszyć powódki. Zdaniem Sądu śmierć członka rodziny w wyniku wypadku komunikacyjnego niewątpliwie zwiększa poczucie krzywdy po starcie osoby zmarłej w takich okolicznościach.

M. R. (1) i S. K. były córkami M. S. (1). Choć obie w chili jego śmierci były dorosłymi kobietami, mającymi własne życie, to wbrew twierdzeniem strony pozwanej, w żaden sposób nie umniejsza to sile ich więzi z ojcem. Zdaniem Sądu o ile z wiekiem owszem zanika zależność na linii dziecko-rodzic, to nie zanika więź rodzica z dzieckiem, która łączy ich niezależnie od wieku i tego, że nie mieszkają już razem.

Jak ustalił Sąd na podstawie spójnych, wiarygodnych zeznań świadków E. P. i R. R. oraz przesłuchania powódki M. R. (1) , powódka do 30 roku życia mieszkała z ojcem w jednym gospodarstwie. M. S. (1) był dla powódki ojcem i matką, bo matka opuściła rodzinę, gdy powódka miała 10 lat. Była przez to mocno z ojcem związana, nawet kiedy już się usamodzielniła, założyła rodzinę i prowadziła swoje życie, to ojciec aktywnie w nim uczestniczył, bywało, że niemal codziennie, a przynajmniej raz w tygodniu odwiedzał powódkę w pracy. Kiedy powódka z rodziną wyjeżdżała na urlop ojciec doglądał ich domu, opiekował się psem. Powódka bardzo przeżyła wypadek a potem śmierć ojca, regularnie odwiedzała go w szpitalu, na pewnym etapie leczenia, kiedy jego stan się chwilowo poprawił, była przekonana, że ojciec wydobrzeje i tym bardziej dotknęła ją jego śmierć. Powódka często wspomina ojca, odwiedza jego grób, ma jego zdjęcia i pamiątki po nim, ale schowane, bo nie jest w stanie ich oglądać. Choć powódka poczuła ulgę po śmierci ojca, bo bardzo się męczył, nie był już radosnym, miłym, rodzinnym człowiekiem, to bardzo brakuje jej obecności ojca.

S. K. , jak wynika z jej przesłuchania i zeznań świadków G. G. (1) i K. M. dorastając nie mieszkała z ojcem (jest przyrodnią siostrą M. R. (1)), wychowywała ją matka, mieszkała w L.. Z biegiem jednak lat jej więzi z ojcem były coraz większe, ojciec jeździł po nią i przywodził do D. w każdy weekend, jak powódka sama mogła już jeździć autobusem to odwiedzała ojca, spędzała u niego wakacje, uczestniczyła w pracach polowych, ojciec angażował ją do opieki nad zwierzętami, uczył jeździć na rowerze. Również w dorosłym życiu, powódka jak tylko mogła odwiedzała dom ojca, przyjeżdżała na święta, mieli z ojcem częsty kontakt telefoniczny, ojciec wspierał ją emocjonalnie, był zawsze pogodny, pomocy, ponieważ jest pielęgniarką towarzyszyła ojcu w różnych badaniach medycznych. Powódka kiedy dowiedziała się o wypadku ojca, zaniemówiła, kiedy ojciec przebywał w szpitalu w L. odwiedzała go codziennie. Powódkę dotknęło to, że na skutek wypadku, ojciec z wesołego, sprawnego człowieka stał się smutnym, zamkniętym w sobie chorym człowiekiem wymagającym opieki. Powódka miała nadzieję, że ojciec wydobrzeje, bardzo przeżyła informację o jego śmierci. Powódka wspomina ojca, choć po jego śmierci wyszła za mąż i uradziła syna, który teraz bardziej zajmuje jej uwagę, niemniej wspomina ojca, odwiedza jego grób, czasem płacze, są sytuacje gdy jej go brakuje. Powódka po śmierci ojca przyjeżdżała do jego domu, wspominała go z siostrą, razem płakały, ubolewała, że ojca nie będzie na jej ślubie.

Jeśli chodzi o wnuczki M. S. (1), to postępowanie dowodowe, a zwłaszcza emocjonalne zeznania R. J. i zeznania świadków G. G. (1) i K. M., wykazały jak szczególna więź łączyła tę wnuczkę z dziadkiem, przez co jej zerwanie spowodowało powstanie krzywdy. W dużej mierze wynikała ona z tego, że R. J. od urodzenia, praktycznie aż do jego śmierci mieszkała z dziadkiem. Bo choć od 2010r. M. S. (1) pomieszkiwał u G. G. (1), to codziennie bywał w domu, dbał o gospodarstwo, miał tam swój pokój i swoje rzeczy. W chwili śmierci dziadka powódka miała 23 lata, była wówczas w ciąży z drugim dzieckiem. R. J. była pierwszą wnuczką M. S. (1), czynnie pomagał w jej wychowaniu, zabierał do prac polowych, uczył jeździć na rowerze, uczył matematyki, powódka traktowała go jak ojca. Powódka była ostatnią osobą która widziała się z dziadkiem przed wypadkiem, tego dnia chwilę przed wyjściem z domu bawił się z jej synem i potem planował pojechać do Ś. do pani G. i na cmentarz. Dziadek był bardzo szczęśliwy kiedy urodził się pierwszy syn powódki, opiekował się nim, uczył go jazdy na rowerze, powódka zawsze mogła na niego liczyć, spędzali razem święta. Kiedy powódka dowiedziała się o wypadku, pojechała na miejsce zdarzenia, ale dziadka już nie było, widziała wygięty rower, narzędzia, kałużę krwi, płakała i modliła się. Po wypadku powódka jak tyko mogła odwiedzała dziadka w szpitalu, tylko jej pozwał się golić, mówiła do niego a o odpowiadał jej gestami. Powódka bardzo przeżyła pogrzeb, dopiero w tym dniu dotarło do niej, że dziadek nie żyje, powódka bardzo żałuje, że jej młodszy syn nie poznał pradziadka, nie może się pogodzić z jego śmiercią. Powódka nie korzystał z pomocy psychologa, choć stał się nerwowa, nie chciała zażywać żadnych leków z uwagi na fakt, ze była w ciąży, dużo rozmawiała z mężem, pocieszał ją. Od śmierci dziadka powódka panicznie boi się szpitali, kiedy rodziła drugiego syna bała się, że coś może mu się stać. Do tej pory w domu jest pokój dziadka z jego rzeczami.

Co się tyczy powódki M. R. (2) , to nie wykazała ona zdaniem Sądu aby łączyła ją z nim więź takiego rodzaju, której zerwanie na skutek jego śmierci spowodowało powstanie po jej stornie krzywdy niemajątkowej. Z zeznań świadków E. P. i R. R. niewiele wynika, jeśli chodzi o relacje wnuczki z dziadkiem. Sama jej matka M. R. (1) zeznała, że w miarę dorastania kontakty M. R. (2) z dziadkiem były ograniczone. Przed śmiercią widywała się z nim rzadziej, badana przez biegłego psychiatrę sama podała, że nie była z nim bardzo zżyta, a po jego śmierci była „przygnębiona i nic poza tym”, choć przeżyła jego pogrzeb i się wtedy „rozkleiła”, bo był to jej jedyny dziadek. Nie miał sąd możliwości przesłuchania powódki M. R. (2), bo ta nie stawiła się na rozprawie w tym celu wyznaczonej i ostatecznie jej pełnomocnik zawnioskował o pominiecie dowodu z jej przesłuchania. Wątpliwe pozostały w tej sytuacji twierdzenia pozwu, jakoby zmarły poświęcał wiele czasu swojej wnuczce, która bardzo cieszyła się na każde spotkanie z dziadkiem. Jak zaznaczył Sąd wyżej, sam fakt pokrewieństwa ze zmarłym nie uzasadnia automatycznie przyznania zadośćuczynienia za śmierć osoby bliskiej, tymczasem powódka wbrew regule zwartej w art. 6 k.c. nie wykazała powstania po swojej stornie krzywdy uzasadniającej przyznanie jej tego świadczenia.

Reasumując powyższe rozważania Sąd powództwo M. R. (2) oddalił, obciążając ją przy tym na zasadzie art. 98 k.p.c. kosztami postępowania ze swojego powództwa, o czym orzekł jak w pkt IV i V sentencji.

Co się tyczy córek M. S. (1), M. R. (1) i S. K., to ich krzywdę ocenił Sąd podobnie i uznał, że w przypadku każdej z córek właściwym, rekompensującym doznaną przez nie krzywdę będzie zadośćuczynienie w wysokości 40.000 zł, a ponieważ każda z nich otrzymała już od ubezpieczyciela kwotę 5.000 zł, należało zasądzić na rzecz każdej z nich dalszą kwotę 35.000 zł.

Tym samym roszczenie M. R. (1) co do należności głównej zostało w całości uwzględnione, a podlegało oddaleniu jedynie nieznacznie w zakresie żądania odsetkowego. W przypadku S. K. zasądzona kwota uwzględnia w części jej żądanie, które opiewało na 45.000 zł, a ponad zasądzoną kwotę zostało oddalone.

W przypadku R. J. uznał Sąd, że żądana przez nią kwota 25.000 zł zadośćuczynienia jest jak najbardziej adekwatna do rozmiaru krzywdy jakiej doznała po śmierci dziadka i jej powództwo w całości zostało uwzględnione.

Odnośnie żądania odsetkowego, to w odniesieniu do każdego z żądań pragnie Sąd podkreślić, że nie podziela stanowiska strony pozwanej co do tego, że odsetki winny być ewentualnie liczone od dnia wyrokowania. W starszym orzecznictwie Sądu Najwyższego istotnie pojawiały się stanowiska, że odsetki mają charakter waloryzacyjny i dlatego należą się dopiero od dnia zasądzenia zadośćuczynienia (np. wyrok SN z dnia 9 stycznia 1998 r., III CKN 301/97, LEX nr 477596, wyrok SN z dnia 20 marca 1998 r., II CKN 650/97, LEX nr 477665). W ostatnim czasie w orzecznictwie Sądu Najwyższego zdecydowanie przyjmuje się pogląd, zgodnie z którym zadośćuczynienie, w rozmiarze, w jakim należy się ono wierzycielowi w dniu, w którym dłużnik ma je zapłacić (art. 455 k.c.), powinno być oprocentowane z tytułu opóźnienia (art. 481 § 1 k.c.) od tego dnia, a nie dopiero od daty zasądzenia odszkodowania. Obecnie funkcja kompensacyjna odsetek znów przeważa nad ich funkcją waloryzacyjną. W tej sytuacji zasądzanie odsetek od daty wyrokowania prowadziłoby w istocie do ich umorzenia za okres sprzed daty wyroku i byłoby nieuzasadnionym uprzywilejowaniem dłużnika, co mogłoby go skłaniać do jak najdłuższego zwlekania z opóźnionym świadczeniem pieniężnym, w oczekiwaniu na orzeczenie sądu, znoszące obowiązek zapłaty odsetek za wcześniejszy okres (Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wyroku z dnia 14 stycznia 2011 r., I PK 145/10, LEX nr 90576). W świetle art. 455 k.c. roszczenie o zadośćuczynienie, jako roszczenie pieniężne - w przypadku braku oznaczenia terminu spełnienia świadczenia - staje się wymagalne z chwilą wezwania do zapłaty. Stąd też odsetki za opóźnienie w zapłacie zadośćuczynienia należnego uprawnionemu należą się już od tej chwili, czemu nie stoi na przeszkodzie to, że wysokość świadczenia jest ostatecznie kształtowana przez sąd. Przewidziana w art. 446 § 4 k.c. możliwość przyznania przez sąd odpowiedniej sumy tytułem zadośćuczynienia za krzywdę nie zakłada bowiem dowolności ocen sądu, a jest jedynie konsekwencją niewymiernego w pełni charakteru okoliczności, decydujących o doznaniu krzywdy i jej rozmiarze. Mimo więc pewnej swobody sądu przy orzekaniu o zadośćuczynieniu, wyrok zasądzający zadośćuczynienie nie ma charakteru konstytutywnego, lecz deklaratywny (Sąd Apelacyjny w Łodzi w wyroku z dnia 09.01.2014 r., I ACa 459/13,LEX nr 141609; Sąd Najwyższy w wyroku z 7.11.2013 r., II PK 53/13, LEX 1418731). Prawo do odsetek w ujęciu art. 481 k.c. jest powiązane z opóźnieniem dłużnika ze spełnieniem świadczenia, zaś o tym, od kiedy dłużnik opóźnia się ze spełnieniem świadczenia a zatem, kiedy rozpoczyna bieg czas opóźnienia, za który - zgodnie z art. 481 k.c. wierzyciel może żądać odsetek rozstrzyga prawo materialne. W przypadku szkód komunikacyjnych zastosowanie mają przepisy art. 481 § 1 k.c. i art. 14 ust. 1 ustawy z 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych, które zobowiązują ubezpieczyciela do spełnienia świadczenia w terminie trzydziestu dni, licząc od daty otrzymania zawiadomienia o wypadku, a gdyby wyjaśnienie w powyższym terminie okoliczności koniecznych do ustalenia odpowiedzialności ubezpieczyciela albo wysokości świadczenia okazało się niemożliwe, świadczenie powinno być spełnione w ciągu 14 dni od dnia, w którym przy zachowaniu należytej staranności wyjaśnienie tych okoliczności było możliwe. A zatem termin 30-dniowy, o którym mowa w art. 14 ust. 1 ustawy ma zastosowanie również w przypadku odpowiedzialności strony pozwanej. Konstrukcja prawa do żądania odsetek przez wierzyciela od dłużnika za czas opóźnienia jest dostosowana do świadczeń typowo pieniężnych i zakłada, że dłużnik wiedział nie tylko o obowiązku świadczenia na rzecz wierzyciela, ale także znał wysokość świadczenia, które ma spełnić.

Jak wynika z przedstawionej przez powódki korespondencji przedsądowej ze stroną pozwaną, M. R. (1) zgłosiła swoje żądania pismem z dnia 12.06.2014r., które dotarło do ubezpieczyciela w dniu 17.06.2014r., a zatem 30-dniowy termin na spełnienie świadczenia upłynął z dniem 17.07.2014r.a w tej sytuacji powódce należały się odsetki od dnia 18.07.2014r. (a nie jak tego chciała już od 24.06.2014r.). S. K. należały się odsetki zgodnie z żądaniem pozwu, od dnia 08.06.2015r. , tj. po upływie 30 dni od zgłoszenia żądania pismem z dnia 30.04.2015r. W przypadku R. J. odsetki od kwoty 15.000 zł należały się jej od dnia 31.05.2015r., tj. po upływie 30 dni od zgłoszenia żądania zapłaty tej kwoty pismem z dnia 24.04.2015r., odnośnie zaś dalszej kwoty 10.000 zł, to wezwanie do jej zapłaty stanowił de facto dopiero pozew w niniejszej sprawie, stąd odsetki od tej kwoty zasądził Sąd tak jak tego chciała powódka od dnia wniesienia pozwu.

Rozstrzygnięcia powyższych kwestii zawierają pkt I, II VI, VIII, IX sentencji.

Z uwagi na fakt, że powódki M. R. (1) i M. R. (2) łączyło w niniejszej sprawie współuczestnictwo formalne, a pozwy pozostałych dwóch powódek stanowiły odrębne sprawy, połączone jedynie do wspólnego rozpoznania i rozstrzygnięcia koszty postępowania rozliczył Sąd co do każdej z powódek osobno. W przypadku M. R. (1) i S. K. rozstrzygając o kosztach zastosował Sąd art. 100 k.p.c. W sprawie z pozwu M. R. (1) to strona pozwana została w całości obciążona kosztami, albowiem powódka uległa jedynie co do nieznacznej części żądania odsetkowego (art. 100 zdanie drugie). Między S. K. a stroną pozwana koszty zostały stosunkowo rozdzielone. Ponieważ zasądzona na rzecz tej powódki kwota stanowi 78% wartości jej żądania, to w pozostałej części, tj. w 22% powódka powinna ponieść koszty swojego procesu, a strona pozwana w tej sytuacji w 78%. Powódka S. J. wygrała sprawę w całości, a zatem to strona pozwana według zasady wynikającej z art. 98 k.p.c. powinna zwrócić jej koszty postępowania. W odniesieniu do każdego rozstrzygnięcia o kosztach, orzekając o zasadach poniesienia kosztów procesu, w myśl art. 108 § 1 k.p.c. szczegółowe ich wyliczenie pozostawił Sąd referendarzowi sądowemu.

O powyższym orzekł Sąd w pkt III, VII, X sentencji.

Wspólnymi kosztami jakie wygenerowało połączone postępowanie sądowe w niniejszej sprawie były koszty opinii biegłych. Koszt wszystkich opinii w niniejszej sprawie do kwoty 2.087,54 zł nie pokryły zaliczki od stron. Sąd w pkt XI, XII i XIII sentencji obciążył tymi kosztami według tych samych zasad, na podstawie których orzekł o kosztach procesu między stronami. S. K. obciążona została tymi kosztami w stosunku, w jakim przegrała sprawę, a zatem w 22%, tj. do kwoty 459,25 zł. Pozostałą kwotę Sąd podzielił równo pomiędzy stronę pozwaną jako przegrywającą sprawę z powództwa M. R. (1) i R. J. oraz M. R. (2), która przegrała swoją sprawę.