Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VIII K 215/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 25 stycznia 2019 roku

Sąd Okręgowy w Warszawie VIII Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący: SSO Anna Ptaszek

Sędziowie: SSO Maria Turek

Ławnicy: Andrzej Edmund Naglak

Anna Urszula Pieńkos

Stanisław Witold Zbroszczyk

Protokolant: Agnieszka Łatka, Karolina Łaszczyk, Katarzyna Skarżyńska, Paulina Jarczak

przy udziale Prokuratora: Piotra Romaniuka, Artura Bączka

po rozpoznaniu w dniach 10 grudnia 2018 roku, 15 stycznia 2019 roku, 18 stycznia 2019 roku, 25 stycznia 2019 roku

sprawy:

I. J. (1) z domu B.

córki B. i I. z domu Z.

urodzonej (...) w P.

oskarżonej o to, że:

1)  w dniu 19 stycznia 2018 roku w B., działając w zamiarze pozbawienia życia swojego nowonarodzonego dziecka płci żeńskiej, bezpośrednio
po dokonanym w domu porodzie, zamknęła drogi oddechowe dziecka poprzez wetknięcie do ust bawełnianej chustki, w wyniku czego spowodowała jego zgon poprzez uduszenie,

tj. o czyn z art. 148 § 1 kk;

2)  w dniu 20 stycznia 2018 roku w B., dokonała znieważenia zwłok
w ten sposób, że po dokonanym w dniu 19 stycznia 2018 roku zabójstwie swojego dziecka płci żeńskiej, wyniosła je z domu i porzuciła przy ulicznym śmietniku,

tj. o czyn z art. 262 § 1 kk.

orzeka

I.  I. J. (2) uznaje za winną tego, że w dniu 19 stycznia 2018 roku w B., działając w zamiarze pozbawienia życia swojego nowonarodzonego dziecka płci żeńskiej, bezpośrednio po dokonanym w domu porodzie, zamknęła drogi oddechowe dziecka poprzez ucisk narządów szyi powodując uduszenie gwałtowne, w wyniku czego spowodowała jego zgon poprzez uduszenie, czym wyczerpała znamiona art. 148 § 1 k.k. i za to na mocy art. 148 § 1 k.k. skazuję ją na karę 10 (dziesięciu) lat pozbawienia wolności;

II.  I. J. (2) uniewinnia od zarzutu popełnienia czynu opisanego w punkcie II;

III.  na podstawie art. 63 § 1 k.k. na poczet orzeczonej w punkcie I kary 10 (dziesięciu) lat pozbawienia wolności zalicza I. J. (2) okres rzeczywistego pozbawienia wolności od dnia 21 stycznia 2018 r. do dnia 25 stycznia 2019 r.;

IV.  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. Ł. K. z Kancelarii Adwokackiej przy ul. (...) w W. kwotę 1360 (tysiąca trzystu sześćdziesięciu) złotych plus VAT tytułem kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu;

V.  koszty sądowe przejmuje na rachunek Skarbu Państwa.

SSO Anna Ptaszek SSO Maria Turek

Andrzej Edmund Naglak Anna Urszula Pieńkos Stanisław Witold Zbroszczyk

Sygn. akt VIII K 215/18

UZASADNIENIE

Na podstawie całości dowodów zgromadzonych i ujawnionych w sprawie niniejszej Sąd Okręgowy ustalił, co następuje: w styczniu 2018 r. I. J. (2) była w 9 miesiącu ciąży,
o której nie powiadomiła osób najbliższych. Była to jej czwarta ciąża. Kiedy jej siostra, K. B., która zauważała powiększenie brzucha I. J. (2), zapytała o to, czy jest
w ciąży, ta zaprzeczyła. Również nie powiadomiła o swoim stanie męża, Z. J..1

Dwóch najstarszych synów I. J. (2) przebywa w placówce opiekuńczej z uwagi na niewydolność wychowawczą rodziców. Postanowieniem z dnia 07 października 2016 r. Sąd Rejonowy w Pruszkowie w III Wydziale Rodzinnym i Nieletnich w sprawie sygn. akt III Nsm 906/16 umieścił małoletnie dzieci małżonków J., K. i K., w rodzinie zastępczej w charakterze pogotowia rodzinnego. Dzieci następnie zostały umieszczone na podstawie postanowienia Sądu Rejonowego w Pruszkowie z dnia 03 listopada 2017 r.
w (...) P. Opiekuńczo – Terapeutycznej (...) w R.. Trzecie dziecko, M. J., bezpośrednio po porodzie został skierowany do adopcji. Taką decyzję I. J. (2) podjęła bezpośrednio po porodzie już w szpitalu. 2

W odniesieniu do rodziny oskarżonej nie była stosowana procedura Niebieskiej Karty. W czasie spotkań z pracownikiem socjalnym i asystentem rodziny I. J. (2) nie zgłaszała by jej mąż stosował przemoc. Jednakże w rzeczywistości w jej małżeństwie dochodziło do konfliktów i awantur wszczynanych przez Z. J., który nadużywał alkoholu.3 W dniu 19 stycznia 2018 r. około godziny 10 00 zaczęła się akcja porodowa. I. J. (2) była wówczas sama w domu. Nie wzywała pomocy. Urodziła córkę siłami natury
w pozycji kucznej na podłodze. Tamże nastąpiło także urodzenie popłodu. Oskarżona odcięła pępowinę samodzielnie. Nikt z członków rodziny zamieszkałych w tym samym budynku nie zorientował się, że w mieszkaniu zajmowanym przez małżonków J. odbywa się poród.

Dziewczynka urodziła się żywa, z ciąży donoszonej, zdolna do samodzielnego życia poza łonem matki. Dziecko nie miało wad wrodzonych ani zmian chorobowych, które mogłyby tłumaczyć jej późniejszą śmierć przyczynami naturalnymi.

Dziewczynka przeżyła kilka godzin, prawdopodobnie nie mniej niż 6. Następnie I. J. (2) zamknęła drogi oddechowe dziecka poprzez ucisk narządów szyi. Spowodowała tym skutkujące zgonem uduszenie gwałtowne noworodka.

Z. J. cały ten dzień spędził w towarzystwie P. H., któremu pomagał w O. przy rozbiórce wiat. 4

Oskarżona owinęła ciało zmarłej córki w czerwony ręcznik w pasy. Następnie spakowała do worka foliowego niepotrzebne ubrania i pomiędzy nimi ułożyła zwłoki dziecka. Do worka foliowego I. J. (2) włożyła dziecięce bluzę i krótkie spodenki oraz spodnie
i krótkie spodenki. Na nich położyła owinięte w ręcznik ciało dziecka. Zwłoki dodatkowo przykryła: kurtką, marynarką, śpioszkami, spodniami dresowymi, ubraniami dziecięcymi: koszulką, spodniami, dwiema bluzami, dwiema parami spodni dresowych, ortalionowa kurtką, spodniami jeansowymi. Worek ten pozostawiła w mieszkaniu. Z kolei urodzony przez siebie popłód zawinęła w obrus i wraz ze spodniami i skarpetkami, w które była ubrana podczas porodu, wystawiła w foliowym worku na klatkę schodową przy jej pokoju obok wózka dziecięcego.

Następnego dnia, 20 stycznia 2018 r., rano do mieszkania wrócił mąż oskarżonej. Był pod wpływem alkoholu. Zauważył plamę krwi na wykładzinie w miejscu, gdzie I. J. (2) urodziła dziecko. Oskarżona powiedziała mu, że to jej krew menstruacyjna. Wcześniej próbowała ją bezskutecznie sprać z dywanu. Powiedziała mu także, że worek zawiera niepotrzebne ubrania przeznaczone do oddania do kontenera PCK.

Z. J. położył się spać, a kiedy się obudził, wyszedł z domu dalej pić alkohol. Pod jego nieobecność oskarżoną odwiedziła jej matka, I. B.. Zauważyła worek
z ubraniami, w którym były ukryte zwłoki dziecka. I. B. wyniosła go i pozostawiła przy kontenerze na odzież dla PCK, który był zlokalizowany na skrzyżowaniu ulic (...)
i K. w B. przy innych workach i stojącej obok kanapie. Moment wywożenia tego worka przez I. B. zauważyła jej druga córka, K. B..

W dniu 21 stycznia 2018 r. około godziny 18 00 oskarżoną odwiedziła jej siostra, która dowiedziała się od Z. J., że I. J. (2) bolą od dwóch dni nerki. K. B. zastała oskarżoną skuloną na łóżku. Zauważyła także plamę krwi na wykładzinie. Oskarżona wyjaśniła jej, że to jej krew menstruacyjna. K. B. dostrzegła także zmniejszony brzuch siostry. Zorientowała się, że I. J. (2) mogła urodzić dziecko lub poronić. Męża oskarżonej nie było wtedy w domu.

Kiedy K. B. zapytała, czy wezwać pogotowie, oskarżona nie zgodziła się na to i zapowiedziała, że w takim przypadku opuści dom. K. B. wróciła do siebie
i zaniepokojona całą sytuacją zadzwoniła do kuratora rodzinnego siostry. Ten powiedział jej, że poprzedniego dnia też widział w tym mieszkaniu mokre łóżko. Doradził K. B. aby skontaktowała się ze znajomym policjantem i poprosiła o wskazówki, jak powinna postąpić. K. B. zastosowała się do tej rady. Policjant, z którym się skontaktowała, poszedł z nią na najbliższą Komendę Policji. Funkcjonariusze przyjęli zgłoszenie i przyjechali do oskarżonej.

I. J. (2) początkowo zaprzeczała, że była w ciąży i urodziła dziecko lub poroniła. Potem potwierdziła tę okoliczność. Początkowo twierdziła, że poroniła w krzakach lub przenośnej toalecie typu Toi – Toi w pobliżu cmentarza. Ostatecznie przyznała, że urodziła dziecko w domu a także podała funkcjonariuszom gdzie znajdują się zwłoki. Po przyjeździe na miejsce, w którym znajdują się kontenery na używaną odzież, od razu wskazała im worek foliowy, w którym ukryte zostały przez nią zwłoki dziecka. Wobec policjantów twierdziła,
że to ona go tu przyniosła z obawy przed mężem.5

Powyższe Sąd Okręgowy uznał za udowodnione na podstawie : częściowo wyjaśnień I. J. (2) (tom IV k. 687-689, tom I k. 49-53, 74-75, 104-107), opinii biegłych:
w zakresie medycyny sądowej
( tom IV k. 689-691 v, tom II k. 240-247 /tom IV k. 733 v/),
w zakresie patomorfologii (tom II k. 251 /tom IV k. 733 v/), psychiatrii i psychologii (tom IV k. 691 v -694, tom I k. 145-149, tom III k. 451-531 /tom IV k. 733 v -734/), zeznań świadków: K. B. (tom IV k. 694-696, tom I k. 18- 20, 63-64, 92-93), P. H. (tom IV k. 696-697, tom I k. 22-25), D. D. (tom IV k. 714 v -715v, tom I k. 27-29), Z. J. (tom IV k. 731 v – 733, tom I k. 71-72) oraz pozostałych dowodów ujawnionych w sprawie (tom IV k. 733 v -734).

I. J. (2) przed Sądem nie przyznała się do popełnienia zarzucanych jej czynów i odmówiła składania wyjaśnień. Oskarżona wyraziła zgodę na udzielenia odpowiedzi jedynie na pytania swojego obrońcy. I. J. (2) potwierdziła częściowo treść wyjaśnień złożonych w postępowaniu przygotowawczym. 6

Podczas pierwszego przesłuchania w postępowaniu przygotowawczym oskarżona nie przyznała się do popełnienia zarzucanego jej czynu i wyjaśniła, że zaszła w ciążę podczas wakacji 2017 r. Ojcem dziecka był jej mąż, Z. J.. Jak wyjaśniała, nie powiedziała
o ciąży mężowi, rodzicom ani siostrze. Twierdziła, że nie powiadomiła bliskich
o swoim stanie ponieważ bała się, że mąż będzie z tego powodu niezadowolony i będzie ją bił. Oskarżona nie korzystała także z opieki lekarskiej podczas ciąży, ponieważ bała się,
że Z. J. mógłby znaleźć jej dokumentację medyczną i wówczas dowiedziałby się
o ciąży żony. Według niej, mąż przez cały ten czas nie zorientował się w jej stanie.

Jak wyjaśniała dalej, 19 stycznia 2018 r. około godziny 10 00, kiedy dokładała do pieca, zaczęła się akcja porodowa. Oskarżona była wówczas sama w domu w B. przy
ul. (...). I. J. (2) urodziła córkę w pozycji kucznej na podłodze. Jak to ujęła – był tylko jeden ból i urodziła. Dziecko samo wypadło na podłogę z jej dróg rodnych. Po urodzeniu dziewczynki I. J. (2) odcięła nożem pępowinę na wysokości swego krocza. Później w tym samym miejscu wydaliła łożysko.

Jak twierdziła oskarżona, dziecko po urodzeniu pojękiwało, ledwo oddychało. I. J. (2) zawinęła córkę w czerwony ręcznik w paski. Chwilę później dziewczynka przestała oddychać. Oskarżona zauważyła, że nie porusza się jej klatka piersiowa. Jak twierdziła, nie potrafiła udzielić dziecku pomocy. W domu wówczas nikogo nie było, a ona sama nie dysponowała telefonem ani nie miała siły, aby biec po pomoc. Jak stwierdziła, i tak nie poszłaby do sąsiadów, ponieważ jej nie lubią.

W tym czasie I. J. (2) zaczęła robić porządki z ubrankami dzieci, które zostały skierowane do placówki opiekuńczej, co do których wiedziała, że ich już nie odzyska. Rzeczy te włożyła do worka na śmieci, a na nie położyła noworodka. Tego dnia jej mąż nie wrócił do domu, ani nie zajrzała do niej matka i siostra. Oskarżona pozostała w domu do następnego dnia, kiedy rano wrócił jej mąż. Był pod wpływem alkoholu i od razu poszedł spać. I. J. (2) powiedziała mu, że stojący w ich pokoju worek to ubrania do oddania do PCK, a plama krwi na podłodze, którą zauważył, to jej krew menstruacyjna. Oskarżona nie zdołała jej w całości wyprać z wykładziny.

Kiedy po południu Z. J. się obudził, wyszedł z domu dalej pić alkohol. Wtedy oskarżona wzięła worek i poszła z nim na skrzyżowanie ulic (...)
i K.. Tam pozostawiła worek z ciałem dziecka i ubraniami przy kontenerze na odzież przy innych workach i stojącej obok kanapie. Oskarżona nie potrafiła wyjaśnić, dlaczego wybrała to miejsce. Nie zastanawiała się nad tym, że do tego worka mogą podejść zwierzęta
i naruszyć ciało jej dziecka. Myślała o tym, że ponownie będzie posiniaczona przez męża. Jak podała, swoje łożysko zawinięte w szary obrus, wraz ze spodniami i skarpetkami, w których była podczas porodu, wyrzuciła w foliowym worku do śmietnika przy jej pokoju.

Po ujawnieniu tego protokołu I. J. (2) potwierdziła jego treść częściowo. Oskarżona wyjaśniła przed Sądem, że to nie ona wyniosła worek z dzieckiem. Jak twierdziła, na drugi dzień po porodzie wieczorem, przyszła do niej jej matka, która zdenerwowała się kłótniami w domu. Chciała się wyżalić oskarżonej. Zauważała, że stoi obok stołu worek
i wyniosła go nie wiedząc, że tam jest ciało dziecka. Oskarżona twierdziła, że mówiła swojej matce żeby zostawiła worek, że sama go wyniesie, ale ta uparła się. Ostatecznie I. J. (2) pozwoliła matce na wyniesienie tego worka, choć – co oskarżona podkreśliła – I. B. nie widziała co w nim jest. Jak stwierdziła oskarżona, ona sama wiedziała, dokąd trafi ten worek, ponieważ tam są wynoszone za małe ubrania.

I. J. (2) zaprzeczyła, że poddusiła dziecko chusteczką. Jak wyjaśniła, chusteczka znaleziona przy ciele jej córki należała do oskarżonej, a krew na materiale pochodziła z jej nosa. W pozostałej części podtrzymała treść protokołu. 7

Podczas kolejnego przesłuchania w trakcie posiedzenia Sądu w przedmiocie zastosowania tymczasowego aresztowania I. J. (2) przyznała się do popełnienia zarzucanego jej czynu i wyjaśniła, że zrobiła to nieświadomie ponieważ miała trudną sytuację w domu. Oskarżona odwoływała się do alkoholizmu męża, oraz doświadczanej z jego strony przemocy fizycznej i psychicznej. Jak twierdziła, bała się, że mąż, który w dniu porodu był pod wpływem alkoholu, będzie się awanturował lub podniesie na nią rękę. Oskarżona ponownie potwierdziła, że ukrywała przed członkami rodziny, że jest w ciąży oraz, że jej mąż nie był obecny przy porodzie. Twierdziła także, że wszystkie jej poprzednie ciąże, jak to ujęła, były przymuszone, ponieważ mąż był pod wpływem alkoholu. Pierwsze dziecko było zaplanowane, pozostałe spłodzone zostały w czasie, gdy mąż był pod wpływem alkoholu.

Jak podawała, plamy krwi z dywanu próbowała sprać po porodzie. I. J. (2) potwierdziła, że początkowo powiedziała policjantom, że urodziła dziecko w przenośnej toalecie typu T.-T. w pobliżu cmentarza; potem jednak przyznała, że miało to miejsce
w domu i wskazała, gdzie wyniosła ciało dziecka. Jak podała, wynikało to z jej strachu.

Twierdziła, że w jej sytuacji życiowej, z uwagi na męża nadużywającego alkoholu, nie poradziłaby sobie z wychowaniem dziecka.

Po ujawnieniu tego protokołu I. J. (2) potwierdziła jego treść częściowo. Stwierdziła, że nie przyznaje się do popełnienia zarzucanych jej czynów. Wyjaśniła, że dwójka pierwszych synów – K. i K. – była dziećmi chcianymi, natomiast jej trzeci syn – M. - i dziewczynka, której dotyczy to postępowanie, zostały spłodzone w wyniku przymusowego współżycia.

Oskarżona ponownie stwierdziła, że to nie ona wyniosła ciało córki z domu. Wyjaśniła, że podczas tego przesłuchania była pod wpływem wstrząsu i nie brała leków. Kiedy I. J. (2) w Areszcie Śledczym zaczęła korzystać z pomocy psychologa i psychiatry, wówczas – jak twierdziła - przypomniało jej się wiele szczegółów. 8

Podczas ostatniego z przesłuchań w postępowaniu przygotowawczym oskarżona nie przyznała się do popełnienia zarzucanych jej czynów. I. J. (2) zaprzeczyła jakoby udusiła swoje dziecko. Nie potrafiła wyjaśnić, dlaczego poprzednio przyznała się do zabójstwa dziecka. Oskarżona stwierdziła, że jest w stresie i dokładnie nie wie, jak było naprawdę.

I. J. (2) potwierdziła, że włożyła do foliowego worka z ubraniami zawiniętą
w ręcznik córkę. Worek ten cały czas znajdował się w jej pokoju, do czasu, aż zabrała go matka oskarżonej. Jak stwierdziła, kiedy była w łazience, jej matka musiała go wziąć i zanieść do kontenerów PCK. Jak wyjaśniła, nie mówiła matce, że w worku jest dziecko. Oskarżona stwierdziła, że nie wie dlaczego wcześniej mówiła, że to ona wyniosła ten worek.

I. J. (2) ponownie stwierdziła, że jej matka i mąż nie wiedzieli o jej ciąży
i o porodzie.

Po ujawnieniu tego protokołu oskarżona potwierdziła jego treść i wyjaśniła dodatkowo, że w czasie czwartego porodu nikogo nie było przy niej. I. J. (2) ponownie opisała przebieg porodu. Tym razem twierdziła, że miała trudności związane z porodem. Jak poczuła główkę, to reszta ciała dziecka nie chciała wyjść, więc złapała dwiema rękoma za główkę
i wyciągała córkę. I. J. (2) wyjaśniała, że przysiadła w pozycji kucznej, rozszerzyła nogi, ale to nic nie dało, więc dalej musiała trzymać dziecko za główkę i tak sobie pomagać. Jak wyszły ramiona dziecka, poród był trochę lżejszy, ponieważ przytrzymywała jedną ręką główkę, a drugą rękę miała pod plecami dziecka. Stwierdziła, że porównując wszystkie cztery ciąże, ta ostatnia była dla niej najtrudniejsza.

I. J. (2) wyjaśniła, że nie potrafi odpowiedzieć na pytanie czy w związku
z porodem targały nią jakieś nietypowe emocje. Stwierdziła, że odczuwała stany lękowe
w czasie porodu, bardzo trzęsły jej się ręce, ciężko jej się oddychało oraz kręciło jej się bardzo w głowie.

Gdy dziewczynka już wyszła z jej brzucha, to tylko pośladkami dotknęła ziemi, ponieważ oskarżona podtrzymywała ją w rejonie głowy i pleców, żeby nie upadła na ziemię. W tym czasie nie było jej męża, ponieważ poszedł pić alkohol. Matki oskarżonej też nie było wtedy w domu. Mąż wrócił do domu wieczorem, był pod wpływem alkoholu i jeszcze przyniósł alkohol.

I. J. (2) twierdziła, że dziewczynka przestała oddychać około 5 - 6 min po porodzie. Oskarżona wyjaśniała, że próbowała przeprowadzić sztuczne oddychanie. Robiła to trzymając dłońmi za usta dziecka. Jedną ręką miała przy brodzie, a drugą przy nosie. Myślała, że dziewczynka czymś się zadławiła i że to pomoże jej oddychać. Próbowała reanimować dziecko rękami przy klatce piersiowej, ale zrezygnowała, ponieważ bała się uszkodzić klatkę piersiową.

Jak wyjaśniała I. J. (2), nie pojechała do szpitala, ponieważ bała się tej sytuacji. Twierdziła, że poprzedniego dnia miała sprzeczkę z mężem, ponieważ chciała, żeby przestał pić. Połowa koleżanek, które miała, wycofała się z koleżeństwa z nią z uwagi na męża, jakiego miała oskarżona,

I. J. (2) wyjaśniła, że gdyby jej córka przeżyła, planowała oddać ją do adopcji, tak, jak postąpiła z trzecim synem, M.. Oskarżona wskazywała, że jej relacje z mężem były trudne. Jak odebrano im dzieci, K. i K., Z. J. zaczął więcej pić, wyzywał ją, bił, zarzucał jej zabranie dzieci, zarzucał jej zdrady. Jak podawała, policjanci kilka razy interweniowali w ich domu, ale spisywali tylko dane oskarżonej i jej męża i kazali mu iść na spacer. I. J. (2) twierdziła, że próbowała ugodowo rozwieść się z mężem, ale on nie chciał zgodzić się na rozwód.

Oskarżona wyjaśniła także, że choć ona, jej rodzice i siostra mieszkają w jednym budynku, siostra do niej nie zachodziła na górę, podobnie, jak ojciec, który jest schorowany. 9

K. B., siostra oskarżonej, opisała okoliczności, w których zorientowała się, że I. J. (2), może być w ciąży oraz że ta ciąża najprawdopodobniej została rozwiązana. Świadek opisała sytuację, jaką zastała w mieszkaniu swej oskarżonej. Zeznała o rozmowie telefonicznej z zaniepokojonym kuratorem swej siostry oraz o czynnościach, jakie przedsięwzięła następnie.

Świadek potwierdziła, że to ona, po konsultacji ze znajomym policjantem, zgłosiła się do miejscowej jednostki Policji i powiadomiła o swoich podejrzeniach. Opisała także czynności podjęte przez policjantów po jej zawiadomieniu oraz reakcję jej siostry i jej relacje co do przebiegu wydarzeń. Potwierdziła nadto wersję oskarżonej, z której wynika, że to ich matka, I. B., wyniosła z domu worek, w którym było ukryte ciało noworodka, a który następnie został znaleziony w pobliżu kontenera na używaną odzież.

Dodatkowo K. B. potwierdziła, że w małżeństwie I. i Z. J. dochodziło do przemocy ze strony męża wobec oskarżonej. Jak zeznała, oskarżona była wielokrotnie bita przez męża, dochodziło między nimi do awantur. 10

P. H. złożył zeznania analogiczne do relacji jego partnerki życiowej, K. B., dotyczące okoliczności wskazanych wyżej. Dodatkowo świadek ten potwierdził,
że w dniu porodu Z. J. towarzyszył mu przez cały dzień, pomagając w pracy. P. H. zeznawał także o nadużywaniu alkoholu przez męża oskarżonej. 11

Z. J. potwierdził, że nie był obecny podczas porodu w domu. Zeznał,
że tego dnia pracował oraz że pił alkohol po pracy. Twierdził, że nie wiedział o ciąży oskarżonej. Według depozycji tego świadka, w pewnym momencie zorientował się, że I. J. (2) może być w ciąży, zapytał ją o to, a ona zaprzeczyła.

Świadek zeznał, że widział plamę krwi na podłodze, kiedy wrócił do domu. Potwierdził także wyjaśnienia oskarżonej, że powiadomiła go o tym, że jest to krew menstruacyjna i że nie wspomniała mu o porodzie.

Świadek opisał kwestie związane z umieszczeniem dwójki najstarszych synów
w placówce opiekuńczej oraz z decyzją o oddaniu M. J. do adopcji. Nie przeczył także, że pomiędzy nim a jego żoną zdarzały się awantury. Jak twierdził, powodem było nieposprzątanie czegoś, niezrobienie czegoś. Z. J. przyznał, że raz w ich domu z tej przyczyny interweniowała policja. Dostał wówczas pouczenie i musiał wyjść z domu. 12

D. D., funkcjonariusz Policji, opisał swoje czynności w mieszkaniu oskarżonej, dokąd przybył po zgłoszeniu przez K. B. na Komisariacie jej podejrzeń o ciąży I. J. (2) i jej rozwiązaniu. Świadek zrelacjonował reakcje i relacje oskarżonej oraz wskazanie przez nią miejsca, do którego został wyniesiony worek, w którym ukryła ciało córki. Nadto potwierdził, że I. J. (2) sama wskazała policjantom właściwy worek wśród innych, które się tam znajdowały.

D. D. podał także, że wie o konfliktach między oskarżoną i jej mężem, przy czym dowiedział się o tym od niej dopiero w związku z zatrzymaniem I. J. (2)
w niniejszej sprawie. 13

I. B., matka oskarżonej, skorzystała z prawa do odmowy składania zeznań. 14

Biegła z zakresu medycyny sądowej po przeprowadzeniu w dniu 23 stycznia 2018 r. sekcji zwłok córki oskarżonej, a także po wykonaniu badań histopatologicznych narządów
i wycinków pobranych podczas sekcji zwłok oraz badania na zwartość alkoholu etylowego, sporządziła opinię sądowo – lekarską, którą potwierdziła i uzupełniła przed Sądem. Stwierdziła w niej, że badania te wykazały, że noworodek urodził się żywy, z ciąży donoszonej, był dojrzały i zdolny do samodzielnego życia poza łonem matki. Obraz sekcyjny zwłok nie wskazywał na istnienie wad wrodzonych, urazowych ani zamian chorobowych, które mogłyby tłumaczyć przyczynę zgonu z powodów naturalnych. Biegła stwierdziła natomiast obecność podbiegnięć krwawych w tkance podskórnej głowy tworzących dwa skupiska: w części przednio – bocznej lewej oraz tylnej głowy, a także podbiegnięcia krwawe w okolicy łokciowej prawej. Świadczą one o urazach tępych tych okolic ciała, których siła była co najwyżej średnia, a które nie są typowe dla obrażeń powstających w przebiegu porodu; niezależnie czy przebiegał łatwo, czy
z trudnościami. Nadto biegła stwierdziła świadczące o urazie lub ucisku na narządy szyi podbiegnięcie krwawe w błonie śluzowej gardła na wysokości prawego rogu chrząstki tarczowatej.

Jak ustaliła, stopień upowietrzenia przewodu pokarmowego w stwierdzonym badaniu podczas sekcji zwłok (próba wodna żołądkowo-jelitowa), wskazywał, że dziewczynka po porodzie przeżyła kilka godzin.

Biegła wyjaśniła, że próby wodne płucna i żołądkowo-jelitowa pozwalają na stwierdzenie, czy noworodek po urodzeniu oddychał i czy łykał powietrze. Polegają one na umieszczeniu w wodzie fragmentów płuc i przewodu pokarmowego. Jeśli unoszą się one na powierzchni wody, potwierdzają, że noworodek oddychał i łykał powietrze. Wiadomo także, jaki czas jest potrzebny na przedostanie się powietrza do poszczególnych odcinków przewodu pokarmowego dziecka po porodzie. Zgodnie z danymi literaturowymi, żołądek i ewentualnie początkowe cząstki dwunastnicy wypełniają się powietrzem w ciągu 10 do 30 minut. Wypełnienie całego jelita cienkiego zajmuje około 6 godzin, Wypełnienie powietrzem jelita grubego zajmuje około 12 godzin, przy zastrzeżeniu, że z uwagi na zmienność osobniczą,
w indywidualnych przypadkach ten czas może być faktycznie nieco inny.

Jak podała biegła, w tym przypadku obie próby, czyli próba wodna płuc i próba wodna żołądkowo-jelitowa, wypadły jednoznacznie dodatnio. Płuca pływały w słoju z wodą,
co świadczy o tym, że zawierały powietrze, a więc dziecko oddychało. Również żołądek i jelito cienkie pływały na powierzchni wody, natomiast tonęła większa część jelita grubego, co świadczy o tym, że i w żołądku, i jelicie cienkim, znajdował się gaz.

Aby wykluczyć, że za unoszenie się w wodzie fragmentów płuc i przewodu pokarmowego odpowiadają gazy powstałe w procesie gnilnym, przeprowadzono dodatkową próbę. Polegała ona na ponownym wrzuceniu do słoja przeciętych żołądka i jelit, które opadły na dno. Jak wyjaśniła biegła, gdyby w ścianach tych organów znajdował się gaz powstały
w wyniku procesów gnilnych, pomimo ich przecięcia organy te nadal unosiłyby się na wodzie. Skoro tak nie było, gaz znajdujący się w żołądku i jelitach pochodził z zewnątrz - nie powstał w wyniku procesów gnilnych - a więc dziecko oddychało i łykało powietrze, które wypełniło żołądek, dwunastnicę, całe jelito cienkie i początkowy fragment jelita grubego. Na tej podstawie biegła ustaliła, że dziewczynka żyła kilka godzin.

Biegła jednocześnie wykluczyła, że stwierdzone powietrze w organach wewnętrznych mogło zostać wtłoczone do organizmu dziewczynki przez oskarżoną wykonującą resustycję metodą usta – usta, którą opisała przed Sądem. Biegła stwierdziła, że taka resuscytacja nie jest nawet zbliżona do resuscytacji wykonywanej przy użyciu odpowiedniej aparatury medycznej dla noworodka, a i tak przy prowadzeniu resuscytacji przez personel medyczny praktycznie
nie obserwuje się powietrza poza żołądkiem, czyli nie dochodzi ono do jelita cienkiego. Teoretycznie resuscytacja może przyspieszyć wypełniane przewodu pokarmowego, ale należy wykluczyć, aby w wyniku takiej resuscytacji wypełniło się całe jelito cienkie i część jelita grubego.15

Odpowiadając na pytanie dotyczące mechanizmu śmierci noworodka biegła stwierdziła, że jakkolwiek oględziny i sekcja zwłok oraz wyniki badań dodatkowych nie pozwalają na podanie jednoznacznej przyczyny zgonu, jednakże biorąc pod uwagę całość okoliczności ujawienia zwłok, najbardziej prawdopodobną przyczyną zgonu jest uduszenie gwałtowne, przez co rozumie się ograniczenie możliwości wymiany gazowej spowodowane czynnikami zewnętrznymi, a nie zmianami chorobowymi. Choć zgon w mechanizmie uduszenia gwałtownego jest zgonem czynnościowym i zwłaszcza u dzieci brak jest typowych dla niego cech patognomicznych pozwalających się jednoznacznie rozpoznać w badaniu sekcyjnym,
to za takim wnioskiem przemawiają:

brak stwierdzonych zmian chorobowych i urazowych mogących być przyczyną zgonu u dziecka, które urodziło się żywe z ciąży donoszonej i przeżyło kilka godzin;

fakt ujawnienia zwłok dziecka w przestrzeni ograniczającej bądź wręcz odcinającej dopływ tlenu;

cechy rozdęcia płuc widoczne makroskopowo podczas sekcji zwłok oraz stwierdzone mikroskopowo cechy nierównomiernego upowietrzenia płuc przypominające mikroskopowy obraz płuc widoczny przy tzw. oddechu paradoksalnym, który między innymi występuje w wyniku obturacji dróg oddechowych, kiedy w czasie wdechu dochodzi do zapadania klatki piersiowej, a nie jej rozszerzenia, jak przy prawidłowym oddechu,

obecność wylewu krwawego w błonie śluzowej gardła na wysokości rogu górnego chrząstki tarczowatej świadczącego o urazie bądź ucisku wywieranym na narządy szyi,

obecność znacznej ilości treści śluzowej wypełniającej otwory nosa.

Odnosząc się do kwestii, czy ustalone obrażenia w obrębie szyi mogły powstać na skutek działań I. J. (2), które opisała przed Sądem; tego, w jaki sposób chwytała córkę podczas porodu, aby pomóc jej w wydostaniu się z dróg rodnych, biegła stwierdziła, że wylew krwawy stwierdziła w okolicy szyi, a w wyjaśnieniach oskarżonej nie było żadnych informacji
o jakichkolwiek czynnościach prowadzonych w tym rejonie. Oskarżona nie podała, że dotykał szyi dziecka. Wylewy te nie mogły powstać w czasie pociągania głowy podczas porodu
i w ogóle podczas pociągania tylko głowy. Takie działania, zdaniem biegłej, mogły jedynie spowodować powstanie wylewów w tkance podskórnej głowy, ponieważ takiemu pociąganiu zwykle towarzyszy ucisk tkanek miękkich głowy. Jak stwierdziła, obrażenia, które opisała
w pkt 7 opinii w obrębie głowy, mogły powstać w takim mechanizmie, jaki opisała oskarżona w związku z porodem.

Biegła sekcyjnie nie stwierdziła także obrażeń, w okolicach, które wymieniła I. J. (2) jako te, których dotykała w momencie próby prowadzenia resuscytacji, co nie wyklucza, że takie czynności zostały wykonane, ponieważ typowo nie pozostawiają uchwytnych śladów.

Jak stwierdziła, wśród uduszeń gwałtownych największa grupą stanowią zagardlenia czyli ograniczenie wymiany gazowej spowodowane uciskiem narządów szyi i ograniczeniem światła dróg oddechowych. W tym przypadku jedynym zagardleniem, jakie można rozpatrywać, byłoby zadławienie czyli ucisk wywierany na szyję ręką lub inną częścią ciała. Za takim mechanizmem przemawiać może opis „wylew krwawy gardła w rzucie chrząstek krtani”. Biegła podała, że chrząstki krtani u dziecka i osoby młodej są bardzo elastyczne
i wiotkie, praktycznie nie ulegają złamaniom w czasie ucisku. Na czas ucisku zmieniają swój kształt i położenie, a po ustąpieniu ucisku, wracają do pierwotnego ułożenia. W tym przypadku biegła stwierdziła wylew w błonie śluzowej, która znajduje się między tylną częścią krtani
a kręgosłupem. Ten wylew typowo występuje wtedy, gdy chrząstka tarczowata, która jest częścią krtani, zostaje dociśnięta do przedniej części kręgosłupa, a ściana gardła znajduje się pomiędzy tymi strukturami, przy czym, może to być wyrazem ucisku lub urazu powodującego dociśniecie chrząstki krtani do kręgosłupa. Pozostałe rodzaje zagardleń (powieszenie lub zadzierzgnięcie) nie są możliwe w tym przypadku ponieważ wymagają one użycia pętli, których śladów na ciele nie ma.

Jak stwierdziła biegła, ustalenia sekcji zwłok nie pozwalają na potwierdzenie, że doszło do zamknięcia dróg oddechowych dziecka poprzez wetknięcie do ust bawełnianej chusteczki, w wyniku czego doszło do uduszenia; jest to jednak niewykluczone. Włożenie bawełnianej chusteczki do ust nie pozostawia uchwytnych śladów, ale w tym przypadku byłoby wystarczające do uduszenia nią z uwagi na niedrożność nosa spowodowaną treścią śluzowatą. Biegła zaznaczyła, że profesor patomorfolog opisał zmiany w płucach, mogące świadczyć
o tzw. ,,oddechu paradoksalnym”, do którego może dojść w wyniku obturacji dróg oddechowych, a włożenie chusteczki do ust spełnia warunki obturacji. U małego dziecka przyłożenie do ust i nosa ręki, mokrej kartki papieru, torebki foliowej, czegokolwiek, może powodować obturację dróg oddechowych. U dziecka nos i usta są bardzo małe i są umiejscowione blisko siebie, a podjęcie obrony przez noworodka jest niemożliwe.

Jak stwierdziła biegła, jeśli chodzi o podbiegnięcie krwawe stwierdzone w błonie śluzowej gardła, to tego typu podbiegnięcie jest wynikiem mechanicznego urazu tej okolicy,
a nie jest wynikiem nieodtlenienia. Nie powstało ono od włożenia chusteczki do ust, co nie oznacza, że nie doszło do urazu.

Jak stwierdziła biegła, warstwa ubrań, na których zostało umieszczone ciało noworodka i którym zostało ono przykryte w worku foliowym mogła spowodować zamknięcie, zatkanie ust i nosa bądź też spowodować, że tylko w bezpośrednim pobliżu twarzy znajdował się tlen, który został szybko zużyty.

Jeśli chodzi o możliwość śmierci z wychłodzenia, sekcyjnie nie stwierdzono cech typowych dla tego mechanizmu. Biegła stwierdziła dodatkowo, że brak tych cech nie wyklucza wpływu niskiej temperatury na zgon, gdyż wychłodzenie, zwłaszcza przebiegające gwałtownie, nie pozostawia uchwytnych sekcyjnie cech. Z definicji jest to zgon czynnościowy, czyli taki, który nie pozostawia uchwytnych anatomicznie zmian. Jedyne zmiany obserwowane niekiedy u osób zmarłych z wychłodnienia w postaci tzw. ,,plam W.”, towarzyszą głównie przy zgonach osób przebywających dłuższy czas w pomieszczeniach w niskich temperaturach a nie takich, które znalazły się w takich warunkach gwałtowanie.16

Biegli w zakresie psychiatrii i psychologii stwierdzili u oskarżonej upośledzenie umysłowe w stopniu lekkim oraz zaburzenia osobowości mieszane z przewagą cech osobowości dyssocjalnej i niedojrzałej. Nie rozpoznali u I. J. (2) choroby psychicznej ani innego zakłócenia czynności psychicznych. Jak stwierdzili, stan intelektualny oskarżonej na początku kształtował się na poziomie niskiej normy i upośledzenia w stopniu lekkim, natomiast zaniedbanie środowiskowe oraz dysharmonijny rozwój poznawczy i społeczny uprawniają do utrzymania diagnozy upośledzania w stopniu lekkim, co nie ma wpływu na poczytalność.

Ustalona w toku badań I. J. (2) zdolność postrzegania, zapamiętywania
i dotwarzania obserwowanych przez nią zdarzeń jest spójna z ogólnym poziomem intelektualnym oskarżonej tzn.: jest ona w stanie pamiętać zdarzenia dla sobie istotne. Pamięć biograficzna nie budzi u niej wątpliwości, jeśli nie jest pytana w sposób nadmiernie rozbudowany lub nadmiernie sugerujący. Trudności z uwagą mogą wpływać na rozumienie przez nią długich, rozbudowanych pytań. Oskarżona nie wykazuje tendencji do konfabulacji rozumianej jako objaw psychopatologiczny, natomiast może zmieniać swoje relacje lub ulegać pozornej sugestii pod wpływem sytuacji dla siebie niekorzystnej w danym momencie.

Zdaniem biegłych, oskarżona w odniesieniu do zarzucanych jej czynów czynu miała zachowaną zdolność rozpoznania ich znaczenia i pokierowania swym postępowaniem.

Biegli wykluczyli także, aby do zabójstwa noworodka doszło pod wpływem przebiegu porodu. Wyjaśnienia I. J. (2), z którymi biegli zapoznali się podczas rozprawy, w których pojawiły się nowe wątki, nie wpłynęły na konkluzje ich opinii. Jak stwierdzili, zmiana opisu przebiegu porodu dokonana przez oskarżoną przed Sądem w stosunku do wersji przedstawionej w postępowaniu przygotowawczym nie ma wpływu na ich opinię co do tego, czy ewentualna agresja oskarżonej wobec dziecka mogła mieć źródło w przebiegu porodu, ponieważ w czasie obserwacji sądowo - psychiatrycznej oskarżona była wielokrotnie pytana o przebieg porodu. Podawała kilka wersji; przedstawiona na rozprawie jest kolejną. Stąd konkluzja, że zawsze te działania były przemyślane przez nią i skoordynowane.

Biegli podnieśli, że poród związany z niniejszym postępowaniem był takim czwartym doświadczeniem I. J. (2), w tym drugim odbytym w domu. Jak wynika z jej relacji, przebiegał krótko, nie był związany z nadwymiarowym wysiłkiem fizycznym. Oskarżona pamięta jego przebieg, nie wskazuje na okoliczności pozwalające stwierdzić doświadczenie przez nią w związku z jego przebiegiem stresu traumatycznego.

Jak stwierdzili biegli, nie ma podstaw do przyjęcia żeby doszło u I. J. (2) do zaburzeń świadomości, zaburzeń dyssocjacyjnych, psychozy, ostrej reakcji na stres, depresji
z objawami psychotycznymi, manii. Te wszystkie czynniki brali po uwagę w tej sprawie, jak również czynnik w postaci ustalonego przez nich stopnia upośledzenia. Jak stwierdzili,
w żadnym z wariantów przebiegu porodu opisanych przez oskarżoną nie widzą możliwości przyjęcia, aby działanie jej wobec nowonarodzonego dziecka było uwarunkowane przebiegiem porodu. I. J. (2) potrafiła podać takie szczegóły, jak kiedy był mąż, kiedy go nie było, gdzie spała, jak przygotowywała się po porodu, jak była ubrana, czy myła dziecko po porodzie, w co zwinęła dziecko, gdzie je położyła. Umiała wyjaśnić dlaczego podjęła określone czynności. Dlatego biegli doszli do wniosku, że nie było żadnych zaburzeń świadomości,
że poród nie miał wpływu na postrzeganie i koordynację działań przez oskarżoną.

Odpowiadając na pytania dotyczące wpływu alkoholizmu męża i przemocy domowej na oskarżoną, biegli stwierdzili, że była dla niej sytuacja stała, uznawana za część jej życia. Dlatego poziom stresowości z tego tytułu był dla niej niższy. I. J. (2) nie prosiła o pomoc, nie założyła niebiskiej karty, nie chciała korzystać z pomocy asystenta rodziny, miała też zabezpieczoną pomoc psychologa w (...), z której zasadniczo nie korzystała. Oskarżona podawała, że mąż wyprowadził się z domu, jednakże pomimo, że wiedziała, że jest alkoholikiem i człowiekiem przemocowym, ponownie go przyjęła. I. J. (2) nie mieszkała w tym domu sama z mężem, mieszkali tam jej siostra z konkubentem, jej rodzice i babcia, jednak nie zwracała się do nich o pomoc. Również w opinii biegłych, relacja I. J. (2) związana z doświadczaniem przemocy ze strony męża oraz opis jej reakcji na ten fakt nie wskazuje, aby mogła u niej zaistnieć ostra reakcja na ciężki stres.

Jak wskazywali biegli, cechy współuzależnienia to zwykle duża bierność, krycie osoby uzależnionej, niezdolność do podejmowania działań, przyjmowanie odpowiedzialności za nawroty picia, ignorowanie stanów zagrażających. I. J. (2) ma pewne cechy współuzależnienia, jednak nie jest osobą bierną. Pomimo upośledzenia w stopniu lekkim, funkcjonuje w sposób sprawny, potrafi załatwić zasiłki z (...), umiała przepisać prąd na całą rodzinę, wie ile co kosztuje, potrafi sobie dorobić. Wbrew temu, co podaje, wskazywała krąg osób, które jej pomagają, szczególnie jedna z koleżanek. Wielokrotnie miała możliwość poradzenia sobie także przez pomoc specjalistyczną z wyjściem z alkoholizmu
i przemocy męża, ale z tego nie korzystała, to był jej świadomy wybór. Złożyła pozew rozwodowy i mąż się wyprowadził. Kiedy zgłosiła się w 2016 r. do PZP, w dokumentacji jest adnotacja, że mąż z nią nie mieszkał. Miała wtedy szansę zmienić swoje życie.

W ocenie biegłych, podawanie odmiennych wersji przebiegu wydarzeń raczej nie ma związku z deficytami pamięci, a z tym, jak oskarżona postrzega korzyści dla siebie w danej sytuacji i w zależności od tego podaje różne dane. Konfrontowana podczas obserwacji
z nieścisłościami, przyznawała się do kłamstwa.17

Oceniając dowody zgromadzone w sprawie niniejszej w odniesieniu do zarzutu I aktu oskarżenia, w szczególności wyjaśnienia oskarżonej, ale także zeznania Z. J., K. B., P. H. i D. D. Sąd Okręgowy stwierdził,
że wskazują one jednoznacznie na to, że tempore criminis w mieszkaniu małżonków J. znajdowały się tylko dwie osoby: oskarżona i jej nowonarodzona córka. Poza nimi dwiema nikt nie widział wydarzeń bezpośrednio poprzedzających śmierć dziewczynki oraz okoliczności jej zgonu.

W tej sytuacji szczególną rolę dowodową mają ustalenia oparte o obraz sekcyjny zwłok, ustalenia dokonane bezpośrednio po odnalezieniu ciała dziecka, których odzwierciedleniem są protokoły oględzin zwłok i protokoły oględzin miejsca zdarzenia oraz sporządzona wówczas dokumentacja fotograficzna. Stanowią one obiektywne, oparte na wiedzy medycznej, punkty odniesienia pozwalające na weryfikację wersji przedstawionych przez I. J. (2)
w postępowaniu przygotowawczym i w postępowaniu sądowym.

Z. J., K. B., P. H. i D. D. potwierdzili relację I. J. (2) co do faktu ukrywania przed najbliższymi przez nią ciąży oraz porodu
a także, iż między małżonkami J. dochodziło do konfliktów i awantur.

Jak to już wyżej podniesiono, K. B. widziała, jak jej matka wywoziła worek, który został przez nią przeniesiony i pozostawiony obok kontenera. Również zeznania tych świadków w sposób zgodny i spójny opisują jak organy ścigania zostały powiadomione
o rozwiązaniu ciąży oskarżonej, w jaki sposób I. J. (2) reagowała na interwencję policji, w jakich okolicznościach doszło do odnalezienia zwłok dziecka i jak w tej sytuacji zachowała się oskarżona. Ponad te kwestie świadkowie ci nie znali innych istotnych okoliczności związanych ze śmiercią pokrzywdzonej.

W tej materii zeznania świadków i wyjaśnienia oskarżonej znajdują odzwierciedlenie
w protokołach oględzin i dokumentacji fotograficznej sporządzonej w miejscu odnalezienia zwłok i w mieszkaniu oraz na terenie posesji zamieszkałej przez I. J. (2) i jej rodzinę.

Sąd, biorąc powyższe pod uwagę, dał wiarę wyjaśnieniom oskarżonej w tym zakresie, jak również relacjom tych świadków, oceniając je jako logiczne, spójne, konsekwentne, choć mające znaczenie jedynie dla odtworzenia tła i okoliczności pobocznych związanych ze śmiercią córki I. J. (2). Sąd przyjmuje, że w tej części oskarżona nie mija się z prawdą.

Sąd podzielił w całości znajdujące się w aktach opinie biegłych specjalistów. Należało podnieść, że ekspertyzy te zostały sporządzone zgodnie z wymogami kodeksu postępowania karnego. Nie zostały one skutecznie podważone przez żadną ze stron, jako sprzeczne z wiedzą medyczną i z zakresu psychologii, niezgodne z pozostałymi dowodami, niekompletne czy nielogiczne. Zostały one przedstawione w sposób jasny, rzetelny i wyczerpujący. Opinie biegłych nie budzą zastrzeżeń z punktu widzenia metodologii działania, poprawności, rzetelności i prawidłowości rozumowania. Wnioski wysnute przez nich są logiczne
i wewnętrznie spójne. Biegli opiniowali w oparciu o ogromne doświadczenie zawodowe
i odpowiedni materiał poznawczy. Dokonane przez nich oceny znajdują uzasadnienie
w pozostałym materiale dowodowym, nie zawierają sprzeczności i nielogiczności. Zostały także wyczerpująco i przekonująco uzasadnione.

Również treść innych dokumentów dołączonych do akt sprawy nie budzi żadnych zastrzeżeń.

Sąd Okręgowy nie dał wiary wyjaśnieniom oskarżonej złożonym w postępowaniu sądowym i przygotowawczym odnośnie mechanizmu zgonu jej córki. Generalnie, we wszystkich tych wersjach I. J. (2) negowała swoje przyczynienie do śmierci dziecka. Twierdziła – niezależnie od przedstawianych przez siebie wersji - że dziecko zmarło samoistnie w kilka minut tuż po porodzie.

Takiej wersji przeczą ustalenia sekcyjne i wnioski, do jakich doszła biegła w zakresie medycyny sądowej. Przede wszystkim, dziewczynka nie zmarła samoistnie w kilka minut po porodzie. Jak wynika z ustaleń sekcyjnych oraz wyników przeprowadzonych prób wodnych, dziecko żyło kilka godzin, najprawdopodobniej nie mniej niż 6, o czym świadczy fakt,
że powietrze znajdowało się zarówno w płucach, jak i w jej przewodzie pokarmowym; zdołało wypełnić jelito cienkie i początek jelita grubego. Jak to już wyżej opisano, przeprowadzone badania wykluczyły żeby był to gaz powstający w wyniku procesów gnilnych. Zatem dziewczynka żyła i łykała powietrze na tyle długo, że przebyło ono znaczną część układu pokarmowego oraz dotarło do jej płuc. Biegła także wykluczyła, aby było to powietrze wprowadzone przez oskarżoną do ciała dziecka w czasie procesu resuscytacji. Nie jest bowiem możliwe, aby dotarło ono w takich warunkach aż tak daleko. Jak wskazała biegła, nawet
w przypadku prowadzonej fachowo resuscytacji przez personel medyczny nie obserwuje się powietrza poza żołądkiem.

Opisano już wyżej, że dziewczynka była prawidłowo rozwinięta, zdrowa. Nie zaleziono podczas sekcji zwłok żadnych wad wrodzonych, urazowych ani zamian chorobowych, które mogłyby tłumaczyć przyczynę zgonu z powodów naturalnych. Dziecko urodziło się z ciąży donoszonej i było zdolne do samodzielnego życia poza organizmem matki. Jednakże biegła stwierdziła świadczące o urazie lub ucisku na narządy szyi podbiegnięcie krwawe w błonie śluzowej gardła na wysokości prawego rogu chrząstki tarczowatej. Zatem nie mamy do czynienia z przypadkiem tzw. śmierci łóżeczkowej, ale takiej, którą musiał wywołać czynnik zewnętrzny.

Jak stwierdziła biegła i przekonująco uzasadniła, najbardziej prawdopodobną przyczyną zgonu córki oskarżonej jest uduszenie gwałtowne - ograniczenie możliwości wymiany gazowej spowodowane czynnikami zewnętrznymi, a nie zmianami chorobowymi. W tym wypadku wchodziło w grę zagardlenie polegające na zadławieniu, a więc ucisku wywieranym na szyję ręką lub inną częścią ciała. Skoro zatem oskarżona była w tym czasie z dzieckiem sama, tylko ona mogła spowodować jego śmierć w taki sposób. Sąd przyjął, że I. J. (2) zamknęła drogi oddechowe dziecka poprzez ucisk narządów szyi, czym spowodowała skutkujące zgonem uduszenie gwałtowne noworodka.

Wprawdzie oskarżyciel publiczny w zarzucie aktu oskarżenia postawił tezę, że działanie oskarżonej polegało na wetknięciu dziecku do ust chusteczki bawełnianej, w wyniku czego I. J. (2) spowodowała zgon dziewczynki przez uduszenie, to jednak, zdaniem Sądu Okręgowego, biorąc pod uwagę argumentację przedstawioną przez biegłą, należało przyjąć inny, bardziej prawdopodobny mechanizm prowadzący do takiego samego skutku. Przemawia za tym nie tylko fakt, że chusteczki nie znaleziono w ustach dziecka, a jedynie w ich pobliżu (vide dokumentacja fotograficzna - zdjęcia NR 8,9,10 tom I k. 116-116v /tom IV k. 733v/
i protokół oględzin miejsca odnalezienia zwłok, w którym odnotowano „przy twarzy na prawym policzku znajduje się zwinięta chustka koloru zielonego z licznymi plamami koloru bordowego” tom I k. 32-33 /tom IV k. 733v/)
, gdzie owa chusteczka mogła się przesunąć podczas przenoszenia worka, ale przede wszystkim odnalezione przez biegłą ślady ucisku wywieranego na szyję ręką lub inną częścią ciała w postaci podbiegnięcia krwawego w błonie śluzowej gardła na wysokości prawego rogu chrząstki tarczowatej.

W pozostałej części relację oskarżonej należało uznać za wiarygodną co do tego, w jaki sposób postąpiła ze zwłokami dziecka, faktu, że worek foliowy zawierający ciało noworodka wyniosła jej matka nieświadoma tej zawartości, co potwierdza także zeznanie K. B., a nadto co do tego, że to I. J. (2) wyniosła na klatkę schodową w innym worku zawinięte w obrus części garderoby, w których urodziła dziecko oraz wydalony przez nią popłód.

Sąd zważył, co następuje: biorąc pod uwagę okoliczności tej sprawy, a zwłaszcza osobę pokrzywdzoną, należało rozważyć dla czynu opisanego w punkcie I aktu oskarżenia możliwość przyjęcia kwalifikacji z art. 149 kk.

Z opinii biegłych psychiatrów wynika, że w sprawie tej nie ma podstaw do uznania,
że działanie oskarżonej było uwarunkowane przebytym porodem w rozumieniu tego przepisu.

Jak podnosi się w orzecznictwie, przeżycia związane z przebiegiem porodu jako okoliczność prowadząca do przyjęcia uprzywilejowanej kwalifikacji dzieciobójstwa
z art. 149 kk wymaga stwierdzenia specyficznego, odbiegającego od normy przebiegu porodu (np. skomplikowany przebieg porodu, jego długotrwałość skutkująca długotrwałym cierpieniem, znaczące obrażenia dróg rodnych etc.) lub specyficznej, odbiegającej od normy wrażliwości kobiety na przebieg tego porodu (nadmierna trauma, ostra reakcja na stres lub warunki, w jakich odbył się poród etc.). Brak symptomów zakłóceń po stronie psychiki rodzącej kobiety wyklucza przyjęcie takiej kwalifikacji mimo, że jej zamach na życie noworodka ma miejsce w okresie okołoporodowym. Takie działania skalkulowane i przeprowadzone
w warunkach niezakłóconych porodem mechanizmów emocjonalnych nie mogą być oceniane w oparciu o ten przepis.

Jak podnosi się dodatkowo, aktualna konstrukcja występku z art. 149 kk wyklucza jakikolwiek wpływ czynników społecznych i środowiskowych na rodzącą matkę
(np. niezadowolenie członków rodziny, trudna sytuacja ekonomiczna, obawa przed kompromitacją środowiskową etc.). Istotny jest jedynie wpływ czynników endogennych,
a więc zachodzących wewnątrz organizmu rodzącej kobiety. Pozostałe mogą mieć jedynie wpływ na wymiar kary.18

Przechodząc na grunt niniejszego przypadku należy stwierdzić, że okoliczności,
o jakich mowa w art. 149 kk, nie miały miejsca. Oskarżona podawała początkowo, że poród miał przebieg nieskomplikowany, krótki i odbył się bez zakłóceń „był tylko jeden ból
i urodziłam”. Przed Sądem na pytania obrońcy z kolei twierdziła, że porównując wszystkie cztery ciąże, ta ostatnia była dla niej najtrudniejsza. Podczas porodu musiała sobie pomóc pociągając za ciało dziecka aby je wydobyć z dróg rodnych. Stwierdziła nadto, że nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, czy w związku z porodem targały nią jakieś nietypowe emocje. Wyjaśniła, że odczuwała stany lękowe, trzęsły jej się ręce, ciężko jej się oddychało i kręciło jej się bardzo w głowie.

Jak podnosili biegli psychiatrzy i psycholog, biorąc pod uwagę relacje oskarżonej i jej doświadczenie z poprzednich ciąż, trudno w tym przypadku mówić o sytuacji traumatycznej, zaburzeń świadomości, zaburzeń dyssocjacyjnych, psychozie, ostrej reakcji na stres, depresji
z objawami psychotycznymi, manii. Sąd zważył, że podjęte następnie przez oskarżoną działania takie, jak posprzątanie miejsca porodu, próba usunięcia plam krwi z podłogi, ukrycie ciała dziecka wśród ubrań, które bez szkody dla siebie można oddać do kontenera na rzeczy używane, pozbycie się popłodu i ubrania, w którym oskarżona urodziła córkę, noszą cech racjonalności w postępowaniu. Nadto, jak wynika z dokumentacji ginekologicznej sporządzonej po przewiezieniu I. J. (2) na oddział specjalistyczny już po odnalezieniu zwłok dziecka, jej stan nie wymagał hospitalizacji ginekologicznej. Stwierdzono stan po porodzie, krwawienie z dróg rodnych. Lekarze jednak uznali, że brak jest przeciwskazań ginekologicznych do umieszczenia jej w pomieszczeniu dla osób zatrzymanych. Nie stwierdzili żadnych poważnych uszkodzeń w obrębie dróg rodnych, które wymagałyby hospitalizacji
i mogłyby sugerować skomplikowany i atypowy jego przebieg.19

Wszystkie te okoliczności rozpatrzone łącznie wskazują zatem, że w przypadku I. J. (2) nie może mieć zastosowania kwalifikacja z art. 149 kk, a jej działania powinny być rozpatrzone w ramach kwalifikacji przyjętej przez oskarżyciela publicznego.

Prokurator postawił oskarżonej zarzut popełnienia czynu kwalifikowanego z art. 148 § 1 kk. Zbrodnia stypizowana w przywołanym przepisie jest przestępstwem powszechnym, materialnym, które można popełnić wyłącznie umyślnie. Znamieniem czasownikowym tegoż czynu jest „zabijanie”, a więc na gruncie języka polskiego „stanie się przyczyną śmierci, pozbawienie życia w sposób gwałtowny”.

Dowody zgromadzone w sprawie niniejszej wskazują na to, że I. J. (2) zamknęła drogi oddechowe dziecka poprzez ucisk narządów szyi, czym spowodowała skutkujące zgonem uduszenie gwałtowne noworodka. Nie ulega wątpliwości, co potwierdziła sporządzona
w sprawie opinia biegłej z zakresu medycyny sądowej, że istnieje adekwatny związek przyczynowy pomiędzy działaniami podjętymi przez oskarżoną, a śmiercią jej córki.

Jak już wyżej podniesiono, zbrodnię zabójstwa można popełnić wyłącznie z winy umyślnej, a zatem w zamiarze bezpośrednim lub zamiarze ewentualnym. Prokurator zarzucił oskarżonej, że działała w zamiarze bezpośrednim, a więc, że I. J. (2) chciała pozbawić życia swe nowonarodzone dziecko i realizując ten zamiar doprowadziła do jego uduszenia.

Umyślność czynu w przypadku przestępstw materialnych (skutkowych) oznacza – stosownie do art. 9 § 1 kk - że sprawca jest świadomy bądź konieczności nastąpienia określonego skutku, bądź tylko możliwości jego nastąpienia i albo tego chce - mając zamiar bezpośredni - albo też nie chcąc wprawdzie tego, godzi się jednak na jego spowodowanie – zamiar ewentualny. Innymi słowy: dla przyjęcia, że sprawca zamierzał zabić innego człowieka konieczne jest ustalenie, że obejmował taki skutek swą świadomością – bądź jako skutek konieczny, bądź też tylko możliwy, mogący zaistnieć przy realizacji zachowania zmierzającego do osiągnięcia innego skutku.

W wypadku zabójstwa zamiar bezpośredni charakteryzuje się tym, że sprawca chce spowodować skutek w postaci śmierci człowieka w sytuacji, gdy skutek ten uświadamia sobie zarówno jako konieczny, jak i tylko możliwy. Przyjęcie zamiaru ewentualnego możliwe jest tylko w sytuacji, gdy skutek w postaci śmierci człowieka uświadamiany jest przez sprawcę tylko jako skutek możliwy i na jego wystąpienie godzi się.

Warunkiem przyjęcia zamiaru ewentualnego jest m.in. odrzucenie elementu w postaci chęci popełnienia czynu zabronionego. Przyjęcie zamiaru ewentualnego należy zatem odrzucić, przy ustaleniu, że sprawca uświadamia sobie, iż śmierć jest skutkiem koniecznym jego działania. Przestępstwo umyślne popełnione z zamiarem ewentualnym zachodzi wówczas, gdy sprawca przedstawia sobie pewien skutek jako możliwy choć niekonieczny. Skutku tego nie pragnie i do niego nie zmierza, ale na zaistnienie tego skutku – na wypadek, gdyby zaszedł –
z całą świadomością się godzi.

Zamiar, choć jest faktem psychologicznym, podlega identycznemu dowodzeniu jak okoliczności ze sfery przedmiotowej, z zastosowaniem odpowiednich zasad dowodzenia
i wnioskowania.

Podstawą ustaleń, tak o istnieniu zamiaru zabójstwa w ogóle, jak i o jego postaci, jest głównie analiza znamion strony przedmiotowej konkretnego czynu. Zamiar pozbawienia życia można bowiem ustalić nie tylko z wyjaśnień sprawcy, przyznającego się do tego, ale dowodzeniem pośrednim ze sposobu działania sprawcy, lokalizacji urazów, użytego narzędzia, wypowiedzi sprawcy przed popełnieniem przestępstwa i po nim oraz tym podobnych okoliczności. Byłoby bowiem wynaturzeniem sprawiedliwości, gdyby jej wymiar miał zależeć od tego, do czego sprawca zechce się przyznać.20 Kiedy sprawca zaprzecza zamiarowi zabójstwa, Sąd ustala istnienie zamiaru lub jego brak przede wszystkim na podstawie analizy najbardziej uchwytnych, widocznych elementów zachowania sprawcy. Nie oznacza to lekceważenia innych okoliczności, takich jak np. charakter i usposobienie sprawcy, jego poziom umysłowy, reakcje emocjonalne, tło i powody zajścia, stosunek do osoby pokrzywdzonej.21

Oskarżona przeczy tego rodzaju zamiarowi i swemu sprawstwu w ogóle. Twierdzi,
że dziecko zmarło z przyczyn naturalnych. Jak już wyżej omówiono, Sąd taką tezę odrzuca
i przyjmuje, że to oskarżona poprzez ucisk na szyję córki doprowadziła do jej śmierci w wyniku uduszenia.

Zamiar sprawcy w przypadku przestępstw znamiennych skutkiem należy ustalać zarówno na podstawie jego przestępnego zachowania, w szczególności godzenia w ważne dla życia ludzkiego organy, jak i na podstawie podmiotowych i przedmiotowych okoliczności czynu. Dopiero bowiem na podstawie tych wszystkich okoliczności; dotyczących zarówno rozpoznawanego zdarzenia, jak i osoby sprawcy, możliwe jest odtworzenie rzeczywistych jego przeżyć i ustalenie czego chciał, względnie - postępując w określony sposób - co przewidywał i na co się godził. Uzewnętrznione przejawy zachowania sprawcy pozwalają bowiem wnioskować o jego zamiarze.

Przechodząc na grunt sprawy niniejszej Sąd zważył, że choć I. J. (2), cechuje upośledzenie umysłowe w stopniu lekkim, nie jest osobą chorą lub zaburzoną psychicznie, a jej stan psychiczny w odniesieniu do omawianego tu czynu, jak wynika z opinii biegłych psychiatrów i psychologa, nie znosił ani nie ograniczał w stopniu znacznym jej możliwości rozumienia znaczenia tego czynu oraz pokierowania swoim postępowaniem. Oskarżona jest osobą dorosłą, doświadczoną życiowo, zdolną do logicznego i racjonalnego myślenia. Czterokrotnie urodziła dzieci, miała do czynienia z noworodkami. Jest wiedzą powszechną
i I. J. (2) wiedziała oczywiście, że szyja tak małego dziecka jest niezwykle wrażliwą strefą. Miała więc świadomość, że uciśnięcie jej spowodować może poważne konsekwencje,
a w przypadku użycia odpowiedniej siły nacisku, która w odniesieniu do noworodka nie wymaga nawet dużej intensywności, koniecznym skutkiem będzie jego śmierć. Tak małe dziecko nie jest przecież w stanie podjąć obrony i przeciwdziałać przemocy, wezwać pomocy, a jego organy są bardzo delikatne, kruche, wrażliwe, łatwe do uszkodzenia.

Oskarżona ukrywała przed swoim otoczeniem ciążę i odbycie porodu, pomimo,
że miał on miejsce w domu zamieszkałym przez jej bliskich. To uniemożliwiło ich interwencję w odpowiednim momencie. Początkowo przeczyła, że urodziła dziecko w ogóle. Nie wzywała pomocy, nie dała szansy swej nowonarodzonej córce na życie w rodzinie adopcyjnej. Pomimo doświadczenia z trzecim dzieckiem, które bez problemów zostało skierowane do adopcji, pomimo tego, że wiedziała, jak przebiegają te procedury, w jaki sposób może zapewnić swemu dziecku skutecznie ochronę, nie skorzystała z już raz z powodzeniem przetestowanego przez siebie rozwiązania.

Jak wynika z ustaleń biegłej w zakresie medycyny sądowej, dziecko oskarżonej żyło kilka godzin; Sąd Okręgowy przyjął, że prawdopodobnie nie mniej niż 6. Nic w materiale dowodowym nie wskazuje, że w tym czasie zaszły jakieś nadzwyczajne okoliczności wpływające na I. J. (2). Uduszenie dziecka po takim czasie, zdaniem Sądu, musiało być działaniem zaplanowanym i przemyślanym, wyborem opcji, którą oskarżona uznała za najlepszą dla siebie w jej sytuacji osobistej. Kolejne działania opisane wyżej: ukrycie zwłok
i popłodu, próba usunięcia śladów porodu z mieszkania, wskazują także na działania racjonalne, przemyślane i celowe.

W tym stanie rzeczy Sąd Okręgowy uznał, że wina I. J. (2) nie budzi wątpliwości, a działanie jej wyczerpało znamiona zarzucanego jej czynu w punkcie I aktu oskarżenia z art. 148 § 1 kk, przy przyjęciu, że działała z zamiarem bezpośrednim spowodowania śmierci swojej nowonarodzonej córki.

Rozważając zarzut II aktu oskarżenia Sąd Okręgowy stwierdził brak podstaw do uznania winy i skazania I. J. (2) za działanie opisane w tym zarzucie. Przemawiają za takim stwierdzeniem dwie grupy argumentów.

Po pierwsze, przestępstwo polegające na znieważeniu zwłok jest popełniane umyślnie w zamiarze bezpośrednim lub ewentualnym. Celem działania sprawcy jest zatem albo okazanie zwłokom braku szacunku przyjętego w naszej kulturze, albo godzenie się z takim skutkiem
w wyniku podjętych przez siebie działań. W literaturze i orzecznictwie wskazuje się na takie działania, jak wyrzucanie zwłok z trumny, bezprawne wyjmowanie ich z grobu, celowe niszczenie, rozkawałkowanie zwłok, załatwienia na miejscu pochówku potrzeb fizjologicznych, niszczenie nagrobków lub ozdób na nich, umieszczanie w miejscu spoczynku obelżywych napisów i podobne działania, których celem koniecznym lub możliwym do przewidzenia jest okazanie braku szacunku dla szczątków ludzkich. 22

Sąd Okręgowy nie dopatrzył się w działaniach I. J. (2) tego rodzaju celu. Oskarżona postąpiła ze zwłokami swego dziecka, co oczywiste, w sposób nieprawidłowy. Jednakże jej celem nie było okazanie im pogardy i braku szacunku. O znieważeniu można byłoby mówić, gdyby ciało dziecka zostało celowo uszkodzone, gdyby w stosunku do niego oskarżona podjęła jakieś agresywne, nacechowane pogardą czynności; uczyniła coś, co nie godzi się w naszej kulturze postępowania ze zwłokami człowieka.

I. J. (2) ukryła te zwłoki w worku, szczelnie owinąwszy je w ręcznik
i umieszczając je na kilku warstwach ubrań oraz przykrywając je kilkoma warstwami odzieży. W tych warunkach, nawet pozostawione na otwartej przestrzeni, w warunkach zimowych nie zostały bezpośrednio narażone na działanie dzikich zwierząt. Zwłoki dziecka nie zostały także umieszczone w kontenerach na odpadki, czy na wysypisku śmieci, co mogłoby być interpretowane właśnie jako okazanie braku szacunku dla ciała zmarłego. Pozostawiono je przy kontenerze na używaną odzież w szczelnym worku. Zdaniem Sądu, celem działania I. J. (2) było ukrycie popełnionego przez siebie przestępstwa, uniknięcie odpowiedzialności karnej, nie zaś znieważenie zwłok.

Sąd Okręgowy podziela stanowisko Sądu Apelacyjnego w Katowicach, który stwierdził, że znieważenie zwłok musi mieć charakter działania o charakterze umyślnym
i związane być tym samym z wyrażeniem braku szacunku należnego zmarłemu, obrażania go
i bezczeszczenia. Zasypanie zwłok ziemią poza cmentarzem, przykrycie tego miejsca gałęziami oraz naruszenie w ten sposób typowego dla naszego kręgu kulturowego sposobu pochówku, jak też narażenie zwłok na żerowanie zwierząt, samo w sobie nie może stanowić
o realizacji występku z art. 262 § 1 kk. 23

Druga grupa argumentów przemawiający za uniewinnieniem oskarżonej, jaki przyjął Sąd Okręgowy, jest taka, że dowody zebrane w sprawie, o czym była już mowa wyżej, wskazują na to, że worek foliowy ze zwłokami dziecka I. J. (2) wyniosła i umiesiła w miejscu ich znalezienia I. B., która nie wiedziała o jego zawartości. Oskarżona twierdziła,
że powiadomiła swą matkę, że znajdują się tam nieużywane ubrania jej dzieci umieszczonych w placówce opiekuńczej. Skoro tak, wyniesienie takiego worka przez I. B.
i pozostawienie go przy kontenerze na takie ubrania było logiczne. Z drugiej strony oskarżona w takiej sytuacji nie miała wpływu na to, gdzie dokładnie, w jakich warunkach i w jakim otoczeniu, worek ten zostanie umieszczony, skoro zajęła się nim inna osoba.

Z tych przyczyn Sąd Okręgowy doszedł do przekonania, że należy uniewinnić I. J. (2) od czynu zarzucanego jej w punkcie II aktu oskarżenia.

Rozważając zagadnienie wymiaru kary, Sąd Okręgowy brał pod uwagę wszelkie okoliczności obciążające, jak i łagodzące, a także dyrektywy wymiaru kary przewidziane w art. 53 kk.

Sąd rozważał stopień winy oskarżonej sposób jej działania, stopień natężenia złej woli, rozmiar ujemnych następstw popełnionego przez nią przestępstwa, jej warunki osobiste, dotychczasową drogę życiową oraz wszelkie okoliczności obciążające i łagodzące.

Nie ulega wątpliwości, iż I. J. (2) obciąża charakter przypisanego jej czynu. Niezależnie od tego, że zbrodnia zabójstwa jest jednym z najcięższych przestępstw, czego wyrazem są ustawowe zagrożenia czynów kwalifikowanych z art. 148 kk, zadanie śmierci dziecku jest okolicznością szczególnie obciążającą. Malutkie dziecko, świeżo narodzone, jest najbardziej bezbronną istotą, jakiej krzywdę może wyrządzić człowiek. Noworodek nie może
i nie potrafi się bronić, nie umie ocenić, kiedy jego życie jest zagrożone, nie jest w stanie wezwać pomocy. Matka powinna chronić swoje dziecko; nawet jeżeli uważa,
że nie jest w stanie wykonywać obowiązków wychowawczych, że z różnych przyczyn im nie podoła. Córka oskarżonej była zdrowym dzieckiem, w pełni gotowym do życia, choćby
w przybranej rodzinie.

Oskarżona została matką po raz czwarty. Doświadczenie z poprzedniej ciąży pokazywało jej, że jeśli nie ma możliwości podjęcia się obowiązków opiekuńczych
i wychowawczych wobec swego dziecka, w sposób prosty, bez jakichkolwiek poważnych uciążliwości dla siebie i osób z jej otoczenia, może pozostawić dziecko w szpitalu, zrzec się praw rodzicielskich, zapewnić mu dobre życie w rodzinie adopcyjnej. Takie miała osobiste doświadczenie, tak postąpiła w przypadku swego trzeciego syna, M., także urodzonego siłami natury w domu bez fachowej pomocy medycznej.

W Polsce tysiące par latami bezskutecznie stara się o adopcję dzieci. Jak wynika
z danych (...) Towarzystwa Ginekologicznego, w naszym kraju półtora miliona par co roku dotyka problem bezpłodności. Największą szansę na adopcję mają właśnie zdrowe noworodki, takie, jak córka oskarżonej, której życie zostało przerwane kilka godzin po narodzinach. O takie dzieci najbardziej zabiegają starający się o adopcję.

Jak wynika z ustaleń sekcyjnych dokonanych przez biegłą, dziewczynka żyła kilka, prawdopodobnie około 6 godzin. Zatem I. J. (2), niezależnie od zmęczenia samotnie przebytym porodem siłami natury oraz dolegliwościami, jakie łączą się z jego przebiegiem, miała czas na to, aby rozsądnie przeanalizować swoje położenie i sytuację swej córki. Oskarżona nie wspomina w swoich wyjaśnieniach, aby po porodzie straciła przytomność
czy z innych powodów była niezdolna do myślenia i podejmowania racjonalnych i sensownych działań. Przeciwnie, zmieniła swoje ubranie, w którym urodziła córkę, spakowała je wraz
z wydalonym popłodem do torby, którą wyniosła na klatkę schodową, starała się usunąć ślady porodu poprzez spranie plam krwi z wykładziny, wyselekcjonowała ubrania, które włożyła do torby wraz z ciałem nieżyjącej córki. W tych działaniach nie ma nieracjonalności, przypadkowości, chaosu; jest za to przemyślana strategia działania.

W tym aspekcie warto przypomnieć, że męża I. J. (2) nie było wtedy w domu,
nie wywierał na nią żadnej presji, choćby tylko swoją obecnością. Oskarżona mogła poprosić o pomoc członków rodziny; w tym samym domu przecież mieszkali jej rodzice, siostra i jej konkubent oraz babka I. J. (2). Oskarżona niczego takiego nie uczyniła, aby zachować swą córkę przy życiu.

I. J. (2) obciąża także forma winy, którą Sąd przyjął, a mianowicie działanie
w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia człowieka.

Miarkując wymiar kary Sąd Okręgowy brał także pod uwagę okoliczności łagodzące. I. J. (2) wywodzi się z bardzo trudnego środowiska. Oskarżona dorastała
w niekorzystnym środowisku wychowawczym. Jej rodzina była postrzegana jako patologiczna, ojciec nadużywał alkoholu. I. J. (2) funkcjonuje w wielopokoleniowej rodzinie zajmującej ten sam budynek mieszkalny podzielony na osobne lokale. Relacje pomiędzy członkami rodziny nie są prawidłowe. Pomiędzy I. B., I. J. (2), a K. B. i P. H. dochodzi do konfliktów. Warunki lokalowe w tym budynku są skrajnie trudne. Dom jest w złym stanie technicznym. Oskarżona nie jest w stanie utrzymać porządku i warunków higienicznych nawet na podstawowym poziomie. Z powodu niewydolności wychowawczej rodziców jej dzieci zostały umieszczone w placówce opiekuńczej.

Z. J., mąż oskarżonej, nadużywa alkoholu. Pomiędzy małżonkami J. dochodziło do konfliktów.

Oskarżona ma wykształcenie podstawowe, z zawodu jest sprzedawcą. Stara się zarobkować w miarę swoich możliwości. Podejmuje się zajęć dorywczych polegających na sprzątaniu i na pracach polowych. Mąż I. J. (2) także stara się w podobny sposób zarobkować.

Oskarżona nie jest postrzegana w swoim otoczeniu negatywnie. Interwencje policji zdarzały się w związku z agresywnym zachowaniem Z. J.. 24

I. J. (2) nie była karana. 25

Należało także w tym aspekcie wziąć pod uwagę ustalony przez biegłych poziom intelektualny oskarżonej. Wprawdzie w życiu codziennym potrafi sobie poradzić w wielu jego aspektach, to jednak choćby dokumentacja (...) różnych szczebli omówiona już wyżej wskazuje, że w wielu sprawach I. J. (2) jest jednak nieporadna. Trzeba pamiętać,
że biegli ustalili u niej poziom intelektualny wskazujący na upośledzanie umysłowe w stopniu lekkim oraz zaburzenia osobowości mieszane z przewagą cech osobowości dyssocjalnej
i niedojrzałej. Jak wynika z ich opinii, stan intelektualny oskarżonej na początku kształtował się na poziomie niskiej normy i upośledzenia w stopniu lekkim, natomiast zaniedbanie środowiskowe oraz dysharmonijny rozwój poznawczy i społeczny uprawniają do utrzymania tego rodzaju diagnozy.

Sąd brał także brał pod uwagę, że oskarżona swym działaniem w żadnym stopniu nie utrudniała postępowania karnego.

Odnosząc się do wniosku Prokuratora postulującego wymierzenie oskarżonej kary 12 lat pozbawienia wolności, Sąd Okręgowy uznał, że pomimo wszystkich okoliczności obciążających, kara taka byłaby nadmiernie surowa, a orzeczenie jej w wymiarze wnioskowanym przez oskarżyciela publicznego byłoby niewspółmierne. Nie tracąc z pola widzenia okoliczności obciążających, które Sąd wymienił wyżej, I. J. (2) nie zasługuje na potraktowanie jej w taki sposób, jeśli weźmie się pod uwagę okoliczności łagodzące. Biorąc pod uwagę wszystkie aspekty tej sprawy Sąd Okręgowy uznał, że kara orzeczona wobec I. J. (2) w wymiarze 10 lat pozbawienia wolności będzie adekwatne i uwzględniająca wszystkie okoliczności przedmiotowe i podmiotowe ustalone w sprawie niniejszej.

Sąd Okręgowy orzekł także o zaliczeniu na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności okresów rzeczywistego pozbawienia wolności I. J. (2); nadto rozstrzygnął
o kosztach obrony z urzędu.

Zgodnie z art. 624 § 1 kpk Sąd zwolnił oskarżoną od zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych, biorąc pod uwagę jej trudną sytuację materialną, o której była mowa wyżej, a także fakt, iż – o ile wyrok w niniejszej sprawie uprawomocni się w takim kształcie – I. J. (2) będzie odbywała długotrwałą karę pozbawienia wolności, a nie posiada majątku osobistego, z którego należności te mogłaby pokryć.

Z tych przyczyn Sąd Okręgowy orzekł, jak w wyroku.

SSO Anna Ptaszek SSO Maria Turek


1 I. J. (2) tom I k. 51,75, 106 tom IV k. 687 – 688v, Dane z dokumentacji Pracownika Socjalnego tom II k. 288, /tom IV k. 734/, K. B. tom IV k. 694 – 694 v, , tom I k. 19 /tom IV k. 695 v/, P. H. tom IV k. 696 v, tom I k. 22 v-23 /tom Iv k. 697/, Z. J. tom IV k. 731 v -733, tom I k. 72 /tom IV k. 733/

2 I. J. (2) tom II k. 688, Z. J. tom IV k. 732-733,tom I k. 72 /tom IV k. 733/, K. B. tom IV k. 694v-695v, tom I k. 18 v /tom IV k. 695 v/ , P. H. tom IV k. 696 v -697, tom I k. 22 v /tom IV k. 697/, D. D. tom IV k. 714 v - postanowienie Sądu Rejonowego w Pruszkowie z uzasadnieniem tom I k. 57-58, protokół ze spotkania oskarżonej z pracownikiem socjalnym tom I k. 55, Informacje Dyrektora (...) w B. dla Sądu Rejonowego w Pruszkowie tom I k. 60-61 /tom IV k. 733v/ Pismo Dyrektora (...) Centrum Pomocy (...) w P. tom II k. 291, Dane z dokumentacji Pracownika Socjalnego tom II k. 326-327, odpis skrócony aktu urodzenia M. J. tom II k. 336, postanowienie Sądu Rejonowego w Pruszkowie z dnia 25 stycznia 2017 r. sygn. akt III Nsm 92/17 tom II k.341 v /tom IV k. 734/

3 Pismo Kierownika D. Pomocy Środowiskowej (...) w B. tom II k. 282/tom IV k. 734/, I. J. (2) tom I k. 51-53, tom I k. 75, tom I k. 106, tom IV k. 687- 688v, K. B. tom I k. 18 v – 19, tom IV k. 694v – 695 v, P. H. tom I k. 25, tom IV k. 697, D. D. tom IV k. 714 v, Z. J. tom IV k. 732

4 I. J. (2) tom I k. 51-53 tom IV k. 687 – 688 v, opinia biegłej w zakresie medycyny sądowej tom II k. 270-247 /tom IV k. 733 v/, tom IV k. 689, 689 v, protokół oględzin mieszkania oskarżonej tom I k. 34—36 /tom IV k. 733 v/, dokumentacja fotograficzna z miejsca zamieszkania I. J. (2) tom I k. 121 /tom IV k. 733 v/, dokumentacja fotograficzna z sekcji zwłok tom I k. 129 /tom IV k. 733 v/, K. B. tom IV k. 695, P. H. tom IV k. 696 v,

5 I. J. (2) tom I k. 51-53,75,106 tom IV k. 687 – 688 v, protokół oględzin miejsca znalezienia zwłok tom I k. 31-33 /tom IV k. 733 v/, dokumentacja fotograficzna z miejsca znalezienia zwłok dziecka tom I k. 115 /tom IV k.733 v/, dokumentacja fotograficzna z klatki schodowej tom I k. 176 /tom IV k.733 v/, protokół oględzin klatki schodowej tom III k. 548-549 /tom IV k. 734/, K. B. tom IV k. 694 -694 v , 696 , tom I k.19-20v, tom I k. 63-64, 92-93 /tom IV k. 695 v/, P. H. tom IV k. 696-696 v, tom I k. 23-25 /tom IV k. 697/, D. D. tom IV k. 712 v, 715 tom I k. 27-29 /tom IV k. 715-715 v/, Z. J. tom IV k. 731 v – 732v, tom I k. 72 /tom IV k. 733/

6 I. J. (2) tom IV k. 687

7 I. J. (2) tom I k. 51-53, tom IV k. 687 – 687 v

8 I. J. (2) tom I k. 75, tom IV k. 687 v

9 I. J. (2) tom I k. 106, tom IV k. 688- 688v

10 K. B. tom IV k. 694-696, tom I k. 18- 20, 63-64, 92-93,

11 P. H. tom IV k. 696-697, tom I k. 22-25

12 Z. J. tom IV k. 731 v – 733, tom I k. 71-72

13 D. D. tom IV k. 714 v -715v, tom I k. 27-29

14 I. B. tom IV k. 687 v,

15 Biegła w zakresie medycyny sądowej tom IV k. 689-689 v, 691 – 691 v, tom II k. 241-246 /tom IV k. 733 v/,

16 Biegła w zakresie medycyny sądowej tom IV k. 689 v -691v, tom II k. 246 - 247 /tom IV k. 733 v/,

17 Biegli w zakresie psychiatrii i psychologii tom IV k. 691 v -694, tom I k. 145-149, tom III k. 451-531 /tom IV k. 733 v -734/

18 Wyrok SA w Katowicach z dnia 31 marca 2017 r. sygn. II AKa 48/17 Legalis Nr 1636681, Wyrok SA w Krakowie z dnia 04 grudnia 2015 r. sygn. II AKa 104/15 Legalis Nr 1482123, Wyrok SA we Wrocławiu z dnia 16 września 2015 r. sygn. akt II AKa 212/15 Legalis Nr 1361137, Wyrok SA w Łodzi z 24 lipca 2013 r. sygn. II AKa 119/13 Legalis Nr 736894

19 I. J. (2) tom I k. 52, tom IV k. 688, biegli tom IV k.692 -692 v, 693 dokumentacja ginekologiczna tom III k. 416-422 /tom IV k. 734/

20 Wyrok SA w Krakowie z dnia 5 września 1996 r., II AKa 193/96, Prokuratura i Prawo - dodatek 1997/4 poz. 19, podobnie SA w Łodzi w wyroku z dnia 31 maja 2000 r., III AKa 70/00, Prokuratura i Prawo 2001/6 poz. 19).

21 Wyrok SA w Warszawie z dnia 14 maja 2002 r., II AKa 141/02, Prokuratura i Prawo, 2003/2 poz. 21) wyrok SA w Łodzi z dnia 15 marca 2001 r., II AKa 28/01, Prokuratura i Prawo 2002/4, poz. 13

22 O. G., S. H., M. K., S. P., Z. S., J. S., L. T., A. W. Komentarz do kodeksu karnego tezy 1 – 4 do art. 262, Komentarz do kodeksu karnego pod red. A. Z. tezy 1 -8 do art. 262 Komentarz do Kodeksu karnego pod red. A. G. tezy w punktach I – III A i IV do art. 262.

23 Wyrok SA w Katowicach z dnia 15 stycznia 2004 r. sygn. AKa 374/03 Legalis Nr 64833

24 Wywiad Kuratora tom II k. 228-230 /tom IV k. 733 v/, uzasadnienie postanowienia Sądu Rejonowego w Pruszkowie tom I k. 58, Pismo Dyrektora Środowiskowego Ośrodka Pomocy (...) w B. tom I k. 60, 61 tom II k. 292, Pismo Kierownika D. Pomocy Środowiskowej (...) w B. tom II k. 282, Dane z dokumentacji Pracownika Socjalnego tom II k. 299-301, 305, 310, 326-327, 347, 349 -351, 355-357, 361-362, 366-368, 372—375, Pismo Dyrektora (...) Centrum Pomocy (...) w P. tom II k. 398 /tom IV k. 733 v -734/, I. J. (2) tom I k. 51-53, tom I k. 75, tom I k. 106, tom IV k. 687- 688v, K. B. tom I k. 18 v – 19, tom IV k. 694v – 695 v, P. H. tom I k. 25, tom IV k. 697, D. D. tom IV k. 714 v, Z. J. tom IV k. 732

25 Dane K. tom III k. 546-54, tom IV k. 665 /tom IV k. 734/