Pełny tekst orzeczenia

III Ca 2330/19

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 10 października 2019 r., wydanym w sprawie z powództwa U. H. przeciwko Miastu Ł. o zapłatę, Sąd Rejonowy dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 16.499,28 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie – nadając temu rozstrzygnięciu rygor natychmiastowej wykonalności w zakresie kwoty 5.396,19 zł – oraz kwotę 4.442,00 zł tytułem zwrotu kosztów procesu.

Apelację od tego wyroku wniosła strona pozwana, zaskarżając go w części zasądzającej na rzecz powódki należność powyżej kwoty 5.396,19 zł oraz w zakresie rozstrzygnięcia o kosztach procesu, domagając się jego zmiany poprzez oddalenie powództwa w zaskarżonej części oraz zasądzenia zwrotu kosztów procesu przed Sądami obu instancji, a także zarzucając:

naruszenie art. 935 § 1 k.p.c. w związku z art. 615 k.p.c. poprzez zastosowanie regulacji dotyczących zarządu sądowego do zarządu sprawowanego przez powódkę na podstawie umowy z pozostałymi współwłaścicielami, a w konsekwencji błędne przyjęcie, że powódka występuje w sprawie niniejszej jako zastępca procesowy bezpośredni bezwzględny, chociaż takie zastępstwo nie może zostać ustanowione czynnością prawną stron, a jedynie konstytutywnym orzeczeniem sądowym;

zastosowanie art. 18 ust. 5 ustawy z dnia 21 czerwca 2001 r. o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie Kodeksu cywilnego (t.j. Dz. U. z 2020 r., poz. 611) w związku z art. 417 k.c. poprzez zasądzenie od pozwanego na rzecz powódki odszkodowania z tytułu niedostarczenia lokalu socjalnego byłym najemcom lokalu mieszkalnego Nr 6b także w części związanej z udziałem Miasta Ł. we współwłasności nieruchomości położonej w Ł. przy ul. (...);

niezastosowanie art. 95 § 2 k.c. i niewłaściwe przyjęcie, że czynności prawne dokonywane przez powódkę jako zarządcę umownego nieruchomości przy ul. (...) w Ł. nie pociągają za sobą skutków dla reprezentowanych przez nią pozostałych współwłaścicieli nieruchomości;

niezastosowanie art. 201 k.c. w sytuacji, gdy pozwany, który posiada udział wynoszący (...) części we współwłasności nieruchomości położonej w Ł. przy ul. (...) sprzeciwił się czynności podjętej przez innego współwłaściciela i nie zgodził się na dochodzenie roszczenia o odszkodowanie za niedostarczenie lokalu socjalnego także w części związanej z udziałem we współwłasności należącym do pozwanego.

W odpowiedzi na apelację powódka wniosła o jej oddalenie i zasądzenie na jej rzecz od skarżącego zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja jest niezasadna.

Zgodzić się można ze skarżącym, że upatrywanie legitymacji czynnej powódki w rozpoznawanej sprawie w fakcie sprawowania przez nią zarządu nieruchomością na podstawie umowy zawartej z pozostałymi współwłaścicielami nie jest trafne. Sąd meriti wywodzi, że U. H., sprawująca funkcję zarządcy nieruchomości, została umownie wyposażona przez współwłaścicieli w prawo występowania przed sądem powszechnym z roszczeniami związanymi z gospodarowaniem nieruchomością, a takie postanowienia umowy o zarządzanie nieruchomością są w ocenie Sądu wystarczające, by przyjąć, że zakres jej uprawnień jest analogiczny do praw zarządcy sądowego, w tym obejmuje uprawnienie do pozywania we własnym imieniu – choć na rzecz współwłaścicieli – innych podmiotów w sprawach związanych z zarządem (art. 935 § 1 k.p.c. w związku z art. 615 k.p.c.). Zdaniem Sądu oznacza to, że w tego rodzaju sprawach, w tym także w niniejszym postępowaniu U. H. ma wyłączną legitymację procesową czynną jako zastępca procesowy pośredni współwłaścicieli. O ile jednak treść art. 935 § 1 k.p.c. w związku z art. 615 k.p.c. rzeczywiście nadaje zarządcy sądowemu legitymację procesową do pozywania innych osób we własnym imieniu – choć na rzecz współwłaścicieli – we wszelkich sprawach zwykłego zarządu, to nie można zgodzić się z Sądem I instancji, że na gruncie instytucji zarządu umownego kwestia legitymacji i reprezentacji współwłaścicieli przez zarządcę, w szczególności uprawnienia do pozywania przez niego innych osób we własnym imieniu w sprawach związanych z zarządem, kształtuje się zawsze w sposób tożsamy do opisanego powyżej, a więc że udzielone przez współwłaścicieli upoważnienie zarządcy do występowania przed sądami w sprawach wynikających z powierzonego zarządu jest automatycznie równoznaczne z zaistnieniem podstawienia procesowego bezwzględnego. Zarzut apelacyjny w tej części należy uznać za zasadny. Z drugiej strony, wyrażony w apelacji pogląd, iż powstanie po stronie zarządcy legitymacji procesowej do występowania przed sądem we własnym imieniu z jednoczesnym wyłączeniem takiej legitymacji współwłaścicieli nie jest możliwe na drodze umownej i może powstać jedynie z mocy orzeczenia sądowego jest z kolei zbyt daleko idący, gdyż przepisy prawa nie wyłączają unormowania problematyki zarządu w taki właśnie sposób na drodze umownej (tak np. w postanowieniu SN z dnia 7 maja 2009 r., III CZP 7/09, (...) Nr 5 z 2009 r.). W rzeczywistości zarządca umowny uzyskuje tyle przysługujących samym współwłaścicielom uprawnień z zakresu zarządu rzeczą wspólną, w tym także w kwestii ich reprezentacji i posiadania własnej legitymacji do działania przed sądem na ich rzecz, ile współwłaściciele zdecydują się powierzyć mu w umowie; współwłaściciele mogą więc powierzyć zarządcy wyłączną legitymację procesową w sprawach zwykłego zarządu, ale skutek taki bynajmniej nie łączy się w sposób automatyczny z samym faktem ustanowienia przez nich zarządcy.

Analiza treści umów znajdujących się w aktach sprawy nie wskazuje na to, by wolą współwłaścicieli nieruchomości przy ul. (...), powierzających U. H. wykonywanie czynności zwykłego zarządu nieruchomością, było przyznanie jej także uprawnień do występowania przed sądami we własnym imieniu z jednoczesnym wyłączeniem takiego uprawnienia samych współwłaścicieli. W § 4 umowy z dnia 2 listopada 2000 r. zawarte jest upoważnienie zarządcy do występowania przed sądami w sprawach związanych z zarządem, jednak brak tam postanowień modyfikujących względnie obowiązujące unormowania Kodeksu cywilnego o zarządzie rzeczą wspólną poprzez zezwolenie zarządcy na działanie w tym zakresie w imieniu własnym z wyłączeniem legitymacji współwłaścicieli. Z kolei z § 5 pkt. 7 umowy z dnia 1 stycznia 2004 r. wynika już wyraźnie, że jej strony uzgodniły, iż zarządca może wytaczać sprawy sądowe, działając jednak w imieniu współwłaścicieli. Zdaniem Sądu, z treści tego postanowienia umownego wynika wprost, że nie modyfikuje ono przepisów ustawy normujących wykonywanie zarządu przez współwłaścicieli poprzez przekazanie zarządcy ich legitymacji procesowej w sprawach wynikających z zarządu rzeczą wspólną, ale stanowi wyłącznie pełnomocnictwo procesowe do działania w ich imieniu; w konsekwencji ustanowiony tą umową zarządca nie jest – w przeciwieństwie do zarządcy sądowego – uprawniony do działania we własnym imieniu i może jedynie działać przed Sądem w imieniu współwłaścicieli jako osoba sprawująca zarząd ich majątkiem (art. 87 § 1 k.p.c.). W tym sensie należy zgodzić się, że U. H. nie działa w sprawie niniejszej jako zastępca pośredni współwłaścicieli nieruchomości, zaś z faktu udzielenia jej pełnomocnictwa nie wynika legitymacja czynna do występowania w procesie we własnym imieniu, a jedynie uprawnienie do działania w imieniu mocodawców ze skutkami bezpośrednio dla nich (art. 95 § 2 k.c.).

Zauważyć jednak trzeba, że U. H. jest bezspornie także współwłaścicielką nieruchomości położonej w Ł. przy ul. (...). Choć istotnie powódka w piśmie procesowym z dnia 2 września 2019 r. zaznaczyła, że w jej ocenie przysługująca jej legitymacja procesowa wynika z faktu sprawowania umownego zarządu nieruchomością, to Sąd II instancji nie podziela poglądu Sądu Rejonowego, że wywiedzenie tej legitymacji z innych źródeł na gruncie ustalonych okoliczności sprawy stanowiłoby wykroczenie poza podstawę faktyczną powództwa. Podstawą taką jest zespół okoliczności faktycznych, które charakteryzują stosunek materialnoprawny w postępowaniu pomiędzy zainteresowanymi i z których wywodzone jest roszczenie, a zatem do zakresu tego pojęcia wchodzą tylko te fakty, które według hipotezy normy prawnej uzasadniają zastosowanie jej dyspozycji. W niniejszej sprawie roszczenie oparte jest na fakcie bezprawnego niezapewnienia przez gminę lokatorowi eksmitowanemu wyrokiem sądowym lokalu socjalnego, poniesienia szkody przez właściciela lokalu wskutek dalszego zajmowania go przez lokatora oraz związku przyczynowym pomiędzy tymi okolicznościami – a z faktów tych wynika istnienie pomiędzy właścicielem lokalu i pozwanym stosunku prawa materialnego, z którego wynika obowiązek odszkodowawczy. Do podstawy faktycznej powództwa nie należą natomiast okoliczności dotyczące kwestii legitymacji procesowej, czyli odnoszące się do istnienia procesowego uprawnienia do wystąpienia w charakterze powoda w postępowaniu, którego przedmiotem jest zasadność roszczeń wyprowadzanych z opisanego wyżej stosunku materialnoprawnego. Problematyka legitymacji procesowej należy do sfery zagadnień proceduralnych, które Sąd bada z urzędu, niezależnie od trafnych lub błędnych twierdzeń samej strony w tym zakresie. U. H. jest zarówno współwłaścicielką nieruchomości, jak i jej zarządcą i – nie kwestionując legitymacji materialnoprawnej właścicieli nieruchomości (w tym także własnej) na gruncie dochodzonego roszczenia – w toku sprawy niniejszej twierdziła, że doszło do podstawienia bezwzględnego, a więc że przysługuje jej legitymacja procesowa jako zarządcy (podmiotowi podstawionemu), nie posiada jej zaś jako podmiot objęty działaniem przywołanej w powództwie normy prawa materialnego i tym samym zachowujący legitymację materialnoprawnej. Nie ma to jednak nic wspólnego z podstawą faktyczną powództwa – gdyż norma materialnoprawna, z której wynika roszczenie, jest tożsama, niezależnie od tego, czy legitymowany procesowo jest zarządca czy współwłaściciel i tożsama jest też jej podstawa faktyczna – natomiast mamy tu do czynienia jedynie z błędnym poglądem strony w kwestii proceduralnej. Jeśli Sąd – jak w sprawie niniejszej – jest zdania, że nie zachodzi w tym wypadku podstawienie procesowe, to nie ma przeszkód, by samodzielnie ustalił kwestię legitymacji procesowej powodowej, rozstrzygając, czy w okolicznościach niniejszej sprawy istnieją inne niż powołane przez U. H. podstawy do przyznania jej procesowego uprawnienia do wystąpienia z opisanym w pozwie powództwem, w którym badana będzie zasadność roszczenia wynikającego z przywołanego w pozwie stosunku materialnoprawnego i jego niezmienionej w toku postępowania podstawie faktycznej.

Dla potrzeb dalszych rozważań przywołać należy dalej art. 209 k.c., który stanowi, że każdy ze współwłaścicieli może dochodzić wszelkich roszczeń zmierzających do zachowania wspólnego prawa, co oznacza, że przy dochodzeniu tego rodzaju roszczeń ustawodawca przyznał każdemu ze współwłaścicieli samodzielną i odrębną od pozostałych współwłaścicieli legitymację procesową, co eliminuje warunek współuczestnictwa koniecznego czynnego (legitymacji procesowej grupowej czynnej). Wskazać warto również na trafny pogląd Sądu Najwyższego, który zaliczył dochodzenie na drodze sądowej od gminy odszkodowania w pełnej wysokości za szkodę wynikłą z niedostarczenia uprawnionemu lokatorowi lokalu socjalnego [art. 18 ust. 5 ustawy z dnia 21 czerwca 2001 r. o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie Kodeksu cywilnego (t.j. Dz. U. z 2020 r., poz. 611)] do czynności zachowawczych w rozumieniu art. 209 k.c. (tak w uchwale z dnia 3 grudnia 2014 r., III CZP 92/14, OSNC Nr 10 z 2015 r., poz. 113). Podkreślono w tym orzeczeniu, że aby zaliczyć określoną czynność do czynności zachowawczych muszą zostać spełnione dwa wymagania – po pierwsze, czynność ta musi mieć na celu zachowanie wspólnego prawa, a więc ochronę interesu wszystkich współwłaścicieli, a nie tylko jednego, czy kilku z nich, zaś drugą istotną właściwością czynności zachowawczych polegających na dochodzeniu roszczeń jest konieczność ich realizacji w całości, a więc niepodzielnie. Co do pierwszego z tych wymogów podniesiono, że uniemożliwienie współwłaścicielom lokalu władania nim – wskutek wstrzymania wykonania orzeczenia eksmisyjnego do czasu zapewnienia przez gminę lokalu socjalnego – stanowi istotne naruszenie ich uprawnień właścicielskich i przynosi im wymierną szkodę; pozbawia ich dochodu, który mogliby uzyskać z tytułu należności czynszowych, przy jednoczesnej konieczności ponoszenia kosztów eksploatacji i utrzymania lokalu. Współwłaściciele nie mają przy tym możliwości – do czasu wykonania przez gminę wskazanego obowiązku – podjęcia działań przywracających im pełne władztwo nad przedmiotem wspólnego prawa i roszczenie odszkodowawcze pozostaje dla nich praktycznie jedynym realnym środkiem ochrony wspólnego prawa. Zauważono także, że wierzytelność z tytułu odszkodowania za niedostarczenie lokalu socjalnego – jako dotycząca nieruchomości będącej przedmiotem współwłasności – nie stanowi wierzytelności niezależnej od rzeczy wspólnej, gdyż bierze ona początek w tej właśnie nieruchomości i stanowi jeden z aktywów, jakie rzecz wspólna przynosi. Nie jest więc ona wierzytelnością przypadkowo powstałą dla kilku osób, lecz właśnie wierzytelnością wspólną, przypadającą kilku osobom związanym węzłem współwłasności i powstałą ze względu na tę współwłasność. Skoro zatem przychody z rzeczy wspólnej – jak również odszkodowanie za przychody utracone wskutek niedostarczenia lokalu socjalnego – przypadają określonej grupie współwłaścicieli ze względu na łączący ich stosunek współwłasności i z tego względu stanowią składnik pewnej gospodarczej całości, to w konsekwencji nie mogą mieć do nich zastosowanie przepisy o zobowiązaniach podzielnych – co decyduje o spełnieniu drugiej z przesłanek warunkujących uznanie dochodzenia określonego roszczenia za czynność zachowawczą.

W doktrynie i orzecznictwie podnosi się wprawdzie, że wyjątkowy charakter legitymacji współwłaścicieli do dokonania czynności zachowawczej powoduje, że czynność taka może być podjęta wyłącznie ze skutkiem wobec osób trzecich, a więc ma ona zastosowanie w tzw. stosunkach zewnętrznych wynikających ze stosunku współwłasności, zaś przeciwko innym współwłaścicielom współwłaściciel powinien poszukiwać ochrony na gruncie przepisów normujących stosunki między nimi, w szczególności art. 202 k.c. lub 206 k.c. (tak np. w uzasadnieniu uchwały SN z dnia 15 listopada 2018 r., III CZP 50/18, OSNC Nr 6 z 2019 r., poz. 67; tak również E. Gniewek [w:] „System prawa prywatnego. Prawo rzeczowe. Tom 3” pod red. T. Dybowskiego, Warszawa 2003, s. 458). Pogląd ten i uzasadniająca go argumentacja tracą jednak, zdaniem Sądu odwoławczego, swą aktualność na gruncie stanu faktycznego rozpoznawanej sprawy. Występujące po stronie pozwanej i będące jednym ze współwłaścicieli nieruchomości Miasto Ł. dopuszcza się bezprawnych zaniechań skutkujących potrzebą podjęcia czynności zachowawczych przez innego współwłaściciela, nie wykonując swych ustawowych obowiązków o charakterze publicznoprawnym, ściśle związanych z wykonywaniem władzy publicznej w zakresie wykonywania zadań własnych przez jednostki samorządu terytorialnego (tak w wyroku TK z dnia 8 kwietnia 2010 r., P 1/08, OTK-A Nr 4 z 2010 r., poz. 33 i w wyrokach SN z dnia 13 maja 2015 r. – V CA 1/05, OSNC Nr C z 2016 r., poz. 61 i V CA 2/05, niepubl.), nie zaś obowiązków z zakresu wewnętrznych stosunków cywilnoprawnych pomiędzy współwłaścicielami rzeczy. Konsekwencją tego jest przede wszystkim utrata spodziewanych korzyści przez właścicieli nieruchomości, co wywołuje potrzebę wystąpienia z roszczeniem odszkodowawczym przeciwko określonemu w ustawie podmiotowi prawa publicznego, który dopuścił się bezprawnego zaniechania. Zobowiązania gminy w ramach łączącego ją z uprawnionymi do uzyskania odszkodowania współwłaścicielami stosunku prawnego należą do sfery prawnej jej imperium i nie mają nic wspólnego z sferą prawną jej dominium, w ramach której przysługuje jej prawo współwłasności nieruchomości. O ile w sferze dominium Miasto Ł. łączą w ramach stosunku współwłasności wewnętrzne stosunki prawne z innymi współwłaścicielami unormowane w art. 195 i n. k.c., o tyle w kwestiach związanych z jego uprawnieniami i obowiązkami związanymi ze sferą imperium winno ono być traktowane jako osoba trzecia, podmiot zewnętrzny wobec stosunku współwłasności. W efekcie pozostali współwłaściciele nie mają możliwości poszukiwania na gruncie przepisów normujących stosunki wewnętrzne pomiędzy współwłaścicielami ochrony przeciwko bezprawnym zaniechaniom gminy – skądinąd także będącej współwłaścicielem – w zakresie wykonywania jej obowiązków ze sfery imperium, gdyż nie wynikają one ze stosunków wewnętrznych pomiędzy współwłaścicielami.

Nie można więc zgodzić się ze skarżącym wywodzącym w apelacji, że rozliczenie Miasta Ł. z pozostałymi współwłaścicielami winno nastąpić na gruncie art. 207 k.c., ponieważ – wbrew temu, co twierdzi apelujący – Miasto występuje w sprawie niniejszej jako podmiot prawa publicznego zobowiązany z mocy ustawy do odszkodowania za bezprawne zaniechania przy wykonywaniu obowiązków związanych z wykonywaniem władzy publicznej, nie zaś jako współwłaściciel korzystający ze swego prywatnoprawnego uprawnienia do zajmowania lokalu, wobec którego inni współwłaściciele mogą kierować roszczenia związane z podziałem przychodów i ponoszeniem wydatków związanych z rzeczą wspólną. Powyższe wywody pozbawiają wagi trafną co do zasady argumentację judykatury i przedstawicieli doktryny prawa wykluczającą uprawnienie do podjęcia czynności zachowawczych wobec osób będących współwłaścicielami, skoro w tym wypadku powództwo zostało wytoczone przeciwko Miastu Ł. jako podmiotowi publicznoprawnemu w związku z jego sferą prawną imperium, a zatem przeciwko podmiotowi, który powinien być traktowany jako zewnętrzny wobec stosunku współwłasności. W konsekwencji uznać należy, że nie ma przeszkód, by przyjąć istnienie legitymacji procesowej czynnej po stronie U. H., skoro, po pierwsze, przysługuje jej prawo współwłasności, po drugie, wytoczenie przez nią powództwa należy potraktować jako dochodzenie roszczenia zmierzającego do zachowania wspólnego prawa, a po trzecie, roszczenie to ma podstawę w stosunku zewnętrznym wobec stosunku współwłasności, gdyż skierowane zostało przeciwko podmiotowi, który – choć skądinąd jest współwłaścicielem – jednak w okolicznościach sprawy musi zostać uznany za osobę trzecią, „zewnętrzną” wobec stosunku współwłasności.

Opisana powyżej argumentacja znajdzie zastosowanie także przy ocenie postawionego w apelacji zarzutu naruszenia art. 201 k.c. poprzez jego niezastosowanie w sytuacji, gdy będący współwłaścicielem pozwany sprzeciwił się dochodzeniu roszczenia przez innego współwłaściciela, co w ocenie skarżącego winno skutkować utratą legitymacji procesowej powódki wynikającej z art. 209 k.c. i przeniesieniem sporu na płaszczyznę unormowania dotyczącego podejmowania przez współwłaścicieli decyzji w sprawach zwykłego zarządu, z możliwością ewentualnego wystąpienia na drogę sądową o upoważnienie do dokonania czynności zwykłego zarządu, jeśli nie uda się uzyskać zgody większości współwłaścicieli. Powtórzyć należy, że w realiach rozpoznawanej sprawy nie ma podstaw do potraktowania występującego po stronie pozwanej podmiotu jako współwłaściciela realizującego swoje uprawnienia wynikające ze stosunku współwłasności. Nie sposób przyjąć, aby podmiot publicznoprawny, pozwany na drogę sądową w związku z niewypełnieniem swych obowiązków z zakresu wykonywania władzy publicznej, mógł wykorzystywać swe cywilnoprawne i związane wyłącznie ze sferą dominium uprawnienia w celu zapobieżenia realizacji na drodze sądowej współwłaścicieli nieruchomości roszczeń poszkodowanych jego zaniechaniami w zakresie obowiązków ze sfery imperium. Już z tej przyczyny wniesienie w sprawie niniejszej przez pozwaną jednostkę samorządu terytorialnego sprzeciwu od nakazu zapłaty nie może zostać potraktowane jako sprzeciw współwłaściciela wyłączający domniemanie działania przez powódkę w ramach czynności zachowawczej w interesie wszystkich współwłaścicieli. Dodać jeszcze można na marginesie, że przywoływany przez skarżącego pogląd o możliwości ubezskutecznienia czynności zachowawczej, podjętej samodzielnie przez jednego ze współwłaścicieli, w drodze sprzeciwu pozostałych jest wysoce kontrowersyjny i krytykowany w doktrynie prawa. Podnosi się, że art. 209 k.c. nie pozwala na wywiedzenie z niego prawa sprzeciwu innych współwłaścicieli, jak również że czynność zachowawcza zmierza do zaspokojenia interesu wszystkich współwłaścicieli, jednak nie chodzi o subiektywnie rozumiane interesy poszczególnych współwłaścicieli, a o obiektywny interes w zachowaniu „wspólnego prawa” – wobec czego sprzeciw żadnego ze współwłaścicieli nie może być skuteczny, jako niedopuszczalny, jeżeli dochodzone roszczenie ze swej natury służy ochronie wspólnego prawa (tak np. Górska [w:] „Kodeks cywilny. Komentarz” pod red. E. Gniewka i P. Machnikowskiego, Warszawa 2019, teza 7 do art. 209 i E. Gniewek [w:] „System prawa prywatnego. Prawo rzeczowe. Tom 3” pod red. T. Dybowskiego, Warszawa 2003, s. 458; podobnie P. Księżak [w:] „Kodeks cywilny. Komentarz” pod red. K. Osajdy, 2020, teza 10 do art. 209).

Nie można wreszcie zgodzić się z autorem apelacji, że w okolicznościach rozpoznawanej sprawy przy zasądzeniu całości żądanej kwoty Miasto Ł. występuje jednocześnie w roli wierzyciela i dłużnika, a spełnienie dochodzonego świadczenia w pewnej części polegać będzie na świadczeniu samemu sobie, choć do rąk powódki – co w ocenie skarżącego winno skutkować niezastosowaniem w tym zakresie dyspozycji art. 18 ust. 5 ustawy z dnia 21 czerwca 2001 r. o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie Kodeksu cywilnego (t.j. Dz. U. z 2020 r., poz. 611). Z opisywaną sytuacją nie mamy jednak do czynienia – po pierwsze dlatego, że Gmina jako zobowiązany do świadczenia dłużnik działa w sferze swego imperium, zaś jako współwłaściciel nieruchomości w sferze dominium, a te dwie sfery – mające źródło w różnych zdarzeniach prawnych – nie skutkują wzajemnymi relacjami wyłączającymi wzajemną odpowiedzialność, ale zachowują swoją odrębność. Ponadto przypomnieć trzeba, że choć U. H., dokonując czynności zachowawczej, działa na rachunek innych współwłaścicieli, to jednak uzyskane przez nią świadczenie przypadnie pozostałym współwłaścicielom o tyle tylko i w takim jedynie zakresie, w jakim wynikać to będzie z unormowań rządzących stosunkami wewnętrznymi pomiędzy współwłaścicielami. Dochodzona wierzytelność nie jest niezależna od rzeczy wspólnej, ale związana jest właśnie z nieruchomością i stanowi jedną z pozycji aktywów, jakie rzecz wspólna przynosi. W związku z gospodarką rzeczą wspólną powstają, obok aktywów, także pasywa, które muszą być w ramach prawidłowej gospodarki pokrywane z aktywów, a zatem dochodzone w niniejszym procesie wierzytelność, podobnie zresztą jak i inne przychody, jakie rzecz wspólna przynosi, stanowi składnik pewnej gospodarczej całości, która niejednokrotnie – jeżeli współwłaściciele nie korzystają z prawa domagania się zniesienia współwłasności – ma byt długotrwały. Jak już nadmieniono wyżej – nie jest ona wierzytelnością przypadkowo powstałą dla kilku osób, lecz wierzytelnością wspólną, przypadającą kilku osobom związanym węzłem współwłasności i powstałą ze względu na tę współwłasność. W tych warunkach żaden ze współwłaścicieli nie może żądać, aby inny współwłaściciel, do którego rąk świadczenie zostało spełnione, wypłacił mu odpowiadającą jego udziałowi część każdej wierzytelności, jaka powstała w związku z rzeczą wspólną, a dopiero wyrażający się w określonej kwocie dochód netto, pozostały po upływie roku gospodarczego, w którym pokrywane były wydatki na rzecz wspólną, odrywa się całkowicie od przedmiotu współwłasności i – o ile powstanie – dzieli się na odrębne części, przypadające poszczególnym współwłaścicielom (tak np. w wyroku SN z dnia 28 kwietnia 2005 r., III CK 504/04, niepubl. lub w wyroku SN z dnia 30 października 2013 r., II CSK 673/12, OSP Nr 7-8 z 2014 r., poz. 72). Zadośćuczynienie dochodzonemu roszczeniu nie oznacza więc świadczenia przez Miasto Ł. samemu sobie, ale realizację wspólnej wierzytelności przypadającej współwłaścicielom w związku z gospodarowaniem rzeczą wspólną.

Podsumowując, stwierdzić trzeba, że choć Sąd meriti nietrafnie wywiódł legitymację procesową U. H. w sprawie niniejszej – i w tym zakresie zarzuty apelacyjne okazały się słuszne – to jednak jej uprawnienie do występowania w sprawie w charakterze powódki dało się wywieść z innych źródeł na gruncie okoliczności składających się na podstawę faktyczną powództwa. Sąd odwoławczy przyjmuje za własne ustalenia faktyczne Sądu Rejonowego z niewielkim ich uzupełnieniem w zakresie treści umowy o sprawowanie zarządu z dnia 1 stycznia 2004 r.; podstawa prawna dochodzonego roszczenia, w postaci przywołanego w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku art. 18 ust. 5 ustawy z dnia 21 czerwca 2001 r. o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie Kodeksu cywilnego (t.j. Dz. U. z 2020 r., poz. 611), była oczywiście trafna. Pozostałe zarzuty zawarte w złożonym środku zaskarżenia były chybione, co ostatecznie skutkować musiało oddaleniem apelacji w oparciu o art. 385 k.p.c. Rozstrzygnięcie takie zadecydowało o zastosowaniu wynikającej z art. 98 k.p.c. zasady odpowiedzialności za wynik procesu, co oznacza, że przegrywający sprawę pozwany ma obowiązek zwrotu poniesionych przez powódkę kosztów zastępstwa prawnego w postępowaniu apelacyjnym w kwocie 1.800,00 zł, obliczonej w myśl § 10 ust. 1 pkt. 1 w związku z § 2 pkt. 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz. U. z 2015 r., poz. 1800 ze zm.).