Pełny tekst orzeczenia

III Ca 2521/19

UZASADNIENIE

Postanowieniem z dnia 6 listopada 2019 r., wydanym w sprawie z wniosku T. J. z udziałem J. K. (1) i D. D. (1) o podział majątku wspólnego T. J. i I. J. (1) oraz dział spadku po I. J. (1), Sąd Rejonowy w Skierniewicach ustalił, że w skład majątku wspólnego małżonków T. J. i I. J. (1) wchodzi wierzytelność z tytułu nakładów dokonanych na majątek D. D. (1) o wartości 396.000,00 zł, własnościowe spółdzielcze prawo do lokalu mieszkalnego położonego w S. przy ul. (...), dla którego prowadzona jest księga wieczysta Nr (...) o wartości 309.000,00 zł, własnościowe spółdzielcze prawo do lokalu użytkowego stanowiącego garaż Nr (...) położony w S. przy ul. (...) bez urządzonej księgi wieczystej o wartości 19.250,00 zł, samochód A. (...), nr rej. (...) o wartości 170.500,00 zł oraz inne ruchomości wymienione w sentencji orzeczenia o łącznej wartości 33.352,30 zł, ustalił, że w skład spadku po I. J. (1) wchodzą udziały w wysokości ½ części w powyższych składnikach majątkowych, dokonał podziału majątku wspólnego T. J. i I. J. (1) oraz działu spadku po I. J. (1) w ten sposób, że wierzytelność przyznał D. D. (1), spółdzielcze własnościowe prawa do lokalu mieszkalnego i użytkowego oraz samochód przyznał wnioskodawcy, a pozostałe ruchomości przyznał J. K. (1), zasądził na rzecz J. K. (1) tytułem spłaty od D. D. (1) kwotę 62.355,45 zł, a od wnioskodawcy kwotę 71.622,84 zł, w obu wypadkach płatne w terminie 3 miesięcy od uprawomocnienia się orzeczenia oraz ustalił, że każdy z uczestników ponosi koszty postępowania związane ze swym udziałem w sprawie, natomiast z tytułu nieuiszczonych kosztów sądowych pobrał na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego w Skierniewicach od wnioskodawcy kwotę 473,04 zł, zaś od uczestniczek postępowania kwoty po 473,05 zł.

Apelację od tego orzeczenia złożyła uczestniczka postępowania D. D. (1), zaskarżając je w całości i wnosząc o jego zmianę w ten sposób, że w wyniku uznania, iż D. D. (1) nie otrzymała żadnych darowizn podlegających zaliczeniu, a w skład majątku wspólnego T. J. i I. J. (1) nie wchodzi wierzytelność z tytułu nakładów dokonanych na majątek D. D. (1) o wartości 396.000,00 zł, Sąd ustali, że w skład tego majątku wchodzą pozostałe – oprócz wierzytelności – składniki majątkowe wymienione w sentencji zaskarżonego postanowienia, dokona podziału majątku wspólnego T. J. i I. J. (1) oraz działu spadku po I. J. (1) w ten sposób, że wnioskodawcy przyzna spółdzielcze własnościowe prawa do lokalu mieszkalnego i użytkowego oraz samochód, a J. K. (1) pozostałe ruchomości, zasądzając tytułem dopłaty od T. J. na rzecz D. D. (1) kwotę 107.747,46 zł, a na rzecz J. K. (1) kwotę 44.395,16 zł, w obu wypadkach płatne w terminie 3 miesięcy od uprawomocnienia się orzeczenia, ewentualnie o uchylenie tego orzeczenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji z zaleceniem dokonania oceny charakteru i podstawy prawnej rzekomo dokonanych nakładów małżonków J. na majątek D. D. (1) i ponownego ustalenia składu majątku wspólnego T. J. i I. J. (1) oraz spadku po I. J. (1), a także o rozstrzygnięcie o kosztach postępowania odwoławczego według norm przepisanych. Zaskarżonemu postanowieniu zarzucono:

sprzeczność istotnych ustaleń Sądu I instancji z treścią zgromadzonego materiału dowodowego, która miała wpływ na treść rozstrzygnięcia, wyrażająca się w:

  • ustaleniu, że istnieje wierzytelność wnioskodawcy i spadkodawczyni z tytułu ich nakładów na majątek D. D. (1) dotycząca segmentu przy ul. (...) w S., podczas gdy z materiału dowodowego zgromadzonego w toku postępowania taka okoliczność nie wynika;

  • przyjęcie, że D. D. (1) otrzymała od wnioskodawcy i spadkodawczyni jakiekolwiek darowizny podlegające zaliczeniu, pomimo braku potwierdzającego to materiału dowodowego;

przekroczenie granic swobodnej oceny materiału dowodowego, które miało wpływ na treść rozstrzygnięcia poprzez:

  • odmowę uznania za wiarygodną relacji D. D. (1) w zakresie sfinansowania zakupu i wykończenia segmentu przy ul. (...) w S. oraz poczynienie ustaleń faktycznych w oparciu o relację wnioskodawcy i J. K. (1) pozostających w jawnym konflikcie z D. D. (1) i bezpośrednio zainteresowanych w rozstrzygnięciu sprawy;

  • uznanie za wiarygodną relacji wnioskodawcy w zakresie pełnego finansowania przez niego remontów w segmencie w okresie od wprowadzenia się tam małżonków J. do śmierci I. J. (1) na podstawie zeznań świadków wykonujących prace remontowe, podczas gdy świadkowie ci nie potwierdzili, że pieniądze, które przekazywał im wnioskodawca za wykonane prace, były własnością jego i spadkodawczyni, szczególnie wobec twierdzenia D. D. (1), że pieniądze te mieszkający w segmencie wnioskodawca jedynie przekazywał po otrzymaniu od niej jako właścicielki nieruchomości;

  • uznanie za wiarygodną relacji wnioskodawcy i J. K. (1) o darowiznach przekazywanych D. D. (1) przez rodziców wobec jawnego konfliktu, w jakim wnioskodawca i J. K. (1) pozostają z D. D. (1) oraz bezpośredniego zainteresowania wnioskodawcy i J. K. (1) rozstrzygnięciem sprawy, pomimo braku podstaw do takiej oceny i wbrew stanowczym zaprzeczeniom D. D. (1);

  • uznanie, że D. D. (1) i jej mąż A. D. (1) w okresie spłaty rat za segment nie zarabiali dobrze, podczas gdy nie wynika to z materiału dowodowego;

  • ocenę, że babka uczestniczek postępowania nie mogła pomagać finansowo D. D. (1) w ratalnej spłacie segmentu w S., ponieważ nie była osobą majętną, podczas gdy z materiału dowodowego zgromadzonego w toku postępowania taki wniosek nie wynika;

  • dowolną ocenę, że faktury i rachunki związane z finansowaniem prac remontowo-budowlanych w segmencie przy ul. (...) w S. nie stanowią dowodu, że D. D. (1) je uiściła;

naruszenie art. 328 § 2 k.p.c. w związku z art. 684 k.p.c. poprzez niewskazanie podstawy prawnej ustalenia, że w skład majątku wspólnego T. J. i I. J. (1) i spadku po I. J. (1) wchodziła wierzytelność z tytułu nakładów na nieruchomość przy ul. (...) w S.;

naruszenie art. 888 k.c., art. 1039 k.c., art. 1040 k.c. i art. 405-412 k.c. przez ich pominięcie;

naruszenie art. 232 k.p.c. w związku z art. 684 k.p.c. wskutek niedopuszczenia dowodu i braku wezwania (...) Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych S.A. do udzielenia informacji, czy według stanu na dzień 1 kwietnia 2021 r. T. J. lub I. J. (1) widnieli w rejestrach uczestników funduszy inwestycyjnych otwartych lub zamkniętych w celu ustalenia składu spadku.

Ponadto skarżąca podniosła zarzut przedawnienia roszczenia o rozliczenie z tytułu rzekomego nakładu wnioskodawcy i spadkodawczyni na jej majątek.

Uczestniczka postępowania D. D. (1) złożyła też kolejne pismo spełniające wymogi formalne i treściowe apelacji, które potraktowane zostało jako uzupełnienie apelacji wcześniejszej. W piśmie tym skarżąca zaskarżyła postanowienie Sądu meriti w całości, domagając się jego zmiany poprzez wyeliminowanie ze składu majątku wspólnego T. J. i I. J. (1) wierzytelności z tytułu nakładów dokonanych na majątek D. D. (1) o wartości 396.000,00 zł, przez zmianę rozstrzygnięcia ustalającego skład spadku po I. J. (1) przez ustalenie, że w skład tego spadku wchodzą spółdzielcze własnościowe prawa do lokalu mieszkalnego i użytkowego oraz samochód i pozostałe ruchomości wymienione w sentencji orzeczenia, a także dochód z mieszkania przy ul. (...), o którym mowa w piśmie uczestniczki postępowania D. D. (1) z dnia 16 maja 2014 r. oraz kwota pozostająca ewentualnie na rachunkach uczestników funduszy inwestycyjnych otwartych lub zamkniętych zarządzanych obecnie przez (...) Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych S.A. (dawniej (...) S.A.), a także przez zmianę rozstrzygnięcia o sposobie podziału majątku wspólnego T. J. i I. J. (1) i działu spadku po I. J. (1) oraz rozstrzygnięcia zasądzającego spłaty poprzez uwzględnienie zmiany składu obu mas majątkowych i zasądzenie na rzecz D. D. (1) od wnioskodawcy i J. K. (1) odpowiednich spłat zgodnie z przysługującym jej udziałem, ewentualnie uchylenia zaskarżonego postanowienia i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji w wypadku, gdyby Sąd odwoławczy uznał, że wydanie orzeczenia wymaga przeprowadzenia postępowania dowodowego w całości. Ponadto skarżąca wniosła o zasądzenie od pozostałych uczestników na jej rzecz zwrotu kosztów postępowania przed Sądami obu instancji według norm przepisanych, w tym kosztów zastępstwa procesowego. Zaskarżonemu orzeczeniu zarzucono naruszenie:

art. 233 § 1 k.p.c. poprzez brak wszechstronnego rozważenia zebranego w sprawie materiału dowodowego oraz błędną i sprzeczną z zasadami logiki i doświadczeniem życiowym ocenę tego materiału, w szczególności:

  • wyjaśnień uczestniczki postępowania D. D. (1) poprzez przyjęcie, że nie są one wiarygodne w zakresie:

    twierdzeń o sfinansowaniu nabycia i wykończenia nieruchomości przy ul. (...) w S., chociaż korespondowały one z treścią sporządzonej w formie aktu notarialnego umowy sprzedaży prawa użytkowania wieczystego gruntu i przeniesienia własności domu jednorodzinnego z dnia 10 marca 1999 r. oraz znajdowały poparcie w pozostałym zgromadzonym materiale dowodowym, w szczególności w licznych dokumentach księgowych potwierdzających wpłaty na nieruchomość i wbrew temu zawierzenie wyjaśnieniom wnioskodawcy, który jedynie twierdził, że poniósł nakłady na nieruchomość, nie wykazując ani faktu ich poniesienia, ani ich wysokości, co oznacza, że Sąd przedłożył dowód osobowy ponad dowody z dokumentów;

    okoliczności sfinansowania zakupu działki i budowy domu na nieruchomości przy ul. (...) wyłącznie ze środków własnych uczestniczki postępowania D. D. (1) i błędne uznanie przez Sąd, że wnioskodawca wraz ze swoją małżonką I. J. (1) poczynili na ten cel darowiznę na rzecz uczestniczki postępowania D. D. (1), podczas gdy uczestniczka zaprzeczała otrzymaniu jakichkolwiek darowizn od wnioskodawcy, a w toku postępowania okoliczność ta nie została wykazana przez wnioskodawcę, przy czym Sąd oparł swoje ustalenia wyłącznie na twierdzeniach wnioskodawcy niepopartych innymi dowodami oraz wyjaśnieniach uczestniczki postępowania J. K. (1) i zeznaniach świadka W. K., które zostały uznane za wiarygodne, choć osoby te powzięły informację o rzekomej darowiźnie od wnioskodawcy i byli zainteresowani rozstrzygnięciem sprawy na korzyść wnioskodawcy, podczas gdy okoliczności te nie znajdują żadnego poparcia w zgromadzonym materiale dowodowym, w szczególności wnioskodawca nie zgłosił rzekomej darowizny na rzecz uczestniczki do urzędu skarbowego;

    zarobków uczestniczki postępowania D. D. (1) w spółdzielni wielobranżowej i wywiedzenie z wyjaśnień wnioskodawcy oraz zeznań świadków L. K. i H. L. wniosków z nich niewynikających, tj. że uczestniczka postępowania D. D. (1) nie zarabiała dobrze, podczas gdy te osoby nie mają wiedzy w tym zakresie – co same przyznają – a uczestniczka podała, że jej zarobki były dobre i brak jest okoliczności podważających jej twierdzenia;

  • zeznań świadka A. D. co do osoby właściciela segmentu przy ul. (...) w S. oraz zarobków A. D. (1) poprzez przyjęcie, że świadek ten nie jest wiarygodny z uwagi na fakt pozostawania w związku małżeńskim z uczestniczką postępowania D. D. (1), podczas gdy okoliczność ta sama w sobie nie może dyskwalifikować zeznań świadka;

a także poprzez:

  • wyprowadzenie z zeznań świadków R. E., S. S. i W. K. wniosków, które z tych zeznań nie wynikają, a mianowicie, że uczestniczka postępowania D. D. (1) nie jest właścicielką nieruchomości przy ul. (...) w S.;

  • wyprowadzenie z wyjaśnień wnioskodawcy i uczestniczki postępowania J. K. (1) oraz zeznań świadka B. K. wniosków, które z tych zeznań nie wynikają, a mianowicie, że:

    mąż uczestniczki postępowania D. D. (1) nie zarabiał dobrze, podczas gdy A. D. (1) prowadził działalność gospodarczą od 1994 r., a wcześniej pracował w pracowni swoich rodziców i jego zarobki kształtowały się na wysokim poziomie;

    babka uczestniczki postępowania D. D. (1) J. Z. nie była osobą zamożną i utrzymywała się wraz z mężem z niskich emerytur, a w związku z tym nie mogła obdarować uczestniczki żadnymi darowiznami i twierdzenia uczestniczki co do pomocy finansowej ze strony babki są niewiarygodne, podczas gdy zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie daje podstaw do takich ustaleń;

  • ustalenie, że uczestniczka postępowania D. D. (1) otrzymała od wnioskodawcy i zmarłej I. J. (1) darowizny w kwotach 30.000,00 zł, 100.000,00 zł i 3.000,00 USD, choć okoliczność ta wynika wyłącznie z twierdzeń wnioskodawcy oraz z wyjaśnień uczestniczki postępowania J. K. (1) i zeznań świadka W. K., którzy nie byli świadkami takiej sytuacji, a wiedzę na ten temat powzięli od wnioskodawcy, co sami przyznają;

  • uznanie, że w skład majątku wspólnego małżonków J. nie wchodzi dochód z mieszkania przy ul. (...), o którym mowa w piśmie pełnomocnika uczestniczki postępowania D. D. (1) z dnia 16 maja 2014 r., chociaż uczestniczka wykazała ten fakt i wynika on z zestawienia historii rachunku wnioskodawcy (lista operacji za okres od 1 stycznia 2009 r. do 1 kwietnia 2012 r.), gdzie widnieją wpłaty tytułem czynszu i opłat od (...);

  • art. 232 k.p.c. poprzez:

    • niedopuszczenie dowodu i brak wezwania (...) Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych S.A. (dawniej (...) S.A.) do udzielenia informacji, czy według stanu na dzień 1 kwietnia 2012 r. T. J. lub I. J. (1) widnieli w rejestrach uczestników funduszy inwestycyjnych otwartych lub zamkniętych zarządzanych obecnie przez (...) Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych S.A. (dawniej (...) S.A.), w szczególności funduszy P. (...), P. (...), P. (...), w celu ustalenia składu spadku stosownie do art. 684 k.p.c.;

    • błędne ustalenie, że w skład majątku wspólnego małżonków J., a następnie w skład spadku po I. J. (1) weszła wierzytelność z tytułu nakładów dokonanych na majątek uczestniczki postępowania D. D. (1), podczas gdy istnienie tej wierzytelności nie zostało wykazane w toku postępowania, w szczególności przez wnioskodawcę, a jej istnienie było kwestionowane przez uczestniczkę postępowania D. D. (1);

  • art. 278 k.p.c. w związku z art. 232 k.p.c. poprzez dopuszczenie i przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego z zakresu wyceny nieruchomości i ustalenie wartości rzekomej wierzytelności z tytułu nakładów na nieruchomość przy ul. (...) w S. w wysokości odpowiadającej wartości tej nieruchomości, podczas gdy ewentualnym przedmiotem ustalenia winna być wycena nakładów na nieruchomość, a nie wartość nieruchomości, z uwzględnieniem ich ewentualnego zużycia przez wnioskodawcę i I. J. (1) podczas zamieszkiwania na terenie nieruchomości;

  • art. 684 k.p.c. w związku z art. 567 k.p.c. poprzez:

    • błędne ustalenie, że w skład majątku wspólnego małżonków J., a następnie w skład spadku po zmarłej I. J. (1), weszła wierzytelność z tytułu nakładów dokonanych na majątek uczestniczki postępowania D. D. (1), podczas gdy istnienie tej wierzytelności nie zostało wykazane w toku postępowania, w szczególności przez wnioskodawcę, nie znajduje poparcia w zgormadzonym materiale dowodowym i było kwestionowane przez uczestniczkę postępowania D. D. (1);

    • ustalenie wartości rzekomej wierzytelności z tytułu nakładów na nieruchomość przy ul. (...) w S. w wysokości odpowiadającej wartości tej nieruchomości, podczas gdy zarówno istnienie, jak i wysokość, tych hipotetycznych nakładów nie zostały wykazane przez wnioskodawcę i nie znajdują poparcia w zgormadzonym materiale dowodowym, a Sąd nie wyjaśnił w uzasadnieniu postanowienia, dlaczego wysokość tej wierzytelności została określona w takiej wysokości;

    • nieustalenie, że w skład spadku po I. J. (1) wchodzą dodatkowe składniki majątkowe w postaci dochodu z mieszkania przy ul. (...), o którym mowa w piśmie procesowym pełnomocnika uczestniczki postępowania D. D. (1) z dnia 16 maja 2014 r. oraz kwoty pozostającej ewentualnie na rachunkach uczestników funduszy inwestycyjnych otwartych lub zamkniętych zarządzanych obecnie przez (...) Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych S.A. (dawniej (...) S.A.);

  • art. 1039 k.c. poprzez jego zastosowanie i zaliczenie na schedę spadkową po zmarłej I. J. (1) połowy wartości darowizn dokonanych na rzecz uczestniczki postępowania D. D. (1) w kwotach 30.000,00 zł, 100.000,00 zł i 3.000,00 USD, podczas gdy uczestniczka kwestionowała ich dokonanie, a w toku postępowania nie zostało wykazane, że darowizny takie zostały dokonane, jak również zgromadzony materiał dowodowy nie pozwala na poczynienie takich ustaleń;

  • art. 31 § 1 k.r.o. poprzez:

    • błędne ustalenie, że w skład majątku wspólnego małżonków J. wchodzi wierzytelność z tytułu nakładów dokonanych na majątek uczestniczki postępowania D. D. (1);

    • nieustalenie, że w skład majątku wspólnego małżonków J. wchodzi dochód z mieszkania przy ul. (...), o którym mowa w piśmie pełnomocnika uczestniczki postępowania D. D. (1) z dnia 16 maja 2014 r. oraz kwota pozostająca ewentualnie na rachunkach uczestników funduszy inwestycyjnych otwartych lub zamkniętych zarządzanych obecnie przez (...) Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych S.A. (dawniej (...) S.A.);

  • Skarżąca wniosła też o przeprowadzenie przez Sąd dowodu i wezwanie (...) Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych S.A. (dawniej (...) S.A.) do udzielenia informacji, czy według stanu na dzień 1 kwietnia 2012 r. T. J. lub I. J. (1) widnieli w rejestrach uczestników funduszy inwestycyjnych otwartych lub zamkniętych zarządzanych obecnie przez (...) Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych S.A. (dawniej (...) S.A.), w szczególności funduszy P. (...), P. (...), P. (...), podnosząc, że powołanie tego dowodu w postępowaniu pierwszoinstancyjnym nie było możliwe, bowiem uczestniczka powzięła wiedzę o tych okolicznościach po wydaniu orzeczenia przez Sąd I instancji. Ponadto w apelacji podniesiono zarzut przedawnienia zgłoszonej przez wnioskodawcę wierzytelności z tytułu nakładów na nieruchomość położoną w S. przy ul. (...) i stanowiącą własność uczestniczki postępowania D. D. (1).

    W odpowiedzi na apelację uczestniczka postępowania J. K. (1) wniosła o jej oddalenie, jak również o oddalenie zawartego w apelacji wniosku dowodowego.

    Sąd Okręgowy dodatkowo ustalił następujące okoliczności faktyczne:

    Na rzecz T. J. prowadzone były następujące konta w funduszach inwestycyjnych prowadzonych przez (...) Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych S.A.:

    konto indywidualne Nr 002- (...) w (...) subfundusz (...), na którym w dniu 1 kwietnia 2012 r. znajdowało się 975,993 jednostek uczestnictwa o łącznej wartości 48.243,33 zł, natomiast na dzień 14 maja 2021 r. znajdowało się tam 0 jednostek uczestnictwa, a wartość jednostki wynosiła 63,22 zł;

    konto indywidualne Nr 002- (...) w (...) subfundusz (...), na którym w dniu 1 kwietnia 2012 r. znajdowało się 112,155 jednostek uczestnictwa o łącznej wartości 5.543,82 zł, natomiast na dzień 14 maja 2021 r. znajdowało się tam 0 jednostek uczestnictwa, a wartość jednostki wynosiła 63,22 zł;

    konto indywidualne Nr 003- (...) w (...) subfundusz (...), na którym w dniu 1 kwietnia 2012 r. znajdowało się 304,785 jednostek uczestnictwa o łącznej wartości 6.659,55 zł, natomiast na dzień 14 maja 2021 r. znajdowała się tam ta sama ilość jednostek uczestnictwa o łącznej wartości 6.997,86 zł;

    konto indywidualne Nr 003- (...) w (...) subfundusz (...), na którym w dniu 1 kwietnia 2012 r. znajdowało się 89,007 jednostek uczestnictwa o łącznej wartości 1.944,80 zł, natomiast na dzień 14 maja 2021 r. znajdowało się tam 0 jednostek uczestnictwa, a wartość jednostki wynosiła 22,96 zł;

    konto indywidualne Nr 131- (...) w (...) subfundusz P. Lokacyjny, na którym w dniu 1 kwietnia 2012 r. znajdowało się 3.081,664 jednostek uczestnictwa o łącznej wartości 42.496,15 zł, natomiast na dzień 14 maja 2021 r. znajdowało się tam 0 jednostek uczestnictwa, a wartość jednostki wynosiła 14,12 zł;

    konto indywidualne Nr 221- (...) w (...) subfundusz P. Aktywnej Alokacji, na którym w dniu 1 kwietnia 2012 r. znajdowało się 204,145 jednostek uczestnictwa o łącznej wartości 1.318,78 zł, natomiast na dzień 14 maja 2021 r. znajdowało się tam 0 jednostek uczestnictwa, a wartość jednostki wynosiła 6,09 zł (informacja z (...) Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych S.A., k. 985-988).

    Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

    Złożona apelacja skutkowała częściową zmianą zaskarżonego orzeczenia. Sąd odwoławczy podziela ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd niższej instancji w zakresie okoliczności istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy i przyjmuje je za własne, z powyższym uzupełnieniem dokonanym na skutek przedstawienia na etapie postępowania apelacyjnego nowych twierdzeń i dowodów przez apelującą uczestniczkę.

    Skarżąca w pierwszej kolejności kwestionowała prawidłowość poczynionych przez Sąd Rejonowy ustaleń faktycznych jako konsekwencję błędnej oceny zgromadzonego materiału dowodowego, ze stanowiskiem takim nie sposób jednak się zgodzić. Autorka apelacji przedstawiła własną wersję spornych wydarzeń, wywodząc, że dowody, na których oparł się Sąd I instancji, należałoby na gruncie art. 233 § 1 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c. uznać za niewiarygodne, natomiast właściwe zastosowanie zawartych w przywołanych przepisach dyrektyw oceny dowodów winno doprowadzić Sąd do wniosku, że na wiarę w spornych kwestiach zasługują twierdzenia apelującej i dowody, które przywołuje ona na ich poparcie. Należy jednak przypomnieć na wstępie dalszych rozważań, że zarzuty naruszenia zasady swobodnej oceny dowodów, skutkującej błędnymi ustaleniami faktycznymi, nie mogą polegać na przedstawieniu przez stronę alternatywnego stanu faktycznego, a jedynie na podważeniu przesłanek tej oceny z wykazaniem, że jest ona rażąco wadliwa lub oczywiście błędna. Zarzut taki może być więc skuteczny tylko wtedy, gdy skarżący wykaże przekroczenie swobody sędziowskiej w zakresie któregoś z wymienionych kryteriów. Sąd, dysponując dwoma przeciwstawnymi źródłami wiedzy o zdarzeniach faktycznych, ma prawo na gruncie art. 233 k.p.c. oprzeć swoje stanowisko o jedno z nich, wybierając to, które uzna za bardziej wiarygodne. Jeżeli w danej sprawie istnieją dwie grupy przeciwstawnych dowodów, wiadomo, że ustalenia faktyczne z konieczności muszą pozostawać w sprzeczności z jedną z nich, a wówczas Sąd orzekający według swobodnej oceny dowodów ma prawo eliminacji określonych dowodów, przyjmując, że według jego oceny pozbawione są one wiarygodności i w takiej sytuacji nie narusza art. 233 § 1 k.p.c.; przyczyny odmowy wiary określonej części materiału dowodowego winny zostać wyjaśnione w uzasadnieniu orzeczenia rozstrzygającego sprawę co do istoty.

    Zastrzeżenia apelującej dotyczą w pierwszej kolejności kwestii sfinansowania nabycia nieruchomości położonej w S. przy ul. (...) oraz wykończenia znajdującego się na tej nieruchomości budynku. D. D. (1) w toku postępowania twierdziła, że pieniądze na ten cel pochodziły z jej majątku, zaprzeczając jednocześnie relacji pozostałych uczestników postępowania, według której źródłem ich pochodzenia był majątek wspólny I. i T. J.. Sąd I instancji rozstrzygnął tę kontrowersję na rzecz wersji wydarzeń prezentowanej przez T. J. i J. K. (1), wyjaśniając, z jakich przyczyn przedstawione dowody uznaje za wiarygodne i dlaczego odmawia wiary materiałowi przedstawionemu przez skarżącą uczestniczkę, a w ocenie Sądu odwoławczego zawarte w apelacji zarzuty nie podważają skutecznie prawidłowości dokonanej oceny dowodów. Art. 233 § 1 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c. nakazuje Sądowi oceniać wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału, przy czym swobodna ocena dowodów dokonywana jest przez pryzmat własnych przekonań sądu, jego wiedzy i posiadanego zasobu doświadczeń życiowych, powinna uwzględniać wymagania prawa procesowego oraz reguły logicznego myślenia, według których Sąd w sposób bezstronny, racjonalny i wszechstronny rozważa materiał dowodowy jako całość. Dla oceny zawartej w złożonym środku zaskarżenia argumentacji w tym zakresie przydatne są także fakty ustalone bezspornie i niekwestionowane przez żadnego z uczestników. Bezsporne jest zatem to, że:

    w roku 1981 r. podpisano porozumienie – formalnie pomiędzy spółdzielnią mieszkaniową i (...) (obecnie D.), choć za D. J. podpis złożyła jej matka – w sprawie warunków przejęcia przez uczestniczkę segmentu nie w pełni wykończonego, a w kilka miesięcy później doszło do przyznania uczestniczce własnościowego spółdzielczego prawa do lokalu w tym segmencie;

    T. i I. J. (1) przysługiwało wówczas spółdzielcze prawo do innego lokalu mieszkalnego;

    przez ok. 10 kolejnych lat trwały sukcesywne prace wykończeniowe segmentu;

    około 1989 roku do segmentu wprowadzili się T. i I. J. (2), a D. D. (1) nigdy tam nie mieszkała;

    do 1989 r. D. D. (1) zamieszkiwała razem z rodzicami w ich spółdzielczym lokalu mieszkalnym, a w tym roku wyszła za mąż i po opuszczeniu lokalu przez rodziców mieszkała tam razem z mężem, natomiast w 1995 r. – w związku ze sprzedażą tego lokalu przez małżonków J. i zakupem przez nich innego spółdzielczego lokalu mieszkalnego – przeprowadziła się wraz z mężem do nowo nabytego mieszkania rodziców;

    T. J. pracował w latach 80-tych XX w. jako lekarz w szpitalu na stanowisku ordynatora i osiągał wysokie dochody, a I. J. (1) pracowała jako nauczycielka i osiągała przeciętne dochody;

    w chwili nabycia własnościowego spółdzielczego prawa do przedmiotowego segmentu mieszkalnego D. D. (1) miała 19 lat, była panną, uczennicą liceum i nie pracowała, a następnie zatrudniona była jako referent w spółdzielni wielobranżowej do roku 1990, kiedy to rozpoczęła trzyletni urlop wychowawczy;

    w trakcie użytkowania przedmiotowego segmentu przez małżonków J. prowadzone w nim były prace remontowe, które T. J. organizował, nadzorował i przekazywał ich wykonawcom pieniądze w ramach zapłaty.

    W świetle tych faktów jasne jest z punktu widzenia zasad logiki, że aby dokonać na rzecz spółdzielni wpłaty umożliwiającej uzyskanie spółdzielczego prawa do przedmiotowego segmentu, a następnie przez wiele lat prowadzić prace wykończeniowe aż do osiągnięcia stanu umożliwiającego jej rodzicom wprowadzenie się do lokalu, D. D. (1) musiała dysponować niemałymi funduszami, z których te wydatki mogłaby pokryć. Z kolei doświadczenie życiowe wskazuje, że osoba, która w chwili nabycia prawa nie miała jeszcze lat 20, była uczennicą, nie posiadała innego majątku przynoszącego dochody i nie pracowała, a w następnych latach rozpoczynała dopiero swoją karierę zawodową, nie miała możliwości zgromadzić takich funduszy ze swoich bieżących dochodów. Choć zwykle kwoty przeznaczone na cel nabycia praw do gruntu czy wykonanie prac związanych z wykończeniem budynku na tym gruncie ponosi osoba, której następnie przysługują te prawa, to jednak z pewnością nie można przyjąć, że tak dzieje się zawsze. Skarżąca wyjaśnia, że pieniądze na wpłatę wkładu do spółdzielni otrzymała w darowiźnie od swej babki, jednak oprócz przesłuchania samej uczestniczki nie przedstawiono na tę okoliczność żadnego innego dowodu. Zgodzić się należy z Sądem meriti, że twierdzenia D. D. (1) co do tej okoliczności nie są wiarygodne przy wzięciu pod uwagę całokształtu zgromadzonego materiału dowodowego oraz tego, że brak jest możliwych do ustalenia na podstawie tego materiału okoliczności, które by tę wersję potwierdzały. Nie można tracić z oczu faktu, że to uczestniczka, twierdząca, że posiadała fundusze wystarczające dla pokrycia kosztów nabycia własnościowego prawa do lokalu, a w dalszej kolejności także dla przeprowadzenia w segmencie prac wykończeniowych, które doprowadziły ów segment do stanu umożliwiającego zamieszkanie w nim, była obowiązana te okoliczności wykazać. D. D. (1) nie przedstawiła – oprócz dowodu z własnego przesłuchania – jakiegokolwiek innego dowodu, który wprost potwierdzałby dokonanie przedmiotowej darowizny na jej rzecz przez babkę i nie sposób czynić Sądowi Rejonowemu zasadnego zarzutu, że w konsekwencji nie przypisał tym twierdzeniom wystarczającej wiarygodności. Przyznać trzeba, że uczestniczka mogła próbować dowodzić przedmiotowego faktu w inny sposób, a mianowicie przez wykazanie okoliczności, na podstawie których Sąd mógłby w sposób zgodny z zasadami logiki i doświadczenia życiowego wyprowadzić wniosek, że taka darowizna została poczyniona (konstrukcja domniemania faktycznego z art. 231 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c.). Przykładowo, skarżąca mogła dowodzić, że jej babka była osobą szczególnie zamożną i że łączyły ją z babką więzi tak silne, iż w świetle doświadczenia życiowego prawdopodobne jest, że otrzymała od niej jako darowiznę przysporzenie w postaci znacznej kwoty pieniężnej, mimo że J. Z. miała jeszcze kilkoro innych wnucząt. D. D. (1) przedstawiła twierdzenia faktyczne w tym zakresie, ale ponownie nie poparła ich jakimikolwiek dowodami oprócz własnego przesłuchania.

    W ramach apelacji skarżąca czyni zarzuty Sądowi I instancji, że wyprowadził ze zgromadzonego materiału dowodowego, w szczególności z wyjaśnień wnioskodawcy i uczestniczki postępowania J. K. (1) oraz z zeznań świadka B. K., nieuprawione wnioski, że J. Z. „nie była osobą zamożną” i „utrzymywała się z mężem z niskich emerytur”, zapominając jednak o tym, że w kontekście podnoszonych przez nią twierdzeń co do faktów, z których wywodzi skutki prawne, istotne jest nie to, czy w oparciu o ten materiał uprawnione jest ustalenie, iż jej babka nie posiadała dużego majątku, ale to, czy daje on wystarczające podstawy do przyjęcia, że J. Z. posiadała majątek na tyle duży, że jej stan majątkowy pozwalał na poczynienie darowizny pieniężnej w znacznej kwocie. Nawet gdyby przeprowadzone dowody rzeczywiście nie pozwalały jednoznacznie ustalić, że babka uczestniczki nie byłą osobą zamożną, to i tak nie oznaczałoby to, że uczestniczce udało się wykazać, że J. Z. osobą zamożną była, a tym samym brak byłoby jednej z koniecznych przesłanek do wyprowadzenia w drodze ewentualnego domniemania faktycznego wniosku, iż mogła uczestniczkę obdarować znaczną darowizną pieniężną. Apelująca ponadto wydaje się zapominać o zeznaniach świadka B. K. – córki J. Z. – która dość obszernie opisała zarówno stan majątkowy swojej matki, jak i relacje rodzinne łączące ją z D. D. (1), a treść tych zeznań pozostaje w zdecydowanej sprzeczności z twierdzeniami samej uczestniczki. Podobnie można odnieść się do zarzutu odnoszącego się do ustaleń Sądu I instancji, że skarżąca „nie zarabiała dobrze”, pracując w latach 80-tych XX w. w spółdzielni wielobranżowej na stanowisku referenta lub starszego referenta. Doświadczenie życiowe wskazuje, że młoda osoba na początku swej kariery zawodowej, nie pracując na kierowniczym stanowisku i nie posiadając doświadczenia zawodowego związanego ze stażem pracy, zarabia przez pierwsze lata niewiele; tę oczywistą prawdę potwierdzają również słowa świadka L. K., który stwierdził, że: „(…) pracownik podejmujący pracę po szkole, zwłaszcza pierwszą pracę, miał zawsze wynagrodzenie najniższe (…)”. Jeśli D. D. (1) wywodziła, że w jej przypadku zachodziła szczególna i nietypowa sytuacja, polegająca na tym, że na szeregowym stanowisku referenta lub starszego referenta spółdzielni, pomimo braku doświadczenia zawodowego, osiągała bardzo wysokie dochody, pozwalające na uiszczanie rat należności związanych z nabyciem spółdzielczego prawa oraz wykonanie w ciągu kilku lat prac wykończeniowych w przedmiotowym segmencie, to jej zadaniem było tę okoliczność udowodnić. Apelująca i tym razem poprzestała wyłącznie na własnych wyjaśnieniach, a nie sposób nie dostrzec, że – wbrew treści postawionego zarzutu – z zeznań świadka L. K. jasno wynika, że zarabiała wówczas ok. 1.000,00 zł – a więc dwu- lub trzykrotnie mniej niż osoba zajmująca (jak świadek) stanowisko kierownicze w tejże spółdzielni – i były to „(…) średnie zarobki w dolnej granicy (…)”. Fakt osiągania wysokich zarobków w tym okresie czasu mógłby być ewentualną przesłanką ustalenia w trybie domniemania faktycznego, że to D. D. (1) finansowała koszty spłaty rat należności za nabycie prawa spółdzielczego i wykończenia segmentu do stanu, jaki pozwolił jej rodzicom wprowadzić się tam i zamieszkać na stałe w roku 1989, jeśli jednak okoliczność taka nie została udowodniona, to w zgodzie z zasadami logiki i doświadczenia życiowego należy równocześnie przyjąć, że przeznaczone na ten cel pieniądze musiały pochodzić z innych źródeł. Niezrozumiały jest wreszcie dla Sądu zarzut apelacyjny, iż błędnie ustalono, że mąż skarżącej A. D. (1) nie zarabiał dobrze w okresie, kiedy spłacane były raty za segment, zważywszy, że ostatni ze złożonych przez uczestniczkę dowodów wpłaty należności z tego tytułu pochodzi z roku 1987 (k. 181 akt), zaś związek małżeński D. i A. D. (1) został zawarty w roku 1989.

    Nie można też zgodzić się z tymi zarzutami, w ramach których autorka apelacji podaje w wątpliwość ustalenia Sądu meriti co do tego, że środki pieniężne, z których sfinansowano nabycie spółdzielczego własnościowego prawa oraz prace przy wykańczaniu segmentu do stanu umożliwiającego zamieszkanie, pochodziły z majątku wspólnego jej rodziców. Przede wszystkim, odnotować trzeba, że w toku postępowania uczestnicy przedstawili jedynie dwie wersje co do źródła ich pochodzenia – majątek D. D. (1) pochodzący z darowizny od babki i z bieżących dochodów z pracy oraz majątek jej rodziców; także ustalone fakty nie dają żadnych podstaw do przyjęcia, aby ktoś inny mógł te wydatki pokryć. Jak już powiedziano wyżej, skarżącej nie udało się ani wprost wykazać tego, że środki na ten cel pochodziły z jej majątku, ani też udowodnić okoliczności, z których wniosek taki można by wyprowadzić w drodze domniemania faktycznego – i już stąd można by wyprowadzić logiczną konkluzję, że w takim razie z konieczności pochodziły one z majątku jej rodziców. Jednak nie sposób nie dostrzec także, iż z materiału dowodowego wynikają okoliczności uprawdopodabniające w świetle logiki i doświadczenia życiowego wersję prezentowaną przez wnioskodawcę. Bezspornym faktem było, że T. J. w latach 80-tych XX w. pracował jako lekarz w szpitalu na stanowisku ordynatora, co łączyło się z osiąganiem wysokich dochodów, był osobą dobrze sytuowaną i że wraz z żoną zgromadzili niemały – jak na ówczesne warunki – majątek. Faktem niewymagającym dowodzenia jest z kolei to, że w roku 1981 obowiązywała ustawa z dnia 17 lutego 1961 r. o spółdzielniach i ich związkach (Dz. U. Nr 12 z 1961 r., poz. 61 ze zm.), której art. 136 § 1 stanowił jasno, że osoba fizyczna może być członkiem tylko jednej spółdzielni budownictwa mieszkaniowego i może przysługiwać jej prawo tylko do jednego lokalu mieszkalnego, zaś bezsporne było również, że wówczas małżonkom J. przysługiwało już inne spółdzielcze prawo do lokalu. W takich okolicznościach w pełni zrozumiałe staje się to, że małżonkowie J., chcąc uzyskać kolejne spółdzielcze prawo do lokalu i dysponując na ten cel odpowiednimi funduszami, a jednocześnie nie mogąc – ze względu na obowiązujące uregulowania – występować wobec spółdzielni mieszkaniowej jako nabywcy tego prawa, podjęli decyzję, by prawo to formalnie nabyła ich właśnie osiągająca pełnoletniość córka, a ona zaakceptowała to, że będzie występować w takiej roli. Nie można zgodzić się z rozumowaniem skarżącej, że małżonkowie J. mogli wszakże nabyć własność – a nie prawo spółdzielcze – innej nieruchomości, gdyż przepisy nie stały temu na przeszkodzie. Istotnie, było to możliwe, niemniej jednak okolicznością notoryjną jest, że prawa spółdzielcze do lokalu w drodze przydziału ze spółdzielni można było uzyskać za niższą cenę i na korzystniejszych warunkach niż prawo własności nieruchomości, wobec czego nie może dziwić, że rodzice uczestniczki skorzystali z takiej możliwości.

    Autorka apelacji powołuje się dalej na dowody z dokumentów i zarzuca Sądowi, że ponad nie przedłożył dowody osobowe, niemniej jednak nie sposób zgodzić się, że owe powoływane dowody winny były, w ramach prawidłowej ich oceny, dokonanej na gruncie całokształtu zebranego w sprawie materiału, przekonać Sąd do wersji prezentowanej przez D. D. (1). Skarżąca podnosi, że złożone zostały do akt potwierdzenia dokonania wpłat na poczet poszczególnych rat należności związanej z nabyciem praw do segmentu, z których wynika, że kwoty te uiszczała właśnie ona, jednak dowody te – w zestawieniu z pozostałym materiałem dowodowym – nie są dostatecznie przekonujące. Bezsprzecznie ze względów czysto praktycznych – niezależnie od tego, kto faktycznie wpłat dokonywał – celowe było podawanie przy ich uiszczaniu nazwiska osoby, której formalnie prawo spółdzielcze przysługiwało, a jednocześnie trudno przypuszczać, by w latach 80-tych XX w., kiedy stosunki pomiędzy małżonkami J. i ich córką układały się bez zakłóceń, dokonującemu ewentualnie tych wpłat T. J. mogło z jakichkolwiek przyczyn zależeć na tym, by w dowodach wpłaty pojawiło się jego nazwisko. Fakt, iż jako wpłacającą wskazano tam D. D. (1) (wówczas J.), nie jest zatem wystarczający, by Sąd mógł na tej podstawie przyjąć, iż to ona dokonywała wpłat i że pochodziły one z jej majątku, jeśli z pozostałych wiarygodnych dowodów wynika, że nie miała wystarczających środków na ten cel, a ponadto wszelkie uprawnienia wynikające z przysługującego jej prawa do nieruchomości wykonywali i wówczas i przez wiele dalszych lat jej rodzice, co prowadzi do uzasadnionego i prawdopodobnego wniosku, że pokrywali także wszelkie związane z nim nakłady i wydatki. Nie można też uznać za rozstrzygający zapisu w powoływanym przez apelującą akcie notarialnym z 1999 r., gdzie zapisano, iż przedstawiciele spółdzielni oświadczyli, że na nieruchomości znajduje się segment mieszkalny „(…) wybudowany własnym kosztem członka budującego, tj. D. D. (1) (…)”. Po pierwsze, jest to dowód nie prawdziwości takiego stanu rzeczy, ale jedynie tego, że oświadczenie tej treści zostało przed notariuszem złożone, a po drugie, wysoce wątpliwe jest, by oświadczający relacjonowali swoją rzeczywistą wiedzę w tym przedmiocie – zważywszy, że trudno przypuszczać, by wcześniej badali, kto faktycznie budowę segmentu finansował – a użycie takiego sformułowania wydaje się być wyłącznie konsekwencją unormowanego w porozumieniu z 19 października 1981 r. przydziału prawa spółdzielczego do lokalu nie w pełni wykończonego oraz zobowiązania przyszłej uprawnionej do wykonania w segmencie robót wykończeniowych we własnym zakresie i na własny koszt.

    Trzeba w tym miejscu zaznaczyć, że powyższe ustalenia nie oznaczają – rzecz jasna – że prawa rzeczowe do segmentu przy ul. (...) w S. nie zostały nabyte przez D. D. (1), ale prowadzą do wniosku, jaki przyjął również Sąd Rejonowy, że małżonkowie J. poczynili całość nakładów na nabycie tego prawa. Niezrozumiały jest więc dla Sądu odwoławczego zarzut apelującej, że Sąd I instancji błędnie ustalił na podstawie zeznań świadka R. E., S. S. i W. K., iż D. D. (1) nie jest właścicielem nieruchomości przy ul. (...), jak również że odmówił wiary świadkowi A. D., iż prawa do nieruchomości przynależą D. D. (1), skoro ustaleń tego rodzaju nie można doszukać się w treści uzasadnienia zaskarżonego postanowienia, a Sąd wyraźnie wręcz zaznacza, że prawa te należą do majątku uczestniczki, natomiast do majątku wspólnego małżonków J. należy wierzytelność o zwrot nakładów poczynionych na tę nieruchomość.

    Za prawdziwością wersji wydarzeń przedstawianej przez wnioskodawcę przemawia także dalszy ich przebieg, z którego bezspornie wynika, że prace wykończeniowe organizował i zarządzał nimi T. J., a finalnie rodzice uczestniczki przeprowadzili się do segmentu, zezwalając jej i jej mężowi mieszkać w należącym do nich mieszkaniu spółdzielczym, które poprzednio zajmowali. Wyjaśnienia wnioskodawcy i uczestniczki postępowania J. K. (2) oraz zeznania w zasadzie wszystkich przesłuchanych świadków, którzy do tej kwestii się odnosili – z wyjątkiem świadka A. D. – pozwalają przyjąć w sposób niewątpliwy, że małżonkowie J. zawsze zachowywali się jak osoby, które czują się właścicielami przedmiotowego segmentu (lub ewentualnie osoby, którym przysługuje do niego własnościowe spółdzielcze prawo, bo oczywiste jest, że dla zewnętrznego obserwatora było to kwestie od siebie nieodróżnialne) i zarówno władali faktycznie przedmiotową nieruchomością, jak i wyrażali niebudzącą wątpliwości wolę władania nią dla siebie. T. i I. J. (2) korzystali z tego segmentu jak osoby, którym rzeczywiście przysługują do niego prawa rzeczowe, w szczególności zamieszkiwali tam od chwili wykończenia segmentu przez wiele lat (T. J. mieszka tam do chwili obecnej) – i tak też byli postrzegani przez osoby trzecie. Świadkowi R. E. wnioskodawca mówił, że „(…) kupił sobie segment (…)” i tenże świadek stwierdził też, że „(…) segment do stanu zamieszkania doprowadził właściciel, czyli wnioskodawca (…)”, świadek R. K. oświadczył, że traktował T. J. jako właściciela. Ci świadkowie – ale także i inni, którzy wykonywali prace wykończeniowe czy remontowe na terenie nieruchomości – zgodnie i konsekwentnie zeznają, że T. J. zamawiał u nich wykonanie tych robót, uzgadniał z nimi ich zakres, organizował je i nadzorował, a wreszcie uiszczał do rąk wykonawców należne wynagrodzenie – i z faktów tych wyciągali wniosek, że jest on właścicielem nieruchomości, bo zachowywał się tak jak jej właściciel. Z kolei D. D. (1) w tych czynnościach w żaden sposób nie uczestniczyła i była jedynie sporadycznie widywana przez niektórych ze świadków na terenie nieruchomości.

    Skarżąca wywodzi, że świadkowie ci nie mogli wiedzieć, do kogo należały pieniądze, którymi T. J. opłacał wykonywane roboty, a w treści faktur dotyczących usług świadczonych wykonawców oraz zakupionych towarów to ona wskazana jest jako nabywca, co miałoby przemawiać za przyjęciem, że to przez nią owe nakłady zostały rzeczywiście sfinansowane, mimo że płatności za nie regulował jej ojciec. Całokształt materiału dowodowego i inne ustalone na jego podstawie fakty skłaniać jednak muszą do innych wniosków. Jeśli bowiem małżonkowie J. faktycznie władali przedmiotową nieruchomością jak osoby, którym przysługują do niej rzeczywiście istniejące prawa rzeczowe, sfinansowali nabycie tych praw, a następnie całość prac wykończeniowych do stanu pozwalającego na zamieszkanie w segmencie na nieruchomości, w dalszej kolejności tam zamieszkali, nie doznając nigdy w zakresie wykonywania uprawnień de facto właścicielskich jakichkolwiek ograniczeń ze strony osoby faktycznie uprawnionej (także w co do czasu korzystania, co bezsprzecznie pozwalało im czynić usprawiedliwione w tych okolicznościach założenie, że na tychże zasadach będą tam zamieszkiwać do końca życia), to w pełni sprzeczne z doświadczeniem życiowym byłoby to, by ktoś inny niż oni – w szczególności D. D. (1) – ponosił koszty związanych z nieruchomością nakładów i wydatków, tym bardziej, że stan majątkowy rodziców uczestniczki był z pewnością nie gorszy od jej sytuacji. W ocenie Sądu II instancji musiałyby istnieć jakieś uzasadnione i poparte materiałem dowodowym przyczyny po stronie uczestniczki, dla których to ona, a nie osoby korzystające z nieruchomości jak właściciele, wykładałaby z własnego majątku środki na sfinansowanie koniecznych czy nawet ulepszających remontów budynku, z którego sama nie korzystała czy też na pokrycie bieżących należności publicznoprawnych związanych z nieruchomością – a takich przyczyn apelująca nie przedstawiła. Z tych powodów Sąd odwoławczy w ślad za Sądem Rejonowym nie przypisuje decydującego znaczenia w tym zakresie przedstawionym przez uczestniczkę dokumentom w postaci wystawionych na jej rzecz faktur za remonty, gdyż okolicznością zgoła notoryjną jest to, że sprzedawcy i usługodawcy nie uzależniają wystawienia faktury od wcześniejszego zbadania, czy środki pieniężne, którymi zapłacono cenę towaru lub usługi, pochodzą rzeczywiście z majątku osoby wskazanej w treści faktury jako nabywca; jednocześnie fakt wystawienia na prośbę rzeczywistego nabywcy faktury na nazwisko osoby, której przysługują prawa do remontowanego budynku, jest praktyką często spotykaną ze względu na przepisy ustanawiające ulgi podatkowe na rzecz takiej osoby. Także fakt, iż na dowodach wpłaty podatku od nieruchomości i opłat za użytkowanie wieczyste podano nazwisko D. D. (1) nie może świadczyć sam w sobie o tym, że pieniądze na ten cel od niej właśnie pochodziły, gdyż w sytuacji, kiedy małżonkowie J. nie mieli uzasadnionego powodu do dokumentowania, że to oni pokryli te należności, dla celów dokonania zapłaty wierzycielom najprostsze i jednocześnie najskuteczniejsze było wskazanie w dowodach wpłaty nazwiska dłużnika z tytułu opłat za użytkowanie wieczyste i osoby wskazanej jako zobowiązana w decyzjach wymiarowych podatku od nieruchomości. Dodać można jeszcze w tym miejscu, że niewielką wartość wydaje się mieć argumentacja skarżącej, która podnosi w apelacji, iż jeśli dla Sądu istotną okolicznością, pozwalającą przyjąć, że wnioskodawca czynił na segment nakłady z własnego majątku i dla siebie, jest fakt zamieszkiwania w nim od chwili jego wykończenia go w sposób umożliwiający zamieszkanie, to konsekwentnie Sąd winien też przyjąć, że skoro D. D. (1) i jej mąż zamieszkują w mieszkaniu przy ul. (...), to „(…) mieszkanie to zostało kupione de facto dla nich (…)”. Nie jest jasne, czy skarżąca zamierza stąd wywieść – wbrew treści niebudzących wątpliwości dokumentów – że mieszkanie to nie należy do majątku wspólnego małżonków J. czy też zarzuca, że Sąd meriti nie rozliczył nakładów poczynionych przez małżonków D. na to mieszkanie, choć jakiegokolwiek roszczenia z tego tytułu w postępowaniu pierwszoinstancyjnym nie zgłaszała.

    Z powyższego wynika, że w ocenie Sądu odwoławczego Sąd I instancji nie popełnił zarzucanych mu w apelacji uchybień w zakresie oceny wskazanych w uzasadnieniu orzeczenia dowodów, prowadzącej do ustalenia faktu, iż całość nakładów, jakie posłużyły powstaniu własnościowego spółdzielczego prawa do lokalu mieszkalnego w postaci segmentu położonego w S. przy ul. (...) i ulepszeniu znajdujących się na nieruchomości naniesień do ich obecnego stanu, a także całość wydatków związanych z utrzymywaniem lokalu w stanie niepogorszonym, ponosili małżonkowie J., którzy faktycznie tym lokalem władali jak rzeczywiście uprawnieni. Warto jeszcze zwrócić uwagę w tym miejscu, że okoliczności te wprost potwierdziła świadek B. K., a więc członek rodziny uczestników, która stanowczo twierdziła, że: „(…) nieruchomość była zapisana na D. [czyli D.], natomiast nakłady ponosił szwagier i siostra [czyli małżonkowie J.] (…)”. Prawdą jest natomiast to, co podnosi w apelacji uczestniczka – a mianowicie, że Sąd meriti po poczynieniu takich ustaleń nie przeprowadził wyczerpującej analizy w zakresie tego, jakie skutki przedmiotowa okoliczność wywołuje na gruncie prawa materialnego, zwłaszcza w kontekście kwestii ustalenia istnienia i rozmiaru wierzytelności zaliczonej przez Sąd do majątku wspólnego T. i I. J. (1). W orzecznictwie Sądu Najwyższego wielokrotnie wskazywano, że nie ma uniwersalnego modelu rozliczenia nakładów, który byłby możliwy do zastosowania w każdej sprawie, w której rozpatruje się kwestię istnienia tego roszczenia, a wszelkie uogólnienia wyprowadzane w tym zakresie z przepisów obowiązującego prawa muszą być zawodne wobec odmienności stosunków, na których tle ustawodawca reguluje obowiązek zwrotu nakładów. W uzasadnieniu wyroku z dnia 18 grudnia 2018 r., IV CSK 493/17, niepubl., Sąd Najwyższy trafnie podniósł, że w związku z tym w sprawie o zwrot nakładów zawsze należy na wstępie ustalić, na podstawie jakiego stosunku prawnego czyniący nakłady posiadał nieruchomość i dokonywał nakładów i jeśli z właścicielem (uprawnionym) łączyła go umowa, należy określić jej charakter oraz to, czy w poczynionych przez strony uzgodnieniach uregulowano problematykę nakładów. Jeżeli takie uzgodnienia były, to one powinny być podstawą rozliczenia nakładów, jeśli zaś uzgodnienia nie zostały przez strony poczynione, zastosowanie powinny znaleźć przepisy Kodeksu cywilnego normujące dany stosunek prawny, albo – w braku takich regulacji – przepisy regulujące dany stosunek per analogiam. We wszystkich tych przypadkach do roszczenia o zwrot nakładów nie znajdują zastosowania art. 226-227 k.c. ani art. 405 k.c., ale jeżeli stosunek prawny, na gruncie którego dokonano nakładów, nie reguluje ich rozliczenia, a zostały one dokonane za zgodą właściciela, wówczas zgodnie z art. 230 k.c. przepisy art. 226 - 227 k.c. mogą mieć zastosowanie odpowiednie, zaś przepisy te stosuje się wprost, gdy nakłady były dokonywane bez wiedzy czy zgody właściciela, a więc nie na podstawie umowy z nim zawartej. Dopiero wówczas, gdy okaże się, że ani umowa stron, ani przepisy regulujące dany stosunek prawny, nie przewidują sposobu rozliczenia nakładów, jak również nie ma podstaw do stosowania wprost lub odpowiednio art. 226-227 k.c., zastosowanie znajdzie art. 405 k.c., wobec którego przepisy art. 226-227 k.c. mają charakter szczególny. Niejednokrotnie w orzecznictwie Sądu Najwyższego przyjmowano również, że rozliczenie na podstawie przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu powinno nastąpić także w przypadkach w których posiadacz obejmował szerokie władztwo nad rzeczą za zgodą właściciela, a strony zakładały, że posiadacz w przyszłości nabędzie właścicielski tytuł do rzeczy, do czego jednak ostatecznie nie doszło. Pozwalało to łagodzić surowe konsekwencje zakwalifikowania władztwa posiadaczy nieformalnych jako posiadania w złej wierze, a wyłączenie stosowania art. 224 i n. k.c. wyjaśniano w takich przypadkach tym, że dotyczą one tylko stosunków bezumownych (tak np. w wyroku SN z dnia 18 kwietnia 1974 r., III CRN 30/74, OSPiKA Nr 2 z 1975 r., poz. 65; podobnie również w wyroku SN z dnia 1 marca 2017 r., IV CSK 287/16, niepubl.).

    W sprawie niniejszej mamy do czynienia z sytuacją dość szczególną i daleką od stosunków typowo spotykanych w obrocie prawnym. Bezsprzecznie, na początku lat 80-tych XX w. doszło pomiędzy małżonkami J. a ich wchodzącą w dorosłość córką do porozumienia, na mocy którego D. D. (1) zgodziła się, ze względu na obowiązujące wówczas przepisy prawa, nabyć spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu mieszkalnego na swoje nazwisko, akceptując jednocześnie to, że choć będzie osobą formalnie uprawnioną, to wszelkie faktyczne atrybuty wykonywania tych uprawnień przysługiwać będą w przyszłości – bez ograniczenia czasowego – jej rodzicom, którzy też ponosić będą wszelkie nakłady i wydatki związane z powstaniem i dalszym wykonywaniem nabytego prawa. Z dokonanych w toku postępowania ustaleń nie wynika, by strony tych uzgodnień ustaliły przy ich dokonywaniu lub chociażby później zasady, na jakich nastąpi ewentualne rozliczenie tych nakładów, gdyż najprawdopodobniej w ogóle nie zakładano wówczas, by takie rozliczenie miało kiedykolwiek nastąpić. Bez wątpienia małżonkowie J. dokonywali nakładów we własnym imieniu i na swoją rzecz, we własnym interesie, a nie w interesie córki, której przysługiwało prawo do lokalu, czyniąc to bez jakiegokolwiek sprzeciwu z jej strony, pomimo że wiedziała ona o fakcie ich dokonywania i działając w przekonaniu, że choć w świetle prawa nie są osobami uprawnionymi, to jednak z ich punktu widzenia ten aspekt formalny pozostawał bez znaczenia wobec przekonania, że niezależnie od tego będą mogli bezterminowo władać rzeczą jak uprawnieni. Nie mamy tu do czynienia z umową nazwaną, w odniesieniu do której Kodeks cywilny zawiera regulacje dotyczące zwrotu nakładów lub choćby umową nienazwaną, której przedmiotem jest korzystanie z cudzej rzeczy i do której przepisy kodeksowe można by w tym zakresie zastosować w drodze analogii. Sytuacja zaistniała w realiach rozpoznawanej sprawy wydaje się być stosunkowo najbliższa stanowi faktycznemu, na gruncie którego zapadł wyrok SN z dnia 30 czerwca 1972 r., III CRN 91/72, OSNC Nr 12 z 1972 r., poz. 229. W uzasadnieniu tego orzeczenia wskazano, że w wypadku, gdy posiadanie nieruchomości opiera się na umowie, mocą której uprawniony nieodpłatnie oddaje innej osobie swoją nieruchomość w posiadanie, godząc się na to, ażeby osoba ta zarządzała nieruchomością i korzystała z niej jak z własnej, zrzekając się przy tym wynagrodzenia za korzystanie, przepisy art. 225 i 226 k.c. nie znajdą zastosowania, gdyż dotyczą one posiadania nieopartego na stosunku prawnym. Jeżeli motywem zawarcia takiej umowy był bliski stosunek rodzinny między uprawnionym i posiadaczem, to posiadacz może potencjalnie żądać zwrotu nakładów w granicach bezpodstawnego wzbogacenia (art. 405 i n. k.c.) i w tej części pogląd Sądu odwoławczego wydaje się być zbieżny ze stanowiskiem skarżącej wyrażonym w apelacji.

    Wbrew jednak zawartym tam argumentom, wysokość roszczenia z tego tytułu nie zależy od wysokości poczynionych nakładów i wydatków – a więc nie są to okoliczności istotne dla rozstrzygnięcia sprawy i wymagające udowodnienia – natomiast o zakresie wzbogacenia decyduje rzeczywisty wzrost wartości majątku wzbogaconego będący konsekwencją dokonania tych nakładów i wydatków. Jeśli zatem z ustalonego stanu faktycznego sprawy wynika, że wszelkie nakłady i wydatki związane zarówno z powstaniem prawa do rzeczy, jak i z dokonaniem wszelkich ulepszeń rzeczy powodujących ewentualne zwiększenie jej wartości w stosunku do jej stanu pierwotnego, ponieśli małżonkowie J., natomiast prawo to weszło do majątku D. D. (1) i skutkiem tego jest zwiększenie tego majątku, to wartością osiągniętej przez uczestniczkę korzyści majątkowej kosztem majątku jej rodziców jest – w ocenie Sądu – aktualna wartość tego prawa. Sąd II instancji uważa zatem, że Sąd Rejonowy nie popełnił błędu, nakazując biegłemu oszacowanie wartości praw służących uczestniczce do przedmiotowej nieruchomości i wykorzystując poczynione na tej podstawie ustalenia dla określenia wartości wchodzącej w skład majątku wspólnego małżonków J. wierzytelności wobec ich córki z tytułu poczynionych nakładów; zarzut naruszenia art. 278 k.p.c. w związku z art. 232 k.p.c. i art. 13 § 2 k.p.c. nie jest więc uzasadniony. Nie został też naruszony art. 31 § 1 k.r.o. poprzez przyjęcie, że wierzytelność w określonej przez Sąd wysokości weszła do majątku wspólnego małżonków J. i pozostawała w nim w momencie ustania wspólności, ani też art. 684 k.p.c. w związku z art. 567 k.p.c. poprzez uznanie, że stanowi ona element obu mas majątkowych podlegających podziałowi.

    Nie można także zgodzić się ze skarżącą, że wpływ na treść zapadłego rozstrzygnięcia może mieć podnoszony przez nią zarzut przedawnienia roszczenia o zwrot nakładów. Po pierwsze – wbrew zawartym w apelacji tezom – nawet przedawnione roszczenie nadal istnieje i może stanowić element majątku wspólnego małżonków lub spadku, a tym samym być przedmiotem rozstrzygnięć Sądu w ramach dokonywania podziału tych mas majątkowych – choć trzeba przyznać, że fakt przedawnienia może mieć znaczenie dla określenia wartości przedawnionej wierzytelności lub mieć wpływ na decyzję Sądu o przydzieleniu jej konkretnemu uczestnikowi działu. Po drugie zaś, trzeba mieć na uwadze, że choć roszczenie o zwrot bezpodstawnego wzbogacenia powstaje z chwilą powstania samego wzbogacenia i jest wymagalne – jako mające charakter bezterminowy – od chwili wezwania dłużnika do zapłaty, to jego przedawnienie biegnie, stosownie do art. 120 § 1 zd. II k.c., od dnia, w którym świadczenie powinno być spełnione, gdyby wierzyciel wezwał dłużnika do wykonania zobowiązania w najwcześniej możliwym terminie. Ustalenia, kiedy uprawniony (wierzyciel) mógłby najwcześniej podjąć czynność, o jakiej mowa w tym przepisie, należy dokonywać in casu, analizując konkretny stan faktyczny, w jakim znalazł się wierzyciel i nie jest tu możliwe stworzenie jednej zasady, właściwej dla wszystkich sytuacji faktycznych (tak np. w wyroku SA w Łodzi z dnia 12 marca 2014 r., I ACa 1152/13, niepubl.). Trzeba więc mieć tu na uwadze – biorąc pod uwagę opisane powyżej zasady, na jakich małżonkowie J. władali nieruchomością i na jakich włada nią do chwili obecnej T. J. – że choć zdawali oni sobie sprawę z tego, iż prawa do rzeczy przysługują ich córce, to traktowali rzecz jak własną i nigdy nie liczyli się z obowiązkiem jej zwrotu, a w konsekwencji trudno było od nich (a później od T. J.) rozsądnie oczekiwać wcześniejszego, poprzedzającego ewentualny zwrot lub choćby wystąpienie przez uprawnioną z żądaniem zwrotu, dochodzenia roszczenia z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia związanego z poczynieniem nakładów na rzecz. Podobną argumentacją Sąd Najwyższy posłużył się w uzasadnieniu wyroku z dnia 27 listopada 2020 r., I CSK 786/18, (...) Nr 3-4 z 2021 r., na poparcie postawionej tezy, że bieg terminu przedawnienia roszczenia posiadacza w dobrej wierze o zwrot poczynionych na rzecz nakładów powinien rozpoczynać się od dnia wydania rzeczy, jednak z równym powodzeniem można ją zastosować w sprawie niniejszej, powtarzając w ślad za Sądem Najwyższym, że nieprzekonujące jest stanowisko, z którego mogłoby wynikać, iż roszczenie z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia, przysługujące małżonkom J. i należące do ich majątku wspólnego, mogłoby stać się wymagalne i przedawnić się, zanim posiadacze rzeczy będą choćby musieli liczyć się z obowiązkiem jej zwrotu uprawnionemu. Z powyższych zatem przyczyn Sąd II instancji stanął na stanowisku, że sporna wierzytelność powstała i weszła w skład majątku wspólnego I. i T. J., jednak nie jest dotąd wymagalna, jak również nie rozpoczął się – ani tym bardziej nie zakończył swego biegu – termin jej przedawnienia.

    Nie ma też racji autorka apelacji, domagając się zaliczenia w skład podlegającego podziałowi majątku wspólnego dochodu z wynajmu mieszkania przy ul. (...) w S.. Skarżąca zapomina, że wprawdzie dochód z najmu rzeczy należącej do majątku wspólnego przynależy – podobnie jak dochody z innych rzeczy należących do majątku wspólnego i majątków osobistych małżonków lub wynagrodzenie za pracę i dochody z innej działalności zarobkowej – do majątku wspólnego, lecz aby środki pieniężne stanowiące taki dochód stały się przedmiotem rozstrzygnięcia działowego, nie jest wystarczające wykazanie, że weszły one do majątku wspólnego, ale należy także udowodnić, że nadal stanowiły element tego majątku w chwili ustania wspólności. Uczestniczka tej ostatniej okoliczności jednak nie udowodniła, choć próbowała wywodzić z niej skutki prawne. W pierwszym rzędzie trudno podzielić pogląd apelującej o naruszeniu przez Sąd I instancji art. 31 § 1 k.r.o., gdyż Sąd ten bynajmniej nie zakwestionował tego, że dochody te weszły do majątku wspólnego, ale słusznie podniósł przy tym, iż – wobec niewykazania faktu ich istnienia w chwili ustania wspólności jako odrębnego składnika majątkowego – równie uprawnione na gruncie zgromadzonego materiału dowodowego jest przyjęcie, iż zostały one w czasie trwania wspólności skonsumowane na bieżące potrzeby małżonków, bądź też stanowiły część oszczędności wypłaconych przez wnioskodawcę po śmierci żony, które zostały już uwzględnione przy dokonywaniu rozliczeń pomiędzy uczestnikami. Z zawartym w apelacji i odnoszącym się do tego zagadnienia zarzutem naruszenia art. 232 k.p.c. i 233 § 1 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c. nie sposób się zgodzić, gdyż faktu uzyskiwania przez małżonków J. w czasie trwania małżeństwa dochodów z wynajmu lokalu nie można było uznać za istotny dla rozstrzygnięcia sprawy bez jednoczesnego udowodnienia, że pochodzące z tego źródła środki pieniężne należały do ich majątku także na dzień ustania wspólności, a w konsekwencji tego nie doszło także do naruszenia art. 684 k.p.c. w związku z art. 567 k.p.c. W rezultacie powyższego apelacja musi zostać oddalona – na podstawie art. 385 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c. – w zakresie żądania zmiany zaskarżonego orzeczenia poprzez wyeliminowanie ze składu majątku wspólnego wierzytelności o zwrot nakładów, zaś ze składu spadku udziału w tej wierzytelności, jak również poprzez zaliczenie do składu majątku wspólnego środków pieniężnych pochodzących z dochodów z najmu lokalu przy ul. (...), zaś ze składu udziału w tych środkach pieniężnych, a także poprzez dokonanie modyfikacji rozstrzygnięcia o sposobie podziału obu mas majątkowych w sposób uwzględniający te korekty.

    Zgodzić się natomiast należy, że Sądowi Rejonowemu nie udało się ustalić, iż w skład majątku wspólnego małżonków J. i spadku po I. J. (1) wchodziły prawa do jednostek funduszy inwestycyjnych zgromadzonych na kontach należących do wnioskodawcy, choć trudno łączyć ten brak z naruszeniem wskazywanych przez skarżącą przepisów proceduralnych, gdyż fakt ewentualnego niedokonania ustaleń w tym zakresie należy oceniać w kontekście twierdzeń faktycznych uczestników o istnieniu określonych składników majątkowych. Prawdą jest, że z mocy art. 684 k.p.c. i art. 567 k.p.c. obowiązkiem Sądu w toku postępowania działowego jest ustalenie składu majątku wspólnego małżonków oraz spadku, jak również że w tym celu Sąd może i powinien dopuszczać dowody z urzędu, na co zezwala mu art. 232 zd. II k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c. – ale o tyle tylko, o ile uczestnicy przedstawią wymagające przeprowadzenia dowodów twierdzenia co do przynależności określonych rzeczy i praw do dzielonych mas majątkowych. Nie jest zadaniem Sądu przedstawianie wymagających udowodnienia twierdzeń faktycznych co do składu dzielonych mas majątkowych, ponieważ z oczywistych przyczyn Sąd nie może mieć żadnej wiedzy w tym zakresie – chyba że fakty te zostaną ujawnione przy okazji gromadzenia materiału dowodowego związanego z innymi okolicznościami istotnymi dla rozstrzygnięcia sprawy. Stawianie w tej sytuacji Sądowi zarzutu naruszenia art. 232 k.p.c. wskutek niezwrócenia się do (...) S.A. z wezwaniem do udzielenia informacji, czy małżonkowie J. widnieli w rejestrach funduszy inwestycyjnych zarządzanych przez tę spółkę, jest próbą przerzucenia na Sąd odpowiedzialności za skutki bierności profesjonalnego pełnomocnika uczestniczki, który w toku postępowania pierwszoinstancyjnego nie zgłosił nigdy twierdzeń dotyczących możliwej przynależności jednostek uczestnictwa w tych funduszach do majątku wspólnego małżonków lub do spadku po I. J. (1) (na rozprawie w dniu 9 lipca 2015 r. domagał się on jedynie – po zapoznaniu się z treścią pisma (...) z dnia 24 marca 2015 r. – zwrócenia się przez Sąd o analogiczne informacje do (...) S.A., a Sąd ten wniosek uwzględnił). Niemniej jednak uznać trzeba, że w apelacji te twierdzenia faktyczne już się pojawiły wraz z wnioskami dowodowymi na ich poparcie, co obligowało Sąd II instancji do przeprowadzenia w tym zakresie postępowania dowodowego w wykonaniu obowiązku z art. 684 k.p.c. i art. 567 k.p.c.

    Przeprowadzone dowody doprowadziły do poczynienia przedstawionych wyżej ustaleń faktycznych co do dalszych składników majątku wspólnego T. i I. J. (1), co skutkowało konstatacją, że do majątku tego należały w chwili ustania wspólności i otwarcia spadku – oprócz składników majątkowych wskazanych w sentencji zaskarżonego postanowienia – także jednostki uczestnictwa w funduszach inwestycyjnych zgromadzone na 6 kontach prowadzonych na nazwisko T. J., a do spadku po I. J. (1) udziały w wysokości ½ części we współwłasności tych jednostek. Z informacji uzyskanych z (...) S.A. wynika jednak również, że po dacie ustania małżeńskiej wspólności majątkowej wskutek śmierci I. J. (1) na pięciu spośród tych kont nie ma już zgromadzonych jednostek funduszów inwestycyjnych, a jedynie na jednym z nich (konto indywidualne Nr 003- (...) w (...) subfundusz (...)) znajduje się 304,785 jednostek o aktualnej łącznej wartości wynoszącej 6.997,86 zł. Zważywszy, że art. 684 k.p.c. stwierdza, iż sąd ustala skład spadku ulegającego podziałowi, a przepis ten z mocy art. 567 § 3 k.p.c. odpowiednio stosuje się również w postępowaniu o podział majątku wspólnego, przyjąć trzeba – co jest bezsporne w orzecznictwie i doktrynie – że podział majątku wspólnego i dział spadku powinny obejmować przedmioty, które istniały w chwili ustania wspólności i otwarcia spadku i które nadal istnieją w chwili dokonywania działu. Powoduje to, że do majątku wspólnego i spadku można zaliczyć – oprócz składników wymienionych w zaskarżonym orzeczeniu – jedynie istniejące nadal jednostki uczestnictwa w funduszu inwestycyjnym zgromadzone na jednym z kont; za ugruntowany w literaturze i orzecznictwie należy uznać pogląd przyjmujący, że oszacowanie wchodzących w skład spadku przedmiotów powinno uwzględniać ich wartość w chwili dokonywania działu. W tym zakresie konieczna była zatem zmiana postanowienia Sądu I instancji, dokonana na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c., w zakresie rozstrzygnięć z punktów I. i II. traktujących o składzie i wartości majątku wspólnego małżonków J. oraz składu spadku po I. J. (1). Dalszą konsekwencją uzupełnienia obu mas majątkowych o nowy składnik jest konieczność skorygowania rozstrzygnięcia działowego poprzez przyznanie tego składnika jednemu z uczestników, a Sąd odwoławczy, dokonując zmiany pkt. III zaskarżonego orzeczenia, uznał, że celowe będzie przyznanie go wnioskodawcy, zważywszy, że z jednej strony rachunek, na którym jednostki uczestnictwa są zgromadzone, prowadzony jest na jego nazwisko, a z drugiej strony żadna z uczestniczek nie wnosiła o przyznania tego składnika na jej własność, zaś skarżąca wprost żądała we wnioskach apelacyjnych, by uwzględnienie go w składzie majątku wspólnego i spadku skutkowało zasądzeniem na jej rzecz spłaty od T. J..

    Nie oznacza to jednak, że Sąd dokonujący podziału majątku wspólnego i działu spadku nie bierze pod uwagę składników należących do tych mas majątkowych, które istniały na chwilę ustania wspólności i otwarcia spadku, ale w chwili orzekania już nie istnieją lub przynajmniej nie dowiedziono ich istnienia. Jeśli w skład mas majątkowych podlegających podziałowi wchodzą również przedmioty, które w sposób niezgodny z prawem zostały zbyte, utracone, zużyte lub zniszczone przez jednego lub niektórych uczestników podziału, to winny one zostać zaliczone na poczet udziału należnego tym uczestnikom. Przykładem takiego bezpodstawnego i samowolnego postępowania może być zwłaszcza rozporządzenie przedmiotem majątkowym bez uzyskania zgody pozostałych spadkobierców zmarłego małżonka lub zadysponowanie bez ich zgody wspólnymi środkami pieniężnymi. W okolicznościach sprawy niniejszej doszło do usunięcia jednostek uczestnictwa w funduszach inwestycyjnych z 5 kont, co mógł uczynić tylko T. J. jako właściciel tych kont i nastąpiło to bezsprzecznie bez zgody pozostałych współspadkobierców, zważywszy, że D. D. (1) nawet o istnieniu tych kont uzyskała informację dopiero na etapie postępowania apelacyjnego; wnioskodawca z kolei nie wykazał okoliczności przeciwnej.

    Spieniężenie jednostek uczestnictwa znajdujących się na tych kontach skutkuje tym, że losy uzyskanych w ten sposób sum pieniężnych są nieznane i nie sposób ustalić, czy w chwili orzekania nadal one istnieją i czy nie zostały wydatkowane. Dokonane rozporządzenie nimi należy więc uznać za bezskuteczne względem spadkobierców współmałżonka przy podziale majątku wspólnego – a jednocześnie współspadkobierców w zakresie spadku po tym współmałżonku – w rozumieniu art. 1036 k.c., a konsekwencją tego jest powinność Sądu traktowania przedmiotów majątkowych, których dotyczyło samowolne rozporządzenie przez spadkobiercę, przy dokonywaniu rozliczeń działowych tak, jak gdyby przedmioty te nadal należały do spadku, przy uwzględnieniu ich stanu z chwili ustania wspólności i otwarcia spadku oraz wartości z chwili orzekania, z zaliczeniem ich na poczet udziału spadkobiercy, który dokonał nieuprawnionego rozporządzenia (tak np. w postanowieniu SN z dnia 12 maja 2016 r., IV CSK 477/15, OSNC-ZD Nr A z 2018 r., poz. 12, w postanowieniu SN z dnia 30 czerwca 2016 r., I CSK 458/15, niepubl. i w postanowieniu SN z dnia 8 lutego 2019 r., III CSK 216/18, niepubl.). Prowadzi to z kolei do wniosku, że wartości jednostek uczestnictwa na pięciu „opróżnionych” kontach należy określić według ich stanu ilościowego z dnia 1 kwietnia 2012 r. z uwzględnieniem aktualnej wartości jednostki ustalonej w toku postępowania apelacyjnego. Oznacza to, że dla jednostek na koncie indywidualnym Nr 002- (...) w (...) subfundusz (...) trzeba przyjąć do rozliczeń wartość 61.698,48 zł (975,993 x 63,22 zł = 61.698,48 zł), dla jednostek na koncie indywidualnym Nr 002- (...) w (...) subfundusz (...) – wartość 7.090,44 zł (112,155 x 63,22 zł = 7.090,44 zł), dla jednostek na koncie indywidualnym Nr 003- (...) w (...) subfundusz (...) – wartość 2.043,60 zł (89,007 x 22,96 zł = 2.043,60 zł), dla jednostek na koncie indywidualnym Nr 131- (...) w (...) subfundusz P. Lokacyjny – wartość 43.513,10 zł (3.081,664 x 14,12 zł = 43.513,10 zł), a dla jednostek na koncie indywidualnym Nr 221- (...) w (...) subfundusz P. Aktywnej Alokacji – wartość 1.243,24 zł (204,145 x 6,09 zł = 1.243,24 zł). Łączna wartość jednostek uczestnictwa na tych 5 kontach to 115.588,86 zł (61.698,48 zł + 7.090,44 zł + 2.043,60 zł + 43.513,10 zł + 1.243,24 zł = 115.588,86 zł).

    W ramach zagadnień istotnych dla ustalenia wysokości ewentualnych dopłat w celu wyrównania udziałów uczestników w dzielonych masach majątkowych autorka apelacji kwestionuje ponadto ustalenia faktyczne Sądu meriti w zakresie poczynienia na jej rzecz darowizn przez rodziców, a w konsekwencji tego, także zaliczenie kwot odpowiadających połowie darowanych kwot na poczet jej schedy spadkowej po I. J. (1). Skarżąca zwróciła uwagę, że Sąd dysponował dwoma przeciwstawnymi źródłami wiedzy o tych zdarzeniach faktycznych i oparł swoje stanowisko o jedno z nich, uznając je za bardziej wiarygodne, natomiast podniosła jednocześnie, że na podstawie tego materiału dowodowego dawały się, jej zdaniem, wysnuć wnioski odmienne i opowiedziała się za owymi alternatywnymi ustaleniami jako – w jej ocenie – odpowiadającymi stanowi rzeczywistemu. Przypomnieć jednak należy, że w takiej sytuacji możliwe jest skuteczne postawienie zasadnego zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c. jedynie wówczas, gdy skarżący uczestnik podważy wyjaśnione w uzasadnieniu orzeczenia przesłanki dokonanej przez Sąd oceny z wykazaniem, że jest ona rażąco wadliwa lub oczywiście błędna w świetle zasad logiki czy doświadczenia życiowego i w konfrontacji z całokształtem materiału dowodowego, nie zaś ograniczy się jedynie do przedstawienia alternatywnego stanu faktycznego. Apelująca w ramach argumentacji odnoszącej się do prawidłowości oceny dowodów podniosła, że kwestionowany przez nią fakt poczynienia darowizn wynika jedynie z wyjaśnień samego wnioskodawcy, podczas gdy jego dowodem nie mogą być wyjaśnienia uczestniczki postępowania J. K. (1) i zeznania świadka W. K., skoro wynika z nich, że nie byli obecni przy dokonywaniu darowizn, a wiadomości o tej okoliczności uzyskali właśnie od wnioskodawcy. Zgodzić się można, że wypowiedzi małżonków K., ściśle rzecz biorąc, są dowodem jedynie tego, iż T. J. przekazał im wiadomość określonej treści, jednak – zważywszy, że miało to miejsce jeszcze przed rozpoczęciem przez uczestników sporu sądowego dotyczącego działu spadku, dotyczyło kwestii bezsprzecznie istotnych z punktu widzenia relacji pomiędzy członkami najbliższej rodziny, a jednocześnie łatwych do ewentualnego zweryfikowania w drodze zwrócenia się z pytaniem wprost do obdarowanej – trudno znaleźć uzasadniony powód, dla którego wnioskodawca miałby się wówczas mijać z prawdą.

    Skarżąca wywodzi dalej, że ona i jej mąż mieli wystarczające dochody z prowadzonej działalności gospodarczej, by samodzielnie sfinansować zakup nieruchomości przy ul. (...) i budowę domu, a zatem nie potrzebowali korzystać z darowizn rodziców, jednak gdyby nawet ocenić zeznania świadka A. D. odmiennie niż uczynił to Sąd Rejonowy i ustalić, że zarabiał on bardzo dobrze zarówno wtedy, gdy był jeszcze zatrudniony w zakładzie usługowym rodziców, jak i po rozpoczęciu własnej działalności gospodarczej, to okoliczność taka w żadnej mierze nie czyni jeszcze niewiarygodnymi relacji pozostałych uczestników i świadka W. K. dotyczących obdarowania D. D. (1). Zauważyć trzeba, że nie pozostaje w jakiejkolwiek sprzeczności z doświadczeniem życiowym fakt, że dobrze sytuowani, zabezpieczeni finansowo i posiadający znaczne oszczędności rodzice postrzegają przekazanie części tych oszczędności dzieciom jako najlepszy sposób ich spożytkowania, zwłaszcza jeśli chodzi o pomoc w zrealizowaniu celu mieszkaniowego – i to nie zawsze dlatego, że jest to konieczne z tej przyczyny, że dzieci celów tych nie są w stanie zrealizować z własnych środków, ale po to, by posiadane środki mogły przeznaczyć na inne, dogodne dla siebie, cele. W ocenie Sądu jest to zachowanie nieodbiegające od normy w zwykłych stosunkach rodzinnych, a w konsekwencji nie sposób uznać, że fakt, iż małżonkowie D. byli w dobrej kondycji finansowej, wyklucza sam przez się lub choćby czyni mało prawdopodobnym dokonanie przedmiotowych darowizn. Można przyznać, że przy ocenie wiarygodności wyjaśnień T. J. i J. K. (1) oraz zeznań świadka W. K. trzeba mieć na uwadze to, że są oni wprost zainteresowani wykazaniem dokonania tych darowizn, gdyż jest to okoliczność mająca istotny wpływ na treść rozstrzygnięcia działowego, jednak dostrzec też trzeba, że ich relacje zarówno co do faktu poczynienia darowizn, jak i co do ich wysokości oraz okoliczności ich dokonania, są spójne i korelują ze sobą, a analogiczne wątpliwości można podnieść również wobec wyjaśnień D. D. (1) i zeznań jej męża, z których wynika alternatywna wersja wydarzeń. W efekcie Sąd II instancji jest zdania, że skarżącej nie udało się przekonująco wykazać, by Sąd meriti uchybił w tym zakresie zasadom logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego, a tym samym, by dokonana przez niego materiału dowodowego była rażąco wadliwa czy oczywiście błędna; w rezultacie uznania za prawidłowe ustaleń co do dokonania darowizn nie może też być mowy o naruszeniu przez Sąd art. 1039 k.c.

    Wynika więc z powyższych rozważań, że dla celów dokonania rozliczeń pomiędzy uczestnikami wartością wyjściową powinna być suma wartości składników majątku wspólnego małżonków J. istniejących w chwili orzekania oraz wartości składników należących do tego majątku, którymi jeden z współuprawnionych samowolnie rozporządził przed chwilą działu – chodzi więc o wierzytelność z tytułu nakładów o wartości 396.000,00 zł, własnościowe spółdzielcze prawo do lokalu mieszkalnego o wartości 309.000,00 zł, własnościowe spółdzielcze prawo do lokalu użytkowego (garażu) o wartości 19.250,00 zł, samochód A. (...) o wartości 170.500,00 zł, pozostałe ruchomości o łącznej wartości 33.352,30 zł, istniejące nadal jednostki uczestnictwa w funduszu inwestycyjnym o wartości 6.997,86 zł, jednostki uczestnictwa, które znajdowały się na „opróżnionych” obecnie rachunkach, o łącznej wartości 115.588,86 zł oraz środki pieniężne wypłacone z kont bankowych przez T. J. po ustaniu wspólności i otwarciu spadku w łącznej kwocie 54.382,51 zł. Daje to w sumie 1.105.071,53 zł (396.000,00 zł + 309.000,00 zł + 19.250,00 zł + 170.500,00 zł + 33.352,30 zł + 6.997,86 zł + 115.588,86 zł + 54.382,51 zł = 1.105.071,53 zł). Ponieważ udziały małżonków J. w majątku wspólnym były równe, oznacza to, że wnioskodawcy przypadł udział w tym majątku o wartości 552.535,76 zł (1.105.071,53 zł x ½ = 552.535,76 zł), a pozostały udział o takiej samej wartości wszedł w skład spadku po I. J. (1). Jak trafnie przyjął Sąd I instancji, do wartości spadku należy doliczyć w myśl art. 1042 k.c. wartości darowizn otrzymanych przez uczestniczki postępowania od spadkodawczyni (czyli połowę wartości darowizn otrzymanych przez nie od obojga małżonków J.), a zatem łączną kwotę 100.750,00 zł (50.000,00 zł + 5.750,00 zł + 15.000,00 zł + 30.000,00 zł = 100.750,00 zł), po czym zaliczyć otrzymane przez spadkobierców darowizny na poczet ich sched spadkowych. Po doliczeniu darowizn do wartości spadku otrzymujemy kwotę 653.285,76 zł (552.535,76 zł + 100.750,00 zł = 653.285,76 zł), co powoduje, że scheda spadkowa każdego z trojga spadkobierców wynosi 217.761,92 zł (653.285,76 zł x 1/3 = 217.761,92 zł). Po zaliczeniu darowizny otrzymanej przez J. K. (1) wartość należnej jej schedy spadkowej obniża się do kwoty 187.761,92 zł (217.761,92 zł – 30.000,00 zł = 187.761,92 zł), a po zaliczeniu darowizn otrzymanych przez D. D. (1) wartość jej schedy spadkowej wyniesie 147.011,92 zł (217.761,92 zł – 70.750,00 zł = 147.011,92 zł). Wynika stąd, że przy dokonywaniu podziału majątku wspólnego małżonków J. i działu spadku po I. J. (1) łączna wartość udziału T. J. w tych majątkach winna wynieść 770.297,68 zł (552.535,76 zł + 217.761,92 zł = 770.297,68 zł) – z tym zastrzeżeniem, że na poczet tego udziału należy następnie zaliczyć wartość rozdysponowanych środków zgromadzonych na rachunkach bankowych w kwocie 54.382,21 zł i spieniężonych jednostek funduszów inwestycyjnych o łącznej wartości 115.588,86 zł – wartość udziału J. K. (1) zamknie się kwotą 187.761,92 zł, a wartość udziału D. D. (1) – kwotą 147.011,92 zł.

    Jak stwierdza art. 212 § 1 zd. I k.c. w związku z art. 1035 k.c. i w związku z art. 46 k.r.o., wartość poszczególnych udziałów winna być wyrównana przez dopłaty pieniężne, z czego wynika, że dopłata winna być równa różnicy pomiędzy wartością przynależnego uczestnikowi udziału a wartością przyznanych mu w ramach działu składników majątkowych. Odnotować trzeba w tym miejscu – gdyż kwestia ta będzie nie bez znaczenia dla zapadłego rozstrzygnięcia – że Sąd meriti naruszył powyższe przepisy prawa materialnego, gdyż nie w pełni zastosował się do ich treści, co skutkowało nieprawidłowym wyliczeniem dopłat zasądzonych na rzecz poszczególnych uczestników. Sąd Rejonowy przy dokonywaniu rozliczeń zastosował metodologię opartą przede wszystkim na wyliczeniu różnic pomiędzy wartościami sched spadkowych po I. J. (1) i wartościami należących do tego spadku udziałów w przedmiotach majątkowych przyznanych uczestnikom. Uwzględnił przy tym niejako wtórnie fakt, iż dokonuje nie tylko działu spadku, ale także podziału majątku wspólnego, w ten sposób, że przyjął trafnie, iż przyznanie T. J. nienależących do spadku udziałów w przydzielonych mu składnikach majątku wspólnego następuje bez konieczności jakichkolwiek rozliczeń z uczestniczkami postępowania, a przyznanie J. K. (1) nienależącego do spadku udziału po I. J. (1) we współwłasności ruchomości (z wyjątkiem samochodu) spowodować musi zmniejszenie należnej jej dopłaty o kwotę 16.676,15 zł odpowiadającą wartości tego udziału. Sąd I instancji nie dostrzegł natomiast, że w ramach podziału obu mas majątkowych przyznał D. D. (1) – oprócz należącego do spadku po jej matce i uwzględnionego przy wyliczaniu sched spadkowych udziału w wysokości ½ części w wierzytelności z tytułu nakładów na jej nieruchomość – także pozostały udział w tej wierzytelności, który do spadku nie należał, zaniedbując jednocześnie dokonania jakichkolwiek rozliczeń z tego tytułu. Sąd odwoławczy ma obowiązek prawidłowego stosowania prawa materialnego przy rozstrzyganiu sprawy i korygowania błędów Sądu niższej instancji w tym zakresie, niezależnie od tego, czy w złożonym środku zaskarżenia zawarty jest zarzut dotyczący tej kwestii.

    Nie powielając zatem błędów popełnionych przez Sąd meriti, uznać trzeba, że przy rozdzieleniu składników majątkowych w sposób przewidziany w zaskarżonym postanowieniu kwestia dopłat – na gruncie uzupełnionego stanu faktycznego sprawy i w oparciu o prawidłowo zastosowane unormowania materialnoprawne – winna kształtować się następująco:

    T. J. otrzymuje spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu mieszkalnego o wartości 309.000,00 zł, spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu użytkowego o wartości 19.250,00 zł, samochód A. (...) o wartości 170.500,00 zł, jednostki uczestnictwa na koncie indywidualnym Nr 003- (...) w (...) subfundusz (...) o wartości 6.997,86 zł, a ponadto na poczet jego udziału zaliczyć należy wartość jednostek uczestnictwa, które w chwili ustania wspólności i otwarcia spadku znajdowały się na pozostałych kontach wnioskodawcy, wynoszącą 115.588,86 zł oraz wartość środków pieniężnych zgromadzonych wówczas na kontach bankowych (a następnie wypłaconych) w kwocie 54.382,51 zł. Daje to w sumie 675.719,23 zł (309.000,00 zł + 19.250,00 zł + 170.500,00 zł + 6.997,86 zł + 115.588,86 zł + 54.382,51 zł = 675.719,23 zł), podczas gdy udział T. J. w obu dzielonych majątkach ma wartość 770.297,68 zł, co oznacza, że w celu wyrównania udziału winien on otrzymać dopłatę w kwocie 94.578,45 zł (770.297,68 zł – 675.719,23 zł = 94.578,45 zł);

    J. K. (1) otrzymuje ruchomości o łącznej wartości 33.352,30 zł, a jej udział w obu dzielonych masach majątkowych to 187.761,92 zł, więc dla wyrównania należnego jej udziału winna otrzymać dopłatę w kwocie 154.409,62 zł (187.761,92 zł – 33.352,30 zł = 154.409,62 zł);

    D. D. (1) otrzymuje wierzytelność z tytułu nakładów poczynionych na jej nieruchomość w kwocie 396.000,00 zł, podczas gdy jej łączny udział w obu majątkach to 147.011,92 zł, zatem wartość otrzymanego w wyniku działu składnika majątkowego przewyższa wartość jej udziału o 248.988,08 zł (396.000,00 zł – 147.011,92 zł = 248.988,08 zł).

    Z powyższego wynika, że pomimo ustalenia w toku postępowania apelacyjnego, iż w chwili ustania wspólności i działu spadku istniały inne składniki majątkowe, których nie uwzględnił w swoim orzeczeniu Sąd niższej instancji i które ostatecznie zostają zaliczone na poczet udziałów wnioskodawcy – co samo w sobie powinno skutkować zmianą rozstrzygnięcia o zasądzonych dopłatach w sposób korzystny dla apelującej – jednoczesne skorygowanie zasygnalizowanego uchybienia Sądu I instancji i prawidłowe zastosowanie przepisów materialnoprawnych służących za podstawę wyliczenia należnych dopłat prowadziłoby do wydania ewidentnie mniej korzystnego dla skarżącej rozstrzygnięcia niż to, które zapadło przed Sądem Rejonowym i zostało zaskarżone apelacją. W myśl powyższych wyliczeń, uwzględniających oba powyższe zagadnienia, D. D. (1) winna bowiem zapłacić z tytułu dopłaty należnej na rzecz T. J. kwotę 94.578,45 zł, a na rzecz J. K. (1) kwotę 154.409,62 zł, podczas gdy w zaskarżonym orzeczeniu nie zobowiązywano jej do zapłaty jakichkolwiek należności na rzecz wnioskodawcy, zaś na rzecz J. K. (1) – kwoty niższej niż obecnie wyliczona, bo 62.355,45 zł. Jednocześnie brak jest uzasadnionych podstaw do zastosowania odmiennego niż przyjęty przez Sąd meriti sposobu podziału obu mas majątkowych. Choć teoretycznie możliwe byłoby przyznanie D. D. (1) w miejsce wierzytelności o zwrot nakładów innego składnika majątkowego, o wartości bardziej adekwatnej do wartości przysługującego jej udziału, to jednak w okolicznościach niniejszej sprawy nie byłoby to, w ocenie Sądu II instancji, rozwiązaniem właściwym, gdyż niecelowe z punktu widzenia któregokolwiek z uczestników postępowania wydaje się przyznanie wierzytelności o zwrot przedmiotowych nakładów na cudzą nieruchomość T. J. lub J. K. (1), natomiast dzięki zastosowanemu sposobowi podziału skarżąca zostaje zwolniona od obowiązku zaspokajania roszczeń osób trzecich związanych z należącą do niej nieruchomością, co bezsprzecznie jest uzasadnione z punktu widzenia jej interesów. W efekcie uznać należy, że art. 384 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c. stoi na przeszkodzie zmianie orzeczenia Sądu niższej instancji na niekorzyść uczestniczki wnoszącej apelację, jeśli inni uczestnicy postępowania także tego postanowienia nie zaskarżyli, wobec czego Sąd II instancji, mając na uwadze to, że dokonanie rozliczenia z tytułu należnych dopłat w sposób odpowiadający skorygowanym ustaleniom faktycznym oraz treści obowiązujących przepisów materialnoprawnych powodowałoby, iż skarżąca zostałaby zobowiązana do zapłaty na rzecz pozostałych uczestników kwot wyższych niż dotąd zasądzone, odmówił uwzględnienia wniosków apelacyjnych odnoszących się do zmiany zaskarżonego orzeczenia w punkcie IV i w tej części apelację oddalił na podstawie art. 385 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c. O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono w oparciu o art. 520 § 1 k.p.c., gdyż wydanie prawidłowego rozstrzygnięcia w postępowaniu działowym leży w równej mierze w interesie wszystkich jego uczestników także na etapie postępowania apelacyjnego.