Pełny tekst orzeczenia

UZASADNIENIE

Formularz UK 2

Sygnatura akt

II AKa 190/21

Załącznik dołącza się w każdym przypadku. Podać liczbę załączników:

1

1.  CZĘŚĆ WSTĘPNA

0.11.1. Oznaczenie wyroku sądu pierwszej instancji

Sąd Okręgowy w P., wyrok z dnia (...)

0.11.2. Podmiot wnoszący apelację

☐ oskarżyciel publiczny albo prokurator w sprawie o wydanie wyroku łącznego

☐ oskarżyciel posiłkowy

☐ oskarżyciel prywatny

☒ obrońca

☐ oskarżony albo skazany w sprawie o wydanie wyroku łącznego

☐ inny

0.11.3. Granice zaskarżenia

0.11.3.1. Kierunek i zakres zaskarżenia

☒ na korzyść

☐ na niekorzyść

☒ w całości

☐ w części

co do winy

co do kary

co do środka karnego lub innego rozstrzygnięcia albo ustalenia

0.11.3.2. Podniesione zarzuty

Zaznaczyć zarzuty wskazane przez strony w apelacji

art. 438 pkt 1 k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w zakresie kwalifikacji prawnej czynu przypisanego oskarżonemu

art. 438 pkt 1a k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w innym wypadku niż wskazany
w art. 438 pkt 1 k.p.k., chyba że pomimo błędnej podstawy prawnej orzeczenie odpowiada prawu

art. 438 pkt 2 k.p.k. – obraza przepisów postępowania, jeżeli mogła ona mieć wpływ na treść orzeczenia

art. 438 pkt 3 k.p.k. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia,
jeżeli mógł on mieć wpływ na treść tego orzeczenia

art. 438 pkt 4 k.p.k. – rażąca niewspółmierność kary, środka karnego, nawiązki lub niesłusznego zastosowania albo niezastosowania środka zabezpieczającego, przepadku lub innego środka

art. 439 k.p.k.

brak zarzutów

0.11.4. Wnioski

uchylenie

zmiana

2.  Ustalenie faktów w związku z dowodami przeprowadzonymi przez sąd odwoławczy

0.12.1. Ustalenie faktów

0.12.1.1. Fakty uznane za udowodnione

Lp.

Oskarżony

Fakt oraz czyn, do którego fakt się odnosi

Dowód

Numer karty

0.12.1.2. Fakty uznane za nieudowodnione

Lp.

Oskarżony

Fakt oraz czyn, do którego fakt się odnosi

Dowód

Numer karty

0.12.2. Ocena dowodów

0.12.2.1. Dowody będące podstawą ustalenia faktów

Lp. faktu z pkt 2.1.1

Dowód

Zwięźle o powodach uznania dowodu

0.12.2.2. Dowody nieuwzględnione przy ustaleniu faktów
(dowody, które sąd uznał za niewiarygodne oraz niemające znaczenia dla ustalenia faktów)

Lp. faktu z pkt 2.1.1 albo 2.1.2

Dowód

Zwięźle o powodach nieuwzględnienia dowodu

STANOWISKO SĄDU ODWOŁAWCZEGO WOBEC ZGŁOSZONYCH ZARZUTÓW i wniosków

Lp.

Zarzut

1. błędne ustalenia faktyczne:

a. co do faktu, iż pokrzywdzeni w jednym i tym samym dniu, tj. w dniu (...) r. spotkali się pierwszy raz z p. Z. B. (1) i zawarli z nim pisemną umowę i w tym samym dniu udali się do kancelarii notarialnej oskarżonego, gdzie podpisali umowę będącą przedmiotem postępowania,

b. co do faktu, iż pokrzywdzony W. M. miał notariuszowi zwracać uwagę na wysokie kwoty w tym akcie notarialnym a notariusz miał mu mówić, że ważna jest umowa ustna zawarta między stronami,

c. co do faktu, jakoby oskarżony nakazywał stronom podpisanie aktu notarialnego bez czytania,

d. co do faktu, jakoby pokrzywdzeni nie mieli możliwości przeczytania aktu notarialnego,

e. co do faktu, jakoby pokrzywdzeni nie wiedzieli, iż przedmiotowym aktem doszło do przeniesienia własności nieruchomości,

f. co do faktu, jakoby notariusz nie udzielał pokrzywdzonym stosownych wyjaśnień.

2. naruszenie prawa procesowego poprzez przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów i dokonanie dowolnej oceny dowodów:

a. w zakresie oceny zeznań pokrzywdzonych,

b. w zakresie oceny wyjaśnień oskarżonego.

3. oddalenie wniosków dowodowych obrony, w tym o przesłuchanie świadków oraz o powołanie biegłego.

4. ewentualne naruszenie prawa materialnego w postaci:

a. art. 231 § 1 i 2 k.k. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie.

5. ewentualnie w braku uwzględnienia wcześniejszych zarzutów rażąca surowość kar oraz niezastosowanie instytucji warunkowego zawieszenia orzeczonej kary pozbawienia wolności.

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

UWAGA: niezasadność dotyczy wszystkich zarzutów

Zwięźle o powodach uznania zarzutu za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny

Na wstępie należy podnieść, iż wbrew twierdzeniom apelującego, Sąd I instancji przeprowadził wyczerpujące postępowanie dowodowe i na jego podstawie, przy prawidłowej ocenie dowodów, wydał właściwe rozstrzygnięcie w zakresie winy i kary. Apelujący natomiast w treści apelacji stawia zarzuty praktycznie z całego katalogu, określonego w art. 438 k.p.k., wyraźnie zaznaczając przy tym, iż część z tych zarzutów (w zakresie obrazy prawa materialnego, jak i w zakresie orzeczonych kar) jest postawiona na wypadek ewentualny, gdyby Sąd odwoławczy nie podzielił wcześniejszych zarzutów błędu w ustaleniach faktycznych, jak i obrazy prawa procesowego. Tak zaś skonstruowana apelacja tylko osłabia ogólny wydźwięk tego środka zaskarżenia, bowiem wskazuje na niepewność skarżącego w stawianiu zarzutów, w tym niepewność w sile argumentacji, podnoszonej na wykazanie zarzutów błędów w ustaleniach faktycznych, jak i obrazy prawa procesowego. Poza tym na tę „słabość” środka odwoławczego wskazują również złożone wszystkie możliwe wnioski alternatywne: o zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie oskarżonego, o zmianę tego wyroku i wymierzenie łagodniejszej kary, o uchylenie tego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.

Powyższe okoliczności przekonują, iż apelujący, stawiając konkretne alternatywne(i ewentualne) zarzuty i wnioski nie jest w rzeczywistości w stanie przywołać takiej argumentacji, która by jednoznacznie przekonywała o zasadności któregokolwiek z tych zarzutów i wniosków. Zresztą tak się w rzeczywistości dzieje, skoro, nawet mimo pewnych mankamentów związanych ze sporządzonym uzasadnieniem zaskarżonego wyroku apelujący nie jest w stanie przekonać Sądu Apelacyjnego do swoich racji a więc do zasadności któregokolwiek z postawionych zarzutów i wniosków.

Nie przystąpieniem do ustosunkowania się do zarzutów apelacyjnych należy wspomnieć o historii prowadzonego postępowania karnego dotyczącego przedmiotowego aktu notarialnego, jak i o treści wydanego wyroku.

Pierwotnie, w sprawie dotyczącej przedmiotowej transakcji związanej z udzieleniem pokrzywdzonemu W. M. (2) pożyczki a następnie przejęciem na podstawie umowy notarialnej, sporządzonej przez notariusza W. C. w dniu (...) r. nieruchomości należącej formalnie do J. M. (1) przez Z. B. (1), toczyło się postępowanie przygotowawcze prowadzone przez prokuratora Prokuratury Rejonowej P. w P..

Pierwszy raz w tej właśnie sprawie prokurator postanowieniem z dnia (...) umorzył śledztwo w sprawie przeciwko Z. B. (1), podejrzanemu o przestępstwo z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. i art. 304 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k., odwołując się na podstawie art. 5 § 2 k.p.k. do wątpliwości, niepozwalających na postawienie Z. B. w stan oskarżenia (k. 111-114 akt (...)Prokuratury Rejonowej P.).

Wskutek zażalenia pokrzywdzonych W. M. (2) i J. M. (1) na to postanowienie, Sąd Okręgowy w P. postanowieniem z dnia (...) r., sygn. akt (...) (w składzie s. M. Z.) uchylił to postanowienie i sprawę przekazał do dalszego prowadzenia Prokuraturze Rejonowej P. w P., wskazując na przedwczesność tej decyzji procesowej i na konieczność przeprowadzenia wskazanych czynności dowodowych, tak, aby ostatecznie wyjaśnić, czy w tej sprawie doszło do popełnienia przestępstwa (k. 45-46 akt (...)).

Prokurator jednak, pod sygn. akt (...)) postanowieniem z dnia (...)r. ponownie umorzył postępowanie przeciwko Z. B. (1) o czyn z art. 286 § 1 k.k. (k. 126-129 akt (...)).

Następnie, prokurator Prokuratury Rejonowej P. w P. postanowieniem z dnia (...)r. wszczął śledztwo w sprawie oszustwa dokonanego m.in. na szkodę wyżej wymienionych, z zawiadomienia pokrzywdzonych o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez notariusza W. C. (k. 1-2, 4 akt (...)).

Początkowo w tej sprawie prokurator postanowieniem z dnia (...) umorzył postępowanie, m.in. w pkt 5 w sprawie wprowadzenia w dniu (...) r., w P., w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, J. M. (1) i W. M. (2) w błąd co do warunków udzielanej pożyczki … oraz zawarcia umów pożyczki nakładających obowiązek świadczenia niewspółmiernego ze świadczeniem wzajemnym w kwocie 219.400 zł na szkodę wyżej wymienionych, tj. o przestępstwo z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. i art. 304 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. wobec stwierdzenia, iż postępowanie karne co do tego samego czynu tej samej osoby zostało prawomocnie zakończone (k. 599-622 akt (...)).

W wyniku rozpoznania zażaleń pokrzywdzonych, Sąd Okręgowy w P. postanowieniem z dnia (...) r., sygn. akt (...) (w składzie s. M. Z.) uchylił to postanowienie i sprawę przekazał do dalszego prowadzenia prokuratorowi Prokuratury Rejonowej P. w P. (k. 646 i n. akt 2 Ds. 30.2016) poddając krytyce umorzenie postępowania na podstawie art.17 § 1 pkt 7 k.p.k., mimo toczenia się jego w fazie in rem, tym bardziej, iż wcześniej W. C. nie miał stawianych żadnych zarzutów popełnienia przestępstwa na szkodę J. M. (1) i W. M. (2). Poza tym w treści uzasadnienia tego postanowienia wskazano na konieczność uzupełnienia postępowania dowodowego przez prokuratora. Sąd Okręgowy natomiast nie poddał żadnej merytorycznej ocenie zebranych w tej sprawie dowodów.

W toku dalszego postępowania pod sygn. akt (...)prokurator Prokuratury Rejonowej P. w P. postanowieniem z dnia (...) r. ponownie umorzył śledztwo w tej sprawie, m.in. w pkt III, w sprawie wprowadzenia, w dniu (...) r. w P., w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, J. M. (1) i W. M. (2) w błąd co do warunków udzielanej pożyczki a w szczególności wysokości kwot pieniężnych, które mieli otrzymać, warunków ich spłaty oraz okoliczności, iż zabezpieczeniem pożyczki jest przewłaszczenie nieruchomości na zabezpieczenie i, wyzyskując przymusowe położenie wymienionych, doprowadzenia ich do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w postaci przeniesienia prawa własności nieruchomości położonej w P. przy ul. (...) o wartości 300.000 zł oraz zawarcia umów pożyczki nakładających obowiązek świadczenia niewspółmiernego ze świadczeniem wzajemnym, co stanowi mienie znacznej wartości, tj. o przestępstwo z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. i art. 304 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. wobec stwierdzenia, iż czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego a nadto w zakresie dotyczącym Z. B. (1) wobec stwierdzenia, iż postępowanie karne co do tego samego czynu tej samej osoby zostało prawomocnie zakończone (k. 787-798 akt (...). W ocenie prokuratora zgromadzony materiał dowodowy nie dawał podstaw do przyjęcia, iż zachowanie W. C., który sporządził akty notarialne wypełniło znamiona przestępstwa.

W wyniku tego umorzenia postępowania przygotowawczego pokrzywdzeni J. M. (1) i W. M. (2), działając przez swojego pełnomocnika, wnieśli do Sądu Okręgowego subsydiarny akt oskarżenia, którym oskarżyli W. C. oraz Z. B. (1) (k. 2-8 akt głównych).

Po wyłączeniu sprawy przeciwko Z. B. (1), Sąd Okręgowy w P. postanowieniem z dnia (...)r., sygn. akt (...) prawomocnie umorzył postępowanie przeciwko niemu z uwagi na występującą przeszkodę procesową z art. 17 § 1 pkt 7 k.p.k. (k. 140-145).

W. C. został powyższym subsydiarnym aktem oskarżenia oskarżony o to, że

- w dniu(...) r. w P., w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, wykorzystując przymusowe położenie J. M. (1) i W. M. (2), wprowadzając ich w błąd co do warunków oraz faktycznych skutków zawieranej umowy pożyczki i przeniesienia prawa własności nieruchomości w formie aktu notarialnego a w szczególności kwot pieniężnych, które mieli spłacić, warunków spłaty oraz okoliczności, iż zabezpieczeniem pożyczki jest przewłaszczenie nieruchomości na zabezpieczenie, a nie zabezpieczenie hipoteczne i wyzyskując przymusowe położenie wymienionych, umożliwił swoim działaniem doprowadzenie pokrzywdzonych do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w postaci przeniesienia prawa własności nieruchomości położonej w P. przy ul. (...) o wartości co najmniej 600.000 zł oraz zawarcia umów pożyczki nakładających obowiązek świadczenia niewspółmiernego ze świadczeniem wzajemnym w kwocie 219.400 zł na szkodę J. M. (1) i W. M. (2), co stanowi mienie znacznej wartości,

- w dniu (...) r. w P., jako funkcjonariusz publiczny wprowadził w błąd J. M. (1) i W. M. (2), co do warunków oraz faktycznych skutków zawieranej umowy pożyczki i przeniesienia prawa własności nieruchomości w formie aktu notarialnego, w szczególności wysokości kwot pieniężnych, które mieli spłacić, warunków spłaty oraz okoliczności, że zabezpieczeniem pożyczki jest przewłaszczenie nieruchomości na zabezpieczenie, a nie zabezpieczenie hipoteczne i wyzyskując przymusowe położenie wymienionych doprowadził ich do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w postaci przeniesienia prawa własności nieruchomości położonej w P. przy ul. (...) o wartości co najmniej 600.000 zł oraz zawarcia umów pożyczki nakładających obowiązek świadczenia niewspółmiernego ze świadczeniem wzajemnym w kwocie 219.400 zł na szkodę J. M. (1) i W. M. (2), co stanowi mienie znacznej wartości, czym, jako funkcjonariusz publiczny przekroczył swoje uprawienia i nie dopełnił swoich obowiązków, tj. o czyn z art. 231 § 2 k.k. i art. 18 § 3 k.k. w zw. z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. i art. 304 k.k. i art. 11 § 2 k.k.

Sąd Okręgowy zaś, wyrokiem z dnia 26.02.2021 r. w sprawie III K 83/17, w pkt 1 uznał oskarżonego W. C. za winnego tego, że w dniu 28 kwietnia 2008 r. w P., działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej w postaci taksy notarialnej, pełniąc obowiązki notariusza i prowadząc czynności notarialne związane z podpisaniem aktu notarialnego rep. A Nr 1. (...), nie dopełnił obowiązków służbowych wynikających z przepisów art. 80 § 1 , 2 i 3 oraz art. 94 § 1 ustawy z dnia (...) r. prawo o notariacie, tj. nie udzielił pokrzywdzonym J. M. (1) i W. M. (2) niezbędnych wyjaśnień dotyczących znaczenia i skutków prawnych dokonywanych czynności notarialnych oraz nie upewnił się czy dokładnie zrozumieli treść i znaczenie aktu oraz czy akt ten jest zgodny z wolą pokrzywdzonych, przez co w sposób należyty nie zabezpieczył praw i słusznych interesów pokrzywdzonych i dopuścił do zawarcia pomiędzy Z. B. (3) a J. M. (1) umowy sprzedaży nieruchomości położonej w P. przy ul. (...), pomimo, iż z okoliczności prowadzenia czynności notarialnych wynikało, że treść umowy jest niezgodna z wolą i interesem J. M. (1) i W. M. (2), czym działał na szkodę interesu prywatnego wymienionych pokrzywdzonych, tj. popełnienia przestępstwa z art. 231 § 1 i 2 k.k. i za przestępstwo to na podstawie art. 231 § 2 k.k. wymierzył mu karę 1 roku pozbawienia wolności oraz na podstawie art. 33 § 2 k.k. w zw. z art. 91 § 1 k.k. wymierzył mu karę grzywny w wymiarze 200 stawek dziennych w wysokości po 100 zł każda, w pkt 2 na podstawie art. 41 § 1 k.k. orzekł wobec oskarżonego środek karny w postaci zakazu wykonywania zawodu notariusza na okres 3 lat, w pkt 3 na podstawie art. 45 § 1 k.k. orzekł wobec oskarżonego środek karny w postaci przepadku równowartości korzyści majątkowych uzyskanych z popełnionego przestępstwa w kwocie 1380 zł oraz w pkt 4 orzekł o kosztach sądowych, obciążając nimi oskarżonego i wymierzając mu opłatę w kwocie 2180 zł.

Jak wynika z powyższego, Sąd I instancji doszedł do wniosku, iż brak jest w tej sprawie podstaw do przypisania oskarżonemu znamion przestępstwa oszustwa z art. 286 § 1 k.k. i wyzysku z art. 304 k.k., natomiast występowały w materiale dowodowym podstawy do przypisania oskarżonemu znamion przestępstwa nadużycia funkcji przez funkcjonariusza publicznego, tu: notariusza, tj. przestępstwa z art. 231 § 1 i 2 k.k.

Mając przy tym na uwadze fakt, iż wyrok ten został zaskarżony wyłącznie na korzyść oskarżonego, nie zachodzi tu jakakolwiek konieczność ustosunkowywania się również do tej części zaskarżonego wyroku, jak i jego uzasadnienia, w której nie przyjęto znamion wspomnianych wyżej dwóch przestępstw, skoro i tak Sąd odwoławczy, zgodnie z art. 434 § 1 k.p.k., nie może orzec na niekorzyść oskarżonego.

Należy w tym miejscu zauważyć, iż apelujący, w sposób niezgodny z zasadami sporządzania pisma procesowego, jakim jest apelacja, zawarł w końcowej części uzasadnienia apelacji zakamuflowany zarzut obrazy art. 41 § 1 k.p.k. , bowiem podniósł, iż sprawę rozpoznał sędzia (M. Z. – przypis SA), który miał już wyrobione oceny w zakresie zebranego w sprawie materiału dowodowego, skoro w trakcie rozpoznawania postanowienia o umorzeniu dochodzenia, uchylając to postanowienie postanowieniem z dnia (...) r. ocenił, „ przynajmniej częściowo ten sam materiał dowodowy w tej samej sprawie” (str. 29).

Należy więc skarżącemu przypomnieć, iż miejscem stawiania takich zarzutów nie jest uzasadnienia apelacji. Przepis art. 427 § 2 k.p.k. jasno bowiem, w przypadku podmiotu fachowego, a takim jest przecież obrońca (adwokat) precyzuje wymogi formalne takiego pisma procesowego (każdego środka odwoławczego). Takimi wymogami zaś są „ wskazanie zarzutów stawianych rozstrzygnięciu oraz uzasadnienie”. W niniejszym przypadku zaś apelujący, jako podmiot fachowy, umieścił w sposób trudny do zaakceptowania ten zarzut w końcowej części uzasadnienia, gdzie powinno nastąpić właśnie uzasadnienie postawionego w części początkowej apelacji zarzutu, nie starając się nawet wskazać, jaka to norma procesowa została naruszona, iż zrodziła konieczność zarzucenia sędziemu brak obiektywizmu.

Poza tym wyjątkowo enigmatyczne stanowisko skarżącego, bez wykazania, by faktycznie sędzia ocenił w postanowieniu z dnia (...) r. częściowo ten sam materiał dowodowy nie może przynieść temu zarzutowi szans powodzenia. Skarżący powinien bowiem konkretnie wskazać, jakie to dowody zostały ocenione przez sędziego i w jaki sposób, by móc skutecznie domagać się uznania naruszenia wspomnianej wyżej normy procesowej (a może i innej, której jednak apelujący już nie wymienił). Na marginesie zaś należy także wspomnieć, iż ten sam sędzia także wydał postanowienie z dnia (...) r. w sprawie (...), którym uchylono postanowienie o umorzeniu śledztwa z dnia (...)

Jednak, zapoznając się z obydwoma postanowieniami należy zauważyć, iż wbrew twierdzeniom apelującego w żadnym z nich sędzia ten nie wyraził swojego zdania w zakresie oceny przeprowadzonych dowodów. Z tych decyzji procesowych, w tym tej, do której odwołuje się skarżący, jasno wynika, iż aby podjąć właściwą decyzję odnośnie prowadzonego postępowania przygotowawczego, niezbędne było jeszcze przeprowadzenie konkretnie wskazanych dowodów. W ocenie Sądu Okręgowego (w składzie jednoosobowym) umorzenie postępowania, z powodu braku określonych dowodów, było po prostu przedwczesne i to też był powód, który doprowadził do uchylenia zaskarżonego postanowienia. Uchylenie to zaś nie miało żadnego związku z dokonaną przez Sąd Okręgowy (konkretnego sędziego) oceną zebranych dowodów, gdyż taka merytoryczna ocena wówczas nie miała w ogóle miejsca. Gołosłowność więc tego zarzutu jest aż nadto oczywista a tym samym próby dyskredytowania obiektywizmu sędziego, orzekającego w tej sprawie okazały się nieuzasadnione. Tylko marginalnie zaś należy podnieść, iż apelujący, znając przecież zebrany w sprawie materiał dowodowy, gdyż zgłosił się jako wyznaczony przez oskarżonego w dniu (...) r. obrońca do sprawy w dniu (...) (k. 70-74), miał pełne prawo, przed otwarciem przewodu sądowego, które nastąpiło równo rok później (k. 209-210) oraz wiedząc od samego początku, kto w tej sprawie jest sędzią sprawozdawcą (k. 32) złożenia wniosku o wyłączenie sędziego w trybie art. 41 § 1 k.p.k. Skoro jednak tego nie uczynił, to niekorzystnym dla oskarżonego rozstrzygnięciem nie może uzasadniać występowania uzasadnionej wątpliwości co do bezstronności sędziego i to tylko na tej podstawie, iż sędzia ten z przyczyn stricte procesowych nie zaakceptował korzystnego dla oskarżonego postanowienia prokuratora o umorzeniu postępowania przygotowawczego. Dodatkowo należy nadmienić, iż w podnoszonym przez skarżącego postanowieniu Sąd Okręgowy (sędzia sprawozdawca) wskazał na przedwczesność umorzenia śledztwa przeciwko Z. B. (1), nakazując przeprowadzenie określonych czynności dowodowych, natomiast nie wypowiadał się w jakikolwiek sposób o sytuacji procesowej W. C. i jego udziale w zdarzeniu. Doszukiwanie się więc w tej sytuacji jakiegokolwiek braku obiektywizmu sędziego i to na niekorzyść oskarżonego w niniejszej sprawie, mimo iż ostatecznie Sąd Okręgowy wydał dla oskarżonego orzeczenie znacznie korzystniejsze od tego, jakie by zapadło przy uwzględnieniu w całości zarzutów aktu oskarżenia, uznać należy za gołosłowny wymysł skarżącego, który nie może przynieść skutku, by dodatkowo uwzględnić podnoszone w apelacji inne zarzuty, zmierzające bądź do wydania orzeczenia uniewinniającego oskarżonego, bądź orzeczenia znacznie łagodzącego orzeczoną wobec niego karę.

Zarzuty apelacyjnepodniesione w apelacji zostaną omówione łącznie, przy czym należy wyraźnie zaznaczyć, iż żaden z tych zarzutów nie zasługuje na uwzględnienie.

Istotą tej sprawy, mając na uwadze ostateczny kształt opisu czynu, jak i jego kwalifikacji prawnej, za który W. C. został skazany, jest wyjaśnienie, czy oskarżony, jako funkcjonariusz publiczny (co do tego znamienia nie ma w tej sprawie żadnych wątpliwości), podczas zawierania umowy w formie aktu notarialnego między J. M. (1) i Z. B. (1), którą to umową był w sposób istotny zainteresowany mąż J. M. (1) i który był obecny w Kancelarii Notarialnej prowadzonej m.in. przez W. C. w P. przy ul. (...), przekroczył swoje uprawnienia lub nie dopełnił swoich obowiązków, działając w ten sposób na szkodę interesu prywatnego pokrzywdzonych oraz czy działał w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.

Sąd I instancji doszedł do wniosku, iż na tak udzielone pytanie należy udzielić odpowiedzi twierdzącej, o czym świadczą dokonane przez ten Sąd na podstawie przeprowadzonych w toku rozprawy dowodów ustalenia faktyczne zawarte w sekcji 1 formularza uzasadnienia na str. 1-4, które znów pozwoliły na wyciągnięcie wniosków w zakresie wyczerpania przez oskarżonego swoim umyślnym działaniem (niedopełnieniem ustawowych obowiązków notariusza) znamion przestępstwa z art. 231 § 1 i 2 k.k., omówionych w sekcji 3 formularza uzasadnienia na str. 10-12.

Mając jednak na uwadze pewną ułomność sporządzonego uzasadnienia w zakresie oceny wyjaśnień oskarżonego (w zasadzie brak przedstawienia takiej oceny), jak i zeznań pokrzywdzonych (wyjątkowo skrótowa ocena sprzecznych między sobą i w treści zeznań – sekcja 2 formularza uzasadnienia na str. 6), mając przy tym na uwadze podnoszone zarzuty, jak i treść art. 455a k.p.k., Sąd Apelacyjny został poniekąd „zmuszony” do dokonania własnej oceny tych dowodów, by móc w sposób merytoryczny odnieść się do zarzutów apelacyjnych.

Oskarżony W. C. słuchany w tych charakterze po raz pierwszy na rozprawie nie przyznał się do winy oraz odmówił złożenia wyjaśnień i odpowiedzi na pytania (k. 210). Natomiast praktycznie po przeprowadzeniu postępowania dowodowego, na rozprawie w dniu (...) r., oskarżony, nadal nie przyznając się do winy, wyjaśnił na temat kwestii technicznych dotyczących przygotowywania aktów notarialnych, jak i samego przebiegu czynności związanych z odczytywaniem aktów notarialnych i ich podpisywania przez strony (k. 452-457). Oczywistym jest, iż ta podana przez oskarżonego „procedura” jest w istocie wiarygodna, gdyż przedstawia ona typowy obraz zachowania się notariusza, który respektuje wszystkie ciążące na nim obowiązki związane z zawieraniem umów w formie aktu notarialnego i ich odczytywaniem w Kancelarii Notarialnej. W ocenie Sądu Apelacyjnego nie ma podstaw, by negować, iż oskarżony tak postępował od początku swojej pracy zawodowej w zdecydowanej większości sporządzanych aktów notarialnych. Nie oznacza to jednak, iż oskarżony tak postępował w każdym przypadku, tu: w przypadku pokrzywdzonych.

Odnośnie przedmiotowego aktu notarialnego oskarżony wyjaśnił, choć już dokładnie tego nie pamiętał, iż przygotowanie tej umowy trwało kilka lub kilkanaście dni. Sprawdzano także dane w księdze wieczystej, gdyż pojawiły się nieścisłości w danych osobowych właścicielki nieruchomości i jej matki. Oskarżony stwierdził, iż w związku z tymi nieścisłościami, żeby je naprawić, musieli mieć odpis z księgi wieczystej, który potwierdzał te błędy i dlatego do aktu notarialnego został dołączony odpis księgi wieczystej elektronicznej, który te błędy zawierał. Gdy zaś został przez stronę dostarczony odpis księgi wieczystej, mogli przystąpić do przygotowania tego aktu notarialnego, ponieważ gdyby tego odpisu nie było, właścicielka nie mogłaby dysponować nieruchomością, ponieważ dopiero mając odpis księgi wieczystej i dowód osobisty sprzedającej, mogli przystąpić do przygotowania tego aktu notarialnego. Jednocześnie jednak oskarżony nie potrafił wskazać, które strony te dokumenty dostarczały (k. 454).

Nie ulega wątpliwości, iż tej części wyjaśnień należy dać wiarę, bowiem znajdują one w rzeczywistości odbicie w znajdujących się w aktach sprawy dokumentach, w tym także w samej treści dowodowego aktu notarialnego. Podkreślić bowiem trzeba, iż faktycznie przed sporządzeniem aktu notarialnego, w dniu (...) r. J. T. złożyła do VI Wydziału Ksiąg Wieczystych Sądu Rejonowego P. (...) w P. wniosek o wydanie odpisu zwykłego z księgi wieczystej (KW) (...), zaś następnie już w akcie notarialnym z dnia (...) sporządzonym przez notariusza W. C., złożony był wniosek o sprostowanie błędów w nazwisku „byłej” już właścicielki i imieniu jej matki (k. 318). Fakt dotyczący tego sprostowania danych znajduje zresztą także potwierdzenie w treści dowodowego aktu notarialnego w § 12 (k. 13-23 teczki tematycznej nr 5). Powyższe jednak nie oznacza, iż J. M. (1) zanosiła te dokumenty do kancelarii oskarżonego bądź z nim uzgadniała szczegóły tego aktu notarialnego. Abstrahując bowiem od treści zeznań pokrzywdzonej, z których wynika, iż ona ani jej mąż nie załatwiali niczego w kancelarii notarialnej, gdyż wszystko to czynił Z. B. (4), jako strona umowy notarialnej, to należy zauważyć, iż to właśnie Z. B. (4) dysponował pełnymi danymi osobowymi J. M. (1), co wynika z ujawnienia w jego miejscu zamieszkania w dniu (...) r. odpisu zwykłego księgi wieczystej, stan z dnia (...), wydanego na wniosek (...). (...) złożony przez J. T. (k. 50) a więc wniosek, do którego odnosi się wskazane wyżej pismo z Wydziału Ksiąg Wieczystych na k. 318 oraz kserokopii dowodów osobistych W. M. (2) i J. M. (1). Skoro zaś to Z. B. (4) był w posiadaniu tych dokumentów, zaś pokrzywdzeni konsekwentnie i wiarygodnie przy tym zaprzeczają, by cokolwiek załatwiali w Kancelarii Notarialnej W. C. przed udaniem się do niego na podpisanie aktu notarialnego, to nie budzi żadnych wątpliwości fakt, iż oskarżony uzyskał te wszystkie dane właśnie od Z. B. (1), który przecież de facto był żywotnie zainteresowany zawarciem tej umowy notarialnej. Nie są więc już prawdziwe zapewnienia oskarżonego, iż tych danych dotyczących błędów w pisowni nazwiska J. M. (1) i imienia jej matki nie mogli uzyskać od Z. B. (1), skoro to on właśnie tymi danymi dysponował. Tym samym próby oskarżonego, by przekonać, iż podczas tych czynności musiała być również J. M. (1) (k. 455) nie mogą przekonywać.

Oskarżony dalej w tych wyjaśnieniach zapewniał, że musiał odczytać ten akt notarialny, choć szczegółów przeprowadzenia tej konkretnej czynności nie pamiętał, ale akurat fakt odczytania pamiętał i musiał też stronom wyjaśnić na czym ten błąd w danych osobowych polegał (k. 454). Co do wykonywania tych czynności wyjaśnienia te zasługują na wiarę, gdyż trudno wręcz przyjąć, by oskarżony zaniechał tak istotną i jednocześnie standardową czynność, jaką jest odczytywanie aktu notarialnego. Inną natomiast rzeczą jest fakt, w jaki sposób przebiegało to odczytywanie aktu notarialnego, co już wynika z wiarygodnych zeznań pokrzywdzonych.

Mając na uwadze zeznania pokrzywdzonych, których omówienie znajduje się poniżej, należy stwierdzić, iż nie przekonują zapewnienia oskarżonego, iż jako notariusz w tej sprawie dokonał wszystkich czynności zgodnie z należytą starannością (k. 455). Oskarżony bowiem, jak sam przyznaje, szczegółów odczytywania tego konkretnego aktu notarialnego nie pamięta a jednocześnie zapewnia, że wszystko uczynił zgodnie z należytą starannością. Oczywistym jest, iż takie właśnie zachowanie należytej staranności jest jak najbardziej pożądane, jednak, jak wspomniano, zeznania pokrzywdzonych przekonują, iż oskarżony w tej części wyjaśnień nie jest szczery. Również nie brzmią szczerze jego zapewnienia, iż nie znał w jakiś szczególny sposób Z. B. (1), co by wpływało na szczególne jego traktowanie w jego Kancelarii Notarialnej. Jak bowiem słusznie to zauważa Sąd I instancji na podstawie niekwestionowanych zeznań pracowników Kancelarii Notarialnej, zwłaszcza A. S., Z. B. (4) był wówczas częstym klientem Kancelarii, skoro po kilkunastu latach jest on dobrze pamiętany jako właśnie klient (sekcja 2 formularza uzasadnienia na str. 7-8). Oczywistym bowiem jest, iż po tak długim czasie, przy kilku wizytach, czy nawet dziesięciu wizytach w Kancelarii, jak twierdził Z. B. (4), praktycznie nie jest możliwe zapamiętanie tej osoby, jeżeli weźmie się pod uwagę rzeszę ludzi, przewijających się przez Kancelarię przez okres kilkunastu lat. Bez wątpienia więc osoba Z. B. (1) musiała się w tej Kancelarii pojawiać na tyle często, by, przy takiej ilości przewijających się osób, utkwić w pamięci i to „ szeregowego pracownika sekretariatu”, jak to trafnie ujął Sąd I instancji. Na taki zaś znów bliższy charakter znajomości Z. B. (1) i W. C. wskazują jednoznacznie zeznania pokrzywdzonych. To zaś znów pozwala na zrozumienie, dlaczego, mimo iż J. M. (1) przenosiła aktem notarialnym własność swojej nieruchomości na rzecz Z. B. (1), to właśnie Z. B. (4) załatwiał w Kancelarii oskarżonego wszystkie formalności, by doprowadzić do zawarcia tej umowy i to przecież w sytuacji, gdy W. M. (2) chciał jedynie uzyskać od Z. B. (1) pożyczkę w kwocie 30.000 zł.

Nie są również wiarygodne wyjaśnienia oskarżonego, by strony podczas tych czynności odczytywania aktu notarialnego były informowane na czym polega przywłaszczenie na zabepieczenie (k. 455), o czym przekonują wiarygodne w tym zakresie zeznania pokrzywdzonych, o czym niżej. Nie przekonują więc zapewnienia oskarżonego, iż strony podpisały ten akt notarialny zgodnie z ich wolą, która to uwaga dotyczy J. M. (1), jak i jej męża, który był obecny przy tych czynnościach.

Również, mając na uwadze wiarygodne zeznania pokrzywdzonych, nie przekonują zapewnienia oskarżonego, iż dopytywał się stron: tu konkretnie J. M. (1), czy wszystko jest z tego odczytanego aktu notarialnego zrozumiałe oraz by tłumaczył, że podpisanie aktu notarialnego wiązało się z przeniesieniem własności nieruchomości, tym bardziej, iż oskarżony podnosił, iż obowiązkiem notariusza jest wyjaśnić wszystkie elementy czynności prawnych i przekonać się czy strony je rozumieją, dodając, iż również przedmiotem takiego wyjaśniania jest wskazywanie różnic między instytucją przewłaszczenia a hipoteki (k. 455-456). Zresztą takie jednoznaczne zapewnienia oskarżonego nie mogą przekonywać, skoro oskarżony przecież szczegółów związanych z odczytaniem tego aktu notarialnego „nie pamiętał”, co także dotyczy tłumaczenia wskazanych wyżej różnic. Natomiast z tych wyjaśnień oskarżonego wynika jakże istotna informacja: sama istota tejże umowy pożyczki powiązanej z umową przeniesienia prawa własności nieruchomości na zabezpieczenie wierzytelności jest dla laika po prostu niezrozumiała (k. 456), co znów znajduje potwierdzenie w zeznaniach pokrzywdzonych, którzy w rzeczywistości nie mieli pojęcia, jaką to umowę podpisują a zwłaszcza jakie z nią wiążą się konsekwencje majątkowe dla J. M. (2). Przy czym jednocześnie oskarżony wskazywał, iż jeżeli strony miały jakieś wątpliwości, to rozstrzygały to między sobą, choć znów twierdził, iż nie pamiętał sytuacji, żeby ktoś pytał się go odnośnie zawyżonych wartości pożyczki, by znów zapewniać, iż w jego obecności nikt tych kwot nie kwestionował (k. 456). Nie ulega wątpliwości, iż wyjaśnienia te nie zasługują na wiarę, przy jednoznacznych w tym względzie zeznaniach pokrzywdzonych. Trzeba przy tym podkreślić, iż wyjaśnienia te stanowią manipulację faktami, bowiem raz oskarżony twierdzi, że nie pamięta szczegółów, raz twierdzi, że jednak pamięta, że nikt wątpliwości nie zgłaszał a znów raz twierdzi, że jeżeli już zgłaszał, to strony wyjaśniały między sobą, co także wynika z treści wyjaśnień z k. 456-457 na temat uzgadniania kwestii merytorycznych tej umowy, w tym kwot. W taki manipulacyjny charakter wyjaśnień nie da się więc z logicznego i życiowego punktu widzenia dać wiary, gdyż ewidentnie wyjaśnienia te obliczone są na uzyskanie pożądanego efektu z punktu widzenia obranej linii obrony. Odwoływanie się zaś przez oskarżonego w realiach tej sprawy do standardowej procedury nie może przekonywać. Dodać wreszcie trzeba, iż oskarżony przyznał, że Z. B. (4) negocjował obniżenie opłat (k. 457), co znów jest zgodne z zeznaniami pokrzywdzonych, którzy był zapewniani o ponoszeniu łącznie mniejszych opłat związanych z tym aktem notarialnym. Trzeba bowiem pamiętać, iż poza taksą notarialną w wysokości 1380,00 zł niezbędne było jeszcze poniesienie kosztów związanych z uiszczeniem podatku od towarów i usług, podatku od czynności cywilnoprawnych od umowy pożyczki i opłat sądowych, co już łącznie dawało (wraz z taksą notarialną) kwotę 3.953,60 zł (§ 16 aktu przedmiotowego aktu notarialnego), na której to uiszczenie pokrzywdzeni się nie godzili. W tej zaś sytuacji zrozumiała jest reakcja Z. B. (1), iż zgodził się częściowo ponieść te koszty, skoro to przecież głównie jemu zależało na podpisaniu tej umowy, jakże korzystnej z majątkowego punktu widzenia (możliwość uzyskania nieruchomości o wartości wielokrotnie przekraczającej wysokość rzeczywiście udzielonej pożyczki pieniężnej, co zresztą się ostatecznie stało).

Nawiązując do zeznań pokrzywdzonych, które zostały ocenione dość pobieżnie przez Sąd Okręgowy (sekcja 2 formularza uzasadnienia na str. 6), należy wskazać na ich treść.

W. M. (2) , zeznając w dniu (...) r. (k. 1-7 teczki tematycznej nr 5) opisał genezę zapoznania się ze Z. B. (1) i uzgodnienia z nim pożyczki na kwotę 30.000 zł, która mu brakowała do uregulowania posiadanych zobowiązań, natomiast w „normalnej” instytucji finansowej na taką pożyczkę nie mógł liczyć. W rozmowie u niego w domu Z. B. (4) przystał na jego propozycję udzielenia pożyczki w kwocie 30.000 zł, ale w zamian pokrzywdzony miał zapłacić odsetki w wysokości 100% z docelową spłatą pożyczki w łącznej kwocie 60.000 zł w okresie 3 lat. Pokrzywdzony zgodził się na te warunki, gdyż mu te pieniądze były po prostu niezbędne. Gdy zaś B. stwierdził iż będzie potrzebował zabezpieczenia, to pokrzywdzony zaproponował mu, czy mogłoby to być obciążenie domu hipoteką i na to Z. B. (4) się zgodził. Świadek dodał, iż już raz zaciągał pożyczkę od osoby prywatnej, zabezpieczeniem jej była hipoteka i pożyczkę tę spłacił.

Z zeznań tych wynika, iż po kilku dniach Z. B. (4) poinformował go, iż miesięczna rata będzie wynosić 1650 zł wraz z odsetkami, na co on, po rozmowie z żoną, przystał, wiedząc, iż taki ciężar jest w stanie comiesięcznie udźwignąć. Wtedy też B. zaproponował spotkanie w holu Sądu Rejonowego w P. na ul. (...) celem spisania stosownej umowy. B. zapewniał go, że umowa miała być spisana w kancelarii notarialnej, co było konieczne, gdyż w grę wchodziło obciążenie hipoteki. Pokrzywdzony przyznał, iż wówczas też na prośbę B. podał mu numer księgi wieczystej nieruchomości, gdyż chciał sprawdzić jej stan prawny. Po kilku dniach doszło już między nimi do spotkania: on pojechał z żoną do Sądu Rejonowego a tu B. dał mu do podpisania umowę, ale nie potwierdzoną notarialnie. Tam była wpisana niezgodnie z prawdą kwota pożyczki 58.375 zł i nie chciał jej podpisać, ale B. zapewnił go, że to nie pomyłka, gdyż wpisanie takiej kwoty jest konieczne celem ominięcia przepisów ustawy antylichwiarskiej. Pokrzywdzony przyznał, iż nie bardzo wiedział, o co chodzi, ale B. zapewniał go, że gdyby w tej umowie była podana kwota niższa (ta umówiona), to musiałby zapłacić wyższy podatek. Wiedział, że jak nie zaakceptuje tej umowy, to nie dostanie tych 30.000 zł, więc podpisał ją. Pokrzywdzony przyznał przy tym, iż swoją uwagę skupił na tym właśnie zapisie i nie doczytał dalszej części tej umowy, gdzie była też wpisania zupełnie inna kwota pożyczki. Potem B. zaprosił go z żoną do Kancelarii Notarialnej W. C.. Tu już akt notarialny był gotowy. Notariusz o nic ich nie pytał, czy też niczego z nimi nie uzgadniał a zapytał, kto będzie ponosił koszty tej czynności. C. wskazał, iż chodzi o kwotę 6.000 zł, na co on zaprotestował, gdyż ta kwota wydawała mu się niewiarygodnie wysoka, więc notariusz, po porozumieniu z B. „zmniejszył” ją do ok. 3-4.000 zł a B. oświadczył, iż pokryje ten koszt bez problemu (k. 2-4).

W ocenie Sądu Apelacyjnego w tym zakresie zeznania te zasługują na wiarę, gdyż w sposób życiowy wskazują na okoliczności, w jakich pokrzywdzony ubiegał się o pożyczkę u osoby prywatnej. Jednocześnie zeznania te znajdują odbicie w treści „pisemnej” umowy pożyczki, datowanej na(...) r. (k. 24 teczki tematycznej nr 5).

Co jednak ważne, już z tej umowy, przygotowanej przez Z. B. (1) i przyniesionej przez niego gotowej do podpisu wynikała znajomość danych osobowych, łącznie z nr PESEL W. M. (2). To zaś tłumaczy znalezienie się w posiadaniu tych danych przez Z. B. (1) przed podpisaniem umowy w formie aktu notarialnego, co znów wyjaśnia, o czym wyżej wspomniano, wcześniejsze wejście w posiadanie tych danych przez B. a za jego pośrednictwem przez oskarżonego C.. Poza tym pokrzywdzony podał właściwy numer KW nieruchomości, więc również nie może dziwić fakt, iż Z. B. (4) a więc i W. C. już wcześniej dysponowali danymi osobowymi J. M. (2), jak i spostrzegli występowanie omyłki w tych danych zawartych w wersji elektronicznej wypisu a tym samym nie mogły dziwić fakty uzyskania odpisu z tej Księgi przez pokrzywdzoną kilka dni wcześniej, by te nieścisłości po prostu nie stanęły na drodze podpisaniu aktu notarialnego. To więc, iż oskarżony poprosił przybyłych o dowody osobiste podczas spotkania przed podpisaniem aktu notarialnego nie oznacza, iż wtedy zorientował się, że występują nieścisłości w danych osobowych, które należało sprecyzować. Tym samym należy dać wiarę pokrzywdzonemu, iż podpisywanie tego aktu notarialnego nie trwało długo i nic nie było już w trakcie tej czynności poprawiane.

Pokrzywdzony zeznał dalej, iż oskarżony podał im gotowy akt notarialny do ręki, nie odczytując go nawet we fragmencie i nie omawiając go wcześniej (k. 4). Do tej części zeznań należy już podchodzić z ostrożnością, bowiem nie tylko nie są one konsekwentne, co zresztą wynika z dalszych zeznań na k. 4, to nadto w tym zakresie nie korespondują z zeznaniami J. M. (1), czy Z. B. (1). Nie można jednak zapominać, iż to nie W. M. (2) był stroną tej umowy notarialnej a do tego zeznania te składał w dniu (...) r. a więc już po ponad 4 latach i 6 miesiącach od zdarzeń w Kancelarii Notarialnej a więc niepamiętanie już pewnych szczegółów, które następnie prostował, nie może dziwić. Jednak, jak już wspomniano, pokrzywdzony był nastawiony na uzyskanie od Z. B. (1) pożyczki pieniężnej w kwocie 30.000 zł, przy czym już w formie umowy zwykłej ta kwota urosła do kwoty prawie 60.000 zł (mając przy tym na uwadze tłumaczenia Z. B. (1)). Tymczasem z § 1 umowy notarialnej pożyczki wynikało, iż kwota pożyczki wynosiła 96.0000 zł i została powiększona o „ustalone” odsetki w kwocie 30.000 zł i całość tej kwoty a więc łącznie 126.000 zł miała być spłacona do dnia (...) r. Jak już wspomniano, ta informacja znajdowała się w pierwszym paragrafie umowy a więc rzucała się ona w oczy czytającemu już na początku zapoznawania się z jej treścią. Trzeba przy tym pamiętać, iż W. M. (2) był zainteresowany bezzwłocznym uzyskaniem pożyczki, tyle, że we wspomnianej wyżej kwocie 30.000 zł. W tych zaś okolicznościach w pełni wiarygodnie brzmią zapewnienia pokrzywdzonego, iż po otwarciu aktu notarialnego na drugą stronę rzuciła mu się w oczy wpisana jeszcze większa kwota pożyczki, niż w poprzedniej umowie, którą chwilę wcześniej podpisał w holu sądu (k. 4). Tym samym w świetle tych zeznań nie może budzić zastrzeżeń co do wiarygodności zwrócenie przez pokrzywdzonego na głos swojej uwagi co do wysokości tej kwoty, która we wcześniejszych uzgodnieniach była znacznie niższa (k. 4). Tym samym również za wiarygodną uznać należy na to zastrzeżenie reakcję oskarżonego C., który próbował wytłumaczyć pokrzywdzonemu dlaczego ta wpisana kwota jest tak wysoka. Jednocześnie pokrzywdzony wyraźnie i jednoznacznie wskazał, iż notariusz zapewniał ich, iż ta wartość kwoty wpisanej do aktu nie ma praktycznego znaczenia, gdyż w rzeczywistości liczą się ustne uzgodnienia poczynione między nimi a B. (k. 4).

W tym miejscu należy zauważyć, iż Sąd I instancji przyznał tym zeznaniom przymiot wiarygodności, o czym świadczy nie tylko wskazana wyżej lapidarna treść oceny tych zeznań, zawarta w treści uzasadnienia wyroku, ale i treść przytoczonych ustaleń faktycznych w sekcji 1 formularza uzasadnienia na str. 3-4. Wskazać przy tym należy, iż to zachowanie się oskarżonego stanowi już celowe wprowadzenie w błąd pokrzywdzonych, czego nie trzeba tłumaczyć prawnikom, w tym i oskarżonemu notariuszowi, jednak z tak daleko idącej oceny zeznań pokrzywdzonego Sąd I instancji nie wyciągnął dla oskarżonego dalej idących niekorzystnych wniosków.

Mając zaś na uwadze zainteresowanie pokrzywdzonego uzyskaniem pożyczki, wiarogodnie brzmią jego zapewnienia, iż nie zwrócił uwagi na tytuł aktu notarialnego i że, mając na uwadze uzgodnienia ze Z. B. (1), był przekonany, iż akt ten dotyczy pożyczki z wpisem hipoteki na nieruchomości. O tym zresztą przekonuje dalsza treść tych zeznań, kiedy to pokrzywdzony logicznie wskazał, iż po tych wyjaśnieniach notariusza zrobiła się na tyle niedobra atmosfera, że nie doczytał sobie w całości tego aktu, co też wynikało z faktu, iż notariusz zapewniał go, że wszystko jest w porządku a poza tym w akcie znalazł błąd, który wymagał skorygowania (k. 4). Pokrzywdzony przyznał, że w ogóle nie rozumiał wtedy terminu „przywłaszczenie na zabezpieczenie” (k. 3), czemu należy dać wiarę a to z tego powodu, iż „normalny” człowiek z takim terminem w ogóle nie spotyka się w codziennym życiu, zaś, jak wspomniano wyżej, sam oskarżony przyznał, iż ta konstrukcja prawna dla laika jest po prostu niezrozumiała. Tym samym należy wierzyć zapewnieniom pokrzywdzonego, iż gdyby dowiedział się podczas tej czynności, iż po podpisaniu aktu do czasu spłaty pożyczki nieruchomość przechodzi na B., to by tego aktu nie podpisał (k. 4). Podpisanie aktu zaś wynikało z zawierzenia B. i notariuszowi. Pokrzywdzony przy tym, wskazując na dalsze zachowanie się notariusza, przyznał, iż tylko częściowo odczytywał jakieś zapisy z tego aktu i w końcu na jego prośbę podpisali ten akt, nie mając żadnego przeświadczenia, iż w rzeczywistości ma do zapłaty znacznie większą kwotę „pożyczki” od tej, jaką ustnie uzgodnił ze Z. B. (1) i że do czasu spłaty tej pożyczki nieruchomość ta stała się własnością B. (k. 5). Dalej pokrzywdzony wskazał na udzielenie mu przez pokrzywdzonego w rzeczywistości pożyczki w kwocie 30.000 zł i jej spłacanie, natomiast w (...) r. miał dowiedzieć się od funkcjonariuszy Policji, iż zostali oszukani przez B. i że istotne było to, co podpisali przed notariuszem a nadto, że ostatecznie stracili tę nieruchomość (k. 5-6). Tu trzeba podkreślić, iż utrata tej nieruchomości spod władztwa J. M. (1), jako jej poprzedniego właściciela nie budzi wątpliwości, zaś jest ona wynikiem podpisania przez nią przedmiotowego aktu oskarżonego, przy nierozumieniu bądź i nieznajomości jej zapisów.

Podczas pierwotnego przesłuchania w dniu (...) r. pokrzywdzony, tak jak później w przytoczonych wyżej zeznaniach, wskazał na swoje problemy finansowe i uzgodnienia ze Z. B. (1) pożyczenia 30.000 zł, jak i dalsze czynności z jego udziałem (k. 26-29 teczki tematycznej nr 5). Świadek wprawdzie twierdził pierwotnie, iż B. nie brał od nich ich danych osobowych i nie żądał numeru księgi wieczystej, ale po zastanowieniu doszedł jednak do przekonania, iż te dane musieli mu przekazać, skoro znalazły się w akcie notarialnym (k. 27). Pokrzywdzony również w tożsamy sposób opisał okoliczności podpisania pisemnej umowy w budynku Sądu Rejonowego w P.. Zeznania te więc należy ocenić jak powyższe, gdyż w tym zakresie z jednej strony są konsekwentne, natomiast udzielenie B. danych osobowych, jak i związanych z księgą wieczystą wynikają z poczynionych już wyżej ustaleń przy omówieniu wyjaśnień oskarżonego. Tu świadek wskazał na takie zachowanie B. i notariusza, z którego wynika, iż obaj się dobrze znali (k. 27v), co tylko podkreśla dobrą znajomość obu mężczyzn, na co zwrócono wyżej uwagę przy ocenie wyjaśnień oskarżonego. Świadek wskazał też na taką atmosferę w Kancelarii Notarialnej podczas czynności związanych z zawarciem umowy notarialnej, która tylko ponaglała podpisanie tego aktu. Z zeznań tych wynika, jak z wyżej przytoczonych, iż oskarżony częściowo sam czytał zapisy aktu notarialnego, bądź umożliwił im zapoznanie się z tym aktem i wówczas wzbudziła jego zdziwienie kwota pożyczki widniejąca w tym akcie, na którą z B. nie umawiał się i była ona znacznie zawyżona. Świadek wskazał wówczas na tłumaczenie tej okoliczności w sposób, jak w poprzednio omówionych zeznaniach (k. 27v-28).

W ocenie Sądu Apelacyjnego zeznania te należy jako konsekwentne ocenić w tożsamym sposób jak powyższe. Poza tym w tych okolicznościach wiarygodnie brzmią zapewnienia pokrzywdzonego, iż notariusz nie tłumaczył im punkt po punkcie zapisów aktu (k. 27v). Te zaś tłumaczenia notariusza na tyle ich uspokoiły, iż podpisali te dokumenty (k. 28). Jednocześnie pokrzywdzony wyjaśnił przyczynami czysto ludzkimi , iż mimo pewnych wątpliwości, podpisali tę umowę, jak i tę wcześniejszą pisemną w holu Sądu Rejonowego, gdyż po prostu potrzebował tych 30.000 zł (k. 28), czemu należy dać wiarę z przyczyn już wyżej podawanych.

Pokrzywdzony zwrócił też uwagę na okoliczności związane z uiszczeniem opłat, jak i ich wysokości w sposób, jaki wyżej wskazano, czemu też należy dać wiarę z przyczyn podawanych wyżej. Trzeba przy tym podkreślić, iż akt notarialny opiewa na łączną kwotę opłat dochodzących do 4.000 zł, co poniekąd, mając na uwadze upływ czasu i oczywistą niemożność zapamiętania konkretnych kwot pieniężnych, jakie padały podczas sporządzania aktu notarialnego, podkreśla tylko wiarygodność pokrzywdzonego, iż na taki wysoki wydatek nie godził się, co jest zresztą zrozumiałe, gdy pokrzywdzony chciał stracić jak najmniej pieniędzy, by uzyskać pełną kwotę umówionej pożyczki.

Dalej pokrzywdzony wskazuje na okoliczności, które również wynikają z omówionych wyżej zeznań, przy czym dotyczą one już zachowania się Z. B. (1), jak i dowiedzenia się, iż został on właścicielem ich nieruchomości. Zeznania te dotyczą jednak już B., a nie oskarżonego C., skoro ten nie został pociągnięty również do odpowiedzialności za przestępstwo oszustwa z art. 286 § 1 k.k. Dodać przy tym trzeba, iż na koniec tych zeznań pokrzywdzony podał, iż nie przekazywali B. żadnych danych dot. ich nieruchomości, ani też żadnych dokumentów, w których te dane są zawarte (k. 29v), czemu akurat nie można dać wiary, gdyż zeznania te w tym zakresie znajdują zaprzeczenie w okolicznościach, na które wskazano podczas omówienia wyjaśnień oskarżonego, jak i w samych twierdzeniach pokrzywdzonego, który w poprzednich zeznaniach jednak wskazywał, iż dawał namiary B. na księgę wieczystą a nadto sam przyznawał, iż jednak B. musiał od nich uzyskać te dane, tyle, że już tej okoliczności po prostu nie pamięta.

Ta więc okoliczność nie może w żadnym stopniu dyskredytować całości zeznań pokrzywdzonego, skoro jednak pokrzywdzony potwierdza taką ewentualność przekazania danych Z. B. (1).

Podobnie należy ocenić zeznania W. M. (2) złożone w dniu (...) r. (k. 34-35 teczki tematycznej nr 5), gdyż potwierdzają one te okoliczności, o których mówił w poprzednich zeznaniach. Wprawdzie pokrzywdzony tu wyraził przekonanie, iż Z. B. (4) i W. C. działali razem w celu wyłudzenia od niego nieruchomości, czemu już wiary dać nie można, gdyż co do Z. B. (1) w tym zakresie zostało prawomocnie umorzone postępowanie przygotowawcze, natomiast w niniejszym postępowaniu Sąd Okręgowy wyeliminował z opisu zarzucanego notariuszowi czynu znamiona oszustwa, jednak bez wątpienia, z przyczyn podawanych wyżej, wiarygodnie brzmią zapewnienia świadka, iż zwracał notariuszowi uwagę, iż zawarta w akcie notarialnym kwota pożyczki jest za wysoka i takiej z B. nie uzgadniał, zaś notariusz zapewniał go, że w akcie jest wszystko w porządku, zaś kwota ta została wpisana pro forma, by przeciwdziałać ustawie antylichwiarskiej, co znów wpisuje się w treść rozmowy pokrzywdzonego i Z. B. (1) podczas podpisywania umowy pisemnej w holu Sądu Rejonowego, wynikającej z wcześniejszych zeznań pokrzywdzonego.

W czasie konfrontacji ze Z. B. (1) w dniu (...) r. (k. 38-40) pokrzywdzony w tożsamy sposób opisał okoliczności zaznajomienia się z B. i umówienia się z nim na pożyczkę w kwocie 30.000 zł a także okoliczności związanych z podpisaniem aktu notarialnego. Z przyczyn więc podawanych wyżej należy tym zeznaniom dać wiarę. Trzeba jednak dodać, iż podczas tej konfrontacji padło ze strony obrońcy wówczas podejrzanego Z. B. (1) podchwytliwe pytanie, cyt.: „ czy pan kojarzy, że odwrotne przeniesienie własności było obwarowane terminem i że potem to nie będzie możliwe”. Pokrzywdzony zaś odpowiedział, że miał tego świadomość, dodając jednak, iż notariusz zapewniał go, że ten zapis to tylko zapis pro forma i że ten zapis plus zawyżona kwota była próbą obejścia ustawy antylichwiarskiej. Dalsze jednak zeznania świadka wskazują, iż jednak nie miał wytłumaczone, co oznaczało to „ odwrotne przeniesienie własności”, akt ten nie był odczytywany, jak i on sam go nie odczytał, ani też nie czytała go jego żona i zawierzył notariuszowi, podpisując ten akt.

Zeznania te również co do zasady uznać należy za wiarygodne, gdyż wpisują się one w tą konsekwentną narrację, jaka wynika z poprzednich zeznań pokrzywdzonego. Trzeba tylko zauważyć, iż faktycznie w tych zeznaniach pojawiła się różnica do poprzednich zeznań, gdyż wynika z nich, że ani notariusz nie czytał aktu notarialnego, w tym nie wspominał o przejęciu na własność ich domu przez B., ani on sam tego aktu nie czytał. Jednak zeznania te tylko połowicznie nie zasługują na wiarę i nie rzutują na całościową ocenę zeznań pokrzywdzonego. Zauważyć bowiem należy, iż pokrzywdzony był tu skoncentrowany na dwóch istotnych kwestiach: wysokości widniejącej w akcie kwoty pożyczki, o czym wiedział, jak i przeniesieniu domu na własność B., o czym nie miał świadomości. To zaś tłumaczy twierdzenia świadka o nieznajomości całego aktu notarialnego, jak i nierozumieniu jego istoty. Te okoliczności zaś przemawiają za prawdomównością zeznań tego świadka, omówionych wyżej, iż po prostu sam tylko częściowo zapoznał się z tym aktem, docierając do pierwszego paragrafu, gdzie mowa o wysokości pożyczki, czym już na tyle się zdenerwował, iż aktu więcej nie czytał oraz, że również w pewnych fragmentach czytał go notariusz, jednak niczego z nich nie tłumacząc.

Podczas kolejnego przesłuchania w dniu (...) r. (k. 55-61 teczki tematycznej nr 5) pokrzywdzony zeznał podobnie na temat okoliczności zawarcia ze Z. B. (1) najpierw umowy ustnej pożyczki, potem umowy pisemnej w holu sądu a potem umowy w formie aktu notarialnego i dlatego też, co do zasady z przyczyn podawanych już wyżej, zeznania te zasługują na wiarę. Świadek jednak sprzecznie z dotychczasowymi zeznaniami zeznał, iż ta pisemna umowa w sądzie była podpisana przez niego we wcześniejszym dniu, niż później umowa u notariusza (k. 57-59). W tym zakresie temu zeznaniu nie można dać wiary, gdyż są one sprzeczne z konsekwentnie prezentowaną przez pokrzywdzonego wersją wydarzeń, jak i ich kolejności. Poza tym pokrzywdzony w toku rozprawy wyjaśnił tę sprzeczność, wskazując, iż w rzeczywistości ta umowa w sądzie była podpisana tego samego dnia, co umowa u notariusza. Natomiast już na temat przebiegu wizyty u notariusza świadek zeznał konsekwentnie, wskazując na swoje zdziwienie co do kwoty pożyczki widniejącej w akcie i na reakcję notariusza, jak w dotychczasowych zeznaniach. Z zeznań tych wynika więc, iż pokrzywdzony miał na początku udostępniony akt notarialny, by móc się z nim zapoznać, zaś już potem tego aktu nie czytał przed podpisaniem, gdyż notariusz, po dokonanych poprawkach, nie udostępnił mu go. Również świadek zeznał, iż notariusz nie odczytał im tego aktu (k. 59), co nie do końca jest prawdą, gdyż sam pokrzywdzony zeznał, iż jednak częściowo go odczytywał. Trzeba jednak powiedzieć wyraźnie, iż te różnice w zeznaniach nie mają w tej sprawie istotnego znaczenia, bowiem istotne jest to, co już konsekwentnie wynika z zeznań pokrzywdzonego, iż oskarżony nie czytał w całości tego aktu, przy czym w ogóle nie tłumaczył zawartych w nim sformułowań, on sam się zdenerwował tą wysoką kwotą zapisaną w akcie notarialnym i przyjął w zaufaniu twierdzenia notariusza, że zapisy aktu są w porządku. W tych zaś okolicznościach nie dziwi fakt, iż pokrzywdzony nie wiedział, co jest zabezpieczeniem tej umowy, skoro z jednej strony nie dobrnął sam do końca tego aktu, zapoznając się z nim osobiście, notariusz też nie przeczytał tego aktu jak należy, nie tłumaczył przy tym jego zapisów a on sam nie rozumiał zawartego w tytule tego aktu sformułowania o przeniesieniu prawa własności nieruchomości na zabezpieczenie wierzytelności i był w przekonaniu, iż nieruchomość ta została obciążona hipoteką. Tym samym przekonują z życiowego punktu widzenia tłumaczenia pokrzywdzonego, że może i przeczytał ten tytuł aktu, ale nie zdawał sobie sprawy z jego znaczenia, będąc przy tym przeświadczonym, jak przecież umawiał się z B., iż zabezpieczeniem będzie hipoteka na domu, nie biorąc przy tym w ogóle pod uwagę możliwości utraty domu (k. 60). Dodatkowo pokrzywdzony logicznie wskazał, dlaczego był przekonany, iż tym zabezpieczeniem pożyczki jest hipoteka. Wynikało to bowiem z faktu, iż raz już w życiu pożyczał pieniądze na hipotekę i wiedział, że jest to coś, co nie zagraża zmianą właściciela, znał tylko taką formę pożyczki i na taką formę się tylko zgodził (k. 61), dodając w tych zeznaniach, iż przez myśl nawet by nie przeszło, iż wskutek działania notariusza – urzędnika państwowego stracił ostatecznie dom, będąc przez niego zapewnionym, iż umowa jest w porządku. Te konsekwentne zeznania świadka, w tym związane z nierozumieniem instytucji przewłaszczenia na zabezpieczenie i przekonaniem, iż zawarł umowę pożyczki, której zabezpieczeniem jest hipoteka, przekonują, iż oskarżony faktycznie nie wytłumaczył pokrzywdzonym istoty tej umowy, jej zapisów, zwłaszcza związanych z konsekwencjami zawartej umowy przeniesienia własności nieruchomości na zabezpieczenie wierzytelności, jak i nie zareagował właściwie na wyrażane przez pokrzywdzonego zdziwienie co do wysokości kwoty pożyczki, jaką miał spłacić. Poza tym występujące w tych zeznaniach nieścisłości czy też brak konsekwencji należy tłumaczyć oczywistym upływem czasu, na co zresztą zwraca uwagę sam pokrzywdzony na k. 61. Tym zaś również należy tłumaczyć występujące rozbieżności między jego zeznaniami a zeznaniami żony. Nie sposób bowiem po wielu latach przypomnieć sobie szczegółów takiego zdarzenia – przebiegu wizyty u notariusza, jak i samych okoliczności związanych z doprowadzeniem do zawarcia umowy notarialnej.

Na rozprawie pokrzywdzony wykazał się konsekwencją, gdyż w tożsamy sposób opisał przebieg wydarzeń zarówno z udziałem Z. B. (1), jak i W. C. (k. 242-246). Tym razem pokrzywdzony był pewien, że umowa pisemna została zawarta w tym samym dniu, co umowa notarialna, przyznając, iż zeznając na ten temat wcześniej wydawało u się, że było inaczej (k. 245). Wprawdzie pokrzywdzony znów twierdził, iż nie proponował B. hipoteki, gdyż nie był właścicielem domu i nie wie, skąd ten zapis znalazł się w protokole (k. 244), jednak przyznał, iż w uzgodnieniu z B. doszli do porozumienia, iż miała to być hipoteka na domu (k. 242, 245).

Pokrzywdzony przyznał, iż wcześniej podał B. nr KW, który potem był wpisany do aktu notarialnego (k. 243). Wprawdzie znów w swobodnej relacji świadek zaprzeczył, by akt notarialny był odczytywany przez notariusza i nich samych (k. 243), ale poprzez podtrzymanie swoich zeznań z postępowań przygotowawczych (k. 244-246) świadek potwierdził, iż akt był odczytywany zarówno przez notariusza, jak i niego samego, ale w sposób, w jaki to już wyżej przedstawiono, przyznając jednocześnie, iż zeznając wcześniej lepiej to wszystko pamiętał, gdyż było bliżej zdarzenia. Jednocześnie zgodnie już z wyrażonymi wyżej ocenami pokrzywdzony w tych zeznaniach podał, zaprzeczając, by przekazywali notariuszowi informacje dotyczące ich dowodów, numeru księgi wieczystej, iż nie wyklucza, że te dane jednak przekazali wcześniej B. (k. 246), co znów tłumaczy, o czym wspominano, w jakich okolicznościach te dane zostały zamieszczone w sporządzonym akcie notarialnym przed pojawieniem się w Kancelarii Notarialnej pokrzywdzonych.

Podobnie należy ocenić zeznania J. M. (1) .

Świadek, co do istoty, przedstawiła w toku całego postępowania tożsamą wersję zdarzeń (k. 8-12, 30-33, 36-37, 41-43 teczki tematycznej nr 5 i k. 246-248 akt głównych). Nie zachodzi więc tu potrzeba, by z takimi szczegółami dokonywać oceny tych zeznań, gdyż ta ocena byłaby zbieżna z tą, jaką zaprezentowano przy zeznaniach W. M. (2). Należy jednak zwrócić uwagę na okoliczności związane już z samym zawieraniem przedmiotowego aktu notarialnego.

Świadek, zeznając w dniu (...) r. przyznała, iż była tylko propozycja zabezpieczenia umowy pożyczki poprzez wpis hipoteki, natomiast w ogóle nie znała terminu „przewłaszczenia na zabezpieczenie” i nigdy by nie wyraziła zgody, by z chwilą podpisania tej umowy przeniosła własność swojego domu na Z. B. (1) (k. 9). Świadek wskazała na okoliczności podpisania umowy pisemnej w holu Sądu Rejonowego w P. a następnie tego samego dnia udania się do Kancelarii Notarialnej oskarżonego.

W Kancelarii notariusz dał akt do przeczytania mężowi i wyłapał on na początku, iż wpisana tam była znacznie większa kwota pożyczki, niż przez nich uzgodniona i notariusz tłumaczył, że tak ma być, powołując się na jakieś odsetki, lichwę i jakieś przepisy, na czym ona się zupełnie nie zna (k. 10). Zaprzeczyła przy tym, by notariusz jej tłumaczył, że z chwilą podpisania tej umowy dom przejdzie na własność B., ale zapewniał, iż wszystko z tą umową jest bezpieczne (k. 10). Z zeznań tych też wynika, iż mąż mógł przeczytać ten akt, gdyż notariusz mu go wręczył, natomiast z uwagi na zamieszanie związane z pomyłką zaistniałą w akcie, nikt niczego nie wyjaśniał i ufając notariuszowi ten akt podpisała. Świadek też ze szczerością przyznała, iż tych zapisów w akcie nie rozumiała, o czym przekonała się, czytając ten akt, jak już się wszystko wydało (k. 10-11). Czytając dopiero wtedy ten akt doczytała się, iż ich dom należy teraz do B., co wprowadziło ją w przerażenie i zrozumiała, iż zostali przy zawarciu tej umowy oszukani (k. 11).

Zeznania te, jako tożsame z powyższymi zeznaniami W. M. (2) uznać należy za wiarygodne. Trzeba podkreślić przy tym, iż ani W. M. (2), ani J. M. (1) nie są prawnikami, posiadali przy tym już doświadczenie w zawieraniu jednej umowy pożyczki pod hipotekę, przy czym sam oskarżony przyznał, iż tego typu konstrukcja prawna, jaką jest „przewłaszczenie na zabezpieczenie” jest dla laika niezrozumiała, notabene z zeznań Z. B. (1) wynika, iż nie każdy notariusz w tamtym czasie chciał takie umowy sporządzać, więc nie może dziwić rozgoryczenie świadka, iż zostali po prostu w tej sytuacji oszukani przez B. i notariusza, skoro byli przeświadczeni, mimo zastrzeżeń męża co do wysokości pożyczki, iż sporządzenie tego aktu notarialnego jest zgodne z ich wolą a więc porozumieniem zawartym ustnie ze Z. B. (1), zaś oskarżony nie wyjaśnił im rzeczywistego znaczenia pojęć zawartych w tym akcie.

J. M. (1) w toku wcześniej złożonych zeznań (w dniu (...) r.) podała, iż nie wiedziała bądź nie pamiętała, czy mąż przekazywał B. ich dane osobowe oraz dane domu (k. 31, 32v), jednak, jak wskazano, ta okoliczność jasno wynika z przedstawionej wyżej oceny wyjaśnień oskarżonego. Dodać przy tym trzeba, iż to świadek uzyskała w dniu (...). wypis z księgi wieczystej, co tylko tłumaczy fakt posiadania jej poprawnych danych przez notariusza, o czym wyżej również wspomniano.

Świadek przyznała, iż w Kancelarii Notarialnej oskarżony czytał akt notarialny, ale czynił to bardzo szybko i pobieżnie. Z całą pewnością nie czytał jego punkt po punkcie i nie wyjaśniał im zapisów aktu, nie pytał, czy rozumieją. Wprawdzie nie przypominała sobie, by ktoś prosił notariusza o okazanie aktu, ale w pewnym momencie mąż zwrócił uwagę na wysokość ujętej w akcie kwoty pożyczki, jednak notariusz ich uspokoił, twierdząc, że taka kwota jest ujęta pro forma, by ominąć przepisy antylichwiarskie (k. 31v).

Również i te zeznania z przyczyn jak wyżej uznać należy za wiarygodne.

Podczas przesłuchania w dniu (...) r. świadek zeznała w sposób tożsamy z zeznaniami poprzednimi, należy więc również w taki sam sposób te zeznania ocenić, nie znajdując żadnych podstaw, by podważyć ich wiarygodność. Wspomnieć tylko należy, iż również z tych zeznań jasno wynika, iż notariusz czytał ten akt notarialny, ale „ nie był on cały odczytany” (k. 36v).

Takie same okoliczności związane z tym zdarzeniem wynikają z zeznań świadka złożonych w dniu (...) r. podczas konfrontacji ze Z. B. (1) (k. 41-43), więc i te zeznania należy ocenić w tożsamy sposób. Świadek zeznała przy tym, iż sama nie zapoznała się z treścią tego aktu notarialnego, natomiast notariusz odczytywał ten akt notarialny, ale pobieżnie, nie cały i będąc w pewnym sensie ponaglana pośpiechem notariusza, podpisała go. Wprawdzie świadek zeznała, iż czynność ta trwała maksymalnie 15 minut (k. 41v), co może nie odpowiadać prawdzie a to z uwagi na konieczność choćby dokonania poprawek, jakie wynikają z zeznań tego świadka i jej męża, jednak ta okoliczność nie ma żadnego znaczenia dla oceny wiarygodności świadków co do pomówień oskarżonego, gdyż stanowi tylko ich subiektywne odczucie odnośnie upływającego czasu, który jest trudny do podania nawet w przybliżeniu po upływie tak znacznego czasu. Nie ulega jednak wątpliwości, iż zeznania te powalają na ustalenie, iż czynności notarialne związane z odczytywaniem aktu notarialnego nie trwały zbytnio długo.

W toku rozprawy natomiast świadek, podtrzymując wcześniejsze zeznania, nie potrafiła już wskazać wielu szczegółów, gdyż to już było bardzo dawno temu, podnosząc, iż tym wszystkim zajmował się jej mąż (k. 246-248). Mając jednak na uwadze co do zasady zgodność tych zeznań z zeznaniami męża, jak i ich konsekwencję co do istoty, zwłaszcza przebiegu zdarzeń w Kancelarii Notarialnej, zeznania te uznać należy za wiarygodne. Świadek również nie pamiętała, czy była jakaś nieścisłość jej danych osobowych lub jej matki w księdze wieczystej i że trzeba było to wyjaśniać w sądzie (k. 248). Zeznania te również uznać należy za wiarygodne. O tym, że taka nieścisłość występowała wynika z powyższej oceny wyjaśnień oskarżonego i przedstawionych tam dowodów. Mając jednak na uwadze fakt, iż na ten temat świadek została zapytana dopiero 11 lat po zdarzeniach a nadto nie rozumiała w istocie zapisów zawartych w akcie notarialnym, gdy już przeczytała go po ujawnieniu faktu podpisania umowy notarialnej niezgodnie z rzeczywistymi ustaleniami ze Z. B. (1), nie może dziwić fakt niepamięci akurat tej okoliczności, która zresztą była w tych okolicznościach sprawy z punktu widzenia świadka zupełnie nieistotna, zwłaszcza, iż świadek nie stawała przed sądem i nie wyjaśniała tych kwestii, gdyż dla sądu były one oczywiste na podstawie dokumentów.

Niewiarygodnie przy tym brzmią zapewnienia Z. B. (1) , by tłumaczył W. M. (2), jaki to rodzaj umowy zostanie zawarty u notariusza, w tym, że w chwili podpisania umowy dom przechodzi na jego własność (k. 105v). Tłumaczenia te są bowiem po prostu nieżyciowe, jeżeli weźmie się pod uwagę wiarygodną kwotę pożyczki, jaką wskazał w swoich zeznaniach tenże pokrzywdzony. Poza tym z tych wyjaśnień Z. B. (1) (jako podejrzanego o czyn z art. 286 § 1 k.k.) wynika również, iż w Kancelarii Notarialnej, przed podpisaniem aktu, także tłumaczył J. M. (1) warunki tego zabezpieczenia (k. 105v), czemu nie można dać wiary, gdyż nie tylko przeczą im zgodne zeznania pokrzywdzonych, ale i twierdzenia te nie znajdują oparcia w wyjaśnieniach oskarżonego. Poza tym, kierując się zasadami doświadczenia życiowego, mając na uwadze „zawód”, jakim zajmował się Z. B. (4), nie miał on żadnego interesu w tym, by objaśniać stronie umowy pożyczki instytucję przewłaszczenia na zabezpieczenie. Zresztą nielogicznie również brzmią z życiowego punktu widzenia zapewnienia tego świadka (podejrzanego), by uzgadniał z W. M. (2) jako zabezpieczenie pożyczki nawet na kwotę 50.000 zł, co świadek sugeruje, przejście na jego własność domu pokrzywdzonych, o wartości wielokrotnie wyższej od tej pożyczki. Jednocześnie świadek przyznał, iż zostały zawarte dwie umowy pożyczki – jedna w formie pisemnej zwykłej a jedna w formie aktu notarialnego, ale już nie potrafił wyjaśnić, skąd wzięły się różnice w kwotach tych pożyczek (k. 106). To również wskazuje na pokrętność zarówno postawy procesowej Z. B. (1), jak i na pokrętność tej postawy w trakcie zawierania umowy (a raczej umów – przyp. SA) pożyczki z W. M. (2) (i J. M. (1) – przyp. SA).

Mając powyższe nieżyciowe twierdzenia Z. B. (1), należy w tożsamy sposób ocenić jego zeznania z rozprawy, kiedy również zapewniał, iż od początku formą zabezpieczenia pożyczki miało być zabezpieczenie domu pokrzywdzonej na przewłaszczenie i że tłumaczył pokrzywdzonym mechanizm tego zabezpieczenia a nawet pokrzywdzonej tłumaczył funkcjonowanie tego sposobu zabezpieczenia w „czarnych barwach” (k. 253-258). W świetle zaś konsekwentnych i wiarygodnych zeznań pokrzywdzonych nie brzmią wiarygodnie zapewnienia świadka B. z rozprawy, by ten akt notarialny był wielokrotnie przez notariusza odczytywany, gdyż każda nanoszona pomyłka prowadziła do konieczności odczytania tego aktu (k. 254). Trzeba raz jeszcze podkreślić, iż świadek ten nie miał żadnego interesu w tym, by tłumaczyć, w tym u notariusza tego mechanizmu przejęcia własności nieruchomości do czasu spłaty pożyczki, tym bardziej, iż świadek ten miał interes w tym, by wprowadzać pokrzywdzonych w błąd, skoro kwoty udzielonych pożyczek, które miały być spłacone, między tym, co deklarował ustnie a tym, co wynikało z umowy pisemnej a potem z umowy notarialnej wyjątkowo znacznie się różniły (k. 254). Poza tym świadek sam sobie przeczy, bowiem po co miałby im tłumaczyć te kwestie, skoro, jak zeznał w dniu (...) r. pokrzywdzeni nie kwestionowali zapisów umowy i o nic nie pytali (k. 106), co w świetle zasad doświadczenia życiowego i logicznego rozumowania jest po prostu nierealne, czemu właśnie dowodzą logiczne w tym względzie zeznania obojga pokrzywdzonych. Również niewiarygodnie brzmią zapewnienia świadka B., by wówczas przez aż 3-4 godziny byli cały czas razem u notariusza (k. 254). Trzeba bowiem nadmienić, mając na uwadze sam rodzaj umowy notarialnej, ilość jej paragrafów, jak i przygotowany w programie komputerowym zapis tej umowy, który w każdej chwili w programie edytowalnym mógł zostać zmieniony a także zapewnienia świadka, iż pokrzywdzeni nie kwestionowali zapisów tej umowy, iż nierealne jest, iż pobyt w takiej sytuacji w Kancelarii Notarialnej trwał aż taki długi okres czasu. Jeżeli bowiem pojawiały się jakieś omyłki w zapisach dotyczących danych poszczególnych osób, to ich poprawienie trwałoby dosłownie chwilę i w żaden sposób te poprawki nie generowałyby potrzeby roztrząsania zapisów umowy przez tak wiele godzin, tym bardziej, że, jak zapewniał świadek, już wcześniej te warunki podawał W. M. (2) i on je w pełni akceptował. Przy czym totalnie niewiarygodnie brzmią zapewnienia świadka, iż przed sporządzeniem aktu notarialnego powiedział pokrzywdzonym, iż kwota pożyczki będzie wynosić ponad 100.000 zł (k. 257). Z życiowego punktu widzenia trudno wręcz skomentować relacje świadka z rozprawy związane z uzgodnieniem tych szczegółów umowy notarialnej, bowiem tylko naiwni uwierzyliby w te zapewnienia świadka, mając na uwadze, jak wspomniano wyżej, na szali dwie wartości: nieruchomość, w której mieszkają pokrzywdzeni oraz pożyczkę w pierwotnie ustalonej wysokości 30.000 zł.

Jednocześnie zeznania te potwierdzają zeznania pokrzywdzonych, iż do podpisania obu umów doszło tego samego dnia (k. 254), co zupełnie umyka skarżącemu oraz, że to od niego notariusz wymagał danych osób stawających do aktu (k. 257), co także umyka apelującemu. Zatem nie może budzić wątpliwości przytaczany już podczas oceny wyjaśnień oskarżonego fakt, iż to pokrzywdzeni przekazali Z. B. (1) dane osobowe oraz dane dotyczące nieruchomości (wypis z KW), zaś świadek dane te przekazał notariuszowi wcześniej, skoro, jak to wynika z wiarygodnych zeznań pokrzywdzonych, akt notarialny czekał już w chwili ich przybycia gotowy do podpisania.

Nikt przy tym nie twierdzi, iż oskarżony mówił pokrzywdzonym, iż z aktu notarialnego wynika zabezpieczenie w formie hipoteki. Tym samym dywagacje świadka w tym zakresie na pytanie obrońcy (k. 257) uznać należy za nieprzystające nawet do zeznań pokrzywdzonych. Jednocześnie świadek pytany już o konkrety związane z podpisywaniem tego przedmiotowego aktu, pewnych kwestii nie pamiętał, zwłaszcza pytań pokrzywdzonych czy wypowiedzi notariusza, ale jednocześnie zapewniał, iż notariusz odpowiadał na wszystkie pytania szczegółowo (k. 258).

Słusznie więc Sąd Okręgowy doszedł do przekonania, iż do tych zeznań (wyjaśnień) należy podchodzić z wyjątkową ostrożnością (sekcja 2 formularza uzasadnienia na str. 7), trafnie na str. 8 i 9 uzasadnienia kwestionując co do zasady wiarygodność tych zeznań, odwołując się przy tym do sprzeczności tych zeznań z wiarygodnymi zeznaniami pokrzywdzonych a także wskazując na nielogiczność relacji tego świadka a także na rozbieżności występujące w tych zeznaniach.

Tym samym za polemiczne uznać należy zarzuty kwestionujące ustalenie, iż pokrzywdzeni tego samego dnia, tj. (...) r. najpierw spotkali się ze Z. B. (1) w Sądzie Rejonowym a następnie w Kancelarii Notarialnej oskarżonego, zawierając najpierw umowę pisemną a następnie umowę notarialną. Na powyższe okoliczności powyżej już Sąd Apelacyjny zwrócił uwagę, wskazując również na fakt, iż wcześniej danymi pokrzywdzonych, jak i samej nieruchomości dysponował Z. B. (4) a tym samym to od niego oskarżony powziął te wszystkie informacje, jakie zostały zawarte w akcie notarialnym. Tym samym dywagacje skarżącego w tym względzie stanowią polemikę z prawidłowymi ustaleniami Sądu I instancji (jak i własnymi ustaleniami Sądu odwoławczego) a tym samym nie zasługują one na uwzględnienie w zakresie zarzutu z pkt 1 a.

Tak samo należy odnieść się do zarzutu z pkt 1 b. Wyżej bowiem w sposób jasny wykazano, iż materiał dowodowy prowadzi do jednoznacznego wniosku, iż W. M. (2) zwracał uwagę podczas czynności notarialnych na znacznie wyższą od umówionej kwotę pożyczki, jak i na wypowiedzi w tym zakresie oskarżonego. To, że Sąd Okręgowy nie przyjął działania oskarżonego w warunkach art. 286 § 1 k.k. nie oznacza, że pokrzywdzony nie mówi prawdy. Nie jest bowiem rzeczą Sądu Apelacyjnego w niniejszym postępowaniu dokonywanie ustaleń na niekorzyść oskarżonego przy braku apelacji na jego niekorzyść, a nie wiadomym jest, jakie te ustalenia by były, gdyby jednak taka niekorzystna dla oskarżonego apelacja została wywiedziona. Trzeba przy tym zauważyć, iż Sąd I instancji w ustaleniach faktycznych przyznał walor wiarygodności zeznań pokrzywdzonych, skoro, odwołując się do nich, stwierdził, iż po zwróceniu przez pokrzywdzonego tej uwagi co do wysokości pożyczki oskarżony wskazał, cyt.: „ ten akt jest nieważny, że najważniejsza jest umowa ustna pomiędzy pokrzywdzonymi a panem Z. B. (4) ” (sekcja 1 formularza uzasadnienia na str. 3). To zaś wskazywałoby na rzeczywistą wiedzę notariusza i jego zamierzony udział w działaniach, razem ze Z. B. (1). Tym samym próby dyskwalifikacji poczynionych przez Sąd I instancji ustaleń, wykluczających udział oskarżonego w popełnieniu zarzucanego mu przestępstwa oszustwa, nie mogą w realiach tej sprawy mieć żadnego wpływu na treść zaskarżonego wyroku, o czym zresztą świadczy poczyniona przez Sąd odwoławczy ocena kluczowych dowodów zebranych w sprawie. Oczywistym jest przy tym, iż notariusz nie mógł nakazać pokrzywdzonym podpisania umowy bez czytania, jednak pokrzywdzeni wyraźnie wskazali, w jakich rzeczywiście okolicznościach ta umowa została podpisana przez J. M. (1) i to w kategoriach tam wspomnianych należy rozumieć tę formę „przymuszenia” do podpisania. Tym samym i ten zarzut z pkt 1 c należy rozpatrywać w kategoriach polemiki z prawidłowymi ustaleniami Sądu I instancji.

Należy natomiast zgodzić się z twierdzeniem zarzutu z pkt 1 d, jakoby pokrzywdzeni nie mieli możliwości przeczytania aktu oskarżenia. W tym zakresie Sąd I instancji oparł swe ustalenia na zeznaniach pokrzywdzonego M. złożonych na rozprawie (k. 245), bowiem całościowa ocena zeznań pokrzywdzonych, w tym W. M. (2) prowadzi do innych wniosków, co wynika z przedstawionej wyżej oceny. Jednak również wyżej wyjaśniono dokładnie na podstawie wiarygodnych dowodów, dlaczego, mimo możliwości odczytania aktu notarialnego doszło ze strony pokrzywdzonej do podpisania niekorzystnego w rzeczywistości dla niej aktu notarialnego. Te zaś okoliczności jednoznacznie świadczą o tym, iż to nietrafne ustalenie Sądu I instancji nie mogło mieć żadnego wpływu na treść zaskarżonego wyroku.

Natomiast za polemiczne uznać należy podnoszone w apelacji zarzuty w pkt 1 e, f. Sąd Apelacyjny bowiem, dokonując własnej i wszechstronnej oceny zeznań pokrzywdzonych, Z. B. (1) i wyjaśnień oskarżonego, wyciągnął jednoznaczny wniosek co do poprawności ustaleń Sądu I instancji co do faktu, iż pokrzywdzeni nie byli świadomi, iż przedmiotowym aktem doszło do przeniesienia własności nieruchomości, jak i że notariusz nie udzielał im stosownych wyjaśnień. W tym zakresie więc odmienne wywody skarżącego należy traktować jako polemikę, która skutecznie nie jest w stanie tych poprawnych ustaleń podważyć. To zaś, iż po podpisaniu aktu notarialnego W. M. (2) i J. M. (1) nie czuli się pokrzywdzeni nie stanowi argumentu na brak ich rzeczywistego pokrzywdzenia. Nie czuli się oni bowiem pokrzywdzeni tylko do czasu, gdy uświadomili sobie, iż z ich punktu widzenia majątkowego zawarli wysoce niekorzystną umowę w formie aktu notarialnego, która nie dość, że nie była zgodna z dokonanymi ustnymi ustaleniami ze Z. B. (1), to nadto w rzeczywistości doprowadziła do utraty nieruchomości.

Należy również zauważyć, iż apelujący ma rację, podnosząc, iż ocena zeznań pokrzywdzonych jest bardzo lakoniczna. Sąd Apelacyjny zaś dodaje, iż nadto Sąd ten nie poddał, przynajmniej w treści uzasadnienia zaskarżonego wyroku, żadnej ocenie wyjaśnień oskarżonego. Sąd Apelacyjny więc, jak wspomniano na wstępie, dokonał własnej oceny zarówno wyjaśnień oskarżonego, jak i zeznań pokrzywdzonych a także zeznań Z. B. (1) i z oceny tej, uwzględniając także wskazany wyżej materiał dowodowy, kierując się zasadami wyrażonymi w art. 7 k.p.k., wywiódł jednoznaczne wnioski, które w istocie swej potwierdzają ustalenia faktyczne dokonane przez Sąd I instancji a zawarte w treści opisu czynu przypisanego oskarżonemu. Tym samym próby dyskredytacji tych ustaleń przez pokrzywdzonego należy rozpatrywać w kategoriach polemiki z prawidłowymi ustaleniami, co świadczy o nieskuteczności tych zarzutów z pkt 2 a i b. Własna bowiem ocena dowodów, dokonana przez apelującego a prowadząca skarżącego do innych wniosków, nie spełnia wymogów zarzutu podnoszonego na podstawie art. 438 pkt 3 k.p.k., jak i art. 438 pkt 2 k.p.k. w zakresie kwestionowania dokonania oceny zgodnie z zasadami art. 7 k.p.k. Należy tylko nadmienić odnośnie taksy notarialnej, iż jej kwestionowanie nie musiało doprowadzić do ponownego wydrukowania aktu notarialnego, skoro Z. B. (4) część tej taksy (ogólnie pojętych opłat, wynikających z tego aktu – przyp. SA) brał na siebie.

Wyżej wykazano, iż pokrzywdzona już w dniu (...) r. dysponowała odpisem z księgi wieczystej swojej nieruchomości i to już bezpośrednio potem dane te, wraz z danymi z dowodów osobistych, zostały przekazane Z. B. (1). To zaś znów tłumaczy przekazanie tych danych przez Z. B. (1) oskarżonemu. Nie ma więc żadnej sprzeczności w ustaleniu na podstawie opinii biegłego z dziedziny informatyki D. B., iż w dniu (...) r. utworzono w systemie komputerowym plik, zawierający pierwszy projekt tej umowy notarialnej (k. 357-384, 425-429, 451-452). Tym samym fakt ten w żaden sposób nie dyskredytuje ustalenia Sądu I instancji opartego na zeznaniach pokrzywdzonych, iż pierwszy raz w Kancelarii Notarialnej oskarżonego pojawili się w dniu 28.04.2008 r., tj. wtedy, gdy z ujawnionych przez tego biegłego danych wynika, iż tego dnia o godz. 11.30 nastąpił ostatni zapis w tym pliku.

Przy tym trudny do zrozumienia jest postawiony w pkt 3 zarzut dotyczący oddalenia wniosków dowodowych obrony, w tym o przesłuchanie świadków oraz o powołanie biegłego. Apelujący bowiem w treści uzasadnienia apelacji w ogóle nie wykazał tak postawionego zarzutu, zaś w treści akt sprawy trudno wręcz doszukiwać się jakiegokolwiek postanowienia Sądu Okręgowego o oddaleniu wniosku dowodowego, w tym o przesłuchanie świadków czy powołanie biegłego. Skoro zaś skarżący nie uzasadnia tak postawionego zarzutu, w samym zarzucie również nie wskazuje o jaki wniosek dowodowy chodzi, których to świadków i biegłego miałby dotyczyć, jak i nie wskazuje w zakresie tego wniosku negatywnego postanowienia Sądu I instancji a Sąd odwoławczy w materiale sprawy takich okoliczności procesowych nie dostrzega, to należy uznać, iż zarzut ten nie tylko, że nie został wykazany, to nadto w realiach tej sprawy nie było podstaw do jego postawienia.

Również za nieuzasadniony należy postawić zarzut z pkt 4 obrazy prawa materialnego w postaci naruszenia przepisu art. 231 § 1 i 2 k.k. Skoro bowiem Sąd I instancji dokonał prawidłowych ustaleń faktycznych, w tym ustalił, iż oskarżony, jako notariusz, przy zawieraniu przedmiotowej umowy w formie aktu notarialnego nie dopełnił ciążących na nim obowiązków na podstawie przepisów art. 80 § 1, 2, 3 i art. 94 § 1 ustawy z dnia 14 lutego 1991 r. Prawo o notariacie w wersji obowiązującej w chwili czynu, tj. wersji opublikowanej w Dz.U. z 2002 r., Nr 42, poz. 369 (tekst jednolity), działając tym na szkodę interesu prywatnego (majątkowego) pokrzywdzonych, to brak jest podstaw do kwestionowania działania oskarżonego w warunkach art. 231 § 1 k.k.

Sąd I instancji przytoczył treść tych przepisów oraz na podstawie pewnie ustalonych okoliczności faktycznych wykazał, w czym dopatruje się w realiach tej sprawy niedopełnienia przez oskarżonego ciążących na nim obowiązków, co jasno wynika z przytoczonej w sekcji 3 formularza uzasadnienia na str. 10-12 argumentacji. Sąd odwoławczy, w pełni zgadzając się z tą argumentacją, by się nie powtarzać, uznaje ją za własną.

Kwestionując tę ocenę apelujący odwołuje się ponownie do ustaleń faktycznych Sądu I instancji, które nie powinny zostać dokonane w taki sposób na niewiarygodnych, w ocenie skarżącego, zeznaniach pokrzywdzonych (str. 24-25 apelacji). Tymczasem przecież Sąd I instancji wyraźnie wskazuje, opierając się na wiarygodnych zeznaniach małżonków M., iż niedopełnienie obowiązków wynikało z nieudzielenia pokrzywdzonym wyjaśnień dotyczących znaczenia i skutków prawnych dokonywanych czynności notarialnych, nieupewnienia się, czy dokładnie zrozumieli treść i znaczenie aktu, nieupewnienia się, czy ten akt jest zgodny z wolą pokrzywdzonych, przez co znów w sposób należyty nie zabezpieczył praw i słusznych interesów pokrzywdzonych.

Jak to celnie zauważa Sąd I instancji, podczas czynności notarialnych związanych „z odczytaniem” aktu notarialnego pokrzywdzeni, zwłaszcza W. M. (2) aż nadto jawnie i wyraźnie dawali notariuszowi znak, iż nie zgadzają się z zapisami tego aktu, jak i jego nie rozumieją. To zaś znów powinno u oskarżonego jako notariusza wzbudzić wyjątkową czujność i potrzebę zwrócenia zwiększonej uwagi na potrzebę ochrony interesów strony. Oskarżony, by wykonać ten obowiązek, winien więc dokładnie wyjaśnić tej stronie (J. M. (1) i będącego w jej towarzystwie mężowi W. M. (2)) treść wynikających z aktu notarialnego obowiązków i konsekwencje ich przyjęcia poprzez podpisanie aktu notarialnego. Jak również zasadnie Sąd I instancji przyjął, w tej konkretnej sytuacji taki obowiązek tym bardziej spoczywał na notariuszu, skoro ta konkretna umowa nie była typową w obrocie prawnym, przy czym nawet sam oskarżony zwrócił uwagę, iż laik (a takimi przecież byli małżonkowie M.) nie jest w stanie zrozumieć zapisów takiej umowy. Tymczasem, jak celnie zauważa Sąd I instancji, zachowanie oskarżonego zupełnie przeczyło wypełnianiu powyższym obowiązkom. Nie dość bowiem, iż niczego im nie wyjaśnił, to nadto wręcz wprowadził taką atmosferę, by ponaglić pokrzywdzoną do popisania aktu, wprost starając się przekonać, niezgodnie z rzeczywistością, iż treść tego aktu nie jest istotna i mają tu jedynie znaczenie ustalenia poczynione wcześniej między stronami, co było reakcją na wątpliwości pokrzywdzonego po zauważeniu, iż kwota pożyczki wpisania do aktu jest za wysoka a więc niezgodna z pierwotnymi ustaleniami stron. Jak również to podniósł Sąd I instancji w rzeczywistości oskarżony nie był zbytnio zainteresowany odczytaniem, jak należy, treści aktu notarialnego, jak również zaakceptował fakt, iż pokrzywdzeni nie zapoznali się należycie z treścią tego aktu.

Bez wątpienia, co zresztą podniósł Sąd I instancji, notariusz ma obowiązek odczytania aktu notarialnego w obecności stron przed podpisaniem (art. 94 § 1 ustawy Prawo o notariacie). Obowiązku tego jednak nie można oceniać jako jedynie formalność, która musi być spełniona. Sens tej czynności sprowadza się do pełnego uzmysłowienia sobie przez strony skutków umowy zawartej w akcie, a zatem jeżeli kwestia jest zawiła (a tu przecież takowa występowała) albo dotyczy najbardziej żywotnych interesów stron (tu: dotyczyła ryzyka możliwości utraty domu mieszkalnego), obowiązkiem notariusza jest udzielenie ewentualnych dodatkowych wyjaśnień, w tym zwrócenia uwagi na skutki prawne wynikające z zapisów zawartych w akcie. Zgodnie z art. 80 § 2 prawa o notariacie, przy dokonywaniu czynności notarialnych notariusz jest obowiązany czuwać nad należytym zabezpieczeniem praw i słusznych interesów stron oraz innych osób, dla których czynność ta może powodować skutki prawne, zaś art. 80 § 3 tej ustawy stanowi, że notariusz jest obowiązany udzielić stronom niezbędnych wyjaśnień dotyczących dokonywanej czynności notarialnej. Nie ma żadnych racjonalnych powodów, aby tę ostatnią powinność ograniczać wyłącznie do odpowiedzi na ewentualne pytania, przy czym w realiach niniejszej sprawy odpowiedź ta niczego nie wyjaśniała a wręcz wprowadzała w błąd pytającego pokrzywdzonego. Art. 94 § 1 prawa o notariacie poza obowiązkiem odczytania aktu notarialnego przez notariusza zawiera również inne, bardzo istotne z punktu widzenia interesów stron unormowanie. Z przepisu tego bowiem wynika, iż przy odczytaniu aktu notarialnego notariusz powinien się przekonać, że osoby biorące udział w czynnościach dokładnie rozumieją treść oraz znaczenie aktu, a akt jest zgodny z ich wolą. Tymczasem, jak to trafnie podniósł Sąd I instancji, prawidłowe ustalenia prowadzą do wniosku, iż oskarżony w ogóle tych obowiązków nie wykonał. Tymczasem z treści tych przepisów wynika ponad wszelką wątpliwość, że na notariuszu jako osobie zaufania publicznego (art. 1 § 2 prawa o notariacie) ciąży prawny obowiązek zachowania staranności w zakresie zabezpieczenia istotnych interesów życiowych i prawnych stron aktu notarialnego. Tymczasem oskarżony, jako notariusz z długoletnią praktyką zawodową, znający te zasady, co zresztą wynikało z jego własnych wyjaśnień, nie postąpił zgodnie z nimi, działając tym samym na szkodę interesu majątkowego pokrzywdzonych, przy czym, za ustaleniem Sądu I instancji, należało przyjąć, iż jednocześnie oskarżony działał w celu osiągnięcia korzyści majątkowej w postaci taksy notarialnej we wskazanej już wyżej kwocie. Zasadnie przy tym Sąd I instancji podniósł, iż oskarżony mając pełną świadomość zaniechania wykonania ciążących na nim, jako notariuszu, obowiązków i działając przy tym w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, dopuścił się tego przestępstwa umyślnie z zamiarem bezpośrednim. Należy tylko dodać, iż Sąd I instancji, przyjmując te ustalenia, mimo iż nie były one zawarte w opisie zarzucanego oskarżonemu czynu, na co wskazuje apelujący na str. 5 apelacji, nie wyszedł poza ramy aktu oskarżenia, bowiem czyn ten jest elementem składowym zarzucanego czynu, w którym również wyodrębniono działanie oskarżonego, jako funkcjonariusza publicznego, w warunkach art. 231 § 2 k.k.

Należy wreszcie nadmienić, iż notariusz, dopuszczając do podpisania aktów notarialnych, pomimo że strona czynności notarialnej w jego obecności podnosi okoliczności, których nie mógł on zbagatelizować, de facto akceptuje podpisanie przez nią umów sprzecznych z wolą jednej ze stron. Sporządzanie aktów notarialnych łączy się z finansowym zyskiem dla notariusza, jest to jego źródło utrzymania, zatem jego działanie może być uznane za podjęte w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, tj. uznania własnego dochodu za ważniejszy od nierzadko życiowych interesów stron czynności notarialnych (patrz: wyrok Sądu Apel. w P. z dnia 22 grudnia 2015 r., II AKa 179/15, LEX nr 2512989).

Mając zaś na uwadze powyższe, należy wbrew gołosłownym zarzutom skarżącego stwierdzić, iż Sąd I instancji przyjął działanie oskarżonego w zamiarze bezpośrednim, wskazując to wprost w treści uzasadnienia zaskarżonego wyroku, oskarżony nie obniżył taksy notarialnej, gdyż w tej ustalonej wysokości miał ją uiścić pokrzywdzony, natomiast rozumiana przez pokrzywdzonego taksa dotyczyła wszelkich wydatków (opłat), jakie wynikały z § 16 umowy notarialnej i wydatki te częściowo miały zostać uregulowane przez Z. B. (1). To zaś świadczy o manipulacyjnym charakterze tych zarzutów (str. 26 apelacji). Również trudne do zrozumienia jest sugerowanie przez skarżącego, iż Sąd I instancji nie ustalił szkody wyrządzonej z działania oskarżonego (str. 27 apelacji). Tymczasem z uzasadnienia zaskarżonego wyroku, jak i z przytaczanych już wyżej rozważań jasno wynika, iż szkoda rozumiana jako uszczerbek w majątku nie musi powstać, natomiast dla wyczerpania znamion tego czynu musi powstać szkoda rozumiana jako zagrożenie dla chronionego prawem dobra – tu: prywatnego. W tym przypadku zaś oskarżony swoim niedopełnieniem obowiązku wprost spowodował zagrożenie dla dobra majątkowego pokrzywdzonych, gdyż działał na szkodę ich interesu majątkowego, jaki stanowiła własność przenoszonej tą umową nieruchomości w zamian za zabezpieczenie pożyczki, przy czym zarówno sposób zabezpieczenia, jak i wynikająca z aktu wysokość pożyczki nie były zgodne z rzeczywistą wolą pokrzywdzonych. Poza tym w tej sprawie na sprawstwo oskarżonego nie wskazuje fakt, iż nastąpiły problemy pokrzywdzonych, które doprowadziły do utraty nieruchomości, ale fakt, iż nastąpiło narażenie pokrzywdzonych na wystąpienie takich problemów majątkowych a to już są różne kwestie. Tym samym również gołosłowne i polemiczne dywagacje skarżącego zawarte na str. 28 apelacji, dotyczące tych kwestii nie mogą skutecznie podważyć ustaleń i ocen Sądu I instancji w zakresie przyjęcia sprawstwa i winy oskarżonego w popełnieniu przypisanego mu przestępstwa. Skoro zaś Sąd I instancji dokonał na podstawie zebranego materiału dowodowego jednoznacznych ustaleń faktycznych, to brak jest podstaw do uwzględnienia podnoszonego w końcowej części uzasadnienia apelacji (str. 29) zarzutu naruszenia przepisu art. 5 k.p.k.

Wreszcie niezasadny okazał się zarzut z pkt 5 rażącej surowości kar, który apelujący upatruje w nieorzeczeniu warunkowego zawieszenia wykonania orzeczonej kary 1 roku pozbawienia wolności. Podnieść bowiem trzeba, iż apelujący zasadności tego zarzutu dopatruje się w tym, iż Sąd I instancji nie rozważył w ogóle możliwości orzeczenia kary z dobrodziejstwem warunkowego zawieszenia jej wykonania (str. 29 apelacji).

Tymczasem należy zauważyć, iż Sąd Okręgowy wymierzył oskarżonemu karę pozbawienia wolności w dolnej granicy ustawowego zagrożenia przewidzianej w art. 231 § 2 k.k. a więc już choćby z tego względu nie można uznać tej kary za rażąco niewspółmiernie surowej, gdyż w rzeczywistości, przy zagrożeniu karą do 10 lat pozbawienia wolności kara ta jest wyjątkowo łagodna. Sąd I instancji szczegółowo przytoczył w sekcji 4 formularza uzasadnienia na str. 13-19 wszystkie okoliczności, jakie wziął pod uwagę przy wymiarze tej kary, jak i kary grzywny a nadto, wbrew sugestiom skarżącego, rozważył możliwość orzeczenia kary pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania, dochodząc do słusznego przeświadczenia, iż, cyt.: „ tylko kara pozbawienia wolności bez warunkowego zawieszenia jej wykonania z uwagi na okoliczności czynu oraz poczynione wyżej uwagi może spełnić swoje cele i przywróci oskarżonego do prawidłowego funkcjonowania”, jak również kierując się potrzebami w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa. Tym samym brak jest jakichkolwiek jeszcze podstaw do łagodzenia tej kary, w tym poprzez orzeczenie jej z warunkowym zawieszeniem wykonania i tym samym w tym zakresie również apelacja nie mogła zostać uwzględniona. Kara ta zaś z orzeczoną karą grzywny, jak i orzeczonymi środkami karnymi dopiero łącznie czyni zadość wszelkim wymogom określnym w art. 53 k.k., co ze społecznego punktu widzenia, mając przy tym na uwadze osobę sprawcy, jak i wykorzystanie przez niego swojego zawodu zaufania publicznego przy popełnieniu tego przestępstwa umyślnie i to z zamiarem bezpośrednim, pozwala na uznanie tej kary za w pełni sprawiedliwą.

Wniosek

1. zmiana zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego od popełnienia zarzucanych mu czynów z powodu nie wyczerpania ich znamion w działaniach oskarżonego.

2. w braku uwzględnienia wniosku z pkt 1 ewentualny wniosek: zmiana zaskarżonego wyroku w zakresie orzeczenia o karach i wymierzenie oskarżonemu kary pozbawienia wolności z dobrodziejstwem warunkowego zawieszenia wykonania orzeczonej wobec oskarżonego kary pozbawienia na okres próby określonej przez Sąd.

3. ewentualnie, jeżeli sąd uzna, iż materiał zebrany w sprawie nie jest wystarczający do wydania merytorycznego orzeczenia: uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

UWAGA: niezasadność dotyczy każdego wniosku

Zwięźle o powodach uznania wniosku za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny.

Ad. 1, 2.

Uwzględnienie któregokolwiek z tych wniosków nie było możliwe z powodu nieuwzględnienia zarzutów apelacyjnych zarówno w zakresie winy, jak i kary.

Ad. 3.

Uwzględnienie zarzutu nie było zasadne, gdyż w sprawie nie występowały okoliczności, o których mowa w art. 437 § 2 zd. 2 k.p.k. Na takowe nie wskazał apelujący, zaś Sąd odwoławczy nie dostrzegł ich z urzędu.

4.  OKOLICZNOŚCI PODLEGAJĄCE UWZGLĘDNIENIU Z URZĘDU

Sąd Apelacyjny zmienił zaskarżony wyrok w części dotyczącej opisu czynu, bowiem Sąd I instancji w sposób oczywiście błędny wpisał w tym opisie, iż przedmiotowy akt notarialny obejmował umowę sprzedaży nieruchomości, gdy tymczasem obejmował on umowę przeniesienia prawa własności nieruchomości, wskazanej w tym opisie, na zabezpieczenie wierzytelności wynikającej z umowy pożyczki.

Ponadto Sąd I instancji oczywiście błędnie dodatkowo w podstawie wymiaru kary w pkt 1 wskazał przepis art. 91 § 1 k.k., natomiast w sposób niezasadny nie zastosował przepisu art. 4 § 1 k.k. w podstawie kwalifikacji prawnej czynu, jak i wymiaru kar i środków.

Zwięźle o powodach uwzględnienia okoliczności

Powyższe zmiany podyktowane są przepisem art. 440 k.p.k. oraz art. 455 k.p.k.

Jak już wspomniano wyżej, Sąd I instancji w sposób oczywiście błędny przywołał w opisie przypisanego oskarżonemu czynu przedmiot aktu notarialnego z dnia (...) r., gdyż nie była nim umowa sprzedaży nieruchomości, ale umowa przeniesienia prawa własności tejże nieruchomości na zabezpieczenie wierzytelności, co wprost wynika z tego aktu notarialnego. Należało więc w tym zakresie dokonać w trybie art. 440 k.p.k. w zw. z art. 438 pkt 3 k.p.k. stosownej korekty zaskarżonego postanowienia, by w ten sposób opis przypisanego oskarżonemu czynu odpowiadał rzeczywistemu stanowi rzeczy.

Bez wątpienia przepis art. 91 § 1 k.k. nie powinien znaleźć się w podstawie wymiaru kary grzywny, bowiem Sąd I instancji nie przyjął działania oskarżonego w warunkach ciągu przestępstw.

Sąd I instancji przy orzekaniu w niniejszej sprawie powinien także w podstawie prawnej orzeczeń uwzględnić przepis art. 4 § 1 k.k. Nie ulega bowiem wątpliwości, iż w chwili czynu ((...) r.) ustawa karna była względniejsza dla oskarżonego, gdyż wówczas w przypadku środka karnego z art. 41 § 1 k.k. można było go wymierzyć od 1 roku do 10 lat, gdy tymczasem od dnia (...)r. do chwili obecnej zakaz ten, na podstawie art. 43 § 1 k.k., orzeka się od 1 roku do 15 lat. Poza tym zgodnie z tekstem pierwotnym kodeksu karnego, grzywnę można było wymierzyć maksymalnie w ilości 360 stawek dziennych, gdy tymczasem od dnia(...) r. do chwili obecnej grzywnę orzeka się do 540 stawek dziennych grzywny.

Powyższe więc okoliczności doprowadziły do stosownych zmian tego wyroku w punkcie II lit. a i b wyroku Sądu Apelacyjnego.

5.  ROZSTRZYGNIĘCIE SĄDU ODWOŁAWCZEGO

0.15.1. Utrzymanie w mocy wyroku sądu pierwszej instancji

0.11.

Przedmiot utrzymania w mocy

0.1Utrzymano w mocy co do winy, kwalifikacji prawnej (z zastrzeżeniami opisanymi wyżej w sekcji 4), kary i środków karnych oraz w zakresie kosztów sądowych.

Zwięźle o powodach utrzymania w mocy

Wydanie takiego rozstrzygnięcia (w pkt II wyroku Sądu Apelacyjnego) było wynikiem nieuwzględnienia wszystkich zarzutów apelacyjnych, o czym szerzej wypowiedziano się w sekcji 3 niniejszego uzasadnienia. Również Sąd odwoławczy nie znalazł żadnych podstaw, by (poza wyjątkami, o których mowa wyżej w sekcji 4) w te orzeczenia zaingerować z urzędu. Rozstrzygnięcia w zakresie winy, kwalifikacji prawnych, podstaw prawnych i orzeczonych kar i środków karnych nie budzą żadnych zastrzeżeń i brak jest podstaw do ich skutecznego kwestionowania.

0.15.2. Zmiana wyroku sądu pierwszej instancji

0.0.11.

Przedmiot i zakres zmiany

0.0.1Zmiana dotyczy orzeczeń i okoliczności, wymienionych wyżej w sekcji 4.

Zwięźle o powodach zmiany

O powodach tych zmian wypowiedziano się wystarczająco wyżej w sekcji 4.

0.15.3. Uchylenie wyroku sądu pierwszej instancji

0.15.3.1. Przyczyna, zakres i podstawa prawna uchylenia

1.1.

Nie dotyczy

art. 439 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

2.1.

Konieczność przeprowadzenia na nowo przewodu w całości

Nie dotyczy

art. 437 § 2 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

3.1.

Konieczność umorzenia postępowania

Nie dotyczy

art. 437 § 2 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia i umorzenia ze wskazaniem szczególnej podstawy prawnej umorzenia

4.1.

Nie dotyczy

art. 454 § 1 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

0.15.3.2. Zapatrywania prawne i wskazania co do dalszego postępowania

Nie dotyczy

0.15.4. Inne rozstrzygnięcia zawarte w wyroku

Punkt rozstrzygnięcia z wyroku

Przytoczyć okoliczności

I.

W trybie art. 105 § 1 i 2 k.p.k. sprostowano we wskazanej w tym orzeczeniu treści a dokładniej mówiąc w nazwisku J. M. (1) omyłkę, bowiem oczywiście błędnie zapisano nazwisko (...) przez dodanie jeszcze jednej litery „n” ( (...)), gdy tymczasem z całych akt postępowania, w tym treści przedmiotowego aktu notarialnego wynika, iż tę część nazwiska pokrzywdzonej pisze się (...). Bez wątpienia błędne zapisanie nazwiska jest wynikiem oczywistej omyłki pisarskiej w rozumieniu art. 105 § 1 k.p.k., co wymagało sprostowania we wskazanym trybie.

6.  Koszty Procesu

Punkt rozstrzygnięcia z wyroku

Przytoczyć okoliczności

IV.

Mając na uwadze niezasadność wniesionej apelacji na korzyść oskarżonego na podstawie art. 636 § 1 k.p.k. zasądzono od niego w całości na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe za postępowanie odwoławcze w postaci wydatków określonych w art. 618 § 1 pkt 1 i 10 k.p.k., tj. w wysokości 20 zł, stanowiący ryczałt za doręczenie pism – tu: zawiadomień o terminie rozprawy apelacyjnej, niezależnie od liczby doręczonych pism (§1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 18 czerwca 2003 r. w sprawie wysokości i sposobu obliczania wydatków Skarbu Państwa w postępowaniu karnym - Dz.U.2013.663 j.t.) oraz w kwocie 30 zł, stanowiącą opłatę za wydanie danych o karalności (art. 24 ust. 3 ustawy z dnia 24 maja 2000 r. o Krajowym Rejestrze Karnym - Dz.U.2012.654 j.t. z późn. zm. - w zw. z §3 ust. 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 18 czerwca (...). w sprawie opłat za wydanie informacji z Krajowego Rejestru Karnego - Dz.U.2014.861).

Ponadto, z uwagi na utrzymanie w mocy zaskarżonego wyroku również co do orzeczonych kar (1 roku pozbawienia wolności oraz grzywny w liczbie 200 stawek dziennych w wysokości po 100 zł, co daje kwotę 20.000 zł), Sąd odwoławczy wymierzył oskarżonemu za postępowanie odwoławcze opłatę od tych kar w wysokości 4180 zł na podstawie art. 8 w zw. z art. 2 ust. 1 pkt 3 i art. 3 ust. 1 ustawy z dnia 23.06.1973 r. o opłatach w sprawach karnych (tekst jednolity z 1983 r., Dz.U. Nr 49, poz. 223 z późn. zm.). Na opłatę tę składają się kwota 180 zł od kary pozbawienia wolności i kwota 4000 zł od kary grzywny orzeczonej obok kary pozbawienia wolności (20% od kwoty 20.000 zł).

7.  PODPIS

M. K. H. K. M. Ś.