Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 935/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 15 maja 2014 roku

Sąd Rejonowy dla Warszawy – Śródmieścia w Warszawie II Wydział Karny

w składzie:

Przewodniczący: Sędzia Sądu Rejonowego Wojciech Łączewski

w obecności:

Protokolant: Sylwia Adamczyk, aplikant aplikacji ogólnej Monika Glier, aplikant sędziowski Liwia Bednarska

w obecności Prokuratora Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście w W.Anety Kukli – Jasińskiej, Krzysztofa Czerwińskiego, Tomasza Mioduszewskiego i Magdaleny Zbierada

po rozpoznaniu w dniach 18 grudnia 2013 roku, 24 stycznia 2014 roku, 25 lutego 2014 roku, 28 marca 2014 roku i 8 maja 2014 roku

na rozprawie

sprawy M. D. (1), syna W. i H. z domu M., urodzonego dnia (...) w W.

oskarżonego o to, że:

w dniu 4 sierpnia 2013 roku, w W., przy ul. (...), na terenie kamienicy będącej pustostanem, naraził H. K. i P. Ś. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w ten sposób, że zablokował drzwi wejściowe do jednego z pomieszczeń na piątym piętrze tego budynku meblami, a następnie je podpalił używając do tego książek i gazet, uniemożliwiając w ten sposób H. K. oraz P. Ś. przebywającym wewnątrz tego pomieszczenia jego opuszczenie aż do czasu interwencji Państwowej Straży Pożarnej, to jest o czyn z art. 160 §1 k.k. w zb. z art. 189 §1 k.k. w zw. z art. 11 §2 k.k.

I.  oskarżonego M. D. (1) uznaje za winnego tego, że w dniu 4 sierpnia 2013 roku, na terenie kamienicy będącej pustostanem położonej na ulicy (...) w W., województwa (...), pozbawił wolności H. K. i P. Ś. w ten sposób, że zabarykadował drzwi wejściowe do jednego z pomieszczeń na piątym piętrze, a następnie podpalił je oraz znajdujące się przed nimi przedmioty, co uniemożliwiło znajdującym się w środku osobom opuszczenie tego pomieszczenia i w tej sytuacji narażało wyżej wymienione osoby na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, który to czyn wyczerpuje dyspozycję art. 160 §1 k.k. w zb. z art. 189 §1 k.k. w zw. z art. 11 §2 k.k. i skazuje go, a na podstawie art. 189 §1 k.k. w zw. z art. 11 §3 k.k. wymierza mu karę roku pozbawienia wolności;

II.  na podstawie art. 44 §2 k.k. orzeka wobec oskarżonego M. D. (1)przepadek dowodów rzeczowych określonych w pkt 1 – 4 wykazu dowodów rzeczowych Drz 1817/13 (k. 173 akt sprawy);

III.  na podstawie art. 46 §1 k.k. orzeka wobec oskarżonego M. D. (1) na rzecz pokrzywdzonej H. K. kwotę 1000 (tysiąc) złotych i na rzecz pokrzywdzonego P. Ś. kwotę 5000 (pięć tysięcy) złotych tytułem zadośćuczynienia;

IV.  na podstawie art. 63 §1 k.k. na poczet wymierzonej oskarżonemu M. D. (1) w pkt I wyroku kary pozbawienia wolności zalicza okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od dnia 4 sierpnia 2013 roku do dnia 15 maja 2014 roku przyjmując, że jeden dzień rzeczywistego pozbawienia wolności równa się jednemu dniowi kary pozbawienia wolności;

V.  na podstawie art. 230 §2 k.p.k. zwraca M. D. (1)dowody rzeczowe określone w pkt 5 – 8 wykazu dowodów rzeczowych Drz 1817/13 (k. 173 akt sprawy);

VI.  na podstawie art. 616 §1 pkt 1 k.p.k. w zw. z art. 616 §2 pkt 2 k.p.k. w zw. z art. 618 §1 pkt 11 k.p.k. w zw. z art. 29 ustawy z dnia 26 maja 1982 roku Prawo o adwokaturze (tekst jednolity: Dz. U. Nr 146 z 2009 roku, poz. 1188 z późn. zm.) w zw. z §2 ust. 1 – 3, §3 ust. 1, §14 ust. 2 pkt 3 i §16 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz. U. Nr 163, poz. 1348 z późn. zm.) zasądza od Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego dla Warszawy – Śródmieścia w Warszawie na rzecz Kancelarii Adwokackiej adw. T. N. w W. kwotę 929 (dziewięćset dwadzieścia dziewięć) złotych 88 (osiemdziesiąt osiem) groszy tytułem wynagrodzenia za obronę wykonaną z urzędu;

VII.  na podstawie art. 624 §1 k.p.k. zwalnia oskarżonego M. D. (1) od zapłaty kosztów sądowych ustalając, że wydatki ponosi Skarb Państwa.

Sygn. akt II K 935/13

UZASADNIENIE

Sąd Rejonowy dla Warszawy – Śródmieścia w Warszawie rozpoznając sprawę oskarżonego M. D. (1) ustalił następujący stan faktyczny.

W dniu 2 sierpnia 2013 roku P. Ś. poznał H. K., która zafascynowana trybem prowadzonego przez niego życia, postanowiła w wolnym czasie towarzyszyć mu, chcąc w ten sposób poznać sposób egzystencji osób bezdomnych (dowód: zeznania świadka P. Ś., k. 19v; zeznania świadka H. K., k. 31v).

P. Ś. znalazł dogodne dla siebie miejsce noclegowe w opuszczonym budynku położonym w W. przy ulicy (...). Wejście do klatki schodowej prowadzącej na kolejne piętra budynku zostało zabarykadowane, aby do jego wnętrza nie dostawały się osoby bezdomne, jednak P. Ś. przez otwór w murze mógł w sposób niezauważony dostać się do środka. (dowód: zeznania świadka P. Ś., k. 19v; protokół oględzin, k. 28 – 30)

W dniu 3 sierpnia 2013 roku, około godziny 20 00, P. Ś.i H. K.spotkali w centrum W. M. D. (1). Następnie wszyscy razem udali się nad W.. (dowód: zeznania świadka P. Ś., k. 19v i 482v; zeznania świadka H. K., k. 31v i 147; zeznania świadka P. G., k. 36v)

Około godziny 4 00 w dniu 4 sierpnia 2013 roku P. Ś., H. K. i M. D. (1) wrócili do centrum W., a następnie skierowali swe kroki w stronę pustostanu, gdzie od kilku dni nocował P. Ś. (dowód: zeznania świadka P. Ś., k. 19v; zeznania świadka H. K., k. 31v i 147; protokół oględzin, k. 28 – 30; zeznania świadka P. G., k. 36v; opinia biegłego z zakresu pożarnictwa, k. 183 – 184; częściowo wyjaśnienia oskarżonego M. D. (1), k. 198).

Dostawszy się do wnętrza budynku, udali się na jego piątą kondygnację, gdzie znajdowało się wejście do dwóch mieszkań. H. K., P. Ś. i M. D. (1) postanowili wejść do mieszkania położonego po prawej stronie klatki schodowej. Mieszkanie to podzielone zostało funkcjonalnie na kilka mniejszych pomieszczeń, odchodzących od końca jego głównego korytarza po stronie prawej i lewej. H. K. i P. Ś. udali się do lokalu podzielonego na trzy mniejsze pomieszczenia – przedpokój, kuchnię i pokój. Lokal ten od głównego korytarza mieszkania oddzielony został drzwiami wejściowymi. Po prawej stronie wewnętrznego korytarzyka wybranego przez P. Ś. pomieszczenia znajdowało się zamknięte wejście do kuchni, a na wprost drzwi wejściowych – pokój zamykany kolejną parą drzwi z szybką w ich górnej części. Zgodnie z wcześniej poczynionymi uzgodnieniami każda z obecnych osób wybrała sobie pomieszczenie do noclegu. (dowód: protokół oględzin, k. 28 – 30; zeznania świadka H. K., k.31v; opinia z zakresu pożarnictwa, k. 185 – 185)

W pewnej chwili M. D. (1), nie chcąc opuścić pomieszczenia, w którym zamierzali wspólnie nocować P. Ś. i H. K., zażądał od P. Ś. zwrotu pożyczonej mu kwoty pieniędzy. Z uwagi na, zdaniem M. D. (1), nieprawdziwe twierdzenia P. Ś., iż gotówką takową we wskazanym momencie nie dysponuje, rozpoczęła się awantura, w trakcie której M. D. (1) używał słów wulgarnych i powszechnie uznawanych za obelżywe w stosunku do P. Ś.. (dowód: zeznania świadka H. K., k. 31v i 415v; zeznania świadka P. G., k. 36v; częściowo wyjaśnienia oskarżonego M. D. (1), k. 198; zeznania świadka P. Ś., k. 482v)

Moment wyjścia z pomieszczenia zdenerwowanego M. D. (1) wykorzystali H. K. i P. Ś., zamykając prowadzące do niego drzwi wejściowe na klucz (dowód: zeznania świadka P. Ś., k. 19 i 482v; zeznania świadka P. G., k. 36v; zeznania świadka H. K., k. 147).

Zauważywszy zamknięcie się P. Ś. i H. K. w pomieszczeniu, M. D. (1) wpadł w furię, zaczął dobijać się do drzwi, wykrzykując przy tym wyzwiska pod adresem swojego dłużnika. P. Ś. otworzył drzwi wejściowe i wpuścił do środka M. D. (1). Znalazłszy się w środku pomieszczenia M. D. (1) zaczął szarpać P. Ś., domagając się zwrotu pożyczonej sumy. W pewnym momencie mężczyźni przenieśli się na półpiętro klatki schodowej, gdzie po chwili dołączyła do nich H. K.. (dowód: zeznania świadka P. Ś., k. 19 i 483; zeznania świadka H. K., k. 32, 147 i 415v; częściowo wyjaśnienia oskarżonego M. D. (1), k. 198)

Wykorzystując chwilę nieuwagi M. D. (1), P. Ś. wraz z H. K. wrócili z powrotem na górę, zamykając na klucz drzwi wejściowe i drzwi prowadzące do ich pokoju (dowód: zeznania świadka P. Ś., k. 19; zeznania świadka H. K., k. 32, 147 i 415v).

M. D. (1), nie mogąc dostać się do lokalu, uderzał ze wzmożoną siłą w prowadzące do niego drzwi wejściowe, kopał je i próbował wyważyć (dowód: zeznania świadka P. Ś., k. 20; zeznania świadka H. K., k. 32, 147 i 415v).

Z uwagi na bezskuteczność podejmowanych działań, M. D. (1) celem dostania się do pomieszczenia, postanowił użyć do wyważenia drzwi metalowej rury, której uderzenia spowodowały powstanie dziury w drzwiach wejściowych. Spostrzegłszy to P. Ś., stojąc po drugiej stronie drzwi, odebrał M. D. (1) metalowy przedmiot, wciągając go do wnętrza lokalu. Wzburzony tym faktem M. D. (1) sięgnął po kolejną metalową rurę, która w trakcie uderzeń w drzwi została mu również odebrana przez P. Ś.. (dowód: zeznania świadka P. Ś., k. 19; zeznania świadka H. K., k. 32 i 147 i 415v; zeznania świadka P. G., k. 36v; częściowo wyjaśnienia oskarżonego M. D. (1), k. 198)

Coraz bardziej rozdrażniony zaistniałą sytuacją M. D. (1), chcąc nastraszyć P. Ś.i skłonić go do otwarcia drzwi wejściowych, przesunął pod drzwi wejściowe do lokalu dużą i ciężką drewnianą szafę. Na górze szafy ustawił drewniany stół i krzesła, blokując tym samym swobodne otwarcie drzwi. Pomiędzy szafą a drzwiami wejściowymi pozostawił niewielką przestrzeń. Obserwując działania M. D. (1), P. Ś.chwycił uprzednio zabraną mu metalową rurę, próbując nią odsunąć stojącą szafę. M. D. (1)zdecydował się podpalić od spodu drzwi wejściowe. W tym celu przyniósł z jednego z sąsiednich pomieszczeń stare książki, podpalił jedną z nich zapalniczką i rzucił pod drzwi. Widząc to P. Ś.zaprzestał uderzać metalową rurą w szafę i próbował za jej pomocą ugasić rozpaloną książkę. (dowód: zeznania świadka P. Ś., k. 19; zeznania świadka H. K., k. 32, 147 i 415v; częściowo wyjaśnienia oskarżonego M. D. (1), k. 198)

Rozbawiony powstałą sytuacją M. D. (1) rzucił wszystkie znalezione książki w przestrzeń pomiędzy drzwi wejściowe a szafę, a następnie, podpalając ich pojedyncze egzemplarze, rzucał je w leżącą pod drzwiami stertę. W końcu przyniósł stare szmaty, gazety i czasopisma, rzucił na książki i rozpalając zapalniczką jedną z gazet, podpalił całą stertę makulatury znajdującą się w przestrzeni pomiędzy szafą a drzwiami wejściowymi. Początkowo P. Ś. próbował gasić pojedyncze pojawiające się płomienie, jednakże z uwagi na wzmagającą się siłę ognia i jego ciągłe podsycanie przez M. D. (1), jego działania okazały się bezskuteczne. (dowód: protokół przeszukania, k. 9 – 11; protokół zatrzymania rzeczy, k. 12 – 14; zeznania świadka P. Ś., k. 19; zeznania świadka H. K., k. 32 i 147 – 148; zeznania świadka P. G., k. 36v; częściowo wyjaśnienia oskarżonego M. D. (1), k. 199)

M. D. (1), obawiając się wezwania przez osoby postronne Policji, a tym samym chcąc uniknąć niepotrzebnej konfrontacji, opuścił budynek przy ulicy (...)w W., udając się w stronę stacji M. (...) (dowód: wyjaśnienia oskarżonego M. D. (1), k. 199).

Stworzona przez M. D. (1) barykada i rozprzestrzeniający się ogień uniemożliwiały otwarcie drzwi wejściowych do lokalu. P. Ś. powiększył więc widniejącą w nich dziurę i przeszedłszy przez nią do przestrzeni, w której się paliło, próbował ugasić ogień własnymi rękami. Bezskuteczność podejmowanych przez niego działań zmusiła go do wycofania się, powrotu do pomieszczenia, w którym znajdowała się H. K. i zamknięcia drzwi prowadzących do pokoju. Wracając, P. Ś. poparzył przedramiona, włosy i częściowo spalił ubranie. W pewnym momencie drzwi wejściowe spłonęły całkowicie, a ogień przedostał się do korytarzyka łączącego drzwi wejściowe z pomieszczeniem, w którym przebywała H. K. i P. Ś.. (dowód: zeznania świadka P. Ś., k. 19 i 482v; zeznania świadka H. K., k. 32, 148 i 416; opinia biegłego z zakresu pożarnictwa, k. 185 – 187)

Po chwili zaczęły palić się również drzwi prowadzące do pokoju, po czym ogień wszedł do jego wnętrza. Z powodu panującej w pomieszczeniu wysokiej temperatury pękła szybka w drzwiach. Nic nie było widać i trudno było złapać oddech. H. K. usiadła na oknie, a P. Ś. asekuracyjnie chwycił ją w pół. Opuszczenie pokoju stało się niemożliwe. H. K. strasznie się bała, straciła poczucie czasu i nie była w stanie podjąć żadnej aktywności. Znajdujące się w pokoju drewniane meble zostały zajęte przez ogień. (dowód: zeznania świadka P. Ś., k. 19 i 483v; zeznania świadka H. K., k. 32 – 32v i 148; zeznania świadka M. W., k. 65 i 386v; opinia biegłego z zakresu pożarnictwa, k. 186)

Przez otwarte okno H. K. i P. Ś. wołali o pomoc. Zauważywszy ich sąsiedzi z budynku obok, o godzinie 6 10, wezwali Straż Pożarną. W międzyczasie ogień rozprzestrzeniał się już w strefie podsufitowej i powodował duże zadymienie. (dowód: zeznania świadka P. G., k. 36v; informacja ze zdarzenia, k. 60; zeznania świadka N. K., k. 62v i 386; zeznania świadka M. W., k. 65; zeznania świadka Ł. K., k. 66v; zeznania świadka H. K., k. 416; zeznania świadka P. Ś., k. 483v)

Około godziny 6 15 na miejsce przybyły wozy Straży Pożarnej i Policji. Funkcjonariusze Straży Pożarnej za pomocą specjalistycznego podnośnika hydraulicznego wyposażonego w drabinkę i tzw. kosz ewakuowali H. K. i P. Ś.. (dowód: zeznania świadka P. Ś., k. 19; zeznania świadka H. K., k. 32v; informacja ze zdarzenia, k. 60; zeznania świadka N. K., k. 62v i 386; zeznania świadka M. W., k. 65 i 387; zeznania świadka W. M., k. 175v)

W celu dostania się do wnętrza budynku funkcjonariusze straży pożarnej wyważyli drzwi wejściowe prowadzące do klatki schodowej, w której znajdowało się źródło ognia, gasząc go również od strony głównego korytarza. Zabezpieczono miejsce zdarzenia, podano prąd wody w natarciu na klatkę schodową aż do piątego pietra, rozłożono poduszki pod oknem budynku, sprawdzono wszystkie pomieszczenia i oddymiono klatkę schodową. Działania ratownicze zakończono około godz. 8 22. (dowód: informacja ze zdarzenia, k. 60; zeznania świadka N. K., k. 62v i 386; zeznania świadka M. W., k. 65; zeznania świadka Ł. K., k. 66v i 386v)

H. K. została przewieziona do Szpitala (...) im. prof. dr med. J. B. przy ul. (...) w W., gdzie przebywała przez dwa dni z objawami nieznacznie podwyższonego poziomu karboksyhemoglobiny (dowód: zeznania świadka P. Ś., k. 19; zeznania świadka H. K., k. 32v; informacja ze zdarzenia, k. 60; dokumentacja medyczna H. K., k. 100 – 118; opinia sądowo – lekarska, k. 140).

P. Ś. został przewieziony do (...) Publicznego Szpitala (...) im. prof. dr W. O. w W., gdzie przebywał cztery dni w związku ze stwierdzonymi u niego oparzeniami I i II stopnia obu przedramion i nieznacznie podwyższonym poziomem karboksyhemoglobiny, które to obrażenia naruszały czynności narządu ciała na okres poniżej 7 dni (dowód: zeznania świadka P. Ś., k. 19; zeznania świadka H. K., k. 32v; informacja ze zdarzenia, k. 60; dokumentacja medyczna P. Ś., k. 88 – 98; opinia sądowo – lekarska, k. 141).

M. D. (1) został zatrzymany o godzinie 10 50 w okolicy (...) w W., gdzie poddano go badaniu na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu z wynikiem pozytywnym (0,18 mg/l i 0,18 mg/l) (dowód: protokół zatrzymania, k. 6; protokół z przebiegu badania stanu trzeźwości, k. 8).

Stan faktyczny został ustalony na podstawie wskazanych wyżej dowodów.

Oskarżony M. D. (1)podczas pierwszego przesłuchania na etapie postępowania przygotowawczego nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Wyjaśnił, że go tam tego dnia w ogóle nie było, a zarzut brzmi jak rodzaj pomówienia. W dniu 4 sierpnia był przez cały czas w jakimś towarzystwie, gdzie pił. Tej nocy przebywał w W.. Od godziny 22 00 wraz z czterema znajomymi był nad schodami pod Mostem P.. Był tam do godziny 23 00. Potem pojechał tramwajem do centrum na ławki przed (...). Siedział tam na ławce i spotkał kolegę z gitarą i koleżankę w okularach. Po jakimś czasie przyjechała tam część osób, z którymi wcześniej pił pod mostem. W tej grupie była dziewczyna o imieniu H.i mężczyzna, którzy go pomawiają. Wyjaśnił, że z nimi wcześniej pił pod mostem. Wskazał, iż wydaje mu się, że całe to towarzystwo, z którym spędził ostatni tydzień, w tym mężczyzna, który go pomawia, zwróciło uwagę, że policjanci jak podchodzili do jego grupy, to go nigdy nie sprawdzali. Zaraz po północy 4 sierpnia przysiedli się do oskarżonego tajni policjanci z metra i rozmawiali z nim. Znajomi zapytali go później, czy to byli policjanci, co potwierdził. Po jakimś czasie te dwie osoby go pomawiające zniknęły, poszły gdzieś w stronę metra. Oskarżony wyjaśnił, iż okazało się, że ma on przy sobie telefon dziewczyny o imieniu H.. Poszedł więc z tym telefonem w kierunku metra, żeby znaleźć parę. Nie znalazł ich tam. Od policjantów dowiedział się, że ta para poszła w kierunku hot spotów, czyli automatów na ulicy (...). Oskarżony powiedział policjantom, że ta dziewczyna zostawiła mu telefon. Oskarżony poszedł na ulicę (...), do automatów. To było około 1 00 w nocy. Nie znalazł ich tam. Poszedł tam ze znajomymi. W końcu spotkał tego mężczyznę z H.mniej więcej u zbiegu W.i M.. Oddał H.telefon i ochrzanił ją. Poszedł znów do hot spotów na ul. (...). Po jakimś czasie odłączył się od tej grupy i autobusem nocnym pojechał nad W.na plażę przy Moście P.. Spotkał tam swoich znajomych i przebywał tam do wczesnego rana. Potem zaraz ruszył tramwajem do centrum. Zaraz po godzinie 6 00 wchodził do łazienki na stacji metra (...). Stamtąd poszedł na ławki pod (...). Oskarżony podniósł, iż wydaje mu się, że osoby, które go pomówiły, zrobiły to, bo chciały go wyłączyć ze swojego towarzystwa, albowiem był jedyną osobą, która nie zażywała narkotyków. Domyślał się też, że obawiali się tego, że on zbyt dobrze znał się z policją, co było widać ostatniego wieczoru.

Podczas kolejnego przesłuchania w toku postępowania przygotowawczego oskarżony przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Wyjaśnił, że nie chciał spalić tej kamienicy i nawet nie przewidywał, że może dojść do spalenia. P., który był w tym pustostanie wisiał mu od paru dni pieniądze w kwocie 55 złotych. Oskarżony widział u niego takie pieniądze tej nocy, kiedy wybuchł pożar. To właśnie P.przyprowadził go do tego pustostanu. Weszli tam przez otwarte okno od piwnicy przy samej ziemi. Wejście główne było zablokowane od środka. Oskarżony wskazał, iż nie wie po co P.go tam przyprowadził. Może po to, by pokazać ten pustostan H., którą oskarżony znał od paru godzin. Wyglądało na to, że oni w pokoju w tym pustostanie chcą spędzić noc, ale oskarżony nie był pewien, czy chcieli spać ze sobą. P.pokazał oskarżonemu jakieś inne pomieszczenia, żeby też się tam przespał. Oskarżonemu jednak nie chciało się spać. Przypomniały mu się te pieniądze oraz to, że P.obiecał mu je oddać tego samego dnia. Oskarżony wyjaśnił, że poszedł do pomieszczenia, w którym była H.i P., doszło do kłótni. To była kłótnia słowna. P.nie potrafił doliczyć się wysokości tej pożyczki. Oskarżony zażądał natychmiastowego zwrotu pożyczonej kwoty. P.powiedział, że jest zmęczony, że odda później, że teraz nie ma tych pieniędzy. H.w którymś momencie zdjęła sweter, została w staniku i powiedziała, że teraz będzie z P.uprawiać seks. Dała oskarżonemu do zrozumienia, żeby sobie poszedł. Oskarżony zagroził wtedy P., że zrobi mu krzywdę, bo nie jest słowny. Powiedział, że nie będzie go bić przy kobiecie. Złapał go „za fraki” i pociągnął ze sobą po schodach na półpiętro. H.krzyczała, żeby oskarżony nie robił mu krzywdy. W końcu P.uzgodnił z oskarżonym, że z nim wyjdzie na zewnątrz, żeby skombinować te pieniądze, tylko odprowadzi H.do pokoju. Poszedł ją odprowadzić i nie wracał. Oskarżony zorientował się, że oni się zamknęli w tamtym pokoju i nie chcieli otworzyć od niego drzwi. Oskarżony chciał się do nich dostać. Wziął metalową rurę, krótką, może metrową i zaczął nią niszczyć drzwi do ich pokoju. Zrobił tam małą dziurę. To były drewniane drzwi. Oskarżony włożył rurę do tej dziury, ale P.wyrwał mu ją z ręki. Znalazł drugą rurę tej samej długości i dalej próbował niszczyć drzwi. Wtedy P.uderzył go przez dziurę w drzwiach tą pierwszą rurą prosto w serce. Do dziś oskarżony posiada niedużą bliznę po rozcięciu skóry w tym miejscu. Następnie znalazł trzecią rurę metalową, dwa razy dłuższą od pozostałych i w dalszym ciągu próbował powiększyć dziurę w drzwiach. Zmęczył się przy tym. P.znów wyrwał mu tę rurę. Oskarżony zrezygnował z niszczenia drzwi. Pomyślał, że jak oni nie chcą wyjść, to nie wyjdą, to się pomęczą z wyjściem i zablokował drzwi drewnianą szafą, dosyć dużą, ciężką. Oskarżony nie zwrócił dokładnie uwagi, jaki to był mebel, ale stwierdził, że był na pewno ciężki, gdyż z dużą trudnością go przesuwał. Trudno było oskarżonemu ocenić jego wysokość, ale był trochę niższy od niego. Do tej szafy oskarżony dołożył jeszcze jakieś krzesła i stół. Te meble były chyba drewniane, to były jakieś graty. Od drzwi do szafy była przerwa, mniej niż pół metra. Nie można było otworzyć drzwi, które otwierały się na zewnątrz. Stoły i krzesła położył na górze szafy w ten sposób, że blokowały one otwarcie drzwi. Sama szafa nie blokowała tych drzwi, można było je według oskarżonego lekko uchylić. P.próbował dużą rurą przesunąć szafę, uderzał w nią. Oskarżony pomyślał wtedy, że nastraszy P.podpalając drzwi od spodu, żeby on poczuł dym. Oskarżony wyjaśnił, że poprzynosił jakieś stare książki, zapalał je zapalniczkami, które miał przy sobie. Pierwszą książkę rzucił pod drzwi. P.przestał wtedy walić rurą w drzwi i zaczął gasić tę książkę. On przez dziurę w drzwiach tą rurą uderzał w palącą się książkę, żeby ugasić płomień. Oskarżony naznosił większą ilość tych książek, to były jakieś stare książki, coś w nich było po niemiecku. Oskarżony wyjaśnił, że rzucił tę stertę książek w lukę pomiędzy szafę a drzwi i następnie pojedyncze zapalone przez niego książki rzucał w tę stertę. P.to cały czas gasił, nie chciało się to palić. W końcu oskarżony przyniósł gazety, czasopisma i rzucił je na stertę w tej luce, a następnie rozpalił zapalniczką jedną z tych gazet i rzucił na tę stertę. W tym momencie usłyszał, że H.z kimś rozmawia, ale nie był to P.. Poszedł do pomieszczenia obok na balkon i zobaczył jak H.rozmawia z jakąś kobietą stojącą na balkonie w sąsiedniej kamienicy. Oskarżony zrozumiał, że sytuacja jest „przypałowa”, że pewnie będzie coś wzywane, to znaczy Policja i postanowił wyjść z tej kamienicy. Wychodząc widział jeszcze jak P.uderzał rurą w szafę. Oskarżony stwierdził, że tam się chyba już nic nie paliło. Nie widział w każdym razie, żeby coś się paliło. Oskarżony wyszedł z kamienicy przez okienko w piwnicy i poszedł na piechotę do stacji metra (...) do toalety, żeby się przemyć. Jak był jeszcze w kamienicy, to nie widział płomieni, tylko się dymiło. P.gasił książki, które oskarżony podpalał. Oskarżony podniósł, iż słyszał sygnał straży pożarnej jak już był pod (...). Wyjaśnił, że robił to wszystko, żeby nastraszyć P., myślał, że „wymięknie” i będzie chciał się z nim dogadać. Brał pod uwagę, że P.trochę czasu zajmie wyważenie tej szafy i wydostanie się na zewnątrz. Robiąc to wszystko nie myślał w ogóle o H., chciał tylko wystraszyć P.. Nie chciał im zrobić krzywdy. Nie wiedział, czy w kamienicy był ktoś jeszcze poza nimi. Nie zawiadamiał Straży Pożarnej.

Składając wyjaśnienia przed sądem M. D. (1) przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień.

Odpowiadając na pytania wskazał, że oszukał w pierwszych wyjaśnieniach, bo faktycznie był w tym pustostanie. Od tego momentu, gdzie wyjaśnił, że odłączył się od grupy ludzi na rogu (...) jego wyjaśnienia są nieprawdziwe. Szafa, którą przyciągnął w stronę drzwi, wcale tych drzwi nie blokowała. Poszkodowani zamknęli się od środka, mogli drzwi uchylić i wyjść. Drzwi otwierały się na zewnątrz. Tę szafę przystawił po to, by nie oberwać metalową rurą od P.. Przez cały ten czas myślał, że dogada się z P. i on opuści to pomieszczenie. Dodał, że podpalał książki przy drzwiach, ale jak odchodził, to drzwi się nie paliły.

Wyjaśnieniom oskarżonego składanym po raz pierwszy w toku postępowania przygotowawczego nie dano wiary w części, w jakiej opisał przebieg wieczoru 4 sierpnia 2013 roku od momentu oddania telefonu komórkowego H. K., ponieważ pozostają one w sprzeczności do zgromadzonego materiału dowodowego, to jest zeznań H. K. i P. Ś., jak i treści złożonych przez niego wyjaśnień w toku dalszego postępowania.

Wyjaśnienia oskarżonego w tej części stanowią rezultat przyjęcia przez niego określonej linii obrony. Oskarżony starał się stworzyć fakty, mające na celu uniemożliwienie postawienia mu jakichkolwiek zarzutów. Nie ulega wątpliwości, iż prawem oskarżonego jest złożenie w sprawie takich wyjaśnień, jakie uznaje za najbardziej korzystne z punktu widzenia swojej obrony – może skutecznie realizować swoje uprawnienia procesowe (a sąd zobowiązany jest interpretować je zgodnie z zasadą in dubio pro reo) do czasu, gdy nie popadnie w sprzeczność z obiektywnie ustalonymi w oparciu o przeprowadzone dowody faktami, wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego.

W swojej treści wyjaśnienia oskarżonego w analizowanym zakresie są gołosłowne i nie znajdują odzwierciedlenia w zebranym materiale dowodowym. Sam oskarżony nie jest w stanie wskazać osób mogących potwierdzić jego obecność nad W.w czasie dokonania podpalenia. Przebywanie w towarzystwie „znajomych”, których rzekomo „nie zna ani z imienia ani z nazwiska” jawi się jako całkowicie niewiarygodne i sprzeczne z zasadami doświadczenia życiowego. Wskazać bowiem należy, iż z reguły dane osobowe, ograniczone chociażby do imion osób znajomych winny być znane osobie, która spędza z nimi swój czas. Nie można mówić tu nawet o chęci ochrony rzekomych znajomych, albowiem wobec braku postępowania skierowanego przeciwko ich osobom, złożone przez nich zeznania mogłyby stanowić jedynie skuteczne alibi dla oskarżonego.

Nie dano wiary wyjaśnieniom oskarżonego w zakresie, w jakim wskazał, iż opuszczając pustostan nie zauważył ażeby cokolwiek było zajęte przez ogień. Twierdzenie to świadczy nie tylko o całkowitej ignorancji i braku monitorowania zaprószonego przez siebie ognia, ale też pozostaje w opozycji do zeznań świadków P. Ś. i H. K., jak i zasad doświadczenia życiowego. Wskazać należy, iż podsycanie płomienia przez oskarżonego powodowane było zabawą i chęcią utrudnienia P. Ś. ugaszenia ognia. Oskarżony doskonale zdawał sobie sprawę, iż ugaszenie przyniesionej przez niego sterty makulatury nie będzie możliwe przy pomocy metalowej rury, a ogień wcześniej czy później zajmie całość podłożonych materiałów.

Wyjaśnieniom oskarżonego dano wiarę w pozostałej części, w której przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, ponieważ w tym zakresie znajdują one potwierdzenie w materiale dowodowym, a mianowicie w zeznaniach świadków H. K. i P. Ś.. Wyjaśnienia w tym zakresie są spójne, logiczne i rzeczowe. Oskarżony opisał podłoże awantury wybuchłej pomiędzy nim a P. Ś., zagrożenie spowodowania krzywdy w przypadku nieoddania przez niego długu, ucieczkę P. Ś. i H. K. do pokoju i zamknięcie się w nim. Oskarżony w sposób nad wyraz drobiazgowy opisał kolejno podejmowane przez siebie czynności mające na celu wpierw zabarykadowanie, a następnie podpalenie znajdujących się w pomieszczeniu osób. Jego każdy kolejny ruch stanowił niejako formę droczenia się z pokrzywdzonymi. Mając przy tym świadomość znajdowania się obojga pod wpływem narkotyków, które ograniczały percepcję i możliwość podejmowania racjonalnych zachowań, nieustępliwie zwiększał ilość łatwopalnych materiałów pod drzwiami, czerpiąc satysfakcję z nieudolnych prób ich gaszenia przez P. Ś.. Znalezienie przy oskarżonym czterech zapalniczek potwierdza również jego wersję wydarzeń, dotyczącą sposobu podkładania ognia ( vide protokół przeszukania, k. 9 – 11). Oddalenie się z miejsca zdarzenia i udanie się na stację metra Centrum nadto potwierdza zapis z zabezpieczonego monitoringu ( vide protokół oględzin, k. 170 – 171). Fakt pozostawienia pokrzywdzonych w lokalu w momencie rozprzestrzeniania się ognia mógł co prawda zostać spowodowany wskazaną przez oskarżonego rozmową H. K. z osobą mieszkającą w bloku naprzeciwko, co miało w konsekwencji spłoszyć sprawcę, aczkolwiek wskazany przez niego powód nie ma istotnego znaczenia w sprawie.

Dano wiarę zeznaniom świadka P. Ś. w całości, gdyż zeznania te są szczere, spójne, logiczne, konsekwentne, wewnętrznie niesprzeczne, a przede wszystkim znajdują potwierdzenie w materiale dowodowym, takim, jak zeznania świadka H. K. i częściowo wyjaśnienia oskarżonego M. D. (1). Świadek w sposób rzeczowy opisał przebieg wydarzeń mających miejsce w nocy z 3 na 4 sierpnia 2013 roku. P. Ś. w sposób lakoniczny wskazał okoliczności poznania H. K. i M. D. (1), jak i sposób wspólnego spędzania czasu. Co prawda opis zdarzeń mających miejsce w pustostanie przy ulicy (...) w W. cechuje chaotyczność i brak precyzji, jednakże z uwagi na składanie przez świadka pierwszych zeznań bezpośrednio po szczęśliwej ewakuacji z pożaru, uznać to należy za całkowicie usprawiedliwione. Analogicznie sąd ocenił treść zeznań składanych w toku postępowania przed sądem w dniu 8 maja 2014 roku. Nie sposób wymagać składania szczegółowych zeznań od osoby, która przeżyła traumę związaną z bezpośrednim zagrożeniem utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Przechodząc do treści złożonych przez P. Ś. zeznań, wskazać należy, iż koherentnie z zeznaniami świadka H. K. opisał on agresywne zachowanie oskarżonego, ucieczkę z H. K. do pomieszczenia znajdującego się na piątym piętrze i zamknięcie się w nim, jak również „walkę” z dobijającym się do drzwi M. D. (1), próby zaboru metalowych rur, gaszenia rozpalonych szmat i makulatury.

Dano wiarę zeznaniom świadka H. K., gdyż zeznania te są szczere, spójne, logiczne, konsekwentne oraz wewnętrznie niesprzeczne, a przede wszystkim znajdują potwierdzenie w materiale dowodowym, takim, jak zeznania świadka P. Ś. i częściowo wyjaśnienia oskarżonego M. D. (1). Świadek w sposób nad wyraz szczegółowy opisała początek awantury, do której doszło pomiędzy P. Ś. a M. D. (1), zamknięcie się pokrzywdzonych w pokoju i zabiegi podejmowane zarówno przez M. D. (1), jak i P. Ś. w zakresie prób gaszenia ognia. Świadek wskazała nadto na sprawny przebieg akcji ratunkowej, opisując przy tym kierunek rozprzestrzeniania się ognia w pomieszczeniu i emocje z nim związane. H. K. potwierdziła również zostawienie swojego telefonu komórkowego w nieokreślonym bliżej miejscu i oddanie go jej przez oskarżonego M. D. (1). Treść zeznań, w jakich wskazała na obecność jeszcze jednego mężczyzny w pustostanie, który rzekomo opuścił go przed wszczęciem awantury, nie została co prawda potwierdzona przez żadną z towarzyszących jej osób, aczkolwiek z uwagi na jego nieobecność w trakcie podpalenia, okoliczność tę sąd uznał za irrelewantną dla rozstrzygnięcia sprawy. Analogicznie podejść należy do zarzucanego świadkowi przez M. D. (1) braku wezwania pomocy w sytuacji posiadania telefonu komórkowego, jak i pozostawania przez świadka pod wpływem narkotyków. Odnosząc się do pierwszej kwestii wskazać należy, iż nie ma ona znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy, albowiem sam fakt posiadania telefonu komórkowego przez pokrzywdzoną i nieskorzystanie z niego w trakcie próby oswobodzenia się z podpalonego lokalu nie ma żadnego wpływu na zakres odpowiedzialności oskarżonego, stąd pozostaje poza zainteresowaniem sądu. Fakt uprzedniego zażywania narkotyków przez oboje pokrzywdzonych nie ma również znaczenia przy ocenie wartości składanych przez nich zeznań. Jak bowiem wynika z opinii psychologicznej przeprowadzonej w trakcie składania zeznań przez H. K., stan w jakim świadek znajdowała się w dniu 4 sierpnia 2013 roku, nie umniejszał wartości dowodowej wskazywanych przez nią okoliczności faktycznych.

Dano wiarę zeznaniom świadka P. G. – funkcjonariusza Policji, który w dniu 4 sierpnia 2013 roku przeprowadził rozmowę z H. K. i P. Ś. tuż po przewiezieniu ich do szpitali. Treść zeznań świadka stanowi niejako relację z rozmowy z pokrzywdzonymi, powielając przebieg wydarzeń zaprezentowany mu przez P. Ś. i H. K. w dniu zdarzenia. Świadek ten jest policjantem, który został przeszkolony w zakresie techniki dotyczącej przeprowadzania rozmów z osobami pokrzywdzonymi przestępstwem, co jest sądowi znane z urzędu. Nie zna on osobiście oskarżonego i nie ma żadnych podstaw, aby go pomawiać. Treść złożonych przez niego zeznań poparta została zeznaniami pokrzywdzonych P. Ś. i H. K.. Świadek co prawda w toku postępowania przed sądem nie pamiętał szczegółów zdarzenia, aczkolwiek stan taki należy tłumaczyć upływem czasu i znaczną ilością podobnych interwencji.

Sąd dał wiarę zeznaniom świadków N. K., M. W. i Ł. K. – funkcjonariuszy Straży Pożarnej, biorącym udział w gaszeniu ognia rozprzestrzeniającego się wewnątrz pustostanu w dniu 4 sierpnia 2013 roku w godzinach 6 15 – 8 22, jako logicznym, spójnym i wzajemnie się uzupełniającym. Świadkowie ci w sposób rzeczowy i koherentny zobrazowali przebieg akcji gaśniczej, wskazując przede wszystkim na kolejno podejmowane czynności, z uwzględnieniem wszelkich okoliczności utrudniających akcję ratunkową, jak również udzielenie pomocy poszkodowanym i ich zachowanie w trakcie akcji. Przedmiotowe zeznania korespondują nie tylko ze sobą, ale i ze zgromadzonym materiałem dowodowym ujawnionym w sprawie, a w szczególności z zeznaniami świadka W. M., protokołem oględzin miejsca zdarzenia, informacją ze zdarzenia, jak i opinią z zakresu pożarnictwa. Z uwagi na złożenie zeznań w czasie nieodległym od zdarzenia, świadkowie ci pamiętali jego szczegóły, co pozwoliło sądowi na precyzyjne ustalenie faktów przez nich podnoszonych. Świadkowie zgodnie potwierdzili postępowanie ognia z korytarzyka w kierunku pokoju, w którym znajdowali się H. K. i P. Ś., jak również spowodowane tym faktem zniszczenia i utrudnienia w trakcie podejmowania działań ratowniczych. Zeznania tych świadków pozwoliły sądowi na poczynienie ustaleń faktycznych od momentu przybycia ich na miejsce zdarzenia i podjęcia akcji gaśniczej. W związku z faktem, iż nie byli oni naocznymi świadkami zaprószenia ognia w pustostanie przy ulicy (...) w W., przedmiotowe zeznania nie mogły stanowić relewantnego materiału dowodowego wskazującego na sprawstwo oskarżonego.

Dano wiarę zeznaniom świadka W. M. – funkcjonariusza Policji – dotyczących zgłoszenia interwencji przy ulicy (...) w W.. Z uwagi na wydobywające się z budynku kłęby dymu, jak i uwięzione w nim osoby, świadek zdecydował się wezwać Staż Pożarną, po przyjeździe której brał udział w podejmowanych przez nią działaniach. Świadek ten jest policjantem, który został przeszkolony w zakresie techniki dotyczącej przeprowadzania interwencji w miejscach użyteczności publicznej i czynności podejmowanych w sytuacjach zagrażających życiu osób trzecich, co jest sądowi znane z urzędu. Nie zna on osobiście oskarżonego i nie ma żadnych podstaw, aby go pomawiać. Treść złożonych przez niego zeznań koreluje z zeznaniami świadków N. K., M. W. i Ł. K.. Świadek co prawda w toku postępowania przed sądem nie pamiętał szczegółów zdarzenia, aczkolwiek stan taki należy tłumaczyć upływem czasu i znaczną ilością podobnych interwencji.

Podzielono opinię biegłych lekarzy z zakresu psychiatrii M. D. (2) i B. P., które posiadają duży zasób wiedzy oraz odpowiednie doświadczenie zawodowe. Opinia została wydana po przeprowadzeniu badań charakterystycznych dla jej przedmiotu. Wnioski zawarte w opinii zostały uzasadnione w sposób przekonujący i odpowiadający zasadom opiniowania. Strony w toku postępowania opinii nie kwestionowały. Z przedmiotowej opinii wynika, iż w chwili czynu oskarżony M. D. (1) nie znajdował się w stanie znoszącym lub ograniczającym poczytalność.

Podzielono opinię psychologiczną biegłej psycholog M. G., dotyczącą wartości dowodowej składanych przez H. K. zeznań, a w szczególności stwierdzenia, czy jej poziom rozwoju umysłowego i emocjonalnego, stan psychofizyczny w chwili zdarzenia, zdolność do zapamiętywania i odtwarzania spostrzeżeń, ewentualnie tendencja do fantazjowania lub konfabulacji, uleganie sugestiom oraz nieadekwatne emocje mają wpływ na wartość dowodową jej zeznań. Opinia ta została sporządzona przez kompetentną osobę, posiadającą odpowiednią wiedzę z zakresu będącego jej przedmiotem, a nadto została wydana po przeprowadzeniu badań charakterystycznych dla jej przedmiotu, a więc przy zastosowaniu metody obserwacji świadka w trakcie jego przesłuchania, jak również po przeprowadzeniu z nim osobistego wywiadu. Tym samym w dołączonej do akt sprawy ekspertyzie psychologicznej znajdują się dane, stanowiące opis aktualnie funkcjonujących u świadka H. K. mechanizmów osobowościowych, środowiskowych i bytowych. Diagnoza biegłej ukazuje genezę mechanizmów psychologicznych kierujących świadkiem, stanowiących w konsekwencji istotną przesłankę do analizy i oceny składanych przez niego zeznań. Opinia odpowiada wymaganiom określonym w kodeksie postępowania karnego – zamieszczono w niej informacje, co do przeprowadzonego badania, ustalonych faktów i podstaw dokonanych ustaleń, założeń, przyjętych wniosków i ocen oraz uzasadniających je argumentów, a nadto w toku przewodu sądowego nie była kwestionowana przez strony .

Sąd podzielił również wnioski opinii sądowo – lekarskich z dnia 21 września 2013 roku. Opinie te zostały sporządzone przez kompetentną osobę, posiadającą odpowiednią wiedzę z zakresu będącego jej przedmiotem, a nadto zostały wydane po przeprowadzeniu analizy dołączonej do akt sprawy dokumentacji medycznej. Dokonane przez biegłego Z. M. analizy pozwoliły na ustalenie obrażeń u P. Ś., jak i ich braku u H. K..

Podzielono opinię biegłego z zakresu pożarnictwa G. K. dotyczącą przyczyny zaistnienia pożaru w dniu 4 sierpnia 2013 roku w budynku położonym w W. przy ulicy (...), sposobu jego zainicjowania, jak również związku przyczynowo – skutkowego pomiędzy powstałymi zniszczeniami, a ustalonym w toku postępowania zachowaniem rzekomego sprawcy. Opinia ta została sporządzona przez kompetentną osobę, posiadającą odpowiednią wiedzę z zakresu będącego jej przedmiotem, a nadto została wydana po przeprowadzeniu badań charakterystycznych dla jej przedmiotu, a więc po przeprowadzeniu analizy akt sprawy, miejsca zdarzenia, jak i analizy procesu przebiegu pożaru w zależności od intensywności bodźców energii cieplnej. Wnioski końcowe opinii zostały kategorycznie oparte na racjonalnych argumentach. Z tej przyczyny sąd w całości podzielił stanowisko biegłego, co do przyczyny powstania spalania w budynku, miejsca zainicjowania ognia, istnienia związku przyczynowo – skutkowego pomiędzy szkodą a zachowaniem oskarżonego, jak i potencjalnych skutków braku podjęcia akcji gaśniczej. Opinia złożona przez biegłego odpowiada wymaganiom określonym w kodeksie postępowania karnego, a nadto w toku przewodu sądowego nie była kwestionowana przez strony. Jednocześnie powyższa opinia stanowiła podstawę do poczynienia ustaleń w zakresie okoliczności związanych z zaprószeniem ognia przez M. D. (1), w tym ustalenia kierunku jego rozprzestrzeniania się. Do kompetencji sądu pozostawało w tym zakresie jedynie dokonanie ustaleń, co do zainicjowania spalenia i okoliczności mu towarzyszących.

Za wiarygodne uznano dokumenty znajdujące się w aktach sprawy, które zostały ujawnione na podstawie art. 394 §1 i §2 k.p.k. Dokumenty te zostały sporządzone przez kompetentne osoby w ramach wykonywanych przez nie czynności, a strony w toku przewodu sądowego nie kwestionowały ich prawdziwości; również sąd dokonując ich kontroli od strony formalnej i zawartości merytorycznej nie dopatrzył się uchybień ani śladów wskazujących na ich fałszowanie przez podrabianie lub przerabianie.

Mając na uwadze powyższe rozważania Sąd Rejonowy dla Warszawy – Śródmieścia w Warszawie stwierdził, że wina oskarżonego M. D. (1) nie budzi wątpliwości oraz została w pełni udowodniona.

Prokurator Prokuratury Rejonowej (...) w W. oskarżył M. D. (1) o popełnienie występku z art. 160 §1 k.k. w zb. z art. 189 §1 k.k. w zw. z art. 11 §2 k.k., polegającego na tym, że w dniu 4 sierpnia 2013 r. w W. przy ul. (...) na terenie kamienicy będącej pustostanem naraził H. K. i P. Ś. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w ten sposób, że zablokował drzwi wejściowe do jednego z pomieszczeń na piątym piętrze tego budynku meblami, a następnie je podpalił używając do tego książek i gazet, uniemożliwiając w ten sposób H. K. oraz P. Ś. przebywającym wewnątrz tego pomieszczenia jego opuszczenie aż do czasu interwencji Państwowej Straży Pożarnej.

Oskarżony M. D. (1) jest pełnoletni, a sąd nie dopatrzył się żadnych okoliczności, które mogłyby poddać w wątpliwość jego poczytalność w chwili popełnienia zarzucanego mu czynu. Oskarżony nigdy nie leczył się psychiatrycznie, psychologicznie, odwykowo, czy neurologicznie, a także nie doznał żadnych urazów połączonych z utratą świadomości, czy też nie przyjmuje na stałe żadnych leków ( vide wyjaśnienia oskarżonego M. D. (1), k. 43, 197 i 334v). Okoliczności takie nie wynikają także z opinii biegłych lekarzy z zakresu psychiatrii, którzy stwierdzili, że jest on osobą zdatną do ponoszenia odpowiedzialności karnej i nie zachodzą jakiekolwiek okoliczności, które uniemożliwiałyby przypisanie mu winy ( vide opinia sądowo – psychiatryczna, k. 159 – 161).

Występek stypizowany w art. 189 §1 k.k. polega na pozbawieniu człowieka wolności fizycznej.

Czynność sprawcza sprowadza się więc do zatrzymania w zamkniętym pomieszczeniu, jak również do użycia jakiegokolwiek innego środka mogącego stanowić przeszkodę w korzystaniu z tej wolności. W grę może wchodzić zastosowanie przemocy fizycznej, podstępu, użycia groźby czy innego środka. Co warte podkreślenia, przedmiotem ochrony przepisu art. 189 §1 k.k. jest zarówno aktualna, jak i potencjalna wola zmiany miejsca przebywania. Wola potencjalna to taka, która tkwi w człowieku i która w określonych warunkach może się ujawniać.

Bezprawne pozbawienie wolności jest powszechnym przestępstwem materialnym, którego skutkiem jest wytworzenie stanu niemożności urzeczywistnienia decyzji woli ofiary, aby opuścić swoje dotychczasowe miejsce przebywania. Przestępstwo to może być popełnione jedynie umyślnie w zamiarze bezpośrednim bądź ewentualnym.

Nie ulega więc żadnych wątpliwości, iż stworzenie barykady złożonej z ciężkiej szafy, krzeseł i stołu, realnie uniemożliwiało swobodne wyjście P. Ś. i H. K. z zajmowanego przez nich pomieszczenia. Jak wskazywał sam pokrzywdzony, liczne próby otwarcia drzwi kończyły się niepowodzeniem, powodując tym samym konieczność trwałego przebywania obojga we wskazanym lokalu. Podkreślić również należy, iż zabarykadowane pomieszczenie znajdowało się na piątym piętrze budynku, co uniemożliwiało jego opuszczenie w każdy inny sposób, chociażby przez okno. Tym samym nie ulega wątpliwości, iż stworzona przez M. D. (1) konstrukcja pozbawiała pokrzywdzonych – wbrew ich woli – możliwości swobodnego poruszania się, co jednoznacznie potwierdzają okoliczności ustalone w toku postępowania dowodowego.

Konstrukcja barykady z ciężkich drewnianych mebli „zainspirowała” oskarżonego do podjęcia dalszych działań. Widząc zdenerwowanie P. Ś., próbującego odepchnąć za pomocą metalowej rury ustawione przed drzwiami wejściowymi sprzęty, M. D. (1) postanowił nastraszyć pokrzywdzonych i spowodować dodatkowo sytuację, w której będą musieli oni walczyć z rozprzestrzeniającym się ogniem. Zebrawszy z okolicznych pomieszczeń materiały łatwopalne w postaci gazet, książek, czy szmat, umiejscowił je w wolnej przestrzeni pomiędzy szafą a drzwiami wejściowymi, podpalając pojedyncze egzemplarze czasopism. Czerpiąc satysfakcję z nerwowych prób ugaszenia kolejnych płomieni przez P. Ś., nie zaprzestał podjętych działań, dodając nowe materiały i podpalając je w dalszej kolejności. Spłoszony zasłyszaną z zewnątrz rozmową, oddalił się z miejsca zdarzenia, doskonale zdając sobie sprawę z niemożliwości ugaszenia rozjuszonych płomieni przez pokrzywdzonych. Również znakomicie zdawał sobie sprawę ze stanu percepcji, w jakim znajdowała się zarówno H. K., jak i P. Ś.. Jak bowiem sam przyznał, P. Ś. w jego obecności zażywał marihuanę, a H. K. amfetaminę. Tym samym pozostawienie obojga w zabarykadowanym pomieszczeniu, w trakcie szybko rozprzestrzeniającego się płomienia, stanowiło niewątpliwie zachowanie nieracjonalne. Oskarżony, będący osobą dostatecznie dojrzałą, znającą wpływ substancji psychotropowych na układ nerwowy i zdolność percepcji, winien zdawać sobie sprawę z fikcji obrony jaką mogli podjąć pokrzywdzeni w analizowanej sytuacji faktycznej. Próby ugaszenia ognia, najpierw za pomocą metalowej rury, a następnie własnymi rękami przez P. Ś., zakończyły się niepowodzeniem, bo inaczej zakończyć się nie mogły. Rozprzestrzeniający się ogień, który w konsekwencji doszczętnie strawił drzwi wejściowe i przedostał się do pomieszczenia zajmowanego przez P. Ś. i H. K., jak i niemożność opuszczenia przez nich przedmiotowego lokalu, naraziło ich na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Reasumując, w świetle zebranych dowodów nie ulega wątpliwości, ze w dniu 4 sierpnia 2013 roku oskarżony M. D. (1) podjętymi przez siebie działaniami nie tylko pozbawił P. Ś. i H. K. wolności, ale także naraził te osoby na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub uszczerbku na zdrowiu, o jakim mowa w art. 160 §1 k.k.

Występek stypizowany w ww. przepisie polega na narażeniu człowieka na niebezpieczeństwo w wypadku naruszenia przez sprawcę opartych na wiedzy i doświadczeniu reguł postępowania w stosunku do drugiego człowieka, reguł wykształconych dla określenia tolerowanego, ze względu na wagę podejmowanej czynności, stopnia zagrożenia. Tym samym sprawca musi naruszyć tę regułę postępowania, która chroni bezpieczeństwo życia lub zdrowia ludzkiego przed zagrożeniem na tej drodze, na której sprawca je w rzeczywistości sprowadził.

Niebezpieczeństwo w rozumieniu art. 160 §1 k.k. stanowi pewna obiektywna sytuacja, czyli pewien szczególny układ rzeczy i zjawisk, z którego rozwojem zachodzi wysokie prawdopodobieństwo nastąpienia uszczerbku w dobrze prawnym i tak rozumiane niebezpieczeństwo jest znamieniem typu czynu zabronionego i musi być w każdym postępowaniu ustalone dla przyjęcia odpowiedzialności za dokonanie. Ten układ musi charakteryzować się dynamicznym rozwojem, nie może więc być układem względnie stabilnym. Zasadniczą bowiem cechą niebezpieczeństwa jest to, iż sytuacja, która pojęcie to określa, ma właściwość przechodzenia w inny stan. Istotą niebezpieczeństwa jest więc nie tylko to, że jest samo zmianą w świecie zewnętrznym, ale że prowadzi również do dalszej zmiany.

Bezpośredniość polega przy tym na zaistnieniu sytuacji niewymagającej dla swojego dalszego rozwoju włączenia się w dany układ zdarzeń elementu dodatkowego, a zwłaszcza podjęcia ze strony sprawcy jakiegokolwiek działania dynamizującego ten układ w wyższym stopniu. Wskazać w tym miejscu należy, iż na gruncie art. 160 §1 k.k. chodzi wyłącznie o takie działania, które stwarzają konkretne, realne i natychmiastowe zagrożenie dla życia ofiary. Pojęcie „bezpośrednie” wyklucza możliwość objęcia nim takich przypadków, w których niebezpieczeństwo wprawdzie istnieje, ale jego realizacja zależy od ewentualnych dalszych działań sprawcy, bądź innych osób.

Odnosząc powyższe rozważania do zachowania M. D. (1) w dniu 4 sierpnia 2013 roku, wskazać należy, że pozostawienie dwóch, całkowicie bezbronnych osób w zabarykadowanym pomieszczeniu, pod drzwi którego podłożony został ogień, niewątpliwie powodowało, że nie tylko zostali oni pozbawieni możliwości przemieszczania się, ale i stworzony został stan zagrożenia w postaci szybko rozprzestrzeniającego się ognia. Tym samym oskarżony naruszył podstawową regułę ostrożności, jaką stanowi pozostawienie rozpalonych materiałów w bezpośrednim sąsiedztwie tworzyw łatwopalnych i odcięcie ogniskiem pożaru drogi ucieczki dwóm pokrzywdzonym osobom. M. D. (1) bez wątpienia zdawał sobie sprawę, że zabarykadowanie pokrzywdzonych pozbawia ich możliwości zmiany miejsca swego przebywania, a pozostawiając rozpalone przedmioty pod drzwiami lokalu winien co najmniej zdawać sobie sprawę ze stworzonego przez siebie zagrożenia. Wobec tego sąd doszedł do przekonania, że M. D. (1) można przypisać działanie w zamiarze bezpośrednim pozbawienia wolności i narażenia na niebezpieczeństwo P. Ś. i H. K..

W realiach niniejszej sprawy nie ma żadnych wątpliwości, co do tego, iż swoim działaniem oskarżony zrealizował dyspozycję wskazanych powyżej przepisów.

Nie sposób było podzielić opisu zachowania oskarżonego zaproponowanego przez oskarżyciela publicznego w akcie oskarżonego dlatego też z przyczyn wyżej wskazanych dokonano korekty opisu czynu przypisanego oskarżonemu M. D. (1) uznając go za winnego tego, że w dniu 4 sierpnia 2013 roku , na terenie kamienicy będącej pustostanem położonej na ulicy (...) w W., województwa (...), pozbawił wolności H. K. i P. Ś. w ten sposób, że zabarykadował drzwi wejściowe do jednego z pomieszczeń na piątym piętrze, a następnie podpalił je oraz znajdujące się przed nimi przedmioty, co uniemożliwiło znajdującym się w środku osobom opuszczenie tego pomieszczenia i w tej sytuacji narażało wyżej wymienione osoby na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Sąd nie przyjął uzupełnienia opisu przypisanego oskarżonemu czynu o obrażenia, jakie odniósł pokrzywdzony P. Ś., albowiem nie zawierają się one w znamionach czynów kwalifikowanych jako przestępstwa z narażenia konkretnego.

Kierując się dyrektywami zawartymi w art. 3 k.k., art. 53 §1 i §2 k.k. i art. 11 §3 k.k. Sąd Rejonowy dla Warszawy – Śródmieścia w Warszawie uznał, że adekwatną dla oskarżonego M. D. (1) za popełnienie przestępstwa karą, będzie kara roku pozbawienia wolności.

Kara ta została wymierzona według własnego uznania, z baczeniem na to, by była ona orzeczona w granicach przewidzianych przez ustawę, przy czym górną jej granicę wyznaczał stopień zawinienia, a dolną potrzeby prewencji ogólnej. Jednocześnie w polu widzenia sądu pozostawało to, by orzeczona kara nie przekroczyła stopnia winy, a także by uwzględniała stopień społecznej szkodliwości czynu przypisanego oskarżonemu. Ponadto, wzięto pod uwagę cele zapobiegawcze i wychowawcze, które kara ma osiągnąć w stosunku do skazanego, a także potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa. Wymierzając karę uwzględniono motywację i sposób zachowania się sprawcy, rodzaj i rozmiar ujemnych następstw przestępstw, właściwości i warunki osobiste sprawcy i zachowanie się oskarżonego po popełnieniu przestępstwa.

Stopień zawinienia oskarżonego M. D. (1) uznano za wysoki. Zauważyć należy, że oskarżony jest osobą dostatecznie dojrzałą, zorientowaną w obowiązujących w społeczeństwie normach i mającą pełną świadomość, co do zachowań zakazanych. W związku z powyższym sąd wymierzając oskarżonemu karę miał na uwadze to, by go wychować, a jednocześnie wymiar kary został tak ukształtowany, by oskarżony w przyszłości nie popełnił przestępstwa.

Oskarżony miał możliwość zachowania się zgodnego z prawem, a także wiedzę pozwalającą mu na stwierdzenie, że tego typu zachowanie, a więc pozbawienie możności swobodnego przemieszczania się pokrzywdzonych, a następnie zaprószenie ognia, co w konsekwencji zamknęło im drogę ucieczki i naraziło na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, jest niedopuszczalne i nie można w ten sposób postępować, bez narażenia się na odpowiedzialność karną. Pomimo tego dopuścił się on zarzucanego mu czynu, co zdaniem sądu przesądza o tym, iż działał z winy umyślnej w zamiarze bezpośrednim.

Czyn, którego dopuścił się oskarżony charakteryzuje się wysokim stopniem społecznej szkodliwości. Oskarżony świadomie i z premedytacją naruszył wolność jednostki i naraził życie i zdrowie obu osób, powodując przy tym ich konkretne narażenie na niebezpieczeństwo. W polu widzenia sądu pozostaje sposób działania oskarżonego, który był ewidentnym lekceważeniem norm społecznych, co zostało potraktowane, jako okoliczność obciążająca przy wymiarze kary. Podobnie, za okoliczność obciążającą potraktowano to, iż zachowanie oskarżonego M. D. (1) cechowało duże natężenie złej woli i znaczna intensywność podejmowanych czynności w zakresie zaprószenia ognia oraz precyzyjnego stworzenia barykady drzwi wejściowych, a przestępstwo popełnione zostało przez niego bez uzasadnionych powodów. Tym bardziej, iż sam oskarżony przyznał, że „chciałem jedynie nastraszyć P., myślałem, że wymięknie i będzie chciał się ze mną dogadać” czy „ pomyślałem, że jak oni nie chcą wyjść,, to nie wyjdą, to się pomęczą z wyjściem i zablokowałem drzwi drewnianą szafą, dosyć dużą, ciężką” ( vide wyjaśnienia oskarżonego M. D. (1), k. 199). Popełnienie przez oskarżonego przestępstwa z art. 189 §1 k.k. w zb. z art. 160 §1 k.k. w zw. z art. 11 §2 k.k. świadczy niewątpliwie również nie tylko o jego agresywności, ale i złej woli, o tym, że nie potrafi zapanować nad swoimi emocjami i agresją, nie potrafi pójść na kompromis w sprawach rozliczeń finansowych, a wręcz wykorzystując okoliczności kreuje sytuację stanowiącą w jego mniemaniu niejako zadośćuczynienie za zwłokę w oddaniu długu.

Motywy jakie kierowały oskarżonym w żadnym razie nie mogły zostać zaakceptowane, zaś jego agresywna reakcja, przejawiająca się początkowo we wszczęciu awantury, szarpaniny, niszczeniu drzwi aż wreszcie w podpaleniu pokrzywdzonych, okazała się niewspółmierna do sytuacji. Nie można pominąć, iż skutkiem czynu, jakiego dopuścił się oskarżony były obrażenia ciała u pokrzywdzonego P. Ś., jak i trauma jaką przeszedł po analizowanym zdarzeniu, co tym samym przemawia o realności zagrożenia jakie wywołał swym zachowaniem. Ponadto sąd miał na uwadze sposób postępowania oskarżonego po popełnieniu przestępstwa, w tym również zaniechanie wezwania straży pożarnej, mimo zaprószenia szybko rozprzestrzeniającego się ognia.

Nadto podkreślenia wymaga, iż naruszenie jednym czynem większej ilości dóbr prawnych, co znalazło wyraz w kumulatywnej kwalifikacji prawnej w myśl przepisu art. 11 §2 k.k., jest okolicznością wpływającą na stopień społecznej szkodliwości czynu, co siłą rzeczy stanowi okoliczność obciążającą przy wymiarze kary.

Okolicznością obciążającą jest również popełnienie przez oskarżonego przestępstwa w stanie, co najmniej po użyciu alkoholu.

Jako okoliczność obciążającą potraktowano również dotychczasową karalność oskarżonego ( vide dane o karalności, k. 475 – 476) za przestępstwa przeciwko mieniu oraz zdrowiu i życiu. Oskarżony M. D. (1) jest osobą głęboko zdemoralizowaną. Ocena ta jest oparta na jego dotychczasowym trybie życia. Demoralizacja oskarżonego przejawia się w sposobie popełnienia przez niego czynu, co było omówione na etapie oceny stopnia społecznej szkodliwości, a także nieskuteczności poprzednich kar orzekanych z warunkowym zawieszeniem wykonania. Wreszcie ocena ta została dokonana przy uwzględnieniu osobistego nastawienia oskarżonego do czynu.

Mając na uwadze podane okoliczności, nie jest możliwe postawienie wobec M. D. (1) dodatniej prognozy kryminologicznej. Nie sposób przecież uznać, że oskarżony nie złamie ponownie prawa, w tym, że nie popełni kolejnego przestępstwa podobnego. Dlatego też sięgnięcie po środek ostateczny, jakim jest kara bezwzględnego pozbawienia wolności jest zasadne i niezbędne dla wymuszenia na oskarżonym zachowania zgodnego z normami prawa. Kara pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania nie byłaby wystarczająca dla osiągnięcia celów kary, a co za tym idzie przesłanki warunkowego zawieszenia wykonania kary nie są spełnione. Zdaniem Sądu Rejonowego dla Warszawy – Śródmieścia w Warszawie jedynie kara bezwzględna spełni należycie swe cele w zakresie prewencji indywidualnej i generalnej i zarazem stanowić będzie sprawiedliwą odpłatę za popełniony czyn.

Oskarżony przeprosił zarówno P. Ś., jak i H. K. za swe zachowanie, wyrażając tym samym skruchę i żal. Co prawda wskazane zachowanie jest wyrazem przeżyć wewnętrznych sprawcy, jego stosunku do zachowania, za które przeprasza i ubieganiem się o przebaczenie, które stanowi doniosłą okoliczność łagodzącą, likwidującą jednostkową krzywdę i uzasadnia złagodzenie kary do najdalszych granic. Jednakże z uwagi na brak woli przebaczenia ze strony P. Ś., stan taki nie uzasadnia oczekiwania od sądu wymierzenia kary w stopniu łagodniejszym.

W oparciu o przepis art. 44 §2 k.k. sąd orzekł wobec oskarżonego M. D. (1)przepadek dowodów rzeczowych określonych w pkt. 1 – 4 wykazu dowodów rzeczowych Drz 1817/13 (k. 173 akt sprawy), a więc przedmiotów służących do popełnienia przestępstwa.

By wzmocnić w oskarżonym poczucie odpowiedzialności za naganne i penalizowane przepisami kodeksu karnego zachowanie z jednej strony, a z drugiej, by częściowo naprawić szkodę doznaną przez pokrzywdzonych, na podstawie art. 46 §1 k.k., orzeczono wobec M. D. (1) środek karny, to jest zadośćuczynienie odpowiednio w wysokości 1000 złotych na rzecz H. K. oraz w wysokości 5000 złotych na rzecz P. Ś.. W niniejszej sprawie wypełnione zostały bowiem przesłanki formalne do orzeczenia tego środka karnego.

Pokrzywdzony P. Ś. złożył stosowny wniosek o orzeczenie zadośćuczynienia w kwocie 10000 złotych i odszkodowania w wysokości 1571 złotych (k. 318 – 319), a nadto oskarżony został skazany za przestępstwo, z którego wyniknęła dla niego szkoda.

Zasądzona na rzecz P. Ś. kwota jednocześnie uwzględnia i odzwierciadla udział oskarżonego w powstaniu krzywdy, stanowiąc dla niego adekwatną do udziału w powstaniu cierpień dolegliwość ekonomiczną. Nadto jest ona w odpowiedniej mierze dostosowana do możliwości zarobkowych i osiąganych dochodów przez oskarżonego.

Sąd nie znalazł przy tym podstaw do zasądzenia na rzecz pokrzywdzonego żądanej kwoty 1571 złotych tytułem odszkodowania za skutki wynikłe z czynu, jakiego dopuścił się M. D. (1). Wskazać bowiem należy, iż wskazana kwota co do zasady winna odpowiadać poniesionym przez pokrzywdzonego wydatkom, których ten w ogóle nie skonkretyzował w toku postępowania. Mając powyższe na uwadze, niemożliwym było więc zasądzenie jakiejkolwiek sumy ze wskazanego przez P. Ś. tytułu.

Sąd zdecydował się również na orzeczenie od oskarżonego na rzecz H. K. obowiązku zapłaty kwoty 1000 złotych tytułem zadośćuczynienia pomimo niezłożenia przez pokrzywdzoną stosownego wniosku. Kwota zasądzona przez sąd, niewątpliwie odpowiada poniesionej przez nią krzywdzie i należycie zrekompensuje niedogodności ją powodujące.

W ocenie sądu wymierzona w ten sposób kara oraz środki karne powinny odnieść właściwy skutek zarówno w zakresie prewencji indywidualnej, jak i ogólnej.

W zakresie prewencji indywidualnej orzeczona kara oraz środki karne winny skłonić oskarżonego do ponownej analizy zachowania i zapobiec jego powrotowi do przestępstwa oraz wzmocnić w oskarżonym poczucie odpowiedzialności za penalizowane przepisami zachowanie.

Mając na uwadze uprzednią karalność oskarżonego uznać należy, że brak dostatecznie dolegliwej kary zamiast korygować jego osobowość utwierdziłby go w przekonaniu o bezkarności, a także celowości i realnej możliwości uniknięcia odpowiedzialności, co utrwalałoby cechy aspołeczne, zamiast je eliminować.

„Odstraszający” efekt kary powinien zmaterializować się w umyśle sprawcy i wytworzyć przeświadczenie o nieopłacalności popełniania przestępstw w przyszłości, a także przekonać go, że w takiej sytuacji wymierza mu są kary coraz surowsze, co jest konsekwencją popełniania przestępstw podobnych. Tylko wtedy rodzi się uzasadnione prawdopodobieństwo, że sprawca skazany na karę relatywnie surową powstrzyma się przed ponownym rozmyślnym popełnieniem czynu zabronionego.

W zakresie prewencji ogólnej orzeczona kara i środek karny uświadomią społeczeństwu, iż popełnienie przestępstw z art. 189 §1 k.k. i art. 160 §1 k.k. wiąże się z adekwatną, chociaż nie nadmiernie surową reakcją wymiaru sprawiedliwości, która obejmuje nie tylko wymierzenie kary, ale także środka karnego w postaci przepadku przedmiotów służących do jego popełnienia oraz obowiązku zapłaty zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.

Podnieść należy, że sąd rozważał możliwość warunkowego zawieszenia wykonania orzeczonej kary pozbawienia wolności. Sąd Rejonowy dla Warszawy – Śródmieścia w Warszawie doszedł jednak do przekonania, iż tego rodzaju rozstrzygnięcie nie jest możliwe, biorąc pod uwagę brak dodatniej prognozy kryminologicznej, co do oskarżonego M. D. (1).

Zgodnie z przepisem art. 58 §1 k.k. jeżeli ustawa przewiduje możliwość wyboru rodzaju kary, sąd orzeka karę pozbawienia wolności bez warunkowego zawieszenia jej wykonania tylko wtedy, gdy inna kara lub środek karny nie może spełnić stawianych przed nim celów.

W wyżej podanym przepisie ustawodawca dał wyraz zasadzie preferencji kar nieizolacyjnych we wszystkich tych wypadkach, w których sąd ma możliwość wyboru rodzaju kary. Sąd może również orzec karę pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania (art. 69 §1 i §2 k.k.), natomiast bezwzględna kara pozbawienia wolności stanowi środek ostateczny ( ultima ratio), po który można sięgnąć w ostateczności, przewidując bezskuteczność i bezcelowość innych kar (art. 58 §1 in fine).

Zgodnie z dyrektywami zawartymi w art. 69 §1 i §2 k.k. sąd może warunkowo zawiesić wykonanie orzeczonej kary pozbawienia wolności nieprzekraczającej 2 lat, kary ograniczenia wolności lub grzywny orzeczonej, jako kara samoistna, jeżeli jest to wystarczające dla osiągnięcia wobec sprawcy celów kary, a w szczególności zapobieżenia powrotowi do przestępstwa. Zawieszając wykonanie kary, sąd bierze pod uwagę przede wszystkim postawę sprawcy, jego właściwości i warunki osobiste, dotychczasowy sposób życia oraz zachowanie się po popełnieniu przestępstwa.

Oskarżony był jednak już wcześniej „obdarzony” kredytem zaufania ze strony sądu, w postaci warunkowego zawieszenia wykonania orzeczonej kary, nie wykorzystał go i nie wyciągnął odpowiednich wniosków. W takiej sytuacji, zdaniem sądu tylko kara odbywana w warunkach izolacyjnych może spowodować to, iż oskarżony przemyśli swoje zachowanie i spowoduje wdrożenie go do przestrzegania prawa i zapobieżenia popełniania przez niego przestępstw w przyszłości.

Stosownie do przepisu art. 63 §1 k.k., wobec orzeczenia kary pozbawienia wolności bez warunkowego zawieszenia jej wykonania, zaliczono na poczet wymierzonej oskarżonemu kary pozbawienia wolności okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od dnia 4 sierpnia 2013 roku do dnia 15 maja 2014 roku. Zaliczając okres rzeczywistego pozbawienia wolności na poczet kary pozbawienia wolności wymierzonej oskarżonemu ustalono, że jeden dzień rzeczywistego pozbawienia wolności równa się jednemu dniowi kary pozbawienia wolności.

W wyroku rozstrzygnięto o dowodach rzeczowych, i tak w przypadku tych dowodów, które stały się zbędne dla postępowania karnego zwrócono je osobie uprawnionej, to jest oskarżonemu. W tej mierze rozstrzygnięcie oparto o przepis art. 230 §2 k.p.k. i w związku z tym zwrócono M. D. (1)dowody rzeczowe określone w punktach 5 – 8 wykazu dowodów rzeczowych Drz 1817 (k. 173 – 173v akt sprawy).

Stosownie do treści art. 626 §1 k.p.k. w orzeczeniu kończącym postępowanie sąd określa, kto, w jakiej części i zakresie ponosi koszty procesu.

Na koszty sądowe składają się opłaty oraz wydatki poniesione przez Skarb Państwa od chwili wszczęcia postępowania, w myśl art. 616 §2 pkt 1 i 2 k.p.k.

Od Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego dla Warszawy – Śródmieścia w Warszawie, na podstawie art. 616 §1 pkt 1 k.p.k. w zw. z art. 616 §2 pkt 2 k.p.k. w zw. z art. 618 §1 pkt 11 k.p.k. w zw. z art. 29 ustawy z dnia 26 maja 1982 Prawo o adwokaturze (tekst jednolity: Dz. U. Nr 146 z 2009 roku, poz. 1188 ze zm.) w zw. z §2 ust. 1 – 3, §3 ust. 1, §14 ust. 2 pkt 3 oraz §16 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz. U. Nr 163, poz. 1348 ze zm.), zasądzono na rzecz Kancelarii Adwokackiej adw. T. N. w W. kwotę 929 złotych 88 groszy tytułem wynagrodzenia za obronę wykonaną z urzędu.

Wynagrodzenie w tej wysokości ustalono na podstawie wskazanych wyżej przepisów rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku. Przyjmując za podstawę powyższe przepisy sąd zasądził na rzecz Kancelarii Adwokackiej adw. T. N. w W. kwotę odpowiadającą stawce minimalnej w postępowaniu zwyczajnym oraz stawkę podatku od towarów i usług. Nie dopatrzono się istnienia okoliczności tego rodzaju, które uzasadniałyby zasądzenie wynagrodzenia w wysokości przekraczającej obowiązujące stawki minimalne.

W niniejszej sprawie opłata od orzeczonej kary pozbawienia wolności wynosi 180 złotych, stosownie do treści art. 2 ust. 1 pkt 3 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych (tekst jednolity: Dz. U. Nr 49 z 1983 roku, poz. 223 z późn. zm., zwana dalej ustawą o opłatach w sprawach karnych).

Na wydatki w niniejszej sprawie składają się:

- na podstawie art. 618 §1 pkt 1 k.p.k. i §1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 18 czerwca 2003 roku w sprawie wysokości i sposobu obliczania wydatków Skarbu Państwa w postępowaniu karnym (Dz. U. Nr 108, poz. 1026 z późn. zm.) ryczałt za doręczenia w wysokości łącznie 40 złotych, odrębnie za postępowanie przygotowawcze i postępowanie przed sądem;

- na podstawie art. 618 §1 pkt 1 k.p.k. i §1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 18 czerwca 2003 roku w sprawie wysokości i sposobu obliczania wydatków Skarbu Państwa w postępowaniu karnym (Dz. U. Nr 108, poz. 1026 z późn. zm.) ryczałt za konwojowanie osób w wysokości łącznie 40 złotych, odrębnie za postępowanie przygotowawcze i postępowanie przed sądem;

- na podstawie art. 618 §1 pkt 10 k.p.k. i §1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 14 sierpnia 2003 roku w sprawie określenia wysokości opłaty za wydanie informacji z Krajowego Rejestru Karnego (Dz. U. Nr 151, poz. 1468) koszty związane z uzyskaniem zaświadczenia z Krajowego Rejestru Karnego w wysokości 50 złotych;

- na podstawie art. 618 §1 pkt 9 k.p.k. należności związane z wydaniem opinii w łącznej kwocie 1893,56 złotych (opinie sądowo – psychiatryczna, sądowo – lekarska, z zakresu pożarnictwa i psychologiczna), a także wydatki za stawiennictwo psychologa i kserokopię dokumentacji medycznej.

Łącznie wydatki w niniejszej sprawie wynoszą 2023,56 złotych.

Oskarżonego M. D. (1) zwolniono, na podstawie art. 624 §1 k.p.k. od zapłaty kosztów sądowych, ustalając, że wydatki ponosi Skarb Państwa.

Powołany przepis art. 624 §1 k.p.k. stanowi, że sąd może zwolnić oskarżonego w całości lub w części od zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych, jeżeli istnieją podstawy do uznania, że uiszczenie ich byłoby dla niego zbyt uciążliwe ze względu na sytuację rodzinną, majątkową i wysokość dochodów, jak również wtedy, gdy przemawiają za tym względy słuszności.

W realiach niniejszej sprawy mając w polu widzenia brak jakichkolwiek dochodów osiąganych przez oskarżonego M. D. (1) w ciągu ostatnich miesięcy, a także jego sytuację majątkową Sąd Rejonowy dla Warszawy – Śródmieścia w Warszawie doszedł do przekonania, że uiszczenie przez oskarżonego kosztów sądowych byłoby dla niego zbyt uciążliwe.

Mając na uwadze powyższe rozważania i na podstawie powołanych powyżej przepisów Sąd Rejonowy dla Warszawy – Śródmieścia w Warszawie orzekł, jak w części dyspozytywnej wyroku.