Pełny tekst orzeczenia

IV K 420/12

UZASADNIENIE

Na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego Sąd Okręgowy ustalił następujący stan faktyczny:

W L. na osiedlu (...), przy ul. (...), mieszka B. W. (1). Na tym samym osiedlu, przy ul. (...) mieszkają oskarżeni S. S. (1), D. K. oraz Ł. S.. Wszyscy znali się ze szkoły podstawowej. B. W. (1) nawet był dobrym kolegą S. S. (1), ale do momentu, kiedy S. S. (1) dopuścił się kradzieży telefonu komórkowego na szkodę małoletniego Ł. Ż. w dniu 20 marca 2003 roku. Postępowanie w tej sprawie toczyło się przed Sądem Rejonowym w Lublinie. Sprawcą tego czynu był S. S. (1). W trakcie postępowania, jako nieletni sprawca czynu karalnego został przesłuchany B. W. (1). Wskazał on, iż sprawcą kradzieży telefonu na szkodę małoletniego Ł. Ż. był S. S. (1) i opisał przebieg całego zajścia. Uzyskane od B. W. (1) informacje stały się podstawą poczynionych ustaleń faktycznych w postępowaniu III K 436/03 Sądu Rejonowego w Lublinie. S. S. (1) został skazany wówczas wyrokiem wydanym w dniu 22 stycznia 2004 roku na karę dwóch lat pozbawienia wolności, wykonanie której zawieszono na okres próby wynoszący 5 lat oraz na karę grzywny w wysokości 50 stawek dziennych po 20 złotych każda stawka. Sąd nadto zobowiązał S. S. (1) do naprawienia szkody poprzez zapłatę kwoty 500 złotych na rzecz pokrzywdzonego (akta sprawy III K 436/03 SR w Lublinie: k. 25-26, wyrok z dnia 22 stycznia 2004 roku k. 98).

Jesienią 2007 roku przechodząc ul. (...) w L. B. W. (1) spotkał S. S. (1), który był w towarzystwie nieznanego mężczyzny. Podczas tego spotkania S. S. (1) zaczął szarpać B. W. (1) za ubranie, wyzywał go słowami wulgarnymi, zarzucał mu, że „sprzedał go na Policji”, a on musiał ponieść koszty procesu i adwokata w sprawie dotyczącej kradzieży telefonu na szkodę małoletniego Ż.. S. S. (1) przeszukał mu kieszenie, pytał, czy ma jakieś pieniądze lub telefon. Podczas tego zdarzenia oskarżony zabrał z kieszeni pokrzywdzonego 3 tys. złotych. Oświadczył, że od tego momentu będzie musiał mu płacić pieniądze wraz z odsetkami za tamto wydarzenie z telefonem. Nadto zagroził mu, że jeżeli nie będzie mu płacił, to go zabije (zeznania B. W. (1) k. 714v-720, k. 27 – 27v).

Od tego momentu B. W. (1) unikał kontaktu z S. S. (1). Do kolejnego spotkania doszło w kwietniu 2010 roku. B. W. (1) przebywał wówczas w swoim mieszkaniu w towarzystwie kolegi D. D. (1). Zadzwonił domofon, okazało się, że był to S. S. (1). B. W. (1) poprosił kolegę, aby ten został i poczekał na niego w domu, a sam zszedł porozmawiać z S. S. (1). S. S. (1) ponownie zażądał od niego pieniędzy tytułem zwrotu poniesionych kosztów w sprawie kradzieży telefonu. B. W. (1) początkowo nie przystawał na te żądania, wówczas S. powiedział mu, że jego to nie obchodzi i daje mu 2 tygodnie na zorganizowanie 10 tys. złotych. S. S. (1) zapisał sobie jego numer telefonu, po czym powiedział, że skontaktuje się z nim za 2 tygodnie. B. W. (1) po tym zajściu powrócił do swojego mieszkania, gdzie czekał na niego D. D. (1), któremu B. W. (1) opowiedział o swoich kłopotach związanych z finansowymi roszczeniami S. S. (1) (zeznania B. W. (1) k. 714v-720, 26-30, zeznania D. D. (1) k. 749-751 oraz jego wyjaśnienia k. 14-16).

Po upływie 2 tygodni na telefon B. W. (1) zadzwonił S. S. (1) z zapytaniem czy ma dla niego pieniądze. B. W. (1) znajdował się wówczas wraz D. D. (1) na ul. (...) w L. w okolicach K. Mariawitów. Spotkali tam S. S. (1) w towarzystwie (...). D. D. (1) odszedł od nich. S. S. (1) zapytał B. W. (1), czy ma dla niego pieniądze, na co ten odpowiedział, że nie jest w stanie zorganizować tak dużej kwoty pieniędzy w tym czasie, ale w zamian może mu załatwić narkotyki. S. S. (1) przystał na taką propozycję, ale pod warunkiem, że będzie do 2 kg amfetaminy, czego również B. W. (1) nie mógł spełnić. Mężczyźni okrążyli go i zaczęli mu grozić pozbawieniem życia. Został uderzony kilkakrotnie pięścią w głowę. Wykrzykując w jego stronę wulgaryzmy zażądali kategorycznie przekazania określonej kwoty, przy czym, z uwagi na to, iż nie był w stanie zapłacić im od razu, to stwierdzili, że doliczą do tej kwoty odsetki w kwocie 5 tys. złotych. Dali mu dodatkowo 2 tygodnie na spłacenie całej sumy tj. 15 tys. złotych. Po tym zdarzeniu B. W. (1) tego dnia widział się jeszcze z D. D. (1), któremu opowiedział przebieg spotkania z S. S. (1) oraz D. K. (zeznania B. W. (1) k. 714v-720, 26-30, zeznania D. D. (1) k. 749-751 oraz jego wyjaśnienia k. 14-16).

W dniu 1 maja 2010 roku D. K., M. P. oraz S. S. (1) podjechali srebrnym autem pod blok, w którym zamieszkuje B. W. (1). S. S. (1) przez telefon nakazał B. W. (1), aby ten wyszedł do nich przed blok. B. W. (1) zszedł na dół i wsiadł do samochodu. Udali się na ul. (...). D. K. dał do przeczytania B. W. (1) protokół jego przesłuchania w postępowaniu III K 436/03, na co ten odpowiedział, że nie chce tego czytać, gdyż wie, co w nim się znajduje. B. W. (1) wręczył S. S. (1) 10 tys. złotych. W zamian za przekazanie tych pieniędzy miał otrzymać wspomniany protokół. Jednakże mężczyźni, z uwagi na to, że kwota ta była o 5 tys. za niska, stwierdzili, że oddadzą mu ten dokument, ale dopiero gdy dopłaci brakujące 5 tys. zł (zeznania B. W. (1) k. 714v-720, 26-30, wyjaśnienia B. W. (1) 5-13).

W dniu 10 maja 2010 roku B. W. (1) został zatrzymany przez Policję. Zastosowano wobec niego środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania. W areszcie przebywał do dnia 10 lutego 2011 roku. Po opuszczeniu aresztu nikt z oskarżonych nie kontaktował się z pokrzywdzonym, z uwagi na fakt, iż nie mieli wiedzy o tym, że przebywa on już na wolności. W wakacje 2011 r. miała miejsce sytuacja, gdy Ł. S. wraz z D. K. przejeżdżając samochodem zauważyli B. W. (1) i zwolnili, ale wówczas nic się nie wydarzyło. W dniu 10 września 2011 roku B. W. (1) wraz ze znajomymi przebywał koło swojego bloku. W grupie tej był m. in. E. B. (1). W godzinach południowych podjechał czerwony samochód, z którego wysiadł S. S. (1). Podszedł on do innej grupy stojących nieopodal mężczyzn, przywitał się z nimi, a następnie udał się w kierunku B. W. (1), któremu nakazał wsiąść do samochodu. Po zajęciu miejsca w samochodzie na tylnym siedzeniu przez B. W. (1), S. S. (1) powiedział do niego „teraz przejedziemy się i pogadamy”, sam usiadł za kierownicą. Udali się w kierunku ul. (...). Po drodze spotkali Ł. S., który również wsiadł do samochodu i od tego momentu on kierował autem, a S. S. (1) przesiadł się wówczas na tylne siedzenie obok B. W. (1). Od tego momentu S. S. (1) zaczął bić pięściami W. po twarzy i głowie. Pojechali następnie na ul. (...), gdzie dołączył do nich D. K.. S. S. (1) w dalszym ciągu bił B. W. (1), groził mu pozbawieniem życia, przykładał nóż do szyi. Dwukrotnie zadał mu cios nożem w udo. Wszyscy wykrzykiwali w jego kierunku, używając słów wulgarnych i żądali wydania przez niego pieniędzy w kwocie 15 tys. złotych. Chodziło im o te zaległe 5 tys. złotych oraz dodatkowo zażyczyli sobie 10 tys. złotych celem spłaty fikcyjnych kosztów obrony S. S. (1) w postępowaniu karnym oraz w zamian za zwrot kopii zeznań pokrzywdzonego złożonych w postępowaniu III K 436/03 Sądu Rejonowego w Lublinie w charakterze świadka. Mówili mu, że wywiozą go do lasu, gdzie będzie musiał kopać sobie grób śrubokrętem. B. W. (1) prosił S., aby dali mu spokój i pozwolili mu wysiąść, jednakże oni nie zważali na jego prośby, zaś S. w dalszym ciągu go bił. Pojechali w okolice miejscowości N., zatrzymali się w lesie, kazali mu wysiąść. Gdy B. W. (1) opuszczał auto, D. K. zamierzył się w jego kierunku, chciał kopnąć go w brzuch, jednakże zachwiał się i przewrócił. B. W. (1) wykorzystując ten fakt oraz moment nieuwagi pozostałych zaczął uciekać w las. Biegł przed siebie nie oglądając się, czy ktoś za nim podąża. Po pewnym czasie, kiedy zdołał się oddalić na bezpieczną odległość i po upewnieniu się, że nikt go nie ściga postanowił zadzwonić do kolegi M. C. (1) i poprosić go o pomoc i zabranie z tego miejsca. Zrobił sobie również zdjęcie telefonem komórkowym, gdyż chciał zobaczyć swoje obrażenia po pobiciu przez S. S. (1). Początkowo nie wiedział, gdzie się znajduje, jego telefon nie miał zasięgu. W końcu udało mu się skontaktować z M. C. (1), który zgodził się po niego przyjechać. Zawiózł on B. W. (1) do szpitala na ul (...) w L.. Udzielono mu tam pomocy medycznej. M. C. (1) nie czekał na kolegę w szpitalu, tylko udał się do domu, zresztą na jego prośbę. B. W. (1) po opatrzeniu ran na własną prośbę wypisał się ze szpitala i wrócił do domu (zeznania B. W. (1) k. 714v-720, 26-30 oraz jego wyjaśnienia k. 5-13, zeznania E. B. (1), k. 22-23, M. C. (1) k. 21, protokół oględzin rzeczy k. 41-47). W domu przebywali jego rodzice, którym B. W. (1) nie chciał powiedzieć dokładnie, co się stało, a jednie wskazał, że został pobity przez S. (zeznania W. W. k. 861v-863, 36-37, B. W. k. 864-865, 38-39).

U B. W. (1) stwierdzono ranę tłuczoną okolicy nosa, obrzęk grzbietu nosa, złamanie kości nosa z obecnością powietrza w częściach miękkich okolicy nosa, okolic podoczodołowych i lewego policzka, a także zniszczenie koron trzech zębów (opinia biegłego z zakresu medycyny sądowej k. 395-396).

Z uwagi na fakt, iż B. W. (1) miał wskazania stomatologiczne do wstawienia implantów w miejsce naruszonych zębów dostał od ojca na ten cel pieniądze w kwocie 16 tys. złotych (zeznania W. W. k. 861v-863, 36-37, zeznania B. W. (1) k. 714v-720, 26-30 oraz jego wyjaśnienia k. 5-13).

Po wydarzeniach z dnia 10 września 2011 roku B. W. (1) postanowił wyjechać do pracy do W., jednakże z uwagi na fakt odnowienia się kontuzji kręgosłupa musiał wrócić do L. (zeznania B. W. (1) k. 714v-720, 26-30 oraz jego wyjaśnienia k. 5-13, zeznania W. W. k. 861v-863, 36-37).

Od kolegów z osiedla (...) wiedział, że S. S. (1) w dalszym ciągu o niego wypytuje. Nadto od matki wiedział, że ktoś nachodzi ich w domu i puka do drzwi. Pod koniec października 2011 roku wracając z suszarni B. W. (1) spotkał pod drzwiami swojego mieszkania S. S. (1) w towarzystwie (...). Mężczyźni oświadczyli mu, że teraz im już nie ucieknie i nakazali zejść na półpiętro. Grozili mu pozbawieniem życia. Przypominali, że zobowiązał się do przekazania tych pieniędzy to musi to uczynić teraz. B. W. (1) mając pieniądze od ojca udał się do mieszkania, wziął żądaną kwotę i w obawie przed dalszymi represjami przekazał im 15 tys. złotych. S. S. (1) poinformował B. W. (1), że sprawa jest w końcu załatwiona (zeznania B. W. (1) k. 714v-720, 26-30 oraz jego wyjaśnienia k. 5-13).

W dniu 15 sierpnia 2011 roku Ł. S. kierował na ul. (...) w L. samochodem osobowym marki F. (...) o nr rej. (...) mimo, iż wobec niego orzeczono zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Orzeczenie takie wydał Sąd Rejonowy Lublin – Zachód w Lublinie w dniu 14 kwietnia 2011 roku w sprawie IX K 1304/11. Na mocy powyższego orzeczenia Ł. S. został uznany winnym tego, że w dniu 7 listopada 2010 roku w L. na ul. (...) prowadził samochód osobowy marki R. (...) o nr rej. (...) w ruchu lądowym będąc w stanie nietrzeźwości, tj. o przestępstwo z art. 178a §1 k.k. i został skazany na karę grzywny 50 stawek dziennych po 20 złotych każda. Nadto Sąd na podstawie art. 42 § 2 k.k. orzekł wobec niego środek karny zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych na okres jednego roku. Wyrok ten uprawomocnił się dnia 27 maja 2011 roku (wyjaśnienia Ł. S. k. 713v-714v, zeznania M. B. k. 863v-864,315, odpis wyroku k. 354).

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie przytoczonych dowodów.

S. S. (1) przesłuchany w charakterze podejrzanego w postępowaniu przygotowawczym (k. 69-71) nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów oraz wyjaśnił, iż B. W. (1) poznał w 2002 lub 2003 roku, ale od tamtej pory go nie widział. Podał, że poznał go w okolicznościach, kiedy B. W. (1) zeznawał w sprawie kradzieży telefonu komórkowego i pomówił go o tę kradzież. Wówczas to został oskarżony i skazany na karę pozbawienia wolności w wymiarze 2 lat w zawieszeniu na lat 5 i na grzywnę. Podał, że od tamtej pory już go nie widział. Odpowiadając na pytania wyjaśnił, iż B. W. (1) mieszka przy ul. (...) obok niego. Dodał, że posiada wiedzę o tym, że pokrzywdzony handluje narkotykami. Następnie dodał, że D. K. zna z podstawówki, jest on młodszy o 2 lata, ale od skończenia podstawówki również go nie widział.

Podczas posiedzenia w przedmiocie zastosowania tymczasowego aresztowania (k. 93v) podejrzany S. S. (1) wyjaśnił, iż w dacie popełnienia zarzucanych mu czynów tj. od 2006 roku do 2010 roku nie było go w L.. Wówczas pracował w delegacji na Śląsku, wyjeżdżał nawet na 3 tygodnie. Przesłuchany w trakcie kolejnego posiedzenia w przedmiocie zastosowania tymczasowego aresztowania (k. 116-119) S. S. (1) wyjaśnił, iż to, co podaje pokrzywdzony nie jest zgodne z prawdą. Następnie podał, że w dacie, w której podał pokrzywdzony był w delegacji albo na zwolnieniu. Przez miesiąc miał nogę w gipsie, a następnie miał wypadek samochodowy. Łącznie podał, że miał trzy wypadki, a leczenie trwało do 2010 roku i zakończyło się 4 stycznia 2012 roku. Dodał, że pokrzywdzony mści się na nim za 2003 roku, kiedy zginął telefon. Przesłuchany ponownie (k. 449-451) S. S. (1) również nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień i odpowiedzi na zadawane pytania.

S. S. (1) w trakcie postępowania sądowego (k. 712-713) również nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Odmówił składania wyjaśnień, zgodził się odpowiadać na pytania. Odpowiadając na pytania sądu oskarżony wyjaśnił, iż zna pokrzywdzonego. W 2002-2003 roku pokrzywdzony współpracował z policją. W tamtym okresie tylko się kolegowali. W sprawie III K 436/03 Sądu Rejonowego w Lublinie był oskarżony o kradzież telefonu komórkowego. W tej sprawie B. W. (1) współpracował z Policją, a on został oskarżony o to, że ukradł telefon, co, jak podał, miało być nieprawdą. Dodał, że od tamtej pory nie są już kolegami, nie spotykali się w ogóle, nawet przypadkowo. Dokładnie nie pamiętał daty, kiedy W. siedział w zakładzie karnym i grypsował. Wcześniej w 2003 roku nikt nie wiedział, że W. współpracował z Policją, a on miał na to dokument, z którego wszystko wynikało. Była to kserokopia zeznań W., w których mówił, że ukradł on telefon. Podał, że kserokopię wziął z sądu. Wtedy W. przestał grypsować i powiedział, że się na nim zemści. S. S. (1) dodał, że w „kryminale” jest podział na tych, którzy grypsują i nie. Odkąd on miał ten dokument to W. przestał grypsować. Podał, że na osiedlu wszyscy wiedzieli o tym. Następnie podał, że w delegacji był od 2009 do 2011 roku. Nie pamiętał dokładnej daty, kiedy pobrał z sądu ten dokument. Sprawa była w 2003 roku, a pod naporem kolegów zwrócił się w 2010 roku do sądu o ten dokument. Koledzy wiedzieli, że ma ten dokument, ale nikomu tego nie pokazał. Wyjaśnił, iż przed wyjazdem do sądu W. powiedział mu, że go załatwi. To pod wpływem kolegów dopiero w 2010 roku konflikt się odrodził. Wziął ten dokument z sądu po 7 latach, a dotyczył on tego, że W. współpracował z Policją. Podał, że nie miał styczności z pokrzywdzonym, nie interesował go on w ogóle. Wyjaśnił, że to nie przez niego W. został wywieziony do lasu. Wyjaśnił też, że twierdzenia W. dotyczącego tego, że miał otrzymywać od niego narkotyki są nieprawdziwe.

S. S. (1) potwierdził odczytane wyjaśnienia z postępowania przygotowawczego, dodając, że to, co mu przedstawiono w prokuraturze to był dla niego wielki szok. Podał, że oskarżonego Ł. S. nie znał, poznał go dopiero w tym postępowaniu. Dodał nadto, iż pokrzywdzony ma ogromne długi za handel narkotykami. Wyjaśnił również, że pokrzywdzony teraz jak będzie słuchał jego wyjaśnień, to będzie mataczył.

Oskarżony D. K. przesłuchany w postępowaniu przygotowawczym (k. 151-153) nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Wyjaśnił, że cała sprawa to są pomówienia dealera narkotyków, bandyty i kłamcy. Podał, że nie ma nic wspólnego z czerpaniem korzyści majątkowych na szkodę B. W. (1). Podał, że od dwóch lat ciężko pracuje od rana do nocy i nie ma w głowie takich rzeczy, jak opisano w zarzutach. Odpowiadając na pytanie przesłuchującego podał, że zna B. W. (1) od dziecka, zna również S. S. (1), jednakże nic mu nie mówią nazwiska M. P. i Ł. S.. Dodał, że jest w konflikcie z B. W. (1) od 2003 roku, tj. od momentu, kiedy ten współpracował z organami ścigania i „sprzedał” S.. Od 2005 roku tylko raz go widział, ale nie pamiętał, kiedy. Następnie podał, że wyprowadził się z C. na P., gdzie mieszkał do 2011 roku. Na C. bywał sporadycznie.

Podczas posiedzenia w przedmiocie zastosowania tymczasowego aresztowania D. K. (k. 166-167) wyjaśniał podobnie jak poprzednio. Nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Podał, że jego konflikt z W. rozpoczął się, kiedy on złożył zeznania, których nie powinien był złożyć. D. K. podał, że po tym zdarzeniu słownie wytłumaczył mu, co o nim myśli. Pomimo to, nie wie, dlaczego W. go pomawia, może dlatego, że był wytykany przez niego. W trakcie kolejnego przesłuchania (k. 453-455) D. K. również nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień. Podtrzymał dotychczas złożone wyjaśnienia.

W trakcie postępowania Sądowego D. K. (k. 713-713v) nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Odmówił składania wyjaśnień oraz odpowiedzi na pytania. Następnie potwierdził treść odczytanych wyjaśnień z postępowania przygotowawczego, nie chcąc niczego dodawać, zmieniać ani uzupełniać.

Podczas rozprawy sądowej oskarżony Ł. S. (k. 713-v-714v) przyznał się do prowadzenia pojazdu w okresie obowiązywania zakazu sądowego. Do pozostałych czynów się nie przyznał. Wyjaśnił, iż prowadził samochód, ponieważ jego praca wymagała przewiezienia rzeczy, którymi pracował, a mianowicie rusztowania i wiertarki. Musiał przewozić sprzęt z jednego miejsca pracy do drugiego i złamał prawo. Podał następnie, że nic takiego nie miało miejsca, jak jest opisane w zarzucie dotyczącym pana W.. Wyjaśnił, iż zna B. W. (1) z podstawówki, z widzenia. Nigdy nie miał z nim kontaktu, jak również konfliktów. Nie wie dlaczego on go oskarża. Domyśla się, że może chcieć się wybielić w oczach wymiaru sprawiedliwości i wyjść z więzienia. Podał, że z akt sprawy dowiedział się, że W. miał do czynienia z narkotykami. Podał, że nie miał z tym człowiekiem nic do czynienia, a jedyne przestępstwo jakie popełnił to jazda samochodem na zakazie i ukradł też kiedyś paliwo. Podał, że tylko za te przestępstwa może odpowiadać. Odpowiadając na pytania oskarżony wyjaśnił, iż pozostałych oskarżonych zna z widzenia, bo chodzili do tej samej podstawówki. Tak samo zna W.. Zna ich z osiedla i ze szkoły, jednakże nigdy nie był nawet z nimi na cześć. Wyjaśnił nadto, że nie miał konfliktów z W., jak i nie miał z nim innych relacji. Słyszał, że W. handlował narkotykami, ale wcześniej o tym nie wiedział. Współoskarżonych zna też z widzenia, nie miałem z nimi bliższych relacji. Nie był sobie w stanie przypomnieć, co robił we wrześniu 2010 r. Mieszkał w L. i pracował dorywczo. Zajmował się wykończeniami mieszkań.

Zdaniem Sądu przyjęta przez oskarżonych postawa procesowa polegająca na konsekwentnym negowaniu przez każdego z nich winy w zakresie popełnienia zarzucanych im czynów stanowi realizację obranej i realizowanej przez nich linii obrony. Tym niemniej sąd zobowiązany jest do oceny dowodu z wyjaśnień oskarżonych w świetle całokształtu zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego. Wyjaśnienia oskarżonych S. S. (1), D. K. jak również Ł. S. (z wyłączeniem wyjaśnień dotyczących jazdy samochodem pomimo orzeczonego zakazu) jakkolwiek konsekwentne w toku całego postępowania nie mogą zostać obdarzone wiarą. Fakt, iż wymienieni w dniu 10 września 2011 roku pozbawili wolności B. W. (1), które to pozbawienie wiązało się dla niego ze szczególnym udręczeniem, a następnie usiłowali doprowadzić go do wydania pieniędzy potwierdzają szczegółowe w tym zakresie zeznania B. W. (1), na których to sąd w głównej mierze oparł się podczas ustalania stanu faktycznego w przedmiotowej sprawie. Oskarżeni S. S. (1) oraz D. K. również nie przyznali się do pozostałych przypisanych im czynów. Ich wyjaśnienia w tym zakresie są niewiarygodne. Jedynie wyjaśnienia Ł. S., które złożył w zakresie zarzucanego mu czynu z pkt V zasługują na obdarzenie walorem wiarygodności, a nadto znajdują potwierdzenie w zeznaniach świadka M. B. (k. 863v-864, 315).

Oceniając walor dowody zeznań B. W. (1) sąd odniósł się do nich ze szczególną wnikliwością. Wymieniony świadek w sposób stanowczy i o dużym stopniu szczegółowości zrelacjonował w swoich zeznaniach okoliczności dotyczące jego znajomości z poszczególnymi oskarżonymi, daty i okoliczności poszczególnych spotkań i przekazania pieniędzy, charakterystyczne sytuacje i relacje z tymi osobami. Świadek ponadto wnikliwie przedstawił swoją ówczesną działalność, nie unikając przy tym podawania okoliczności dla siebie niekorzystnych oraz podał motywy, jakimi się kierował składając obciążające oskarżonych zeznania. Zdaniem sądu taka postawa świadka czyni z niego osobę wiarygodną, nawet wobec niektórych ujawniających się w zeznaniach rozbieżności.

Asumptem do wszczęcia niniejszego postępowania była treść złożonych przez B. W. (1) wyjaśnień do sprawy RSD 15/12, w której to sprawie podejrzany był o popełnienie przestępstw wyczerpujących dyspozycję artykułów ustawy o przeciwdziałaniu narkomani (k. 5-13). B. W. (1) opisał wówczas swoją działalność dotyczącą handlu narkotykami. Następnie opisał charakter swojej znajomości z S. S. (1), jak również wydarzenia związane z kradzieżą telefonu na szkodę małoletniego Ł. Ż. w roku 2003, której sprawcą był S. S. (1). B. W. (1) podczas przesłuchania w tej sprawie opisał dokładnie to wydarzenie i okoliczności w jakich do niego doszło. Zdaniem B. W. (1) to, że wskazał, iż sprawcą tego czynu był właśnie S. S. (1) skutkowało negatywnym nastawieniem do jego osoby, a w konsekwencji wydarzeniami, które później opisał.

W ocenie sądu wyjaśnienia B. W. (1) składane w charakterze podejrzanego jak również jego zeznania z postępowania przygotowawczego i sądowego zasługują na obdarzenie ich wiarą. Informacje płynące z tego źródła dowodowego są logiczne, konsekwentnie układając się w wiarygodny ciąg zdarzeń, a nadto znajdują potwierdzenie w zeznaniach świadków przesłuchanych w sprawie tj. D. D. (1), M. C. (1) i E. B. (1), jak również W. i B. małżonków W..

Informacje podawane przez B. W. (1) są nadto zgodne, co do szczegółów w kolejnych relacjach składanych w różnych fazach postępowania i wzajemnie się uzupełniają.

Dla ich merytorycznej i całościowej oceny konieczne jest częściowe zrelacjonowanie treści tych wyjaśnień i zeznań, celem podania przyczyn, dla których stanowiły one podstawę ustaleń poczynionych przez sąd.

B. W. (1) podał, iż po tym jak S. S. (1) został skazany na karę pozbawienia wolności w zawieszeniu, to nie widywał się z nim, a on również nie inicjował żadnych spotkań. Do pierwszej konfrontacji doszło jesienią 2007 roku, kiedy to S. S. (1) ubliżając mu, przeszukując kieszenie żądał od niego pieniędzy tytułem zwrotu poniesionych kosztów w sprawie kradzieży telefonu. S. S. (1) zabrał mu wówczas 3 tys. złotych oraz oznajmił, że na tym nie koniec. Po tym zajściu nie widział się z S., aż do kwietnia 2010 roku. Wówczas, kiedy to przebywał w swoim domu wraz z kolegą D. D. (1), zadzwonił domofonem S. S. (1), który był w towarzystwie (...). Pokrzywdzony podał, że zszedł do nich sam, zaś koledze kazał poczekać w domu. Zeznał, iż podczas tego spotkania S. S. (1) zażądał od niego kwoty 10 000 złotych tytułem zwrotu kosztów adwokata i nawiązki na rzecz Ł. Ż.. Poinformował, że otrzymanie takiej kwoty zagwarantuje mu spokój z jego strony. Na zorganizowanie tej kwoty miał mieć 2 tygodnie. B. W. (1) podał, że oskarżony dał mu do zrozumienia, że jeżeli nie spełni jego żądań to może dojść do rękoczynów. Po tej sytuacji wrócił do swojego mieszkania, gdzie czekał na niego D. D. (1), któremu powiedział, że S. żąda od niego spłacenia fikcyjnego długu. Jego zeznania w tym zakresie są spójne i przekonujące, a nadto znajdują potwierdzenie w treści złożonych podczas postępowania przygotowawczego zeznań D. D. (1) (k. 15), który wówczas zeznał, że B. W. (2) bał się S., ale starał się tego nie okazywać. D. D. (1) potwierdził, iż w okresie marca lub kwietnia 2010 roku (nie pamiętał okoliczności) B. W. (1) opowiedział mu o spotkaniu z S. oraz o tym, że S. żąda od niego 10 tys. złotych za jakieś koszty sądowe, które poniósł w sprawie kradzieży telefonu komórkowego.

Z wyjaśnień i zeznań B. W. (1) (k. 9-10, 716) wynika, iż po upływie dwóch tygodni od opisanego powyżej zdarzenia zatelefonował do niego S. S. (1) z żądaniem zapłaty ustalonej przez niego wcześniej kwoty. Po tym telefonie doszło do spotkania. B. W. (1) w towarzystwie (...) przechodził obok K. Mariawitów przy ul. (...) i tam natknęli się na S. S. (1), który był wraz z D. K. oraz mężczyzną będącym właścicielem sklepu warzywnego. B. W. (1) podał, iż nakazał D., aby ten odszedł dalej. Pokrzywdzony podał, iż S. zażądał od niego kwoty 10 tys. złotych, na co on odpowiedział, że nie jest w stanie takiej kwoty zebrać, ewentualnie może mu zorganizować narkotyki, ale w grę wchodziło 2 kg amfetaminy, tyle zażądał S., a na to nie mógł przystać on. Wówczas mężczyźni zaczęli mu grozić, bić i wyzywać słowami wulgarnymi. B. W. (1) powiedział, że zapłaci im te 10 tys., po czym S. z K. powiedzieli, że teraz stawka wzrosła do 15 tys. złotych i ma na to kolejne 2 tygodnie. Po tym zdarzeniu B. W. (1) spotkał się z D. D. (1) po około 20 minutach. Sąd nie znalazł podstaw od podważenia wiarygodności przedstawionych przez B. W. (1) w powyższym zakresie relacji, zwłaszcza, że ich prawdziwość potwierdził D. D. (1), który zeznał, iż faktycznie doszło do opisanego wyżej spotkania pomiędzy B. W. (1) a S. S. (1) i D. K.. D. D. (1) również zeznał, iż B. W. (1) miał potem zaczerwienienie na twarzy (k. 15-16). Tym samym Sąd uznał wyjaśnienia i zeznania B. W. (1) w tej części za prawdziwe.

Następnie B. W. (1) wskazał na okoliczności związane z przekazaniem S. S. (1) kwoty 10 tys. złotych, którą to kwotę miał od ojca, który miał mu pożyczyć pieniądze na planowany wyjazd za granicę. Świadek zeznał, iż przekazanie to nastąpiło na przełomie kwietnia i maja 2010 roku (k. 716v). Podał, że o tym również opowiedział D. D. (1). Następnie wskazał, iż został tymczasowo aresztowany za działalność związaną z handlem narkotykami. Po opuszczeniu aresztu wiosną 2011 roku nie kontaktował się i nie spotykał się z S. S. (1). Dopiero w dniu 10 września 2011 roku doszło do spotkania. B. W. (1) podał, że stojąc na osiedlu z kolegami zauważył, jak podjeżdża samochód, z którego wysiadł S. S. (1). S. przywitał się z chłopakami z innej grupy, a następnie podszedł do nich. S. wskazał na niego i nakazał mu wsiąść do samochodu, po czym odjechali w kierunku ul. (...), gdzie spotkali Ł. S.. Początkowo osoby tej nie wskazywał z imienia i nazwiska tylko podawał pseudonim tj. (...), którego rozpoznał na okazanej mu tablicy poglądowej, jako tego, który wsiadł do ich samochodu. Relacje B. W. (1) w przytoczonej części zasługują na wiarę. Za prawdziwością zeznań pokrzywdzonego, co do wymienionych wyżej faktów mających istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy, przemawia to, że korespondują z nimi zeznania złożone w trakcie postępowania przygotowawczego przez E. B. (1) (k. 22-23), który zeznał, iż był świadkiem zdarzenia, kiedy to S. S. (1) podjechał czerwonym samochodem w pobliże grupki chłopaków, gdzie stał on, W. i jeszcze inni, których nie pamięta. Podał, iż S. podszedł do W. i skierował do niego następujące słowa: „chodź przejedziesz się z nami”. Zeznał następnie, że B. W. (2) wsiadł do tego samochodu i odjechali w nieznanym mu kierunku.

B. W. (1) następnie opisał przebieg zdarzeń, jakie miały miejsce po tym, jak wsiadł do samochodu (k. 717v-718). Podał, że po drodze był bity pięściami przez S. S. (1), który również groził mu nożem i przykładał mu ten nóż do ciała. Mężczyźni pojechali w kierunku lasu w miejscowości N.. Mężczyźni żądali od niego zapłaty 15 tys. złotych. Świadek opisał okoliczności, w których zdołał się uwolnić. Zdaniem sądu opisany przez B. W. (1) przebieg wydarzeń z dnia 10 września 2011 roku jest niezwykle precyzyjny, logiczny i trudno byłoby przyjąć, że pokrzywdzony mógł sobie całe zajście wymyślić celem pomówienia wskazanych przez niego mężczyzn. Brak jest przy tym okoliczności, które świadczyłyby o tym, iż B. W. (1) podaje nieprawdę i przypisuje oskarżonym popełnienie czynu, którego w rzeczywistości się nie dopuścili. Przedstawioną przez pokrzywdzonego depozycję wzmacnia dodatkowo treść, uznanych za prawdziwe, zeznań złożonych w postępowaniu przygotowawczym przez M. C. (1) (k. 21), który opisał, że była taka sytuacja, że zadzwonił do niego B. W. (1) i poprosił go, aby ten przyjechał po niego w okolice L.. Świadek podał, że jeździł po okolicy nie mogąc go znaleźć, aż w końcu znalazł go koło miejscowości N.. Podał, że B. był wówczas zakrwawiony, jego zdaniem widać było, że został pobity. Zeznał, iż B. poprosił go, żeby zawiózł go do szpitala. Tak też uczynił, chciał na niego poczekać, jednakże B. powiedział mu, że to potrwa kilka godzin i dlatego pojechał do domu. Zeznania B. W. (1) i M. C. (1) we wskazanym zakresie korespondują ze sobą. Świadkowie zbieżnie zrelacjonowali to wydarzenie, a to dodatkowo wzmacnia przekonanie o szczerości i wiarygodności składanych przez pokrzywdzonego zeznań.

Podkreślić należy, iż w ogólnym kształcie zeznania D. D. (1) pomimo nieznacznych różnic należało uznać za wiarygodne i pomocne przy ustalaniu stanu faktycznego sprawy niniejszej. D. D. (1) podczas postępowania sądowego wypowiadał się w podobnym tonie jak w postępowaniu przygotowawczym. Sąd zwrócił uwagę, że w stosunku do świadka były próby wymuszenia zmiany zeznań na korzyść oskarżonych. D. D. (1) zeznał, iż S. S. (1) zastraszał go w areszcie osobiście, jak również przez innych osadzonych (k. 860). Podał również, że został mu przekazany fragment kartki z sygnaturą akt sprawy, w której ma zmienić swoje zeznania. Ten skrawek papieru przekazał funkcjonariuszowi i został on dołączony do akt niniejszych (k. 1018). Sąd uznał, iż należało się przychylić do relacji D. D. (1) w zakresie stosowanych nacisków mających na celu zmianę ich treści na korzyść oskarżonych. Wprawdzie nie potwierdziły tego osoby przebywające wówczas z nimi w areszcie tj. P. G. (k. 985-986v), P. S. (k. 1122v-v1123, (...)), K. K. (k. 1123-1124, 1221-1222), ale sąd uznał, że ich zeznania nie polegają na prawdzie i są próbą uwolnienia oskarżonych od odpowiedzialności za popełnione przestępstwa. Zdaniem sądu taka postawa świadków skierowana jest na odwrócenie uwagi od rzeczywistego zdarzenia z udziałem oskarżonych i może być podyktowana chęcią pomocy w uniknięciu odpowiedzialności karnej. Osoby te kierowały się solidarnością z oskarżonymi, przy czym P. S. zeznając w trakcie rozprawy podał, że była taka sytuacja, że D. D. (1) miał grozić S. S. (1). Zeznał, że miał przekazać S. od D. słowa o następującej treści „ jak S. nie przestanie go zastraszać, to będzie dogadywać się z W. ”. Wynika z tego, że świadek P. S., choć nie do końca zamierzenie, ale jednak potwierdził to, że D. D. (1) był zastraszany. Zdaniem sądu, zważywszy na „swoisty układ” między aresztantami, w/w świadkowie mogliby narazić się na szykany ze strony współosadzonych i miano "donosicieli". Obawiając się tego, złożyli oni zeznania, które są korzystne dla oskarżonych, choć przyznać należy, iż mają one drugorzędne znaczenie.

Próba wywarcia nacisku na świadka, opisana powyżej nie była próbą odosobnioną w realiach niniejszej sprawy. Świadczy o tym zatrzymany w trakcie przedmiotowego postępowania „gryps”, którego autorem był D. K., a skierowany do jego konkubiny (k. 1411-1412), w którym to nakazuje jej udanie się do świadków celem nakłonienia ich do zeznawania na korzyść oskarżonych.

Uwzględniając okoliczności w jakich świadkowie E. B. (1) (k. 860v-861v) oraz M. C. (1) (k. 751v-753) zmienili swoje wcześniejsze stanowiska i odwołali zeznania, sąd ich zeznania z rozprawy uznał za niewiarygodne, mało logiczne i niekonsekwentne. Zeznając podczas postępowania przygotowawczego świadkowie nie mieli wątpliwości, co do treści składanych depozycji. Zarówno zeznania E. B. (1) jak i M. C. (1) były szczere. Świadkowi opisali zapamiętane sytuacje szczegółowo. Nadto należy zwrócić uwagę, że M. C. (1) podczas przesłuchania w postępowaniu przygotowawczym bardzo precyzyjnie wskazał obrażenia, jakich wówczas doznał pokrzywdzony B. W. (1). Pamiętać trzeba, że o całym wydarzeniu pokrzywdzony nie chciał się nikomu zwierzać. Nawet pytany przez rodziców, udzielał zdawkowych odpowiedzi. Zdaniem sądu postawa wskazanych świadków, a w szczególności nieumiejętność przedstawienia logicznej argumentacji uzasadniającej zmianę zeznań, dyskredytuje wiarygodność okoliczności podanych przez nich w zeznaniach złożonych podczas postępowania sądowego. Stwierdzić zatem należy, iż osoby te zeznając w toku postępowania przygotowawczego nie były skrępowane obecnością oskarżonych i miały pełną swobodę wypowiedzi. Natomiast prezentowane przed sądem stanowisko jest podyktowane obawą przed zemstą ze strony oskarżonych.

Sąd analizując zeznania M. C. (1) zwrócił uwagę na nieścisłości pojawiające się w jego przekazie. Otóż podczas postępowania sądowego podał, iż około maja lub czerwca otrzymał wiadomość od B. W. (1) dotyczącą treści zeznań jaką miałby przedstawić. Zdaniem sądu, gdyby taka sytuacja faktycznie miała miejsce to w tej wiadomości zapewne B. W. (1) zawarłby informacje dotyczące tego, kogo miałby pomówić, z imienia i nazwiska, na kogo miałby wskazywać. Tymczasem podczas przesłuchania w postępowaniu przygotowawczym M. C. (1) opisał jedynie, że jeździł po pokrzywdzonego w okolice L., widział, że był pobity oraz zawiózł go do szpitala. W żadnym miejscu tego protokołu nie pojawiają się nazwiska osób, które pozbawiły wolności B. W. (1) i go pobiły. M. C. (1) na rozprawie zeznał, że nie chce nikogo pomawiać, przy czym mówi „to chyba tych oskarżonych miałem pomówić” (k.751). Podał że chce zmienić zeznania. Tymczasem podczas pierwszego przesłuchania nikogo on nie pomówił, na nikogo nie wskazywał, a jego relacje ograniczyły się do potwierdzenia faktu, że wydarzenie opisane przez B. W. (1) rzeczywiście miało miejsce.

Jeśli chodzi natomiast o okoliczności związane ze zmianą zeznań przez E. B. (1) to przyczyną powyższego niewątpliwie była obawa przed oskarżonymi, na co wskazują m.in. jego słowa wypowiedziane w sądzie o treści: „ W. jest w areszcie i jemu nic nie grozi, a ja mogę mieć problemy na ulicy” (k.861v). Wnioski z tej wypowiedzi nasuwają się same i wyraźnie widać obawę świadków (E. B. i M. C.), co do tego, że w wypadku złożenia zeznań niekorzystnych dla oskarżonych, może ich spotkać z ich strony dolegliwość. Świadkowie, pomimo, iż zeznawali w sądzie na korzyść oskarżonych to zdawali sobie sprawę z tego, jaki był S. S. (1). Wiedzieli też co czeka tych, którzy zeznają na jego niekorzyść, gdyż mieli w polu widzenia to, co przytrafiło się B. W. (1).

Sąd doszedł do przekonania, że świadkowie M. C. (1) oraz E. B. (1) zdeterminowani obawą retorsji ze strony oskarżonych za wszelką cenę starali się uchylić od odpowiedzialności za treść swoich relacji i uniknąć sytuacji, w których ich wypowiedzi miałyby decydować o losie oskarżonych, zwłaszcza oskarżonego S. S. (1). Z tych samych względów świadkowie przed sądem usiłowali umniejszyć wagę swoich zeznań złożonych w toku postępowania przygotowawczego i podważyć ich wiarygodność poprzez twierdzenia, że do takich zeznań byli namawiani przez pokrzywdzonego i zasiać w ten sposób wątpliwość w ich interpretacji. Próby te uznać należy jednak za nieudolne. Zeznania w części, gdy świadkowie zaprzeczali zeznaniom złożonym uprzednio sąd ocenił jako niewiarygodne ze względów wyżej przytoczonych.

Przypomnieć trzeba, że S. S. (1) na osiedlu był traktowany jak „boss”, na co wskazał D. D. (1) podczas rozprawy sądowej. W podobnym tonie wypowiadał się również W. W. wskazując, że „S. zachowywał się jak dzielnicowy, chodził z pałką po osiedlu”.

Należy jeszcze zwrócić uwagę w tym miejscu na to, dlaczego pokrzywdzony od razu nie zgłosił opisanych wydarzeń na Policji. Otóż wskazuje na to fakt, iż w dalszym ciągu B. W. (1) nie czuł się bezpiecznie i cały czas obawiał się retorsji ze strony S. S. (1). Po tym jak w październiku S. S. (1) oraz D. K. zmusili go do zapłaty kolejnej kwoty pieniędzy to miał nadzieję, że dadzą mu spokój, jednakże nie miał stuprocentowej pewności, a to z uwagi na to, że wskazani mężczyźni w dalszym ciągu byli w posiadaniu protokołu z zeznań B. W. (1), którym to go szantażowali. Pomimo obietnic nie oddali mu tego protokołu. Zdaniem sądu postawa B. W. (1), który o wszystkim opowiedział dopiero podczas przesłuchania go w charakterze podejrzanego w sprawie handlu narkotykami, była zdeterminowana tym, że nie obawiał się już S. S. (1) z racji pozostawania w warunkach izolacji więziennej.

Zeznania D. C. (k. 866-866v), T. K. (k. 865v-866) nie wniosły niczego istotnego dla sprawy. D. C. zeznał, iż w dniu 29 kwietnia 2010 roku spotkał się z S. S. (1). Nie ma to znaczenia, gdyż z zeznań pokrzywdzonego wynikało, że miało to miejsce w sobotę na przełomie kwietnia i maja. Dzień 1 maja 2010 r. to była sobota i stąd też zmiana opisu czynu poprzez precyzyjne określenie daty czynu.

Zeznania złożone w trakcie postępowania przygotowawczego oraz w postępowaniu sądowym przez rodziców B. W. (1) (k. 861v-863, 1564-1565, 864-865) należało ocenić ostrożnie z uwagi na stopień pokrewieństwa z pokrzywdzonym. Potwierdzili oni fakt, iż syn miał problemy, że był nękany przez S. S. (1). Matka zeznała, iż nie raz słyszała, gdy przechodziła przez osiedle jak mówiono, że „idzie matka tego konfidenta”. Oboje potwierdzili, że jesienią (...) syn wrócił bardzo poobijany, zakrwawiony i miał rany na nodze. Ojciec natomiast potwierdził fakt, iż pod koniec października 2011 roku przekazywał synowi pieniądze na wstawienie nowych zębów. W. W. nadto zeznał, iż mogła być taka sytuacja, że rozmawiał z E. B. (1) na temat swojego syna, jednakże zaprzeczył jakoby miał go namawiać do składania jakichś fałszywych zeznań. Tym niemniej należy uznać - w kontekście wcześniejszych ustaleń, tj. tego, że E. B. (1) obawiał się S. S. (1), a nie ojca pokrzywdzonego - zeznania W. W. za szczere i prawdziwe.

Sąd w całości podzielił ustalenia zawarte w opinii biegłego z zakresu medycyny sądowej dotyczące obrażeń B. W. (1) (k. 395-396), bowiem została ona sporządzona przez osobę kompetentną, w granicach przyznanych uprawnień, zgodnie z wymogami zakreślonymi przez przepisy prawa.

Uwzględniając zebrany w sprawie materiał dowodowy stwierdzić należy, iż obdarzone przez sąd wiarą dowody wiążą się w logiczną całość i pozwalają jednoznacznie przyjąć, iż S. S. (1), D. K. oraz Ł. S. dopuścili się czynu przypisanego im w punkcie I wyroku. Zachowaniem swoim oskarżeni wyczerpali dyspozycję art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 282 k.k. w zb. z art. 189 § 3 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. Przestępstwo z art. 189 k.k. polega na naruszeniu możliwości realizacji decyzji woli, co do opuszczenia miejsca przebywania. Oskarżeni przetrzymywali pokrzywdzonego B. W. (1) w samochodzie wbrew jego woli. Został on wywieziony do lasu w nieznane mu miejsce. Nie ulega zatem wątpliwości, że oskarżeni zachowaniem swym wyczerpali dyspozycję art. 189 k.k. Surowsza odpowiedzialność za bezprawne pozbawienie wolności zachodzi wówczas, gdy łączyło się ono ze szczególnym udręczeniem (art. 189 § 3 k.k.).

Sąd Okręgowy podzielił stanowisko Sądu Apelacyjnego w Lublinie zawarte w wyroku z dnia 19 czerwca 2006 r. w sprawie II AKa 166/06, w którym sąd ten stwierdził, iż „O uznaniu, że doszło do szczególnego udręczenia ofiary przestępstwa kwalifikowanego z art. 189 § 2 k.k., nie przesądza będący jego następstwem stopień rozstroju zdrowia pokrzywdzonego, lecz decyduje ocena sposobu podjętego wobec określonej osoby, w konkretnych okolicznościach czynu działania, polegającego na zadaniu pokrzywdzonemu wykraczających ponad miarę wynikającą z samego faktu pozbawienia wolności, dodatkowych cierpień fizycznych i moralnych. O szczególnym udręczeniu ofiary przestępstwa określonego w art. 189 § 2 k.k. świadczy więc samo bicie osoby pozbawionej wolności, choćby jego wynikiem nie były obrażenia ciała”. Oskarżeni wspólnie i w porozumieniu zmusili pokrzywdzonego do pozostania w samochodzie, którym został wywieziony do lasu. Oskarżony S. S. (1) wielokrotnie bił swoją ofiarę pięściami po głowie i twarzy, nożem dwukrotnie zadał ciosy w udo. Sąd uznał, iż oskarżeni poprzez takie zachowanie działali ze szczególnym udręczeniem i zakwalifikował ich czyn z art. 189 § 3 k.k., a w odniesieniu do S. S. (1) także konieczna była kwalifikacja z art. 157 § 1 k.k., gdyż opisanym wyżej zachowaniem spowodował obrażenia ciała w postaci ran kłutych uda, złamania nosa, uszkodzenia i zniszczenia korony trzech zębów, co skutkowało naruszeniem narządu ciała i rozstrojem zdrowia na okres powyżej siedmiu dni (opinia biegłego z zakresu medycyny sądowej dotycząca doznanych obrażeń B. W. k. 395-396).

W czasie zajścia oskarżeni grozili B. W. (1) pozbawieniem życia, wskazywali, że będzie musiał wykopać sobie grób śrubokrętem.

Ponieważ oskarżeni stosując przemoc chcieli doprowadzić B. W. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 15 000 zł, wyczerpali również znamiona przestępstwa z art. 282 k.k.

Przestępstwo z art. 282 k.k. ma miejsce wówczas, gdy sprawca - za pomocą sposobów wymienionych w tym przepisie - zmusza pokrzywdzonego do rozporządzenia mieniem dopiero na przyszłość i tym elementem różni się ten czyn od rozboju, do którego istoty należy stosowanie przemocy bądź groźby natychmiastowego jej użycia na osobie po to, aby niezwłocznie zawładnąć cudzą rzeczą, niezależnie od tego, czy sprawca rzecz tę zabiera samodzielnie, czy też zmusza pokrzywdzonego do jej wydania (por. wyrok SN z 16 grudnia 1999 r., IV KKN 478/99, Prok. i Pr. 2000, nr 5, poz. 3). Przestępstwo przewidziane w art. 282 k.k. jest przestępstwem materialnym. Do jego znamion należy skutek w postaci rozporządzenia mieniem przez pokrzywdzonego na korzyść sprawcy lub osoby przez niego wskazanej albo zaprzestanie przez pokrzywdzonego prowadzenia określonej działalności gospodarczej. Przestępstwo to jest dokonane dopiero z chwilą, gdy pokrzywdzony pod wpływem przemocy, groźby zamachu na zdrowie lub życie albo gwałtownego zamachu na mienie rozporządzi mieniem lub zaprzestanie prowadzenia działalności gospodarczej (por. wyrok SN z 13 marca 1979 r., I KR 29/79, niepubl.; Kodeks karny z orzecznictwem, G. 1996, s. 669, teza 2 do art. 211 k.k. z 1969 r.). Samo zastosowanie przez sprawcę jednego ze środków oddziaływania w stosunku do pokrzywdzonego opisanych w tym przepisie, niepołączone z rozporządzeniem mieniem lub zaprzestaniem działalności gospodarczej, stanowi usiłowanie wymuszenia rozbójniczego (por. wyrok SN z 27 lutego 1970 r., Rw 129/70, OSNKW 1970, nr 4, poz. 43).

Ponieważ B. W. (1) nie podporządkował się żądaniom sprawców i nie wydał im pieniędzy w kwocie 15 000 zł, zachowanie oskarżonych należało zakwalifikować z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 282 k.k.

Stanowisko Sądu, odnośnie przyjęcia w kwalifikacji prawnej formy zjawiskowej w postaci współsprawstwa znajduje uzasadnienie w zebranym materiale dowodowym, z którego bezspornie wynika, iż działanie oskarżonych oparte było na porozumieniu, a każdy z nich obejmował swym zamiarem urzeczywistnienie wszystkich przedmiotowych znamion zarzucanego im przestępstwa. Wzajemnie dopełniające się zachowania poszczególnych sprawców były wyrazem dorozumianego podziału ról w przestępnym czynie.

Sąd Okręgowy podzielił pogląd Sądu Apelacyjnego w Katowicach (wyrok z 23.09.2004r., II AKa 276/04), że istotą współsprawstwa jest świadome dążenie przez współsprawców do tego samego celu, realizowanie go wspólnymi siłami i na podstawie wspólnego porozumienia. W niniejszej sprawie oskarżeni byli świadomi swojego zachowania i akceptowali te zachowania. Odnosząc się do strony podmiotowej, postępowanie oskarżonych nacechowane było umyślnością, działali oni z zamiarem bezpośrednim. Czynności, które podjęli oskarżeni były celowe, co pozwala na zakwalifikowanie ich jako wspólnych i objętych porozumieniem. Wskazać należy, iż wszystkie czynności sprawcze, jakie zostały skierowane przeciwko B. W. (1) zostały zaakceptowane przez oskarżonych w ramach dorozumianego podziału ról, przy czym nie ulega wątpliwości, że to S. S. (1) pełnił rolę kierowniczą.

Zgodnie z art. 11 § 1 k.k. ten sam czyn może stanowić tylko jedno przestępstwo. Jednakże, jeżeli czyn wyczerpuje znamiona określone w dwóch lub więcej przepisach ustawy karnej, Sąd skazuje za jedno przestępstwo na podstawie wszystkich zbiegających się przepisów (art. 11 § 2 k.k.).

S. S. (1) i D. K. zostali uznani winnymi popełnienia czynu zarzucanego im w pkt II i III. Te czyny należało zakwalifikować jako przestępstwa wypełniające dyspozycję art. 282 k.k., z uwagi na fakt, iż w obawie przed spełnieniem gróźb zamachu na swoje życie pokrzywdzony B. W. (1) podporządkował się żądaniom sprawców i rozporządził pieniędzmi w kwocie odpowiednio 10 000 złotych oraz 15 000 zł.

Czyn zarzucany oskarżonemu S. S. (1) w pkt IV aktu oskarżenia został zakwalifikowany jako czyn z art. 280 § 1 k.k. Swoim zachowaniem S. S. (1) wypełnił wszystkie znamiona wskazanego artykułu. Po użyciu przemocy w postaci szarpania oraz grożąc zabójstwem oskarżony wspólnie ze współdziałającym z nim nieustalonym mężczyzną zabrał pieniądze w kwocie 3 000 zł.

W zakresie czynu opisanego w pkt V oskarżony Ł. S. wyczerpał dyspozycję art. 244 k.k. Pomimo tego, że prawomocnym wyrokiem Sądu Rejonowego Lublin -Zachód w Lublinie z dnia 14 kwietnia 2011 roku w sprawie IX K 13/04 orzeczono wobec niego zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na okres roku i zakaz ten obowiązywał do dnia 27 maja 2012 roku, oskarżony w dniu 15 sierpnia 2011 roku kierował samochodem marki F. (...) o nr rej. (...). Bezspornym zatem jest, że Ł. S. nie zastosował się do orzeczonego zakazu i podlega odpowiedzialności karnej określonej art. 244 k.k.

Przechodząc do wymiaru kary Sąd baczył, aby jej dolegliwość nie przekraczała stopnia winy i uwzględniła stopień społecznej szkodliwości czynów jakich się dopuścili poszczególni oskarżeni. Ponadto sąd wziął również pod uwagę cele zapobiegawcze oraz wychowawcze, jakie kara ma osiągnąć w stosunku do nich oraz potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa. Przypisane oskarżonym poszczególne zachowania odznaczają się wysokim stopniem winy, gdyż jako osoby bez zaburzeń psychicznych byli w stanie w należyty sposób ocenić naganność własnego postępowania. Działali przy tym umyślnie i z zamiarem bezpośrednim, mając pełną świadomość, iż dopuszczają się czynów przestępnych.

Sąd uwzględnił także fakt, iż pokrzywdzony w wyniku brutalnego zachowania się oskarżonych doznał cierpień fizycznych. Oskarżeni działali z niskich pobudek, zarzucili pokrzywdzonemu współpracę z Policją, co w ich oczach jest naganne, dyskredytujące i zasługujące na potępienie i karę

Oskarżeni działali z niezrozumiałych i nieakceptowalnych pobudek zarzucając pokrzywdzonemu, że „sprzedał kolegę na Policji”, przez co, ich zdaniem, musiał odpokutować, płacąc żądane kwoty, które miały rzekomo zrekompensować poniesione koszty obrony S. S. (1) w postępowaniu karnym oraz w zamian za zwrot kopii zeznań pokrzywdzonego.

Zgodnie z art. 115 § 2 k.k. przy ocenie stopnia społecznej szkodliwości czynu należy brać pod uwagę rodzaj i charakter naruszonego dobra, rozmiar wyrządzonej szkody, sposób i okoliczności popełnienia czynu, wagę naruszonych przez sprawcę obowiązków, jak również postacie zamiaru, motywacje sprawcy, rodzaj naruszonych reguł ostrożności i stopień ich naruszenia.

Sąd rozważył także charakter sprawców i ich warunki osobiste, jak również przeanalizował dotychczasowy sposób życia oskarżonych.

Stopień społecznej szkodliwości czynu przypisanego oskarżonym w pkt I jest znaczny z uwagi na brutalność zachowania, dużą agresywność, posługiwanie się niebezpiecznym przedmiotem i działanie bez racjonalnego uzasadnienia. Zdaniem Sądu oskarżeni wykazali rażące lekceważenie podstawowych zasad porządku prawnego, norm prawnych i moralnych.

S. S. (1) był uprzednio karany wyrokiem Sądu Rejonowego w Lublinie z dnia 6 czerwca 2002 roku w sprawie III K 635/02 za czyn z art. 48 ust. 2 i art. 55 ust. 2 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii oraz wyrokiem Sądu Rejonowego w Lublinie z dnia 14 kwietnia 2009 roku w sprawie XVII K 1087/08 za czyny z art. 286 § 3 k.k. i inne (dane o karalności k. 1028-1030).

Biorąc pod uwagę okoliczności podmiotowe i przedmiotowe Sąd wymierzył S. S. (1) za czyn przypisany w pkt I na podstawie art. 189 § 3 k.k. w zw. z art. 11 §3 k.k. karę 4 lat pozbawienia wolności. Za czyny przypisane w pkt II oraz III na podstawie art. 282 k.k. kary po 3 lata pozbawienia wolności, zaś za czyn z pkt IV na podstawie art. 280 § 1 k.k. karę 2 lat pozbawienia wolności. Jako karę łączną na zasadzie art. 85 i 86 § 1 k.k. Sąd wymierzył oskarżonemu karę 5 (pięciu) lat pozbawienia wolności uznając, że zarówno kary jednostkowe jak i kara łączną są współmierne do stopnia społecznej szkodliwości czynów, proporcjonalne do stopnia zawinienia oraz adekwatne do właściwości podmiotowych sprawcy.

D. K. był karany wyrokiem Sądu Rejonowego w Lublinie z dnia 30 marca 2010 roku w sprawie IX K 450/10 za czyn z art. 158 § 1 k.k. na karę 10 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres próby 3 lat (dane o karalności (...)- (...), (...)- (...)).

D. K. za popełnienie czynu z pkt I został skazany na karę 3 lat pozbawienia wolności, natomiast za czyny opisane w punktach II i III na kary po 2 lata pozbawienia wolności. Jako karę łączoną sąd wymierzył oskarżonemu karę 4 lat pozbawienia wolności.

Ł. S. także był karany sądownie wyrokiem Sądu Rejonowego Lublin – Zachód w Lublinie z dnia 12 stycznia 2011 roku w sprawie IV K 9/11 za czyny z art. 224 § 2 k.k. i art. 226 § 1 k.k. na karę łączną roku i 4 miesięcy pozbawienia wolności, wykonanie której zawieszono na okres próby 5 lat (dane z K. k. 101033-1035,1171,1173).

Ł. S. za popełnienie czynu z pkt I został skazany na karę 3 lat pozbawienia wolności, natomiast za czyn opisany w punkcie IV na karę 6 miesięcy pozbawienia wolności. Jako karę łączoną sąd wymierzył oskarżonemu karę 3 lat 2 miesięcy pozbawienia wolności.

Sąd wymierzając oskarżonym kary we wskazanych wymiarach uznał, że tylko tak orzeczone kary będą odebrane jako sprawiedliwe, skutkując jednocześnie utwierdzeniem w społeczeństwie przekonaniem o konieczności przestrzegania porządku prawnego, a dla potencjalnych sprawców staną się wyraźnym sygnałem, że wszelkie przestępne działania skierowanie przeciwko istotnym dobrom prawnym, jakimi są zdrowie człowieka, wolność i mienie spotykają się ze stanowczą reakcją ze strony organów wymiary sprawiedliwości.

Przepis art. 46 § 1 k.k. nie wymienia enumeratywnie przestępstw, za których popełnienie dopuszczalne jest orzeczenie obowiązku naprawienia szkody, lecz podaje rodzaje tych przestępstw. Będą to więc wszystkie przestępstwa (umyślne i nieumyślne) przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji, środowisku, mieniu, obrotowi gospodarczemu oraz wszystkie przestępstwa znamienne skutkiem w postaci śmierci, ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, naruszenia czynności ciała lub rozstroju zdrowia.

Odnosząc powyższe rozważania na grunt przedmiotowej sprawy stwierdzić należy, iż w świetle przedstawionych w uzasadnieniu argumentów wina oskarżonych, ani też związek przyczynowy pomiędzy ich działaniem, a szkodami doznanymi przez B. W. (1), nie budzi wątpliwości, dlatego też zasądził solidarnie od S. S. (1) oraz D. K. kwoty 10 000 złotych i 15 000 złotych na rzecz B. W. (1) oraz kwotę 3 000 złotych na jego rzecz od S. S. (1). Zasądzone kwoty stanowić będzie należytą rekompensatą dla pokrzywdzonego. Kwota ta odpowiada rozmiarowi doznanej przez niego szkody.

Rozstrzygnięcie w przedmiocie zaliczenia na poczet orzeczonej względem oskarżonych kar pozbawienia wolności stosownego okresu rzeczywistego pozbawienia ich wolności w sprawie zapadło w oparciu o art. 63 § 1 k.k.

Rozstrzygnięcia o wynagrodzeniach za obronę wykonywaną z urzędu zapadły na podstawie § 14 pkt 5 i § 16 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz. U. z 2002 r. nr 163, poz. 1348, ze zm.).

Orzeczenie o kosztach sądowych nastąpiło na podstawie art. 626 § 1 k.p.k. w związku z art. 624 § 1 k.p.k. oraz art. 17 ust. 1 i 2 ustawy o opłatach w sprawach karnych z dnia 23 czerwca 1973 roku (Dz. U. Nr 49 z 1983 roku poz. 223 - z późniejszymi zmianami), przy czym o zwolnieniu oskarżonych od kosztów sądowych zadecydował brak stałego źródła dochodu i wymiar bezwzględnych kar pozbawienia wolności.