Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VI ACa 298/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 14 lutego 2014 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie VI Wydział Cywilny w składzie:

Przewodniczący - Sędzia SA– Maciej Kowalski

Sędzia SA– Aldona Wapińska (spr.)

Sędzia SO (del.) – Mirosława Kamińska

Protokolant: – sekr. sąd. Mariola Frąckiewicz

po rozpoznaniu w dniu 14 lutego 2014 r. w Warszawie

na rozprawie

sprawy z powództwa K. S.

przeciwko E. C.

o uznanie umowy renty za wynagrodzeniem z 16 lutego 2007 r. za nieważną ewentualnie o uznanie umowy renty za wynagrodzeniem z 16 lutego 2007 r. za bezskuteczną, ewentualnie o zasądzenie zwrotu uzyskanych korzyści w naturze, tj. nakazanie zwrotnego przeniesienia spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu na rzecz powódki lub zasądzenie kwoty 386 500 zł tytułem bezpodstawnego wzbogacenia

na skutek apelacji powódki

od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie

z dnia 11 grudnia 2012 r.

sygn. akt XXV C 565/12

oddala apelację.

UZASADNIENIE

VI ACa 298/13

K. S. wystąpiła z pozwem przeciwko E. C. wnosząc opcjonalnie o:

1) uznanie, że umowa renty za wynagrodzeniem zawarta pomiędzy stronami w dniu 16 lutego 2007 r. przed notariuszem T. S., jest nieważna, albo o

2) uznanie tej umowy za bezskuteczną, albo

3) w razie uznania powyższej umowy za skutecznie zawartą - o zasądzenie zwrotu uzyskanych korzyści w naturze, tj. nakazanie zwrotnego przeniesienia spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu na rzecz powódki lub zasądzenie kwoty 386 500 zł tytułem bezpodstawnego wzbogacenia,

4) zasądzenie na rzecz powódki kosztów procesu według norm prawem przepisanych.

Powódka wskazała, że przedmiotową umową przeniosła na rzecz pozwanego spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu mieszkalnego nr (...) usytuowanego w budynku nr (...) przy ul. (...) w W. w zamian za rentę w wysokości 10 000 zł jednorazowo i następnie w wysokości 400 zł miesięcznie. Zamieszkując w tym lokalu powódka nadal opłaca regularnie czynsz wynoszący 367,12 zł miesięcznie, zatem pozostaje jej z renty jedynie około 30 zł miesięcznie. Powódka podniosła, że wartość faktycznie poniesionych przez pozwanego wydatków tytułem realizacji umowy z 16 lutego 2007 r. jest nieadekwatna do wartości nieruchomości. Dodatkowo, podana w umowie wartość nieruchomości – 120. 000 zł jest zdecydowanie zaniżona w stosunku do wartości rynkowej - 420 000 zł. Ponadto niezgodny z rzeczywistym stanem rzeczy jest zapis umowy odnośnie konieczności przeprowadzenia kapitalnego remontu, podczas gdy takowy remont nie był i nadal nie jest konieczny. Powódka wskazała, że nie brała udziału w redakcji postanowień umowy i podstępem została wprowadzona w błąd, który był istotny - gdyby znała prawdziwe intencje i cel umowy, nigdy by jej nie zawarła. Pozwany miał wykorzystać wiek powódki (82 lata), jej naiwność, brak biegłości w przepisach prawa i ich niezrozumienie oraz sytuację finansową, co faktycznie skutkowało oddaniem nieruchomości znacznej wartości. Powódka uzyskała pełną wiedzę o rzeczywistej treści umowy oraz jej skutkach dopiero od prawnika. W ocenie powódki, umowa z 16 lutego 2007 r. jest nieważna z uwagi na jej sprzeczność z zasadami współżycia społecznego.

E. C. wnosił o oddalenie powództwa z uwagi na jego bezzasadność i brak oparcia w przepisach prawa. Podniósł, że powódka nie wykazała przesłanek uzasadniających choćby jedno ze zgłoszonych alternatywnie roszczeń. Wskazał też, że inicjatorką zawarcia spornej umowy była sama powódka, zaś treść umowy została uzgodniona przez strony.

Wyrokiem z dnia 11 grudnia 2012 r. Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił powództwo w całości, nie obciążył powódki kosztami postępowania poniesionymi przez pozwanego, koszty opłaty sądowej od pozwu, od uiszczenia której powódka została zwolniona, przejął na rachunek Skarbu Państwa. Podstawą rozstrzygnięcia Sądu Okręgowego były następujące ustalenia:

Powódce przysługiwało spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu mieszkalnego nr (...) w budynku nr (...) przy ul. (...) w W., o powierzchni użytkowej 46,25 m 2, składające się z dwóch pokoi, kuchni, przedpokoju, łazienki i w.c., należące do zasobów mieszkaniowych (...) Spółdzielni Budowlano-Mieszkaniowej (...) w W..

W dniu 16 lutego 2007 r. strony zawarły przed notariuszem T. S. umowę renty za wynagrodzeniem. E. C. ustanowił na rzecz K. S. rentę na okres od dnia zawarcia umowy do dnia 31 grudnia 2014 r. w kwotach: jednorazowo 10 000 zł, a następnie po 400 zł miesięcznie, przy czym kwota 10 000 zł miała zostać zapłacona w dniu podpisania umowy, a kwoty 400 zł były płatne do dnia 10 każdego miesiąca począwszy od marca 2007 r. do grudnia 2014 r. K. S. wyraziła na powyższe zgodę i tytułem wynagrodzenia za zobowiązanie do zapłaty ustanowionej wyżej renty przeniosła na rzecz E. C. spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu mieszkalnego nr (...) w budynku nr (...) przy ul. (...) w W., oświadczając, że wartość spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu wynosi 120 000 zł. E. C. pod tym tytułem wyraził zgodę na przeniesienie na jego rzecz spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu i prawo to nabył (§ 2).

Z dniem podpisania umowy nastąpiło wydanie lokalu na rzecz nabywcy i z tą datą przeszły na nabywcę korzyści i ciężary z tym związane (§4). Pozwany zobowiązał się do zapewnienia K. S. dożywotniego korzystania z przedmiotowego lokalu – w szczególności ustanowił na jej rzecz prawo zamieszkiwania w tym lokalu i zameldowania w nim, na co pozwana wyraziła zgodę (§ 5). K. S. oświadczyła m.in., że lokal ten znajduje się w stanie technicznym do kapitalnego remontu (§ 1 pkt 1.5).

Po zawarciu umowy, na zlecenie i koszt pozwanego pomalowano lokal. Powódka nie wyraziła zgody na wymianę okien, chociaż są wypaczone.

Pozwany uiścił na rzecz powódki kwotę 10 000 zł, a następnie uiszczał kwoty po 400 złotych miesięcznie w okresie do lutego 2012 r. W międzyczasie udzielał również powódce pożyczek (na jej prośbę), które były zaliczane na poczet rat renty.

Powódka początkowo po podpisaniu umowy, tj. do października 2010 r. powódka opłacała czynsz na rzecz (...) Spółdzielni Budowlano-Mieszkaniowej (...) w W.. Następnie czynsz ten opłacał pozwany.

Powyższy stan faktyczny Sąd pierwszej instancji ustalił na podstawie dowodów z dokumentów szczegółowo opisanych w uzasadnieniu i niekwestionowanych przez strony oraz zeznań świadka M. Ł., a także zeznań samych stron. Dla Sądu meriti wśród dowodów z dokumentów kluczowe znaczenie miała umowa renty za wynagrodzeniem, zaś pozostałe dokumenty potwierdzały wykonywanie tej umowy przez zobowiązanego. Zeznania świadka M. Ł., pracownika pozwanego, miały znaczenie dla wykazania obowiązku pozwanego w przedmiocie wykonania remontu lokalu, bowiem świadek malował mieszkanie będące przedmiotem umowy, natomiast nie uczestniczył on ani w rozmowach stron poprzedzających zawarcie umowy renty za wynagrodzeniem, ani w rozliczeniach między stronami. Zeznania stron nie przeczyły sobie.

Oceniając zasadność powództwa Sąd Okręgowy wskazał, iż dwa pierwsze ze zgłoszonych żądań są roszczeniami o ustalenie z art. 189 k.p.c., zgodnie z którym powód może żądać ustalenia przez sąd istnienia lub nieistnienia stosunku prawnego lub prawa, gdy ma w tym interes prawny. Zatem istnienie interesu prawnego stanowi przesłankę merytoryczną decydującą o dopuszczalności powództwa o ustalenie. Sąd pierwszej instancji podniósł, iż w nauce prawa procesowego przyjmuje się, że zapadłe w sprawach wszczętych na podstawie art. 189 k.p.c. wyroki ustalające mają charakter deklaratywny oraz, że – jako środek ochronny stosunków cywilnoprawnych – służą one usunięciu sporu lub stanu niepewności co do prawa lub stosunku prawnego. Interes prawny w rozumieniu art. 189 k.p.c. wyraża się między innymi w obiektywnej, tj. wywołanej rzeczywistym naruszeniem albo zagrożeniem określonej sfery prawnej potrzebie uzyskania określonej treści wyroku i usunięciu stanu niepewności co do stanu prawnego, jeżeli istnieje potrzeba wprowadzenia jasności co do konkretnego stosunku prawnego lub prawa. Zdaniem Sądu pierwszej instancji słuszne jest stanowisko, że interes prawny zachodzi wówczas, gdy uprawomocnienie się wyroku ustalającego zapewni powodowi ochronę jego prawnie chronionych interesów.

W świetle powyższego Sąd Okręgowy uznał, że powódka – mimo spoczywającego na niej ciężaru dowodu (art. 6 k.c.) – nie wykazała interesu prawnego czy to w żądaniu ustalenia nieważności umowy z uwagi na jej sprzeczność z zasadami współżycia społecznego czy to w żądaniu ustalenia bezskuteczności umowy z uwagi na błąd po jej stronie. Zdaniem tego Sądu rozstrzygnięcie kwestii ważności czy skuteczności umowy z 16 lutego 2007 r. o rentę za wynagrodzeniem nie wpłynie bowiem na wyjaśnienie i rozstrzygnięcie wątpliwości dotyczących stosunku pomiędzy powódką a pozwanym, nie zakończy również definitywnie sporu na tle przeniesienia przez powódkę spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu nr (...) w budynku nr (...) przy ul. (...) w W. na rzecz pozwanego w zamianę za rentę, gdyż nawet ustalenie nieważności bądź bezskuteczności umowy nie doprowadzi do przeniesienia spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu mieszkalnego z powrotem na powódkę, a de facto to jest celem powódki. Sąd pierwszej instancji podkreślił, iż skoro możliwe jest wytoczenie przez powódkę powództwa dalej idącego, uznać należy, że w sprawie niniejszej powódka nie ma interesu prawnego w wytoczeniu powództwa o ustalenie. Wyrok tylko ustalający istnienie stosunku prawnego nie zapewni dostatecznej ochrony prawnej, ponieważ nie jest - w przeciwieństwie do wyroków zasądzających - wykonalny w drodze egzekucji sądowej (tak: wyrok SN z 13 kwietnia 1965 r. II CR 266/64 - OSPiKA 1966/6-8/166, wyrok SN z 22 listopada 2002 r. IV CKN 1519/00). Z uwagi na to, że interes prawny stanowi przesłankę materialnoprawną powództwa o ustalenie – wobec stwierdzenia braku owego interesu powództwo podlegało oddaleniu.

Dodatkowo Sąd pierwszej instancji zauważył, że powódka nie wskazała, z jakimi konkretnymi zasadami współżycia społecznego umowa z 16 lutego 2007 r. jest sprzeczna, a wykazanie takich okoliczności również ją obciążało.

Zdaniem Sądu Okręgowego powódka nie wykazała również istnienia przesłanek do uchylenia się od skutków prawnych oświadczenia woli złożonego pod wpływem błędu, tj. tego, iż błąd dotyczył treści czynności prawnej oraz był błędem istotnym. Powódka nie jest osobą nieporadną, ma wyższe wykształcenie, wie gdzie szukać pomocy prawnej, z której zresztą już skorzystała występując z pozwem w niniejszym postępowaniu. Nie jest wiarygodne - w ocenie Sądu - jej twierdzenie, iż nie zdawała sobie sprawy z treści i znaczenia podpisywanej umowy.

Odnosząc się do trzeciego z żądań, tj. bądź nakazania przeniesienia spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu na jej rzecz bądź zasądzenia kwoty 386 500 zł z uwagi na bezpodstawne wzbogacenie, Sąd Okręgowy doszedł do przekonania, iż jest ono wewnętrznie sprzeczne. Aby bowiem zastosować przepisy o bezpodstawnym wzbogaceniu – art. 405 i nast. k.c. –musi mieć miejsce sytuacja, w której jeden uczestnik obrotu otrzymuje korzyść bez podstawy prawnej jakiegokolwiek rodzaju. Jest tak wówczas, gdy u jej podstaw nie leży ani czynność prawna, ani przepis ustawy, ani orzeczenie sądu lub decyzja administracyjna (tak: SN w wyroku z 17 listopada 1998 r. III CKN 18/98 - LEX nr 479355). Dla zaistnienia bezpodstawnego wzbogacenia istotnym jest jedynie, by nastąpiło przesunięcie korzyści z majątku zubożonego do majątku wzbogaconego. Nie ma też znaczenia wina wzbogaconego lub jakakolwiek inna forma jego uchybienia lub zaniedbania, bezprawność ani związek przyczynowy w ujęciu art. 361 § 1 k.c., wiedza, ani wola osoby wzbogaconej, a do bezpodstawnego wzbogacenia może dojść nawet wbrew woli tej osoby (tak: SN w wyroku z 09 stycznia 2002 r. V CKN 641/00 - LEX nr 54331). W pojęciu braku podstawy prawnej mieści się także nieważna czynność prawna, w wyniku której nastąpiło świadczenie. W ocenie Sądu pierwszej instancji – w świetle niewykazania zarzutów nieważności oraz bezskuteczności – strony łączy ważna i skuteczna umowa z 16 lutego 2007 r. o rencie za wynagrodzeniem, na podstawie której pozwany był zobowiązany do uiszczania na rzecz powódki renty, ponoszenia ciężarów związanych ze spółdzielczym własnościowym prawem do lokalu, natomiast powódka przeniosła na rzecz pozwanego spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu mieszkalnego. Ważna i skuteczna umowa skutkuje brakiem kluczowej dla bezpodstawnego wzbogacenia przesłanki - braku podstawy prawnej.

Sąd Okręgowy podnosił, iż także treść żądania w tym zakresie była chybiona. Powódka żądała zwrotnego przeniesienia spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu mieszkalnego, co wymaga oświadczeń woli dwóch stron, stąd nakazanie złożenia pozwanemu takiego oświadczenia nie doprowadziłoby do celu założonego przez powódkę - nie odzyskałaby ona tego prawa. Alternatywnie żądała zasądzenia kwoty 386 500 zł, która miała stanowić rzekomą korzyść pozwanego, jednakże w żaden sposób nie wykazała zasadności dochodzonej tym roszczeniem kwoty. Mając na uwadze treść alternatywnych żądań pozwu, którymi Sąd jest związany – w ocenie tego Sądu niemożliwym było uwzględnienie któregokolwiek z żądań powództwa.

Konsekwencją rozstrzygnięcia w przedmiocie żądań pozwu, było rozstrzygnięcie w przedmiocie kosztów procesu. Przegrana powódki zgodnie z art. 98 k.p.c. uzasadniałaby obciążenie jej całością kosztów procesu obejmujących w niniejszej sprawie jedynie opłatę od pozwu w kwocie 19. 325 zł. Jednakże mając, na uwadze, że powódka została zwolniona od kosztów sądowych w całości, Sąd przejął opłatę od pozwu na rachunek Skarbu Państwa na podstawie art. 113 ust. 1 a contrario ustawy z 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (Dz. U. z 2010 r. Nr 90, poz. 594 ze zm.). Powyższy wyrok Sądu Okręgowego w całości zaskarżyła apelacją powódka K. S., zarzucając:

1) naruszenie art. 58 § 2 oraz 84 § 1 k.c. poprzez ich niezastosowanie i przyjęcie, że umowa z dnia 11 lipca 2007 r. była ważna

2) naruszenie art. 189 k.p.c. poprzez jego niezastosowanie co wpłynęło na treść rozstrzygnięcia

3) naruszenie art. 322 k.p.c. zasady swobodnej oceny dowodów, w szczególności poprzez | pominięcie zawartego w pozwie wniosku dowodowego w przedmiocie przeprowadzenia dowodu z opinii biegłego na okoliczność rynkowej wartości nieruchomości położonej przy ul (...) w W. oraz o nieprzeprowadzenie pełnego dowodu z przesłuchania stron na okoliczności wskazane w pozwie.

Wskazując na powyższe powódka wnosiła o uchylenie wyroku i przekazanie go do ponownego rozpoznania lub zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uwzględnienie powództwa i zasądzenie kosztów procesu na rzecz powódki. Ponadto apelująca wnosiła o przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego wnioskowanej w pozwie oraz o przeprowadzenie dowodu z uzupełniającego przesłuchania stron dotyczącego okoliczności zawarcia umowy z 11 lipca 2007 roku.

Pozwany E. C. wnosił o oddalenie apelacji.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja nie zasługiwała na uwzględnienie, bowiem Sąd pierwszej instancji prawidłowo ustalił stan faktyczny i chociaż jego ocena prawna dokonana przez ten Sąd nie jest do końca prawidłowo, to jednak zaskarżony wyrok w ostatecznym wyniku odpowiada prawu.

Słuszny jest podniesiony w apelacji zarzut naruszenia art. 189 k.p.c. jednakże nie z uwagi na jego niezastosowanie, ale z uwagi na błędne zastosowanie tego przepisu. Sąd pierwszej instancji, szeroko przytaczając w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku poglądy prezentowane w piśmiennictwie i orzecznictwie, odnoszące się do wykładni pojęcia istnienia „interesu prawnego” w rozumieniu tego przepisu, błędnie przyjął, że w sprawie niniejszej taki interes po stronie powódki nie występuje.

Istnienie interesu prawnego przesądza o legitymacji danego podmiotu do występowania w charakterze strony w sprawie z roszczenia opartego na przepisie art. 189 k.c. W uchwale z dnia 25 stycznia 1995 r., III CZP 179/94 (OSNC 1995, nr 5, poz. 76, OSP 1996, z. 2, poz. 27, z glosą E. Budnej) Sąd Najwyższy stwierdził, że legitymacja procesowa wskazuje kwalifikację materialną podmiotów prowadzących spór, w tym znaczeniu, że powód powinien być uprawniony (z mocy norm materialnoprawnych) do występowania z żądaniem udzielenia mu ochrony prawnej w stosunku do pozwanego, a ten (także z mocy norm materialnoprawnych) zobowiązany do określonego zachowania się: dotyczy ona możliwości określenia, czy w procesie występują w charakterze stron te podmioty, które są jednocześnie podmiotami stosunku prawnego będącego przedmiotem procesu. Niezbędne jest zatem – zdaniem Sądu Najwyższego – ustalenie, czy strony procesowe są jednocześnie stronami spornego stosunku prawnego. Stwierdzenie braku tej zgodności przesądza o braku legitymacji procesowej po stronie powoda lub pozwanego i w rezultacie do oddalenia powództwa, jeżeli okaże się, że pozwany nie pozostaje w stosunku prawnym z powodem. Jednakże w świetle orzecznictwa Sądu Najwyższego i sądów powszechnych oraz poglądów prezentowanych w piśmiennictwie kwestia legitymacji procesowej w sprawach z art. 189 k.p.c. ujmowana jest szerzej. Przyjmuje się bowiem, iż powód nie musi być stroną stosunku prawnego, którego ustalenia się domaga. Legitymację do wytoczenia powództwa o ustalenie może mieć także inny podmiot niebędący stroną danego stosunku prawnego, czyli posiada ją także i inna osoba zainteresowana. Legitymację bierną w procesie o ustalenie ma podmiot w stosunku do którego powód posiada interes prawny w danym ustaleniu. Może nim nie być strona tego stosunku prawnego (por. uzasadnienie uchwały składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego, mającej moc zasady prawnej, z dnia 8 listopada 1956 r., I CO 20/56, OSNCiK 1957, nr 3, poz. 64).

W ocenie Sądu Apelacyjnego nawet tak wąsko zakreślony krąg osób legitymowanych do występowania w charakterze strony w sprawach z art. 189 k.p.c. jak w uchwale z dnia 25 stycznia 1995 r., III CZP 179/94, powinien prowadzić do wniosku, iż powódka – jako strona umowy, której stwierdzenia nieważności żąda – ma legitymację czynną do wystąpienia z żądaniem ustalenia nieważności tej umowy. Nieważność czynności prawnej następuje bowiem ex tunc, z mocy prawa. Co do zasady jest więc dopuszczalne na podstawie art. 189 k.p.c. ustalenie, że czynność prawna jest nieważna. Powództwo o ustalenie nieważności umowy przysługuje wtedy gdy strona powodowa wykaże swój interes prawny, niezależnie od tego, czy są wystarczające podstawy materialnoprawne do uwzględnienia tego powództwa, jednakże jego uwzględnienie jest już zależne od wyniku przeprowadzonego postępowania sądowego, że wystąpiły przesłanki materialnoprawne, na których opierało się powództwo. Interes prawny w procesie o ustalenie zachodzi wówczas, gdy istnieje niepewność stanu prawnego lub prawa, niepewność ta jednak powinna być obiektywna czyli zachodzić według rozumnej oceny sytuacji, a nie tylko subiektywnie, tj. według odczucia powoda (por. wyrok s.apel. w Szczecinie z dnia 18.03. 2013 r., I ACa 822/12, LEX nr 1344220). Praktycznie rzecz biorąc, interes prawny występuje wtedy, gdy sam skutek, jaki wywoła uprawomocnienie się wyroku ustalającego, zapewni powodowi ochronę jego prawnie chronionych interesów, czyli definitywnie zakończy spór istniejący lub prewencyjnie zapobiegnie powstaniu takiego sporu w przyszłości, a jednocześnie interes ten nie podlega ochronie w drodze innego środka. Z kolei brak interesu prawnego jako przesłanki powództwa z art. 189 k.p.c. zachodzi wówczas, gdy strona nie ma jakiejkolwiek potrzeby ustalania stosunku prawnego lub prawa, gdyż jego sfera prawna nie została ani naruszona, ani zagrożona przez pozwanego (por. wyrok s. apel. w Białymstoku z dnia 7.02.2014 r., I ACa 408/13, LEX nr 1437870).

W sprawie niniejszej powódka twierdziła, iż umowa o rentę za wynagrodzeniem jest nieważna z mocy prawa przede wszystkim z uwagi na jej sprzeczność z zasadami współżycia społecznego ewentualnie z uwagi na błąd w jej oświadczeniu woli, zaś pozwany tym okolicznościom zaprzeczał. W obu więc przypadkach wydanie wyroku stwierdzającego nieważność tej czynności kończyłoby istniejący pomiędzy stronami spór i usuwałoby niepewność co do istnienia stosunku prawnego pomiędzy nimi. Nie można bowiem zgodzić się z Sądem pierwszej instancji, iż powódce przysługiwało roszczenie dalej idące, tj. polegające bądź na żądaniu złożenia oświadczenia woli określonej treści, bądź wydania przedmiotu umowy. Skoro bowiem skutek nieważności następuje ex tunc, czyli umowa jest uznawana od początku za niezawartą, to zbędne byłoby składanie oświadczenia woli o powrotnym przeniesieniu prawa do lokalu na powódkę (tak jak np. jest to konieczne przy odwołaniu darowizny). Powódka nie mogłaby wystąpić z powództwem o usunięcie niezgodności stanu prawnego ujawnionego w księdze wieczystej z rzeczywistym stanem prawnym z uwagi na brak prowadzenia księgi wieczystej dla przedmiotowego prawa do lokalu. Powódka jest też ciągle w posiadaniu lokalu, zatem nie służyłoby jej także powództwo windykacyjne. Trafna jest argumentacja apelującej, że mimo iż powódka zachowuje prawo do dożywotniego zamieszkania w lokalu, to nie jest już jego właścicielem, pozbawiona jest więc tym samym prawa do rozporządzania prawem do lokalu, które stanowiło główny i praktycznie jedyny istotny element jej majątku. Powódka nie mogłaby zatem inaczej zaspokoić swoich roszczeń, jak poprzez wystąpienie z powództwem o ustalenie nieważności zawartej umowy. To z kolei przesądza o istnieniu po jej stronie interesu prawnego w wytoczeniu takiego powództwa, a zatem o istnieniu jej legitymacji czynnej.

Przesądzenie o przysługiwaniu powódce legitymacji czynnej nie jest jednak równoznaczne z uwzględnieniem powództwa. Kolejnym etapem winno być bowiem dokonanie oceny, czy tak sformułowane żądania były zasadne.

Przepis art. 58 § 2 k.c. przewiduje nieważność czynności prawnej w razie jej sprzeczności z zasadami współżycia społecznego. W judykaturze utrwalony jest pogląd, że zarzut nieważności czynności prawnej z powodu sprzeczności jej treści lub celu z zasadami współżycia społecznego nie może polegać na powołaniu się ogólnie na bliżej nieokreślone zasady współżycia społecznego, lecz wymaga wskazania, jaka konkretna zasada współżycia społecznego została naruszona (por. wyr. SN z dnia 27 kwietnia 2001 r., V CKN 1335/00, Lex nr 52392; wyr. SN z dnia 23 maja 2002 r., IV CKN 1095/00, Lex nr 57209; wyr. SN z dnia 7 maja 2003 r., IV CKN 120/01, Lex nr 141394; wyr. SN z dnia 20 grudnia 2006 r., IV CSK 263/06, Mon. Praw. 2007, nr 2, s. 60). Do takiej oceny czynności prawnej może dojść ze względu na cel, do którego osiągnięcia czynność zmierza, rażąco krzywdzące działanie jednej ze stron, zachowanie nieuczciwe, nielojalne lub naruszające interesy osób trzecich. Konieczne jest dokonanie wartościowania zachowania z konkretnymi zasadami współżycia społecznego w kontekście skutku prawnego (wyr. SN z dnia 3 lutego 2011 r., I CSK 261/10, Lex nr 784986).

Oceniając, czy zawarta przez strony umowa sprzeczna jest z zasadami współżycia społecznego, zauważyć należy, iż tradycyjnie renta spełnia funkcję alimentacyjną, celem spełnianych świadczeń z reguły jest bowiem dostarczanie uprawnionemu środków utrzymania. Nie ma przy tym znaczenia sytuacja majątkowa uprawnionego. Ustawa nie wprowadza żadnego kryterium ani odnośnie do osoby uprawnionej, ani też jakichkolwiek dodatkowych warunków ustanowienia renty. Cel umowy powinien być określony w treści umowy renty, jednakże brak stosownego określenia przez strony celu umowy nie czyni jej nieważną. W przypadku zawarcia umowy renty określonej w art. 903 i n. k.c. strony dążą bowiem do zaspokojenia na tej drodze pewnych interesów życiowych osoby korzystającej z renty.

Umowa renty za wynagrodzeniem pozostawia stronom zupełną swobodę w zakresie ustalania czasu trwania obowiązku uiszczania renty, jak też terminów płatności jej rat, ich wysokości i wzajemnego świadczenia uprawnionego do renty. Powszechnie przyjmuje się, że świadczenia obu stron umowy renty za wynagrodzeniem nie muszą być ekwiwalentne, skoro można zawrzeć także umowę renty w ogóle bez wynagrodzenia.

Powódka, upatrując nieważności umowy w jej sprzeczności z zasadami współżycia społecznego, nie wskazuje jednak na konkretne zasady, które – jej zdaniem – zostały naruszone. Mając na uwadze przedstawioną w uzasadnieniu pozwu oraz apelacji argumentację skarżącej, można przyjąć, iż chodzi o wykorzystanie przez pozwanego nieporadności powódki, jej wieku, naiwności, braku biegłości w przepisach prawa i ich niezrozumienie, jej trudną sytuację finansową dla uzyskania z jej strony świadczenia znacznie (dziesięciokrotnie) przekraczającego wartością wzajemne świadczenie pozwanego. Jest to zatem powołanie się na wyzysk, który nie może być w rozwiniętym społeczeństwie uznawany za godny akceptacji. Jeśli zdaniem powódki takie przesłanki wystąpiły, to mogła ona wystąpić z powództwem na podstawie art. 388 k.c., czego jednak uczyniła. Nadmienić przy tym należy, iż z okoliczności sprawy a także bezpośredniego kontaktu z powódką nie wynika, aby – pomimo obecnie dość zaawansowanego wieku – była ona osobą naiwną, nieporadną czy wręcz niezorientowaną w swojej sytuacji i skutkach dokonanej czynności prawnej. W chwili zawierania kwestionowanej umowy powódka miała 75 lat i to od niej wyszła inicjatywa zawarcia takiej umowy. Jej sytuacja finansowa nie była przy tym tak tragiczna, jak powódka próbuje ją przedstawiać, bowiem otrzymywana emerytura w wysokości 1642, 08 zł w sytuacji, gdy powódka nie ma nikogo na utrzymaniu, powinna jej wystarczać na zaspokojenie podstawowych potrzeb, choć na skromnym poziomie. Przez kilka lat powódka nie kwestionowała zawartej umowy, uważając ją za odpowiadającą zgodnemu zamiarowi stron. W takiej sytuacji – zgodnie z orzecznictwem Sądu Najwyższego (por. wyrok z dnia 14.11.2013 r., II CSK 106/13, LEX nr 1418879) brak było podstaw do uznania tej umowy za sprzeczną z zasadami współżycia społecznego.

Powódka podnosiła w pozwie, iż pozwany za prawo do lokalu o wartości około 400.000 zł zobowiązał się do świadczenia renty w łącznej wysokości niespełna 40.000 zł, zatem uzyskał kosztem powódki świadczenie dziesięciokrotnie wyższe, niż wartość jego świadczenia wzajemnego. Powódka nie wzięła jednak pod uwagę, iż pozwany zobowiązał zapewnić jej dożywotnie mieszkanie w tym lokalu (także po wygaśnięciu obowiązku płacenia renty) a ponadto, że z chwilą zawarcia umowy przeszły na niego ciężary związane z utrzymaniem lokalu. Obciążenia te mają również swoją wartość majątkową, choć nie została ona w umowie określona. Wartość lokalu w treści umowy wskazana została na kwotę 120.000 zł – przy uwzględnieniu stanu technicznego lokalu, który nadawał się do generalnego remontu. Dysproporcje w wartości świadczeń stron nie są zatem tak oczywiste i rażące, jak twierdzi powódka. Ponadto – nawet po wygaśnięciu prawa powódki do renty umownej – będzie ona mogła nadal zamieszkiwać w przedmiotowym lokalu, zaś pozwany nadal będzie zobowiązany do ponoszenia ciężarów związanych z utrzymaniem lokalu. Nie można zatem – w ocenie Sądu Apelacyjnego – twierdzić, że doszło do naruszenia zasad współżycia społecznego poprzez wykorzystanie nieporadności powódki i to w sposób dla niej krzywdzący, skoro otrzymuje ona przez czas trwania umowy rentę w umówionej wysokości, a po wygaśnięciu tego uprawnienia dożywotnio ma zapewnione prawo do zamieszkiwania w lokalu, który pozwany ma obowiązek utrzymywać. Odrębną kwestią jest, czy pozwany należycie wywiązuje się z przyjętego na siebie zobowiązania, jednakże w przypadku naruszenia postanowień umowy powódce przysługują inne środki ochrony prawnej (o wykonanie umowy, zmianę jej treści, ewentualnie o jej rozwiązanie) aniżeli powództwo o stwierdzenie nieważności tej umowy. Sąd Apelacyjny miał też na uwadze, iż skutkiem stwierdzenia nieważności umowy byłby obowiązek zwrotu wzajemnych świadczeń. Biorąc zaś pod uwagę twierdzenia powódki co do jej sytuacji majątkowej – zwrot przez nią pozwanemu dotychczas otrzymanych kwot byłby niemożliwy bez konieczności sprzedaży prawa do lokalu, co z kolei pozbawiałoby powódkę możliwości dalszego zamieszkiwania w tym lokalu. Wobec kontynuacji umowy powódka ma przynajmniej zapewnione dożywotnio mieszkanie, którego koszt utrzymania nie powinien jej obciążać.

Powództwo nie podlegało uwzględnieniu także z uwagi na niewykazanie zaistnienia błędu po stronie powódki przy zawieraniu umowy. W tym miejscu zauważyć należy, iż konsekwencją uchylenia się od oświadczenia woli złożonego pod wpływem błędu nie jest – jak twierdził to Sąd pierwszej instancji – bezskuteczność umowy, ale jej nieważność. O ile jednak bezwzględna nieważność umowy przy jej sprzeczności z prawem bądź zasadami współżycia społecznego istnieje od momentu jej zawarcia, o tyle w przypadku działania pod wpływem błędu umowa jest względnie nieważna, tj. do momentu złożenia oświadczenia o uchyleniu się od skutków prawnych swego oświadczenia woli złożonego pod wpływem błędu umowa traktowana jest jako ważna, natomiast po uchyleniu się od skutków działania pod wpływem błędu umowa staje się nieważna ex tunc .

Przepis art. 84 § 1 i 2 k.c. określa przesłanki uchylenia się od skutków prawnych oświadczenia woli złożonego pod wpływem błędu. Błąd musi dotyczyć treści czynności prawnej, a gdy oświadczenie woli było złożone innej osobie, uchylenie się od jego skutków prawnych dopuszczalne jest tylko wtedy, gdy błąd został wywołany przez tę osobę, chociażby bez jej winy, albo gdy wiedziała ona o błędzie lub mogła z łatwością błąd zauważyć; ograniczenie to nie dotyczy czynności prawnej nieodpłatnej. Można powoływać się tylko na błąd uzasadniający przypuszczenie, że gdyby składający oświadczenie woli nie działał pod wpływem błędu i oceniał sprawę rozsądnie, nie złożyłby oświadczenia tej treści (błąd istotny).

Powódka twierdziła, iż wskazana w akcie notarialnym wartość lokalu 120.000 zł jest znacznie zaniżona w porównaniu z rzeczywistą wartością, tj. ok. 400.000 zł i została ustalona samodzielnie przez pozwanego, bez porozumienia z powódką. Ponadto apelująca podnosiła, iż w akcie notarialnym nie jest zgodny z rzeczywistością zapis stwierdzający o konieczności przeprowadzenia kapitalnego remontu w mieszkaniu, bowiem w lokalu poczyniono szereg kosztownych inwestycji, zatem remont nie był konieczny. Powódka twierdziła także, że nie brała udziału w redakcji tekstu umowy. Jej zdaniem za pomocą podstępu została wprowadzona w błąd, który był istotny, bowiem znając prawdziwe intencje i cel umowy nigdy by jej nie zawarła. Uzasadniając działanie pod wpływem błędu powódka podkreślała, iż nie miała świadomości popełnionego błędu przez długi okres czasu, ponieważ pozwany przelewał jej regularnie rentę, dopiero gdy zaprzestał stałych wpłat powódce zaczęło brakować środków finansowych i wówczas zaczęła szukać pomocy. Wtedy dopiero wytłumaczono jej treść podpisanej umowy oraz jej skutki. Jednocześnie powódka przyznała, że zlecenie zredagowania treści oświadczenia woli innej osobie oraz podpisanie takiego oświadczenia, nie może stanowić skutecznej przesłanki uchylenia się od jego skutków, zwłaszcza gdy zostało ono złożone przed notariuszem, gdzie podpisywany akt notarialny został odczytany. Powódka powoływała się jednak na swoją naiwność i ufność wobec osób wykazujących zainteresowanie jej sytuacją, a także brak rozeznania na rynku nieruchomości.

W ocenie Sądu Apelacyjnego powyższe twierdzenia powódki nie znajdują potwierdzenia w materiale dowodowym. Już przy ocenie zarzutu sprzeczności umowy z zasadami współżycia społecznego wskazano, z jakich przyczyn powódki nie można uznać za osobę naiwną, nieporadną czy wręcz niezorientowaną w swojej sytuacji i skutkach dokonanej czynności prawnej i stanowisko to zachowuje aktualność także przy ocenie działania pod wpływem błędu. Sama powódka w apelacji – uzasadniając istnienie po jej stronie interesu prawnego w wystąpieniu z niniejszym powództwem –wskazywała, iż „ Nie ulega zatem wątpliwości fakt, że interes prawny po stronie powódki jest oczywisty i nie wymaga przeprowadzania dalszych dowodów, zwłaszcza, że okoliczności zawarcia umowy i ich sytuacji nie były sporne między stronami.” . Pozwany zaprzeczał, aby powódka nie znała treści umowy przed jej podpisaniem, a tym bardziej, iż została przez niego podstępnie wprowadzona w błąd co do jej celu i skutków. Na powódce spoczywał zatem ciężar wykazania powyższych okoliczności. Powódka nie zgłosiła na te okoliczności żadnych wniosków dowodowych, ani nawet w czasie przesłuchania w charakterze strony nie odnosiła się do okoliczności zawarcia umowy i ewentualnego działania pod wpływem błędu (zwłaszcza na czym miałby ten błąd polegać), ale jedynie do samego wykonywania tej umowy przez strony. Powódka przyznała przy tym, iż poza rentą pożyczała od pozwanego pieniądze, których nie oddawała i kwoty pożyczek były odliczane od renty. Powódka wyjaśniała, że nie zgodziła się na wymianę okien, bo jej nie było na to stać, choć koszt tej wymiany miał ponieść pozwany, a samej powódce zależało jedynie na pomalowaniu mieszkania. Nie potwierdziły się zatem twierdzenia powódki co do stanu lokalu, zaś za całkowicie niewiarygodne Sąd Apelacyjny uznał twierdzenia apelującej, iż nie miała rozeznania co do wartości lokalu. Powódka sama bowiem wystąpiła z inicjatywą zawarcia powyższej umowy, zachowała pełnię zdolności intelektualnych co pozwalało jej w sposób zgodny z rzeczywistym stanem rzeczy oceniać zarówno stan lokalu, jak i wartość świadczeń obu stron, przez szereg lat nie uważała wysokości renty za zaniżoną i podjęła kroki prawne mające na celu unicestwienie tej umowy dopiero wówczas, gdy zbliżał się koniec terminu płatności renty.

Skoro ekwiwalentność świadczeń przy umowie renty za wynagrodzeniem nie jest przesłanką bezwzględnie wymaganą, to wskazanie w umowie wartości prawa do lokalu nie decydowało ani o celu tej umowy, ani nie przesądzało o jej skutkach, a było jedynie niezbędne dla celów fiskalnych. Nawet gdyby powódka nie uczestniczyła przy określaniu tej wartości, to – uważając, iż lokal jest wart więcej niż 120.000 zł – po odczytaniu przez notariusza treści umowy przed jej podpisaniem przez strony, powódka mogła zgłosić swoje zastrzeżenia, czego nie uczyniła. Oznacza to, iż powódka godziła się na takie określenie wartości lokalu, bądź przyjmując ją za zgodne z rzeczywistym stanem rzeczy, bądź zaniżając tę wartość w porozumieniu z pozwanym – jednakże w takim przypadku nie można mówić o działaniu pod wpływem błędu. O tym, że nie było żadnych przeszkód, aby powódka orientowała się co do rzeczywistej wartości prawa do lokalu świadczy fakt, iż powódka jest osobą z wyższym wykształceniem, korzystającą ze zdobyczy cywilizacyjnych takich jak posiadanie rachunku bankowego i posługiwanie się kartą kredytową, potrafiącą poszukać pomocy prawnej w momencie gdy uznała to za niezbędne. Skoro więc powódka – będąc w wieku bardziej zaawansowanym niż w chwili zawierania umowy – potrafiła poradzić sobie ze znalezieniem prawnika, który udzielił jej pomocy, to trudno jest dać jej wiarę, iż była całkowicie nieporadna i spolegliwa kilka lat wcześniej, gdy podpisywała umowę. Powódka nie wykazała też w żaden sposób, aby w dacie podpisywania umowy istniały podstawy do przyjęcia, iż nie rozumiała ona treści zawieranej umowy i jej skutków (np. choroba, upośledzenie umysłowe, itp.). Wtedy zresztą zachodziłaby inna podstawa nieważności umowy, która jednak w żaden sposób nie została udowodniona.

Mając na uwadze powyższe rozważania należało dojść do wniosku, iż słuszne było stanowisko Sądu pierwszej instancji, że powódka nie wykazała przesłanek uchylenia się od skutków prawnych oświadczenia złożonego pod wpływem błędu – ani tego, iż błąd ten był istotny (to jest, że gdyby w akcie notarialnym wartość lokalu zostałaby określona inna wartość lokalu, to powódka nie zawarłaby umowy o rentę), ani tym bardziej, że został on wywołany przez pozwanego podstępnie. Żądanie oparte na tej podstawie podlegało więc także oddaleniu.

Konsekwencją uznania braku istnienia podstaw do stwierdzenia nieważności umowy, było również oddalenie dwóch pozostałych żądań – zobowiązania do złożenia oświadczenia woli o przeniesieniu prawa do lokalu z powrotem na powódkę bądź zasądzenia na jej rzecz kwoty 386.500 zł tytułem bezpodstawnego wzbogacenia. Przesłanką do żądania złożenia oświadczenia woli jest istnienie po stronie dłużnika takiego obowiązku, wynikającego z przepisów prawa lub z postanowień umowy łączącej go z wierzycielem. Powódka nie wykazała, aby po stronie pozwanego taki obowiązek istniał, zwłaszcza – tak jak powódka sformułowała to w pozwie – w sytuacji uznania umowy o rentę za skutecznie zawartą. Zasądzenie zwrotu bezpodstawnego wzbogacenia mogłoby nastąpić wówczas, gdyby pozwany uzyskał korzyść kosztem powódki bez podstawy prawnej. Skoro umowa zawarta przez strony nie została przez powódkę skutecznie podważona, to nie zostały spełnione przesłanki do uznania, iż korzyść uzyskana przez pozwanego stanowi bezpodstawne wzbogacenie kosztem powódki.

Odnosząc się do zarzutów powódki, iż Sąd pierwszej instancji pominął zgłoszony przez nią wniosek dowodowy – o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego na okoliczność rynkowej wartości lokalu oraz przeprowadził niepełny dowód z przesłuchania stron – należy zauważyć, iż dowód z przesłuchania stron został przeprowadzony i skoro powódka powoływała się w pozwie na sprzeczność umowy z zasadami współżycia społecznego oraz na swój błąd – wywołany podstępnie przez pozwanego – przy zawieraniu umowy, to nic nie stało na przeszkodzie, aby o tych wszystkich okolicznościach powódka zeznała przed Sądem pierwszej instancji. Powódka – po przesłuchaniu pozwanego – była przesłuchana również uzupełniająco (k. 131), zatem nie można Sądowi pierwszej instancji czynić zarzutu, iż przeprowadził tę czynność z naruszeniem art. 322 k.p.c. Trafnie natomiast podnosi powódka, iż uznając dowód z opinii biegłego za zbędny, Sąd pierwszej instancji powinien dać temu wyraz oddalając ten wniosek. Nie uczynił tego również Sąd drugiej instancji, pomijając wniosek dowodowy ponowiony w apelacji. Przeprowadzenie tego dowodu mogłoby mieć jedynie znaczenie, gdyby powódka wykazała wywołanie błędu przez pozwanego w sposób podstępny, a także w sytuacji, gdyby wykazała, iż nie zawarłaby umowy tej treści gdyby w umowie wskazano rzeczywistą wartość prawa do lokalu. Okoliczności te nie zostały natomiast przez powódkę wykazane. Brak było także podstaw do ponownego przesłuchiwania stron, skoro czynność ta została przeprowadzona przed Sądem pierwszej instancji.

Mając na uwadze powyższe Sąd Apelacyjny – na podstawie art. 385 k.p.c. – orzekł jak w sentencji wyroku.