Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VI ACa 1516/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 17 czerwca 2014 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie VI Wydział Cywilny w składzie:

Przewodniczący - Sędzia SA– Beata Waś

Sędzia SA– Teresa Mróz

Sędzia SO (del.) – Tomasz Pałdyna (spr.)

Protokolant: – st. sekr. sąd. Ewelina Murawska

po rozpoznaniu w dniu 6 czerwca 2014 r. w Warszawie

na rozprawie

sprawy z powództwa Centrum (...) S.A. w W.

przeciwko Skarbowi Państwa - Prezesowi Sądu Okręgowego w Warszawie

o zapłatę

na skutek apelacji powoda

od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie

z dnia 13 marca 2013 r.

sygn. akt III C 1231/11

I oddala apelację,

II zasądza od Centrum (...) S.A. w W. na rzecz Skarbu Państwa – Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa kwotę 5.400 zł (pięć tysięcy czterysta złotych) tytułem zwrotu kosztów procesu w postępowaniu apelacyjnym.

Sygn. akt VI ACa 1516/13

UZASADNIENIE

wyroku z dnia 17 czerwca 2014 roku

W pozwie z 10 grudnia 2004 roku spółka akcyjna działająca pod firmą Centrum (...) z siedzibą w W. wniosła o zasądzenie od Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Warszawie i Sądu Rejonowego dla m. st. Warszawy w Warszawie kwoty 98 035 200 zł z odsetkami ustawowymi liczonymi od dnia wytoczenia powództwa do dnia zapłaty za niezgodne z prawem działanie władzy publicznej, mające polegać na nielegalnym ogłoszeniu upadłości powodowej spółki, nielegalnym oddaleniu zażalenia na to postanowienie, jak też na niezgodnym z prawem prowadzeniu postępowania upadłościowego przez sędziego komisarza. Dochodzona kwota ma stanowić różnicę pomiędzy wartością akcji spółki sprzed ogłoszenia jej upadłości i po uchyleniu postanowienia w tym przedmiocie. Z roszczeniami opartymi na tej samej podstawie faktycznej wystąpili także akcjonariusze spółki: D. B., C. B., M. D., (...) sp. z o.o. i P. B.. Sprawa przez nich wszczęta została połączona ze sprawą niniejszą do wspólnego rozpoznania.

Pozwany domagał się oddalenia powództwa na koszt powodów.

Wyrokiem z dnia 25 lutego 2008 roku Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił powództwa, dochodząc do przekonania, że powodowie nie wykazali bezprawności działania funkcjonariuszy państwowych przy wykonywaniu władzy publicznej. Apelację od tego wyroku wnieśli Centrum (...) spółka akcyjna, (...) sp. z o.o., działająca wcześniej pod firmą (...). Apelacja ta została oddalona przez Sąd Apelacyjny w Warszawie wyrokiem z dnia 13 stycznia 2009 roku. W uzasadnieniu tego rozstrzygnięcia wyrażono przekonanie, że sąd pierwszej instancji prawidłowo przeprowadził postępowanie dowodowe i prawidłowo ustalił fakty istotne dla rozstrzygnięcia, że D. B. i (...) ubezpieczenia jako akcjonariusze spółki nie mają legitymacji czynnej, a także, że podstawą odpowiedzialności Skarbu Państwa nie mogą być nielegalne orzeczenia niecieszące się przymiotem prawomocności, a do tego kwestionowane orzeczenia nie były niezgodne z prawem w rozumieniu art. 417 § 1 k.c.

Na skutek skargi kasacyjnej wywiedzionej przez apelujących Sąd Najwyższy wyrokiem z 12 lutego 2010 roku uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę Sądowi Apelacyjnemu do ponownego rozpoznania. W uzasadnieniu tego orzeczenia wyrażono pogląd, że w wyjątkowych przypadkach nieprawomocne orzeczenie sądu wydane przed 1 września 2004 roku może być źródłem odpowiedzialności odszkodowawczej Skarbu Państwa, zaliczając do takich orzeczeń dyspozycje w przedmiocie ogłoszenia upadłości. Podkreśla się przy tym, że nie każde wadliwe orzeczenie sądowe może być podstawą takiej odpowiedzialności, ale że wadliwość taka musi mieć postać kwalifikowaną.

Jednocześnie Sąd Najwyższy uznał, że ocena sądu odwoławczego, jakoby kwestionowane orzeczenia sądu upadłościowego nie stanowiły bezprawia sądowego, jest przedwczesna, co stało się przyczyną uchylenia kwestionowanego rozstrzygnięcia. Zdaniem Sądu Najwyższego zbyt kategorycznie brzmi ogólne stwierdzenie Sądu Apelacyjnego, że Sąd Rejonowy, wydając postanowienie z dnia 8 grudnia 2003 roku, wziął pod uwagę inny stan faktyczny, niż sądy orzekające wcześniej. W każdym razie – jak wywodzi się dalej – należałoby wskazać, jakie są zasadnicze różnice w stanie faktycznym będącym podstawą postanowienia o ogłoszeniu upadłości i stanie faktycznym, na podstawie którego zapadło następnie postanowienie o oddaleniu wniosku. Sąd Najwyższy uznaje też, że wymagałoby bliższego ustalenia, czy i jak dalece w sensie merytorycznym poprzedni stan prawny w zakresie przesłanek ogłoszenia upadłości różni się od stanu prawnego obowiązującego w grudniu 2003 roku i czy nowy stan prawny istotnie uzasadniał zupełnie odmienną ocenę prawną stanu faktycznego w odniesieniu do wystąpienia przesłanek upadłości po stronie powodowej. Zwraca się przy tym uwagę na to, że z treści uzasadnienia postanowienia z 8 grudnia 2003 roku wynika, że sąd brał pod uwagę okoliczności, które wystąpiły w okresie przed wydaniem postanowienia o ogłoszeniu upadłości.

Ponownie rozpoznają sprawę Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił apelację D. B. i (...) sp. z o.o., zaś wyrok w stosunku do Centrum (...) S.A. uchylił i sprawę w tym zakresie przekazał Sądowi Okręgowemu w Warszawie do ponownego rozpoznania. W uzasadnienia tego orzeczenia sąd drugiej instancji – czując się związany poglądami prawnymi wyrażonymi w wyroku Sądu Najwyższego – wytknął sądowi meriti naruszenie prawa procesowego mające polegać na pominięciu wszystkich dowodów zgromadzonych w sprawie i brak wszechstronnego rozważenia całego materiału dowodowego. Ma przy tym chodzić o dokumenty z akt postępowania upadłościowego. Uznał tym samym za „zdecydowanie przedwczesne” ustalenia sądu pierwszej instancji o braku możliwości przypisania orzeczeniom sądu upadłościowego charakteru bezprawia sądowego, polecając ustalenie – przy ponownym rozpoznaniu sprawy – w oparciu o zgromadzony materiał dowodowy, czy przedwczesność oceny sądu upadłościowego o braku zdolności układowej spółki może być uznana za wadliwość kwalifikowaną. Zwraca się przy tym uwagę na pierwszeństwo postępowania układowego przed postępowaniem upadłościowym. Sąd pierwszej instancji miał ustalić – o ile dobrze rozumieć intencje autora uzasadnienia – czy ocena sądów upadłościowych pierwszej i drugiej instancji o nieprowadzeniu przez wnioskodawcę księgowości według zasad prawidłowej rachunkowości nie jest dotknięta rażącym błędem. W przypadku negatywnego wyniku badania sąd meriti miał zbadać, czy taką wadliwość można przypisać ocenie co do tego, czy istniały podstawy do ogłoszenia upadłości spółki. Zdaniem sądu drugiej instancji przy analizie tej kwestii pomocne może być ustalenie, m. in. tego, czy były zasadnicze różnice w stanie faktycznym i prawnym będącym podstawą wydania postanowienia o ogłoszeniu upadłości w roku 2001 oraz w stanie faktycznym i prawnym, na podstawie którego zapadło następnie postanowienie o oddaleniu wniosku o ogłoszeniu upadłości.

Polecono sądowi pierwszej instancji aby zwrócił uwagę na to, że po rozpoznaniu w dniu 8 grudnia 2003 roku sprawy z wniosku (...) Bank S.A. i (...) S.A. o ogłoszenie upadłości Sąd Rejonowy oddalił wnioski, mimo że sytuacja ekonomiczna spółki według twierdzeń powodów nie była lepsza, a wręcz gorsza niż 12 grudnia dwa lata wcześniej, a postanowienie to nie zostało zaskarżonego przez owe banki. Sąd Okręgowy miał też ustalić, czy nowy stan prawny uzasadniał zupełnie odmienną ocenę prawną stanu faktycznego w odniesieniu do wystąpienia przesłanek upadłości po stronie powodowej. Ustaleń tych Sąd Okręgowy miał dokonać w oparciu o dopuszczony w sprawie materiał dowodowy, przy czym zwraca się uwagę na możliwość skorzystania z prawa do dopuszczenia dowodów z urzędu. Sąd pierwszej instancji miał wreszcie wziąć pod uwagę to, że wykładnia prawa dokonana przez Sąd Najwyższy może stanowić okoliczność uzasadniającą potrzebę powołania przez stronę nowych faktów i dowodów.

Sąd Apelacyjny podzielił pogląd Sądu Okręgowego głoszący, że na gruncie art. 417 k.c. w poprzednim brzmieniu sąd nie miał możliwości ustalania bezprawności incydentalnych orzeczeń zapadłych w toku postępowania upadłościowego, tj. orzeczeń wydawanych przez sędziego komisarza, a brak stosownego prejudykatu w tej kwestii czynić ma niemożliwym uwzględnienie powództwa w tym zakresie co do zasady. Ocenia się przy tym, że prejudykatem takim nie jest orzeczenie w sprawie dyscyplinarnej.

W konkluzji referowanego uzasadnienia poleca się sądowi pierwszej instancji, by przy ponownym rozpoznaniu sprawy miał na względzie to, że także w świetle najnowszego orzecznictwa niezgodność z prawem prawomocnego orzeczenia należy oceniać przy uwzględnieniu dopuszczonej przez prawo swobody interpretacji przepisów przez sąd orzekający, to że niezgodność prawem powodując powstanie odpowiedzialności odszkodowawczej Skarbu Państwa musi mieć charakter kwalifikowany, elementarny i oczywisty, tzn. musi polegać na oczywistej i rażącej obrazie prawa, niebudzącej żadnych wątpliwości oraz to, że powództwo w sprawie, jak niniejsza, podobnie jak skarga o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia, może odnieść zamierzony skutek tylko wówczas, gdy wskazane w nim naruszenie prawa ma charakter wyjątkowy i nie może być traktowane jako środek prowadzący do dochodzenia roszczeń odszkodowawczych od państwa w odniesieniu do każdego wadliwego wyroku.

Skarga kasacyjna od tego wyroku złożona przez D. B.
i (...) sp. z o.o. nie została przyjęta przez Sąd Najwyższy do rozpoznania.

Po ponownym rozpoznaniu sprawy z powództwa Centrum (...) S.A. w W. wyrokiem z 13 marca 2013 roku Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił powództwo i orzekł o kosztach procesu, nie dopatrując się w kwestionowanych przez powódkę orzeczeniach sądu rejonowego i okręgowego uchybień, które mogłyby uzasadniać odpowiedzialność odszkodowawczą Skarbu Państwa.

Sąd pierwszej instancji ustalił, że 15 października 2001 roku powodowa spółka złożyła w Sądzie Rejonowym dla m. st. Warszawy wniosek o otwarcie postępowania układowego, podając w nim, że wskutek bezpodstawnej odmowy udzielenia kredytów przez banki finansujące działalność leasingowa spółki jest zagrożona niewypłacalnością, a ogłoszenie upadłości spółki mogłoby skutkować brakiem zaspokojenia wierzycieli. Do wniosku dołączono bilans z rachunkiem wyników na dzień 30 czerwca 2001 roku i raport audytora z badania sprawozdania rachunkowego oraz bilans na dzień 30 września 2001 roku z rachunkiem wyników. Złożono również bilans z rachunkiem wyników oraz opinią biegłego rewidenta na dzień 31 grudnia 2000 roku. Z bilansu miało wynikać, że całość zobowiązań spółki kształtuje się na poziomie 165 802 161, 12 zł, a z raportów biegłego rewidenta, że bilans sporządzony zgodnie z polską ustawą o rachunkowości nie daje rzetelnego obrazu sytuacji spółki. Biegły miał określić, że bilans sporządzony wg Międzynarodowych Standardów Rachunkowości wykazuje pewne nieprawidłowości. Nieprawidłowości te miały miejsce już w 2000 roku, zaś prezes zarządu (...) S.A. słuchany na rozprawie w dniu 31 października 2001 roku nie zaprzeczał istnieniu pewnych uchybień i deklarował ich usunięcie. W toku postępowania (...) jeszcze dwukrotnie miał składać spis zobowiązań wymagalnych i wynikało z nich, że zobowiązania te sięgają kwoty 170 mln złotych i są to zobowiązania względem banków go finansujących.

Sąd pierwszej instancji referuje dalej przebieg rozprawy z 31 października 2001 roku, gdzie zobowiązano (...) S.A. do złożenia pisma, w którym przedstawi uzasadnienie prawne odstąpienia od umów przewłaszczenia na zabezpieczenie złożonego bankom oraz do złożenia tychże umów. Spółka złożyła żądane dokumenty, a miało z nich wynikać, m. in., że spółka złożyła oświadczenia o odstąpieniu od umów kredytowych i akcesoryjnych wszystkich banków finansujących jej działalność. Oświadczenia – jak ustala sąd – nie zawierały uzasadnienia i podstawy prawnej ich złożenia. Sąd Okręgowy ustala również, że (...) w toku postępowania zmieniał uzasadnienie i podstawę prawną złożenia oświadczeń. Powodem odstąpienia od umów kredytu miało być ich nienależyte wykonywanie, tj. nienależyte rozliczanie wpłat leasingobiorców.

W dniu 5 listopada 2001 roku (...) Bank S.A. złożył wniosek o ogłoszenie upadłości (...) S.A. Bank miał wypowiedzieć spółce umowy kredytowe i powiązane z nimi, z uzasadnieniem, że umowy te nie były przez spółkę wykonywane. Zgodnie z wyciągiem z ksiąg banku zadłużenie powódki wyniosło na dzień 31 października 2001 roku 29 758 313, 53 zł. Z kolei, 6 listopada 2001 roku wniosek o ogłoszenie upadłości złożył (...) Bank S.A. Bank miał wypowiedzieć umowę kredytową z powodu zalegania ze spłatą zobowiązań. Zobowiązania powódki względem banku wynosiły ponad 25 mln złotych według ksiąg banku. Kolejny wniosek o upadłość powódki 4 grudnia 2001 roku złożył Bank (...) S.A., z uzasadnieniem, że spółka zalega ze spłatą od czerwca 2000 roku.

Jak ustala się dalej Sąd Rejonowy w składzie: Przewodniczący SSR D. C. oraz Sędziowie: SSR A. T. i SSR U. W. postanowieniem z 12 grudnia 2001 roku oddalił wniosek o otwarcie postępowania układowego i ogłosił upadłość (...) S.A. z siedzibą w W., wyznaczając sędziego komisarza w osobie SSR D. C., zaś jako syndyka masy upadłościowej S. Z.. Głównym powodem oddalenia wniosku o otwarcie postępowania układowego miał być brak po stronie wnioskodawcy przesłanki z art. 2 pkt 2 Prawa układowego, a ściślej – nieprowadzenie rachunkowości zgodnie z obowiązującymi przepisami. Sąd Rejonowy miał zarzucić dłużnikowi nierzetelność, a wskazywać na to miała przed wszystkim opinia biegłych rewidentów (...) sp. z o.o. sporządzona na okoliczność zdolności dłużnika do zawarcia układu oraz raport z przeglądu sprawozdania finansowego spółki sporządzony na 30 czerwca 2001 roku. Sąd Rejonowy miał ustalić, że firma leasingowa utraciła zaufanie banków wskutek wypowiedzenia umów przewłaszczenia na zabezpieczenie oraz błędów w księgach. Miał też uznać złożenie oświadczenia o odstąpieniu od umów za nieskuteczne, bowiem umowy te były wykonywane przez banki.

Sąd Rejonowy wskazywał, że w wyniku utraty zaufania ze strony banków finansujących działalność spółka nie jest w stanie na bieżąco regulować swoich zobowiązań. Ustalono przy tym, że w stan wymagalności postanowiono wierzytelności w kwocie ponad 150 mln złotych i dłużnik nie jest w stanie ich spłacić w przyszłości. Świadczyć to miało o trwałym zaprzestaniu płacenia długów. Miały to potwierdzać również zeznania prezesa zarządu (...) D. B., z których wynikało – w ocenie Sądu Rejonowego – że spłacenie 8% zobowiązań w ciągu dwóch ostatnich miesięcy wobec pewnej kategorii wierzycieli i niemożność zaspokojenia pozostałych wierzycieli – przede wszystkim banków, wskazuje na utratę zdolności płatniczej spółki.

Na postanowienie to powódka wniosła zażalenie, w którym domagała się zmiany postanowienia poprzez uchylenie go w części dotyczącej ogłoszenia upadłości i wydanie postanowienia o otwarciu postępowania układowego. W zażaleniu upadła miała zarzucać niewłaściwe zastosowanie art. 1 ust. 1 i ust. 2 Prawa upadłościowego oraz naruszenie art. 233 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c. z art. 278 i 299 k.p.c. poprzez wydanie przez Sąd Rejonowy orzeczenia w sprawie bez wszechstronnego zgromadzenia i rozważenia materiału dowodowego, co według skarżącej miało istotny wpływ na wydanie postanowienia oraz naruszenie prawa materialnego, poprzez nie zastosowanie w sprawie art. 2 Prawa upadłościowego, a także naruszenie prawa materialnego poprzez zastosowanie wobec upadłego przepisu art. 2 pkt 1 Prawa o postępowaniu układowym. Upadły w uzasadnieniu zażalenia miał podnosić, że wstrzymanie po jego stronie płatności miało charakter przejściowy i nastąpiło na skutek okoliczności wyjątkowych i niezależnych od niego, polegających na zaprzestaniu finansowania działalności leasingowej przez banki firm leasingowych. Sąd odnotowuje także, że powódka dwukrotnie uzupełniała jeszcze wniesione zażalenie.

Zażalenie to zostało oddalone przez Sąd Okręgowy w Warszawie postanowieniem z 27 marca 2002 roku. Sąd odwoławczy miał uznać za słuszne ustalenia Sądu Rejonowego co do braku po stronie powódki podstaw do otwarcia postępowania układowego. Słuszne też miało być oparcie się w tych ustaleniach na opinii biegłego rewidenta (...) i raporcie biegłego rewidenta. Ocenić miał też, że sąd pierwszej instancji prawidłowo ustalił przesłankę z art. 1 § 1 Prawa upadłościowego pozwalającą na uznanie (...) S.A. za upadłego ze względu na zaprzestanie płacenia długów.

Uwzględniając skargę kasacyjną upadłego Sąd Najwyższy postanowieniem z 16 maja 2003 roku uchylił postanowienia sądów obu instancji i sprawę przekazał Sądowi Rejonowemu do ponownego rozpoznania. Sąd Najwyższy miał uznać za przedwczesną ocenę sądu pierwszej instancji, podzieloną przez sąd drugiej instancji, jakoby dłużnik nie prowadził księgowości według zasad prawidłowej rachunkowości, a tym samym nie miał zdolności układowej. Miał też przyjąć, inaczej niż sądy obu instancji, że stwierdzenie faktu prowadzenia księgowości w sposób nieodpowiadający zasadom prawidłowej rachunkowości wymagało wiadomości specjalnych. Sąd Najwyższy miał wyrazić pogląd, że celowe było przeprowadzenie przez Sąd Rejonowy dowodu z opinii biegłego z zakresu rachunkowości bądź rewidenta badającego roczne sprawozdanie. Za nietrafne uznać miał stanowisko sądów obu instancji, jakoby stwierdzenia, że (...) S.A nie prowadzi księgowości w sposób odpowiadający zasadom prawidłowej rachunkowości, można było dokonać na podstawie opinii audytorskiej sporządzonej dla spółki w ramach badania sprawozdań finansowych. Sąd Najwyższy miał przyjąć, że przy ocenie dokumentów sporządzonych przez biegłego rewidenta w ramach audytu spółki sąd pierwszej instancji naruszył art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 2 pkt 1 Prawa o postępowaniu układowym, przekraczając granice swobodnej oceny dowodów poprzez sformułowanie wniosku o braku zdolności układowej dłużnika, co nie znalazło oparcia w zebranych dowodach. Zdaniem Sądu Najwyższego mimo braku wniosku o przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego ze strony (...) S.A. sąd pierwszej instancji powinien był z urzędu podjąć czynności pozwalające ustalić istnienie okoliczności wyłączających zdolność układową dłużnika. Sąd Najwyższy uznał za niezasadne pozostałe zarzuty wniesionej przez upadłego kasacji.

Sąd Okręgowy ustala dalej, że w związku z uchyleniem obu postanowień banki złożyły szereg oświadczeń o potrąceniu przysługujących im wierzytelności z tytułu umów kredytu i umów powiązanych z wierzytelnościami (...) S.A. z umów rachunku bankowego. Z kolei (...) miał wnieść powództwa przeciw (...) Bank S.A. i (...) S.A., żądając zasądzenia na swoją rzecz odpowiednich sum stanowiących różnicę między wysokością należności banków z kwotami faktycznie przez nie wyegzekwowanymi. W toku dalszego postępowania (...) miał podnosić sporność roszczeń banków, powołując się m. in. na zdarzenia mające miejsce po dacie ogłoszenia upadłości.

W konsekwencji orzeczenia Sądu Najwyższego Sąd Rejonowy rozpoznając ponownie sprawę z wniosku (...) Banku S.A. i Banku (...) S.A. w dniu 8 grudnia 2003 roku wydał postanowienie, którym oddalił wniosek o ogłoszenie upadłości (...) S.A., oddalając jednocześnie wniosek o nakazanie wierzycielom złożenia oświadczenia w trybie art. 34 ust. 1 prawa upadłościowego i naprawczego.

Sąd Okręgowy opisuje także czynności, jakie miały miejsce w toczącym się do czasu wydania orzeczenia przez Sąd Najwyższy postępowaniu upadłościowym. Podaje się mianowicie, że 23 grudnia 2002 roku sędzia-komisarz ustalił listę wierzytelności zgodnie z treścią projektu listy złożonej przez syndyka. Na liście wierzytelności syndyk nie uznał w całości wierzytelności banków wnioskodawców zgłoszonych przez nie. Odmowę uznania wierzytelności syndyk uzasadnił, jak w przypadku Banku (...) S.A. i Banku (...) S.A., spłatą części wierzytelności przez syndyka w toku postępowania upadłościowego. Stanowisko co do projektu listy wierzytelności zgłosić miał upadły, kwestionując wierzytelności zarówno banków wnioskujących jak i innych banków kredytujących (...) S.A. Upadły miał zgłosić zarzuty merytoryczne co do roszczeń banków, a następnie wnieść sprzeciw od postanowienia sędziego komisarza ustalającego listę wierzytelności. Listę zaskarżyli też wierzyciele, w tym (...) Bank S.A. Do zakończenia postępowania upadłościowego lista wierzytelności nie uprawomocniła się.

Sąd Okręgowy nie miał wątpliwości, że podstawą prawną roszczenia jest art. 417 k.c. w brzmieniu sprzed 1 września 2004 roku, ustalonym wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z 4 grudnia 2001 roku, wydanym w sprawie SK 18/2000, „przy uwzględnieniu modelu odpowiedzialności odszkodowawczej Skarbu Państwa w związku z wykonywaniem władzy publicznej, w tym władzy sądowniczej”. Powołał się w tym miejscu na art. 77 ust. 1 Konstytucji RP. Przyjął przy tym, powołując się na autorytet Sądu Najwyższego, że Skarb Państwa w tzw. okresie przejściowym (tj. do 1 września 2004 roku) ponosi odpowiedzialność także za szkodę wyrządzoną nieprawomocnym orzeczeniem sądowym, choć w wyjątkowych sytuacjach, uznając jednocześnie, że za taką wyjątkową sytuację uznać trzeba wydanie nieprawomocnego orzeczenia wykonalnego z mocy prawa, którego wykonanie (natychmiast po jego wydaniu) może doprowadzić do nieodwracalnych skutków prawnych i którego wykonaniu podmiot zainteresowany nie mógł zapobiec przy pomocy żadnych dostępnych środków prawnych. Do kategorii takich orzeczeń należy na pewno – jak ocenia sąd meriti – postanowienie o ogłoszeniu upadłości.

Sąd Okręgowy przypomniał również, że zgodnie z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z 4 grudnia 2001 roku przesłanką odpowiedzialności Skarbu Państwa na podstawie art. 417 § 1 k.c. jest tylko bezprawność rozumiana jako działanie funkcjonariusza niezgodne z prawem, a nie wina funkcjonariusza państwowego. Uznał tym samym, że kluczową kwestią dla rozstrzygnięcia było ustalenie, czy orzeczenia w przedmiocie upadłości z 2001 i 2002 roku były bezprawne. Podkreśla się przy tym, że niezgodność z prawem powodująca powstanie odpowiedzialności odszkodowawczej Skarbu Państwa musi mieć charakter kwalifikowany, elementarny i oczywisty, tzn. musi polegać na oczywistej i rażącej obrazie prawa, niebudzącej żadnych wątpliwości, „tylko bowiem w takim przypadku orzeczeniu sądu można przypisać cechy bezprawności” oraz, że „powództwo w sprawie jak niniejsza, podobnie jak skarga o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia, może odnieść zamierzony skutek tylko wówczas, gdy wskazane w nim naruszenie prawa ma charakter wyjątkowy i nie może być traktowane jako środek prowadzący do dochodzenia roszczeń odszkodowawczych od Państwa w odniesieniu do każdego wadliwego wyroku”.

Ocenia się przy tym od razu, że oba inkryminowane orzeczenia nie były bezprawne w rozumieniu art. 417 k.c. w poprzednim brzmieniu. Konstatacja ta ma być – jak pisze sąd pierwszej instancji – konsekwencją zleconej w toku rozpoznawania sprawy przez sądy wyższych instancji analizy różnic w stanie faktycznym będącym podstawą postanowienia o ogłoszeniu upadłości w 2001 roku i stanie faktycznym, na podstawie którego zapadło następnie postanowienie o oddaleniu wniosku o ogłoszenie upadłości. Analizy tej Sąd Okręgowy miał dokonać w oparciu o postępowanie dowodowe poszerzone o dokumenty z akt postępowania upadłościowego.

Sąd pierwszej instancji odnotował, że na dzień złożenia wniosku o otwarcie postępowania układowego oraz złożenia wniosków o ogłoszenie upadłości przez banki obowiązywało rozporządzenie Prezydenta RP z dnia 24 października 1934 roku o postępowaniu układowym oraz rozporządzenie Prezydenta RP z dnia 24 października 1934 roku prawo upadłościowe, że w ówczesnym stanie prawnym „zasadniczo funkcjonowały dwa modele postępowania z dłużnikami borykającymi się z problemami finansowymi”, opisując bliżej postępowanie upadłościowe i układowe. Zaznacza się przy tym, że w modelu upadłościowym za przedsiębiorcę niewypłacalnego nie uchodził ten, który jedynie w skutek krótkotrwałych trudności zaprzestał spłacania swoich zobowiązań, że prawo upadłościowe rozróżniało dwie podstawy upadłości: trwałe zaprzestanie płacenia długów oraz brak majątku wystarczającego na pokrycie wszystkich zobowiązań. Sąd Okręgowy wyjaśnia dalej, że obok prawa upadłościowego funkcjonowało postępowanie układowe służące rozwiązywaniu trudności z wypłacalnością dłużnika w drodze zawieranego z wierzycielami układu. Ta droga miała być zarezerwowana tylko dla tych przedsiębiorców, którzy w kłopoty popadli w skutek wyjątkowych i niezależnych od nich okoliczności, a postępowanie mogło być wszczęte także wobec zagrożonych niewypłacalnością. Sąd powołuje się przy tym na art. 1 prawa o postępowaniu układowym. Zauważa się jednocześnie, że niejednokrotnie dochodziło do konkurowania ze sobą obu postępowań, a art. 15 § 2 prawa o postępowaniu układowym wprost wskazywał na to, że jeśli jednocześnie złożono wniosek o ogłoszenie upadłości i wniosek o otwarcie postępowania układowego, sąd rozstrzygał oba wnioski jednym postanowieniem.

Sąd Okręgowy odnotowuje dalej, powołując się na art. 2 pkt 1 rozporządzenia, że okolicznością wykluczającą układ było, m. in. naruszenie obowiązku prowadzenia ksiąg rachunkowych według zasad prawidłowej rachunkowości. Sąd wyjaśnia także, że w postępowaniu upadłościowym nie był uznawany za niewypłacalnego ten, kto wskutek przejściowych trudności nie płaci długów, kto nie płaci długów gdyż je kwestionuje i kto nie płaci niewielkiej części długów. Podkreśla się przy tym, że kwestionowanie długów winno mieć charakter realny, tzn. z okoliczności sprawy nie może wynikać, że argument sporności jest podnoszony wyłączenie na potrzeby postępowania o ogłoszenie upadłości i nie ma postaw faktycznych ani prawnych. To, że strony pozostają ze sobą w sporze może – jak przyjmuje sąd meriti – uwidaczniać poprzedzająca postępowanie korespondencja między nimi, postępowanie reklamacyjne, itp. Nie wystarczy zatem – jak wywodzi dalej sąd – że dłużnik podnosi fakt istnienia sporu bez poparcia tego twierdzenia dowodami. Sąd Okręgowy stawia też tezę tego rodzaju, że istnienie realnego sporu wokół istnienia wierzytelności wnioskodawcy może skutecznie wyłączyć legitymację do żądania ogłoszenia upadłości, a jej uzasadnieniem jest ograniczona kognicja sądu upadłościowego, który nie jest powołany do rozstrzygania sprawy spornej między wnioskodawcą a dłużnikiem, zwłaszcza wtedy, gdy wymaga to przeprowadzenia żmudnego postępowania dowodowego. W uzasadnieniu zaskarżonego wyroku przyjmuje się także, że wątpliwość sądu upadłościowego co do legitymacji wnioskodawcy oraz istnienia wierzytelności innych podmiotów uprawniają do oddalenia wniosku „i niejako odesłania sporu na właściwą drogę procesową”.

W dalszej części uzasadnienia Sąd Okręgowy referuje przepisy nowej ustawy upadłościowej, która weszła w życie 1 października 2003 roku, koncentrując się na art. 11-13 ustawy, a ściślej na pojęciu niewypłacalności. Przez ten stan ustawodawca – jak przyjmuje sąd – każe rozumieć niewykonywanie zobowiązań przez dłużnika. Sąd pierwszej instancji zaznacza przy tym, że ustawa nie określa czasu przez jaki stan zalegania ma się utrzymywać oraz wielkości zaległości. Zdaniem sądu meriti każda zaległość w zapłacie co najmniej dwóm wierzycielom bez względu na wielkość zaległości oznacza niewypłacalność. Wyjaśnia się przy tym, że od tej zasady istnieją wyjątki i na czym one polegają.

Jak wywodzi dalej Sąd Okręgowy, zmiana definicji niewypłacalności wiąże się z przeformułowaniem filozofii postępowania upadłościowego. Zauważa się, że po zmianie stanu prawnego wybór między drogą likwidacji majątku dłużnika a układem z wierzycielami nie zależy od odrębnych, szczególnych dla każdej z tych dróg przesłanek. Prawo upadłościowe i naprawcze zjednoczyło obie drogi jako środki służące zaspokojeniu wierzycieli. Naczelną dyrektywą, jaką sąd winien kierować się przy wyborze opcji postępowania, ma być stopień zaspokojenia wierzycieli. Sąd Okręgowy zaznacza jednak, że aktualność zachowało badanie legitymacji wierzyciela wnioskodawcy i oddalenie wniosku z powodu sporności wierzytelności wnioskodawcy oraz innych wierzycieli.

W dalszych rozważaniach sąd pierwszej instancji koncentruje się na analizie zasadności odmiennych ustaleń poczynionych przez sąd upadłościowy w roku 2001 i 2003 co do legitymacji banków wnoszących o upadłość. Zauważa się przy tym, że zarówno z treści wniosku o otwarcie postępowania układowego, jak i treści odpowiedzi na wnioski o ogłoszenie upadłości wynika, że w ocenie (...) S.A. jego trudna sytuacja była wynikiem wrogich działań banków. Działania te – jak podkreśla sąd – nie zostały jednak przez (...) udokumentowane i bliżej określone. Sąd pierwszej instancji zauważa przy tym, że okoliczność ta i tak nie miał znaczenia z punktu widzenia przesłanek upadłości i nawet nieuzasadniona odmowa udzielenia dalszych kredytów przez banki mogła być przyczyną niewypłacalności. Zdaniem sądu meriti sąd upadłościowy miał przesłanki do tego, by ocenić, że do sytuacji kryzysowej w relacji z bankami doprowadził sam (...) S.A. składając w jednym czasie oświadczenia o wypowiedzeniu umów kredytowych i umów powiązanych wszystkim bankom finansującym jego działalność, skoro oświadczenia te nie zawierały żadnego uzasadnienia, ani podstawy prawnej. Odnotowuje się też, że dopiero w toku postępowania na żądanie sądu (...) wskazał podstawy złożenia oświadczeń. Sąd Okręgowy zauważa, że w uzasadnieniu postanowienia z 12 grudnia 2001 roku sąd upadłościowy zajął się kwestią skuteczności złożonych bankom przez (...) oświadczeń, „słusznie dochodząc do wniosku, że nie mają one podstaw prawnych”.

Sąd Okręgowy podkreśla, że samo twierdzenie dłużnika, że kwestionuje wierzytelności wnioskodawcy nie wystarczy dla ustalenia istnienia realnej sporności i braku legitymacji. Zauważa przy tym, że na istnienie wierzytelności banki miały dowód w postaci korzystających z domniemania prawdziwości wyciągów z ksiąg bankowych złożonych do akt postępowania upadłościowego. Sąd powołuje się przy tym na art. 95 ustawy prawo bankowe, uznając, że w tym kontekście ciężar dowodu nieistnienia wierzytelności spoczywał na (...) S.A., który – jak się przyjmuje – dowodów podważających treść zapisów dokumentów banków nie przedstawił. Akcentuje się jednocześnie, że z punktu widzenia legitymacji wierzyciela wystarczy ustalenie, że przysługuje mu wierzytelność bez dokładnego ustalania jej wysokości. W konkluzji stwierdza się, że sąd upadłościowy miał podstawy dla przyjęcia istnienia legitymacji wnioskodawców, a ustaliwszy tę legitymację przejścia do badania przesłanek upadłościowych.

Sądowi Rejonowemu – jak przyjmuje się dalej – nie można również przypisać uchybień przy ocenie zaistnienia podstaw upadłości, tj. trwałego zaprzestania płacenia długów oraz braku majątku wystarczającego na pokrycie wszystkich zobowiązań. Sąd upadłościowy miał ustalić, że (...) S.A. w trwały sposób zaprzestał płacenia długów. Powódka miała zalegać ze spłatą zobowiązań wobec wnioskodawców a swoimi działaniami, a więc odmową wykonywania umów kredytowych, spowodowała postawienie tych kredytów w stan natychmiastowej wymagalności. Sąd Okręgowy odnotowuje przy tym, że według różnych danych składanych przez (...) S.A. jego zobowiązania kształtowały się na poziomie ok. 150-220 mln złotych. Przy czym w piśmie z dnia 5 listopada 2001 roku miano wskazywać, że są to zobowiązania wymagalne na 30 listopada 2001 roku, a z bilansu złożonego na dzień 30 września 2001 roku miało wynikać, że całość zobowiązań wynosiła ok. 160 mln zł, zatem wymagalne stały się wszystkie lub większość zobowiązań (...) S.A. Z ksiąg handlowych banków wnioskujących miało natychmiast wynikać, że wymagalna i niespłacona stała się kwota co najmniej ok. 34 mln złotych. (...) S.A. miał zaprzestać spłat zobowiązań wobec innych banków skoro wypowiedział umowy kredytowe. Sąd Okręgowy uznał, że nawet skuteczne zakwestionowanie przez (...) S.A. treści protokołów rozpraw przeprowadzonych przed zapadnięciem postanowienia z 12 grudnia 2001 roku wskutek wniosków o ich sprostowanie nie zmieniłoby oceny sądu upadłościowego co do przesłanek z art. 1 i 2 prawa upadłościowego.

Alternatywą dla ogłoszenia upadłości miało być otwarcie postępowania układowego. Sąd Okręgowy zauważa, że sąd upadłościowy oddalając wniosek o ogłoszenie postępowania układowego nie zakwestionował pozytywnych przesłanek otwarcia takiego postępowania, lecz powołał się na istnienie przesłanki negatywnej w postaci nierzetelności ksiąg (...) S.A. Sąd pierwszej instancji uznaje przy tym, że „w kontekście art. 417 k.c. (…) ocena sądu zawarta w uzasadnieniu ww. orzeczenia, że wnioskodawca nie prowadzi księgowości według zasad prawidłowej rachunkowości, nie jest dotknięta rażącym błędem”. Sąd pierwszej instancji zauważa wprawdzie, że Sąd Najwyższy wyraził zapatrywanie o przedwczesności tej oceny, uznając, że stwierdzenie faktu prowadzenia księgowości w sposób nieodpowiadający zasadom prawidłowej rachunkowości wymagało wiadomości specjalnych, ale stanowisko Sądu Rejonowego miało znajdować oparcie w dokumentach. Zauważa się przy tym, że „do takich ustaleń sądu dał podstawy sam (...) S.A. składając opinie biegłego rewidenta, który badał sprawozdania spółki”. Nadto – jak wywodzi się dalej – sam prezes zarządu spółki wskazywał na istnienie błędów i na fakt konieczności ich usuwania. Sąd Okręgowy zauważa także, że Sąd Najwyższy nie ustalił, że księgi rachunkowe są rzetelne, lecz wskazał na potrzebę poszerzenia materiału dowodowego. Nie można zatem – jak się wywodzi – mówić o zarzucie rażącego naruszenia prawa przez sądy obu instancji przy wydawaniu postanowień o ogłoszeniu upadłości. Zdaniem sądu meriti ustalenia te nie były pozbawione podstaw, bo sądy oparły swoje ustalenia na zebranym materiale dowodowym, zaś w ocenie Sądu Najwyższego materiał ten był niedostateczny, aby jednoznacznie wyrokować, co do zaistnienia przesłanki negatywnej otwarcia postępowania układowego.

W dalszych rozważaniach sąd pierwszej instancji zauważa, że sąd upadłościowy rozpoznając ponownie sprawę o ogłoszenie upadłości orzekał w innym stanie prawnym i faktycznym. Zwraca się w tym miejscu uwagę na zmianę sytuacji dłużnika w związku z prowadzonym postępowaniem upadłościowym oraz działaniami banków po wydaniu postanowienia przez Sąd Najwyższy. Zauważa się też, że przy ponownym rozpoznaniu sprawy sąd powziął uzasadnione wątpliwości co do legitymacji banków wnioskodawców, a wątpliwości te wynikały, m. in. z przebiegu procesu ustalania listy wierzytelności. Jak wynikać ma z treści załączników do listy wierzytelności oraz treści sprzeciwów samego upadłego i banków do listy w toku postępowania upadłościowego istniał spór, co do wysokości wierzytelności dodatkowo uzasadniony faktem sprzedaży przez syndyka przedmiotów leasingu i wypłat środków na rzecz banków. Odnotowuje się też, że upadły zgłosił zarzuty merytoryczne co do roszczeń banków, a następnie sprzeciw od postanowienia sędziego-komisarza ustalającego listę wierzytelności. Listę zaskarżyć też mieli wierzyciele, w tym (...) Bank S.A., a do zakończenia postępowania upadłościowego lista wierzytelności nie uprawomocniła się. W uzasadnieniu zaskarżonego wyroku odnotowuje się również, że po orzeczeniu Sądu Najwyższego i odzyskaniu władzy nad majątkiem przez upadłego banki złożyły oświadczenia o potrąceniu swoich należności z wierzytelnościami (...) S.A. z rachunków bankowych. W tym przypadku – jak wywodzi sąd – stało się wątpliwym, czy bankom przysługują jeszcze i w jakiej wysokości wierzytelności względem (...) S.A. Jednocześnie wobec zmiany stanu prawnego sąd upadłościowy miał stwierdzić, że zalecenia Sądu Najwyższego stały się nieaktualne, bowiem nie jest już możliwe otwarcie postępowania układowego wg dawnych przepisów. Odnotowuje się przy tym, że Sąd Rejonowy po ponownym rozpoznaniu sprawy oddalił wniosek o ogłoszenie upadłości z uwagi na wątpliwości co do legitymacji wnioskodawców i tym samym nie badał przesłanek ogłoszenia upadłości.

W konkluzji stwierdza się, że oba rozpoznające sprawę sądy pierwszej instancji działały w innym otoczeniu prawnym i faktycznym, „a zatem w żaden sposób odmiennej treści orzeczenie z dnia 8 grudnia 2003 r. nie ma wpływu na stwierdzenie uchybień Sądów orzekających o ogłoszeniu upadłości, albowiem Sądy te nie oceniały tego samego stanu faktycznego, a nadto od dnia 1 października 2003 r. zmienił się stan prawny i stało się niemożliwe otwarcie postępowania układowego względem (...) S.A.

Apelację od tego rozstrzygnięcia wywiodła powódka, zaskarżając wyrok w całości i zarzucając sądowi pierwszej instancji naruszenie art. 417 k.c. w brzmieniu nadanym orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego z 4 grudnia 2001 roku poprzez błędną wykładnię pojęcia bezprawności, polegającą na przyjęciu braku bezprawności w orzeczeniach o ogłoszeniu upadłości powódki, w sytuacji, gdy jest ona oczywista i przez nieuwzględnienie, iż zarówno w stanie prawnym z daty orzeczenia o ogłoszeniu upadłości i oddalenia zażalenia na postanowienie o ogłoszeniu upadłości, jak i w stanie prawnym z daty oddalenia wniosków o ogłoszenie upadłości, wierzytelności realnie sporne nie mogły być podstawą do ogłoszenia upadłości, a w efekcie ogłoszenie upadłości oparto wyłącznie na fakcie istnienia wierzytelności realnie spornych, co miało stanowić rażące i elementarne naruszenie przepisów rozporządzenia Prezydenta RP z dnia 24 października 1934 r. prawo upadłościowe (…) i wypełniać przesłankę bezprawności kwalifikowanej orzeczeń sądów obu instancji powoływanych jako podstawa powództwa niniejszego. Sąd Okręgowy miał się też – zdaniem apelującego – dopuścić naruszenia art. 316 § 1 k.p.c. poprzez wydanie wyroku z pominięciem przyjęcia za podstawę orzekania wszystkich dowodów zgromadzonych w sprawie, to jest zwłaszcza treści orzeczenia Sądu Rejonowego dla m. st. Warszawy z dnia 8 grudnia 2003 roku oraz wszystkich pism powoda składanych w toku postępowania upadłościowego potwierdzających sporność wierzytelności, w sytuacji, gdy dla stanu sprawy i treści orzeczenia dowody te mają mieć zasadnicze znaczenie. W związku z tym zarzuca się sądowi meriti błąd, polegający na przyjęciu, że brak jest bezprawności orzeczeń Sądów Rejonowego i Okręgowego, mimo, że – zwłaszcza – postanowienie o oddaleniu wniosków o ogłoszenie upadłości z 8 grudnia 2003 roku wskazuje na wniosek wprost przeciwny. Kolejny zarzut apelacji dotyczy naruszenia art. 244 § 1 k.p.c., do czego miało dojść przez pominięcie w trakcie orzekania dowodu z dokumentu urzędowego w postaci inkryminowanego postanowienia z 8 grudnia 2003 roku, mającego stanowić dowód na istnienie w dacie orzekania o ogłoszeniu upadłości powoda i utrzymaniu tego orzeczenia w mocy, realnej sporności wszystkich wierzytelności będących podstawą orzeczeń o ogłoszeniu upadłości. Sąd Okręgowy miał się też dopuścić naruszenia art. 386 § 6 k.p.c. przez wadliwe wykonanie wskazań co do dalszego trybu postępowania zawartych w wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 13 lipca 2010 roku, wyrażające się w pominięciu przy analizie stanu prawnego z dat orzeczeń o ogłoszeniu i oddaleniu wniosków upadłościowych, ustalonego w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku faktu, iż sporność wierzytelności w obu stanach prawnych wyklucza oparcie na nich orzeczenia o ogłoszeniu upadłości. W apelacji zarzuca się Sądowi Okręgowemu także naruszenie art. 1 w zw. z art. 2 rozporządzenia Prezydenta RP z dnia 24 października 1934 r. prawo upadłościowe oraz art. 11 w zw. z art. 12 ust. 1 ustawy prawo upadłościowe i naprawcze poprzez błędną wykładnię, tzn. wykładnię nieuwzględniającą, że sporność wierzytelności wykluczała w równym stopniu zarówno ogłoszenie upadłości powoda w dniu 12 grudnia 2001 roku, jak i w dniu 8 grudnia 2003 roku. Skutkiem tych naruszeń ma być nierozpoznanie istoty sprawy, tj. zajęcie się analizą pomijalnych z punktu widzenia istoty sprawy różnic w dwu modelach postępowania upadłościowego w miejsce stwierdzenia podstawowego znaczenia sporności wierzytelności zgłoszonych przez wnioskodawców ogłoszenia upadłości dla konieczności oddalenia wniosków o ogłoszenie upadłości, przy czym – jak wywodzi apelująca – Sąd Okręgowy z niewytłumaczonych przyczyn pominął w toku tej analizy wszelkie pisma z akt postępowania upadłościowego, które potwierdzały sporność wierzytelności. Nierozpoznanie istoty sprawy apelująca łączy także z prowadzeniem „jałowej analizy słuszności rozstrzygnięcia sporu co do istnienia wierzytelności zgłoszonych przez wnioskodawców”, w sytuacji, gdy z ustaleń zawartych w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku ma wynikać jednoznacznie, że sąd upadłościowy nie będąc właściwym do rozpoznawania sporów, nie posiadał legitymacji do dokonywania w postępowaniu upadłościowym właściwej postępowaniu jurysdykcyjnemu analizy, czy i które ze zgłoszonych wierzytelności istnieją i w jakiej wysokości, skoro z dokumentu urzędowego zalegającego w aktach sprawy wynikała realna sporność tych wierzytelności. W konkluzji wnosi się o zmianę zaskarżonego wyroku w całości poprzez uwzględnienie powództwa i stosowne do owej zmiany orzekniecie o kosztach postępowania, ewentualnie – o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.

W odpowiedzi na apelację Skarb Państwa wniósł o jej oddalenie na koszt przeciwnika.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja nie zasługuje na uwzględnienie. Sąd Apelacyjny nie podziela podniesionych w niej zarzutów, które – w dużej mierze – opierają się na fałszywych założeniach.

Stanowisko strony powodowej, widoczne do pewnego stopnia w zarzutach i uzasadnieniu apelacji, jest – w pewnym sensie – dwuwarstwowe. Kwestionując brak podstaw do oddalenia wniosku o otwarcie postępowania układowego i decyzję w przedmiocie ogłoszenia upadłości, czyli postanowienia sądu z lat 2001-2002, próbuje się sugerować, że działania sądu upadłościowego miały charakter celowy, a sąd podejmował swoje decyzje w zmowie z wierzycielami. Powódka powołuje się przy tym na złą sławę, jaką cieszył się sędzia komisarz – jeden z członków składu rozpoznającego wnioski o ogłoszenie upadłości i ferującego orzeczenie z 2001 roku. W uzasadnieniu apelacji mowa jest o tym, że sędzia ów, jako przewodniczący składu sądzącego „w formie komentatorskiej wyrażał – jako komentator doktrynalny – tezy jaskrawo sprzeczne z treścią orzeczenia, które jednomyślnie tzn. przy braku z jego strony votum separatum zostało powzięte przez Sąd Rejonowy 12 grudnia 2001 roku”. Już w pozwie wskazuje się na toczące się przeciwko temu sędziemu postępowanie dyscyplinarne. Motyw ten ujawnił się z całą wyrazistością na rozprawie apelacyjnej, gdzie pełnomocnik powódki wprost wywodził, że orzeczenia upadłościowe zostały wydane w złej wierze.

Z całym naciskiem podkreślić trzeba, że brak jest jakichkolwiek dowodów na świadome działanie sądu upadłościowego na szkodę powódki. Nie chodzi tylko o dowody w postaci jakichś postępowań karnych, bo nic nie wiadomo, by takie się toczyły, ale o jakiekolwiek dostatecznie silne poszlaki, które pozwoliłyby taki zamiar ustalić. Tymczasem, poza pomówieniami strony powodowej, poszlak takich nie ma. Podejrzeń strony powodowej nie potwierdzają nawet wyniki quasi-karnego postępowania dyscyplinarnego toczącego się przeciwko sędziemu D. C.. W tych okolicznościach poprzestać trzeba na obiektywnej ocenie zasadności decyzji sądów upadłościowych pierwszej i drugiej instancji, koncentrując się na zarzutach wprost wyrażonych w apelacji.

Stanowisko apelacji jest – jak należy mniemać – wynikiem opatrznego rozumienia bezprawności w ujęciu art. 417 k.c. w pierwotnym brzmieniu w zbiegu z art. 77 Konstytucji RP, w tym znaczeniu, jakie nadaje ich wzajemnej relacji Trybunał Konstytucyjny w inkryminowanym wyroku badającym zgodność pierwszego z nich z Ustawą Zasadniczą. Warto przy tym odnotować, że – wbrew temu, co można było usłyszeć z ust pełnomocnika strony powodowej na rozprawie apelacyjnej – przedmiotem oceny jest aktywność państwa w sferze imperium, a nie dominium. Wszak źródłem szkody ma być działanie władzy publicznej.

Autor apelacji zastrzega wprawdzie, że uwzględnia powszechnie akceptowaną wykładnię tego przepisu, ale zarzuty apelacji ewidentnie ignorują to zastrzeżenie. W ocenie sądu odwoławczego same wywody apelacji, w szczególności jej uzasadnienie, jak też po części sposób formułowania zarzutów, są pośrednio dowodem na to, że orzeczenia sądów upadłościowych obu instancji, stanowiące podstawę faktyczną dochodzonego roszczenia, nie są nielegalne z punktu przywołanego na wstępie przepisu.

Bezprawności działania władzy publicznej w postaci władzy sądowniczej orzekającej w przedmiocie upadłości upatruje się bowiem w błędnym procesie decyzyjnym. Apelacja skupia się przy tym na ocenie materiału dowodowego dokonanej przez sądy gospodarcze oraz na judykatach kwestionujących tę ocenę, zupełnie tracąc z pola widzenia to, że takie porównanie nie ma znaczenia rozstrzygającego. Trzeba mieć przecież świadomość tego, że rozbieżność ocen – sama z siebie niepożądana – nie jest niczym nadzwyczajnym w procesie rozumowania prawniczego, które nie opiera się na wnioskowaniu zero-jedynkowym. Prawo nie jest nauką ścisłą i im bardziej zawiły, i rozbudowany stan prawny, tym większe prawdopodobieństwo różnych rozstrzygnięć w tym samym stanie faktycznym. O ile – jak już podniesiono – jest to stan niepożądany, o tyle jest on nieunikniony, a sama ocena prawidłowości rozumowania sądu siłą rzeczy ma wymiar subiektywny.

W tych okolicznościach słusznie w doktrynie i orzecznictwie zakłada się (na co zresztą zwrócił uwagę sąd meriti), że za bezprawną w rozumieniu art. 417 k.c. może uchodzić jedynie taka omyłka sądu, która jest oczywista i która bez dalszej analizy jest do wychwycenia przez każdego trzeźwo myślącego prawnika jako ocena z gruntu wadliwa.

Tak też zresztą apelacja uchybienia sądu upadłościowego kwalifikuje, skupiając się na braku podstaw do ogłoszenia upadłości wobec sporności zgłoszonych wierzytelności. Jeśli nawet sąd upadłościowy pierwszej instancji, a za nim sąd odwoławczy, dokonali błędnej oceny tej przesłanki, to z pewnością błąd ten nie jest oczywisty. Co więcej, do pewnego stopnia – jak już podniesiono – dowodem na to są same wywody apelacji, gdzie owej wadliwości poszukuje się za pomocą rozbudowanego, wielowątkowego rozumowania prawniczego, co samo z siebie pozbawione jest elementu oczywistości.

Tymczasem, sąd drugiej instancji nie tylko nie dostrzega w tym obszarze rażącego naruszenia przepisów prawa powszechnie obowiązującego, ale nawet nie jest w stanie autorytatywnie stwierdzić, by ocena sądu upadłościowego wyrażona w judykatach z lat 2001-2002 była wadliwa. Nieprawidłowa z pewnością była decyzja procesowa polegająca na oparciu się sądów upadłościowych na opinii prywatnej, co znalazło przecież odzwierciedlenie w kasatoryjnym postanowieniu Sądu Najwyższego, ale nie jest to równoznaczne z wadliwością owych orzeczeń, które – przy prawidłowo przeprowadzonym postępowaniu dowodowym – mogły przecież być takie same.

Do takich samych wniosków doszedł Sąd Okręgowy, a stanowisko wyrażone w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku w pełni zasługuje na aprobatę. Sąd pierwszej instancji – wbrew zarzutom apelacji – dokonał wnikliwej oceny materiału dowodowego i ocena ta jednoznacznie potwierdza tezę, że o kwalifikowanym błędzie sądu upadłościowego nie może być mowy.

Rozumowanie apelacji opiera się przy tym na fałszywym założeniu. Przyjmuje się mianowicie, z powołaniem się na orzeczenie sądu upadłościowego z roku 2003, że wierzytelności zgłoszone przez wnioskodawców wszczynających postępowanie upadłościowe były realnie sporne. Na tym założeniu opiera się większość zarzutów apelacji. Tymczasem, nie da się niczego podobnego jednoznacznie stwierdzić, a już na pewno uznać można – tak jak niewadliwie przyjął sąd pierwszej instancji – że nie wszystkie należności zgłoszone przez wierzycieli były sporne. Zauważa się to nawet w pozwie wszczynającym niniejsze postępowanie, gdzie w uzasadnieniu podnosi się, że wierzytelności dłużniczki były „w znacznej mierze sporne”. Ten sam wniosek płynie z badania poczynionego przez sąd meriti.

Skoro tak, to istniały podstawy do ogłoszenia upadłości z uwagi na istnienie owych pozostałych, niespornych wierzytelności. Powtórzyć trzeba za Sądem Okręgowym, że do ogłoszenia upadłości (i to zarówno w poprzednim, jak i aktualnym stanie prawnym) wystarczało istnienie wymagalnych niepłaconych długów i taka sytuacja bez wątpienia w grudniu 2001 roku była udziałem spółki akcyjnej Centrum (...) z siedzibą w W..

Orzeczenie sądu upadłościowego nie może zatem uchodzić za nielegalne. Tym bardziej, że – jak wynika z ustaleń sądu pierwszej instancji – prezes zarządu spółki w toku postępowania upadłościowego potwierdzał istnienie wymagalnych zobowiązań. Nie zaprzeczał też istnieniu pewnych uchybień w prowadzeniu dokumentacji księgowej i deklarował ich usunięcie. Stanowisko uczestnika postępowania nie jest – jak wiadomo – pozbawione znaczenia w procesie decyzyjnym sądu. W tym przypadku sąd mógł potraktować owo stanowisko (i zapewne tak było) jako przyznanie pewnych faktów, doniosłych z punktu widzenia ówcześnie obowiązujących przepisów. Chodzi, rzecz jasna, o okoliczności wyłączające możliwość wszczęcia postępowania układowego oraz o przesłanki ogłoszenia upadłości.

Zresztą, przedmiotem oceny sądu upadłościowego była nie tylko postawa uczestniczki, ale cały materiał dowodowy, wbrew zarzutom apelacji bardzo skrupulatnie przeanalizowany przez sąd pierwszej instancji w sprawie niniejszej. Wiadomo chociażby, że to sama powódka dostarczyła sądowi dokumentację, która stała się przyczynkiem takiego, a nie innego rozstrzygnięcia sądu upadłościowego. Wiadomo również, że postawa spółki (...) nie była w postępowaniu upadłościowym w pełni transparentna. Spółka – jak wynika z ustaleń sądu pierwszej instancji – zmieniała swoje stanowisko, a oświadczenia o odstąpieniu od umów zawartych z bankami nie zawierały uzasadnienia i podstawy prawnej ich złożenia.

Stanowisko apelacji w przedmiocie istnienia wierzytelności zgłoszonych w przez wnioskodawców w postępowaniu upadłościowym uchodzić musi za przewrotne. Utrzymując, że sąd gospodarczy nie miał podstaw do ogłoszenia upadłości, bo wierzytelności były sporne, apelująca – w ślad za sądem meriti – zauważa, że dla stwierdzenia tej właściwości nie wystarcza samo oświadczenie dłużnika w tym przedmiocie. Jednocześnie jednak odmawia się sądowi upadłościowemu legitymacji do badania prawdziwego stanu rzeczy, bo powiada się, że sąd w tym postępowaniu nie dysponuje odpowiednim instrumentarium. Niewypowiedziana wprost konkluzja tego rozumowania jest taka, że sąd upadłościowy zawsze związany będzie zaprzeczeniem dłużnika co do istnienia wierzytelności.

Jest rzeczą oczywistą, że rozumowanie to jest nieprawidłowe. Pomijając już fakt, że – jak już wywiedziono – nie wszystkie wierzytelności były sporne nawet w przekonaniu samej dłużniczki, o czym apelująca wyraźnie zapomina, podnieść trzeba, że sąd upadłościowy dysponował dokumentami urzędowymi potwierdzającymi istnienie wierzytelności w postaci bankowych tytułów egzekucyjnych. Nie dysponował natomiast – inaczej niż próbuje sugerować apelacja – dostatecznym materiałem dowodowym potwierdzającym sporność tych wierzytelności. Z całą pewnością za dowody takie nie może uchodzić korespondencja, której autorem jest sama dłużniczka, a tym bardziej jej oświadczenia o wypowiedzeniu umów kredytowych, które zostały przecież przez sąd upadłościowy ocenione.

W tych okolicznościach zarzut naruszenia art. 316 § 1 k.p.c., jak też art. 1 w zw. z art. 2 rozporządzenia Prezydenta RP z dnia 24 października 1934 r. prawo upadłościowe oraz art. 11 w zw. z art. 12 ust. 1 ustawy prawo upadłościowe i naprawcze, nie może się ostać. Ta sama uwaga dotyczy zarzutu naruszenia art. 244 § 1 k.p.c., wyrażającego się w pominięciu dowodu w postaci postanowienia z 8 grudnia 2003 roku, skoro dowód ten został przez sąd pierwszej instancji oceniony. Problem w tym ostatnim przypadku nie dotyczy raczej warstwy dowodowej, a ocennej. Apelacja – jak wynika z jej uzasadnienia – inaczej niż sąd pierwszej instancji ocenia moc dowodową tego orzeczenia.

Autor apelacji zapomina, że sąd nie jest związany opinią wyrażoną w uzasadnieniu postanowienia, a jedynie samą sentencją rozstrzygnięcia. Ocena wyrażona przez sąd orzekający ponownie w sprawie upadłościowej, mimo, że zawarta w prawomocnym postanowieniu, nie wiąże innych sądów i z pewnością nie musi uchodzić za wzór nieomylności. Zresztą, odmienne zapatrywanie samo z siebie nie może zmienić oceny legalności działania sądu upadłościowego w roku 2001 i 2002, jeśli zważy się na to (o czym już była mowa), że rozbieżność ocen nie jest miarą bezprawności. W niniejszym postępowaniu nie rozpoznaje się przecież sprawy upadłościowej, a jedynie bada się, czy orzeczenia wydawane w tamtym postępowaniu były legalne. Dodać trzeba, że nielegalne, z punktu widzenia regulacji leżącej u podstaw roszczenia dochodzonego w sprawie niniejszej, mogły być nie tylko orzeczenia z lat 2001-2002, ale także orzeczenie z roku 2003. Aprioryczne zakładanie, że to ostatnie jest trafniejsze od tych poprzednich, nie znajduje żadnego uzasadnienia.

Nie bez znaczenia jest to oczywiście, że orzeczenie z roku 2003 zapadło w innym już stanie prawnym i innym całkowicie stanie faktycznym. Sąd Okręgowy rzeczywistość tę opisał i ocenił, a ocena owa musi uchodzić za prawidłową. Sąd Apelacyjny w pełni akceptuje w tym zakresie ustalenia i rozważania sądu pierwszej instancji, przyjmując je za swoje. Powtarzanie ich w tym miejscu nie wydaje się celowe. Warto jedynie odnotować, że jedną z przyczyn oddalenia wniosku o ogłoszenie upadłości było to, że doszło do umorzenia wierzytelności na skutek zgłoszenia przez banki – wierzycieli zarzutów potrącenia, do czego doszło już po prawomocnym ogłoszeniu upadłości.

Całkowicie nieuprawniony jest zarzut naruszenia art. 386 § 6 k.p.c. Wbrew temu, co sugeruje się w rubrum apelacji, sąd pierwszej instancji wykonał wytyczne sądu odwoławczego, porównując i analizując dwa reżimy prawne i dokonując z tego punktu widzenia oceny orzeczeń z roku 2001 i 2002 oraz kolejnego z roku 2003. Ocena ta została już poddana analizie. Niezadowolenie autor apelacji, który zarzuca tej ocenie pozorność, tkwi nie w jej braku, ale w tym, że jej wyniki nie są dla apelującej korzystne.

Z tych wszystkich powodów na podstawie art. 385 k.p.c. orzeczono jak na wstępie. O kosztach procesu przed sądem odwoławczym orzeczono na podstawie art. 98 § 1 k.p.c.