Pełny tekst orzeczenia

POSTANOWIENIE Z DNIA 7 KWIETNIA 2004 R.
SNO 12/04
Przewodniczący: sędzia SN Rafał Malarski(sprawozdawca).
Sędziowie SN: Zbigniew Kwaśniewski, Lech Walentynowicz.
Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny w sprawie sędziego Sądu
Rejonowego, obwinionej z art. 107 § 1 u.s.p. po rozpoznaniu na posiedzeniu w
dniu 7 kwietnia 2004 r. zażalenia obwinionej na postanowienie Sądu
Apelacyjnego – Sądu Dyscyplinarnego z dnia 4 lutego 2004 r., sygn. akt (...), o
odmowie zawieszenia postępowania dyscyplinarnego
postanowił u t r z y m a ć w m o c y zaskarżone p o s t a n o w i e n i e.
U z a s a d n i e n i e
Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny, postanowieniem z dnia 4 lutego
2004 r., odmówił zawieszenia postępowania w sprawie dyscyplinarnej sędziego
Sądu Rejonowego, obwinionej o to, że w dniu 29 sierpnia 1997 r. poświadczyła
nieprawdę w oryginale księgi wieczystej, to jest o popełnienie przewinienia
dyscyplinarnego z art. 107 § 1 u.s.p.
Wymienione postanowienie obwiniona zaskarżyła zażaleniem,
zaznaczając, że postępowanie dyscyplinarne może zakończyć się wcześniej niż
toczący się równolegle proces karny, którego przedmiotem pozostaje ten sam
czyn, kwalifikowany przez prokuratora jako przestępstwo z art. 271 § 1 k.k.
Tym samym – podniosła skarżąca – orzeczenie zapadłe w postępowaniu karnym
rzutować będzie na wynik postępowania karnego.
Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny zważył, co następuje:
2
Zażalenie okazało się bezzasadne.
Jakkolwiek nie ulega wątpliwości, że w postępowaniu dyscyplinarnym
zachodzi potrzeba odpowiedniego stosowania przepisu kodeksu postępowania
karnego dotyczącego zawieszenia postępowania (art. 128 u.s.p. w zw. z art. 22
k.p.k.), to w świetle art. 119 u.s.p. jest jasne, że instytucji tej, a więc zawieszenia
postępowania, nie stosuje się w postępowaniu dyscyplinarnym z powodu
toczącego się przeciwko tej samej osobie o ten sam czyn postępowania karnego.
Ustawodawca wprost wskazał, że wydanie uchwały zezwalającej na
pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej „nie wstrzymuje biegu
postępowania dyscyplinarnego”. Unormowanie powyższe sformułowane zostało
w sposób nader jasny i kategoryczny. Jeśli już samo zezwolenie na ściganie
sędziego nie wstrzymuje postępowania dyscyplinarnego, to tym bardziej –
zgodnie z regułą argumentem a minori ad maius – wstrzymanie postępowania
dyscyplinarnego nie jest dopuszczalne w wypadku, gdy proces karny jest
zaawansowany, to jest gdy wniesiono akt oskarżenia i rozpoczęła się rozprawa
główna. Cel takiej regulacji (ratio legis) jest czytelny: chodzi o zerwanie z
praktyką zawieszania postępowań dyscyplinarnych na czas trwania nierzadko
przewlekłych procesów karnych.
Gdyby nawet Prawo o u.s.p. nie zawierało regulacji, o której mowa w art.
119 u.s.p., to i tak literalna wykładania art. 22 k.p.k. uniemożliwiałaby
zawieszenie postępowania dyscyplinarnego z powodu toczącego się o ten sam
czyn o znamionach przestępstwa postępowania karnego. Przede wszystkim
dlatego, że zawieszenie postępowania może powodować tylko taka okoliczność,
która „uniemożliwia” jego prowadzenie. Nie może to być zatem przyczyna,
która to postępowanie tylko utrudnia, choćby i w znacznym stopniu. Inaczej
rzecz ujmując, Sądowi Dyscyplinarnemu nie wolno zawiesić postępowania w
celu wyczekiwania na prawomocne zakończenie sprawy karnej. W literaturze
wyrażono trafne zapatrywanie, że toczenie się postępowania karnego w żadnym
wypadku nie może być uznane za długotrwałą przeszkodę uniemożliwiającą
3
prowadzenie postępowania dyscyplinarnego (zob. T. Ereciński, J. Gudowski,
J. Iwulski: Komentarz do Prawa o u.s.p., Warszawa 2002, s. 367).
Podkreślić trzeba, że zakres skrępowania Sądu Dyscyplinarnego
rozstrzygnięciem innego sądu ogranicza się – w myśl art. 8 § 2 k.p.k. – jedynie
do prawomocnego rozstrzygnięcia sądu kształtującego prawo lub stosunek
prawny. Oczywiste jest więc, że w postępowaniu dyscyplinarnym sąd
„rozstrzyga samodzielnie zagadnienia faktyczne i prawne oraz nie jest związany
rozstrzygnięciem innego sądu lub organu” (art. 8 § 1 k.p.k.). Zacytowany
przepis stosuje się wprost w postępowaniu dyscyplinarnym.
Nie sposób uznać za trafną sugestię skarżącej, że sądy dyscyplinarne
pozbawione są przymiotów wymienionych w art. 45 ust. 1 Konstytucji RP, a
tym samym nie są zdolne do przełamania zasady domniemania niewinności,
wyartykułowanej w art. 42 ust. 3 Konstytucji RP (a nie w art. 43 ust. 3, jak
odnotowała to obwiniona). Należy wyraźnie przypomnieć, że właśnie ustawa z
dnia 27 lipca 2001 r. przekazała orzecznictwo dyscyplinarne sędziów sądom
powszechnym (sąd apelacyjny) w pierwszej instancji i Sądowi Najwyższemu w
drugiej instancji (art. 110 u.s.p.).
Jest prawdą, że zarysowany wyżej model procesu, oparty o zasadę
jurysdykcyjnej samodzielności sądu (art. 8 § 1 k.p.k.), może niekiedy prowadzić
do sytuacji ze wszech miar niepożądanych, gdy to samo zdarzenie zostanie
diametralnie odmiennie ocenione pod względem faktycznym i prawnym w
orzeczeniach różnych sądów – sądu karnego i sądu dyscyplinarnego, które w
równolegle toczących się sprawach rozstrzygają kwestie odpowiedzialności
karnej i dyscyplinarnej tej samej osoby. W takich nietypowych wypadkach,
zresztą występujących rzadko, zachodzi możliwość sięgnięcia w postępowaniu
dyscyplinarnym po instytucję wznowienia postępowania, której podstawy ujęte
zostały bardzo szeroko (art. 126 u.s.p.), znacznie szerzej niż przyczyny
wznowienia postępowania karnego, określone w art. 540 i 540a k.p.k.
Dlatego orzeczono jak w dyspozytywnej części postanowienia.