Pełny tekst orzeczenia

UCHWAŁA Z DNIA 25 STYCZNIA 2008 R.
SNO 3/08
Przewodniczący: sędzia SN Antoni Kapłon.
Sędziowie SN: Jadwiga Żywolewska-Ławniczak, Zbigniew Korzeniowski
(sprawozdawca).
S ą d N a j w y ż s z y  S ą d D y s c y p l i n a r n y z udziałem Zastępcy
Rzecznika Dyscyplinarnego oraz protokolanta w sprawie sędziego Sądu Okręgowego
po rozpoznaniu w dniu 25 stycznia 2008 r. w związku z zażaleniem prokuratora na
uchwałę Sądu Apelacyjnego  Sądu Dyscyplinarnego z dnia 11 października 2007 r.,
sygn. akt (...), w przedmiocie zezwolenia na pociągnięcie sędziego do
odpowiedzialności karnej
u c h w a l i ł : zaskarżoną u c h w a ł ę u t r z y m a ć w m o c y , a kosztami
postępowania odwoławczego obciążyć Skarb Państwa.
U z a s a d n i e n i e
Prokurator Okręgowy wystąpił o zezwolenie na pociągnięcie sędziego Sądu
Okręgowego do odpowiedzialności karnej za czyny polegające na tym, że:
1. we wrześniu 2000 r. w A., woj. (...), w związku z pełnieniem funkcji sędziego
Sądu Okręgowego przyjęła od Bożeny B. korzyść majątkową w postaci
pieniędzy w kwocie nie mniejszej niż 2 000 zł, udzielając rady o konieczności
uzyskania przez Stanisława G. dokumentacji lekarskiej w celu uzyskania
odroczenia wykonania kary pozbawienia wolności w sprawie II K 471/98
Sądu Rejonowego, tj. o czyn z art. 228 § 1 k.k. w zb. z art. 239 § 1 k.k. w zw.
z art. 11 § 2 k.k.;
2. w okresie od marca do kwietnia 2001 r. w A., woj. (...), w związku z
pełnieniem funkcji sędziego Sądu Okręgowego przyjęła od Bożeny B.
korzyść majątkową w postaci pieniędzy w kwocie nie mniejszej niż 20 000 zł
w zamian za załatwienie Stanisławowi G. odroczenia wykonania kary
pozbawienia wolności w sprawie II K 471/98 Sądu Rejonowego, tj. o czyn z
art. 228 § 1 k.k.
Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny uchwałą z dnia 19 czerwca 2006 r.
zezwolił na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej.
Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny uchwałą z dnia 17 października 2006 r.
(SNO 58/06) uwzględniając zażalenia sędziego i obrońcy uchylił zaskarżoną uchwałę i
sprawę przekazał do ponownego rozpoznania.
2
Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny uchwałą z dnia 15 stycznia 2007 r.
ponownie zezwolił na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej.
W zażaleniu sędzia Sądu Okręgowego zarzuciła naruszenie art. 4, art. 7, art. 5 § 2
k.p.k. w zw. z art. 128 u.s.p. i art. 442 § 3 k.p.k. oraz błąd w ustaleniach faktycznych,
będący także wynikiem pominięcia dowodów z akt innych spraw i przesłuchania
świadków.
Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny dopuścił do udziału w postępowaniu
przedstawiciela Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, który poparł zawarty w
zażaleniu wniosek sędziego Sądu Okręgowego i jej obrońcy.
Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny uchwałą z dnia 17 kwietnia 2007 r. (SNO
20/07) uchylił uchwałę zezwalającą na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności
karnej i sprawę przekazał do ponownego rozpoznania. Wskazał, iż uchylając
poprzednią uchwałę Sądu Apelacyjnego – Sądu Dyscyplinarnego z dnia 19 czerwca
2006 r. polecił, podkreślając szczególny charakter pomówienia jako dowodu, aby
analizę i ocenę materiału dowodowego przeprowadzić zgodnie z wymaganiami art. 7,
art. 92 i art. 410 k.p.k. Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny natomiast ponownie
pominął okoliczności, które mogły mieć znaczenie dla oceny wartości dowodowej
pomówienia.
Po kolejnym rozpoznaniu sprawy Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny uchwałą
z dnia 11 października 2007 r. odmówił zezwolenia na pociągnięcie sędziego Sądu
Okręgowego do odpowiedzialności karnej. Po analizie dowodów ocenił, że wniosek o
uchylenie immunitetu oparty został na pomówieniu, które nie jest wiarygodne.
Stwierdził, iż nie zachodził żaden związek sędziego z opisanym we wniosku
postępowaniem karnym Stanisława G. Wersji oskarżyciela nie potwierdziły
wyjaśnienia Bożeny B. i Mariusza S. złożone w sprawie karnej (VI Ds. 4/05). Są
niespójne i przedstawiają różny przebieg zdarzeń. Dopiero w czwartym przesłuchaniu
Bożeny B. pojawiło się pomówienie sędziego Sądu Okręgowego o wzięcie łapówki od
rodziny G. Bożena B. prowadziła działalność przestępczą polegającą na tym, że
powołując się na nieistniejące wpływy w różnych instytucjach, wykorzystując
sfałszowane dokumenty, obiecywała „załatwienie różnych spraw”, przyjmując od
ludzi znaczne sumy pieniędzy. Działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i
powołując się na wpływy w oznaczonych instytucjach (przede wszystkim w ZUS-ie),
w zamian za korzyść majątkową obiecywała podjęcie czynności zmierzających do
przyznania renty, czym doprowadziła określone osoby do niekorzystnego
rozporządzenia mieniem. Bożena B. została skazana za popełnienie przestępstw
zakwalifikowanych z art. 230 § 1, art. 286 § 1 i art. 270 § 1 k.k. na karę łączną trzech
lat pozbawienia wolności i trzystu stawek dziennych grzywny, a wyrok skazujący
obejmuje 10 zarzutów z okresu od stycznia 2002 do września 2003 roku. Wymierzając
jej karę Sąd karny wziął pod uwagę ilość popełnionych przez nią przestępstw,
3
stosunkowo długi okres działania oskarżonej, duży rozmiar wyrządzonej szkody, brak
skruchy, wyrachowany sposób działania, brak skrupułów, stosowanie gróźb wobec
pokrzywdzonych, którzy domagali się zwrotu pieniędzy. Oskarżona działała w sposób
bardzo wyrachowany, nie miała żadnych skrupułów, aby brać pieniądze od osób, które
były w ciężkiej sytuacji życiowej, miały niskie dochody i wyłudzone od nich
pieniądze stanowiły dla nich bardzo „duże sumy” (uzasadnienie wyroku Sądu
Rejonowego z 31 stycznia 2005 r., sygn. akt II K 69/04). Ponadto Bożena B. została
oskarżona w sprawie II K 99/07 Sądu Rejonowego i zarzucono jej popełnienie czynów
z art. 270 § 1 i art. 286 § 1 k.k. – akt oskarżenia obejmuje 6 czynów popełnionych w
okresie bezpośrednio po wydaniu w dniu 31 stycznia 2005 r. wyroku skazującego
przez Sąd Rejonowy w sprawie II K 69/04. Prokuratura Rejonowa wniosła akt
oskarżenia przeciwko Bożenie B., Ewie B. (córce Bożeny B.) i Ewie D., w którym
oskarżyła je o to, że w okresie od marca 2005 r. do 22 maja 2005 r. w A., działając w
warunkach ciągu przestępstw wspólnie i w porozumieniu, przy czym Ewa D.
działająca jako przedstawicielka Spółki Akcyjnej P.(...) P.(...) z siedzibą w W.,
zobowiązana do zawierania w imieniu i na rzecz spółki umów o pożyczkę gotówkową
oraz przekazywania klientom środków pieniężnych z tytułu zawartych umów, w celu
osiągnięcia korzyści majątkowej oraz użycia za autentyczne podrobiły dokumenty
pożyczkowe i przedłożyły je spółce P.(...) P.(...), czym doprowadziły wymienioną
spółkę do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w łącznej kwocie 10 100,00 zł, tj. o
czyn z art. 270 § 1 i art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 i art. 91 § 1 k.k. Z aktu
oskarżenia wynika, że Bożena B. nie przyznała się do zarzuconych jej czynów. Do
postawionych zarzutów przyznały się natomiast pozostałe oskarżone. W postępowaniu
przed Sądem Rejonowym Bożena B. została oskarżona o dokonanie 12 podobnych
czynów zabronionych. W toku postępowania przygotowawczego, które prowadziła
Prokuratura Okręgowa, Bożena B. pomówiła sędziów i lekarzy, w tym B. S. Istotne
rozbieżności w wyjaśnieniach Bożeny B. oraz cechy jej osobowości ujawnione w
postępowaniach karnych nie pozwalały na uznanie tego dowodu za wiarygodny.
Bożena B. miała nadto interes procesowy w pomawianiu sędziów sądów lokalnych
(...). Z zeznań świadka J. P. oraz świadka A. Ł. wynika, że Bożena B. po
niekorzystnym dla niej rozstrzygnięciu w sprawie apelacji złożonej od wyroku Sądu
Rejonowego w sprawie II K 69/04, na sali rozpraw w Sądzie Okręgowym, w którym
toczyło się postępowanie odwoławcze, groziła mówiąc: „ja tego tak nie zostawię,
zobaczycie jeszcze”, a także: „popamiętacie jeszcze, pożałujecie”. Bożena B. była
bowiem przekonana, że „wiedza, jaką posiadała «o nich» wystarczy przynajmniej do
zawieszenia wykonania kary”. Nie ulega również wątpliwości, że Bożena B. podjęła
współpracę z organami ścigania, przez wiele miesięcy nie rozpoczęła odbywania
orzeczonej kary pozbawienia wolności, a nadto, mimo ujawnienia kolejnych zarzutów
przeciwko niej, o takie same czyny, nawet nie złożono wniosku o jej tymczasowe
4
aresztowanie. Również wyjaśnienia Mariusza S. nie spełniają kryteriów wiarygodności
wobec rozbieżności z wyjaśnieniami Bożeny B. Wyjaśnił on m.in., że był świadkiem
kontaktów Bożeny B. z sędzią Sądu Okręgowego, podczas, gdy wcześniej
utrzymywał, iż był u sędziego tylko raz. W konfrontacji z Bożeną B. oświadczył, że jej
nie zna i nie mógł sobie przypomnieć zdarzeń. Nie można było przy tym pominąć, że
leczył się psychiatrycznie (od 1974 r.) i był karany za kradzieże z włamaniem oraz
składanie fałszywych zeznań (akta sprawy VII w 594/03 i VII 403/02 Sądu
Rejonowego Wydziału Grodzkiego). Wyjaśnień Bożeny B. i Mariusza S. co do
czynów opisanych we wniosku o uchylenie immunitetu nie potwierdziły wyjaśnienia i
zeznania innych osób oraz dowody materialne. Magdalena G. i Stanisława G. w
zakresie zarzutów stawianych sędziemu Sądu Okręgowego przedstawiali relacje
głównie Bożeny B. i Mariusza S., nie zaś własne wiadomości czy spostrzeżenia.
Dowodu potwierdzającego zarzuty wniosku nie mógł stanowić protokół odtworzenia
płyty CD-R. Został sporządzony przez policjanta według własnego uznania,
niezależnie od tego, że w protokole brak jest jakichkolwiek zapisów obciążających
sędziego Sądu Okręgowego, czy też odnoszących się do treści zarzutów.
Wersję sędziego wspierają natomiast zeznania zgłoszonych przez nią świadków
J. S., E. P. i A. Ł., co do których, brak jest jakichkolwiek podstaw, by odmówić im
wiarygodności. Sędzia konsekwentnie wyjaśniała w jaki sposób doszło w dniu 17
wrześniu 2000 r. do wizyty w miejscu zamieszkania nieznanych jej na gruncie
prywatnym osób Bożeny B. i Mariusza S., a nadto zdecydowanie wykluczyła, aby
doszło do jakichkolwiek jej kontaktów z Bożeną B. w marcu – kwietniu 2001 roku.
Wyjaśniła, że datę 17 września 2000 roku odtworzyła, posługując się swoim
terminarzem służbowym, kartą urlopową i wykazem wokand sądowych, jako ostatni
dzień jej urlopu (niedzielę). Bożena B. i Mariusz S. zostali wpuszczeni do jej domu,
gdyż podali do domofonu, że proszą o przyjęcie przez lekarza – męża sędziego Sądu
Okręgowego, który prowadził w domu prywatny gabinet lekarski. Dopiero po wejściu
do mieszkania Bożena B. powiedziała, że ma sprawę do sędziego, ponieważ ktoś się
„wieszał” i sędzia mogłaby mu pomóc, bo ma jutro posiedzenie. Po tych słowach
sędzia wyprosiła Bożenę B. i Mariusza S. z domu, czego świadkami byli jej mąż i
świadek E. P. Świadkowie: mąż sędziego i R. P. wykluczyli, aby Bożena B. przyniosła
kwiaty i bombonierkę, słyszeli jak zdenerwowana sędzia Sądu Okręgowego wyprasza
Bożenę B. i Mariusza S. ze swojego domu. Z kolei Bożena B. i Mariusz S. nie
wskazali bliższej daty wizyty w domu sędziego we wrześniu 2000 r. Mariusz S. nie
pamiętał daty tego zdarzenia, a Bożena B. oświadczyła jedynie, że był to czwartek, ale
nie wyjaśniła który czwartek miesiąca i dlaczego wybrała akurat ten dzień tygodnia.
Postępowanie zażaleniowe w sprawie S. G. zostało wyznaczone na 18 września 2000
r., w tej sytuacji wyjaśnienia sędziego co do okoliczności spotkania w jej domu w dniu
17 września 2000 r. z Bożeną B. i Mariuszem S., są logiczne, a nie zaprezentowano
5
dowodów przeciwstawnych. W toku postępowania przygotowawczego nie
przedstawiono ponadto jakichkolwiek dowodów osobowych bądź materialnych na
„bliską” znajomość sędziego z Bożeną B., w szczególności odnośnie jej rzekomo
częstych wizyt w mieszkaniu sędziego oraz licznych rozmów telefonicznych
przeprowadzanych z obwinioną.
Sędzia Sądu Okręgowego nie uczestniczyła w posiedzeniach Sądu Okręgowego,
podczas których rozpoznawano wniosek S. G. o odroczenie wykonania kary
pozbawienia wolności – sygnatura akt II K 471/98 Sądu Rejonowego. Uczestniczyła
natomiast w posiedzeniu w przedmiocie ułaskawienia S. G., które zakończyło się
wydaniem negatywnej opinii oraz wydała decyzję o umieszczeniu S. G. w innym
zakładzie karnym, co skutkowało przekazaniem akt sprawy do innego sądu. W
konsekwencji negatywnie zostało zweryfikowane pomówienie stanowiące podstawę
wniosku o zezwolenie na pociągnięcie sędziego Sądu Okręgowego do
odpowiedzialności karnej wobec braku związku pomówionej z postępowaniem w
sprawie II K 471/98, którego dotyczą zarzuty w tej sprawie. Odnosząc się do
pierwszego zarzutu wniosku o pociągnięcie sędziego Sądu Okręgowego do
odpowiedzialności karnej, Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny kierując się zasadami
doświadczenia życiowego zauważył, że nieprawdopodobne jest by sędzia w dniu 17
września 2000 r. „udzielała porady” o konieczności uzyskania przez S. G.
dokumentacji lekarskiej w celu uzyskania odroczenia wykonania kary pozbawienia
wolności w sprawie II K 471/98 Sądu Rejonowego, skoro już wcześniej skazany i jego
obrońcy przedstawiali zaświadczenia lekarskie i wyniki badań na poparcie wniosków
o odroczenie wykonania kary pozbawienia wolności orzeczonej wobec S. G., a od dnia
2 września 2000 r. S. G. przebywał w szpitalu psychiatrycznym (dokumenty
znajdujące się na kartach: 566 – 568, 576 – 578, 587, 593 – 594, 597 – 604, 607,611 –
613 – akt II K 471/98). Wnioskujący o zezwolenie na pociągnięcie sędziego Sądu
Okręgowego do odpowiedzialności karnej nie podaje, jakich rad udzieliła sędzia na
użytek postępowania o odroczenie S. G. wykonania kary pozbawienia wolności.
Ogranicza się do stwierdzenia, że sędzia „obiecała się zająć sprawą G., polecając
jednocześnie załatwienie mu dokumentacji lekarskiej”. Drugi zarzut nie został poparty
żadnymi dowodami poza niemiarodajnymi wyjaśnieniami Bożeny B. i Mariusza S.
Nie można uznać za wiarygodną tezy pomawiających, że w okresie od marca do
kwietnia 2001 roku sędzia Sądu Okręgowego przyjęła od Bożeny B. korzyść
majątkową „w zamian za załatwienie S. G. odroczenia wykonania kary pozbawienia
wolności w sprawie II K 471/98 Sądu Rejonowego”, skoro jednocześnie nie
wyjaśniono na czym to „załatwienie odroczenia” miałoby polegać, a sprawa
pozostawała w referacie innego sędziego i nie ma jakichkolwiek dowodów, że sędzia
Sądu Okręgowego mogła wpływać na decyzje innych sędziów sądów lokalnych (...).
Przewodnicząca Wydziału i jednocześnie referent w tej sprawie potwierdziła, że
6
sędzia Sądu Okręgowego nigdy nie zabiegała o poprawę sytuacji procesowej S. G. W
tym czasie zapadło już prawomocne orzeczenie o odmowie odroczenia i następnie
kara była wykonywana (k. – 740). Bożena B., twierdząc podczas przesłuchania w dniu
16 marca 2006 r., że przekazała sędziemu kwotę 20 000 złotych przed terminem
„ostatniego posiedzenia w sprawie G.” nie wyjaśniła o jakie konkretnie posiedzenie
chodzi. Bożena B. pomówiła również innych sędziów sądów lokalnych (...). Na skutek
jej pomówień, toczyło się postępowanie dyscyplinarne o zezwolenie na pociągnięcie
do odpowiedzialności karnej przeciwko innemu sędziemu Sądu Okręgowego, w
którym zapadła prawomocna uchwała Sądu Dyscyplinarnego – Sądu Apelacyjnego o
odmowie udzielenia zezwolenia na pociągnięcie tego sędziego do odpowiedzialności
karnej. W tych okolicznościach można było przyjąć, że Bożena B. przyjęła pieniądze
od rodziny G., a następnie, aby uwiarygodnić wykonanie zlecenia, pomówiła sędziego
Sądu Okręgowego, twierdząc, że przekazała jej pieniądze za podjęcie się „załatwienia”
sprawy odroczenia wykonania kary pozbawienia wolności skazanemu S. G.
Prokurator Krajowy w zażaleniu na uchwałę zarzucił:
- obrazę przepisów prawa procesowego (art. 4, art. 7, art. 92, art. 410 oraz 424 §
1 k.p.k.) przez niewyjaśnienie wszystkich okoliczności sprawy, dowolną ocenę
dowodów, uwzględnienie tylko okoliczności przemawiających na korzyść sędziego i
zupełne pominięcie dowodów przemawiających na jej niekorzyść przy całkowitym
pominięciu dowodu z opinii kryminalistycznej z zakresu badań fonoskopijnych z dnia
20 czerwca 2006 r.;
- błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, polegający
na uznaniu, iż brak jest podstaw do zezwolenia na pociągnięcie sędziego do
odpowiedzialności karnej, podczas gdy prawidłowa ocena wszystkich
przeprowadzonych i ujawnionych dowodów prowadzi do wniosku przeciwnego. W
oparciu o te zarzuty wniósł o uchylenie uchwały i przekazanie sprawy do ponownego
rozpoznania.
Zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego wniósł o oddalenie zażalenia.
Obrońca obwinionej wniosła o utrzymanie uchwały w mocy.
Jej stanowisko poparł przedstawiciel Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny zważył, co następuje:
W zażaleniu zarzuca się naruszenie tych samych dyrektyw postępowania
karnego, których przestrzegania wymagał już uprzednio Sąd Najwyższy – Sąd
Dyscyplinarny, dwukrotnie uchylając uchwały zezwalające na pociągnięcie sędziego
Sądu Okręgowego do odpowiedzialności karnej. Chodzi o zasadę obiektywizmu i
obowiązek badania oraz uwzględniania okoliczności przemawiających zarówno na
korzyść, jak i na niekorzyść obwinionej (art. 4 k.p.k.), jak również o zasadę swobodnej
oceny dowodów, czyli kształtowanie przekonania organów prowadzących
7
postępowanie na podstawie wszystkich przeprowadzonych dowodów, ocenianych
swobodnie z uwzględnieniem zasad prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy
i doświadczenia życiowego (art. 7 k.p.k.). To właśnie dwie poprzednie uchwały Sądu
Dyscyplinarnego pierwszej instancji zostały podjęte z kardynalnym naruszeniem tych
zasad. Wynikało to w głównej mierze z niewłaściwego rozumienia roli i funkcji
immunitetu sędziowskiego. Zajmowano bowiem stanowiska, że postępowanie karne
zapewni najlepsze wyjaśnienie sprawy i jednocześnie będzie gwarantować możliwość
udowodnienia niewinności sędziego. Złożenie to było błędne, gdyż przy bezkrytycznej
akceptacji wniosku i dowodów na jego poparcie, immunitet sędziowski byłby
instytucją jedynie fasadową. Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny wystarczająco już
wyjaśnił, że immunitet sędziowski, mający oparcie w Konstytucji RP, nie służy
bezkarności sędziów lecz ma ich chronić przed bezpodstawnym pociąganiem do
odpowiedzialności karnej, w postępowaniach które z braku przestępstwa zakończą się
jego umorzeniem albo uniewinnieniem. Immunitet sędziowski w istocie służyć ma
ochronie wymiaru sprawiedliwości (por. wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 28
listopada 2007 r., K 39/07).
Sprawa o zezwolenie na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej
wymaga zatem każdorazowo należytego ustalenia, to jest z prawidłowym
przestrzeganiem procesowych zasad dowodowych, czy zachodzi dostatecznie
uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa przez sędziego (art. 80 § 2c u.s.p.).
W tej sprawie Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny dwukrotnie jako sąd drugiej
instancji wyrażał swoje stanowisko, które krytycznie odnosiło się do nieprzestrzegania
zasad dotyczących oceny dowodów i ustalania faktów, a co ważniejsze jednocześnie
sam dokonywał analizy materiału dowodowego, w oparciu o co wskazywał konkretne
wadliwości w ocenie dowodów lub nieuzasadnione pomijanie istotnych dowodów.
Spowodowało to, że materiał dowodowy gromadzony później na wniosek
obwinionej jak również uzupełniany przez oskarżyciela, dawał pełniejszy obraz stanu
faktycznego i okoliczności sprawy w relacji do twierdzeń wniosku o uchylenie
immunitetu.
Przytoczone wyżej (w niemałej części in extenso) stanowisko Sądu Apelacyjnego
– Sądu Dyscyplinarnego pierwszej instancji przeczy zasadniczemu zarzutowi
zażalenia o tendencyjnej ocenie materiału dowodowego i uwzględnieniu jedynie
okoliczności przemawiających na korzyść sędziego. Skarżący nie może nie
dostrzegać, że pierwotny materiał dowodowy budził znaczne wątpliwości pierwszego
składu Sądu Najwyższego – Sądu Dyscyplinarnego, zwłaszcza w konfrontacji z
dokumentami w aktach sprawy karnej. Poszerzenie materiału dowodowego skutkiem
drugiego rozpoznania sprawy przez Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny wątpliwości
te jedynie wzmocniło. Wszak oba uzasadnienia poprzednich uchwał Sądu
Najwyższego pełne są konkretnych odwołań do poszczególnych dowodów i
8
poważnych wątpliwości co do ich wiarygodności, a w konsekwencji co do zasadności
stawianych obwinionej zarzutów.
Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny nie mógł nie uwzględnić ich przy
ponownym rozpoznaniu sprawy. Skrupulatna i wszechstronna analiza dowodów jaką
przeprowadził jest racjonalna i logiczna. Wyjaśniła wątpliwości jakie zdecydowały o
nietrafności pierwszej uchwały i te, które dalej jedynie narastały, do tego stopnia, że
można było już jednoznacznie stwierdzić – tak jak formułuje to zażalenie – które
dowody lub okoliczności rzeczywiście przemawiają na korzyść lub niekorzyść. Ich
znaczenie stało się klarowne na tyle, że właśnie przyjęcie wersji zdarzeń z wniosku o
uchylenie immunitetu świadczyłoby o naruszeniu podstawowych zasad dowodowych
(obiektywizmu i swobodnej oceny dowodów).
Dotyczy to wyjaśnień Bożeny B. i Mariusza S., które należało ocenić – tak jak
uczyniła to zaskarżona uchwała – w kontekście całego materiału dowodowego.
Wartość zarzutów zażalenia obnaża jego argumentacja, że „treść zarzutów
sformułowanych przeciwko sędziemu Sądu Okręgowego nie obejmuje podjęcia przez
nią konkretnych działań na korzyść Stanisława G., poza udzieleniem stosownej rady”
oraz to, że nawet założenie, iż „żadnych czynności w tym zakresie nie podjęła, to sam
fakt przyjęcia przez nią pieniędzy w związku z pełnieniem funkcji publicznej
wyczerpuje znamiona przestępstwa”. Sędzia posiadała bowiem „przynajmniej
potencjalne możliwości wpływania na bieg postępowania w sprawie o odroczenie
wykonania kary S. G.”
Przy tak określonym punkcie ciężkości zarzutów, oskarżyciel mógł nadal
koncentrować się na dowodach z wyjaśnień, lecz powinien dostrzec, że nie
wyjaśniałoby to sprawy. Materiał dowodowy nie mógł być zawężany tylko do
wyjaśnień, gdyż ich wiarygodność musiała zostać zweryfikowana w kontekście wielu
innych dowodów oraz okoliczności sprawy. Zarzut nieobiektywnej oceny dowodów
pomija kwestie, które jako znaczące dla sprawy miały być udowodnione oraz jakim
dowodem (art. 169 § 1 k.p.k.). Wniosek o uchylenie immunitetu oparty był na
pomówieniu, którego sam oskarżyciel nie zweryfikował należycie.
Już pierwszy zarzut wymagał właściwej konfrontacji z aktami w sprawie
wykonania kary pozbawienia wolności orzeczonej wobec S. G. Stanowią one
obiektywny dowód na brak związku sędziego Sądu Okręgowego z tą sprawą. Sędzia
miała urlop od dnia 7 sierpnia do dnia 15 września 2000 r. (karta urlopowa).
Całkowicie „błądziła” Bożena B., gdy z Mariuszem S. przyszła do domu sędziego
(weszli „podstępnie”), gdyż w dniu 18 września 2000 r. sędzia miała odrębną wokandę
bez sprawy S. G. Jego sprawę prowadził inny sędzia. Nie jest wiarygodna wersja, że
sędzia miałaby wówczas wziąć pieniądze, w kwocie nie mniejszej niż 2 000 zł, za radę
o konieczności uzyskania przez S. G. dokumentacji lekarskiej w celu odroczenia
wykonania kary pozbawienia wolności. To akurat skazany sam już dobrze wiedział,
9
gdyż wcześniej (w dniu 21 czerwca 2000 r.) zakończyło się negatywnie postępowanie
z jego wniosku o odroczenie wykonania kary, w którym miał niemało zaświadczeń
medycznych, w tym z leczenia szpitalnego. Prawdziwości pomówienia nie potwierdza
zestawienie wskazanego przyjścia do domu sędziego z posiedzeniem Sądu
Okręgowego w dniu 18 września 2000 r. w sprawie kolejnego wniosku o odroczenie
wykonania kary Stanisławowi G., gdyż sędzia nigdy nie rozpoznawała jego sprawy i
wbrew wyrażonemu mniemaniu o „potencjalnych jej możliwościach” wpływania na
bieg postępowania, tego nie czyniła. Jednoznaczne wykluczają to zeznania świadków
sędziów A. Ł. i J. P., które potwierdzają brak jakiegokolwiek jej zainteresowania tą
sprawą.
Analiza akt sprawy Stanisława G. a także spraw karnych Bożeny B. dowodzi, że
przyjście we wrześniu 2000 r. do domu sędziego Sądu Okręgowego było zdarzeniem,
które zakończyło się zasadniczą postawą sędziego i wyproszeniem Bożeny B. oraz
Mariusza S. z jej domu oraz brakiem jakiegokolwiek porozumienia co do pomocy
Stanisławowi G. i tym bardziej przyjęcia korzyści majątkowej. Nie można się bowiem
doszukać jakichkolwiek względów sędziego Sądu Okręgowego dla tych osób. Dnia 19
kwietnia 2001 r. Sąd Okręgowy ponownie utrzymał w mocy odmowę odroczenia
wykonania kary Stanisławowi G. Dnia 17 lipca 2001 r. prośba Stanisława G. o
ułaskawienie została zaopiniowana negatywnie i w składzie była sędzia Sądu
Okręgowego. Później nie rozpoznała jego wniosku o przerwę w karze, lecz akta
sprawy przekazała do innego sądu. Tak samo brak takiego efektu (o ile nie przyjąć, że
wizyta odniosła przeciwny skutek) w odniesieniu do starań Bożeny B., której sędzia
Sądu Okręgowego odmówiła zwolnienia od opłaty od kasacji i również negatywnie
opiniowała prośbę o ułaskawienie.
Takie zachowanie sędziego potwierdza jej wersję, że wizyta we wrześniu 2000 r.
nie odniosła zamierzonego skutku oraz że nie doszło do żadnego porozumienia, które
później miałoby realizować również drugi zarzucany czyn.
Wersję stanowczej postawy sędziego i wyproszenia Bożeny B. oraz Mariusza S.
potwierdzają bezpośredni świadkowie J. S. i E. P. Mimo wyrażonego w zażaleniu
„pewnego dystansu” do zeznań tych osób, to jednak w sprawie zeznawali jako
świadkowie a nie wyjaśniali jako podejrzani. Sama znajomość nie podważa ich
wiarygodności. Ich zeznania potwierdzają więc, że niespodziewana wizyta miała
miejsce w niedzielę (a nie w czwartek tak jak przedstawiała Bożena B.) i zakończyła
się od razu, krótko po rozpoczęciu.
Na tle powyższej oceny dowodów nie ma racji autor zażalenia, że nie można
było dyskredytować wyjaśnień Bożeny B. i Mariusza S. Sąd Apelacyjny – Sąd
Dyscyplinarny przekonywująco to uzasadnił. Właśnie sprawy karne Bożeny B. i
ujawnione cechy osobowe dobitnie pokazują, że instrumentalnie traktowała
(oszukiwała) ludzi i instytucje. Nie mogło to być bez znaczenia w ocenie
10
prawdomówności jej pomówienia w obecnej sprawie. Co do wyjaśnień Mariusza S. to
samo zażalenie trzyma się jego wyjaśnienia, iż był u sędziego tylko raz, natomiast co
do faktu pozostałych kontaktów tego sędziego z Bożeną B. jego wiedza pochodziła
wyłącznie z rozmów z Bożeną B. Jego wyjaśnienia nie stanowią więc dowodu
popełnienia drugiego zarzucanego czynu, gdyż i tu Bożena B. wyjaśniała, że drugi raz
była sama, przed terminem posiedzenia w sprawie Stanisława G. i przekazała 20 000
zł (przesłuchanie dnia 16 marca 2006 r., k. 3471).
W ocenie dowodów nie chodziłoby więc tylko o szereg sprzeczności w
wyjaśnieniach Bożeny B. i Mariusza S., gdyż przyszli do domu sędziego we wrześniu
2000 r., lecz o to czy dalsze okoliczności wykluczą ich twierdzenia, że sędzia przyjęła
od nich pieniądze. Również i tu niezasadnie argumentuje oskarżyciel, że Bożena B.
nie miała żadnego interesu w pomówieniu. Jest on wyraźnie zauważalny i to na kilku
płaszczyznach. Interes ten wynika z realizacji zobowiązania i rozliczenia się z
pieniędzy pobranych na „załatwienie sprawy”. Procesowe postawienie sędziemu
zarzutów przyjęcia pieniędzy już tylko w sferze psychologicznej może wystarczać za
potwierdzenie „załatwienia sprawy” i tym samym eliminować potrzebę rozliczenia się
z pobranych pieniędzy. Nie przeczą temu wyjaśnienia małżonków G., posiadających
wiedzę jednie z relacji Bożeny B., która utwierdzała ich w określonej realizacji
zlecenia, właśnie dla zwolnienia się z rozliczenia z pobranych pieniędzy. Po wtóre, po
analizie akt dochodzenia nie można nie dostrzec zainteresowania organów ścigania
„środowiskiem sędziów lokalnych (...)”, co od razu jest odpowiednio rozumiane u
innych osób, które dostrzegają w tym swe korzyści. Ujawniło się to w wyjaśnieniach
Bożeny B., która „podczas trwania przewodu sądowego była przekonana, że wiedza
jaką posiada o Marii K. i powiązanych z nią osobach wystarczy, żeby miała
przynajmniej zawieszoną karę pozbawienia wolności” (k. 1480). Podobnie
motywowała wniosek o ułaskawienie, podając, że wyjaśniła bardzo obszernie w
sprawach lekarzy oraz sędziów Sądu Rejonowego i Sądu Okręgowego. Z kolei
Mariusz S. podał w wyjaśnieniach, że chciałby skorzystać z nadzwyczajnego
złagodzenia kary (przesłuchanie z dnia 27 lipca 2006 r.).
Podobny mechanizm można było dostrzec w sprawie o zezwolenie na
pociągnięcie do odpowiedzialności innego sędziego Sądu Okręgowego, w której
utrzymana w mocy została uchwała odmawiająca zezwolenia na pociągnięcie go do
odpowiedzialności karnej (uchwała Sądu Najwyższego – Sądu Dyscyplinarnego z dnia
22 października 2007 r., SNO 73/07).
Niezasadnie zarzucono w zażaleniu, że dowód z nagrania został całkowicie
pominięty. Uzasadnienie zaskarżonej uchwały odnosi się wszak do tego dowodu (str.
9/10). Zgodzić należy się z wyrażoną oceną o nikłej wartości tego dowodu
(ocenionego tak również w sprawie drugiego sędziego Sądu Okręgowego), gdyż
odtworzona treść rozmowy nie potwierdza zarzutów wniosku. Przede wszystkim nie
11
można z pomocą tego dowodu wyprowadzać twierdzenia o znajomości sędziego i
Bożeny B. ani o przyjęciu przez nią pieniędzy w sprawie Stanisława G. Rzecz w tym,
że nagranie dotyczy okresu, gdy Bożena B. miała już swoją sprawę karną, a więc
znacznie późniejszego niż zarzuty wniosku. Przedstawiana w kontekście rozmowy
znajomość sędziego Sądu Okręgowego nie jest bliżej określana i sama w sobie może
wynikać z różnych sytuacji, przykładowo jako sędziego i żony lekarza lub choćby
właśnie z wcześniejszej nieudanej próby korupcyjnej albo z samych opowiadań
drugiej rozmówczyni (M. – Marii K.). W ocenie zarzutów nie jest to więc dowód,
który według oskarżyciela „koresponduje” z wyjaśnieniami Mariusza S. i Bożeny B.
Trudno też się zgodzić, iżby z nagrania wynikało, że „w uchylaniu aresztów za
korzyści majątkowe uczestniczyła sędzia Sądu Okręgowego”. Nie dotyczą tego
zarzuty wniosku o uchylenie immunitetu, co też skłania do negatywnej oceny takiego
toku i stylu argumentacji. Nie inaczej należałoby też ocenić złożenie dopiero przed
posiedzeniem Sądu Dyscyplinarnego – Sądu Najwyższego schematów połączeń
telefonicznych bez procesowego wyjaśnienia, czy jest to wniosek dowodowy i na jaką
okoliczność, bo jeśli tylko na okoliczność kontaktów telefonicznych Bożeny B., w tym
z małżonkami G. lub z Sądem Okręgowym, to nie są to okoliczności o szczególnym
znaczeniu, które podważałyby istotne ustalenia w sprawie.
Na podstawie powyższych ocen należało przyjąć, że do zarzucanego w zażaleniu
naruszenia zasad procesowych doszłoby, gdyby nie została przeprowadzona
wszechstronna analiza materiału dowodowego, który był obszerniejszy niż
przedstawiony przez oskarżyciela i gdyby na jego podstawie za prawdziwą przyjąć
wersję zdarzeń podaną we wniosku o uchylenie immunitetu.
Nie został naruszony art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k., gdyż uzasadnienie wyczerpująco i
jasno wskazuje fakty i dowody. W konsekwencji uchwała nie została oparta na
błędnym ustaleniu o braku podstaw do zezwolenia na pociągnięcie sędziego do
odpowiedzialności karnej.
Z tych motywów Sąd Najwyższy Sąd Dyscyplinarny orzekł jak w uchwale.