Pełny tekst orzeczenia

WYROK Z DNIA 22 LISTOPADA 2011 R.
IV KK 258/11
Konsekwencją zaniedbań czy uchybień w zakresie wykonywania
przez obrońcę oskarżonego ustawowych obowiązków, nie powinno być
ograniczenie, czy wręcz wyłączenie, możliwości skutecznego
realizowania przez oskarżonego jego prawa do korzystania z pomocy
obrońcy (art. 6 k.p.k.).
Przewodniczący: sędzia SN W. Kozielewicz.
Sędziowie: SN M. Gierszon (sprawozdawca), SA (del. do SN) J.
Góral.
Prokurator Prokuratury Generalnej: B. Mik.
Sąd Najwyższy w sprawie Krzysztofa W. skazanego z art. 191 § 1
k.k., art. 190 § 1 k.k., art. 288 § 1 k.k. i art. 178a § 1 k.k., po rozpoznaniu
w Izbie Karnej na rozprawie w dniu 22 listopada 2011 r., kasacji,
wniesionej przez obrońcę skazanego od wyroku Sądu Okręgowego w G.
z dnia 11 kwietnia 2011 r., utrzymującego w mocy wyrok Sądu
Rejonowego w R. z dnia 21 grudnia 2010 r.,
u c h y l i ł zaskarżony wyrok oraz utrzymany nim w mocy wyrok
Sądu Rejonowego w R. i sprawę Krzysztofa W. p r z e k a z a ł temu
Sądowi do ponownego rozpoznania (...).
2
U Z A S A D N I E N I E
Wyrokiem z dnia 21 grudnia 2010 r. Sąd Rejonowy w R. uznał
Krzysztofa W. za winnego popełnienia:
I. występku z art. 191 § 1 k.k., polegającego na tym, że w dniu 17
lipca 2009 r. w R. w celu zmuszenia Marty B. do określonego
zachowania polegającego na wejściu do samochodu, groził jej
potrąceniem samochodem oraz gwałtownie nim zajeżdżał jej drogę, i na
podstawie tego przepisu wymierzył mu karę 8 miesięcy pozbawienia
wolności;
II. występku z art. 190 § 1 k.k., polegającego na tym, że w czasie i
miejscu j.w. groził Marcie B. spaleniem mieszkania oraz pozbawieniem
życia przez spalenie, przy czym groźby te wzbudziły u niej uzasadnioną
obawę, że zostaną spełnione, i na podstawie tego przepisu wymierzył
mu karę 5 miesięcy pozbawienia wolności;
III. występku z art. 288 § 1 k.k., polegającego na tym, że w czasie i
w miejscu j.w., poprzez wlanie przez uchylone okno łatwopalnej
substancji i jej podpalenie dokonał zniszczenia mienia w postaci
wyposażenia mieszkania oraz drzwi wejściowych i domofonu do innych
mieszkań i pomieszczeń, powodując szkodę Marcie B. i Zakładowi
Gospodarki Mieszkaniowej w R. w łącznej wartości nie mniejszej niż
2 347,10 zł, i na mocy tego przepisu wymierzył mu karę 10 miesięcy
pozbawienia wolności;
IV. występku z art. 178a § 1 k.k., polegającego na tym, że w dniu
17 lipca 2009 r. w R. znajdując się w stanie nietrzeźwości (ponad 2‰
alkoholu we krwi), prowadził w ruchu lądowym pojazd mechaniczny
marki Jeep Grand Cheeroke, i na podstawie tego przepisu wymierzył mu
karę 7 miesięcy pozbawienia wolności.
Na podstawie art. 85 k.k. i art. 86 § 1 k.k. połączył te orzeczone
wobec oskarżonego kary i wymierzył mu, jako łączną, karę 2 lat
3
pozbawienia wolności. Nadto orzekł wobec niego na podstawie art. 42 §
1 k.k. środek karny w postaci zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów
mechanicznych na okres dwóch lat oraz na podstawie art. 46 § 1 k.k.
zobowiązał go do naprawienia szkody poprzez zapłacenie na rzecz
Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej w R. kwoty 2 347,10 zł.
Wyrok ten zaskarżył obrońca oskarżonego zarzucając mu obok
błędu w ustaleniach faktycznych (co do I i II przypisanego czynu), obrazę
przepisów postępowania, to jest art. 5 § 2 k.p.k. i art. 7 k.p.k. (co do III i
IV przypisanego czynu), także obrazę art. 6 k.p.k., przez pozbawienie
oskarżonego prawa do korzystania z pomocy obrońcy poprzez
przeprowadzenie rozprawy w dniu 21 grudnia 2010 r. bez udziału
ustanowionego w sprawie obrońcy, pomimo wpłynięcia przed rozprawą
do akt pisma usprawiedliwiającego nieobecność obrońcy z powodu
kolizji rozpraw wraz z wnioskiem o odroczenie rozprawy.
Apelację tę rozpoznał Sąd Okręgowy w G. w dniu 11 kwietnia 2011
r. Wyrokiem w tym dniu wydanym uznał ją za oczywiście bezzasadną i
zaskarżone nią orzeczenie utrzymał w mocy.
Kasację od tego wyroku Sądu odwoławczego wniósł obrońca
skazanego.
Zaskarżył on ten wyrok w całości, zarzucając mu:
1) rażące naruszenie prawa procesowego, które miało istotny
wpływ na treść orzeczenia, a to art. 6 k.p.k. w zw. z art. 433 § 2 k.p.k. w
zw. z art. 457 k.p.k., poprzez zanegowanie zasady, iż uchybienie przez
obrońcę obowiązkom procesowym nie powinno wywołać ujemnych
skutków dla oskarżonego,
2) rażące naruszenie prawa procesowego, które miało istotny
wpływ na treść orzeczenia, a to art. 6 k.p.k. w zw. z art. 433 § 2 k.p.k. w
zw. z art. 457 k.p.k., poprzez zanegowanie zasady, iż przeprowadzenie
rozprawy w ramach czasowych tożsamych z odbywanym równocześnie
posiedzeniem w przedmiocie przerwy w karze, na którym oskarżony
4
chciał być obecny – stanowi naruszenie prawa oskarżonego do obrony i
wniósł o uchylenie w całości zaskarżonego wyroku oraz wyroku Sądu
Rejonowego w R. z dnia 21 grudnia 2010 r. i przekazanie sprawy do
ponownego rozpoznania temuż Sądowi.
W pisemnej odpowiedzi na tę kasację prokurator Prokuratury
Okręgowej w G. wniósł o jej uwzględnienie, a w konsekwencji o
uchylenie zaskarżonego nią wyroku i przekazanie sprawy do ponownego
rozpoznania.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje.
Kasacja jest zasadna.
Zaskarżony nią wyrok rażąco narusza przepisy prawa
procesowego wskazane w zarzutach w tej kasacji podniesionych. Z racji
na charakter tego uchybienia uznać należało możliwość jego istotnego
wpływu na treść zaskarżonego wyroku. Tym samym spełnione zostały
oba warunki skutecznej podstawy kasacyjnej, wskazane w przepisie art.
523 § 1 k.p.k. Zaistniało bowiem rażące naruszenie prawa, które mogło
mieć istotny wpływ na treść zaskarżonego wyroku.
Przystępując do wykazania przyczyn tego przekonania na wstępie
zauważyć należy, że do rażącego naruszenia art. 433 § 2 k.p.k.
dochodzi nie tylko wówczas, gdy sąd odwoławczy pomija w swoich
rozważaniach podniesione w środku odwoławczym zarzuty, ale także
wtedy, gdy ocenia je w sposób niewłaściwy, pobieżny i ogólnikowy, a
przez to ignorujący wymogi rzetelnej i rzeczywistej kontroli instancyjnej.
Tego rodzaju sytuacja zaistniała w niniejszej sprawie. Sąd Okręgowy w
G. dokonując kontroli odwoławczej w zakresie pierwszego zarzutu
apelacji obrońcy Krzysztofa W. w istocie nie odniósł się do tych
okoliczności faktycznych i prawnych, które podniósł obrońca jako
uzasadniające ten zarzut. Nie przeanalizował bowiem rzeczywistego
znaczenia dla możliwości skutecznego realizowania przez oskarżonego
przysługującego mu prawa do obrony, tych zdarzeń, które w toku
5
postępowania pierwszoinstancyjnego zaistniały. Tymczasem nie ulega
wątpliwości, że pozbawiony wolności oskarżony uczestniczył w
rozprawie odbywającej się w dniach poprzedzających wyznaczony na
dzień 21 grudnia 2010 r. termin, będąc na nią zawsze doprowadzany z
Zakładu Karnego w R. Na rozprawie w dniach: 21 października 2010 r. i
23 listopada 2010 r. występował już z obrońcą z wyboru. W dniu 13
grudnia 2010 r. do sądu wpłynął wniosek tego obrońcy o odroczenie
rozprawy przerwanej na dzień 21 grudnia 2010 r., ze względu na to, że
„tego samego dnia odbyć się ma posiedzenie w sprawie przerwy w
odbywaniu kary, a oskarżonemu bardzo zależy, aby osobiście w nim
uczestniczyć” oraz z powodu, „zaplanowanego urlopu obrońcy” i
niemożliwości zapewnienia substytucji. Zarządzeniem sędziego
referenta wniosku tego nie uwzględniono, przy czym w piśmie
informującym o tej decyzji, skierowanym do obrońcy w dniu 14 grudnia
2010 r., odniesiono się tylko do kwestii jego samego dotyczących,
pomijając zaś te związane z oskarżonym (to jest zadeklarowanej przez
niego chęci uczestnictwa w posiedzeniu w przedmiocie rozpoznania jego
wniosku o przerwę w karze).
W dniu 21 grudnia 2010 r., przed rozpoczęciem rozprawy wpłynął
ponowny wniosek obrońcy o jej odroczenie. Obrońca stwierdził w nim, że
nie może tego dnia uczestniczyć w rozprawie, jako że w tym samym
dniu, na tę samą godzinę, powinien brać udział w sprawie innego
oskarżonego, toczącej się przed Sądem Rejonowym. Sąd ten – mimo
jego prośby – nie uwzględnił złożonego przez niego wniosku o
odroczenie rozprawy. Ponadto obrońca wykazał też 5 innych spraw
rozpoznawanych z jego udziałem, w których na dzień 21 grudnia 2010 r.
były wyznaczone terminy oraz ponownie sygnalizował wolę oskarżonego
co do jego uczestnictwa w posiedzeniu w przedmiocie rozpoznania
wniosku o przerwę w karze oraz nadal akcentował brak zgody
oskarżonego na prowadzenie przez Sąd rozprawy pod jego
6
nieobecność. Wniosek ten Sąd poddał ocenie w sytuacji, w której na
rozprawę w tym dniu wyznaczoną oskarżony nie został doprowadzony,
„bowiem odmówił wyjścia z celi”. Przy takich zaszłościach faktycznych
Sąd nie uwzględnił tego wniosku obrońcy, przesłuchał dwóch świadków,
zamknął przewód sądowy (wysłuchał tylko głosu prokuratora) i wydał
wyrok. Uzasadniając swoją decyzję odnośnie odmowy odroczenia
rozprawy Sąd powołał się na to, że „udział oskarżonego w posiedzeniu w
przedmiocie zarządzenia przerwy w karze nie jest obligatoryjny” oraz na
możliwość ustanowienia przez obrońcę substytuta „który mógłby go
zastąpić”.
Podobne okoliczności przywołał też Sąd odwoławczy uzasadniając
swoją krytyczną ocenę pierwszego zarzutu apelacji obrońcy
oskarżonego. Sąd ten nadto skonstatował, że „niemożność
zabezpieczenia uczestnictwa adwokata w wyznaczonych przez różne
sądy terminach posiedzeń lub rozpraw jest okolicznością świadczącą o
złej organizacji pracy kancelarii” i jest „przyczyną leżącą po stronie
obrońcy (...)”, a „Sąd nie może być swoistym „zakładnikiem” złej
organizacji pracy poszczególnych kancelarii”. Nie wyjaśnił przy tym
powodów dla których uznał, że to – w jego ocenie – zawinione przez
obrońcę działanie, którego następstwem było rozpoznanie sprawy pod
nieobecność oskarżonego i jego obrońcy, wbrew wyrażonej przez nich
woli, nie naruszało jednak prawa tegoż oskarżonego do obrony.
To zaniechanie dowodzi niekompletności, a przez to nierzetelności,
dokonanej przez Sąd odwoławczy (w tym zakresie) kontroli instancyjnej.
Oceniając bowiem poprawność postępowania Sądu pierwszej instancji i
(nawet) podzielając jego przekonanie o „zawinionym” przez obrońcę
oskarżonego jego niestawiennictwie na rozprawie w dniu 21 grudnia
2010 r., nie sposób nie zauważyć, że do tego uchybienia doszło
wyłącznie po stronie obrońcy oskarżonego. Na jego zaistnienie
oskarżony wszak żadnego wpływu nie miał. Niekwestionowanym
7
następstwem tego uchybienia była nieobecność obrońcy na ostatnim
terminie rozprawy, prowadzonej pod nieobecność oskarżonego i
równoznaczna z tym niemożność przedstawienia przez nich swoich
stanowisk, także podczas tzw. wysłuchania głosów stron (art. 406 § 1
k.p.k.). W tych warunkach oczywiste jest to, iż skutki owych –
zawinionych w ocenie obu sądów – zaniechań procesowych obrońcy,
obciążyły wyłącznie oskarżonego, skoro pozbawiły go możliwości
korzystania (i to na ostatnim poprzedzającym wydanie wyroku, terminie
rozprawy) z pomocy obrońcy, którego sam ustanowił. Równocześnie, tak
postępując, sąd zaniechał jakichkolwiek prób dyscyplinowania obrońcy
oskarżonego, mimo że uznał, iż te zawinione przez niego uchybienia po
jego stronie ewidentnie nastąpiły. Oczywiste jest zatem, że dostrzegając
wszystkie te uwarunkowania sąd nie powinien był prowadzić w tym dniu
rozprawy. Tym bardziej było to niewskazane w sytuacji, w której brak
było jednoznacznych przesłanek faktycznych do uznania nieobecności
oskarżonego na rozprawie tego dnia za nieusprawiedliwioną. Doszło
wszak wówczas do swoistej konkurencyjności uprawnień przynależnych
ustawowo oskarżonemu. Miał on przecież zarówno prawo uczestniczyć
w rozprawie, jak też miał prawo brania udziału w posiedzeniu sądu
penitencjarnego (art. 22 § 1 i 23 § 1 k.k.w.). Poczynione w sprawie
(wówczas) ustalenia nie podważały bowiem, zgłaszanych już w
pierwszym wniosku obrońcy oskarżonego o odroczenie rozprawy, jego
twierdzeń o tym, że zarządzono sprowadzenie skazanego na to
posiedzenie sądu. Wprawdzie w aktach sprawy znajduje się
„oświadczenie” oskarżonego z dnia 21 grudnia 2010 r., w którym
poinformował on, iż „nie będzie uczestniczył osobiście (w rozprawie),
gdyż jego obecność jest zbędna, ponieważ złożył już wystarczające
zeznania”, niemniej jednak pismo to wpłynęło już po rozprawie, toteż sąd
w czasie wydania decyzji o kontynuowaniu rozprawy w tym dniu, bez
oskarżonego, nim nie dysponował. Jedynie zatem wówczas mógł i
8
powinien był oceniać zasadność wniosku obrońcy skazanego o
odroczenie rozprawy z uwagi na chęć udziału oskarżonego w
posiedzeniu w przedmiocie przerwy w karze.
W tym stanie sprawy, dostrzegając owo zawinione przez obrońcę
oskarżonego jego niestawiennictwo na rozprawie w dniu 21 grudnia
2010 r., i tym bardziej dysponując takim (wówczas jedynie dostępnym)
stanowiskiem oskarżonego odnośnie do jej ówczesnego
przeprowadzenia, sąd powinien był tego zaniechać. Nie ulega wszak
wątpliwości, że konsekwencją zaniedbań czy uchybień w zakresie
wykonywania przez obrońcę oskarżonego ustawowych obowiązków, nie
może być ograniczenie, czy wręcz wyłączenie, możliwości skutecznego
realizowania przez oskarżonego jego prawa do korzystania z pomocy
obrońcy (art. 6 k.p.k.). Takie stanowisko Sąd Najwyższy wielokrotnie już
prezentował w licznych orzeczeniach (por. wyroki: z dnia 9 marca 2011
r., II KK 259/10, Lex nr 784270 i wskazane tam orzeczenia oraz z dnia 7
kwietnia 2010 r., V KK 273/09, OSNKW 2010, z. 8, poz. 68 i z dnia 8
marca 2007 r., V KK 200/06, Lex nr 262711), które znalazły aprobatę i w
piśmiennictwie (por. T. Grzegorczyk: Komentarz do Kodeksu
postępowania karnego. 5 wydanie, s. 66; Z. Gostyński [red.], S. Zabłocki
[w:] Komentarz do Kodeksu postępowania karnego, Tom I, 2003 r., s.
219). Kategorycznie przyjmuje się zatem, iż „zaniedbanie albo
niewłaściwe wykonanie obowiązków przez obrońcę nie może szkodzić
oskarżonemu wówczas, gdy ten jako właściwa strona w procesie żadnej
winy w niedopełnieniu obowiązków przez obrońcę nie ponosi”
(postanowienie Sądu Najwyższego z 24 listopada 1973 r., II KZ 220/73,
OSNKW 1974, nr 3, poz. 56).
Tymczasem zaszłości te uszły w ogóle uwadze Sądu
odwoławczego w toku dokonywania oceny zasadności pierwszego z
podniesionych w apelacji obrońcy oskarżonego zarzutów. Tym samym
przeprowadzona przez niego kontrola instancyjna – w tym zakresie – jest
9
(co najmniej) niepełna, niekompletna, a przez to i nierzetelna z punktu
widzenia wymogów art. 433 k.p.k.
Równocześnie, ze względu na charakter tego uchybienia nie
można wykluczyć, że mogło ono istotnie wpłynąć na treść zaskarżonego
wyroku (art. 523 § 1 k.p.k.). Niezależnie bowiem od doniosłości samego
faktu, że oskarżony, przez to został pozbawiony prawa do korzystania z
pomocy obrońcy na ostatnim terminie rozprawy, co tym bardziej
uchybienie to czyni rażącym, to nie sposób nie dostrzec i nie docenić
gwarancyjnego charakteru samej normy zawartej w przepisie art. 6
k.p.k., który naruszono. Ma ona wszak charakter fundamentalny i
dopiero jej realizacja jednoznacznie determinuje rzetelność procesu.
Stąd też prawo do obrony ma rangę zasady konstytucyjnej (art. 42 ust. 2
Konstytucji RP) i jest też gwarantowane umowami międzynarodowymi
(art. 6 ust. 3 lit. c w zw. z art. 6 ust. 1 Konwencji o ochronie praw
człowieka i podstawowych wolności z 1950 r.; art. 14 ust. 3 lit d
Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych z 1966 r.).
Zważywszy, że to Sąd Rejonowy dopuścił się „pierwotnego”
uchybienia (powielonego następnie przez sąd odwoławczy) oraz
uwzględniając tegoż charakter i następstwa, a także kierując się przy
tym względami ekonomii procesowej, należało uchylić również wyrok i
tego Sądu oraz jemu przekazać sprawę do ponownego rozpoznania.
W toku dokonywania tych czynności procesowych Sąd ten będzie
miał na względzie przytoczone wyżej uwagi i spostrzeżenia,
przeprowadzając postępowanie w sposób wolny od uchybień których
one dotyczą.