Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I CSK 40/12
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 8 sierpnia 2012 r.
Sąd Najwyższy w składzie :
SSN Bogumiła Ustjanicz (przewodniczący)
SSN Katarzyna Tyczka-Rote
SSN Hubert Wrzeszcz (sprawozdawca)
w sprawie z powództwa D. R. i małoletnich W. R. i J. R.
reprezentowanych przez matkę Danutę R.
przeciwko Powszechnemu Zakładowi Ubezpieczeń S.A. w Warszawie
o odszkodowanie, zadośćuczynienie, rentę i ustalenie,
po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym
w Izbie Cywilnej w dniu 8 sierpnia 2012 r.,
na skutek skargi kasacyjnej strony pozwanej
od wyroku Sądu Apelacyjnego
z dnia 10 sierpnia 2011 r.,
uchyla zaskarżony wyrok w części zasądzającej od
pozwanego Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń S.A.
w Warszawie na rzecz D. R. 67 311,50 zł z ustawowymi
odsetkami (pkt I.2), J. R. 42 500 zł z ustawowymi odsetkami (pkt
I.4), W. R. 110 500 zł z ustawowymi odsetkami (I.6), D. R., J. R. i
W. R. renty po 250,25 zł miesięcznie, płatne do ostatniego dnia
każdego miesiąca od dnia 13 stycznia 2006 r. z ustawowymi
odsetkami (I.8), w części ustalającej odpowiedzialność
pozwanego Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń S.A. w
Warszawie w stosunku do W. R. za skutki wypadku z dnia
7 października 2004 r., które ujawnią się w przyszłości (pkt I. 9),
2
w części oddalającej apelację pozwanego Powszechnego
Zakładu Ubezpieczeń S.A. w Warszawie w pozostałym zakresie
(pkt III) oraz w części orzekającej w przedmiocie kosztów
sądowych i procesu za obie instancje (pkt I.11, I.12, II i IV)
i w tym zakresie przekazuje sprawę Sądowi Apelacyjnemu
w R. do ponownego rozpoznania, pozostawiając temu Sądowi
rozstrzygnięcie o kosztach postępowania kasacyjnego.
Uzasadnienie
Powodowie - po ostatecznym sprecyzowaniu pozwu - domagali się:
zasądzenia od pozwanych in solidum na rzecz D. R. 68 000 zł zadośćuczynienia z
ustawowymi odsetkami od dnia 17 sierpnia 2005 r. i 11 900 zł odszkodowania z
ustawowymi odsetkami od dnia 3 listopada 2009 r., J. R. 68 000 zł
zadośćuczynienia z ustawowymi odsetkami od dnia 17 sierpnia 2005 r. i W. R. 140
000 zł zadośćuczynienia z ustawowymi odsetkami od kwoty 68 000 zł od 17
sierpnia 2005 r., a od kwoty 52 000 zł od dnia 3 listopada 2009 r.; zasądzenia od
pozwanych in solidum na rzecz każdego z powodów renty uzupełniającej po 558 zł
miesięcznie i ustalenia, że pozwani będą ponosić odpowiedzialność in solidum w
stosunku do W. R. za skutki wypadku z dnia 7 października 2004 r., które ujawnią
się w przyszłości, oraz zasądzenia kosztów procesu.
Wyrokiem z dnia 25 czerwca 2010 r. Sąd Okręgowy w R.: zasądził od
pozwanych, przyjmując odpowiedzialność „D." P. Holidingu Budowy Dróg sp. z o.o.
w i P. Zarządu Dróg Wojewódzkich w R. solidarną, a Powszechnego Zakładu S.
Ubezpieczeń SA w Warszawie i „D." in solidum, na rzecz D. R. 30 000 zł, J. R. 50
000 zł, W. R. 130 000 zł z ustawowymi odsetkami i po 294,40 zł renty miesięcznej;
ustalił, przyjmując wskazaną wyżej zasadę odpowiedzialności pozwanych, że będą
oni odpowiadać w stosunku do W. R. za skutki wypadku z dnia 7 października 2004
r., które ujawnią się w przyszłości; oddalił powództwo w pozostałych zakresie i
orzekł o kosztach procesu.
Sąd ustalił, że „D.” P. Holding Budowy Dróg sp. z o.o. w S. zobowiązał się -
na podstawie zawartej z P. Zarządem Dróg Wojewódzkich w R. umowy z dnia 18
marca 2004 r. - wykonać remont cząstkowy nawierzchni dróg wojewódzkich na
terenie województwa p. (zadanie nr 2 - Zachód). Umowa wykluczała wykonanie
3
remontu za pomocą podwykonawców. Projekt organizacji ruchu na czas
wykonywania remontu dróg został pozytywnie zaopiniowany przez Komendę
Wojewódzką Policji w R. i Marszałka Województwa P.. Przewidziano w nim m.in.
obowiązek ustawienia znaku pionowego A-28 (sypki żwir) w wypadku wykonywania
powierzchniowego utrwalania i w początkowym okresie pielęgnacji nawierzchni;
w razie natomiast wykonywania prac szybko postępujących należało umieścić na
pojeździe wykonującym roboty znak robót drogowych A-14 i strzałkę wskazują,
z której strony należy omijać pojazd, z jednoczesnym oznakowaniem pojazdu
sygnałem świetlnym. Projekt przewidywał także konieczność ustawienia znaku B-
33, nakazującego ograniczyć szybkość do 40 km/godz.
Dnia 7 października 2004 r. - w ramach wymienionej wyżej umowy - „D."
remontował część drogi M. - S. Prace polegały na utwardzeniu powierzchni przy
pomocy grysu i emulsji asfaltowej. W godzinach wieczornych na remontowanym
odcinku drogi doszło do czołowego zderzenia samochodu prowadzonego przez M.
R. z samochodem prowadzonym przez A.N. Na skutek wypadku M. R., mąż
powódki D. R., poniósł śmierć, a jadące z nim jego małoletnie dzieci J. i W. doznały
obrażeń ciała. Prowadzony przez M. R. samochód jechał z szybkością około 102
km/godz. Kierowca, przejeżdżając przez położoną w dniu wypadku nawierzchnię
drogi, pokrytą żwirem, stracił panowanie na samochodem i zjechał na lewy pas
drogi.
W dniu wypadku roboty drogowe zostały zakończone przed godz. 1800
.
Opuszczając miejsce robót, wykonawca nie pozostawił żadnych znaków
ostrzegających o niebezpieczeństwie związanym z nowo położoną nawierzchnią
drogi. Miejsce robót było oznakowane tyko w czasie ich wykonywania, przez
oznakowanie pojazdu wykonującego roboty. Następnego dnia po wypadku
wyremontowany odcinek drogi został oznaczony znakami drogowymi A-28 i B-33.
Do wypadku doszło na terenie niezabudowanym, gdzie dopuszczalna
prędkość wynosi 90 km/godz. Droga jest nieoświetlona. W dniu wypadku były dobre
warunki atmosferyczne, nawierzchnia drogi była sucha. Na skutek niezwiązania
użytych w dniu wypadku do remontu nawierzchni drogi materiałów, grysu i emulsji
4
asfaltowej, następowało ich „wymywanie” spod kół samochodów, powodujące
zmniejszenie przyczepności nawierzchni drogi.
Prowadzone przed Sądem Rejonowym w Ł. postępowanie karne przeciwko
kierownikowi budowy R. D. i J. M., podejrzanym o popełnienie przestępstwa z art.
177 § 2 k.k., zostało prawomocnie umorzone.
M.R. prowadził samochód z nadmierną prędkością, niedostosowaną do
warunków panujących na świeżo wyremontowanej drodze. Nadjeżdżający
z przeciwka samochód osobowy, prowadzony przez A.N., nie mógł uniknąć
zderzenia. Wyremontowany odcinek drogi stwarzał zagrożenie dla ruchu
drogowego, z powodu nieoznakowania go w odpowiedni sposób. Nieustawienie
znaku ostrzegawczego przez wykonawcę robót na nieoświetlonej drodze
uniemożliwiało M. R. prawidłową ocenę warunków panujących na drodze,
zwłaszcza nie mógł on przewidzieć „rozmywania się" nawierzchni drogi pod kołami
samochodu. Prowadząc samochód z mniejszą prędkością, M.R. mógł mieć
możliwość uniknięcia zderzenia samochodów.
Małoletni W. R. na skutek wypadku doznał wstrząśnienia mózgu, stłuczenia
gałki ocznej lewej, urazu uogólnionego. Wystąpił krwiak podspojówkowy i krwotok
do ciała szklistego i siatkówki. Po wypadku został przewieziony do szpitala, gdzie
przebywał do dnia 18 października 2004 r. W marcu 2009 r. był na konsultacji
w poradni zdrowia „R.” w Ł. Od dnia 21 do 27 kwietnia 2009 r. przebywał w
Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym Nr 1 w L., gdzie stwierdzono
odklejenie się siatkówki oka lewego jako następstwo urazu komunikacyjnego.
Zastosowano leczenie operacyjne. Dnia 5 maja 2009 r. powód został wypisany ze
szpitala w stanie ogólnym dobrym, z zaleceniem kontroli. Pomimo leczenia,
nastąpiła praktyczna ślepota oka lewego. Trwały uszczerbek na zdrowiu wynosi
35%.
Przed wypadkiem powód był dzieckiem zdrowym, aktywnym tańczył
breakdance, grał w piłkę. Po wypadku, od 2005 r. do 2008 r. chodził na treningi
aikido. Treningi były powadzone w formie zabawowej, w sposób niestwarzający
zagrożenia upadkiem na głowę. Uraz oka, jakiego doznał powód, nie ma związku
z uprawianiem sztuki walki aikido.
5
Małoletnia powódka nie doznała obrażeń na skutek wypadku
komunikacyjnego.
D. R. w chwili wypadku przebywała na urlopie wychowawczym. Była
zatrudniona w prywatnym biurze rachunkowym. Po wypadku otrzymała propozycję
pracy w zakładzie K. Ł. Fabryka Śrub sp. o.o. w Ł.., w którym pracował zmarły
tragicznie mąż. Przyjęła tę propozycję ze względu na wyższe wynagrodzenie.
M.R. do śmierci otrzymywał wynagrodzenie w wysokości 3601,20 zł brutto.
W marcu 2009 r. wynagrodzenie na takim stanowisko, jak zajmowane przez niego
wynosiło 3770 zł. M.R. średnio miesięcznie zarabiał 2354,75 zł. Średnie miesięczne
wynagrodzenie powódki w 2005 r. wynosiło 812 zł. Małoletni powodowie otrzymują
po ojcu rentę rodzinną w wysokości 679,67 zł.
Sąd Okręgowy uznał, że pozwany P. Zarząd Dróg Wojewódzkich w R.
ponosi odpowiedzialność na podstawie art. 430 k.c. Zdaniem Sądu zostały
spełnione przewidziane w tym przepisie przesłanki odpowiedzialności tego
pozwanego, zwłaszcza zachodził pomiędzy nim a „D.”, mimo zawartej umowy,
stosunek zwierzchnictwa i podwładności w rozumieniu przytoczonego przepisu.
Wina „D." polegała na naruszeniu obowiązku prawidłowego oznakowania robót
drogowych, wynikających z zatwierdzonego projektu organizacji ruchu. „D." ponosi
natomiast odpowiedzialność na podstawie art. 415 k.c. Do przypisania mu
odpowiedzialności deliktowej wystarczy tzw. wina anonimowa. Nie budzi też
wątpliwości bezprawność działania polegająca na naruszeniu zasad
bezpieczeństwa ruchu na drodze przez nieustawienie odpowiednich znaków
drogowych. Solidarną odpowiedzialność wymienionych pozwanych uzasadnia art.
441 § 1 k.c. Podstawę odpowiedzialność in solidum pozwanego PZU i „D.”
stanowiła natomiast zawarta między nimi umowa ubezpieczeniowa.
Jako podstawę prawną zasądzonego na rzecz powodów odszkodowania
Sąd wskazał art. 446 § 3 k.c. Zasądzenie renty na rzecz małoletnich powodów
uzasadnia natomiast art. 446 § 2 k.c. Ustalenie odpowiedzialności pozwanych za
skutki wypadku, które ujawnią się w przyszłości, Sąd oparł na art. 189 k.p.c. Sąd
Okręgowy nie znalazł podstaw do uwzględnienia roszczenia D. R. o zasądzenie
6
odszkodowania z tytułu kosztów pogrzebu w wysokości 11 900 zł, ponieważ
powódka nie zdołała wykazać, że je poniosła.
Ustalając wysokość dochodzonych roszczeń, Sąd uwzględnił przyczynienie
się M. R. do powstania szkody, wynoszące 50%. Przyjął bowiem, że M.R., na
odcinku drogi, na którym doszło do wypadku, przekroczył dozwoloną prędkość
(jechał 102 km/godz.).
Zaskarżonym wyrokiem Sąd Apelacyjny - po rozpoznaniu apelacji powódki
D. R. i pozwanych - zmienił wyrok Sądu Okręgowego w ten sposób, że: zasądził od
pozwanego „D." na rzecz D. R. 11 878 zł, J. R. 7 500 zł i W. R. 19 500 zł z
ustawowymi odsetkami (pkt I. 1, 3 i 5 sentencji), zasądził od pozwanych „D.” i PZU
in solidum na rzecz D. R. 67 311,50 zł, J. R. 42 500 zł i W. R. 110 500 zł
z ustawowymi odsetkami (pkt I. 2, 4 i 6 sentencji), zasądził od pozwanego „D.” na
rzecz D. R., J. R. i W. R. rentę po 44,16 zł miesięcznie, płatną do ostatniego dnia
każdego miesiąca, począwszy do dnia 25 października 2005 r. (pkt I. 7 sentencji),
zasądził od „D.” i PZU in solidum na rzecz D. R., J. R. i W. R. rentę po 250,24 zł,
płatną do ostatniego dnia każdego miesiąca, począwszy od dnia oznaczonego
w wyroku (pkt I.8 sentencji), ustalił w stosunku W. R. odpowiedzialność na
przyszłość za skutki wypadku komunikacyjnego pozwanego „D.” w zakresie 15%
wartości szkody oraz pozwanych „D." i PZU in solidum z zakresie 85% wartości
szkody (pkt I.9 sentencji), oddalił powództwo w stosunku do pozwanego P. Zarządu
Dróg Wojewódzkich w całości i w stosunku do pozwanych „D.” i PZU w pozostałej
części (pkt 1.10 sentencji), orzekł o kosztach procesu z obie instancje (pkt 1.11, 12,
13, II, IV i V sentencji), oddalił apelację pozwanych „D.” i PZU w pozostałej części
(pkt III sentencji).
Sąd odwoławczy nie podzielił stanowiska Sądu Okręgowego, że M.R.
przyczynił się do wypadku. Pokreślił, że prędkość, z jaką poruszał się samochód
„nie została dokładnie określona”. Trudno też - jego zdaniem - przypisać kierowcy
lekkomyślność polegającą na niedostosowaniu prędkości do warunków na drodze,
ponieważ kierujący samochodem nie miał możliwości ich oceny.
Sąd Apelacyjny nie znalazł także podstaw do przypisania odpowiedzialności
pozwanemu P. Zarządowi Dróg Wojewódzkich w R. na podstawie art. 429 bądź art.
7
430 k.c. z powodu niespełnienia przewidzianych w nim przesłanek. Uznał, że „D.”
za szkody wyrządzone osobom trzecim na skutek zaniedbania obowiązku
prawidłowego oznaczenia remontowanego odcinka drogi ponosi na podstawie art.
415 k.c. Zdaniem Sądu odwoławczego nie ma znaczenia dla odpowiedzialności
„D." okoliczność, że wykonywał on roboty drogowe za pomocą podwykonawcy,
ponieważ umowa zawarta z pozwanym P. Zarządem Dróg Wojewódzkich nie
przewidywała możliwości korzystania z podwykonawców.
Powołując się na treść zwartej przez „D.” i pozwany PZU umowy
ubezpieczenia, w której przewidziano udział własny ubezpieczonego w wysokości
15% szkody, Sąd Apelacyjny uznał, że „D." i PZU ponoszą odpowiedzialność in
solidum za 85% wartości szkody, w pozostały zakresie odpowiada zaś wyłącznie
„D.”. Uwzględnił także roszczenie D. R. o zasądzenie odszkodowania z tytułu
zwrotu kosztów pogrzebu, albowiem uznał - w przeciwieństwie do Sądu pierwszej
instancji - że doznania szkoda z tego tytułu, zarówno co do wyrządzenia jej
powódce, jak i jej rozmiaru, nie budzi wątpliwości.
Wyrok zaskarżył pozwany PZU w zakresie uwzględniającym w stosunku do
niego powództwo i oddalającym jego apelację oraz orzeczenia o kosztach procesu.
W skardze kasacyjnej, opartej na obu podstawach, pełnomocnik pozwanego
zarzucił naruszenie art. 362, art. 415, art. 429, art. 822 § 1 k.c. oraz art. 328 § 2
i 189 k.p.c. Powołując się na te podstawy wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku
i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania bądź „o uchylenie zaskarżonego
wyroku (...) i oddalenie powództwa w stosunku do PZU”.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
W literaturze i orzecznictwie Sądu Najwyższego nie ma wątpliwości,
że w przyjętym w polskim porządku prawnym modelu apelacji pełnej postępowanie
przed sądem drugiej instancji jest kontynuacją postępowania
pierwszoinstancyjnego. To oznacza, że sąd odwoławczy jest sądem
merytorycznym, który powinien za każdym razem poczynić własne ustalenia
faktyczne i na ich podstawie dokonać oceny prawnej powództwa. Nie może on więc
ograniczyć się - inaczej niż w systemie rewizyjnym - wyłącznie do kontroli wyroku
wydanego przez sąd pierwszej instancji. Na Sądzie drugiej instancji spoczywa
8
zatem, podobnie jak na sądzie piewszoinstancyjny, obowiązek sporządzenia
uzasadnienia wyroku zawierającego wskazanie podstawy faktycznej
rozstrzygnięcia, a mianowicie: ustalenie faktów, które uznał za udowodnione,
dowodów, na których się oparł, i przyczyn, dla których innym dowodom odmówił
wiarygodności i mocy dowodowej, oraz wyjaśnienie podstawy prawnej wyroku
i z przytoczeniem przepisów prawa (art. 328 § 2 w związku z art. 391 § 1 k.p.c.).
Dokonanie przez sąd odwoławczy ustaleń faktycznych jest niezbędne do ustalenia
podstawy prawnej wyroku, a więc doboru właściwego przepisu prawa materialnego,
jego wykładni oraz podjęcia aktu subsumcji (por. uchwała składu siedmiu sędziów
Sądu Najwyższego z dnia 31 stycznia 2008 r., III CZP 49/07, OSNC 2008 nr 6,
poz. 55).
Zakres zastosowania art. 328 § 2 k.p.c. w postępowaniu odwoławczym
zależy - jak wyjaśnił Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 10 listopada 1998 r.,
III CKN 792/98, (OSNC 1998, nr 4, poz. 83) - od treści wydanego orzeczenia oraz
rodzaju czynności podejmowanych przez sąd drugiej instancji, wynikających
z zarzutów apelacyjnych i limitowanych granicami kognicji sądu odwoławczego.
W wypadku wydania np. orzeczenia oddalającego apelację, opartego na materiale
zebranym w postępowaniu przed sądem pierwszej instancji, sąd odwoławczy nie
musi powtarzać prawidłowo dokonanych ustaleń faktycznych; wystarczy
stwierdzenie, że ustalenia sądu pierwszej instancji podziela i przyjmuje za własne.
Tymczasem w rozpoznawanej sprawie, mimo wydania orzeczenia
reformatoryjnego, zabrakło nawet wspomnianego wyżej stwierdzenia. Sąd
odwoławczy zmienił wyrok sądu pierwszej instancji co do zakresu
odpowiedzialności skarżącego, uwzględnił oddalone wyrokiem
piewszoinstancyjnym jedno z roszczeń o odszkodowanie i nie znalazł postaw do
przyjęcia - w przeciwieństwie do Sądu Okręgowego - przyczynienia się M. R. do
wypadku komunikacyjnego. W uzasadnieniu zaskarżonego wyroku nie wskazał
jednak wyraźnie, na podstawie jakiego stanu faktycznego oparł rozstrzygnięcie.
Można się jedynie domyślać, że wykorzystał podstawę faktyczną ustaloną przez
Sąd pierwszej instancji. Jednakże kwestia ta nie może pozostawać w sferze
domysłów, lecz musi być jednoznacznie wyjaśniona w uzasadnieniu zaskarżonego
wyroku. Z uzasadnienia zaskarżonego wyroku nie wynika też, dlaczego Sąd
9
odwoławczy zdyskwalifikował uznaną za wiarygodną przez Sąd pierwszej instancji
opinię biegłego M.S. co do przekroczenia przez samochód prowadzony przez M. R.
dozwolonej prędkości i na jakiej podstawie przyjął, że prędkość samochodu
wynosiła około 93 km/godz. Wprawdzie w opinii uzupełniającej jest mowa o takiej
prędkości samochodu, ale biegły przyjęcie tej prędkości uzależnił - co uszło uwagi
Sądu - od „przyjęcia sugestii Pana mecenasa M.O.”, podniesionych w jego piśmie
procesowym z dnia 28 sierpnia 2006 r., zawierającym stanowisko co do wydanej w
sprawie opinii. Z uzasadnienia zaskarżonego wyroku nie wynika, aby wspomniane
sugestie zostały uwzględnione.
W judykaturze utrwalony jest pogląd, że zarzut naruszenia art. 328 § 2
w związku z art. 391 § 1 k.p.c. może stanowić usprawiedliwioną podstawę skargi
kasacyjnej wtedy, gdy uzasadnienie nie zwiera wszystkich niezbędnych elementów,
bądź zawiera takie braki, które uniemożliwiają kontrolę kasacyjną. Niewątpliwie
taką wadą uzasadnienia jest zaniechanie przez Sąd odwoławczy ustosunkowania
się do dokonanych przez Sąd pierwszej instancji ustaleń faktycznych
i przeprowadzonego postępowania dowodowego, stanowiących podstawowy
i pierwotny obowiązek każdego sądu rozstrzygającego sprawę merytorycznie
(por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 8 lipca 2011 r., I CSK 67/11, niepubl.).
Zarzut naruszenia art. 328 § 2 w związku z art. 391 § 1 k.p.c. należało zatem uznać
za uzasadniony.
W sytuacji, w której kontrola kasacyjna wykazała nieprawidłowości
uzasadnienia dotyczące podstawy faktycznej rozstrzygnięcia, przedwczesne byłoby
dokonywanie ocen w zakresie podnoszonych w skardze kasacyjnej naruszeń
prawa materialnego. Skuteczne zgłoszenie zarzutu kasacyjnego dotyczącego
naruszenia prawa materialnego wchodzi bowiem zasadniczo w rachubę tylko
wtedy, gdy ustalony w postępowaniu stan faktyczny, stanowiący podstawę
zaskarżonego wyroku, nie budzi wątpliwości (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia
26 marca 1997 r., II CKN 60/97, OSNC 1997, nr 1, poz. 128).
Jedynie zatem ubocznie można zauważyć, że kwestia wyłączenia
odpowiedzialności pozwanego „D.” na podstawie art. 429 k.c. wymaga oceny, czy
zachodzą przewidziane w tym przepisie przesłanki zwalniające powierzającego
10
wykonanie czynności drugiemu od odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez
sprawcę przy wykonywaniu powierzonej mu czynności. Nie czynni zadość temu
wymaganiu - co trafnie zarzucił skarżący - ograniczenie oceny do stwierdzenia, że
nie zachodzi podstawa do wyłączenia odpowiedzialności „D." z powodu
powierzenia wykonania remontu drogi podwykonawcy, „skoro umowa nr […] nie
przewidywała wykonania robót przez podwykonawcę". Naruszenie obowiązku
umownego może stanowić podstawę odpowiedzialności wobec kontrahenta z tytułu
nienależytego wykonania umowy. Inną natomiast kwestią jest odpowiedzialność
deliktowa powierzającego wykonanie czynności drugiemu wobec osoby trzeciej.
Istotną kwestią z punktu widzenia odpowiedzialności „D." może też okazać się
zakres powierzonych obowiązków, czy obejmował on np. także obowiązek
ustawienia przez podwykonawcę odpowiednich znaków drogowych.
Nieuzasadniony jest zarzut ustalenia z naruszeniem art. 189 k.p.c.
odpowiedzialności skarżącej w stosunku do W. R. za spowodowane wypadkiem z
dnia 7 października 2004 r. skutki, które ujawnią się w przyszłości. Po uchyleniu art.
442 k.c. i dodaniu art. 4421
k.c. ustawą z dnia 16 lutego 2007 r. o zmianie ustawy -
Kodeks cywilny (Dz. U. Nr 80, poz. 538) pojawiły się wątpliwości, czy powód
dochodzący naprawienia szkody na osobie może mieć interes prawny w ustaleniu
odpowiedzialności pozwanego za szkody mogące powstać w przyszłości. Zostały
one jednak rozstrzygnięte w uchwale Sądu Najwyższego z dnia 24 lutego 2009 r.,
III CZP 2/09 (OSNC 2009, nr 12, poz. 168), w której przyjęto, ze pod rządem art.
4421
§ 3 k.c. powód dochodzący naprawienia szkody na osobie może mieć interes
prawny w ustaleniu odpowiedzialności pozwanego za szkody mogące powstać w
przyszłości (por. także wyrok Sądu Najwyższego z dnia 11 marca 2010 r., IV CSK
410/09, niepubl.). Sąd Najwyższy w składzie rozpoznającym niniejszą skargę
kasacyjną podziela to stanowisko i jego uzasadnienie.
Na skutek uwzględnienia skargi kasacyjnej zaskarżony wyrok podlega
uchyleniu w zakresie rozstrzygnięcia dotyczącego pozwanego PZU. Nie zachodzi
bowiem między skarżącym a „D." współuczestnictwo jednolite, które pozwalałoby
uznać skargę kasacyjną za skuteczną także wobec „D.”. Obecnie w orzecznictwie
nie budzi już wątpliwości kwestia, że w procesie o naprawienie szkody powstałej na
skutek wypadku komunikacyjnego nie zachodzi współuczestnictwo konieczne
11
pomiędzy zakładem ubezpieczeń a posiadaczem lub kierowcą pojazdu
mechanicznego (por. uchwałę składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia
13 maja 1996 r., III CZP 184/95, OSNC 1996, nr 7-8, poz. 91). Nie ma także
podstaw do przyjęcia współuczestnictwa jednolitego (art. 73 § 2 k.p.c.). Analiza
przepisów regulujących dochodzenie roszczeń z tytułu ubezpieczeń
odpowiedzialności cywilnej nie pozwala wskazać przepisu, który wyraźnie
ustanawiałby w tego rodzaju sprawach współuczestnictwo jednolite. Nie da się
również wywieść takiego współuczestnictwa z istoty spornego stosunku prawnego
Należy podzielić wyrażone w literaturze stanowisko, że szczegółowa analiza
sytuacji procesowej współuczestników biernych wynikającej z istoty stosunku
prawnego przemawia przeciwko jednolitemu charakterowi współuczestnictwa
zachodzącego między ubezpieczycielem a posiadaczem pojazdu mechanicznego
w procesie odszkodowawczym z tytułu obowiązkowego ubezpieczenia
odpowiedzialności cywilnej. Charakteryzująca współuczestnictwo jednolite
jednakowość rozstrzygnięć występuje w procesie, o którym mowa, zawsze
wówczas, przybierając charakter jednokierunkowy, gdy nie ma podstaw do
przyjęcia odpowiedzialności ubezpieczonego i wyraża się oddaleniem powództwa
w stosunku do pozwanych (ubezpieczonego i ubezpieczyciela). W wypadku
natomiast stwierdzenia odpowiedzialności ubezpieczonego, może zapaść
w stosunku do pozwanych orzeczenie odmiennej treści ze względu skutki obrony
podjętej przez współuczestników. Ubezpieczyciel może zgłosić na przykład zarzuty
co do wyłączeń lub ograniczenia zakresu ochrony ubezpieczeniowej czy zarzuty
oparte na nieważności umowy ubezpieczenia, a ubezpieczony może zaś powołać
się na zwolnienie z długu. Występująca jednakowość rozstrzygnięć w stosunku do
obu współuczestników tylko wówczas, gdy nie ma podstaw do przypisania
odpowiedzialności ubezpieczonemu nie wystarcza do przyjęcia tezy, że w procesie
odszkodowawczym z tytułu obowiązkowego ubezpieczenia komunikacyjnego
między posiadaczem pojazdu mechanicznego i ubezpieczycielem zachodzi
współuczestnictwo jednolite.
Z przedstawionych powodów Sąd Najwyższy orzekł, jak w sentencji wyroku
(art. 39815
§ 1 k.p.c. oraz art. 108 § 2 w związku z art. 39821
k.p.c.).
db
12
/tp/