Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III APa 24/09

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 31 grudnia 2009 r.

Sąd Apelacyjny - III Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w G.

w składzie:

Przewodniczący: SSA Barbara Mazur (spr.)

Sędziowie: SA Małgorzata Gerszewska

SA Eugenia Tylkowska

Protokolant: Lena Skopińska

po rozpoznaniu w dniu 29 grudnia 2009 r. w G.

sprawy K. W.

z udziałem Prokuratora Prokuratury Okręgowej w E. i Stowarzyszenia (...)

przeciwko (...) Spółce Akcyjnej w K.

o zapłatę

na skutek apelacji K. W.

od wyroku Sądu Okręgowego - Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w E.

z dnia 31 grudnia 2007 r. sygn.akt IV P 31/04

1)  zmienia zaskarżony wyrok i zasądza od pozwanego (...) Spółka Akcyjna w K. na rzecz powódki K. W. kwotę 10.000,00 (dziesięć tysięcy 00/100) złotych tytułem zadośćuczynienia wraz z odsetkami od dnia 31 grudnia 2009 r.;

2)  oddala apelację w pozostałej części;

3)  zasądza od powódki K. W. na rzecz pozwanego (...) Spółka Akcyjna w K. kwotę 5.760,00 (pięć tysięcy siedemset sześćdziesiąt 00/100) złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego za wszystkie instancje.

Sygn. akt III APa 24/09

UZASADNIENIE

Powódka K. W. wniosła o zasądzenie od pozwanej (...) S.A. w K. wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych (w tym zakresie między stronami została zawarta ugoda), odszkodowania z tytułu uszczerbku na zdrowiu (poronienia ciąży) oraz zadośćuczynienia. Ostatecznie, precyzując żądanie w zakresie zadośćuczynienia, wskazała, że na podstawie art. 448 oraz art. 445 k.c. wnosi o zasądzenie od pozwanej następujących kwot tytułem zadośćuczynienia: 1) 30.000 zł za naruszenie dobra osobistego - prawa do bezpiecznych i higienicznych warunków pracy, 2) 20.000 zł za naruszenie dobra osobistego - godności pracowniczej, 3) 30.000 zł za naruszenie dobra osobistego - zdrowia i związany z tym uszczerbek na zdrowiu, 4) 20.000 zł za naruszenie dobra osobistego - prawa do decydowania o życiu prywatnym (prawa podmiotowego każdej kobiety do posiadania potomstwa).

W odpowiedzi na pozew pozwany wniósł o oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenie od powódki na swoją rzecz kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Wyrokiem z 31 grudnia 2007 r., wydanym w sprawie IV P 31/04, Sąd Okręgowy Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Elblągu oddalił powództwo oraz zasądził od powódki na rzecz strony pozwanej kwotę 2.700 zł tytułem zwrotu kosztów procesu.

Sąd pierwszej instancji ustalił, że powódka pracowała w należącym do strony pozwanej sklepie (...) w M. od 8 października 2000 r. do 15 czerwca 2004 r. w wymiarze 3/4 etatu na stanowisku kasjera-sprzedawcy. Z uwagi na małą obsadę kadrową sklepu wszyscy zatrudnieni w nim pracownicy - w tym powódka - wykonywali wszelkie czynności związane z funkcjonowaniem sklepu, a więc przyjmowali i rozkładali towar, składali opakowania, sprzątali, obsługiwali kasy oraz uczestniczyli w inwentaryzacji. W ramach rozładunku przywożonych towarów pracownicy (w tym także kobiety) mieli obowiązek wciągnąć palety z towarami do sklepu przy użyciu wózków ręcznych i wyłożyć towar na półki. Rozładunek - obejmujący również palety ważące około 700 kg - odbywał się średnio 3 razy w tygodniu (a w okresie przedświątecznym - codziennie) przez około 1,5-2 godziny. W dniu 14 stycznia 2004 r. u powódki wykryto wczesną ciążę i lekarz udzielił jej zwolnienia od pracy do 13 lutego 2004 r. W dniu 15 stycznia 2004 r. powódka przedłożyła kierowniczce sklepu zaświadczenie o stwierdzeniu ciąży. Przeprowadzone u powódki w dniu 18 lutego 2004 r. badanie USG potwierdziło wystąpienie „pustego jaja płodowego", a w dniu 20 lutego 2004 r. wykonano zabieg wyłyżeczkowania jamy macicy, „ewakuując obumarłą ciążą".

Sąd Okręgowy podniósł, że powódka - reprezentowana przez profesjonalnego pełnomocnika procesowego - wywodziła swoje roszczenia z różnych podstaw faktycznych. W pozwie twierdziła, że domaga się odszkodowania i zadośćuczynienia w związku z wypadkiem jakiemu uległa 23 lutego 2004 r. podczas rozładunku samochodu, co było jedną z przyczyn poronienia. Następnie podała, że żąda odszkodowania i zadośćuczynienia w związku z nieprawidłowym rozwojem ciąży, będącym następstwem permanentnego wykonywania ciężkiej pracy w warunkach naruszających normy b.h.p. Pierwotnie przytoczone okoliczności modyfikowała po złożeniu przez biegłych opinii, z której wynikało, że u powódki nie doszło do poronienia samoistnego, ale że po stwierdzeniu ciąży obumarłej („puste jajo - nie stwierdzono cech zarodka") dokonano wyłyżeczkowania. W ocenie Sądu pierwszej instancji powoływanie przez powódkę tak odmiennych okoliczności co do podstawy faktycznej żądania powoduje, że są one mało przekonywujące. Skoro w zakresie dochodzonego od pracodawcy odszkodowania i zadośćuczynienia za doznaną krzywdę powódka oparła swoje roszczenie na art. 445 w związku z art. 415 k.c., to na niej spoczywał ciężar wykazania: 1) zdarzenia powodującego uszkodzenie ciała lub wywołanie rozstroju zdrowia, 2) adekwatnego związku przyczynowego między tym zdarzeniem, a naruszeniem dobra osobistego w postaci zdrowia oraz 3) winy pracodawcy. Sąd Okręgowy wywiódł, że prawo do bezpiecznych i higienicznych warunków pracy wynika z przepisów Konstytucji (art. 66 ust. 1), a jego gwarancją jest spoczywający na pracodawcy obowiązek zapewnienia pracownikom takich warunków pracy (art 15, art. 94 pkt 4 i art. 207 § 2 k.p.). W ocenie Sądu a quo, na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego nie ulega wątpliwości, że pozwana ewidentnie przekraczała normy dopuszczalnych prawem obciążeń dotyczących prac związanych z wysiłkiem fizycznym, transportem ciężarów oraz wymuszoną pozycją cała. Pozwana łamała w szczególności normy wskazane w rozporządzeniu Rady Ministrów z 10 września 1996 r. w sprawie wykazu prac szczególnie uciążliwych lub szkodliwych dla zdrowia kobiet (Dz.U. Nr 114, poz. 545 ze zm.). Poza sporem pozostawało, że u powódki nie doszło do prawidłowego wykształcenia zarodka w jaju płodowym. Spornym było natomiast istnienie adekwatnego związku przyczynowego pomiędzy ciężką pracą fizyczną powódki, a powstaniem u niej „pustego" jaja płodowego. W tym celu Sąd Okręgowy dopuścił dowód z wielu opinii biegłych. Po ich gruntownej analizie Sąd Okręgowy doszedł do konkluzji, że w świetle aktualnej wiedzy specjalistycznej brak jest jakiegokolwiek stopnia prawdopodobieństwa wpływu ciężkiej pracy fizycznej powódki (czy też wywołanego nią stresu) na powstanie „pustego" jaja płodowego. Brak dowodu potwierdzającego tezę powódki jakoby wykonywana przez nią praca na rzecz pozwanej miała wpływ na powstanie „pustego" jaja płodowego, uwalniał zatem pozwaną od odpowiedzialności za utratę ciąży przez powódkę i powodował konieczność oddalenia powództwa.

Od wyroku Sądu Okręgowego powódka wniosła apelację, zaskarżając orzeczenie w części odnoszącej się do rozstrzygnięcia o żądaniu zasądzenia zadośćuczynienia za: 1) naruszenie dobra osobistego - prawa do bezpiecznych i higienicznych warunków pracy, 2) naruszenie dobra osobistego - godności pracowniczej. Apelująca zarzuciła nierozpoznanie istoty sprawy przez Sąd pierwszej instancji poprzez brak rozstrzygnięcia o żądaniach pozwu dotyczących zadośćuczynienia za poszczególne dobra osobiste, ostatecznie sprecyzowanego w dniu 5 lipca 2005 r.

W odpowiedzi na apelację pozwana wniosła o jej oddalenie i zasądzenie na swoją rzecz kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym według norm przepisanych

Sąd Apelacyjny Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Gdańsku wyrokiem z 8 lipca 2008 r., wydanym w sprawie III APa 13/08, oddalił apelację powódki oraz zasądził od niej na rzecz strony pozwanej kwotę 2.700 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego za drugą instancję.

Sąd Odwoławczy uznał za prawidłowe ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd Okręgowy i w całości podzielił wywody zamieszczone w uzasadnieniu wyroku tego Sądu. Zdaniem Sądu drugiej instancji, istota sprawy została rozpoznana przez Sąd a quo, gdyż Sąd ten w uzasadnieniu wyroku „wskazał wszystkie zmiany podstawy prawnej powództwa dokonywane przez profesjonalnego pełnomocnika powódki, także omówił pismo procesowe z 5 lipca 2005 r.". Wynika z tego, że powódka domagała się zapłaty zadośćuczynienia na podstawie art. 448 k.c. z tej samej podstawy faktycznej, z której wywodziła roszczenie oparte na art. 445 k.c., czyli z faktu utraty ciąży na skutek niezapewnienia przez pracodawcę bezpiecznych i higienicznych warunków pracy oraz naruszenia godności pracowniczej. Zdaniem Sądu Odwoławczego, powódka wiązała zarzut nierozpoznania sprawy w postępowaniu pierwszoinstancyjnym z pominięciem oceny żądań pozwu przez pryzmat art. 448 k.c., niemniej jednak zupełnie inny jest przedmiot ochrony prawnej wynikającej z art. 445 oraz z art. 448 k.c. W ocenie Sądu drugiej instancji, art. 445 § 1 k.c. (mający zastosowanie w związku z art. 444 k.c.) jest podstawą zasądzenia zadośćuczynienia w sytuacji, gdy wskutek czynu niedozwolonego doszło do uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia. Natomiast zadośćuczynienie oparte na podstawie wynikającej z art. 448 k.c. wchodzi w rachubę tylko wówczas, gdy nie doszło do uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia. Tym samym oba roszczenia o zadośćuczynienie, które „posiadają odrębne umocowanie prawne są samodzielne i niezależne od siebie". Zdaniem Sądu II instancji, chociaż delikt, który powoduje rozstrój zdrowia odnosi się do kategorii dóbr osobistych, to jednak nie daje podstaw do dochodzenia roszczenia o zasądzenie zadośćuczynienia zarówno z mocy art. 445 § 1 k.c., jak też na podstawie art. 448 k.c. Uszkodzenie ciała i wywołanie rozstroju zdrowia wiąże się wprawdzie z negatywnymi przeżyciami natury psychicznej, wynikającymi także z naruszenia poczucia własnej godności, co jest domeną sfery ochrony dóbr osobistych, jednakże charakter zadośćuczynienia pieniężnego z art. 445 § 1 k.c. stanowiącego swoistą formę jednorazowego odszkodowania, przemawia przeciwko dopuszczalności domagania się więcej niż jednego zadośćuczynienia za tę samą krzywdę. Dlatego - w ocenie Sądu drugiej instancji - zadośćuczynienie przewidziane w art. 445 § 1 k.c. „pochłania powyższą sferę" i wyklucza równoczesne stosowanie art. 448 k.c. Wobec tego Sąd Okręgowy nie musiał wskazywać w uzasadnieniu wyroku, dlaczego rozważał przyznanie powódce zadośćuczynienia wyłącznie na podstawie prawnej z art. 445 § 1 k.c., a nie z art. 448 k.c.

W dalszej części uzasadnienia Sąd II instancji wywiódł, że przedmiotem ochrony art. 176 k.p. jest zagrożone w procesach pracy prawidłowe funkcjonowanie organizmu kobiety i jej zdolności prokreacyjnych, a więc jej dobra osobiste. Dobra te pozostają pod ochroną prawa cywilnego (art. 23-24 k.c.) i to niezależnie o ochrony przewidzianej przez przepisy prawa pracy (w szczególności przez art. 11 1 k.p.). Pracodawca, który narusza pracownicze dobro osobiste dopuszcza się zatem zarówno pogwałcenia podstawowej zasady prawa pracy, jak też powszechnie wiążącego obowiązku szanowania godności i innych dóbr osobistych każdego człowieka. Jeżeli wskutek naruszenia przez pracodawcę obowiązków, wynikających z przepisów bhp pracownik poniósł szkodę (w postaci uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia), to może dochodzić jej zrekompensowania w ramach odpowiedzialności deliktowej. Niemniej jednak, skoro wykonywanie ciężkiej pracy fizycznej nie mogło mieć wpływu na rozwój ciąży powódki w pierwszym jej etapie, to nie może ona skutecznie żądać zasądzenia zadośćuczynienia na podstawie art 445 § 1 w związku z art. 444 k.c. Sąd Apelacyjny nie dopatrzył się w działaniu pozwanej naruszenia dobra osobistego powódki w postaci godności pracowniczej. Według Sądu ad quem, godność jest dobrem osobistym człowieka „odzwierciedlającym wewnętrzne poczucie własnej wartości i ważności, jako indywidualnej osoby ludzkiej". Naruszenie tego dobra przez pracodawcę może mieć miejsce wówczas, gdy pracodawca lub inny pracownik "daje wyraz gorszej ocenie pokrzywdzonego aniżeli ta istniejąca w jego wewnętrznym przekonaniu, wywołując u niego usprawiedliwiony stan dyskomfortu psychicznego". Zdaniem Sądu II instancji chociaż pozwana ewidentnie naruszyła zakaz zatrudniania powódki przy pracach szczególnie uciążliwych (art. 176 k.p.), to jednak przedmiotem ochrony tego przepisu i aktów wykonawczych do niego jest prawidłowe funkcjonowanie organizmu pracownika-kobiety, co stanowi równocześnie „jej dobro osobiste, a nie godność pracownika". Za nietrafne - zdaniem Sądu drugiej instancji – trzeba uznać stanowisko powódki, zgodnie z którym naruszenie przez pozwaną zakazu zatrudniania kobiet przy pracach szczególnie uciążliwych i szkodliwych dla zdrowia było jednocześnie naruszeniem jej godności. Taka konkluzja byłaby zbyt daleko idąca, ponieważ przy przyjęciu tego założenia każde naruszenie obowiązków pracodawcy wobec pracownika stanowiłoby naruszenie dobra osobistego pracownika w postaci jego godności. W ocenie Sądu Apelacyjnego, powódka nie zdołała wykazać, aby pozwana (lub jej pracownik) dała wyraz ocenie podważającej u powódki wewnętrzne poczucie własnej wartości i ważności jako „indywidualnej osoby ludzkiej". Wobec powyższego, brak jest podstaw do przyznania powódce zadośćuczynienia.

W skardze kasacyjnej, wniesionej od całości wyroku Sądu II instancji, powódka zarzuciła obrazę: 1) art. 445 § 1 i art. 448 k.c. przez ich niewłaściwą wykładnią i uznanie, że dochodziła więcej niż jednego zadośćuczynienia za tę samą krzywdę, podczas gdy żądanie zasądzenia na jej rzecz czterech zadośćuczynień za naruszenie poszczególnych dóbr osobistych (prawa do bezpiecznych i higienicznych warunków pracy, godności pracowniczej, zdrowia oraz prawa do decydowania o życiu prywatnym - prawa każdej kobiety do posiadania potomstwa) „są roszczeniami samodzielnymi, opartymi na różnych podstawach i nie zachodzi między nimi stosunek wzajemnego wykluczania się"; 2) art. 378 § 1 k.p.c. przez nierozpoznanie istoty sprawy polegające na nierozpoznaniu roszczenia powódki o zadośćuczynienie za naruszenie dóbr osobistych w postaci prawa do bezpiecznych i higienicznych warunków pracy oraz godności pracowniczej.

W odpowiedzi na skargę kasacyjną pozwana wniosła o odmowę przyjęcia jej do rozpoznania, ewentualnie o oddalenie skargi oraz o zasądzenie od powódki kosztów zastępstwa procesowego.

Sąd Najwyższy wyrokiem z 9 lipca 2009 r. wydanym w sprawie II PK 311/08 uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę Sądowi Apelacyjnemu w Gdańsku do ponownego rozpoznania i orzeczenia o kosztach postępowania kasacyjnego.

Na wstępie swoich rozważań Sąd Najwyższy wskazał, iż w przedmiotowej sprawie nie występuje, i nie występował już na etapie postępowania apelacyjnego, problem zbiegu norm art. 445 § 1 k.c. i 448 k.c. jako podstaw prawnych zasądzenia zadośćuczynienia. Skoro bowiem Sąd pierwszej instancji oddalił powództwo, gdyż uznał, że brak jest związku przyczynowego między zachowaniem pozwanej a uszczerbkiem na zdrowiu jakiego doznała powódka, to odpadła w całości podstawa prawna zasądzenia zadośćuczynienia na podstawie art. 445 § 1 k.c. i jedyną podstawą tego roszczenia mógł być art. 448 k.c. Jednocześnie z uwagi na zakres zaskarżenia przez powódkę wyroku Sądu Okręgowego w postępowaniu apelacyjnym występowało związanie Sądu drugiej instancji ustaleniem i oceną, że zachowanie strony pozwanej nie spowodowało (nie pozostawało w związku przyczynowym) uszczerbku na zdrowiu powódki. Tym samym w całości odpadła możliwość wywodzenia roszczeń o zadośćuczynienia z art. 445 § 1 k.p.c., a więc nie mogło już być mowy o zbiegu tej normy z art. 448 k.c. Za zasadny Sąd Najwyższy uznał przy tym zarzut skargi naruszenia przez Sąd Apelacyjny tego ostatniego przepisu. Sąd ten zważył, iż roszczenia objęte skargą kasacyjną są wywodzone z tego samego zachowania pozwanej polegającego na polecaniu powódce (ciągłego) wykonywania ciężkich prac fizycznych w ustalonym okresie. Ewentualne naruszenie dóbr osobistych zostało więc spowodowane jedną przyczyną (łamaniem podstawowych zasad bhp przez pracodawcę, w tym wydawaniem powódce poleceń wykonywania pracy wzbronionej kobietom) przez ten sam podmiot (pozwanego pracodawcę). Sąd Najwyższy podkreślił, iż z tytułu jednej (tej samej) krzywdy powódce może przysługiwać jedno zadośćuczynienie, niezależnie od tego ile dóbr osobistych zostało naruszonych. Nieprzesądzając przy tym, czy aktualnie można mówić wyodrębnieniu w katalogu tych dóbr szczególnego dobra osobistego pracownika w postaci prawa do bezpiecznych i higienicznych warunków pracy Sąd Najwyższy wskazał, iż w pierwszej kolejności należałoby zbadać, czy w przedmiotowej sprawie nie doszło do naruszenia godności pracowniczej. Wówczas to bowiem naruszenie przez pozwaną zasad (przepisów) bhp przez polecenie wykonywania prac wzbronionych będzie wpływało na wysokość zadośćuczynienia. Sąd Najwyższy podkreślił, iż godność pracownika jako dobro osobistego nie może być ograniczane tylko do czci wewnętrznej, celem bowiem normy prawnej wyrażonej w art. 11 ( 1) k.p. jest kształtowanie w sferze stosunków pracy zachowań i postaw eliminujących instrumentalne traktowanie pracowników. Instrumentalne traktowanie pracownika ma zaś miejsce wtedy, gdy pracodawca traktuje jego siłę roboczą jako swoisty towar i wyzyskuje go do swoich celów. Sąd Apelacyjny nietrafnie zatem ograniczył pojęcie godności pracownika do dobra osobistego „odzwierciedlającego wewnętrzne poczucie własnej wartości i ważności jako indywidualnej osoby ludzkiej", a naruszenie tego dobra przez pracodawcę do sytuacji, gdy pracodawca lub inny pracownik „daje wyraz gorszej ocenie pokrzywdzonego, aniżeli ta istniejąca w jego wewnętrznym przekonaniu, wywołując u niego usprawiedliwiony stan dyskomfortu psychicznego". Godność pracownika jako podlegające ochronie dobro osobiste w tym się nie wyczerpuje i nie tylko takie zachowania mogą stanowić jego naruszenie.

Sąd Apelacyjny po ponownym rozpoznaniu sprawy zważył, co następuje:

Apelacja powódki zasługiwała na uwzględnienie w części.

Z uwagi na zakres zaskarżenia wyroku Sądu I instancji spór w postępowaniu apelacyjnym sprowadzał się do ustalenia, czy pozwana naruszyła dobra osobiste K. W. i w konsekwencji, czy powódka z tytułu tego naruszenia może dochodzić swych praw osobistych występując z roszczeniem o zadośćuczynienie.

W polskim prawie nie ma ustawowej definicji dobra osobistego. Przepis art. 23 k.c. zawiera przykładowe wyliczenie dóbr osobistych człowieka, którymi są w szczególności zdrowie, wolność, cześć, swoboda sumienia, nazwisko lub pseudonim, wizerunek, tajemnica korespondencji, nietykalność mieszkania, twórczość naukowa, artystyczna, wynalazcza i racjonalizatorska. Wyliczenie to nie jest wyczerpujące i niezmienne. W literaturze dobra osobiste określane są jako uznane przez system prawny wartości (tj. wysoko cenione stany rzeczy) obejmujące fizyczną i psychiczna integralność człowieka, jego indywidualność oraz godność i pozycję w społeczeństwie, stanowiące przesłankę samorealizacji osoby ludzkiej (vide Z. Radwański, Prawo cywilne- - część ogólna, Warszawa 2005, s. 160-161). Cechą praw osobistych, jako praw podmiotowych służących do ochrony poszczególnych dóbr osobistych, jest to, iż są to prawa niemajątkowe i tak ściśle związane z podmiotem podlegającym ochronie, że razem z nim powstają i wygasają oraz nie mogą przechodzić na inne podmioty. Ochrona prawna przysługuje w razie naruszenia dobra osobistego. Ocena, czy w konkretnej sytuacji naruszenie takie rzeczywiście nastąpiło, nie może być dokonywana według miary indywidualnej wrażliwości (ocena subiektywna) zainteresowanego, ta bowiem może być szczególnie duża ze względu na cechy osobowościowe (np. szczególna drażliwość i przewrażliwienie). Jak wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z 19 maja 2004 r., I CK 636/03 (vide Legalis) przy ocenie, czy doszło do naruszenia dobra osobistego, decydujące znaczenie ma nie tyle subiektywne odczucie osoby żądającej ochrony prawnej, lecz to - jaką reakcję wywołuje w społeczeństwie zdarzenie, stanowiące podstawę tego żądania. Zdaniem Sądu Najwyższego, przy ocenie, czy doszło do naruszenia dobra osobistego, nie można jednak zupełnie wykluczyć subiektywnego odczucia osoby żądającej ochrony prawnej. Zależy to m.in. od istoty zdarzenia, na które powołuje się osoba uważająca, że nastąpiło naruszenie jej dóbr osobistych.

Zgodnie z art. 11 ( 1) k.p. pracodawca jest obowiązany szanować godność i inne dobra osobiste pracownika. Jest to obowiązek o charakterze podstawowym, stanowiący jedną z podstawowych zasad prawa pracy (o czym jednoznacznie świadczy umieszczenie tego przepisu w rozdziale regulującym podstawowe zasady prawa pracy). Z uzasadnienia projektu ustawy nowelizującej kodeks pracy z 2 lutego 1996 r., mocą której dodano cytowany wyżej przepis, wynika, iż za wprowadzeniem powyższego obowiązku przemawiała potrzeba, a może nawet konieczność kształtowania w sferze stosunków pracy zachowań i postaw eliminujących instrumentalne traktowanie pracowników oraz przekonanie, iż traktowanie to może korzystać z ochrony prawnej w warunkach społecznej gospodarki rynkowej. Przepis art. 11 ( 1) k.p. nałożył więc na pracodawcę szczególny obowiązek szanowania godności człowieka będącego stroną stosunku pracy. Obowiązek ten został nałożony na pracodawców z tego powodu, iż w stosunkach pracy występują wyjątkowo mocne zagrożenia pogwałceń godności człowieka (vide E. Wichrowska-Janikowska, Godność człowieka w stosunkach pracy, PiZS 2001 nr 9, s. 14).

W treści środka odwoławczego apelująca podnosiła, iż naruszenia swoich dóbr osobistych upatruje w powierzaniu jej przez pozwaną prac w warunkach naruszających normy bezpieczeństwa i higieny pracy. Z uwagi na powierzanie jej przez pozwaną ciężkich prac fizycznych doszło, w jej ocenie, do naruszenia w szczególności jej godności pracowniczej.

W tym miejscu wskazać należy, iż pojęcie „godność” jest na gruncie kodeksu pracy sformułowaniem o charakterze nieostrym, zwrotem niedookreślonym odsyłającym do ocen pozaprawnych. Wśród dóbr osobistych wymienionych przykładowo w art. 23 k.c. widnieje pojęcie czci, brak zaś w tym przepisie pojęcia godności. Część i dobre imię będące przedmiotem klasycznej ochrony w prawie cywilnym są przejawem godności osobistej. W literaturze prawa cywilnego przyjmuje się, że w zakresie pojęcia „cześć” mieści się tzw. cześć zewnętrzna rozumiana jako dobre imię, które wiąże się z opinią, jaką o wartości danego człowieka mają inni ludzie oraz tzw. cześć wewnętrzna (godność) rozumiana jako wyobrażenie o własnej osobie. Część człowieka wśród chronionych przez prawo dóbr osobistych stanowi przy tym niekwestionowaną wartość i powinna być respektowana we wszystkich płaszczyznach jego funkcjonowania w społeczeństwie, w tym w ramach wykonywania przez niego pracy na rzecz pracodawcy. Ocena osobowości człowieka decyduje o nastawieniu ogółu do niego, a tym samym wpływa w istotny sposób na przebieg jego życia, w tym rozwój kariery zawodowej.

W doktrynie oraz judykaturze za przejawy naruszania godności pracownika uznaje się zachowania pracodawcy polegające m.in. na: słownej lub czynnej zniewadze, dopuszczaniu się przez pracodawcę czynów nieobyczajnych wobec pracownika, niewłaściwym sformułowaniu aktów zwolnienia z pracy, umieszczaniu w aktach osobowych tzw. poufnych i tajnych opinii oraz udzielaniu opinii nieprawdziwych, złośliwym niepokojeniu, ujawnieniu przez pracodawcę bez zgody pracownika wysokości jego wynagrodzenia (vide uchwała 7 sędziów SN z 16 lipca 1993 r., I PZP 28/93, OSNCP 1994/1/2). W literaturze przedmiotu przyjmuje się, iż analiza naruszeń godności pracownika skłania do przyjęcia, że pojęciem tym należy objąć nie tylko cześć wewnętrzną (godność), ale również tzw. cześć zewnętrzną (dobre imię), o ile wiąże się to z uczestnictwem w stosunku pracy (vide H. Szewczyk, prawo pracownika do godności. Uwagi de lege lata i de lege ferenda, PiP 2001 nr 11, s. 48; I. Boruta, Ochrona dóbr osobistych pracownika, PiZS 1998, nr 2, s. 19). Prezentowane są również poglądy wskakujące na konieczność wyodrębnienia szczególnego dobra osobistego w postaci „godności pracowniczej” potrzebę tę uzasadnia się szczególną doniosłością pracy, jako wartości moralnej oraz wynikającego z tego faktu, że godność pracownicza jest ściśle związana z uczestnictwem w stosunku pracy (vide J.A. Piszczek, Cywilnoprawna ochrona godności pracowniczej, Toruń 1981). Powszechnie przyjmuje się przy tym, iż pojęcie „godność” w odniesieniu do pracownika w art. 11 ( 1) k.p. należy postrzegać jako przejaw nieinstrumentalnego traktowania pracownika przez pracodawcę, „upodmiotowienia” pracownika w procesie pracy, co umożliwi wytworzenie się w pracowniku poczucia własnej wartości, zwiększając tym samym jego osobiste zaangażowanie się w wykonywanie pracy. W sytuacji natomiast, gdy pracodawca dopuści się „ciężkiego” naruszenia tego obowiązku, pracownik może rozwiązać umowę o pracę bez wypowiedzenia, z zachowaniem prawa do odszkodowania w wysokości wynagrodzenia za okres wypowiedzenia, a jeżeli umowa o pracę została zawarta na czas określony lub na czas wykonywania określonej pracy – w wysokości wynagrodzenia za 2 tygodnie (art. 55 § 1 ( 1) k.p.).

Sąd Apelacyjny nie przesądzając w tym miejscu, czy do katalogu dóbr osobistych zaliczyć należy szczególne dobro określane jako „godność pracownicza”, podziela wyrażone w doktrynie szerokim rozumienie pojęcia godność w ujęciu art. 11 1 k.p. i wskazuje, iż w sytuacji, gdy mówi się o godności człowieka w procesie pracy, musi to oznaczać, że zarówno pracownik jak i pracodawca są podmiotami tego procesu i naruszenie praw pracownika i jego godności następuje wtedy, gdy traktuje się go przedmiotowo, gdy jest on traktowany jako narzędzie w procesie produkcji, a nie jako podmiot tego procesu.

Takie rozumienie tego pojęcia, w świetle zgromadzonego w toku postępowania pierwszoinstancyjnego materiału dowodowego, prowadzi do wniosku, iż w przedmiotowej sprawie pozwana naruszyła dobro osobiste powódki w postaci jej godności w rozumieniu art. 11 1 k.p.

W sprawie nie ulega wątpliwości, iż powódka w okresie od 8 października 2000 r. do 15 czerwca 2004 r. zatrudniona była w należącym do pozwanej sklepie (...) w M. w wymiarze ¾ etatu na stanowisku kasjera-sprzedawcy. Bezsporne jest jednak, iż do zakresu obowiązków powódki należały czynności, których rodzaj odbiegał od charakteru powierzonego jej stanowiska. Z zeznań powódki wynika mianowicie, iż rozładowywała towar z tirów, uczestniczyła w inwentaryzacji, „generalnych porządkach”, rozkładaniu towaru, usuwaniu skutków nocnych awarii w sklepie, zmienianiu wystroju sklepu. Powódka wskazała przy tym, iż generalne sprzątanie odbywało się średnio dwa razy w miesiącu i trwało od 5 do 6 godzin, zdarzało się przy tym, iż niejednokrotnie powódka myła z koleżanką kafelki szczoteczką (k. 119). Kiedy zaś zdarzały się awarie, to personel sklepu był wzywany do ich usuwania. Powódka zeznała, iż kiedyś pękła rura, która zalała ¾ sklepu i personel został zawiadomiony telefonicznie o godz. 02:00 w nocy, że ma stawić się do sklepu i zebrać wodę (vide k. 4187). Inwentaryzacje z kolei odbywały się średnio co 2 miesiące. Polegało to na tym, że wcześniej przychodziło się do pracy, zamykało sklep i liczyło towar. Wykonywane to było po godzinach pracy. Pracownicy mieli małe karteczki i na nich zapisywali ilość danego towaru. Duże towary były liczone dość szybko, ponieważ były na paletach, natomiast zliczenie pozostałego towaru było bardzo pracochłonne. Inwentaryzacja zajmowała ogółem około 8 do 10 godzin (k. 120). Z kolei zmiana wystroju sklepu polegała na przestawianiu towarów i odbywało się to raz lub dwa razy do roku. Uczestniczyła w tym cała załoga i zajmowało to około 5 do 6 godzin. Powódka wskazała, iż „jak zaczynaliśmy o 21:00, to kończyło się to o 01:00 lub 02:00” (k. 121). Fakt wykonywania przez powódkę wszystkich wyżej opisanych czynności potwierdziła w swoich zeznaniach jej przełożona, kierownik sklepu – G. G.. Świadek zeznała przy tym, iż generalne sprzątanie sklepu poza świętami odbywało się około 5 razy w roku. W trakcie tych generalnych porządków było mycie półek, odsuwanie palet i mycie podłogi pod paletami, myto także pomieszczenia, w których trzymany był sprzęt (k. 259). Odnośnie zaś rozładowywania towaru świadek zeznała, że w sytuacji, gdy w sklepie nie było żadnego mężczyzny, to także kobiety ciągały towar z tonowym cukrem (k. 260). Fakt konieczności wykonywania przez pracowników pozwanej takich czynności jak rozładowywanie tirów i rozkładanie towarów, branie udziału w generalnym sprzątaniu oraz inwentaryzacji potwierdzili w swoich zeznaniach także świadkowie M. P. (1) oraz K. K. (k. 266). Ten pierwszy zeznał w szczególności, iż kasjerzy nigdy nie mieli czasu wolnego. Przez cały czas trzeba było uzupełniać towar na półkach. Kasjer jak miał chwilę wolną to musiał dokładać towar, sprzątać sklep, pilnować klientów. Co godzinę trzeba było przejść się po sklepie i zebrać kartony. Mycie podłogi zajmowało około 45 minut, zależało to od pogody i od tego czy było trzeba myć jeden raz czy więcej. Codziennie trzeba było sprzątać dokoła sklepu, przebierać warzywa. Każdy kasjer miał pod opieką część sklepu i musiał pilnować terminów ważności produktów, sprawdzać czy towar nie jest uszkodzony. Świadek dodał, iż kiedy szło się jeść, to trzeba było szybko to robić, bo czasami „już w połowie kanapki musieli siadać na kasie”. Wszyscy pracownicy wiedzieli przy tym, iż nie będą mieli płacone za godziny nadliczbowe, bo kierowniczka powiedziała, że nie ma na to szans, „a jeżeli się komuś nie podoba, to może się zwolnić” (k. 264). Również świadkowie R. C. (k. 3140), M. S. (1) (k. 3146), G. P. (k. 3150) oraz S. K. (k. 3152) zeznali, iż w sklepie pozwanej pracownicy musieli brać udział w dokonywaniu wielogodzinnej inwentaryzacji oraz generalnym sprzątaniu, które kończyło się nawet i o godz. 02:00.

W świetle powyższych zeznań Sąd Apelacyjny uznał, iż w przedmiotowej sprawie doszło do naruszenia dobra osobistego powódki, tj. godności pracownika w rozumieniu art. 11 ( 1) k.p. Niewątpliwie powódka miała prawo oczekiwać, iż pozwany będzie ja obciążał zgodnie z umową o pracę powierzającą jej stanowisko kasjera-sprzedawcy. Fakt, iż powódce nie przedłożono pisemnego zakresu jej obowiązków umożliwił pracodawcy przesuwanie powódki oraz innych pracowników do wykonywania takich prac jak: rozładunek towarów z tirów, sprzątanie sklepu, sprzątanie terenu wokół sklepu, a zimą sprzątanie i odśnieżanie terenu, udział w inwentaryzacjach, udział w generalnych sprzątaniach, segregowanie warzyw i owoców, sprawdzanie dat ważności przydatności produktów. W ocenie Sądu Odwoławczego takie praktyki są niedopuszczalne i świadczą o tym, iż pracodawca traktował swoich pracowników nie jako podmiot procesu pracy, lecz jako jego przedmiot, czy innymi słowy narzędzie w procesie produkcji dążąc do ich maksymalnej eksploatacji. Z zeznań powódki oraz świadka M. P. (1) wynika, iż pozwany wzywał nawet swoich pracowników, i to z naruszeniem prawa do odpoczynku w nocy, do takich czynności jak usuwanie awarii w sklepie (vide zeznania powódki – k. 4187; zeznania świadka M. P. – k. 263). Z zeznań tego świadka wynika, iż kasjerzy nigdy nie mieli czasu wolnego. Przez cały czas trzeba było uzupełniać towar na półkach. Kasjer jak miał chwilę wolną to musiał dokładać towar, sprzątać sklep, pilnować klientów. Świadek dodał, iż kiedy szło się jeść, to trzeba było szybko to robić, bo czasami „już w połowie kanapki musieli siadać na kasie”. Jednocześnie pracodawca naruszał podstawowe prawa swoich pracowników odmawiając im wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych. Z zeznań świadka K. K. wynika przy tym wyraźnie, iż w sytuacji, gdy pracownicy dopominali się o swoje prawa kierownictwo w klepie oznajmiało im, iż nic nie da się w tej kwestii zrobić. „To było tak narzucane, że jeżeli nam się nie podoba, to na nasze miejsce jest kilkanaście osób i możemy się zwolnić” (k. 266). Świadek podkreślił, iż takie stwierdzenia usłyszał od kierownika sklepuT. P. jak i G. G.. W ocenie Sądu Apelacyjnego zeznania tego świadka jednoznacznie wskazują na stosunek pozwanego do swoich pracowników. Pracodawca dążył mianowicie do maksymalnego ich wykorzystania, a w sytuacji gdy dochodzili swoich praw zastraszał ich dając do zrozumienia, że mogą stracić pracę.

Sąd ad quem podzielił nadto stanowisko Sądu Okręgowego, zgodnie z którym pozwana spółka łamała normy wskazane z rozporządzeniu Rady Ministrów z 10 września 1996 r. w sprawie wykazu prac szczególnie uciążliwych lub szkodliwych dla zdrowia kobiet (Dz. U., Nr 114, poz. 545 ze zm.) powierzając swoim pracownicom obowiązki związane z rozładowywaniem tirów, z których każdy wypełniony był kilkunastoma paletami. Jak ustalił Sąd I instancji w każdej dostawie była paleta ciężkich towarów takich jak: cukier, napoje, mąka. Jedna paleta z cukrem ważyła około jednej tony, zaś paleta z napojami około 700 kg. Pracownice musiały wciągnąć towar, przy użyciu wózka ręcznego na sklep. Sąd Apelacyjny podziała przy tym ustalenia Sądu Okręgowego, z których wynikało, iż przy rozładowywaniu towaru pracowano zespołowo, pracownicy pomagali sobie nawzajem i nie zdarzało się, aby przyjęciem towaru zajmowała się tylko jedna osoba. Niemniej jednak biorąc pod uwagę ilość przywożonego towaru oraz jego wagę, za Sądem I instancji, przyjąć należy, że było to obciążenie zbyt duże jak dla organizmu kobiety. Z zeznań świadka K. K. wynika przy tym, iż kobiety musiały podnosić towar na wysokość półtorej do dwóch metrów (k. 266). Z uwagi na powyższe, w ocenie Sądu Apelacyjnego, nie ulega wątpliwości, iż pozwany traktował swoich pracowników w sposób instrumentalny, naruszając tym samym ich godność.

Jednocześnie Sąd ad quem, na zasadzie art. 217 § 2 k.p.c., oddalił wniosek dowodowy strony pozwanej o dopuszczenie dowodu z zeznań świadków T. P., G. G. oraz M. S. (2) na okoliczność rodzaju i częstotliwości wykonywania przez powódkę obowiązków innego rodzaju niż w charakterze kasjera-sprzedawcy, wydawanych w tym zakresie powódce poleceń, jak tez jej zgody na wykonywanie tego rodzaju prac oraz dowodu z zeznań powódki. W ocenie Sądu Apelacyjnego powyższe dowody zostały przez pozwaną powołane jedynie dla zwłoki, albowiem okoliczności, na które je powołano zostały już w sprawie dostatecznie wyjaśnione. Strona pozwana będąc przy tym reprezentowana w toku postępowania pierwszoinstancyjnego przez profesjonalnego pełnomocnika miała możliwość zadawania wnioskowanym świadkom szczegółowych pytań w celu wyjaśnienia spornych w sprawie kwestii. W szczególności, w opinii Sądu ad quem, strona pozwana nie może skutecznie żądać uzupełnienia dowodu w postępowaniu apelacyjnym z tego tylko powodu, iż Sąd Najwyższy uchylając wyrok Sądu Apelacyjnego z 8 lipca 2009 r. i przykazując temu Sądowi sprawę do ponownego rozpoznania wskazał, że dla jej rozstrzygnięcia konieczne jest ustalenie, czy działanie pracodawcy może być kwalifikowane jako naruszenie godności pracownika. Wskazać bowiem należy, iż powódka już w piśmie z 5 lipca 2005 r. wystąpiła o zasądzenia na jej rzecz zadośćuczynienia za naruszenie dobra osobistego w postaci „godności pracowniczej”. A zatem już w toku postępowania przed Sądem I instancji pozwany miał świadomość okoliczności jakie będą objęte zakresem postępowania dowodowego, a zatem już wówczas mógł zgłosić stosowne dowody na podważenie zasadności roszczeń powódki.

Zgodnie z art. 24 § 1 k.c. ten, czyje dobro osobiste zostaje zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania, chyba że nie jest ono bezprawne. W razie dokonanego naruszenia może on także żądać, ażeby osoba, która dopuściła się naruszenia, dopełniła czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków, w szczególności ażeby złożyła oświadczenie odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie. Na zasadach przewidzianych w kodeksie może on również żądać zadośćuczynienia pieniężnego lub zapłaty odpowiedniej sumy pieniężnej na wskazany cel społeczny. Z kolei w myśl art. 448 k.c. w razie naruszenia dobra osobistego sąd może przyznać temu, czyje dobro osobiste zostało naruszone, odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę lub na jego żądanie zasądzić odpowiednią sumę pieniężną na wskazany przez niego cel społeczny, niezależnie od innych środków potrzebnych do usunięcia skutków naruszenia. Ten ostatni przepis jest niewątpliwie związany z treścią art. 24 k.c., w którym zawarto podstawową konstrukcję cywilnoprawnej ochrony dóbr osobistych. Ochrona ta przysługuje jeżeli dane dobro zostało zagrożone lub naruszone, przy czym działanie prowadzące do takiego stanu rzeczy musi być działaniem bezprawnym. W doktrynie przyjmuje się powszechnie, iż bezprawne jest każde działanie sprzeczne z normami prawnymi, porządkiem prawnym oraz z zasadami współżycia społecznego (vide S. Dmowski, Komentarz do kodeksu cywilnego, Księga pierwsza, Część ogólna, Warszawa 2009, s. 113). Ustawodawca w art. 24 § 1 k.c. wprowadził przy tym domniemanie bezprawności, a więc to pozwany w procesie o ochronę dóbr osobistych ma obowiązek wykazania istnienia okoliczności usprawiedliwiających jego działanie, a zatem wyłączających bezprawność.

Przesłankami roszczeń przewidzianych w art. 448 k.c. są: naruszenie dobra osobistego powodujące szkodę niemajątkową, czyn sprawcy noszący znamiona winy w każdej postaci oraz związek przyczynowy między tym czynem a szkodą. Jak podniósł bowiem Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 19 stycznia 2007 r., III CSK 358/06 artykuł 448 k.c. znajduje zastosowanie tylko w wypadku zawinionego naruszenia dóbr osobistych. Gdyby ustawodawca chciał, aby przesłanką roszczeń przewidzianych w art. 448 k.c. była wyłącznie bezprawność naruszenia dobra osobistego, to umieściłby ten przepis w części ogólnej prawa cywilnego (w obrębie art. 24 k.c.). Tymczasem w art. 24 k.c. jest odesłanie do "zasad przewidzianych w kodeksie" (LEX nr 277289). W konsekwencji zatem przesłanką odpowiedzialności przewidzianej w art. 448 k.c. jest nie tylko bezprawne, ale i zawinione działanie sprawcy naruszenia dobra osobistego (vide wyrok SN z dnia 12 grudnia 2002 r., V CKN 1581/00, OSNC 2004, nr 4, poz. 53).

Podkreślić w tym miejscu należy, iż w obszarze deliktów prawa cywilnego rozróżnia się, podobnie jak w prawie karnym, dwie postacie winy, tj. winę umyślną i nieumyślną. Przy winie umyślnej sprawca ma świadomość szkodliwego skutku swego zachowania się i przewiduje jego nastąpienie, celowo do niego zmierza (dolus directus) lub co najmniej na wystąpienie tych skutków się godzi (dolus eventualis). Przy winie nieumyślnej sprawa wprawdzie przewiduje możliwość wystąpienia szkodliwego skutku, lecz bezpodstawnie przypuszcza, że zdoła go uniknąć albo też nie przewiduje możliwości nastąpienia tych skutków, choć powinien i może je przewidzieć. W obu formach winy nieumyślnej mamy do czynienia z niedbalstwem (culpa). Pojęcie niedbalstwa wiąże się więc w prawie cywilnym z niezachowaniem wymaganej staranności. Zarzut niedbalstwa będzie przy tym uzasadniony, gdy sprawa szkody zachował się w sposób odbiegający od modelu wzorcowego, ujmowanego abstrakcyjnie. Zważyć należy, iż sprawa szkody ponosi odpowiedzialność nawet w razie istnienia choćby lekkiego niedbalstwa (culpa levissima) (vide G. Bieniek, Komentarz do kodeksu cywilnego, Księga trzecia, Zobowiązania, T. I, Warszawa 2007, s. 256-257).

W ocenie Sądu Apelacyjnego w przedmiotowej sprawie zachodzą podstawy do zasądzenia na rzecz powódki zadośćuczynienia. Nie ulega bowiem wątpliwości, iż pozwana dopuściła się naruszenia dobra osobistego powódki, a mianowicie jej godności jako pracownika, a naruszenie to było bezprawne. O bezprawności tego zachowania świadczy nie tylko fakt obciążenia powódki obowiązkami, które odbiegały w sposób oczywisty od charakteru powierzonego jej stanowiska (w tym usuwanie skutków awarii do jakiej doszło w sklepie, uczestniczenie w inwentaryzacji, pilnowanie klientów, odśnieżanie, udział w generalnych porządkach), ale przede wszystkim okoliczność zlecanie powódce prac związanych z wysiłkiem fizycznym, transportem ciężarów oraz wymuszoną pozycją ciała w warunkach przekraczających normy dopuszczalnych obciążeń określone z rozporządzeniu Rady Ministrów z 10 września 1996 r. w sprawie wykazu prac szczególnie uciążliwych lub szkodliwych dla zdrowia kobiet. Ponadto, w ocenie Sądu Odwoławczego, nie ulega wątpliwości, iż działanie pozwanego polegające na naruszeniu dobra osobistego powódki miało cechy umyślności. Ze gromadzonego w sprawie materiału dowodowego wynika bowiem, iż strona pozwana miała pełną świadomość obowiązków jakie nakładane były na jej pracownice, w tym i powódkę. Jak zeznała świadek G. G., zajmując stanowisko kierownika sklepu, informowała ona kierownika rejonu, że „pracownicy nie są w stanie wykonywać swojej pracy w określonych normach, kierownik rejonu wiedział o tym, że pracowaliśmy więcej (…) kierownik rejonu miał świadomość, że pracujemy po godzinach. Wszyscy pracowali więcej, ale nikt o tym nie mówił. My narzekałyśmy, że jesteśmy zmęczone, wszyscy mieli świadomość o systemie pracy w sklepie” (k. 261).

Z uwagi na powyższe Sąd Odwoławczy uznał żądanie powódki za zasadne. Jednocześnie, z uwagi na fakt, iż swoje roszczenia wywodziła ona z jednego (tego samego) zachowania pozwanej polegającego na poleceniu powódce (ciągłego) wykonywania ciężkich prac fizycznych, może jej przysługiwać tylko jedno zadośćuczynienie. Z jednej bowiem krzywdy może przysługiwać tylko jedno zadośćuczynienie, niezależnie od tego, ile dóbr osobistych zostało naruszonych (vide uchwała składu 7 sędziów Sądu Najwyższego z 21 listopada 1967 r., III PZP 37/67, OSNCP 1968/7/113). Jednocześnie, w ocenie Sądu Apelacyjnego, dochodzone przez powódkę roszczenie nie mogło zostać uwzględnione w dochodzonym przez nią rozmiarze.

Sąd ad quem miał na uwadze, iż przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia obowiązuje zasada miarkowania, wyrażająca się uwzględnieniem wszystkich okoliczności. Samo zaś zadośćuczynienie zależny od uznania sądu. Jak wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z 16 kwietnia 2002 r. określenie „odpowiedniej” sumy zadośćuczynienia przyznawanego na podstawie art. 448 k.c. wymaga rozważenia wszystkich okoliczności sprawy, w szczególności rodzaju naruszonego dobra i rozmiaru doznanej krzywdy, intensywności naruszenia oraz stopnia winy sprawcy, a także sytuacji majątkowej zobowiązanego (vide V CKN 1010/00, OSNC 2003/4/56). Nie ulega nadto wątpliwości, iż zadośćuczynienie ma przede wszystkim charakter kompensacyjny i tym samym jego wysokość musi przedstawiać jakąś ekonomicznie odczuwalną wartość. Wysokość ta nie może być jednak nadmierna w stosunku do doznanej krzywdy i aktualnych stosunków majątkowych społeczeństwa, a więc powinna być utrzymana w rozsądnych granicach (vide wyrok SN z 24 czerwca 1965 r., I PR 203/65, OSPiKA 1966/92).

Mając na uwadze powyższe kryteria miarkowania zadośćuczynienia Sąd Apelacyjny uznał, iż zasadnym będzie zasądzenie na rzecz powódki z tytułu naruszenia jej dobra osobistego kwoty 10.000 zł. Za okoliczności przemawiające za uwzględnieniem dochodzonego przez powódkę roszczenia Sąd Odwoławczy uznał charakter naruszonego przez pozwaną dobra osobistego jako dobra podstawowego i zasługującego na szczególną ochronę w stosunkach pracowniczych, znaczny stopień zawinienia pozwanej (umyślność), stosunki majątkowe pracodawcy, który w toku postępowania sądowego nie wykazał, aby nie był w stanie uiścić na rzecz powódki takiej kwoty oraz fakt, iż przejawem naruszenia godności powódki było naruszenie przez pozwaną jednego z jej podstawowych obowiązków wyrażonego w art. 207 § 1 k.p., tj. prawa do bezpiecznych i higienicznych warunków pracy. Jednocześnie, w ocenie Sądu Apelacyjnego, w przedmiotowej sprawie wystąpiły okoliczności uzasadniające obniżenie kwoty dochodzonego przez nią roszczenia. Jak trafnie zauważył Sąd I instancji zeznania świadków nie potwierdziły prezentowanej przez powódkę wersji, iż to głównie ona sama zajmowała się rozładunkiem tirów. Z zeznań świadków wynika, iż przy rozładowywaniu towaru brali udział wszyscy pracownicy sklepu pomagając sobie wzajemnie i nie zdarzało się, aby przyjęciem towaru zajmowała się tylko jedna osoba. Zadaniami tymi obarczano przy tym głównie mężczyzn, jeżeli byli obecni w pracy. Z zeznań tych wynika nadto, iż również przekroczenia dopuszczalnych norm obciążeń pracowników nie były tak znaczne jak podawała powódka, w szczególności towar przywożony był przez dwa, a nie kilkanaście tirów. Jak wskazała świadek M. S. (2): „Regułą było, żeby zawsze przy dostawie był chłopak (…). Odbiory dostaw wyglądały tak, że przyjeżdżał samochód z 20 paletami, kierowca wykładał na windę. Jeżeli chodzi o to, żeby kobiety ściągały palety do sklepu, to była to wyjątkowa sytuacja. Mnie jak każdej z moich koleżanek zdarzało się ściągać towar z samochodu (…). Jeżeli nie było mężczyzn to pomagałyśmy sobie przy wystawianiu tych pełnych palet. Sama kobieta raczej nie miała siły, żeby bez pomocy tego wykonać. Nie można powiedzieć, że pani W. była głównie wystawiana do rozładowywania towaru. Nigdy nie było tak, że to pani W. musiała rozładować towar. Nie przypominam sobie sytuacji, żeby pani W. notorycznie sama rozładowywała samochód” (k. 3146-3147). Z powyższymi zeznaniami korespondują zeznania G. P.. Świadek wskazała mianowicie, iż: „staraliśmy się tak ustawiać zmiany w dni, w które były dostawy, żeby był na zmianie mężczyzna. Nie zawsze się to udawało i wtedy wszystkie po równo panie pracowały przy rozładunku. Wydaje mi się, że pani W. rozładowywała towar w takich samych ilościach jak my” (k. 3150). Również świadek G. G. zeznała, iż „od 2001 r. było trzech mężczyzn i zazwyczaj to oni przyjmowali towar (…) nie było takiej sytuacji, żeby na zmianie jak byli mężczyźni, to musiały towar rozładowywać kobiety” (k. 260). Sąd Apelacyjny przy miarkowaniu należnego powódce zadośćuczynienia miał również na uwadze okoliczność, iż fakt wykonywania przez nią czynności, których rodzaj odbiegał od charakteru powierzonego jej w umowie stanowiska, takich jak w szczególności uczestniczenie przy rozładunku tirów, rozkładanie towaru w sklepie oraz sprzątanie, był skutkiem decyzji samej powódki. Z jej zeznań wynika bowiem, iż: „stroniłam od pracy na kasie (…) wolałam rozkładać towar czy sprzątać (…) dużo mniej siedziałam na kasie, częściej wykonywałam inne czynności” (k. 120), „wolałam pracować na sklepie” (k. 4191). Z zeznaniami powódki korespondują zeznania świadka G. G., która wskazała, iż „zazwyczaj towar rozładowywały osoby, które nie lubiły siedzieć na kasie (…) Pani W. wolała pracować na sklepie niż siedzieć na kasie” (k. 260). Skoro zatem wykonywanie przez powódkę innych czynności niż wynikające z charakteru jej stanowiska były wynikiem swobodnej decyzji powódki nie może ona zarzucać pozwanemu, iż wykonywała takie czynności jak sprzątanie czy rozkładanie towaru. Powyższe nie oznacza oczywiście, iż działanie pozwanej nie nosiło cech bezprawności. Należy bowiem wskazać, iż zgoda powódki obejmowała wykonywanie jedynie takich czynności jak wymienione, nie zaś wszystkich, do których była w rzeczywistości przez pracodawcę zobowiązywana (a zatem nie dotyczyła uczestniczenia w inwentaryzacji, generalnych porządkach, czy usuwaniu skutków awarii w sklepie), a nadto z oczywistych względów nie można przyjąć, że objęte nią było wykonywanie prac fizycznych w warunkach przekroczenia dopuszczalnych norm obciążeń pracowników.

Zgodnie z art. 481 § 1 k.c. jeżeli dłużnik opóźnia się ze spełnieniem świadczenia pieniężnego, wierzyciel może żądać odsetek za czas opóźnienia, chociażby nie poniósł żadnej szkody i chociażby opóźnienie było następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi. Sąd Odwoławczy miał przy tym na uwadze, iż odsetki zasądzone od sumy zadośćuczynienia pełnią niewątpliwie funkcję waloryzacyjną, albowiem w sposób zasadniczy je urealniają, a zatem należy je zasadzić od chwili wyrokowania (vide wyrok SN z 11 października 2002 r., I CKN 1065/00, LEX nr 332901).

W tym stanie rzeczy, na zasadzie przytoczonych przepisów oraz art. 386 § 1 k.p.c., Sąd Apelacyjny orzekł jak w punkcie pierwszym wyroku.

O kosztach Sąd orzekł na podstawie art. 98 § 1 i 3 k.p.c. oraz 100 k.p.c. w zw. z § 2 ust. 1 i 2 oraz § 11 ust. 1 pkt 2 w zw. z § 6 pkt 6 (za I instancję), § 12 ust. 3 w zw. z § 11 ust. 1 pkt 2 w zw. z § 6 pkt 5 (za II instancję) i § 12 ust. 4 pkt 2 w zw. z § 11 ust. 1 pkt 2 w zw. z § 6 pkt 5 (za postępowanie kasacyjne) rozporządzenia M.S. z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (Dz. U. z 2002 r. Nr 163, poz. 1349 ze zm.).

Orzekając o kosztach, które w niniejszej sprawie ograniczyły się do kosztów zastępstwa procesowego Sąd Apelacyjny miał na uwadze treść art. 100 k.p.c. i rozdzielił je z uwzględnieniem ostatecznego wyniku sprawy przyjmując wygarną powódki w 10% z konsekwencją obciążenia jej kosztami zastępstwa procesowego przeciwnika w kwocie wynikającej z różnicy kosztów poniesionych przez strony (vide wyrok SN z 21 lutego 2002 r., I PKN 932/00, OSNP 2004/4/63).