Pełny tekst orzeczenia

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 7 lutego 2013r.

Sąd Apelacyjny w Poznaniu, w II Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący:

SSA Przemysław Strach

Sędziowie:

SSA Hanna Grądzielewska

SSA Przemysław Grajzer

SSA Maciej Świergosz

SSO del. do SA Marek Kordowiecki (spr.)

st.sekr.sądowy Magdalena Ziembiewicz

przy udziale Prokuratora Prokuratury Apelacyjnej Zbigniewa Frankowskiego

po rozpoznaniu w dniu 7 lutego 2013r.

rozpoznał sprawę T. G.

oskarżonego z art. 13 § 1 kk w zw. z art. 197 § 1 kk i art. 13 § 1 kk w zw. z art. 148 § 1 kk w z. z art. 157 § 2 kk w zw. z art. 11 § 3 kk w zw. z art. 64 § 1 kk; art. 148 § 1 kk

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Okręgowego w Poznaniu

z dnia 10 września 2012 r. - sygn. akt III K 116/12

1.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok;

2.  zasądza od oskarżonego na rzecz oskarżycielek posiłkowych I. K.

i A. G. kwoty po 600 zł (sześćset złotych) tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu odwoławczym;

3.  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. M. A. kwotę 738 zł (siedemset trzydzieści osiem złotych) w tym VAT, tytułem zwrotu kosztów nieopłaconej obrony oskarżonego w postępowaniu odwoławczym;

4.  zwalnia oskarżonego w całości od zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych, w tym i opłaty za postępowanie odwoławcze.

Hanna Grądzielewska Przemysław Strach Przemysław Grajzer

Marek Kordowiecki Maciej Świergosz

UZASADNIENIE

Sąd Okręgowy w Poznaniu wyrokiem z dnia 10 września 2012 r. w sprawie o sygn. akt III K 116/12 uznał oskarżonego T. G. za winnego tego, że:

1. w dniu 12 sierpnia 2011 r. w P. w woj. (...) używając przemocy poprzez unieruchomienie własnym ciężarem, zakrywanie ust i nosa, ciągnięcie za włosy, szarpanie, duszenie i zadawanie pokrzywdzonej ciosów nożyczkami w obrębie ramienia i przedramienia lewego, okolicy pachowej lewej oraz klatki piersiowej po stronie lewej skutkujące u pokrzywdzonej obrażeniami w postaci powierzchownych ran cięto – kłutych oraz grożąc pozbawieniem życia usiłował doprowadzić I. K. do obcowania płciowego, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na aktywną postawę obronną pokrzywdzonej i jej ucieczkę, przy czym obrażenia ciała w postaci powierzchownych ran cięto – kłutych naruszyły u pokrzywdzonej czynności narządu ciała na czas poniżej siedmiu dni, tj. przestępstwa z art. 13§1 k.k. w zw. z art. 197§1 k.k. i art. 157§2 k.k. w zw. z art. 11§2 k.k. i za przestępstwo to na podstawie art. 14§1 k.k. w zw. z art. 197§1 k.k. i art. 11§3 k.k. wymierzył mu karę 10 lat pozbawienia wolności i na podstawie art. 46§1 k.k. orzekł wobec oskarżonego środek karny w postaci obowiązku zadośćuczynienia za doznaną krzywdę przez zapłatę na rzecz pokrzywdzonej I. K. kwoty 50.000 zł

oraz uznał tego oskarżonego za winnego tego, że:

2. w dniu 12 sierpnia 2011 r. w P. w woj. (...) działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia J. G. zadał pokrzywdzonemu 21 ciosów nożem kuchennym w okolice szczytu głowy, twarzy, górnej części grzbietu, klatki piersiowej po stronie prawej oraz ramion, powodując u pokrzywdzonego 21 ran kłutych i ciętych w obrębie tych części ciała, w wyniku czego J. G. doznał masywnego krwawienia skutkującego wstrząsem krwotocznym i w konsekwencji śmiercią, tj. przestępstwa z art. 148§1 k.k. i za przestępstwo to na podstawie art. 148§1 k.k. wymierzył mu karę dożywotniego pozbawienia wolności i na podstawie art. 46§1 k.k. orzekł wobec oskarżonego T. G. środek karny w postaci obowiązku zadośćuczynienia za doznaną krzywdę poprzez zapłatę na rzecz pokrzywdzonej A. G. kwoty 50.000 zł,

na podstawie art. 88 k.k. połączył orzeczone wobec oskarżonego kary i wymierzył mu karę łączną dożywotniego pozbawienia wolności, na poczet której na podstawie art. 63§1 k.k. zaliczył oskarżonemu okres tymczasowego aresztowania w sprawie od dnia 14.08.2011 r. oraz orzekł o kosztach procesu.

Wyrok ten w całości zaskarżył obrońca oskarżonego, który w apelacji zarzucił mu:

1. błędy w ustaleniach faktycznych, mające wpływ na treść orzeczenia, a mianowicie:

a. brak ustalenia po jakim czasie od wezwania pogotowia o godzinie 0:44 pogotowie to przyjechało i po jakim czasie właściwe służby rozpoczęły czynności ratownicze oraz wpływu tego na skutek w postaci śmierci J. G. ,

b. brak ustalenia co do wagi i sprawności fizycznej J. G. ,

c. brak ustalenia co do tego, że oskarżony jest osobą leworęczną,

d. rażąco uproszczone a przez to sztuczne ustalenie, że gdy I. K. zamknęła się na górze „w tym czasie na parterze mieszkania oskarżony zadał J. G. 21 ciosów nożem kuchennym” i brak ustalenia, co działo się z tym nożem do tego czasu,

e. dowolne (bez dowodu) i błędne ustalenie, że „po tym jak pokrzywdzony uciekł oskarżonemu na zewnątrz budynku, oskarżony poszedł do łazienki i przy użyciu tego samego noża, którym wcześniej atakował pokrzywdzonego usiłował popełnić samobójstwo,

f. brak ustalenia, o której konkretnie godzinie na miejsce zdarzenia przyjechał K. C., czy i co robił w mieszkaniu oraz przy osobie J. G. ,

g. niejednoznaczne ustalenie, że „oskarżony powinien przewidzieć skutki spożycia przez siebie tak znacznej ilości alkoholu”,

2. naruszenie prawa procesowego, które mogło mieć wpływ na wynik sprawy, tj.:

a. art. 8§1 k.p.k. poprzez dokonywanie ustaleń na podstawie uzasadnienia wyroku innego sądu (niemieckiego), że „po prawie 24 godzinach znęcania się nad kobietą T. G. zażył 30 tabletek nasennych, chcąc w ten sposób popełnić samobójstwo” i naruszenie art. 4 k.p.k. poprzez sugerowanie analogii, iż w rozpoznawanej sprawie oskarżony działał tak samo,

b. art. 7 k.p.k. poprzez uznanie za wiarygodne wyjaśnień oskarżonego i opinii biegłych, iż pamięta spożywanie alkoholu i „nie pamięta co się dalej stało, pamięta jedynie ból brzucha i proces odzyskiwania świadomości”, a według biegłych jest to wiarygodne, a jednocześnie uznanie za wiarygodne zeznań świadka P. G., któremu oskarżony rzekomo miał mówić, że chciał sobie odebrać życie”,

c. art. 167 k.p.k. poprzez zaniechanie przesłuchania lekarzy psychiatrów w Niemczech na okoliczność, czy proces leczenia oskarżonego został zakończony i jest on osobą całkowicie poczytalną, czy w razie nie stosowania się do zaleceń lekarskich nadal jest osobą całkowicie poczytalną, a jeśli nie, to w jakim stanie został zwolniony z zakładu psychiatrycznego w Niemczech,

d. art. 7 k.p.k. poprzez uznanie za wiarygodną opinię psychiatrów w sytuacji, gdy jest ona wewnętrznie niespójna,

e. art. 7 k.p.k. poprzez uznanie za wiarygodną opinię sądowo – lekarską Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej w P. w sytuacji, gdy nie uwzględnia ona leworęczności oskarżonego oraz abstrahuje od sprawności czynności ratowniczych pogotowia i wpływu tegoż na skutek w postaci śmierci J. G. ,

3. naruszenie prawa materialnego, a mianowicie:

a. art. 13§1 k.k. w zw. z art. 197§1 k.k. poprzez ich zastosowanie,

b. art. 148§1 k.k. poprzez jego zastosowanie,

4. niewspółmiernie surową karę

a nadto apelujący odwołał się wprost do zarzutów podniesionych w „apelacji” własnej oskarżonego, tj. zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za jego podstawę i mających wpływ na treść wyroku, polegający na dowolnej a w konsekwencji błędnej ocenie materiału dowodowego, w szczególności zeznań pokrzywdzonej I. K., co w konsekwencji doprowadziło do wydania wyroku skazującego w stosunku do jego osoby, podczas gdy prawidłowa ocena materiału dowodowego prowadzi do wniosku, że oskarżony nie dopuścił się popełnienia zarzucanego mu czynu opisanego w punkcie 1 zaskarżonego wyroku

i w oparciu o te zarzuty wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez wyeliminowanie z podstawy skazania i kary za czyn pierwszy art. 13§1 k.k. w zw. z art. 197§1 k.k., za czyn drugi wyeliminowanie art. 148§1 k.k. i zastosowanie art. 31§2 k.k., ewentualnie uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje.

Apelujący stawia zarzuty z jednej strony obrazy prawa procesowego, tj. art. 7 k.p.k. w powiązaniu z art. 8§1 k.p.k. i art. 167 k.p.k. oraz zarzut obrazy prawa materialnego, tj. art. 13§1 k.k. w zw. z art. 197§1 k.k. i art. 148§1 k.k. z uwagi na zastosowanie tych przepisów do zachowania się oskarżonego a z drugiej strony stawia zarzut błędu w ustaleniach faktycznych o charakterze „dowolności”, negując ocenę zebranych w toku rozprawy dowodów, dokonaną przez Sąd Okręgowy, która to ocena doprowadziła do ustalenia sprawstwa i winy oskarżonego w popełnieniu przypisanych mu przestępstw właśnie z art. 13§1 k.k. w zw. z art. 197§1 k.k., oraz art. 148§1 k.k.

Powyższe świadczy już o wyjątkowej niekonsekwencji apelującego, który po prostu nie potrafi się zdecydować, jaki zarzut apelacyjny należy w tej sprawie postawić. Skoro bowiem apelujący stawia zarzut błędu w ustaleniach faktycznych, który to błąd, w świetle argumentów obrońcy oskarżonego, nie pozwala na przypisanie oskarżonemu sprawstwa i winy (zamiaru) dokonania przypisanych mu obu przestępstw, to nie jest jednocześnie przy takich zarzutach możliwe postawienie zarzutu obrazy prawa materialnego. Nie ma bowiem obrazy prawa materialnego, gdy wadliwość orzeczenia w tym zakresie jest wynikiem błędnych ustaleń przyjętych za jego podstawę. Jeżeli zatem odwołujący się kwestionuje zastosowaną w wyroku kwalifikację prawną, ponieważ w działaniu oskarżonego dopatruje się innego od przypisanego mu przestępstwa, to podstawą takiej apelacji może być tylko zarzut błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku (art. 438 pkt 3 k.p.k.), a nie zarzut obrazy prawa materialnego określonej w art. 438 pkt 1 k.p.k. (por. wyrok SN z dnia 23 lipca 1974 r., V KR 212/74, OSNKW 1974, nr 12, poz. 233). Apelujący zresztą w żadnym miejscu uzasadnienia wniesionego środka odwoławczego nie odniósł się do podniesionego zarzutu obrazy prawa materialnego a tym samym na wstępie zarzut ten należy uznać za nieuzasadniony.

W związku z tak postawionymi zarzutami należy przytoczyć kilka uwag natury ogólnej.

Sąd I instancji rozpoznając zarzuty stawiane w akcie oskarżenia powinien wszechstronnie w oparciu o konkretne dowody wyjaśnić sprawę poprzez ustalenie czy dany czyn przestępczy został popełniony przez oskarżonego a jeżeli tak to jaka powinna być jego kwalifikacja prawna, jakie były pobudki i motywy działania sprawcy, by w ten sposób przy ustaleniu sprawstwa oskarżonego dokonać odpowiedniego doboru kar i środków karnych, które pozostawałyby w pełnej zgodzie z zasadami wymiaru kary określonymi w art. 53 k.k.

Jednakże, aby takie ustalenia zostały poczynione prawidłowo, niezbędne jest dokładne przeprowadzenie postępowania, zwłaszcza w zakresie dowodów, i oczywiście w zgodzie ze wszelkimi regułami zawartymi w kodeksie postępowania karnego. Przy takim ustalaniu, jeżeli w sprawie pojawiają się sprzeczne wersje tego samego zdarzenia i zgłasza się wnioski o przeprowadzenie dowodów na poparcie każdej z tych wersji, należy tak przeprowadzić postępowanie dowodowe, by w sposób jednoznaczny rozstrzygnąć, która z prezentowanych wersji jest prawdziwa a którą należy odrzucić.

Dopiero poprawnie przeprowadzone postępowanie pozwoli sądowi orzekającemu na właściwe rozpoznanie stawianych w akcie oskarżenia zarzutów przeciwko konkretnemu oskarżonemu, by nie narazić się na zarzuty obrazy prawa procesowego, jak i błędu w ustaleniach faktycznych o charakterze dowolności i braku.

Motywy, jakimi kierował się sąd orzekający, powinny natomiast znaleźć pełne odzwierciedlenie w uzasadnieniu wyroku, z tym że powinno ono zostać sporządzone ze wszelkimi wymogami art. 424 k.p.k.

Uzasadnienie to ma stanowić dokument o charakterze sprawozdawczym i powinno polegać na przedstawieniu w sposób uporządkowany wyników narady z dokładnym wskazaniem – gdy chodzi o podstawę faktyczną wyroku – co sąd uznał za udowodnione, jak ocenił poszczególne dowody i dlaczego oparł się na jednych, odrzucając inne.

Uzasadnienie więc powinno wskazywać logiczny proces myślowy, który doprowadził sąd do wniosku o winie lub niewinności oskarżonego.

Niedopuszczalne jest globalne powoływanie się przez sąd na przeprowadzone na rozprawie dowody, lecz konieczne jest ustalenie zależności każdego z nich, w całości lub konkretnym fragmencie, od poszczególnych okoliczności faktycznych, które w sprawie wymagają udowodnienia i uzasadnienia. W razie zaistnienia sprzeczności między dowodami sąd powinien wyjaśnić w uzasadnieniu, na których z nich się oparł oraz dlaczego odrzucił inne.

Inaczej mówiąc zasada swobodnej oceny dowodów, leżąca u podstaw prawidłowego wyrokowania, nie może prowadzić do dowolności ocen i takiego wyboru dowodów, którego prawidłowości nie dałoby się skontrolować w trybie odwoławczym. Ustalenia faktyczne wyroku tylko wtedy nie wykraczają poza ramy swobodnej oceny dowodów, gdy poczynione zostały na podstawie wszechstronnej analizy przeprowadzonych dowodów, których ocena nie wykazuje błędów natury faktycznej czy logicznej, zgodna jest ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego oraz prowadzi do sędziowskiego przekonania, odzwierciedleniem którego powinno być uzasadnienie orzeczenia (wyrok SN z dnia 5 września 1974 r., II KR 114/74, OSNKW 1975/2/28).

Natomiast zarzut błędu “dowolności” jest tylko wtedy słuszny, gdy zasadność ocen i wniosków, wyprowadzonych przez sąd orzekający z okoliczności ujawnionych w toku przewodu sądowego, nie odpowiada prawidłowości logicznego rozumowania, przy czym dla swej skuteczności wymaga on od apelującego wykazania, jakich konkretnych uchybień w świetle wskazań wiedzy, doświadczenia życiowego i logicznego rozumowania dopuścił się sąd w dokonanej ocenie materiału dowodowego a nie tylko ograniczenia się do własnej oceny tego materiału (por. wyrok SN z 20.02.1975 r., II K 355/74, OSNPG 1975, nr 9, poz. 84; wyrok SN z 22.01.1975 r., I Kr 197/74, OSNKW 1975, nr 5, poz. 58).

Przechodząc na grunt niniejszego postępowania należy podnieść, że analiza zebranych dowodów w trakcie rozprawy pozwala w sposób jednoznaczny przyjąć, iż Sąd I instancji na podstawie tych dowodów miał pełne prawo, w świetle zasad określonych w art. 7 k.p.k., dojść do logicznego wniosku co do sprawstwa i winy oskarżonego T. G. w popełnieniu przypisanego mu usiłowania doprowadzenia I. K. wskutek stosowanych wobec niej przemocy i gróźb pozbawienia życia do obcowania płciowego, tj. popełnienia przestępstwa z art. 13§1 k.k. w zw. z art. 197§1 k.k. oraz w popełnieniu przypisanej mu zbrodni zabójstwa J. G., dokonanej w zamiarze bezpośrednim, tj. popełnienia przestępstwa z art. 148§1 k.k.

Sąd I instancji ustalając stan faktyczny oraz wykazując sprawstwo i winę oskarżonego w popełnieniu obu zarzuconych mu przestępstw oparł się na zeznaniach pokrzywdzonej I. K. (k. 3-5v, 64-65v, 1097-1102, 1104-1105) i korespondujących z nimi (ze słyszenia) zeznaniach A. G. (k. 12-13v), K. C. (k. 16-17, 1106-1107) a także potwierdzających relację pokrzywdzonej oględzinach miejsca zdarzenia wraz z dokumentacją fotograficzną (k. 7-11, 111-161), oględzinach osoby I. K. (k. 68-71) oraz opinii (...) Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej w P. (biegli C. Ż. i P. Ś.) na temat doznanych przez nią obrażeń ciała i mechanizmu powstania tych obrażeń (k. 269-274, 986-987, 1162-1163), ujawnionych w toku oględzin miejsca zdarzenia oraz zabezpieczonych przedmiotach w postaci nożyczek i noża kuchennego, śladach DNA oskarżonego i pokrzywdzonych, w tym na nożyczkach śladach krwi pokrzywdzonej I. K. a na nożu mieszaniny DNA oskarżonego i J. G. (k. 298-306a) oraz wynikach oględzin i otwarcia zwłok J. G. wraz z opinią biegłego z zakresu medycyny sądowej J. K. (1) (k. 50-59, 162-185).

Sąd Okręgowy te wszystkie dowody ocenił a jednocześnie powiązał ze sobą i dowody te razem wzięte dały dopiero właściwą odpowiedź na pytanie dotyczące osoby sprawcy i jego zamiarów.

Odnosząc się do pierwszego czynu (popełnionego chronologicznie przez oskarżonego na szkodę I. K.) podnieść należy, iż Sąd I instancji wskutek braku w tym zakresie wyjaśnień oskarżonego, twierdzącego, że tego zdarzenia nie pamięta, dysponował w zasadzie zeznaniami I. K.. Abstrahując bowiem od przeprowadzonych w tej sprawie opinii psychiatrycznych i seksuologicznej tylko zeznania I. K. są podstawą ustalenia przebiegu zdarzenia z udziałem jej i oskarżonego.

Nie ulega najmniejszej wątpliwości, iż zeznania te zasługują w pełni na wiarę, gdyż są konsekwentne, dokładne, nie zawierają w sobie żadnej sprzeczności a poza tym znajdują one odzwierciedlenie we wskazanych wyżej zeznaniach A. G., K. C. oraz ujawnionych śladach DNA pokrzywdzonej na nożyczkach, którymi oskarżony zadawał jej ciosy oraz wynikach oględzin jej ciała, które to wyniki zostały zinterpretowane przez biegłych C. Ż. i P. Ś..

Sąd Okręgowy dostrzegając powyższe okoliczności logicznie i słusznie wywodzi, iż oskarżony stosując wobec pokrzywdzonej przemoc usiłował doprowadzić ją do obcowania płciowego. Nie ulega bowiem w świetle wskazanych dowodów najmniejszej wątpliwości, co zresztą ustala Sąd I instancji, iż oskarżony chciał doprowadzić do współżycia z I. K., co wynika z takich faktów, jak wcześniejsze (przed pójściem do sypialni pokrzywdzonej napięcie seksualne oskarżonego, które wynikało z zeznań A. G.), udanie się bezpośrednio po rozmowie telefonicznej z A. G. do sypialni I. K., zdjęcie przez niego spodni i podejście do leżącej na łóżku pokrzywdzonej, dotykanie jej gołych nóg (głaskanie ich od stóp do kolan), wskoczenie okrakiem na pokrzywdzoną i próby, poprzez stosowanie przemocy fizycznej oraz wyzywanie jej i grożenie pozbawieniem jej życia, pokonania jej oporu, kazanie rozebrania się jej do naga, mimo, iż prosiła go, że nie chce tego zrobić z uwagi na oddanie moczu. Nie ulega wprawdzie wątpliwości, iż oskarżony nie wypowiedział w czasie tego zdarzenia zdania, słowa, z którego wynikałoby, że chce doprowadzić pokrzywdzoną do obcowania płciowego (że chce się z nią „kochać” lub tym podobne), jednakże cały kontekst sytuacyjny zdarzenia poprzez pryzmat zachowania się T. G. oraz odbioru tego zachowania się przez I. K. jednoznacznie prowadzi do wniosku, iż oskarżony chciał współżyć seksualnie z pokrzywdzoną i w tym właśnie celu zastosował opisaną przez Sąd I instancji przemoc i groźbę karalną. Nie da się natomiast w jakikolwiek inny sposób wyobrazić celu takiego działania oskarżonego, jak to próbuje wykazać apelujący. Apelujący jedynie spekuluje, że może takie działanie oskarżonego było „ satysfakcjonującą dla oskarżonego formą zaspokojenia jego seksoholizmu i fantazji erotycznych, że panuje nad sytuacją, że pokrzywdzony robi jej to, co jej każe”, bez jakiegokolwiek wykazania dowolności w rozumowaniu Sądu I instancji. Wprawdzie oskarżony odstąpił od duszenia pokrzywdzonej wskutek własnej decyzji, co słusznie doprowadziło Sąd I instancji do ustalenia, iż oskarżony nie chciał dokonać zabójstwa I. K., ale to nie oznacza, iż nie chciał jej zgwałcić, za czym przecież przemawiają jego dalsze agresywne działania względem pokrzywdzonej. Za dowolne również należy uznać dywagacje apelującego czy oskarżony mógł w tym czasie z uwagi na spożyty alkohol uzyskać wzwód albo też w innej formie dążyć do obcowania płciowego, gdyż powszechnie wiadomym jest, iż spożycie alkoholu nie stoi samo w sobie na przeszkodzie uzyskaniu sprawności seksualnej a tym samym doprowadzeniu do obcowania płciowego innej osoby. Bez wątpienia więc spożycie alkoholu i to nawet w większych ilościach nie może przemawiać za nieprawidłowością ustaleń Sądu Okręgowego w przedmiotowym zakresie. Również podnoszone przez oskarżonego wątpliwości dotyczące spowodowania u pokrzywdzonej obrażeń ciała, jakie u niej ujawniono dłuższy czas po zdarzeniu w trakcie oględzin jej ciała nie są uprawnione, bowiem z wiarygodnych zeznań pokrzywdzonej (niekwestionowanych przecież przez strony) wynika jednoznacznie, iż obrażenia te powstały tylko w czasie przedmiotowego zdarzenia. Nie ma więc jakichkolwiek podstaw do twierdzenia, że te powierzchowne obrażenia, świadczące o kwalifikacji tych obrażeń na podstawie art. 157§2 k.k., powstały w wyniku działania osób trzecich i w innych okolicznościach. Takie okoliczności bowiem nie wynikają z materiału dowodowego a nie stoją im na przeszkodzie wcześniejsze poprawne stosunki łączące oskarżonego z I. K.. Mimo znacznego czasu, jaki upłynął od zdarzenia do dnia badania pokrzywdzonej biegli byli zgodni co do tego, że ujawnione na ciele pokrzywdzonej obrażenia korelują z jej zeznaniami, w tym w zakresie używania przez osobę trzecią narzędzia ostrokończastego, ostrokrawędzistego, jakim są nożyczki oraz w zakresie doznania obrażeń w mechanizmie biernym, podczas upadku na schodach, co znów przecież koreluje z ujawnionymi na tych nożyczkach, jakie znaleziono w pokoju pokrzywdzonej, śladami DNA I. K.. Niezrozumiałe przy tym są twierdzenia oskarżonego, iż pokrzywdzona nie została w ogóle poddana badaniom ginekologicznym, skoro przecież nie doszło do obcowania płciowego. W związku z tym takie badanie było oczywiście zbędne.

W świetle powyższych ustaleń Sądu I instancji nie można mieć więc żadnych wątpliwości, iż zamiarem oskarżonego T. G. wskutek stosowanej przemocy fizycznej i gróźb pozbawienia życia było doprowadzenie I. K. do obcowania płciowego. Oskarżony jednocześnie stosując wobec pokrzywdzonej przemoc fizyczną, zwłaszcza dźgając jej ciało nożyczkami spowodował u niej obrażenia ciała w postaci powierzchownych ran cięto – kłutych, naruszających u niej prawidłowe funkcjonowanie narządów ciała na czas poniżej 7 dni. Nie ulega przy tym wątpliwości, iż są to typowe, łatwe do przewidzenia następstwa takiego zachowania się oskarżonego. Sąd Okręgowy więc słusznie uznając winę oskarżonego w popełnieniu przestępstwa na szkodę I. K. przyjął kumulatywną kwalifikację prawną takiego działania oskarżonego z art. 13§1 k.k. w zw. z art. 197§1 k.k. i art. 157§2 k.k. w zw. z art. 11§2 k.k.

Nie są również zrozumiałe wątpliwości obrońcy oskarżonego dotyczące przyjętego przez Sąd I instancji sprawstwa i winy (w tym bezpośredniego zamiaru) oskarżonego w popełnieniu zbrodni zabójstwa J. G., określonej w art. 148§1 k.k.

Wprawdzie nie ma bezpośredniego świadka całego zdarzenia z udziałem oskarżonego i J. G., ale z zeznań I. K. wprost wynika, że to T. G. zaatakował rękami J. G., gdy wbiegała schodami do swojego pokoju, słyszała przy tym krzyk pokrzywdzonego „ Ty na mnie, ty na mnie”, chwilę później ujrzała przez okno na trawniku rannego pokrzywdzonego, który krzyczał gdzie jest pogotowie a jak wychodziła z domu, po przyjeździe karetki, to nikogo w domu i pobliżu nie widziała. Nadto z zeznań przybyłego na miejsce zdarzenia K. C. wynika, że pokrzywdzony jedynie powiedział do niego: „ koniec K. ze mną” oraz „ T., T., mam uważać”. Poza tym na miejscu zdarzenia ujawniono wiele śladów krwi należących do pokrzywdzonego oraz oskarżonego, w tym na dowodowym nożu kuchennym ujawniono ślady krwi należącej zarówno do pokrzywdzonego, jak i oskarżonego, zaś w łazience na umywalce i na krawędzi wanny ujawniono ślady krwi oskarżonego. Wreszcie w domu pokrzywdzonych ujawniono na kanapie ciężko rannego oskarżonego, który, będąc świadomym po przywiezieniu do szpitala wprost powiedział leczącemu go lekarzowi P. G., iż rany te wynikają stąd, że chciał odebrać sobie życie (k. 1160-1161). Natomiast z opinii biegłego J. K. (1), przeprowadzającego oględziny i otwarcie zwłok wynikają stwierdzone liczne i rozległe obrażenia ciała J. G. oraz mnogie rany cięte i kłute, które spowodowały masywną utratę krwi a co doprowadziło do wstrząsu krwotocznego, będącego bezpośrednią przyczyną śmierci J. G.. Biegły dodał, że pokrzywdzonemu zadano 21 ciosów ostrokończastym narzędziem, jakim jest dowodowy nóż, ciosy zaś zostały zadane w sposób czynny z dużą siłą, o czym świadczy głębokość kanałów ran a także uszkodzenia kości sklepienia czaszki. Poza tym z opinii tej wynika, że lokalizacja ran kłutych w obrębie grzbietu a zwłaszcza górnej jego części przy uwzględnieniu kanałów jego ran wskazuje, że ciosy godzące w te części ciała zadawane były, gdy sprawca znajdował się za pokrzywdzonym.

Te razem wzięte dowody i wynikające z nich okoliczności uprawniały Sąd I instancji do dokonania poczynionych w tej sprawie ustaleń faktycznych, z których wynika, iż oskarżony, po wyjściu pokrzywdzonego J. G. z pokoju pozostawił leżącą na schodach I. K., po czym zaatakował J. G. najpierw się z nim szarpiąc a następnie zadając mu z dużą siłą 21 ciosów dowodowym nożem kuchennym w różne części ciała, w tym również zadając mu ciosy, mimo że pokrzywdzony był już do niego odwrócony tyłem. Sąd Okręgowy na podstawie tych dowodów odtworzył w sposób wystarczający i jednocześnie w sposób jedynie możliwy wydarzenia, jakie się wówczas odegrały między oskarżonym i J. G. (str. 7 uzasadnienia). Sąd I instancji na podstawie tychże ustaleń logicznie więc wywiódł, iż oskarżony wprawdzie powziął zamiar w sposób nagły, ale działał z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia J. G., o czym świadczą takie okoliczności, jak zaatakowanie wybudzonego ze snu i nieuzbrojonego pokrzywdzonego, zadanie mu aż 21 ciosów nożem kuchennym w najbardziej newralgiczne dla życia ludzkiego organy zlokalizowane w obrębie głowy i klatki piersiowej, przy czym ciosy te zostały zadane z dużą siłą, w tym w „plecy” pokrzywdzonego a więc w sytuacji, gdy ten nie bronił się w żaden czynny sposób. Nie trzeba nikogo przekonywać, w tym i samego oskarżonego, iż takie zadawanie ciosów nożem kuchennym we wskazane miejsca ciała prowadzi do powstania szeregu ran kłutych i ciętych, które są klasyczną metodą do doprowadzenia do śmierci ofiary. Nie ulega więc wątpliwości, iż oskarżony chciał pozbawić życia J. G. i zadając mu wskazane ciosy doprowadził do jego śmierci. Sąd Okręgowy więc w sposób zasadny i logiczny wywiódł, iż oskarżony T. G. dopuścił się w zamiarze bezpośrednim zbrodni określonej w art. 148§1 k.k. (str. 35-37 uzasadnienia).

Zapoznając się natomiast z treścią apelacji trudno zrozumieć, o co chodziło apelującemu przy postawieniu zarzutów określonych w punkcie 1 a, b, c, d, e, f, g. Apelujący nie wyjaśnił, dlaczego zarzuca sztuczne ustalenie, iż oskarżony zadał pokrzywdzonemu 21 ciosów nożem kuchennym. Zauważyć należy, że ustalenie to wynika wprost z ilości ujawnionych na ciele J. G. ran kłutych i ciętych oraz z jednoznacznej w tym względzie opinii biegłego J. K. (1). Skoro zaś tyle ran, czyli tyle ciosów zostało zadanych pokrzywdzonemu a oczywistym jest, że te ciosy zadał oskarżony, gdyż w tym czasie nie było nikogo więcej w domu pokrzywdzonych a nadto za sprawstwem oskarżonego przemawiają wskazane wyżej dowody, to trudno powiedzieć czym razi apelującego sztuczność tych ustaleń. Nie stoi przecież na przeszkodzie zadania tylu ciosów nożem ani podnoszona przez apelującego leworęczność oskarżonego, ani warunki fizyczne i sprawność pokrzywdzonego. Skoro zaś pokrzywdzony doznał szeregu ran, w tym bardzo głębokich, to w powodowaniu tych ran nie przeszkadzała tusza pokrzywdzonego, ani też jego zwinność a raczej, mając na uwadze wagę i wiek pokrzywdzonego, brak tej zwinności. Sąd Okręgowy nie mógł, co oczywiste, dokonać bardziej dokładnych, szczegółowych ustaleń w zakresie okoliczności dotyczących zadania poszczególnych ciosów, gdyż po prostu w skutek braku świadków zdarzenia jest to niemożliwe. Jednakże przy tej ilości ciosów, w tym zadanych z tak dużą siłą w różne części ciała pokrzywdzonego, w tym również w jego tył takie drobiazgowe ustalenia dla przyjęcia odpowiedzialności karnej oskarżonego są po prostu zbędne. Bez znaczenia przy tym są dywagacje apelującego kiedy dokładnie w ręku oskarżonego pojawił się nóż, tj. czy już na początku samego zajścia, czy też potem w jego trakcie, gdyż nie ulega wątpliwości w świetle wiarygodnych zeznań I. K., iż to oskarżony pierwszy z agresją zaatakował J. G., podnosząc na niego ręce. To oskarżony więc był osobą agresywną i bezprawnie atakującą pokrzywdzonego a nie odwrotnie. Twierdzenia więc apelującego na temat tego dlaczego oskarżony od razu nie zaatakował nożem pokrzywdzonego, mimo że wcześniej był w kuchni i otwierał szufladę ze sztućcami pozostają bez znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy. Poza tym nie są uprawnione rozważania obrońcy oskarżonego na temat braku możliwości przyjęcia, iż oskarżony podjął próbę samobójczą po zadaniu ciosów pokrzywdzonemu. Nie ulega przecież wątpliwości, iż oskarżony został znaleziony z ciężką raną brzucha na kanapie w jednym z pokojów domu pokrzywdzonych, przyjmującemu go lekarzowi sam powiedział, że odniesione przez niego rany są wynikiem próby targnięcia się na swoje życie, zaś ślady jego krwi poza prześcieradłem, którym był przykryty, ujawniono w łazience na umywalce i krawędzi wanny i w tejże łazience ujawniono na podłodze dowodowy nóż kuchenny ze śladami krwi oskarżonego i pokrzywdzonego. Te razem wzięte dowody i wynikające z nich okoliczności pozwoliły Sądowi I instancji na poczynienie kwestionowanych przez apelującego ustaleń faktycznych i wynikają one logicznie z sekwencji poszczególnych zdarzeń. Skoro bowiem pokrzywdzony uciekł ranny z domu na dwór, gdzie jeszcze krzyczał do I. K., kiedy przyjedzie pogotowie, natomiast w tym samym czasie w mieszkaniu poza I. K., która była na piętrze, na parterze przebywał wyłącznie T. G., w łazience ujawniono tenże nóż i ślady krwi oskarżonego, zaś ciężko rannego oskarżonego ujawniono później na tapczanie w pokoju i wiadomym jest, że rana brzucha była efektem podjętej przez niego akcji samobójczej, no to same te fakty przemawiają za tym, iż oskarżony po ucieczce pokrzywdzonego udał się do łazienki, zadał sobie cios nożem w brzuch a następnie udał się do pokoju i położył na tapczanie. Nie da się w żaden inny logiczny sposób zinterpretować tych faktów a tym samym kwestionowanie tych ustaleń przez obrońcę oskarżonego jest nieuzasadnione. Skoro zaś oskarżony lekarzowi przyznał, że to on sam sobie zadał te rany, to brak jest w tej sytuacji podstaw do przyjęcia, iż któraś z ran ujawniona na ciele oskarżonego jest wynikiem zadania ciosu nożem przez pokrzywdzonego. Dodać tylko należy, iż nie można wykluczyć, iż w którymś momencie zajścia pokrzywdzony posiadał ten nóż w ręku, jednakże to ustalenie pozostaje bez wpływu na treść zaskarżonego wyroku, skoro, jak wyżej powiedziano, to oskarżony pierwszy zaatakował J. G. i to on zadał pokrzywdzonemu aż 21 ciosów nożem.

Bez znaczenia dla odpowiedzialności karnej oskarżonego pozostają również dywagacje apelującego na temat braku dokładnego ustalenia czasu przyjazdu pogotowia ratunkowego na miejsce zdarzenia, wpływu podjętych czynności ratowniczych na skutek w postaci śmierci J. G.. Wyżej przecież już wykazano, iż śmierć J. G. jest wynikiem i to bezpośrednim obrażeń odniesionych przez pokrzywdzonego w wyniku ciosów mu zadanych przez oskarżonego nożem kuchennym. Skoro zaś przyczyna zgonu jest znana, to na wynik tej sprawy obojętne są dodatkowe ustalenia na temat przeprowadzanej akcji ratowniczej J. G., tym bardziej, że to oskarżony chciał pozbawić życia J. G. i swój zamiar osiągnął a poza tym oskarżony nie wzywał pogotowia celem zapobieżenia skutkowi. Na marginesie należy tylko nadmienić, iż pogotowie ratunkowe pojawiło się w niedługim czasie po jego wezwaniu przez I. K. o godzinie 0:44, skoro po przyjeździe karetki pogotowia i przeprowadzonej na miejscu akcji reanimacyjnej pokrzywdzony został przewieziony karetką z P. do szpitala w S., gdzie na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym znalazł się o godzinie 1:40, zaś zmarł o godzinie 3:00 (patrz dokumentacja medyczna dotycząca J. G. z k. 47). Jeszcze bardziej kuriozalny zarzut dotyczy braku ustaleń Sądu I instancji na temat zachowania się przybyłego na miejsce zdarzenia K. C. przez pryzmat ciążącego na każdym człowieku prawnego obowiązku ratowania życia innego człowieka. Apelujący zdaje się zapominać, że w tej sprawie to nie świadkowi postawiono zarzut pozbawienia życia J. G., czy też nieudzielania mu pomocy, więc tego typu supozycje zawarte w środku odwoławczym nie są na miejscu. Wystarczy zresztą sięgnąć do lektury akt, by zauważyć, że świadek ten przybył do P. już po zdarzeniu, po telefonicznej prośbie I. K. i to w czasie, gdy już na miejscu było pogotowie ratunkowe i gdy J. G. była udzielana fachowa pomoc medyczna, co przecież wynika z wiarygodnych zeznań K. C. (k. 16-17, 1106-1107).

Wyżej wskazano już, z jakich dowodów zebranych w niniejszej sprawie wynika, iż po zadaniu ciosów J. G. oskarżony chciał popełnić samobójstwo. Dokładnie na te dowody wskazał Sąd I instancji. W związku z tym nie jest zrozumiałe zarzucenie przez apelującego naruszenia art. 8§1 k.p.k. i art. 4 k.p.k. (dotyczy zarzutu z punktu 2 a). Sąd I instancji przytoczył jedynie w treści uzasadnienia wyroku ustalenia sądu niemieckiego odnośnie zdarzenia, mającego miejsce w Niemczech, za które oskarżony T. G. poniósł odpowiedzialność karną na terenie tego państwa. Natomiast ustalenia te nie zostały, choćby przez analogię, wykorzystane w niniejszej sprawie przecież o zupełnie inne czyny i inne zachowanie się oskarżonego. Nie ulega natomiast wątpliwości, iż takie samobójcze tendencje oskarżonego mogą i powinny zostać wykorzystane podczas diagnozowania stanu psychicznego oskarżonego, co miało miejsce w niniejszej sprawie. Poza tym tendencje oskarżonego do targania się na własne życie wynikają nie tylko z opinii sądowo – psychiatrycznej sporządzonej na użytek niniejszego procesu, jak i z materiałów niemieckich dotyczących leczenia oskarżonego w zakładzie psychiatrycznym na terenie Niemiec. Oskarżony bowiem i w swoich wyjaśnieniach przyznał się do wielu prób samobójczych łącznie z zażyciem nadmiernej ilości leków w związku z gwałtem na macosze. Ustalenia Sądu I instancji odnośnie prób samobójczych oskarżonego wynikają w rzeczywistości z jego własnych wyjaśnień, których potwierdzeniem jest m.in. wyżej wymieniona sprawa rozpoznawana przez sąd niemiecki.

Nawiązując zaś do sprawy T. G. o zgwałcenie swojej macochy, rozpoznanej przez Sąd Krajowy M. I wyrokiem z dnia 7 maja 2002 r. (sygn. akt (...)) zauważyć wypada, że diagnozowanie w tej sprawie stanu zdrowia psychicznego odbywało się w odniesieniu do innego czynu, popełnionego w innych czasie oraz na gruncie zasad prawa niemieckiego. Tymczasem w niniejszym postępowaniu karnym badanie stanu zdrowia psychicznego oskarżonego miało miejsce w 2011 i 2012 r. oraz zadaniem biegłych psychiatrów było nie tylko ustalenie stanu zdrowia psychicznego oskarżonego, ale i jego poczytalności w chwili popełniania obu przestępstw w dniu 12 sierpnia 2011 r. oraz w niniejszym postępowaniu karnym. Biegli ci dysponowali obszernym materiałem dotyczącym stanu zdrowia psychicznego oskarżonego, zebranego na użytek wskazanej wyżej sprawy niemieckiej i na podstawie tego materiału, przeprowadzonego jednorazowego badania i wreszcie po dokonaniu obserwacji psychiatrycznej dwóch biegłych lekarzy psychiatrów (M. Z. i E. P.) wespół z biegłym psychologiem (H. N.) wydali obszerną opinię pisemną oraz uzupełniającą ustną (k. 240-243, 920-929, 1164-1166), w której wyjaśnili zdiagnozowane u oskarżonego zaburzenia osobowości typu borderline oraz uzależnienie od alkoholu oraz wyczerpująco uzasadnili, mimo stwierdzonych zaburzeń osobowości, dlaczego zaburzenia te nie znosiły ani nie ograniczały w stopniu znacznym zdolności do rozpoznania znaczenia czynu ani pokierowania swoim postępowaniem, dlaczego nie stwierdzono ograniczenia poczytalności oskarżonego, mimo iż takie ograniczenie poczytalności, ale odnośnie czynu popełnionego w dniach 21-22 września 2001 r. na szkodę swojej macochy zostało ustalone w trakcie badań oskarżonego na użytek w/w sprawy w Niemczech, dlaczego nie znaleziono podstaw do rozpoznania upicia patologicznego bądź atypowego. Z opinii tej jasno wynika, że oskarżony, mimo głębokości zaburzeń osobowościowych wykazuje wysoki poziom wglądu, co jest w głównej mierze następstwem przebytej w Niemczech kilkuletniej terapii w zakładzie psychiatrycznym. Głębokość zaburzeń osobowości potwierdza też fakt, że oskarżony w warunkach, w których posiada jasno określone granice, zewnętrzną kontrolę, zachowuje możliwość do zgodnego z wymaganiami społecznymi zachowania. Cecha ta, zdaniem biegłych, jest wynikiem skłonności do dysocjacji, gdzie oskarżony posiada cechy osoby „dobrej” oraz „złej”, ujawniające się w zależności od okoliczności. W niniejszym przypadku, jak to podkreślili biegli, ważną rolę, odnośnie tempore criminis odegrał alkohol, który stanowił mechanizm spustowy ujawnienia się elementów osobowości związanych z tendencjami agresywnymi i sadystycznymi. Przestępstwa, jakich dopuścił się oskarżony, były następstwem odblokowania tendencji agresywnych zawartych w strukturze osobowości a czynnikiem, który miał bezpośredni wpływ na ich ujawnienie był alkohol. Biegli przy diagnozowaniu oskarżonego opierali się nie tylko na własnych badaniach, ale na opiniach wydanych przez lekarzy psychiatrów w Niemczech, będących podstawą umieszczenia oskarżonego w zakładzie psychiatrycznym, jak i będących podstawą zwolnienia oskarżonego z tej internacji a nadto opierali się na materiałach zgromadzonych w niniejszej sprawie, w tym również na opinii sądowo-seksuologicznej sporządzonej przez biegłą seksuolog M. M. K., która w swojej opinii nie tylko podkreśliła, że stan upojenia alkoholowego stał się mechanizmem wyzwalającym pobudzenie seksualne, jak i jednocześnie je utrwalającym, z powodu których zniknęły wszelkie hamulce moralne i stan ten był dodatkowym środkiem wyzwalającym wdrukowane patologiczne zachowania seksualne. Biegła seksuolog przy tym odwołała się właśnie do sytuacji wynikającej z zeznań I. K. na temat zachowania się oskarżonego, kiedy to on w pewnej chwili tak jakby się ocknął na moment i powiedział: „ co ja tutaj robię” (k. 897-919). Biegli psychiatrzy i psycholog więc również zauważyli tę okoliczność, wysuwając swoje wnioski na temat stanu zdrowia psychicznego oskarżonego i zachowanej przez niego zdolności rozumienia znaczenia czynu, jakiego się dokonał i kierowania swoim postępowaniem w czasie popełniania tych czynów w dniu 12 sierpnia 2011 r. Biegli psychiatrzy i psycholog jednoznacznie stwierdzili, iż oskarżony znał wpływ alkoholu na jego zachowanie, bez problemu powinien przewidywać skutki jego zażywania. Oskarżony zresztą wiedział, co wynika z jego wyjaśnień, jaką diagnozę postawiono na temat jego osobowości (jej zaburzeń) w Niemczech, wiedział, że powinien na wolności nie tylko kontynuować terapię zaburzeń osobowości, ale i odwykową i zdawał sobie sprawę z możliwych konsekwencji zaprzestania kontynuowania tych terapii.

W świetle tych opinii nie budzi więc żadnych wątpliwości ustalenie Sądu I instancji, iż oskarżony powinien przewidywać skutki spożycia przez siebie znacznej ilości alkoholu, tj. wyzwolenia niepohamowanej agresji skierowanej przeciwko innym osobom, co przecież się stało. Te okoliczności pod kątem poczytalności oskarżonego, mimo stwierdzonych u niego zaburzeń osobowości typu borderline zostały szczegółowo przez biegłych wyjaśnione i w tym zakresie zarzut apelacyjny postawiony w punkcie 1 g uznać należy za nieuzasadniony, wręcz polemiczny z ustaleniami Sądu I instancji opartymi wprost na wyżej wymienionych opiniach. Nie jest przy tym zasadny zarzut apelacyjny kwestionujący wiarygodność opinii sądowo - psychiatrycznej (zarówno sporządzonej po badaniu jednorazowym, jak i po obserwacji psychiatrycznej). Biegli bowiem wyjaśnili wyraźnie i przekonująco dlaczego na podstawie jednorazowego badania nie byli w stanie dokonać kompleksowej oceny stanu zdrowia psychicznego oskarżonego i dlaczego celem dokonania tego niezbędne było poddanie oskarżonego obserwacji psychiatrycznej w warunkach oddziału psychiatrycznego. Wyżej już powiedziano, iż biegli korzystali z dokumentacji z badań oskarżonego przeprowadzonych na użytek innej sprawy w Niemczech przez psychiatrów niemieckich. Nie było przy tym jakichkolwiek podstaw prawnych do przesłuchania tych lekarzy w niniejszej sprawie, bowiem ich diagnozy dotyczyły innego, dość odległego okresu czasu i związane były z całkiem innym zdarzeniem, mającym miejsce w 2001 r., natomiast polscy biegli psychiatrzy zgodnie z zasadami polskiego kodeksu postępowania karnego zostali powołani do niniejszej sprawy i w oparciu o przepis art. 202 k.p.k. wydali wyczerpującą opinię o stanie zdrowia psychicznego oskarżonego T. G., odnosząc się również do poczytalności oskarżonego w chwili popełniania obu zarzuconych mu czynów, jak i jego aktualnego (a nie mającego miejsce zarówno w 2001 r., jak również w czasie pobytu w zakładzie psychiatrycznym na terenie Niemiec) stanu zdrowia psychicznego oraz zdolności do udziału w postępowaniu. Apelujący nie wykazuje niezasadności, niespójności i wewnętrznej sprzeczności tej opinii oraz niezasadności wyciągniętych przez biegłych wniosków, ale jedynie sam stara się dokonać jej oceny poprzez pryzmat przerwanej terapii oskarżonego w Niemczech. Tymczasem, co już wyżej podkreślono, biegli wzięli pod uwagę te wszystkie okoliczności podnoszone przez obrońcę oskarżonego i w swej opinii logicznie wywiedli i uzasadnili swoje wnioski. To, że apelujący nie zgadza się z wnioskami opinii, widząc w zachowaniu się oskarżonego człowieka niezdrowego psychicznie, nie może świadczyć o racjonalności jego zarzutów, tym bardziej, że Sąd I instancji swoje ustalenia oparł na wiedzy i doświadczeniu biegłych, zajmujących się na co dzień stanem zdrowia psychicznego różnych osób, w tym i oskarżonych. Apelujący zdaje się przy tym nie zauważać, jaki typ osobowości oskarżony reprezentuje, skoro dziwi się, że oskarżony w sposób brutalny zaatakował I. K. a następnie J. G., mimo że na co dzień miał do nich wielki szacunek a J. K.nawet nazywał „ tatą”. Z uwagi na powyższe nie jest uzasadnione kwestionowanie wskazanych opinii biegłych psychiatrów i psychologa sporządzonych w niniejszym procesie a tym samym nieuprawniony jest zarzut postawiony w punkcie 2 d apelacji. Całkowicie niezrozumiały jest zarzut naruszenia art. 167 k.p.k. (pkt 2 c apelacji), bowiem to psychiatrzy i psycholog, sporządzający opinię w niniejszej sprawie ustalali poczytalność i stan zdrowia psychicznego oskarżonego nie na dzień opuszczania przez niego zakładu psychiatrycznego w Niemczech, ale na dzień 12 sierpnia 2011 r. oraz na okres toczącego się postępowania, czyli na okres po kilku latach od zwolnienia oskarżonego z detencji w Niemczech. Biegli przy tym znali opinie psychiatryczne a tym samym i postępy w leczeniu oskarżonego oraz stan jego zdrowia psychicznego w chwili opuszczania w/w zakładu psychiatrycznego. Sąd Okręgowy więc nie miał najmniejszych podstaw procesowych, by przesłuchiwać lekarzy psychiatrów w Niemczech na wskazane przez apelującego okoliczności.

Na marginesie należy tylko wspomnieć, iż zarzuty w tym zakresie postawione przez oskarżonego w jego „apelacji” własnej również nie zasługują na uwzględnienie z urzędu przez Sąd odwoławczy, bowiem biegli psychiatrzy wprost i przekonująco wykazali, iż brak jest podstaw do wykluczenia poczytalności oskarżonego w chwili czynów. Natomiast psychiatrzy niemieccy nie posiadają jakichkolwiek uprawnień procesowych, by wypowiadać się w niniejszym procesie na ten temat.

Wreszcie niezasadny jest zarzut podniesiony w punkcie 2 b apelacji, bowiem zarówno między dowodami, jak i w ustaleniach Sądu I instancji nie zachodzi żadna sprzeczność. Nie jest bowiem w sprawie istotna okoliczność dlaczego oskarżony wyjaśnił, iż nie pamięta przebiegu inkryminowanych zdarzeń, tj. czy dlatego, że nie chciał o nich mówić, czy też dlatego, że rzeczywiście o nich nie pamiętał w związku ze stwierdzonymi u niego zaburzeniami osobowości. Jak wynika z opinii biegłych psychiatrów przy stwierdzonych przez biegłego seksuologa zaburzeniach seksualnych w przypadku wystąpienia procesu dysocjacji istnieje prawdopodobieństwo, że oskarżony nie pamięta zdarzenia, ponieważ niejako przeskoczył na swoją drugą osobowość. Sąd I instancji, uznając tę opinię za wiarygodną miał więc prawo z jednej strony dać wiarę oskarżonemu, iż przebiegu zdarzenia nie pamięta, ale również miał prawo dać wiarę świadkowi P. G., iż oskarżony z chwilą przyjęcia do szpitala był świadomy i mówił do niego, że chciał odebrać sobie życie. Oskarżony, jak sam wyjaśnił, faktycznie już wówczas był świadomy a tym samym, w świetle tego, co wyjaśnili biegli, mógł pamiętać ten fragment swojego zachowania w chwili przyjęcia do szpitala. Biegli bowiem wyraźnie wskazali na prawdopodobieństwo niepamięci, niż na pewność takiego stanu rzeczy a tym samym po prostu nie da się ustalić czego oskarżony w rzeczywistości dokładnie nie pamięta. Skoro jednak P. G. powiedział, że chciał odebrać sobie życie, to bez wątpienia w czasie wypowiadania tej kwestii o tej okoliczności pamiętał.

Jak wyżej zaznaczono, nie ma najmniejszych wątpliwości, iż Sąd I instancji zasadnie przypisał oskarżonemu popełnienie obu przypisanych mu przestępstw.

Nie budzi wątpliwości wymiar kary pozbawienia wolności orzeczonej za przestępstwo z art. 13§1 k.k. w zw. z art. 197§1 k.k. i art. 157§2 k.k. w zw. z art. 11§2 k.k. Sąd I instancji wymierzył oskarżonemu karę 10 lat pozbawienia wolności, czyli w górnej granicy ustawowego zagrożenia (do 12 lat), wykazując poprzez wymienione okoliczności obciążające i łagodzące konieczność wymierzenia oskarżonemu tej surowej kary. Skarżący nie kwestionuje poprzez jakąkolwiek merytoryczną argumentację tego wymiaru kary a tym samym nie zachodzi w tym miejscu większa potrzeba, by szerzej w tym zakresie ustosunkować się do orzeczenia Sądu I instancji. Jedynie apelujący kwestionuje wymiar tej kary przez pryzmat wystąpienia prokuratora, który domagał się wymierzenia kary 10 lat pozbawienia wolności, ale za zarzucane oskarżonemu usiłowanie zgwałcenia i zabójstwa I. K., popełnione w recydywie, zaś Sąd wymierzył taką właśnie karę, ale po wyeliminowaniu z podstawy prawnej skazania zarówno usiłowania zabójstwa, jak i recydywy. Nadmienić jednak należy, iż wnioski oskarżyciela publicznego w zakresie domagania się uznania winy oskarżonego, jak i orzeczenia mu kary w określonym wymiarze nie wiążą Sądu orzekającego w konkretnej sprawie a są jedynie wyrazem własnej oceny konkretnego prokuratora (bądź jego przełożonych).

Natomiast w świetle zarzutów apelacji, w ocenie skarżącego, wątpliwości budzi wymierzenie oskarżonemu kary dożywotniego pozbawienia wolności. Problem jednak w tym, iż apelujący wcale nie wykazuje występowania rażącej niewspółmierności orzeczonej wobec oskarżonego kary a jedynie wykazuje zdziwienie, iż Sąd I instancji orzekł wobec oskarżonego za zabicie J. G. najsurowszą z kar, przewidzianych w kodeksie karnym, mimo, iż prokurator żądał wymierzenia oskarżonemu za zabójstwo J. G. w recydywie kary 25 lat pozbawienia wolności.

Wyżej już wskazano, iż wnioski prokuratora wyrażone w mowie końcowej nie wiążą Sądu. Sąd I instancji miał więc prawo dokonać samodzielnie oceny przesłanek, mających znaczenie przy procesie wymierzenia kary przez pryzmat zasad przewidzianych w art. 53 i następne k.k. i w oparciu o tę ocenę wymierzyć oskarżonemu konkretną karę.

Sąd Okręgowy uznał, że tylko kara dożywotniego pozbawienia wolności może spełniać wszystkie cele kary, jeżeli weźmie się pod uwagę fakt, iż czyn ten, jak wyraził się Sąd I instancji, okazał się „ odrażający” i zasługuje na najwyższe potępienie, tym bardziej, że oskarżony „ pozbawił życia człowieka i to człowieka nieprzypadkowego, bo ojca swojej partnerki życiowej i to bez żadnego powodu” (str. 41 uzasadnienia).

Zauważyć należy, że kara dożywotniego pozbawienia wolności jest karą o szczególnym charakterze i jest ona karą odrębnie rodzajowo niż „terminowa” kara pozbawienia wolności (art. 32 pkt 3 k.k.).

Szczególny charakter kary dożywotniego pozbawienia wolności wynika nie tylko z faktu jej długotrwałości, ale przede wszystkim z uwagi na jej charakter eliminacyjny.

Przyjmuje się, że karę tę należy stosować wyłącznie w wypadkach najcięższych, gdy okoliczności obciążające zdecydowanie przeważają nad okolicznościami łagodzącymi i tylko wtedy, gdy stopień winy jest na tyle wysoki, że uzasadnia zastosowanie tej kary a w okolicznościach konkretnego przypadku żadna łagodniejsza kara nie spełniłaby indywidualno- lub generalno-prewencyjnych celów kary wymienionych w art. 53§1 k.k. (patrz wyrok SA w Katowicach z dnia 25 stycznia 2006 r., II AKa 436/05, KZS 2006/11/54; wyrok SA w Katowicach z dnia 29 czerwca 2012 r., II AKa 84/12, LEX nr 1220219).

Karę dożywotniego pozbawienia wolności jako swego rodzaju karę eliminacyjną orzeka się, gdy brak jest okoliczności łagodzących, a istnieje negatywna prognoza co do możliwości resocjalizowania sprawcy, to jest wtedy, gdy tylko taka kara zdolna jest zabezpieczyć społeczeństwo przed ewentualną przyszłą agresją sprawcy (wyrok SA w Krakowie z dnia 8 lipca 1998 r., II AKa 119/98, KZS 1998/7-8/46).

Nie ulega więc wątpliwości, iż sięgając po tę karę należy pamiętać, iż przede wszystkim spełnia ona funkcję quasi – eliminacyjną i należy ją stosować wobec tych sprawców najgroźniejszych przestępstw, co do których jedynie poprzez trwałą izolację w zakładzie karnym możliwe jest zabezpieczenie społeczeństwa przed ewentualnym popełnieniem podobnego ciężkiego przestępstwa.

Pamiętając o tych zasadach pozwalających na wymierzenie kary sprawcy zbrodni określonej w art. 148§1 k.k., która w podstawie zagrożenia przewiduje orzeczenie terminowej kary pozbawienia wolności w wymiarze od 8 do 15 lat oraz alternatywnie z tą karą kary 25 lat pozbawienia wolności oraz dożywotniego pozbawienia wolności, należy stwierdzić jednoznacznie, iż Sąd Okręgowy zasadnie orzekł wobec oskarżonego T. G. karę eliminacyjną dożywotniego pozbawienia wolności, dokładnie i trafnie uzasadniając konieczność wymierzenia takiej właśnie kary przez pryzmat zasad wymiaru kary określonych w art. 53 k.k.

Przede wszystkim zauważyć należy, że Sąd I instancji skrupulatnie i zasadnie przytoczył wszystkie okoliczności przedmiotowe i podmiotowe przypisanej oskarżonemu zbrodni zabójstwa oraz zwrócił uwagę na wszystkie występujące w sprawie okoliczności obciążające i łagodzące, z których te pierwsze mają wyjątkową przewagę ilościową i „gatunkową” nad tymi drugimi.

Należy zauważyć, że stopień winy oskarżonego i stopień społecznej szkodliwości popełnionego przez niego przestępstwa z art. 148§1 k.k. są wyjątkowo znaczne. Abstrahując od samego pozbawienia życia człowieka, które samo w sobie stanowi znamię przestępstwa z art. 148§1 k.k. a tym samym nie może przez to uzasadniać zaostrzenia wymiaru kary podkreślić należy, że wpływające na ten znaczny stopień winy i społecznej szkodliwości czynu mają okoliczności związane z pozbawieniem życia J. G., tj. ojca dziewczyny oskarżonego A. G., z którą zamierzał związać swoje życie. Za Sądem I instancji należy podkreślić na niekorzyść oskarżonego jego działanie w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia „niedoszłego” teścia i to w sytuacji, gdy chwilę wcześniej, działając z podobną agresją zamierzał doprowadzić konkubinę J. G. do obcowania płciowego. Za przyjęciem tej znacznej agresji przemawia nie tylko zdiagnozowany przez biegłych psychiatrów, psychologa i seksuologa typ osobowości oskarżonego, ale również sam fakt najpierw zdeterminowanego działania oskarżonego, biegnącego po schodach za uciekającą I. K. i atakującego ją niebezpiecznym narzędziem w postaci nożyczek a następnie z chwilą pojawienia się J. G. skierowanie na niego tejże agresji, ale już z zamiarem pozbawienia go życia, która to agresja przejawiła się w zadaniu mu aż 21 ciosów nożem kuchennym z dużą siłą w różne części jego ciała. Okolicznością wysoce obciążającą było przy tym działanie oskarżonego w stanie znacznej nietrzeźwości, przy jego wiedzy, jaką wyniósł z doświadczeń związanych z popełnieniem w Niemczech przestępstwa zgwałcenia i spowodowania ciężkiego uszkodzenia ciała swojej macochy, przestępstwa także popełnionego z wyjątkową agresją, iż alkohol jest tym czynnikiem spustowym, mającym negatywny wpływ na jego zachowanie względem osób trzecich. Oskarżony doskonale wiedział, że powinien utrzymywać całkowitą abstynencję oraz wiedział, że po opuszczeniu zakładu psychiatrycznego w Niemczech powinien kontynuować terapię zaburzeń osobowości oraz uzależnień. Zresztą na konieczność kontynuowania leczenia zwrócili uwagę na rozprawie biegli psychiatrzy i psycholog, a, co istotne, bez tej terapii istnieje wysokie prawdopodobieństwo ponownego popełnienia przez oskarżonego podobnego przestępstwa. Wprawdzie na korzyść oskarżonego przemawia nagły zamiar pozbawienia życia J. G., ale zamiar ten pojawił się w momencie kontynuowania agresywnego zachowania się względem I. K. na schodach w sytuacji, gdy na hol wyszedł pokrzywdzony zaniepokojony tym, co działo się właśnie na tych schodach i kiedy stanął w obronie swojej konkubiny. Nie ulega również wątpliwości, iż na korzyść oskarżonego przemawia wyrażany przez niego szczery żal z powodu tego, co uczynił oraz przyznanie się do popełnienia czynów. Poza tymi dwiema okolicznościami łagodzącymi trudno dopatrywać się innych okoliczności, które stałyby na przeszkodzie wymierzeniu oskarżonego najsurowszej z kar przewidzianych w kodeksie karnym. Poza wskazanymi bowiem ważkimi okolicznościami obciążającymi należy również za Sądem I instancji wskazać na wysoce istotną okoliczność obciążającą, która łącznie ze wskazanymi wyżej okolicznościami obciążającymi nie pozwala na jakiekolwiek złagodzenie orzeczonej wobec oskarżonego za przypisane mu zabójstwo kary. Mianowicie oskarżony był już karany za przestępstwo dokonania na swojej konkubinie gwałtu z ciężkim uszkodzeniem ciała, za które został skazany wyrokiem 10-tej Izby Karnej Sądu Krajowego M. I z dnia 7 maja 2002 r. w sprawie o sygn. (...) na karę 5 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności oraz zarządzono wobec niego umieszczenie w szpitalu psychiatrycznym. Słusznie przy tym Sąd I instancji zauważył, że wówczas oskarżony znajdując się w stanie nietrzeźwości i stosując przemoc fizyczną i psychiczną wobec swojej macochy wystąpił przeciwko jej wolności seksualnej i zdrowiu, natomiast w niniejszej sprawie, także będąc w stanie nietrzeźwości wystąpił ze swoją agresją jeszcze dalej, bowiem zaatakował nie tylko wskazane wyżej dobra człowieka, działając na szkodę I. K., ale zaatakował najwyżej cenione i chronione dobro człowieka, jakim jest jego życie. Oskarżony przy tym z uwagi na w/w sprawę w Niemczech oraz przebytą tam terapię znał doskonale swoją osobowość, wiedział o rozpoznanych zaburzeniach tej osobowości i na czym te zaburzenia polegają oraz w związku z tymi zaburzeniami zdawał sobie sprawę z wpływu alkoholu na jego organizm. Ustalone w sposób prawidłowy przez Sąd Okręgowy dalsze życie oskarżonego na terenie Polski łącznie z dniem 12 sierpnia 2011 r. dowodzi, iż oskarżony nie wyciągnął żadnych wniosków z tego pierwszego skazania. Wprawdzie podejmował dwie terapie odwykowe, jak i jedną terapię psychologiczną, ale bez żadnego skutku i coraz częściej nadużywał alkoholu. Słusznie przy tym Sąd Okręgowy zauważył, że nie może usprawiedliwiać oskarżonego fakt, iż w zakresie utrzymania całkowitej abstynencji nie miał wsparcia u najbliższych, zwłaszcza u A. G.. Na marginesie dodać należy, iż tym osobom oskarżony nie powiedział całej prawdy na temat przyczyn swojej bytności na terenie Niemiec w szpitalu psychiatrycznym (co wynika z zeznań A. G. i I. K.), która to wiedza bez wątpienia nie pozostałaby bez wpływu na ich odnoszenie się względem niego. Oskarżony więc mając powyższą wiedzę, rozumiejąc niebezpieczeństwo dla innych osób w postaci drzemiącego w nim potencjału agresji zbagatelizował zalecenia terapeutów niemieckich, czego ostatecznym efektem było popełnienie przez niego obu osądzanych w niniejszym postępowaniu przestępstw. Skoro więc oskarżony nie wyciągnął żadnych wniosków z poprzedniego skazania, mimo że mógł i powinien to uczynić, to przy takiej jego biernej postawie w połączeniu ze zdiagnozowaniem u oskarżonego zaburzeń osobowości typu borderline w powiązaniu ze stwierdzonym uzależnieniem od alkoholu oraz zaburzeniami wzorców zachowań seksualnych oskarżony T. G. wyłania się jako sprawca wyjątkowo niebezpieczny dla otoczenia, co do którego podejmowanie jakichkolwiek działań resocjalizacyjnych przy terminowej karze pozbawienia wolności mija się z celem kary, tym bardziej, że, jak wynika to z opinii psychiatrycznej, problem tkwi nie w resocjalizacji, bowiem oskarżony nie przejawia głębokich cech demoralizacji, ale na stałym, bez przerwy prowadzeniu terapii zaburzeń osobowości i uzależnień oskarżonego. Skoro jednak oskarżony nie wyciągnął wniosków z dotychczasowego swojego życia, skoro jest sprawcą wyjątkowo niebezpiecznym i dopuścił się w dniu 12 sierpnia 2011 r. przy zastosowaniu znacznej agresji dwóch postępujących po sobie przestępstw, najpierw usiłowania zgwałcenia I. K. a następnie pozbawienia życia J. G. i skoro istnieje tak znaczna przewaga ważkich okoliczności obciążających nad okolicznościami łagodzącymi, to nie ma najmniejszych wątpliwości, iż za dopuszczenie się wskazanego zabójstwa z art. 148§1 k.k. oskarżony jest właśnie tym sprawcą, co do którego jedynie poprzez trwałą izolację w zakładzie karnym możliwe jest zabezpieczenie społeczeństwa przed ewentualnym popełnieniem podobnego ciężkiego przestępstwa. Nie ulega więc najmniejszej wątpliwości zasadność wymierzenia oskarżonemu T. G. przez Sąd I instancji za przypisaną mu zbrodnię zabójstwa z art. 148§1 k.k. kary dożywotniego pozbawienia wolności.

Natomiast, jak już wyżej powiedziano, apelujący nawet nie wykazuje niezasadności wymierzenia tej kary przez pryzmat postawionego zarzutu rażącej niewspółmierności orzeczonej wobec oskarżonego kary za to przestępstwo, więc w tym zakresie apelacja również nie może zostać uznana za uzasadnioną.

Nie budzi żadnych zastrzeżeń orzeczenie wobec oskarżonego kary łącznej dożywotniego pozbawienia wolności, bowiem takie orzeczenie wynika jasno z treści art. 88 k.k. Zaliczenie na poczet tej kary okresu tymczasowego aresztowania stosowanego w tej sprawie wobec oskarżonego od dnia 14.08.2011 r., tj. od dnia zatrzymania (k. 32) jest obowiązkowe na podstawie art. 63§1 k.k.

Wreszcie zastrzeżeń nie budzi orzeczenie wobec oskarżonego T. G. środków karnych na podstawie art. 46§1 k.k. w postaci obowiązku zadośćuczynienia za doznane krzywdy poprzez zapłatę na rzecz pokrzywdzonych I. K. i A. G. kwot po 50.000 zł, o które to orzeczenie na rozprawie wniosły obie pokrzywdzone.

Sąd I instancji słusznie zauważa, iż kwota ta jest w pełni adekwatna w stosunku do doznanej przez każdą z pokrzywdzonych krzywdy, której to krzywdy apelujący nie kwestionuje. Sąd Okręgowy bardzo dokładnie przytoczył wszystkie okoliczności związane z samym czynem oskarżonego na szkodę I. K., związany z tym czynem ból fizyczny i psychiczny doznany wówczas i nadal doznawany przez pokrzywdzoną, które to łącznie okoliczności składają się na doznaną przez pokrzywdzoną krzywdę (str. 42 uzasadnienia).

Również Sąd Okręgowy skrupulatnie wyliczył wszystkie okoliczności związane z przeżywaniem przez A. G. śmierci swojego ojca wskutek czynu popełnionego przez oskarżonego a które to okoliczności łącznie składają się na doznaną przez nią krzywdę (str. 43 uzasadnienia).

Bez wątpienia więc same czyny oskarżonego, które bez wątpienia zasługują na najwyższe potępienie, pierwszy godzący w intymne życie I. K. oraz w jej zdrowie i drugi godzący w życie J. G., ojca A. G., z którym była mocno związana emocjonalnie, które to czyny zmarnowały psychikę obu pokrzywdzonych i nie pozwalają na prowadzenie przez nie „normalnego” życia, doprowadziły do wyrządzenia I. K. i A. G. niepowetowanych krzywd, które powinny zostać w sposób odpowiedni zrekompensowane pieniądzem.

Obowiązek naprawienia szkody, o którym mowa w art. 46§1 k.k. może dotyczyć zarówno szkody majątkowej, jak i niemajątkowej, przy czym podstawę naprawienia szkody niemajątkowej w formie zadośćuczynienia za wyrządzoną krzywdę określają przepisy art. 444, 445 i 448 k.c. (por. Z. Gostyński, Obowiązek naprawienia szkody w prawie karnym, Warszawa 1999, s. 44 i n.). Wprawdzie określony w art. 46§1 k.k. obowiązek naprawienia szkody jest środkiem karnym, jednakże przy jego orzekaniu należy kierować się zasadami prawa cywilnego dotyczącymi ustalenia wielkości szkody majątkowej lub doznanej krzywdy (szkoda niemajątkowa), biorąc także pod uwagę stopień przyczynienia się pokrzywdzonego do jej powstania. Można uwzględniać tylko te składniki lub elementy szkody, które wynikły bezpośrednio z zachowania się sprawcy lub ze skutków tego zachowania się (por. wyrok SN z dnia 10 maja 1994 r., WR 75/94, OSNKW 1994, nr 7–8, poz. 46). Zgodzić się należy z Sądem Najwyższym, iż obowiązek naprawienia szkody ma charakter złożony, albowiem z uwagi na jego kompensacyjną rolę, powoduje daleko idące zbliżenie prawa karnego do prawa cywilnego. Oznacza to bowiem z jednej strony konieczność uwzględnienia norm prawa określających zasady kompensacji (np. art. 415 k.c.), a z drugiej strony, z uwagi na karnoprawny obowiązek naprawienia szkody należy pamiętać, że poza funkcją kompensacyjną, pełni on przede wszystkim funkcję penalną. Jest on bowiem jednym ze środków karnych, orzekanym jako konsekwencja popełnionego przestępstwa, do którego odnoszą się odpowiednio dyrektywy wymiaru kary (art. 56 w zw. z art. 53 k.k.).

Podstawą orzekania środka karnego w postaci obowiązku naprawienia szkody są przepisy kodeksu karnego, a nie kodeksu cywilnego. Jednakże przepisy kodeksu cywilnego w tych kwestiach, których przepisy prawa karnego wprost nie uregulowały, należy stosować posiłkowo, co oznacza m.in., że wysokość odszkodowania nie może przekraczać wysokości szkody; nie można zasądzić odszkodowania w całości, gdy szkoda została w części już naprawiona, itp.

Przepisy prawa cywilnego mają zastosowanie przy orzekaniu obowiązku naprawienia szkody jako środka karnego, o ile przepisy prawa karnego nie zawierają odrębnego unormowania oraz gdy ich stosowanie nie pozostaje w sprzeczności z naturą karnoprawnego obowiązku naprawienia szkody. Ponieważ przepisy prawa karnego nie zawierają postanowień dotyczących ustalania zakresu obowiązku naprawienia szkody, to z pewnością należy posiłkowo odwołać się do przepisu art. 361 § 2 k.c., z którego wynika zasada pełnego odszkodowania. Tak więc ustalenie szkody (jej rozmiarów) według reguły określonej w art. 361 § 2 k.c. powinno stanowić punkt wyjścia nakładania przez sąd karny obowiązku naprawienia szkody zarówno w charakterze środka karnego, jak i warunku probacyjnego. W konsekwencji należy przyjąć, że regułą jest zobowiązanie do naprawienia szkody w całości, zaś odstępstwa od tej reguły muszą być podyktowane jedynie bardzo ważnymi względami.

Rozstrzygając o tym, czy zobowiązać sprawcę do naprawienia wyrządzonej szkody w całości czy też w części, przyjąć należy, że odstępowanie od zobowiązania do naprawienia szkody w całości może występować wtedy, gdy ujawniony w sprawie materiał dowodowy nie pozwala na ustalenie tej szkody w całej wysokości, gdy szkoda została uprzednio w części już naprawiona albo gdy naprawienie szkody w całości byłoby nierealne lub też gdy zachowanie się pokrzywdzonego przed popełnieniem przestępstwa czy w czasie popełnienia przestępstwa nie uzasadnia na-prawienia mu szkody w całości, albo wreszcie gdy sam pokrzywdzony przyczynił się do powstania szkody.

Przepis art. 440 k.c. zawierający dyrektywę dotyczącą miarkowania odszkodowania nie nadaje się do przeniesienia na grunt prawa karnego, albowiem odwoływanie się przez sąd karny do zasad współżycia społecznego nie jest konieczne, a stan majątkowy sprawcy i pokrzywdzonego powinien być uwzględniony w związku z oceną in concreto zadań profilaktyczno-wychowawczych nakładanego obowiązku naprawienia szkody.

Art. 362 k.c., stanowiący podstawę ograniczenia odpowiedzialności odszkodowawczej w przypadku przyczynienia się poszkodowanego do powstania lub zwiększenia szkody, nie zawiera kategorycznego nakazu zobowiązującego sąd do orzeczenia odszkodowania w części w przypadku zaistnienia sytuacji w nim opisanej.

Niemniej jednak sąd karny orzekając o obowiązku naprawienia szkody, w przypadku ustalenia przyczynienia się poszkodowanego (pokrzywdzonego przestępstwem) do powstania lub zwiększenia rozmiarów szkody, winien tę okoliczność wszechstronnie rozważyć i mając na uwadze ten fakt oraz okoliczności, jakie zawsze należy ważyć przy orzekaniu tego środka karnego, wraz z celami, jakim on służy, zadecydować in concreto, czy nałożyć na skazanego obowiązek naprawienia szkody w całości, czy też tylko w części (patrz postanowienie SN z dnia 11 maja 2012 r., IV KK 365/11, Biul. PK 2012/8/20-21).

Powyższe rozważania dotyczą również zadośćuczynienia za szkodę niemajątkową. Zasadniczym kryterium decydującym o wysokości należnego zadośćuczynienia stanowi przede wszystkim rozmiar (zakres) doznanej przez pokrzywdzonego krzywdy, a niewymierny charakter takiej krzywdy sprawia, że ocena w tej mierze winna być dokonywana na podstawie całokształtu okoliczności sprawy. O wysokości zadośćuczynienia decyduje zatem sąd po szczegółowym zbadaniu wszystkich okoliczności sprawy, kierując się podstawową zasadą, że przyznane zadośćuczynienie powinno przedstawiać realną wartość dla pokrzywdzonego (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 7 września 2012 r., I ACa 640/12, LEX nr 1220559).

Zadośćuczynienie pieniężne za doznaną krzywdę pełni przede wszystkim funkcję kompensacyjną, gdyż stanowi ono przybliżony ekwiwalent za doznaną przez pokrzywdzonego szkodę niemajątkową (krzywdę), a zatem powinno ono wynagrodzić doznane przez pokrzywdzonego cierpienia, utratę radości życia oraz ułatwić mu przezwyciężenie ujemnych przeżyć psychicznych. Celem zadośćuczynienia jest naprawienie szkody niemajątkowej wyrażającej się krzywdą w postaci cierpień fizycznych i psychicznych, dlatego ustalając kwotę zadośćuczynienia należy mieć na uwadze rozmiar cierpień fizycznych związanych z zaistnieniem wypadku, jak i dolegliwości bólowe powstałe w następstwie urazu oraz długotrwałego leczenia. Wśród innych okoliczności wpływających na wysokość zadośćuczynienia jest między innymi wymóg ustalenia go w rozsądnych granicach adekwatnych do aktualnych stosunków majątkowych, bo jak wspomniano jego celem jest pokrycie szkody majątkowej, a nie wzbogacenie poszkodowanego; kwota zadośćuczynienia winna przy tym odpowiadać aktualnym warunkom życiowym i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa. Przy ustalaniu zadośćuczynienia trzeba również uwzględniać: rodzaj naruszonego dobra, rozmiar krzywdy, stopień winy sprawcy, przyczynienia się pokrzywdzonego do szkody, wiek pokrzywdzonego (patrz wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 13 września 2012 r., I ACa 349/12, LEX nr 1220406; podobnie Sąd Apelacyjny we Wrocławiu w wyroku z dnia 29 marca 2012 r., I ACa 228/12, LEX nr 1171316).

Powyższe jednoznacznie przekonuje, jakie kryteria należy brać pod uwagę przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia. Wśród tych kryteriów nie można dopatrywać się okoliczności związanych z możliwościami zarobkowymi oskarżonego i jego stanem majątkowym, bowiem okoliczności te nie wpływają na rozmiar wyrządzonej krzywdy ani na stopień winy sprawcy i nie należą do przesłanek wymiaru kary (a tym samym i środka karnego) określonych w art. 53§1 i 2 k.k. Takiego kryterium nie znajdzie się również w treści art. 445§1 k.c. Wreszcie przede wszystkim środek karny określony w art. 46§1 k.k. chroni interesy pokrzywdzonego w procesie karnym. Trudno zaś przyjąć, iż „wartość” tej samej krzywdy byłaby różna w zależności od zamożności bądź możliwości zarobkowych sprawcy przestępstwa, którym krzywdę wyrządzono. Do tego bowiem sprowadza się rozumowanie, iż wysokość zadośćuczynienia (jak i zresztą odszkodowania za szkodę majątkową) miałaby zależeć m.in. od przytoczonych przez obrońcę oskarżonego kryteriów, co mija się z samą istotą odszkodowania (i zadośćuczynienia).

Powyższe więc przekonuje Sąd odwoławczy, iż stan majątkowy sprawcy przestępstwa, jak i jego możliwości zarobkowe nie mają wpływu na ustalenie wysokości zadośćuczynienia (tak: Kidyba A. (red.): „Kodeks cywilny. Komentarz. Tom III. Zobowiązania – część ogólna”, LEX, 2010, teza 20 do art. 445 k.c.).

Nie jest przy tym możliwe, jak tego chce apelujący, by odstąpić od orzeczenia wskazanego środka karnego bądź też znacząco obniżyć jego wysokość, bowiem przepis art. 46§1 k.k. nakłada na sąd powinność orzeczenia obowiązku zadośćuczynienia za doznaną krzywdę w przypadku złożenia przez pokrzywdzonego takiego wniosku. Skoro więc została przez sprawcę czynu wyrządzona pokrzywdzonemu krzywda, to oskarżony ma obowiązek tę krzywdę naprawić i w tym zakresie przepis art. 58§2 k.k. odnoszący się do kary grzywny nie ma żadnego zastosowania. Nie jest również uzasadnione znaczące obniżenie wysokości obu zadośćuczynień, jeżeli weźmie się pod uwagę wskazane już wyżej okoliczności a nadto fakt znacznego stopnia winy oskarżonego, rozmiary doznanych przez pokrzywdzone cierpień psychicznych oraz fakt, iż żadna z pokrzywdzonych w najmniejszym stopniu nie przyczyniła się do tych przestępstw a tym samym do wyrządzenia im krzywdy przez oskarżonego.

Kwoty po 50.000 zł są więc kwotami w pełni adekwatnymi w stosunku do doznanych przez pokrzywdzone krzywd a tym samym orzeczenie ich wobec oskarżonego na rzecz I. K. i A. G. tytułem zadośćuczynienia na podstawie art. 46§1 k.k. jest w pełni sprawiedliwe i nie może zostać skutecznie przez apelującego podważone.

Sąd odwoławczy więc nie znajdując żadnych podstaw do uwzględnienia apelacji, których zarzuty mają charakter typowo polemiczny z prawidłowymi ustaleniami Sądu I instancji, w tym żadnych innych podstaw branych pod uwagę z urzędu do zmiany lub uchylenia zaskarżonego wyroku, w oparciu o art. 437§1 k.p.k. utrzymał ten wyrok w mocy.

Z uwagi na występowanie przed Sądem Apelacyjnym obrońcy oskarżonego T. G. działającego z urzędu i złożenie przez niego wniosku o przyznanie na jego rzecz kosztów nieopłaconej w żadnej części kosztów obrony o kosztach tych orzeczono na podstawie art. 29 ustawy z dnia 26 maja 1982 r. Prawo o adwokaturze (tekst jednolity z 2009 r. Dz. U. Nr 146, poz. 1188 z późn. zm.) w zw. z §2 ust. 3 §14 ust. 2 pkt 5 i §19 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28.09.2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie… (Dz.U. Nr 163, poz.1348 z późn. zm.).

Mając na uwadze treść rozstrzygnięcia Sądu odwoławczego oraz złożenie przez pełnomocnika oskarżycieli posiłkowych I. K. i A. G., występującego przed Sądem Apelacyjnym wniosku o zasądzenie od oskarżonego na rzecz pokrzywdzonych wydatków związanych z ustanowieniem pełnomocnika procesowego według norm przepisanych Sąd odwoławczy zasądził od oskarżonego na rzecz oskarżycieli posiłkowych kwoty po 600 zł na podstawie art. 636§1 k.p.k. w zw. z art. 627 k.p.k. w zw. z §2 ust. 1 i 2 w zw. z §14 ust. 2 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28.09.2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie… (Dz.U. Nr 163, poz.1348 z późn. zm.).

Mając na uwadze konieczność odbycia przez oskarżonego bezterminowej kary pozbawienia wolności oraz niemożność uzyskiwania przez niego w tym czasie dochodów, jak i ustaloną przez Sąd I instancji jego sytuację majątkową i rodzinną o kosztach sądowych za postępowanie odwoławcze orzeczono na podstawie art. 624§1 k.p.k. i art. 17 ust. 1 ustawy z dnia 23.06.1973 r. o opłatach w sprawach karnych (tekst jednolity z 1983 r., Dz.U. Nr 49, poz. 223 z późn. zm.).

PRZEMYSŁAW STRACH HANNA GRĄDZIELEWSKA

MAREK KORDOWIECKI MACIEJ ŚWIERGOSZ PRZEMYSŁAW GRAJZER