Pełny tekst orzeczenia

III Ca 1350/14

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 21 maja 2014 r. – sprostowanym postanowieniem z dnia 11 czerwca 2014 r. - Sąd Rejonowy dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi oddalił powództwo P. N. i W. N. w sprawie przeciwko (...) Spółce Akcyjnej w L. Oddział Ł. – Miasto o zapłatę, ustalając, że powodowie przegrali proces w całości i zgodnie z zasadą odpowiedzialności za wynik postępowania ponoszą jego koszty, z pozostawieniem referendarzowi sądowemu szczegółowego ich rozliczenia.

Sąd I instancji ustalił, że powodowie byli współwłaścicielami dwóch sąsiadujących ze sobą nieruchomości położonych w Ł. pod adresami (...) i (...). W 1996 r. wybudowali w celu przyłączenia do sieci elektroenergetycznej (...) S.A. na granicy obu nieruchomości linię kablową wraz ze złączem, a powód uzyskał w dniu 12 sierpnia 1996 r. oddzielne warunki przyłączenia dla dwóch budynków mieszkalnych, przy czym jako miejsce przyłączenia określono tam zaciski odgałęźne kabla na słupie linii napowietrznej niskiego napięcia przy ul. (...), które jest jednocześnie miejscem dostawy energii elektrycznej. W dniach 15 i 22 października 1996 r. P. N. wniósł o sprawdzenie i przyłączenie do sieci wykonanej linii zasilającej obie nieruchomości; w charakterystyce sprawdzanego przyłącza wskazano, że przekazanie przyłącza na majątek i do eksploatacji Zakładowi (...) następuje nieodpłatnie, z tym, że w dokumencie z dnia 15 października 1996 r. dodano zapis „nie przekazywane”. Sąd meriti ustalił też, że wszystko, co było wybudowane i przyłączone do sieci, stawało się własnością zakładu. W październiku 1996 r. dokonano odbioru linii kablowej, sporządzając protokół odbioru, a następnie w dniu 14 listopada 1996 r. założono licznik dla nieruchomości przy ul. (...). We wrześniu 1998 r. powód przedłużył warunki przyłączenia dla nieruchomości przy ul. (...), a w dniu 21 października 1998 r. założono licznik dla tej posesji.

W dniu 22 grudnia 1998 r. powód sprzedał H. R. nieruchomość położoną w Ł. przy ul. (...). Nabywczyni nie była poinformowana przez powodów, że są oni jedynymi właścicielami złącza kablowego, a gdyby do nieruchomości nie był doprowadzony prąd, to by jej nie kupiła. Sąd ustalił, że powód i H. R. korzystają z tego samego przyłącza i dla obojga z nich miejsce dostarczania energii elektrycznej jest na słupie niskiego napięcia przy ul. (...). W dniu 13 lipca 1999 r. doszło do „przepisania” umowy o sprzedaż energii elektrycznej z P. N. na H. R. bez zmiany jej zapisów. Wydano warunki przyłączenia, w których wskazano, że miejscem przyłączenia do sieci jest słup niskiego napięcia. W październiku 2000 r. H. R. dokonała odbioru wznoszonego na jej nieruchomości budynku i wystąpiła o zmianę taryfy opłat za dostarczaną energię elektryczną. W dniu 2 marca 2001 r. pomiędzy nią a (...) S.A. doszło do zawarcia umowy o przyłączenie do sieci elektroenergetycznej, a w dniu 8 marca 2001 r. – do zawarcia kolejnej umowy o świadczenie usług przesyłowych i sprzedaż energii elektrycznej przeznaczonej na cele gospodarstwa domowego, gdzie znalazł się zapis, że miejscem dostarczania energii elektrycznej są zaciski sieciowe linii niskiego napięcia. W dniu 30 sierpnia 2001 r. podmioty te zawarły jeszcze jedną umowę o świadczenie usług przesyłowych i sprzedaż energii elektrycznej na cele gospodarstwa domowego, a w dniu 22 stycznia 2002 r. kolejną – gdzie wskazano, że miejscem przyłączenia do sieci są zaciski odgałęźne kabla na słupie linii napowietrznej niskiego napięcia przy ul. (...).

Sąd I instancji – opierając się o zeznania świadka – ustalił, że do daty wejścia w życie „ustawy prawo energetyczne” obowiązywały „przepisy z 1964 r.” i nie musiały być sporządzane umowy pomiędzy inwestorem a zakładem energetycznym, gdyż „z urzędu” urządzenia przyłączane do wspólnej sieci przechodziły „na majątek” zakładu energetycznego. Z kolei po wejściu w życie „przepisów prawo energetyczne” w przypadku, gdy linia miała przejść na własność zakładu energetycznego, sporządzano stosowne umowy; w okolicznościach rozpoznawanej sprawy zaniechano tego, ponieważ warunki przyłączenia nie obligowały inwestora do przekazania linii. Było praktyką przedsiębiorstwa energetycznego, że w okresie 5 lat nie przyłączano do linii innych odbiorców bez zgody inwestora; P. N. nie sprzeciwiał się przyłączeniu H. R..

W następnych latach przedsiębiorstwo energetyczne dążyło do odpłatnego przejęcia od powodów wybudowanego przyłącza na odcinku od słupa linii napowietrznej do złącza kablowego na granicy przedmiotowych nieruchomości. Wobec negatywnego rezultatu tych starań pozwany w związku z planowaną modernizacją sieci podjął decyzję o wykonaniu niezależnego przyłącza do posesji przy ul. (...). Ustalono również, że w dniu 30 czerwca 2007 r. przedsiębiorstwo (...) S.A. wniesiono aportem do (...) Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w Ł., która następnie zmieniła nazwę na (...) Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w Ł..

Stosując przepisy prawa do ustalonego w powyższy sposób stanu faktycznego sprawy, Sad Rejonowy oddalił powództwo o zapłatę wynagrodzenia za bezumowne korzystanie przez pozwanego z kabla energetycznego na odcinku od linii napowietrznej niskiego napięcia do złącza kablowego na granicy nieruchomości położonych w Ł. przy ul. (...) w okresie od dnia 30 sierpnia 2001 r. do dnia 30 sierpnia 2004 r., poszukując ewentualnej podstawy prawnej zgłoszonego roszczenia w art. 224 § 2 k.c. i art. 225 k.c. w związku z art. 230 k.c. Zaznaczył, że w myśl tych przepisów do zapłaty wynagrodzenia zobowiązany jest zarówno posiadacz samoistny jak i zależny rzeczy, ale tylko wówczas, gdy był w złej wierze, jeśli natomiast był w dobrej wierze – to dopiero od momentu wytoczenia powództwa o wydanie rzeczy. Zdaniem Sądu, o ile pozwany rzeczywiście nie miał skutecznego tytułu władania rzeczą, to nie sposób przyjąć po jego stronie istnienia złej wiary.

Sąd meriti uznał, że okoliczności wejścia przez przedsiębiorstwo energetyczne w posiadanie złącza kablowego na granicy działek uzasadniały jego usprawiedliwione przekonanie, że przysługuje mu uprawnienie do korzystania z rzeczy i nie narusza on niczyich praw, a to dlatego, że do daty wejścia w życie „ustawy prawo energetyczne” obowiązywały „przepisy z 1964 r.” niewymagające zawierania umów z inwestorem dotyczących przejęcia urządzeń przyłączanych do wspólnej sieci, a obowiązująca w przedsiębiorstwie praktyka w połączeniu z brakiem sprzeciwu ze strony P. N. wobec „podłączenia” H. R. uzasadniała dobrą wiarę pozwanego. Sąd podkreślił też, że powodowie, zbywając nieruchomość na rzecz H. R., nie poinformowali jej, że są jedynymi właścicielami złącza kablowego, z czego wywiódł wniosek, że nie rościli sobie praw wynikających z korzystania przez nią z tej rzeczy. Zdaniem Sądu meriti, powodowie, zbywając nieruchomość z dostępem do energii elektrycznej, w sposób dorozumiany zezwolili nowemu nabywcy na korzystanie z przyłącza energetycznego na potrzeby dostarczania do jego nieruchomości energii elektrycznej i w ten sposób własnym działaniem doprowadzili do niepewności prawnej. Wywiedziono, że miejscem dostawy energii są zaciski prądowe na słupie niskiego napięcia, gdzie przebiega granica własności powodów i pozwanego – wobec powyższego, za podmiot korzystający z przyłącza należy uznać wyłącznie H. R., wobec której małżonkowie N. mogą kierować swoje roszczenia, a gdyby nawet z własności powodów korzystało także przedsiębiorstwo energetyczne, to przyjąć trzeba, że czyniło to w dobrej wierze, ponieważ powodowie nigdy temu się nie sprzeciwiali. Dodatkowo Sąd podniósł, że powodowie nie udowodnili wysokości swoich roszczeń.

Po przedstawieniu powyższych wywodów Sąd I instancji dość nieoczekiwanie wdał się w dywagacje na temat prawa własności przyłącza, stwierdzając – jak się wydaje – że we wniosku o sprawdzenie i przyłączenie do sieci wykonanej linii zasilającej obie przedmiotowe nieruchomości powód wskazał, iż nieodpłatnie przekazuje przyłącze na majątek i do eksploatacji Zakładowi (...), wobec czego stało się ono własnością przedsiębiorstwa energetycznego, co było zgodne z obowiązującym wówczas § 18 ust. 1 w związku z § 15 ust. 2 zarządzenia Ministra Górnictwa i Energetyki z dnia 24 sierpnia 1964 r. w sprawie zasad przyłączania do wspólnej sieci urządzeń do wytwarzania, przetwarzania, przesyłania, rozdzielania i odbioru energii elektrycznej i cieplnej oraz paliw gazowych (M. P. Nr 62 z 1964 r., poz. 286). Zaznaczył ponownie, że powód, sprzedając nieruchomość H. R., wiedział, iż będzie ona korzystać ze złącza i nie zgłaszał żadnych zastrzeżeń ani wówczas, ani też przy „przepisaniu” na nią umowy o sprzedaż energii elektrycznej, co mogło wpływać na powstanie u pozwanego przekonania, że pomiędzy odbiorcami energii doszło do wzajemnych rozliczeń za korzystanie z urządzenia.

W konsekwencji Sąd oddalił powództwo, o kosztach procesu rozstrzygając w oparciu o art. 98 k.p.c., a ich szczegółowe rozliczenie pozostawiając w trybie art. 108 § 1 k.p.c. referendarzowi sądowemu.

Apelacje od tego wyroku złożyli oboje powodowie, zaskarżając go w całości i wnosząc o jego zmianę poprzez uwzględnienie powództwa, ewentualnie o jego uchylenie i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji, oraz domagając się w obu przypadkach zwrotu kosztów postępowania.

W. N. zarzuciła zaskarżonemu orzeczeniu:

sprzeczność istotnych ustaleń Sądu z treścią zebranego materiału dowodowego poprzez przyjęcie, że powodowie nieodpłatnie przekazali przyłącze kablowe na majątek i do eksploatacji Zakładowi (...), podczas gdy z zebranego materiału dowodowego, w szczególności z dokumentów, w tym pism pozwanego do powodów, oraz z zeznań świadków jednoznacznie wynika, że jego właścicielami są powodowie;

naruszenie art. 328 § 2 k.p.c. poprzez sporządzenie uzasadnienia wyroku wbrew wymogom tego przepisu i niewskazanie przyczyn, dla których Sąd odmówił wiary i mocy dowodowej dowodom z dokumentów i z zeznań świadków w zakresie, w jakim dowody te wskazująca to, że właścicielami złącza są powodowie, którzy nie przekazali go odpłatnie pozwanej spółce;

naruszenie art. 233 k.p.c. poprzez dowolne przyjęcie, że powództwo nie zostało udowodnione co do wysokości, podczas gdy dowodem takim była dokumentacja złożona przez pozwanego.

Z kolei P. N. wnosił zarzucił przedmiotowemu wyrokowi sprzeczność dokonanych ustaleń faktycznych z treścią zebranego materiału dowodowego poprzez:

przyjęcie, że we wniosku o sprawdzenie i przyłączenie do sieci wykonanej linii zasilającej nieruchomości położone w Ł. przy ul. (...) wskazano, że przekazanie przyłącza na majątek i do eksploatacji Zakładowi (...) następuje nieodpłatnie, podczas gdy we wniosku z dnia 15 października 1996 r. przy tej adnotacji znajduje się dopisek „nie przekazywane”; skarżący podnosi także, że kwestionowany zapis we wniosku podpisał tylko wykonawca robót, natomiast jego podpis znajduje się pod inna częścią dokumentu, zawierającą oświadczenie o nienaruszaniu praw i interesów osób trzecich;

przyjęcie, że powodowie i H. R. korzystają ze złącza i linii kablowej do słupa niskiego napięcia, podczas gdy liczniki pozwanego znajdują się obok złącza, a nie na słupie, a umowy podpisywane przez pozwanego z H. R. świadczą o tym, że zakład energetyczny – bez zgody powoda jako właściciela złącza i kabla na odcinku od linii napowietrznej do złącza – dokonał nielegalnego podłączenia posesji Nr (...);

pominięcie dowodów z dokumentów, w których pozwany proponuje powodom wykupienie kabla ze złączem, a następnie deklaruje wybudowanie niezależnego przyłącza, co świadczy o tym, że granica własności stron przebiega w złączu, a nie na słupie linii energetycznej, jak również o tym, że pozwany wiedział, iż złącze należy do P. N., a w konsekwencji, że pozwany świadomie korzystał z własności powodów; skarżący powołał się tu także na umowę o przyłączenie do sieci z dnia 2 marca 2001 r., gdzie jako miejsce dostarczania energii wskazano zaciski w złączu;

uznanie za wiarygodny dowód protokołu odbioru z października 1996 r. w sytuacji, gdy podpisany pod nim P. D. (1) nie był uprawniony do jego sporządzenia, a na dokumencie nie figuruje wymagany podpis wykonawcy robót.

W kolejnym piśmie procesowym z dnia 29 września 2014 r. powód uzupełnił zarzuty apelacyjne, podnosząc, że:

Sąd bezzasadnie przyjął, że § 18 ust. 1 w związku z § 15 ust. 2 zarządzenia Ministra Górnictwa i Energetyki z dnia 24 sierpnia 1964 r. w sprawie zasad przyłączania do wspólnej sieci urządzeń do wytwarzania, przetwarzania, przesyłania, rozdzielania i odbioru energii elektrycznej i cieplnej oraz paliw gazowych (M. P. Nr 62 z 1964 r., poz. 286) był podstawą do nieodpłatnego przejęcia podłączonych do sieci urządzeń przez zakład energetyczny, podczas gdy z mocy uchwały Trybunału Konstytucyjnego z dnia 4 grudnia 1991 r., W 4/91, obowiązujący jeszcze wówczas art. 45 ust. 2 ustawy z dnia 6 kwietnia 1984 r. o gospodarce energetycznej (Dz. U. Nr 21 z 1984 r., poz. 96 ze zm.) nie stanowi podstawy prawnej do stosowania powołanych przepisów zarządzenia upoważniających zakłady energetyczne zarządzające wspólną siecią i dostarczające energię lub paliwa do nieodpłatnego przejmowania urządzeń przyłącza i odcinków sieci zbudowanych kosztem odbiorców energii (paliwa) jako stanowiących własność Państwa;

Sąd bezzasadnie przyjął, że miejscem dostarczenia energii są zaciski odgałęźne kabla na słupie linii napowietrznej, podczas gdy w aktach sprawy znajdują się sporządzone przez pozwanego dokumenty (k. 10, 37 i 39), z których wynika, że miejscem tym jest złącze w linii ogrodzenia;

Sąd bezzasadnie przyjął, że elementem transakcji pomiędzy powodami i H. R. było także przedmiotowe przyłącze, chociaż przedmiotem sprzedaży była tylko nieruchomość, a przyłącze znajduje się poza jej granicami;

w 2004 r. skarżący przeglądał w siedzibie pozwanego dokumentację związaną z przedmiotowymi nieruchomościami i nie znajdował się tam wówczas protokół odbioru linii kablowej z października 1996 r., co wskazywać może na to, że dokument ten został sporządzony później, wyłącznie na potrzeby tej sprawy, na co wskazują także zeznania świadka K. Z., który twierdził, że do dokonywania odbiorów byli upoważnieni tylko podlegający mu pracownicy, a podpisany pod protokołem P. D. (1) do nich nie należał;

Sąd bezzasadnie przyjął za bezsporny fakt przedłużenia przez powoda we wrześniu 1998 r. warunków przyłączenia posesji przy ul. (...) oraz założenia licznika w dniu 21 października 1998 r., podczas gdy powodowie te okoliczności kwestionowali, bezskutecznie domagając się od pozwanego przedstawienia poświadczających to dokumentów;

Sąd bezzasadnie oparł się przy ustalaniu stanu faktycznego na zeznaniach świadka P. D. w części, w jakiej twierdził on, że istnieje jedno przyłącze zarówno dla instalacji powodów jak i H. R., podczas gdy z § 2 pkt. 11 rozporządzenia Ministra Gospodarki z dnia 25 września 2000 r. w sprawie szczegółowych warunków przyłączenia podmiotów do sieci elektroenergetycznych, obrotu energią elektryczną, świadczenia usług przesyłowych, ruchu sieciowego i eksploatacji sieci oraz standardów jakościowych obsługi odbiorców (Dz. U. Nr 85 z 2000 r., poz. 957) wynika, że przyłącze może służyć połączeniu z siecią instalacji tylko jednego podmiotu;

nie jest zgodny z prawdą zapis w protokole ogłoszenia wyroku, że nastąpiło ono w godzinach 14.30 – 14.40 i że wówczas Przewodniczący ogłosił wyrok przez odczytanie sentencji i podanie ustnie zasadniczych powodów rozstrzygnięcia, ponieważ w tym czasie powód znajdował się na korytarzu sądowym, czekając na ogłoszenie wyroku i we wskazanych godzinach poproszono go na salę, jednak Przewodniczący wówczas wyroku nie ogłosił, tłumacząc, że nie został jeszcze napisany.

W odpowiedzi na apelacje pozwany wnosił o ich oddalenie jako bezzasadnych i o zasądzenie od skarżących solidarnie na jego rzecz zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym według norm przepisanych.

Na rozprawie przed Sądem Okręgowym w Łodzi w dniu 4 marca 2015 r. strona skarżąca podtrzymała dotychczasowe stanowisko, a P. N. ponadto złożył do akt płytę CD zawierającą, według jego oświadczenia, zapis z kamery zamontowanej przed salą rozpraw, w której miał być ogłoszony zaskarżony wyrok, jako dowód tego, że do ogłoszenia nie doszło. Sąd Okręgowy wniosek dowodowy oddalił z uwagi na to, że w jego przekonaniu zapis z tej kamery nie może skutecznie podważyć prawdziwości dokumentu urzędowego, jakim jest protokół posiedzenia z ogłoszenia wyroku.

Po zamknięciu rozprawy skarżący złożył w piśmie procesowym z dnia 11 marca 2015 r. wniosek o jej otwarcie i zapoznanie się przez skład orzekający ze złożonym na rozprawie dowodem, nie zgadzając się z decyzją Sądu oddalającą jego wniosek dowodowy i wywodząc, że, jego zdaniem, wyrok, który nie został ogłoszony, jest orzeczeniem nieistniejącym.

Sąd Okręgowy dodatkowo ustalił następujące okoliczności faktyczne:

W protokole odbioru przedmiotowej linii kablowej pracownik przedsiębiorstwa (...) w rubryce „uwagi” zapisał m.in. „Granica eksploatacji i majątku – zaciski prądowe w linii napowietrznej; linia kablowa i złącze z pomiarem pozostają na majątku odbiorcy”. Przedsiębiorstwo energetyczne było w posiadaniu dokumentów, z których wynikało, że P. N. jest właścicielem tego odcinka sieci (protokół odbioru, k. 29; zeznania świadka P. D., k. 150).

W dniu 23 stycznia 2001 r. (...) Spółka Akcyjna w Ł. wydał na rzecz H. R. warunki przyłączenia urządzeń elektrycznych i instalacji dla nowego obiektu (budynku mieszkalnego) zlokalizowanego pod adresem Ł., ul. (...). W dniu 22 sierpnia 2001 r. wydano na rzecz tej samej osoby warunki przyłączenia dla obiektu modernizowanego (dom jednorodzinny) na tej samej nieruchomości, których treść została następnie częściowo zmodyfikowana. We wszystkich tych dokumentach jako miejsce przyłączenia wskazano słup linii napowietrznej (warunki przyłączenia, k. 14, 15 i 39). Daty sporządzenia dokumentów Sąd Okręgowy określił na podstawie wskazanych w nich dat ważności wydanych warunków i treści obowiązującego wówczas § 7 pkt. 5 rozporządzenia Ministra Gospodarki z dnia 25 września 2000 r. w sprawie szczegółowych warunków przyłączenia podmiotów do sieci elektroenergetycznych, obrotu energią elektryczną, świadczenia usług przesyłowych, ruchu sieciowego i eksploatacji sieci oraz standardów jakościowych obsługi odbiorców (Dz. U. Nr 85 z 2000 r., poz. 957), z którego wynikało, że warunki przyłączenia są ważne przez 2 lata od dnia ich określenia.

H. R. jako odbiorcę energii elektrycznej zaliczono do V grupy przyłączeniowej w rozumieniu § 4 rozporządzenia Ministra Gospodarki z dnia 25 września 2000 r. w sprawie szczegółowych warunków przyłączenia podmiotów do sieci elektroenergetycznych, obrotu energią elektryczną, świadczenia usług przesyłowych, ruchu sieciowego i eksploatacji sieci oraz standardów jakościowych obsługi odbiorców (Dz. U. Nr 85 z 2000 r., poz. 957) (warunki przyłączenia, k. 14, 15 i 39; umowa o przyłączenie, k. 37; umowy o świadczenie usług, k. 10, 11 i 41).

W pierwszej połowie 2004 r. P. N. korespondował z (...) Spółką Akcyjną w Ł. i przeprowadził przynajmniej jedną rozmowę telefoniczną z przedstawicielami przedsiębiorcy, pytając m.in. czy H. R. miała prawo do korzystania z prądu w celach budowlanych i poruszając kwestie własności przyłącza; zakład energetyczny w swoich pismach przyznawał, że powód jest właścicielem kabla energetycznego na odcinku od słupa linii napowietrznej niskiego napięcia do złącza w granicy posesji i proponował mu odkupienie przedmiotowego przyłącza kablowego (pisma poprzednika pozwanego z dnia 6.05.2004 r. i 9.07.2004 r., k. 95 i 96).

W dniu 19 lutego 2009 r. (...) Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w Ł. wystosowała pismo, powołując się na wcześniej prowadzoną korespondencję, w którym proponowała powodowi odpłatne przejęcie przyłącza. W kolejnym piśmie, sporządzonym w dniu 2 marca 2009 r., nie kwestionowano wybudowania przez P. N. tego przyłącza oraz przyznawano, że granica podziału praw do urządzeń zasilających znajduje się na zaciskach odgałęźnych kabla na słupie linii napowietrznej niskiego napięcia; wspomniano tam też o zgłaszanych przez powoda roszczeniach finansowych związanych z korzystaniem z jego własności wbrew jego woli, nie uznając ich zasadności. Pismem z dnia 11 października 2010 r., wskazując na bezskuteczność prowadzonych negocjacji, podtrzymano stanowisko z pisma z dnia 2 marca 2009 r. i poinformowano P. N. o zamiarze wykonania niezależnego przyłącza energetycznego do posesji przy ul. (...). Ostateczne – tożsame z przedstawionymi wcześniej – stanowisko przedsiębiorstwa energetycznego zaprezentowano w skierowanym do powoda piśmie z dnia 30 listopada 2010 r. (pisma poprzednika pozwanego, k. 17, 18, 30 i 32).

Na podstawie podjętej w dniu 16 sierpnia 2010 r. uchwały nadzwyczajnego walnego zgromadzenia (...) Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w Ł. doszło do połączenia tej spółki z (...) Spółką Akcyjną w L. jako przejmującą w trybie art. 492 § 1 pkt. 1 k.s.h., co polegało na przeniesieniu całego majątku spółki przejmowanej na przejmującą (odpis z KRS, k. 26 – 28).

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Odnosząc się w pierwszej kolejności do podnoszonej przez P. N. kwestii ogłoszenia wyroku, która pośrednio rzutuje na dopuszczalność złożonych apelacji, stwierdzić trzeba, że zajętego przez skarżącego stanowiska nie można podzielić. Ma on rację o tyle tylko, że w istocie wyrok nieogłoszony jest orzeczeniem nieistniejącym (tak np. w wyroku SN z dnia 3 lutego 2012 r., I UK 271/11, w wyroku SN z dnia 30 listopada 2007 r., IV CNP 111/07, niepubl. lub w postanowieniu SN z dnia 17 listopada 2005 r., I CK 298/05, OSNC Nr 9 z 2006 r., poz. 152) i gdyby zostało ustalone, że w rzeczywistości uchybiono art. 326 § 2 k.p.c. i do ogłoszenia nie doszło, wówczas zaskarżone orzeczenie należałoby uznać za nieistniejące, a w konsekwencji nie byłoby dopuszczalne złożenie od niego apelacji, które, stosownie do art. 367 § 1 k.p.c., przysługują tylko od wyroku Sądu I instancji i które w takiej sytuacji musiałyby zostać w rezultacie odrzucone w oparciu o art. 373 k.p.c. Skarżący ignoruje jednak fakt, że w aktach sprawy znajduje się protokół posiedzenia stwierdzający ogłoszenie wyroku, z którego wynika domniemanie, że tak się stało rzeczywiście. Bezsporne jest przy tym w orzecznictwie, że obalenie takiego domniemania może nastąpić tylko w ten sposób, że protokół zostanie sprostowany w trybie określonym w art. 160 k.p.c. Strona, która nie skorzysta z uprawnienia do żądania sprostowania protokołu, traci możliwość podważenia ustalonego w protokole faktu ogłoszenia (lub nieogłoszenia) wyroku (tak np. w wyroku SN z dnia 3 lutego 2012 r., I UK 271/11, w wyroku SN z dnia 30 listopada 2007 r., IV CNP 111/07, niepubl. lub w wyroku SA w Szczecinie z dnia 28 kwietnia 2014 r., I ACa 828/13, niepubl.), w szczególności zarzut dotyczący treści protokołu nie może być uznany za usprawiedliwioną podstawę środka zaskarżenia (tak np. w wyroku SN z dnia 14 września 1998 r., I PKN 322/98, OSNP Nr 20 z 1999 r., poz. 641). Bezprzedmiotowe było zatem w takiej sytuacji przeprowadzanie dowodu wnioskowanego przez P. N. na etapie postępowania apelacyjnego, ponieważ dowód ten mógł wywołać skutek zamierzony przez skarżącego jedynie wówczas, gdyby został powołany w ramach procedury podjętej w trybie art. 160 k.p.c. i zmierzającej do sprostowania protokołu posiedzenia; z tych samych przyczyn niecelowe było otwieranie na nowo zamkniętej rozprawy przed Sądem Okręgowym. Na marginesie dodać należy, iż ostateczna konstatacja, że do ogłoszeniu wyroku doszło, nie pozostaje w sprzeczności z twierdzeniem skarżącego, iż w czasie, w którym (zgodnie z treścią protokołu) miało dojść do ogłoszenia orzeczenia, znajdował się on pod salą rozpraw. Jego ewentualna obecność w tym miejscu i czasie co najwyżej może bowiem świadczyć o uchybieniach związanych z wywołaniem sprawy, ale nie o nieogłoszeniu wyroku. Kwestia ta miałaby znaczenie np. wówczas, gdyby wskutek tego rodzaju nieprawidłowości proceduralnej skarżący bez swojej winy dowiedział się o treści orzeczenia z opóźnieniem i ubiegał się o przywrócenie terminu do wniesienia środka zaskarżenia; taka sytuacja jednak w rozpoznawanej sprawie nie miała miejsca.

Przechodząc do kontroli merytorycznej zaskarżonego rozstrzygnięcia, stwierdzić trzeba, że uzasadnienie przedmiotowego wyroku jest dalekie od doskonałości, a skarżącym w wielu podnoszonych przez nich kwestiach należy przyznać rację. W rozważaniach Sądu Rejonowego brak pogłębionej analizy problemów, z jakimi wypadło mu się zetknąć w okolicznościach rozpoznawanej sprawy, a ujawniona nieznajomość istotnych dla jej rozstrzygnięcia przepisów prawa rzutowała na zakres i prawidłowość dokonanych ustaleń faktycznych. Za szczególnie rażący przejaw takiego stanu rzeczy należy uznać to, że Sąd zastępuje własną wiedzę o przepisach prawa ustaleniami faktycznymi w tym zakresie, czynionymi na podstawie zeznań świadków. Stanowi to bez wątpienia poważne naruszenie przez Sąd art. 227 k.p.c., zgodnie z którym przedmiot dowodu mogą stanowić jedynie fakty mające dla rozstrzygnięcia sprawy istotne znaczenie; nie budzi natomiast wątpliwości obowiązywanie w polskim porządku prawnym zasady iura novit curia, z której wynika, że przepisy prawa są znane Sądowi i nie mogą być przedmiotem dowodzenia ich przez strony procesu. Tymczasem w swoim uzasadnieniu Sąd I instancji bez żenady przyznaje się do braku wiedzy co do tego, przez jaki okres czasu obowiązywały „przepisy z 1964 roku”, czyniąc w tym zakresie ustalenia – notabene, jak się okaże poniżej, błędne, zakładając oczywiście, że chodzi tu o zarządzenie Ministra Górnictwa i Energetyki z dnia 24 sierpnia 1964 r. w sprawie zasad przyłączania do wspólnej sieci urządzeń do wytwarzania, przetwarzania, przesyłania, rozdzielania i odbioru energii elektrycznej i cieplnej oraz paliw gazowych (M. P. Nr 62 z 1964 r., poz. 286 ze zm.) – na podstawie zeznań świadka, którego wiedzę zapewne musiał uznać za bardziej miarodajną w tej mierze niż własną; w konsekwencji powyższego przepisy te, wskutek ich nieprawidłowego zastosowania, doprowadziły Sąd do błędnych wniosków w kwestiach związanych z własnością przyłącza. Należy też podkreślić, że Sąd meriti zaniedbał sięgnięcia do aktu prawnego, który wydaje się kluczowy dla zakresu poczynienia ustaleń faktycznych istotnych dla rozstrzygnięcia o zasadności przedstawionych jego ocenie roszczeń dotyczących lat 2001 - 2004, a mianowicie do obowiązującego wówczas rozporządzenia Ministra Gospodarki z dnia 25 września 2000 r. w sprawie szczegółowych warunków przyłączenia podmiotów do sieci elektroenergetycznych, obrotu energią elektryczną, świadczenia usług przesyłowych, ruchu sieciowego i eksploatacji sieci oraz standardów jakościowych obsługi odbiorców (Dz. U. Nr 85 z 2000 r., poz. 957). Jeśli dodać do tego oznaczanie przytaczanych przez Sąd aktów prawnych nie poprzez podanie ich nazwy i publikatora, w którym zostały ogłoszone, ale poprzez używanie takich określeń, jak „przepisy z 1964 roku” lub „przepisy prawo energetyczne” (oba przykłady z k. 210 odwrót), można odnieść wrażenie, że uzasadnienie wyroku, stanowiące wszakże dokument urzędowy, przybrało, wskutek braku staranności po stronie Sądu Rejonowego, charakter bardziej zbliżony do wstępnych notatek sporządzonych przed wydaniem wyroku niż rzetelnego co do formy i treści wyjaśnienia motywów, jakimi kierował się Sąd przy rozstrzyganiu przedmiotowej sprawy. Konstatacja taka prowadzi do niewesołych refleksji i z pewnością nie przyczynia się od podniesienia powagi wymiaru sprawiedliwości w oczach stron, które zwracają się do Sądu o udzielenie należytej ochrony ich prawom, oczekując rozpoznania sprawy z należytą starannością i wykorzystaniem niezbędnej do tego celu wiedzy z zakresu prawa.

Powyższe wrażenie spotęgowane jest dodatkowo poprzez istotne trudności, jakie występują przy próbie prześledzenia toku rozumowania Sądu Rejonowego i ustalenia, jakie w jego ocenie przesłanki przemawiały ostatecznie za oddaleniem powództwa. Pierwsza część przedstawionych rozważań prawnych skłania do wniosku, że Sąd meriti nie kwestionował legitymacji procesowej powodów wynikającej z prawa własności przyłącza, natomiast wywodził, że ich roszczenie nie jest zasadne, ponieważ pozwany był posiadaczem zależnym w dobrej wierze, a zatem nie została spełniona jedna z przesłanek zawartych w hipotezie art. 230 k.c. w związku z art. 224 § 2 k.c. i 225 k.c. Tymczasem w końcowej części uzasadnienia Sąd raczej niespodziewanie przeprowadza wywód, w którym dopatrywać się należy istniejącego po jego stronie przekonania, iż powodowie nie byli właścicielami przyłącza, po pierwsze dlatego, że we wniosku o sprawdzenie i przyłączenie linii do sieci złożone zostało oświadczenie o jej przekazaniu na rzecz przedsiębiorstwa energetycznego, a po drugie dlatego, że przepisy zarządzenia Ministra Górnictwa i Energetyki z dnia 24 sierpnia 1964 r. w sprawie zasad przyłączania do wspólnej sieci urządzeń do wytwarzania, przetwarzania, przesyłania, rozdzielania i odbioru energii elektrycznej i cieplnej oraz paliw gazowych (M. P. Nr 62 z 1964 r., poz. 286 ze zm.) przewidywały, iż taki skutek rzeczowy przyłączenia urządzeń do sieci zachodzi z mocy prawa. Budzi to zdziwienie tym bardziej, że skoro Sąd był jednak zdania, iż małżonkowie N. nie są właścicielami przyłącza, to trudno wyjaśnić, w jakim celu wcześniej analizował, czy zachodzą w sprawie przesłanki zasadności roszczenia o wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z rzeczy, co wszakże wydaje się zbędne przy jednoczesnym zajęciu stanowiska, że powodowie nie są w ogóle legitymowani do jego dochodzenia. Niekonsekwencje te nie są jednak tego rodzaju i stopnia, aby uniemożliwiły Sądowi odwoławczemu kontrolę zaskarżonego rozstrzygnięcia i merytoryczną ocenę prawidłowości wydanego wyroku.

Rację ma Sąd I instancji, że poddane pod jego osąd roszczenie ma swoją podstawę prawną w art. 230 k.c. w związku z art. 224 § 2 k.c. i 225 k.c. Z przepisów tych wynika, że właściciel rzeczy może żądać od posiadacza zależnego, który rzeczą włada bezumownie, wynagrodzenia za korzystanie z rzeczy, przy czym za cały okres posiadania, jeśli posiadacz ten od początku był w złej wierze, a od chwili wytoczenia powództwa windykacyjnego - jeśli uzyskał posiadanie w dobrej wierze; w rozpoznawanej sprawie bezsporne jest, że do wytoczenia takiego powództwa nie doszło. Przesłankami zasadności roszczenia jest więc tu:

przysługiwanie powodom prawa własności rzeczy;

korzystanie z rzeczy przez pozwanego (lub jego poprzednika prawnego – dla porządku wspomnieć bowiem trzeba, że w okresie czasu, za który powodowie dochodzą wynagrodzenia, z przyłącza korzystał poprzednik prawny pozwanego, tj. (...) S.A., bezsporne jest jednak i zaświadczone odpowiednimi dokumentami, że ewentualne zobowiązania tego podmiotu przeszły w drodze następstwa prawnego na pozwaną w sprawie niniejszej (...) S.A. w L..);

zła wiara po stronie korzystającego z rzeczy,

a ustalenia faktyczne w niniejszej sprawie powinny zmierzać do stwierdzenia okoliczności przesądzających o zaistnieniu bądź niezaistnieniu tych przesłanek w okresie czasu, za który powodowie dochodzą wynagrodzenia.

Wbrew przynajmniej części wywodów zawartych w uzasadnieniu, a zgodnie natomiast z argumentacją zawartą w obu apelacjach, Sąd odwoławczy nie ma wątpliwości, że powodowie byli i są nadal właścicielami przedmiotowego przyłącza, jak również, że takie przekonanie miał pozwany i jego poprzednicy prawni; za trafne więc należy uznać wszystkie zarzuty apelacyjne dotyczące tych kwestii. Nie wytrzymuje przede wszystkim krytyki stanowisko Sądu Rejonowego, że w roku 1996 nadal obowiązywały przepisy zarządzenia Ministra Górnictwa i Energetyki z dnia 24 sierpnia 1964 r. w sprawie zasad przyłączania do wspólnej sieci urządzeń do wytwarzania, przetwarzania, przesyłania, rozdzielania i odbioru energii elektrycznej i cieplnej oraz paliw gazowych (M. P. Nr 62 z 1964 r., poz. 286 ze zm.), w tym także § 15 ust. 2 stwierdzający, że jednostka zarządzająca wspólną siecią może w określonych wypadkach uzależnić określenie warunków przyłączenia od zobowiązania się wnioskodawcy do wybudowania odcinka sieci lub przyłącza jego kosztem i staraniem, jak również § 18, gdzie wskazano, że urządzenia przyłącza i odcinki sieci, bez względu na to, czyim kosztem zostały wykonane, stanowią własność Państwa. Podstawą ustawową wydania tego zarządzenia był art. 7 ustawy z dnia 30 maja 1962 r. o gospodarce paliwowo – energetycznej (Dz. U. Nr 32 z 1962 r., poz. 150 ze zm.); przepis ten – wraz z całą ustawą – został uchylony przez art. 45 ust. 1 ustawy z dnia 6 kwietnia 1984 r. o gospodarce energetycznej (Dz. U. Nr 21 z 1984 r., poz. 96 ze zm.), przy czym ustęp 2 tego artykułu stwierdzał, że dotychczasowe przepisy o gospodarce energetycznej pozostają w mocy do czasu zastąpienia ich przepisami wydanymi na podstawie niniejszej ustawy, o ile nie są sprzeczne z jej przepisami. Uchwałą z dnia 4 grudnia 1991 r., W 4/91, OTK Nr 1 z 1991 r., poz. 22, Trybunał Konstytucyjny dokonał wykładni art. 45 ust. 2 wspomnianej ustawy, wywodząc, że z treści tego przepisu wynika, iż ma on stanowić podstawę dalszego obowiązywania dotychczasowych przepisów w takich tylko kwestiach, które mogą być uregulowane na podstawie ustawy z dnia 6 kwietnia 1984 r. o gospodarce energetycznej (Dz. U. Nr 21 z 1984 r., poz. 96 ze zm.), czyli z upoważnienia zawartego w jej przepisach. Tymczasem ani ta ustawa, ani żadne z zawartych w niej upoważnień do wydania przepisów wykonawczych, w szczególności zawarte w art. 28, nie obejmuje regulacji kwestii unormowanych w § 18 ust. 1 przedmiotowego zarządzenia. Skoro więc regulacja zawarta w § 18 zarządzenia wykracza poza materię stanowiącą przedmiot upoważnień do wydania przepisów zapowiedzianych w ustawie z dnia 6 kwietnia 1984 r. o gospodarce energetycznej (Dz. U. Nr 21 z 1984 r., poz. 96 ze zm.), to nie znajduje ona podstawy obowiązywania w art. 45 ust. 2 tejże ustawy, gdyż w tym sensie pozostaje w sprzeczności z wymienionym przepisem. W konsekwencji przepisy zarządzenia Ministra Górnictwa i Energetyki z dnia 24 sierpnia 1964 r. w sprawie zasad przyłączania do wspólnej sieci urządzeń do wytwarzania, przetwarzania, przesyłania, rozdzielania i odbioru energii elektrycznej i cieplnej oraz paliw gazowych (M. P. Nr 62 z 1964 r., poz. 286 ze zm.) nie obowiązują – z powodu uchylenia ustawowego upoważnienia do ich wydania i ze względu na treść art. 45 ust. 2 ustawy z dnia 6 kwietnia 1984 r. o gospodarce energetycznej (Dz. U. Nr 21 z 1984 r., poz. 96 ze zm.) – od dnia 1 czerwca 1984 r. Dodatkowo Trybunał Konstytucyjny wyraził zapatrywanie, że kwestię własności urządzeń przyłączonych do sieci przedsiębiorstwa należy oceniać na gruncie art. 49 k.c. i art. 191 k.c., zajmując stanowisko, iż w świetle tych przepisów, stosowanych mutatis mutandis, faktyczne połączenie tych urządzeń z siecią przedsiębiorstwa powoduje, że stają się one – jako części składowe przedsiębiorstwa – własnością podmiotu, który jest właścicielem przedsiębiorstwa. Pogląd ten zapoczątkował kontynuowaną przez ponad 10 lat linię orzeczniczą Sądu Najwyższego, od której odstąpił dopiero skład wydający wyrok z dnia 26 lutego 2003 r. w sprawie II CK 40/02, (...) Nr 8 z 2003 r., s. 7, gdzie słusznie zaznaczono, że art. 49 k.c. określa jedynie granice zastosowania zasady superficies solo cedit, wskazując przy tym, iż wymienione w powołanym przepisie urządzenia nie należą już do części składowych gruntu, ponieważ weszły w skład przedsiębiorstwa, natomiast pozostawiając w dalszym ciągu otwartą kwestię sposobu uzyskania przez prowadzącego przedsiębiorstwo tytułu prawnego do tych urządzeń; Sąd zaznaczył, iż wejście w skład przedsiębiorstwa w tym znaczeniu, że urządzenie stało się elementem pewnego zbioru, nie jest równoznaczne z przeniesieniem własności tego urządzenia. Z kolei w wyroku SN z dnia 3 grudnia 2004 r., IV CK 347/04, niepubl., trafnie podkreślono, że ani art. 191 k.c. ani żaden inny przepis prawa, nie dają podstaw do konstruowania pojęcia "części składowej przedsiębiorstwa", ponieważ Kodeksowi cywilnemu znane jest tylko pojęcie części składowej rzeczy. Wreszcie w uchwale składu 7 sędziów SN z dnia 8 marca 2006 r., III CZP 105/05, OSNC Nr 10 z 2006 r., poz. 159, przekonująco wyjaśniono, że decydujące znaczenie dla ustalenia stanu prawnego urządzeń wymienionych w art. 49 k.c. ma stopień ich fizycznego i funkcjonalnego powiązania z siecią należącą do przedsiębiorstwa. Stwierdzenie, czy w konkretnym wypadku spełniona została przesłanka określona w art. 47 § 2 k.c., wymaga ustalenia znaczenia przyłączonego urządzenia dla istniejącej instalacji. Jeżeli odłączenie urządzenia od instalacji uniemożliwia jej prawidłowe funkcjonowanie, czyli prowadzi do jej istotnej zmiany, urządzenie takie - choćby nie było wcześniej własnością właściciela instalacji należącej do sieci - z chwilą przyłączenia do sieci staje się częścią składową tej instalacji. Z kolei urządzenia, których odłączenie nie powoduje zakłóceń w funkcjonowaniu sieci, zachowują odrębność prawną.

W tej samej uchwale Sąd Najwyższy poświęcił nieco miejsca omówieniu szczególnego rodzaju urządzeń służących doprowadzeniu mediów do nieruchomości, a mianowicie przyłączy. Zauważył w szczególności, że trudno uznać je za część składową instalacji wewnętrznej odbiorcy, skoro służą połączeniu tej właśnie instalacji z siecią przedsiębiorstwa, a przy tym zwykle wykraczają poza granice nieruchomości odbiorcy, co powoduje, że trzeba przyjąć, iż są one odrębnymi rzeczami ruchomymi wchodzącymi w skład sieci. Uznanie przyłącza za urządzenie podlegające art. 49 k.c. oznacza natomiast, że strony zawierające umowę o przyłączenie do sieci mogą ukształtować tytuł prawny właściciela przedsiębiorstwa do korzystania z tego urządzenia w sposób odpowiadający ich interesom. Stanowisko powyższe wydaje się niekwestionowane w orzecznictwie i doktrynie prawa, a Sąd odwoławczy w całości je podziela.

W okresie, którego dotyczy roszczenie powodów, definicja przyłącza określona była w § 2 pkt. 11 rozporządzenia Ministra Gospodarki z dnia 25 września 2000 r. w sprawie szczegółowych warunków przyłączenia podmiotów do sieci elektroenergetycznych, obrotu energią elektryczną, świadczenia usług przesyłowych, ruchu sieciowego i eksploatacji sieci oraz standardów jakościowych obsługi odbiorców (Dz. U. Nr 85 z 2000 r., poz. 957), który stwierdzał, że należy przez to pojęcie rozumieć odcinek sieci służący do połączenia instalacji lub sieci jednego podmiotu z siecią; dodatkowo w § 7 ust. 1 pkt. 1 tego rozporządzenia zaznaczono, że przyłącze łączy się z siecią w punkcie zwanym miejscem przyłączenia, a oznaczenie tego punktu powinno być częścią warunków przyłączenia. Na marginesie można tu zaznaczyć, że za chybiony trzeba uznać podniesiony w jednej z apelacji zarzut naruszenia pierwszego z powołanych przepisów, ponieważ nie jest jasne, jakie skutki dla zasadności roszczenia skarżący wywodzi z argumentacji dotyczącej tego problemu. Nie ulega wątpliwości, że przedmiotem postępowania jest zagadnienie korzystanie z określonej rzeczy ruchomej, służącej połączeniu instalacji odbiorców z siecią dostawcy (w takim znaczeniu odnoszą się do zagadnienia własności przyłącza także powyższe poglądy orzecznictwa), co jest kwestią faktu i nie wydaje się, aby pierwszoplanowe znaczenie miał tu fakt możności ścisłego przypisania jej do definicji zawartej w przytoczonym rozporządzeniu. Powracając do przerwanego toku wywodów, stwierdzić trzeba, iż, zważywszy, że w warunkach przyłączenia z dnia 23 stycznia 2001 r. oraz z dnia 22 sierpnia 2001 r. – zarówno w ich brzmieniu początkowym, jak i po dokonanej korekcie – przedsiębiorstwo energetyczne jednolicie wskazywało, że miejscem przyłączenia jest słup linii napowietrznej, nie może być wątpliwości, że w interesującym nas okresie czasu, zakreślonym granicami dochodzonego roszczenia, przyłącze łączyło się z siecią właśnie w tym punkcie, biegnąc do niego od granic przedmiotowych nieruchomości. Bezsporne jest też, że ten odcinek linii wraz ze złączem kablowym został wykonany nakładem powodów, przy czym, biorąc pod uwagę definicję części składowej rzeczy zawartą w art. 47 § 2 k.c., nie można przyjąć, aby nie mógł on być odłączony od sieci przedsiębiorstwa energetycznego bez jej uszkodzenia lub istotnej zmiany albo też bez uszkodzenia lub istotnej zmiany przedmiotu odłączonego. Wobec tego należy z powyższego wyprowadzić wniosek, że przyłącze to po podłączeniu do sieci nie uzyskało statusu jej części składowej, a tym samym nie stało się własnością właściciela sieci, ale pozostało odrębną od sieci rzeczą ruchomą stanowiącą własność inwestora, który je wybudował własnym nakładem, chyba, że strony uregulowałyby tę kwestię w odmienny sposób w momencie przyłączania do sieci lub później.

Zgodzić się jednak należy także z tymi zarzutami obu apelacji, które podnoszą błędne ustalenie przez Sąd I instancji, że powodowie nieodpłatnie przekazali własność przyłącza przedsiębiorstwu energetycznemu, zważywszy, że zgromadzony materiał dowodowy daje podstawy do zupełnie odmiennych ustaleń. Rację ma P. N., wywodząc, że powoływanych przez Sąd zapisów, zawartych w obu znajdujących się w aktach wnioskach o sprawdzenie i przyłączenie do sieci, nie można traktować jako jego oświadczeń woli o przeniesieniu własności rzeczy z tej prostej przyczyny, że nie zostały one podpisane przez niego, ale tylko przez nieupoważnionego do rozporządzania jego prawami wykonawcę robót elektrycznych. Z dokumentów złożonych do akt wynika wyraźnie, że również przedsiębiorstwo energetyczne nie rościło sobie nigdy prawa własności do przyłącza i za jego właścicieli uważało powodów, począwszy od sporządzonego przez jego pracownika protokołu odbioru z października 1996 r., gdzie znajduje się zapis: „Granica eksploatacji i majątku – zaciski prądowe w linii napowietrznej; linia kablowa i złącze z pomiarem pozostają na majątku odbiorcy”, poprzez pismo pozwanego z dnia 9 lipca 2004 r., gdzie proponuje powodom odkupienie przyłącza i pismo z dnia 2 marca 2009 r., w którym nie kwestionuje wybudowania przyłącza przez P. N. a jako granicę podziału majątkowego wskazuje zaciski odgałęźne kabla na słupie linii napowietrznej niskiego napięcia aż do pisma z dnia 11 października 2010 r., gdzie oznajmia zamiar wybudowania we własnym zakresie niezależnego przyłącza; także z zeznań świadka P. D. wynika, że „(…) zakład energetyczny miał dokumenty, z których wynikało, że P. N. jest właścicielem tej sieci (…)”. Stwierdzić należy, że Sąd I instancji uchybił obowiązkowi wszechstronnej oceny całego materiału dowodowego poprzez nieskonfrontowanie swoich dość arbitralnie przyjętych wniosków o dokonaniu przeniesienia własności przyłącza na zakład energetyczny – do których powoływane przez Sąd dokumenty nie dawały wystarczających podstaw - z innymi dowodami, które wskazują na niekwestionowane istnienie odmiennego stanu rzeczy. W konsekwencji powyższego uznać trzeba, że powodom przysługuje prawo własności przedmiotowego przyłącza, a tym samym mają oni legitymację czynną do dochodzenia roszczenia o ewentualne bezumowne korzystanie z ich rzeczy.

Zasadność takiego roszczenia zależy w dalszej kolejności od ustalenia, czy i w jakim zakresie pozwany korzystał z przedmiotowego przyłącza. W tym miejscu wskazać można, że Sąd I instancji w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku z nie do końca zrozumiałych przyczyn wdał się w wywody dotyczące korzystania z przyłącza przez H. R., podnosząc, że jest ona do tego uprawniona, ponieważ powodowie, sprzedając jej nieruchomość, w sposób dorozumiany zezwolili jej na to, mając świadomość, że w innym wypadku nie przystąpiłaby ona do transakcji. Dla Sądu odwoławczego nie jest jasne, dlaczego okoliczność ta miałaby mieć istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy niniejszej, w której przedmiotem roszczenia nie jest korzystanie z przyłącza przez H. R. (bezumowne lub oparte o stosunek prawny nawiązany z powodami), ale przez przedsiębiorstwo energetyczne. Z ewentualnego faktu zezwolenia przez właścicieli przyłącza na nieodpłatne korzystanie z niego przez nabywcę nieruchomości nie wynika przecież ani wprost ani w sposób dorozumiany, że właściciele rzeczy uprawnili do takiego korzystania także dostawcę energii. Bez wątpienia, jeśli przyłącze służy do dostarczania przez pozwanego energii elektrycznej do nieruchomości H. R., to z rzeczy tej korzysta zarówno dostawca, jak i odbiorca energii, przy czym każdy z nich wykorzystuje je w określonym zakresie; nawet gdyby ten ostatni miał zezwolenie od właścicieli na używanie przyłącza, to w żaden sposób nie implikuje to uprawnień przedsiębiorstwa energetycznego do wykorzystywania przyłącza w zakresie, w jakim z kolei on używa go do celów dostarczania energii do odbiorcy.

Zdaniem Sądu odwoławczego, granicę zakresu korzystania z przyłącza przez przedsiębiorstwo energetyczne i przez odbiorcę energii w oczywisty sposób wyznacza miejsce dostarczania energii elektrycznej – przedsiębiorca korzysta z rzeczy do tego punktu, gdzie zobowiązał się dostarczyć energię, a od tego punktu wykorzystuje przyłącze już właściciel nieruchomości, dokonując odbioru energii. W swojej apelacji P. N. zarzuca Sądowi meriti błędne ustalenia w tym zakresie, poczynione w oparciu o wybrane jedynie dokumenty znajdujące się w aktach sprawy i znajdujące się w nich zapisy. W istocie, przyznać trzeba, że w dokumentach związanych z przyłączeniem nieruchomości H. R. do sieci, jak również w zawartych z nią umowach o świadczenie usług, miejsce dostarczania energii określone jest w bardzo różnorodny sposób – wskazuje się tam zarówno zaciski w złączu, jak i zaciski na słupie, a nawet zaciski prądowe przy konstrukcji dachowej. Zarówno jednak ustalenia Sądu, jak i skierowane przeciwko nim zarzuty, są o tyle bezprzedmiotowe, że miejsce dostarczania energii do przedmiotowego odbiorcy w myśl obowiązującego ówcześnie prawa wynikało wprost z przepisów i nie mogło być przedmiotem ustaleń stron umowy o przyłączenie, umowy sprzedaży energii czy umowy przesyłowej. Wynika to wprost z § 11 ust. 1 i 2 rozporządzenia Ministra Gospodarki z dnia 25 września 2000 r. w sprawie szczegółowych warunków przyłączenia podmiotów do sieci elektroenergetycznych, obrotu energią elektryczną, świadczenia usług przesyłowych, ruchu sieciowego i eksploatacji sieci oraz standardów jakościowych obsługi odbiorców (Dz. U. Nr 85 z 2000 r., poz. 957), gdzie wskazano, że takie uzgodnienia czynić można tylko w przypadku zawierania umów z podmiotami należącymi do I, II, III i VI grupy przyłączeniowej, natomiast w przypadku odbiorców zaliczonych do IV i V grupy (H. R. należy do grupy V) miejsce dostarczania energii określone jest w rozporządzeniu i zależy tylko od rodzaju przyłącza. Gdyby zatem roszczenie powodów okazało się być usprawiedliwione co do zasady, dla określenia zakresu korzystania z przyłącza przez poprzednika pozwanego w związku z dostarczaniem energii elektrycznej do nieruchomości H. R. – a konsekwencji zapewne również dla stwierdzenia rozmiaru należnego z tego tytułu wynagrodzenia należnego od przedsiębiorcy energetycznego – niezbędne byłoby ustalenie na drodze dowodowej rodzaju przyłącza i w dalszej kolejności – w oparciu o treść § 11 ust. 2 powołanego rozporządzenia – miejsca dostarczania energii elektrycznej przez tego przedsiębiorcę.

Zgodzić się trzeba z twierdzeniami skarżącego, że pozwany (i jego poprzednik prawny) wiedział, że przedmiotowe złącze wraz z odcinkiem kabla do miejsca przyłączenia jest własnością powodów i że mimo świadomości kwestii własnościowych z tego przedmiotu świadomie korzystał, także dostarczając energię elektryczną do nieruchomości H. R.. Trafne to spostrzeżenie nie ma jednak decydującego znaczenia dla kwestii zasadności powództwa. Pozytywna wiedza o stanie własności rzeczy posiadanej, w szczególności o tym, że kto inny jest jej właścicielem, rozstrzyga kwestię dobrej lub złej wiary posiadacza samoistnego (władającego rzeczą jak właściciel), bowiem w dobrej wierze może być tylko taki niebędący właścicielem posiadacz samoistny, którego ewentualne przekonanie o przysługującym mu prawie własności jest usprawiedliwione okolicznościami. Nie ulega jednak wątpliwości, że o posiadaniu samoistnym po stronie pozwanego nie może być mowy, a przedsiębiorstwo energetyczne władało przedmiotowym przyłączem jak posiadacz zależny, przy czym dobra wiara posiadacza zależnego nie zależy od jego wiedzy o tym, że ktoś inny jest właścicielem rzeczy, ale polega na usprawiedliwionym okolicznościami przekonaniu, że jego posiadanie jest zgodne z prawem, w zakresie którego włada rzeczą, co sprowadza się w praktyce do przeświadczenia, że pozostaje ono w zgodzie z wolą właściciela rzeczy. Przypomnieć tu trzeba, że art. 230 k.c. w związku z art. 224 k.c. nie daje prawa do żądania wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z rzeczy od posiadacza zależnego w dobrej wierze, chyba, że wytoczono przeciwko niemu powództwo windykacyjne i fakt ten dotarł do jego wiadomości. Bezsporne jest również, że przed zbyciem nieruchomości sąsiadującej z posesją powodów na rzecz H. R. dostawca energii elektrycznej przez kilka lat bez przeszkód korzystał z owego przyłącza dla celów przesyłania energii za zgodą będących jego właścicielami odbiorców, nieżądających wówczas z tego tytułu jakichkolwiek opłat i niesprzeciwiających się takiemu stanowi rzeczy. Można tu dywagować, czy między stronami nie doszło w takiej sytuacji do dorozumianego zawarcia umowy o nieodpłatne korzystanie z rzeczy, jeśli zważyć, że przedsiębiorstwo energetyczne bez uiszczania jakichkolwiek opłat wykorzystywało rzecz należącą do powodów do celów związanych z prowadzoną przez siebie działalnością, a ci godzili się na to wówczas bez żadnych zastrzeżeń; pewne jest natomiast, że między stronami ukształtował się tu na drodze faktycznej określony układ stosunków i że jednocześnie nie doszło wtedy pomiędzy nimi do jakichkolwiek szczegółowych uzgodnień, zwłaszcza dotyczących ograniczenia zakresu i celów, do jakich zakład energetyczny ma prawo wykorzystywać przyłącze. Prawdą jest – jak podnosi skarżący – że zakład energetyczny dokonał podłączenia nowego odbiorcy do sieci bez zgody powodów, ale nie sposób również zauważyć z drugiej strony, że odbyło się to bez żadnego sprzeciwu z ich strony, choć niewątpliwie wiedzieli o tym, że do sąsiedniej posesji dostarczana jest energia elektryczna poprzez ich przyłącze. Jak wynika z twierdzeń pozwu, małżonkowie N. po zbyciu nieruchomości H. R. ostatecznie uznali, że korzystanie z przyłącza także dla celów dostarczania energii do sąsiedniej posesji wykracza poza zakres, w jakim dotychczas godzili się na bezpłatne władanie rzeczą, jednak trudno powiedzieć, kiedy to się stało; pewne jest natomiast, że przez dłuższy czas nie ujawnili swojej woli w tym zakresie w sposób jawny dla pozwanego czy jego poprzednika. Okoliczności powyższe pozwalają nie tylko przyjąć, że poprzednik prawny pozwanego miał prawo sądzić, iż włada przyłączem na zaistniałych faktycznie warunkach przy aprobacie właścicieli, ale także dają podstawy do usprawiedliwienia istniejącego po jego stronie przekonania, że uprawnienie do korzystania z przyłącza na dotychczasowych zasadach służy mu w dalszym ciągu, także po nabyciu przez H. R. od powodów jednej z nieruchomości, do których energia elektryczna dostarczana była poprzez przyłącze i po podłączeniu jej posesji do sieci. W orzecznictwie podkreśla się, że dla zmiany dobrej wiary posiadacza zależnego na złą konieczny jest wyraźny impuls prawny ze strony właściciela w stosunku do posiadacza, podjęcie określonej akcji, wskazującej jasno na brak zgody na dalsze korzystanie z rzeczy na dotychczasowych warunkach; przepisy prawa nie nakładają na posiadacza w dobrej wierze obowiązku podejmowania działań mających na celu ustalenie, czy taki przymiot mu nadal przysługuje (tak np. w wyroku SA w Krakowie z dnia 16 grudnia 2014 r., I ACa 1332/14, niepubl.). O złej wierze przy posiadaniu zależnym można mówić dopiero od momentu, gdy posiadacz powziął wiadomość o takich okolicznościach, które powinny wzbudzić w nim uzasadnione podejrzenie, że nie przysługuje mu takie prawo do władania rzeczą na takich zasadach, na jakich dotąd faktycznie je wykonywał (tak np. w wyroku SN z dnia 28 grudnia 1979 r., II CR 471/79, OSNC Nr 6 z 1980 r., poz. 127). Z art. 7 k.c. wynika domniemanie dobrej wiary i w związku z tym to strona powodowa winna była w toku postępowania wykazać, kiedy wystąpiła do pozwanego z opisaną wyżej akcją powodującą utratę dobrej wiary, w szczególności udowodnić, że nastąpiło to przed upływem okresu czasu, za który dochodzi wynagrodzenia. Z pism złożonych przez strony do akt sprawy nie wynika, aby małżonkowie N. poinformowali pozwanego w okresie do 30 sierpnia 2004 r., że sprzeciwiają się w jakimkolwiek zakresie dotychczasowemu sposobowi korzystania z przyłącza; ich stanowisko, z którego wynika, że uważają, iż – inaczej niż do tej pory – przedsiębiorstwo energetyczne winno im uiszczać odpowiednie należności za władanie rzeczą wbrew ich woli, jasno zasygnalizowane jest dopiero w korespondencji stron noszącej daty z początku roku 2009. Widać np. w piśmie (...) Spółki z o.o. w Ł. z dnia 2 marca 2009 r. (k. 30), gdzie poprzednik pozwanego powołuje się na spotkanie stron sprzed kilku dni i ustosunkowuje się do zgłoszonych roszczeń majątkowych P. N., które ten wywodził z faktu korzystania z jego własności bez jego zgody. Powodowie nie dowiedli, aby z tego rodzaju roszczeniami wobec przedsiębiorcy występowali wcześniej, ani też, aby uprzednio w inny sposób zamanifestowali swój brak zgody na korzystanie z przyłącza. Z tą dopiero chwilą (początek 2009 r.), przypadającą kilka lat po zakończeniu okresu czasu, jakiego dotyczy dochodzone roszczenie, można stwierdzić utratę przymiotu dobrej wiary po stronie pozwanego, co ewentualnie mogłoby uzasadniać roszczenie o bezumowne korzystanie z rzeczy za okres począwszy od roku 2009, ale kwestia ta bez wątpienia pozostaje poza kognicją Sądu orzekającego w sprawie niniejszej. W konsekwencji stwierdzić należy, że skarżący nie wykazali, aby poprzednik prawny pozwanego w okresie od sierpnia 2001 r. do sierpnia 2004 r. był posiadaczem zależnym przedmiotowego przyłącza w złej wierze (ani też – rzecz jasna – że wytoczono przeciwko niemu wówczas powództwo windykacyjne), co przesądza o braku zasadności zgłoszonego roszczenia o zapłatę wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z rzeczy.

Podsumowując, wskazać należy, że postępowanie dowodowe przeprowadzone przez Sąd Rejonowy wymagało niemałej liczby korekt i uzupełnień w toku postępowania odwoławczego, jednak po ich przeprowadzeniu Sąd Okręgowy uważa, że dokonane w toku postępowania pierwszoinstancyjnego ustalenia faktyczne w pozostałym zakresie były prawidłowe i – z powyższymi modyfikacjami – można je przyjąć za własne. Bez wpływu na treść rozstrzygnięcia merytorycznego pozostaje podnoszona w zarzutach apelacyjnych kwestia przedłużenia warunków przyłączenia posesji przy ul. (...) oraz założenia licznika w 1998 r., jak również prawidłowość formalna protokołu odbioru linii kablowej, tym bardziej, że na podstawie tego ostatniego dokumentu poczyniono ustalenia raczej korzystne dla strony skarżącej, uznając, że pracownik zakładu energetycznego stwierdził tam przynależność przedmiotowego przyłącza do ich majątku. Jako oczywiście bezprzedmiotowy – wobec stwierdzenia, że dochodzone roszczenie nie jest usprawiedliwione co do zasady – należy potraktować zawarty w apelacji powódki zarzut nieprawidłowego ustalenia przez Sąd meriti, że roszczenie to nie zostało udowodnione co do wysokości.

Wobec powyższego, uznać trzeba, że zaskarżone orzeczenie, mimo licznych usterek, na które wskazano w niniejszym orzeczeniu, odpowiada jednak prawu, a złożone apelacje okazały się ostatecznie bezzasadne i podlegają w konsekwencji oddaleniu na podstawie art. 385 k.p.c. O kosztach postępowania apelacyjnego Sąd orzekł na podstawie art. 98 k.p.c. w związku z art. 105 § 2 zd. I k.p.c., zgodnie z którym strona przegrywająca proces winna zwrócić przeciwnikowi poniesione przez niego koszty. Na koszty te w rozpoznawanej sprawie złożyło się wynagrodzenie reprezentującego pozwanego pełnomocnika w kwocie 300,00 zł, obliczone na podstawie § 6 pkt 3 w związku z § 12 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (tj. Dz. U. z 2013 r. poz. 490).