Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 1142/15

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 25 maja 2015 roku Sąd Rejonowy dla Łodzi – Widzewa w Łodzi, w sprawie z powództwa E. K. przeciwko P. L.
i R. L. (1) o zapłatę kwoty 10.100 zł tytułem odszkodowania
i zadośćuczynienia:

1)  oddalił powództwo w stosunku do P. L.,

2)  zasądził od R. L. (1) na rzecz powódki kwotę 10.100 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 17 grudnia 2013 r. do dnia zapłaty,

3)  oddalił powództwo w pozostałej części w stosunku do R. L. (1)

4)  zasądził od R. L. (1) na rzecz powódki kwotę 3.722 zł tytułem zwrotu kosztów procesu,

5)  zasądził od powódki na rzecz P. L. kwotę 2.417 zł tytułem zwrotu kosztów procesu,

6)  nakazał pobrać od R. L. (1) na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego dla Łodzi-Widzewa w Łodzi kwotę 227,52 zł tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych.

U podstaw powyższego rozstrzygnięcia legły następujące ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd Rejonowy.

W dniu 8 sierpnia 2013 r., ok. godz. 4.30, powódka szła do pracy. Kiedy dochodziła do przystanku w pobliżu ul. (...), zobaczyła błysk oczu jakiegoś zwierzęcia. Myślała, że to kot i poszła dalej. Kiedy dochodziła do posesji, na której mieszkają pozwani, spod bramy wyskoczył pies i ugryzł ją w nogę. Za bramą, po stronie posesji, był jeszcze drugi pies, który również szykował się do ataku na powódkę. Kiedy wychylił łeb pod bramą, oślepił go nadjeżdżający autobus. Powódka wsiadła do autobusu z nogą zakrwawioną w okolicach kostki. Zostawiała ślady krwi na podłodze autobusu i utykała. Poinformowała kierowcę, że została pogryziona przez psa. Tym samym autobusem jechała do pracy D. J., która ze swojego telefonu wezwała pogotowie.

Pogotowie przewiozło powódkę do szpitala, gdzie zszyto jej ranę.
W następnych dniach powódka jeździła na zmianę opatrunku. Ze zwolnienia lekarskiego powódka korzystała przez 4,5 miesiąca. W tym czasie przyjmowała antybiotyk, ponieważ rana nie goiła się tak szybko, jak powinna. Ponadto powódka została też zaszczepiona przeciwko tężcowi. Jeździła na bezpłatne badania kontrolne do Szpitala im. (...), na które woziła ją sąsiadka. Na opatrunki
i dojazdy do Szpitala wydała łącznie 515 zł, w tym koszty dojazdów wyniosły 200 zł. Po pogryzieniu powódka zaczęła bać się psów i lęk ten utrzymuje się do chwili obecnej. Powódka leczy się w Szpitalu (...) u psychiatry. Pierwsza wizyta była we wrześniu 2013 r. Przez dwa miesiące powódkę bardzo bolała pogryziona noga, która była opuchnięta, zasiniona i zbierała się w niej ropa. Powódka musiała leżeć. Pomagał jej mąż i żyjąca jeszcze wówczas matka.

W wyniku opisanego zdarzenia powódka doznała rany kąsanej podudzia prawego. Rana została opatrzona poprzez założenie jednego szwu i sączka do rany. Po około dwóch tygodniach, po usunięciu sączka i szwu, rana nie zagoiła się zupełnie. W związku z tym, w dalszym ciągu konieczne były zmiany opatrunku. Leczenie ostatecznie zakończyło się po prawie dwóch miesiącach.
Z chirurgicznego punktu widzenia, na skutek pogryzienia przez psa powódka doznała 5 % trwałego uszczerbku na zdrowiu. Cierpienia psychiczne i fizyczne powódki były małego stopnia. W trakcie leczenia nie wymagała ona opieki osób trzecich. Nie była poddana leczeniu rehabilitacyjnemu. Leczenie farmakologiczne kosztowało ok. 50 zł. Rokowania na przyszłość co do stanu zdrowia powódki są dobre.

Po wygojeniu się rany na przednio-bocznej powierzchni prawego podudzia,
w jego odcinku środkowym, pozostała widoczna, płaszczyznowata blizna pourazowa, owalna, o wymiarach 70 × 43 mm, sino przebarwiona. W jej części centralnej widoczna jest blizna brunatno-różowa o wymiarach 23 × 10 mm. Także biegły chirurg plastyczny ocenił, że powódka doznała 5 % trwałego uszczerbku na zdrowiu. Uszczerbek ten pokrywa się z uszczerbkiem doznanym przez powódkę
z punktu widzenia chirurgicznego, a zatem nie podlegają one sumowaniu. Cierpienia fizyczne powódki związane z raną urazową skóry występowały jako dolegliwości bólowe w okresie obrzękowym gojenia się rany, który trwał przez pierwsze cztery doby gojenia się rany, były więc względnie krótkotrwałe
i przemijające, jednakże u powódki, ze względu na częściowo wtórne gojenie się rany i towarzyszący temu gojeniu się odczyn zapalny, bolesność tej rany mogła trwać dłużej. Powódka do chwili obecnie podaje, że odczuwa pobolewanie blizny po wygojeniu się rany, czego nie można wykluczyć. Blizna podudzia jest istotnym oszpeceniem wyglądu powódki, powodującym ograniczenia dowolnego doboru ubioru. Związane jest to z tendencją do zakrywania blizn szpecących. Z uwagi na istnienie blizny powódka nie wymagała pomocy osób trzecich ani zabiegów rehabilitacyjnych. Chirurgia plastyczna zaleca systematyczne stosowanie do pielęgnacji blizn maści witaminowych, maści leczniczych na blizny przerostowe
i maści peelingujących lub leczniczych na pozostałe blizny. Stosowanie tych maści
i zabiegów jest dobrowolne, albowiem nie wpływa na ogólny stan zdrowia chorego. Zgodnie z tymi zaleceniami powódka stosowała do pielęgnacji blizn maść leczniczą C., zużywając opakowanie tej maści. Cena tej maści wyniosła 40 zł. Stosowanie tej maści przez powódkę i wydatkowane na jej zakup koszty leczenia były celowe. Rokowania na przyszłość co do pozostawienia i wyglądu blizn
u powódki są niepomyślne. Nie ma bowiem żadnej możliwości leczenia blizn bez powstania następnych blizn. Wszystkie zabiegi chirurgiczno-plastyczne polegają na zmniejszeniu blizn poprzez ich zwężenie i zmianę ich przebiegu, czyli na zmniejszeniu widoczności blizn, ale zawsze łączy się to z powstaniem następnych blizn, choć ewentualnie mogą one być mniej widoczne. Dlatego nie istnieje możliwość całkowitej likwidacji blizn. W przypadku blizny podudzia prawego powódki nie istnieje możliwość jej chirurgicznej korekty.

Właścicielem nieruchomości położonej w Ł. przy ul. (...) jest R. L. (1). Na terenie tej nieruchomości zamieszkuje również jego syn – P. L.. Strony się znają. Są sąsiadami, a ponadto powódka z P. L. chodziła razem do szkoły.

Pozwany R. L. (1) ma dwa psy – przypominającego owczarka N.
i mieszańca D.. Do książeczki zdrowia psa o imieniu Neron oprócz pozwanego R. L. (1) została wpisana jako właścicielka również córka P. A. L., która jest niepełnoletnia, natomiast lubi jeździć ze zwierzętami do weterynarza i się nimi opiekować. R. L. (1) zajmuje się psami, gotuje im
i daje im jeść.

W dniu pogryzienia powódka złożyła zawiadomienie o wykroczeniu. Patrolowi Policji wysłanemu niezwłocznie po zdarzeniu, na posesji pozwanych nikt nie otworzył furtki i funkcjonariusze nie zostali wpuszczeni na jej teren. Rano na posesji zastano R. L. (1), którego poinformowano, że ok. 4.00 rano jeden z psów chowanych na posesji pogryzł dziecko. Pozwany wyjaśnił, że jest właścicielem psów oraz że psy są szczepione przeciwko wściekliźnie. Jednocześnie pozwany zobowiązał się do dostarczenia psa do lecznicy dla zwierząt na obserwację. Pozwany R. L. (1) został ukarany grzywną w wysokości 50 zł za czyn z art. 77 k.w., po uprzednim pouczeniu o możliwości odmowy przyjęcia mandatu karnego i skierowania wniosku o ukaranie do Sądu.

Pozwany R. L. (1) wywiązał się z powyższego zobowiązania i zawiózł psa do weterynarza na obserwację i badania. Następnie, na wezwanie, dostarczył wyniki badań na komisariat Policji.

W dacie zdarzenia pies pozwanego R. L. (1) był szczepiony przeciwko wściekliźnie.

Na posesję pozwanych prowadzi suwana brama wjazdowa o konstrukcji metalowej i drewnianych szczeblach. Podłoże jest utwardzone tzw. trelinką, która nie jest nowa i wygląda na zużytą. Brama po obu krańcach praktycznie przylega do chodnika, natomiast pośrodku jest prześwit między bramą a podłożem wynoszący 10,5 cm. Stojąc frontem do jezdni, po prawej stronie między bramą a ogrodzeniem jest przerwa 6 cm, natomiast po lewej stronie – brak takiej przerwy. Po prawej stronie na dole brakuje kawałka podmurówki na długości ok. 27 cm, a prześwit między podłożem a ogrodzeniem wynosi ok. 11 cm. W chwili zdarzenia brama prowadząca na posesję była zamknięta, ale mimo to była duża luka między bramą a ziemią. Podłożem pod bramą była ziemia gruntowa. Obecnie jest tam podniesiona kostka, dlatego nie ma tej luki. Odległość między bramą a podłożem wynosiła ok. 40-50 cm.

Kiedy brama i furtka prowadzące na posesję pozwanych są otwarte, na nieruchomość R. L. (1) wchodzą obce psy. W dzień brama jest otwarta. Kiedy się ją zamknie, to zostaje przerwa szerokości ok. 10 cm.

Na nieruchomości R. L. (1) jest zadaszony kojec z budą, z którego korzysta pies Neron. Czasem jest on wypuszczany i wówczas biega pod nadzorem. Brama prowadząca na posesję jest na noc zamykana.

Kojec dla psa ma metalową konstrukcję i drewniane szczeble. Pokryty jest blaszanym dachem. Pośrodku szczebli zamontowana jest wzdłuż drewniana belka. Oba psy są w stanie podskoczyć na wysokość ogrodzenia, opierając się na belce pośrodku. Między górną bramą ogrodzenia kojca a daszkiem jest szczelina szerokości 25 cm. Przy kojcu od kilku lat stoi sterta cegieł na wysokości prawie całego ogrodzenia z dachem. Deska biegnąca pośrodku ogrodzenia kojca biegnie po trzech ścianach, tj. wszystkich, za wyjątkiem tylnej i z wyłączeniem furki szerokiej na sześć szczebli. Przerwa między górą drewnianych szczebli
w ogrodzeniu kojca a daszkiem wynosi 27 cm w miejscu, w którym bezpośrednio przy ogrodzeniu stoją cegły. W bocznej ścianie kojca na skraju zakończenia budy znajdującej się wewnątrz kojca jest szczelina między szczeblami ogrodzenia kojca o szerokości 12 cm i wysokości 23 cm. Jedna ze sztachetek na górze jest ułamana. Pies podobny do owczarka bez trudu jest w stanie wskoczyć na budę i wystawić cały łeb z szyją i łapą przez tą przerwę w ogrodzeniu, co też robi pies pozwanego.

Sąd Rejonowy oddalił wniosek dowodowy zgłoszony przez pełnomocnika pozwanego P. L. o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego z zakresu weterynarii na okoliczność czy pies o wymiarach owczarka niemieckiego jest
w stanie wydostać się z kojca znajdującego się na posesji pozwanego R. L. (1), która miałaby być opracowana na podstawie akt sprawy oraz ewentualnych oględzin psa o imieniu Neron oraz przedmiotowego kojca. Zdaniem Sądu meriti po pierwsze, w rozpoznawanej sprawie kluczową kwestią było czy pies pozwanego mógł wydostać się poza teren posesji, a nie z samego kojca. Po drugie, nawet podczas oględzin, w sposób wyraźny pies pozwanego chciał wyjść z kojca poprzez szczelinę u góry, pod dachem, co praktycznie też mu się udało. Sąd I instancji wskazał, że z doświadczenia życiowego wynika, iż jeżeli zwierzęciu uda się wystawić na drugą stronę przez szczelinę łeb, szyję i łapę, to jest ono w stanie wydostać się przez taką przerwę na drugą stronę.

Sąd Rejonowy oddalił również wniosek pełnomocnika pozwanego P. L. o dopuszczenie dowodu z opinii innego biegłego lekarza chirurga. Wniosek ten został zgłoszony z uwagi na to, że – jak podniósł pełnomocnik pozwanego –
w uzupełniających opiniach ustnych biegłych sądowych z zakresu chirurgii
i chirurgii plastycznej pojawiła się rozbieżność co do możliwości obniżenia przez biegłych oceny rozmiaru stopnia trwałego uszczerbku na zdrowiu powódki, opisanego w załączniku do rozporządzenia. Tym samym, w ocenie pełnomocnika pozwanego, zachodzi obawa co do rzetelności opinii sporządzonej przez biegłego chirurga. Według Sądu I instancji należy jednak podnieść, że okoliczność, czy z punktu widzenia chirurgicznego w przypadku powódki można ustalić niższy procent powstałego trwałego uszczerbku na zdrowiu, aniżeli 5%, nie ma znaczenia, albowiem uszczerbek na zdrowiu powódki z punktu widzenia chirurgicznego i chirurgii plastycznej nie podlegają sumowaniu, lecz pokrywają się. Skoro zatem pozwany P. L. nie zakwestionował opinii biegłego chirurga plastycznego, który stwierdził, że powódka doznała 5 % trwałego uszczerbku na zdrowiu, to przyznanie przez chirurga ewentualnie niższego procentu uszczerbku na zdrowiu z punktu widzenia chirurgicznego niczego by nie zmieniło
w rozpoznawanej sprawie, albowiem ostatecznie uszczerbek ten nadal wynosiłby
5 %. Zdaniem Sądu Rejonowego dopuszczenie w tej sytuacji opinii innego biegłego chirurga prowadziłoby wyłącznie do niezasadnego przedłużenia postępowania.

Sąd Rejonowy pominął treść zaświadczenia lekarsko-weterynaryjnego z dnia 19 czerwca 2014 r. złożonego przez pełnomocnika pozwanego P. L. uznając, że jest to jedynie ocena lekarza, który je wydał na prośbę pozwanego R. L. (1). Poza tym, zdaniem Sądu I instancji, wnioski wynikające z tego zaświadczenia pozostają w jawnej sprzeczności co do możliwości przedostania się psa pozwanego przez przerwę w ogrodzeniu kojca, zaobserwowanej podczas oględzin nieruchomości przez Sąd meriti. Ponadto kwestią sporną jest sam fakt wydostania się psa poza teren posesji pozwanego, a nie z kojca na jej teren.

Jako podstawę prawną rozstrzygnięcia w przedmiotowej sprawie Sąd Rejonowy wskazał przepis art. 431 § 1 k.c. zgodnie z którym kto zwierzę chowa albo się nim posługuje, obowiązany jest do naprawienia wyrządzonej przez nie szkody niezależnie od tego, czy było pod jego nadzorem, czy też zabłąkało się lub uciekło, chyba że ani on, ani osoba, za którą ponosi odpowiedzialność, nie ponoszą winy.

Z treści powyższego przepisu Sąd Rejonowy wywiódł trzy przesłanki jego zastosowania: fakt chowania zwierzęcia lub posługiwanie się nim, wyrządzenie szkody przez zwierzę, związek przyczynowy pomiędzy szkodą a zachowaniem zwierzęcia oraz wina tego, kto zwierzę chowa lub się nim posługuje (culpa in custodiendo).

Według Sądu meriti podmiotem odpowiedzialnym za szkodę jest każdy, kto zwierzę chowa albo się nim posługuje. Władztwo nad zwierzęciem nie musi mieć tytułu prawnego ani być związane z interesem ekonomicznym. Jednak
o „chowaniu” można mówić dopiero wówczas, gdy piecza wykonywana jest
w sposób trwały (nie doraźnie ani okazjonalnie), polega na nadzorze, zapewnieniu utrzymania i ochrony oraz ma na celu dowolną korzyść chowającego, chociażby satysfakcję z pieczy (por. Z.K. N., glosa do wyroku SN z 17.06.1966 r.,
I CR 360/66, OSP 1967, z. 7-8, poz. 182).

Za posługującego się zwierzęciem należy uznać tego, który używa go we własnych celach. Nie chodzi jednak o użycie zwierzęcia do wyrządzenia szkody.

Ciężar dowodu zaistnienia wskazanych przesłanek obciąża poszkodowanego, z wyjątkiem dowodu winy w nadzorze. Przepis art. 431 § 1 k.c. konstruuje bowiem wzruszalne domniemanie winy chowającego zwierzę (Olejniczak A., Komentarz do art. 431 KC [w:] Kidyba A., Gawlik Z., Janiak A., Kozieł G., Olejniczak A., Pyrzyńska A. Sokołowski T., Kodeks cywilny. Komentarz Tom III. Zobowiązania – część ogólna, Lex, 2010; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 12.08.1999 r., I CKN 1232/98, LEX nr 527150).

Zdaniem Sądu Rejonowego z poczynionych ustaleń faktycznych wynika, że powódka została pogryziona przez przypominającego owczarka niemieckiego psa o imieniu Neron, należącego do pozwanego R. L. (1), zaś do zdarzenia doszło na skutek wydostania się przez psa poza teren nieruchomości pozwanego, wyczołganiu się psa i przejścia pod ogrodzeniem. W tej sytuacji, w ocenie Sądu
I instancji, związek przyczynowy pomiędzy doznaną przez powódkę szkodą
w postaci uszkodzenia ciała, a pogryzieniem przez psa jest niewątpliwy i nie był sporny między stronami. Pozwany R. L. (1) w toku procesu przyznał bowiem, że pies o imieniu Neron należy do niego. Ten pozwany jest wpisany jako właściciel psa do jego książeczki zdrowia. Dba również o niego, karmi go
i pielęgnuje. Jest zatem chowającym zwierzę w rozumieniu przepisu art. 431 § 1 k.c.

Zdaniem Sądu Rejonowego powódka nie zdołała natomiast wykazać, że „chowającym lub posługującym się zwierzęciem” jest pozwany P. L.. Nie ma on żadnego tytułu prawnego do przedmiotowego psa. Nie sprawuje też żadnej pieczy ani władztwa nad tym zwierzęciem. Niepełnoletnia córka P. L. jest wpisana jako druga współwłaścicielka psa do jego książeczki zdrowia, jednakże przyczyną tego jest chęć zajmowania się przez nią ogólnie zwierzętami należącymi do jej dziadka – R. L. (1). Ponadto, zdaniem Sądu Rejonowego, nawet gdyby uznać, że Neron należy także do A. L., to jej ojciec jest jedynie jej przedstawicielem ustawowym, a zatem nie może być stroną, do której powódka mogłaby skutecznie kierować jakiekolwiek żądania w związku z posiadaniem psa.

Zdaniem Sądu Rejonowego pozwani nie wzruszyli domniemania winy
w nadzorze. Domniemanie to mogło zostać obalone wyłącznie poprzez przeprowadzenie dowodu przeciwnego. W ocenie Sądu meriti fakt, że brama prowadząca na posesję pozwanych była w chwili zdarzenia zamknięta oraz że na posesji znajduje się kojec dla psów, nie jest sam przez się wystarczający do przyjęcia, że pozwany R. L. (1) nie ponosi winy w nadzorze. W dacie zdarzenia wywołującego szkodę nie było betonowej podmurówki pod bramą,
a znajdujące się tam wówczas podłoże i znaczna przerwa między nim a bramą, wskazywało na możliwość wydostania się zwierzęcia poza teren posesji. W ocenie Sądu I instancji pozwani nie wykazali, aby ogrodzenie nieruchomości R. L. (1) uniemożliwiało psom wydostanie się poza jej teren. W żaden sposób nie udowodnili, kiedy zostało wykonane podłoże pod bramą wjazdową. Nie zgłosili
w tym zakresie również żadnych wniosków dowodowych. Zdjęcia złożone przez strony budziły za każdym razem sprzeciw strony przeciwnej. Z uwagi na to, że zdjęcia te nie są opatrzone datą, nie można ustalić, kiedy zostały wykonane,
a ponadto te wykonane zimą w pełni nie obrazują stanu podłoża, dlatego nie są przydatne i nie dowodzą stanu nawierzchni w dacie powstania szkody. Ponadto powódka zeznała, że pies przeczołgał się na skraju ogrodzenia, a zatem możliwe, że było to w części, gdzie podłoże nie jest w ogóle utwardzone. Wina w nadzorze polegała więc na niewłaściwym zabezpieczeniu posesji przed wydostaniem się psów na zewnątrz.

Ponadto Sąd Rejonowy wskazał, że skoro – jak twierdzili pozwani a czemu Sąd nie dał wiary – brama wjazdowa jest tak urządzona, że uniemożliwia psom przeczołganie się na ulicę, to nielogicznym i sprzecznym z doświadczeniem życiowym jest przyjęcie przez pozwanego R. L. (1) mandatu karnego, nałożonego na niego w związku z odpowiedzialnością za zdarzenie wywołujące szkodę na zdrowiu powódki. Skoro bowiem nieruchomość byłaby zabezpieczona
w sposób właściwy przed przedostaniem się zwierząt poza jej teren, a ponadto psy byłyby – jak twierdzi pozwany – zamykane na noc w kojcu na terenie nieruchomości, to pozwany miałby pewność, że nie jest możliwe, aby któryś z psów zaatakował przechodnia na ulicy i nie przyjąłby nałożonego na niego mandatu.

Mając powyższe na uwadze, Sąd Rejonowy uznał, że powództwo przeciwko R. L. (1) co do zasady zasługuje na uwzględnienie, zaś powództwo przeciwko P. L. podlega oddaleniu w całości, gdyż nie jest on w tej sprawie biernie legitymowany.

Oceniając zasadność powództwa w zakresie jego wysokości Sąd Rejonowy, jako podstawę prawną rozstrzygnięcia wskazał przepis art. 444 § 1 k.c., zgodnie
z którym w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia naprawienie szkody obejmuje wszelkie wynikłe z tego powodu koszty. Powódka dochodziła zarówno zadośćuczynienia, jak i odszkodowania za zwiększone potrzeby, na które składały się koszty leczenia, opieki osób trzecich i dojazdów na zabiegi.

Według Sądu meriti zakres pojęcia „kosztów leczenia” nie jest ograniczony do wydatków kompensowanych w ramach powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego. Szkoda, która powstała zarówno na zdrowiu, jak również w mieniu powódki, na skutek przedmiotowego zajścia, wyraża się w rzeczywistej zmianie jej stanu majątkowego i polega na zmniejszeniu się jej aktywów poprzez poniesienie wydatków związanych z kosztami zmiany opatrunków, które wyniosły 515 zł, stosowania środków farmakologicznych (antybiotyków) w wysokości 50 zł oraz stosowania maści C. o wartości 40 zł. Kwota 515 zł obejmuje również koszty dojazdów w wysokości 200 zł. Powódka zapłaciła taką kwotę z tego tytułu swojej sąsiadce, która woziła ją na zmiany opatrunków. Z opinii biegłych sądowych wynika, że na skutek urazów doznanych przez powódkę w następstwie przedmiotowego zdarzenia nie wymagała ona opieki osób trzecich, a zatem brak jest podstaw do zwrotu kosztów z tego tytułu.

W niniejszym postępowaniu powódka dochodziła odszkodowania za zwiększone potrzeby w kwocie 600 zł. Wskazane wyżej kwoty tytułem zwrotu kosztów leczenia mieszczą się w żądaniu powódki w tym zakresie.

Jako podstawę prawną rozstrzygnięcia co do żądania zapłaty zadośćuczynienia Sąd Rejonowy wskazał przepis art. 445 § 1 k.c. w zw. z art. 444 § 1 zd. 1 k.c., zgodnie z którym w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.

Sąd meriti podniósł, że zgodnie z utrwalonym w orzecznictwie poglądem przez pojęcie „odpowiednia suma” należy rozumieć kwotę pieniężną, której wysokość utrzymana jest w rozsądnych granicach odpowiadających aktualnym warunkom
i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa oraz dostosowaną do okoliczności konkretnego wypadku. Wysokość zadośćuczynienia powinna być uzależniona od nasilenia cierpień, długotrwałości choroby oraz trwałości następstw zdarzenia, przy uwzględnieniu również okoliczności dotyczących życia osobistego poszkodowanego (tak m. in. Sąd Najwyższy w wyrokach z dnia 1.04.2004 r., II CK 131/03, LEX nr 327923, z dnia 5.12.2006 r., II PK 102/06, OSNP 2008/1-2/11,
z dnia 20.04.2006 r., IV CSK 99/05, LEX nr 198509, z dnia 22.08.1977 r., II CR 266/77, LEX nr 7980 i z dnia 22.06.2005 r., III CK 392/04, LEX nr 177203).

Zdaniem Sądu Rejonowego należy mieć również na uwadze, że zadośćuczynienie za doznaną krzywdę, które spełnia rolę kompensacyjną
w zakresie cierpień fizycznych i psychicznych, powinno reprezentować ekonomicznie odczuwalną dla poszkodowanego wartość i przynosić mu równowagę emocjonalną, naruszoną przez doznane cierpienia psychiczne (tak m. in. Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 8.12.1973 r., III CZP 37/73, (...)
z 1974 r., nr 9, poz. 145 i wyroku z dnia 14.02.2008 r. II CSK 536/07, Lex nr 461725).

W rozpoznawanej sprawie, przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia Sąd Rejonowy uwzględnił rozmiar trwałego uszczerbku na zdrowiu powódki, który wyniósł 5 %, mały stopień cierpień fizycznych i psychicznych powódki po zdarzeniu, brak potrzeby korzystania przez powódkę z pomocy osób trzecich, konieczność poddania się leczeniu chirurgicznemu oraz kilkakrotnego stawienia się na zmianę opatrunku i stosowania środków farmakologicznych. Sąd miał także na uwadze wiek powódki oraz powstały u niej po ugryzieniu lęk przed psami, który spowodował konieczność leczenia u psychiatry, a także blizny na ciele powódki, których powódka nie będzie w stanie trwale usunąć.

W ocenie Sądu I instancji w rozpoznawanej sprawie żądana przez powódkę
z tytułu zadośćuczynienia kwota 9.500 zł jest kwotą adekwatną do rozmiaru krzywdy, jakiej powódka doznała w związku ze zdarzeniem zaistniałym w dniu 8 sierpnia 2013 r.

O odsetkach ustawowych Sąd Rejonowy orzekł na podstawie art. 481 § 1 k.p.c. Powódka wniosła bowiem o zasądzenie na jej rzecz łącznej kwoty 10.100 zł z ustawowymi odsetkami od dnia doręczenia pozwanym odpisu pozwu do dnia zapłaty. W uzasadnieniu pozwu pełnomocnik powódki podniósł, że w dniu
12 września 2013 r. powódka zgłosiła szkodę pozwanemu P. L..
W aktach brak jest dowodu, aby przed wytoczeniem powództwa powódka wzywała pozwanego R. L. (1) do zapłaty dochodzonych obecnie roszczeń. Zgodnie zaś z art. 455 k.c., jeżeli termin spełnienia świadczenia nie jest oznaczony ani nie wynika z właściwości zobowiązania, świadczenie powinno być spełnione niezwłocznie po wezwaniu dłużnika do wykonania. Terminem, od którego należy naliczać odsetki, jest zatem dzień następujący po wezwaniu dłużnika do wykonania zobowiązania. Z tego względu Sąd Rejonowy zasądził odsetki ustawowe jak w pkt 2 wyroku, mając na uwadze, że pozwany R. L. (1) dowiedział się o żądaniu powódki z odpisu pozwu, który został mu doręczony w dniu 16 grudnia 2013 r.
W pozostałym zakresie, tj. co do żądania odsetek ustawowych od zasądzonego roszczenia za dzień 16 grudnia 2013 r., Sąd oddalił powództwo w stosunku do pozwanego R. L. (1).

O kosztach procesu w pkt 4. wyroku Sąd Rejonowy orzekł na podstawie art. 98 k.p.c. mając na uwadze, że w stosunku do pozwanego R. L. (1) powódka praktycznie w całości wygrała proces, ulegając jedynie w zakresie jednego dnia co do odsetek. W konsekwencji pozwany ten jest zobowiązany do zwrotu na rzecz powódki poniesionych przez nią kosztów procesu w łącznej kwocie 3722 zł, na którą złożyły się: 505 zł – opłata od pozwu, 800 zł – zaliczka na poczet wynagrodzenia biegłego, 2400 zł – koszty zastępstwa procesowego
i 17 zł – opłata skarbowa od pełnomocnictwa.

O kosztach procesu w pkt 5. wyroku Sąd orzekł również na podstawie art. 98 k.p.c. mając na względzie, że powództwo w stosunku do P. L. zostało oddalone w całości, wobec czego powódka jest zobowiązana do zwrotu na jego rzecz poniesionych przez niego kosztów procesu w łącznej kwocie 2417 zł, na którą złożyły się: 2400 zł – koszty zastępstwa procesowego i 17 zł – opłata skarbowa od pełnomocnictwa.

Jednocześnie, na podstawie art. 113 ust. 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r.
o kosztach sądowych w sprawach cywilnych
(Dz. U. nr 167, poz. 1398 z późn. zm.), Sąd Rejonowy nakazał pobrać od pozwanego R. L. (1) na rzecz Skarbu Państwa kwotę 227,52 zł tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych, na które złożyło się wynagrodzenie biegłych wypłacone w toku postępowania tymczasowo z funduszy Skarbu Państwa.

Powyższy wyrok zaskarżył apelacją pozwany R. L. (1) w części,
tj. w zakresie punktu 2,4 i 6, zarzucając Sądowi Rejonowemu:

1. naruszenie przepisów postępowania, tj. art. 233 § 1 k.p.c. poprzez dokonanie oceny wiarygodności i mocy dowodów bez wszechstronnego rozważenia zebranego materiału dowodowego, pozostające w sprzeczności
z zasadami logicznego rozumowania, względnie doświadczenia życiowego,
a polegające na:

- uznaniu, iż nielogicznym jest przyjęcie mandatu karnego w przypadku kwestionowania, swojego sprawstwa w sytuacji, gdy przyjęcie mandatu spowodowane było chęcią uniknięcia konieczności stawiennictwa w Sądzie wobec skierowania wniosku w przypadku odmowy przyjęcia mandatu;

- uznaniu, na podstawie doświadczenia życiowego, iż jeżeli zwierzęciu uda się wystawić przez szczelinę łeb, szyję i łapę to jest ono w stanie wydostać się przez taką przerwę na drugą stronę - wbrew treści pisma sporządzonego przez weterynarza, iż pies tych rozmiarów nie jest w stanie przejść przez szczelinę
o podanych wymiarach;

- uznaniu w całości za wiarygodne wyjaśnienia powódki, pomimo rozbieżności w jej zeznaniach, jak również niekorespondowaniu wskazanej przez nią ilości psów, z ilością podaną przez świadka;

- oparcie się na opinii biegłych, pomimo wyrażonej przez nich rozbieżności co do oceny możności uznania uszczerbku na zdrowiu poniżej progu wyznaczonego
w treści rozporządzenia;

2. naruszenie przepisów prawa materialnego, które według skarżącego polega na zasądzenie tytułem zadośćuczynienia kwoty zbyt wysokiej w stosunku do obrażeń doznanych przez powódkę.

W oparciu o tak sformułowane zarzuty skarżący wniósł
o zmianę zaskarżonego wyroku i oddalenie powództwa w całości. Zarzuty i wnioski sformułowane przez skarżącego w apelacji poparł ustanowiony dla skarżącego pełnomocnik z urzędu, wnosząc jednocześnie o zasądzenie na jego rzecz kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej skarżącemu, które nie zostały uiszczone w całości, ani w części.

W odpowiedzi na apelację strona powodowa wniosła o jej oddalenie jako bezzasadnej oraz o zasądzenie na jej rzecz od skarżącego kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu odwoławczym.

Na terminie rozprawy apelacyjnej w dniu 5 listopada 2015 roku skarżący poparł wniesioną apelację.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja okazała się bezzasadna.

Zaskarżone rozstrzygnięcie zostało wydane w wyniku prawidłowo ustalonego stanu faktycznego. Powyższe ustalenia Sąd Okręgowy w pełni podziela i przyjmuje za własne.

Na wstępie koniecznym jest odniesienie się do sformułowanych
w apelacji zarzutów naruszenia przepisów postępowania, gdyż wnioski w tym zakresie z istoty swej determinują rozważania co do pozostałych zarzutów apelacyjnych, bowiem jedynie nieobarczone błędem ustalenia faktyczne, będące wynikiem należycie przeprowadzonego postępowania, mogą być podstawą oceny prawidłowości kwestionowanego rozstrzygnięcia w kontekście twierdzeń o naruszeniu przepisów prawa materialnego.

Wbrew twierdzeniom apelacji, Sąd Rejonowy w niniejszej sprawie nie naruszył dyspozycji art. 233 §1 k.p.c. poprzez dowolną i niewszechstronną ocenę zgromadzonego materiału dowodowego.

Odnosząc się do powyższego zarzutu należy wskazać, że w myśl powołanego przepisu art. 233 §1 k.p.c. ustawy Sąd ocenia wiarygodność
i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału. Ocena dowodów polega na ich zbadaniu i podjęciu decyzji, czy została wykazana prawdziwość faktów, z których strony wywodzą skutki prawne. Celem Sądu jest tu dokonanie określonych ustaleń faktycznych, pozytywnych bądź negatywnych i ostateczne ustalenie stanu faktycznego stanowiącego podstawę rozstrzygnięcia. Ocena wiarygodności mocy dowodów przeprowadzonych w danej sprawie wyraża istotę sądzenia w części obejmującej ustalenie faktów, ponieważ obejmuje rozstrzygnięcie o przeciwnych twierdzeniach stron na podstawie własnego przekonania sędziego powziętego w wyniku bezpośredniego zetknięcia ze świadkami, stronami, dokumentami i innymi środkami dowodowymi. Powinna ona odpowiadać regułom logicznego rozumowania wyrażającym formalne schematy powiązań między podstawami wnioskowania i wnioskami oraz uwzględniać zasady doświadczenia życiowego wyznaczające granice dopuszczalnych wniosków i stopień prawdopodobieństwa ich występowania w danej sytuacji. Jeżeli z określonego materiału dowodowego Sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena Sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów (art. 233 § 1 k.p.c.) i musi się ostać choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne. Tylko w przypadku, gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami, lub gdy wnioskowanie Sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo, wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo-skutkowych to przeprowadzona przez Sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona.

Skuteczne postawienie zarzutu naruszenia przez sąd przepisu art. 233 § 1 k.p.c. wymaga określenia, jakich to konkretnie uchybień dopuścił się sąd orzekający, naruszając tym samym zasady logicznego rozumowania bądź wskazania doświadczenia życiowego w toku wyprowadzania wniosków w oparciu o przeprowadzone dowody. Formułujący taki zarzut powinien zatem określić, jaki konkretnie dowód i z naruszeniem jakich dokładnie wskazanych kryteriów sąd ocenił niewłaściwie. Nie może to być natomiast zarzut wynikający z samego niezadowolenia strony z treści orzeczenia, przy jednoczesnym braku argumentacji jurydycznej.

W kontekście powyższych uwag Sąd Okręgowy stwierdza, że - wbrew twierdzeniom skarżącego - w okolicznościach rozpoznawanej sprawy Sąd Rejonowy dokonał prawidłowych i szczegółowych ustaleń faktycznych
w oparciu o wnikliwą analizę całego zgromadzonego w toku postępowania rozpoznawczego materiału dowodowego i nie naruszył dyspozycji art. 233 § 1 k.p.c. Przeprowadzona przez tenże Sąd ocena materiału dowodowego jest
w całości logiczna i zgodna z zasadami doświadczenia życiowego, zaś podniesione w tym zakresie zarzuty w istocie stanowią jedynie niczym nieuzasadnioną polemikę skarżącego z prawidłowymi ustaleniami Sądu I instancji i zmierzają w istocie wyłącznie do zbudowania na podstawie materiału dowodowego zgromadzonego w przedmiotowej sprawie alternatywnego w stosunku do ustalonego przez Sąd Rejonowy, korzystnego dla skarżącego, stanu faktycznego.

Sąd ten poczynił swoje ustalenia faktyczne na podstawie całokształtu zgromadzonych w toku postępowania dowodów, tj. przedłożonych dokumentów, zeznań świadków, opinii biegłych sądowych z zakresu chirurgii
i chirurgii plastycznej, zdjęć i oględzin miejsca zdarzenia szkodzącego oraz zeznań stron.

W szczególności prawidłowo Sąd Rejonowy pozytywnie ocenił moc dowodową zeznań powódki co do przebiegu zdarzenia szkodowego. Powyższej oceny, wbrew twierdzeniom skarżącego - nie przekreśla rozbieżność pomiędzy treścią zeznań powódki oraz świadka D. J. co do liczby psów obecnych w chwili zdarzenia w jego miejscu. Przy ocenie wiarygodności zeznań powódki w tym zakresie należy bowiem uwzględnić fakt, iż powódka od początku zeznawała, że w zdarzeniu z dnia 8 sierpnia 2013 r. uczestniczyły dwa psy, z których jeden – ten, który ją ugryzł, wyczołgał się spod bramy posesji pozwanego R. L. (1), a drugi (w chwili, którą zapamiętała powódka) pozostając za bramą wychylił łeb spod bramy, szykując się żeby ja zaatakować. Tymczasem sam świadek, zeznając po blisko roku od daty zdarzenia najpierw stwierdza, że przez okno autobusu zobaczyła 3-4 psy, by w następnym zdaniu stwierdzić, że nie zwracała za bardzo uwagi na te psy, tylko na powódkę i ostatecznie stwierdzić, że wydaje się jej, iż raczej były tam 3 psy. Z treści zeznań ww. świadka wynika, że w zakresie liczby psów uczestniczących w zdarzeniu stwierdzenia świadka nie mają charakteru kategorycznego, a stanowią raczej przypuszczenie. Jest to uzasadnione zarówno dynamikę przedmiotowego zdarzenia, jak i upływem blisko roku czasu pomiędzy datą zdarzenia i datą składania zeznań przez świadka. Z tego też względu wiarygodność zeznań powódki co do przebiegu zdarzenia (i liczby psów uczestniczących w nim) należy oceniać w kontekście pozostałego materiału dowodowego, a w szczególności z dokumentów urzędowych w postaci sporządzonej przez funkcjonariusza Policji w dniu zdarzenia notatki urzędowej, protokołu przyjęcia ustnego zawiadomienia o wykroczeniu oraz protokołu przesłuchania powódki w charakterze świadka wykroczenia. We wszystkich tych dokumentach powódka podaje, że w zdarzeniu uczestniczyły dwa psy, które wydostały się z terenu posesji pozwanego R. L. (1), z których jeden ją ugryzł powódkę.

W ocenie Sądu nie narusza również zasad wynikających z dyspozycji
art. 233 k.p.c. ocena Sądu Rejonowego uznająca za nielogiczne i sprzeczne
z doświadczeniem życiowym zachowanie pozwanego R. L. (1), polegające na przyjęciu mandatu karnego nałożonego na niego przez funkcjonariuszy Policji w związku ze stwierdzonym niezachowaniem przez niego odpowiednich środków ostrożności przy trzymaniu psa, tj. czynem z art. 77 k.w., pomimo prezentowanego w toku postępowania rozpoznawczego twierdzenia o zabezpieczeniu jego posesji w sposób uniemożliwiający wydostanie się na zewnątrz przez chowane przez niego psy. Doświadczenie życiowe i zasady logiki nakazują bowiem przyjąć, że jeśli osoba obwiniona o popełnienie wykroczenia jest całkowicie przekonana o tym, że zarzucanego jej czynu nie popełniła, to stara się to wykazać na drodze sądowej, szczególnie, jeśli z postępowaniem sądowym nie wiąże się konieczność ponoszenia wysokich kosztów. Zdaniem Sądu Okręgowego twierdzenie pełnomocnika skarżącego o tym, że przyjęcie mandatu karnego było podyktowane chęcią uniknięcia konieczności udziału w postępowaniu sądowym, zaprezentowane zostało wyłącznie na użytek niniejszego postępowania. Całkowicie gołosłowne i hipotetyczne jest natomiast twierdzenie, że gdyby mandat nałożony na pozwanego był wyższy i wynosił np. 200 zł, to skłoniło by to pozwanego do kwestionowania jego zasadności na drodze sądowej.

Niezasadny jest również zarzut oparcia przez Sad Rejonowy ustaleń faktycznych, stanowiących podstawę rozstrzygnięcia, na treści opinii biegłych sądowych z zakresu chirurgii i chirurgii plastycznej. Sąd I instancji prawidłowo pozytywnie ocenił fachowość i rzeczowość ocen i wniosków w nich wyrażonych. Obaj biegli, dokonując oceny przez pryzmat swoich specjalności, na tym samym poziomie (5%) ustalili rozmiar trwałego uszczerbku na zdrowiu powódki w wyniku zdarzenia szkodowego zaznaczając jednocześnie, że uszczerbek wyrażony w dwóch opiniach pokrywa się. Pozwany R. L. (1) żadnej z powyższych opinii nie kwestionował w toku postępowania rozpoznawczego.

Reasumując ten fragment rozważań Sąd Okręgowy stwierdza, że dokonana przez Sąd I instancji ocena wiarygodności i mocy dowodów przeprowadzonych w danej sprawie została dokonana w sposób prawidłowy, nie wykraczała poza granice swobodnej oceny dowodów.

Sąd Okręgowy podziela również ocenę prawną dochodzonego roszczenia dokonaną przez Sąd Rejonowy, zarówno co do przyjętej podstawy prawnej oceny jego zasadności, jak i wyników tej oceny. Sąd Rejonowy słusznie przyjął jako podstawę prawną oceny zasadności roszczenia objętego pozwem przepis art. 431 k.c. i art. 445 § 1 k.c. w zw. z art. 444 § 1 zd. 1 k.c.,

W uzasadnieniu zaskarżonego rozstrzygnięcia Sąd I instancji wskazał przesłanki konieczne dla zastosowania przepisu art. 431 k.c., tj.: 1) fakt chowania zwierzęcia lub posługiwania się nim przez adresata roszczenia, 2) wyrządzenie szkody przez zachowanie zwierzęcia, 3) związek przyczynowy pomiędzy szkodą tym zdarzeniem oraz na podstawie poczynionych ustaleń faktycznych wykazał, że w odniesieniu do pozwanego R. L. (1) przesłanki te w sposób kumulatywny zaistniały. Uwzględniając to, że nie jest rolą Sądu Odwoławczego powielanie poprawnych pod względem jurydycznym wywodów Sądu I instancji, Sąd Okręgowy ogranicza się w tym miejscu do stwierdzenia, ze całkowicie podziela stanowisko Sądu Rejonowego o zasadności powództwa w stosunku do ww. pozwanego.

Skarżący w apelacji kwestionuje również wysokość zasądzonego na rzecz powódki zadośćuczynienia stwierdzając, że jest ono wygórowane
w stosunku do charakteru doznanych przez nią obrażeń. W odniesieniu do powyższego zarzutu Sąd Okręgowy wskazuje, że zadośćuczynienie jest formą rekompensaty pieniężnej z tytułu szkody niemajątkowej i obejmuje swym zakresem wszelkie cierpienia fizyczne i psychiczne, które nie mogą być bezpośrednio przeliczone na pieniądze. Ustawodawca nie wprowadził przy tym żadnych kryteriów, jakimi powinien kierować się sąd przy ustalaniu wysokości należnego poszkodowanemu zadośćuczynienia, ograniczając się jedynie do stwierdzenia, iż ma być ono odpowiednie. Już z powyższego wynika zatem, iż pojęcie „sumy odpowiedniej” jest pojęciem o charakterze niedookreślonym. Z tego względu w orzecznictwie, a także w doktrynie wskazuje się kryteria, którymi należy kierować się przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia. Kryteriami tymi są m.in. wiek poszkodowanego, stopień doznanych cierpień fizycznych i psychicznych, ich intensywność i czas trwania, nieodwracalność następstw wypadku (kalectwo, oszpecenie), rodzaj wykonywanej pracy, szanse na przyszłość, poczucie nieprzydatności społecznej, bezradność życiową oraz inne czynniki podobnej natury (vide wyrok Sądu Najwyższego z dnia 9 listopada 2007 r., sygn. akt V CSK 245/07, LEX nr 369691). Indywidualny charakter zadośćuczynienia przesądza o tym, że ostateczne ustalenie, jaka konkretna kwota jest „odpowiednia”, z istoty swej, należy do sfery swobodnego uznania sędziowskiego, lecz nie może to być uznanie dowolne. Zawsze musi ono opierać się tak na całokształcie okoliczności sprawy, jak i na czytelnych kryteriach ocennych, rzetelnie wskazanych w treści uzasadnienia (vide wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 5 maja 2008 r., II AKa 83/08, KZS 2008/12/68).

W kontekście powyższych uwag stwierdzić należy, że zarzut niewłaściwego ustalenia kwoty zadośćuczynienia może być skuteczny w postępowaniu odwoławczym tylko wtedy, gdy orzeczenie w sposób oczywisty narusza zasady ustalania wysokości tego świadczenia. Praktycznie rzecz biorąc ma to miejsce tylko przy ustaleniu kwoty symbolicznej bądź też nadmiernie wysokiej (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 12 sierpnia 2008 r., V KK 45/08, LEX nr 438427). Korekta w postępowaniu odwoławczym przyznanej przez sąd pierwszej instancji tytułem zadośćuczynienia sumy pieniężnej możliwa jest zatem jedynie wtedy, gdy suma ta rażąco odbiega od tej, która byłaby adekwatna do rozmiarów doznanej krzywdy (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 7 maja 2008 r., I ACa 199/08, LEX nr 470056). Już z powyższego wynika, że zmiana wysokości zadośćuczynienia przez Sąd drugiej instancji może nastąpić wyłącznie wtedy, gdy zasądzona kwota odbiega w sposób wyraźny, wręcz rażący, a nie zaś jakikolwiek, od kwoty adekwatnej do rozmiarów doznanej krzywdy.

Ustalając rozmiar krzywdy doznanej przez powódkę na skutek zdarzenia szkodzącego Sąd Rejonowy wziął pod uwagę nie tylko wysokość ustalonego przez biegłych procentowego uszczerbku na zdrowiu, ale także konieczność poddania się przez powódkę leczeniu chirurgicznemu, stosowania środków farmakologicznych, pozostanie po pogryzieniu trwałych blizn oraz rozmiar doznanych przez powódkę na skutek zdarzenia szkodzącego cierpień fizycznych i psychicznych.

Mając powyższe na uwadze nie sposób stwierdzić, że ustalone przez Sąd Rejonowy zadośćuczynienie, należne powódce od pozwanego R. L. (1) w kwocie 9.500 zł, jest nieadekwatne, i to w sposób rażący, do rozmiarów krzywdy doznanej przez nią na skutek pogryzienia przez psa pozwanego. Sąd Rejonowy nie naruszył przy tym żadnej z reguł ustalania wysokości zadośćuczynienia. W ocenie Sądu Okręgowego kwota powyższa jest odpowiednim zadośćuczynieniem doznanej przez powódkę krzywdy i spełnia kryterium rekompensaty pieniężnej za doznaną krzywdę.

Odnosząc powyższe uwagi do realiów niniejszej sprawy należy uznać, iż brak jest podstaw do zakwestionowania zasądzonego przez Sąd Rejonowy na rzecz powódki zadośćuczynienia.

Z tych wszystkich względów, na podstawie art. 385 k.p.c., Sąd Okręgowy oddalił apelację.

O kosztach postępowania apelacyjnego Sąd orzekł zgodnie z wyrażoną w art. 98 § 1 i § 3 k.p.c. w zw. z art. 391 § 1 k.p.c. zasadą odpowiedzialności za wynik sporu zasądzając od pozwanego R. L. (1) na rzecz powódki E. K. kwotę 1.200 zł. Na kwotę tę złożyło się jedynie wynagrodzenie pełnomocnika powódki w postępowaniu odwoławczym ustalone w oparciu o § 6 pkt 5 w zw. z § 13 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (t.j. Dz. U. z 2013 r., poz. 461 – j.t. ze zm.).

Nadto w punkcie 3. sentencji Sąd Okręgowy, na podstawie § 6 pkt 5
w zw. z § 13 ust. 1 pkt 1 i w zw. § 2 powołanego wyżej rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości (uwzględniając, że pełnomocnik z urzędu pozwanego ustanowiony został dopiero na etapie postępowania apelacyjnego) przyznał i nakazał wypłacić ze Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego dla Łodzi-Widzewa w Łodzi adwokatowi E. S. kwotę 2.214 zł (uwzględniającą podatek VAT) tytułem nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej pozwanemu R. L. (2)
z urzędu w postępowaniu apelacyjnym.