Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I C 568/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 11 grudnia 2015 roku

Sąd Rejonowy w Dzierżoniowie I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący: SSR Radosław Florek

Protokolant: Monika Turkiewicz

po rozpoznaniu w dniu 30 listopada 2015 roku w Dzierżoniowie

na rozprawie

sprawy z powództwa L. O. (poprzednio L. K.)

przeciwko (...) Spółce Akcyjnej w W.

o zadośćuczynienie pieniężne w kwocie 3 000 zł

I.  zasądza od strony pozwanej (...) Spółki Akcyjnej w W. na rzecz powódki L. O. kwotę 3 000 zł (trzy tysiące złotych) z ustawowymi odsetkami liczonymi od dnia 28 października 2011 roku do dnia zapłaty;

II.  zasądza od strony pozwanej (...) Spółki Akcyjnej w W. na rzecz powódki L. O. kwotę 2 267 zł tytułem zwrotu kosztów procesu;

III.  nakazuje stronie pozwanej (...) Spółce Akcyjnej w W. zapłacić na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego w Dzierżoniowie kwotę 928,40 zł tytułem zwrotu wydatków tymczasowo poniesionych przez Skarb Państwa.

Powódka L. O., poprzednio L. K., wystąpiła o zasądzenie na jej rzecz od strony pozwanej (...) Spółki Akcyjnej w W. kwoty 3.000 złotych wraz z ustawowymi odsetkami liczonymi od dnia 28 października 2011 roku do dnia zapłaty.

Na uzasadnienie tego żądania wskazała, że w dniu 20 maja 2007 roku doszło do zderzenia pojazdu marki O. (...), którym kierował W. K., oraz prowadzonego przez nią samochodu marki R. (...). Podała, że w niniejszej sprawie początkowo został skierowany przeciwko niej akt oskarżenia o spowodowanie tego wypadku, ale wyrokiem Sądu Rejonowego w Dzierżoniowie z dnia 13 listopada 2008 roku została uniewinniona od popełnienia zarzucanego jej czynu. Podniosła, że podstawą tego rozstrzygnięcia była opinia biegłego, w której wskazano, iż do wypadku doprowadził kierujący pojazdem marki O. (...), a tym samym on ponosi winę za jego spowodowanie. Podała, że pojazd sprawcy w chwili zdarzenia był objęty ubezpieczeniem odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych na podstawie umowy zawartej z pozwaną Spółką. Oświadczyła, że w efekcie tego wypadku doznała rany szarpanej małżowiny usznej lewej i ogólnych potłuczeń całego organizmu. Wskazała, że w chwili wypadku była w drugim miesiącu ciąży i obawiała się o dziecko, a przy tym nie mogła w związku z tym przechodzić zwykłych badań, jakie są stosowane w przypadku obrażeń doznanych w takich wypadkach drogowych. Podała, że w przyszłości mogą wystąpić jakieś negatywne następstwa dla jej zdrowia tego wypadku, a ona z tego powodu stała się bardziej nerwowa, nadpobudliwa i źle sypiała. Wskazała, że zgłosiła szkodę stronie pozwanej i wystąpiła o przyznanie zadośćuczynienia pieniężnego, ale otrzymała decyzję odmowną, gdyż pozwana Spółka przyjęła, iż nie ma podstaw do przyjęcia odpowiedzialności za ten wypadek W. K..

W odpowiedzi na pozew z dnia 16 czerwca 2014 roku, strona pozwana (...) Spółka Akcyjna w W. wniosła o oddalenie powództwa w całości.

Motywując swoje stanowisko przyznała, że w dniu wypadku pojazd jego uczestnika W. K. był u niej ubezpieczony od odpowiedzialności cywilnej. Podała, że powódka pismem z dnia 14 maja 2009 roku zażądała od niej zadośćuczynienia, przy czym pismo to zostało jej doręczone w dniu 25 maja 2009 roku. Wskazała, że decyzją z dnia 24 czerwca 2009 roku odmówiła przyjęcia odpowiedzialności za szkodę powódki. Podniosła następnie zarzut przedawnienia z powodu upływu trzyletniego terminu przedawnienia. Wskazała, że powódka nie udowodniła, iż jej szkoda wynika ze zbrodni lub występku. Podała, że szkoda powódki miała miejsce w dniu 20 maja 2007 roku, zaś zgodnie z przepisem art. 442 (1) paragrafu 1 Kodeksu cywilnego, roszczenie o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym ulega przedawnieniu z upływem 3 lat od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i osobie obowiązanej do jej naprawienia. Wskazała, że w konsekwencji objęte żądaniem pozwu roszczenie uległo przedawnieniu najpóźniej w czerwcu 2012 roku i w dacie wniesienia pozwu było już przedawnione. Zarzuciła, że wyrok uniewinniający powódkę nie prowadzi do wniosku, iż winnym tego wypadku jest drugi uczestnik przedmiotowego wypadku drogowego, albowiem podstawą jej uniewinnienia były nie dające się usunąć wątpliwości. Podniosła, że powódka winna udowodnić winę drugiego z kierowców. Zarzuciła, że w przypadku powódki nie doszło do rozstroju zdrowia, a tym samym nie przysługuje jej zadośćuczynienie.

W piśmie procesowym z dnia 10 lipca 2014 roku powódka podniosła, że w dniu otrzymania decyzji odmownej z dnia 24 czerwca 2009 roku, zgodnie z przepisem art. 819 paragrafu 4 Kodeksu cywilnego zaczął na nowo biec termin przedawnienia, jednakże w jego trakcie pismem z dnia 12 października 2011 roku złożyła ponownie wniosek o rozpoznanie sprawy i wypłatę należnego zadośćuczynienia, a strona pozwana pismem z dnia 27 października 2011 roku ponownie odmówiła uwzględnienia jej żądania. Wskazała, że w ten sposób doszło do ponownego przerwania biegu terminu przedawnienia i zaczął on na nowo biec po ponownej odmowie wypłaty zadośćuczynienia, a tym samym w chwili złożenia pozwu roszczenie nie było jeszcze przedawnione. Podała, że podtrzymuje stanowisko, iż winę za przedmiotowy wypadek ponosi W. K., i na to wskazuje między innymi opinia pisemna biegłego sądowego sporządzona w ramach postępowania karnego.

Powództwo jest zasadne i w związku z tym podlega uwzględnieniu.

W pierwszym rzędzie Sąd był obowiązany rozstrzygnąć zasadność zarzutu przedawnienia podniesionego przez stronę pozwaną. W przypadku bowiem zasadności tego zarzutu następuje oddalenie powództwa bez względu na słuszność dochodzonego roszczenia.

Na wstępnie należy zwrócić uwagę na przepisy art. 819 paragrafu 4 Kodeksu cywilnego, wedle których bieg przedawnienia roszczenia o świadczenie do ubezpieczyciela przerywa się także przez zgłoszenie ubezpieczycielowi tego roszczenia, lub przez zgłoszenie zdarzenia objętego ubezpieczeniem, przy czym bieg przedawnienia rozpoczyna się na nowo od dnia, w którym zgłaszający roszczenie lub zdarzenia otrzymał na piśmie oświadczenie ubezpieczyciela o przyznaniu lub odmowie świadczenia. Cytowane przepisy słusznie są uważane za szczególną, poza sytuacjami zawartymi w przepisach art. 123 Kodeksu cywilnego, podstawę do przerwania przedawnienia roszczenia kierowanego przeciwko ubezpieczycielowi. Na ich gruncie problematyczna jest kwestia, czy w przypadku ukończenia postępowania likwidacyjnego przez ubezpieczyciela ponowne zawiadomienie i zgłoszenie roszczenia będzie przerywało bieg przedawnienia. W tym zakresie należy zauważyć, że do ubezpieczyciela można, w ocenie składu orzekającego, zgłosić roszczenie o konkretne świadczenie od niego lub zdarzenie objęte ubezpieczeniem tylko raz. Tylko bowiem raz można poinformować ubezpieczyciela o danym roszczeniu lub zdarzeniu, gdyż kolejne zawiadomienie o tym roszczeniu lub zdarzeniu nie powoduje ponownie powzięcia wiadomości o nich przez ubezpieczyciela, a do tego sprowadza się zgłoszenie w rozumieniu tych przepisów. W języku potocznym czasownik zgłosić oznacza bowiem zawiadomić kogoś o czymś, informować o czymś, czyli przekazać wiadomość o czymś. Oznacza to więc, że po odmowie wypłaty określonego świadczenia ponowne występowanie przez poszkodowanego do ubezpieczyciela o to samo świadczenie, czy też wskazywanie na to samo zdarzenie nie może być traktowane, jako dokonanie zgłoszenia w rozumieniu przepisów art. 819 paragrafu 4 Kodeksu cywilnego, skutkujące przerwaniem biegu terminu przedawnienia. Za takim rozumieniem tych przepisów przemawia nie tylko wykładnia językowa, która ma prymat w procesie interpretacji tekstu prawnego, ale także wykładnia systemowa. Należy bowiem zauważyć, że dopuszczenie do ponawiania zgłaszania roszczenia o konkretne świadczenie i przerywania w ten sposób biegu terminu przedawnienia w efekcie prowadziłby do tego, że poszkodowany mógłby w sposób nieograniczony faktycznie przedłużać termin przedawnienia zamiast przenieść spór do sądu, który powinien go rozstrzygnąć. To mogłoby doprowadzić do tego, że sądy rozstrzygałyby w takich sprawach po upływie bardzo wielu lat od dnia zdarzenia objętego ubezpieczeniem, kiedy możliwości dowodowe byłyby znacznie ograniczone. Istotnym natomiast argumentem przemawiającym za wprowadzeniem instytucji przedawnienia są trudności dowodowe, gdyż po upływie długiego okresu trudne jest ustalenie faktycznego przebiegu zdarzeń. Dopuszczenie do wielokrotnego, jednostronnego przerywania biegu terminu przedawnienia byłoby sprzeczne z ratio legis instytucji przedawnienia. Warto także zauważyć, że wolą ustawodawcą było, aby żadna ze stron stosunku cywilnoprawnego, ani też razem strony takiego stosunku nie mogły poprzez czynności prawne przedłużać, czy skracać terminów przedawnienia. Wskazuje na to treść przepisów art. 119 Kodeksu cywilnego, czy art. 120 paragrafu 1 zdania drugiego Kodeksu cywilnego. Pierwszy z tych przepisów stanowi, że terminy przedawnienia nie mogą być skracane, ani przedłużane przez czynność prawną. Natomiast drugi z przepisów stanowi, że jeżeli wymagalność roszczenia zależy od podjęcia określonej czynności przez uprawnionego bieg terminu rozpoczyna się od dnia, w którym roszczenie stałoby się wymagalne, gdyby uprawniony podjął czynność w najwcześniejszym możliwym terminie. Opisane regulacje świadczą o tym, że co do zasady strony stosunku cywilnoprawnego nie mogą wpływać na termin biegu przedawnienia i nawet pośrednio poprzez wpływanie na przykład na termin wymagalności roszczenia, powodować zmiany terminu przedawnienia. W takim też duchu należy interpretować przepisy art. 819 paragrafu 4 Kodeksu cywilnego i tym samym przyjmować, że na ich podstawie dochodzi do przerwania biegu terminu przedawnienia tylko przy pierwszym zgłoszeniu.

Przenosząc powyższe rozważania na grunt niniejszej sprawy należy wskazać, że w świetle dowodu z odpisu zgłoszenia szkody z dnia 14 maja 2009 roku znajdującego się w aktach szkody, powódka wystąpiła do strony pozwanej o przyznanie zadośćuczynienia w kwocie 20.000 złotych, przy czym pismo to doręczono stronie pozwanej w dniu 25 maja 2009 roku. W tym też dniu doszło do przerwania biegu terminu przedawnienia tego roszczenia. Z dowodu z odpisu pisma strony pozwanej do pełnomocnika z dnia 24 czerwca 2009 roku znajdującego się w aktach szkody wynika z kolei, że decyzją z tego dnia pozwana Spółka odmówiła przyjęcia odpowiedzialności za przedmiotowy wypadek i wypłaty zadośćuczynienia. Termin przedawnienia biegnie na nowo od dnia, w którym doręczono wskazaną decyzję. Brak jest dowodów wskazujących na to, kiedy przedmiotowe pismo zostało doręczone powódce. Jednakże nie ma wątpliwości, że w piśmie z dnia 12 października 2011 roku powódka powołała się na to pismo, czyli co najmniej w tej dacie musiała je otrzymać. Jest to najpóźniejsza możliwa data otrzymania przez nią tego pisma. Oznacza to, że od tej daty należałoby w okolicznościach niniejszej sprawy liczyć na nowo termin przedawnienia. Z drugiej strony ponowne zgłoszenie roszczenia o zadośćuczynienie w tym piśmie nie mogło już przerwać terminu biegu przedawnienia roszczenia o zadośćuczynienie.

Drugą kwestią wymagającą ustalenia była długość terminu przedawnienia roszczenia powódki. W tym zakresie przepis art. 819 paragrafu 3 Kodeksu cywilnego stanowi, że w wypadku ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej roszczenie poszkodowanego do ubezpieczyciela o odszkodowanie lub zadośćuczynienie przedawnia się z upływem terminu przewidzianego dla tego roszczenia w przepisach o odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną czynem niedozwolonym lub wynikłą z niewykonania, bądź nienależytego wykonania zobowiązania. Z kolei przepisy art. 422 (1) paragrafu 1, 2 i 3 Kodeksu cywilnego stanowią co następuje: „roszczenie o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym ulega przedawnieniu z upływem lat 3 od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o sobie obowiązanej do jej naprawienia. Jednakże termin ten nie może być dłuższy niż 10 lat od dnia, w którym nastąpiło zdarzenie wywołujące szkodę. Jeżeli szkoda wynikła ze zbrodni lub występku roszczenie o naprawienie szkody ulega przedawnieniu z upływem lat 20 od dnia popełnienia przestępstwa bez względu na to, kiedy poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia. W razie jednak wyrządzenia szkody na osobie przedawnienie może skończyć się nie wcześniej niż z upływem lat 3 od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia”. Kluczowe więc znaczenie miało ustalenie, czy szkoda niemajątkowa, jakiej doznała powódka wynikała z występku lub zbrodni. W okolicznościach niniejszej sprawy oznacza to, że powódka musiała wykazać, że W. K. popełnił przestępstwo z art. 177 paragrafu 1 Kodeksu karnego. Tylko bowiem taki występek wchodził w grę w tym przypadku. Warto przy tym zauważyć, że w sytuacji, w której w postępowaniu karnym nie stwierdzono popełnienie przestępstwa, sąd cywilny jest uprawniony do dokonania własnej oceny, czy popełnione zostało przestępstwo. Stwierdzenie przez sąd cywilny, że popełnione zostało przestępstwo wymaga dokonania własnych ustaleń dotyczących istnienia podmiotowych i przedmiotowych znamion przestępstwa, według zasad przewidzianych w prawie karnym. Należy do nich między innymi bezprawność działania i wina sprawcy szkody. Elementy te podlegają ustaleniu przez sąd cywilny. Wskazano na to w wyroku Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 11 czerwca 2014 roku w sprawie o sygnaturze akt I ACa 1555/13, w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 18 grudnia 2008 roku w sprawie o sygnaturze akt III CSK 193/08 i w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 21 listopada 2001 roku w sprawie o sygnaturze akt II UKM 633/00.

Przepis art. 177 paragrafu 1 Kodeksu karnego stanowi, że kto naruszając chociażby umyślnie zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym powoduje nieumyślnie wypadek, w którym jedna osoba odniosła obrażenia ciała określone w art. 157 paragrafie 1 Kodeksu karnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Znamieniem strony przedmiotowej spowodowania wypadku jest naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu. Pojęcie tych zasad obejmuje zarówno zasady ujęte w przepisach prawa drogowego lub regulujących komunikację kolejową, wodną lub powietrzną, jak też wynikające z istoty bezpieczeństwa w ruchu zasady prakseologiczno odnoszące się do danej sfery ruchu. Wskazano na to w uchwale Sądu Najwyższego z dnia 28 lutego 1975 roku w sprawie o sygnaturze akt V KZP 2/74. Do znamion ustawowych tego czynu należy także skutek w postaci uszczerbku na zdrowiu osoby innej niż sprawca polegającej na naruszeniu czynności narządu ciała lub rozstroju zdrowia przez okres przekraczający 7 dni, czyli skutek określony w przepisie art. 157 paragrafu 1 Kodeksu karnego.

Jeśli chodzi o skutek zdarzenia z dnia 20 maja 2007 roku, to w tym przypadku to znamię ustawowe przestępstwa z art. 177 paragrafu 1 Kodeksu karnego zaistniało. Jak wynika bowiem z opinii pisemnej biegłego sądowego J. M. z dnia 15 czerwca 2007 roku znajdującej się na karcie 68 akt sprawy Sądu Rejonowego w Dzierżoniowie o sygnaturze VII K 1121/07, w wyniku tego wypadku pasażer pojazdu powódki P. M. doznał stłuczenia płatów czołowych i wyłamania zębów górnych przednich, co spowodowało rozstrój zdrowia na okres powyżej 7 dni w rozumieniu przepisu art. 157 paragrafu 1 Kodeksu karnego.

Kluczowe więc znaczenie miało ustalenie, czy W. K. w sposób zawiniony naruszył w trakcie tego zdarzenia zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym i w ten sposób doprowadził do przedmiotowego wypadku.

W tym zakresie Sąd oparł swoje ustalenia na opinii pisemnej biegłego sądowego z zakresu kryminalistycznej rekonstrukcji wypadków S. S. z dnia 1 czerwca 2015 roku oraz jego ustnych wyjaśnieniach tej opinii. Wskazana opinia jest pełna, jasna i wyczerpująca, a przedstawione w niej wnioski zostały należycie i rzeczowo uzasadnione. Biegły przytoczył bowiem wszystkie argumenty, którymi się kierował sporządzając opinię, popierając je ogólnymi wyjaśnieniami odwołującymi się do posiadanej wiedzy specjalistycznej, a w szczególności szczegółowymi i możliwymi do weryfikacji obliczeniami. Co istotne przedstawiony w niej tok rozumowania jest logiczny i zgodny z doświadczeniem życiowym oraz wskazaniami wiedzy. Biegły dokładnie przedstawił przyjęte na podstawie zebranego materiału dowodowego założenia i sposób, w jaki na ich podstawie dokonywał wyliczeń poszczególnych parametrów istotnych dla oceny przedmiotowego zdarzenia. Dotyczy to głównie kwestii wyliczenia prędkości pojazdów uczestniczących w wypadku w oparciu o stopień stwierdzonych w tych pojazdach uszkodzeń. Dokładnie też wyjaśnił biegły omawiane kwestie w trakcie ustnych wyjaśnień. Na tej podstawie można było ponad wszelką wątpliwość ustalić, że W. K. w chwili zdarzenia z pojazdem powódki jechał z prędkością około 50 kilometrów na godzinę, gdy tymczasem w miejscu zdarzenia obowiązywało ograniczenie prędkości do 40 kilometrów na godzinę. W tym zakresie na pewno więc naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym i to w sposób zawiniony. Powinien bowiem obserwować znaki drogowe i się do nich stosować. Nie ma przy tym wątpliwości, że prędkość tego pojazdu w czasie jazdy musiała być jeszcze większa, gdyż wytracił ją w wyniku hamowania, gdy dostrzegł pojazd powódki. Dodatkowo w opinii tej wskazano, że W. K. naruszył przepis art. 16 ust. 1 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 roku - Prawo o ruchu drogowym, wedle którego kierującego pojazdem obowiązuje ruch prawostronny. Jak wynika bowiem z jego zeznań w sprawie karnej trzymał się on osi jezdni. Wskazane naruszenia pozostawały w świetle tej opinii w normalnym związku przyczynowym z zaistnieniem wypadku. W wyniku bowiem przekroczenia dopuszczalnej prędkości W. K. nie był w stanie zatrzymać się przed pojazdem powódki, gdyż z chwilą, gdy zauważył niebezpieczeństwo odległość między pojazdami była zbyt mała. Po drugie, należy zauważyć, jak podkreślił biegły, że do zdarzenia doszło na lewym pasie, a gdyby W. K. trzymał się prawej strony uniknąłby tego zdarzenia. Trzymanie się osi jezdni spowodowało, że w chwili, gdy zobaczył niebezpieczeństwo z prawej strony, chciał go uniknąć i błędnie skręcił w lewą stronę doprowadzając do zderzenia pojazdów. Co istotne biegły logicznie wskazał, że wszystkie opisane powyżej naruszenia zasad bezpieczeństwa ruchu spowodowały, iż nie można w zasadzie przypisać jakiejkolwiek winy powódce odnośnie tego wypadku i w zasadzie wyłącznie W. K. należy przypisać odpowiedzialność za ten wypadek. Wszystkie wskazane okoliczności przemawiają za wersją tego zdarzenia przedstawioną w trakcie przesłuchania powódki. Dlatego też Sąd uznał w tym zakresie za wiarygodne zeznania powódki, natomiast uznał za niezgodne z prawdą zeznania świadka W. K.. Jednocześnie także zdyskwalifikował opinię pisemną biegłego sądowego T. P.. W świetle bowiem opisanej powyżej opinii pisemnej biegłego sądowego S. S., było bowiem możliwe na podstawie zebranego materiału dowodowego ustalenie w sposób pewny przynajmniej w znacznej części przebiegu przedmiotowego wypadku, co biegły T. P. wykluczył. Należy jednak zauważyć, że obie opinie w dużej mierze się pokrywają i biegły T. P. w dużej części przyjął takie wnioski, jak biegły S. S.. Tyle tylko, że pierwszy z biegłych przyjmował, że są one najbardziej prawdopodobne, a nie pewne.

W świetle tych ustaleń należało uznać, że W. K. jest sprawcą tego wypadku i dopuścił się w związku z tym występku z art. 177 paragrafu 1 Kodeksu karnego. Tym samym szkoda po stronie powódki wynikła z występku, a w związku z tym jej roszczenia o naprawienie tej szkody ulegają przedawnieniu z upływem lat 20. Oznacza to, że termin przedawnienia tych roszczeń w żadnym razie jeszcze nie upłynął i ten zarzut pozwanej Spółki jest całkowicie niezasadny.

W świetle opisanych powyżej okoliczności nie ma wątpliwości, że wypadek z dnia 20 maja 2007 roku spowodował W. K. i to w sposób zawiniony. W związku z tym należy stwierdzić, że W. K. naruszając zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym w sposób zawiniony doprowadził do tego wypadku, a tym samym w świetle przepisów art. 415 Kodeksu cywilnego w związku z art. 436 paragrafem 2 Kodeksu cywilnego dopuścił się czynu niedozwolonego. Strona pozwana jednocześnie przyznała, że pojazd, którym kierował sprawca był ubezpieczony u niej od odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych w okresie, w którym doszło do przedmiotowego zdarzenia. Wskazać zatem należy, że w takim samym zakresie jak sprawca szkody na podstawie umowy ubezpieczenia odpowiada za skutki tego zdarzenia ubezpieczyciel, czyli strona pozwana. Zgodnie bowiem z przepisem art. 822 paragrafu 1 Kodeksu cywilnego, przez umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej ubezpieczyciel zobowiązuje się do zapłacenia określonego w umowie odszkodowania za szkody wyrządzone osobą trzecim względem, których odpowiedzialność za szkodę ponosi ubezpieczający albo ubezpieczony. Odpowiedzialność odszkodowawczą z tytułu obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej regulują przepisu szczególne, a mianowicie ustawa z dnia 22 marca 2003 roku o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Ubezpieczycieli Komunikacyjnych, zwana dalej „ustawą o ubezpieczeniach obowiązkowych”. Wedle przepisu art. 34 ust. 1 tej ustawy, z ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych przysługuje odszkodowanie, jeżeli posiadacz lub kierujący posiada pojazdem mechanicznym są obowiązani do odszkodowania za wyrządzoną w związku z ruchem tego pojazdu szkodę, której następstwem jest śmierć, uszkodzenie ciała, rozstrój zdrowia bądź też utrata, zniszczenie lub uszkodzenie mienia. Przepis art. 35 wskazanej ustawy stanowi z kolei, że tym ubezpieczeniem jest objęta odpowiedzialność cywilna każdej osoby, która kierując pojazdem mechanicznym w okresie trwania odpowiedzialności ubezpieczeniowej wyrządziła szkodę w związku z ruchem tego pojazdu tego pojazdu. Natomiast zgodnie z przepisem art. 36 ust. 1 zdania 1 tej ustawy odszkodowanie ustala się i wypłaca w granicach odpowiedzialności cywilnej posiadacza lub kierującego pojazdem mechanicznym najwyżej jednak do ustalonej w umowie ubezpieczenia sumy gwarancyjnej.

Żądanie zasądzenia zadośćuczynienia pieniężnego za krzywdę opiera się na przepisie art. 445 paragrafu 1 Kodeksu cywilnego stanowiącym, że w wypadkach przewidzianych w artykule poprzedzającym, czyli art. 444 Kodeksu cywilnego dotyczącym wystąpienia uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia, sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. Chodzi tutaj o krzywdę ujmowaną, jako cierpienie fizyczne, czyli ból i inne dolegliwości oraz cierpienia fizyczne, czyli ujemne uczucia przeżywane w związku z cierpieniami fizycznymi lub następstwami uszkodzenia ciała albo rozstroju zdrowia w postaci na przykład zaszkodzenia, niemożności uprawiania działalności artystycznej, naukowej, wyłączenia z normalnego życia i tym podobne, a więc doznany przez poszkodowanego uszczerbek niemajątkowy. Zadośćuczynienie pieniężne ma na celu przede wszystkim złagodzenie tych cierpień. Winno ono mieć w związku z tym charakter całościowy i obejmować wszystkie cierpienia fizyczne i psychiczne zarówno już doznane, jak i te, które zapewne wystąpią w przyszłości, a więc prognozy na przyszłość. Użyty w art. 445 paragrafie 1 Kodeksu cywilnego pojęcie sumy odpowiedniej ma charakter niedookreślony. Jednakże w orzecznictwie wskazuje się na kryteria, którymi należy kierować się przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia. Przy ocenie odpowiedniej sumy należy brać pod uwagę wszystkie okoliczności danego wypadku mające wpływ na rozmiar doznanej krzywdy tak, aby przyznana poszkodowanemu suma mogła zatrzeć lub co najmniej złagodzić odczucie krzywdy i pomóc poszkodowanemu odzyskać równowagę psychiczną. W szczególności uwzględnić należy nasilenie cierpień, długotrwałość choroby, rozmiar kalectwa, trwałość następstw zdarzenia oraz konsekwencje uszczerbku na zdrowiu, życiu osobistym i społecznym poszkodowanego. Zadośćuczynienie ma, więc przede wszystkim charakter kompensacyjny i tym samym jego wysokość musi przedstawiać jakąś ekonomicznie odczuwalną wartość. Wysokość ta nie może być jednak nadmierna w stosunku do doznanej krzywdy i aktualnych stosunków majątkowych społeczeństwa, a więc powinna być utrzymana w rozsądnych granicach. Z tych też względów posługiwanie się jedynie tabelami procentowego uszczerbku na zdrowiu i stawkami za każdy procent trwałego uszczerbku dla rozstrzygnięcia zasadności roszczenia o zadośćuczynienie i jego wysokości znajduje jedynie orientacyjne zastosowanie i nie wyczerpuje tej oceny.

Ustalając okoliczności dotyczące skutków tego wypadku dla powódki i tym samym doznanej przez nią krzywdy, Sąd oparł się przede wszystkim na dowodach z odpisów dokumentacji medycznej, opinii biegłego z dnia 15 czerwca 2007 roku znajdującej się na karcie 67 akt sprawy Sądu Rejonowego w Dzierżoniowie o sygnaturze VII K 1121/07 oraz przesłuchaniu powódki, a w szczególności dowodzie z opinii pisemnej biegłego sądowego z zakresu chirurgii J. S. z dnia 18 grudnia 2014 roku i jego ustnych wyjaśnieniach tej opinii. Co do tej opinii należy wskazać, że nie zawiera ona luk i jest pełna, jasna i wyczerpująca, a przedstawione w niej wnioski zostały należycie i rzeczowo uzasadnione. Biegły przytoczył bowiem wszystkie argumenty, którymi się kierował sporządzając opinię. Jednocześnie poparł je fachowymi wyjaśnieniami, odwołującymi się do posiadanej wiedzy specjalistycznej. Należy także wyraźnie stwierdzić, że przedstawiony w niej tok rozumowania jest logiczny i zgodny z doświadczeniem życiowym oraz wskazaniami wiedzy. Nie ujawniły się także żadne powody, które osłabiłyby zaufanie do wiedzy lub bezstronności biegłego, a wszelkie wątpliwości zostały wyjaśnione przez biegłego w ramach ustnych wyjaśnień. Należy jednocześnie podkreślić, że nie było w tych okolicznościach podstaw do zobowiązania biegłego do sporządzenia opinii uzupełniającej. Wbrew bowiem twierdzeniom powódki, biegły wskazał wszystkie uszkodzenia ciała, jakie u niej wystąpiły, w tym także uszkodzenia podawane przez nią. Natomiast fakt, iż w jej ocenie skutkowały one trwałym lub długotrwałym uszczerbkiem na zdrowiu, jest tylko niczym nieuzasadnioną polemiką z opinią biegłego. Powódka nie wykazała bowiem, jakie konkretne okoliczności na to wskazywałyby, gdyż sam fakt wystąpienia uszkodzeń ciała nie świadczy o długotrwałym lub trwałym uszczerbku na zdrowiu. Biegły natomiast, w ramach ustnych wyjaśnień, wskazał, że taki trwały uszczerbek na zdrowiu może wynikać jedynie z pozostawionej blizny i wynosić co najwyżej jeden procent. Z tych względów wnioski stron o dopuszczenie dodatkowej opinii pisemnej tego biegłego zostały oddalone.

Określając wysokość zadośćuczynienia w niniejszej sprawie, Sąd miał na uwadze następujące okoliczności, ustalone w oparciu o wskazane powyżej dowody. Po pierwsze, w wyniku tego wypadku powódka nie doznała w zasadzie żadnych poważnych obrażeń fizycznych, gdyż miała jedynie uraz głowy z raną ucha lewego i ogólne potłuczenia. W żadnym wypadku nie można więc przyjmować, że były to istotne urazy fizyczne. Po drugie, w zasadzie leczenie powódki ograniczało się do zszycia rany ucha, usunięcia szwów i zmiany opatrunków przez dwa tygodnie. Nie uszło jednak uwadze Sądu, że powódka była wówczas w drugim miesiącu ciąży i w związku z tym, ze względu na ten wypadek, mogła odczuwać poważne obawy o zdrowie swojego dziecka. Musiała w związku z tym być także hospitalizowana przez 4 dni i nie można było stosować w stosunku do niej diagnostyki radiologicznej, co utrudniało prawidłowe leczenie. W przebiegu leczenia i ciąży nie było jednak żadnych powikłań. Sąd wziął także pod uwagę, że powódka nie była unieruchomiona, nie przechodziła rehabilitacji, ani też nie wymagała pomocy osób trzecich. Dodatkowo należy tutaj zauważyć, że dolegliwości bólowe w przypadku powódki dotyczyły tylko ucha i były mierne oraz trwały co najwyżej przez dwa tygodnie. Co istotne, powódka była niezdolna do pracy tylko przez jeden miesiąc, czyli stosunkowo krótko. Ma przy tym niewielką bliznę na uchu, która nie szpeci małżowiny usznej, a przez biegłego sądowego trwały uszczerbek na zdrowiu, wynikający z tej blizny, został oceniony, co najwyżej na jeden procent, czyli stosunkowo nisko. Ponadto Sąd wziął pod uwagę, że doznane obrażenia nie ograniczają sprawności powódki, nie utrudniają jej wykonywania czynności życia codziennego. Nie spowodowały one także trwałego, ani długotrwałego uszczerbku na zdrowiu, a doznany przez nią rozstrój zdrowia był nad wyraz krótkotrwały. Nie mają one także wpływu na dalsze funkcjonowanie powódki i w przyszłości nie spowodują żadnych negatywnych następstw. Sąd także zauważył, że powódka jeździ samochodem, a ma jedynie lęki i obawy z tym związane, nie utrudnia więc to znacznie jej życia.

W tych okolicznościach, zdaniem Sądu, należne powódce zadośćuczynienie powinno wynieść kwotę 3.000 złotych. W ocenie Sądu przemawia za tym stres odczuwany przez powódkę w związku z obawą o własne życie i życie nienarodzonego dziecka oraz lęki związane z jazdą samochodem i problemy związane z diagnostyką, a z drugiej strony krótkotrwałość leczenia i brak jakichkolwiek poważnych konsekwencji dla jej zdrowia. Wskazane okoliczności świadczą o niewielkim nasileniu poczucia krzywdy. Zdaniem Sądu suma 3.000 złotych zadośćuczynienia pieniężnego z jednej strony uwzględnia stopień krzywdy powódki i dlatego nie może być uznana za nadmierną, a z drugiej strony nie pomija panujących stosunków majątkowych, przez co jest utrzymana w rozsądnych granicach.

W pozwie powódka wystąpiła dodatkowo z żądaniem zasądzenia na jej rzecz odsetek ustawowych liczonych od kwoty zadośćuczynienia od dnia 28 października 2011 roku do dnia zapłaty.

Podstawę prawną do sformułowania takiego żądania stanowią przepisy artykułu 481 Kodeksu cywilnego. Z przepisu paragrafu 1 tegoż artykułu wynika bowiem, że jeżeli dłużnik opóźnia się ze spełnieniem świadczenia pieniężnego, wierzyciel może żądać odsetek za czas opóźnienia, chociażby nie poniósł żadnej szkody, chociażby opóźnienie było następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi. Odsetki za opóźnienie należą się przeto zarówno bez względu na szkodę poniesioną przez wierzyciela, jak i zawinienia okoliczności opóźnienia przez dłużnika. Należy przy tym wskazać, iż w świetle przepisów ustawy, dłużnik opóźnia się z wykonaniem zobowiązania, gdy nie spełnia świadczenia w terminie oznaczonym w sposób dostateczny, lub wynikający z właściwości zobowiązania. Aby dokładnie wyjaśnić wskazaną kwestię, konieczne jest odwołanie się do pojęcia wymagalności. Roszczenie o spełnienie świadczenia jest wymagalne wówczas, gdy wierzyciel jest uprawniony do żądania spełnienia świadczenia. Dopóki roszczenie jest niewymagalne, nie zachodzi także opóźnienie, gdyż dłużnik nie jest zobowiązany do świadczenia. O dalszej wymagalności decyduje natomiast treść stosunku obligacyjnego, łączącego strony. W przypadku zobowiązań terminowych, jeżeli dłużnik nie realizuje w terminie swoich obowiązków, wynikających z treści zobowiązania, opóźnia się ze spełnieniem świadczenia. W takim przypadku data wymagalności roszczenia stanowi jednocześnie datę, od której dłużnik opóźnia się ze świadczeniem. Z mocy przepisu artykułu 481 Kodeksu cywilnego uzasadnia to roszczenie o odsetki. W przypadku z kolei zobowiązań bezterminowych, opóźnienie nastąpi dopiero w przypadku niedostosowania się do wezwania wierzyciela żądającego spełnienia świadczenia, chyba, że niedostosowanie się do wezwania wierzyciela żądającego spełnienia świadczenia, chyba, że obowiązek jego spełnienia wynika z właściwości zobowiązania. Natomiast należy wskazać, iż na mocy przepisu artykułu 481, paragrafu 2, zdania 1, Kodeksu cywilnego, w sytuacji, gdy stopa odsetek za opóźnienie nie była z góry oznaczona, należą się odsetki ustawowe.

Zgodnie z przepisem artykułu 14, ustęp 1 Ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, ubezpieczyciel wypłaca odszkodowanie w terminie 30 dni, licząc od dnia złożenia przez poszkodowanego lub uprawnionego zawiadomienia o szkodzie. Ustęp 2 tegoż artykułu stanowi natomiast, że w przypadku, gdy wyjaśnienie w terminie, o którym mowa w ustawie 1 okoliczności niezbędnych do ustalenia odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń, albo wysokości odszkodowania okazały się niemożliwe, odszkodowanie wypłaca się w terminie 14 dni od dnia, w którym przy zachowaniu należytej staranności wyjaśnienie tych okoliczności było możliwe, nie później jednak niż w terminie 90 dni od dnia złożenia zawiadomienia o szkodzie, chyba, że ustalenie odpowiedzialności zakładu ubezpieczyciela, albo wysokości odszkodowania zależy od toczącego się postępowania karnego lub cywilnego. W terminie, o którym mowa w ustępie 1, zakład ubezpieczeń zawiadamia na piśmie uprawnionego o przyczynach niemożności zaspokojenia jego roszczenia w całości lub w części, jak również o przypuszczalnym terminie zajęcia ostatecznego stanowiska względem roszczeń uprawnionego, a także wypłaca bezsporną część odszkodowania. W terminie, o którym mowa w ustępie 1, zakład ubezpieczeń zawiadamia na piśmie uprawnionego o przyczynach niemożności zaspokojenia jego roszczenia w całości lub w części, jak również o przypuszczalnym terminie zajęcia ostatecznego stanowiska względem roszczeń uprawnionego, a także wypłatę bezsporną część odszkodowania. W świetle opisanych regulacji prawnych należało przyjąć, że świadczenie z tytułu naprawienia szkody, dochodzone od zakładu ubezpieczeń, jest świadczeniem terminowym. Wedle tych przepisów ubezpieczyciel jest zobowiązany wypłacić zadośćuczynienie w terminie 30 dni od dnia zawiadomienia o szkodzie, a w późniejszym terminie tylko wówczas, gdy nie jest w stanie wcześniej wyjaśnić okoliczności niezbędnych do ustalenia odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń, albo wysokości odszkodowania.

W rozpoznawanej sprawie, pozwana Spółka nie udowodniła, że istniały przeszkody uniemożliwiające wyjaśnienie w ciągu 30 dni okoliczności koniecznych do ustalenia jej odpowiedzialności, albo wysokości świadczeń należnych powódce, pomimo działań podejmowanych ze szczególną starannością. Tym samym powinna spełnić świadczenie przysługujące powódce, w terminie 30 dni od dnia otrzymania zawiadomienia o szkodzie niemajątkowej.

Z dowodu z odpisu zgłoszenia szkody z dnia 14 maja 2009 roku, znajdującego się w aktach szkody, wynika, że powódka wystąpiła do strony pozwanej o przyznanie zadośćuczynienia w kwocie 20.000 złotych, a uczyniła to w dniu 25 maja 2009 roku. Tym samym powinna wypłacić zadośćuczynienie do dnia 24 czerwca 2009 roku, a w konsekwencji od dnia następnego należały się powódce odsetki ustawowe. Należy jednak podkreślić, że Sąd jest związany żądaniem pozwu na mocy przepisu artykułu 321 paragrafu 1 Kodeksu postępowania cywilnego, a powódka zażądała zasądzenia odsetek ustawowych od dnia 27 października 2011 roku. Z tego powodu Sąd był obowiązany zasądzić odsetki ustawowe od tegoż dnia, chociaż powódka, jak wskazano powyżej, mogła ich żądać także za okres wcześniejszy.

Wobec powyższego, w oparciu o powołane przepisy, Sąd orzekł, jak w punkcie I wyroku.

Odnośnie rozliczenia kosztów procesu, poniesionych przez strony, należy na wstępie wskazać, że zgodnie z przepisami artykułu 98, paragrafu 3 Kodeksu postępowania cywilnego, w związku z artykułem 99 Kodeksu postępowania cywilnego, do niezbędnych kosztów procesu strony reprezentowanej przez radcę prawnego zalicza się wynagrodzenie, jednak nie wyższe niż stawki opłat określonych w odrębnych przepisach i wydatki jednego radcy prawnego, koszty sądowe oraz koszty nakazanego przez sąd osobistego stawiennictwa stron.

W świetle opisanych powyżej zasad do kosztów procesu poniesionych przez powódkę należało zaliczyć: opłatę stosunkową od pozwu w kwocie 150 złotych, wynagrodzenie reprezentującego ją radcy prawnego w kwocie 600 złotych, opłatę skarbową od pełnomocnictwa w kwocie 17 złotych i zaliczkę na poczet wynagrodzenia biegłego w kwocie 1.500 złotych, co daje łącznie kwotę 2.267 złotych.

Wedle z kolei przepisu artykułu 98 paragrafu 1 Kodeksu postępowania cywilnego strona przegrywająca sprawę obowiązana jest zwrócić przeciwnikowi na jego żądanie koszty niezbędne do celowego dochodzenia praw i celowej obrony.

Oznacza to, że strona pozwana jest zobowiązana zwrócić na rzecz powódki wskazane powyżej koszty procesu w całości, gdyż w całości przegrała ten proces.

Mając powyższe na uwadze, w oparciu o przytoczone przepisy, Sąd orzekł jak w punkcie III sentencji.

W rozpoznawanej sprawie Skarb Państwa - Sąd Rejonowy w Dzierżoniowie poniósł tymczasowo wydatki na uzyskanie odpisów dokumentacji medycznej w kwocie 91 złotych i 87 groszy oraz zwrot kosztów ustnych wyjaśnień biegłego sądowego J. S. w kwocie 144 złotych i 40 groszy, co daje łącznie kwotę 236 złotych i 27 groszy.

Dodatkowo powódka została w niniejszej sprawie wezwana do uzupełnienia zaliczek na poczet kosztów przeprowadzenia dowodów z opinii pisemnych w kwocie 692 złotych i 13 groszy, którą to kwotę ostatecznie poniósł Skarb Państwa - Sąd Rejonowy w Dzierżoniowie.

Zgodnie z przepisami artykułu 113 ustępu 1 w związku z artykułem 83 ustępem 2 ustawy z dnia 28 lipca 2005 roku o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, sąd w orzeczeniu kończącym sprawę w instancji tymczasowymi wydatkami poniesionymi przez Skarb Państwa, obciąży strony, przy odpowiednim zastosowaniu zasad obowiązujących przy zwrocie kosztów procesu, a więc w tym przypadku przepisu artykułu 98, paragrafu 1 Kodeksu postępowania cywilnego. Dlatego też tymi wydatkami należało w całości obciążyć pozwaną Spółkę jako stronę, która w całości przegrała niniejszy proces.

Z tych powodów, w oparciu o wskazane przepisy, orzeczono jak w punkcie III wyroku.