Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt V.2 Ka 408/15

UZASADNIENIE

J. S. został oskarżony o to, że:

I.  w okresie od 28 września do 6 listopada 2009 roku w T., w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, dokonał przywłaszczenia pieniędzy w kwocie 3813,49 złotych powierzonych mu przez klientów firmy (...).H. (...), czym działał na szkodę P. R., tj. o czyn z art.284§2 k.k.,

II.  w październiku 2009 roku w T., gminie G., w celu osiągnięcia korzyści majątkowej dokonał przywłaszczenia powierzonego mu mienia w postaci pobranych z magazynu firmy (...).H. (...) towarów w postaci sztucznych i oryginalnych kwiatów, zniczy oraz wkładów do zniczy o łącznej wartości 3262,81 złotych, działając na szkodę P. R., tj. o czyn z art.284§2 k.k.

Wyrokiem z dnia 30 marca 2015 r., wydanym w sprawie VI K 380/13, Sąd Rejonowy w Wodzisławiu Śląskim uznał oskarżonego J. S. za winnego popełnienia obu zarzucanych mu czynów, ustalając, iż każdego z nich oskarżony dopuścił się w krótkich odstępach czasu i w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, tj. przestępstw z art.284§2 k.k. w zw. z art.12 k.k. i za każde z przypisanych przestępstw na mocy art.284§2 k.k. wymierzył oskarżonemu karę po 4 miesiące pozbawienia wolności. Na mocy art.85 k.k. i art.86§1 k.k. w miejsce orzeczonych kar pozbawienia wolności Sąd orzekł wobec oskarżonego karę łączną 6 miesięcy pozbawienia wolności.

Na mocy art.69§1 i §2 k.k. oraz art.70§1 pkt 1 k.k. warunkowo zawiesił wykonanie orzeczonej kary łącznej pozbawienia wolności na okres 2 lat tytułem próby.

Na mocy art.72§2 k.k. zobowiązał oskarżonego do naprawienia szkody poprzez zapłatę kwoty 7076,30 zł na rzecz P. R., w terminie 6 miesięcy od uprawomocnienia się wyroku.

Na mocy art.627 k.p.k. zasądził od oskarżonego na rzecz oskarżyciela posiłkowego P. R. kwotę 2016 złotych tytułem kosztów związanych z ustanowieniem i udziałem pełnomocnika w sprawie.

Na mocy art.627 k.p.k. i art.2 ust.1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych zasądził od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa opłatę w kwocie 120 złotych i obciążył go w całości wydatkami postępowania.

Apelację od powyższego wyroku wywiódł obrońca oskarżonego J. S., zaskarżając orzeczenie w całości. Skarżonemu wyrokowi zarzucił:

I.  obrazę przepisów postępowania mającą wpływ na treść orzeczenia, a mianowicie:

1)  art.4 k.p.k. i art.7 k.p.k. poprzez:

- uznanie za wiarygodne wewnętrznie i zewnętrznie sprzecznych oraz niejasnych

zeznań pokrzywdzonego i świadków w zakresie, w jakim twierdzili oni, że

stwierdzone w firmie pokrzywdzonego niedobory są związane z działalnością

oskarżonego,

- nieuwzględnienie okoliczności przemawiających na korzyść oskarżonego a

wskazujących na to, że przypisywany oskarżonemu przez kierownictwo firmy (...) niedobór w mieniu mógł w rzeczywistości nie zaistnieć bądź tez

powstać na skutek nieprawidłowości w dokonywaniu wewnętrznych rozliczeń w tej firmie, jak również na skutek działalności osoby trzeciej,

- uznanie za nieistotną ocenioną jako wiarygodną i jasną, a niekwestionowaną przez strony opinię biegłego, z której wynika, że z przedstawionych przez pokrzywdzonego dowodów magazynowych, dowodów KP, spisów magazynowych oraz wobec braku jakiejkolwiek dokumentacji potwierdzającej w jaki sposób te wpłaty były księgowane lub też rozliczane z wystawionymi fakturami sprzedaży nie można wnioskować, by w firmie pokrzywdzonego występował niedobór magazynowy i pieniężny oraz by powstał on za sprawą oskarżonego,

- niewyjaśnienie i nierozważenie wskazanych przez Sąd Okręgowy w uzasadnieniu wyroku z 25 kwietnia 2013 r. sygn. akt V Ka 16/13 wątpliwości co do sprawstwa oskarżonego powstających na tle zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego;

1)  art.167 k.p.k. poprzez nieprzeprowadzenie z urzędu dowodów z przesłuchania świadków:

- W. B. na okoliczność czy świadek złożyła podpis na wydruku znajdującym się na k.20 akt sprawy oraz jakie okoliczności zostały nim stwierdzone,

- J. T. oraz J. K., z których jedna miała wedle zeznań świadka A. S. podpisać wydruki zawarte na k.25-27, na wyżej wskazaną okoliczność;

2)  art.410 k.p.k. poprzez wydanie wyroku bez uwzględnienia całokształtu okoliczności ujawnionych w postępowaniu i mających znaczenie dla rozstrzygnięcia, tj. z pominięciem załączonych do akt sprawy oświadczeń klientów oskarżonego, z których wynika, że towar kupowany od J. S. po cenie 1 gr był towarem otrzymywanym w drodze reklamacji;

3)  art.424§1 pkt 1 k.p.k. poprzez nienależyte uzasadnienie wyroku, to jest niewskazanie dlaczego winę oskarżonego Sąd uznał za udowodnioną, na jakich w tej mierze oparł się dowodach i dlaczego nie uznał dowodów przeciwnych;

I.  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia i mający wpływ na jego treść przez przyjęcie, że oskarżony w okresie od 28 września do 6 listopada 2009 roku w T., w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, dokonał przywłaszczenia pieniędzy w kwocie 3813,49 złotych powierzonych mu przez klientów firmy (...).H. 'W.", czym działał na szkodę P. R. oraz że w październiku 2009 roku w T., gminie G., w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, dokonał przywłaszczenia powierzonego mu mienia w postaci pobranych z magazynu firmy (...).H. (...) towarów w postaci sztucznych i oryginalnych kwiatów, zniczy oraz wkładów do zniczy o łącznej wartości 3262,81 złotych działając na szkodę P. R..

Wskazując na powyższe zarzuty, skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie oskarżonego J. S. od zarzucanych mu czynów, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Wodzisławiu Śląskim.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja obrońcy oskarżonego nie zasługiwała na uwzględnienie.

Kontrola odwoławcza nie wykazała, aby Sąd I instancji dopuścił się naruszenia przepisów prawa procesowego, które skutkować miałoby błędem w ustaleniu stanu faktycznego sprawy. Autor apelacji nie zdołał wykazać uchybień w gromadzeniu i ocenie zebranego materiału dowodowego, zwłaszcza zaś poczynienia owej oceny dowodów w sposób, który byłby sprzeczny z zasadami logiki, wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego, albo pomijał całokształt ujawnionych w sprawie okoliczności. W niniejszej sprawie Sąd Rejonowy poddał analizie wszystkie zebrane i prawidłowo ujawnione dowody, zaś ocena tych dowodów nie przekracza granic zakreślonych regułą z art.7 k.p.k., ani nie uchybia zasadzie obiektywizmu, wyrażonej w art.4 k.p.k. Dokonując ustaleń faktycznych, Sąd wskazał, na jakich dowodach oparł swoje rozstrzygnięcie, a którym dowodom odmówił wiary i swoje stanowisko w tym przedmiocie przekonująco uzasadnił w pisemnych motywach rozstrzygnięcia. Uzasadnienie zaskarżonego wyroku odpowiada wymaganiom art.424§1 i 2 k.p.k. i w pełni umożliwia kontrolę instancyjna rozstrzygnięcia. Podstawą orzeczenia w przedmiocie odpowiedzialności karnej oskarżonego był całokształt okoliczności ujawnionych w toku rozprawy (art.410 k.p.k.). Nie można uznać, by Sąd orzekający pozostawił poza sferą rozważań niektóre istotne dowody i wynikające z nich okoliczności, a z innych nie wyciągnął oczywistych wniosków. Tym samym nie sposób mówić o dowolnej, jednostronnej czy niepełnej ocenie materiału dowodowego. Podkreślić zarazem należy, że zakres postępowania dowodowego został znacząco poszerzony w stosunku do poprzedniego rozpoznania sprawy przez Sąd I instancji i bez wątpienia miało to związek ze sformułowaniami zawartymi w uzasadnieniu wyroku Sądu Okręgowego w Gliwicach z dnia 25 kwietnia 2013 r., sygn. akt V Ka 16/13, do którego odwołuje się skarżący, nawet jeśli nie wszystkie z uwag miały postać wskazań Sądu odwoławczego co do dalszego postępowania.

Sąd meriti słusznie zdyskredytował wiarygodność linii obrony oskarżonego, zauważając, że wyjaśnienia J. S. - w zasadniczej ich części - zmierzały do przerzucenia odpowiedzialności za stwierdzony niedobór towarów i gotówki na pokrzywdzonego. Wytykanie pracodawcy złej organizacji rozliczeń za pobierany i sprzedawany towar, powoływanie się na dużą rotację na stanowiskach kasjerek, czy sugerowanie, że pod nieobecność oskarżonego i bez wiedzy kierownictwa inni pracownicy zabrali towar z użytkowanego przezeń pojazdu lub zamykanego boksu magazynowego, nie mogły doprowadzić do oczekiwanego przez oskarżonego skutku. Pozostałe dowody, nawet te, które zostały przeprowadzone na wniosek obrońcy, nie potwierdzają lansowanej przez oskarżonego wersji wypadków. Wersja ta nie tłumaczy, dlaczego - jeśli braki w towarze i gotówce miały być wynikiem ogólnie panującego w firmie (...) bałaganu - przypisano je akurat oskarżonemu, a nie któremukolwiek z innych, równolegle zatrudnionych przedstawicieli handlowych. Jak zauważyła świadek A. S., każdemu przedstawicielowi zdarzały się niedobory w towarze, wynikające ze specyfiki branży, ale tylko u oskarżonego stwierdzono tak duże braki. Nadto żaden inny przedstawiciel handlowy nie zarzucił, aby pieniądze wpłacone przezeń do kasy nie zostały zaksięgowane, albo żeby pobrano towar z magazynu danego przedstawiciela bez jednoczesnego wystawienia stosownego dokumentu. Ani A. S., ani I. M. (1) (wykonująca obowiązki przedstawiciela handlowego za oskarżonego w czasie jego nieobecności), ani wreszcie przesłuchany na wniosek obrońcy świadek M. R. (zatrudniony w takim samym charakterze co oskarżony) nie potwierdzili wersji, jakoby to po stronie firmy (...) leżały przyczyny powstania niedoborów. Oskarżony sam nie był w stanie rzeczowo wyjaśnić, kto i z jakich powodów mógłby dokonać przekreślenia druków KP, a na nieprawidłowości w zakładzie pracy - co zauważył już Sąd odwoławczy w uzasadnieniu wyroku z dnia 12 grudnia 2011 r., wydanego pod sygn. akt V Ka 656/11 - J. S. powołał się akurat w czasie, gdy wszczęto przeciwko niemu postępowanie karne.

Nie sposób zasadnie zarzucać świadkom P. R. i Z. R., że - wraz z innymi osobami, choćby A. S. czy J. W. - zmówili się, by fałszywie pomówić oskarżonego o niepopełnione przestępstwo. Ojciec pokrzywdzonego, Z. R., wskazał wręcz, że nie chcieli z synem zwalniać oskarżonego, gdyż ten był wcześniej dobrym pracownikiem i początkowo wykonywał swe obowiązki bez zarzutu, a nadto sam J. S. podczas rozmowy w dniu 31 października 2009 r. "prosił aby zostawić go w pracy, że to wszystko ureguluje" (k.60). O brakach gotówkowych z tytułu rozliczeń za sprzedany towar pracodawca dowiedział się przypadkowo, gdy ujawnił różnice w saldach, a - rzekomo zalegająca z płatnościami - klientka okazała oryginały dowodów KP, stwierdzające uiszczenie zapłaty do rąk J. S.. To, że pokrzywdzony odnalazł i zdołał przedstawić w postępowaniu karnym tylko dwa przekreślone druki KP (nr 518/09 i nr 519/09) nie oznacza, że w pozostałych przypadkach oskarżony rozliczył się z wpłat przyjętych od J. P.. Gdyby tak było, pokrzywdzony nie miałby potrzeby upominania się u stałej kontrahentki ze Słowacji o zapłatę i nie zadawałby sobie trudu wyjaśniania różnicy sald. Wszystkie faktury wystawione przez oskarżonego na rzecz J. P., które figurują u pokrzywdzonego jako niezapłacone, są fakturami z odroczonym terminem płatności i w świetle procedur przyjętych w firmie (...) nie było powodów, by oskarżony zdawał do biura przekreślone kopie druków KP. Nadto, już na podstawie wspomnianych dowodów KP o numerach 518/09 i 519/09 można stwierdzić, że choć ich treść wypisywana była na samokopiujących drukach, tylko na oryginałach (pozostawianych kontrahentce) oskarżony składał swój podpis w rubryce "kwotę powyższą otrzymałem - podpis kasjera". Taki sposób postępowania pośrednio potwierdza, iż oskarżony zakładał, iż kopia dokumentu zostanie przez niego anulowana i nie będzie podstawą rozliczania go ze sprzedaży ("Jeżeli były druki KP przekreślone to nie musiałem wówczas dawać pieniędzy", "Nie wiem kto dokonywał tych skreśleń, ale w większości ja" - wyjaśnienia oskarżonego, k.127v, 151v). Na marginesie nadmienić należy, że druki KP z 5 i 6 listopada 2009 r. dotyczyły dwóch najpóźniejszych faktur sprzedaży na rzecz J. P. (nr (...) z 28 października 2009 r. i nr (...) z 30 października 2009 r.) i zostały przez oskarżonego wystawione już po jego rozmowie z P. R. i Z. R. na temat wyjaśnienia przyczyn niedoborów (31 października 2009 r.). W świetle zeznań J. P. (przesłuchanej bezpośrednio na rozprawie w dniu 19 marca 2014 r.) oraz dowodów KP będących w jej posiadaniu nie ulega wątpliwości, że w datach widniejących na dowodach KP świadek regulowała należności wynikające z faktur za pośrednictwem J. S. i że ten ostatni kwitował od niej odbiór gotówki. Z kolei oskarżony przedstawiał w toku procesu wzajemnie wykluczające się wersje: z jednej strony poddawał w wątpliwość, czy w ogóle przyjął zapłatę od kupującej ("Ja miałem podpisywać się na tych drukach KP za które brałem pieniądze. Nie jestem pewny czy za okazane druki KP ja wziąłem pieniądze" - k.127v; "Mogło być tak, że ja podpisałem się w miejscu że kwotę pobrałem, a pieniędzy nie pobrałem" - k.168), z drugiej zapewniał, że musiał pieniądze oddać do kasy firmy, a jedynie nie zostało to prawidłowo odnotowane. Zasadności aktu oskarżenia nie może podważać argument, że nie praktykowano wydawania konkretnemu przedstawicielowi potwierdzenia za zdanie pieniędzy do kasy firmy. Z zeznań choćby świadka A. S. wynika, że podpis przedstawiciela handlowego na dowodzie KP oznaczał, iż pobrał on pieniądze i obowiązany był wpłacić je do kasy, zaś kasjerki były rozliczane codziennie i w związku z tym wynik rozliczenia danego przedstawiciela z gotówki od razu był umieszczany w systemie komputerowym. Wartość szkody w zakresie przywłaszczenia gotówki (pkt I) odpowiada sumie przyjętych, a nie przekazanych do kasy należności z faktur nr (...), z uwzględnieniem, iż na poczet uregulowania faktury nr (...) oskarżony pokwitował przyjęcie częściowej zapłaty (35,30 zł z całości ceny sprzedaży, która wynosiła 255,42 zł).

Nie nasuwa także zastrzeżeń zasadność ustalenia wysokości szkody z tytułu przywłaszczonych przez oskarżonego towarów (3 262,81 zł), która obejmuje braki remanentowe w zakresie kwiatów żywych (248,60 zł + 121,16 zł + 1412,05 zł) oraz w zakresie kompozycji sztucznych i zniczy (1481 zł). Zupełnie nieuprawnione są sugestie, jakoby niepewnym było, czy w dniu 2 listopada 2009 r. przeprowadzono dwa, czy tylko jeden remanent i czy pozycje w dokumentach remanentowych nie zostały w związku z tym powielone. Pomijając nawet treść zeznań pokrzywdzonego, J. W., A. S. i asortyment towarów, którym zajmowała się w ramach swoich obowiązków J. W., już oznaczenia i symbole użyte w zestawieniu z k.28 akt wskazują, że dotyczyły one innego towaru niż kwiaty żywe. Brak niektórych podpisów na dokumentach remanentowych, mimo iż praktyką było ich podpisywanie, nie może dyskredytować wiarygodności zawartych w nich treści. Remanenty były wykonywane przez co najmniej dwie osoby i - poza wyjątkowymi przypadkami - w obecności kontrolowanego przedstawiciela handlowego, więc trudno zakładać, że akurat w odniesieniu do oskarżonego sporządzone dowody tzw. przesunięcia magazynowego miały stwierdzać nieprawdę. W zeznaniach przesłuchanych współpracowników i przełożonych J. S. nie dopatrzono się niechęci wobec oskarżonego czy tendencji do przedstawienia go w negatywnym świetle, ani dążenia do przypisania mu zachowań nie mających miejsca. W ramach remanentu następowało porównanie wykazu towaru, jaki powinien znajdować się u przedstawiciela handlowego w danym dniu ze stanem faktycznym (fizyczne sprawdzenie towaru znajdującego sie w samochodzie kontrolowanego i jego boksie magazynowym). Nie jest przy tym prawdą, że J. W. w związku ze zleceniem przeprowadzenia remanentu w zakresie zniczy i sztucznych kompozycji (remanent taki był dokonywany po dniu Wszystkich Świętych wobec wszystkich przedstawicieli handlowych), sprawdziła tylko jedno z dwóch miejsc, w którym oskarżony mógł towar pozostawić. Świadek nie potrafiła stwierdzić jednoznacznie, czy w konkretnym przypadku towar ujawniła w samochodzie używanym przez oskarżonego, czy w jego boksie magazynowym, ale bynajmniej nie wskazywała, że któreś z tych miejsc pominęła w czasie remanentu. Pamiętać należy, że J. W. była dobrze zorientowana w sposobie postępowania przedstawiciela handlowego z niesprzedanym towarem po powrocie do zakładu pracy ("towar miał albo na samochodzie albo przenosił go do swojej klatki którą tam miał" - k.161), a fizyczne sprawdzenie towaru podczas robienia remanentu polegało z racji praktyki na udaniu się do obu tych miejsc. Trudno uznać zarazem za racjonalne założenie, że akurat w odniesieniu do oskarżonego przeoczono jakiś towar rzekomo pozostawiony przezeń w firmie na datę remanentu, przypisując mu niezasadnie niedobór.

Nie ma żadnych miarodajnych podstaw do przyjęcia, że pokrzywdzony i Z. R. polecili sfabrykować dokumenty remanentowe w taki sposób, by uwiarygodniały one zobowiązanie oskarżonego do zapłaty kwoty 5 600 zł w związku ze stwierdzonymi niedoborami. W dacie spisania przez oskarżonego przedmiotowego oświadczenia (31 października 2009 r.) ustalenia między J. S. a pracodawcą były takie, iż oskarżony będzie kontynuować zatrudnienie w firmie (...) i regulować zadłużenie ratalnie z należnego co miesiąc wynagrodzenia, a pokrzywdzony nie będzie występował przeciwko niemu z dalszymi roszczeniami. Nie było powodów, by następnego dnia pracy (nazajutrz po dniu Wszystkich Świętych) pokrzywdzony bądź jego ojciec mieli dążyć do wykazania oskarżonemu braków towarowych, zwłaszcza na określoną wartość. Na marginesie wypada przypomnieć, iż łączna kwota braków przy rozliczeniu gotówki oraz niedoborów w towarze okazała się ostatecznie większa niż wspomniane 5 600 złotych.

Nie mogły uwalniać oskarżonego od odpowiedzialności jego twierdzenia na temat "upłynniania" niepełnowartościowego towaru (kwiaty żywe) w cenie 1 grosza. Prawidłowo Sąd I instancji dostrzegł, iż oskarżony wykazywał sprzedaż towarów w tej cenie w skali, która

nie zdarzała się innym przedstawicielom handlowym, co obrazują choćby faktury przedłożone przez pokrzywdzonego na rozprawie (k.357). Zbycie towaru za 1 grosz przez przedstawiciela handlowego wymagało zachowania trybu zgłoszenia reklamacji - decyzję w tym przedmiocie musiał podjąć ktoś z przełożonych oskarżonego, oskarżony nie był bowiem uprawniony do samodzielnego obniżania ceny do wspomnianego poziomu. Mówiąc o dopuszczalności podjęcia przez przedstawiciela handlowego decyzji o sprzedaży "starszego" towaru po zaniżonej cenie, A. S. wprost zaznaczyła, że nie chodziło o sprzedaż za 1 grosz, lecz za połowę ceny lub za 50 groszy (zeznania - k.361). Wymóg zgłoszenia reklamacji przełożonym i uzyskania ich decyzji na zbycie towaru za 1 grosz wynika jednoznacznie nie tylko z zeznań A. S., ale i zeznań pokrzywdzonego, Z. R., a także M. R. i I. M. (1). Te same dowody nie pozostawiają wątpliwości, że przypadki sprzedaży towaru za cenę 1 grosza w wyniku uwzględnienia reklamacji były rzadkie. Dla oceny wiarygodności wyjaśnień oskarżonego nie ma istotnego znaczenia oświadczenie podpisane przez słowackich kontrahentów, z którymi oskarżony dokonywał transakcji w imieniu firmy (...) ("towar kupowany od J. S. po cenie 1 grosz, był towarem otrzymanym w formie reklamacji" - k.175). Abstrahując od okoliczności, w jakich oskarżony uzyskał to oświadczenie, klienci - przy założeniu, że istotnie zgłaszali reklamacje oskarżonemu - nie mogli wiedzieć, czy przedstawiciel handlowy przekazuje te reklamacje przełożonym, od decyzji których zależało, czy towar istotnie można uznać za niepełnowartościowy i czy dopuszczalne jest jego zbycie po tak wyjątkowej cenie. W przypadku kwiatów doniczkowych nawet wartość samej donicy stawiałaby pod znakiem zapytania ekonomiczną racjonalność dokonywania sprzedaży za symboliczny grosz. O tym, że wykazywanie częstych przypadków sprzedaży kwiatów za 1 grosz miało charakter fikcji, świadczy z kolei stanowisko oskarżonego w czasie rozmowy z P. R. i Z. R. ("Oskarżony tłumaczył to tym, że kiedy zauważył braki na samochodzie to w ten sposób wyrównywał sobie stan magazynowy" - k.150v; "Pierwotnie twierdził że to reklamacje, a później, że w ten sposób wyrównywał sobie stany magazynowe" - k.154) oraz pisemne oświadczenie J. S. z dnia 31 października 2009 r. ("W przypadku gdy stwierdziłem brak towaru na samochodzie czasami sprzedawałem go po 0,01 zł na paragon" - k.123). Podkreślić należy, wreszcie, że nawet gdyby oskarżony sprzedawał kwiaty w cenie 1 grosza z powodu złej oceny ich jakości, to zbywając towar na takich warunkach umyślnie wbrew ustalonym zasadom przeprowadzania reklamacji i bez wymaganej zgody pracodawcy, postępowałby z cudzą rzeczą jak właściciel, co jest zachowaniem znamiennym dla przywłaszczenia.

Wbrew stanowisku skarżącego, fakt, że Sąd i instancji uznał opinię biegłego z zakresu rachunkowości (k.446-449) za klarowną i przyznał jej walor wiarygodności, a strony nie zgłosiły zastrzeżeń co do jasności, zupełności i rzetelności wydanej opinii, nie może determinować ustalenia, że przypisane oskarżonemu niedobory towarowe i pieniężne nie zaistniały. Pokrzywdzony nie był zobowiązany do prowadzenia odrębnych rejestrów obejmujących kwoty wpłacane przez przedstawicieli handlowych, a okoliczność, że badane dokumenty nie spełniają wymogów stawianych przez ustawodawcę przed dowodami księgowymi nie wykluczają ustalenia, że oskarżony nie rozliczył się z powierzonych pieniędzy oraz z niesprzedanych towarów, jeśli wniosek taki nieodparcie wynika z całokształtu materiału dowodowego (w tym dowodów osobowych), ocenianych we wzajemnym powiązaniu, w zgodzie z regułami życiowego doświadczenia i logiki.

Zdaniem Sądu odwoławczego, nie ma sprzeczności pomiędzy oznaczeniem osoby pokrzywdzonego a ustaleniami faktycznymi Sądu I instancji co do pobierania przez oskarżonego kwiatów sztucznych i zniczy z firmy (...). P. R. prowadził działalność na terenie (...) Centrum (...) własności jego ojca i korzystał ze znajdujących się tam magazynów. Z. R., jak sam to opisał, pomagał synom

w prowadzeniu działalności gospodarczej i pełnił nadzór nad ich firmami. Pobieranie w okresie poprzedzającym Dzień Wszystkich Świętych określonego asortymentu z firmy (...) przez przedstawicieli handlowych firmy (...) odbywało się na zasadzie uzgodnień między Z. R. i P. R. i nie tworzyło stosunku zaufania między Z. R. a pracownikami jego syna.

Nie zasługiwał na uwzględnienie zarzut naruszenia przepisu art.167 k.p.k. poprzez nieprzesłuchanie z urzędu wskazanych w tym zarzucie świadków (pkt 4 a, b). Na rozprawie w dniu 10 kwietnia 2012 r. świadek A. S., po okazaniu jej kart 25-27 akt sprawy, wskazała, iż odręcznie nakreślone na dokumencie imię "A. oznacza J. T. lub K., jest to pracownica biura" (k.242). Oba nazwiska - wbrew temu, co wynika ze sformułowania zarzutu apelacyjnego - odnoszą się do jednej osoby. Sąd I instancji z urzędu podjął próbę ustalenia adresu wymienionej, jednak uzyskał informację, że J. K. przebywa na stałe w Anglii (k.364), wobec czego jej przesłuchanie nie było możliwe. Skarżący nie starał się przy tym nawet wykazać, że nieprzeprowadzenie dowodu z zeznań wymienionej miało wpływ na treść wyroku. Należy przypomnieć, iż pracownica o imieniu A. wprowadzała jedynie towar do komputera, nie sprawdzała zaś fizycznie, czy towar znajduje się w samochodzie lub w boksie przedstawiciela handlowego (k.149v). Sąd z kolei zdołał ustalić adresy i odebrać zeznania od dwóch innych byłych pracownic pokrzywdzonego, mających podpisać się na przedmiotowym dokumencie z 2 listopada 2009 r. ("Znajduje się tam podpis S., której nazwiska nie pamiętam, podpis I. M. (2) - jest to pracownik hurtowni" - k.242). I. M. (1) (k.420-421) oraz S. M. poprz. S. (k.436-437) z racji upływu znacznego czasu nie pamiętały okoliczności remanentu przeprowadzonego u J. S.. Co do W. B., której podpis - zgodnie z zeznaniami A. S. - "prawdopodobnie" (k.241v) widnieje na dowodzie przesunięcia nr (...) (k.20), to na potrzebę jej przesłuchania ani nie powoływał się obrońca w apelacji od poprzednio wydanego wyroku Sądu Rejonowego w Wodzisławiu Śląskim z 10 października 2012 r., ani nie wskazywał na nią Sąd odwoławczy w wytycznych co do dalszego postępowania w związku z przekazaniem sprawy do ponownego rozpoznania. Także w tym przypadku skarżący nie podjął się wykazania, że nieprzeprowadzenie dowodu z zeznań świadka miało wpływ na treść zapadłego rozstrzygnięcia. Jednocześnie, zauważyć wypada, iż na dowodzie przesunięcia - co do którego miałaby wypowiedzieć się W. B. - podpisał się także oskarżony (k.361), a zatem okoliczności wynikające z treści dokumentu nie były przez niego wówczas kwestionowane.

Ponieważ wyrok został zaskarżony przez obrońcę oskarżonego w całości, Sąd poza odniesieniem się do zarzutów sformułowanych w apelacji rozważył także, czy rozstrzygnięcie w przedmiocie kary nosi cechy rażącej surowości, nie znalazł jednak podstaw do postawienia takiego wniosku. W świetle ustaleń dokonanych przez Sąd I instancji, a dotyczących stopnia społecznej szkodliwości przypisanych występków (każdorazowo popełnianych w warunkach czynu ciągłego) i stopnia zawinienia oskarżonego, wymierzone kary jawią się jako wyważone. Na rozmiar sankcji karnej - jak wynika również z pisemnych motywów wyroku - miały zresztą wpływ ograniczenia wynikające z konieczności przestrzegania w ponownym postępowaniu zakazu reformationis in peius. Obie kary jednostkowe wymierzone w wyroku jedynie minimalnie przekraczają dolny próg zagrożenia ustawowego przewidzianego w art.284§2 k.k., kara łączna pozbawienia wolności została orzeczona przy zastosowaniu zasady pośredniej łączenia kar (zasada asperacji), a gdy zważyć nadto, że wobec oskarżonego zastosowano instytucję warunkowego zawieszenia wykonania kary pozbawienia wolności na minimalny, przewidziany prawem okres próby, o zaistnieniu przyczyny odwoławczej z art.438 pkt 4 k.p.k. nie sposób zasadnie mówić.

W tym stanie rzeczy, nie podzielając zarzutów apelacji, jak również nie stwierdzając przesłanek do zmiany lub uchylenia wyroku z urzędu, Sąd odwoławczy utrzymał zaskarżony wyrok w mocy.

Z uwagi na nieuwzględnienie środka odwoławczego wniesionego wyłącznie przez obrońcę oskarżonego, zgodnie z treścią art.636§1 k.p.k. i art.634 k.p.k. w zw. z art.627 k.p.k., zasądzono od oskarżonego: na rzecz Skarbu Państwa koszty postępowania przed Sądem II instancji, zaś na rzecz oskarżyciela posiłkowego – poniesione przez niego wydatki związane z występowaniem pełnomocnika z wyboru, których wysokość ustalono według stawek minimalnych (§14 ust.7 w zw. z ust.2 pkt 4 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu).