Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 213/16

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 7 października 2015 roku, wydanym w sprawie z powództwa J. W. przeciwko M. B. i P. B., sygn. akt XVIII C 2469/15, Sąd Rejonowy dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi XVIII Wydział Cywilny:

1.  zasądził od M. B. i P. B. na rzecz J. W. kwoty po 5.000 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 3 czerwca 2014 roku do dnia zapłaty oraz kwotę 2.717 zł tytułem zwrotu kosztów procesu, w tym kwotę 2.417 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego;

2.  oddalił powództwo w pozostałym zakresie.

Swoje rozstrzygnięcie Sąd I instancji oparł na ustaleniach faktycznych
i rozważaniach prawnych, które przedstawiają się następująco:

W dniu 4 marca 2014 roku M. B. i P. B. (jako osoby, którym przysługiwało spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu mieszalnego położonego w Ł. przy ul. (...)) zawarli z J. W. umowę przedwstępną sprzedaży spółdzielczego własnościowego prawa za kwotę 250.000 zł. Strony ustaliły, iż zawarcie umowy przyrzeczonej nastąpi do dnia 18 kwietnia 2014 roku (§ 4). Strony ustaliły wysokość zadatku na kwotę 25.000 zł (§ 6). Ustaliły też, że zadatek podlega zwrotowi w przypadku nieuzyskania przez kupującego kredytu hipotecznego. Strona nabywająca zobowiązała się wtedy przedłożyć stronie sprzedającej oświadczenie banku o odmowie przyznania kredytu (§ 7). Faktycznie doszło do przekazania 10.000 zł tytułem zadatku. Postanowienie umowne o zwrocie zadatku zostało wprowadzone do projektu umowy sporządzanej przez M. K. (1) (zawodowo trudniącą się pośrednictwem w obrocie nieruchomościami) na wniosek powoda. M. K. (1) sporządzała projekt umowy przedwstępnej w konsultacji z doradcą kredytowym, u którego z kolei był powód – przed zawarciem tejże umowy. Przyczyną, dla której powód zaproponował wprowadzenie do umowy postanowienia o zwrocie zadatku w wypadku nieuzyskania kredytu, była chęć zabezpieczenia się przed negatywnymi konsekwencjami nieuzyskania kredytu – uwzględniająca jednocześnie realia rynkowe, z których wynika, iż nie każdy starający się o kredyt – ostatecznie go uzyskuje. Dzień przed zawarciem umowy przedwstępnej partnerka powoda J. P. (1) wypłaciła 10.000 zł. Powód podejmował starania o uzyskanie kredytu hipotecznego, którego ostatecznie nie otrzymał. W (...) zostały złożone trzy wnioski w dacie 6 marca 2014 roku, 15 kwietnia 2014 roku i 24 kwietnia 2014 roku. W odpowiedzi na wniosek z dnia 6 marca 2014 roku (ostatecznie złożony w dniu 11 marca 2014 roku) o udzielenie kredytu mieszkaniowego, (...) w dniu 24 marca 2014 roku podjęło decyzję odmowną. Z kolei w odpowiedzi na wniosek z dnia 24 kwietnia 2014 roku w dniu 15 maja 2014 roku (...) podjęło decyzję odmowną. Pismem z dnia 21 maja 2014 roku Bank Spółdzielczy Rzemiosła w Ł. poinformował powoda, iż wniosek powoda o udzielenie kredytu mieszkaniowego z dnia 10 kwietnia 2014 roku został rozpatrzony odmownie. Z pierwszym wnioskiem o udzielenie kredytu powód wystąpił w dniu 11 marca 2014 roku (tydzień po zawarciu umowy przedwstępnej). Złożenie tego wniosku było poprzedzone wizytą w banku dzień po zawarciu umowy przedwstępnej i kompletowaniu dokumentów do wniosku kredytowego, takich jak: zaświadczenie o zarobkach, promesa zatrudnienia, zaświadczenie dotyczące poręczenia jakiego udzielił powód swojemu ojcu. Po pierwszej odmowie powód ponownie złożył wniosek kredytowy w (...) – modyfikując jego treść by zwiększyć swoje szanse na pozytywne uzyskanie kredytu. Oprócz (...) powód występował o uzyskanie kredytu również do Banku Spółdzielczego Rzemiosła w Ł., (...) oraz A. Banku. Pierwszy wstępny wniosek do (...) został złożony w dniu 6 marca 2014 roku a ostatecznie wniesiony w dniu 11 marca 2014 roku. W okresie do dnia 18 kwietnia 2014 roku pozwani otrzymywali od powoda powtarzającą się informację o konieczności oczekiwania na uzyskanie kredytu. W maju 2014 roku M. K. (1) uzyskała ostateczną informację o braku uzyskania kredytu przez powoda. Pozwanym doręczono zaświadczenia z banków o odmowie udzielenia kredytu w dniu 2 czerwca 2014 roku wraz z wezwaniem przedsądowym do zwrotu zadatku. Między stronami nie doszło do zawarcia umowy przyrzeczonej. Pozwani sprzedali ostatecznie własnościowe spółdzielcze prawo do lokalu innym osobom, za kwotę 220.000 zł w dniu 24 czerwca 2014 roku.

W tak ustalonym stanie faktycznym Sąd Rejonowy uznał, że powództwo jest zasadne w całości w zakresie żądania zasądzenia sumy pieniężnej, z tym, że żądanie w zakresie elementu solidarności podlegało oddaleniu, zatem należało zasądzić świadczenie w częściach równych od pozwanych. Oddalenie powództwa nastąpiło jedynie w zakresie żądania zasądzenia 10.000 solidarnie. W ocenie Sądu meriti na uwzględnienie w całości zasługuje żądanie w zakresie zarządzenia kwoty 10.000 złotych (po 5.000 zł od pozwanych) z tytułu zwrotu zadatku. Sąd Rejonowy argumentował, że zgodnie z przepisem art. 394 § 1 k.c. w braku odmiennego zastrzeżenia umownego albo zwyczaju zadatek dany przy zawarciu umowy ma to znaczenie, że w razie niewykonania umowy przez jedną ze stron druga strona może bez wyznaczenia terminu dodatkowego od umowy odstąpić i otrzymany zadatek zachować, a jeżeli sama go dała, może żądać sumy dwukrotnie wyższej. Zgodnie z art. 394 § 3 k.c. w razie rozwiązania umowy zadatek powinien być zwrócony, a obowiązek zapłaty sumy dwukrotnie wyższej odpada. To samo dotyczy wypadku, gdy niewykonanie umowy nastąpiło wskutek okoliczności, za które żadna ze stron nie ponosi odpowiedzialności albo za które ponoszą odpowiedzialność obie strony. Sąd I instancji wskazał, że w powszechnej opinii zadatek stanowi surogat odszkodowania za niewykonanie umowy (T. Dybowski (w:) System prawa cywilnego, t. I, 1985, s. 197–198; W. Popiołek (w:) K. Pietrzykowski, Komentarz, t. I, 2011, art. 394, nb 6). Jednak zachowanie przedmiotu zadatku lub uzyskany zwrot jego podwójnej wartości nie stanowią odszkodowania, a jedynie pełnią tę samą funkcję. Ponoszący odpowiedzialność może zostać obciążony w większym rozmiarze, niż wynosi szkoda, a nawet mimo braku szkody. Jednocześnie zadatek wzmacnia zobowiązanie, gdyż dłużnik jest bardziej motywowany do wykonania świadczenia aniżeli w sytuacji, gdyby zadatku nie zastrzeżono. Sąd Rejonowy podkreślił, że warunki do możliwości zachowania zadatku określane są w umowie. Z uwagi na zasadę swobody umów (art. 353 1 k.c.) strony mogą doprecyzować reguły określone w art. 394 k.c., m.in. ustalając warunki, kiedy to pomimo braku zawarcia umowy nie powstanie uprawnienie strony do zatrzymania zadatku (bądź żądania jego zwrotu w podwójnej wysokości). Sąd meriti wskazał, że w niniejszej sprawie pojawiał się również problem wykładni oświadczenia woli a mianowicie tego, jak należało rozumieć sformułowanie o tym, iż w wypadku nieuzyskania kredytu „Strona nabywająca zobowiązuje się wtedy przedłożyć stronie sprzedającej oświadczenie banku o odmowie przyznania kredytu”. Obie strony przedstawiały odmienną wykładnię zwrotu „wtedy”. Pozwani twierdzili, iż chodzi tutaj o natychmiastowe poinformowanie ich o nieuzyskaniu kredytu – po odmowie jego udzielenia – do dnia 18 kwietnia 2014 roku (termin zawarcia umowy przyrzeczonej). Powód z kolei wskazywał, iż umowa nie zawierała terminu do realizacji obowiązku dostarczenia dokumentów odmownych. Z uwagi na sporną między stronami na etapie postępowania sądowego wykładnię postanowienia umownego, Sąd Rejonowy wskazał, że należało się odwołać do art. 65 k.c. Zgodnie z art. 65 § 2 k.c. w umowach należy badać raczej zgodny zamiar stron i cel umowy, aniżeli opierać się na jej dosłownym brzmieniu. Nie oznacza to jednak dopuszczalności dowolnej wykładni, w szczególności oderwanej od reguł znaczeniowych języka. Podkreślił, że Sąd Najwyższy, wyjaśnił, że dopiero jeżeli wykładnia tekstu umowy budzi wątpliwości, należy sięgnąć do takich elementów jak „oświadczeń woli stron składanych przed i w trakcie zawierania umowy, według ich rozumienia przez każdą ze stron. (…), zachowania się stron po zawarciu umowy oraz w trakcie jej wykonywania” (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 23 stycznia 2008 r. , V CSK 474/07, OSNC-ZD 2008/4/109). W niniejszej sprawie, w ocenie Sądu Rejonowego, tekst umowy nie budzi żadnych wątpliwości. Umowa nie określała terminu przedłożenia stosownych dokumentów z banku. Słowo „wtedy” odnosi się nie do terminu, lecz okoliczności powodującej powstanie obowiązku przedłożenia dokumentów. Gdyby strony chciały określić ten termin, nic nie stało na przeszkodzie, by uregulować to wyraźnie w umowie, tym bardziej, że jej projekt był sporządzany przez osobę zawodowo trudniącą się obrotem nieruchomościami, działającą na zlecenie pozwanych. Skoro umowa nie określała terminu na realizację określonego zachowania powoda, to należało odwołać się do regulacji art. 455 k.c. Przepis ten wprowadza obowiązek dłużnika realizacji świadczenia – w razie braku zastrzeżenia terminu – do spełnienia świadczenia niezwłocznie po wezwaniu przez wierzyciela. Pozwani nie wykazali by wzywali w sposób konkretny powoda do przedstawienia tych dokumentów. W tym stanie rzeczy nadesłanie pozwanym owych dokumentów w dniu 2 czerwca 2014 roku oznacza realizację owego obowiązku powoda w czasie właściwym. Sąd Rejonowy argumentował, że nawet jednak, gdyby uznać, iż sformułowanie „wtedy” budzi wątpliwości, to i tak rezultat wykładni byłby taki sam. Cel wprowadzenia zadatku był jasny i miał on zdopingować powoda do zawarcia umowy przyrzeczonej, celem ochrony interesów pozwanych (sprzedawców). Jednocześnie jednak powód zadbał o swoje interesy z przyczyn jak najbardziej racjonalnych – to jest istniejącej obiektywnie możliwości nieuzyskania kredytu. Wydaje się zresztą, że było to oczywiste dla wszystkich osób biorących udział w sporządzaniu projektu umowy. Nie sposób bowiem przyjąć, iż M. K., działająca na zlecenie pozwanych a będąca pośrednikiem w obrocie nieruchomościami nie zdawała sobie sprawy, iż nie każdy występujący o kredyt go uzyskuje. W ten sposób doszło między stronami do sprawiedliwego wyważenia ryzyka kontraktowego. Sąd Rejonowy podkreślił, że nadto z logicznego punktu widzenia – nie jest możliwe by termin zawarcia umowy przyrzeczonej i termin na dostarczenie dokumentów o odmowie udzielenia kredytu – pokrywały się ze sobą. Jeżeli bowiem strony określają termin związania – 18 kwietnia 2014 roku, to nie jest możliwe dostarczenie dokumentów przed upływem tego terminu. Dalej bowiem możliwe jest oczekiwanie na zawarcie umowy przyrzeczonej. Z założenia zatem termin dostarczenia owych dokumentów musi przypadać po dacie ustalonej przez strony na zawarcie umowy przyrzeczonej. Zdaniem Sądu I instancji cel wprowadzenia zadatku był też i taki, że miał chronić pozwanych przed ewentualnym oszukańczym działaniem powoda, gdyby nie chciał on rzeczywiście zawrzeć umowy. Strona powodowa wykazała jednak (nie tylko za pomocą zeznań powoda i zeznań świadka J. P., ale również za pomocą zaświadczeń z banków, że powód kilkakrotnie, w różnych bankach próbował uzyskać kredyt hipoteczny. W samym tylko banku (...) powód aż trzykrotnie występował o kredyt (dwukrotnie w okresie do 18 kwietnia 2014 roku). Nadto powód wykazywał się w tym zakresie dużą starannością, skoro wizytę w pierwszym banku odbył już dnia następnego po zawarciu umowy przedwstępnej. Potwierdzają to zeznania J. P., jak i zaświadczenie z (...) oraz wniosek o kredyt opatrzony datą 6 marca 2014 roku. To, iż powód złożył ten wniosek ostatecznie w dniu 11 marca 2014 roku wynika z konieczności zgromadzenia stosownych dokumentów w postaci zaświadczeń o zarobkach, promesy zatrudnienia, jak i wytłumaczenia się z istniejącego na powodzie zobowiązania z tytułu poręczenia udzielonego swojemu ojcu. Nie są to kwestie, które załatwia się w jeden dzień. Zatem złożenie kompletnego wniosku kredytowego 7 dni po zawarciu umowy przedwstępnej świadczy o staranności a nie o niestaranności powoda. Sąd Rejonowy podkreślił, że zachowanie stron w trakcie związania umową przedwstępną również świadczy o funkcji (wzmocnienie zobowiązania), realizowanej przez wprowadzenie postanowienia umownego o obowiązku przedstawienia dokumentów. Pozwani sami przyznali, iż powód cały czas informował ich o swoich staraniach o uzyskanie kredytu. To, że ostatecznie kredytu nie uzyskał nie powinno być żadnym zaskoczeniem dla pozwanych – w tym sensie, iż każdy uczestnik obrotu, oceniający sprawę rozsądnie powinien zdawać sobie sprawę z pewnej dozy niepewności w tym zakresie. Zobowiązanie powoda do uzyskania kredytu miało charakter zobowiązania starannego działania a nie rezultatu. Nadto z istniejącej umowy wcale nie wynikał obowiązek powoda informowania o każdym niepowodzeniu kredytowym. Wręcz przeciwnie – skoro obowiązek powoda dotyczący dostarczenia dokumentów realizował się dopiero po tym, jakby nie uzyskał kredytu i przez to nie zawarł umowy przyrzeczonej, to oczywistym jest, iż dopiero po zakończeniu całości procesu (starań o uzyskanie kredytu w różnych bankach) powód był zobowiązany do wykazania pozwanym przyczyn niezawarcia umowy. Powód zrealizował ten obowiązek – w dniu 2 czerwca 2014 roku. Patrząc z tego punktu widzenia, informowanie pozwanych o wciąż na nowo podejmowanych staraniach o uzyskanie kredytu, nie świadczy o zwodzeniu pozwanych, lecz o rzetelnym podejściu do swoich obowiązków kontraktowych. Co więcej powód występował o uzyskanie kredytu również po dniu 18 kwietnia 2014 roku, co jeszcze bardziej przemawia na rzecz tezy o jego staranności w dążeniu do zawarcia umowy przyrzeczonej i woli ostatecznego sfinalizowania transakcji nawet po upływie terminu. W tym stanie rzeczy Sąd I instancji uznał za nieudowodnioną tezę, iż możliwość żądania zwrotu zadatku realizowała się tylko wówczas, gdyby powód do dnia 18 kwietnia 2014 roku przedstawił dokumenty odmowne. Sąd Rejonowy nie dał wiary w tym zakresie zeznaniom M. K.. Gdyby strony rzeczywiście chciały określić taki termin, to nic nie stało na przeszkodzie by wpisać go do umowy. Charakterystyczne przy tym jest, iż nawet sami pozwani nie potwierdzili zeznań M. K., podnosząc jedynie, iż tak rozumieli to postanowienie umowne. Wewnętrzne, subiektywne odczucia pozwanych nie tworzą prawa miedzy stronami. Sąd I instancji argumentował, że taka teza byłaby po prostu nielogiczna w świetle jeszcze jednej okoliczności sprawy. Otóż po co powód miałby kłamać co do owego postanowienia umownego a jednocześnie mówić prawdę, co do tego, iż tytułem zadatku przekazano jedynie 10.000 zł a nie jak wpisano do umowy – 25.000 zł. Gdyby powód kłamał, to racjonalnym wydaje się teza, iż kłamałby co do wszystkich okoliczności korzystnych dla niego. W tych okolicznościach – w ocenie Sądu meriti - należało uznać, iż zrealizowały się warunki żądania zwrotu zadatku. Nic nie stało na przeszkodzie by pozwani bardziej zadbali o swoje interesy – podejmując negocjacje, co do brzmienia umowy. To, że pozwani sprzedali ostatecznie lokal (osobom trzecim) za kwotę niższą niż wynikająca z umowy przedwstępnej – jest bez znaczenia. Godzili się bowiem na takie a nie inne określenie warunków zwrotu zadatku. Sąd Rejonowy oddalił natomiast żądanie zasądzenia kwoty 10.000 zł solidarnie od pozwanych. Wskazał, że solidarności nie domniemywa się i musi ona wynikać jednoznacznie z treści czynności prawnej lub z ustawy. W niniejszej sprawie taka sytuacja nie zachodziła. Świadczenie pieniężne jest zaś świadczeniem podzielnym i w związku z powyższym od obojga pozwanych (stron umowy) należało zasądzić po połowie całość podlegającego zwrotowi zadatku.

O odsetkach Sąd Rejonowy orzekł na podstawie art. 481 § 1 k.c. w związku z art. 455 k.c. Wskazał, że wezwanie do zwrotu sumy 10.000 zł zostało doręczone w dniu 2 czerwca 2014 roku, a zatem odsetki należą się od dnia 3 czerwca 2014 roku.

O kosztach procesu Sąd I instancji orzekł na podstawie art. 98 § 1 k.c. uznając, iż powód wygrał sprawę niemalże w całości a dla rozstrzygnięcia kwestii kosztów nie miało oznaczenia oddalenie żądania w zakresie solidarności. Podkreślił, że dopuszczalne jest zasądzenie kosztów zastępstwa procesowego w wysokości przekraczającej stawkę minimalną – bez wyraźnego wniosku w tym względzie a z powołaniem się na „zasądzenie kosztów według norm przepisanych”, wskazując orzecznictwo Sądu Najwyższego. Sąd Rejonowy argumentował, że w niniejszej sprawie za zasądzeniem kosztów w wysokości 2.417 zł przemawiało sformułowanie żądania na granicy oddzielającej stawkę 1.200 zł od 2.400 zł. Pełnomocnik powoda wyraźnie zaznaczał, iż nie dochodzi kwoty 25.000 zł tytułem zwrotu zadatku – pomimo tego, iż kwota taka została wskazana w umowie. Gdyby zatem pełnomocnik powoda sformułował żądanie na poziomie 10.000 zł i jeden grosz, to przekroczyłby granicę oddzielającą owe stawki i mógłby to zrobić w świetle sformułowania w umowie. Nadto za kwotą stanowiącą podwójną wysokość, zdaniem Sądu, przemawiał nakład pracy pełnomocnika. W ocenie Sądu wykracza on poza typową miarę, której można oczekiwać od przeciętnego pełnomocnika. Pisma procesowe, w tym pozew, zawierają zestawienie całości argumentacji tak faktycznej jak i prawnej. Nadto pełnomocnik powoda podejmował działania służące uniknięciu postępowania – już na etapie przedsądowym. Sąd Rejonowy podkreślił, że skomplikowanie niniejszej sprawy wykraczało poza typowe spory o zwrot zadatku, zaś pełnomocnik powoda zadał sobie nawet trud w postaci wyjaśnienia Sądowi dlaczego dochodzi kwoty jedynie 10.000 zł a nie 25.000 zł – przedkładając m.in. zestawienie operacji na rachunku partnerki powoda, z których wynikało, iż w dzień poprzedzający zawarcie umowy przedwstępnej pobrała ona z konta 10.000 zł. Każdą z okoliczności sprawy pełnomocnik powoda obszernie wyjaśniał, a nadto czynił to w imię zasady prawdy materialnej, podejmując czynności dowodowe, które były w istocie w interesie również pozwanych. O dużym nakładzie pracy pełnomocnika powoda – w ocenie Sądu Rejonowego - świadczy m.in. i to, iż zaangażował się on w sprawę powoda już w maju 2014 roku (k. 12) i wykazywał każdą z okoliczności, chociażby miała jedynie minimalne znaczenie (jak np. bilingi k. 17 – 22). Biorąc pod uwagę te wszystkie okoliczności, w ocenie Sądu, zasądzenie stawki poniżej kwoty 2.417 zł byłoby w niniejszej sprawie rażąco niesłuszne. Nakład pracy poświęcony w formułowanie pism procesowych, ich wysoka jakość oraz trafność argumentacji świadczą o nakładzie pracy adekwatnym dla stawki w wysokości dwukrotności stawki minimalnej dla przedziału między 5.000 zł a 10.000 zł.

Apelację od powyższego wyroku złożyli pozwani, zaskarżając orzeczenie w części tj. w zakresie punktu 1.

Zaskarżonemu orzeczeniu skarżący zarzucili naruszenie:

1.  art. 321 § 1 k.p.c. poprzez zasądzenie od pozwanych na rzecz powoda kwoty roszczenia niezgodnie z żądaniem pozwu, które nie zawierało alternatywnego żądania zasądzenia od pozwanych na rzecz powoda kwoty po 5.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 3 czerwca 2014 roku do dnia zapłaty, stanowiącego treść rozstrzygnięcia Sądu I instancji;

2.  art. 233 § 1 k.p.c. poprzez sprzeczne z materiałem dowodowym i jako takie dowolne ustalenie, że pozwani nie wzywali powoda do wykonania obowiązku dostarczenia dokumentów, wskazujących na zawarcie przez powoda umowy kredytu bądź też wydania przez bank decyzji odmownej w zakresie złożonego przezeń wniosku, a także poprzez uznanie za niewiarygodne zeznań M. (prawidłowe imię M.) K. i w konsekwencji za wiarygodne zeznań powoda, mimo braku przesłanek uzasadniających taką ocenę zeznań w/w świadka oraz strony powodowej;

3.  naruszenie przepisu prawa materialnego tj. art. 65 § 1 i 2 k.c. poprzez dokonanie wykładni wiążącej strony przedwstępnej umowy sprzedaży w sposób sprzeczny z jej literalną treścią, a ponadto w oderwaniu od kontekstu sytuacyjnego, w którym strony złożyły oświadczenia woli oraz zamiaru stron towarzyszącego złożeniu wskazanych oświadczeń, wskazującego, że funkcja zadatku w analizowanym stanie faktycznym, w kontekście § 7 umowy sprowadzała się do zabezpieczenia pozwanych przed sytuacją, w której powód nie uzyska kredytu i niedoinformuje pozwanych o jego nieuzyskaniu w tej właśnie dacie, tj. w dacie jego nieuzyskania, nie później przy tym niż do upływu terminu do zawarcia umowy przyrzeczonej;

4.  art. 394 § 1 k.p.c. poprzez jego niezastosowanie, w sytuacji gdy pozwani, wobec uchybienia przez powoda obowiązkowi przedstawienia im odmownej decyzji banku o odmowie udzielenia poszczególnych kredytów, w terminie do zawarcia umowy przyrzeczonej oraz niewykonania umowy przedwstępnej, skutecznie wykonali prawo odstąpienia od umowy, nabywając również uprawnienie do zachowania otrzymanego zadatku;

5.  przepisu § 2 ust. 1 oraz 2 w zw. z § 6 pkt. 3 i 4 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu, poprzez zasądzenie od pozwanych na rzecz powoda kosztów procesu w wysokości podwójnej stawki minimalnej, w sytuacji gdy nakład pracy pełnomocnika, także w kontekście złożonego przezeń wniosku w tym przedmiocie oraz stopień skomplikowania sprawy, którego nie sposób uznać za znaczny, nie uzasadniały zasądzenie kosztów procesu w wysokości podwójnej stawki minimalnej.

W konsekwencji zgłoszonych zarzutów apelujący wnieśli o:

1.  zmianę zaskarżonego wyroku poprzez oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenie od powoda na rzecz pozwanych kosztów procesu za I instancję, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych;

2.  zasądzenie od powoda na rzecz pozwanych kosztów postępowania apelacyjnego, w tym kosztów zastępstwa procesowego przed Sądem II instancji, według norm przepisanych.

W odpowiedzi na apelację powód wniósł o oddalenie apelacji i zasądzenie od pozwanych solidarnie na rzecz powoda kosztów zastępstwa adwokackiego za instancję odwoławczą według norm przepisanych.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja pozwanych jest zasadna i skutkuje zmianą zaskarżonego orzeczenia.

Na wstępie wskazać należy, że niniejsza sprawa podlegała rozpoznaniu w postępowaniu uproszczonym. Zgodnie z art. 505 1 pkt. 1 k.p.c. w postępowaniu uproszczonym rozpoznaniu podlegają między innymi sprawy o roszczenia wynikające z umów, jeżeli wartości przedmiotu sporu nie przekracza dziesięciu tysięcy złotych.

Ponieważ rozpoznanie niniejszej sprawy nastąpiło w postępowaniu uproszczonym, Sąd Okręgowy na podstawie art. 505 10 § 1 i § 2 k.p.c. orzekł na posiedzeniu niejawnym w składzie jednego sędziego. Zaznaczyć także należy, że w postępowaniu uproszczonym zgodnie z art. 505 9 § 1 1 k.p.c. apelację można oprzeć tylko na zarzutach naruszenia prawa materialnego przez błędną jego wykładnię lub niewłaściwe zastosowanie, bądź naruszenia przepisów postępowania, jeżeli mogło ono mieć wpływ na wynik sprawy. Natomiast w myśl art. 505 11 § 1 k.p.c. sąd drugiej instancji nie przeprowadza postępowania dowodowego z wyjątkiem dowodu z dokumentu.

W złożonej apelacji skarżący zarzucili naruszenie art. 321 § 1 k.p.c. poprzez zasądzenie od pozwanych na rzecz powoda kwoty roszczenia niezgodnie z żądaniem pozwu, który nie zawierał alternatywnego żądania zasądzenia od pozwanych na rzecz powoda kwot po 5.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 3 czerwca 2014 roku do dnia zapłaty.

Odnosząc się do tego zarzutu wskazać należy, że jest on zasadny. Zgodnie bowiem z art. 321 § 1 k.c. sąd nie może wyrokować co do przedmiotu nieobjętego żądaniem ani zasądzać ponad żądanie. W niniejszej sprawie to związanie dotyczyło żądania sformułowanego jako zasądzenie dochodzonej należności solidarnie.

Zdaniem tego Sądu Odwoławczego, jeżeli w ocenie Sądu I instancji brak było podstaw do uwzględnienia powództwa poprzez zasądzenie kwoty objętej pozwem od pozwanych jako dłużników solidarnych, ani też nie było możliwości określenia ich odpowiedzialności jako in solidum, co – w zasadzie z punktu widzenia zaspokojenia interesu wierzyciela – miałoby skutek zbliżony do solidarności, to nie było tym bardziej podstaw do zasądzenia od każdego z pozwanych kwot po 5.000 zł. Ponieważ powód wskazał, że dochodzi kwoty 10.000 zł solidarnie od obojga pozwanych, to brak było też możliwości przyjęcia, iż zgłoszone roszczenie może być dochodzone w niniejszej sprawie podzielnie od każdego z nich. Nawet w przypadku przyjęcia, że taka podzielność jest możliwa nie było merytorycznych podstaw do dokonania samodzielnie przez Sąd wyboru w jaki sposób ma być zaspokojona wierzytelność. Z uwagi na żądanie solidarnej zapłaty trzeba było przyjąć, że w istocie odmienne zasądzenie dochodzonej kwoty 10.000 zł (po 5.000 zł od każdego z pozwanych) nie znajduje uzasadnienia w powołanym stanie faktycznym i stanowi orzeczenie sprzeczne z art. 321 § 1 k.p.c. (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 31 marca 2015 r., VI ACa 741/14)

Sąd I instancji uznał, iż w sprawie niniejszej brak było podstaw do przyjęcia solidarnej odpowiedzialności pozwanych. Taka solidarność – zdaniem Sądu Rejonowego - nie powstaje bowiem na podstawie przepisów ustawy, ani też nie wykazano, aby powstała w drodze czynności prawnej. Sąd Rejonowy stanął na stanowisku, że w takim razie na podstawie art. 379 § 1 k.c. winien był zasądzić dochodzone roszczenie po połowie od każdego z pozwanych, jako że jest to świadczenie pieniężne, a zatem jest świadczeniem podzielnym. Z takim stanowiskiem nie można się zgodzić. Przede wszystkim zauważyć należy, iż przepis art. 379 k.c. stanowi : „ jeżeli jest kilku dłużników albo kilku wierzycieli, a świadczenie jest podzielne, zarówno dług, jak i wierzytelność dzielą się na tyle niezależnych od siebie części, ilu jest dłużników albo wierzycieli. Części te są równe, jeżeli z okoliczności nie wynika nic innego (§ 1). Świadczenie jest podzielne, jeżeli może być spełnione częściowo bez istotnej zmiany przedmiotu lub wartości (§ 2).”

Zdaniem Sądu Okręgowego brak było możliwości zastosowania przez Sąd Rejonowy przepisu art. 379 § 1 k.c. i uwzględnienia powództwa poprzez zasądzenie kwoty po 5.000 zł od każdego z pozwanych z uwagi na treść art. 321 k.p.c. Sąd I instancji w istocie sam dokonał wyboru, którego dłużnika obciążyć w jakim zakresie – do czego nie był uprawniony. Słusznie zatem skarżący podnoszą w apelacji, że Sąd Rejonowy miał obowiązek orzec o przedmiocie sporu w taki sposób, w jaki go określił powód, gdyż Sąd nie był uprawniony do ingerencji w sferę procesową zastrzeżoną jedynie dla stron i pełnomocników. Bezspornym przy tym było, że powód żądał zasądzenia solidarnie od pozwanych kwoty 10.000 zł z odsetkami, nie formułując nigdy żadnego żądania alternatywnego.

Sąd Rejonowy oddalił natomiast powództwo w zakresie żądania zasądzenia kwoty 10.000 zł solidarnie od pozwanych, o czym orzekł w punkcie 2. sentencji. W uzasadnieniu wyroku wskazał, że „że solidarności nie domniemywa się i musi ona wynikać jednoznacznie z treści czynności prawnej lub z ustawy. W niniejszej sprawie taka sytuacja nie zachodziła. Świadczenie pieniężne jest zaś świadczeniem podzielnym i w związku z powyższym od obojga pozwanych (stron umowy) należało zasądzić po połowie całość, podlegającego zwrotowi zadatku” (k. 125 verte).

Stanowisko to jest wadliwe. Należy podkreślić, że powód w sposób prawidłowy oznaczył w pozwie żądanie zasądzenia solidarnie zwrotu zapłaconego zadatku. Solidarność pozwanych wynika zaś z treści art. 370 k.c. Zgodnie z art. 370 k.c. jeżeli kilka osób zaciągnęło zobowiązanie dotyczące ich wspólnego mienia, są one zobowiązane solidarnie, chyba że umówiono się inaczej.

Wskazać należy, że przepisy kodeksu rodzinnego i opiekuńczego nie regulują w sposób wyraźny kwestii odpowiedzialności małżonków za długi zaciągnięte wspólnie przez oboje małżonków. Przepis art. 36 k.r.o. mówi jedynie o współdziałaniu obojga małżonków w zarządzie majątkiem wspólnym i uprawnieniu każdego z nich do samodzielnego podejmowania czynności wchodzących w zakres zwykłego zarządu. Podobnie inne przepisy tego kodeksu normują jedynie uprawnienia oraz ograniczenia uprawnień, wraz z wynikającymi z tego skutkami co do możliwości dokonywania czynności prawnych w zakresie praw majątkowych przez poszczególnych małżonków. Brak wyraźnego uregulowania kwestii odpowiedzialności małżonków za zaciągnięte wspólnie zobowiązania nie oznacza, że ich odpowiedzialność jest zawsze łączna. Jednakże do małżonków, którzy zaciągnęli wspólnie zobowiązanie dotyczące ich majątku wspólnego (a takim było spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu, które zamierzał nabyć powód), ma zastosowanie przepis art. 370 k.c., przewidujący odpowiedzialność solidarną każdej z osób, a więc i każdego z małżonków. Nie ma żadnych podstaw do przyjęcia, że przepis art. 370 k.c. odnoszący się do wspólnego mienia ma zastosowanie do współwłaścicieli mających prawo do ułamkowych części majątku wspólnego, a nie ma natomiast zastosowania do współwłasności łącznej i do zobowiązań zaciągniętych przez małżonków odnośnie do ich majątku wspólnego, do którego stosuje się przepisy o współwłasności łącznej (por. Sądu Najwyższego z dnia 27 grudnia 1979 r., I CR 408/79, OSNC 1980/6/ 126).

Jednakże zgodnie z treścią art. 378 § 1 k.p.c. Sąd drugiej instancji rozpoznaje sprawę w granicach apelacji; w granicach zaskarżenia bierze jednak z urzędu pod uwagę nieważność postępowania. Rozpoznanie sprawy w granicach apelacji oznacza bezwzględny zakaz wykraczania przez sąd drugiej instancji poza te granice (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 12 listopada 2014 r., I PK 80/14, LEX nr 1552133).

Pełnomocnik powoda nie zaskarżył powyższego wyroku (w szczególności punktu 2. sentencji), co oznacza, że w tej części wyrok jest prawomocny, a więc nie mógł być poddany kontroli Sądu II instancji. Nadto przepisy kodeksu postępowania cywilnego przewidują zakaz uchylenia lub zmiany wyroku na niekorzyść strony wnoszącej apelację, chyba, że strona przeciwna również wniosła apelację (art. 384 k.p.c.).

Biorąc powyższe pod uwagę bezprzedmiotowe stają się rozważania w przedmiocie pozostałych zarzutów apelacyjnych, gdyż zasadny zarzut naruszenia art. 321 § 1 k.p.c. skutkuje koniecznością zmiany zaskarżonego wyroku w punkcie 1.

Z tych względów Sąd Okręgowy zmienił zaskarżony wyrok w punkcie 1. w ten sposób, że oddalił powództwo i na podstawie art. 102 k.p.c. nie obciążył powoda kosztami procesu (art. 386 § 1 k.p.c.)

W ocenie Sądu Okręgowego – w przedmiotowej sprawie istnieją podstawy do zastosowania art. 102 k.p.c. Zgodnie z treścią art. 102 k.p.c. w wypadkach szczególnie uzasadnionych sąd może zasądzić od strony przegrywającej tylko część kosztów albo nie obciążać jej w ogóle kosztami. Przypomnieć należy, że w judykaturze wyrażono pogląd, iż sposób skorzystania z art. 102 k.p.c. jest suwerennym uprawnieniem jurysdykcyjnym Sądu i do jego oceny należy przesądzenie, czy wystąpił szczególnie uzasadniony wypadek, który uzasadnia odstąpienie, a jeśli tak, to w jakim zakresie, od generalnej zasady obciążania kosztami procesu strony przegrywającej spór. Kwalifikacja „wypadków szczególnie uzasadnionych" należy do Sądu, który mając na względzie okoliczności konkretnej sprawy powinien przede wszystkim kierować się poczuciem sprawiedliwości oraz zasadami współżycia społecznego. Są to zarówno okoliczności związane z samym przebiegiem postępowania jak i takie, które postępowania w sposób bezpośredni nie dotyczą, wiążą się natomiast z samą stroną, jej sytuacją osobistą i majątkową. Artykuł 102 k.p.c. jest szczególnym rozwiązaniem, niepodlegającym wykładni rozszerzającej, wykluczającym stosowanie wszelkich uogólnień, wymagającym do swego zastosowania wystąpienia wyjątkowych okoliczności. Stanowi on zatem swoistą możliwość, pozostawiając Sądowi pewną swobodę w przyznawaniu zwrotu kosztów procesu, gdyby stosowanie zasady odpowiedzialności za wynik sprawy (wyrażonej w art. 98 k.p.c.) nie dało się pogodzić z zasadami słuszności (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 30 września 2011 roku, sygn. akt III PZ 6/11, LEX nr 1101330; postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 17 listopada 2010 roku, sygn. akt II PZ 38/10, LEX nr 687034; postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 11 sierpnia 2010 roku, sygn. akt II PZ 21/10, LEX nr 661507). Jak wielokrotnie wskazywał Sąd Najwyższy zakwalifikowanie przypadku, jako „szczególnie uzasadnionego" wymaga rozważenia całokształtu okoliczności sprawy. W ocenie Sądu Odwoławczego w niniejszej sprawie istniały podstawy do zastosowania art. 102 k.p.c. Jak wynika z akt sprawy powód w sposób prawidłowy dochodził zasądzenia solidarnie od pozwanych zapłaconego zadatku. Sąd Rejonowy jednak błędnie uznał, że w sprawie po stronie pozwanych brak jest solidarności i dokonał podziału roszczenia w ten sposób, że zasądził od każdego z pozwanych po ½ dochodzonej kwoty, naruszając przepis art. 321 § 1 k.p.c. W tych okolicznościach – w ocenie Sądu Okręgowego - obciążenie strony powodowej kosztami procesu przeciwnika byłoby niezgodne z zasadami słuszności, gdyż jedynie wskutek wydania przez Sąd Rejonowy błędnego orzeczenia (niezgodnego z prawidłowo zredagowanym pozwem) powód został pozbawiony możliwości skutecznego dochodzenia swoich roszczeń. Podkreślić należy ponownie, że Sąd Odwoławczy będąc związanym granicami zaskarżenia był faktycznie pozbawiony możliwości skorygowania powyższego błędu Sądu Rejonowego. Pełnomocnik powoda nie zaskarżył bowiem rozstrzygnięcia (w szczególności w zakresie punktu 2. sentencji). W tych okolicznościach obciążenie powoda kosztami procesu byłoby oczywiście niesprawiedliwe.

O kosztach postępowania apelacyjnego Sąd Okręgowy orzekł na podstawie
w art. 102 k.p.c. w zw. z art. 391 § 1 k.p.c. i nie obciążył powoda kosztami postępowania za instancję odwoławczą, uznając, że zachodzi szczególnie uzasadniony wypadek do nieobciążania powoda kosztami postępowania apelacyjnego, gdyż obciążenie powoda kosztami przeciwnika, z przyczyn wskazanych wyżej, pozostawałoby w sprzeczności z zasadami słuszności.