Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VI P 901/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 28 września2016r. Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe w Gdańsku VI Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie:

Przewodniczący: SSR Anita Niemyjska – Wakieć

Ławnicy: Krystyna Markisz, Agnieszka Pruska

Protokolant: Edyta Głogowska - Król

po rozpoznaniu w dniu 16 września 2016r. w Gdańsku na rozprawie

sprawy z powództwa M. G., S. E.

przeciwko (...) Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w W. i (...) w W.

o przywrócenie do pracy

I.  oddala powództwa

II.  zasądza od powodów S. E. i M. G. na rzecz pozwanego (...) Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w W. kwoty po 360 zł (trzysta sześćdziesiąt złotych) tytułem kosztów zastępstwa procesowego;

III.  zasądza od powodów S. E. i M. G. na rzecz pozwanego (...) w W. kwoty po 1008,65 zł (jeden tysiąc osiem złotych sześćdziesiąt pięć groszy złotych) tytułem kosztów zastępstwa procesowego;

Sygn. akt VI P 901/13

UZASADNIENIE

Powód M. G. wniósł o przywrócenie do pracy w (...) sp. z o.o. na poprzednio zajmowane stanowisko Szefa Ochrony oraz o zasądzenie wynagrodzenia za czas pozostawania bez pracy począwszy od dnia 23 października 2013r. w wysokości 3557 zł miesięcznie. W uzasadnieniu wskazał, iż rozwiązanie stosunku pracy bez wypowiedzenia, w związku z zarzutem doprowadzenia do zaboru wózków klientowskich przez firmę zewnętrzną, było nieuzasadnione, bowiem powód otrzymał polecenie od przełożonych zajęcia się zalegającymi wózkami i to polecenie wykonał.

pozew – k. 2-5,

Powód S. E. wniósł o przywrócenie do pracy w (...) sp. z o.o. na poprzednio zajmowane stanowisko Managera Działu Przyjęcia Towaru oraz o zasądzenie wynagrodzenia za czas pozostawania bez pracy począwszy od dnia 23 października 2013r. w wysokości 3861 zł miesięcznie. W uzasadnieniu wskazał, iż rozwiązanie stosunku pracy bez wypowiedzenia było nieuzasadnione, bowiem powód jedynie towarzyszył M. G. przy wydawaniu wózków zorganizowanej przez niego firmie, oraz skierował pracownika do pracy przy tym załadunku..

pozew – k. 9-12

W odpowiedzi na pozew pozwana (...) Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w W. wniosła o oddalenie powództwa jako bezzasadnego, podnosząc w pierwszej kolejności zarzut braku legitymacji biernej po stronie pozwanej, bowiem nie była ona pracodawca powoda, a (...). W przypadku podtrzymywania powództwa przeciwko (...), wniosła o wezwanie do udziału w sprawie w charakterze pozwanego (...), w trybie art. 191§ 1 k.p.c..

odpowiedź na pozew – k. 23-25

Pełnomocnik powodów pismem z dnia 26 marca 2014r. oświadczył, iż jako stronę pozwaną wskazuje i (...), jak i (...).

pismo procesowe – k. 119-120

Postanowieniem z dnia 27 marca 2014r. sąd wezwał do udziału w sprawie w charakterze pozwanego (...)w W..

Postanowienie k. 121

Pozwany (...) wniósł o oddalenie powództw w całości i zasądzenie kosztów zastępstwa procesowego, podnosząc, iż rozwiązanie z powodami umów było uzasadnione opisanymi w o świadczeniach okolicznościami.

Odpowiedź na pozew k. 130-133

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

Powód M. G. został zatrudniony na podstawie umowy o pracę z dniem 28 lipca 2003r., w sklepie (...) ul. (...) w G., na stanowisku aplikanta w Dziale Ochrony, w pełnym wymiarze czasu pracy. Od dnia 1 czerwca 2007r. roku powód został zatrudniony na czas nieokreślony. Od dnia 1 sierpnia 2013r. powód zajmował stanowisko Managera Działu Ochrony.

dowód: umowy o pracę z 28.07.2003r., z 1.10.2004r., z 1.06.2007r., porozumienie stron z 1.03.2007r., z 12.07.2013– akta osobowe powoda G..

Powód S. E. został zatrudniony na podstawie umowy o pracę z dniem 28 stycznia 2002r., w sklepie (...) ul. (...) w G., na stanowisku Pracownika Sklepu (...) w Dziale Ochrony, potem Managera Zawodu w Dziale Ochrony, następnie Lidera w Dziale Ochrony, w pełnym wymiarze czasu pracy. Od dnia 1 września 2004r. powód został zatrudniony na czas nieokreślony. Od dnia 1 sierpnia 2013r. powód zajmował stanowisko Managera Działu Przyjęcia Towaru.

dowód: umowy o pracę z 28.01.2002r., z 1.09.2006.,., porozumienie stron z 1.01.2004r., świadectwo pracy– akta osobowe powoda E.

Uchwałą zarządu (...) Spółki z o.o. w W. z dnia 27.11.2008r. wprowadzono nową strukturę organizacyjną przedsiębiorstwa wielozakładowego. W ramach tego przedsiębiorstwa wyodrębniono szereg pracodawców – sklepów oraz jednostkę nadzorującą. Jednostka nadzorująca stanowiła odrębnego pracodawcę o nazwie (...) w W.. Funkcję osoby reprezentującej pracodawcę w (...) pełnił każdorazowo dyrektor ds. zasobów ludzkich (...) Spółka z o.o. w W..

(dowód: odpis uchwały wraz z odpisem regulaminu organizacyjnego pracodawców działających w ramach (...) Sp. z o.o. z załącznikiem k.27-31)

Z dniem 1 grudnia 2008 roku na podstawie art. 23 ( 1 )k.p. nastąpiło przejście zakładu pracy powodów, zlokalizowanego przy ulica (...) na innego pracodawcę, którym stał się (...) i powodowie stali się pracownikami (...) w W..

dowód: -informacje z dnia 4 listopada 2008r. – w aktach osobowych powodów

Do obowiązków S. E. na stanowisku Managera Działu Przyjęcia Towaru należało wydawanie i przyjmowanie towaru. S. E. nadzorował załadunki i wyładunki, podlegało mu to, co się działo na rampie. Nie był materialnie odpowiedzialny za rzeczy składowane na placu na terenie sklepu przy ul. (...) oraz wydawanie towaru z rampy. Do obowiązków S. E. należało także nadzorowanie pracowników uczestniczących w wwozie i wywozie towarów, kontrolował także zgodność wydawanego lub przyjmowanego towaru z dokumentacją. Każdy towar wychodzący ze sklepu powinien mieć stosowne dokumenty wydania. Powód E. podlegał dyrektorowi sklepu M. S..

dowód: częściowo zeznania powoda S. E. k. 253-254, nagranie czas 00:03:25-00:25:30, zeznanie świadka M. S. k. 256-260, nagranie czas 00:42:48-01:29:26

Do obowiązków M. G. na stanowisku Managera Działu Ochrony należał nadzór nad pracownikami działu ochrony oraz pracownikami ochrony zatrudnionymi poprzez (...)w zakresie pilnowania mienia sklepu, zapobieganie kradzieżom na terenie sklepu, wykrywanie takich zdarzeń, monitoring hali, galerii i posesji, kontrola nad rzeczami wnoszonymi i wynoszonymi ze sklepu, kontrola nad przestrzeganiem procedur związanych z wywozem/przywozem towarów, ogólnie kontrola bezpieczeństwa osób i rzeczy na terenie sklepu.. Do jego obowiązków należała też znajomość wszelkich procedur i pilnowanie, by czynności w sklepie odbywały się zgodnie z nimi. W razie zauważenia nieprawidłowości powód był uprawniony do zgłoszenia nieprawidłowości osobom przełożonym sprawcy nieprawidłowości, nawet jakby był to dyrektor sklepu. Powód znał procedurę obrotu środkami trwałymi.

Jego bezpośrednim przełożonym był dyrektor sklepu, ale pod względem organizacyjnym, w zakresie spraw dotyczących ochrony, pośrednio (funkcjonalnie, nieorganizacyjnie) podlegał też P. W., regionalnemu koordynatorowi ochrony.

dowód: częściowo zeznania powoda M. G. k. 254-255, nagranie czas 00:25:30- 00:41:29, zeznanie świadka M. S. k. 256-260, nagranie czas 00:42:48-01:29:26, zeznanie świadka P. W. k. 262-265, nagranie czas 02:03:08-02:28:24

Zgodnie z kartą etyki podpisaną przez powodów każdy pracownik jest odpowiedzialny za ochronę oraz odpowiednie korzystanie z majątku i zasobów grupy (...). Żaden pracownik nie może przywłaszczać sobie dla swojego osobistego użytku lub na użytek osób trzecich jakiegokolwiek dobra trwałego grupy.

Relacje z dostawcami i usługodawcami współpracującymi z grupą powinny być oparte na zasadach lojalności i przejrzystej praktyki handlowej, wybór dostawców i usługodawców powinien być dokonywany wyłącznie w oparciu o kryterium kompetencji, jakości produktów i oferowane warunki zakupu. Kontakty z dostawcami nie mogą w żadnym przypadku stanowić podstawy do osiągnięcia korzyści osobistych przez pracowników grupy.

Pracownicy zobowiązani są do ścisłego przestrzegania przepisów prawa mających zastosowanie przy wykonaniu obowiązków zawodowych.

Niedopuszczalne są odstępstwa ani takiej interpretacji obowiązujących przepisów, które mogłyby narażać grupę na jakąkolwiek szkodę. Praca w grupie (...)oznacza konieczność przekazywania przełożonym wszelkich informacji lub informacji o zdarzeniach mogących mieć wpływ na prawidłowe funkcjonowanie przedsiębiorstwa.

dowód: karty etyki podpisane przez powodów – w aktach osobowych powodów.

W grupie (...)obowiązywała procedura obrotu środkami trwałymi. Za środki trwałe uważa się rzeczowe aktywa trwałe, o przewidywanym okresie użyteczności ekonomicznym dłuższy niż rok, kompletne i zdatne do użytku przeznaczone na potrzeby jednostki, do których zalicza się nieruchomości ,maszyny i urządzenia, środki transportu, ulepszenia w obcych środkach trwałych, inwentarz żywy. Do środków trwałych jednostki zalicza się również niezależnie od przewidywanego okresu użytkowania inwestycje w obcych środkach trwałych, budynki, budowle wybudowane w cudzym gruncie, środki trwałe używane na podstawie umowy najmu, dzierżawy lub innej umowy o podobnym charakterze. Ww procedurze likwidacji środka trwałego przewidziany był dokument LT, będący podstawą do księgowej likwidacji środka trwałego. Sporządzany jest on w 2 egzemplarzach po 1 dla jednostki likwidującej środek trwały i dla działu księgowości. Zgodnie z procedurą likwidacja środków trwałych musi być przeprowadzona komisyjnie przez zespół co najmniej dwuosobowy. Na protokołach likwidacji każdorazowo wymagana jest akceptacja osoby odpowiedzialnej za daną jednostkę, menedżera technicznego lub regionalnego menedżera technicznego, pracownika działu ochrony. W procedurze wyraźnie zabronione było samowolne przesuwanie środków trwałych pomiędzy lokalizacjami (...) oraz zniszczenie uszkodzonych środków trwałych bez uzyskania zgody dział aktywów. Obrót środkami trwałymi musiał zawsze odbywać się przy udziale odpowiedniej dokumentacji dokument MP oraz LT. Wobec osób nieprzestrzegających powyższe zasady miały być wyciągane konsekwencje służbowe. Zgodnie z procedurą, osobą odpowiedzialną za likwidację środka trwałego jest kierownik sklepu/dyrektor sklepu lub koordynator. Zgodnie z procedurą w przypadku konieczności dokonania likwidacji środka trwałego bądź w sytuacji posiadania zbędnego środka trwałego jednostek (...) sklepy zobowiązane są do uzyskania zgody komitetu aktywów w celu uzyskania zgody na likwidację środka trwałego. Wnioskodawca czyli kierownik/dyrektor wypełnia wniosek inwestycyjny, przysyła wypełniony formularz na adres komitetu aktywów. Wniosek każdorazowo wymaga akceptacji dyrektora regionalnego odpowiedzialnego za daną jednostkę przy czym dopuszczalna jest akceptacja drogą mailową. Po rozpatrzeniu wniosku przez komitet aktywów informacja zwrotna przesyłana jest do wnioskodawcy oraz do menedżerów technicznych odpowiedzialnych za dany region. Komitet aktywów podejmuje decyzje kwestii dalszego postępowania z danym środkiem trwałym. Decyzja może obejmować utylizację środka trwałego, złomowanie, sprzedaż, naprawę, przesunięcie do innej jednostki, przesunięcie do magazynu. W przypadku pozytywnej decyzji komitetu aktywów i otrzymania zgody na likwidację środka trwałego manager techniczny jedzie do sklepu likwidującego środek trwały, sporządza dokument LT w 2 egzemplarzach. Protokół likwidacji, czyli dokument LT, podpisywany jest przez komisję likwidacyjną w składzie kierownik/dyrektor sklepu, pracownik działu ochrony, menedżer techniczny. Zgodnie z procedurą dział ochrony jednostki nadzoruje zniszczenie całego na podstawie autoryzowanego protokołu likwidacji, albo przekazanie środka trwałego zewnętrznej firmie utylizującej i potwierdza swoją obecność czytelnym podpisem na dokumencie. Manager Techniczny powinien jedną kopię dokumentu LT wysłać do działu księgowości, a drugą kopię archiwizować w dokumentacji sklepu. Procedura przewidywała, iż w przypadku środków trwałych, które wymagają utylizacji zgodnie z ustawą o odpadach konieczne jest uzyskanie dokumentu potwierdzającego odebranie środka trwałego z jednostki przez firmę utylizującą. W takiej sytuacji menedżer techniczny kontaktuje się z firmą w celu uzyskania dokumentu potwierdzającego odbiór środka trwałego. Dokument pozostaje w dokumentacji sklepu. Podkreślono że dyrektor regionalny akceptuje w każdym przypadku koszty związane z likwidacją utylizacją danego środka trwałego.

dowód: procedura obrotu środkami trwałymi k. 431-43, zeznanie świadka M. S. k. 256-260, nagranie czas 00:42:48-01:29:26, zeznanie świadka P. W. k. 262-265, nagranie czas 02:03:08-02:28:24, zeznania świadka M. B. k. 265-267, nagranie czas 02:28:24-03:03:06; zeznania świadka P. D. k. 267-270, nagranie czas 03:04:03-03:35:40

Na terenie sklepu (...) przy ul. (...), zaległo wiele wózków klientowskich wycofanych z użytku. Niektóre były niesprawne, niektóre miały po prostu nieaktualne oznaczenia, sprzed zmiany szaty graficznej. Stan ten funkcjonował od wielu lat. Część wózków była na parkingu, część w rzędach stała przy rampie na placu manewrowym. Wózki te zawadzały, szczególnie te umieszczone na placu manewrowym.

W lipcu 2013r., P. W., regionalny koordynator ochrony, w ramach kontroli bhp zauważył szereg nieprawidłowości związanych ze stanem technicznym pomieszczeń, niezaizolowanymi kablami, niesprawnymi urządzeniami, itp, w tym zauważył, iż na poziomie -2 jest duża ilość wózków do zutylizowania. W tym miejscu nie opatrzył tego stwierdzenia żadnymi poleceniami na temat natychmiastowego uprzątnięcia wózków, w podobny sposób jak odnotowywał w notatce konieczność zrobienia porządku w magazynkach ( „zrobić pilnie porządek”), w kwestii oświetlenia („sprawdzić oświetlenie”), w kwestii niewłaściwie położonych kabli („usunąć nieprawidłowości”), wentylatora („naprawić” ) itp.

Mail był kierowany m.in. do działu technicznego, do działu ochrony, do Dyrektora Sklepu.

W toku briefingów odbywanych z dyrektorem sklepu i kierownikami działów, ustalono, iż wózki te trzeba usunąć. Zastanawiano się tylko nad opcjami, rozważano przekazanie do innych sklepów, do magazynu, wreszcie ich likwidację. Ostatecznie zdecydowano się właśnie na utylizację wózków przed ich likwidację.

Zająć się tym miał dział techniczny. Powód M. G. jako szef ochrony został poproszony o nadzorowanie procesu, aby wszystko się odbyło zgodnie z procedurami.

W praktyce, zgodnie z procedurami, po decyzji o chęci utylizacji wózków, dział techniczny powinien przygotować wniosek wszczynający procedurę do akceptacji centrali, po jej uzyskaniu, winien skontaktować się z firmą, zajmującą się odbiorem wózków. Grupa (...) współpracowała w tym zakresie z firmą (...), która płaciła za każdy odebrany, z tym ze każdorazowo warunki współpracy były ustalane co do danego wywozu i zdarzało się, iż wózków zbyt uszkodzonych firma ta nie chciała zabrać za ustalone stawki. W takiej sytuacji możliwe było szukanie firmy na rynku lokalnym, za wiedzą i akceptacją centrali.

Po ustaleniu firmy i warunków umowy, po ustaleniu daty wywozu wózków, powinny zostać one zdjęte ze stanu magazynowego, następnie przygotowane dokumenty likwidacji środka trwałego, podpisane przez osoby wskazane w procedurze, w tym dyrektora sklepu. Następnie przy samym wywozie wózków powinny zostać sporządzone wszystkie niezbędne dokumenty, związane z wywozem jak dokumenty przewozowe, wpis w księdze wjazdu i wyjazdu co do samochodu i jego zawartości, karta odpadów, jeśli wózki miałyby iść na złom.

Jeśli dane przedmioty nie mają numerów identyfikacyjnych, ich wywóz odbywa się nie na druku LT, ale na tak zwany bon wyjścia, czyli ogólny dokument sporządzany przez szefa ochrony, zawierający podliczenie przedmiotów opuszczających sklep.

Szef ochrony nie powinien wypuścić niczego bez chociażby spisania tego na bonie wyjścia.

dowód: zeznanie świadka M. S. k. 256-260, nagranie czas 00:42:48-01:29:26, zeznanie świadka P. W. k. 262-265, nagranie czas 02:03:08-02:28:24, notatka z 16.07.13 k. 423-430, zeznania świadka M. B. k. 265-267, nagranie czas 02:28:24-03:03:06; zeznania świadka P. D. k. 267-270, nagranie czas 03:04:03-03:35:40, zeznania świadka Ł. P. k. 329-331 nagranie czas 00:53:34-01:27:39

Dział techniczny miesiącami nie zajmował się kwestią wózków.

M. G. i S. E. dobrze się znali, byli dobrymi kolegami z pracy. W pewnym momencie postanowili pozbyć się wózków, którymi nie przejawiał zainteresowania dział techniczny.

M. G. przy okazji luźnej rozmowy w czasie obchodu terenu, zapytał A. K., pracownika firmy (...), przy pomocy której sprawowano ochronę sklepu, czy nie zna kogoś kto mógłby te wózki zabrać z terenu sklepu.

M. G. miał kontakt służbowy z A. K., bowiem nadzorował wszystkich pracowników ochrony, w tym też tych należących do podwykonawcy i w zakresie właśnie pracowników podwykonawcy kontaktował się z A. K., który z ramienia podwykonawcy usług ochrony był wyznaczony do kontaktu ze sklepem (...). A. K. pełnił funkcję managera, nadzorował swoich pracowników, nie wykonywał żadnych czynności związanych z bezpośrednią ochroną mienia, nie kontrolował dostaw ani wydawania towaru.

A. K. powiedział, iż poznał jakiś czas temu na weselu mężczyznę, który zajmuje się m.in. handlem złomem. Dał powodowi G. kontakt do tej osoby – był to P. B.. Po wstępnym kontakcie przeprowadzonym przez A. K., podczas którego ustalono, iż P. B. jest zainteresowany wózkami, powód M. G. zadzwonił do P. B..

Ustalono cenę 50 gr za każdy kilogram wózków minus 15 % na zanieczyszczenia, oraz że wywiezione będzie około 1000 wózków. Początkowo wywóz był umówiony na piątek 18 października, ale P. B. ostatecznie nie pasowało i przełożono to na wtorek 22go..

dowód: - częściowo zeznania P. B. k. 326-329, nagranie czas 00:05:40-00:53:34, protokoły przesłuchania P. B. – koperta k. 294, protokół przesłuchania A. K. koperta k. 294

W dniu 22 października 2013r. około godziny 9.30 przyjechał samochód należący do firmyP. B..

Wbrew procedurom na wjeździe nie został sprawdzony na bramie. Nie posiadał także żadnego dokumentu, choć zasady są takie, iż jak przyjeżdża samochód pusty po jakiś towar, winien mieć tzw. awizo, czyli informację, iż przyjeżdża po określony towar, które powinien skontrolować pracownik na bramie.

Pełniący wtedy służbę na bramie pracownik (...) T. Z. wpuścił samochód bez kontroli, co było niezgodne z procedurą.

Samochód podjechał do rampy. Nie wydano żadnych dokumentów na wywóz jakiegokolwiek towaru tym samochodem. S. E. skierował do pracy przy załadunku wózków na ten samochód pracownika – M. J..

Załadunek trwał kilka godzin, bowiem był problem jak załadować wózki jedne na drugich tak by nie wypadły ze skrzyni samochodu. Ustawiano rzędy wózków po około 10, w trzech poziomach jeden na drugi. Wózki kilkukrotnie sczepiały się lub zsuwały, utrudniając załadunek. W pewnym momencie rzędy wózków wygięły się czy też wysunęły tak, iż nie można było zamknąć tylnych drzwi skrzyni samochodu ciężarowego, trzeba było je poupychać i poprzestawiać, by się drzwi zamknęły.

Trudności te spowodowały, iż pierwszy transport wózków został załadowany dopiero około 12.00.

Praktycznie cały czas przy tym załadunku byli obecni M. G. i S. E.. Bardzo dużo czasu przy tym załadunku spędził też A. K., który zaangażował się w załadunek, doradzając, jak załadować wózki na skrzynię samochodu. A. K. uczestniczył w tym załadunku, mimo iż żaden pracownik (...)nie był zaangażowany w ochronę rampy tamtego dnia, ani w sam załadunek. Do obowiązków A. K.nie należało nadzorowanie dostaw. Na bramie też nie pracownik (...) tego dnia pełnił służbę, tylko zasadniczo pracownik (...)(pracownik (...) podmienił go tylko na chwilę).

W toku załadunku przez pomieszczenia wnętrza magazynu przechodzili pracownicy działu technicznego, w tym kierownik tego działu M. B., jednakże zajęci innymi sprawami nie przykładali szczególnej uwagi do tego, co było ładowane na samochód.

Załadunek ten przerwał i utrudnił zaplanowany na ten dzień wywóz makulatury.

Po załadunku samochód wyjechał bez jakichkolwiek dokumentów potwierdzających wywóz wózków.

Za każdym wywozem, za każdym kursem wyjeżdzającym z terenu sklepu, powinien by przygotowany odpowiedni dokument dotyczący wywożonego towaru. Także samochód wiozący złom powinien mieć dokument na wypadek kontroli drogowej, by wykazać legalność ładunku.

T. Z. wszedł tylko na skrzynię i szacunkowo zliczył wózki, zapisując w zeszycie wyjazdów i wjazdów, iż wyjechał transport 200 wózków. Nie wystawiono żadnego dokumentu przewozowego, nie wystawiono karty odpadów. W zeszycie nie wpisał się kierowca, choć co do zasady było to praktykowane, że wpis potwierdza kierowca i strażnik na bramie. W rubryce dotyczącej nazwy / firmy i kierowcy, nie wpisano rzeczywistej nazwy firmy, a jedynie (...) i nie wpisano nazwiska kierowcy, co również było co do zasady praktykowane w innych przypadkach.

Załadunek trwał około dwóch-trzech godzin. Samochód pojechał na złomowisko prowadzone przez firmę (...) na ul. (...), gdzie wózki jako złom zostały sprzedane.

dowód: nagrania z kamer przemysłowych – płyta zabezpieczona w postępowaniu karnym – koperta k. 294, rozprawa – k. 449-451, czas 01:24:1302:25:07 protokół z czynności odtworzenia zapisu z kamer w obecności M. S. – koperta k. 294, zeznanie świadka P. W. k. 262-265, nagranie czas 02:03:08-02:28:24, zeznania świadka M. B. k. 265-267, nagranie czas 02:28:24-03:03:06; zeznania świadka P. D. k. 267-270, nagranie czas 03:04:03-03:35:40, zeznania T. Z. k. 271-272, nagranie cza 03:39:37-04:02:55, zeznania świadka M. J. k. 273-274, nagranie czas 04:02:55-04:24:12, książka wyjazdów koperta k. 294, protokół przesłuchania A. K.koperta k. 294, częściowo zeznania P. B. k. 326-329, nagranie czas 00:05:40-00:53:34, protokoły przesłuchania P. B. – koperta k. 294,

Po około półtorej godziny samochód z firmy P. B. podjechał z powrotem na teren sklepu po kolejną partię .

Podjęto dalszy załadunek. Na polecenie powoda G. pracownicy firmy sprzątającej przeprowadzili wózki z parkingu na plac załadunkowy. Około godziny 14.51 na terenie części magazynowej przy rampie pojawił się dyrektor sklepu – M. S.. Zauważył on załadunek wózków. W pewnym momencie załadunku pojawił się ponownie i zapytał obecnego przy załadunku M. G., czy te wózki są wywożone zgodnie z procedurą przez dedykowaną do tego firmę. Powód G. odpowiedział niepewnie, ze chyba tak. Zdziwiony zachowaniem powoda dyrektor drążył temat dalej, pytając, kto zlecił wywóz, powód G. odparł, iż całością się zajmuje P. D. – manager działu technicznego, przełożony M. B.. Dyrektor usłyszawszy to odszedł, ale zadzwonił do P. D., który oświadczył, iż nic nie wie o żadnym wywozie. Dyrektor zabronił wypuszczać samochód poza bramę i poprosił powoda G., by zadzwonił do właściciela firmy, która przyjechała, żeby ustalić, kto to zlecił. Powód poprosił o numer kierowcę samochodu, jednak do właściciela firmy nie mógł się dodzwonić.

W międzyczasie powód i S. E. zostali poproszeni do gabinetu dyrektora. Tam początkowo obywaj wypierali się, by mieli coś wspólnego z wywozem. Następnie jednak M. G. przyznał, iż to on zainicjował wywóz. Tłumaczył, iż chciał to zrobić szybko i skutecznie, i że miał świadomość, iż to jest niezgodne z procedurą. Tłumaczył, iż „zrobił głupotę”.

Następnie zgłoszono sprawę na Policję.

dowód: zeznanie świadka M. S. k. 256-260, nagranie czas 00:42:48-01:29:26, zeznanie A. M. k. 260-262, nagranie czas 01:30:32-02:00:07, nagrania z kamer przemysłowych – płyta zabezpieczona w postępowaniu karnym – koperta k. 294, rozprawa – k. 449-451, czas 01:24:1302:25:07 protokół z czynności odtworzenia zapisu z kamer w obecności M. S. – koperta k. 294,n zeznania T. Z. k. 271-272, nagranie cza 03:39:37-04:02:55, zeznania świadka M. J. k. 273-274, nagranie czas 04:02:55-04:24:12

W toku postepowania karnego kierowca samochodu należącego do firmy P. B. P. K. zeznał po pouczeniu o odpowiedzialności za składanie fałszywych zeznań, iż podczas drugiego załadunku jeden z uczestniczących nagle się zdenerwował, powiedział, że jest wpadka i dyrektor węszy.

Jako tego mężczyznę w dniu 29 września 2015r. rozpoznał M. G.w toku czynności procesowej okazania.

Rozpoznał też S. E. jako osobę uczestniczącą przy załadunku.

dowód: protokół przesłuchania P. K. koperta k. 294, protokoły okazania z 29.09.15 koperta k. 420

Postępowanie karne umorzono.

bezsporne

Dyrektor Hipermarketu przy ul. (...), M. S., na podstawie ciągu pełnomocnictw pochodzących przez A. M. – Dyrektora regionalnego, G. S. – Dyrektora ds Eksploatacji Regionu Północ, od Dyrektora ds zasobów ludzkich J. O., działającej w imieniu i na rzecz (...), będącego wewnętrzną jednostką organizacyjną (...) spółki z o.o., był upoważniony do dokonywania w imieniu i na rzecz (...) czynności z zakresu prawa pracy, w tym rozwiązywania umów o pracę, z ograniczeniem jego zakresu do pracowników (...) świadczących pracę na rzecz podległego mu hipermarketu przy ul. (...).

dowód: pełnomocnictwa k. 138-140, zeznanie świadka M. S. k. 256-260, nagranie czas 00:42:48-01:29:26

Oświadczeniem z dnia 25 października 2013 Pracodawca (...) rozwiązał z powodem M. G. stosunek pracy bez zachowania okresu wypowiedzenia z powodu ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych, jakimi są obowiązek dbałości o dobro zakładu pracy oraz obowiązek ochrony jego mienia, jak również obowiązek przestrzegania w zakładzie pracy zasad współżycia społecznego, w czym zawiera się obowiązek zachowania uczciwości i lojalności wobec pracodawcy.

Naruszenie powyższych obowiązków przejawiło się w tym, że wykraczając poza zakres obowiązków i uprawnień służbowych oraz wbrew zasadom postępowania w zakresie utylizacji wózków klientowskich obowiązujących w spółce (...) spółka z o.o., bez wiedzy i zgody Dyrektora Hipermarketu lub któregokolwiek z przełożonych z pełną świadomością i rozeznaniem doprowadził do sytuacji, w której firma zewnętrzna (...) system niezwiązana kontraktem ze spółką (...) spółka z o.o. w dniu 22 października 2013 roku zabrała z terenu sklepu (...) w G. przy ulica (...) około 200 sztuk wózków klientowskich przeznaczonych do utylizacji bez uiszczenia za to wózki zapłaty, a ponadto, że firma ta uzyskała od powoda zezwolenie na zabranie kolejnej partii takich wózków co jednak nie nastąpiło z powodu interwencji Dyrektora Hipermarketu. Dodatkowo, po dowiedzeniu się o sprawie przez Dyrektora Hipermarketu próbował powód wprowadzić Dyrektora Hipermarketu w błąd co do tego, że odbiór wózków klientowskich przeznaczonych do utylizacji był dokonywany zgodnie zobowiązującymi zasadami, a więc przez firmę (...), z którą spółka (...) spółka z o.o. zawarła umowę. Ponadto zarzucono, iż w toku wyjaśniania przez Dyrektora Hipermarketu sprawy powód namawiał innych pracowników tj. M. B. i Ł. P., aby potwierdzili przed dyrektorem hipermarketu nieprawdę to jest, że to ci pracownicy a nie powód zorganizowali odbiór wózków klientowskich przez firmę (...) system. W wyniku działań powoda powstała szkoda po stronie spółki (...) spółka z o.o. w postaci nieuzyskania zapłaty za zabrane przez firmę (...) system wózki klientowskie przeznaczone do utylizacji. W przypadku bowiem gdyby wózki te zostały odebrane przez firmę (...) spółka uzyskałaby, za nie zapłatę. Dodatkowo takie działanie zagroziło powstaniem dalszej szkody w mieniu spółki (...) spółka z o.o., która to szkoda polegała na nieuzyskaniu zapłaty za kolejną partię wózków, która miała zostać odebrana przez firmę (...) system. Niezależnie od faktu, że postępowanie powoda mogło wypełniać znamiona przestępstwa przywłaszczenia, jest ono rażąco naganne oraz świadczy o lekceważącym podejściu do mienia pracodawcy, a dodatkowo zachowanie powoda poddaje w poważną wątpliwość uczciwość i lojalność wobec pracodawcy niezbędną do zatrudnienia. Pracodawca podkreślił, że w zakresie codziennych obowiązków służbowych powoda leżała m.in. ochrona mienia pracodawcy i kontrola czy działania podejmowane w obrębie sklepu w odniesieniu do tego mienia są zgodne z obowiązującymi zasadami i procedurami, a zasady dotyczące ochrony mienia i przestrzegania procedur powinien powód stosować przede wszystkim w sposób rzetelny i ze starannością właściwą dla zajmowanego stanowiska. Działanie powoda należy oceniać także poprzez pryzmat rangi zajmowanego stanowiska - od menedżera pracodawca ma prawo oczekiwać większej staranności i lojalności, a w szczególności że swoim postępowaniem ma dawać przykład podległym pracownikom prawidłowych postaw w pracy. Tymczasem w ramach opisanej powyżej sprawy naruszył powód obowiązujące zasady w sposób rażący, a dodatkowo umyślne co potwierdził przed Dyrektorem Hipermarketu, przyznając się do zaaranżowania opisanej sytuacji. W związku ze stwierdzonymi naruszeniami pracodawca nie widzi możliwości dalszego zatrudniania pana za uwagi na naganność i umyślność działań powoda.

Oświadczeniem z dnia 25 października 2013 roku S. E. otrzymał rozwiązanie stosunku pracy bez wypowiedzenia z powodu ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych, jakimi są obowiązek dbałości o dobro zakładu pracy oraz obowiązek ochrony jego mienia, jak również obowiązek przestrzegania w zakładzie pracy zasad współżycia społecznego, w czym zawiera się obowiązek zachowania uczciwości lojalności wobec pracodawcy.

Naruszenie powyższych obowiązków przejawiało się w tym, że w dniu 22 października 2013 roku posiadając wiedzę, że z terenu sklepu (...) w G. przy ul. (...) firma zewnętrzna niezwiązana kontraktowo ze spółką (...) zabrała wózki klientowskie przeznaczone do utylizacji i że zamierza zabrać kolejną partię tychże wózków, a tym samym, że odbiór wózków klientowskich przeznaczonych do utylizacji jest dokonywane niezgodnie z zasadami obowiązującymi w spółce (...), nie zawiadomił Dyrektora Hipermarketu lub innego ze swoich przełożonych o tym zdarzeniu. Ponadto wydał podległemu pracownikowi tj. M. J. polecenie wyładowania wózków do kontenera w celu przygotowania ich do wywiezienia przez wyżej wymienioną firmę. W wyniku tego zaniechania powstała szkoda po stronie spółki (...) w postaci zaboru przez firmę (...) mienia spółki -wózków klientowskich przeznaczonych do utylizacji i nieuzyskania zapłaty za zabrane przez tę firmę wózki. Nieprzekazanie pracodawcy informacji o tym, że mienie pracodawcy bez jego zgody zostało zabrane przez osobę trzecią i że jest zagrożone dalszym zaborem z pewnością nie jest przykładem właściwych postaw pracowniczych w związku z powyższym pracodawca nie widzi możliwości dalszego zatrudnienia powoda z uwagi na naganność i umyślność , a w każdym razie rażące niedbalstwo.

dowód: - oświadczenia o rozwiązaniu umowy – w aktach osobowych powodów.

Wynagrodzenie powoda M. G. obliczone jak ekwiwalent za urlop wypoczynkowy wynosiło 3557 zł.

Wynagrodzenie powoda S. E. obliczone jak ekwiwalent za urlop wypoczynkowy wynosiło 3861 zł.

dowód: zaświadczenie k. 136, 137

Sąd zważył, co następuje:

Powództwa nie zasługiwały na uwzględnienie.

Sąd ustalił stan faktyczny w sprawie na podstawie dokumentów zebranych w sprawie w postaci akt osobowych powodów, które uznał za wiarygodne, nie były bowiem kwestionowane przez żadną ze stron co do ich prawdziwości i autentyczności.

W szczególności sąd oparł się na dowodach urzędowych – protokołach dokonania różnych czynności postępowania przygotowawczego, z akt (...), brak było bowiem podstaw by kwestionować ich autentyczność i prawdziwość.

W ocenie Sądu zeznania powodów zasługiwały na wiarę tylko w bardzo ograniczonym zakresie, tj. w takim, w którym znalazły potwierdzenie w pozostałym materiale dowodowym – czy to zeznaniach świadków, czy tez dokumentów. W pozostałym zakresie nie mogły zostać uwzględnione albowiem stały w oczywistej sprzeczności z innymi dowodami czy też zasadami logiki i doświadczenia życiowego, były tez wewnętrznie sprzeczne, niekonsekwentne w toku postępowania i nieprzekonujące.

S. E. podał np. słuchany informacyjnie, iż gdy przyjechał samochód po wózki, był zły, bo miał odbiór makulatury tego dnia, a o zaplanowanym załadunku wózków nic nie wiedział (k. 253). Dodał nawet, iż przed dniem wywozu wózków z nikim nie rozmawiał na ten temat (zamiaru wywozu wózków – k. 254). Jednak podkreślić należy, iż taka wersja była sprzeczna z wersją przedstawioną w postępowaniu karnym, oraz sprzeczna z zeznaniami M. G., który podał, iż razem z S. E. szukali firmy, która by wzięła wózki i załatwiali transport. Skonfrontowany z tymi rozbieżnościami powód zmienił zeznania (k. 254), podając, iż temat wózków był często poruszany przed tym dniem. Potem (k. 447) znów twierdzi, iż o wywozie nic nie wiedział, bo nie zamówiłby makulatury na ten dzień.

Nie polega na prawdzie twierdzenie S. E. i M. G., jakoby powód otrzymał polecenie na piśmie usunięcia wózków - powód G. kilkukrotnie powołuje się tu na notatkę P. W., tymczasem notatka ta (k. 423-430) absolutnie w żadnym miejscu nie czyni odpowiedzialnym nikogo za usunięcie wózków, tym bardziej nie zawiera polecenia ich usunięcia, tylko sucho stwierdza fakt, iż jest ich dużo i zajmują miejsce do tego nie przeznaczone (parking).

Podkreślenia wymaga, iż notatka zawiera opis szeregu nieprawidłowości, naruszeń bhp, dotyczących różnych działów, jest skierowana do wiadomości wielu osób. W treści nie wskazuje w żaden sposób, kto ma się czym zająć. Twierdzenie powoda, iż z treści zapisu „duża ilość wózków do utylizacji na poziomie -2” wynika obowiązek zajęcia się tym konkretnie przez niego, jest niewiarygodne i nieprzekonujące. Skoro powód z samego opisu zastanego stanu („dużo wózków na poziomie -2”) wywodzi dla siebie obowiązek załatwienia sprawy i utylizacji wózków, to czemu nie poczuwa się równie do załatwienia sprawy opisanej jako „ oświetlenie ewakuacyjne pozakładane w sposób nieprawidłowy”, „zrobić pilnie porządek w magazynkach”, „okablowanie położone niezgodnie ze sztuką budowlaną” – sposób zapisu jest dokładnie taki sam w tych sytuacjach, powód G. nie wykazał, dlaczego opis wózków do utylizacji wziął do siebie i poczuł się za nie odpowiedzialny, zaś za okablowanie i oświetlenie np. nie i firm budowlanych nie sprowadzał w celu naprawy. Ponadto gdyby twierdzić, że opis nieprawidłowości stwierdzony przez P. W. w notatce stanowił polecenie usunięcia nieprawidłowości, to z uwagi na brak wskazań w tekście, oraz to, iż notatka adresowana była do różnych osób, różnych działów jednocześnie, pozostaje problem, kto miałby być konkretnie za konkretną czynność odpowiedzialny i nie wyjaśnia to, że miałby to być powód G...

Konkludując zauważyć też należy, iż P. W. zaprzeczył, by dawał polecenie usunięcia wózków powodowi. Nadto nie może ujść uwadze, iż powód nie był zobowiązany do zajmowania się takimi rzeczami z racji stanowiska – utylizacją środków trwałych zajmował się dział techniczny. Nie jest normalne i typowe, by szef ochrony zajmował się utylizacją zepsutych środków trwałych. Logiczne i powszechne jest, iż takimi zadaniami zajmuje się administracja, dział techniczny itp., a nie ochrona, powołana do innych zadań. Powód G. nie wykazał przekonująco, dlaczego uważa, iż to on, wbrew logicznemu i normalnemu podziałowi obowiązków miedzy działy, miałby być odpowiedzialny za usunięcie wózków.

Do tego nie można zapomnieć, iż powód G. nie był ani przełożonym działu technicznego, ani kierownik działu technicznego nie był jego przełożonym. Skoro utylizacja środków trwałych leżała w zakresie zadań działu technicznego, powstaje pytanie, dlaczego powód G. zajmował się tym na poziomie organizacji samego wywozu, tj na poziomie załatwiania firmy, która by się tego podjęła. Udział w tym powoda E. (który twierdzi, iż w tej sprawie chodził też do M. B. z powodem) jest jeszcze bardziej zagadkowy, tym bardziej, iż ani nie leżało to w zakresie jego obowiązków, ani nikt nie dał mu takiego polecenia (co przyznaje nawet powód G.).. Gdyby mu przeszkadzały wózki przy rampie, to przecież tak czy inaczej mógłby kazać je przesunąć w inne, nieprzeszkadzające tak miejsce (wózki jak widać swobodnie były transportowane z różnych miejsc, przez różne osoby, w tym pracowników firmy sprzątającej nawet). Powód G. miał nadzorować proces utylizacji pod względem proceduralnym (zgodności z procedurą), jak zeznał M. S., więc powód ten wykazałby się względem pracodawcy należytą starannością, gdyby wykazał, iż np. wielokrotnie prosił o zajęcie się sprawą dział techniczny, że zwracał się do przełożonych działu by nań wpłynęli i by dział ten wykonywał swoje obowiązki, nie musiał sam osobiście załatwiać przewozu. Znamienne, w ocenie sądu, iż brak jest jakiegokolwiek śladu pisemnego, iż powód nalegał na zajęcie się sprawą przez dział techniczny. Przecież gdyby rzeczywiście sprawa była tak zaległa (jak twierdzi powód G., nawet od trzech lat) i tak utrudniająca funkcjonowanie, a dział techniczny by się miesiącami uchylał od swoich obowiązków, to każdy rozsądny pracownik, w trosce o wykazanie swojej aktywności, po tak długim zbywaniu w końcu zaczął zwracać się choćby mailowo z ponagleniami, tak, by móc przedstawić przełożonemu swoją aktywność. Tym bardziej, iż jak twierdzi M. G., rzekomo P. W. wytykał mu często nieudolność, (k. 446), że się tym nie zajmuje. Cóż powstrzymywało zatem powoda G., przed wysyłaniem licznych ponaglających maili do działu technicznego, przed stanowczym domaganiem się działań i przez przekazywaniem tych maili owemu przełożonemu, by wykazać, iż zarzuty są nieprawdą, on czyni wszystko co możliwe. Również twierdzenie powoda, iż zajął się tym, bo byłaby jego odpowiedzialność, gdyby uderzył w nie klient i miał szkodę, bowiem właśnie wybroniłby się powód z odpowiedzialności, gdyby słał liczne maile ponaglające dział techniczny do wykonania swojego działania, gdy napisał, że nie może wziąć odpowiedzialności za stan parkingów wobec braku współpracy działu technicznego. Podkreślić należy, iż powodowie to nie nowicjusze, to osoby z długoletnim stażem w jednej organizacji, to osoby od pewnego czasu już piastujące kierownicze stanowiska. Brak tego rodzaju korespondencji, która w ocenie sądu była by oczywista gdyby była to paląca sprawa, gdyby były ponaglenia itp., daje asumpt do wniosku, iż tak naprawdę, wszyscy lekceważyli długotrwale problem wózków i nikt się nimi w zasadzie nie interesował, tylko na odprawach temat był „odhaczany” przez przypomnienie, iż w końcu trzeba się tym zająć.

Z niczego też nie wynika, iż skoro zająć się tym miał dział techniczny, a tego nie robił, to obowiązek ten przeszedł na powoda G. – wykazałby on się należytą starannością, gdyby po prostu ciągle monitował dział techniczny o wykonanie zadania względnie interweniował u przełożonych. Tego jednak powodowie nie wykazali.

Niewiarygodne są też zeznania S. E. co do tego, w jaki sposób znaleziono firmę, która się podjęła przyjęcia wózków – bowiem są sprzeczne z opisem tej sytuacji przedstawionej przez powoda G. – powód E. twierdzi, iż to kierownik B. znalazł trzy firmy w Internecie (k. 254), powód G. zaś początkowo nie twierdził, że kontakty otrzymał od B., tylko że sam szukał w Internecie (k. 255 i odpowiedni fragment nagrania; wersja, iż to M. B. wyszukał w Internecie firmy pojawiła się dopiero w czasie ostatniego przesłuchania powoda G., już po przesłuchaniu powoda E.– k. 444).

Wreszcie nie może ujść uwadze, iż powód E. de facto przyznał, iż podał nieprawdę dyrektorowi – zeznał, iż dyrektorowi powiedział, że wywóz zamówił pan D., tymczasem z twierdzeń powodów w innych miejscach wynika, iż to oni razem załatwili wywóz, a pan D. niczego nie załatwił. Powód E. nie wyjaśnił, dlaczego wprowadził w błąd dyrektora w tym zakresie, dlaczego podawał mu w tym momencie nieprawdę.

Nie można też nie zauważyć, iż powód G. przyznał, iż podał dyrektorowi, w dniu wywozu wózków, nieprawdę, kiedy ten się pytał, kto to zamawiał. Również tu powód G. nie potrafił wyjaśnić logicznie i wiarygodnie, dlaczego skłamał, bowiem twierdzenie, iż uczynił tak dlatego, iż wcześniej powód E. skłamał dyrektorowi, nie jest zrozumiałe, jest nielogiczne z punktu widzenia przeciętnego, rozsądnego obywatela należycie dbającego o swoje sprawy i przez to jest nieprawdopodobne. Zupełnie niezrozumiałe jest, czemu, skoro powód, jak wielokrotnie dawał wyraz w toku postępowania, czuł się odpowiedzialny za organizację wywozu, na gorąco miałby dyrektorowi zaprzeczać, że się tym zajmował (czyli że wykonuje, jak twierdzi, swój obowiązek!), tylko dlatego że kolega przed nim powiedział rzekomo inaczej. To się wydaje zrozumiałe i logiczne tylko w jednym przypadku – organizacja wywozu była nielegalna i sprzeczna z procedurami, skąd próba odsunięcia od siebie podejrzeń przez zrzucenie odpowiedzialności na dział techniczny. Warto też zwrócić uwagę, iż nie polega na prawdzie to twierdzenie powoda G., bowiem zaprzecza mu zeznanie świadka S., który podał, że gdy za pierwszym razem zapytał, kto zlecił ten wywóz, to był tylko pan G. i on jako pierwszy powiedział mu, iż chyba to zlecił P. D. (k. 256 i odpowiedni fragment nagrania), więc nie było tu sugestii wcześniejszą wypowiedzią S. E...

Podkreślenia też wymaga, iż nie znalazły potwierdzenia w zapisie monitoringu z terenu posesji, twierdzenia powodów, jakoby pan B. czynnie uczestniczył w tym wywodzie, podchodził do niego z dokumentami itp. lub by w tracie wywozu wiedział o nim dyrektor. Odtworzone fragmenty nagrań (kam 22) wskazują, iż dyrektor sklepu i pan B. pojawiają się pewnym momencie, jednakże M. B. jest zajęty czym innym (np. wynoszenie regału itp.) przechodzi tylko szybko obok, z zapisu nie wynika, by przystanął, przyglądał się bliżej załadunkowi czy tez podchodził do niego, rozmawiał z uczestnikami. Dyrektor S. pojawił się zaś tylko wtedy, gdy, jak wynika z jego zeznań, nabrał podejrzeń co do tego, co się dzieje ( po południu, przy drugim wywozie). Strona powodowa nie wykazała tu, by dyrektor był obecny przy pierwszym wywozie, by był jego świadomy, by go akceptował.

Podkreślenia wymaga iż uwagi na obszerność płyt (wielogodzinne zapisy), sąd odtworzył tylko te fragmenty, co do których z akt karnych (z dokonanego ich opisu) wynikało, iż mogą dotyczyć okoliczności istotnych w sprawie oraz co do których taki wniosek złożyła strona pozwana. Warto w tym miejscu podkreślić, iż sąd zobowiązał obie strony do wskazania, jakich fragmentów odtworzenia na rozprawie się domagają – strona powodowa nie złożyła tu, w przeciwieństwie do strony pozwanej, żadnego wniosku, zatem uznać należy, iż zapisy monitoringu nie zawierały nic, co potwierdzałoby tezę powodów. Strona powodowa, reprezentowana przez profesjonalnego pełnomocnika, mimo zobowiązania, nie przedstawiła w tym zakresie wniosku dowodowego, do którego w zakreślonym terminie była zobowiązana przez sąd. Podkreślenia wymaga, iż czasu miedzy rozprawami, na przygotowanie takiego wniosku, było na tyle dużo, iż nie mogło to nastręczać trudności – dość wskazać, iż nie utrudniło to realizacji zobowiązania stronie pozwanej. Sąd sam z urzędu nie dopatrzył się w zapisach nagrania takich fragmentów, które wymagałyby wyjaśnienia w zakresie tych kwestii.

Niewiarygodne są też tłumaczenia powoda E., co do tego, dlaczego firma (...) miałaby nie brać wózków, do których odbioru zobowiązała się w umowie grupą (...)– raz twierdzi, iż firma ta brała tylko wózki jeżdżące, ale dalej podaje, iż te wózki jeździły i nie wyjaśnia dlaczego zatem firma ta nie miałaby tych wózków wziąć. Jest to wewnętrznie sprzeczne i nielogiczne.

Sąd nie dał tez wiary powodowi G., że wyszukano w Internecie firmę P. B. po haśle „odbiór złomu”. Do tego mówił, że zdecydował się na firmę pana B., bo ta nie miała problemu z transportem. Wyszukiwarka w takich sytuacjach wskazuje liczne podpowiedzi dotyczące skupu złomu, oferujące własny transport, co nie budzi wątpliwości, bo jest wręcz standardem, że firma skupująca złom/ pośrednicząca w tym, ma jakiś własny transport. Słowo skup nasuwa jednoznacznie myśl, iż można otrzymać pieniądze za skupowany towar. Pozostało bez logicznej odpowiedzi, dlaczego powodowie nie szukali firmy, która przyjmie złom za zapłatą. Złom jest przecież cenny, stanowi realną wartość ekonomiczną. Zapytany o to powód G. nie umiał udzielić sensownej odpowiedzi w tym zakresie. Nie można dać wiary, że to dyrektor S. tak dokładnie mu kazał, pozbyć się za darmo wózków, bowiem dyrektor nakazał powodowi jedynie nadzorowanie procesu wywozu zorganizowanego przez dział techniczny, który miał się tym zająć.

Zeznania powodów, o szukaniu firmy w Internecie są tez niewiarygodne z tego względu, iż zaprzecza im właściciel firmy P. B. – wyraźnie i konsekwentnie w toku postepowania wskazywał, iż kontakt nawiązany został przez A. K.. Przecież nie można się dopatrzeć żadnego motywu, dlaczego świadek ten miałby w tej kwestii kłamać – dla oceny jego ewentualnej odpowiedzialności nie miało znaczenia jak się skontaktowały z nim osoby z (...), które uważał za decyzyjne – również dobrze, z punktu widzenia jego sytuacji (o ile nie lepiej) wyglądałoby zeznanie, iż to ktoś z firmy (...) zadzwonił i zapytał o ofertę, poszukując zbytu na wózki.

Z tego samego też względu sąd uznał za niewiarygodne zeznania powodów odnośnie tego, jakoby wywóz wózków miałby się odbyć bez zapłaty za wózki – również tu brak uzasadnienia, dla którego P. B. miałby kłamać. Ponieważ w obrocie handlowym odpadami zdarzają się też sytuacje odbioru odpadów bez wynagrodzenia za ich wartość (tj jedna firma zarabia na przetwórstwie odpadu, druga pozbywa się kłopotu), i nie są one nielegalne, równie dobrze, gdyby takie były prawdziwe ustalenia, mógłby tak powiedzieć P. B. i nie byłoby podstaw do zakwestionowania takiej transakcji handlowej, bowiem takie rzeczywiście w obrocie też występują. Skoro zatem P. B. konsekwentnie zeznaje, iż zaproponował wynagrodzenie, które zostało zaakceptowane, to nie ma żadnego powodu, by odmówić mu wiary.

Podkreślenia wymaga tez zmienność zeznań M. G., nie pozwalająca na uznanie jego zeznań za wiarygodne – choć początkowo wiele razy twierdził, iż to on zadzwonił do firmy p. B., na ostatniej rozprawie już zmienił wersję i nie pamiętał, czy do niego dzwonił. (k. 445).

Powód G. uzasadniał wybór firmy (...) tym, iż ta firma miała transport, żeby zabrać taką ilość wózków (k. 445) jest to całkowicie niewiarygodne, bowiem nie sposób uwierzyć, iż firmy zajmujące się skupem złomu z opcją transportu nie mają do tego stosowanego pojazdu, zaś twierdzenie o dużej liczbie wózków jest nielogiczne, zważywszy na standardową pojemność skrzyń ładunkowych samochodów ciężarowych oraz na fakt, iż tak czy inaczej miało to być kilka kursów.

Podkreślenia wymaga niewiarygodność zeznań obu powodów również z tego względu, iż przesłuchiwani na gorąco (w dniu po zdarzeniu) powodowie mówili, iż załatwienie sprawy wózków nakazał powodowi G. W., padało też nazwisko D., ale nikt nie mówił o poleceniu dyrektora S., jak to przedstawił na rozprawie sadowej powód G.. Powód E. podawał wtedy, iż byli razem u P. D. w tej sprawie, ale nic nie zeznawał wtedy, by byli dzwonić do firm od M. B., jak przedstawiała zdarzenia późniejsza wersja powodów. W postepowaniu karnym powód G. zeznał, iż „E. nie dostawał żadnych monitów o wózki. Poszedłem do niego i szukaliśmy w internecie firmy”, co zaprzecza późniejszej wersji zeznań, iż szukał firm B., a powód G. tylko rozmawiał przez telefon. Nadto w tym pierwszym przesłuchaniu powód G. kilkukrotnie mówi, iż on wyszukał firm (razem z E.) i nie ma nic o M. B..

Na marginesie zastanawiające jest, dlaczego w tych rozmowach miałby ciągle uczestniczyć S. E., skoro jemu nikt w zakresie tych wózków nie nakazywał. Z drugiej strony dziwi, iż jak powód E. wszędzie tak chodził z powodem G. i był przy tych telefonach i ustaleniach, to czemu był zaskoczony – jak twierdzi – tym że przyjechał ten samochód (pomijając już fakt zmienności zeznań powoda w tym zakresie). Nie sposób dać wiary powodowi E. (z akt karnych) iż M. G. nic mu nie powiedział o wywozie, skoro byli ze sobą w dobrych relacjach, wspólnie się tematem zajmowali, a powiadomienie powoda E. było konieczne by mógł przygotować rampę i ludzi do załadunku. Twierdzenie też, iż nie wiedzieli, że przyjedzie w dniu 22 października samochód, jest niewiarygodne z punktu widzenia zasad doświadczenia życiowego i logiki – żaden kontrahent, nie podjechałby do tak dużej firmy, po tak duży odbiór bez wcześniejszego umówienia terminu, ot tak sobie, po miesiącu od kontaktu telefonicznego (rzekomo bez wiążących ustaleń), jak twierdził powód E. w postepowaniu karnym. Jest to całkowicie niespójne, nielogiczne i niewiarygodne.

Dokonując ustaleń faktycznych w sprawie, Sąd uwzględnił zeznania świadka M. S., są one bowiem szczegółowe, logiczne, spójne, konsekwentne w toku postępowania sądowego oraz karnego, znajdują też potwierdzenie w innych materiałach dowodowych, jak np. zeznaniach świadków W., M., D., oraz w zapisie z kamer przemysłowych oraz dokumentach zgromadzonych w sprawie, jak np. treść procedur.

Również zeznania A. M. sąd uznał za wiarygodne, korelują bowiem z zeznaniami świadka S., nie popadają w sprzeczność z innym materiałem dowodowym zgromadzonym w sprawie. Zeznania tego świadka dotyczyły jednakże tylko niektórych aspektów sprawy – tj. istniejącej procedury i rozmowy wyjaśniającej z powodami w dniu zdarzenia.

Sąd dał też wiarę zeznaniom świadka P. W., regionalnego koordynatora ochrony, co do zasad wwozu i wywozu z terenu sklepu, co do procedur likwidacji środków trwałych. W tym zakresie zeznania te są zgodnie z załączonymi do akt sprawy dokumentami i zeznaniami świadków, m.in. S.. Sąd dał wiarę świadkowi, iż jego notatka z dnia 16 lipca 2013r. (k. 423) nie zawierała żadnego polecenia dla M. G., by zorganizował wywóz wózków. Zeznanie to, w przeciwieństwie do odmiennego zeznania powoda G., znajduje potwierdzenie w treści notatki. Nie zawiera ona nigdzie w treści jakiegokolwiek polecenia dla managera działu ochrony. Co więcej, zawiera ona wiele innych kwestii, jak np. niedoróbki budowlane, problemy z żarówkami czy kablami, opisane w ten sam sposób (po prostu jako stwierdzenie faktu nieprawidłowości, niezgodności z bhp), a powód G. nie potrafił logicznie i przekonująco wyjaśnić, dlaczego poczuł się – na podstawie słów tej notatki, osobiście odpowiedzialny za usunięcie wózków, i się za to zabrał, a za usunięcie bałaganu w magazynkach, (również wytkniętego w notatce) już nie, podobnie jak za naprawienie skorodowanego wentylatora. I to wbrew temu, iż np. przy magazynku wyraźnie P. W. napisał: „zrobić porządek”, przy wentylatorze: „naprawić”, zaś przy wózkach żadnego takiego zapisu nie ma, tylko suchy opis – „duża ilość wózków do utylizacji na poziomie -2”. Podkreślenia wymaga, iż sam mail z notatką jest kierowany do wielu działów, w tym działu technicznego, który, jak zeznali zgodnie świadkowie, był odpowiedzialny za likwidację – utylizację wózków. Zatem twierdzenia powoda G., iż otrzymał polecenie usunięcia wózków od P. W. (powód wielokrotnie i wyraźnie powoływał się konkretnie na ta notatkę), jest całkowicie gołosłowne, sprzeczne z treścią samej notatki, sprzeczne z zeznaniami jej autora, nadto nielogiczne i sprzeczne z zasadami doświadczenia życiowego.

Sąd dał wiarę zeznaniom świadka M. B., znajdują one potwierdzenie w zeznaniach świadka P., S., D.. Świadek przyznał, iż dzieł techniczny miał się zająć wywozem wózków ale nie zrobił tego z braku czasu. Opisał obowiązujące procedury w sposób niesprzeczny z zeznaniami pozostałych świadków, a także nawet częściowo powodów. Zeznania świadka B. odnośnie tego, że nie uczestniczył w wywozie wózków, sąd uznał za wiarygodne, bowiem zapis nagrania nie wskazuje, by był świadomy wywozu tego transportu – kamera dwukrotnie ukazuje go jako jedynie osobę przechodzącą w okolicy rampy, lecz nie wynika z zapisu, by świadek się zatrzymał, podszedł czy obserwował ten wywóz – mógł na niego nie zwrócić uwagi., będąc zajęty czymś innym. Podkreślenia wymaga, iż strona powodowa, twierdząca, iż świadek B. podchodził do samochodu z dokumentami – nie wykazała tego, mimo zobowiązania w tym zakresie. Także świadkowie Z. i J. zeznali, iż nie pamiętają, by do wywozu podchodził M. B..

Podobnie sąd dał wiarę zeznaniom świadka P. D., znajdują one bowiem potwierdzenie w zeznaniach świadka S., M., W., są spójne, logiczne i przekonujące. Brak jest podstaw, by odmówić im wiary.

Podstawą ustalenia stanu faktycznego były też częściowo zeznania T. Z. na okoliczność przebiegu załadunku. Zeznania te w zasadniczej części w tym zakresie znajdują potwierdzenie w nagraniu, na którym powodowie rozpoznali świadka przy tych czynnościach. Podkreślenia jednak wymaga, iż świadek Z., choć twierdził, iż dyrektor S. na gwałt szukał winnych i kazał mu napisać notatkę o wymuszonej treści, niezgodnej z rzeczywistością, nie był w stanie wskazać, jak zatem było w rzeczywistości, zasłaniał się niepamięcią, zatem w tym zakresie nie sposób było dać mu wiarę. Taka sytuacja, w jakiej jak twierdzi znalazł się świadek, jest bardzo nieprzyjemna, dyskomfortowa, zatem raczej z racji tych emocji powinna się zapisać w pamięci i świadek powinien pamiętać, co było rzeczywistością w porównaniu do tego, co napisał w notatce. Podkreślenia wymaga, iż zeznania świadka Z. były też niewiarygodne w części dotyczącej tego, iż brama jest cały czas otwarta, bowiem zaprzeczało temu nagranie z monitoringu, wskazujące, jak świadek zamyka i otwiera bramę w toku nagrania.

Podstawa ustalenia stanu faktycznego były też zeznania M. J., na okoliczność przebiegu załadunku. Zeznania te w zasadniczej części w tym zakresie znajdują potwierdzenie w nagraniu, na którym powodowie rozpoznali świadka przy tych czynnościach. Świadek J. przyznał, iż zasadniczo nie zdarza się, by coś wyjeżdżało bez dokumentu (k. 273), co potwierdza zeznania S., W., B., D. w zakresie procedur.

Sąd dał tez wiarę zeznaniom świadka Ł. P., które w ocenie sądu są szczegółowe, spójne, logiczne i przyczyniły się do ustalenia okoliczności związanych z procedurą wywozu i konieczną dokumentacją.

Sąd dał wiarę zeznaniem P. B. w znacznej części, w szczególności co do ustaleń na temat wywozu, bowiem w ocenie sądu zeznania te są spójne, konsekwentne w toku postepowania, brak jest tez podstaw, by odmówić im wiary. Znajdują potwierdzenie w zasadniczej części w zeznaniach A. K. z postepowania karnego. Sąd dał wiarę świadkowi, iż przez A. K. był kontakt=t z powodem G., bowiem nie sposób przyjąć, by w tym zakresie świadek kłamał. Dość wskazać, iż w postepowaniu karnym został przesłuchany już w dniu zdarzenia, na gorąco. Podał, iż kontakt z pracownikami C. nastąpił przez A. K., poznanego na weselu. Gdyby to nie była prawda, po cóż miałby wplątywać w sprawę karną jakiegoś swojego znajomego, skąd też miałby wiedzieć, że można go w to wplątać, tj. iż pracuje on dla (...)(pamiętać trzeba, iż panowie znali się od wesela z 2011r., zaś świadek K. pracował w (...)od niedawna!). jeśliby P. B. miałby kłamać by chronić siebie, to nawet lepiej by wyglądało, (a na pewno nie gorzej), gdyby twierdził, iż zadzwonił do niego ktoś bezpośrednio z biura (...) (jak twierdzili powodowie). Zatem fakt, iż świadek B. mówi o A. K. (co ten w postepowaniu karnym potwierdził) świadczy o jego prawdomówności.

Sąd dał też wiarę zeznaniom świadka, iż uzgodniona została cena złomu. W ocenie sądu jest to logiczne i zgodnie z doświadczeniem życiowym. Do powszechnej wiedzy należy, iż złom przedstawia jakąś wartość w skupie, ze nie jest to rzecz, którą się oddaje na wysypisko śmieci za darmo..

Sąd nie dał tylko wiary świadkowi co do kwestii konieczności posiadania dokumentów na przewóz wózków jako złomu – jest to sprzeczne z logiką i doświadczeniem życiowym by twierdzić, iż dokumenty nie są konieczne, jeśli przewóz jest krótki (świadek powoływał się, iż ul. (...), gdzie oddawał wózki, jest blisko). Inspekcja drogowa lub Policja może skontrolować samochód wszędzie na drodze publicznej, również 100 metrów za terenem sklepu, a wtedy kierowca musi wykazać uprawnienie do przewozu towaru, kwot potwierdzający legalność ładunku.. Nie jest tez żadnym problemem wystawienie takiego dokumentu – i tak trzeba było policzyć wózki, by wiedzieć, ile wydano. Można było zatem ocenić wagę ładunku, znając wagę jednego wózka i mnożąc razy ilość. Takie tłumaczenie jest niepoważne, tym bardziej, iż obrót złomem jest dodatkowo bardziej sformalizowany niż zwykłym towarem – wymagana jest karta odpadów, rejestracja sprzedaży jest bardziej szczegółowa, nie może transakcja nastąpić anonimowo bez danych sprzedającego itp..

W ocenie sądu tu świadek podawał nieprawdę, bowiem chciał ukryć to, iż wyjeżdżając samochodem bez dokumentów na towar wiedział, iż jest to niezgodne ze standardami postepowania i przepisami i mimo wszystko godził się na to, by transakcji dokonać..

Zeznaniom A. K. złożonym na rozprawie, w zakresie tego, jakoby stracił pamięć sąd nie dał wiary, jest to bowiem absolutnie niewiarygodne. Dość wskazać, iż świadek był wielokrotnie przesłuchiwany na policji (k. 294 i k. 420) i nigdzie nie zasłaniał się problemami z pamięcią z powodu uprawniania sztuk walki. Świadek w sądzie powołał się na braki w pamięci od czasu ostatniej walki w styczniu 2016r. jednocześnie przyznał, iż gdy zeznawał na policji, nie miał problemów z pamięcią (ciekawe, iż to akurat świadek pamiętał z tego okresu, mimo iż mówił, że obecnie ma takie zaniki pamięci, że zapomina jak dzieci mają na imię). nie koreluje to z jego oświadczeniem (w treści nagrania jego wypowiedzi), że ma podjąć pracę jako kierownik placówki firmy pożyczkowej, oraz, że się nie leczy z powodu tego zaniku pamięci (tylko u laryngologa). Podkreślenia wymaga, iż świadek rozpoznawał siebie na nagraniu i udzielał informacji na okoliczności w nim widoczne, co przeczy braku pamięci.

Sąd zatem oparł się na zeznaniach świadka z postepowania karnego, uznając je za miarodajne, jako że świadek przyznał, że nie wpływano na treść jego zeznań, podpisał je wtedy, gdy nie cierpiał na żadne problemy z pamięcią, oraz zeznaniach w zakresie wyjaśniania, co znajduje się na nagraniu, bowiem w tym zakresie zeznania świadka potwierdzali powodowie.

Należy zauważyć iż strona powodowa/pozwana, reprezentowana w sprawie przez profesjonalnego pełnomocnika, nie wniosła do protokołu rozprawy zastrzeżenia w trybie art. 162 k.p.c. na oddalenie przez sad wniosków dowodowych strony (k. 451). Jeżeli natomiast sąd wyda postanowienie o oddaleniu wniosków dowodowych, uczestnik postępowania, w celu skutecznego powoływania się w dalszym toku postępowania na zarzuty z tym związane, powinien zgłosić do protokołu zastrzeżenia (por. wyrok SN z 24 września 2009r., I CSK 185/09, M.Pr. 2009/20/1082, SN z 4.10.06, II CSK 229/06) jeszcze S.A. w Szczecinie 20.12.2007r., I ZCa 772/07 Lex nr 503258). Zachowanie uprawnienia do powoływania się na uchybienia przepisom postępowania, z wyjątkiem przewidzianym w art. 162 zd. 2 k.p.c., wymaga - poza dochowaniem terminu zgłoszenia zastrzeżenia - wskazania spostrzeżonego przez stronę uchybienia z wyczerpującym przytoczeniem naruszonych przepisów postępowania wraz z wnioskiem o wpisanie tak sformułowanego zastrzeżenia do protokołu (por. wyrok SN z 10.08.2006r., V CSK 237/06, LEX nr 201179). Znamiennym jest, że strona pozwana, reprezentowana przez pełnomocnika profesjonalnego, nie była w stanie wskazać, jakie przepisy postępowania zostały przez Sąd naruszone.

Przechodząc do materialnoprawnej podstawy rozstrzygnięcia, w pierwszej kolejności należy rozważyć kwestię podmiotu będącego pracodawcą powoda. Okoliczność ta ma decydujące znaczenie w sprawie przedmiotowej, zwłaszcza w kontekście stanowiska strony powodowej odnośnie pracodawcy powoda.

W tej materii w pierwszej kolejności należy zauważyć, iż zgodnie z art.3 k.p., pracodawcą jest jednostka organizacyjna, choćby nie posiadała osobowości prawnej, a także osoba fizyczna, jeżeli zatrudniają one pracowników. Jest to tzw. koncepcja pracodawcy w sensie organizacyjnym. Na podstawie tego przepisu generalną przesłanką nabycia statusu pracodawcy jest zatrudnienie pracowników (por. K.Baran, Komentarz do art.3 Kodeksu pracy [w:] Kodeks pracy. Komentarz, pod red. K.Barana, WKP 2012, nadto wyrok SA w Szczecinie z dnia 29.04.2011r., sygn. akt III AUa 388/10, OSASz 2012/2/111-119). Zdolność samodzielnego zatrudniania pracowników musi mieć podstawę w aktach regulujących ustrój osoby prawnej (np. statucie spółki) albo aktach jej organów kreujących strukturę organizacyjną (np. w uchwałach zarządu spółki). Powinny one precyzować podmioty (organy lub osoby) uprawnione do składania oświadczeń woli w jej imieniu jako pracodawcy (ibidem). Należy również zauważyć, iż w charakterze pracodawców występują jednostki organizacyjne stanowiące "ogniwa" osób prawnych (wchodzące w skład przedsiębiorstw wielozakładowych, kombinatów itp. oraz innych dużych podmiotów gospodarczych, zakładów administracyjnych itp.). Jednostki te mają zdolność do zawierania umów o pracę (lub nawiązywania w inny sposób stosunków pracy w charakterze pracodawców), jeśli z mocy przepisów normujących ich wewnętrzny status prawny mają kompetencję do samodzielnego zatrudniania pracowników - składania oświadczeń woli (G.Goździewicz, T.Zieliński, Komentarz do art.3 Kodeksu pracy [w:] Kodeks pracy. Komentarz, pod red. L.Florka, LEX 2011). Zakładem pracy może być więc jednostką organizacyjną nieposiadająca osobowości prawnej (por. wyrok SN z dnia 06.11.1991r., sygn. akt I PRN 47/09, OSP 1992/7/151). W charakterze pracodawców występują jednostki organizacyjne stanowiące część - oddziały - osób prawnych, wchodzące w skład przedsiębiorstw wielozakładowych. Jednostki te mają zdolność do zawierania umów o pracę (lub nawiązywania w inny sposób stosunków pracy w charakterze pracodawców), jeśli z mocy przepisów normujących ich wewnętrzny status prawny mają kompetencję do samodzielnego zatrudniania pracowników (składania oświadczeń woli). Jeżeli natomiast wewnętrzna jednostka organizacyjna jest upoważniona do zawierania umów o pracę w imieniu kierownictwa podmiotu, w skład którego wchodzi (lub nawiązywania w inny sposób stosunków pracy), z osobami przyjmowanymi w niej do pracy, to sama nie jest pracodawcą, lecz zatrudnia pracowników w imieniu pracodawcy, którym jest wielozakładowy podmiot zatrudniający - pracodawca. Należy wskazać również, iż osoba wykonująca czynności z zakresu prawa pracy za pracodawcę, który jest jednostką organizacyjną, nie musi być objęta strukturą organizacyjną tej jednostki (por. wyrok SA w Katowicach z dnia 14.12.2012r., sygn. akt III APa 25/12, LEX nr 1259682). Trzeba mieć także na względzie, iż zdolność sądowa i procesowa w sprawach z zakresu prawa pracy jest powiązana z podmiotowością w zakresie zatrudniania pracowników (por. wyrok SN z dnia 25.09.2008r., sygn. akt II PK 36/08, M.P.Pr. 2009/10/532).

Przenosząc powyższe rozważania na grunt sprawy niniejszej, stwierdzić należy, iż (...) Spółka z o.o. w W. jest przedsiębiorstwem wielozakładowym. W ramach tej osoby prawnej istnieje wielu pracodawców – jednostek organizacyjnych spółki. Uchwała zarządu spółki (...) Spółka z o.o. w W. z dnia 28.11.2008r. wskazuje, że w ramach spółki istnieje pracodawca (...)oraz pracodawcy wymienieni w regulaminie organizacyjnym pracodawców, stanowiącym załącznik do tej uchwały. Wskazuje to jednoznacznie na istnienie w ramach spółki wielu pracodawców – jednostek organizacyjnych nieposiadających osobowości prawnej. (...) Spółka z o.o. w W. jest przedsiębiorstwem wielozakładowym, w ramach którego wyodrębnionych zostało wielu pracodawców, w tym pracodawca (...) (jednostka nadzorująca). Jak wynika z pkt 2 i 6 regulaminu organizacyjnego pracodawców działających w ramach (...) Spółki z o.o., uprawnienia do samodzielnego zatrudniania pracowników ma każda z jednostek organizacyjnych wskazanych w regulaminie. Zatem każda z tych jednostek, w tym (...), posiada przymiot cechę pracodawcy (zatrudnianie pracowników) w rozumieniu art.3 k.p. Czynności z zakresu prawa pracy podejmowane są w odniesieniu do pracowników (...) przez dyrektora ds. zasobów ludzkich (...) Spółka z o.o. w W., zaś w odniesieniu do pracowników poszczególnych sklepów – przez dyrektorów (kierowników) poszczególnych jednostek organizacyjnych.

Zdaniem Sądu, okoliczności te nakazują przyjąć, że na gruncie sprawy niniejszej pracodawcą powodów w rozumieniu art. 3 k.p. jest (...) w W.. Nie można zgodzić się ze stanowiskiem strony powodowej, że powodowie nie mieli świadomości, jaka jednostka organizacyjna w ramach złożonej struktury organizacyjnej spółki jest ich pracodawcą. Podkreślenia bowiem wymaga, że dokumenty dotyczące stosunku pracy, w tym rozwiązanie umowy o pracę, świadectwo pracy, jako pracodawcę wskazywały (...)w W.. Powodowie w tej materii otrzymali też w listopadzie 2008r. pisemną informację, że w związku przejściem części zakładu pracy na innego pracodawcę, pracodawcą powodów jest (...) w W. Przywołać nadto można porozumienia stron w sprawie warunków pracy i płacy (np. w co do M. G. porozumienie z 12 lipca 2013r., E. a 25 maja 2012r.) z dnia 28.10.2010r. (k.34) oraz 25.05.2012r. (k.28), czy umowę o zakazie konkurencji z dnia 01.11.2010r. (k.35-36). W dokumentach tych jako pracodawca oraz strona umowy wskazany został (...) w W.. Nie może więc strona powodowa powoływać się na brak rozeznania w strukturze organizacyjnej (...) Spółki z o.o. oraz nieświadomość co do podmiotu będącego pracodawcą, tym bardziej, iż jest reprezentowana przez profesjonalnego pełnomocnika od momentu wniesienia pozwu..

W tych warunkach, zdaniem Sądu, zasadnym jest przyjęcie, że pracodawcą powoda był (...)w W..

Zatem powództwo skierowane przeciwko (...) Spółce z o.o. w W. podlega oddaleniu z uwagi na brak legitymacji biernej tego podmiotu w sprawie niniejszej. Jak już wskazano, pracodawcą powoda była jednostka (...) w W., nie zaś (...) Spółka z o.o. w W.. Dlatego też, na podstawie art.3 k.p., Sąd oddalił powództwo skierowane przeciwko (...) Spółce z o.o. w W..

W zakresie zasadności żądania przywrócenia do pracy skierowanego przeciwko pracodawcy, (...), stwierdzić należy, iż powództwo jest niezasadne, wobec wykazania w toku postępowania, iż pracodawca miał powody by rozwiązać z powodami stosunek pracy w trybie art. 52 k.p..

W pierwszej kolejności należy zauważyć, iż niezasadny jest zarzut strony powodowej, co do niewłaściwej osoby podpisującej oświadczenia. Jak wynika ze złożonych pełnomocnictw (k. 138-140), M. S. był upoważniony do dokonywania czynności z zakresu prawa pracy względem powodów.

Zachowany był też termin z art. 52§ 2 k.p. bowiem zarzuty dotyczyły zdarzenia z dnia 22 października 2013r. a oświadczenia pochodzą z 25 października.

Strona powodowa nie podnosiła innych zarzutów formalnych, sąd zaś nie dopatrzył się ich z urzędu.

Zgodnie z treścią art. 52 § 1 pkt 1 k.p. pracodawca może rozwiązać umowę o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika w razie ciężkiego naruszenia przez pracownika podstawowych obowiązków pracowniczych. Badając zasadność powództwa o odszkodowanie za rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia z naruszeniem prawa, Sąd rozpatruje, czy spełnione zostały wszystkie przesłanki zwolnienia dyscyplinarnego.

Przesłankami zwolnienia w tym trybie jest takie działanie pracownika, które stanowi naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych i narażenie słusznego interesu pracodawcy. Naruszenie obowiązków pracowniczych powinno być ciężkie, a to wymaga, aby pracownikowi można było przypisać winę umyślną lub rażące niedbalstwo (wyrok SN z dnia 21 lipca 1999 r., I PKN 169/99, OSNAP 00.20.746).

Zachowanie pracownika powinno cechować się z jednej strony znacznym stopniem winy, z drugiej zaś skutkiem w postaci zagrożenia istotnych interesów lub istotną szkodą w mieniu pracodawcy. Pracodawca zwalniając pracownika w tym szczególnym trybie powinien spełnić wszystkie wymogi formalne zwolnienia (wyroki SN z dnia 23 września 1997 r., I PKN 274/97, OSNAPiUS 98.13.396 oraz z dnia 12 czerwca 1997 r., I PKN 211/97, OSNAPiUS 98.11.323).

Podstawę do rozwiązania umowy o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika daje tylko takie naruszenie obowiązków pracowniczych, które może być ocenione jako ciężkie. Do spełnienia tego warunku niezbędny jest znaczny stopień winy pracownika (wina umyślna lub rażące niedbalstwo). O istnieniu tej winy wnioskuje się na podstawie całokształtu okoliczności związanych z zachowaniem pracownika, z uwzględnieniem wszelkich okoliczności sprawy (wyrok SN z dnia 19.08.1999 r., I PKN 188/99, OSNAPiUS 00.22.818).

W razie zwolnienia dyscyplinarnego ocena rodzaju i stopnia winy pracownika powinna być dokonana w stosunku do naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych, jak i z uwzględnieniem zagrożenia lub naruszenia interesów pracodawcy (wyrok SN z dnia 23.09.1997 r., I PKN 274/97, OSNAPiUS 98.13.396 oraz wyrok SN z dnia 19.03.1998 r., I PKN 570/97, OSNAPiUS 99.5.163).

Uzasadnioną przyczyną rozwiązania z pracownikiem umowy o pracę w trybie art. 52 § 1 pkt 1 k.p. może być także zawinione działanie pracownika powodujące samo zagrożenie interesów pracodawcy. Interesu pracodawcy nie można sprowadzać do szkód majątkowych oraz interesu materialnego. Pojęcie to obejmuje także elementy niematerialne, jak np. dyscyplina pracy czy poszanowanie przez pracowników majątku pracodawcy (wyrok SN z dn. 25.04.2013r., I PK 275/12, LEX nr 1380854).

Zdaniem Sądu okoliczności sprawy są wystarczające, aby uznać, że pracodawca miał prawo wyciągnąć wobec powodów sankcje w postaci rozwiązania umowy o pracę w trybie art. 52 k.p. Postępowanie powodów było bez wątpienia ciężkim naruszeniem przez pracownika obowiązków pracowniczych.

Powodowie rażąco zaniedbali swoje obowiązki służbowe, nie dopilnowując, by wywóz wózków nastąpił zgodnie w procedurami.

W ocenie sądu powodowie samowolnie i bez wiedzy przełożonych, sprzecznie z procedurami, postanowili usunąć te wózki, bowiem zauważyli, iż nikt się nimi nie przejmuje od wielu miesięcy, nikt więc nie zauważy ich zniknięcia, wózki były bowiem niepoliczone dokładnie i zalegały to tu, to tam; a nawet jeśli zauważy, to się ucieszy, że problem z głowy. Dlatego podjęli rozmowy z kolegą A. K., który mógłby te wózki sprzedać na złom.

Sad nie dał tu wiary powodom, jakoby działali w interesie i na polecenie pracodawcy.

Niewątpliwie nie było to działania w interesie pracodawcy, skoro jak wskazuje chociażby przykład P. B., na wózkach można było zarobić. Skoro P. B. był gotowy zapłacić za owe wózki, to niewątpliwie wiele innych podmiotów gospodarczych też taką transakcję uznałoby za obopólnie korzystną. Pozwany pracodawca uzyskałby więc dochód z tej operacji.

Nie działali też na polecenie nikogo z przełożonych – powodowie nie mieli polecenia znalezienia firmy i pozbycia się wózków. Podkreślenia wymaga wysoka zmienność zeznań powodów odnośnie tego, kto miałby to polecić. Dodatkowo twierdzenia powodów w tym zakresie kolidują z zasadami logiki - powód G. twierdzi, iż nakaz był w notatce, której treść absolutnie tego nie potwierdza, innym razem mówi, iż polecał mu to dyrektor, w innych miejscach zeznań powodów pojawia się nawet twierdzenie, iż nakazał znalezienie firmy P. D. – a przecież nie był to przełożony żadnego z powodów i nie mógł im niczego nakazać, tym bardziej, iż kwestia utylizacji wózków to była bezspornie rzecz działu technicznego. Z uwagi na szeroko wyżej omówioną niewiarygodność zeznań powodów, nie można było przyjąć ich wersji. Nadto powodowe przyznali, iż w dniu zdarzenia skłamali dyrektorowi odnośnie tego, kto zamówił wywóz. Jak wyżej wskazano, takie zachowanie byłoby całkowicie nieracjonalne, tym bardziej jeśli się twierdzi, że otrzymało się polecenie załatwienia wywozu wózków – w takiej sytuacji niezrozumiałe jest informowanie dyrektora, iż wywóz zleca P. D. (czy tez ogólnie dział techniczny) jeśli się samemu czuło za to odpowiedzialnym i samemu się załatwiło firmę, czyli samemu zleciło wywóz. Jak wskazano wyżej, to się wydaje zrozumiałe i logiczne tylko w jednym przypadku – organizacja wywozu była nielegalna i sprzeczna z procedurami, skąd próba odsunięcia od siebie podejrzeń przez zrzucenie odpowiedzialności na dział techniczny.

Dodatkowo tezę tę potwierdza to, iż jak obrazują zapisy z kamer obejmujące rampę, przy załadunku wózków bardzo długo, przez cały praktycznie czas załadunku, kręcił się A. K., brał aktywny udział, nadzorował czynności, pomagał, doradzał jak coś ustawić. Jego zainteresowanie tym wywozem jest służbowo całkowicie nieuzasadnione – sam przyznał, iż w jego obowiązkach nie leżało nadzorowanie dostaw (ani tym samym wywozów). Był on koordynatorem i kierownikiem pracowników (...), którzy akurat nie brali udziału w tym załadunku, nie ochraniali wtedy rampy. Tylko jego osobisty interes, jego osobiste zaangażowanie w tą transakcję tłumaczy, dlaczego tak długo jest w tym miejscu, dlaczego tak aktywnie w tym załadunku uczestniczy, pomaga (por zapis z kamery 30 płyta 1 od ok. 9;40, gdzie wyraźnie pokazuje kierowcy sztaplarki, jak wymanewrować), mimo iż służbowo nie ma podstaw, by tak długo przy rampie przebywał.

Dodatkowo warto zauważyć, iż mimo że wywóz został wpisany do zeszytu wjazdów i wyjazdów (k. 294), to w taki sposób, iż po czasie nie sposób by było do niczego dojść. Choć jak się spojrzy na inne wpisy z tej samej kartki, z tego samego dnia, widać, że jest podana nazwa firmy, nazwisko kierowcy – w przypadku tego pojazdu – akurat tych danych nie ma. Kierowca także przy wyjeździe się podpisuje w zeszycie – tu tego nie ma.

W ocenie sądu ewidentnie miało to z jednej strony chronić pracownika – że jednak dokonał jakiś czynności, z drugiej – jest na tyle enigmatyczne, iż po fakcie nie sposób by ustalić, kto w tym brał udział, kto zawinił, kto zgubił dokumenty itp.. Pamiętać trzeba, iż zapisy z monitoringu są przechowywane przez ograniczoną ilość czasu, potem nośniki są nadpisywane. Gdyby nie to, iż dyrektor podczas obchodu zauważył wywóz wózków i się nim zainteresował, to później prawdopodobnie, gdyby wywóz się udał, nikt nie zauważyłby braku jakiejś części wózków – nie były one wtedy dokładnie policzone, były w różnych miejscach, przesuwane do na parking, to plac, nie rzucałoby to się w oczy, skoro mogłyby być gdzieś przeciągnięte w inne miejsce itp. Przypomnieć w tym miejscu należy, iż wywóz początkowo był umówiony na inny dzień, tylko z powodu przeszkód po stronie P. B. został przełożony na taki, w którym dyrektor akurat kontrolował magazyn i zauważył wywóz.

Podkreślenia tez wymaga, iż w ocenie sądu powodowie prawdopodobnie nie zdawali sobie sprawy, iż wywóz będzie trwał tak długo (jak wskazują nagrania, które obrazują owe perypetie związane z trudnościami w załadunku, na marginesie dokonywanego z rażącym naruszeniem zasad bhp, zagrażającym wręcz życiu i zdrowiu – dość wskazać na odtworzony na ostatniej rozprawie fragment z placu, na którym widać, jak przy otwartej skrzyni dwóch mężczyzn zwykłymi deskami podpiera wychylające się nad nimi rzędy wózków!), że będą problemy z załadunkiem, poprawki, zdejmowanie i ładowanie na samochód ponownie, w innym ułożeniu, że będą problemy z domknięciem skrzyni samochodu itp.. Wiadomo, iż im krócej trwa zdarzenie, tym mniejsze szanse, iż ktoś postronny coś zauważy.

Wywóz wózków odbył się z rażącym naruszeniem podstawowych zasad obrotu towarem. Wszyscy zasadniczo świadkowie przyznali, iż nie jest możliwy wywóz czegokolwiek bez dokumentów. Tu to nastąpiło, jeśli chodzi o pierwszy transport.

Ani powód G., szef ochrony odpowiedzialny za postępowanie w zgodzie z procedurami, ani powód E., odpowiedzialny za zgodność wydawanego towaru z dokumentem, nie powinni do tego dopuścić.

Nawet jeśli wyjazd miałby być tylko na tzw. zeszyt to i tak nieprawidłowo został on w tym przypadku wypełniony, inaczej niż w przypadku wszystkich innych wpisów z tej kartki.

Nawet jeśli nie byłoby druków LT, to przecież istniało coś takiego, jak bon wyjścia i wejścia, czyli dokument od ochrony, obrazujący co wjeżdża i wyjeżdża z firmy. Tu tego nie było, co jest rażącym pogwałceniem procedur.

Nawet gdyby przyjąć za prawdziwe zeznania powoda, iż M. B. powiedział, że teraz nie wystawi kwitu (protokołu likwidacji), tylko później zbiorczo za cały transport, to rolą powoda G. było się temu sprzeciwić, nie dopuścić, powiedzieć, iż jest to sprzeczne z procedurą i do czasu uzupełnienia dokumentacji nie wypuścić transportu. Również rzeczą powoda E. było tu badać zgodność wydanego towaru z dokumentem, a skoro nie dostaje dokumentu, nie powinien pozwolić na wyjście towaru, skoro nie wie, czy to będzie zgodne z dokumentacją, czy nie.

Takie postępowanie stanowi rażące niedbalstwo powodów, bowiem oczywiste jest i powszechne, iż przy tego typu dużej firmie, przy tej ilości dostaw (kilkadziesiąt dziennie, jak twierdził powód) jeśli nie ma porządnie sporządzonej dokumentacji, to później nie sposób dojść stanu rzeczywistego, przy takim ruchu towarów. Świadkowie zgodnie podali, iż zasadniczo każdy kurs winien wyjść z dokumentem. Jest to zgodnie z zasadami doświadczenia życiowego i logiki – kierowca musi mieć przy sobie dokumenty potwierdzające legalność przewozu towaru. Tutaj nawet zeszyt wyjazdów i wjazdów był wypełniony wyjątkowo skąpo jak na praktykę w pozwanej firmie (w porównaniu do innych transportów z tego dnia).

Każdy rozsądny człowiek wie, iż nie można wypuścić firmy zewnętrznej z towarem niepokwitowanym, bowiem co będzie jak ten podmiot nie wróci po dokumentację ? co będzie nie potwierdzi niczego? Tzw. „szukanie wiatru w polu” i brak rozliczonego towaru. Nie był to przecież stały dostawca, do którego można by już mieć zaufanie oparte na wieloletniej i bezproblemowej współpracy, a po zeszycie raczej też by się do niego nie dotarło.

Warto w tym miejscu szczególnie pokreślić, że powód G. na rozprawach próbował nawet tłumaczyć, iż nie wiedział nawet, czy ta firma, która przyjeżdża po wózki to ta sama, do której dzwonił miesiąc wcześniej – po prostu tak przyjął, nie upewniając się,. Jest to karygodne, by manager ochrony w takich okolicznościach pozwolił, by ta de facto zatem nieustalona precyzyjnie firma wyjechała z niepokwitowanym mieniem pracodawcy.

Takie zachowanie na stanowisku kierowniczym, na którym należy więcej wymagać niż od szeregowego pracownika, do tego na stanowisku managera ochrony, jest całkowicie nie do przyjęcia.

Również zachowanie powoda E. należy ocenić na tym samym poziomie ciężkości i stopnia winy. Podkreślenia wymaga, iż mimo że nie miał żadnych obowiązków w zakresie utylizacji wózków, uczestniczył w poszukiwaniu firmy zewnętrznej i ustaleniach co do wywozu, co świadczy, iż był zaangażowany świadomie w całą transakcję. Musiał wiedzieć, iż nie są zachowane procedury, nie ma dokumentów na wywóz, a jednak wydaje ten towar, aktywnie w tym uczestniczy, deleguje pracownika do wykonania tych czynności, jednocześnie nie czyni nic, by dopełnić formalności. Powinien wydać towar dopiero po otrzymaniu dokumentu wywozowego, który by sprawdził pod względem kompletności i zgodności dokumentu z wywożonym towarem. Taka była jego rola jako managera działu przyjęć.

Nawet jeśli jeszcze inne osoby były zamieszane w całe to zdarzenie, nie ma to znaczenia dla sytuacji powodów, tu bowiem należy po prostu ocenić ich stosunek do swoich obowiązków i stopień ich wykonania.

Powodowie natomiast rażąco zaniedbali swoje obowiązki dbania o dobro zakładu pracy, dbania o mienie pracodawcy. Niezachowali podstawowych obowiązujących ich procedur, narażając pracodawcę na szkodę.

Podkreślenia wymaga, iż nie ma tu znaczenia, iż postępowanie karne umorzono, nie dopatrując się przestępstwa. Powodom nie zarzucono w rozwiązaniu umowy popełnienia konkretnego przestępstwa, ale naruszenie procedur, co potwierdziło się w toku procesu.

Sąd był w pełni uprawniony, by dokonywać powyższych ustaleń samodzielnie. Zasadą jest bowiem przeprowadzanie dowodów przed sądem orzekającym o sprawie, który na podstawie własnych spostrzeżeń rozstrzyga spór. Fakt, iż toczy się postępowanie karne nie miał tu znaczenia.

Nadto należy podkreślić, że sąd cywilny jest związany, z mocy art. 11 k.p.c., tylko prawomocnymi wyrokami skazującymi sądu karnego. W drugą stronę – orzeczeniami nie prowadzącymi do skazania za przestępstwo, sąd nie jest związany, i może przyjąć inaczej. Samodzielnie bowiem sąd prowadzi postępowanie, w oparciu o inne przesłanki, inne okoliczności istotne, inne przepisy proceduralne i materialne.

Reasumując, sąd stwierdził, iż oświadczenia o rozwiązaniu stosunku pracy powodów zawierały prawdziwe przyczyny, które uzasadniały w pełni ten sposób zakończenia stosunku pracy.

Wobec powyższego sąd oddalił powództwo o przywrócenie do pracy i wynagrodzenie skierowane przeciwko (...) jako niezasadne.

O kosztach procesu sąd orzekł na zasadzie odpowiedzialności za wynik procesu w myśl art. 98 k.p.c. który stanowi, iż strona przegrywająca sprawę jest obowiązana zwrócić stronie przeciwnej koszty procesu.

Na koszty te składają się koszty zastępstwa procesowego, powodowie bowiem byli zwolnieni od kosztów sądowych z ustawy.

Wysokość kosztów wynika z treści przepisu § 2 ust. 1 i 2, § 11 ust. 1 pkt. 1) Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego z urzędu (Dz.U.02.163.1349 ze zm), zgodnie z którym opłaty stanowiące podstawę zasądzenia przez sądy kosztów zastępstwa prawnego w przypadku żądania przywrócenia do pracy, mieszczą się w granicach od 60 do 360 zł.

Sąd miał tu na uwadze postanowienie SN z dnia 12 maja 2011 r., I PZ 8/11, iż podstawę obliczenia opłaty z tytułu zastępstwa procesowego strony w sprawie o przywrócenie do pracy i łącznie z nim dochodzone wynagrodzenie za czas pozostawania bez pracy stanowi stawka minimalna określona w § 11 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (Dz. U. Nr 163, poz. 1349).

Zatem sąd przyznał kwotę 360 zł od każdego z powodów na rzecz pozwanego (...), biorąc pod uwagę, iż wniosek pełnomocnika tego pozwanego mieścił się w granicach rozporządzenia, a biorąc pod uwagę długotrwałość postępowania, ilość rozpraw i czas ich trwania, jak również fakt, iż stawka minimalna w tego rodzaju sprawach jest wyjątkowo niska (60 zł) nie oddając realiów kosztów włożonych w obronę.

Sąd miał tu też na uwadze, iż mimo że już w pierwszym piśmie procesowym strona pozwana wskazała brak legitymacji biernej, przez całe postępowanie strona powodowa nie cofnęła powództwa względem tego pozwanego.

W zakresie postępowania względem pozwanego (...), sąd także postanowił przyznać stawkę 360 zł, z uwagi na relatywnie niską stawkę minimalną i długotrwałość postępowania.

W tym zakresie pełnomocnik strony pozwanej wniosła też o zwrot kosztów przejazdu na rozprawy wnosząc o zwrot kwoty 2084zł. Na tę kwotę składały się uiszczone opłaty za autostrady i koszty podróży wyliczone wg. tzw. kilometrówki, w maksymalnej wysokości 0,8385 zł.

W ocenie sądu wniosek ten trzeba było uwzględnić w części..

Zgodzić się trzeba bowiem z postanowieniem SN z 20 kwietnia 2011r., I CZ 22/11, LEX nr 846544, iż wydatkiem pełnomocnika profesjonalnego jest również podróż pełnomocnika w celu wzięcia udziału w rozprawie. Nie znajduje obecnie uzasadnienia twierdzenie, że podróż ta powinna odbywać się przy wykorzystaniu najtańszego środka transportu. Z uwagi na znaczną odległość do siedziby Sądu zrozumiałe jest korzystanie z transportu samochodowego.

Pamiętać jednakże należy, iż sąd zwraca koszty celowe i racjonalne, czyli rozsądne. Powinny być to kwoty maksymalnie zbliżone do kwot realnie ponoszonych. Górna granica kilometrówki z przepisów o podróżach służbowych jest maksymalnym limitem zwrotu. W niniejszej sprawie kwota ta przekraczałaby w ocenie sądu realne kwoty zakupu paliwa. Pamiętać należy, iż od października 2015r. pełnomocnik poruszała się samochodem T. (...), czyli samochodem ergonomicznym, spalającym, wg strony www.autocentrum.pl (i dostępne tam raporty spalania) maksymalnie 5,8 benzyny na 100 km, zaś średnio poniżej 5. Przy aktualnych cenach paliwa (ok. 4,5 zł), i takim spalaniu, kwota 0,8385 zł za km przekracza znacząco realne koszty podróży. Nawet w przypadku wcześniejszych przejazdów samochodem F. (...) średnie wartości spalania tego samochodu nie przekraczają 8-10 litrów, zatem i tu stawka maksymalna, przy takim spalaniu, i średniej cenie benzyny, jest nieadekwatna do realnych kosztów podłuży.

Biorąc pod uwagę powyższe, sąd przyjął jako realną stawkę, odpowiadającą uśrednionym kosztom paliwa, kwotę 0,48 zł za km. Przemnożywszy tę kwotę przez wskazaną przez stronę pozwaną ilość kilometrów, otrzymujemy kwotę 1073,50 zł, do tego należy dodać koszty opłat drogowych (223,80 zł) co daje łącznie 1297,30 zł. Jako że postępowanie było prowadzone łącznie w sprawie dwóch powodów, koszty te (przejazdów) rozkładają się po równo na każdego z nich – po 648,65 zł. Do tego należało dodać od każdego wynagrodzenie w wysokości 360 zł. Sąd zatem w tym przypadku zasądził kwotę 1008,65 zł od każdego z powodów.