Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 45/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 28 października 2016 roku

Sąd Okręgowy w Słupsku w II Wydziale Karnym w składzie :

Przewodnicząca SSO Małgorzata Ziółkowska

Ławnicy: Danuta Bącal, Gabriela Gaweł

Protokolant st. sekr. sąd. Katarzyna Sieńkowska-Lorenc

przy udziale prokuratora Prokuratury Rejonowej w Słupsku Artura Kido

po rozpoznaniu w dniach: 30.09., 28.10., 15.12.2015 roku, 18.01., 15.02., 17.03., 16.05., 15.06., 12.07., 12.09. i 06.10.2016 roku sprawy:

1. B. G. (G.) syna T. i G. z domu H., urodzonego (...) w S.,

oskarżonego o to, że:

I. W dniu 18 marca 2015 r w S. przy ul. (...) działając wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą wdarł się do cudzego mieszkania oznaczonego nr (...), a następnie wbrew żądaniu osoby uprawnionej Z. J. (1), mieszkania tego nie opuścił czym działał na szkodę Z. J. (1),

tj. o czyn z art. 193 k.k.

II. W dniu 18 marca 2015 r w S. przy ul. (...) działając wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą groził Z. J. (1) uszkodzeniem ciała, przy czym groźba ta u pokrzywdzonego wzbudziła uzasadnioną obawę, że zostanie spełniona,

tj. o czyn z art. 190 § 1 k.k.

III. W dniu 18 marca 2015 w S. przy ul. (...) działając wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą używając przemocy polegającej na zadawaniu uderzeń rękoma, laską rehabilitacyjną oraz kopaniu po całym ciele oraz posługując się nożem – grożąc jego natychmiastowym użyciem, dokonał kradzieży dwóch par skarpet o wartości 10 zł, dwóch czekolad o wartości łącznej 10 zł oraz wody po goleniu o wartości 11 zł, tj. mienia o łącznej wartości 31 zł, oraz spowodował u Z. J. (1) obrażenia w postaci ogólnego potłuczenia ciała co spowodowało u ww. naruszenie czynności narządów ciała na okres poniżej 7 dni, czym działał na szkodę Z. J. (1) a zarzuconego mu czynu dopuścił się w warunkach powrotu do przestępstwa, będąc uprzednio skazanym za przestępstwo podobne ze względu na użycie przemocy wyrokiem Sądu Rejonowego w Słupsku z dnia 9 listopada 2012 roku, sygn. II K 845/12 za przestępstwo min. z art. 158 § 1 k.k. na karę 6 miesięcy pozbawienia wolności, którą odbył w okresie 21.03.2014 r. do 21.11. 2014 r.

tj. o czyn z art. 280 § 2 k.k. i art. 157 § 2 k.k. przy zast. art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k.

2. A. S. (S.) syna T. i E. z domu P., urodzonego (...) w S.,

oskarżonego o to, że:

IV. W dniu 18 marca 2015 r w S. przy ul. (...) działając wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą wdarł się do cudzego mieszkania oznaczonego nr (...), a następnie wbrew żądaniu osoby uprawnionej Z. J. (1), mieszkania tego nie opuścił czym działał na szkodę Z. J. (1),

tj. o czyn z art. 193 k.k.

V. W dniu 18 marca 2015 w S. przy ul. (...) działając wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą groził Z. J. (1) uszkodzeniem ciała, przy czym groźba ta u pokrzywdzonego wzbudziła uzasadnioną obawę, że zostanie spełniona,

tj. o czyn z art. 190 § 1 k.k.

VI. W dniu 18 marca 2015 w S. przy ul. (...) działając wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą używając przemocy polegającej na zadawaniu uderzeń rękoma, laską rehabilitacyjną oraz kopaniu po całym ciele oraz posługując się nożem – grożąc jego natychmiastowym użyciem, dokonał kradzieży dwóch par skarpet o wartości 10 zł, dwóch czekolad o wartości łącznej 10 zł oraz wody po goleniu o wartości 11 zł, tj. mienia o łącznej wartości 31 zł, czym działał na szkodę Z. J. (1),

tj. o czyn z art. 280 § 2 k.k.

1. oskarżonych B. G. i A. S. uznaje za winnych tego, że: 18 marca 2015 roku, w S. przy ulicy (...), działając wspólnie i w porozumieniu, wdarli się do cudzego mieszkania oznaczonego numerem (...), a następnie wbrew żądaniu osoby uprawnionej – Z. J. (1) mieszkania tego nie opuścili, czym działali na szkodę Z. J. (1), który to czyn kwalifikuje, jako przestępstwo z art. 193 k.k. i za jego popełnienie na podstawie art. 193 k.k. wymierza oskarżonym B. G. i A. S. kary po 2 (dwa) miesiące pozbawienia wolności;

2. oskarżonych B. G. i A. S. uznaje za winnych tego, że: 18 marca 2015 roku, w S. przy ulicy (...), działając wspólnie i w porozumieniu, grozili Z. J. (1) uszkodzeniem ciała w celu zmuszenia go do zaniechania artykułowania żądań opuszczenia przez B. G. i A. S. zajmowanego przez niego mieszkania, która to groźba wzbudziła w Z. J. (1) uzasadnioną obawę, że zostanie spełniona, czym działali na szkodę Z. J. (1), który to czyn kwalifikuje, jako przestępstwo z art. 191 § 1 k.k. i za jego popełnienie na podstawie art. 191 § 1 k.k. wymierza oskarżonym B. G. i A. S. kary po 2 (dwa) miesiące pozbawienia wolności;

3. oskarżonego B. G. uznaje za winnego tego, że: 18 marca 2015 roku, w S. przy ulicy (...), działając wspólnie i w porozumieniu z A. S., używając przemocy polegającej na zadawaniu uderzeń rękoma, laską rehabilitacyjną i kopaniu po całym ciele oraz grożąc natychmiastowym użyciem przemocy, poprzez wyartykułowanie gróźb uszkodzenia ciała i pozbawienia życia, jak również grożąc natychmiastowym użyciem przemocy, poprzez posłużenie się niebezpiecznym przedmiotem w postaci noża, które to posłużenie się polegało na okazaniu tego niebezpiecznego przedmiotu Z. J. (1) przez B. G. – trzymaniu go w uniesionej ręce z ostrzem skierowanym w stronę Z. J. (1); dokonał kradzieży mienia w postaci dwóch par skarpet o łącznej wartości 10,00 złotych, dwóch czekolad o łącznej wartości 10,00 złotych oraz wody po goleniu o wartości 11,00 złotych, to jest mienia o łącznej wartości 31,00 złotych; przy czym B. G. używając przemocy spowodował u Z. J. (1) obrażenia ciała w postaci ogólnych potłuczeń, naruszające czynności narządów jego ciała na okres poniżej 7 (siedmiu) dni; co stanowiło działanie na szkodę Z. J. (1); przy czym B. G. czynu tego dopuścił się, będąc uprzednio skazanym wyrokiem Sądu Rejonowego w Słupsku z dnia 09 listopada 2012 roku wydanym w sprawie o sygnaturze akt II K 845/12 za przestępstwo z art. 158 § 1 k.k. na karę jednostkową 6 miesięcy pozbawienia wolności, objętą orzeczoną tymże wyrokiem karą łączną 8 miesięcy pozbawienia wolności, którą to karę odbył w okresie od dnia 21 marca 2014 roku do dnia 21 listopada 2014 roku; który to czyn kwalifikuje, jako przestępstwo z art. 280 § 2 k.k. i art. 157 § 2 k.k. przy zast. art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k. i za jego popełnienie na podstawie art. 280 § 2 k.k. przy zast. art. 11 § 3 k.k. wymierza oskarżonemu B. G. karę 3 (trzech) lat i 4 (czterech) miesięcy pozbawienia wolności;

4. oskarżonego A. S. uznaje za winnego tego, że: 18 marca 2015 roku, w S. przy ulicy (...), działając wspólnie i w porozumieniu z B. G., używając przemocy polegającej na zadawaniu uderzeń rękoma, laską rehabilitacyjną i kopaniu po całym ciele oraz grożąc natychmiastowym użyciem przemocy, poprzez wyartykułowanie gróźb uszkodzenia ciała i pozbawienia życia, jak również grożąc natychmiastowym użyciem przemocy, poprzez posłużenie się niebezpiecznym przedmiotem w postaci noża, które to posłużenie się polegało na okazaniu tego niebezpiecznego przedmiotu Z. J. (1) przez B. G. – trzymaniu go w uniesionej ręce z ostrzem skierowanym w stronę Z. J. (1); dokonał kradzieży mienia w postaci dwóch par skarpet o łącznej wartości 10,00 złotych, dwóch czekolad o łącznej wartości 10,00 złotych oraz wody po goleniu o wartości 11,00 złotych, to jest mienia o łącznej wartości 31,00 złotych; co stanowiło działanie na szkodę Z. J. (1); który to czyn kwalifikuje, jako przestępstwo z art. 280 § 2 k.k. i za jego popełnienie na podstawie art. 280 § 2 k.k. wymierza oskarżonemu A. S. karę 3 (trzech) lat pozbawienia wolności;

5. na podstawie art. 85 § 1 i 2 k.k. i art. 86 § 1 k.k. łączy:

- orzeczone wobec oskarżonego B. G. w punktach 1., 2. i 3. sentencji wyroku jednostkowe kary pozbawienia wolności i w ich miejsce wymierza karę łączną 3 (trzech) lat i 4 (czterech) miesięcy pozbawienia wolności;

- orzeczone wobec oskarżonego A. S. w punktach 1., 2. i 4. sentencji wyroku jednostkowe kary pozbawienia wolności i w ich miejsce wymierza karę łączną 3 (trzech) lat pozbawienia wolności;

6. na podstawie art. 63 § 1 k.k. zalicza:

- oskarżonemu B. G. na poczet orzeczonej wobec niego w punkcie 5. sentencji wyroku kary łącznej pozbawienia wolności okresy jego rzeczywistego pozbawienia wolności w przedmiotowej sprawie od dnia 19 marca 2015 roku od godziny 07:05 do dnia 02 kwietnia 2015 roku oraz od dnia 17 czerwca 2015 roku do dnia 28 października 2015 roku do godziny 16:45;

- oskarżonemu A. S. na poczet orzeczonej wobec niego w punkcie 5. sentencji wyroku kary łącznej pozbawienia wolności okresy jego rzeczywistego pozbawienia wolności w przedmiotowej sprawie od dnia 01 kwietnia 2015 roku od godziny 22:50 do dnia 13 maja 2015 roku oraz od dnia 10 października 2015 roku do dnia 16 października 2015 roku do godziny 22:50 oraz od dnia 17 października 2015 od godziny 22:50 do dnia 28 października 2015 roku do godziny 16:45;

7. na podstawie art. 230 § 2 k.p.k. nakazuje zwrócić Z. J. (1) dowody rzeczowe opisane w postanowieniu w przedmiocie dowodów rzeczowych z dnia 09 czerwca 2015 roku na karcie 236 akt sprawy pod pozycjami: 2. (laska drewniana z uszkodzoną rączką) oraz 3. (nóż kuchenny z ciemnobrązową rączką);

8. zwalnia oskarżonych B. G. i A. S. od obowiązku uiszczenia kosztów sądowych;

9. zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adwokata P. S. – Kancelaria Adwokacka w S. kwotę 2.583,00 (dwa tysiące pięćset osiemdziesiąt trzy) złote, w tym podatek VAT, za realizowanie obrony z urzędu oskarżonego B. G. na etapie postępowania przygotowawczego oraz sądowego;

10. zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adwokat D. R. – Kancelaria Adwokacka w S. kwotę 2.583,00 (dwa tysiące pięćset osiemdziesiąt trzy) złote, w tym podatek VAT, za realizowanie obrony z urzędu oskarżonego A. S. na etapie postępowania przygotowawczego oraz sądowego.

Sygn. akt IIK 45/15

UZASADNIENIE

wyroku Sądu Okręgowego w Słupsku z dnia 28 października 2016 roku wydanego w sprawie o sygn. akt IIK 45/15.

I. Ustalony w sprawie stan faktyczny.

B. G. i A. S. w nocy z 17 na 18 marca 2015 roku przebywali na terenie miasta S. w swoim towarzystwie. W czasie spotkania wymienionych mężczyzn odbywającego się na placu zabaw, B. G. zaproponował A. S., aby obaj udali się do Z. J. (1) po papierosy. A. S. przystał na propozycję B. G.. Następnie, około godziny 02:00 w nocy 18 marca 2015 roku, B. G. i A. S. poszli do kamienicy położonej przy ulicy (...) w S., pod drzwi mieszkania oznaczonego numerem (...), który to lokal znajdował się w legalnym posiadaniu Z. J. (1) i w którym to lokalu wymieniony mężczyzna zamieszkiwał od około 27 lat. B. G. i A. S. do mieszkania tego nie mieli żadnego prawa i w lokalu tym nie zamieszkiwali.

Dowody : wyjaśnienia oskarżonego B. G. (k.606); wyjaśnienia oskarżonego A. S. (k.608v); zeznania pokrzywdzonego Z. J. (1) (k.610, k.809).

B. G. zapukał do drzwi wskazanego mieszkania oznaczonego numerem (...), co uczynił w czasie gdy A. S. stał obok niego, a co nastąpiło w nocy 18 marca 2015 roku około godziny 02:00. Z. J. (1) nie spadł jeszcze wówczas, oglądając telewizję. Wymieniony mężczyzna, sądząc że przyszedł do niego sąsiad, otworzył drzwi.

Gdy Z. J. (1) otworzył drzwi mieszkania, za drzwiami na klatce schodowej stali B. G. i A. S.. Wówczas to B. G. skierował do Z. J. (1) pytanie, czy nie dałby im papierosów. Z kolei A. S. powiedział wtedy, że zna Z. J. (1). Na zadane przez B. G. pytanie Z. J. (1) odpowiedział, że poczęstuje ich papierosem, tylko niech poczekają na klatce schodowej i nie wchodzą do jego mieszkania, po czym podjął próbę zamknięcia drzwi do lokalu. W tym momencie B. G. włożył swoją nogę pomiędzy skrzydło drzwi wejściowych do mieszkania a ich futrynę, faktycznie uniemożliwiając Z. J. (1) zamknięcie tych drzwi, co wymieniony mężczyzna bezskutecznie próbował uczynić. Bezpośrednio po tym, B. G. i A. S. weszli do lokalu zamieszkiwanego przez Z. J. (1), już w jego wnętrzu obaj przemieściwszy się do pokoju. W czasie gdy B. G. i A. S. równocześnie przebywali wewnątrz przedmiotowego lokalu, Z. J. (1) wielokrotnie mówił do nich, by wyszli z jego mieszkania, czego jednak oni – mimo kierowanych do nich wyraźnych żądań w tym przedmiocie – nie czynili, mówiąc że nie wyjdą.

Dowody : częściowo wyjaśnienia oskarżonego B. G. (k.546, k.546v, k.606v); częściowo wyjaśnienia oskarżonego A. S. (k.606v); zeznania pokrzywdzonego Z. J. (1) (k.4, k.609v, k.610, k.613v, k.809).

Gdy B. G. i A. S. znajdowali się już w pokoju przedmiotowego mieszkania, to – w reakcji na kierowane do przybyłych mężczyzn przez gospodarza żądania opuszczenia mieszkania – B. G. powiedział do Z. J. (1), używając słowa wulgarnego, żeby się zamknął, bo jak nie, to dostanie wp...dol ( vide:k.4). Bezpośrednio po tym, jak B. G. wypowiedział te słowa, A. S. powiedział do Z. J. (1), że i tak nie wyjdą. Wyartykułowana przez B. G. groźba wzbudziła w Z. J. (1) obawę, że zostanie spełniona. Obawa Z. J. (1) w tym konkretnie zakresie była uzasadniona.

Zarówno przed skierowaniem do Z. J. (1) wskazanej bezpośrednio powyżej groźby (pierwszej tej nocy), jak i już po jej wyartykułowaniu, Z. J. (1) żądał od B. G. i A. S., by opuścili mieszkanie.

Dowody : zeznania pokrzywdzonego Z. J. (1) (k.4, k.609v, k.610, k.613v, k.809).

Gdy zarówno B. G., A. S., jak i Z. J. (1) znajdowali się w pokoju przedmiotowego mieszkania, to Z. J. (1) – czyniąc zadość pierwotnie skierowanej doń przez nich prośbie – poczęstował przybyłych mężczyzn papierosami. Następnie ze strony napastników skierowane zostało do Z. J. (1) żądanie, żeby dał im pieniądze na wino, to sobie pójdą.

W przebiegu tego etapu zajścia Z. J. (1) – uprzednio chwyciwszy leżący na ławie, a stanowiący jego własność telefon komórkowy o wartości 150,00 złotych – o godzinie 02:26 zainicjował połączenie telefoniczne z mieszkającą po sąsiedzku (pod numerem 26) A. G.. W czasie trwania przedmiotowego połączenia telefonicznego, Z. J. (1) powiedział do B. G. i A. S., żeby wyszli, że nie ma ani grosza oraz że zaraz poprosi sąsiadkę, żeby wezwała policję, a nadto wyartykułował twierdzenie „dzwoń sąsiadko, dzwoń”, co stanowiło nośnik skierowanej do A. G. prośby o wezwanie policji.

W ramach tego konkretnie etapu zdarzenia A. S. powiedział do Z. J. (1), że wie o posiadaniu przez niego pieniędzy, gdyż Z. powiedział im, że trzy dni temu Z. J. (1) otrzymał rentę.

Z kolei B. G. zwracając się do Z. J. (1) słowem wulgarnym: „ty sku...synie”, powiedział do niego nadto, także używając słowa wulgarnego, żeby dał im pieniądze, „bo ci wp…dolimy” ( vide:k.657).

Natomiast Z. J. (1) przekonywał przybyłych mężczyzn, że nie ma pieniędzy.

W reakcji na fakt nawiązania przez Z. J. (1) połączenia z A. G., A. S. zapytał Z. J. (1): gdzie dzwoni? czy do G.? dodając że on ją zna, gdyż tu mieszkał; a następnie wyszarpnął Z. J. (1) z ręki przedmiotowy telefon i schował go do własnej kieszeni.

W tym czasie A. G., po tym jak doszło do zakończenia połączenia telefonicznego zainicjowanego przez Z. J. (1), zadzwoniła na policję i poinformowała o zaistniałym zdarzeniu, a następnie obudziła swojego męża M. G.; który po tym jak wyszedł na klatkę schodową – znajdując się tam – ponownie telefonicznie wezwał policję.

Dowody : częściowo zeznania pokrzywdzonego Z. J. (1) (k.4, k.610, k.610v, k.613v, k.614, k.809v); zeznania świadka A. G. (k.8v, k.9, k.657, k.657v, k.658); częściowo zeznania M. G. (k.10v, k.660); zapisy zgłoszeń (odtworzenia – k.692v, k.700v, k.710v); jak również częściowo wyjaśnienia oskarżonego B. G. (k.546v, k.604v-605) oraz częściowo wyjaśnienia oskarżonego A. S. (k.607v).

A. S. miał wówczas zabandażowaną prawą rękę. Po tym, jak A. S. wyszarpnął Z. J. (1) z ręki telefon i schował go do własnej kieszeni, B. G. zaatakował siedzącego wówczas w fotelu Z. J. (1), zadając mu pierwszy z szeregu ciosów. B. G. zadawał Z. J. (1) ciosy ręką oraz nogą (kopiąc go). Atak rozpoczął od uderzenia zaatakowanego mężczyzny ręką w twarz, po czym zaczął okładać go pięścią oraz kopać nogą – po całym ciele, w tym w głowę, twarz i plecy. W efekcie ciosów zadanych w twarz, Z. J. (1) miał krew na twarzy. Na początkowym etapie skierowanego nań ataku fizycznego, Z. J. (1) zasłaniał się przed kolejnymi ciosami, trzymając w ręku stanowiącą jego własność laskę rehabilitacyjną. Laska ta była drewniana o długości rączki około 16 cm i szerokości w najszerszym miejscu około 5 cm; zaś o długości trzonka około 78,5 cm i średnicy w najszerszym miesiącu od około 2,7 cm. do 2,9 cm. W pewnym momencie B. G. wyrwał z dłoni Z. J. (1) przedmiotową laskę rehabilitacyjną, po czym B. G. kolejne ciosy zaczął już zadawać Z. J. (1) tym właśnie przedmiotem (laską rehabilitacyjną). W pewnym momencie Z. J. (1), chcąc wstać z fotela, upadł na podłogę i wówczas to B. G. zamachnął się trzymaną w dłoni laską rehabilitacyjną w kierunku głowy atakowanego mężczyzny, jednakże z uwagi na reakcję obronną Z. J. (1) cios ten ostatecznie trafił w jego plecy. B. G. zadawał Z. J. (1) ciosy laską rehabilitacyjną także: w żebra po prawej stronie, w prawe biodro i w głowę po prawej stronie.

W czasie gdy B. G. zadawał Z. J. (1) kolejne ciosy – A. S. przeszukiwał meble znajdujące się w pokoju lokalu zamieszkiwanego przez Z. J. (1).

W pewnym momencie zdarzenia – już po podjęciu przez B. G. ataku fizycznego na Z. A. S. podszedł do B. G. oraz Z. J. (1) i powiedział do Z. J. (1), używając słowa wulgarnego, żeby się nie ruszał, bo mu „prz…bie” ( vide:k.4v).

W pewnym momencie zdarzenia – gdy B. G. zadawał już Z. J. (1) kolejne ciosy laską rehabilitacyjną – A. S. zabrał B. G. trzymaną przez niego wówczas w ręce laskę rehabilitacyjną.

Po tym jak A. S. zabrał B. G. laskę rehabilitacyjną, to B. G. wziął do ręki leżący na stoliku nóż z ciemnobrązową rękojeścią o całkowitej długości 26 cm, w tym o długości ostrza wynoszącej 15 cm i o długości rękojeści wynoszącej 11 cm, a przy tym o ostrzu zwężającym się ku końcowi, szpiczastym, o szerokości wynoszącej w miejscu połączenia z rękojeścią 1,2 cm. B. G. wziął wówczas tenże nóż do prawej ręki i trzymając go w uniesionej ręce z ostrzem skierowanym w stronę Z. J. (1) powiedział do niego, używając słowa wulgarnego, że jak mu „przy…doli” ( vide:k.223v), to się już nie podniesie. Następnie, po chwili, B. G. odłożył nóż na ławę i przystąpił do przeszukiwania mebli znajdujących się w pokoju lokalu zamieszkiwanego przez Z. J. (1); a A. S. kontynuował, uprzednio już podjęte i przezeń realizowane, przeszukanie tych mebli.

Zarówno B. G., jak i A. S. krzyczeli wówczas do Z. J. (1), by oddał im pieniądze.

Gdy obaj napastnicy byli zaangażowani w penetrowanie zawartości mebli, Z. J. (1) podjął próbę przemieszczenia się do kuchni, chcąc uciec i zamknąć się w tym właśnie pomieszczeniu. Próba ta okazała się jednak nieskuteczną, gdyż zarówno B. G., jak i A. S. złapali Z. J. (1), po czym B. G. ponowił ukierunkowany na Z. J. (1) atak laską rehabilitacyjną.

W przebiegu zdarzenia napastnicy zabrali w celu przywłaszczenia znajdujące się wewnątrz mebli pokojowych stanowiące własność Z. J. (1) przedmioty w postaci: dwóch par skarpet o łącznej wartości 10,00 złotych, dwóch czekolad o łącznej wartości 10,00 złotych oraz wody po goleniu o wartości 11,00 złotych, to jest mienie o łącznej wartości 31,00 złotych. Spośród wskazanych przedmiotów A. S. własnoręcznie dokonał zaboru wody po goleniu.

Nadto, w przebiegu przedmiotowego zdarzenia, w nieustalonym jego momencie, laska rehabilitacyjna, którą B. G. zadawał Z. J. (1) ciosy, uległa uszkodzeniu w ten sposób, że jej rączka uległa odłączeniu od trzonka.

Z. J. (1) w czasie zdarzenia wzywał pomocy. Krzyczał też: „o J., o J. zostawcie mnie”.

Wymieniony mężczyzna obawiał się spełnienia wszystkich kierowanych do niego zarówno przez B. G., jak i A. S. gróźb. Obawy Z. J. (1) w tym konkretnie zakresie były uzasadnione.

W pewnym momencie A. S. powiedział do B. G.: „zostaw go, już wychodzimy”, po czym kolejno obaj napastnicy opuścili lokal zamieszkiwany przez Z. J. (1). Nastąpiło to po tym, jak M. G., znajdując się na klatce schodowej, telefonicznie ponownie wezwał policję.

Gdy A. S. opuścił lokal zamieszkiwany przez Z. J. (1), to zatrzymał się przy M. G. znajdującym się wówczas na klatce schodowej, przy drzwiach wejściowych do lokalu zamieszkiwanego przez Z. J. (1). A. S. i M. G. zaczęli wówczas rozmawiać. W przebiegu tej rozmowy A. S. zaprzeczył, by on cokolwiek zrobił pokrzywdzonemu; przekonywał że to Z. J. (1) zaatakował go nożem oraz zadeklarował wolę oczekiwania na przyjazd policji. Mimo złożonej deklaracji, po chwili A. S. zbiegł schodami na dół, co wcześniej uczynił także B. G.. Ostatecznie B. G. i A. S. wyszli z kamienicy, oddalając się z miejsca zdarzenia.

Dowody : częściowo zeznania pokrzywdzonego Z. J. (1) (k.4-4v, k.205, k.206, k.223v-224, k.610v, k.611, k.611v, k.612, k.614-614v, k.615-615v, k.766, k.809); częściowo zeznania świadka A. G. (k.9, k.657, k.657v, k.658, k.658v); częściowo zeznania świadka M. G. (k.10v, k.11, k.659, k.659v, k.660v, k.711); protokół oględzin rzeczy – noża (k.234); protokół oględzin dowodu rzeczowego oznaczonego jako „laska drewniana z uszkodzoną rączką” (k.751v-752); zapis z monitoringu (odtworzenie – k.608v-609, protokół oględzin – k.110-113); protokół oględzin miejsca zdarzenia wraz z dokumentacją fotograficzną (k.607, k.15-16, k.772-802); opinia daktyloskopijna (k.664-665, k.666); protokół oględzin dowodu rzeczowego oznaczonego jako „laska drewniana z uszkodzoną rączką” (k.751v-752); a nadto częściowo wyjaśnienia oskarżonego B. G. (k.546, k.546v, k.547, k.605) oraz częściowo wyjaśnienia oskarżonego A. S. (k.606v, k.607v, k.608).

W czasie zdarzenia, na skutek ciosów zadawanych mu w przebiegu zajścia wyłącznie przez B. G., Z. J. (1) doznał obrażeń ciała w postaci ogólnych potłuczeń, które naruszyły czynności narządów jego ciała na czas poniżej 7 (siedmiu) dni.

Dowód : opinia sądowo-lekarska biegłego M. R. (1) (k.208-210).

Po tym jak około 02:00 w nocy 18 marca 2015 roku B. G. i A. S. weszli do mieszkania położonego przy ulicy (...), w nieustalonym precyzyjnie momencie zajścia, B. G. dokonał zaboru na szkodę Z. J. (1) paczki z papierosami, znajdującej w pokoju na stoliku.

Dowody : wyjaśnienia oskarżonego A. S. (k.607v-608); częściowo wyjaśnienia oskarżonego B. G. (k.546, k.546v, k.604v, k.605); częściowo zeznania Z. J. (1) (k.613v, k.809-809v).

B. G. w toku postępowania został poddany badaniu przez dwóch biegłych lekarzy psychiatrów M. Z. (1) i J. K. (1), przy czym biegli ci w wydanej opinii sądowo-psychiatrycznej stwierdzili, że nie rozpoznają u badanego choroby psychicznej, ani upośledzenia umysłowego; natomiast rozpoznają osobowość kształtującą się nieprawidłowo oraz nadużywanie środków psychoaktywnych. Biegli zaopiniowali nadto, że tempore criminis zdolność do rozpoznania znaczenia czynów i pokierowania swoim postępowaniem były u B. G. w pełni zachowane; nie zachodzą warunki z art. 31 § 1 i 2 k.k.

Dowód : opinia sądowo-psychiatryczna (k.125-128).

Zarówno B. G., jak i A. S., realizując opisane powyżej zachowania, byli uprzednio karani sądownie za przestępstwa. B. G. był – między innymi – uprzednio skazany wyrokiem Sądu Rejonowego w Słupsku z dnia 09 listopada 2012 roku wydanym w sprawie o sygnaturze akt II K 845/12 za przestępstwo z art. 158 § 1 k.k. na karę jednostkową 6 miesięcy pozbawienia wolności, objętą orzeczoną tymże wyrokiem karą łączną 8 miesięcy pozbawienia wolności, którą to karę odbył w okresie od dnia 21 marca 2014 roku do dnia 21 listopada 2014 roku.

Dowody : informacje z Krajowego Rejestru Karnego dotyczące B. G. oraz A. S. (k.70-71, k.135-136, k.725, k.727); prawomocne wyroki skazujące (k.131-134, k.147-150, k.734-746); prawomocne orzeczenie wykonawcze (k.722-723).

Nadto, czyniąc w przedmiotowej sprawie ustalenia faktyczne sąd miał na uwadze także dowody w postaci: zeznań świadka M. R. (2) (k.807v-809, k.810); zeznań świadka M. Z. (2) (k.239v, k.684v-685); zeznań świadka T. G. (k.144v-145, k.661v-662); zaświadczenia lekarskiego (k.14); protokołów oględzin i dokumentacji fotograficznych (k.26, k.35, k.82, k.101, k.472-475, 483-486); protokołów zatrzymania osób (k.29, k.78); protokołów zatrzymania rzeczy (k.105-107, k.225-227, k.231-233); dokumentacji fotograficznej z przebiegu czynności okazania (k.166-167); karty zlecenia wyjazdu Zespołu (...) (k.207); kwestionariuszy wywiadów środowiskowych (k.274-276, k.277-280); informacji z systemu teleinformatycznego e - (...) (k.452, k.453); protokołów pobrania materiału porównawczego oraz kart daktyloskopijnych (k.479-481, k.490-493); informacji z I KP w S. (k.747).

II. Wyjaśnienia oskarżonych:

Oskarżeni B. G. ( k.34, k.46, k.52, k.215, k.253, k.545v-547, k.604v-606v, k.609) oraz A. S. ( vide:k.83-84, k.92-94, k.218-220, k.256-258, k.606v-608v, k.609) zostali w przedmiotowej sprawie przesłuchani wielokrotnie.

Zarówno B. G. ( vide:k.34, k.46, k.52, k.215, k.253), jak i A. S. ( vide:k.83-84, k.92-94, k.218-220, k.256-258), podczas kolejnych ich przesłuchań przeprowadzanych w toku śledztwa przekonywali, że żadnego z zarzuconych im przestępstw nie popełnili, w dniu objętym zarzutami nie spotkali się, a przy tym nie byli w lokalu zamieszkiwanym przez pokrzywdzonego Z. J. (1).

B. G. w toku śledztwa podczas jego przesłuchania przeprowadzonego w dniu 20 marca 2015 roku (czynność przeprowadzona na posiedzeniu Sądu Rejonowego w Słupsku w przedmiocie rozpoznania wniosku prokuratora o zastosowanie tymczasowego aresztowania – k. 52) dodatkowo wskazał, że jeżeli zdarzenie miało miejsce o 02:00 w nocy, to jego matka jest w stanie potwierdzić fakt, że on o tej porze spał. Przekonywał, że dotarł do domu przed godziną 22:00, gdyż matka wysłała go do sklepu (...) przy ulicy (...), dodając że wrócił do domu przed zamknięciem sklepu, usiadł do komputera, a o godzinie 23:00 zasnął. Dalej wyjaśnił, że gdy tego wieczoru przed godziną 22:00 znajdował się ze znajomymi na podwórku, to matka zawołała go z balkonu i powiedziała, żeby poszedł do sklepu bo zaraz zamykają, każąc mu kupić mleko, płatki śniadaniowe i doładowanie. B. G. podał, że nie kupił doładowania ponieważ ekspedientka oznajmiła, że doładowania są dostępne tylko do godziny 21:00. Oskarżony B. G. podał, że do domu, w którym mieszka wraz z matką i trzema braćmi (M. – 15 lat, M. – 16 lat i J. – 2 lata) wrócił około godziny 21:55. Wyjaśnił, że mieszkanie to składa się z dwóch pokoi, przy czym jeden z tych pokoi zajmuje on z dwoma braćmi M. i M., przy czym tej nocy obaj jego bracia znajdowali się w tym pokoju i siedzieli przy komputerach. Przekonywał, że po powrocie do domu powiedział do jednego z braci, by dał mu „wejść na komputer”, bo zaraz chce się położyć spać. B. G. przekonywał że korzystał z komputera przez niecałą godzinę, grając w gry zainstalowane na komputerze, jak również w gry odbywające się przez sieć internetową. Oskarżony wskazał, że zasnął około godziny 23:30, dodając że o tej porze jego bracia jeszcze nie spali, ponieważ grali. B. G. stwierdził przy tym, że gdy brat M. przekazał mu wówczas swój komputer, to sam poszedł do pokoju matki, gdzie udał się także B. G. skończywszy grać, by powiedzieć bratu, że skończył grać i że kładzie się spać. Podkreślił, że jego matka jeszcze wówczas nie spała. B. G. oświadczył nadto, że nie zna Z. J. (1), natomiast A. S. zna od urodzenia, jest on jego kolegą. Dodał, że nie zna M. G., ani A. G., stwierdził natomiast, że zna on T. G., który ma 18 lat i mieszka na ulicy (...) klatkę obok niego. Zaznaczył, że nie zna rodziców T. G., tylko z widzenia zna jego matkę i sądzi ze T. G. nie mieszka z ojcem. B. G. wyjaśnił że w dniu zatrzymania, to jest 19 marca 2015 roku, nie posiadał żadnych obrażeń, lecz stwierdził że na drugi dzień po przesłuchaniu miał za okiem coś czerwonego i podał że to było od koca.

Z kolei A. S. podczas pierwszego jego przesłuchania przeprowadzonego w toku śledztwa w dniu 02 kwietnia 2015 roku (czynność przeprowadzona przez asesora prokuratora - k. 83-84) przyznał, że wie, iż na klatce schodowej, na której mieszka Z. J. (1) są zainstalowane kamery; podkreślając że codziennie przesiaduje na tej klatce schodowej ponieważ posiada tam dużą ilość znajomych, gdyż tam mieszkał i tam się wychował. Dodał, że spędza tam czas ze znajomymi: M. Z. (3), D. C. i T. G.. A. S. przyznał, że zna M. G. i A. G., którzy są rodzicami T. G.. Oskarżony ten wskazał, że przebywał w przedmiotowej klatce schodowej dzień przed i dwa dni przed zdarzeniem, dodając że widział się wówczas z M. Z. (3). Podkreślił, że zna również Z. J. (1), jednakże nie widział go od około dziesięciu lat; akcentując, że na myśl by mu nie przyszło dopuścić się jakichś przestępstw na szkodę tego pana. Podkreślił, nadto, że kojarzy B. G., jednakże nie zna go dobrze, a przy tym ostatni raz widział go na miesiąc przed zdarzeniem. A. S. stwierdził, że nie jest w stanie powiedzieć co robił w nocy z 17 na 18 marca 2015 roku, wyjaśniając że czasami spędza noce u kolegów, lecz częściej siedzi w domu. Oskarżony A. S. podał, że „popala” papierosy i dodał, że papierosy ma wspólne z matką w domu. Wyjaśnił że posiada kilka śladów po skaleczeniach na obu dłoniach, podając że powstały one dość dawno, dwa lub trzy tygodnie przed zajściem.

Podczas drugiego z kolei przesłuchania przeprowadzonego w toku śledztwa w dniu 02 kwietnia 2015 roku, (czynność przeprowadzona na posiedzeniu Sądu Rejonowego w Słupsku w przedmiocie rozpoznania wniosku prokuratora o zastosowanie tymczasowego aresztowania – k.92-94) A. S. wyjaśnił, że często przebywa w klatce schodowej budynku przy ulicy (...) albowiem przy tej ulicy mieszka od urodzenia, a przy tym 5-6 lat temu przez okres około 10 lat mieszkał przy ulicy (...), naprzeciwko mieszkania Z. J. (1). A. S. przyznał że zna T. G., przebywa u niego prawie „co chwilę”, choć nie nocuje tam. Dodał, że nie jest w stanie stwierdzić, kiedy dokładnie po raz ostatni był u T. G., wskazując że mogło to mieć miejsce dwa tygodnie wcześniej. Podkreślił też, że nie wyklucza, że mógł być u T. G. o 02:00 w nocy. Odnosząc się do ostatniego jego spotkania z T. G., A. S. podał, że trwało ono około 15-20 minut i odbyło się w przedpokoju mieszkania T. G.. A. S. dodał, że spędza czas nie tylko u T. G., lecz chodzi także do innych znajomych, ponieważ zna „całą klatkę”. A. S. podkreślił, że ojciec T. G., nie lubi go; sugerując że ojciec T. G. dużo pije i mógł zeznać, że widział A. S. z tego powodu, że często przesiaduje on u T. G.. A. S. stwierdził, że nie jest on w stanie powiedzieć co dokładnie robił w dzień zajścia, ponieważ od tego dnia minęło już trochę czasu. A. S. podkreślił, że od dłuższego czasu nie widział Z. J. (1), dodając że Z. J. (1) w ogóle nie wychodzi z domu. Oskarżony podkreślił, że zna B. G. (mówiąc o nim „małolat”), dodając że raz na jakiś czas go widzi, lecz nie „lata za nim”, a jak go widzi, to od niego odchodzi. Stanowczo stwierdził przy tym, że ostatnio nie widział B. G., i że dopiero w czasie przesłuchania dowiedział się od policji, że B. G. został tymczasowo aresztowany. A. S. podkreślił, że rzadko widywał B. G., że nie wie, czy T. G. i B. G. znają się oraz że bywając u T. G. nie spotykał tam B. G..

Również podczas kolejnego przesłuchania przeprowadzonego w toku śledztwa w dniu 02 czerwca 2015 roku (czynność przeprowadzona przez asesora Prokuratury Rejonowej w Słupsku - k.218-220), A. S. podkreślił, że kiedyś mieszkał na tej klatce schodowej przy ulicy (...), a pokrzywdzony był wtedy jego sąsiadem. A. S. przekonywał, że mężczyzna, który go rozpoznał widział go wielokrotnie, ponieważ A. S. bywał u syna tego mężczyzny; podkreślając że mężczyzna ten nadużywa alkoholu i awanturuje się, gdy oskarżony bywa u jego syna. Oskarżony stwierdził, że B. G. jest jego „takim” znajomym, podkreślając że spotykał go wyłącznie przypadkiem, gdy na przykład stał pod klatką schodową gdzieś przy ulicy (...). A. S. podał, że B. G. również mieszka przy ulicy (...), a więc nie jest to dziwne, że go widuje. A. S. stanowczo stwierdził, że w marcu 2015 roku nie był w mieszkaniu Z. J. (1), ani nawet z nim wtedy nie rozmawiał. Stanowczo stwierdził też, że nigdy nie uderzył Z. J. (1), ani niczego mu nie zabrał.

Z kolei w toku rozprawy głównej zarówno B. G. ( vide:k.545v-547, k.604v-606v, k.609), jak i A. S. ( vide:k.606v-608v, k.609) radyklanie zmienili wyjaśnienia względem tych składanych w toku śledztwa.

I tak, B. G. na rozprawie w dniu 30 września 2015 roku ( vide:k.545v-547) stwierdził, że przyznaje się do popełnienia pierwszego i drugiego z zarzuconych mu czynów w całości oraz przyznaje się częściowo do trzeciego zarzuconego mu czynu. W odniesieniu do trzeciego zarzutu podkreślił, że przyznaje się tylko do tego, że uderzył pokrzywdzonego w ten sposób, że go raz kopnął w celu bronienia się. B. G. stanowczo stwierdził, że nie przyznaje się do tego, aby w trakcie zdarzenia posiadał on nóż, ani też do tego aby w trakcie tego zdarzenia cokolwiek zabrał pokrzywdzonemu ( vide:k.546).

Oskarżony B. G. wyjaśnił, że jak wszedł do mieszkania Z. J. (1), to ten kazał mu je opuścić, na co B. G. spytał pokrzywdzonego, czy mogą chwilę posiedzieć, lecz pokrzywdzony się na tę propozycje nie zgodził ( vide:k.546). Oskarżony wyjaśnił nadto, że Z. J. (2) powiedział jemu i A. S., aby natychmiast wyszli, bo inaczej zadzwoni na policję, na co B. G. odparł Z. J. (2), by on nie dzwonił i że obaj oskarżeni wyjdą, tylko wezmą papierosy ( vide:k.546). B. G. wyjaśnił nadto, że w tym momencie pokrzywdzony powiedział, że żadnych papierosów nie dostaną za to, że weszli do mieszkania bez pozwolenia i że dzwoni na policję ( vide:k.546). Oskarżony podkreślił, że chciał wówczas wziąć papierosy, jednakże pokrzywdzony podszedł do niego i „zaczął się rzucać”, na co oskarżony zareagował w ten sposób, że „Wtedy go kopnąłem, a poszkodowany się rzucił na mnie i zaczęliśmy się szarpać” ( vide:k.546). B. G. następnie stwierdził, że gdy wyrwał się Z. J. (1), to wybiegł z jego mieszkania ( vide:k.546).

B. G. – odpowiadając na pytania prokuratora – odnosząc się do sposobu, w jaki obaj skarżeni weszli do mieszkania pokrzywdzonego stwierdził: „odbyło się to w ten sposób, że zapukaliśmy, on nam otworzył i my weszliśmy. To było tak, że najpierw poprosiliśmy go żeby nas poczęstował papierosem, on powiedział: ‘poczekajcie chwilę, to wam przyniosę’” ( vide:k.546). Oskarżony przekonywał, że pokrzywdzony pozostawił drzwi uchylone, przez które oskarżeni weszli do jego mieszkania ( vide:k.546v); przy czym pokrzywdzony zdenerwował się tym, że weszli oni do jego mieszkania i powiedział do niech, żeby z jego mieszkania wyszli i że niczego już nie dostaną ( vide:k.546v). B. G. przekonywał, że nie użył wówczas wobec pokrzywdzonego żadnych gróźb, tylko powiedział: „dobra, tylko weźmiemy te papierosy i już sobie pójdziemy” ( vide:k.546v). Oskarżony przekonywał, że ta ich rozmowa z Z. J. (1) odbywała się w pokoju i w tym momencie powiedział on do nich, że nie da im papierosów i że jak nie da rady sam ich wyprowadzić, to zadzwoni na policje ( vide:k.546v). Według relacji oskarżonego B. G., pokrzywdzony w tym momencie wziął telefon ze stolika i zaczął gdzieś dzwonić; przy czym B. G. powiedział mu jedynie, by nigdzie nie dzwonił, nie zrobił jednak niczego, aby to dzwonienie zatamować ( vide:k.546v). Oskarżony podkreślił, że chciał tylko zabrać papierosy i zapalniczkę ze stołu, jednakże w tym momencie Z. J. (1) podszedł do niego i zamachnął się w jego kierunku, chyba prawą ręką, jednakże zatrzymał ruch i nie uderzył B. G. ( vide:k.546v). Oskarżony podkreślił, że pokrzywdzony zamachnął się w jego kierunku po to, by go przestraszyć ( vide:k.546v). B. G. stwierdził, że kiedy obaj z pokrzywdzonym stali, to on kopnął pokrzywdzonego w rękę ( vide:k.546v). Oskarżony przekonywał przy tym, że nie straszył Z. J. (1) nożem, choć widział nóż kuchenny leżący w pokoju, podkreślając że nie brał tego noża do ręki ( vide:k.546v). Opisując dalszy przebieg zajścia, B. G. stwierdził, że gdy chciał wziąć papierosy i pokrzywdzony się w jego kierunku zamachnął, to on raz kopnął Z. J. (1), po czym „on rzucił się na mnie, zaczęliśmy się szarpać i upadliśmy obaj na fotel” ( vide:k.546v). Oskarżony stwierdził, że pokrzywdzony rzucił się na niego w ten sposób, że złapał B. G. rękoma za kurtkę, B. G. chciał się wyrwać i w związku z tą próbą wyrwania się obaj upadli na fotel ( vide:k.546v). Oskarżony stanowczo stwierdził, że w ogóle nie uderzył Z. J. (1) laską rehabilitacyjną, w ogóle laski takiej nie widział ( vide:k.546v). Przekonywał przy tym, że jak pokrzywdzony otwierał drzwi, to nie miał przy sobie laski; przekonując nadto, że Z. J. (1) poruszał się po pokoju bez laski ( vide:k.546v).

B. G. stanowczo przekonywał przy tym, że w czasie zdarzenia nie żądał od pokrzywdzonego wydania jakichkolwiek innych przedmiotów, jak tylko tych wspomnianych wcześniej papierosów ( vide:k.546v); nadto przekonywał, że z mieszkania pokrzywdzonego zabrał jedynie papierosy, nie zabrał zapalniczki ( vide:k.546v); dodając że w czasie pobytu w mieszkaniu Z. J. (1) nie przeszukiwał szafek pokrzywdzonego ( vide:k.546v).

Oskarżony B. G. – odpowiadając na pytania obrońcy – stwierdził, że wspomniany wcześniej nóż leżał na stole w pokoju ( vide:k.546v); przy czym w momencie gdy Z. J. (1) przestał już dzwonić, a B. G. chciał zabrać papierosy i sięgnął po nie, to wówczas właśnie pokrzywdzony chwycił leżący obok tych papierosów nóż i powiedział: „żeby do żadnej awantury nie doszło i lepiej stąd idź” ( vide:k.546v-547). Oskarżony G. stanowczo przekonywał, że pokrzywdzony przez chwilę trzymał ten nóż w opuszczonej ręce, z ostrzem skierowanym w kierunku oskarżonego, a następnie odłożył ten nóż na stolik, na talerzyk, czyli w miejsce gdzie się on uprzednio znajdował ( vide:k.547). B. G. przekonywał przy tym, że po odłożeniu noża Z. J. (1) rzucił się na niego ( vide:k.547). Ponownie podkreślił, że w ogóle nie widział wówczas laski rehabilitacyjnej, dodając że nie wie nic na temat pęknięcia laski rehabilitacyjnej ( vide:k.547). B. G. podał, iż udał się do pokrzywdzonego około godziny 01:00 w nocy po papierosy, przy czym pokrzywdzony nie wydał mu dobrowolnie żadnych papierosów ( vide:k.547). Podkreślił, że papierosy przez niego zabrane nie były oryginalne, a były to papierosy, które samodzielnie skręca się z tytoniu, przy czym były one w paczce ( vide:k.547). B. G. wyraził pogląd, że pokrzywdzony w momencie zajścia „raczej był wówczas pod wpływem alkoholu” i wyjaśnił, że wnioskuje to z faktu, iż na stoliku stały dwa kieliszki, a pod stołem stała pusta butelka po wódce ( vide:k.547); równocześnie przyznając jednak, że nie czuł alkoholu od pokrzywdzonego ( vide:k.547).

Z kolei na rozprawie w dniu 28 października 2015 roku ( vide:k.604-609) B. G. – odpowiadając na pytania sądu – stanowczo stwierdził, że na żadnym etapie tego zdarzenia nie groził pokrzywdzonemu uszkodzeniem ciała ( vide:k.604v). Wskazał, że przyznał się do popełnienia drugiego z zarzuconych mu czynów, gdyż w czasie tego zdarzenia padały z obu stron wulgaryzmy, podkreślając „Groźby nie padały” ( vide:k.604v). B. G. podał, że w czasie podejmowania opisywanych przez niego działań, A. S. również przebywał w mieszkaniu pokrzywdzonego ( vide:k.604v).

B. G. – odpowiadając na pytania sądu, a przy tym opisując zdarzenie – stwierdził, że to on zapukał do drzwi pokrzywdzonego, podkreślając że A. S. był wówczas z nim ( vide:k.604v). Podał, że po tym jak Z. J. (1) otworzył drzwi do mieszkania, to B. G. zapytał go, czy miałby papierosy, na co pokrzywdzony odparł, że mają oni chwilkę poczekać, z czego B. G. wywiódł, że ma on zamiar poczęstować ich papierosami ( vide:k.604v). Oskarżony przekonywał: „On nie próbował zamknąć drzwi do mieszkania, tylko zostawił je przymknięte” ( vide:k.604v). B. G. podał, że wówczas wraz z A. S. weszli do mieszkania pokrzywdzonego, dodając że razem z A. S. weszli do pokoju ( vide:k.604v); on pierwszy, a A. S. za nim ( vide:k.604v). Oskarżony B. G. przekonywał, że gdy weszli do pokoju, to znajdujący się w tym pokoju przy stole pokrzywdzony powiedział do nich, żeby wyszli z mieszkania i że już nic nie dostaną ( vide:k.604v). Opisując swoją pozycje względem pokrzywdzonego, B. G. podał, że stał on wówczas obok Z. J. (1), a odległość ich dzieląca wynosiła mniej więcej jeden metr, dodając że A. S. znajdował się wówczas za B. G. ( vide:k.604v). Odnosząc się z kolei do zachowań uczestników zdarzenia, B. G. przekonywał, że w reakcji na te słowa pokrzywdzonego, on powiedział do Z. J. (1), że tylko wezmą papierosy i już wychodzą ( vide:k.604v) i to właśnie w tym momencie Z. J. (1) powiedział do nich, że nie da im tych papierosów i że jak nie da rady sam ich wyprowadzić, to zadzwoni na policję, po czym wziął ze stolika telefon i zaczął gdzieś dzwonić ( vide:k.604v). B. G. stwierdził, że w tym samym momencie powiedział do pokrzywdzonego, żeby ten nigdzie nie dzwonił, po czym nachylił się nad stolikiem chcąc zabrać papierosy i zapalniczkę ( vide:k.604v). Oskarżony stwierdził, że wówczas właśnie Z. J. (1) przestał dzwonić, odłożył telefon na stolik i zamachnął się na B. G. ( vide:k.605). B. G. wskazał, że nie wie, czy pokrzywdzony nawiązał jakiekolwiek połączenie telefoniczne, gdyż nie słyszał, aby mówił on coś do tego telefonu ( vide:k.605). B. G. stanowczo stwierdził przy tym, że gdy pokrzywdzony trzymał telefon w dłoni, to oskarżony nic do niego nie mówił, tylko prosił, aby przestał on dzwonić ( vide:k.605). Stanowczo stwierdził nadto, że również A. S. wtedy nic do pokrzywdzonego nie mówił ( vide:k.605). Opisując dalszy przebieg zajścia, oskarżony B. G. stwierdził: że gdy pokrzywdzony odłożył telefon, to zamachnął się w kierunku B. G.; że w reakcji na powyższe B. G., jak twierdzi, w obronie własnej, kopnął Z. J. (1) w rękę; że w tym momencie Z. J. (1) wziął ze stolika nóż i trzymając go w taki sposób jak to oskarżony opisywał na poprzedniej rozprawie powiedział „żeby do żadnej awantury nie doszło i lepiej stąd idź”; że B. G. odsunął się kawałek od pokrzywdzonego i powiedział do niego, żeby odłożył nóż; po czym Z. J. (1) „tak sam z siebie ten nóż odłożył i po jego odłożeniu rzucił się na mnie” ( vide:k.605). B. G. stanowczo stwierdził przy tym, że w czasie szarpaniny nie uderzył on pokrzywdzonego, ani ręką, ani niczym innym ( vide:k.605). Podał, że A. S. „w tym czasie był cały czas za mną i palił papierosa. Nie odzywał się i nic nie robił. Nie wiem, czy chciał mi pomóc jak się pokrzywdzony na mnie rzucił, ale chyba nie” ( vide:k.605). Nadto B. G. stwierdził, że po tym jak Z. J. (1) złapał go za bluzę, to obaj zaczęli się szarpać i wywrócili się na fotel, gdzie znajdowali się tylko chwilę, gdyż B. G. zaraz wstał, a pokrzywdzony został na fotelu ( vide:k.605). Oskarżony G. stanowczo przekonywał: „niemal natychmiast wstałem i wyszłem z mieszkania z S.”, dodając że z mieszkania wyszedł najpierw S., a za nim on ( vide:k.605). B. G. tym razem stwierdził, że z mieszkania pokrzywdzonego zabrał tylko papierosy i zapalniczkę, a uczynił to „jeszcze przed bójką”, a mianowicie w tym momencie, w którym pochylił się nad stolikiem ( vide:k.605). Oskarżony B. G. przekonywał, że A. S. na żadnym etapie zajścia nie zetknął się fizycznie z pokrzywdzonym, aczkolwiek nie pamięta, czy A. S. w czasie tego zdarzenia powiedział cokolwiek do pokrzywdzonego ( vide:k.605). B. G. stanowczo stwierdził, że ani on, ani drugi oskarżony nie dotykali w mieszkaniu pokrzywdzonego niczego poza zabranymi papierosami i zapalniczką, stanowczo przecząc, by którykolwiek z nich penetrował szafki w tym lokalu ( vide:k.605).

Odnosząc się do okazanego mu dowodu rzeczowego w postaci zabezpieczonej w przedmiotowej sprawie „laski drewnianej z uszkodzoną rączką”, B. G. stwierdził że nigdy nie widział tego przedmiotu i jest pewien, że pokrzywdzony nie miał tej laski w czasie zdarzenia, a po mieszkaniu poruszał się on bez laski ( vide:k.605v).

Z kolei odnosząc się do okazanego mu dowodu rzeczowego w postaci noża kuchennego z ciemnobrązową rączką, B. G. wyjaśnił, że jest to nóż, który pokrzywdzony wziął ze stolika i który potem odłożył ( vide:k.605v).

Natomiast odnosząc się do odczytanych mu, a uprzednio złożonych wyjaśnień (złożonych w toku śledztwa), B. G. twierdził, że takie wyjaśnienia składał; zastrzegając jednak, że nie wygłosił ostatniego zdania odczytanego mu z karty 52, a powiedział wówczas, że miał na oku coś czerwonego od rzucenia na dywan przez policjanta ( vide:k.605v-606). Nadto przekonywał, że odczytane mu wyjaśnienia (w odniesieniu do twierdzeń, których wyartykułowanie potwierdził) nie odpowiadają prawdzie w takich zakresach, w jakich są one niezgodne z tym co wyjaśnił na rozprawie ( vide:k.605v-606). Dodał przy tym, że odpowiadają prawdzie jego twierdzenia o tym, że tego wieczoru był w domu, jednakże nie odpowiada prawdzie to, że zasnął ( vide:k.606). Przekonywał, że prawda jest taka, że z mieszkania matki wyszedł i około godziny 22:30 spotkał się na palcu zabaw w A. S., podkreślając że nie było to umówione spotkanie, a przypadkowe ( vide:k.606). Podał: „To był mój pomysł, żeby pójść do Z. J. (1). Ja powiedziałem do A. S., czy pójdziemy do Z. J. (1) po papierosy. On się zgodził. W żaden sposób nie uzgadnialiśmy z A. S. popełnienia jakiegokolwiek przestępstwa na szkodę Z. J. (1). Nie rozmawialiśmy o tym co zrobimy, jak pokrzywdzony odmówi nam wydania tych papierosów” ( vide:k.606).

Odpowiadając na pytanie sądu, oskarżony B. G. stwierdził, że Z. J. (1) znał wcześniej z widzenia, nie miał z nim żadnego konfliktu ( vide:k.606v).

Z kolei po odtworzeniu zapisu z monitoringu, oskarżony B. G. wyjaśnił, że jedną z osób widocznych na tym nagraniu był on, wskazując że to on był wówczas ubrany w niebieską czapkę i wychodził jako drugi. B. G. wyjaśnił, że pierwszą osobą wychodzącą z klatki schodowej był A. S., zaś osobą wychodzącą, jako trzecia był sąsiad pokrzywdzonego ( vide:k.609).

Natomiast A. S. na rozprawie w dniu 28 października 2015 roku ( vide:k.606v-608v, k.609) stwierdził, że przyznaje się jedynie do popełnienia pierwszego z zarzuconych mu czynów, zaś do popełnienia dwóch pozostałych zarzuconych mu czynów nie przyznaje się, gdyż w czynach tych nie uczestniczył ( vide:k.606v).

A. S. stwierdził: „Zasadniczo to zdarzenie wyglądało tak jak B. G. to opisał”; zastrzegając jednak, że wyjaśnienia B. G. nie w pełni są zgodne z prawdą ( vide:k.606v). A. S. stanowczo stwierdził: „Nie zgadza się tylko to, że ja byłem w tym mieszkaniu w momencie, w którym pokrzywdzony złapał B. G. za bluzę i w tym momencie zaczęli się szarpać. Bo prawda jest taka, że ja w tym właśnie momencie z tego mieszkania wyszłem” ( vide:k.606v). Oskarżony S. przekonywał, że gdy już wychodził z mieszkania pokrzywdzonego, po drodze z pokoju do wyjścia z lokalu, przechodząc przez kuchnię, zauważył leżące na stole w kuchni dwie czekolady i je wziął; podkreślając że dopiero gdy wychodził z mieszkania, to „te czekolady rzuciły mi się w oczy i wtedy dopiero pomyślałem, żeby je zabrać” ( vide:k.606v). Oskarżony zaakcentował przy tym, że gdy zabierał czekolady, to B. G. z nim nie było; a przy tym B. G. nie wiedział, że A. S. chce te czekolady zabrać i że je zabiera ( vide:k.606v). Oskarżony S. stanowczo stwierdził: „Ja spokojnie wychodziłem z tego mieszkania, nie wybiegałem” ( vide:k.606v).

A. S. – odnosząc się do przebiegu zdarzenia, w zakresie w jakim miał on ów przebieg jeszcze obserwować – stwierdził, że po słowach B. G., że tylko wezmą te papierosy, spalą je i wtedy sobie pójdą, pokrzywdzony sięgnął po telefon, następnie odłożył ten telefon na stoik i wtedy pokrzywdzony z B. G. zaczęli się wzajemnie wyzywać podniesionymi głosami ( vide:k.606v-607); podkreślając że to wyzywanie się miało miejsce przed tym, jak pokrzywdzony zamachnął się na B. G. ( vide:k.607). Oskarżony S. stwierdził, że z obu stron padały wówczas wulgarne słowa, których jednak – jak przekonywał – składając wyjaśnienia na rozprawie już nie pamiętał ( vide:k.606v). A. S. przekonywał nadto, że w czasie zdarzenia tylko stał obok B. G., a przy tym w ogóle się nie odzywał; dodając że w mieszkaniu pokrzywdzonego nie dotykał niczego poza czekoladą i klamką w drzwiach wejściowych ( vide:k.607).

A. S. – odnosząc się do momentu opuszczenia mieszkania pokrzywdzonego – stwierdził, że bezpośrednio po wyjściu z niego spotkał pana G., który stał przy drzwiach pokrzywdzonego, jednakże ich nie przytrzymywał ( vide:k.606v); a tylko zapytał A. S. co się dzieje, gdyż słyszy krzyki ( vide:k.606v, k.607). Oskarżony przekonywał, że odpowiedział wówczas sąsiadowi pokrzywdzonego, że nic się nie dzieje; na co pan G. powiedział, że dzwoni na policję; a A. S. odpowiedział, że dobrze i że może poczekać na przyjazd policji, gdyż nic nie zrobił ( vide:k.607). Dodał, że pan G. pytał go, czy ma skaleczoną rękę, co A. S. potwierdził, informując rozmówcę, że skaleczył się wcześniej w domu ( vide:k.607). A. S. podał nadto, że „po jakiejś minucie” z mieszkania Z. J. (1) wybiegł B. G. i zbiegł na dół; podczas gdy A. S. nadal spokojnie stał z panem G.; jednakże w pewnym momencie pan G. poszedł do mieszkania; a w tym czasie A. S. spokojnie zszedł za B. G. na dół, gdzie postał chwilę z B. G., a następnie udał się do domu ( vide:k.607). Następnie A. S. stwierdził, że odmawia składania dalszych wyjaśnień w sprawie, co skutkowało odczytaniem mu wyjaśnień złożonych w toku śledztwa.

Odnosząc się do odczytanych mu, a uprzednio złożonych (w toku śledztwa) wyjaśnień, A. S. twierdził, że takie wyjaśnienia składał ( vide:k.607-608); w odniesieniu do odczytanego mu protokołu z kart od 83 do 84 czyniąc jednak zastrzeżenie, że nie powiedział wówczas, że kojarzy B. G., a powiedział, że go zna ( vide:k.607). Nadto wyartykułował przekazy, że odczytane mu wyjaśnienia (w odniesieniu do twierdzeń, których wyartykułowanie potwierdził) nie odpowiadają prawdzie w takich zakresach, w jakich są one niezgodne z tym co wyjaśnił na rozprawie ( vide:k.607-608). Dodał przy tym, że składając wyjaśnienia w toku śledztwa nie powiedział prawdy, gdyż bał się przyznać do tego, że był wówczas w mieszkaniu Z. J. (1); równocześnie wskazując, że nie wie czego się bał ( vide:k.607-607v).

Odnosząc się z kolei do odczytanych mu wyjaśnień z protokołu z kart od 92 do 93 stwierdził: że nie bywał u T. G. tak często, jak to w odczytanych mu wyjaśnieniach opisał, a był u niego jedynie kilka razy; jak również że zna on B. G., z którym nie utrzymuje kontaktów, lecz nie przeczy temu, że obaj znaleźli się w mieszkaniu Z. J. (1) ( vide:k.607v). Oskarżony dodał, iż wiele razy widział na zewnątrz mieszkania ojca T. G., który był pod wpływem alkoholu ( vide:k.607v).

Odnosząc się z kolei do odczytanych mu wyjaśnień z protokołu z kart od 218 do 220 stwierdził, że gdy wychodził z mieszkania pokrzywdzonego i spotkał pana G., to świadek ten był pod wpływem alkoholu ( vide:k.607v).

Następnie A. S. – odpowiadając na pytania prokuratora – stanowczo stwierdził, że przebywał w mieszkaniu pokrzywdzonego przez okres „mniej więcej” 5 minut ( vide:k.607v). Wskazał nadto, że powodem szarpaniny pomiędzy pokrzywdzonym i B. G. było to, że Z. J. (1) zdenerwował się tym, że oskarżeni jednak z jego mieszkania nie wyszli i nie chcieli wyjść; jak również to, że pokrzywdzony zobaczył, jak B. G. zabiera papierosy ze stolika, dodając że nie jest w stanie stwierdzić, czy współoskarżony zabrał wówczas również zapalniczkę ( vide:k.607v). A. S. wyjaśnił nadto, że wydaje mu się, że zanim B. G. wziął papierosy ze stolika, to pokrzywdzony rozmawiał z kimś przez telefon; przy czym wydaje mu się, że nie była to policja, tylko ktoś znajomy, gdyż pokrzywdzony mówił wówczas przez telefon że „weszło dwóch małolatów mu do domu i nie chcą wyjść”, po czym się rozłączył i odłożył telefon na stolik ( vide:k.607v). Oskarżony S. stwierdził dalej, że dosłownie chwilę po odłożeniu telefonu przez pokrzywdzonego, B. G. zabrał papierosy ze stolika i jak Z. J. (1) to spostrzegł, to użył jakiegoś wulgarnego słowa wobec B. G., na co ten również odpowiedział wulgaryzmami, po czym B. G. powiedział, że tylko spalą te papierosy i wyjdą ( vide:k.608). A. S. stwierdził nadto: „Nie pamiętam już dzisiaj czy widziałem, żeby pokrzywdzony zamachnął się na oskarżonego B. G.. Widziałem natomiast, że B. G. kopał pokrzywdzonego i w tym momencie wyszłem i nie wiem co tam się dalej działo” ( vide:k.608). Podkreślił, że wyszedł z tego mieszkania tak nagle, gdyż zobaczył, że doszło do rękoczynów między pokrzywdzonym a B. G.; dodając że nie próbował zareagować, gdy zobaczył te rękoczyny; nadto dodając „Nic nie zrobiłem, mogłem coś w tym momencie powiedzieć, ale tego nie pamiętam. Wcześniej, do tego momentu, na pewno nic nie mówiłem” ( vide:k.608). Nadto A. S. przekonywał, że pokrzywdzony chodził wówczas po mieszkaniu bez laski; przekonując: „W ogóle nie widziałem w tym mieszkaniu żadnej laski. Nie widziałem w tym mieszkaniu żadnego noża kuchennego” ( vide:k.608).

Ustosunkowując się do okazanego mu dowodu rzeczowego w postaci zabezpieczonej w przedmiotowej sprawie „laski drewnianej z uszkodzoną rączką”, A. S. stanowczo stwierdził, że nigdy nie widział tego przedmiotu ( vide:k.608).

Z kolei ustosunkowując się do okazanego mu dowodu rzeczowego w postaci noża kuchennego z ciemnobrązową rączką, A. S. stwierdził, że nigdy tego noża nie widział i nie wie, czy ten nóż leżał na stoliku w pokoju pokrzywdzonego, gdyż: „Nie przyszło mi do głowy, żeby patrzeć na ten nóż czy cokolwiek” ( vide:k.608).

Następnie – odpowiadając na pytania sądu – oskarżony A. S. podał, że znał wcześniej Z. J. (1), gdyż kilka lat wstecz mieszkał w mieszkaniu znajdującym się na tej samej klatce schodowej, a przy tym miał „drzwi naprzeciwko” pokrzywdzonego ( vide:k.608v). Podkreślił, że miał wówczas bardzo dobre relacje z Z. J. (1) ( vide:k.608v). A. S. przyznał, że w istocie tego wieczoru spotkał się z B. G. oraz że pójście do Z. J. (1) po papierosy było pomysłem nie jego, a B. G. „bo on chyba zobaczył światło w jego oknie” ( vide:k.608v). A. S. stanowczo stwierdził: „Nie umawialiśmy się na popełnienie jakiegokolwiek przestępstwa. Nie rozmawialiśmy, co zrobimy jak pokrzywdzony nie da nam tych papierosów” ( vide:k.608v).

Nadto wskazał: „Ja jak wcześniej widziałem, że B. G. kopnął pokrzywdzonego, to nie odciągnąłem go, bo nie chciałem mieć z tym nic wspólnego. Widziałem, że B. G. kopnął pokrzywdzonego tylko raz, czy kopnął go więcej razy, to nie wiem, bo wyszłem. Nie pamiętam, w jaki dokładnie sposób B. G. kopnął wtedy pokrzywdzonego” ( vide:k.608v).

A. S. stwierdził nadto, że swój wniosek o znajdowaniu się tej nocy M. G. pod wpływem alkoholu wywiódł on z tego, że jego rozmówca był wówczas bardzo nerwowy, czerwony na twarzy i mówił wolniej niż normalnie; równocześnie przyznając, że było od niego wówczas czuć alkoholu, a przy tym stał normalnie, nie chwiał się na nogach ( vide:k.608v).

Nadto A. S. stwierdził, że wszystko inne, poza jego sprostowaniami, to w wyjaśnieniach B. G. się zgadza, w takim zakresie, w jakim A. S. zdarzenie to obserwował, znajdując się jeszcze w mieszkaniu ( vide:k.608v).

Z kolei po odtworzeniu zapisu z monitoringu, oskarżony A. S. wyjaśnił, że jedną z osób widocznych na nagraniu z monitoringu jest on; przy czym to on był wówczas ubrany w białą czapkę ( vide:k.609). A. S. przyznał, że to on wychodził jako pierwszy z klatki schodowej, drugi był B. G., a trzecią osobą wychodzącą z tej klatki był pan G. ( vide:k.609). A. S. podkreślił, że prawdą było to, co wcześniej powiedział, że po tym jak B. G. wyszedł już z mieszkania pokrzywdzonego, to on jeszcze chwilę stał z sąsiadem na klatce schodowej i dopiero gdy sąsiad poszedł do swojego mieszkania, to on zaczął schodzić na dół ( vide:k.609). A. S. stwierdził nadto, że najprawdopodobniej B. G. czekał na niego i on go wyprzedził, dlatego też na odtworzonym nagraniu widać, że to on waśnie wychodzi z klatki schodowej jako pierwszy ( vide:k.609). A. S. stwierdził nadto: „Przyznaję, że na tym nagraniu widać, że jednak nie wychodziłem spokojnie z tej klatki (…) Przyznaję, że chciałem po prostu stamtąd jak najszybciej wyjść” ( vide:k.609).

III. Uzasadnienie faktyczne (analiza i ocena dowodów).

Zdaniem sądu zgromadzony w przedmiotowej sprawie materiał dowodowy – poddany analizie i ocenie – nie pozostawił wątpliwości co do tego, że zarówno oskarżony B. G., jak i oskarżony A. S. dopuścili się popełnienia przypisanych ich przestępstw.

Oskarżeni B. G. oraz A. S. w toku prowadzonego w przedmiotowej sprawie postępowania składali wyjaśnienia niekonsekwentne, a przy tym co do jednej (istotnej w sprawie) okoliczności pozostające ze sobą w sprzeczności.

Po pierwsze – o niekonsekwencji wyjaśnień B. G. i A. S. jednoznacznie świadczy okoliczność, że oskarżeni ci podczas kolejnych ich przesłuchań przeprowadzonych w toku postępowania przygotowawczego stanowczo negowali swoją obecność w nocy z 17 na 18 marca 2015 roku w lokalu zamieszkiwanym przez Z. J. (1); podczas gdy w toku rozprawy głównej równie stanowczo przyznawali już (każdy z nich), że tej nocy w rzeczonym mieszkaniu Z. J. (1) obaj się znajdowali.

Co więcej, wyjaśnienia oskarżonego B. G. złożone przezeń na kolejno po sobie następujących terminach rozprawy (odpowiednio w dniu 30 września 2015 roku i 28 października 2015 roku) dotyczące tego, jakie przedmioty z lokalu zamieszkiwanego przez pokrzywdzonego tenże oskarżony miał zabrać, dotknięte były niekonsekwencją. I tak, B. G. początkowo stanowczo stwierdził, że nie przyznaje się, by cokolwiek pokrzywdzonemu w toku tego zdarzenia zabrał ( vide:k.546); następnie twierdząc, że z mieszkania tego zabrał jednak papierosy, nie zabierając zapalniczki ( vide:k.546v); by następnie podać, że zabrał z tegoż lokalu papierosy i zapalniczkę ( vide:k.605).

Co więcej, również wyjaśnienia oskarżonego A. S. złożone przezeń na rozprawie głównej w toku jednej zwartej wypowiedzi (na rozprawie w dniu 28 października 2015 roku) także dotknięte były niekonsekwencjami. I tak, A. S. podczas wymienionego przesłuchania początkowo stanowczo stwierdził bowiem „Ja spokojnie wychodziłem z tego mieszkania, nie wybiegałem” ( vide:k.606v. k.607); by – po faktycznym skonfrontowaniu go z dowodem z zapisu z monitoringu na klatce schodowej kamienicy zamieszkiwanej przez Z. J. (1), a konkretnie po odtworzeniu na rozprawie zapisu z tego monitoringu – równie stanowczo stwierdzić, że jednak nie wychodził wówczas spokojnie ( vide:k.609). Nadto A. S. początkowo wyartykułował stanowczy przekaz wskazujący na to, że to pokrzywdzony Z. J. (1) miał zamachnąć się na oskarżonego B. G. (co miało rozpocząć bezpośrednią fizyczną konfrontacje pomiędzy oboma tymi mężczyznami) ( vide:k.607); by w dalszej części dokładnie tego samego przesłuchania z owego stanowczego przekazu się wycofać, twierdząc już, że nie pamięta, czy widział, żeby to pokrzywdzony zamachnął się na B. G. ( vide:k.608).

Po wtóre – wyjaśnienia oskarżonych B. G. i A. S. co do jednej (istotnej w sprawie) okoliczności pozostawały ze sobą w sprzeczności. Zestawienie treści wyjaśnień złożonych przez oskarżonych (którego to zestawienia dokonano w części oznaczonej jako punkt II. niniejszego uzasadnienia) nie pozostawia wątpliwości, że B. G. opisując jak przebiegać miało zajście, w szczególności zaś jak przebiegać miała bezpośrednia fizyczna konfrontacja tego oskarżonego z pokrzywdzonym Z. J. (1), wyartykułował jasny przekaz, że w czasie tejże konfrontacji w rzeczonym lokalu znajdować się miał także A. S. ( vide:k.604v, k.605); podczas gdy A. S. swej obecności w tymże lokalu w toku tej fizycznej konfrontacji – poza samym jej początkiem – stanowczo przeczył ( vide:k.606v). W tym kontekście – dokonując analizy i oceny wyjaśnień oskarżonych – sąd nie pominął i tego, że A. S. stając przed sądem wyartykułował przekaz, że zanim wyszedł z lokalu zamieszkiwanego przez Z. J. (1), to widział jeszcze jak B. G. kopnął pokrzywdzonego ( vide:k.608, k.608v); równocześnie przecząc, by w ogóle w tymże mieszkaniu widział nóż ( vide:k.608). Tymczasem B. G. przekonywał, że do owego kopnięcia dojść miało już po tym, jak Z. J. (1) posłużyć się miał nożem ( vide:k.546, k.546v, k.547, k.605). Gdyby zatem zajście, jako całość (w znaczeniu chronologii konkretnych jego elementów) przebiegało tak jak je opisał B. G. i co zasadniczo potwierdził przecież A. S. ( vide:k.606v), to A. S. winien był widzieć eksponowane w wyjaśnieniach B. G. posłużenie się przez Z. J. (1) nożem; czemu jednak A. S. zaprzeczył. Zdaniem sądu powyższa okoliczność czyni uprawnionym wniosek, że oskarżeni uzgodniwszy treść wyjaśnień, nie uczynili jednak tego na tyle precyzyjnie, by – odpowiadając na konkretne zadawane im w przebiegu rozprawy pytania – uniknąć nieścisłości wersji przedstawianych przez każdego z nich.

I po trzecie – wyjaśnienia oskarżonych B. G. i A. S. co do pewnych zawartych w ich treści opisów zachowań (w szczególności zachowań, jakie według oskarżonych podjąć miał pokrzywdzony) jawią się jako pozbawione logiki albowiem wyjaśnienia te opisywały zachowania, które w określonych kontekstach sytuacyjnych jawią się jako skrajnie wręcz nieracjonalnie. Dotyczy to w szczególności twierdzeń o tym: że pokrzywdzony udając się w głąb mieszkania po papierosy dla oskarżonych, miał nie podjąć nawet próby zamknięcia drzwi wejściowych i miał pozostawić je otwarte; że to pokrzywdzony miał zainicjować fizyczny atak na oskarżonego B. G. najpierw zamachnąwszy się w jego kierunku ręką, a w dalszym przebiegu zajścia miał wręcz „rzucić” się na pokrzywdzonego; że to pokrzywdzony po tym jak najpierw wziął nóż ze stolika, następnie go odłożył i po jego odłożeniu „rzucić się” miał na B. G.. Zdaniem sądu, przywołane w tym miejscu opisy zachowań, jakie – według twierdzeń oskarżonych – podjąć miał pokrzywdzony Z. J. (1), jawią się jako skrajnie wręcz nieracjonalne, a to gdy mieć na uwadze: że oskarżeni przybyli do pokrzywdzonego w godzinach nocnych (około godziny 02:00); że oskarżeni, to dwaj młodzi mężczyźni w pełni sił, podczas gdy pokrzywdzony, to mieszkający samotnie starszy człowiek; oraz że do bezpośredniej fizycznej konfrontacji B. G. i Z. J. (1) miało dość (i faktycznie doszło, choć przebiegała ona zdecydowanie inaczej niż opisali to oskarżeni) już wewnątrz lokalu zamieszkiwanego przez Z. J. (1), a zatem w okolicznościach, gdy nie mógł on liczyć na szybką pomoc postronnych osób. Zdaniem sądu, w tym zatem (powyżej opisanym) kontekście sytuacyjnym twierdzenia jakoby pokrzywdzony Z. J. (1) miał nie podjąć nawet próby zamknięcia drzwi wejściowych do mieszkania oraz – a co szczególnie istotne – twierdzenia jakoby to pokrzywdzony miał zaatakować jednego z oskarżonych (zamachnąć się na niego, a następnie wręcz „rzucić się” na niego), jak również twierdzenia jakoby pokrzywdzony miał najpierw chwycić nóż, a następnie z własnej inicjatywy go odłożyć i po jego odłożeniu „rzucić się” na B. G., jawią się, jako pozbawione logiki.

Odnotowania w tym miejscu wymaga (a co wskazano w punkcie II. niniejszego uzasadnienia), że B. G. i A. S. w treści swych wyjaśnień złożonych na rozprawie głównej (a zatem na tym etapie postępowania, na którym nie negowali już swej obecności w czasie inkryminowanym w lokalu zamieszkiwanym przez pokrzywdzonego) zasadniczo, w zakresie odnoszącym się do zakresu i treści stawianych im zarzutów, przyznali się wyłącznie do popełnienia czynu zarzuconego im odpowiednio w punktach I. i IV. aktu oskarżenia, a zatem do przestępstwa kwalifikowanego w tejże skardze publicznej (a następnie także w sentencji wyroku) z art. 193 k.k. Nadto B. G. choć stwierdził, że przyznaje się do popełnienia czynu zarzuconego mu w punkcie II. aktu oskarżenia (a zatem do popełnienia czynu zakwalifikowanego w skardze publicznej z art. 190 § 1 k.k.), to jednak w treści następnie złożonych wyjaśnień stanowczo i wprost zanegował swe sprawstwo w tym konkretnie zakresie, przekonując że w żadnym momencie kontaktu oskarżonych z pokrzywdzonym „ja nie użyłem wobec pokrzywdzonego żadnych gróźb” ( vide:k.546v), „Groźby nie padały” ( vide:k.604v). Natomiast oskarżony A. S. stwierdził, że nie przyznaje się do popełnienia zarzuconego mu w punkcie V. oskarżenia czynu. Odnośnie zaś zarzutów stawianych oskarżonym odpowiednio w punktach III. (B. G. – z art. 280 § 2 k.k. i art. 157 § 2 k.k. przy zast. art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k.) oraz VI. (A. S. – z art. 280 § 2 k.k.) obaj wskazani mężczyźni nie przyznali się do popełnienia tych czynów; stanowczo twierdząc, że to nie żaden z nich, a Z. J. (1) zainicjował bezpośrednią fizyczną konfrontację z B. G.; a przy tym B. G. stanowczo twierdził, że to nie on, a Z. J. (1) w przebiegu zdarzenia posłużyć się miał nożem.

Zdaniem sądu wyjaśnienia złożone w przedmiotowej sprawie przez oskarżonych B. G. i A. S. zasługiwały na wiarę jedynie częściowo i to w niewielkich ich zakresach; przy czym powodem takiej właśnie oceny wyjaśnień obu oskarżonych było nie tylko to, że w toku przedmiotowego postępowania (na kolejnych jego etapach: przygotowawczym i sądowym) każdy z nich złożył wyjaśnienia niekonsekwentne, całkowicie zmieniając treść przekazu; jak również nie tylko to, że artykułowali oni opisy zajścia co do jednej okoliczności (istotnej w sprawie – momentu, do którego A. S. w rzeczonym mieszkaniu miał przebywać) pozostające ze sobą w sprzeczności; jak również nie tylko to, że artykułowali oni twierdzenia pozbawione logiki; ale przede wszystkim to, że wiarygodność wyjaśnień zarówno B. G., jak i A. S. w istotnych ich zakresach została podważona przez inne zgromadzone w przedmiotowej sprawie dowody. Były to: zeznania pokrzywdzonego Z. J. (1) oraz zeznania świadków A. G. i M. G. (w zakresach, w jakich depozycje trojga tych osób sąd uznał za odpowiadające prawdzie), jak również inne dowody, w tym w szczególności zapis z monitoringu z klatki schodowej posesji położonej w S. przy ulicy (...) oraz opinia daktyloskopijna. Konkretyzując, sąd nie dał wiary wyjaśnieniom oskarżonych B. G. i A. S. złożonym przez nich w toku postępowania przygotowawczego, kiedy to stanowczo przeczyli oni, by w nocy z 17 na 18 marca 2016 roku udali się do mieszkania Z. J. (1) (z których to twierdzeń sami oskarżeni wycofali się na rozprawie głównej). Sąd dał natomiast wiarę wyjaśnieniom tych oskarżonych złożonym przez nich w toku rozprawy głównej jedynie jednak częściowo i to w niewielkich ich częściach (głównie – choć nie wyłącznie – w zakresach, w jakich oskarżeni odnosili się do zarzutów stawianych im w punktach I. i IV. aktu oskarżenia, do popełnienia których się przyznali); a mianowicie w tych tylko ich zakresach, w jakich były one logiczne oraz w jakich ich wiarygodności skutecznie nie podważyły zeznania pokrzywdzonego Z. J. (1) oraz zeznania świadków A. G. i M. G. (w zakresach, w jakich depozycje tych osób sąd uznał za odpowiadające prawdzie), jak również inne zgromadzone w sprawie dowody, w tym w szczególności wydana już na etapie postępowania sądowego opinia daktyloskopijna. W uzupełnieniu powyższego (wstępnego) wywodu już w tym miejscu dobitnego zaakcentowania wymaga, że zeznania pokrzywdzonego Z. J. (1), niezaprzeczalnie mając w tej sprawie znaczenie bardzo istotne, nie stanowiły jednak jedynego dowodu będącego weryfikatorem wiarygodności twierdzeń oskarżonych, ani też jedynego dowodu będącego podstawą poczynionych przez sąd ustaleń faktycznych. Bardzo istotnym dowodem były bowiem także zeznania postronnej osoby – A. G. (której zeznania podważyły wiarygodność szeregu twierdzeń oskarżonych, równocześnie potwierdzając wiarygodność szeregu twierdzeń Z. J. (1)) oraz inne jeszcze dowody, w tym w szczególności wspomniana już powyżej opinia daktyloskopijna.

Mając na uwadze złożony (zarówno w płaszczyźnie przedmiotowej, jak i podmiotowej) charakter zachowań podjętych i zrealizowanych przez oskarżonych B. G. i A. S. 18 marca 2015 roku w przedziale czasowym od około 02:00 do około 02:40; a także mając na uwadze znaczenie (bardzo istotne), jakie w tejże sprawie miał dowód z zeznań pokrzywdzonego Z. J. (1) – dla czytelności przekazu – przeprowadzona przez sąd analiza i ocena zgromadzonych w tejże sprawie dowodów zostanie przywołana poniżej w rozbiciu na podpunkty, w zakresie punktów III.2., III.3. i III.4. (faktycznie odnoszących się do kolejno po sobie następujących czynów zabronionych realizowanych przez B. G. i A. S. każdorazowo na szkodę Z. J. (1)) oraz podpunktu III.1. (faktycznie obejmującego analizę i ocenę wydanej w przedmiotowej sprawie opinii sądowo-psychologicznej biegłej A. W. i jej wpływ na ocenę zeznań pokrzywdzonego Z. J. (1)).

III.1.

Przed przystąpieniem do szczegółowej analizy i oceny dowodu z zeznań pokrzywdzonego Z. J. (1) (jak to powyżej wskazano, będącego dowodem o bardzo istotnym znaczeniu w przedmiotowej sprawie) należało dokonać analizy i oceny wydanej w tej sprawie opinii sądowo-psychologicznej biegłej psycholog A. W. ( vide:k.637-639, k.682-684v, k.774v-776v, k.810). Sąd zlecił wydanie wskazanej opinii w celu ustalenia stanu psychicznego oraz stanu rozwoju umysłowego pokrzywdzonego Z. J. (1), jak również zdolności wymienionej osoby do postrzegania i odtwarzania spostrzeżeń, w tym ustalenia ewentualnych zakłóceń w tych płaszczyznach ( vide: postanowienie dowodowe k.616v); przy czym biegła psycholog przedmiotową opinię wydała po tym, jak uczestniczyła w przesłuchaniu pokrzywdzonego na rozprawie w dniu 28 października 2015 roku oraz dodatkowo na rozprawie w dniu 19 października 2016 roku, nie przeprowadziwszy jednak badania psychologicznego pokrzywdzonego, wobec nie wyrażenia przez niego zgody na dokonanie takowego badania.

W treści wydanej w przedmiotowej sprawie opinii pisemnej biegła psycholog A. W. sformułowała trzy wnioski, a mianowicie: (1) Z. J. (1) wykazuje cechy osobowości nieprawidłowej zarówno w zakresie struktury, jak i funkcji, co jest uwarunkowane wielopłaszczyznowo – cechy zaburzenia i degradacji na podłożu wieloletniego nadużywania alkoholu i zmian organicznych w centralnym układzie nerwowym; (2) funkcje intelektualne pokrzywdzonego są obniżone; (3) postrzeganie i odtwarzanie spostrzeżeń zakłócone ze względu na obniżenie funkcji intelektualnych na podłożu organicznym ( vide:k.637-639).

Z kolei w ramach składanego na rozprawie głównej obszernego ustnego referatu biegła psycholog A. W. szczegółowo wyjaśniła, na jakich konkretnie podstawach oparła wskazane powyżej wnioski opinii; w tym szczegółowo wyłożyła, na jakich konkretnie podstawach oparła i czego konkretnie dotyczy wniosek opinii o zakłóceniu postrzegania i odtwarzania spostrzeżeń ( vide:k.682-684v, k.774v-776v, k.810).

Biegła A. W. w treści jej ustnego referatu wskazała, że stwierdzona u Z. J. (1) osobowość nieprawidłowa objawiała się obserwowanymi u niego: labilnością emocjonalną; problemem z kontrolowaniem emocji oraz obniżonym krytycyzmem w stosunku do siebie; przy czym na wnioskowanie o nieprawidłowej osobowości pokrzywdzonego miało też wpływ ustalenie istnienia u niego zmian organicznych centralnego układu nerwowego. Biegła podkreśliła przy tym, że nie można powiedzieć, by osobowość nieprawidłowa w bezpośredni sposób wpłynęła na treść zeznań pokrzywdzonego, jednakże pozostawała w powiązaniu z istotnymi z tego punktu widzenia zmianami organicznymi centralnego układu nerwowego.

Biegła A. W. – a co wynika z jej ustnego referatu – bez żadnych wątpliwości stwierdziła u pokrzywdzonego Z. J. (1) występowanie zmian organicznych centralnego układu nerwowego, akcentując (wynikający z braku możliwości przeprowadzenia badania psychologicznego pokrzywdzonego) brak możliwości poczynienia precyzyjnego ustalenia głębokości, zakresu tych zmian; równocześnie akcentując i to, że zmiany te z całą pewnością nie są jednak głębokie (co szczegółowo uzasadniła, podkreślając logiczny kontakt z pokrzywdzonym i jego prawidłowe rozeznanie co do czasu, miejsca i własnej osoby). Biegła podała przy tym, że czynnikami wskazującymi na występowanie u pokrzywdzonego zmian organicznych centralnego układu nerwowego są: specyficzne zachowania polegające na labilności emocjonalnej i zwiększonej drażliwości; rozwlekła i dygresyjna mowa, co wskazuje na w pewien sposób rozwlekły sposób mówienia; zapominanie poszczególnych słów; oraz wieloletnia historia nadużywania alkoholu.

Odnosząc się do wskazanego w punkcie 2. wniosku opinii pisemnej stwierdzenia, że funkcje intelektualne pokrzywdzonego Z. J. (1) są obniżone, biegła psycholog A. W. wskazała, że funkcje intelektualne, to: pamięć, procesy uwagi, zdolność do analizy i syntezy materiału, zdolność logicznego myślenia. Biegła zaopiniowała przy tym, że zmiany organiczne centralnego układu nerwowego zawsze wpływają na obniżenie funkcji intelektualnych; przy czym im wyższy stopień funkcji intelektualnych wyjściowy (przedchorobowy), tym zmiany te będą mniej widoczne. Biegła stanowczo zaopiniowała, że w konsekwencji zmian organicznych centralnego układu nerwowego niewątpliwie także u pokrzywdzonego doszło do obniżenia tych funkcji, jednakże bez badania psychologicznego nie można ustalić, czy to obniżenie funkcji intelektualnych Z. J. (1) było tego rodzaju, że funkcje te obecnie kształtują się w granicach normy, czy też przekroczyło już dolne granice normy.

Biegła A. W. w treści jej ustnego referatu wskazała nadto, że zmiany organiczne centralnego układu nerwowego skutkują obniżeniem funkcji poznawczych, co dotyczy: uwagi, spostrzegania, zapamiętywania i odtwarzania spostrzeżeń, logicznego myślenia, analizowania i wyciągania wniosków, a także umiejętności społecznych. Biegła podkreśliła przy tym, że nie musi być tak, że – w przypadku wystąpienia zmian organicznych centralnego układu nerwowego – wszystkie te funkcje ulegają obniżeniu oraz że ulegają obniżeniu w jednakowym stopniu. Biegła podkreśliła jednak, że nawet w przypadku niewielkich zmian organicznych centralnego układu nerwowego obniżeniu ulega pamięć długotrwała, a zatem z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić można, że do obniżenia tej właśnie funkcji doszło u pokrzywdzonego Z. J. (1). Biegła wskazała, że – biorąc pod uwagę jej wiedzę o funkcjonowaniu ludzkiej pamięci – bardzo mało prawdopodobnym jest to, by pokrzywdzony lub ktokolwiek inny lepiej pamiętał zdarzenie po upływie dłuższego czasu od jego wystąpienia, niż bezpośrednio po jego wystąpieniu. Biegła zaakcentowała przy tym, że naturalną konsekwencją, przy istnieniu zmian organicznych centralnego układu nerwowego, jest skłonność do wypełniania luk pamięciowych materiałem wytwórczym (skłonność do konfabulacji), co nie stanowi procesu świadomego i zamierzonego, a osoba artykułująca takowe treści jest przekonana, że mówi to, co w rzeczywistości pamięta. Biegła stwierdziła, że różnice w stopniu szczegółowości opisania zdarzenia przez pokrzywdzonego (w postępowaniu przygotowawczym – mniejsza szczegółowość, a w postępowaniu sądowym – większa szczegółowość) mogą wskazywać, że doszło w tym przypadku do wypełnienia luk pamięciowych materiałem wytwórczym; dobitnie podkreślając jednak i to, że – mając na uwadze sposób wypowiedzi pokrzywdzonego, jego rozwlekłą mowę – nie można wykluczyć i tego, że powodem owych różnic stopnia szczegółowości wypowiedzi Z. J. (1) była powoływana przez samego pokrzywdzonego niemożność wypowiedzenia się przez niego w czasie przesłuchania przez policjanta po swojemu, wolno i od początku do końca, podczas gdy w czasie jego przesłuchania przed sądem takie warunki mu stworzono. W tym kontekście odnotowania w tym miejscu wymaga, że przesłuchany w charakterze świadka funkcjonariusz policji dokonujący pierwszego w tej sprawie przesłuchania Z. M. R. ( vide:k.807v-809, k.810), choć nie pamiętał przebiegu tej konkretnie czynności, to jednak przyznał, że gdy osoba przez niego przesłuchiwana odnosi się do wątków pobocznych, jego zdaniem nieistotnych, to zdarza się, że wzywa taką osobę, by wróciła do okoliczności istotnych ( vide:k.808v). Zdaniem sądu zeznania świadka M. R. (2), jako w pełni logiczne, zasługiwały na wiarę w całości, w tym w zakresie twierdzenia w tym miejscu przywołanego i tak też zostały przez sąd ocenione. Kontynuując zasadniczy wywód, biegła A. W. podkreśliła, że każdą z dwóch wskazanych przez nią przyczyn owej różnicy w szczegółowości zeznań pokrzywdzonego uznaje za możliwą. Podkreśliła nadto, że skłonność do konfabulacji w tym konkretnym przypadku uważa za przyczynę możliwą tylko z tego powodu, że w pewnym momencie procesu zmian organicznych centralnego układu nerwowego do takowej skłonności dochodzi; jednakże „czy to jest ten moment u pokrzywdzonego, to nie wiemy i nie da się tego ustalić bez badania psychologicznego” ( vide:k.683v).

Odnosząc się z kolei do wskazanego w punkcie 3. wniosków opinii pisemnej stwierdzenia o zakłóceniu u pokrzywdzonego Z. J. (1) procesów postrzegania i odtwarzania spostrzeżeń biegła podała, że nie jest w stanie stwierdzić, w jakim konkretnie stopniu zakłócenia te u pokrzywdzonego występują. Równocześnie jednak biegła dobitnie podkreśliła: po pierwsze – że samo postrzeganie ulega w tym przypadku zakłóceniu w mniejszym stopniu, niż proces odtwarzania; po wtóre – że u pokrzywdzonego zakłócenia te nie są głębokie, nie są duże, gdyż wówczas byłoby to widoczne bez badania, a mimo wielogodzinnego przesłuchania nie było to u pokrzywdzonego widoczne, dodając: „Ja bym się skłaniała do tego, że są to zaburzenia lekkie, niewielkie” ( vide:k.684-684v).

Konkretyzując, w odniesieniu do zdolności do czynienia spostrzeżeń przez pokrzywdzonego Z. J. (1), biegła psycholog A. W. wskazała, że w przypadku zmian w centralnym układzie nerwowym zdolność do czynienia spostrzeżeń jest obniżona na skutek tego, że spada zdolność do koncentracji uwagi, są gorzej analizowane bodźce docierające do układu nerwowego. Biegła A. W. z ujawnionych w całokształcie funkcjonowania pokrzywdzonego Z. J. (1) jego cech, takich jak drażliwość i uleganie emocjom, wpływających na zdolność koncentrowania się, wywiodła że w tym konkretnym przypadku mogło dojść u Z. J. (1) do zaburzeń postrzegania polegających na możliwym problemie z postrzeganiem i w konsekwencji zapamiętaniem wszystkich szczegółów zdarzenia. Biegła wskazała przy tym, że nie szczegółami, a istotnymi elementami zdarzenia, które pokrzywdzony miał możliwość prawidłowo zapamiętać były: fakt że atakował go jeden z napastników, drugi zaś nie atakował; fakt użycia przedmiotów takich jak laska, nóż i sposób ich użycia oraz to, że używał ich jeden napastnik i który; fakt przeszukiwania szafek; mówienie przez konkretnego napastnika o konkretnym przedmiocie należącym do atakowanego; fakt jakie konkretnie składniki majątku pokrzywdzonemu w przebiegu zdarzenia zabrano i który konkretnie z napastników które konkretnie przedmioty zabrał. Biegła wskazała nadto, że pokrzywdzony miał też możliwość prawidłowego zapamiętania tego co działo się na początku, czyli w początkowej interakcji, wejścia napastników do mieszkania, gróźb, wymiany zdań. Biegła wskazała przy tym, że za mało prawdopodobne uznaje natomiast, aby pokrzywdzony był w stanie precyzyjnie zapamiętać co w czasie gdy jeden z napastników atakował czy to pokrzywdzonego, czy też jego mienie, robił drugi napastnik, który takowych ataków nie realizował. Biegła A. W. wskazała nadto, że pokrzywdzony mógł mieć pewne problemy z zapamiętaniem chronologii zajścia w zakresie tego, co nastąpiło od momentu fizycznego ataku na jego osobę; podkreślając jednak, że nie odnosi tego do najistotniejszych, kluczowych elementów zdarzenia, takich jak moment podjęcia ataku laską, zajście z nożem, skierowanie do pokrzywdzonego żądania wydania pieniędzy, wypowiedzenie gróźb, przeszukiwanie szafek, gdyż są to dla pokrzywdzonego istotne elementy zdarzenia, które miał on możliwość prawidłowo zapamiętać. Biegła podkreśliła, że mówiąc o zaburzeniu postrzegania w zakresie chronologii zdarzenia miała na myśli takie jego elementy, jak to że ktoś usiadł, przeszedł do innego pomieszczenia, wstał.

Zdaniem sądu wydana w przedmiotowej sprawie opinia sądowo-psychologiczna biegłej A. W. (zarówno w jej formie pisemnej, jak i w formie ustnego referatu) była opinią rzetelną, fachową, wewnętrznie niesprzeczną i wyczerpującą. Odnotowania w tym miejscu wymaga, że biegła rzetelnie uzasadniła każdy z zawartych w treści opinii wniosków; a przy tym, gdy – z uwagi na brak zgody pokrzywdzonego na przeprowadzenie badania psychologicznego – uznawała, że brak jest podstaw do sformułowania stanowczego wniosku w odniesieniu do określonej kwestii, to każdorazowo dobitnie to akcentowała. Co więcej, żadna ze stron w przebiegu postępowania sądowego nie podniosła żadnych zarzutów, czy chociażby zastrzeżeń, które tego konkretnie dowodu by dotyczyły. Te cechy wydanej w przedmiotowej sprawie opinii biegłej psycholog A. W. determinowały jej ocenę, jako dowodu w pełni wiarygodnego.

Opinia biegłej psycholog A. W. (jako że została ona oceniona, jako dowód w pełni wiarygodny) została przez sąd uwzględniona w procesie oceny treści zeznań złożonych w tej sprawie przez pokrzywdzonego Z. J. (1), finalnie determinując wniosek sądu, że nie wszystkie z wyartykułowanych przez pokrzywdzonego twierdzeń (składających się na jego zeznania) mogły zostać uznane za rzetelną podstawę czynionych w sprawie ustaleń faktycznych. W konsekwencji powyższego, nie kwestionując dobrej woli pokrzywdzonego (w znaczeniu: woli złożenia zeznań zgodnych z prawdą oraz przeświadczenia, że składane przez niego zeznania odpowiadają prawdzie) – mając na uwadze treść wniosków opinii sądowo-psychologicznej – sąd odmówił wiary części twierdzeniom Z. J. (1).

Powtórzenia w tym miejscu wymaga, że biegła psycholog A. W. stwierdziwszy u pokrzywdzonego Z. J. (1) – bez żadnych w tym zakresie wątpliwości – występowanie zmian organicznych centralnego układu nerwowego; wielokrotnie, a przy tym stanowczo podkreślała, że choć brak zgody pokrzywdzonego na przeprowadzenie badań psychologicznych uniemożliwił jej precyzyjne ustalenie zakresu i głębokości tychże zmian, to jednak z całą pewnością zmiany te nie są znaczne, głębokie. Powtórzenia w tym miejscu wymaga i to, że biegła psycholog A. W. w treści wydanej w przedmiotowej sprawie opinii wskazała jednak na występujące u pokrzywdzonego obniżenia pewnych funkcji (szczegółowo przez biegłą opisanych), wskazując na możliwy wpływ powyższego na treść zeznań Z. J. (1).

Po pierwsze – jak to powyżej wskazano, biegła psycholog oceniła jako możliwe (choć nie pewne, jednakże wysoce prawdopodobne) to, że u pokrzywdzonego Z. J. (1) doszło do obniżenia funkcji pamięci długotrwałej. W tym kontekście, akcentując zmianę stopnia szczegółowości opisu zajścia przez pokrzywdzonego Z. J. (1) na różnych etapach postępowania (w postępowaniu przygotowawczym mniejsza szczegółowość, w postępowaniu sądowym większa szczegółowość), a nadto akcentując, że bardzo mało prawdopodobnym jest, by pokrzywdzony lub ktokolwiek inny lepiej pamiętał zdarzenie po upływie dłuższego czasu, niż bezpośrednio po jego wystąpieniu – biegła psycholog oceniła jako możliwe (podkreślając, że brak możliwości sformułowania w tym zakresie wniosku pewnego, stanowczego), że przyczyną tejże zmiany stopnia szczegółowości zeznań pokrzywdzonego było nadbudowywanie luk pamięciowych treściami wytwórczymi, a zatem konfabulacja ( vide:k.683-683v, k.775). Zdaniem sądu okoliczność, że z opinii psychologicznej wynika, że choć nie pewnym, to jednak możliwym powodem przywołania przez pokrzywdzonego na rozprawie szeregu nowych, wcześniej niepodawanych szczegółów opisywanego zajścia (jako całości) była konfabulacja – determinowała przyjęcie przez sąd, że zeznania złożone przez Z. J. (1) w toku postępowania sądowego mogą zostać uznane za wiarygodne (a zatem za rzetelne źródło dowodowe) w takim tylko zakresie, w jakim pozostawały one w pełni zbieżnymi z twierdzeniami wyartykułowanymi przez pokrzywdzonego wcześniej (w toku postępowania przygotowawczego) lub w takim zakresie, w jakim znajdowały potwierdzenie w treści innych zgromadzonych w sprawie dowodów.

Po wtóre – jak to powyżej wskazano, biegła psycholog oceniła jako możliwe to, że w tym konkretnym przypadku u pokrzywdzonego Z. J. (1) mogło dojść do zaburzeń postrzegania polegających na tym, że mógł on mieć problem z postrzeganiem i w konsekwencji z zapamiętaniem wszystkich szczegółów zajścia ( vide:k.775v-776v). W tym kontekście biegła wskazała, że za mało prawdopodobne uznaje, by pokrzywdzony był w stanie precyzyjnie zapamiętać co w czasie gdy jeden z napastników atakował czy to pokrzywdzonego, czy też jego mienie, robił drugi napastnik, który takowych ataków nie realizował ( vide:k.776). W omawianym w tym miejscu kontekście jako możliwe biegła uznała również i to, że pokrzywdzony mógł mieć pewne problemy z zapamiętaniem chronologii zajścia od momentu podjęcia fizycznego ataku na niego, a to w odniesieniu do takich elementów zajścia jak to, że ktoś usiadł, wstał, przemieścił się ( vide:k.776v). Zdaniem sądu okoliczność, że z opinii psychologicznej wynika, że choć nie pewnym, to jednak możliwym jest występowanie u pokrzywdzonego zaburzeń postrzegania we wskazanych powyżej płaszczyznach i zakresach – determinowała przyjęcie przez sąd, że zeznania złożone przez Z. J. (1) w tych konkretnie ich płaszczyznach i zakresach nie mogły zostać uznane za wiarygodne, a zatem nie mogły stanowić podstawy czynionych w sprawie ustaleń faktycznych.

Dobitnego podkreślenia w tym miejscu wymaga jednak (co wskazano już powyżej), a co stanowiło okoliczność o bardzo istotnym znaczeniu dla oceny wiarygodności zeznań pokrzywdzonego Z. J. (1), że uznane przez biegłą psycholog A. W. za możliwe problemy Z. J. (1) z postrzeganiem i w konsekwencji z zapamiętaniem elementów zajścia, dotyczyły wyłącznie jego szczegółów. Biegła podkreśliła przy tym, że możliwe problemy Z. J. (1) z postrzeganiem i w konsekwencji z zapamiętaniem nie dotyczą istotnych elementów tegoż zajścia, do których biegła zaliczyła: fakt że pokrzywdzonego atakował jeden z napastników, drugi zaś nie atakował; fakt użycia przedmiotów takich jak laska, nóż i sposób ich użycia oraz to, że używał ich jeden napastnik i który; fakt przeszukiwania szafek; mówienie przez konkretnego napastnika o konkretnym przedmiocie należącym do atakowanego; fakt jakie konkretnie składniki majątku pokrzywdzonemu w przebiegu zdarzenia zabrano i który konkretnie z napastników które konkretnie przedmioty zabrał. Z opinii biegłej psycholog A. W. wynika jednoznacznie, że pokrzywdzony niewątpliwie miał możliwość prawidłowego zapamiętania zajścia w zakresie początkowej jego fazy, zaś w zakresie dalszego jego biegu miał on możliwość prawidłowego zapamiętania istotnych jego elementów. W tym stanie rzeczy – w ocenie sądu – stwierdzone przez biegłą psycholog zmiany organiczne w centralnym układzie nerwowym pokrzywdzonego Z. J. (1) w najmniejszym nawet stopniu nie dały podstaw do podważania wartości dowodowej zeznań złożonych przez pokrzywdzonego w toku postępowania przygotowawczego w zakresie odnoszącym się do początkowej fazy zajścia jako całości, zaś w zakresie dalszego biegu tegoż zajścia w odniesieniu do istotnych jego elementów, w tym w szczególności tych przez samą biegłą – w reakcji na konkretne zadawane jej pytania – oznaczonych.

Zdaniem sądu dobitnego podkreślenia w tym miejscu wymaga i to (co także wskazano już powyżej), a co również stanowiło okoliczność o bardzo istotnym znaczeniu dla oceny wiarygodności zeznań pokrzywdzonego Z. J. (1), że uznane przez biegłą psycholog A. W. za możliwe problemy Z. J. (1) z zapamiętaniem chronologii zajścia od momentu fizycznego ataku na jego osobę, w odniesieniu do takich jego elementów jak to, że ktoś usiadł, wstał, przemieścił się, nie dotyczą chronologii najistotniejszych (kluczowych dla pokrzywdzonego) elementów tegoż zajścia, do których biegła zaliczyła: moment podjęcia ataku laską, zajście z nożem, skierowanie do pokrzywdzonego żądania wydania pieniędzy, wypowiedzenie gróźb, przeszukiwanie szafek. Z opinii biegłej psycholog A. W. wynika jednoznacznie, że pokrzywdzony niewątpliwie miał możliwość prawidłowego zapamiętania chronologii zajścia w zakresie następującym po podjęciu ataku na jego osobę co do najistotniejszych (kluczowych dla pokrzywdzonego) jego elementów tegoż zajścia, w tym w szczególności tych przez samą biegłą – w reakcji na konkretne zadawane jej pytania – oznaczonych.

J. to powyżej już wskazano, wnioski uznanej za wiarygodną opinii biegłej psycholog A. W. sąd miał na uwadze (w pełni je uwzględniając) dokonując oceny zeznań złożonych w tej sprawie przez pokrzywdzonego Z. J. (1), o czym bardziej szczegółowo poniżej.

III.2.

Oskarżeni B. G. i A. S. składając wyjaśnienia przed sądem (a zatem na tym etapie postępowania, na którym nie przeczyli już temu, że w czasie inkryminowanym przebywali w kamienicy położonej w S. przy ulicy (...), w tym w znajdującym się w tej kamienicy lokalu zamieszkiwanym przez Z. J. (1), który to lokal oznaczony był numerem 20) przyznali się do zarzutów z punktów I. i IV. aktu oskarżenia, w których treści zarzucono im, że działając wspólnie i porozumieniu wdarli się oni do cudzego mieszkania oznaczonego numerem (...), a następnie wbrew żądaniu osoby uprawnionej – Z. J. (1) mieszkania tego nie opuścili.

Konkretyzując, B. G. stwierdził, że to jego pomysłem było, by pójść do Z. J. (1) po papierosy ( vide:k.606) i gdy podczas spotkania z A. S. na placu zbaw „powiedziałem do A. S., czy pójdziemy do Z. J. (1) po papierosy. On się zgodził.” ( vide:k.606); dodając „W żaden sposób nie uzgadnialiśmy z A. S. popełnienia jakiegokolwiek przestępstwa na szkodę Z. J. (1). Nie rozmawialiśmy o tym co zrobimy, jak pokrzywdzony odmówi nam wydania tych papierosów” ( vide:k.606). Z kolei A. S. stwierdził, że prawdą jest to co powiedział (składający wyjaśnienia przed nim) B. G., że obaj oskarżeni spotkali się wówczas na placu zabaw i że to pomysłem B. G. było, aby pójść do Z. J. (1) po papierosy „bo on chyba zobaczył światło w jego oknie” ( vide:k.608v). A. S. stanowczo stwierdził przy tym: „Nie umawialiśmy się na popełnienie jakiegokolwiek przestępstwa. Nie rozmawialiśmy, co zrobimy jak pokrzywdzony nie da nam tych papierosów” ( vide:k.608v).

Nadto, B. G. w treści wyjaśnień złożonych na rozprawie głównej zawarł przekaz, że udali się (on z A. S.) do mieszkania pokrzywdzonego ( vide:k.546, k.546v); zapukali do drzwi tego mieszkania ( vide:k.546), a konkretnie uczynił to właśnie B. G. ( vide:k.605v); pokrzywdzony otworzył drzwi wejściowe do mieszkania ( vide:k.546, k.605v); oskarżeni poprosili pokrzywdzonego o poczęstowanie ich papierosem ( vide:k.546), a konkretnie uczynił do B. G. ( vide:k.605v); na co Z. J. (1) powiedział do nich „poczekajcie chwilę, to wam przyniosę” ( vide:k.546, k.605v); pokrzywdzony przy tym nie próbował zamknąć drzwi, tylko zostawił je uchylone, jedynie przymknięte ( vide:k.546v, k.605v); i wówczas to obaj oskarżeni weszli do mieszkania pokrzywdzonego ( vide:k.546v, k.605v). B. G. przekonywał: „Od razu obaj weszliśmy” ( vide:k.605v); po czym obaj oskarżeni za pokrzywdzonym udali się do pokoju ( vide:k.605v) i wówczas właśnie Z. J. (1) powiedział do nich, żeby z tego mieszkania wyszli ( vide:k.605v; vide nadto: k.546, k.546v), zdenerwowawszy się ( vide:k.546, k.546v); a gdy B. G. zapytał, czy mogą trochę posiedzieć, to Z. J. (1) nie wyraził na to zgody i ponownie zażądał, żeby natychmiast wyszli, czego oni jednak nie uczynili ( vide:k.546). Z kolei oskarżony A. S. w treści wyjaśnień złożonych na rozprawie głównej zawarł przekaz, że zasadniczo zdarzenie wyglądało tak jak opisał je (wyjaśniający przed nim) B. G., a przy tym do przywołanego powyżej opisu przedstawionego przez B. G. nie wniósł on żadnych zastrzeżeń i nie wyartykułował żadnego twierdzenia temu konkretnie opisowi przeciwnego ( vide:k.606v).

Zdaniem sądu wyjaśnienia złożone przez oskarżonych B. G. i A. S., w ich zakresach bezpośrednio powyżej przywołanych, zasadniczo (z pewnymi jednak wyjątkami) zasługiwały na wiarę. Sąd uznał za odpowiadające prawdzie powyżej przywołane wyjaśnienia oskarżonych co do tego, że podejmując decyzje o udaniu się do pokrzywdzonego, jeszcze wówczas nie mieli oni (żaden z nich) zamiaru popełnienia na szkodę Z. J. (1) jakiegokolwiek przestępstwa (a zatem, że w tym momencie popełnienia przestępstw nie planowali). Sąd uznał za odpowiadające prawdzie powyżej przywołane wyjaśnienia oskarżonych nadto co do konkretnych zachowań podejmowanych zarówno przez oskarżonych, jak i przez pokrzywdzonego – w tym zakresie, w takich jednak tylko ich częściach, w jakich wyjaśnienia te korespondowały z zeznaniami Z. J. (1) oraz A. G.. Już w tym miejscu odnotowania wymaga, że oskarżeni nie mieli żadnego racjonalnego powodu, by artykułować przekazy wskazujące na to, że wbrew woli pokrzywdzonego weszli do zajmowanego przez niego mieszkania i mimo żądania jego opuszczenia, lokalu tego nie opuszczali, gdyby twierdzenia te nie odpowiadały prawdzie.

Po pierwsze – sąd dał wiarę wyjaśnieniem oskarżonych B. G. i A. S. co do tego, że podejmując decyzje o udaniu się do pokrzywdzonego, jeszcze wówczas nie mieli oni (żaden z nich) zamiaru popełnienia na szkodę Z. J. (1) jakiegokolwiek przestępstwa – wobec braku dowodu przeciwnego, który wiarygodność tych konkretnie ich twierdzeń w jakimkolwiek zakresie by podważył. Niewątpliwym pozostaje, że oskarżeni w czasie gdy wykonywali czynności sprawcze kryminalizowane w art. 193 k.k., realizowali towarzyszący już wówczas każdemu z nich zamiar popełnienia na szkodę Z. J. (1) przestępstwa naruszenia miru domowego; realizując przy tym konkludentnie zawarte porozumienie w tym zakresie. Niemniej w przedmiotowej sprawie nie ujawniono żadnego dowodu (a przy tym nie świadczą o tym także zachowania podjęte na tym etapie zajścia przez oskarżonych), by w czasie podejmowania decyzji o udaniu się do pokrzywdzonego mieli oni już wówczas (każdy z nich) zamiar popełnienia na szkodę Z. J. (1) przestępstwa naruszenia miru domowego, czy też jakiegokolwiek innego przestępstwa. Co więcej, a co wymaga w tym miejscu jedynie zasygnalizowania, w przedmiotowej sprawie nie ujawniono żadnego dowodu wskazującego na to (a przy tym nie świadczą o tym także zachowania podjęte na tym etapie zajścia przez oskarżonych), by w momencie wchodzenia przez oskarżonych do lokalu zamieszkiwanego przez pokrzywdzonego, czy to B. G., czy też A. S. towarzyszył zamiar popełnienia na szkodę Z. J. (1) jakiegokolwiek innego przestępstwa (w tym z art. 191 § 1 k.k., czy też przestępstwa rozboju). Tymczasem kwestia zamiaru (jego rekonstrukcji, w tym momentu jego pojawiania się po stronie sprawcy) – a co jawi się jako oczywiste – jako element czynionych przez sąd ustaleń, nie może być przedmiotem domniemania, a każdorazowo winna być ustalana w oparciu o konkretne, przeprowadzone w danej sprawie (a przy tym poddane analizie i ocenie) dowody.

Po wtóre – sąd dał wiarę złożonym na rozprawie głównej wyjaśnieniom oskarżonych B. G. i A. S. w zakresie zawartych w ich treści przekazów: że tej nocy obaj oskarżeni udali się do lokalu zamieszkiwanego przez Z. J. (1); że po zapukaniu do drzwi (co konkretnie uczynił B. G.) otworzył je Z. J. (1); że B. G. zapytał wówczas Z. J. (1), czy by im dał papierosy; na co z kolei pokrzywdzony odpowiedział, iż ich poczęstuje; że następnie obaj oskarżeni weszli do lokalu zamieszkiwanego przez Z. J. (1) i nie opuścili go mimo kierowanych do nich przez pokrzywdzonego żądań opuszczenia lokalu.

Tym z kolei twierdzeniom oskarżonych sąd dał wiarę, albowiem korespondowały one z zeznaniami pokrzywdzonego Z. J. (1) ( vide:k.4, k.609v, k.610, k.613v, k.809). Pokrzywdzony składając w przedmiotowej sprawie pierwsze zeznania 18 marca 2015 roku (towarzyszące zawiadomieniu o popełnieniu przestępstw) zeznał, że tej nocy około godziny 02:00 usłyszał pukanie do drzwi jego mieszkania i myśląc, że to sąsiad – otworzył drzwi, zobaczywszy dwóch młodych mężczyzn, przy czym jeden z nich był trochę niższy, drugi zaś trochę wyższy ( vide:k.4). Z. J. (1) podczas wymienionego przesłuchania wskazał, że wyższy z przybyłych mężczyzn około siedmiu lat wcześniej mieszkał w tej samej klatce schodowej, na przeciwko drzwi wejściowych do mieszkania pokrzywdzonego ( vide:k.4). Z. J. (1) stanowczo stwierdził, że jak otworzył drzwi do mieszkania, to niższy z mężczyzn powiedział do niego, żeby im dał papierosa; natomiast ten wyższy stwierdził, że go zna ( vide:k.4). Według relacji pokrzywdzonego, powiedział on wówczas przybyłym mężczyznom, między innymi, że poczęstuje ich papierosem ( vide:k.4). Pokrzywdzony przekonywał, że następnie obaj ci młodzi mężczyźni weszli do jego mieszkania, po czym on „wielokrotnie” mówił im, żeby z niego wyszli ( vide:k.4); oni jednak weszli do pokoju, gdzie pokrzywdzony poczęstował ich papierosami i także prosił, żeby opuścili jego mieszkanie ( vide:k.4). Również podczas przesłuchania przeprowadzonego na rozprawie głównej, pokrzywdzony Z. J. (1) – zbieżnie z jego przekazem wyartykułowanym w tym zakresie w toku śledztwa – zeznał, że w nocy usłyszał pukanie do drzwi, otworzył je i zobaczył stojących oskarżonych: G. i S. ( vide:k.609v) i wówczas to G. zapytał pokrzywdzonego, czy nie dałby im papierosów ( vide:k.609v); na co Z. J. (1) odpowiedział im – między innymi – że przyniesie im papierosy, poczęstuje ich ( vide:k.610, k.809). Z. J. (1) składając zeznania przed sądem zawarł nadto w ich treści przekazy, że gdy oskarżeni weszli już do mieszkania, to on wielokrotnie mówił im, żeby z niego wyszli, jednakże oni tego nie czynili ( vide:k.610, k.613v, k.809).

Powyżej dokonane zestawienie treści wyjaśnień ostatecznie (na rozprawie głównej) złożonych przez oskarżonych B. G. i A. S. z treścią zeznań złożonych w przedmiotowej sprawie przez pokrzywdzonego Z. J. (1) – wskazuje, że objęte powyższymi depozycjami wymienionych osób okoliczności pozostawały w tej sprawie bezspornymi. Co więcej przekazy wyartykułowane przez Z. J. (1) w postępowaniu przygotowawczym oraz na rozprawie – w zakresie w tym miejscu omawianym – były przekazami zbieżnymi. Nadto, zarówno wyjaśnienia oskarżonych, jak i zeznania pokrzywdzonego – w tym miejscu omawiane – były logiczne i rzeczowe.

Co więcej, dokonując analizy bezpośrednio powyżej przywołanych zeznań pokrzywdzonego Z. J. (1) w ich zestawieniu z opinią psychologiczną biegłej A. W. – w ocenie sądu – nie ulega wątpliwości, że nie istniały najmniejsze nawet podstawy do poddania wątpliwość wiarygodności tych konkretnie twierdzeń Z. J. (1) z uwagi na stwierdzone u niego organiczne zmiany centralnego układu nerwowego (niebędące zmianami znacznymi, głębokimi), albowiem: po pierwsze – jak to powyżej wskazano biegła psycholog zaopiniowała, że Z. J. (1) miał możliwość prawidłowego zapamiętania tego co działo się na początku zajścia, czyli w początkowej interakcji, wejścia napastników do mieszkania, wymiany zdań; po wtóre – pokrzywdzony składając zeznania w ich zakresach w tym miejscu omawianych zarówno w toku postępowania przygotowawczego, jak i na rozprawie głównej artykułował przekazy zbieżne. Niewątpliwie zatem – w zakresie w tym miejscu omawianym – zarówno proces postrzegania rzeczywistości przez pokrzywdzonego, jak i proces odtwarzania tychże poczynionych przez niego spostrzeżeń były procesami prawidłowymi, nie będąc zaburzonymi. Z tych wszystkich powodów zeznania pokrzywdzonego Z. J. (1) (w zakresie w tym miejscu omawianym, a bezpośrednio powyżej przywołanym) sąd uznał za opowiadające prawdzie, dokonując na ich podstawie ustaleń faktycznych w sprawie.

W uzupełnieniu powyższego wywodu odnotowania w tym miejscu wymaga, że ostatecznie bezsporną w sprawie pozostawała okoliczność, że to oskarżeni B. G. i A. S. byli mężczyznami, którzy w nocy już 18 marca 2015 roku przybyli do lokalu zamieszkiwanego przez Z. J. (1) i lokalu tego, mimo jego żądania, nie opuścili (choć w toku śledztwa stanowczo temu przeczyli, a co jednak na rozprawie głównej przyznali). Odnotowania w tym miejscu wymaga – a co powyżej już zasygnalizowano – że oskarżeni nie mieli żadnych racjonalnych podstaw ku temu, by przyznawać się do obecności w mieszkaniu pokrzywdzonego, gdyby te ich twierdzenia nie odpowiadały prawdzie. Oskarżeni swą obecność w lokalu zamieszkiwanym przez pokrzywdzonego – stając przed sądem – przyznali po tym, gdy już w toku śledztwa: zostali stanowczo rozpoznani przez świadka M. G. na okazanych mu tablicach poglądowych, jako osoby wychodzące tej nocy z lokalu zamieszkiwanego przez pokrzywdzonego ( vide:k.11); głos A. S. w czasie gdy przebywał on w lokalu zamieszkiwanym przez Z. J. (1) został stanowczo rozpoznany przez A. G. ( vide:k.9); a i pokrzywdzony – choć nie stanowczo – to jednak wskazał wizerunek jednego z oskarżonych (B. G.) na okazanej mu tablicy poglądowej numer 2 ( vide:k.23v); jak też wskazał osoby obu oskarżonych podczas okazań już nie wizerunków, a osób ( vide:k.152, k.157). Co więcej, zarówno świadkowie M. G. i A. G., jak i pokrzywdzony Z. J. (1) – stając przed sądem – uprzednio dokonane wskazania stanowczo potwierdzili; co pokrzywdzony uczynił w bezpośredniej obecności obu oskarżonych. Odnotowania w tym miejscu wymaga, że treść zeznań złożonych na rozprawie głównej przez Z. J. (1) (podczas pierwszego jego przesłuchania na tym etapie postępowania składanych w obecności obu oskarżonych), w zestawieniu z oględzinami i szczegółowymi pomiarami oskarżonych ( vide:k.27, k.35, k.472-475; k.82, k.101, k.483-486) nie pozostawia wątpliwości co do tego, że opisy zachowań przypisywane w toku śledztwa przez Z. J. (1) sprawcy niższemu – dotyczyły B. G., zaś przypisywane przezeń wówczas sprawcy wyższemu – dotyczyły A. S..

Po trzecie – sąd nie dał natomiast wiary wyjaśnieniom oskarżonych B. G. i A. S. złożonym przez nich na rozprawie głównej w zakresie zawartych w ich treści przekazów co do rodzaju działań o charakterze fizycznym towarzyszących wejściu oskarżonych do lokalu zamieszkiwanego przez Z. J. (1). Konkretyzując, sąd nie dał wiary wyjaśnieniom oskarżonego B. G., że Z. J. (1) – po tym jak otworzył drzwi do swojego mieszkania i udał się do wnętrza lokalu po papierosy, by poczęstować nimi przybyłych mężczyzn – to nie próbował nawet zamknąć drzwi, tylko zostawił je uchylone, jedynie przymknięte ( vide:k.546v, k.605v). Sąd nie dał też wiary wyjaśnieniom oskarżonego A. S. w zakresie zawartego w ich treści potwierdzenia opisanego przez B. G. tego konkretnie elementu zdarzenia ( vide:k.606v).

Wiarygodność tych przekazów oskarżonych B. G. i A. S. podważyły bowiem zeznania Z. J. (1) ( vide:k.4, k.610, k.613v). Pokrzywdzony – już na etapie składania pierwszych zeznań w sprawie, co miało miejsce 18 marca 2015 roku, a co towarzyszyło zawiadomieniu o popełnieniu na jego szkodę przestępstw – stanowczo stwierdził, że gdy przybyłym mężczyznom powiedział, że poczęstuje ich papierosem, wskazując przy tym, by poczekali na klatce schodowej i nie wchodzili do jego mieszkania, to niższy z tych mężczyzn „zastawił nogą drzwi do mojego mieszkania tak, że nie mogłem ich zamknąć” ( vide:k.4). Również w czasie przesłuchania przed sądem, pokrzywdzony Z. J. (1) – zbieżnie z treścią jego zeznań złożonych w toku śledztwa – wyartykułował przekaz nie tylko o tym, że powiedział wówczas przybyłym mężczyznom, by poczekali i nie wchodzili do jego mieszkania, ale też o tym, że B. G. włożył wówczas nogę pomiędzy drzwi i futrynę ( vide:k.610, k.613v). Na marginesie zasadniczego wywodu odnotowania w tym miejscu wymaga (w odniesieniu do zasadniczo bezspornego w sprawie faktu kierowania przez pokrzywdzonego do oskarżonych – po tym, jak weszli oni już do przedmiotowego mieszkania – żądań, by lokal ten opuścili), że pokrzywdzony Z. J. (1) już składając pierwsze zeznania w sprawie, informację o wzywaniu przybyłych do opuszczenia mieszkania odniósł zarówno do momentu poprzedzającego skierowanie do niego groźby uszkodzenia ciała (pierwszej tej nocy), jak i do czasu następującego już po wyartykułowaniu tejże groźby ( vide:k.4); również na rozprawie głównej artykułując przekazy, że żądał od oskarżonych, by opuścili zamieszkiwany przez niego lokal także zanim została doń skierowana ta konkretnie groźba ( vide:k.809).

Zdaniem sądu te konkretnie (bezpośrednio powyżej przywołane) zeznania pokrzywdzonego Z. J. (1), składane przezeń na etapie postępowania przygotowawczego i następnie na rozprawie głównej, zawierały zbieżne ze sobą informacje o omawianym w tym miejscu etapie zajścia; a przy tym były zeznaniami logicznymi i rzeczowymi. W tym kontekście dobitnego zaakcentowania wymaga, że przekaz powyżej przywołany i omówiony został przez pokrzywdzonego Z. J. (1) wyartykułowany już podczas pierwszego jego przesłuchania mającego miejsce zaledwie klika godzin po zakończeniu podjętych i zrealizowanych przez oskarżonych kolejnych akcji przestępczych; następnie będąc zbieżnie przedstawionym w czasie gdy Z. J. (1) składał zeznania stając przed sądem na rozprawie głównej. Przekazy wyartykułowane przez Z. J. (1) w postępowaniu przygotowawczym oraz na rozprawie – w zakresie w tym miejscu omawianym – były zatem przekazami zbieżnymi. Co więcej, dokonując oceny omawianych w tym miejscu odpowiednio: wyjaśnień oskarżonych i zeznań pokrzywdzonego – w ocenie sądu – nie można tracić z pola widzenia specyficznych okoliczności tego konkretnie zajścia; w szczególności zaś takich jego elementów jak: pora przybycia oskarżonych do pokrzywdzonego (około 02:00 w nocy) oraz fakt, że do starszego i mieszkającego samotnie człowieka przybyło dwóch młodych mężczyzn. Mając powyższe na uwadze – w ocenie sądu – o ile za w pełni racjonalne uznać należy zachowanie Z. J. (1) polegające na opisanej przez niego próbie zamknięcia drzwi do mieszkania na czas udania się do pokoju po papierosy, którymi miał on zamiar poczęstować przybyłych do niego oskarżonych; o tyle jako pozbawione przymiotu racjonalności jawią się już twierdzenia oskarżonych, jakoby Z. J. (1) udając się do pokoju po papierosy zostawił drzwi wejściowe do mieszkania otwarte (w istocie uchylone, jedynie przymknięte).

Nadto, dokonując analizy bezpośrednio powyżej przywołanych zeznań pokrzywdzonego Z. J. (1) w ich zestawieniu z opinią sądowo-psychologiczną biegłej A. W. – zdaniem sądu – nie może budzić najmniejszych nawet wątpliwości, że nie istniały żadne podstawy do poddania w wątpliwość wiarygodności tych konkretnie twierdzeń Z. J. (1) z uwagi na stwierdzone u niego organiczne zmiany centralnego układu nerwowego (niebędące zmianami znacznymi, głębokimi), albowiem: po pierwsze – biegła psycholog zaopiniowała, że Z. J. (1) miał możliwość prawidłowego zapamiętania tego co działo się na początku zajścia, czyli w początkowej interakcji, wejścia napastników do mieszkania, wymiany zdań; po drugie – pokrzywdzony składając zeznania, w ich zakresach w tym miejscu omawianych, w toku postępowania przygotowawczego, jak i na rozprawie głównej wyartykułował przekazy zbieżne. Niewątpliwie zatem – w zakresie w tym miejscu omawianym – zarówno proces postrzegania rzeczywistości przez pokrzywdzonego, jak i proces odtwarzania tychże poczynionych przez niego spostrzeżeń były procesami prawidłowymi, nie będąc zaburzonymi. Z tych wszystkich powodów zeznania pokrzywdzonego Z. J. (1) (w zakresie w tym miejscu omawianym, a bezpośrednio powyżej przywołanym) sąd uznał za opowiadające prawdzie, a przy tym skutecznie podważające wiarygodność pozostających z nimi w sprzeczności wyjaśnień oskarżonych. Z tych też powodów omawiane w tym miejscu zeznania pokrzywdzonego Z. J. (1) sąd przyjął za podstawę czynionych w przedmiotowej sprawie ustaleń faktycznych.

III.3.

Oskarżeni B. G. i A. S. , składając wyjaśnienia zarówno w toku postępowania przygotowawczego, jak i przed sądem (a zatem także na tym etapie postępowania, na którym nie przeczyli już temu, że w czasie inkryminowanym znajdowali się w lokalu zamieszkiwanym przez pokrzywdzonego Z. J. (1)), faktycznie kwestionowali zasadność zarzutów z punktów II. i V. aktu oskarżenia (zakwalifikowanych w skardze publicznej z art. 190 § 1 k.k.). B. G. stając przed sądem stwierdził wprawdzie, że przyznaje się do popełnienia czynu z punktu II. aktu oskarżenia ( vide:k.546); jednakże w treści swych wyjaśnień, złożonych bezpośrednio po tejże deklaracji, swemu sprawstwu stanowczo zaprzeczył, co uczynił artykułując stanowcze twierdzenia: „ja nie użyłem wobec pokrzywdzonego żadnych gróźb” ( vide:k.546v), „Groźby nie padały” ( vide:k.604v).

Sąd nie dał wiary wyjaśnieniom oskarżonych B. G. i A. S., w których przeczyli oni swemu sprawstwu w odniesieniu do groźby objętej postawionymi im zarzutami (odpowiednio II. i V. aktu oskarżenia), albowiem ich wiarygodność skutecznie podważyły zeznania, jakie – w tym konkretnie zakresie – złożył Z. J. (1) ( vide:k.4, k.223, k.613v, k.615, k.615v, k.809).

Pokrzywdzony Z. J. (1) – już w czasie składania pierwszych zeznań w sprawie, co miało miejsce 18 marca 2015 roku zaledwie kilka godzin po opuszczeniu jego mieszkania przez napastników – stanowczo stwierdził, że gdy obaj przybyli mężczyźni weszli do jego mieszkania i gdy on wielokrotnie mówił im, żeby z niego wyszli, to „Wtedy oni zaczęli mówić, żebym się zamknął bo jak nie to dostanę wp…dol” ( vide:k.4). Nadto Z. J. (1) – podczas jednego z kolejnych jego przesłuchań przeprowadzonych na etapie śledztwa, a dokładnie w dniu 09 czerwca 2015 roku – opisał ten konkretnie element rzeczywistości w sposób zbieżny z tym jak uczynił to uprzednio, precyzując jedynie, z ust którego konkretnie z napastników słowa te padły. Z. J. (1) zeznał bowiem: „jak oni obaj wdarli się do mojego mieszkania to ten mniejszy mężczyzna groził mi mówiąc żebym się zamknął, bo dostanę. On wtedy użył wulgarnego słowa. Powiedział, że ci wp…dolimy, czy też wp…dolę” ( vide:k.223v). Nadto podczas wymienionego przesłuchania Z. J. (1) wyartykułował przekaz, że słowa te zostały doń wypowiedziane przez niższego napastnika w czasie, gdy zarówno sam pokrzywdzony, jak i obaj napastnicy znajdowali się już w pokoju, a pokrzywdzony siedział w fotelu ( vide:k.223v). Z. J. (1) stwierdził również, że gdy niższy z napastników mówił do niego te słowa, to wyższy napastnik mu przytakiwał ( vide:k.223v); dodając „Ja to odebrałem jako groźbę jednego i drugiego mężczyzny” ( vide:k.223v). Natomiast składając zeznania w toku postępowania sądowego (w początkowej fazie jego przesłuchania na rozprawie w dniu 28 października 2015 roku, zanim strony przystąpiły do zadawania mu pytań) pokrzywdzony Z. J. (1) nie wskazał na fakt wyartykułowania w jego kierunku, na tym konkretnie etapie aktywności oskarżonych, omawianej w tej części uzasadnienia groźby (vide: opis zachowań podjętych przez oskarżonych po wejściu do mieszkania, a jeszcze przed wyartykułowaniem żądania wydania pieniędzy i przed użyciem przemocy wobec pokrzywdzonego – k.610). Podkreślania jednak wymaga, że po odczytaniu Z. J. (1) zeznań złożonych w toku postępowania przygotowawczego, wymieniony mężczyzna zeznania te podtrzymał (także w zakresie uprzednio wyartykułowanych twierdzeń dotyczących tej konkretnie groźby), wskazując że składając zeznania przed sądem o tej konkretnie groźbie nie pamiętał ( vide:k.613v, vide nadto k.615); akcentując przy tym, że na pewno składając wcześniejsze zeznania mówił policjantowi prawdę ( vide:k.613v). Po odczytaniu w toku postępowania sądowego protokołu jego przesłuchania przeprowadzonego w toku śledztwa z kart od 223 do 224 akt sprawy, Z. J. (1) wyartykułował przekaz, że opisane w tym protokole słowa wywiedzione przez B. G. „były powiedziane na samym początku zajścia, zaraz po wejściu do pokoju, jeszcze przed biciem. Nie pamiętam, czy on to powiedział raz, czy więcej razy. No G.” ( vide:k.615). Nadto składając zeznania na rozprawie głównej, odpowiadając na pytania jednego z obrońców, Z. J. (1) wyartykułował przekaz, że przytakiwanie A. S. polegało na tym, że zaraz po słowach wypowiedzianych przez B. G., A. S. powiedział, że nie wyjdą ( vide:k.615v). Co więcej, Z. J. (1) zarówno w toku śledztwa, jak i na rozprawie głównej wyartykułował zbieżne przekazy, że obawiał się spełnienia tej groźby ( vide:k.224, k.809).

W uzupełnieniu powyższego wywodu odnotowania w tym miejscu wymaga (co powyżej już zasygnalizowano, a co stanowiło okoliczność o istotnym znaczeniu dla prawidłowej subsumpcji prawnej omawianych w tym miejscu zachowań oskarżonych), że pokrzywdzony Z. J. (1) składając pierwsze zeznania w sprawie (18 marca 2015 roku, zaledwie kilka godzin po opisywanym zajściu) wyartykułował przekaz lokujący omawianą w tej części uzasadnienia groźbę w sekwencji zachowań uczestników zdarzenia po tym jak wcześniej on sam żądał od nich opuszczenia mieszkania; dodatkowo wskazując, że takowe żądania kierował do napastników również po tym, jak owa groźba została już do niego skierowana ( vide:k.4); również na rozprawie głównej artykułując przekazy, że żądał od oskarżonych, by opuścili zamieszkiwany przez niego lokal także zanim została doń skierowana pierwsza tej nocy groźba uszkodzenia ciała ( vide:k.809).

Zdaniem sądu te konkretnie (bezpośrednio powyżej przywołane) zeznania pokrzywdzonego Z. J. (1), składane przezeń na etapie postępowania przygotowawczego i następnie na rozprawie głównej, zawierały przekazy zbieżne; a przy tym były zeznaniami logicznymi i rzeczowymi. W procesie analizy i oceny omawianych w tym miejscu zeznań pokrzywdzonego – w ocenie sądu – za istotną uznać należy okoliczność, że Z. J. (1) już w toku pierwszego jego przesłuchania (przeprowadzonego 18 marca 2015 roku, zaledwie klika godzin po zakończeniu opisywanej przezeń akcji przestępczej) przekazał informację o fakcie skierowania do niego tej konkretnie groźby (pierwszej w przebiegu zajścia jako całości). Co więcej, Z. J. (1) – już podczas pierwszego jego przesłuchania – moment skierowania doń tej groźby, w chronologii kolejnych zachowań napastników, ulokował na czas następujący po tym jak napastnicy wbrew jego woli weszli do zamieszkiwanego przez niego lokalu, a także na czas następujący po tym, jak on z kolei skierował do napastników żądania opuszczenia mieszkania (kierując je także po skierowaniu do niego z kolei omawianej w tym miejscu groźby). Co więcej, Z. J. (1) – już podczas pierwszego jego przesłuchania – przekazał informację o treści skierowanego doń przekazu, będącego nośnikiem tej konkretnie groźby. Odnotowania przy tym wymaga, że Z. J. (1) w toku dwóch jego przesłuchań przeprowadzonych na etapie postępowania przygotowawczgo (odpowiednio 18 marca 2015 roku i 09 czerwca 2015 roku) przedstawiał zbieżne ze sobą opisy omawianego w tej części uzasadnienia elementu rzeczywistości, każdorazowo wskazując nawet na użycie przez napastnika werbalizującego tę konkretnie groźbę słowa wulgarnego (przywołując ten sam wulgaryzm). Zdaniem sądu oceny o zbieżności omawianych w tym miejscu kolejno artykułowanych twierdzeń pokrzywdzonego w najmniejszym nawet stopniu nie podważa fakt, że Z. J. (1) dopiero podczas jego przesłuchania przeprowadzonego w dniu 09 czerwca 2015 roku (co istotne – także przeprowadzonego w toku śledztwa) sprecyzował z czyich konkretnie ust słowa będące nośnikiem omawianej w tym miejscu groźby padły (wskazując wówczas, że był to niższy z napastników) oraz podał, że drugi z napastników (wyższy) tym konkretnie słowom pierwszego z nich przytaknął. Analiza treści protokołów przesłuchań pokrzywdzonego przeprowadzonych odpowiednio 18 marca 2015 roku oraz 09 czerwca 2015 roku nie pozostawia bowiem wątpliwości co do tego, że podczas pierwszej z tych czynności Z. J. (1) nie został wypytany o omawiane w tym miejscu elementy zdarzenia, a dopytany został o nie podczas drugiego z wymienionych przesłuchań. Fakt wyartykułowania przez osobę przesłuchiwaną stwierdzenia o treści: „Wtedy oni zaczęli mówić, żebym się zamknął bo jak nie to dostanę wp…dol”, w sytuacji gdy napastników było dwóch, oczywistą czynił konieczność zadania przesłuchiwanemu pytania o to, z ust którego konkretnie z tych napastników słowa te padły i jak na nie zareagował drugi napastnik. Analiza treści obu wskazanych powyżej protokołów wskazuje, że podczas czynności przesłuchania dokumentowanej pierwszym z nich takowe pytania nie padły; będąc zadanymi dopiero w toku czynności dokumentowanej drugim z tychże protokołów. Co więcej, zdaniem sądu wiarygodności omawianych w tym miejscu kolejnych twierdzeń pokrzywdzonego w najmniejszym nawet stopniu nie podważa również okoliczność, że Z. J. (1) składając swobodne zeznania na rozprawie głównej (i opisując sekwencję zachowań kolejno podejmowanych tej nocy przez oskarżonych) nie wspomniał o skierowaniu doń groźby w tej części uzasadnienia omawianej; a to jeśli mieć na uwadze: po pierwsze – upływ czasu od daty zdarzenia (18 marca 2015 roku) do daty pierwszego przesłuchania pokrzywdzonego przed sądem (28 października 2015 roku), w pełni usprawiedliwiający niepamięć w tym zakresie; po wtóre – wyartykułowane przed sądem przez samego pokrzywdzonego (po odczytaniu mu zeznań złożonych uprzednio) stwierdzenie, że na rozprawie nie powiedział o tej groźbie, gdyż o niej nie pamiętał. Co więcej, Z. J. (1) wypytany w dalszym przebiegu rozprawy głównej o to, ile razy B. G. miał zacytowane uprzednio przezeń słowa doń skierować, przyznał że nie pamięta, czy B. G. uczynił to wówczas raz, czy więcej razy. To z kolei – w ocenie sądu – wskazuje, że Z. J. (1) nie pamiętając na rozprawie głównej najpierw samego faktu skierowania do niego tej konkretnie groźby, a następnie (po odczytaniu mu zeznań złożonych w tym przedmiocie uprzednio, co wiązało się z przypomnieniem mu tego konkretnie elementu rzeczywistości) nie pamiętając jego szczegółów nieobjętych uprzednimi przekazami – każdorazowo szczerze to przyznawał. Co przy tym szczególnie istotne, pokrzywdzony Z. J. (1) składając zeznania w toku postępowania sądowego (w zakresie w tym miejscu omawianym) nie wyartykułował twierdzeń opisujących zupełnie nowe elementy omawianego w tym miejscu etapu zdarzenia; ani też twierdzeń, które pozostawałyby w sprzeczności z tymi wyartykułowanymi przezeń w tym zakresie w toku postępowania przygotowawczego. Przekazy wyartykułowane przez Z. J. (1) w postępowaniu przygotowawczym oraz na rozprawie – w zakresie w tym miejscu omawianym – były zatem przekazami zbieżnymi. Nadto, dokonując analizy i oceny omawianych w tym miejscu odpowiednio wyjaśnień oskarżonych i zeznań pokrzywdzonego – w ocenie sądu – i w tym przypadku nie można tracić z pola widzenia specyficznych okoliczności tego konkretnie zajścia, w szczególności zaś tego, że oskarżeni wszedłszy do przedmiotowego mieszkania wbrew woli Z. J. (1), a przy tym nie opuszczając tegoż lokalu mimo wyraźnych żądań pokrzywdzonego – niewątpliwie byli zainteresowani tym, by pokrzywdzony przestał kierować do nich kolejne żądania opuszczenia mieszkania.

Nadto, dokonując analizy bezpośrednio powyżej przywołanych zeznań pokrzywdzonego Z. J. (1) w ich zestawieniu z opinią sądowo-psychologiczną biegłej A. W. – zdaniem sądu – nie może budzić najmniejszych nawet wątpliwości, że nie istniały żadne podstawy do poddania w wątpliwość wiarygodności tych konkretnie twierdzeń Z. J. (1) z uwagi na stwierdzone u niego organiczne zmiany centralnego układu nerwowego (niebędące zmianami znacznymi, głębokimi). Po pierwsze bowiem – biegła psycholog zaopiniowała, że Z. J. (1) miał możliwość prawidłowego zapamiętania tego co działo się na początku zajścia, czyli w początkowej interakcji, wejścia napastników do mieszkania, groźby, wymiany zdań. Po drugie zaś – pokrzywdzony składając zeznania w postępowaniu przygotowawczym (18 marca 2015 roku oraz 09 czerwca 2015 roku) artykułował zbieżne ze sobą opisy omawianego w tym miejscu elementu rzeczywistości; zaś na rozprawie głównej podtrzymał odczytane mu zeznania z postępowania przygotowawczego, a przy tym nie wyartykułował żadnego twierdzenia opisującego zupełnie nowe elementy omawianego w tym miejscu etapu zdarzenia; ani też twierdzenia, które pozostawałyby w sprzeczności z tymi wyartykułowanymi przezeń w tym zakresie w toku postępowania przygotowawczego. Niewątpliwie zatem – w zakresie w tym miejscu omawianym – zarówno proces postrzegania rzeczywistości przez pokrzywdzonego, jak i proces odtwarzania tychże poczynionych przez niego spostrzeżeń były procesami prawidłowymi. Z tych wszystkich powodów zeznania pokrzywdzonego Z. J. (1) (w zakresie w tym miejscu omawianym, a bezpośrednio powyżej przywołanym) sąd uznał za opowiadające prawdzie, a przy tym skutecznie podważające wiarygodność pozostających z nimi w sprzeczności wyjaśnień oskarżonych. Z tych też powodów omawiane w tym miejscu zeznania pokrzywdzonego Z. J. (1) sąd przyjął za podstawę dokonanych w przedmiotowej sprawie ustaleń faktycznych.

III.4.

J. to powyżej już wskazano, oskarżeni B. G. i A. S. składając wyjaśnienia zarówno w toku postępowania przygotowawczego, jak i na rozprawie głównej artykułowali przekazy mające przekonać najpierw organy ścigania, a następnie sąd o tym, że nie popełnili przestępstwa rozboju. Co więcej, oskarżeni B. G. i A. S. składając wyjaśnienia na rozprawie głównej (a zatem na tym etapie postępowania, na którym nie przeczyli już temu, że w czasie inkryminowanym znajdowali się w lokalu zamieszkiwanym przez pokrzywdzonego Z. J. (1)) artykułowali przekazy mające przekonać sąd o tym, że w przebiegu przedmiotowego zajścia agresorami byli nie oni, tylko pokrzywdzony Z. J. (1).

W odniesieniu do kwestii w tym miejscu omawianych B. G. przekonywał, że gdy obaj oskarżeni, mimo wezwania ich do tego przez pokrzywdzonego, nie opuścili zamieszkiwanego przez niego lokalu, to Z. J. (1) powiedział do nich, że żadnych papierosów już im nie da i że dzwoni na policję, po czym wziął ze stolika telefon i zaczął gdzieś dzwonić ( vide:k.546, k.546v, k.604v-605); przy czym B. G. powiedział jedynie do pokrzywdzonego, by nigdzie nie dzwonił, nie robiąc niczego innego, by wykonywanie przedmiotowego połączenia zatamować ( vide:k.546v). B. G. przekonywał nadto, że w czasie realizowania przez Z. J. (1) tego konkretnie połączenia telefonicznego, ani on (B. G.), ani też A. S. niczego nie mówili ( vide:k.605), poza tym że B. G. powiedział do Z. J. (1), żeby przestał dzwonić ( vide:k.605). Według relacji B. G., w tym momencie nachylił się on nad stolikiem, by zabrać papierosy i zapalniczkę ( vide:k.546v, k.604v, k.605); przy czym podczas jednego przesłuchania twierdził, że zabrał wówczas wyłącznie papierosy, nie zabrawszy natomiast zapalniczki ( vide:k.546v), a podczas innego przesłuchania twierdził już, że zabrał zarówno papierosy, jak i zapalniczkę ( vide:k.605), składając w tym zakresie wyjaśnienia niekonsekwentne.

Oskarżony A. S. – w odniesieniu do kwestii w tym miejscu omawianych - wyjaśnił z kolei, że już po tym, jak Z. J. (1) odłożył telefon na stolik, a jeszcze zanim doszło do szarpaniny pomiędzy B. G. i Z. J. (1), to pomiędzy oboma tymi mężczyznami doszło do wzajemnych wyzwisk przy użyciu wulgarnych słów ( vide:k.606v-607, k.607v-608); podkreślając że jako pierwszy słowa wulgarnego użył Z. J. (1) ( vide:k.608). A. S. przekonywał przy tym, że on sam zarówno w tym momencie, jak i podczas całego tego zdarzenia w ogóle się nie odzywał ( vide:k.607, k.608). Nadto A. S. w treści złożonych wyjaśnień zawarł jasny przekaz, że (w czasie jego obecności w rzeczonym mieszkaniu) stał on obok B. G. ( vide:k.607).

B. G., opisując jak wyglądał dalszy przebieg zajścia, w szczególności zaś opisując przez kogo miała być zainicjowana i jak miała przebiegać bezpośrednia fizyczna konfrontacja tego oskarżonego z pokrzywdzonym Z. J. (1), wyartykułował jasny przekaz, że w czasie tejże konfrontacji w lokalu zamieszkiwanym przez Z. J. (1) obecny był A. S. ( vide:k.604v, k.605); podczas gdy A. S. swej obecności w toku tejże konfrontacji (poza samym jej początkiem) stanowczo przeczył ( vide:k.606v). A. S. przekonywał bowiem, że w momencie gdy pokrzywdzony złapał B. G. za bluzę i zaczęli się szarpać, to on z mieszkania wyszedł ( vide:k.606v).

Oskarżeni B. G. i A. S. w swych wyjaśnieniach artykułowali treści mające przekonać sąd o tym, że gdy już znajdowali się w mieszkaniu Z. J. (1), to nie oni, a właśnie pokrzywdzony zainicjował atak fizyczny na B. G. (zamachnął się na oskarżonego G. vide:k.546v, k..605 oraz k.607); i dopiero po tymże ataku pokrzywdzonego Z. J. (1), oskarżony G. miał go kopnąć w rękę ( vide:k.546, k.546v, k.605 oraz k.608, k.608v); przy czym B. G. dodatkowo przekonywał, że uczynił to „w obronie własnej” ( vide:k.605).

Nadto oskarżony B. G. w treści swych wyjaśnień wyartykułował przekazy: że po tym jak pokrzywdzony się na niego zamachnął oraz po tym, jak tenże oskarżony kopnął pokrzywdzonego w rękę, to Z. J. (1) najpierw wziął nóż ze stolika ( vide:k.546v, k.605), powiedział do B. G. „żeby do żadnej awantury nie doszło i lepiej stąd wyjdź” ( vide: k.547, k.605), trzymał ten nóż ostrzem w stronę B. G. ( vide:k.547), po około pół minucie tenże nóż odłożył na stolik ( vide:k.547, k.605) i po jego odłożeniu to Z. J. (1) „rzucił się” na B. G. ( vide: k.546, k.546v, k.547, k.605), złapał go za kurtkę i doszło do szarpaniny pomiędzy oboma tymi mężczyznami, w efekcie której upadli oni na fotel ( k.546v, k.605). W przebiegu przedmiotowej szarpaniny – jak B. G. stanowczo twierdził – nie zadał pokrzywdzonemu żadnego ciosu ( vide:k.605); po czym gdy B. G. „wyrwał się” Z. J. (1) ( vide:k.546), to wstał i wyszedł ( vide:k.605), uciekł z mieszkania ( vide:k.546).

Co do użycia w przebiegu zdarzenia laski rehabilitacyjnej oraz noża – oskarżony B. G. stanowczo przeczył, by użył tychże przedmiotów ( vide:k.546, k.546v). B. G. podkreślał, że nie uderzył pokrzywdzonego laską rehabilitacyjną, a wręcz w ogóle jej nie widział ( vide:k.546v), przy czym gdy pokrzywdzony otwierał drzwi, to nie poruszał się o lasce, nie miał przy sobie laski i po pokoju także chodził bez laski ( vide:k.546v). Nadto B. G. podkreślał, że nie straszył pokrzywdzonego nożem, jednakże widział nóż leżący na stoliku, nie wziął go do ręki ( vide:k.546v, nadto k.546), a nóż ten wziął pokrzywdzony ( vide:k.546v, k.547). Natomiast A. S. stwierdził, że pokrzywdzony podchodząc otworzyć drzwi nie używał laski rehabilitacyjnej, chodził wówczas po mieszkaniu bez laski ( vide:k.608); a przy tym A. S. w ogóle w tym mieszkaniu nie widział ani laski rehabilitacyjnej, ani noża kuchennego ( vide:k.608).

Z kolei odnośnie zabranych przedmiotów B. G., składając wyjaśnienia na rozprawie głównej (a zatem, gdy już nie przeczył swojej i A. S. obecności w lokalu zamieszkiwanym przez pokrzywdzonego), początkowo stanowczo stwierdził, że nie przyznaje się, by cokolwiek pokrzywdzonemu w toku tego zdarzenia zabrał ( vide:k.546); następnie twierdząc, że z mieszkania tego zabrał jednak papierosy, podkreślając że nie zabrał zapalniczki ( vide:k.546v); by w innym miejscu podać, że zabrał z tegoż lokalu papierosy i zapalniczkę ( vide:k.605). B. G. umiejscawiając ów zabór w chronologii zajścia stanowczo stwierdził, że papierosy i zapalniczkę zabrał w momencie, gdy po połączeniu telefonicznym pokrzywdzonego, on sam (B. G.) pochylił się nad stolikiem „jeszcze przed tą bójką” ( vide:k.605). Również A. S. w treści złożonych wyjaśnień zawarł przekaz, że po wykonaniu przez pokrzywdzonego połączenia telefonicznego, kiedy to powiedział, że weszło do niego dwóch małolatów i nie chcą wyjść, „Dosłownie chwilę po odłożeniu tego telefonu na stolik” B. G. zabrał papierosy ze stolika i gdy zobaczył to pokrzywdzony, to pierwszy użył wobec B. G. słowa wulgarnego, następnie zaczęli wzajemnie się wyzywać ( vide:k.607v-608). A. S. stwierdził nadto, że jego zdaniem „powodem szarpaniny” pomiędzy B. G. i Z. J. (1) było to, że pokrzywdzony zdenerwował się tym, że oni jednak z tego mieszkania nie wyszli i nie chcieli wyjść; jak również to, że pokrzywdzony zobaczył jak B. G. zabiera ze stolika papierosy ( vide:k.607v); równocześnie przekonując, że nie jest w stanie stwierdzić, czy B. G. zabrał wówczas także zapalniczkę ( vide:k.607v). Odnośnie zaś własnoręcznego zaboru mienia A. S. wyjaśnił, że on osobiście zabrał dwie czekolady, przekonując jednak: że czekolady te znajdowały się na stole w kuchni; że zabrał je gdy sam wychodził z pokoju i udawał się przez kuchnię do wyjścia z lokalu; że gdy przechodził przez kuchnię, to czekolady te rzuciły mu się w oczy i wtedy dopiero pomyślał, żeby je zabrać; że w momencie zaboru przez A. S. czekolad, B. G. z nim nie było; oraz że B. G. nie wiedział, że A. S. chce zabrać te czekolady oraz że je zabrał ( vide:k.606v).

B. G. stanowczo stwierdził przy tym, że na żadnym etapie postępowania nie żądał od pokrzywdzonego wydania jakichkolwiek innych przedmiotów, niż tylko papierosów ( vide:k.546v); oraz że ani on, ani też A. S. nie przeszukiwali szafek pokrzywdzonego ( vide:k.546v, k.605).

a)

Odnosząc się do zawartych w treści wyjaśnień oskarżonych B. G. i A. S. twierdzeń dotyczących przebiegu tego etapu zdarzenia, podczas którego pokrzywdzony Z. J. (1) nawiązał połączenie telefoniczne – sąd uznał ich twierdzenia za odpowiadające prawdzie jedynie częściowo, w pozostałym zakresie wiary im odmawiając.

Konkretyzując, sąd dał wiarę twierdzeniom oskarżonych B. G. i A. S. co do samego faktu nawiązania tej nocy przez pokrzywdzonego Z. J. (1) połączenia telefonicznego oraz co do tego, że doszło do tego w czasie gdy zarówno pokrzywdzony, jak i obaj oskarżeni przebywali już w pokoju lokalu zamieszkiwanego przez Z. J. (1) albowiem te konkretnie twierdzenia oskarżonych korespondowały z zeznaniami pokrzywdzonego Z. J. (1) oraz z zeznaniami świadka A. G.; faktycznie dotycząc okoliczności ostatecznie w przedmiotowej sprawie bezspornych.

Sąd nie dał natomiast wiary wyjaśnieniom złożonym przez oskarżonych B. G. i A. S. w odniesieniu do omawianego w tym miejscu etapu zdarzenia w pozostałych ich zakresach, w tym w szczególności: w zakresie twierdzeń B. G., że w czasie realizowania przez Z. J. (1) połączenia telefonicznego B. G. powiedział do pokrzywdzonego jedynie, by nigdzie nie dzwonił, zaś A. S. niczego wówczas nie mówił oraz w zakresie twierdzenia B. G., że „Groźby nie padały”; jak również w zakresie twierdzeń A. S., że w czasie realizowania przez Z. J. (1) połączenia telefonicznego on niczego do pokrzywdzonego nie mówił oraz że po zakończeniu połączenia pokrzywdzony sam odłożył telefon na stolik. Co więcej, sąd nie dał wiary wyjaśnieniom oskarżonego B. G. w zakresie zawartego w ich treści twierdzenia, że na żadnym etapie zdarzenia nie żądał on od pokrzywdzonego wydania jakichkolwiek innych przedmiotów, niż tylko papierosów. Te konkretnie twierdzenia oskarżonych pozostawały bowiem w rażącej sprzeczności z zeznaniami pokrzywdzonego Z. J. (1) (w zakresie, w jakim zeznania pokrzywdzonego sąd uznał za wiarygodne). Już w tym miejscu odnotowania wymaga (a co jawi się jako okoliczność w realiach tej konkretnie sprawy szczególnie istotna), że o ile dotyczące tego konkretnie etapu zajścia zeznania pokrzywdzonego Z. J. (1) korespondowały z depozycjami świadka A. G. (a zatem osoby, z którą Z. J. (1) tej nocy nawiązał omawiane w tej części uzasadnienia połączenie telefoniczne), o tyle wyjaśnienia oskarżonych B. G. i A. S. z depozycjami tej osoby (A. G.) co do szeregu istotnych okoliczności pozostawały w rażącej sprzeczności. Już w tym miejscu zasygnalizowania wymaga i to, że zeznania świadka A. G. potwierdziły wiarygodność omawianych w tej części uzasadnienia zeznań Z. J. (1), dodatkowo skutecznie podważając wiarygodność wyjaśnień B. G. i A. S..

Pokrzywdzony Z. J. (1) składając pierwsze zeznania w sprawie (18 marca 2015 roku, zaledwie klika godzin po wykonaniu przedmiotowego połączenia telefonicznego) zeznał, że gdy „Oni weszli do mojego pokoju”, on zaś poczęstował ich papierosami, to „oni powiedzieli, że mam im dać na wino to wtedy oni sobie pójdą” ( vide:k.4). Podczas pierwszego przesłuchania pokrzywdzony zeznał nadto, że w tym momencie złapał telefon z ławy i zadzwonił do sąsiadki spod numeru 26 A. G. i kazał jej dzwonić na policję, po czym „ten wyższy wyszapał mi telefon z ręki i schował do kieszeni”, dodając że następnie obaj napastnicy „zaczęli bardzo mocno nalegać, żebym dał im swoje pieniądze”, a wyższy z napastników powiedział, że wie, że mam pieniądze, gdyż Z. im powiedział, że Z. J. (1) trzy dni temu dostał rentę ( vide:k.4). Nadto, składając zeznania w toku postępowania przygotowawczego w dniu 22 maja 2015 roku, Z. J. (1) – opisując zachowania podjęte przez wyższego z napastników – wskazał na fakt wyartykułowania także przez niego (wyższego z napastników) żądania wydania pieniędzy na wino ( vide:k.206). Z kolei składając zeznania na rozprawie głównej (zanim doszło do odczytania pokrzywdzonemu zeznań z postępowania przygotowawczego oraz zanim strony przystąpiły do zadawania mu pytań) Z. J. (1) wyartykułował przekaz, że gdy zarówno on, jak i obaj oskarżeni znajdowali się już w pokoju, to najpierw S., a następnie – po tym jak pokrzywdzony powiedział, że nie ma pieniędzy – także G. powiedział do niego, żeby dał im na wino ( vide:k.610). Z. J. (1) zeznał, że na jego twierdzenie o tym, że nie ma pieniędzy, G. odpowiedział mu wówczas wulgarnym słowem, żeby nie piep…ył, gdyż pieniądze zawsze trzyma w kredensie ( vide:k.610). W dalszej części tej konkretnie wypowiedzi pokrzywdzonego, stwierdził on: „Ja jeszcze nie powiedziałem jednej rzeczy, że od razu jak weszłem do pokoju, to wziąłem do ręki telefon”; dalej wskazując, że wybrał numer sąsiadki G., którą miał pod A i choć nie przyłożył tego telefonu do ucha, to jednak połączenie z sąsiadką nawiązał ( vide:k.610v). Następnie – po odczytaniu pokrzywdzonemu zeznań z postępowania przygotowawczego, odpowiadając na pytania – Z. J. (1) stwierdził, że gdy znajdując się w pokoju poczęstował oskarżonych papierosami, a oni „Wzięli jeden po jednym papierosie i zapalili” ( vide:k.613v), to „oni powiedzieli mi, że mam im dać na wino i wtedy sobie pójdą. Dokładnie to S. powiedział, jako pierwszy żebym dał im na wino, ale potem, za chwilę, też mówił o tym G.” ( vide:k.613v). Dalej pokrzywdzony stwierdził, że stając przed sądem nie pamiętał już, że „oni powiedzieli, że to, iż ja trzy dni wcześniej dostałem rentę, to dowiedzieli się od Z.”, podkreślając, że tak musiało być, bo by sobie tego nie wymyślił ( vide:k.614); nadto podkreślając, że pamięta, że chciał oszukać napastników i mówił im o przekazywaniu pieniędzy z renty na przechowanie sąsiadom ( vide:k.614). Odnośnie zaś połączenia telefonicznego – odpowiadając na pytania – Z. J. (1) stwierdził, że jak wybrał numer do A. G. „to mówiłem w ten sposób do oskarżonych, że sąsiedzi zaraz policję wezwą”, dodając że o to mu chodziło we wcześniejszych zeznaniach, gdy mówił, że kazał sąsiadce zadzwonić na policję ( vide:k.614).

Z kolei z treści zeznań świadka A. G. wynika, że choć nie była ona obserwatorem kolejnych zachowań podejmowanych przez oskarżonych wobec pokrzywdzonego, to jednak pozyskała wiedzę na ten temat: po pierwsze – słysząc przez telefon co dzieje się w lokalu zamieszkiwanym przez Z. J. (1) (w czasie trwania połączenia telefonicznego nawiązanego z nią przez pokrzywdzonego); po wtóre – słysząc odgłosy dobiegające z tego lokalu na klatkę schodową (co z kolei miało miejsce, gdy połączenie telefoniczne pomiędzy Z. J. (1) i A. G. zostało już zakończone, A. G. zawiadomiła policję, a obudzony przez żonę M. G. otworzył drzwi wejściowe ich mieszkania na klatkę schodową, gdzie słyszalne były odgłosy dobiegające przez zamknięte jeszcze wówczas drzwi prowadzące do mieszkania pokrzywdzonego); i po trzecie – ostatecznie widząc pokrzywdzonego już po opuszczeniu przez napastników kamienicy. Już w tym miejscu dobitnego zaakcentowania wymaga, że zeznania A. G., jako osoby postronnej, stanowiły nie tylko rzetelne dowodowe źródło czynionych przez sąd ustaleń dotyczących zachowań pokrzywdzonego i oskarżonych, ale także – a co w realiach tej konkretnie sprawy szczególnie istotne – zeznania wymienionej osoby pozwoliły na weryfikację wiarygodności z jednej strony twierdzeń pokrzywdzonego Z. J. (1), z drugiej zaś strony wyjaśnień oskarżonych B. G. i A. S..

Konkretyzując, świadek A. G. podczas pierwszego jej przesłuchania przeprowadzonego w toku śledztwa (w dniu 18 marca 2015 roku) zeznała, że w mocy z 17 na 18 marca 2015 roku o godzinie 02:26 na jej telefon komórkowy zadzwonił jej sąsiad Z., przy czym oznaczenie kontaktu do niego wyświetliło jej się na ekranie telefonu, a przy tym rozpoznała jego głos ( vide:k.8v). A. G. w toku tego konkretnie przesłuchania wyartykułowała przekaz, że przez telefon usłyszała, jak sąsiad mówił „proszę mi wyjść”, żeby wyszli z jego mieszkania i że nie ma ani grosza ( vide:k.8v). Nadto A. G. podczas jej przesłuchania przeprowadzonego w dniu 18 marca 2015 roku stwierdziła, że „w tle” słyszała głosy dwóch innych osób ( vide:k.8v); dodając że „Osoby te mówiły daj pieniądze, wiemy o tym, że jesteś trzy dni po rencie i masz pieniądze” ( vide:k.8v) oraz że „Jedna z tych osób mówiła do pana Z., gdzie dzwonisz do G., ja ją znam, ja tu mieszkałem” ( vide:k.9). Świadek stwierdziła przy tym, że głosu tego mężczyzny nie rozpoznała, jednakże po chwili domyśliła się, że był to głos A. S., który kiedyś „tutaj mieszkał” ( vide:k.9). Dalej świadek stwierdziła, że w pewnym momencie głosy ucichły i zaczął się „jakiś łomot” w tym mieszkaniu, przy czym słyszane odgłosy świadek oceniała jako świadczące o tym, że coś złego się dzieje; ona zaś zawiadomiła policje i obudziła swojego męża ( vide:k.9). Z kolei składając zeznania na rozprawie głównej (co miało miejsce w dniu 15 grudnia 2015 roku) A. G. zeznała, że przez telefon słyszała wówczas, że pokrzywdzony mówił do kogoś, żeby wyszedł ( vide:k.658); natomiast inny głos mówił do pokrzywdzonego, żeby oddał im pieniądze „bo ci wp…dolimy”, a przy tym użył innego jeszcze wulgarnego słowa, zwracając się do pokrzywdzonego: „ty sku...synie” ( vide:k.657, k.658). Nadto świadek zeznała, że nie rozpoznała głosu osoby, która wypowiedziała te konkretnie słowa, jednak słyszała jak inny głos zwrócił się do tej osoby określeniem (...), na podstawie czego zorientowała się, że chodziło o B. G. ( vide:k.657). Świadek ta stając przed sądem zeznała nadto, że słyszała wówczas wypowiedziane do pokrzywdzonego słowa: „daj pieniądze, wiemy o tym, że jesteś trzy dni po rencie i masz pieniądze”, nie będąc już jednak w stanie powiedzieć, czy słowa te wypowiedział B. G., czy A. S., czy też wypowiedzieli je obaj ci mężczyźni ( vide:k.658). A. G. na rozprawie głównej zeznała nadto, że słyszała, jak jedna osoba powiedziała do pokrzywdzonego: „co dzwonisz do sąsiadki, G., ja ją znam, bo ja tu mieszkałem”, odnośnie której to osoby świadek zorientowała się, że był to A. S. ( vide:k.657, k.658). Dalej A. G. stwierdziła, że słyszała, jak Z. J. (1) powiedział, że zaraz poprosi sąsiadkę, by zadzwoniła na policję; po czym powiedział: „dzwoń sąsiadko, dzwoń” ( vide:k.657). Świadek zeznała nadto, że zadzwoniła na policję, a następnie obudziła męża ( vide:k.657, k.657v). Co więcej, świadek A. G., po odczytaniu jej zeznań złożonych w toku postępowania przygotowawczego, w całości zeznania te podtrzymała; przekonując, że mówiła wówczas policjantowi tylko to, co do czego miała pewność i jeżeli coś wówczas zeznała, to na pewno była to prawda ( vide:k.658).

Zdaniem sądu zarówno zeznania pokrzywdzonego Z. J. (1), jak i zeznania świadka A. G. – w ich zakresach bezpośrednio powyżej przywołanych – były konsekwentne oraz logiczne i rzeczowe; jak również co do szeregu okoliczności wzajemnie ze sobą korespondowały. Z tych też powodów powyżej przywołane zeznania pokrzywdzonego Z. J. (1) sąd uznał za wiarygodne niemal w całości (z pewnymi jednak wyjątkami determinowanymi treścią opinii psychologicznej biegłej A. W., o czym szerzej poniżej); zaś powyżej przywołane zeznania A. G. sąd uznał za zgodne z prawdą w pełnym ich zakresie.

W ocenie sądu wniosku o konsekwencji omawianych w tym miejscu twierdzeń Z. J. (1) w najmniejszym nawet stopniu nie podważa okoliczność, że pokrzywdzony składając zeznania na rozprawie głównej (w ramach swobodnej wypowiedzi poprzedzającej zadawanie mu pytań) jednej z okoliczności relacjonowanego zdarzenia – uprzednio wskazywanej – nie przywołał (to jest faktu wyartykułowania przez wyższego z napastników twierdzenia, że ma wiedzę o posiadaniu przez pokrzywdzonego pieniędzy, gdyż Z. powiedział mu, że pokrzywdzony trzy dni temu otrzymał rentę); jak ostatecznie stwierdził okoliczności tej na tym etapie postępowania już nie pamiętając ( vide:k.614). Nadto, wniosku o konsekwencji omawianych w tym miejscu zeznań A. G. w najmniejszym nawet stopniu nie podważa okoliczność, że stając przed sądem nie pamiętała już ona, czy słyszane przez nią słowa „daj pieniądze, wiemy o tym, że jesteś trzy dni po rencie i masz pieniądze” wypowiedział G., S., czy też powiedzieli to obaj oskarżeni oraz w którym dokładnie momencie zdarzenia ( vide:k.658). W tym kontekście nie można bowiem tracić z pola widzenia upływu czasu od daty relacjonowanego zdarzenia (18 marca 2015 roku) do dat odpowiednio: pierwszego przesłuchania Z. J. (1) przed sądem (28 października 2015 roku) oraz przesłuchania A. G. przed sądem (15 grudnia 2015 roku), wynoszącego odpowiednio: ponad siedem miesięcy (w przypadku Z. J. (1)) oraz blisko dziewięć miesięcy (w przypadku A. G.), które to okresy niewątpliwie uzasadniały naturalne zatarcie się w pamięci wymienionych osób wcześniej zaobserwowanych elementów zajścia. Nadto wniosku o konsekwencji omawianych w tym miejscu twierdzeń pokrzywdzonego Z. J. (1) – w ocenie sądu – również nie podważa okoliczność, że składając zeznania na rozprawie głównej dodatkowo wskazał on: że podjął próbę oszukania oskarżonych, informując ich w przebiegu zajścia o przekazywaniu pieniędzy z renty sąsiadom na przechowanie; że B. G. powiedział mu, że wie o tym, że pokrzywdzony trzyma pieniądze w kredensie oraz żeby „nie pie…ył” ( vide:k.610). Również wniosku o konsekwencji omawianych w tej części uzasadnienia twierdzeń świadka A. G. w najmniejszym nawet stopniu nie podważa okoliczność, że wymieniona kobieta stając przed sądem sprecyzowała uprzednio wyartykułowane twierdzenie o skierowanym do pokrzywdzonego żądaniu wydania pieniędzy (poprzez wskazanie, jak przez drugiego z napastników określany był ten, który to konkretnie żądanie do pokrzywdzonego skierował oraz poprzez wskazanie konkretnych słów, w tym słów wulgarnych temu żądaniu towarzyszących); jak również przywołała stwierdzenie, jakie wypowiedział wówczas pokrzywdzony, a będące czytelnym nośnikiem skierowanej do niej prośby o wezwanie policji. W tym kontekście nie można bowiem tracić z pola widzenia tego, że te konkretnie twierdzenia odpowiednio Z. J. (1) oraz A. G. nie dotyczyły nowych zdarzeń; a w każdym przypadku stanowiły wprawdzie nowe elementy, to jednak zdarzenia wcześniej zarówno przez Z. J. (1), jak i A. G. opisywanego. Już w tym miejscu zasygnalizowania wymaga (a co będzie przedmiotem szerszego wywodu poniżej), że mimo stwierdzonej konsekwencji oraz logiki i rzeczowości omawianych w tej części uzasadnienia zeznań pokrzywdzonego Z. J. (1) – z uwagi na treść wydanej w przedmiotowej sprawie opinii sądowo-psychologicznej biegłej A. W. – sąd odmówił im wiary co do tych przywołanych przezeń elementów zdarzenia, które po raz pierwszy przywołał on na rozprawie głównej (to jest: że w rozmowie z oskarżonymi podjął próbę oszukania ich, informując o przekazywaniu pieniędzy z renty sąsiadom na przechowanie; że B. G. powiedział mu, że wie o tym, że pokrzywdzony trzyma pieniądze w kredensie oraz żeby „nie pie…ył”); w pozostałym jednak ich zakresie uznając omawiane w tej części uzasadnienia zeznania Z. J. (1) za wiarygodne.

Dokonując analizy i oceny zeznań pokrzywdzonego Z. J. (1) oraz zeznań świadka A. G., jak również wyjaśnień oskarżonych B. G. i A. S., sąd w swych rozważaniach nie pominął tego, że świadek A. G. nie słyszała przebiegu całości zdarzenia (tego finalnie ocenionego przez sąd, jako stanowiące popełnione przez oskarżonych przestępstwo rozboju kwalifikowanego), co było konsekwencją: po pierwsze – tego, że pokrzywdzony Z. J. (1) nawiązał połączenie telefoniczne z sąsiadką już w czasie trwania przedmiotowego zdarzenia; po wtóre – tego, że po zakończeniu tego konkretnie połączenia telefonicznego akcja przestępcza ukierunkowana na osobę i mienie pokrzywdzonego nadal trwała. Równocześnie jednak sąd w swych rozważaniach nie pominął i tego – a co w realiach przedmiotowej sprawy szczególnie istotne – że świadek A. G., choć poprzez połączenie telefoniczne słyszała jedynie fragment zajścia, to jednak fragment zawierający istotne dla odpowiedzialności oskarżonych elementy zdarzenia (jak chciażby skierowanie do pokrzywdzonego żądania wydania pieniędzy, a także towarzyszące temu żądaniu skierowanie do pokrzywdzonego groźby uszkodzenia ciała); a przy tym także bardzo charakterystyczny, a opisany także przez pokrzywdzonego element tegoż zdarzenia (skierowanie do Z. J. (1) informacji o wiedzy napastników, że trzy dni wcześniej otrzymał on rentę). Te konkretnie okoliczności – w ocenie sądu – czynią zeznania świadka A. G. istotnym w sprawie dowodem, który nie tylko stanowił podstawę czynionych w sprawie ustaleń faktycznych, ale także (o czym szerzej poniżej) stanowił podstawę weryfikacji wiarygodności z jednej strony zeznań pokrzywdzonego Z. J. (1), z drugiej zaś strony wyjaśnień oskarżonych B. G. i A. S..

Przywołany powyżej przekaz świadka A. G. obejmujący to co na temat przebiegu zdarzenia wskazana kobieta wiedziała (usłyszawszy przez telefon w trakcie trwania połączenia telefonicznego) korespondował z szeregiem twierdzeń pokrzywdzonego. Dobitnego zaakcentowania wymaga, że – w ocenie sądu – okoliczność ta jednoznacznie potwierdza wiarygodność tych wszystkich twierdzeń Z. J. (1), które korespondowały z twierdzeniami A. G.. Konkretyzując, świadek A. G. zeznała bowiem, że w czasie połączenia telefonicznego słyszała jak Z. J. (1) kierował do kogoś żądanie opuszczenia mieszkania oraz mówił, że nie ma ani grosza – co jednoznacznie potwierdza przekaz pokrzywdzonego o tym, że domagał się on od napastników opuszczenia mieszkania oraz jednoznacznie potwierdza przekaz pokrzywdzonego, że przekonywał on napastników, że nie ma pieniędzy. Co więcej, te konkretnie zeznania świadka A. G. (w zakresie przekazu o usłyszanych przez nią słowach pokrzywdzonego, że nie ma ani grosza) jednoznacznie uwiarygadniają przekaz pokrzywdzonego, że oskarżeni skierowali do niego żądanie wydania pieniędzy (jak twierdził „na wino”) już w czasie poprzedzającym nawiązanie przezeń połączenia telefonicznego z sąsiadką. Kontynuując, wymieniona kobieta w treści złożonych w toku śledztwa zeznań nadto wyartykułowała przekaz, że „w tle” słyszała głosy dwóch innych niż pokrzywdzony osób, przy czym osoby te mówiły do Z. J. (1), żeby dał pieniądze; na rozprawie głównej przekaz ten jedynie precyzując, że żądanie to pochodziło od napastnika określanego przez drugą osobę jako (...), co świadek skojarzyła z B. G., jak również precyzując, że temu konkretnie skierowanemu do pokrzywdzonego żądaniu wydania pieniędzy towarzyszyły słowa wulgarne („ty sku…synie”, „bo ci wp…dolimy”) – co jednoznacznie potwierdza przekaz pokrzywdzonego o tym, że żądanie wydania pieniędzy skierowano doń także w czasie, gdy już nawiązał on połączenie telefoniczne z sąsiadką oraz że żądanie to skierował do niego (w znaczeniu osobiście wyartykułował) także B. G.. Już w tym miejscu odnotowania wymaga, że omawiane w tym miejscu zeznania świadka A. G. stanowiły dowodową podstawę ustalania, że skierowanemu do pokrzywdzonego na tym konkretnie etapie zdarzenia żądaniu wydania pieniędzy towarzyszyła zwerbalizowana przez B. G. groźba uszkodzenia ciała („bo ci wp…dolimy”). Kontynuując, świadek A. G. zeznała, że słyszane przez nią osoby mówiły do Z. J. (1), że wiedzą, że ma on pieniądze, że trzy dni temu otrzymał rentę – co jednoznacznie potwierdza wiarygodność pokrzywdzonego zeznającego, że w przekazie pochodzącym ze strony napastników była mowa o ich wiedzy o tym, że Z. J. (1) ma pieniądze oraz o tym, że trzy dni wcześniej otrzymał rentę. Już w tym miejscu odnotowania wymaga, że choć A. G. stając przed sądem nie była już w stanie sprecyzować, z uwagi na niepamięć, czy słyszane przez nią przez telefon słowa wskazujące na wiedzę napastników o otrzymaniu przez pokrzywdzonego trzy dni wcześniej renty zostały wypowiedziane przez B. G., A. S., czy też przez obu oskarżonych (nie ujawniając jednak żadnych wątpliwości, że pochodziły one nie od pokrzywdzonego, a ze strony napastników); to jednak pokrzywdzony w toku śledztwa wyartykułował stanowcze twierdzenie, że ten konkretnie przekaz został wypowiedziany przez wyższego z napastników (a zatem przez A. S.); co stanowiło podstawę poczynienia przez sąd ustalenia w tym przedmiocie. Kontynuując, świadek A. G. zeznała, że w przebiegu przedmiotowego połączenia telefonicznego usłyszała głos jednego z mężczyzn, który pytał Z. J. (1): gdzie dzwoni? czy do G.? oraz stwierdził, że ją zna, gdyż tu mieszkał; przy czym świadek A. G. stwierdziła, że domyśliła się wówczas, że był to głos kiedyś mieszkającego po sąsiedzku A. S., po czym głosy ucichły, a słyszalny był jakiś łomot – co jednoznacznie uwiarygadnia zeznania pokrzywdzonego zawierające przekaz, że to A. S. na tym etapie zajścia wyraził zainteresowanie i aktywność ukierunkowaną na trzymany przez pokrzywdzonego w dłoni telefon, wyszarpnąwszy mu go i schowawszy do własnej kieszeni. Co więcej, przekazy pokrzywdzonego Z. J. (1) i świadka A. G. pozostawały zbieżnymi w zakresie tego, że w czasie nawiązanego połączenia telefonicznego pokrzywdzony mówił o wezwaniu policji, a przy tym intencją jego było spowodowanie, by A. G. zawiadomiła o zdarzeniu ten organ ścigania.

Co więcej, zeznania świadka A. G., korespondujące w zakresach powyżej wskazanych z zeznaniami pokrzywdzonego Z. J. (1), dodatkowo podważyły wiarygodność szeregu twierdzeń dotyczących tego konkretnie etapu zdarzenia, które to twierdzenia na rozprawie głównej wyartykułowali oskarżeni B. G. i A. S.. I tak, zeznania świadka A. G. (jak to powyżej wskazano korespondujące w tym zakresie z zeznaniami pokrzywdzonego) o tym, że słyszała ona skierowane do pokrzywdzonego żądanie wydania pieniędzy – jednoznacznie podważyły wiarygodność twierdzenia oskarżonego B. G., który stając przed sądem przekonywał, że na żadnym etapie zdarzenia nie żądał on od pokrzywdzonego wydania jakichkolwiek innych przedmiotów, niż tylko papierosy. Nadto zeznania świadka A. G. zawierające przekazy, że w czasie przedmiotowego połączenia telefonicznego słyszała ona głosy dwóch innych (poza pokrzywdzonym) osób oraz zawierające przekazy co konkretnie osoby te wówczas mówiły (w zakresach powyżej wskazanych korespondujące z zeznaniami pokrzywdzonego) – jednoznacznie podważyły wiarygodność twierdzeń B. G., że w czasie realizowania przez Z. J. (1) połączenia telefonicznego B. G. powiedział do pokrzywdzonego jedynie, by nigdzie nie dzwonił, zaś A. S. niczego wówczas nie mówił; jak również jednoznacznie podważyły wiarygodność twierdzeń A. S., że w czasie realizowania przez Z. J. (1) połączenia telefonicznego on niczego do pokrzywdzonego nie powiedział. Co więcej, zeznania świadka A. G. o słowach wypowiedzianych przez mężczyznę określanego przez drugiego napastnika pseudonimem (...) – jednoznacznie podważyły wiarygodność twierdzeń B. G., że w przebiegu zdarzenia „Groźby nie padały”. Z kolei zeznania pokrzywdzonego Z. J. (1) o wyrwaniu mu telefonu przez A. S. i schowaniu przez tego oskarżonego aparatu telefonicznego do swojej kieszeni, wyartykułowane przezeń po raz pierwszy w toku postępowania przygotowawczego – jednoznacznie podważyły wiarygodność twierdzeń A. S., że po zakończeniu połączenia telefonicznego pokrzywdzony sam odłożył telefon na stolik.

Reasumując, zeznania złożone w przedmiotowej sprawie, w zakresie bezpośrednio powyżej przywołanym (w punkcie III.4.a. uzasadnienia), przez świadka A. G., jako zeznania zarówno konsekwentne, jak również logiczne i rzeczowe sąd uznał za w pełni odpowiadające prawdzie. Dokonując oceny tego konkretnie dowodu sąd nie tracił z pola widzenia tego, że świadek ta nie miała żadnych racjonalnych podstaw ku temu, by w zakresie w tym miejscu omawianym świadczyć fałszywie; w tym w szczególności niezgodnie z prawdą informować najpierw organy ścigania, a następnie sąd o przywołanych powyżej, a słyszanych przez świadka w czasie połączenia telefonicznego wypowiedziach napastników oraz pokrzywdzonego.

Również zeznania złożone w przedmiotowej sprawie, w zakresie bezpośrednio powyżej przywołanym (w punkcie III.4.a. uzasadnienia), przez pokrzywdzonego Z. J. (1) były zeznaniami zarówno konsekwentnymi, jak i logicznymi oraz rzeczowymi; a przy tym – co wymaga podkreślenia – co do szeregu powyżej przywołanych, a istotnych w sprawie okoliczności korespondującymi z zeznaniami świadka A. G., co w zakresie tychże zbieżności jednoznacznie potwierdziło ich wiarygodność, skutecznie podważając przy tym wiarygodność przeciwnych twierdzeń obu oskarżonych. W odniesieniu do omawianych w tej części uzasadnienia zeznań pokrzywdzonego Z. J. (1) nie istniały zatem tego rodzaju okoliczności, jak brak konsekwencji, czy też brak logiki lub rzeczowości jego twierdzeń, które poddawałyby w wątpliwość wiarygodność jego zeznań.

Dobitnego podkreślania wymaga jednak, że dokonując analizy i oceny omawianych w tej części uzasadnienia zeznań pokrzywdzonego Z. J. (1) sąd nie ograniczył swych rozważań do oceny konsekwencji, rzeczowości i logiki jego twierdzeń oraz do relacji tych jego twierdzeń do zeznań A. G., ale nadto dokonał analizy tychże zeznań pokrzywdzonego w ich zestawieniu z treścią wydanej w przedmiotowej sprawie (a uznanej za w pełni wiarygodną) opinii sądowo-psychologicznej biegłej A. W.. To właśnie uwzględnienie przez sąd wniosków tejże opinii determinowało konstatację o uznaniu omawianych w tej części uzasadnienia zeznań pokrzywdzonego Z. J. (1), w niewielkim ich zakresie, za niemogące stanowić podstawy czynionych w sprawie ustaleń faktycznych i w tym znaczeniu za niewiarygodne. Konkretyzując, w pierwszej kolejności odnotowania w tym miejscu wymaga, że biegła psycholog A. W., stwierdziwszy u pokrzywdzonego zmiany organiczne centralnego układu nerwowego (niebędące zmianami znacznymi, głębokimi), równocześnie jednoznacznie zaopiniowała, że: po pierwsze – Z. J. (1) miał możliwość prawidłowego zapamiętania tego co działo się na początku zajścia, czyli w początkowej interakcji, wejścia napastników do mieszkania, groźby, wymiany zdań; po drugie – co do dalszego przebiegu zdarzenia Z. J. (1) miał możliwość prawidłowego zapamiętania istotnych jego elementów oraz chronologii kluczowych jego elementów. Te konkretnie wnioski opinii nie stanowiły zatem podstaw do kwestionowania zeznań pokrzywdzonego Z. J. (1) złożonych zarówno w toku śledztwa, jak i na rozprawie głównej w zakresie bezpośrednio powyżej przywołanym, albowiem zeznania te dotyczyły początkowego etapu zajścia (w znaczeniu etapu poprzedzającego życie wobec pokrzywdzonego przemocy fizycznej). Tylko na marginesie odnotowania w tym miejscu wymaga, że zeznania te zawierały przy tym informacje o istotnych, kluczowych elementach zdarzenia w znaczeniu wskazanym przez biegłą (były to bowiem informacje o tym, co na tym konkretnie etapie zajścia powiedział każdy z napastników, w tym w szczególności żądając od pokrzywdzonego wydania pieniędzy; a także co konkretnie w odniesieniu do telefonu pokrzywdzonego zrobił jeden z napastników, telefon ten pokrzywdzonemu wyrwawszy z ręki). Równocześnie jednak biegła psycholog A. W. zaopiniowała, że choć nie pewnym, to jednak możliwym powodem przywołania przez pokrzywdzonego na rozprawie szeregu nowych, wcześniej niepodawanych elementów opisywanego zdarzenia była konfabulacja; co z kolei determinowało przyjęcie przez sąd, że zeznania złożone przez Z. J. (1) w toku postępowania sądowego mogą zostać uznane za wiarygodne (a zatem za rzetelne źródło dowodowe) w takim tylko zakresie, w jakim pozostawały one w pełni zbieżnymi z twierdzeniami wyartykułowanymi przez pokrzywdzonego wcześniej (w toku postępowania przygotowawczego) lub w takim zakresie, w jakim znajdowały one potwierdzenie w treści innych zgromadzonych w sprawie dowodów. Tymczasem pokrzywdzony Z. J. (1) składając zeznania na rozprawie głównej (w zakresie w tej części uzasadnienia omawianym) przywołał nowe elementy zdarzenia, których: on sam nie przywołał na etapie postępowania przygotowawczego; a przy tym elementy te nie były objęte zeznaniami świadka A. G.. Dotyczy to twierdzeń pokrzywdzonego: że w rozmowie z oskarżonymi podjął próbę oszukania ich, informując o przekazywaniu pieniędzy z renty sąsiadom na przechowanie; że B. G. powiedział mu, że wie o tym, że pokrzywdzony trzyma pieniądze w kredensie oraz żeby „nie pie…ył”. W tym stanie rzeczy, z uwagi na treść opinii sądowo-psychologicznej biegłej A. W., zeznania pokrzywdzonego w zakresie tych konkretnie podanych przezeń po raz pierwszy na rozprawie głównej elementów zdarzenia (to jest, że w rozmowie z oskarżonymi podjął próbę oszukania ich, informując o przekazywaniu pieniędzy z renty sąsiadom na przechowanie; że B. G. powiedział mu, że wie o tym, że pokrzywdzony trzyma pieniądze w kredensie oraz żeby „nie pie…ył”) sąd uznał za niemogące stanowić podstawy czynionych w sprawie ustaleń faktycznych i w tym znaczeniu za niewiarygodne. Dobitnego podkreślenia przy tym wymaga, że zeznania pokrzywdzonego Z. J. (1) (omawiane w tej części uzasadnienia) w pozostałym ich zakresie, jako konsekwentne, logiczne i rzeczowe oraz korespondujące z zeznaniami A. G., jak również dotyczące okoliczności co do których podstaw do kwestionowania ich wiarygodności nie dała także opinia sądowo-psychologiczna biegłej A. W. – sąd ocenił jako wiarygodne, czyniąc z nich podstawę dokonanych w sprawie ustaleń faktycznych.

W tym stanie rzeczy (w konsekwencji dokonanej przez sąd, a powyżej przywołanej oceny zeznań świadka A. G. oraz zeznań pokrzywdzonego Z. J. (1)), oceniając wyjaśnienia złożone w odniesieniu do omawianego w tej części uzasadnienia etapu zdarzenia przez oskarżonych B. G. i A. S., sąd uznał te ich wyjaśnienia za odpowiadające prawdzie jedynie częściowo (w zakresie szczegółowo wskazanym w pierwszej części niniejszego punktu III.4.a., w jakim korespondowały one z zeznaniami A. G. oraz z zeznaniami pokrzywdzonego Z. J. (1)); w pozostałym zakresie wiary wyjaśnieniom oskarżonych odmawiając (a mianowicie w zakresie także szczegółowo wskazanym w pierwszej części niniejszego punktu III.4.a., w jakim wiarygodność ich skutecznie podważyły zeznania A. G. oraz z zeznania pokrzywdzonego Z. J. (1)). Zdaniem sądu oskarżeni B. G. oraz A. S. składając wyjaśnienia – w zakresach powyżej wskazanych – nieodpowiadające prawdzie, podjęli nieudolne próby, czytelnie ukierunkowane na uniknięcie odpowiedzialności karnej za faktycznie popełnione przestępstwo kwalifikowanego rozboju.

W uzupełnieniu powyższego wywodu odnotowania w tym miejscu wymaga, że dokonując ustaleń dotyczących informacji o przebiegu zdarzenia mających zostać pozyskanymi w drodze połączenia telefonicznego nawiązanego przez Z. J. (1) z A. G. – sąd, uznając za podstawę takowych ustaleń zeznania A. G. (w zakresach powyżej wskazanych, a to z powodów szczegółowo powyżej wyłożonych), równocześnie nie uznał za podstawę takowych ustaleń zeznań złożonych w tym konkretnie zakresie przez świadka M. G.. Z zeznań złożonych w przedmiotowej sprawie przez A. G. ( vide:k.657v) jednoznacznie wynika bowiem, że wymieniona kobieta po tym jak doszło już do zakończenia połączenia telefonicznego z pokrzywdzonym najpierw zadzwoniła na policję, a dopiero „następnie” obudziła męża, aby poszedł pod drzwi sąsiada i zobaczył co się dzieje. Zdaniem sądu te konkretnie twierdzenia A. G. zasługiwały na wiarę, albowiem wymieniona osoba nie miała żadnych racjonalnych podstaw ku temu, by dezinformować sąd w odniesieniu do podawanego momentu, w jakim tej nocy obudziła ona męża. Z kolei świadek M. G., składając zeznania w toku śledztwa, wyartykułował przekazy o rzekomo słyszanym przez niego połączeniu telefonicznym pomiędzy aparatem telefonicznym jego żony a aparatem telefonicznym pokrzywdzonego ( vide:k.10v). Tym konkretnie twierdzeniom M. G. – w świetle jednoznacznych w swej wymowie zeznań A. G. o momencie obudzenia męża – sąd wiary odmówił. Zdaniem sądu okolicznością, która determinowała konieczność podejścia do zeznań M. G. (zarówno tych bezpośrednio powyżej przywołanych, jak i jego zeznań w pozostałym ich zakresie) z bardzo dużą ostrożnością był fakt, dobitnie akcentowany przez oskarżonego A. S., a na rozprawie głównej z własnej inicjatywy szczerze potwierdzony przez świadka M. G., że tej nocy znajdował się on pod wpływem alkoholu w postaci trzech piw, które wypił około godziny 20:00-21:00 ( vide:k.659v). Zdaniem sądu świadek M. G. (zapewne bez złej w tym zakresie woli) obudzony przez żonę w środku nocy, uprzednio spożywszy alkohol i znajdując się pod jego wpływem, informacje przekazane mu przez żonę na temat przebiegu mającego miejsce zaledwie chwilę wcześniej połączenia telefonicznego z pokrzywdzonym, w późniejszym czasie potraktował jako osobiście przezeń zasłyszane nie od żony, a z jej aparatu telefonicznego.

b)

Odnosząc się z kolei do wyjaśnień oskarżonych B. G. i A. S. złożonych przez nich na rozprawie głównej (a zatem na tym etapie postępowania, na którym nie kwestionowali już oni swej obecności w lokalu zamieszkiwanym przez pokrzywdzonego), a dotyczących dalszego przebiegu zdarzenia omawianego w tej części uzasadnienia (III.4.) – sąd uznał te wyjaśniania oskarżonych za odpowiadające prawdzie jedynie w niewielkich ich zakresach, w pozostałych zaś zakresach (zasadniczych) wiary im odmawiając.

Konkretyzując, sąd dał wiarę oskarżonemu B. G. co do podawanego przezeń samego faktu użycia przez tego oskarżonego przemocy wobec Z. J. (1) (ale już nie dał mu wiary co do podawanych okoliczności, w jakich tenże oskarżony miał użyć przemocy i co do rodzaju tejże przemocy); sąd dał też wiarę oskarżonemu B. G. co do podawanego przezeń samego faktu użycia w przebiegu przedmiotowego zdarzenia noża (ale już nie dał mu wiary co do tego kto, w jaki sposób i w jakich okolicznościach w przebiegu zdarzenia noża tego miał użyć); jak również sąd dał wiarę oskarżonemu B. G. co do jego przekazu o obecności A. S. w lokalu zamieszkiwanym przez pokrzywdzonego w czasie gdy miała miejsce bezpośrednia fizyczna konfrontacja pomiędzy B. G. i Z. J. (1) ( vide:k.604v, k.605). Z kolei w odniesieniu do oskarżonego A. S. – sąd dał mu wiarę co do tego, że w przebiegu tego etapu zajścia B. G. używał wobec pokrzywdzonego wulgaryzmów (ale już nie dał mu wiary co do tego, w jakich okolicznościach miało to nastąpić); sąd dał też wiarę oskarżonemu A. S. co do podawanego przezeń samego faktu wystąpienia bezpośredniej fizycznej konfrontacji pomiędzy B. G. i Z. J. (1) (ale już nie dał mu wiary co do tego kto miał być inicjatorem tej konfrontacji i jak miała ona przebiegać); jak również sąd dał wiarę oskarżonemu A. S. co do podawanego przezeń samego faktu dokonania w przebiegu zdarzenia zaboru w celu przywłaszczenia na szkodę pokrzywdzonego Z. J. (1) dwóch czekolad (ale już nie dał mu wiary co do podawanych przezeń miejsca i okoliczności, w jakich do tegoż zaboru miało dojść). Nadto sąd nie dał wiary oskarżonemu B. G. w zakresie jego przekazu o tym, że w czasie wizyty oskarżonych w mieszkaniu zajmowanym przez pokrzywdzonego (a zatem także w przebiegu zdarzenia omawianego w punkcie III.4. niniejszego uzasadnienia) nie padały groźby oraz że nie dokonał on zaboru żadnego z tych przedmiotów, które wskazano w postawionym mu zarzucie numer III.; jak również sąd nie dał wiary oskarżonemu A. S. w zakresie jego przekazu o tym, że opuścił on lokal zamieszkiwany przez pokrzywdzonego na samym początku bezpośredniej fizycznej konfrontacji pomiędzy B. G. i Z. J. (1) (przekonując, że nie tylko nie uczestniczył on w dalszym przebiegu zdarzenia, ale nawet nie ma wiedzy jak dalej zdarzenie to przebiegało) oraz że nie dokonał zaboru żadnych innych niż czekolady przedmiotów, które wskazano w postawionym mu zarzucie numer VI. Nadto sąd nie dał wiary oskarżonym B. G. i A. S. w zakresie ich stanowczych twierdzeń, że w czasie ich pobytu w zamieszkiwanym przez Z. J. (1) lokalu pokrzywdzony nie miał laski rehabilitacyjnej, że żaden z oskarżonych takowej laski wówczas w ogóle nie widział oraz że w przebiegu zdarzenia nie zadawano pokrzywdzonemu ciosów tą laską; jak również że żaden z oskarżonych nie przeszukiwał szafek w tymże mieszkaniu.

Te z wyżej przywołanych wyjaśnień oskarżonych B. G. i A. S., które sąd uznał za odpowiadające prawdzie zostały tak właśnie ocenione albowiem, będąc wyjaśnieniami logicznymi, równocześnie korespondowały z zeznaniami, jakie w przedmiotowej sprawie w odniesieniu do tych konkretnie kwestii złożył pokrzywdzony Z. J. (1) (w zakresie, w jakim jego zeznania sąd ocenił, jako odpowiadające prawdzie) – a zatem były to wyjaśnienia dotyczące kwestii w istocie w przedmiotowej sprawie bezspornych.

Z kolei te z wyżej przywołanych wyjaśnień oskarżonych B. G. i A. S., które sąd uznał za nieodpowiadające prawdzie, zostały tak właśnie ocenione albowiem były to wyjaśnienia dotknięte brakiem konsekwencji; co do jednej okoliczności (acz istotnej w sprawie) pozostające ze sobą w sprzeczności; a nadto – a co szczególnie istotne – co do szeregu okoliczności pozbawiane logiki, gdyż wyjaśnienia te opisywały zachowania, które w określonych kontekstach sytuacyjnych jawią się jako skrajnie wręcz nieracjonalnie (przy czym wskazane w tym miejscu cechy wyjaśnień obu oskarżonych kompleksowo powyżej już omówiono). Przypomnienia w tym miejscu wymaga jedynie, że ów brak logiki twierdzeń oskarżonych, w zakresie odnoszącym się do omawianego w tej części uzasadnienia etapu zdarzenia, dotyczył ich przekazów o tym: że to pokrzywdzony miał zainicjować fizyczny atak na oskarżonego B. G. najpierw zamachnąwszy się w jego kierunku ręką, a w dalszym przebiegu zajścia miał wręcz „rzucić się” na tego oskarżonego; jak również, że to pokrzywdzony po tym jak najpierw wziął nóż ze stolika, następnie go odłożył i po jego odłożeniu miał „rzucić się” miał na B. G.. J. to powyżej już wskazano, przywołane w tym miejscu opisy zachowań, jakie – według twierdzeń oskarżonych – podjąć miał pokrzywdzony Z. J. (1), jawią się jako skrajnie wręcz nieracjonalne, a to gdy mieć na uwadze: że oskarżeni przybyli do pokrzywdzonego w godzinach nocnych (około godziny 02:00); że oskarżeni, to dwaj młodzi mężczyźni w pełni sił, podczas gdy pokrzywdzony, to mieszkający samotnie starszy człowiek; oraz że do bezpośredniej fizycznej konfrontacji B. G. i Z. J. (1) miało dość (i faktycznie doszło, choć przebiegała ona zdecydowanie inaczej niż opisali to oskarżeni) już wewnątrz lokalu zamieszkiwanego przez Z. J. (1), a zatem w okolicznościach, gdy nie mógł on liczyć na szybką pomoc osób trzecich. Zdaniem sądu, w tym zatem (powyżej opisanym) kontekście sytuacyjnym, twierdzenia jakoby to pokrzywdzony Z. J. (1) miał zaatakować jednego z oskarżonych (zamachnąć się na niego, a następnie wręcz „rzucić się” na niego), jak również twierdzenia jakoby to pokrzywdzony miał najpierw chwycić nóż, a następnie go odłożyć i po jego odłożeniu „rzucić się” na B. G. jawią się, jako pozbawione logiki.

Nadto, a co wymaga dobitnego zaakcentowania, te z wyżej przywołanych wyjaśnień oskarżonych B. G. i A. S., które sąd uznał za nieodpowiadające prawdzie, zostały tak właśnie ocenione także dlatego, że pozostawały w rażącej sprzeczności z zeznaniami pokrzywdzonego Z. J. (1) (w zakresach, w jakich zeznania pokrzywdzonego dotyczące tego etapu zdarzenia sąd uznał za odpowiadające prawdzie). Odnotowania wymaga (a co stanowi okoliczność istotną w sprawie), że i w tym przypadku o ile dotyczące tego konkretnie etapu zdarzenia zeznania pokrzywdzonego Z. J. (1) korespondowały z zeznaniami świadka A. G. (a zatem osoby, która wiedzę o przebiegu zdarzenia pozyskała najpierw w drodze nawiązanego z nią przez pokrzywdzonego połączenia telefonicznego, a następnie słysząc dobiegające z lokalu zamieszkiwanego przez pokrzywdzonego odgłosy); o tyle wyjaśnienia oskarżonych B. G. i A. S. z depozycjami tej osoby (A. G.) co do szeregu istotnych okoliczności pozostawały w rażącej sprzeczności. Co więcej, o ile zeznania złożone w przedmiotowej przez pokrzywdzonego Z. J. (1) korespondowały z dowodami w postaci protokołu oględzin miejsca zdarzenia wraz z dokumentacją fotograficzną ( vide:k.6-7, k.15-26, k.782-802) oraz w postaci opinii daktyloskopijnej ( vide:k.664-665, k.666); o tyle wyjaśnienia oskarżonych, w tym w szczególności oskarżonego B. G., z treścią tych dokumentów pozostawały w rażącej sprzeczności. Już w tym miejscu zasygnalizowania wymaga i to, że zeznania świadka A. G. potwierdziły wiarygodność omawianych w tej części uzasadnienia zeznań Z. J. (1), dodatkowo skutecznie podważając wiarygodność wyjaśnień B. G. i A. S..

Pokrzywdzony Z. J. (1) składając pierwsze zeznania w sprawie (18 marca 2015 roku, zaledwie klika godzin po zajściu) i opisując dalszy przebieg zdarzenia – następujący już po tym, jak wyższy z napastników wyszarpnął mu z ręki telefon – stwierdził, że „Ten niższy” w pewnym momencie uderzył go prawą ręką prosto w zęby, pokrzywdzony zalał się krwią, a napastnik po zadaniu tego ciosu „zaczął na mnie krzyczeć, żebym im oddał swoje pieniądze” ( vide:k.4-4v). Dalej Z. J. (1) stwierdził, że siedział wówczas w fotelu i nie miał żadnej możliwości obrony; przy czym ten niższy napastnik zaczął okładać go z pięści po głowie i po całym ciele oraz kopać nogą, kopnąwszy go dwa razy nogą prosto w twarz; przy czym pokrzywdzony zastrzegł, że zasłaniał się przed ciosami ( vide:k.4v). Pokrzywdzony Z. J. (1) zeznał dalej, że w pewnym momencie bijący go mężczyzna wyrwał mu laskę, którą pokrzywdzony trzymał w ręku i się nią osłaniał przed ciosami, po czym zaczął pokrzywdzonego tą laską okładać ( vide:k.4v). Opisując dalszy przebieg zajścia Z. J. (1) stwierdził, że chciał wstać z fotela, jednakże upadł „na ziemię”; ten niższy napastnik chciał uderzyć go laską w głowę, jednakże pokrzywdzony się osłonił i przyjął cios na plecy ( vide:k.4v). Z. J. (1) podczas wymienionego przesłuchania stanowczo stwierdził: „W momencie jak ten niższy mnie okładał to ten wyższy przeszukiwał moje szafki”; przy czym po chwili ten wyższy mężczyzna „podszedł do mnie powiedział nie ruszaj się bo ci prz…bię. On zabrał moją laskę temu niższemu i chwycił ją w swoją lewą rękę. On na prawej ręce tzn. na dłoni miał założony bandaż” ( vide:k.4v). W dalszym przebiegu przesłuchania Z. J. (1) stwierdził, że ten wyższy zabrał laskę temu niższemu „kiedy on mocno mnie okładał. Jednakże nie mam wątpliwości, że oni działali razem” ( vide:k.4v). Pokrzywdzony – opisując dalszy przebieg zdarzenia – stanowczo stwierdził: „Oni zaczęli przeszukiwać moje mieszkanie. Pootwierali szafki i krzyczeli do mnie, żebym oddał im pieniądze” ( vide:k.4v). Opisując jeszcze dalszy przebieg zajścia pokrzywdzony stwierdził, że wykorzystując chwilę nieuwagi napastników, chciał uciec i zamknąć się w kuchni, jednakże „wtedy oni złapali mnie i ten niższy ponownie zaczął mnie okładać moją laską” ( vide:k.4v). Odnosząc się do siły ciosów zadawanych mu w przebiegu zdarzenia przez niższego z napastników, pokrzywdzony stwierdził: „On bił mnie bardzo mocno”, dodając przy tym: że w przebiegu zdarzenia laska się połamała; że nie stracił przytomności; oraz że nie jest w stanie powiedzieć, czy wyższy z napastników w czasie zdarzenia zadał mu jakikolwiek cios; jak również że on zaczął bardzo głośno krzyczeć „ratunku”, gdyż obawiał się o swoje życie ( vide:k.4v). Odnośnie zaś zabranych przez napastników podczas zdarzenia przedmiotów – w przebiegu tego konkretnie przesłuchania – Z. J. (1) wyartykułował przekaz, że (poza telefonem komórkowym, zabór którego omówiono w części III.4.a. uzasadnienia) zabrano mu wówczas dwie pary nowych skarpet i dwie tabliczki czekolady ( vide:k.4v).

Podczas przesłuchania mającego miejsce w toku śledztwa w dniu 22 maja 2015 roku pokrzywdzony odnosił się przede wszystkim (choć nie wyłącznie) do charakteru fizycznego oddziaływania nań podczas zdarzenia oraz do rodzaju doznanych w przebiegu tegoż zdarzenia obrażeń ciała. Z. J. (1) stwierdził, że został uderzony „z pięści w twarz oraz w nos”, po czym bardzo mocno leciała mu krew, a dolną wargę miał opuchniętą, zaś nos trochę go bolał ( vide:k.205). Stwierdził też, że przypomina sobie, że został kopnięty w plecy ( vide:k.206). Pokrzywdzony odnosząc się natomiast do zadanych mu ciosów laską wskazał, że został nią uderzony trzy razy: w żebra po prawej stronie, w prawe biodro i w głowę po prawej stronie ( vide:k.205). Pokrzywdzony dodał: że przez sześć tygodni odczuwał mocny ból żeber ( vide:k.205); że przez trzy tygodnie doskwierał mu ból głowy, gdzie nie miał żadnego rozcięcia, a jedynie wyczuwał zgrubienie ( vide:k.205-206); jak również że przez ponad dwa tygodnie odczuwał ból biodra, gdzie miał niewielkiego siniaka ( vide:k.205). Pokrzywdzony podał przy tym, że po zdarzeniu nie poszedł do lekarza i nie posiada żadnej dokumentacji medycznej ( vide:k.205). Z. J. (1) wyartykułował przekaz, że ciosy te zadawał mu ten niższy mężczyzna ( vide:k.206). Z. J. (1) – opisując z kolei zachowania podjęte przez wyższego z napastników – wskazał na fakt wyartykułowania także przez niego żądania wydania pieniędzy na wino ( vide:k.206). Nadto Z. J. (1) dodał, że wyższy z napastników zabrał mu podczas zdarzenia wodę po goleniu o pojemności 100 ml i wartości 11,00 złotych ( vide:k.206). Odnosząc się do przebiegu zdarzenia pokrzywdzony stwierdził nadto, że wyższy z napastników odkręcił wodę i powiedział, że ładny zapach oraz że mu się przyda ( vide:k.206). Z. J. (1) dodał, że składając pierwsze zeznania na policji nie powiedział o kradzieży tej wody, gdyż jej brak stwierdził dopiero następnego dnia ( vide:k.206).

Podczas przesłuchania mającego miejsce w toku śledztwa w dniu 09 czerwca 2015 roku pokrzywdzony Z. J. (1) do uprzednio złożonych zeznań dodał, że po tym, jak wyższy z napastników zabrał niższemu z napastników laskę, to ów niższy napastnik „wziął z ławy nóż i zaczął mnie straszyć nożem”, który miał spiczasto zakończone ostrze o długości około 15 cm, a przy tym miał brązową rączkę ( vide:k.223v). Pokrzywdzony stwierdził, że ów niższy z napastników wziął wówczas ten nóż do prawej ręki, uniósł go do góry i powiedział do Z. J. (1) „jak ci przy…dolę to ty się już nie podniesiesz” ( vide:k.223v); powiedziawszy to w kierunku pokrzywdzonego tylko raz ( vide:k.223v-224). Z. J. (1) dalej stwierdził, że ów napastnik po chwili odłożył nóż na ławę i zaczął dalej szukać w szafkach pokrzywdzonego; przy czym „Ta sytuacja z nożem trwała parę sekund” ( vide:k.224). Pokrzywdzony wskazał: „Z tym nożem to było na samym końcu zdarzenia po tym jak zostałem pobity. On tym nożem groził dlatego, że ja miałem nie ruszać się z miejsca, co ułatwiło im szukanie po moich szafkach” ( vide:k.224); dodając że cały czas obawiał się tych gróźb i w chwili przesłuchania także się ich obawia ( vide:k.224). Natomiast – wyjaśniając powód nieprzywołania tego elementu zdarzenia w treści wcześniejszych zeznań – pokrzywdzony stwierdził: „O tym nożu to ja Zapomniałem powiedzieć na początku, bo myślałem, że powiedziałem o tym na pierwszym przesłuchaniu” ( vide:k.224).

W toku postępowania sądowego, na rozprawie w dniu 28 października 2015 roku, pokrzywdzony Z. J. (1) wyartykułował przekaz wskazujący na to, że w przebiegu zdarzenia, zanim doszło do użycia wobec niego przemocy, to B. G. przeszukiwał najpierw kredens, a następnie szafkę pod telewizorem, przy czym przeszukując kredens powiedział, że coś widzi i to się przyda ( vide:k.610-610v, vide nadto:k.614); zaś w pewnym momencie do przeszukującego kredens B. G. podszedł A. S. i powiedział, że o jest woda po goleniu, odkręcił ją i powąchał, po czym powiedział, że ładnie pachnie ( vide:k.610v, vide nadto:k.614, k.615); następnie A. S. kolejno zobaczył znajdujące się w kredensie dwie pary nowych skarpet oraz dwie czekolady i zabrał je, przy czym czekolady schował za pazuchę ( vide:k.610v). Podczas wymienionego przesłuchania Z. J. (1) zeznał, że po tym S. z powrotem usiadł na sofę (gdzie znajdował się także przed podejściem do kredensu) ( vide:k.610v, k.610); zaś B. G. podszedł do siedzącego wówczas na fotelu pokrzywdzonego ( vide:k.610v, k.614) i zapytał go gdzie ma pieniądze, na co pokrzywdzony odpowiedział, że ich nie ma „i wtedy on normalnie zaczął mnie bić. Bił mnie jak siedziałem na tym fotelu” ( vide:k.610v). Pokrzywdzony Z. J. (1) stwierdził, że B. G. bijąc go żądał od niego pieniędzy ( vide:k.611); a opisując sposób zadawania mu przez B. G. ciosów wyartykułował przekaz, że tenże napastnik uderzył go „ręką, pięścią”, dalej wskazując że został uderzony pięścią w usta, następnie pięścią w nos, jak również pięścią w bok z prawej strony ( vide:k.610v, vide nadto:k.614, k.614v), następnie podając informację o uderzeniu także w bok po lewej stronie ( vide:k.614); a gdy upadł na podłogę „dostałem z tyłu, tak no w tyłek”, dodając że nie wie czy cios ten otrzymał laską, czy nogą ( vide:k.610v-611, k.614, k.615). Pokrzywdzony Z. J. (1) zeznał nadto, że gdy próbował wstać, to otrzymał cios własną laską po żebrach z prawej strony, od tyłu, w prawy bok ( vide:k.611, k.614); a gdy już podniósł się klęcząc na kolanach, to B. G. zamachnął się laską w kierunku jego głowy, jednakże pokrzywdzony osłonił się ręką i cios otrzymał w rękę i trochę nad prawym uchem ( vide:k.611, k.614). W dalszej części przesłuchania Z. J. (1) stwierdził, że musiał wówczas otrzymać inne jeszcze ciosy, gdyż na przykład na policzku miał ślad, który go długo bolał, ale tych innych ciosów już nie pamięta ( vide:k.614v). Z. J. (1) stwierdził też, że gdy B. G. zaczął go bić, to po chwili A. S. wstał z sofy i stał ( vide:k.611). Pokrzywdzony Z. J. (1) – opisując na rozprawie w dniu 28 października 2015 roku dalszy przebieg zajścia – stwierdził, że gdy B. G. zamierzył się laską ponownie w kierunku pokrzywdzonego, to do B. G. podszedł A. S. i zabrał mu laskę, po czym „wziął ją trochę do tyłu” ( vide:k.611). Pokrzywdzony dalej podał: „G. wtedy dostał jakby gorączki i dał kroka do przodu, bo na ławie leżał nóż. Ja w tym czasie klęczałem przy tym drugim fotelu. G. wziął nóż z tej ławy, podszedł do tyłu do mnie i powiedział: widzisz ten nóż? jak cię pie…lnę w plery, to się nie podniesiesz. Powiedział też, że mam się nie ruszać” ( vide:k.611); przy czym B. G. trzymał ten nóż za rękojeść, w zaciśniętej pięści, bardzo krótko, po czym odłożył go na stolik i poszedł dalej szukać w szafkach ( vide:k.611-611v, vide nadto:k.614). Z. J. (1) stwierdził przy tym, że gdy B. G. trzymał nóż, to A. S. stał z boku, w odległości około metra od pokrzywdzonego ( vide:k.611). Pokrzywdzony Z. J. (1) podczas jego przesłuchania na rozprawie w dniu 28 października 2015 roku wyartykułował twierdzenie, że po tym jak B. G. odłożył nóż: „S. w tym czasie zaczął udawać gieroja, bo (…) przykląkł, czy ukucnął przy mnie i powiedział, że mam być cicho i zapytał czy ja widzę tą rękę. Wtedy pokazał mi obandażowaną rękę i powiedział, że jak jednemu tą ręką dał, to do dzisiaj go nie widzi. Powiedział, żebym pamiętał, bo ta ręka jest silna. Powiedział, że mam się nie ruszać”; po czym A. S. zaczął przeszukiwać jeden ze znajdujących się w pokoju foteli ( vide:k.611v, vide nadto:k.614). Opisując dalszy przebieg zajścia, pokrzywdzony Z. J. (1) wyartykułował przekaz, że pomyślawszy, że sprawcy są zajęci podniósł się i zaczął uciekać do kuchni, jednakże bolała go noga, szedł wolno i zdołał dojść tylko do drzwi prowadzących z kuchni do pokoju, gdy B. G. i A. S. złapali go za ubranie i obaj wepchnęli z powrotem do pokoju ( vide:k.611v-612). Dalej pokrzywdzony wyartykułował przekaz, że następnie siedząc na wersalce został ponownie zaatakowany przez B. G., który chciał go kopnąć w głowę, jednakże (po uchyleniu się przez pokrzywdzonego) stracił równowagę i się przewrócił; następnie B. G. podnosząc się trzymał już w ręku laskę rehabilitacyjną pokrzywdzonego, którą zamachnął się w kierunku atakowanego, jednakże pokrzywdzony złapał za tę laskę i zaczęli się siłować ( vide:k.612). Według relacji Z. J. (1), wówczas to A. S. krzyknął do B. G. „chodź, bo ktoś jest na klatce”; po czym B. G. pobiegł do kuchni; po czym obaj napastnicy musieli wyjść z mieszkania, gdyż pokrzywdzony usłyszał już wówczas głos sąsiada M. G. ( vide:k.612, k.614v). Podczas wymienionego przesłuchania Z. J. (1) wyartykułował nadto przekaz, że gdy siedząc w fotelu otrzymał pierwsze ciosy, to nie trzymał w ręku swojej laski, którą miał odłożoną obok fotela ( vide:k.610v). Nadto pokrzywdzony stwierdził, że jego laska rehabilitacyjna pękła podczas przedmiotowego zdarzenia, ale nie wie w którym dokładnie momencie ( vide:k.615v); zaś po okazaniu mu zabezpieczonych w sprawie dowodów rzeczowych stwierdził, że okazaną mu laską był bity w toku zdarzenia, a okazany mu nóż został wzięty do ręku przez B. G. w czasie przedmiotowego zdarzenia ( vide:k.615v).

Z kolei na dalszym etapie postępowania sądowego, na rozprawie w dniu 12 września 2016 roku, pokrzywdzony Z. J. (1) – uzupełniająco przesłuchany na wniosek obrońcy oskarżonego A. S. – odnosił się do dowodu rzeczowego w postaci zabezpieczonej w sprawie laski rehabilitacyjnej z uszkodzoną rączką, opisując uprzedni sposób zespolenia trzonka tejże laski z jej rączką, sposób w jaki to zespolenie zostało w toku zajścia przerwane oraz opisując działania podjęte przez samego pokrzywdzonego (przed procesowym zabezpieczeniem tegoż przedmiotu) zmierzające do naprawienia tegoż uszkodzenia ( vide:k.765v-766v).

Natomiast toku postępowania sądowego, na rozprawie w dniu 19 października 2016 roku, pokrzywdzony Z. J. (1) wyartykułował przekaz o tym, że obawiał się spełnienia gróźb kierowanych do niego w toku zajścia zarówno przez B. G., jak i przez A. S. ( vide:k.809).

Z kolei świadek A. G. składając zeznania w toku postępowania przygotowawczego (w dniu 18 marca 2015 roku) stwierdziła, że gdy głosy ucichły (o których to głosach podczas tego konkretnie przesłuchania wcześniej mówiła, że słyszała je przez telefon), „to zaczął się jakiś łomot w tym mieszkaniu. Odgłosy świadczyły, że coś tam się złego dzieje” ( vide:k.9). Świadek A. G. dalej zeznała, że gdy następnie jej mąż otworzył drzwi na klatkę schodową, pozostawiając je uchylonymi, to „było słuchać z mieszkania pana Z. odgłosy świadczące o biciu” ( vide:k.9). A. G. stwierdziła, że pokrzywdzony mówił wówczas „zostawcie mnie, ja nie mam pieniędzy”; przy czym świadek dodała, że jedna z tych osób odpowiadała, że ma dać pieniądze „bo ci wp…limy. Bo ci nóż w plecy wsadzimy” ( vide:k.9). A. G. stwierdziła przy tym, że po tym jak jej mąż otworzył drzwi z ich mieszkania na klatkę schodową, to ona nie wychodziła na klatkę schodową ( vide:k.9). Stwierdziła, że słyszała, jak na klatce schodowej jej mąż rozmawiał „z jednym z tych mężczyzn”; w tym słyszała, jak ów człowiek powiedział do jej męża, że to pan Z. zaatakował go nożem ( vide:k.9). Następnie na rozprawie głównej (w dniu 15 grudnia 2015 roku) świadek A. G. zeznała, że przed zakończeniem połączenia telefonicznego, to usłyszała lament pokrzywdzonego „o J., o J., zostawcie mnie”, co świadek określiła, że „było straszne” ( vide:k.657); dodając że w czasie gdy słyszała lament pokrzywdzonego, to było słychać również odgłosy bicia, uderzeń ( vide:k.657). Świadek A. G. stanowczo przy tym stwierdziła (na co powyżej zwrócono już uwagę), że po zakończeniu przedmiotowego połączenia telefonicznego zadzwoniła na policję i następnie obudziła męża ( vide:k.657v). A. G. ponownie stanowczo stwierdziła, że wyszła z mieszkania dopiero po tym, gdy usłyszała odgłosy zbiegającej na dół najpierw jednej, następnie drugiej osoby; dodając że wcześniej słyszała jakieś odgłosy dobiegające z mieszkania pokrzywdzonego, jednakże nie pamięta już dokładnie jakie oraz słyszała jak jej mąż rozmawiał na klatce schodowej z A. S., podkreślając że nie pamięta już dokładanie czego konkretnie rozmowa ta dotyczyła ( vide:k.657v, k.658v). Świadek A. G. w całości podtrzymała przy tym – odczytane jej przez sąd – zeznania złożone w toku postępowania przygotowawczego, podkreślając że mówiła wówczas policjantowi tylko to co wówczas pamiętała i co do czego miała pewność ( videk.658). A. G. – opisując co zobaczyła, gdy po opuszczeniu budynku przez napastników wyszła z własnego mieszkania – stwierdziła, że zobaczyła wówczas Z. J. (1), który mając zakrwawioną twarz doczołgał się do drzwi wejściowych do jego mieszkania i powiedział do M. G., że zabrali mu komórkę ( vide:k.657v). Świadek A. G. stwierdziła nadto, że gdy z kolei weszła do mieszkania pokrzywdzonego „to widziałam szafki w meblościance pootwierane i widziałam połamaną laskę pokrzywdzonego” ( vide:k.657v). Świadek dodała, że Z. J. (1), to spokojny człowiek, który nie robi awantur, nikomu nie wadzi, a przy tym „od paru lat on w ogóle nie spożywa alkoholu” ( vide:k.657v-658). Odnotowania w tym miejscu wymaga, że świadek A. G. składając zeznania na rozprawie głównej stwierdziła: „pamiętam jeszcze, że przez telefon słyszałam słowa A. S. do kogoś: zostaw go, już wychodzimy. On jakoś tak to powiedział.” ( vide:k.657, vide nadto:k.658v); nie będąc jednak w stanie stwierdzić, w którym dokładnie momencie ów oskarżony słowa te wypowiedział, w tym czy uczynił to zanim pokrzywdzony zaczął lamentować, czy po rozpoczęciu tegoż lamentowania ( vide:k.657, vide nadto:k.658v).

Zdaniem sądu bezpośrednio powyżej przywołane zeznania obojga świadków były zeznaniami logicznymi i rzeczowymi; a przy tym zeznania A. G. były konsekwentne, zaś zeznania Z. J. (1) były w zdecydowanie przeważającym zakresie konsekwentne (z wyłączeniem jednak twierdzeń dotyczących dwóch kwestii, które pokrzywdzony na rozprawie głównej opisał odmiennie, niż uczynił to w toku śledztwa). Co więcej, a co szczególnie istotne, zeznania Z. J. (1) i A. G. – w zakresach bezpośrednio powyżej przywołanych – co do szeregu okoliczności wzajemnie ze sobą korespondowały. Już w tym miejscu odnotowania wymaga, że bezpośrednio powyżej przywołane zeznania A. G. (jako logiczne, rzeczowe i konsekwentne) sąd uznał za wiarygodne niemal w całości (z powodów szczegółowo poniżej przywołanych odmawiając jej wiary co do jednej tylko podanej na rozprawie głównej okoliczności dotyczącej wyłącznie momentu, w jakim usłyszała ona słowa A. S. „zostaw go, już wychodzimy” lub słowa podobne o tym znaczeniu); w pozostałym zakresie (zdecydowanie przeważającym) uznając bezpośrednio powyżej przywołane zeznania świadka za odpowiadające prawdzie. Nadto już w tym miejscu zasygnalizowania wymaga, że bezpośrednio powyżej przywołane zeznania Z. J. (1) (także będące zeznaniami logicznymi i rzeczowymi, a przy tym w zdecydowanie przeważającym zakresie konsekwentnymi) sąd uznał w części za niewiarygodne (a mianowicie co do przywołanych przez Z. J. (1) na rozprawie głównej nowych, uprzednio nieprzywoływanych elementów zdarzenia oraz co do tych przedstawionych przez Z. J. (1) na rozprawie głównej opisów dwóch konkretnych elementów zdarzenia, co do których był on w swych przekazach niekonsekwentny), a to mając na uwadze ustalenia i wnioski wydanej w przedmiotowej sprawie opinii sądowo-psychologicznej biegłej A. W.; w pozostałym jednak zakresie (zdecydowanie przeważającym) uznając bezpośrednio powyżej przywołane zeznania pokrzywdzonego za odpowiadające prawdzie.

Zdaniem sądu nie świadczy o niekonsekwencji twierdzeń pokrzywdzonego Z. J. (1) fakt, że składając zeznania na rozprawie głównej nie pamiętał on już takiego elementu zdarzenia, jak precyzyjne ukierunkowanie ciosów nogą zadawanych mu przez B. G. ( vide:k.614v). W odniesieniu do tej konkretnie kwestii nie można bowiem tracić z pola widzenia upływu czasu od daty relacjonowanego zdarzenia (18 marca 2015 roku) do daty pierwszego przesłuchania Z. J. (1) przed sądem (28 października 2015 roku), wynoszącego istotnie ponad siedem miesięcy, który to okres – a na co zwrócono już uwagę powyżej – niewątpliwie uzasadniał naturalne zatarcie się w pamięci pokrzywdzonego wcześniej zaobserwowanego istotnego elementu zdarzenia. Już w tym miejscu wskazania wymaga, że – w ocenie sądu – w przedmiotowej sprawie nie istniały podstawy do tego, by kwestionować wiarygodność wyartykułowanego przez pokrzywdzonego na etapie postępowania przygotowawczego twierdzenia o ukierunkowaniu ciosów nogą zadanych mu przez B. G.. Po pierwsze bowiem – z powodów powyżej wskazanych za usprawiedliwioną upływem czasu uznać należy towarzyszącą pokrzywdzonemu na rozprawie głównej niepamięć co do tego konkretnie elementu zdarzenia. Po wtóre zaś – omawiana w tym miejscu okoliczność, to niewątpliwie istotny element zdarzenia, ściśle związany z fizycznym atakiem na pokrzywdzonego, a przy tym element opisany przez pokrzywdzonego w toku postępowania przygotowawczego, co jednoznacznie wskazuje, że również treść opinii sądowo-psychologicznej biegłej A. W. nie daje podstaw do podważenia wiarygodności twierdzenia wyartykułowanego w tym przedmiocie przez pokrzywdzonego podczas śledztwa. Z tych też powodów to konkretnie twierdzenie Z. J. (1) (wyartykułowane przezeń w toku postępowania przygotowawczego) sąd uznał za odpowiadające prawdzie.

Nadto, nie świadczy o niekonsekwencji twierdzeń pokrzywdzonego Z. J. (1) okoliczność, że o użyciu przez B. G. noża nie powiedział on podczas pierwszego jego przesłuchania przeprowadzonego w toku postępowania przygotowawczego, uczyniwszy to po raz pierwszy w czasie jednego z kolejnych jego przesłuchań – co jednak istotne – przeprowadzonego jeszcze w czasie trwania śledztwa, a przy tym będącego przesłuchaniem nieoddalonym istotnie w czasie od daty zdarzenia. W tym kontekście odnotowania wymaga, że pokrzywdzony Z. J. (1), składając pierwsze zeznania w przedmiotowej sprawie (co miało miejsce 18 marca 2015 roku, w nocy, zaledwie kilka godzin po zajściu), w ich treści opisał złożone zdarzenie, przywołując bardzo wiele istotnych jego elementów, w szczególności tych dotyczących fizycznego ataku na jego osobę oraz tych dotyczących ataku na jego mienie. Zdaniem sądu nie można przy tym tracić z pola widzenia i tego, że opisane przez Z. J. (1) podczas pierwszego jego przesłuchania fizyczne nań oddziaływanie polegające na zadawaniu mu przez B. G. ciosów laską rehabilitacyjną, ręką oraz nogą było oddziaływaniem dla pokrzywdzonego fizycznie zdecydowanie bardziej dolegliwym, niż posłużenie się przez B. G. nożem, które w tym konkretnym przypadku nie wiązało się przecież z zadaniem pokrzywdzonemu tymże niebezpiecznym przedmiotem jakiegokolwiek skutecznego ciosu, czy chociażby usiłowaniem ugodzenia pokrzywdzonego tymże przedmiotem (zadaniem ciosu chybionego). Nie może zatem dziwić, że pokrzywdzony Z. J. (1) – składając pierwsze zeznania w sprawie (co miało miejsce krótko po zajściu, jeszcze w nocy) i opisując w przebiegu tegoż przesłuchania złożone przecież zdarzenie – skupił się na istotnych okolicznościach tegoż zajścia, będących przy tym okolicznościami finalnie najbardziej dlań dolegliwymi. Co więcej, już w tym miejscu zasygnalizowania wymagają dwie istotne w tym aspekcie kwestie. Z jednej strony – na fakt używania w toku tego zdarzenia noża wskazał sam oskarżony B. G. w treści swych wyjaśnień złożonych na rozprawie głównej (choć odmiennie niż pokrzywdzony twierdził, że owym nożem miał posłużyć się nie B. G., a Z. J. (1)). Z drugiej zaś strony – a co szczególnie istotne, z zeznań świadka A. G. wynika jednoznacznie, że przez drzwi mieszkania Z. J. (1) słyszała ona, jak w reakcji na słowa pokrzywdzonego, żeby go zostawiono i że nie ma pieniędzy, jeden z napastników powiedział, że ma dać pieniądze, „bo ci wp...limy. Bo ci nóż w plecy wsadzimy” ( vide:k.9). Z zeznań świadka A. G. wynika zatem jednoznacznie, że jeden z napastników w swej wypowiedzi, wyraźnie kierowanej do pokrzywdzonego, wprost odniósł się do określonego przedmiotu jakim jest nóż, grożąc zrealizowaniem tym właśnie niebezpiecznym przedmiotem konkretnej czynności (wbiciem tegoż noża w plecy pokrzywdzonego). Już w tym miejscu wskazania wymaga, że – zdaniem sądu – w przedmiotowej sprawie nie istniały podstawy do tego, by kwestionować wiarygodność wyartykułowanych przez pokrzywdzonego zarówno na etapie postępowania przygotowawczego, jak i na etapie postępowania sądowego twierdzeń o fakcie posługiwania się przez jednego z napastników nożem oraz o tym kto konkretnie i w jaki sposób fizycznie przedmiotem tym się posługiwał. Po pierwsze bowiem – z powodów szczegółowo powyżej wyłożonych nie ulega wątpliwości, że brak podstaw do kwestionowania konsekwencji Z. J. (1) w odniesieniu do omawianych w tym miejscu jego twierdzeń, a przy tym nie może dziwić fakt przywołania przez pokrzywdzonego tego konkretnie elementu zdarzenia po raz pierwszy nie podczas pierwszego, a podczas jednego z kolejnych jego przesłuchań przeprowadzonych w toku śledztwa. Po wtóre – te konkretnie twierdzenia Z. J. (1) korespondują z zeznaniami świadka A. G., z której zeznań wynika przecież, że jeden z napastników w swej wypowiedzi, wyraźnie kierowanej do pokrzywdzonego, wprost odniósł się do określonego przedmiotu jakim jest nóż właśnie, wprost grożąc wbiciem w plecy pokrzywdzonego właśnie noża. I po trzecie wreszcie – omawiane w tym miejscu okoliczności (fakt posługiwania się w przebiegu zdarzenia nożem oraz to który z napastników ów nóż trzymał i w jaki konkretnie sposób), to niewątpliwie istotne elementy zdarzenia, a przy tym elementy opisane przez pokrzywdzonego podczas przesłuchania przeprowadzonego jeszcze w toku postępowania przygotowawczego (będącego przesłuchaniem nieoddalonym istotnie w czasie od daty zdarzenia); nadto twierdzenia Z. J. (1) co do faktu i sposobu fizycznego posługiwania się przez B. G. w przebiegu zdarzenia nożem, wyartykułowane przezeń najpierw w toku śledztwa, a następnie w toku rozprawy głównej, były twierdzeniami zbieżnymi; co jednoznacznie wskazuje, że również treść opinii sądowo-psychologicznej biegłej A. W. nie daje podstaw do podważenia wiarygodności omawianego w tym miejscu przekazu pokrzywdzonego. Z tych właśnie powodów te konkretnie twierdzenie Z. J. (1) (odnoszące się do faktu posługiwania się w przebiegu zdarzenia nożem oraz do tego który z napastników ów nóż trzymał i w jaki konkretnie sposób) wyartykułowane przezeń w toku postępowania przygotowawczego oraz – w tym konkretnie zakresie – powtórzone na rozprawie głównej, sąd uznał za odpowiadające prawdzie.

Co więcej, nie świadczy o niekonsekwencji twierdzeń pokrzywdzonego Z. J. (1) okoliczność, że o fakcie dokonania na jego szkodę (w przebiegu przedmiotowego zdarzenia) zaboru także wody po goleniu nie powiedział on podczas pierwszego jego przesłuchania przeprowadzonego w toku postępowania przygotowawczego, a uczynił to po raz pierwszy podczas jednego z kolejnych jego przesłuchań – co w tym aspekcie istotne – przeprowadzonego jeszcze w czasie trwania śledztwa, a przy tym nieodległego istotnie w czasie od daty zdarzenia. Podkreślenia przy tym wymaga, że pokrzywdzony przekazując informację o dokonaniu na jego szkodę kradzieży także wody po goleniu, rzeczowo i logicznie wyjaśnił powód nieprzekazania tejże informacji wcześniej; wskazując że w czasie gdy składał pierwsze zeznania w sprawie nie stwierdził jeszcze kradzieży tego konkretnie mienia ( vide:k.206). W tym kontekście odnotować trzeba, że Z. J. (1) pierwsze zeznania w tej sprawie składał bezpośrednio po zajściu (18 marca 2015 roku w godzinach od 04:20 do 06:20), co czyni oczywistą konstatację, że przed tymże przesłuchaniem nie miał on faktycznych możliwości szczegółowego zbadania, czy – poza przedmiotami przezeń od razu wskazanymi – nie zabrano mu w przebiegu zdarzenia innego jeszcze mienia. Już w tym miejscu wskazania wymaga, że – zdaniem sądu – w przedmiotowej sprawie nie istniały podstawy do tego, by kwestionować wiarygodność wyartykułowanych przez pokrzywdzonego zarówno na etapie postępowania przygotowawczego, jak i na etapie postępowania sądowego twierdzeń o fakcie dokonania na jego szkodę (w przebiegu tego konkretnie zdarzenia) także wody po goleniu. Po pierwsze bowiem – z powodów szczegółowo powyżej wyłożonych nie ulega wątpliwości, że brak podstaw do kwestionowania konsekwencji pokrzywdzonego w odniesieniu do omawianych w tym miejscu jego twierdzeń, a przy tym nie może dziwić fakt przywołania przez pokrzywdzonego tego konkretnie elementu zdarzenia po raz pierwszy nie podczas pierwszego, a podczas jednego z kolejnych jego przesłuchań. Po wtóre – omawiana w tym miejscu okoliczność (fakt dokonania w przebiegu zdarzenia na jego szkodę zaboru także wody po goleniu), to niewątpliwie istotny element zdarzenia, a przy tym element opisany przez Z. J. (1) podczas jego przesłuchania przeprowadzonego jeszcze w czasie śledztwa (będącego przesłuchaniem nieoddalonym istotnie w czasie od daty zdarzenia); nadto twierdzenia Z. J. (1) co do faktu dokonania jego szkodę zaboru także wody po goleniu, wyartykułowane przezeń najpierw w toku śledztwa, a następnie w toku rozprawy głównej, były twierdzeniami zbieżnymi; co jednoznacznie wskazuje, że również treść opinii sądowo-psychologicznej biegłej A. W. nie daje podstaw do podważenia wiarygodności omawianego w tym miejscu przekazu pokrzywdzonego. Z tych też powodów to konkretnie twierdzenie Z. J. (1) (odnoszące się do faktu dokonania w przebiegu zdarzenia na jego szkodę zaboru także wody po goleniu) wyartykułowane przezeń w toku postępowania przygotowawczego oraz zbieżnie na rozprawie głównej sąd uznał za odpowiadające prawdzie.

Kontynuując wywód – w ocenie sądu – nie może być poczytana, jako świadcząca o niekonsekwencji twierdzeń pokrzywdzonego okoliczność, że składając zeznania na rozprawie głównej dodatkowo wskazał on na szereg nowych, niepowołanych w toku postępowania przygotowawczego elementów opisywanego zdarzenia (a przy tym nieobjętych innymi zgromadzonymi w sprawie dowodami). Konkretyzując, Z. J. (1) stając przed sądem dodatkowo wyartykułował przekaz, że B. G. dokonywał przeszukania jego mebli także (choć nie wyłącznie) zanim użył wobec pokrzywdzonego przemocy (podczas gdy w postępowaniu przygotowawczym w chronologii zajścia wskazał jedynie, że B. G. przeszukiwał jego meble po użyciu wobec niego przemocy) ( vide:k.610-610v). Nadto, Z. J. (1) stając przed sądem dodatkowo wyartykułował przekaz dotyczący kolejności, w jakiej B. G. przeszukiwał jego meble, twierdząc że najpierw przeszukiwał szafki w kredensie, następnie szuflady w kredensie, a jeszcze w dalszej kolejności szafkę pod telewizorem ( vide:k.610-610v); a przy tym dodatkowo stwierdził, że A. S. przeszukiwał także fotel ( vide:k.611v). Nadto, Z. J. (1) stając przed sądem dodatkowo stwierdził, że B. G. w przebiegu zdarzenia powiedział, że coś widzi i to mu się przyda ( vide:k.610v); a A. S. odnośnie skarpet powiedział, że je sobie weźmie ( vide:k.610v). Nadto, Z. J. (1) opisując na rozprawie głównej sposób zadawania mu ciosów w przebiegu zdarzenia, uczynił to w sposób zasadniczo zbieżny z tym co zeznał w toku śledztwa, niemniej równocześnie uczynił to w sposób zdecydowanie bardziej szczegółowy niż w postępowaniu przygotowawczym ( vide:k.610v-611, k.614, k.614v, k.615). Co więcej, Z. J. (1) stając przed sądem przekazał szereg dodatkowych (nieprzekazanych w toku kolejnych jego przesłuchań przeprowadzonych w postępowaniu przygotowawczym) informacji odnośnie słów wypowiedzianych do niego odpowiednio: przez B. G. w momencie, gdy trzymał on w ręku nóż ( vide:k.611v); a także dodatkowych słów wypowiedzianych przez A. S. w momencie, gdy z kolei on osobiście w przebiegu zdarzenia werbalizował kierowaną do pokrzywdzonego groźbę ( vide:k.611v). Co więcej, Z. J. (1) – stając przed sądem – moment osobistego zwerbalizowania przez A. S. skierowanej do pokrzywdzonego groźby ulokował w chronologii zdarzenia na czas następujący już po odłożeniu przez B. G. noża ( vide:k.611v); podczas gdy składając zeznania w toku śledztwa artykułował przekazy o użyciu przez B. G. noża oraz o osobistym wypowiedzeniu przez A. S. kierowanej do pokrzywdzonego groźby, nie odnosząc się jednak do tego, który z tych konkretnie elementów rzeczywistości wstąpił jako pierwszy, a który jako kolejny ( vide:k.4v, k.223v-224). Nadto, Z. J. (1) w toku postępowania sądowego odnosił się do tego, gdzie był i co robił A. S., w czasie gdy B. G. trzymał w ręku nóż; twierdząc że A. S. jedynie stał wówczas w odległości około metra od pokrzywdzonego ( vide:k.611v). Zdaniem sądu fakt powołania przez pokrzywdzonego Z. J. (1) po raz pierwszy na rozprawie głównej szeregu nowych (uprzednio nieprzywołanych) elementów zdarzenia nie może być poczytany, jako świadczący o niekonsekwencji jego twierdzeń; a to jeśli wziąć pod uwagę, że owe nowe okoliczności (powyżej wskazane) nie dotyczyły zupełnie nowych zdarzeń, a w każdym przypadku stanowiły elementy, choć wcześniej przez niego nieprzywołane, to jednak każdorazowo odnoszące się do zdarzenia uprzednio przez niego przecież opisywanego. Już w tym miejscu zasygnalizowania wymaga jednak (a co będzie przedmiotem szerszego wywodu poniżej), że mimo stwierdzonej logiki i rzeczowości omawianych w tym miejscu zeznań pokrzywdzonego Z. J. (1), a także mimo uznania, że były one zeznaniami konsekwentnymi – sąd odmówił wiary zeznaniom Z. J. (1) złożonym przezeń na rozprawie głównej co do tych wszystkich przywołanych przezeń dodatkowych elementów zdarzenia, które po raz pierwszy podał on przed sądem (to jest tych wszystkich dodatkowych okoliczności, które bezpośrednio powyżej szczegółowo wyliczono). Sąd dokonał takiej oceny zeznań Z. J. (1) z uwagi na treść wydanej w przedmiotowej sprawie opinii sądowo-psychologicznej biegłej A. W. oraz z uwagi na fakt, że te konkretnie powyżej szczegółowo wyliczone, a przywołane przez pokrzywdzonego po raz pierwszy na rozprawie głównej nowe elementy zdarzenia nie wynikały z innych zgromadzonych w przedmiotowej sprawie dowodów.

Dokonując analizy i oceny zeznań złożonych przez pokrzywdzonego Z. J. (1) sąd nie pominął (zasygnalizowanej już powyżej) okoliczności, że odnośnie dwóch elementów zdarzenia artykułował on twierdzenia niekonsekwentne. Konkretyzując, pokrzywdzony składając zeznania w toku postępowania przygotowawczego (w przebiegu pierwszego jego przesłuchania przeprowadzonego 18 marca 2015 roku, zaledwie kilka godzin po zdarzeniu) wyartykułował stanowczy przekaz, że zadający mu ciosy napastnik w pewnym momencie wyrwał mu laskę, „którą trzymałem w ręku i się osłaniałem i zaczął mnie ją okładać” ( vide:k.4v), wyraźnie odnosząc ten opis do momentu poprzedzającego podjętą przez pokrzywdzonego, ostatecznie nieskuteczną, próbę ucieczki do kuchni. Natomiast składając zeznania na rozprawie głównej stwierdził już, że na tym etapie zdarzenia nie trzymał tejże laski w ręce, a „miałem ją odłożoną obok fotela” ( vide:k.610v, vide nadto:k.614v). Nadto, Z. J. (1) składając zeznania w toku postępowania przygotowawczego (w przebiegu pierwszego jego przesłuchania) wyartykułował stanowcze twierdzenie, że w momencie, gdy niższy napastnik „mnie okładał”, to wyższy napastnik „przeszukiwał moje szafki” ( vide:k.4v). Natomiast stając przed sądem artykułował już stanowcze przekazy, że gdy B. G. zaczął go bić, to A. S. najpierw siedział na sofie, a po chwili wstał z sofy „i tylko stał”, „stał przy tej sofie” ( vide:k.611). Już w tym miejscu odnotowania wymaga, że – w ocenie sądu – niekonsekwencja zeznań pokrzywdzonego Z. J. (1) w zakresie dwóch omawianych w tym miejscu kwestii nie daje podstaw do kwestionowania zeznań pokrzywdzonego jako całości; a przy tym (o czym szerzej poniżej) – mając na uwadze ustalenia i wnioski wydanej w przedmiotowej sprawie opinii sądowo-psychologicznej biegłej A. W. – sąd uznał za wiarygodne te z bezpośrednio powyżej przywołanych twierdzeń, które Z. J. (1) wyartykułował składając zeznania w toku śledztwa, równocześnie odmawiając wiary odmiennym twierdzeniem wyartykułowanym przezeń na rozprawie głównej.

Dokonując analizy i oceny zeznań pokrzywdzonego Z. J. (1) oraz zeznań świadka A. G., jak również wyjaśnień oskarżonych B. G. i A. S., sąd w swych rozważaniach nie pominął i tego, że świadek A. G. – w odniesieniu do omawianego w tym miejscu etapu zdarzenia – choć miała ograniczone możliwości pozyskania wiedzy na temat zachowania uczestników zajścia, to jednak takowych możliwości nie była pozbawiona i w konsekwencji takową wiedzę pozyskała. Co więcej, była to wiedza odnosząca się do istotnych elementów tego konkretnie etapu zajścia. Te konkretnie okoliczności – w ocenie sądu – czynią zeznania świadka A. G. istotnym w sprawie dowodem, który w zakresie w tym miejscu omawianym stanowił podstawę weryfikacji wiarygodności z jednej strony zeznań pokrzywdzonego Z. J. (1), z drugiej zaś strony wyjaśnień oskarżonych B. G. i A. S..

Przywołane powyżej zeznania świadka A. G. oraz przywołane powyżej zeznania pokrzywdzonego Z. J. (1) – co do szeregu okoliczności dotyczących omawianego w tej części uzasadnienia etapu zdarzenia – wzajemnie ze sobą korespondowały. Dobitnego zaakcentowania wymaga, że – w ocenie sądu – okoliczność ta jednoznacznie potwierdza wiarygodność tych wszystkich twierdzeń Z. J. (1), które korespondowały z twierdzeniami A. G..

Konkretyzując, świadek A. G. zeznała bowiem, że gdy ucichły głosy (o których to głosach wcześniej mówiła, że słyszała je przez telefon), „to zaczął się jakiś łomot w tym mieszkaniu. Odgłosy świadczyły, że coś tam się złego dzieje” ( vide:k.9) oraz stwierdziła, że zanim się rozłączyła, to usłyszała lament pokrzywdzonego „o J., o J., zostawcie mnie”, co świadek określiła, jako „straszne” ( vide:k.657); dodając że w czasie gdy słyszała lament pokrzywdzonego, to było słychać również odgłosy bicia, uderzeń ( vide:k.657). Nadto świadek A. G. zeznała, że gdy jej mąż otworzył już drzwi na klatkę schodową, pozostawiając je uchylonymi, to „było słuchać z mieszkania pana Z. odgłosy świadczące o biciu” ( vide:k.9). Nadto A. G. – odnosząc się do obserwacji poczynionych po tym, gdy po ucieczce napastników wyszła ona ze swojego mieszkania i udała się do pokrzywdzonego – zeznała, że zobaczyła wówczas, że Z. J. (1) miał zakrwawioną twarz ( vide:k.657v). Te konkretnie twierdzenia świadka A. G. dotyczące wiedzy świadka pozyskanej w trojaki sposób (najpierw jeszcze w czasie trwania połączenia telefonicznego zainicjowanego przez pokrzywdzonego; następnie już po zakończeniu tego połączenia przez zamknięte drzwi lokalu zamieszkiwanego przez Z. J. (1) i ostatecznie po tym, jak drzwi do mieszkania pokrzywdzonego zostały otwarte) korespondują z zeznaniami pokrzywdzonego w zakresie przekazu, że w przebiegu tego konkretnie etapu zdarzenia to pokrzywdzony był atakowany i to jemu właśnie zadawano ciosy, w tym ciosy ukierunkowane na twarz. Co więcej, a co powyżej już zasygnalizowano, świadek A. G. w treści swych zeznań zawarła przekaz, że gdy już po zakończeniu połączenia telefonicznego zainicjowanego przez pokrzywdzonego, drzwi do jej mieszkania zostały uchylone przez jej męża (w czasie, gdy drzwi do lokalu zamieszkiwanego przez pokrzywdzonego były jeszcze zamknięte), to słyszała ona, jak Z. J. (1) mówił: „zostawcie mnie, ja nie mam pieniędzy”; przy czym świadek dodała, że jedna z obecnych wówczas w mieszkaniu pokrzywdzonego osób odpowiedziała mu wtedy, że ma on dać pieniądze „bo ci wpierdolimy. Bo ci nóż w plecy wsadzimy” ( vide:k.9). Te konkretnie twierdzenia świadka A. G. – w ocenie sądu – korespondują z zeznaniami pokrzywdzonego Z. J. (1) w zakresie przekazu, że w przebiegu zdarzenia jeden z napastników (B. G.) chwycił w dłoń leżący na stoliku nóż i skierował jego ostrze w stronę pokrzywdzonego. Dokonując zestawienia zeznań A. G. oraz Z. J. (1) sąd nie pominął tego, że świadek A. G. nie widziała momentu użycia noża przez B. G.; niemniej słyszana przez nią wypowiedź skierowana przez jednego z napastników do pokrzywdzonego dotyczy przecież określonego przedmiotu jakim jest nóż, a przy tym w swej treści zawiera groźbę użycia tegoż noża w określony sposób, a mianowicie poprzez wbicie go w plecy pokrzywdzonego. Co więcej, świadek A. G. – opisując co zobaczyła, gdy po opuszczeniu budynku przez napastników wyszła z własnego mieszkania i udała się do mieszkania pokrzywdzonego – stwierdziła, że w tymże lokalu „to widziałam szafki w meblościance pootwierane i widziałam połamaną laskę pokrzywdzonego” ( vide:k.657v). Te konkretnie twierdzenia świadka A. G. – w ocenie sądu – korespondują z zeznaniami pokrzywdzonego Z. J. (1) w zakresie przekazu, że w przebiegu zdarzenia napastnicy penetrowali jego meble oraz że w przebiegu zdarzenia był on bity laską, która w czasie zajścia uległa uszkodzeniu; przy czym te konkretnie zeznania świadka A. G. i zeznania pokrzywdzonego Z. J. (1) znajdują potwierdzenie w dowodach z dokumentów w postaci: protokołu oględzin miejsca zdarzenia wraz z dokumentacją fotograficzną ( vide:k.6-7, k.15-16, k.782-802) oraz opinii daktyloskopijnej ( vide:k.664-665, k.666). Z protokołu oględzin miejsca zdarzenia oraz z załączonej do niego dokumentacji fotograficznej wynika bowiem, że w czasie dokonywanych krótko po zajściu oględzin lokalu zamieszkiwanego przez pokrzywdzonego (18 marca 2015 roku, począwszy od godziny 06:45), szafki składające się na znajdującą się w pokoju meblościankę były pootwierane, a na podłodze leżała laska rehabilitacyjna, której rączka była oddzielona od trzonka. Zdaniem sądu prawidłowość przeprowadzenia przedmiotowej czynności oględzin oraz prawidłowość udokumentowania tejże czynności nie budziła żadnych wątpliwości, co determinowało uznanie dowodu z dokumentu w postaci protokołu oględzin miejsca zdarzenia wraz z dokumentacją fotograficzną za rzetelną podstawę czynionych w sprawie ustaleń faktycznych. Już w tym miejscu odnotowania wymaga, że za rzetelne podstawy czynionych w sprawie ustaleń faktycznych sąd potraktował również protokoły sporządzone z oględzin zabezpieczonych w sprawie dowodów rzeczowych (noża i laski rehabilitacyjnej), albowiem nie budziła wątpliwości zarówno prawidłowość przeprowadzenia czynności oględzin, jak i prawidłowość procesów ich dokumentowania. Z kolei z opinii daktyloskopijnej jednoznacznie wynika, że zabezpieczony w tej sprawie (na drzwiach jednej z szafek meblościanki pokrzywdzonego) jeden ze śladów linii papilarnych, jest śladem linii papilarnych oskarżonego B. G.. Przywołaną w tym miejscu opinię daktyloskopijną sąd ocenił, jako rzetelną, fachową, wewnętrznie niesprzeczną i wyczerpującą, co determinowało wniosek o uznaniu tego dowodu za w pełni wiarygodny.

Dokonując zestawienia zeznań złożonych w przedmiotowej sprawie przez A. G. oraz przez Z. J. (1) sąd w swych rozważaniach nie pominął okoliczności, że: A. G. stając przed sądem powiedziała, że słyszała słowa A. S. „zostaw go, już wychodzimy. On jakoś tak to powiedział”, wskazując przy tym, że słowa te słyszała przez telefon ( vide:k.657, vide nadto:k.658v); podczas gdy pokrzywdzony stwierdziwszy, że A. S. skierował do B. G. słowa wzywające go do opuszczenia mieszkania, równocześnie stanowczo umiejscowił to konkretnie zachowanie A. S. na moment bezpośrednio poprzedzający opuszczenie lokalu przez napastników, a zatem na sam koniec zdarzenia. Z powyższego wynika zatem, że zeznania A. G. i Z. J. (1) – w odniesieniu do omawianych w tym konkretnie miejscu ich twierdzeń – korespondują ze sobą co do faktu wyartykułowania przez A. S. wezwania do opuszczenia mieszkania i w tym zakresie, zeznania ich obojga sąd uznał za wiarygodne. Zdaniem sądu nie ulega przy tym wątpliwości, że świadek A. G. przekazując w treści zeznań zgodne z prawdą informacje co do tego, że słyszała wypowiedziane przez A. S. słowa dotyczące zakończenia akcji przestępczej i wyjścia z lokalu pokrzywdzonego; równocześnie jednak – niewątpliwie bez złej w tym zakresie woli, a w istocie z powodu niepamięci – niezgodnie z prawdą owe słowa A. S. umiejscowiła ona w chronologii zdarzenia; podczas gdy w sposób odpowiadający rzeczywistości uczynił to pokrzywdzony Z. J. (1). Za taką oceną omawianych w tym miejscu twierdzeń świadka A. G. i pokrzywdzonego Z. J. (1) przemawia treść dalszego przekazu samej A. G., która – jak to wprost stwierdziła – już po zakończaniu rozmowy telefonicznej zainicjowanej przez Z. J. (1) usłyszała krzyk pokrzywdzonego „zostawcie mnie, ja nie mam pieniędzy” ( vide:k.9). Te konkretnie słowa Z. J. (1) – usłyszane przez A. G. już po tym, jak połączenie telefoniczne pomiędzy świadkiem a pokrzywdzonym zostało zakończone, a przy tym po tym jak świadek o zajściu telefonicznie zawiadomiła policję – niewątpliwie odnosiły się nie do jednego, a do więcej niż jednego napastnika; jednoznacznie świadcząc o tym, że na tym etapie zdarzenie pokrzywdzony jako atakującego go postrzegał nie tylko B. G., ale także A. S.. W tym stanie rzeczy, zeznaniom świadka A. G. – w zakresie podanego przez nią samego tylko momentu, w którym usłyszała ona słowa A. S. dotyczące zakończenia akacji przestępczej i wyjścia z lokalu pokrzywdzonego – sąd wiary odmówił.

Kontynuując wywód, zeznania świadka A. G., w zakresach w jakich korespondowały z zeznaniami pokrzywdzonego Z. J. (1), dodatkowo skutecznie podważyły wiarygodność szeregu twierdzeń dotyczących tego konkretnie etapu zdarzenia, które to twierdzenia na rozprawie głównej wyartykułowali oskarżeni B. G. i A. S.. I tak, zeznania świadka A. G. (jak to powyżej wskazano korespondujące w tym zakresie z zeznaniami pokrzywdzonego) o tym, że już po zakończeniu połączenia telefonicznego zainicjowanego tej nocy przez pokrzywdzonego słyszała ona skierowane do pokrzywdzonego żądanie wydania pieniędzy i odpowiedź pokrzywdzonego, że pieniędzy nie ma – jednoznacznie podważyły wiarygodność przeciwnych przekazów oskarżonych. Nadto zeznania świadka A. G. zawierające przekaz, że już po zakończeniu połączenia telefonicznego zainicjowanego tej nocy przez pokrzywdzonego słyszała ona skierowane do pokrzywdzonego słowa, że ma on dać pieniądze „bo co wp…limy. Bo ci nóź w plecy wsadzimy” ( vide:k.9) – jednoznacznie podważyły wiarygodność twierdzeń B. G., że w przebiegu zdarzenia, a zatem także na omawianym w tym miejscu jego etapie, „Groźby nie padały”. Co więcej, wiarygodność stanowczych twierdzeń B. G. (wyartykułowanych przezeń na rozprawie głównej), że nie przeszukiwał on mebli pokrzywdzonego – jednoznacznie podważa treść przywołanej już powyżej opinii daktyloskopijnej, której wnioski nie pozostawiają wątpliwości co do tego, że zabezpieczony na drzwiczkach jednej z szafek meblościanki pokrzywdzonego jeden ze śladów linii papilarnych, to ślad linii papilarnych oskarżonego B. G..

Kontynuując wywód, dokonując analizy i oceny omawianych w tej części uzasadnienia zeznań pokrzywdzonego Z. J. (1) sąd nie ograniczył swych rozważań do oceny konsekwencji, rzeczowości i logiki jego twierdzeń oraz do relacji tych jego twierdzeń do innych zgromadzonych w sprawie dowodów, ale nadto dokonał analizy tychże zeznań pokrzywdzonego w ich zestawieniu z treścią wydanej w przedmiotowej sprawie (a uznanej za w pełni wiarygodną) opinii sądowo-psychologicznej biegłej A. W.. Również i w tym przypadku to właśnie uwzględnienie przez sąd wniosków tej opinii skutkowało uznaniem omawianych w tej części uzasadnienia zeznań pokrzywdzonego Z. J. (1), w ich części, za niemogące stanowić podstawy czynionych w sprawie ustaleń faktycznych i w tym znaczeniu oraz zakresie za niewiarygodne. Biegła psycholog A. W., stwierdziwszy u pokrzywdzonego zmiany organiczne centralnego układu nerwowego (niebędące zmianami znacznymi, głębokimi), równocześnie jednoznacznie zaopiniowała, że Z. J. (1) co do dalszego (a zatem omawianego w tej części uzasadnienia) przebiegu zdarzenia miał możliwość prawidłowego zapamiętania istotnych jego elementów oraz chronologii kluczowych jego elementów. Te konkretnie wnioski opinii determinowały konstatację o braku podstaw do kwestionowania zeznań pokrzywdzonego Z. J. (1) złożonych zarówno w toku śledztwa, jak i na rozprawie głównej, w odniesieniu do omawianego w tym miejscu etapu zdarzenia, w zakresie informacji o istotnych jego elementach oraz w zakresie informacji o chronologii tychże kluczowych jego elementów. Równocześnie biegła psycholog oceniła jako możliwe to, że w tym konkretnym przypadku u pokrzywdzonego Z. J. (1) mogło dojść do zaburzeń postrzegania polegających na tym, że mógł on mieć problem z postrzeganiem i w konsekwencji z zapamiętaniem wszystkich szczegółów zajścia. W tym kontekście biegła wskazała, że za mało prawdopodobne uznaje, aby pokrzywdzony był w stanie precyzyjnie zapamiętać co w czasie gdy jeden z napastników atakował czy to pokrzywdzonego, czy też jego mienie, robił drugi napastnik, który takowych ataków nie realizował. Ten wniosek opinii skutkował przyjęciem przez sąd, że zeznania złożone przez Z. J. (1) w zakresie tego jak zachowywać się miał A. S. w momencie gdy B. G. trzymał w ręku nóż skierowany w stronę pokrzywdzonego (według twierdzeń pokrzywdzonego, A. S. miał wówczas nie atakować ani pokrzywdzonego, ani też jego mienia, a miał jedynie stać w odległości około metra od pokrzywdzonego) nie mogły zostać uznane za rzetelne źródło czynionych w sprawie ustaleń faktycznych, a zatem nie mogły zostać uznane za wiarygodne (i za takowe uznane nie zostały). Nadto biegła psycholog A. W. zaopiniowała, że choć nie pewnym, to jednak możliwym powodem przywołania przez pokrzywdzonego na rozprawie szeregu nowych, wcześniej niepodawanych elementów opisywanego zdarzenia była konfabulacja. Ten z kolei wniosek opinii skutkował przyjęciem przez sąd, że zeznania złożone przez Z. J. (1) toku postępowania sądowego mogą zostać uznane za wiarygodne (a zatem za rzetelne źródło dowodowe) w takim tylko zakresie, w jakim pozostawały one zbieżnymi z twierdzeniami wyartykułowanymi przez pokrzywdzonego wcześniej (w toku postępowania przygotowawczego) lub w takim zakresie, w jakim znajdowały potwierdzenie w treści innych zgromadzonych w sprawie dowodów. Tymczasem – jak to powyżej już wskazano – pokrzywdzony Z. J. (1) składając zeznania na rozprawie głównej przywołał szereg nowych (w toku postępowania przygotowawczego nieprzywołanych przezeń) elementów zdarzenia, które przy tym nie wynikały z innych zgromadzonych w sprawie dowodów – przy czym wszystkie te podane przez pokrzywdzonego po raz pierwszy na rozprawie głównej elementy tego konkretnie etapu zdarzenia (nieobjęte przy tym innymi zgromadzonymi w sprawie dowodami) zostały szczegółowo wyliczone powyżej. Co więcej – jak to również powyżej już wskazano – pokrzywdzony Z. J. (1) składając zeznania na rozprawie głównej co do dwóch konkretnych elementów omawianego w tym miejscu etapu zdarzenia był w swych twierdzeniach niekonsekwentny, odmiennie niż uprzednio twierdząc: że w czasie zainicjowania na niego ataku fizycznego nie trzymał w ręku laski oraz że w czasie gdy B. G. zadawał mu ciosy, to A. S. najpierw siedział, a następnie tylko stał. W tym stanie rzeczy, z uwagi na treść opinii sądowo-psychologicznej biegłej A. W., zeznania pokrzywdzonego w zakresie elementów zdarzenia przywołanych przezeń na rozprawie głównej po raz pierwszy, a przy tym nieobjętych innymi zgromadzonymi w sprawie dowodami (szczegółowo powyżej wyliczonych) oraz w zakresie wyartykułowanych na rozprawie głównej twierdzeń (odmiennych, niż te wyartykułowane w postępowaniu przygotowawczym), że w czasie zainicjowania na niego ataku fizycznego nie trzymał w ręku laski oraz że w czasie gdy B. G. zadawał mu ciosy, to A. S. najpierw siedział, a następnie tylko stał – zdaniem sądu nie mogły zostać uznane za rzetelne źródło czynionych w sprawie ustaleń faktycznych, a zatem nie mogły zostać uznane za wiarygodne (i za takowe uznane nie zostały).

Dobitnego podkreślenia przy tym wymaga, że zeznania pokrzywdzonego Z. J. (1) (przywołane powyżej, w tej konkretnie części uzasadnienia – III.4.b.) w pozostałym ich zakresie, jako nie tylko logiczne, rzeczowe i konsekwentne oraz co do szeregu okoliczności korespondujące z innymi zgromadzonymi w przedmiotowej sprawie dowodami; ale także jako zeznania dotyczące okoliczności co do których podstaw do kwestionowania ich wiarygodności nie dała także opinia sądowo-psychologiczna biegłej A. W. – sąd ocenił jako wiarygodne, czyniąc z nich podstawę dokonanych w sprawie ustaleń faktycznych. W tym kontekście zaakcentowania wymaga, że biegła psycholog podkreśliła, że możliwe problemy Z. J. (1) z postrzeganiem i w konsekwencji z zapamiętaniem omawianego w tym miejscu (nie będącego początkowym) etapu zajścia nie dotyczą istotnych elementów tegoż zajścia, do których biegła zaliczyła: fakt że pokrzywdzonego atakował jeden z napastników, drugi zaś nie atakował; fakt użycia przedmiotów takich jak laska, nóż i sposób ich użycia oraz to, że używał ich jeden napastnik i który; fakt przeszukiwania szafek; mówienie przez konkretnego napastnika o konkretnym przedmiocie należącym do atakowanego; fakt jakie konkretnie składniki majątku pokrzywdzonemu w przebiegu zdarzenia zabrano i który konkretnie z napastników które konkretnie przedmioty zabrał. Co więcej, uznane przez biegłą psycholog A. W. za możliwe problemy Z. J. (1) z zapamiętaniem chronologii zajścia od momentu fizycznego ataku na jego osobę, w odniesieniu do takich jego elementów jak to, że ktoś usiadł, wstał, przemieścił się, to jest w odniesieniu do zachowań raczej niezwiązanych z atakiem, nie dotyczą chronologii najistotniejszych (kluczowych dla pokrzywdzonego) elementów tegoż zajścia, do których biegła zaliczyła: moment podjęcia ataku laską, zajście z nożem, skierowanie do pokrzywdzonego żądania wydania pieniędzy, wypowiedzenie gróźb, przeszukiwanie szafek. W tym stanie rzeczy – w ocenie sądu – stwierdzone przez biegłą psycholog zmiany organiczne w centralnym układzie nerwowym pokrzywdzonego Z. J. (1) w najmniejszym nawet stopniu nie dały podstaw do podważania wartości dowodowej zeznań złożonych przez pokrzywdzonego w toku postępowania przygotowawczego oraz na rozprawie głównej w tym ich zakresie, jakim ponownie przywołał on te okoliczności omawianego w tym miejscu zdarzenia, które wskazywał także w toku postępowania przygotowawczego; albowiem dotyczyły one istotnych elementów zdarzenia oraz wskazywały na chronologię kluczowych jego elementów.

W tym stanie rzeczy (w konsekwencji dokonanej przez sąd, a powyżej przywołanej oceny zeznań świadka A. G. oraz zeznań pokrzywdzonego Z. J. (1), jak również innych jeszcze dowodów zgromadzonych w sprawie), oceniając wyjaśnienia złożone w odniesieniu do omawianego w tej części uzasadnienia etapu zdarzenia przez oskarżonych B. G. i A. S., sąd uznał te ich wyjaśnienia za odpowiadające prawdzie jedynie częściowo (w zakresie szczegółowo wskazanym w pierwszej części niniejszego punktu III.4.b., w jakim korespondowały one z zeznaniami A. G. oraz z zeznaniami pokrzywdzonego Z. J. (1)); w pozostałym zakresie wiary wyjaśnieniom oskarżonych odmawiając (a mianowicie w zakresie także szczegółowo wskazanym w pierwszej części niniejszego punktu III.4.b., w jakim wiarygodność ich skutecznie podważyły zeznania A. G. oraz z zeznania pokrzywdzonego Z. J. (1), jak również inne zgromadzone dowody, w tym w szczególności opinia daktyloskopijna). Zdaniem sądu oskarżeni B. G. oraz A. S. składając wyjaśnienia – w zakresach powyżej wskazanych – nieodpowiadające prawdzie, podjęli nieudolne próby, czytelnie ukierunkowane na uniknięcie odpowiedzialności karnej za faktycznie popełnione przestępstwo kwalifikowanego rozboju.

W uzupełnieniu powyższego wywodu odnotowania w tym miejscu wymaga, że zeznania złożone w przedmiotowej sprawie przez świadka M. G. – w zakresie dotyczącym omawianego w tej części uzasadnienia etapu zdarzenia – sąd uznał za zgodne z prawdą w takim tylko zakresie, w jakim ich wiarygodność potwierdziły inne zgromadzone w przedmiotowej sprawie dowody; w pozostałym zakresie wiary im odmawiając. Powodem takiej właśnie oceny zeznań tego konkretnie świadka był (zasygnalizowany już powyżej) fakt, dobitnie akcentowany przez oskarżonego A. S., a na rozprawie głównej z własnej inicjatywy szczerze potwierdzony przez świadka M. G., że tej nocy znajdował się on pod wpływem alkoholu w postaci trzech piw, które wypił około godziny 20:00-21:00 ( vide:k.659v). W tym stanie rzeczy sąd uznał za odpowiadające prawdzie zeznania M. G. w zakresie jego przekazu, że gdy obudzony przez żonę stał już na klatce schodowej, to słyszał dobiegające z mieszkania pokrzywdzonego odgłosy o biciu Z. J. (1) oraz że już po oddaleniu się napastników widział krew na twarzy pokrzywdzonego – albowiem ten konkretnie przekaz M. G. znajduje potwierdzenie w treści zeznań złożonych w przedmiotowej sprawie przez A. G. oraz koresponduje z zeznaniami złożonymi przez pokrzywdzonego Z. J. (1) (w zakresach, w jakich z powodów szczegółowo powyżej wyłożonych zarówno zeznania A. G., jak i zeznania Z. J. (1) zostały przez sąd uznane za odpowiadające prawdzie). Nadto sąd uznał za odpowiadające prawdzie zeznania M. G. w zakresie jego przekazu, że znajdując się na klatce schodowej ponownie telefoniczne wezwał on policję – albowiem te konkretnie zeznania M. G. korespondują z zapisem dokonanego przez niego zgłoszenia. Co więcej, sąd uznał za odpowiadające prawdzie zeznania M. G. w zakresie jego przekazu, że gdy A. S. wyszedł z mieszkania pokrzywdzonego, to na klatce schodowej rozmawiał z M. G. – albowiem te konkretnie zeznania M. G. korespondują z zeznaniami świadka A. G. (w zakresie, w jakim z powodów szczegółowo powyżej wyłożonych zostały one uznane za odpowiadające prawdzie) oraz z wyjaśnieniami A. S. złożonymi przezeń na rozprawie głównej, kiedy to nie negował on już swej obecności w lokalu zamieszkiwanym przez pokrzywdzonego. Nadto sąd uznał za odpowiadające prawdzie zeznania M. G. w zakresie jego przekazu, że w czasie omawianej w tym miejscu rozmowy A. S. zanegował, by on miał coś zrobić pokrzywdzonemu, a przy tym zadeklarował wolę oczekiwania na przyjazd policji – albowiem te konkretnie zeznania M. G. korespondują z wyjaśnieniami A. S. złożonymi przezeń na rozprawie głównej, kiedy to nie negował on już swej obecności w lokalu zamieszkiwanym przez pokrzywdzonego. Nadto sąd uznał za wiarygodne zeznania M. G. w zakresie twierdzenia, że A. S. powiedział mu wówczas również i to, że to on został przez pokrzywdzonego zaatakowany nożem – albowiem to konkretnie twierdzenie M. G. koresponduje z zeznaniami złożonymi przez A. G. (w zakresie, w jakim z powodów szczegółowo powyżej wyłożonych sąd zeznania jej uznał za odpowiadające prawdzie). Co więcej, sąd uznał za odpowiadające prawdzie zeznania M. G. w zakresie jego przekazu co do tego, że A. S., mimo deklarowanej woli oczekiwania na przyjazd policji, w pewnym momencie zbiegł jednak na dół – albowiem te z kolei twierdzenia świadka znajdują potwierdzenie w zapisie monitoringu z klatki schodowej przedmiotowej kamienicy; a przy tym korespondują z treścią wyjaśnień A. S. ostatecznie (po odtworzeniu w przebiegu rozprawy zapisu monitoringu) wyartykułowanych przezeń w czasie postępowania sądowego. W pozostałym zakresie sąd odmówił wiary zeznaniom świadka M. G., a to mając na uwadze stan (po uprzednim spożyciu alkoholu), w jakim znajdował się on w momencie czynienia relacjonowanych następnie obserwacji. W uzupełnieniu powyższego wywodu odnotowania tym miejscu wymaga, że wyjaśnienia A. S. w zakresie tego, że po wyjściu z lokalu zamieszkiwanego przez pokrzywdzonego odbył on na klatce schodowej rozmowę z M. G.; że w przebiegu tejże rozmowy zanegował on to, by zrobił cokolwiek pokrzywdzonemu oraz że w przebiegu tejże rozmowy zadeklarował oczekiwanie na przyjazd policji, jednakże po jakimś czasie zbiegł jednak po schodach na dół – sąd uznał za odpowiadające prawdzie, jako ostatecznie dotyczące okoliczności w sprawie leżących poza sporem.

W uzupełnieniu powyższych rozważań odnotować w tym miejscu trzeba, że w przedmiotowej sprawie przesłuchano w charakterze świadka także M. Z. (2) ( k.239v, k.684v-685). M. Z. (2) stanowczo stwierdził, że nie był świadkiem przedmiotowego zdarzenia, a o tym co się stało wie jedynie z rozmów z sąsiadami. Nadto zeznał on, że choć nie mieszka w przedmiotowej klatce schodowej, to często bywa u znajomej w mieszkaniu przy ulicy (...). Stanowczo stwierdził przy tym, że B. G. i A. S. nie zna i na pewno nigdy nie spożywał z nimi alkoholu, nie wysyłał ich po papierosy do Z. J. (1) i nie mówił im że pokrzywdzony trzy dni wcześniej otrzymał rentę. Zdaniem sądu powyższe zeznania świadka M. Z. (2) zasługiwały na wiarę wobec braku dowodu przeciwnego te jego twierdzenia skutecznie podważającego. Podkreślenia przy tym wymaga, że zeznania M. Z. (2) ani nie potwierdzają, ani też nie podważają wiarygodności ani zeznań pokrzywdzonego Z. J. (1) (wskazującego na to, że A. S. poinformował go o tym, że wiedzę o tym, że pokrzywdzony trzy dni wcześniej otrzymał rentę uzyskał właśnie od M. Z. (2)), ani też wyjaśnień obu oskarżonych (którzy przeczyli, by w ogóle z ich strony padło skierowane do pokrzywdzonego żądanie wydania pieniędzy). To bowiem, że oskarżony w przedbiegu zdarzenia informuje o czymś pokrzywdzonego – co oczywiste – nie znaczy jeszcze, że przekazywana informacja jest zgodna z prawdą. Zeznania świadka M. Z. (2) – uznane przez sąd za odpowiadające prawdzie – nie pozostawiają wątpliwości co do tego, że ta konkretnie wyartykułowana przez A. S. w toku zajścia wypowiedź nie odpowiadała prawdzie.

Nadto, w uzupełnieniu powyższych rozważań odnotować w tym miejscu trzeba, że w przedmiotowej sprawie przesłuchano w charakterze świadka także T. G. ( k.144v-145, k.661v-662). Świadek ten zeznał, że w czasie zdarzenia ojciec go budził, jednakże nie dobudził i nie przypomina on sobie, by w czasie zajścia wychodził na klatkę schodową; zeznając nadto, że A. S. nie odwiedzał go w mieszkaniu odkąd wyprowadził się z klatki schodowej, w której T. G. zamieszkuje, co miało miejsce około sześciu lat temu. Zeznania świadka T. G. – uznane przez sąd za odpowiadające prawdzie – nie pozostawiają wątpliwości co do tego, że A. S. przez dłuższy czas poprzedzający zajście nie odwiedzał świadka. W tym kontekście ponownego odnotowania w tym miejscu wymaga, że oskarżony A. S. ostatecznie (na rozprawie głównej) przyznał, że nie widywał T. G. tak często, jak to twierdził początkowo (w toku śledztwa).

Nowych istotnych okoliczności do spawy nie wniosły natomiast zeznania świadków: J. K. (2) ( k.680-681) i A. M. ( k.681-681v). Świadkowie ci, będący funkcjonariuszami policji interweniującymi na miejscu zdarzenia, składając zeznania po raz pierwszy na rozprawie głównej w ogóle tej konkretnie interwencji sobie nie przypominali, a dane Z. J. (1) nic im nie mówiły.

IV. Uzasadnienie prawne.

W konkluzji powyższych rozważań sąd uznał oskarżonych B. G. i A. S. za winnych tego, że: 18 marca 2015 roku, w S. przy ulicy (...), działając wspólnie i w porozumieniu, wdarli się do cudzego mieszkania oznaczonego numerem (...), a następnie wbrew żądaniu osoby uprawnionej – Z. J. (1) mieszkania tego nie opuścili, czym działali na szkodę Z. J. (1), który to czyn sąd zakwalifikował, jako przestępstwo z art. 193 k.k. ( punkt 1. sentencji wyroku); jak również sąd uznał oskarżonych B. G. i A. S. za winnych tego, że: 18 marca 2015 roku, w S. przy ulicy (...), działając wspólnie i w porozumieniu, grozili Z. J. (1) uszkodzeniem ciała w celu zmuszenia go do zaniechania artykułowania żądań opuszczenia przez B. G. i A. S. zajmowanego przez niego mieszkania, która to groźba wzbudziła w Z. J. (1) uzasadnioną obawę, że zostanie spełniona, czym działali na szkodę Z. J. (1), który to czyn sąd zakwalifikował, jako przestępstwo z art. 191 § 1 k.k. ( punkt 2. sentencji wyroku).

Nadto sąd uznał oskarżonego B. G. za winnego tego, że: 18 marca 2015 roku, w S. przy ulicy (...), działając wspólnie i w porozumieniu z A. S., używając przemocy polegającej na zadawaniu uderzeń rękoma, laską rehabilitacyjną i kopaniu po całym ciele oraz grożąc natychmiastowym użyciem przemocy, poprzez wyartykułowanie gróźb uszkodzenia ciała i pozbawienia życia, jak również grożąc natychmiastowym użyciem przemocy, poprzez posłużenie się niebezpiecznym przedmiotem w postaci noża, które to posłużenie się polegało na okazaniu tego niebezpiecznego przedmiotu Z. J. (1) przez B. G. – trzymaniu go w uniesionej ręce z ostrzem skierowanym w stronę Z. J. (1); dokonał kradzieży mienia w postaci dwóch par skarpet o łącznej wartości 10,00 złotych, dwóch czekolad o łącznej wartości 10,00 złotych oraz wody po goleniu o wartości 11,00 złotych, to jest mienia o łącznej wartości 31,00 złotych; przy czym B. G. używając przemocy spowodował u Z. J. (1) obrażenia ciała w postaci ogólnych potłuczeń, naruszające czynności narządów jego ciała na okres poniżej 7 (siedmiu) dni; co stanowiło działanie na szkodę Z. J. (1); przy czym B. G. czynu tego dopuścił się, będąc uprzednio skazanym wyrokiem Sądu Rejonowego w Słupsku z dnia 09 listopada 2012 roku wydanym w sprawie o sygnaturze akt II K 845/12 za przestępstwo z art. 158 § 1 k.k. na karę jednostkową 6 miesięcy pozbawienia wolności, objętą orzeczoną tymże wyrokiem karą łączną 8 miesięcy pozbawienia wolności, którą to karę odbył w okresie od dnia 21 marca 2014 roku do dnia 21 listopada 2014 roku; który to czyn sąd zakwalifikował, jako przestępstwo z art. 280 § 2 k.k. i art. 157 § 2 k.k. przy zast. art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k. ( punkt 3. sentencji wyroku).

Nadto sąd uznał oskarżonego A. S. za winnego tego, że: 18 marca 2015 roku, w S. przy ulicy (...), działając wspólnie i w porozumieniu z B. G., używając przemocy polegającej na zadawaniu uderzeń rękoma, laską rehabilitacyjną i kopaniu po całym ciele oraz grożąc natychmiastowym użyciem przemocy, poprzez wyartykułowanie gróźb uszkodzenia ciała i pozbawienia życia, jak również grożąc natychmiastowym użyciem przemocy, poprzez posłużenie się niebezpiecznym przedmiotem w postaci noża, które to posłużenie się polegało na okazaniu tego niebezpiecznego przedmiotu Z. J. (1) przez B. G. – trzymaniu go w uniesionej ręce z ostrzem skierowanym w stronę Z. J. (1); dokonał kradzieży mienia w postaci dwóch par skarpet o łącznej wartości 10,00 złotych, dwóch czekolad o łącznej wartości 10,00 złotych oraz wody po goleniu o wartości 11,00 złotych, to jest mienia o łącznej wartości 31,00 złotych; co stanowiło działanie na szkodę Z. J. (1); który to czyn sąd zakwalifikował, jako przestępstwo z art. 280 § 2 k.k. ( punkt 4. sentencji wyroku).

IV.1.

Sąd uznał, że oskarżeni B. G. i A. S. – w zakresach powyżej wskazanych, a zatem popełniając kolejne przestępstwa: z art. 193 k.k., z art. 191 § 1 k.k., jak również realizując znamiona przestępstwa z art. 280 § 2 k.k. – działali wspólnie i w porozumieniu, a zatem w ramach współsprawstwa, o którym mowa w art. 18 § 1 k.k.

Przed przystąpieniem do zasadniczych rozważań dotyczących przyjętej przez sąd kwalifikacji prawnej przestępstw kolejno popełnianych przez B. G. i A. S. na szkodę Z. J. (1) wskazania wymaga, że ustawowa definicja współsprawstwa daje podstawę do rozszerzenia pojęcia sprawstwa pojedynczego, stwarzając przesłanki odpowiedzialności za sprawstwo w tych wszystkich sytuacjach, gdy osoba współdziałająca poprzez swoje działanie (lub zaniechanie) nie wypełnia co prawda wszystkich konstytuujących sprawstwo elementów, zawartych w znamionach czynu zabronionego, a opisanych w części szczególnej Kodeksu karnego (lub w normie pozakodeksowego prawa karnego), ale jej działania uzupełniają działania innej osoby lub innych osób (bezpośrednio wykonujących czynności sprawcze), dopełniają je, by osiągnąć zakładany cel. Definicja ta określa przesłanki, od których spełnienia uzależniona jest możliwość uznania każdej ze współdziałających ze sobą osób za sprawcę, realizowanego wspólnie i w wyniku dokonanego pomiędzy współdziałającymi porozumienia, czynu zabronionego. Zastosowanie w konkretnym przypadku konstrukcji współsprawstwa kreuje odpowiedzialność każdego ze współdziałających za dany czyn zabroniony jako całość.

Problematyki form popełnienia przestępstwa, w tym formy zjawiskowej współsprawstwa, dotyczy szereg poglądów zarówno doktryny, jak i judykatury. Według stanowiska prezentowanego w piśmiennictwie współsprawstwem jest oparte na porozumieniu wspólne wykonanie czynu zabronionego, które charakteryzuje się odegraniem istotnej roli w procesie realizacji ustawowych znamion czynu zabronionego po stronie każdego ze współdziałających. Zgodnie z tą koncepcją współsprawcą jest zarówno osoba, która w porozumieniu z inną osobą realizuje całość lub część znamion czynu zabronionego, jak i osoba, która wprawdzie nie wykonuje czynności odpowiadającej znamieniu czasownikowemu danego czynu zabronionego, ale której zachowanie się, będące wynikiem porozumienia z osobą współdziałającą, stanowi istotny wkład do wspólnego przestępczego zamachu ( vide: Kodeks Karny, Komentarz do części ogólnej, pod redakcją G. Rejman, Duże Komentarze Becka, s. 592-603, Wydawnictwo C. H. Beck, Warszawa 1999; A. Wąsek w: Kodeks karny Komentarz, tom I, s. 248-251; P. Kardas w: Kodeks karny, Komentarz do części ogólna, pod red. A. Zolla, Kraków 2004, s. 294; L. Gardocki w: Prawo karne, Warszawa 2003, s. 95-96; A. Marek w: Prawo karne, Warszawa 2003, s. 211-213; A. Zoll w: Kodeks karny, Komentarz, Kraków 1998, s.172-174). Również w orzecznictwie Sądu Najwyższego i sądów powszechnych, dotyczącym formy zjawiskowej współsprawstwa, dominuje materialno-obiektywne ujęcie współsprawstwa. Zgodnie z tym stanowiskiem judykatury zasadnicze znaczenie dla odpowiedzialności współsprawcy ma „istotność wkładu” w popełnieniu przestępstwa; choć znaczenie przypisuje się także kryterium subiektywnemu. Koncepcja ta zasadza się na założeniu, że dla przyjęcia tej formy zjawiskowej popełnienia przestępstwa (współsprawstwa) nie jest konieczne wykonanie czynności odpowiadającej znamieniu czasownikowemu danego czynu, bowiem wykonuje czyn zabroniony, wspólnie i w porozumieniu, także taka osoba, która nie biorąc osobiście udziału w czynności sprawczej tego czynu, swoim zachowaniem zapewnia realizację uzgodnionego z tą osobą wspólnego, przestępczego zamachu ( vide: postanowienia Sądu Najwyższego wydane: w sprawie VKK 351/03 - OSNKW 5/2004, poz. 53 oraz w sprawie IIIKK 249/04 - OSNKW 7-8/2005/63) i wystarczającym jest, że osoba taka działała w ramach uzgodnionego podziału ról, umożliwiając innemu sprawcy wykonanie czynu ( vide: postanowienie Sądu Najwyższego wydane w sprawie IIIKK 208/04 - OSNKW 7-8/2005/62). Każdy ze współsprawców ponosi odpowiedzialność za całość popełnionego przestępstwa, a więc także i w tej części, w której znamiona czynu zabronionego zostały wypełnione zachowaniem innego współsprawcy, jeżeli tylko było to konsekwencją realizacji wcześniej zawartego porozumienia ( vide: postanowienie Sądu Najwyższego wydane w sprawie IIIKK 249/04 - OSNKW 7-8/2005/63).

Stanowiący konstytutywną przesłankę współsprawstwa warunek porozumienia współsprawców, obejmującego wspólne popełnienie przestępstwa, uzupełnia znamiona typu czynu zabronionego wyrażone w przepisie części szczególnej Kodeksu karnego (lub w ustawie pozakodeksowej). Na wspólne dokonanie przestępstwa składa się zarówno wyraźne, jak również milczące porozumienie, przy czym konieczne jest, by podejmowanie wspólnych działań przez współdziałających było objęte ich świadomością. Obowiązujące regulacje prawne nie wymagają żadnej szczególnej formy, w jakiej porozumienie takie miałoby zostać zawarte. To z kolei przesądza, że owo porozumienie może być zawarte w sposób wyraźny lub konkludentny ( vide: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 04 grudnia 2002 roku, III KKN 370/00). Gdy osoby oskarżone o popełnienie przestępstwa w warunkach współsprawstwa, do popełnienia czynu i działania wspólnego i w porozumieniu nie przyznają się, to ustalenie takie możliwe jest na podstawie innego materiału dowodowego.

Zdaniem sądu zgromadzone w przedmiotowej sprawie dowody (a powyżej przywołane, poddane analizie i ocenie) nie pozostawiają wątpliwości, że oskarżeni B. G. i A. S. – w zakresach powyżej wskazanych, to jest popełniając kolejne przestępstwa: z art. 193 k.k., z art. 191 § 1 k.k., jak również realizując znamiona przestępstwa z art. 280 § 2 k.k. – działali wspólnie i w porozumieniu, a zatem w ramach współsprawstwa. Szczegółowe rozważania dotyczące obejmowania przez każdego z oskarżonych zarówno świadomością, jak i każdorazowo uprzednio zawartym porozumieniem znamion czynów zabronionych z art. 193 k.k., z art. 191 § 1 k.k. oraz z art. 280 § 2 k.k.; jak również szczegółowe rozważania dotyczące konkretnych czynności sprawczych o charakterze fizycznym zrealizowanych przez B. G. i A. S., a składających się na działania wspólne – zostaną przedstawione poniżej, odrębnie w odniesieniu do każdego z popełnionych przez nich przestępstw.

IV.2.

Oskarżeni B. G. i A. S. dopuścili się popełnienia przestępstwa polegającego na tym, że: 18 marca 2015 roku, w S. przy ulicy (...), działając wspólnie i w porozumieniu, wdarli się do cudzego mieszkania oznaczonego numerem (...), a następnie wbrew żądaniu osoby uprawnionej – Z. J. (1) mieszkania tego nie opuścili, czym działali na szkodę Z. J. (1), który to czyn sąd zakwalifikował, jako przestępstwo z art. 193 k.k. ( punkt 1. sentencji wyroku).

Art. 193 k.k. – określający przestępstwo naruszenia miru domowego – stanowi, że kto wdziera się do cudzego domu, mieszkania, lokalu, pomieszczenia albo ogrodzonego terenu albo wbrew żądaniu osoby uprawnionej miejsca takiego nie opuszcza podlega karom alternatywnie wskazanym w sankcji tego przepisu.

Przestępstwo to może zostać popełnione zarówno przez działanie („wdarcie się”), jak i przez zaniechanie („wbrew żądaniu osoby uprawnionej miejsca takiego nie opuszcza”). Przez „wdarcie się” należy rozumieć wejście w dowolny sposób do cudzego miejsca chronionego wbrew woli uprawnionego; przy czym może ono polegać, między innymi, na wejściu siłą, przy użyciu podstępu, przez uchylone drzwi, czy otwarte okno. Podkreślenia przy tym wymaga, że w przypadku „wdarcia się” nie jest wymagane, by wola osoby pokrzywdzonej została wyrażona wprost, może to być również wola dorozumiana gospodarza danego miejsca ( vide: postanowienie Sądu Najwyższego z 14 sierpnia 2001 roku, V KKN 338/98). Z kolei w przypadku sytuacji polegającej na „wbrew żądaniu osoby uprawnionej miejsca takiego nie opuszcza” owo żądanie należy rozumieć jako stanowcze i wyraźne (a nie tylko dorozumiane) wyrażenie woli osoby uprawnionej. Podkreślenia w tym miejscu wymaga, że obecnym w piśmiennictwie pozostaje stanowisko – w pełni akceptowane przez sąd orzekający w przedmiotowej sprawie – że w sytuacji, gdy sprawca najpierw wdarł się do miejsca określonego w art. 193 k.k., następnie wbrew żądaniu osoby uprawnionej nie opuszcza tego miejsca, to w takiej sytuacji sprawca popełnia jedno przestępstwo, jednakże sąd winien tę „nadwyżkę” bezprawia wziąć pod uwagę przy wymiarze kary ( tak: Andrzej Zoll w: Komentarz do art. 193 Kodeksu karnego, stan prawny 2012.12.31, Lex).

W tym konkretnym przypadku nie budzi wątpliwości, że każdy z oskarżonych, a zatem zarówno B. G., jak i A. S., osobiście zrealizował znamiona przedmiotowe przestępstwa z art. 193 k.k. i to zarówno wdzierając się do cudzego mieszkania, jak również wbrew żądaniu osoby uprawnionej (którą w tym konkretnym przypadku był Z. J. (1)) mieszkania tego nie opuszczając. Po pierwsze – w przedmiotowej sprawie ustalono bowiem, że obaj oskarżeni weszli do mieszkania znajdującego się w legalnym, długoletnim posiadaniu Z. J. (1) (zamieszkiwanego przez niego od około 27 lat), sami nie mając do niego prawa i w nim nie zamieszkując; wchodząc do tego mieszkania mimo wyraźnie do nich skierowanego przez pokrzywdzonego żądania pozostania na klatce schodowej. Ustalono bowiem, że gdy B. G. i A. S. 18 marca 2015 roku około 02:00 w nocy udali się do przedmiotowego mieszkania, B. G. zapukał do drzwi tegoż lokalu, Z. J. (1) otworzył te drzwi, a B. G. skierował do Z. J. (1) pytanie, czy nie dałby im papierosów, zaś A. S. powiedział wówczas, że zna Z. J. (1) – to pokrzywdzony Z. J. (1) mówiąc do przybyłych mężczyzn, że ich poczęstuje, równocześnie wyraźnie powiedział, żeby poczekali na klatce schodowej i nie wchodzili do jego mieszkania. Ustalono nadto, że Z. J. (1) podjął wówczas próbę zamknięcia drzwi wejściowych do mieszkania, która jednak okazała się nieskuteczna z uwagi fakt, że B. G. włożył nogę pomiędzy skrzydło tych drzwi wejściowych a ich futrynę. W tej sytuacji – mimo skierowania przez Z. J. (1) do obu przybyłych mężczyzn (B. G. i A. S.) wyraźnego stwierdzenia, by pozostali oni na klatce schodowej i nie wchodzili do mieszkania – zarówno B. G., jak i A. S. do mieszkania tego weszli. Po wtóre – w przedmiotowej sprawie ustalono również i to, że po tym jak obaj oskarżeni weszli już do przedmiotowego mieszkania, Z. J. (1) wielokrotnie mówił do nich, by wyszli z jego mieszkania, czego jednak oni – mimo kierowanych do nich wyraźnych żądań w tym przedmiocie – nie czynili. W tej konkretnie sprawie – jak to powyżej wskazano – wola Z. J. (1) została wyraźnie uzewnętrzniona (w tym konkretnym przypadku wyraźnie przezeń wyartykułowana) zarówno w zakresie tego, by oskarżonymi nie wchodzili do przedmiotowego mieszkania, jak i w zakresie tego, by – po tym jak już do niego weszli – lokal ten opuścili.

Kontynuując wywód, w tym konkretnym przypadku nie budzi wątpliwości także i to, że każdy z oskarżonych, zarówno B. G., jak i A. S. zrealizowali także znamiona podmiotowe przestępstwa kryminalizowanego w art.193 k.k., które może zostać popełnione wyłącznie umyślnie i wyłącznie z zamiarem bezpośrednim. W tym aspekcie w pierwszej kolejności odnotowania wymaga (a co pozostanie wywodem aktualnym także w odniesieniu do pozostałych popełnionych przez oskarżonych przestępstw), że poczytalność obu oskarżonych w okresie inkryminowanym nie budzi żadnych wątpliwości; przy czym w odniesieniu do B. G. brak wątpliwości w tym zakresie wynika wprost z treści wydanej w przedmiotowej sprawie opinii sądowo-psychiatrycznej biegłych M. Z. (1) i J. K. (1) ( vide:k.125-128), którą to opinię, jako fachową, rzeczową, wewnętrznie niesprzeczną i wyczerpującą, sąd ocenił jako dowód w pełni wiarygodny. Zdaniem sądu wyraźnie uzewnętrzniona przez Z. J. (1) jego niezgoda na wejście oskarżonych do mieszkania, jak i wyraźnie uzewnętrzniona przez Z. J. (1) jego wola, by (po tym, jak jednak obaj oskarżeni do mieszkania tego weszli) lokal ten opuścili, w zestawieniu z brakiem wątpliwości co do poczytalności obu oskarżonych w okresie inkryminowanym – nie pozostawia wątpliwości co do tego, że zarówno B. G., jak i A. S. dokładnie wiedzieli (mieli pełną tego świadomość), że wchodząc do przedmiotowego mieszkania i następnie lokalu tego nie opuszczając działali wbrew woli osoby uprawnionej, jaką w tym przypadku był Z. J. (1); chcąc popełnić przestępstwo naruszenia miru domowego.

IV.3.

Oskarżeni B. G. i A. S. nadto dopuścili się popełnienia przestępstwa polegającego na tym, że: 18 marca 2015 roku, w S. przy ulicy (...), działając wspólnie i w porozumieniu, grozili Z. J. (1) uszkodzeniem ciała w celu zmuszenia go do zaniechania artykułowania żądań opuszczenia przez B. G. i A. S. zajmowanego przez niego mieszkania, która to groźba wzbudziła w Z. J. (1) uzasadnioną obawę, że zostanie spełniona, czym działali na szkodę Z. J. (1), który to czyn sąd zakwalifikował, jako przestępstwo z art. 191 § 1 k.k. ( punkt 2. sentencji wyroku).

Art. 191 § 1 k.k. stanowi, że kto stosuje przemoc wobec osoby lub groźbę bezprawną w celu zmuszenia innej osoby do określonego działania, zaniechania lub znoszenia podlega karze wskazanej w sankcji tego przepisu.

Realizacja czynu zabronionego opisanego w art. 191 § 1 k.k. musi nastąpić w jednej z dwóch form: poprzez zastosowanie przemocy wobec osoby lub poprzez zastosowanie groźby bezprawnej; przy czym przestępstwo to ma charakter formalny, a skutek w postaci zmuszenia innej osoby do określonego działania, zaniechania lub znoszenia nie należy do jego znamion. Groźba bezprawna, jako postać popełnienia przestępstwa określonego w art. 191 k.k., musi być na tyle realna, że u obiektywnego obserwatora wywołuje przekonanie, że jest zdolna wpłynąć na decyzję woli jej adresata w kierunku podjęcia wymuszonego groźbą zachowania.

W niniejszej sprawie ustalono, że w czasie gdy B. G. i A. S. po wejściu do przedmiotowego mieszkania równocześnie w nim przebywali oraz po tym, jak Z. J. (1) mówił do obu oskarżonych, by z mieszkania tego wyszli – B. G. powiedział do Z. J. (1), żeby się zamknął, bo jak nie, to dostanie wp...dol ( vide:k.4); a przy tym bezpośrednio po tym, jak B. G. wypowiedział te słowa, A. S. powiedział do Z. J. (1), że i tak nie wyjdą. Obaj oskarżeni – po wypowiedzeniu tych słów – pozostali w przedmiotowym mieszkaniu. Zdaniem sądu nie ulega wątpliwości, że słowa skierowane przez B. G. do Z. J. (1), żeby się zamknął, bo jak nie, to dostanie wp...dol (co istotne – bezpośrednio po wyprowadzeniu których to słów A. S. powiedział do Z. J. (1), że i tak nie wyjdą; a następnie obaj oskarżeni w istocie pozostali w przedmiotowym mieszkaniu) stanowiły groźbę uszkodzenia ciała, a przy czym groźbę wyartykułowaną w czytelnym (wprost uzewnętrznionym) celu, jakim było zmuszenie Z. J. (1) do zaniechania artykułowania żądań opuszczenia przez B. G. i A. S. zajmowanego przez pokrzywdzonego mieszkania. Co więcej – w oparciu o uznane w tym zakresie za wiarygodne zeznania pokrzywdzonego Z. J. (1) – w niniejszej sprawie ustalono, że groźba ta wzbudziła w pokrzywdzonym obawę, że będzie spełniona. Zdaniem sądu konkretne okoliczności, w jakich groźba ta została wyartykułowana, nie pozostawiają wątpliwości, że wskazana powyżej obawa Z. J. (1) była obiektywnie uzasadniona. W tym aspekcie nie można bowiem tracić z pola widzenia tego, że groźba ta została skierowana do pokrzywdzonego (będącego starszym i mieszkającym samotnie człowiekiem), w nocy, po tym gdy do jego mieszkania wdarło się dwóch młodych mężczyzn i którzy to mężczyźni mimo kierowanych do nich przez pokrzywdzonego żądań mieszkania tego nie opuszczali. Zdaniem sądu okoliczności te nie pozostawiają wątpliwości, że groźba ta była realna (u obiektywnego obserwatora wywołująca przekonanie, że jest zdolna wpłynąć na decyzję woli jej adresata w kierunku podjęcia wymuszanego groźbą zachowania się); przy czym bez znacznie dla ustalenia wyczerpania znamion przestępstwa z art. 191 § 1 k.k. pozostaje okoliczność, że skutek w postaci faktycznego wymuszenia określonego zachowania pokrzywdzonego (tu: zaniechania artykułowania kolejnych żądań opuszczenia mieszkania przez oskarżonych) nie wystąpił, albowiem – jak to powyżej już wskazano – jego wystąpienie nie należy do znamion przestępstwa z art. 191 § 1 k.k. Odnotowania w tym miejscu wymaga, że zarzuty postawione obu oskarżonym w akcie oskarżenia z art. 190 § 1 k.k. owego czytelnie uzewnętrznionego celu wypowiedzenia tej konkretnie groźby nie uwzględniały, co determinowało z jednej strony potrzebę uwzględnienia tegoż celu w opisie czynu przypisanego oskarżonym, z drugiej zaś strony zmianę kwalifikacji na art. 191 § 1 k.k.

Kontynuując wywód, w tym konkretnym przypadku nie budzi wątpliwości także i to, że B. G. i A. S. towarzyszył w tym przypadku zamiar bezpośredni i to jeszcze zabarwiony celem, jakim było zmuszenie Z. J. (1) do zaniechania artykułowania żądań opuszczenia przez B. G. i A. S. zajmowanego przez niego mieszkania. Świadczą o tym przede wszystkim słowa wypowiedziane przez B. G. do pokrzywdzonego (żeby się zamknął, bo jak nie, to dostanie wp...dol – vide:k.4), ale dodatkowo także słowa wypowiedziane przez A. S. bezpośrednio po nich (że i tak nie wyjdą).

Rozważania prawne zamieszczone powyżej (w punktach IV.2. i IV.3.) wymagają uzupełnienia o dwie dodatkowe kwestie.

Po pierwsze – zdaniem sądu B. G. i A. S. zarówno przestępstwo z art. 193 k.k., jak i przestępstwo z art. 191 § 1 k.k. (oba na szkodę Z. J. (1)) popełnili działając wspólnie i w porozumieniu, a zatem każdorazowo w warunkach formy zjawiskowej współsprawstwa, o której mowa w art. 18 § 1 k.k.

Oczywistą jawi się konstatacja, że oskarżeni B. G. i A. S. najpierw razem wchodząc do przedmiotowego lokalu (wbrew wyraźnie uzewnętrznionej przez pokrzywdzonego Z. J. (1) jego przeciwnej woli w tym przedmiocie), a w następnej kolejności razem w mieszkaniu tym przebywając i nie opuszczając go (mimo wielokrotnie i wyraźnie artykułowanych przez Z. J. (1) żądań, by to uczynili), każdorazowo podejmowali zachowania wspólne, przy czym każdy z nich podejmowanie tychże wspólnych zachowań obejmował swą świadomością. Nie budzi wątpliwości i to, że B. G. i A. S. działali wspólnie (z pełną świadomością podejmowanych przez nich wspólnie działań) także w odniesieniu do czynności sprawczej polegającej na skierowaniu do Z. J. (1) groźby uszkodzenia ciała, a skierowanej doń w celu zmuszenia go do zaniechania artykułowania żądań opuszczenia przez B. G. i A. S. zajmowanego przez pokrzywdzonego mieszkania. W tym kontekście nie można bowiem tracić z pola widzenia tego, że B. G. i A. S. znajdowali się w lokalu zamieszkiwanym przez pokrzywdzonego przybywszy doń razem; a przy tym bezpośrednio po wypowiedzeniu przez B. G. skierowanych do Z. J. (1) słów, żeby się zamknął, bo jak nie, to dostanie wp...dol ( vide:k.4), A. S. powiedział do Z. J. (1), że i tak nie wyjdą. Co więcej, po wyartykułowaniu kolejno przez oskarżonych B. G. i A. S. do pokrzywdzonego Z. J. (1) przywołanych powyżej przekazów – obaj oskarżeni (a zatem zarówno B. G., jak i A. S.) pozostali w przedmiotowym mieszkaniu.

W przedmiotowej sprawie nie budzi wątpliwości to, że realizacja znamion przestępstwa z art. 193 k.k. objęta była zawartym pomiędzy B. G. i A. S. porozumieniem. Co więcej, nie budzi wątpliwości także i to, że również realizacja znamion przestępstwa z art. 191 § 1 k.k. objęta była zawartym pomiędzy B. G. i A. S. porozumieniem. W niniejszej sprawie ustalono wprawdzie – w oparciu o wyjaśnienia oskarżonych, które uznano za wiarygodne wobec braku dowodu przeciwnego ich wiarygodność podważającego – że gdy w nocy z 17 na 18 marca 2015 roku obaj oskarżeni przebywali na palcu zabaw, to B. G. zaproponował A. S., by pójść do Z. J. (1) po papierosy, na co A. S. przystał i obaj udali się do lokalu zamieszkiwanego przez Z. J. (1). Co więcej, oskarżeni stanowczo twierdzili, że podejmując decyzję o udaniu się do pokrzywdzonego, nie umówili się na popełnienie na szkodę Z. J. (1) jakiegokolwiek przestępstwa, a i te twierdzenia sąd uznał za wiarygodne wobec braku dowodu przeciwnego ich wiarygodność podważającego. W konsekwencji powyższego sąd przyjął, że wyartykułowana (w znaczeniu: wprost wypowiedziana) przez B. G., a skierowana do A. S. propozycja udania się do Z. J. (1) po papierosy nie obejmowała swym zakresem popełnienia na szkodę Z. J. (1) jakiegokolwiek przestępstwa, w tym przestępstwa z art. 193 k.k. oraz przestępstwa z art. 191 § 1 k.k. (jak również, a co wymaga odnotowania już w tym miejscu, przestępstwa rozboju). Zdaniem sądu dowody zgromadzone w przedmiotowej sprawie (na podstawie których odtworzono konkretne zachowania podejmowane przez każdego z oskarżonych) nie pozostawiają jednak wątpliwości co do tego, że B. G. i A. S. zawierali kolejne porozumienia dotyczące popełnienia na szkodę Z. J. (1) kolejnych przestępstw, czyniąc to jednak już po tym jak opuścili oni plac zabaw. Dobitnego podkreślenia w tym miejscu wymaga – a co zasygnalizowano już powyżej – że obowiązujące regulacje prawne nie wymagają żadnej szczególnej formy, w jakiej porozumienie w istocie kreujące współsprawstwo miałoby zostać przez osoby współdziałające zawarte; co z kolei przesądza, że owo porozumienie może być zawarte nie tylko w sposób wyraźny, ale także w sposób konkludentny (w tym także jako tak zwane „milczące porozumienie”). Co więcej, dla ustalenia istnienia takowego porozumienia pomiędzy osobami sprawczo współdziałającymi nie jest konieczne, by osoby te zawarcie takowego porozumienia przyznały. Zdaniem sądu nie ulega wątpliwości, że pomiędzy B. G. i A. S. najpierw doszło do zawarcia porozumienia obejmującego realizację znamion przestępstwa z art. 193 k.k., a następnie – wobec zaistnienia określonego kontekstu sytuacyjnego polegającego na powtarzaniu przez pokrzywdzonego kierowanych do obu oskarżonych żądań opuszczenia mieszkania – doszło do zawarcia kolejnego porozumienia obejmującego realizację znamion przestępstwa z art. 191 § 1 k.k.; przy czym do zawarcia obu tych porozumień doszło nie w sposób wyraźny, a w sposób konkludentny. Konkretyzując, o tym, że B. G. i A. S. w istocie zawarli owo konkludentne porozumienie (obejmujące realizację znamion przestępstwa z art. 193 k.k.) oraz że do jego zawarcia doszło w momencie włożenia przez B. G. nogi pomiędzy drzwi wejściowe do przedmiotowego mieszkania a ich futrynę – jednoznacznie świadczy analiza kolejnych zachowań podjętych przez każdego z oskarżonych (wyczerpujących znamiona przestępstwa z art. 193 k.k., a w tym przypadku polegających najpierw na działaniu, a w następnej kolejności na zaniechaniu) oraz kontekst sytuacyjny, w jakim każde z tychże kolejnych zachowań każdego z nich zostało podjęte. W przedmiotowej sprawie ustalono bowiem, że bezpośrednio po tym jak B. G. faktycznie (fizycznie) uniemożliwił Z. J. (1) zamknięcie drzwi do mieszkania; zarówno B. G., jak i A. S. weszli do przedmiotowego lokalu i znajdując się w jego wnętrzu obaj przemieścili się do pokoju; przy czym w czasie, gdy B. G. i A. S. równocześnie przebywali już wewnątrz przedmiotowego lokalu, Z. J. (1) wielokrotnie mówił do nich, by wyszli z jego mieszkania, czego jednak oni – mimo kierowanych do nich obu wyraźnych żądań w tym przedmiocie – nie czynili. Dalej konkretyzując, o tym z kolei, że B. G. i A. S. w istocie zawarli konkludentne porozumienie (obejmujące realizację znamion przestępstwa z art. 191 § 1 k.k.) oraz że do jego zawarcia doszło w czasie gdy obaj oskarżeni przebywali już w lokalu zamieszkiwanym przez pokrzywdzonego oraz już po tym, jak pokrzywdzony kierował do nich żądania opuszczenia tego lokalu – także jednoznacznie świadczy analiza zachowań kolejno podejmowanych przez B. G. i A. S.. Mianowicie, gdy obaj oskarżeni równocześnie przebywali w lokalu zamieszkiwanym przez pokrzywdzonego i gdy do obu oskarżonych pokrzywdzony kierował żądania opuszczenia tego lokalu – najpierw B. G. powiedział do Z. J. (1), żeby się zamknął, bo jak nie, to dostanie wp...dol ( vide:k.4); na co A. S. zareagował w ten sposób, że bezpośrednio po tych słowach B. G. powiedział do pokrzywdzonego, że i tak nie wyjdą; po czym zarówno B. G., jak i A. S. pozostali w przedmiotowym mieszkaniu.

Po wtóre – w uzupełnieniu powyższego wywodu odnotowania w tym miejscu wymaga (a co pozostanie wywodem aktualnym także w odniesieniu do dalszych rozważań dotyczących przestępstwa rozboju), że oskarżeni B. G. i A. S. realizując w warunkach współsprawstwa kolejno znamiona czynu zabronionego kryminalizowanego w art. 193 k.k. oraz czynu zabronionego kryminalizowanego w art. 191 § 1 k.k. popełnili dwa odrębne przestępstwa, nie zaś czyny, który stanowiłyby współukarane czyny uprzednie w odniesieniu do popełnionego przez nich w dalszej kolejności przestępstwa rozboju. Sądowi orzekającemu w przedmiotowej sprawie znane jest obecne w orzecznictwie stanowisko, że naruszenie miru domowego stanowi współukarany czyn uprzedni w stosunku do przestępstwa zawierającego użycie przemocy lub gwałtu na osobie, w tym także przestępstwa rozboju ( tak: wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z 19 kwietnia 2001 roku, II AKa 72/01; nadto: wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z 21 października 2004 roku, II AKa 213/04; wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z 08 listopada 2001 roku, II AKa 258/01). Przedmiotowe stanowisko sąd orzekający w przedmiotowej sprawie w pełni podziela, jednakże – a co wymaga w tym miejscu dobitnego zaakcentowania – odnosi się ono do takich tylko sytuacji, gdy naruszenie miru domowego następuje w celu popełnienia przestępstwa z użyciem przemocy lub gwałtu na osobie, a zatem także w celu popełnienia przestępstwa rozboju; co wyraźnie zaakcentował Sąd Apelacyjny w Krakowie w treści judykatu z dnia 19 kwietnia 2001 roku wydanego w sprawie po sygnaturze akt II AKa 72/01. Tymczasem w przedmiotowej sprawie taka sytuacja nie miała miejsca. Oskarżeni B. G. i A. S. – składając wyjaśnienia na rozprawie głównej (kiedy to nie przeczyli już swej obecności u pokrzywdzonego Z. J. (1)) – artykułowali stanowcze przekazy, że podejmując decyzję o udaniu się do Z. J. (1) nie mieli zamiaru popełnienia na jego szkodę żadnego przestępstwa (a zatem nie tylko przestępstwa z art. 193 k.k., z art.191 § 1 k.k., ale także przestępstwa rozboju), w istocie udając się tam z zamiarem poproszenia o papierosy (co zresztą uczynili i na co pokrzywdzony przystał); a w przedmiotowej sprawie nie ujawniono istnienia żadnego dowodu, który wiarygodność tych konkretnie przekazów oskarżonych zdołałby skutecznie podważyć. W ocenie sądu w realiach dowodowych tej konkretnie sprawy brak podstaw do przyjęcia, by zarówno B. G., jak i A. S. towarzyszył zamiar popełnienia przestępstwa rozboju na szkodę Z. J. (1) w następujących momentach: po pierwsze – w momencie gdy wdarli się oni mieszkania położonego przy ulicy (...); po wtóre – w czasie, gdy następnie (aż do momentu bezpośrednio poprzedzającego skierowanie do pokrzywdzonego pierwszego żądania wydania pieniędzy) nie opuszczali oni tego mieszkania wbrew żądaniu osoby uprawnionej (Z. J. (1)); i po trzecie – w momencie skierowania do Z. J. (1) pierwszej tej nocy groźby uszkodzenia ciała, która to groźba wyartykułowana została w celu zmuszenia pokrzywdzonego do zaniechania artykułowania żądań opuszczenia przez B. G. i A. S. zajmowanego przez pokrzywdzonego mieszkania. Oskarżeni B. G. i A. S. aż do chwili, gdy jeden z nich skierował do pokrzywdzonego pierwsze tej nocy żądanie wydania pieniędzy, nie zrobili bowiem nic takiego, co wskazywałoby na istnienie po ich stronie zamiaru popełnienia przestępstwa rozboju. Zdaniem sądu pierwszym momentem ujawniającym istnienie po stronie oskarżonych takowego zamiaru był moment, gdy jeden z nich skierował do pokrzywdzonego pierwsze tej nocy żądanie wydania pieniędzy. W tym stanie rzeczy nie ulega wątpliwości, że popełnienie przez oskarżonych kolejnych przestępstw na szkodę Z. J. (1) (trzech) w każdym przypadku stanowiło realizację nie z góry powziętego zamiaru, a odrębnych i kolejno powstających po ich stronie zamiarów. W tym stanie rzeczy brak było podstaw do potraktowania przestępstw z art. 193 k.k. oraz z art. 191 § 1 k.k., jako współukaranych czynów uprzednich względem następnie popełnionego przez obu oskarżonych przestępstwa rozboju.

IV.4.

Oskarżony B. G. dopuścił się popełnienia przestępstwa polegającego na tym, że: 18 marca 2015 roku, w S. przy ulicy (...), działając wspólnie i w porozumieniu z A. S., używając przemocy polegającej na zadawaniu uderzeń rękoma, laską rehabilitacyjną i kopaniu po całym ciele oraz grożąc natychmiastowym użyciem przemocy, poprzez wyartykułowanie gróźb uszkodzenia ciała i pozbawienia życia, jak również grożąc natychmiastowym użyciem przemocy, poprzez posłużenie się niebezpiecznym przedmiotem w postaci noża, które to posłużenie się polegało na okazaniu tego niebezpiecznego przedmiotu Z. J. (1) przez B. G. – trzymaniu go w uniesionej ręce z ostrzem skierowanym w stronę Z. J. (1); dokonał kradzieży mienia w postaci dwóch par skarpet o łącznej wartości 10,00 złotych, dwóch czekolad o łącznej wartości 10,00 złotych oraz wody po goleniu o wartości 11,00 złotych, to jest mienia o łącznej wartości 31,00 złotych; przy czym B. G. używając przemocy spowodował u Z. J. (1) obrażenia ciała w postaci ogólnych potłuczeń, naruszające czynności narządów jego ciała na okres poniżej 7 (siedmiu) dni; co stanowiło działanie na szkodę Z. J. (1); przy czym B. G. czynu tego dopuścił się, będąc uprzednio skazanym wyrokiem Sądu Rejonowego w Słupsku z dnia 09 listopada 2012 roku wydanym w sprawie o sygnaturze akt II K 845/12 za przestępstwo z art. 158 § 1 k.k. na karę jednostkową 6 miesięcy pozbawienia wolności, objętą orzeczoną tymże wyrokiem karą łączną 8 miesięcy pozbawienia wolności, którą to karę odbył w okresie od dnia 21 marca 2014 roku do dnia 21 listopada 2014 roku; który to czyn sąd zakwalifikował, jako przestępstwo z art. 280 § 2 k.k. i art. 157 § 2 k.k. przy zast. art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k. ( punkt 3. sentencji wyroku).

Z kolei A. S. dopuścił się popełnienia przestępstwa polegającego na tym, że: 18 marca 2015 roku, w S. przy ulicy (...), działając wspólnie i w porozumieniu z B. G., używając przemocy polegającej na zadawaniu uderzeń rękoma, laską rehabilitacyjną i kopaniu po całym ciele oraz grożąc natychmiastowym użyciem przemocy, poprzez wyartykułowanie gróźb uszkodzenia ciała i pozbawienia życia, jak również grożąc natychmiastowym użyciem przemocy, poprzez posłużenie się niebezpiecznym przedmiotem w postaci noża, które to posłużenie się polegało na okazaniu tego niebezpiecznego przedmiotu Z. J. (1) przez B. G. – trzymaniu go w uniesionej ręce z ostrzem skierowanym w stronę Z. J. (1); dokonał kradzieży mienia w postaci dwóch par skarpet o łącznej wartości 10,00 złotych, dwóch czekolad o łącznej wartości 10,00 złotych oraz wody po goleniu o wartości 11,00 złotych, to jest mienia o łącznej wartości 31,00 złotych; co stanowiło działanie na szkodę Z. J. (1); który to czyn sąd zakwalifikował, jako przestępstwo z art. 280 § 2 k.k. ( punkt 4. sentencji wyroku).

Zgodnie z treścią art. 280 § 1 k.k. kto kradnie, używając przemocy wobec osoby lub grożąc natychmiastowym jej użyciem albo doprowadzając człowieka do stanu nieprzytomności lub bezbronności podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12. Natomiast art. 280 § 2 k.k. stanowi, że jeżeli sprawca rozboju posługuje się bronią palną, nożem lub innym podobnie niebezpiecznym przedmiotem lub środkiem obezwładniającym albo działa w inny sposób bezpośrednio zagrażający życiu lub wspólnie z inną osobą, która posługuje się taką bronią, przedmiotem, środkiem lub sposobem podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3.

Przestępstwo rozboju (zarówno w jego formie podstawowej z art. 280 § 1 k.k., jak i kwalifikowanej z art. 280 § 2 k.k.) popełnione może zostać wyłącznie z zamiarem bezpośrednim kierunkowym; przy czym zarówno w literaturze, jak i w orzecznictwie wskazuje się na tak zwaną podwójną kierunkowość rozboju wyrażającą się w tym, że sprawca musi działać w celu przywłaszczenia mienia i chcąc ten cel osiągnąć musi zastosować co najmniej jeden z określonych w art. 280 k.k. środków (lub sposobów) zmierzających przez sparaliżowanie woli ofiary do przeciwstawienia się zaborowi mienia znajdującego się w jej posiadaniu. Stąd też użycie środków (lub sposobu) przewidzianych w tymże przepisie (w tym użycie przemocy, a także posłużenie się niebezpiecznym przedmiotem) musi bądź to poprzedzać zabór mienia, bądź też nastąpić jednocześnie z nim ( vide: Małgorzata Dąbrowska-Kardas i Piotr Kardas w: Kodeks karny Część ogólna Komentarz tom III pod red. Andrzeja Zolla, Zakamycze 1999, k.85-86; wyrok Sądu Najwyższego z 20.11.1972 roku, Rw 1161/72). Warunkiem przypisania określonemu sprawcy popełnienia przestępstwa rozboju jest udowodnienie, że jego zamiarem bezpośrednim objęte było nie tylko dążenie do kradzieży rzeczy; ale także osiągnięcie tego celu poprzez zastosowanie co najmniej jednego z przewidzianych w art. 280 § 1 k.k. środków (a w przypadku rozboju kwalifikowanego z art. 280 § 2 k.k. – środków lub sposobu).

Zdaniem sądu nie ulega wątpliwości, że oskarżeni B. G. i A. S. – działając wspólnie i w porozumieniu – zrealizowali znamiona przedmiotowe przestępstwa rozboju kwalifikowanego z art. 280 § 2 k.k. W przedmiotowej sprawie ustalono bowiem, że już po tym, jak Z. J. (1) poczęstował przybyłych mężczyzn papierosami, ze strony napastników skierowane zostało do pokrzywdzonego żądanie wydania im pieniędzy na wino; przy czym A. S. poinformował Z. J. (1) – między innymi – o tym, że wie o posiadaniu przez niego pieniędzy, gdyż wie, że trzy dni wcześniej otrzymał rentę. Ustalono nadto, że w dalszym przebiegu zajścia zarówno B. G., jak i A. S. krzycząc kierowali do pokrzywdzonego żądania wydania pieniędzy. Ustalono nadto, że już po skierowaniu do pokrzywdzonego pierwszego (z sekwencji) żądania wydania pieniędzy oskarżeni wyartykułowali skierowane do Z. J. (1) groźby uszkodzenia ciała i pozbawienia życia. Konkretyzując, B. G. zwracając się do Z. J. (1): „ty sku...synie” powiedział do niego, żeby oddał im pieniądze, „bo ci wp…dolimy” ( vide:k.657); A. S. powiedział do Z. J. (1), żeby się nie ruszał „bo ci prz…bię” ( vide:k.4); a B. G. – trzymając w uniesionej ręce nóż z ostrzem skierowanym w stronę Z. J. (1) – powiedział do pokrzywdzonego „jak ci przy…dolę to ty się już nie podniesiesz” ( vide:k.223v). Co więcej, w niniejszej sprawie ustalono, że w przebiegu przedmiotowego zdarzenia B. G. wziął ze stolika nóż i okazał go Z. J. (1), trzymając w uniesionej ręce z ostrzem skierowanym w stronę Z. J. (1); przy czym zachowanie to stanowiło posłużenie się niebezpiecznym przedmiotem w postaci noża, a równocześnie wyrażało groźbę natychmiastowego użycia przemocy. Ów przedmiot w postaci noża miał 26 cm długości, w tym o długość ostrza wynosiła 15 cm, a długość rękojeści 11 cm, a przy tym jego szpiczaste ostrze zwężało się ku końcowi, a jego szerokość w miejscu połączenia z rękojeścią wynosiła 1,2 cm. Co więcej, w przebiegu zdarzenia B. G. użył wobec Z. J. (1) przemocy polegającej na zadawaniu mu uderzeń rękoma, laską rehabilitacyjną i kopaniu, po całym ciele. Nadto w przedmiotowej sprawie ustalono, że oskarżeni dokonali kradzieży mienia Z. J. (1) w postaci dwóch par skarpet o łącznej wartości 10,00 złotych, dwóch czekolad o łącznej wartości 10,00 złotych oraz wody po goleniu o wartości 11,00 złotych, to jest mienia o łącznej wartości 31,00 złotych; przy czym spośród tych przedmiotów A. S. własnoręcznie dokonał zaboru wody po goleniu. Co więcej, ustalona w przedmiotowej sprawie sekwencja – przywołanych bezpośrednio powyżej – czynności sprawczych podejmowanych przez B. G. i A. S. nie pozostawia wątpliwości, że skierowanie do Z. J. (1) gróźb uszkodzenia ciała i pozbawienia życia; posłużenie się niebezpiecznym przedmiotem w postaci noża, wyrażające groźbę natychmiastowego użycia przemocy wobec Z. J. (1); jak również użycie przemocy wobec pokrzywdzonego – w części poprzedzały, a w części towarzyszyły zaborowi mienia.

Nie ulega wątpliwości, że wszystkie opisane bezpośrednio powyżej czynności sprawcze oskarżeni B. G. i A. S. obejmowali zawartym porozumieniem, przy czym i w tym przypadku (podobnie, jak w odniesieniu do dwóch przestępstw popełnionych przez nich tej nocy wcześniej) było to porozumienie konkludentne, a o fakcie jego zawarcia jednoznacznie świadczy analiza kolejnych zachowań podejmowanych przez oskarżonych. J. to powyżej wskazano każdy z oskarżonych żądał od Z. J. (1) wydania pieniędzy. Co więcej, każdy z oskarżonych – już po pierwszym tej nocy skierowanym do Z. J. (1) żądaniu wydania pieniędzy – osobiście skierował do pokrzywdzonego groźbę karalną. Wprawdzie w niniejszej sprawie ustalono, że w przebiegu przedmiotowego zdarzenia tylko B. G. stosował wobec Z. J. (1) przemoc (w sposób i w kierunkach powyżej opisanych) oraz tylko B. G. wziął wówczas do ręki nóż (trzymając go w sposób także powyżej opisany), jednakże nie budzi wątpliwości, że i te konkretnie aktywności B. G. były w pełni akceptowane przez A. S. (wchodząc w zakres porozumienia obu oskarżonych). Jednoznacznie bowiem świadczy o tym: zachowanie A. S. mające miejsce w czasie gdy B. G. podjął i stosował wobec Z. J. (1) przemoc oraz po tym fakcie; jak również zachowanie A. S. już po tym, jak B. G. najpierw chwycił i trzymał, a następnie odłożył nóź. W przedmiotowej sprawie ustalono bowiem, że w czasie gdy B. G. fizycznie zaatakował Z. J. (1), to A. S. zajmował się przeszukiwaniem mebli pokrzywdzonego; zajmując się tymże przeszukiwaniem przez znaczną część realizowania przez B. G. tegoż fizycznego ataku na Z. J. (1). Nadto w przedmiotowej sprawie ustalono, że już po tym, jak na tym etapie zdarzenia B. G. zakończył zadawanie pokrzywdzonemu ciosów laską rehabilitacyjną oraz po odłożeniu przez B. G. noża – oskarżony G. przystąpił do przeszukiwania mebli pokrzywdzonego, zaś oskarżony S. podjął, uprzednio przerwane, przeszukiwanie tych mebli. Co więcej, a co szczególnie istotne, gdy obaj oskarżeni równocześnie przeszukiwali meble pokrzywdzonego, a Z. J. (1) podjął próbę ucieczki do kuchni, to fizycznie powstrzymał go nie tylko B. G., ale także A. S..

Przeprowadzając analizę zachowań podjętych i zrealizowanych w toku zdarzenia przez A. S., sąd nie pominął ustalonego w przedmiotowej sprawie faktu, że gdy B. G. zadał już Z. J. (1) ciosy rękoma oraz zadał mu ciosy w postaci kopnięć, a także (po wyrwaniu pokrzywdzonemu laski rehabilitacyjnej, którą tenże się zasłaniał) zadał mu ciosy tą laską – A. S. podszedł do B. G. i Z. J. (1), po czym zabrał B. G. laskę rehabilitacyjną. Zdaniem sądu to konkretnie zachowanie A. S. nie może być poczytane jako świadczące o tym, że nie akceptował on faktu użycia wobec pokrzywdzonego przemocy, w tym przemocy polegającej na zdawaniu mu ciosów rękoma, kopaniu, a także polegającej na zadawaniu mu ciosów laską rehabilitacyjną; albowiem świadczy jedynie o tym, że A. S. nie akceptował dalszego realizowania przez B. G. tegoż ataku laską rehabilitacyjną (a zatem w istocie nie akceptował dalszej eskalacji tegoż fizycznego ataku). Ponownego odnotowania w tym miejscu wymaga bowiem, że gdy B. G. zadawał Z. J. (1) ciosy rękoma, kopał go oraz zadał mu ciosy laską (co przecież łącznie musiało trwać jakiś czas) A. S. przeszukiwał meble pokrzywdzonego; a zareagował w sposób powyżej opisany nie w czasie gdy B. G. zadawał pokrzywdzonemu ciosy rękoma i go kopał, jak również nie w czasie gdy B. G. przystąpił do zadawania pokrzywdzonemu ciosów laską rehabilitacyjną; a dopiero po tym jak B. G. zadał pokrzywdzonemu kilka ciosów tym właśnie przedmiotem. Co więcej, a co powyżej już zaakcentowano, w dalszej części zajścia zarówno B. G., jak i A. S. równocześnie przeszukiwali meble pokrzywdzonego; a gdy Z. J. (1) podjął próbę ucieczki do kuchni, to fizycznie powstrzymał pokrzywdzonego nie tylko B. G., ale także A. S.. W uzupełnieniu powyższego wywodu odnotowania wymaga i to, że opisane powyżej zachowanie A. S. (polegające na zabraniu B. G. laski rehabilitacyjnej) absolutnie nie może być poczytane, jako odstąpienie od dokonania przestępstwa rozboju albowiem jego zachowanie podjęte już po zabraniu współsprawcy tejże laski (przeszukiwanie mebli pokrzywdzonego, fizyczne zatamowanie ucieczki Z. J. (1)) nie pozostawia wątpliwości, że A. S. nie porzucił zamiaru popełnienia przestępstwa rozboju.

Zdaniem sądu nie ulega wątpliwości, że B. G. i A. S. podejmując opisane powyżej zachowania (a przy tym działając w tym zakresie wspólnie i w porozumieniu) działali z zamiarem bezpośrednim kierunkowym cechującym się wskazaną powyżej podwójną kierunkowością, albowiem działali oni w celu przywłaszczenia mienia pokrzywdzonego i chcieli ten właśnie cel osiągnąć, poprzez użycie gróźb uszkodzenia ciała i pozbawienia życia, poprzez użycie przemocy oraz poprzez posłużenie się niebezpiecznym przedmiotem w postaci noża (co stanowiło przy tym groźbę natychmiastowego użycia przemocy).

W przedmiotowej sprawie ustalono, że pokrzywdzony Z. J. (1) w efekcie zadawanych mu w przebiegu zajścia ciosów doznał obrażeń ciała w postaci ogólnych potłuczeń, które naruszyły czynności narządów jego ciała na czas poniżej 7 (siedmiu). Ustalenia tego sąd dokonał w oparciu o wydaną w przedmiotowej sprawie opinię sądowo-lekarską biegłego M. R. (1) ( vide:k.208-210), która będąc opinią rzetelną, fachową i wewnętrznie niesprzeczną i wyczerpującą – została przez sąd oceniona, jako dowód w pełni wiarygodny. Mając jednak na uwadze okoliczność, że – jak ustalono – w przebiegu przedmiotowego zajścia ciosy Z. J. (1) zadawał wyłącznie B. G., tylko odnośnie tego oskarżonego sąd przyjął, że swym zachowaniem wyczerpał on nie tylko znamiona przestępstwa z art. 280 § 2 k.k., ale także znamiona przestępstwa z art. 157 § 2 k.k. Sąd miał przy tym na uwadze obecne w orzecznictwie stanowisko, będące stanowiskiem w pełni akceptowanym przez sąd orzekający w przedmiotowej sprawie, że: „przestępstwo z art. 157 § 2 k.k. można przypisać tylko tej osobie, która swoim działaniem lub zaniechaniem spowodowała konkretne obrażenia powodujące naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwające nie dłużej niż siedem dni” ( vide: wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 12 maja 2014 roku, II AKa 105/14; vide nadto: wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 17 października 2013 roku, II AKa 326).

Nadto w opisie oraz w kwalifikacji prawnej czynu przypisanego oskarżonemu B. G. w punkcie 3. sentencji wyroku sąd uwzględnił fakt działania tego oskarżonego – w czasie popełniania tego konkretnie przestępstwa – w warunkach recydywy opisanej przez ustawodawcę w art. 64 § 1 k.k. Okolicznością determinującą przyjęcie działania oskarżonego B. G. w warunkach recydywy z art. 64 § 1 k.k. był fakt, że popełniając przestępstwo wyczerpujące znamiona art. 280 § 2 k.k. i art. 157 § 2 k.k. przy zast. art. 11 § 2 k.k. uczynił on to będąc uprzednio skazanym wyrokiem Sądu Rejonowego w Słupsku z dnia 09 listopada 2012 roku wydanym w sprawie o sygnaturze akt II K 845/12 za przestępstwo z art. 158 § 1 k.k. na karę jednostkową 6 miesięcy pozbawienia wolności, objętą orzeczoną tymże wyrokiem karą łączną 8 miesięcy pozbawienia wolności, którą to karę odbył w okresie od dnia 21 marca 2014 roku do dnia 21 listopada 2014 roku.

Rozważania prawne zamieszczone powyżej (w punkcie IV.4.) wymagają uzupełnienia o dwie dodatkowe kwestie.

Po pierwsze – zdaniem sądu prokurator w pełni prawidłowo nie objął zarzutem postawionym B. G. w punkcie III. aktu oskarżenia (z art. 280 § 2 k.k. i art. 157 § 2 k.k. przy zast. art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k.) oraz zarzutem postawionym A. S. w punkcie VI. aktu oskarżenia (z art. 280 § 2 k.k.) zaboru telefonu komórkowego. Nie ulega wątpliwości, że 18 marca 2015 roku, w czasie pobytu obu oskarżonych u pokrzywdzonego, A. S. wyrwał z dłoni Z. J. (1) należący do niego telefon komórkowy o wartości 150,00 złotych i schował go do swojej kieszeni. Zabór tego konkretnie przedmiotu nie stanowił jednak czynności sprawczej stanowiącej znamię zarzuconego oskarżonym (a i ostatecznie przypisanego im w punkach 3. i 4. sentencji wyroku) przestępstwa rozboju, a to z dwóch zasadniczych powodów. Po pierwsze – okoliczności, w jakich A. S. wyjął spod władztwa Z. J. (1) przedmiotowy telefon i przejął go we własne władanie jednoznacznie wskazują, że rzeczywistym celem tego konkretnie działania było zatamowanie realizowanego w tamtym czasie przez pokrzywdzonego połączenia telefonicznego, by uniemożliwić mu skuteczne wezwanie pomocy. Po wtóre – a co ma znaczenie przesądzające, w chronologii tego konkretnie zajścia najpierw A. S. wyrwał pokrzywdzonemu telefon (a zatem dokonał jego zaboru); a dopiero w następnej kolejności obaj oskarżeni wyartykułowali do Z. J. (1) groźby ukierunkowane na zabór mienia oraz B. G. użył wobec pokrzywdzonego przemocy, jak również posłużył się on niebezpiecznym przedmiotem w postaci noża. Tymczasem – jak to powyżej wskazano – użycie środków (lub sposobu) przewidzianych w treści art. 280 § 1 i 2 k.k. (w tym użycie przemocy, a także posłużenie się niebezpiecznym przedmiotem) musi bądź to poprzedzać zabór mienia, bądź też nastąpić jednocześnie z nim ( vide: Małgorzata Dąbrowska-Kardas i Piotr Kardas w: Kodeks karny Część ogólna Komentarz tom III pod red. Andrzeja Zolla, Zakamycze 1999, k.85-86; wyrok Sądu Najwyższego z 20.11.1972 roku, Rw 1161/72).

Po wtóre – zdaniem sądu prokurator w pełni prawidłowo nie objął zarzutem postawionym B. G. w punkcie III. aktu oskarżenia (z art. 280 § 2 k.k. i art. 157 § 2 k.k. przy zast. art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k.) oraz zarzutem postawionym A. S. w punkcie VI. aktu oskarżenia (z art. 280 § 2 k.k.) zaboru papierosów.

W przedmiotowej sprawie ustalono, że 18 marca 2015 roku, po tym jak obaj oskarżeni weszli do mieszkania położonego przy ulicy (...), pokrzywdzony Z. J. (1) – czyniąc zadość prośbie skierowanej do niego przez B. G. bezpośrednio po otwarciu przez pokrzywdzonego drzwi do mieszkania – poczęstował każdego z oskarżonych papierosami. Owo poczęstowanie oskarżonych papierosami nastąpiło jednak nie tylko zanim obaj oskarżeni kolejno wyartykułowali do Z. J. (1) groźby ukierunkowane na zabór mienia oraz zanim B. G. użył wobec pokrzywdzonego przemocy, jak również zanim posłużył się on niebezpiecznym przedmiotem w postaci noża; ale nawet zanim ze strony oskarżonych padło skierowane do pokrzywdzonego pierwsze tej nocy żądanie wydania pieniędzy. W konsekwencji powyższego – w ocenie sądu – nie budzi wątpliwości, że fakt poczęstowania przez pokrzywdzonego Z. J. (1) oskarżonych B. G. i A. S. papierosami nie stanowił elementu dopiero w następnej kolejności podjętego i zrealizowanego przez B. G. i A. S. na szkodę Z. J. (1) przestępstwa rozboju.

W przedmiotowej sprawie ustalono i to, że 18 marca 2015 roku, po tym jak obaj oskarżeni weszli do mieszkania położonego przy ulicy (...), B. G. dokonał zaboru na szkodę Z. J. (1) paczki z papierosami, znajdującej w pokoju na stoliku. Sam fakt dokonania przez oskarżonego B. G. zaboru tej konkretnie paczki z papierosami ze stolika w pokoju sąd ustalił przede wszystkim w oparciu o wyjaśnienia oskarżonych B. G. i A. S.; a dodatkowo także w oparciu o zeznania złożone przez pokrzywdzonego Z. J. (1). Dokonując analizy i oceny wyjaśnień oskarżonych A. S. ( vide:k.607v-608) i B. G. ( vide:k.546, k.546v, k.604v, k.605) – odnoszących się do omawianej w tym miejscu kwestii – wyjaśnienia A. S. sąd uznał za odpowiadające prawdzie, zaś wyjaśnienia B. G. sąd uznał za odpowiadające prawdzie jedynie w części. J. to już powyżej wskazano i omówiono, oskarżony G. był bowiem w swych twierdzeniach (tej konkretnie kwestii dotyczących) niekonsekwentny. Konkretyzując, sąd dał wiarę tym twierdzeniem B. G., którymi przyznał on, że w przebiegu zdarzenia osobiście (własnoręcznie) zabrał papierosy ze stolika albowiem te jego twierdzenia korespondują zarówno z wyjaśnieniami A. S., jak i z zeznaniami Z. J. (1). Sąd nie dał natomiast wiary wyjaśnieniom B. G. w zakresie twierdzenia, że w przebiegu zdarzenia nie zabrał on na szkodę pokrzywdzonego żadnych przedmiotów (albowiem z tych twierdzeń sam B. G. wycofał się, ostatecznie przyznając że papierosy jednak zabrał) oraz twierdzeniem B. G. dotyczącym tego, że własnoręcznie zabierając ze stolika papierosy, zabrał także zapalniczkę (albowiem co do tych twierdzeń był on niekonsekwentny, a przy tym fakt własnoręcznego zabrania przez niego także zapalniczki nie znalazł potwierdzenia ani w wyjaśnieniach A. S., ani też w zeznaniach Z. J. (1)). Dobitnego podkreślania wymaga jednak, że wyjaśnienia oskarżonych B. G. (w zakresie, w jakim zostały one uznane za wiarygodne) oraz A. S. nie dały podstaw do ustalenia, w którym dokładnie momencie zdarzenia do omawianego w tym miejscu własnoręcznego zabrania przez B. G. paczki z papierosami doszło. W szczególności nie dały one podstaw do ustalenia – a co ma znaczenie zasadnicze dla możliwości uznania tego konkretnie zaboru za element rozboju – czy doszło do niego przed, w trakcie, czy po: wyartykułowaniu przez oskarżonych wobec pokrzywdzonego gróźb karalnych ukierunkowanych na zabór mienia; użyciu przemocy; czy też posłużeniu się niebezpiecznym przedmiotem w postaci noża. Treść wyjaśnień oskarżonych nie dała podstaw do ustalenia, w jakim dokładnie momencie zdarzenia doszło do tego konkretnie zaboru albowiem oskarżeni zajście to opisali odmiennie, niż sąd w tej sprawie ustalił; w szczególności negując: by padło z ich strony skierowane do pokrzywdzonego żądanie wydania pieniędzy, by padły z ich strony skierowane do pokrzywdzonego groźby, by B. G. zainicjował fizyczny atak na pokrzywdzonego oraz by B. G. posłużył się wówczas nożem. Co więcej, również treść zeznań pokrzywdzonego Z. J. (1) nie dała podstaw do ustalenia, w jakim dokładnie momencie zdarzenia doszło do zaboru na jego szkodę paczki z papierosami ze stolika w pokoju. Po pierwsze bowiem – Z. J. (1) po raz pierwszy dopiero na rozprawie głównej powiedział o zabraniu przez B. G. papierosów, jako o elemencie zdarzenia odrębnym od podawanego przez pokrzywdzonego zarówno w toku śledztwa, jak i przed sądem faktu poczęstowania oskarżonych papierosami ( vide:k.613v, k.809-809v). Tymczasem, a co szeroko wyłożono już powyżej – mając na uwadze treść wydanej w przedmiotowej sprawie opinii sądowo-psychologicznej biegłej A. W. – zeznania pokrzywdzonego złożone przezeń na rozprawie głównej, w zakresie przywołanych po raz pierwszy na tym etapie postępowania elementów zdarzenia, sąd uznał za wiarygodne w takim tylko zakresie, w jakim znajdowały one potwierdzenie w innych zgromadzonych w sprawie dowodach. W tym konkretnym przypadku zeznania pokrzywdzonego Z. J. (1) zostały więc uznane za wiarygodne w takim tylko zakresie, w jakim – co do samego faktu własnoręcznego zabrania przez B. G. papierosów – korespondowały z wyjaśnieniami oskarżonych B. G. i A. S.. Sąd nie dał natomiast wiary zeznaniom pokrzywdzonego co do takich podanych przez niego przed sądem okoliczności, jak ilość zabranych paczek z papierosami (dwie, choć pokrzywdzony nie był w stanie powiedzieć ile konkretnie papierosów znajdowało się w każdej z nich) oraz tego, gdzie jedna z tych paczek znajdowała się w momencie zaboru (przy sofie), albowiem te konkretnie elementy zajścia pokrzywdzony opisał po raz pierwszy na rozprawie głównej, a nie znajdowały one potwierdzenia w innych zgromadzonych w sprawie dowodach. Po wtóre – a co z uwagi na argumentację przedstawioną powyżej wymaga odnotowania jedynie na marginesie zasadniczego wywodu, pokrzywdzony Z. J. (1) stając przed sądem nie był w stanie umiejscowić owego zaboru przez B. G. papierosów w chronologii zajścia ( vide:k.809v). W konsekwencji powyższego – w ocenie sądu – nie budzi wątpliwości, że fakt dokonania przez B. G. zaboru na szkodę Z. J. (1) paczki z papierosami, znajdującej w pokoju na stoliku nie mógł zostać uznany za czynność sprawczą składającą się na popełnione przez oskarżonych B. G. i A. S. na szkodę Z. J. (1) przestępstwo rozboju.

V. Uzasadnienie orzeczeń o karach jednostkowych i karach łącznych wymierzonych oskarżonym.

Przystępując do wymiaru kar jednostkowych za czyny przypisane oskarżonym B. G. i A. S. sąd miał na względzie przewidziane przez ustawodawcę dyrektywy wymiaru kary oraz istotne okoliczności łagodzące i obciążające dotyczące zarówno osób oskarżonych, jak i przypisanych im czynów. Konkretyzując, sąd miał na uwadze dyrektywy wymiaru kary zawarte w art. 53 §§ 1 i 2 k.k., w tym stopień winy sprawców i społecznej szkodliwości popełnionych przez nich czynów. W szczególności, sąd miał na uwadze sposób zachowania się sprawców, jak również sposób życia B. G. i A. S. przed popełnieniem przestępstw, jak również zachowanie się oskarżonych po ich popełnieniu. Nadto, sąd miał na uwadze treść art. 54 § 1 k.k., który stanowi, że wymierzając karę sprawcy nieletniemu albo młodocianemu, sąd kieruje się przede wszystkim tym, aby sprawcę wychować.

Na wstępie tej części rozważań odnotowania wymaga, że oskarżony B. G. (będąc urodzonym (...)) jest osobą bardzo młodą, a w dniu 18 marca 2015 roku miał niespełna 20 lat; sąd zaś wyrokował w niniejszej sprawie kilka miesięcy po ukończeniu przez niego 21 lat. Również oskarżony A. S. (urodzony (...)) jest osobą bardzo młodą, a w dniu 18 marca 2015 roku miał niespełna 21 lat; przy czym wyrok w przedmiotowej sprawie zapadł zaledwie kilka miesięcy po ukończeniu przez niego 22 lat. Zarówno B. G., jak i A. S. posiadają zatem w przedmiotowej sprawie status sprawcy młodocianego w rozumieniu art. 115 § 10 k.k. Nie ulega przy tym wątpliwości, że zgodnie z treścią art. 54 § 1 k.k. wymierzając karę sprawcy młodocianemu, sąd kieruje się przede wszystkim tym, aby sprawcę wychować. Podkreślenia przy tym wymaga, że przepis art. 54 § 1 k.k. nie eliminuje zasad wymiaru kary określonych w art. 53 k.k., jednakże na pierwszym miejscu spośród wymienionych w tym przepisie dyrektyw – w stosunku do sprawców młodocianych – stawia względy wychowawcze. Przy czym „młodocianość” oraz „względy wychowawcze” nie mają samodzielnego bytu, jako podstawa szczególnego kształtowania wymiaru kary (złagodzenia kary), jednakże winny stanowić punkt wyjściowy, a także powinny być zestawione z pozostałymi okolicznościami podmiotowymi i przedmiotowymi mającymi znaczenie dla wymiaru kary ( vide: postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 07.09.2006 roku, II KK 118/06). Zdaniem sądu okoliczność, że przy wymiarze kar sprawcom młodocianym – mocą przywołanego powyżej art. 54 § 1 k.k. – prymat należy przyznawać względom wychowawczym, nie może być utożsamiany z nakazem wymiaru kar w swej wymowie (a w konsekwencji odczuwalnej dolegliwości) jedynie symbolicznych. Należy mieć bowiem w polu widzenia to, że owa wynikająca z treści art. 54 § 1 k.k. preferencja względów wychowawczych, to w istocie dążenie do powstrzymania procesów demoralizacji sprawców młodocianych, poprzez skuteczne zmotywowanie ich do zaniechania podejmowania w przyszłości zachowań pozostających w kolizji z prawem.

V.1.

Wymierzając kary jednostkowe oskarżonemu B. G. sąd miał na względzie przewidziane przez ustawodawcę dyrektywy wymiaru kary oraz wszelkie istotne okoliczności łagodzące i obciążające dotyczące zarówno osoby tego oskarżonego, jak i przypisanych mu czynów. Za punkt wyjścia swych rozważań w tym przedmiocie sąd przyjął przy tym fakt, że B. G. jest sprawcą młodocianym, a w konsekwencji – zgodnie z treścią art. 54 § 1 k.k. – wymierzając kary jednostkowe temu oskarżonemu kierował się przede wszystkim tym, aby sprawcę wychować.

Jako istotną okoliczność obciążającą dotyczącą osoby oskarżonego sąd potraktował uprzednią karalność B. G.; a w odniesieniu do czynu przypisanego mu w punkcie 3. sentencji wyroku także fakt, że tego konkretnie przestępstwa dopuścił się on w warunkach recydywy opisanej przez ustawodawcę w art. 64 § 1 k.k. Oskarżony B. G. zanim 18 marca 2015 roku popełnił przestępstwa na szkodę Z. J. (1) (których dotyczyło przedmiotowe postępowanie) został trzykrotnie skazany za przestępstwa, to jest: wyrokiem Sądu Rejonowego w Słupsku z dnia 09 listopada 2012 roku wydanym w sprawie IIK 845/12 został on skazany za popełnienie przestępstw art. 158 § 1 k.k. i art. 190 § 1 k.k. na karę łączną pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania, której wykonanie ostatecznie jednak zarządzono; wyrokiem Sądu Rejonowego w Słupsku z dnia 13 lutego 2014 roku wydanym w sprawie XIV K 770/13 został on skazany za popełnienie przestępstwa art. 278 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k. na karę pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania; jak również wyrokiem Sądu Rejonowego w Słupsku z dnia 18 lutego 2015 roku (który uprawomocnił się 26 lutego 2015 roku) wydanym w sprawie IIK 1144/13 został on skazany za popełnienie przestępstw art. 279 § 1 k.k. w zw. z art. 91 § 1 k.k. także na karę pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania. Okoliczność, że B. G. (będąc osobą tak młodą) był już, przed popełnieniem przestępstw objętych niniejszym postępowaniem, aż trzykrotnie karany sądownie – w ocenie sądu – świadczy o tym, że żadna z uprzednio wymierzanych wobec oskarżonego B. G. kar (w sprawach powyżej wskazanych) nie przyniosła pożądanego skutku, albowiem nie odwiodła tego oskarżonego od popełnienia kolejnych przestępstw. Zdaniem sądu świadczy to o głębokiej demoralizacji B. G., obecnie wymagającej już surowych reakcji karnych. O tym jak dalece postąpił ów proces demoralizacji B. G. (a konkretnie o tym, jak niewiele dla tego oskarżonego znaczą wymierzane wobec niego uprzednio kary o charakterze wolnościowym) najdobitniej świadczy fakt, że przestępstw na szkodę Z. J. (1) (których dotyczy niniejsze postępowanie) B. G. dopuścił się 18 marca 2015 roku, a zatem po upływie zaledwie miesiąca od daty skazania go przez Sąd Rejonowy w Słupsku w sprawie IIK 1144/13, a przy tym po upływie zaledwie 20 dni od daty uprawomocnienia się tego konkretnie wyroku, którym wymierzono mu karę pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania. Stopień winy oskarżonego B. G. w odniesieniu do przestępstw popełnionych przez niego 18 marca 2015 roku na szkodę Z. J. (1) (przypisanych mu w niniejszej sprawie) – w ocenie sądu – był w tej sprawie wysoki.

Ferując orzeczenia o karach jednostkowych wobec oskarżonego B. G. sąd miał też na uwadze – jako okoliczność obciążającą – wnioski przeprowadzonego wywiadu środowiskowego, z którego wynika, że opiniowany od dłuższego czasu przyjmował środki psychoaktywne w postaci dopalaczy oraz alkoholu, przy czym zdarzało się, że alkohol zażywał w znacznych ilościach.

Natomiast jako okoliczność łagodzącą dotyczącą osoby sprawcy sąd potraktował ostateczne przyznanie się B. G. do popełnienia czynu zarzuconego mu w punkcie I. aktu oskarżenia.

Z kolei jako okoliczność obciążającą albowiem świadczącą o znacznym stopniu społecznej szkodliwości czynu przypisanego oskarżonemu B. G. w punkcie 1. sentencji wyroku sąd potraktował fakt, że popełnienie tego czynu polegało nie tylko na „wdarciu się” do lokalu zamieszkiwanego przez pokrzywdzonego, ale nadto na nieopuszczeniu tego lokalu na wyraźnie żądania artykułowane w tym przedmiocie przez osobę uprawnioną (Z. J. (1)). J. to powyżej wskazano, ów dodatkowy wymiar bezprawia należało wziąć pod uwagę (jako okoliczność obnażającą) przy wymiarze kary.

Jako okoliczność obciążającą albowiem również świadczącą o znacznym stopniu społecznej szkodliwości czynu przypisanego oskarżonemu B. G. w punkcie 3. sentencji wyroku sąd potraktował natomiast fakt, że – poza posłużeniem się niebezpiecznym przedmiotem w postaci noża, co stanowiło o przyjęciu kwalifikacji prawnej z art. 280 § 2 k.k. – w tym konkretnym przypadku doszło do wyczerpania obu (określnych przez ustawodawcę alternatywą rozłączną) znamion przestępstwa w postaci użycia zarówno groźby, jak i przemocy. Wymierzając B. G. karę jednostkową za ten konkretnie czyn (przypisany mu w punkcie 3. sentencji wyroku) sąd miał na uwadze także i to, że ten konkretnie oskarżony swym zachowaniem wyczerpał znamiona nie jednego, a dwóch czynów zabronionych (art. 280 § 2 k.k. i art. 157 § 2 k.k.).

Jako okoliczność łagodzącą dotyczącą czynu przypisanego oskarżonemu B. G. w punkcie 3. sentencji wyroku sąd potraktował natomiast niewielką wartość mienia ostatecznie skradzionego ( 31,00 złotych).

Mając na względzie powyższe okoliczności sąd wymierzył oskarżonemu B. G.: za czyn przypisany mu punkcie 1. sentencji wyroku – na podstawie art. 193 k.k. karę 2 (dwóch) miesięcy pozbawienia wolności; za czyn przypisany mu punkcie 2. sentencji wyroku – na podstawie art. 191 § 1 k.k. karę 2 (dwóch) miesięcy pozbawienia wolności; za czyn przypisany mu punkcie 3. sentencji wyroku – na podstawie art. 280 § 2 k.k. przy zast. art. 11 § 3 k.k. karę 3 (trzech) lat i 4 (czterech) miesięcy pozbawienia wolności.

V.2.

Również wymierzając kary jednostkowe oskarżonemu A. S. sąd miał na względzie przewidziane przez ustawodawcę dyrektywy wymiaru kary oraz wszelkie istotne okoliczności łagodzące i obciążające dotyczące zarówno osoby tego oskarżonego, jak i przypisanych mu czynów. I w tym przypadku za punkt wyjścia swych rozważań sąd przyjął okoliczność, że A. S. miał w tej sprawie status sprawcy młodocianego, a w konsekwencji – stosownie do treści art. 54 § 1 k.k. – wymierzając kary jednostkowe temu oskarżonemu kierował się przede wszystkim tym, aby sprawcę wychować.

Jako istotną okoliczność obciążającą dotyczącą osoby oskarżonego sąd potraktował uprzednią karalność A. S.. Oskarżony ten, zanim 18 marca 2015 roku popełnił przestępstwa na szkodę Z. J. (1) (których dotyczyło przedmiotowe postępowanie), został dwukrotnie skazany za przestępstwa, to jest: wyrokiem Sądu Rejonowego w Słupsku z dnia 16 września 2013 roku wydanym w sprawie XIV K 374/13 został on skazany za popełnienie przestępstwa art. 158 § 1 k.k. na karę ograniczenia wolności; natomiast wyrokiem Sądu Rejonowego w Słupsku z dnia 08 sierpnia 2013 roku wydanym w sprawie IIK 1179/12 został on skazany za popełnienie przestępstwa art. 278 § 1 k.k. na karę pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania oraz na karę grzywny, przy czym wykonanie kary pozbawienia wolności ostatecznie zarządzono. W ocenie sądu fakt, że A. S. (będąc osobą młodą) był już, przed popełnieniem przestępstw objętych niniejszym postępowaniem, dwukrotnie karany sądownie świadczy o tym, że żadna z uprzednio wymierzanych wobec tego oskarżonego kar (w sprawach powyżej wskazanych), będących w datach ich orzekania karami wolnościowymi, nie przyniosła pożądanego skutku, albowiem nie odwiodła A. S. od popełnienia kolejnych przestępstw. Zdaniem sądu świadczy to o zaawansowanym procesie demoralizacji A. S., determinującym potrzebę (obecnie) surowego nań oddziaływania. Stopień winy oskarżonego A. S. w odniesieniu do przestępstw popełnionych przez niego 18 marca 2015 roku na szkodę Z. J. (1) (przypisanych mu w niniejszej sprawie) – w ocenie sądu – był wysoki.

Podejmując kolejne decyzje o rozmiarach kar jednostkowych wobec oskarżonego A. S. sąd miał też na uwadze – jako okoliczność zasadniczo przemawiającą na jego korzyść – wnioski przeprowadzonego wywiadu środowiskowego, z którego wynika, że opiniowany ma w rodzinie opinię zasadniczo dobrą (z wyłączeniem krótkiego okresu na przełomie 2014 i 2015 roku); jak również rozpytani przez kuratora sąsiedzi podkreślali, że nie mają A. S. nic konkretnego do zarzucenia.

Jako okoliczność łagodzącą dotyczącą osoby sprawcy sąd potraktował ostateczne (na rozprawie głównej) przyznanie się A. S. do popełnienia czynu zarzuconego mu w punkcie IV. aktu oskarżenia.

Z kolei jako okoliczność obciążającą albowiem świadczącą o znacznym stopniu społecznej szkodliwości czynu przypisanego oskarżonemu A. S. w punkcie 1. sentencji wyroku sąd potraktował – wspomniany już powyżej w odniesieniu do B. G. – fakt, że popełnienie tego czynu polegało nie tylko na „wdarciu się” do lokalu zamieszkiwanego przez pokrzywdzonego, ale nadto na nieopuszczeniu tego mieszkania na wyraźnie żądania artykułowane w tym przedmiocie przez osobę uprawnioną (Z. J. (1)). J. to powyżej również wskazano, ów dodatkowy wymiar bezprawia należało wziąć pod uwagę (jako okoliczność obnażającą) przy wymiarze kary.

Nadto jako okoliczność obciążającą albowiem również świadczącą o znacznym stopniu społecznej szkodliwości czynu przypisanego oskarżonemu A. S. w punkcie 4. sentencji wyroku sąd potraktował natomiast (także wspomniany już powyżej w odniesieniu do B. G.) fakt, że – poza posłużeniem się niebezpiecznym przedmiotem w postaci noża, co stanowiło o przyjęciu kwalifikacji prawnej z art. 280 § 2 k.k. – w tym konkretnym przypadku doszło do wyczerpania obu (określnych przez ustawodawcę alternatywą rozłączną) znamion przestępstwa w postaci użycia zarówno groźby, jak i przemocy.

Z kolei jako okoliczność łagodzącą dotyczącą czynu przypisanego oskarżonemu A. S. w punkcie 4. sentencji wyroku sąd potraktował niewielką wartość mienia ostatecznie skradzionego ( 31,00 złotych).

Mając na względzie powyższe okoliczności sąd wymierzył oskarżonemu A. S.: za czyn przypisany mu punkcie 1. sentencji wyroku – na podstawie art. 193 k.k. karę 2 (dwóch) miesięcy pozbawienia wolności; za czyn przypisany mu punkcie 2. sentencji wyroku – na podstawie art. 191 § 1 k.k. karę 2 (dwóch) miesięcy pozbawienia wolności; za czyn przypisany mu punkcie 4. sentencji wyroku – na podstawie art. 280 § 2 k.k. karę 3 (trzech) lat pozbawienia wolności.

Zdaniem sądu wymierzone oskarżonym B. G. i A. S. (a powyżej wskazane) kary jednostkowe za popełnione przez nich przestępstwa są karami każdorazowo adekwatnymi do stopnia winy oskarżonych oraz stopnia społecznej szkodliwości popełnionych przez nich przestępstw; a przy tym są one karami wymierzonymi z uwzględnieniem preferencji celów wychowawczych, dążącymi do powstrzymania procesu demoralizacji zarówno B. G., jak i A. S. (w przypadku każdego z oskarżonych będącego procesem postępującym i zaawansowanym), poprzez skuteczne zmotywowanie każdego z oskarżonych do powtrzymania się od popełniania przestępstw w przyszłości. Zdaniem sądu kary te są karami nie symbolicznymi, a odpowiednio dolegliwymi, które odniosą stawiane im cele w zakresie prewencji szczególnej, a równocześnie przyczynią się do prawidłowego kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa. Ponownego odnotowania w tym miejscu wymaga (a co powyżej już zasygnalizowano), że przyznanie prymatu względom wychowawczym nie może być utożsamiane z nakazem wymiaru kar w swej wymowie (a w konsekwencji odczuwalnej dolegliwości) jedynie symbolicznych.

V.3.

Z kolei wymierzając oskarżonym B. G. i A. S. kary łączne sąd miał na uwadze dyrektywy wymiaru kary łącznej wskazane w treści art. 85a k.k. oraz – w ocenie sądu pozostające aktualnymi – wypracowane dotychczas w orzecznictwie szczegółowe dyrektywy, które należy uwzględniać przy wymiarze kary łącznej.

Z treści art. 85a k.k. wynika, że orzekając karę łączną sąd bierze pod uwagę przede wszystkim cele zapobiegawcze i wychowawcze, które kara ma osiągnąć w stosunku do skazanego, a także potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa. Treść art. 85a k.k. – w ocenie sądu – daje podstawę do wnioskowania, że podstawową rolę przy wymierzaniu kary łącznej odgrywają dyrektywy prewencji indywidualnej i generalnej; zaś inne dyrektywy ogólne winny być stosowane odpowiednio. Co więcej – zdaniem sądu – aktualnymi pozostają wypracowane dotychczas w orzecznictwie szczegółowe dyrektywy, które należy uwzględniać przy wymiarze kary łącznej, a odnoszące się do związku podmiotowego oraz przedmiotowego pomiędzy poszczególnymi przestępstwami. Ustalając tenże związek podmiotowo-przedmiotowy należy mieć na uwadze w szczególności następujące okoliczności: (a) liczbę popełnionych przestępstw, przy czym im liczba ta większa, tym surowsza winna zostać wymierzona kara łączna ( vide: wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 20 maja 2008 roku, II AKa 129/08; wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z 19 października 2007 roku, II AKa 183/07); (b) podobieństwo rodzajowe przestępstw ( vide: wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 08 marca 2001 roku, II AKa 59/01); (c) rodzaj naruszonego dobra prawnego w aspekcie rodzajowej zbieżności tych dóbr ( vide: wyrok Sądu Najwyższego z 23 czerwca 1987 roku, IV KR 55/86); (d) odległość czasową pomiędzy przestępstwami ( vide: wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 08 marca 2001 roku, II AKa 59/01; wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z 05 listopada 1998 roku); (e) związek miejscowy przestępstw ( vide: wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 08 marca 2001 roku, II AKa 59/01); (f) zbieżność osób pokrzywdzonych ( vide: wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z 19 stycznia 2005 roku, II AKa 274/04).

W tej konkretnie sprawie – wymierzając kary łączne oskarżonym B. G. i A. S. – sąd miał na uwadze to, że każdy z oskarżonych popełnił trzy przestępstwa, będące przestępstwami różnorodzajowymi. Równocześnie jednak sąd miał na uwadze bardzo ścisły związek czasowy pomiędzy tymi przestępstwami (wszystkie one zostały popełnione w nocy 18 marca 2015 roku); bardzo ścisły związek miejscowy pomiędzy tymi przestępstwami (wszystkie one zostały popełnione w budynku przy ulicy (...)); jak również fakt, że wszystkie te przestępstwa zostały popełnienia na szkodę tej samej osoby (Z. J. (1)).

Zdaniem sądu w przedmiotowej sprawie sprawiedliwymi karami łącznymi były: wymierzona oskarżonemu B. G. kara łączna w rozmiarze 3 (trzech) lat i 4 (czterech) miesięcy pozbawienia wolności oraz wymierzona oskarżonemu A. S. kara łączna w rozmiarze 3 (trzech) lat pozbawienia wolności; albowiem tylko tak ukształtowane kary łączne realizować będą cele zapobiegawcze i wychowawcze wobec oskarżonych, a przy tym przyczynią się do prawidłowego kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa. Zdaniem sądu bardzo ścisły związek czasowy i miejscowy oraz fakt pokrzywdzenia wszystkimi tymi przestępstwami tej samej osoby dawał podstawy do zastosowania w tym konkretnym przypadku przy wymiarze kar łącznych zasady absorpcji, którą zarówno w odniesieniu do oskarżonego B. G., jak i w odniesieniu do oskarżonego A. S. w tej sprawie zastosowano.

Na podstawie art. 63 § 1 k.k. oskarżonemu B. G. na poczet orzeczonej wobec niego w punkcie 5. sentencji wyroku kary łącznej pozbawienia wolności sąd zaliczył okresy jego rzeczywistego pozbawienia wolności w przedmiotowej sprawie od dnia 19 marca 2015 roku od godziny 07:05 do dnia 02 kwietnia 2015 roku oraz od dnia 17 czerwca 2015 roku do dnia 28 października 2015 roku do godziny 16:45 ( punkt 6. sentencji wyroku). Na tej samej podstawie prawnej oskarżonemu A. S. na poczet orzeczonej wobec niego w punkcie 5. sentencji wyroku kary łącznej pozbawienia wolności sąd zaliczył okresy jego rzeczywistego pozbawienia wolności w przedmiotowej sprawie od dnia 01 kwietnia 2015 roku od godziny 22:50 do dnia 13 maja 2015 roku oraz od dnia 10 października 2015 roku do dnia 16 października 2015 roku do godziny 22:50 oraz od dnia 17 października 2015 od godziny 22:50 do dnia 28 października 2015 roku do godziny 16:45 ( punkt 6. sentencji wyroku). Dokonując wskazanych powyżej zaliczeń sąd miał na uwadze nie tylko momenty zatrzymania każdego z oskarżonych ( vide:k.29, k.78) oraz moment ich zwolnienia w tejże sprawie ( vide:k.627, k.628); ale także, wynikające ze zgromadzonych w przedmiotowej sprawie dokumentów, informacje o odbywanych przez oskarżonych karach (w czasie stosowania wobec nich tymczasowego aresztowania w przedmiotowej sprawie – vide:k.161-162, k.285, k.299, k.584).

Nadto sąd orzekł o dowodach rzeczowych. Konkretyzując, na podstawie art. 230 § 2 k.p.k. sąd nakazał zwrócić Z. J. (1) dowody rzeczowe opisane w postanowieniu w przedmiocie dowodów rzeczowych z dnia 09 czerwca 2015 roku na karcie 236 akt sprawy pod pozycjami: 2. (laska drewniana z uszkodzoną rączką) oraz 3. (nóż kuchenny z ciemnobrązową rączką)( punkt 7. sentencji wyroku). Przedmioty te stały się zbędne dla postępowania, co determinowało ich zwrot podmiotowi usprawnionemu.

O kosztach sądowych sąd orzekł stosownie do treści art. 624 § 1 k.p.k. i art. 17 ust. 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych ( tekst jednolity Dz.U. z 1983 r. Nr 49, poz. 223 z późniejszymi zmianami), zwalniając zarówno oskarżonego B. G., jak i oskarżonego A. S. od obowiązku ich ponoszenia, uznając że ich uiszczenie byłoby dla oskarżonych zbyt uciążliwe przede wszystkim z uwagi na fakt orzeczenia wobec nich kar pozbawienia wolności w bezwzględnych ich wymiarach ( punkt 8. sentencji wyroku).

Natomiast o kosztach udzielonej oskarżonym B. G. i A. S. nieopłaconej pomocy prawnej z urzędu sąd orzekł stosownie do art. 618 § 1 pkt 11 k.p.k. w zw. z art. 29 ust. 2 ustawy z dnia 26 maja 1982 roku Prawo o adwokaturze ( Dz. U. z 2002 r., Nr 123, poz. 1058, z późn. zm.) oraz §2 ust. 2 i 3, §14 ust. 1 pkt 2 i ust. 2 pkt 5 i §16, §19 i §20 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu ( tekst jednolity Dz.U 2013/461) oraz § 22 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie ( Dz.U 2015/1800). Na tych podstawach sąd zasądził od Skarbu Państwa na rzecz adwokata P. S. – Kancelaria Adwokacka w S. kwotę 2.583,00 (dwa tysiące pięćset osiemdziesiąt trzy) złote, w tym podatek VAT, za realizowanie obrony z urzędu oskarżonego B. G. na etapie postępowania przygotowawczego oraz sądowego; a nadto zasądził od Skarbu Państwa na rzecz adwokat D. R. – Kancelaria Adwokacka w S. kwotę 2.583,00 (dwa tysiące pięćset osiemdziesiąt trzy) złote, w tym podatek VAT, za realizowanie obrony z urzędu oskarżonego A. S. na etapie postępowania przygotowawczego oraz sądowego.