Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 1129/16

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 31 marca 2016 r. Sąd Rejonowy w Kutnie, w sprawie z powództwa M. C. przeciwko Towarzystwu (...) Spółce Akcyjnej w W. o zapłatę, zasądził od strony pozwanej na rzecz powódki odszkodowanie w wysokości 25.000 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 26 czerwca 2015 r. do dnia zapłaty, mającymi od dnia 1 stycznia 2016 r. charakter odsetek za opóźnienie (pkt 1) oraz kwotę 2.417 zł w ramach zwrotu kosztów procesu (pkt 2), a ponadto polecił pobrać od pozwanego zakładu ubezpieczeń na rzecz Skarbu Państwa kwotę 1.250 zł tytułem zwrotu kosztów sądowych tymczasowo pokrytych o przez Skarb Państwa (pkt 3).

Powyższy wyrok w całości zaskarżyło pozwane (...), zarzucając rozstrzygnięciu:

1) naruszenie prawa materialnego, a mianowicie art. 827 § 1 k.p.c. poprzez jego niezastosowanie wskutek czego nie uwzględniono rażącego niedbalstwa poszkodowanego, który w chwili zdarzenia był w stanie nietrzeźwości oraz pominięto fakt używania przez niego promiennika gazowego w pomieszczeniach sypialnych oraz w pobliżu materiałów łatwopalnych, podczas gdy z instrukcji obsługi tego urządzenia wynika, iż nie powinny być one stosowane w mieszkaniach;

2)naruszenie przepisów prawa procesowego tj. art. 233 § 1 k.p.c. poprzez brak wszechstronnego rozważenia zebranego w sprawie materiału dowodowego oraz dowolną a nie swobodną ocenę dowodów pozostającą w sprzeczności z doświadczeniem życiowym, polegającą na wadliwej ocenie stanu faktycznego sprawy i uznanie, iż fakt pozostawania poszkodowanego pod wpływem alkoholu w chwili zdarzenia nie stanowi przesłanki dla ubezpieczyciela do odmowy wypłaty odszkodowania oraz uznania przez Sąd, iż opinia biegłego nie ustala kategorycznych przyczyn pożaru, podczas gdy biegły jako prawdopodobne przyczyny wskazał używanie promiennika gazowego oraz zaprószenie ognia przez poszkodowanego, które stanowiły podstawę dla ubezpieczyciela do odmowy wypłaty odszkodowania.

W oparciu o tak skonstruowane zarzuty strona skarżąca wniosła o zmianę wyroku i oddalenie powództwa w całości oraz przyznanie skarżącemu kosztów procesu za obie instancje. Z kolei wniosek ewentualny opiewał na uchylenie wadliwego orzeczenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.

W odpowiedzi na apelację powódka wystąpiła o jej oddalenie oraz zasądzenie od pozwanego ubezpieczyciela kosztów postępowania apelacyjnego związanych z zastępstwem procesowym.

Sąd Okręgowy zważył co następuje:

Apelacja jest niezasadna i jako taka nie zasługuje na uwzględnienie.

W kontekście podniesionych względem rozstrzygnięcia zarzutów istota problemu w niniejszej sprawie sprowadza się do tego czy zachodzi przypadek uzasadniający odpowiedzialność pozwanego zakładu ubezpieczeń, czy też mamy do czynienia z sytuacją podpadającą pod klauzulę wyłączeniową z art. 827 § 1 k.c., zwalniającą (...) od obowiązku wypłaty świadczenia ubezpieczeniowego. Sąd I instancji stanął na pierwszym stanowisku, z czym jednak nie zgodziła się strona skarżąca. W ocenie Sądu Okręgowego nie sposób przyznać racji apelującemu, ponieważ kontrolowane orzeczenie jest słuszne i prawidłowe. Przedstawione przez skarżącego zapatrywania nie zasługują na aprobatę, ponieważ po pierwsze mają one jedynie wydźwięk polemiczny z rzetelnym i miarodajnym wywodem zaprezentowanym przez Sąd I instancji oraz po drugie są one rezultatem nienależytego postrzegania sprawy poprzez pryzmat rodzaju i zakresu udzielanej ochrony ubezpieczeniowej. Dokładnie rzecz biorąc apelujący w środku odwoławczym próbował podważyć stanowisko Sądu I instancji wedle którego ubezpieczyciel nie wykazał okoliczności zwalniających go z odpowiedzialności za zaistniały wypadek. W ocenie apelanta bezpośrednią przyczyną pożaru domu było bowiem rażące niedbalstwo jego zmarłego właściciela wyrażające się stanem nietrzeźwości oraz ogrzewaniem domu za pomocą zupełnie do tego nieprzystosowanego urządzenia w postaci promiennika gazowego.

W pierwszej kolejności koniecznym jest odniesienie się do sformułowanego przez skarżącego zarzutu naruszenia przepisów postępowania, gdyż wnioski w tym zakresie z istoty swej determinują rozważania co do pozostałych zarzutów apelacyjnych, bowiem jedynie nieobarczone błędem ustalenia faktyczne, będące wynikiem należycie przeprowadzonego postępowania mogą być podstawą oceny prawidłowości kwestionowanego rozstrzygnięcia w kontekście twierdzeń o naruszeniu przepisów prawa materialnego. W tej sferze skarżący przede wszystkim zakwestionował dokonaną przez Sąd I instancji ocenę materiału dowodowego. Uchybień w powyższym zakresie upatrywał zaś w błędnym przyjęciu, iż zdarzenie z dnia 11 kwietnia 2015 r. miało charakter nieszczęśliwego wypadku, skutkującego odpowiedzialnością pozwanego, wskazując iż z zebranego materiału dowodowego płynęły całkowicie odmienne wnioski, które zostały zbagatelizowane przez Sąd. W szczególności dotyczyło to pominięcia opinii biegłego strażaka wydanej w toku postępowania przygotowawczego, gdzie wyraźnie określono przyczyny pożaru.

Wbrew twierdzeniom skarżącego nie doszło jednak do obrazy art. 233 § 1 k.p.c. Przypomnieć należy, że ocena wiarygodności mocy dowodów przeprowadzonych w danej sprawie wyraża istotę sądzenia w części obejmującej ustalenie faktów, ponieważ obejmuje rozstrzygnięcie o przeciwnych twierdzeniach stron na podstawie własnego przekonania sędziego powziętego w wyniku bezpośredniego zetknięcia ze świadkami, stronami, dokumentami i innymi środkami dowodowymi. Powinna odpowiadać regułom logicznego rozumowania wyrażającym formalne schematy powiązań między podstawami wnioskowania i wnioskami oraz uwzględniać zasady doświadczenia życiowego wyznaczające granice dopuszczalnych wniosków i stopień prawdopodobieństwa ich występowania w danej sytuacji. Wspomniane unormowanie nakłada zatem na sąd orzekający obowiązek wszechstronnego rozważenia zebranego w sprawie materiału dowodowego, uwzględnienia wszystkich dowodów przeprowadzonych w postępowaniu, skonkretyzowania wszystkich tych okoliczności, towarzyszących przeprowadzeniu poszczególnych dowodów, mających znaczenie dla oceny ich mocy i wiarygodności, wskazania jednoznacznego kryterium oraz argumentacji pozwalającej na weryfikację dokonanej oceny w przedmiocie uznania dowodu za wiarygodny, bądź też jego zdyskwalifikowanie, przytoczenia w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia dowodów, na których się oparł, i przyczyn, dla których innym dowodom odmówił wiarygodności i mocy dowodowej (por. uzasadnienie wyroku Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 17 grudnia 2009 r., I ACa 634/09, niepubl.). Jeżeli z określonego materiału dowodowego Sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena Sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów i musi się ostać, choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne. Tylko w przypadku, gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami, lub gdy wnioskowanie Sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo, wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo-skutkowych to przeprowadzona przez Sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona. W kontekście powyższych uwag stwierdzić należy, iż w kontrolowanej sprawie nie zachodzi taka sytuacja, ponieważ Sąd Rejonowy dokonał prawidłowych ustaleń faktycznych w oparciu o cały zgromadzony materiał dowodowy i nie naruszył dyspozycji art. 233 § 1 k.p.c. Przeprowadzona przez tenże Sąd ocena materiału dowodowego jest w całości logiczna i zgodna z zasadami doświadczenia życiowego, zaś wszelkie podniesione w tym zakresie zarzuty stanowią w istocie jedynie niczym nieuzasadnioną polemikę z prawidłowymi i nieobarczonymi jakimkolwiek błędem ustaleniami Sądu pierwszej instancji. Oceny tej nie jest w stanie zmienić argumentacja wskazana na kanwie podniesionego zarzutu. Fakt, iż zmarły nadużywał alkoholu, jak również okoliczność iż na wyposażeniu domu jako sprzęt codziennego użytku znajdował się promiennik gazowy, same przez się nie świadczą, iż dopuścił się on rażącego niedbalstwa.

Odnosząc się z kolei do zarzutu rzekomego pominięcia dokumentów zebranych w postępowaniu karnym zarzut ten jest o tyle bezzasadny a limine, że nie jest prawdą, iż Sąd a quo nie uwzględnił tego materiału. Sąd I instancji nadał mu tylko takie znaczenie, jakie mógł nadać przy prawidłowym zastosowaniu zasady bezpośredniości prowadzenia postępowania dowodowego. Przypomnieć należy, iż zgodnie z art. 11 k.p.c. sąd jest związany w sprawie cywilnej tylko tymi ustaleniami wydanego w postępowaniu karnym prawomocnego wyroku, które dotyczą popełnienia przestępstwa. P. wyroku karnego oznacza więc, że sąd rozpoznający sprawę cywilną obowiązują ustalenia faktyczne sądu karnego, które w sprawie cywilnej nie mogą być obalone ani pominięte. Odnosi się to do osoby sprawcy, przedmiotu przestępstwa i czynu przypisanego oskarżonemu (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 14 lipca 2014 roku, III AUa 503/12, opubl. baza prawna LEX Nr 1504353). Tymczasem jak wynika z akt sprawy śledztwo o sygn. Ds. 519/15 wszczęte w sprawie sprowadzenia zdarzenia w postaci pożaru zostało umorzone wskutek braku znamion czynu zabronionego opisanego w art. 163 § 1 i 3 k.k. Z tej też przyczyny Sąd orzekając w niniejszym postępowaniu nie był związany ustaleniami dokonanymi w ramach prowadzonego postępowania przygotowawczego, w tym materiałem dowodowym zebranym w jego toku i mógł je pominąć, rozstrzygając w procesie cywilnym w oparciu o dowody przeprowadzone w ramach własnego postępowania zgodnie z zasadą bezpośredniości, zgodnie z którą wszelkie czynności stron i sądu związane z przeprowadzaniem dowodów powinny być przedsięwzięte przed sądem orzekającym. Wskazać przy tym należy, że bez naruszenia zasady bezpośredniości przewidzianej w art. 235 k.p.c. możliwe jest jedynie dopuszczenie dowodu z poszczególnych, ściśle określonych dokumentów. W tym stanie rzeczy opinia biegłego strażaka nie mogła mieć aż tak dużego znaczenia, jak chciała tego strona skarżąca. Nie można bowiem przeoczyć, iż została ona sporządzona na zlecenie organów ścigania na potrzeby karnego postępowania przygotowawczego, w związku z czym miała ona ściśle określony cel i zakres różniący się od przedmiotu rozstrzygnięcia w niniejszej sprawie. Poza tym opinia wcale nie była jednoznaczna w swojej wymowie. Jej uważna lektura prowadzi do wniosku, iż specjalista ds. pożarnictwa postawił szereg różnego rodzaju roboczych hipotez, które następnie uszeregował według stopnia ich prawdopodobieństwa. Natomiast nie ustalił on wyraźnie jaki dokładnie był mechanizm i przebieg pożaru, albowiem swoją uwagę skupił przede wszystkim na ewentualnym udziale osób trzecich.

Przechodząc na grunt prawa materialnego, który też by przedmiotem jednego z zarzutów, stwierdzić należy, iż Sąd Rejonowy nie dopuścił się naruszenia art. 827 § 1 k.c., dokonując jego wadliwej interpretacji. Rażące niedbalstwo, o jakim mowa w tym przepisie

można przypisać w wypadku nieprzewidywania szkody, jako skutku działania lub zaniechania ubezpieczającego, o ile doszło do przekroczenia podstawowych, elementarnych zasad staranności. Ocena, czy zasady takie przekroczono, musi być dokonywana zawsze w okolicznościach konkretnego wypadku. A quo za rażące niedbalstwo uznawać należy nieostrożność graniczącą z rozmyślnym działaniem, a zatem jako rażąco niedbałe należałoby ocenić przede wszystkim zachowanie lekkomyślne albowiem, jako połączone z przewidywaniem skutku jest bliższe umyślności, niż klasyczne niedbalstwo. Można przypisać rażące niedbalstwo w wypadku nieprzewidywania szkody, jako skutku działania lub zaniechania ubezpieczającego, o ile doszło do przekroczenia podstawowych, elementarnych zasad staranności (tak wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 22 sierpnia 2014 r., I ACa 279/14, opubl. baza prawna LEX Nr 1509039). Sąd Okręgowy w pełni podziela stanowisko Sądu I instancji, wedle którego w realiach niniejszej sprawy brak jest podstaw do stwierdzenia, by zachowanie ubezpieczonego cechowało rażące niedbalstwo, które doprowadziło do powstania zdarzenia. Oceny tej nie jest w stanie zmienić argumentacja zaprezentowana w treści uzasadnienia apelacji, bowiem polega ona jedynie na przedstawieniu własnej, korzystnej dla pozwanego oceny materiału dowodowego w oderwaniu od całokształtu okoliczności przedmiotowej sprawy. W tym miejscu sygnalizacji wymaga, że wedle art. 6 k.c. ciężar dowodu w tym zakresie ewidentnie spoczywał na stronie pozwanej. Innymi słowy powinnością ubezpieczyciela było wykazanie ziszczenia się przesłanki braku jego odpowiedzialności za przedmiotową szkodę. Jest tak dlatego, że art. 827 § 1 k.c. ma niezwykłe doniosłe znaczenie praktyczne, albowiem stanowi on punkt wyjścia dla konstruowania przez zakłady ubezpieczeń dalszych wyłączeń i ograniczeń w ogólnych warunkach ubezpieczenia. W tej sferze występują określone powiązania i zależności, gdyż ograniczenie odpowiedzialności ubezpieczyciela, wynikające z postanowień ogólnych warunków ubezpieczenia, nie może być dalej idące, aniżeli to przewidziane przez ustawodawcę w treści wskazanego przepisu. Jednocześnie tego typu praktyka jest powszechna w działalności ubezpieczeniowej, ponieważ nie każde zdarzenie określane mianem wypadku ubezpieczeniowego pociąga za sobą obowiązek spełnienia przez ubezpieczyciela swojego świadczenia. W takiej sytuacji mamy do czynienia z wyłączeniem odpowiedzialności, kiedy to zakład ubezpieczeń uznaje, że brak jest podstaw do wypłaty odszkodowania i tym samym wolny jest on od jakiejkolwiek odpowiedzialności. Przypadki, w których dochodzi do wyłączenia odpowiedzialności budzą jednak wiele kontrowersji ze względu na to, że ubezpieczający w ogóle nie dostaje odszkodowania, przez co można powiedzieć, że ochrona ubezpieczeniowa stała się niepełna, ponieważ nie zmaterializowała się w postaci odszkodowania. Wyłączenie odpowiedzialności może mieć charakter obiektywny, co oznacza, że ubezpieczyciel z góry określa za co nie odpowiada. Polega to na tym, że zakład ubezpieczeń zobowiązując się do udzielania ochrony w danym rodzaju ubezpieczenia jednocześnie enumeratywnie lub za pomocą ogólniejszych klauzul wyłącza pewne ryzyka, które wobec tego nie mieszczą się w granicach jego odpowiedzialności. Powody takiego wyłączenia są zróżnicowane. Najczęściej chodzi o to, że niektóre ryzyka niosą za sobą zbyt duże prawdopodobieństwo ich realizacji lub też, że wystąpienie tych ryzyk wyrządzi wielkie szkody, co spowoduje duże koszty ich likwidacji, których zakład ubezpieczeń nie będzie w stanie ponieść. Tego typu wyłączenia są zupełnie zrozumiałe. Towarzystwa ubezpieczeniowe, działając w gospodarce rynkowej, są reguły przedsiębiorstwami zarobkowymi, które muszą dbać o stan swoich finansów. Jednym z warunków „powodzenia” zakładu ubezpieczeń jest właśnie terminowa wypłata świadczeń, co jest możliwe, gdy zakład ma na to odpowiednie środki. Konieczne jest więc prawidłowe prowadzenie gospodarki finansowej oraz właściwa i racjonalna kalkulacja poszczególnych ryzyk oparta na wszelkich dostępnych metodach. Zawarte w ogólnych warunkach ubezpieczenia postanowienia (klauzule), iż w pewnych przypadkach szkoda nie jest objęta ubezpieczeniem, nie są niczym innym, jak tylko zastrzeżeniem (wyjątkiem) na korzyść ubezpieczyciela. Jeśli zatem chce on sięgnąć do tego zastrzeżenia lub też skorzystać z dobrodziejstwa art. 827 § 1 k.c., musi przeprowadzić, zgodnie z regułą ustanowioną w art. 6 k.c. dowód co do faktów wskazujących na taki przypadek (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 17 stycznia 2014 roku, I ACa 659/13, opubl. baza prawna LEX Nr 1425368). Na gruncie kontrolowanej sprawy (...) nie podołała tym wymogom, albowiem zbyt schematycznie i ogólnikowo powołała się na niewłaściwe przejawy zachowania poszkodowanego. W przypadku zmarłego stan nietrzeźwości został wykryty podczas sekcji zwłok, tyle tylko, że odbyła się ona dopiero po 4 dniach od feralnego zdarzenia. Poza tym wbrew stanowisku pozwanego okoliczność ta nie przesądzała o wyłączeniu jego odpowiedzialności. Koniecznym bowiem było wykazanie, iż fakt ten pozostawał w niewątpliwym związku z pożarem, to znaczy stanowił jego główną przyczynę. Tymczasem materiał dowodowy nie dawał podstaw do poczynienia ustaleń w tym zakresie. W tym miejscu z całą stanowczością trzeba podkreślić, iż

przy ustaleniu związku przyczynowego nie można podobnie, jak przy ustalaniu szkód na osobie opierać się na dostatecznej dozie prawdopodobieństwa, czy też konstrukcji podobieństwa przeważającego. Związek ten niewątpliwie musi być udowodniony. Natomiast postępowania poszkodowanego mimo wszystko nie dawało się zakwalifikować do kategorii zachowań wykraczających poza normy właściwego, przyjętego w danych warunkach zachowania i uznania, iż zmarły ponad wszelką wątpliwość przyczynił się do pożaru i swojej śmierci. Sąd słusznie wskazał przy tym, iż istotnym i decydującym dla wyłączenia odpowiedzialności pozwanego byłoby ustalenie że do pożaru doszło na skutek spożycia alkoholu lub rażącego niedbalstwa. Ustalenie zaś, iż poszkodowany przed wypadkiem pił alkohol było niewystarczające, bowiem nie sam fakt spożycia alkoholu, lecz związek przyczynowo – skutkowy pomiędzy pożarem, a spożyciem alkoholu jest okolicznością wyłączającą odpowiedzialność pozwanego. Analogicznie wygląda też sytuacja z promiennikiem gazowym. Poszkodowany posługiwał się przecież legalnym i dopuszczonym do użytku urządzeniem, posiadającym stosowne atesty techniczne. W spalonym domu wspomniany promiennik działał zgodnie z jego głównym przeznaczeniem jakim było ogrzewanie pomieszczeń. Z tego tytułu trudno więc postawić poszkodowanemu zarzut skoro sięgnął on po jedno z dostępnych na rynku rozwiązań w zakresie techniki grzewczej. Obrazu rzeczy nie zmieniają także wnioski i konkluzje zawarte w opinii biegłego strażaka, gdyż jak była już o tym mowa nie zostały one sformułowane w kategoryczny sposób, na co słusznie zwrócił uwagę Sąd Rejonowy.

Konkludując stwierdzić zatem należy za Sądem I instancji, iż pożar nie nastąpił z przyczyn zawinionych przez poszkodowanego, wobec czego zachodziły podstawy do przypisania pozwanemu (...) odpowiedzialności w ramach udzielanej ochrony ubezpieczeniowej co do ryzyk w przedmiocie ubezpieczenia w postaci domu mieszkalnego. Tym samym na aprobatę nie zasługiwała postawa zakładu ubezpieczeń, który bezzasadnie odmówił przyjęcia na siebie odpowiedzialności za zaistniałą szkodę majątkową. Przyjęta przez skarżącego metoda działania polegała bowiem na nadaniu użytym w treści art. 827 § 1 k.c. pojęciom znaczenia korzystnego tylko dla siebie, co było przejawem taktyki procesowej mającej na celu uniknięcie odpowiedzialności.

W tym stanie rzeczy apelacja podlegała oddaleniu na podstawie art. 385 k.p.c.

O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono w pkt 2 wyroku na podstawie art. 98 § 1 i 3 k.p.c. w zw. z art. 391 § 1 k.p.c. zgodnie z zasadą odpowiedzialności za wynik procesu. Wobec oddalenia apelacji pozwany ubezpieczyciel przegrał postępowanie w II instancji, dlatego też na nim ciąży obowiązek pokrycia związanych z tym kosztów. Na wydatki poniesione przez powódkę złożyło się jedynie wynagrodzenie jej pełnomocnika w osobie radcy prawnego, którego wysokość (2.400 zł) ustalono na podstawie § 10 ust. 1 pkt 1 w zw. z § 2 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz. U. z 2015 r. poz. 1804).