Pełny tekst orzeczenia

Sygnatura akt VI Ka 883/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 25 października 2016 r.

Sąd Okręgowy w Gliwicach, Wydział VI Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący SSO Marcin Schoenborn

Protokolant Barbara Szkabarnicka

po rozpoznaniu w dniu 25 października 2016 r.

sprawy K. L. ur. (...) w P.

syna M. i D.

obwinionego z art. 97 kw w zw. z art. 39 ust. 1 ustawy Prawo o ruchu drogowym

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę obwinionego

od wyroku Sądu Rejonowego w Tarnowskich Górach

z dnia 7 czerwca 2016 r. sygnatura akt II W 584/15

na mocy art. 437 § 1 kpk w zw. z art. 109 § 2 kpw, art. 624 § 1 kpk w zw. z art. 119 kpw

1.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok;

2.  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adwokata M. P. kwotę 516,60 zł (pięćset szesnaście złotych i sześćdziesiąt groszy) obejmującą kwotę 96,60 zł (dziewięćdziesiąt sześć złotych i sześćdziesiąt groszy) podatku VAT, tytułem zwrotu nieuiszczonych kosztów obrony z urzędu obwinionego w postępowaniu odwoławczym;

3.  zwalnia obwinionego od zapłaty kosztów postępowania odwoławczego, wydatkami obciążając Skarb Państwa.

  Sygn. akt VI Ka 883/16

UZASADNIENIE

  wyroku Sądu Okręgowego w Gliwicach z dnia 25 października 2016 r. sporządzone w całości na wniosek obrońcy

Komenda Powiatowa Policji w T. skierował do Sądu Rejonowego w Tarnowskich Górach wniosek o ukaranie K. L. obwiniając go o popełnienie wykroczenia z art. 97 kw w zw. z art. 39 ust. 1 ustawy – Prawo o ruchu drogowym polegającego na tym, że w T. na ul. (...) w dniu 22 lutego 2015 r. o godz. 11:15 kierując samochodem marki P. (...) o nr rej. (...) wbrew obowiązkowi nie korzystał z pasa bezpieczeństwa podczas jazdy.

Po wszczęciu postępowania o ten czyn w dniu 21 maja 2015 r. i ostatecznie przeprowadzeniu rozprawy głównej, Sąd Rejonowy w Tarnowskich Górach wyrokiem z dnia 7 czerwca 2016 roku sygn. akt II W 584/15 uznał obwinionego za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu wyczerpującego znamiona wykroczenia z art. 97 kw w zw. z art. 39 ust. 1 ustawy – Prawo o ruchu drogowym i za to na mocy art. 97 kw wymierzył mu karę nagany. Kolejno przyznał obrońcy stosowną kwotę tytułem zwrotu kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej K. L. z urzędu. Natomiast samego obwinionego zwolnił od opłaty i wydatków w oparciu o art. 17 ust. 1 ustawy o opłatach w sprawach karnych i art. 624 § 1 kpk w zw. z art. 119 kpw.

Apelację od tego wyroku złożyła obrońca obwinionego. Zaskarżyła orzeczenie w całości na korzyść obwinionego zarzucając mu:

4.  błąd w ustaleniach faktycznych mający wpływ na treść orzeczenia polegający na uznaniu, że obwiniony jechał bez zapiętych pasów, podczas gdy jego wyjaśnienia, jego postawa oraz warunki techniczne pojazdu, którym się poruszał, prowadzą do wniosków przeciwnych,

5.  rażącą obrazę przepisów prawa procesowego, w szczególności przez naruszenie:

-

zasady swobodnej oceny dowodów, tj. art. 7 kpk w zw. z art. 8 kpk poprzez dowolną ocenę przeprowadzonych dowodów, a w konsekwencji bezkrytyczne nadanie waloru wiarygodności zeznaniom funkcjonariuszom Policji, przy jednoczesnym bezpodstawnym podważaniu wiarygodności wyjaśnień obwinionego, uznając je jedynie jako linię obrony,

-

zasady domniemania niewinności i in dubio pro reo, tj. art. 5 kpk w zw. z art. 8 kpk,

6.  obrazę przepisów postępowania mającą istotny wpływ na treść orzeczenia, a to art. 39 § 1 kpw i art. 366 kpk w zw. z art. 70 § 5 kpw poprzez oddalenie wniosku o przeprowadzenie dowodu z eksperymentu procesowego mającego na celu wykazanie, iż pojazd którym poruszał się obwiniony ma zabezpieczenia techniczne, które ograniczają możliwość jazdy bez zapiętych pasów.

Z powołaniem się zaś na te zarzuty obrońca wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie obwinionego od zarzucanego jej czynu, ewentualnie uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji.

Sąd Okręgowy w Gliwicach zważył, co następuje.

Apelacja obrońcy nie była zasadną, toteż nie mogła być uwzględnioną.

Wbrew przekonaniu skarżącego sąd merytoryczny w prawidłowy sposób przeprowadził postępowanie dowodowe, a zgromadzony materiał dowodowy poddał następnie rzetelnej ocenie, wyprowadzając z niego trafne wnioski końcowe. Tok rozumowania i sposób wnioskowania Sądu Rejonowego przedstawiony w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku jest jak najbardziej prawidłowy pod względem logicznym i zgodny ze wskazaniami wiedzy oraz doświadczenia życiowego. Sąd odwoławczy nie doszukał się najmniejszych podstaw do odmiennej od dokonanej przez Sąd pierwszej instancji oceny dowodów, ani też do zakwestionowania trafności jego istotnych dla rozstrzygnięcia ustaleń faktycznych. Sąd Rejonowy dochodząc do ostatecznych wniosków nie przekroczył bowiem ram swobodnej oceny dowodów, jak i nie popełnił innych uchybień prawa procesowego, które mogłyby rzutować na treść wydanego przez niego merytorycznego rozstrzygnięcia. Prawidłową była również ocena prawna czynu przypisanego obwinionemu przez Sąd pierwszej instancji.

Nieodpartym jest zaś wrażenie, iż skarżący w swym rozumowaniu nie uwzględnia, że regulacje art. 7 kpk i art. 5 § 2 kpk mają charakter rozłączny. Problem wiarygodności danego dowodu musi być stanowczo rozstrzygnięty na płaszczyźnie art. 7 kpk, zaś stosowanie reguły in dubio pro reo (art. 5 § 2 kpk) powinno odnosić się tylko do niedających się usunąć wątpliwości w sferze faktów. Tego rodzaju wątpliwości nie mogą się zaś wiązać z kwestią oceny wiarygodności określonego dowodu ( por. wyrok SA w Gdańsku, II AKa 90/10, POSAG 2011/1/100-122). Wyrażony w art. 5 § 2 kpk zakaz rozstrzygania niedających się usunąć wątpliwości na niekorzyść obwinionego nie ma zatem zastosowania do sytuacji, gdy sąd opierając się na prawidłowo przeprowadzonych i ocenionych dowodach wybrał jedną z dwóch wersji, przedstawiając przekonującą argumentację przemawiającą za takim stanowiskiem.

Nieporozumieniem jest też twierdzić, iż Sąd Rejonowy obraził art. 5 § 1 kpk naruszając wynikającą z niego zasadę domniemania niewinności dlatego, iż na podstawie przeprowadzonych i ocenionych dowodów ustalił stan faktyczny, wedle którego obwiniony dopuścił się zarzucanego mu czynu stanowiącego wykroczenie z art. 97 kw w zw. z art. 39 ust. 1 ustawy – Prawo o ruchu drogowym dlatego, iż w krytycznym czasie i miejscu kierował po drodze publicznej pojazdem mechanicznym bez zapiętych pasów bezpieczeństwa w okolicznościach, w których ciążył na nim obowiązek korzystania z nich. Skarżący zdaje się w ogóle nie rozumieć istoty uregulowania zawartego w art. 5 § 1 kpk, które przecież nie może stanowić przeszkody (tamy) w procesie dowodzenia winy obwinionemu zgodnie z materialnym ciężarem spoczywającym na oskarżycielu, nie wyłączającym jednak również po stronie sądu prawa do aktywności dowodowej zmierzającej do wyjaśnienia wszystkich istotnych okoliczności sprawy (por. art. 167 kpk w brzmieniu obowiązującym do 30 czerwca 2015 r. w zw. z art. 39 § 1 kpw, a także art. 366 § 1 kpk w brzmieniu obowiązującym do 30 czerwca 2015 r. w zw. z art. 70 § 5 kpw, wszystkie w kontekście art. 36 pkt 2 oraz art. 44 ustawy z dnia 27 listopada 2013 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania karnego oraz niektórych innych ustaw).

Chybionym był również zarzut podnoszący niezasadne oddalenie wniosku dowodowego o przeprowadzenie eksperymentu procesowego. Zgodzić się trzeba z Sądem Rejonowym, iż był on w okolicznościach sprawy nieprzydatny do stwierdzenia, czy w krytycznym czasie i miejscu obwiniony miał zapięte pasy bezpieczeństwa. Wedle skarżącego musiał obwiniony mieć je zapięte z powodu rozwiązań technicznych zastosowanych w kierowanym przez niego pojeździe, choć jednocześnie przyznawał, że było możliwym prowadzenie pojazdu bez ich użycia przy prędkości rzędu 10-20 km/h. Tego rodzaju stwierdzenie było zaś kluczowym w kontekście zeznań świadka C. M. – funkcjonariusza Policji kontrolującego w krytycznym czasie i miejscu kierujących pod kątem stanu trzeźwości, który dostrzegł obwinionego za kierownicą prowadzonego pojazdu bez zapiętych pasów bezpieczeństwa. Opisany przez tego świadka sposób kontroli stanu trzeźwości kierujących wskazywał zaś, iż postać obwinionego bez zapiętych pasów bezpieczeństwa dostrzegł, gdy kierowanym pojazdem miał zbliżać się do niego jako funkcjonariusza Policji znajdującego się na środku jezdni z prędkością umożliwiającą przeprowadzenie badania, zapewne jako jeden z kolejnych kontrolowanych pojazdów, a niewykluczone przy tym, iż dopiero w owym czasie zdecydował się on też zwolnić używane wcześniej pasy bezpieczeństwa. Musiał zatem poruszać się z niewielką prędkością. Co przy tym istotne, świadek M. wyłącznie z tym momentem wiązał zaobserwowany fakt niekorzystania przez obwinionego z pasów bezpieczeństwa, z tego też konkretnie powodu nie zamierzał poprzestać na zbadaniu jego stanu trzeźwości i nakazał mu zatrzymanie pojazdu w warunkach nieutrudniających ruchu. W tych okolicznościach kwestia rozwiązań technicznych zastosowanych w pojeździe kierowanym przez obwinionego nie mogła mieć zatem najmniejszego znaczenia dla weryfikacji tych depozycji świadka M., z których wynikało, że widział K. L. kierującego pojazdem bez zapiętych pasów bezpieczeństwa. Natomiast gabaryty pojazdu, umiejscowienie w nim kierującego oraz jego widoczność przez przednią szybę stanowią okoliczności, w których rozeznanie się nie wymagało bezpośredniego zetknięcia się z przedmiotowym autem i warunkami ruchu panującymi w krytycznym czasie i miejscu. Wystarczało sięgnąć po wiadomości wynikające z wiedzy ogólnej oraz wykorzystać doświadczenie życiowe. Tym samym nie było co sprawdzać w drodze eksperymentu procesowego (por. art. 211 kpk w zw. z art. 43 kpw).

Nie stanowiło natomiast dowolnej oceny zgromadzonego materiału dowodowego obdarzenie przez Sąd Rejonowy wiarą zeznań C. M. i korespondujących z nimi wypowiedzi świadka P. K. oraz zdyskredytowanie sprzecznych z nimi w zakresie odnoszącym się do kwestii korzystania z pasów bezpieczeństwa wyjaśnień obwinionego. Wręcz przeciwnie, zgodnie z istotą swobodnej oceny dowodów, stanowisko to wprawdzie oparte było o własne przekonanie organu orzekającego, nie mniej uwzględniało wszystkie przeprowadzone dowody ocenione zgodnie z zasadami prawidłowego rozumowania oraz wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego.

Przypomnieć należy, że przekonanie sądu o wiarygodności lub niewiarygodności określonych dowodów pozostaje pod ochroną zasady wyrażonej w art. 7 kpk wtedy tylko, kiedy spełnione są warunki ujawnienia całokształtu okoliczności sprawy (art. 410 kpk), rozważenia wszystkich okoliczności zgodnie z zasadą określoną w art. 4 kpk oraz wyczerpującego i logicznego z uwzględnieniem wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego uzasadnienia przekonania sądu, a nadto zostało wyczerpująco i logicznie uargumentowane w uzasadnieniu wyroku (art. 424 § 1 pkt 1 kpk)( por. wyrok SN z 20 września 2007 r., SNO 57/07, LEX nr 471827; wyrok SN z 13 maja 2008 r., V KK 435/07, LEX 398541; wyrok SA Łódź z 13 listopada 2008 r., II AKa 176/03). Zarzut naruszenia art. 7 kpk nie może ograniczać się zaś do wskazania wadliwości sędziowskiego przekonania o wiarygodności jednych, a niewiarygodności innych źródeł czy środków dowodowych, lecz powinien wykazywać konkretne błędy w samym sposobie dochodzenia do określonych ocen, przemawiające w zasadniczy sposób przeciwko dokonanemu rozstrzygnięciu. W grę może wchodzić np. pominięcie istotnych środków dowodowych, niedostrzeżenie ważnych rozbieżności, uchylenie się od oceny wewnętrznych czy wzajemnych sprzeczności ( por. postanowienie SN z 26 lipca 2007 r., IV KK 175/07, OSNwSK 2007/1/1738; wyrok SA Katowice z 20 grudnia 2007 r., II AKa 381/07, Prok.i Pr.-wkł. 2008/9/31). W procesie nie chodzi bowiem o to, czy zeznania są nieprzekonujące dla strony, lecz o to, czy są one przekonujące lub nie dla sądu w kontekście całokształtu materiału dowodowego. Sama odmienność przekonania obrońcy w danej kwestii nie jest zaś obrazą prawa ( por. postanowienie SN z 13 listopada 2007 r., V KK 257/07, LEX nr 332945).

Naruszenia powołanych wyżej zasad nie sposób dopatrzeć się analizując przebieg postępowania, zapadły wyrok oraz pisemne motywy zaskarżonego orzeczenia w zakresie ustaleń i opartego na nim rozstrzygnięcia.

Obrońca nie przedstawił przy tym żadnych przekonujących argumentów, które dokonaną przez Sąd orzekający ocenę dowodów nakazywałyby uznać za wykraczającą poza ramy oceny swobodnej pozostającej pod ochroną art. 7 kpk, w szczególności poprzez wnioskowanie nielogiczne, sprzeczne z zasadami doświadczenia życiowego i wskazaniami wiedzy. Stąd nie można się było zgodzić ze skarżącym w tym, że błędnym było ustalenie niezbicie wynikające z dowodów przez Sąd Rejonowy uznanych za wiarygodne, iż obwiniony w T. na ul. (...) w dniu 22 lutego 2015 r. o godz. 11:15 kierując samochodem marki P. (...) o nr rej. (...) wbrew obowiązkowi nie korzystał z pasa bezpieczeństwa podczas jazdy.

Analiza apelacji wskazuje wręcz, iż argumentacja przywołana przez skarżącego na uzasadnienie podniesionych zarzutów, ogranicza się li tylko do polemiki ze stanowczymi ustaleniami Sądu pierwszej instancji. Ten zaś uprawniony był do obdarzenia wiarą zeznań policjantów, przede wszystkim C. M., a w konsekwencji oparcia na nich ustaleń faktycznych, z czym musiało się immanentnie wiązać odrzucenie jako niewiarygodnych, sprzecznych z nimi wyjaśnień obwinionego.

Drobne rozbieżności nie dyskwalifikowały zeznań policjantów. Za takowe należało uznać pewne różnice odnośnie użycia kajdanek służbowych wobec obwinionego. W ocenie Sądu Okręgowego upływ czasu miał prawo zatrzeć w ich pamięci taki szczegół przedmiotowej kontroli drogowej. Poza tym była to okoliczność drugorzędna. Kluczowym było, to co dostrzegł świadek M. i jak na to zareagował. W tym zakresie zeznania funkcjonariuszy były spójne i konsekwentne. Nie mniej zauważenia wymaga, iż świadek K. wcale nie wykluczył użycia kajdanek, na które naprowadzały nawet nie tyle zeznania C. M., co zapisy z jego notatnika służbowego, do których się odwoływał. P. K. nie kojarzył jedynie w pamiętanych okolicznościach kontroli podstaw do ich użycia.

Nigdy nie było też sporu co do rodzaju pojazdu, jakim poruszał się w krytycznym czasie i miejscu obwiniony. Kwestia, czy był to pojazd duży, czy mały stanowi ocenę, natomiast każdy choć odrobinę rozeznany w motoryzacji wie, jak wygląda P. (...) i że bez najmniejszego trudu przez jego przednią szybę z miejsca i odległości, z jakiej postrzegać miał świadek M., jest możliwym dostrzeżenie kierującego oraz stwierdzenie, czy miał zapięte pasy bezpieczeństwa, czy też nie.

Błąd co do daty zdarzenia ujawnił się wyłącznie w protokole przesłuchania C. M. w toku czynności wyjaśniających. Bacząc na treść notatki urzędowej dokumentującej czynności z obwinionym na miejscu zdarzenia, a także zapisy w notatnikach służbowych policjantów, wręcz oczywistym stawało się, iż rzeczony mankament protokołu przesłuchania stanowił omyłkę redakcyjną niedostrzeżoną przez nikogo przed jego podpisaniem. Zdaje się z tym w istocie zgadzać również apelujący, skoro przyznaje, iż data zdarzenia nie budziła wątpliwości. Nadużyciem jest zatem twierdzić, iż w tym zakresie świadek M. popadł w sprzeczność.

Wynik badania krwi pobranej od obwinionego po niemal godzinie od momentu, gdy nie chciał się on poddać badaniu na jakimkolwiek urządzeniu przenośnym, wcale nie musiał dowodzić, że w czasie kontroli drogowej funkcjonariusz C. M. nie mógł wyczuć od K. L. woni alkoholu. Pomiędzy godz. 11:15 a godz. 12:00 alkohol z organizmu obwinionego mógł zostać przecież wydalony. Woń alkoholu nie musi się zaś wcale wiązać z uprzednim jego spożyciem w takiej ilości, która czyniłaby niemożliwym jego wydalenie z organizmu w przeciągu ok. godziny. Z doświadczenia życiowego wiadomo, że po ok. godzinie po spożyciu 0,5 litra piwa może nie być po nim śladu w organizmie, a wcześniej pozostawia przez pewien czas specyficzny (charakterystyczny) zapach w wydychanym powietrzu.

Także konsekwencja i stanowczość obwinionego co do tego, iż miał w krytycznym czasie i miejscu zapięte pasy bezpieczeństwa, a odpiął je dopiero po zatrzymaniu pojazdu w miejscu nie utrudniającym ruchu, nałożona na całą jego postawę procesową wyrażającą się negowaniem sprawstwa i brakiem zgody nawet na karę nagany wymierzoną mu po raz pierwszy nieprawomocnie wyrokiem nakazowym, wcale nie muszą świadczyć w zgodzie z logiką i doświadczeniem życiowym o tym, że został fałszywie pomówiony przez C. M. o kierowanie pojazdem bez zapiętych pasów bezpieczeństwa. Równie dobrze wszystko to może wskazywać na bezmyślny upór, stanowiący choćby przejaw kontestowania za wszelką cenę działań Policji. Takie przypadki wśród kierujących niestety nie pozostają odosobnionymi. Odmowa poddania się przez obwinionego badaniu na urządzeniu przenośnym służącym do analizy wydychanego powietrza wręcz silnie przemawiała za zaliczeniem K. L. do kręgu tego typu osób. Przecież miał odmówić badania na jakimkolwiek takim urządzeniu, a więc również takim, które nie wymagałoby od niego wzięcia do ust, jak twierdził, klejącego i brudnego ustnika. Niekorzystny wynik takiego badania miałby zaś prawo zakwestionować domagając się jego weryfikacji badaniem krwi, o czym świadczą powszechnie wiadome standardy badań stanu trzeźwości kierujących stosowane przez Policję. Nigdy nie twierdził natomiast, iż zostałoby mu to uniemożliwione.

Trzeba też zauważyć, iż jakkolwiek pierwsze zeznanie świadka M. wspominające nie tylko o podejrzeniu kierowania pojazdem przez obwinionego pod wpływem alkoholu, ale również bez zapiętych pasów bezpieczeństwa, pochodzą z 25 marca 2015 r., to na okoliczności te naprowadzały również wcześniejsze notatka urzędowa z 22 lutego 2015 r. i z tejże daty zapisy z notatnikach służbowych policjantów. Wówczas nie mogli oni wiedzieć, jaki będzie wynik badania krwi pobranej od obwinionego. Te znane są od 16 marca 2015 r., a do Komendy Powiatowej Policji w T. dotarły nawet dopiero 20 marca 2015 r. (k. 151).

Nie ma zatem podstaw, by przyjmować, iż policjanci oskarżeniem o kierowanie pojazdem bez zapiętych pasów bezpieczeństwa zrewanżowali się obwinionemu za niepowodzenie w dowiedzeniu mu, iż znajdował się wówczas pod wpływem alkoholu.

Podkreślenia natomiast wymaga, iż byli oni dla obwinionego zupełnie obcymi, a więc nie mieli osobistego interesu w pomawianiu go o popełnienie wykroczenie, które ostatecznie zostało mu przypisane.

W tym kontekście nie mogło być więc mowy o błędnych ustaleniach faktycznych, jak też naruszeniu wskazywanych w apelacji przepisów prawa procesowego, które miałoby wpływ na treść zaskarżonego wyroku.

Stąd w pełni należało zaakceptować rozstrzygnięcie o winie.

W pełni zaaprobować należało też zawarte w zaskarżonym wyroku rozstrzygnięcie o karze. Sąd Rejonowy prawidłowo ustalił i wskazał okoliczności, które przemawiały jego zdaniem za wymierzeniem obwinionemu kary nagany. Kary też nie można uznać za karę rażąco niewspółmiernie surową, a więc taką, której poczucie sprawiedliwości w żadnym razie nie pozwalałoby zaakceptować. Wymierzona została przecież obwinionemu najłagodniejsza kara, z którą nie wiążą się dla niego żadne bezpośrednie dolegliwości choćby natury finansowej.

Nie znajdując więc innych uchybień, w szczególności tych podlegających uwzględnieniu niezależnie od kierunku i granic zaskarżenia orzeczenia, Sąd odwoławczy zaskarżony wyrok utrzymał w mocy.

Zasądzając koszty obrony z urzędu w postępowaniu odwoławczym, wobec ich nieopłacenia przez obwinionego i złożenia stosownego wniosku przez jego obrońcę, Sąd odwoławczy kierował się uregulowaniami art. 29 ust. 1 ustawy z dnia 26 maja 1982 r. - Prawo o adwokaturze oraz przepisami rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu (Dz.U. z 2015 r. poz. 1801). W konsekwencji objęły one opłatę w wysokości ½ opłaty maksymalnej należnej za obronę przed Sądem Okręgowym jako Sądem II instancji podwyższonej o stawkę podatku VAT obowiązującą w dacie orzekania.

Zwalniając z kolei obwinionego od ponoszenia kosztów postępowania drugoinstancyjnego Sąd odwoławczy miał na względzie jego sytuację materialną, determinowaną stanem zdrowia oraz źródłem i wysokością uzyskiwanego dochodu.

Z tych wszystkich względów Sąd Okręgowy orzekł, jak w swym wyroku.