Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt XIV K 233/11

UZASADNIENIE

Na podstawie zebranego w sprawie materiału dowodowego Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

Firma (...) Sp. z o.o. z siedzibą w G. (ul. (...)) zajmuje się hurtową sprzedażą sprzętu elektronicznego, w tym telewizorów oraz monitorów komputerowych. Swój towar wysyła do wielu odbiorców krajowych oraz zagranicznych. Do przewozu towarów firma (...) angażowała firmy spedycyjno – transportowe, z którymi uprzednio podpisała umowy dotyczące stałej współpracy. Późniejsze zlecenia na konkretne transporty przesyłane już były pocztą elektroniczną (e-mailem).

Dowody: zeznania świadka Ł. C. – k.9404-9405 (k.9663),

zeznania świadka P. K. – k.9019-9020, 1223-1224,

zeznania świadka M. B. – k.1221-1222 (k.9023),

informacje dot. procedury wysyłkowej (...) k.1021-1025 (k.10183).

I.

W dniu 4 listopada 2009 r. firma (...) zleciła transport 1288 sztuk monitorów marki H. , wartości 1.232.000 zł., do swojego odbiorcy w Holandii ( (...) V. (...)). Zlecenie, przesłane pocztą elektroniczną, otrzymała firma (...) Sp. z o.o. z siedzibą w miejscowości W.. Wystawiono dwa zlecenia transportowe o numerach EX (...) oraz EX (...), gdyż monitory miały być przewożone dwoma samochodami. Załadunek towaru na terenie firmy (...) miał nastąpić w dniu 9.11.2009r., zaś jego rozładunek na terenie Holandii - w dniu 10.11.2009r.

Firma (...) nie realizowała tego transportu własnymi siłami, lecz zlecenie to wystawiła na internetowej giełdzie transportowej o nazwie TRANS. W ramach tej platformy komunikacyjnej (internetowej) zlecenie to nabyła – jako podwykonawca - hiszpańska firma (...).L. z El Puerto. O zmianie bezpośredniego wykonawcy usługi powiadomiono firmę (...).

Firma (...) również nie zamierzała wykonać we własnym zakresie opisywanej usługi transportowej i także wykorzystując internetową giełdę transportową przekazała transport (wbrew zastrzeżeniu zawartemu w otrzymanym zleceniu) następnemu podwykonawcy – firmie (...) LTD z siedzibą w L. (przy K. C. S.). O dalszym przekazaniu tego zlecenia nie poinformowano jednak ani firmy (...), ani też firmy (...), przesyłając jedynie do firmy (...) dane kierowców, którzy mają realizować przewóz.

Dowody: zeznania świadka O. W. – k.8562-8565, 7-9, 775,

zeznania świadka M. K. (1) – k.8643-8644, 3-7, 776,

zeznania świadka Ł. C. – k.9404-9405 (k.9663),

zlecenia transportowe, dokumenty CMR – k.13-20 (k.10180),

dane o firmach (...) – k.25-30 (k.10180),

korespondencja – k.777-785 (k.10182).

Firma (...) zlecenie przekazała w dniu 6.11.2009r. kolejnej firmie transportowej – (...) z siedzibą w B. przy ul. (...). Firma ta była faktycznie prowadzona przez D. M. (1) (syna A. M.) oraz współpracującego z nim M. P. (1), który zajmował się wyszukiwaniem zleceń, zatrudnianiem pracowników oraz obsługą internetową prowadzonej działalności. Zlecenie zostało przesłane przy użyciu fax-u. W treści tego zlecenia wskazano, że towar ma być rozładowany w firmie (...) w miejscowości M., zaś otrzymane przy załadunku dokumenty międzynarodowego transportu towarów (CMR) mają zostać „zneutralizowane”.

Dowody: zeznania świadka O. W. – k.8562-8565, 7-9,

zeznania świadka Z. O. – k.8670-8671, 1445-1446,

zeznania świadka P. C. – k.3231-3322 (k.9023),

zeznania świadka A. B. (1) – k.3169-3170 (k.9023),

zeznania świadka D. M. (1) (częściowo) – k.9271-9277, 71-72,

zeznania świadka J. C. (1) – k.3167-3168 (k.9663),

zeznania świadka Ł. C. – k.9404-9405, 82-84, 634-636, 1019-1020 (k.9663),

zeznania świadka A. M. – k.1815-1816, 9434-9434v (k.9663),

zeznania świadka M. P. (2) (częściowo) – k.9813-9816,

zeznania świadka K. Z. (1) – k.9994-9996,

dokumentacja dot. firmy (...) – k.21-24 (k.10180),

dokumenty CMR – k.60-61 (k.10180),

zlecenie i dokumenty transportowe – k.73-78 (k.10181),

informacje giełdy transportowej – k.853-889 (k.10183), k.2036-2046 (k.10185),

dane firmy (...) – k.1779-1780 (k.10185).

Internetowa giełda transportowa TRANS jest rodzajem komunikatora pomocnego do kojarzenia podmiotów oferujących przewóz towarów oraz chętnych do realizacji tego typu usług. Giełda nie monitoruje wykonywania zleceń zawartych za jej pośrednictwem. Aby stać się pełnoprawnym użytkownikiem giełdy wymagana jest rejestracja, polegająca m.in. na przesłaniu dokumentów rejestrowych firmy. Nowy użytkownik otrzymuje dostęp testowy (bezpłatny) na okres 30 dni. Niejednokrotnie obsługa giełdy wykrywała nadużycia, polegające np. na podszywaniu się podmiotów rejestrujących pod inne firmy. Tak było w przypadku osób rejestrujących firmy (...), czy (...). Licznych nadużyć w ramach funkcjonowania giełdy TRANS dopuszczał się w przeszłości M. P. (2), logujący się m.in. w ramach firmy (...).

Opisana wyżej firma (...) LTD z siedzibą w L. zarejestrowała się w TRANS w dniu 3.11.2009r. Osobą wskazaną jako kontaktowa podano wówczas (...). Firma przesłała angielski certyfikat rejestracyjny. Podczas rejestracji pojawił się ten sam telefon stacjonarny, który przy rejestracji podała firma (...) LTD oraz ten sam adres angielskiej siedziby firmy. Na skutek złamania regulaminu konto firmy (...) zostało zablokowane w komunikatorze TRANS. Jako pracownik firmy (...) podawany był podczas rejestracji M. P. (2).

Dowody: zeznania świadka S. K. – k.8640-8643, 1242-1245,

informacje giełdy transportowej – k.853-889, 984-997 (k.10183).

K. B. (1) zamieszkiwała w miejscowości M.. Posiadała tam gospodarstwo, w skład którego wchodziły też pomieszczenia gospodarcze. K. B. zamieściła w prasie ogłoszenie, że zamierza wynająć te pomieszczenia. W dniu 6.11.2009r. skontaktował się z nią telefonicznie oskarżony S. W. (1), który był zainteresowany wynajęciem jednej z hal. W dniu 7.11.2009r. oskarżony W. przyjechał obejrzeć pomieszczenia, a także pokazał swój dowód osobisty oraz dokumenty prowadzonej przez siebie firmy o nazwie (...). W hali (pomieszczenie po dawnym kurniku, bez rampy, na terenie utwardzonym) miał przechowywać materiały budowlane. Doszło do zawarcia porozumienia, na podstawie którego S. W. miał korzystać z hali w zamian za kwotę 2000 złotych miesięcznie. Już w dniu 7.11.2009r. S. W. zapłacił za pierwszy miesiąc z góry, zaś w dniu 10.11.2009r. otrzymał od K. B. klucze do wynajętego pomieszczenia. Umowa miała zostać spisana w dniu 10.11.2009r., jednakże do tego nie doszło, gdyż K. B. trafiła w tym dniu do szpitala w związku z urazem nogi. W szpitalu przebywała ok. 7 dni. Idąc do szpitala o wynajęciu pomieszczenia poinformowała swojego zięcia W. S. (1).

Dowody: zeznania świadka K. B. – k.8565-8567, 159-160, 632-633, 3233-3234,

wyjaśnienia osk. S. W. – k.8567, k.2600-2604, 2607-2611 (częściowo),

zeznania świadka W. S. – k.8567-8568, 161-162,

dokumenty rejestracyjne firmy (...) – k.107, 155 (k.10181).

W dniu 9.11.2009r. do W. K. (1), osoby nadużywającej alkoholu oraz używającego narkotyki, przyszedł znajomy – oskarżony S. B. (1) i zaproponował mu pracę polegającą na rozładunku dwóch TIR-ów, za co miał otrzymać ok. 2.000 złotych. W. K. (1) zgodził się wykonać tę pracę. S. B. powiedział mu, że będzie jego prawą ręką i tylko z nim będzie utrzymywał kontakt telefoniczny; w tym celu przekazał mu starter sieci P.. Powiedział też, że chodzi o monitory, które przyjadą dnia następnego ok. godziny 10. W późniejszej rozmowie przyznał, że to on oraz (...) (M. R. (1)) są organizatorami „tego oszustwa”. Podczas rozmowy pomiędzy S. B. i M. R. W. K. usłyszał, że rozważali oni zakup detektorów (...), a także ustalali kwestie związane z załatwieniem pieczątki, czym miał zająć się S. B., który dostał karteczkę z treścią pieczęci od M. R.. W. K. udał się w tej sprawie z S. B. do punktu usługowego. Wiedział też, że wcześniej S. B. szukał magazynu do wynajęcia; później – po wynajęciu – był przy tym magazynie w towarzystwie S. B. i S. W..

Dowód: zeznania świadka W. K. – k.172-180, 375-380, 9594-9608, 543-546, 2600-2604.

W dniu 9.11.2009r. w godzinach rannych do firmy (...) w G. przyjechały 2 zestawy ciężarowe (ciągnik siodłowy z naczepą) z firmy (...) w celu załadunku monitorów i dokonania ich przewozu zgodnie ze zleceniem otrzymanym z firmy (...). Kierowcami samochodów byli D. M. (1) i K. Z. (1). Samochody zostały załadowane, zaś kierowcy otrzymali dokumenty CMR, z których wynikało, że towar ma zostać dostarczony do odbiorcy w Holandii, a także dokumenty WZ. Takie też miejsce przeznaczenia towaru podali kierowcy przy załadunku, gdyż w przeciwnym razie nie otrzymaliby dokumentów przewozowych. Towar jednak – zgodnie z otrzymanym zleceniem, potwierdzonym dodatkowo telefonicznie już po załadunku – zawieźli do miejscowości M., na teren posesji K. B. (1), gdzie dotarli w dniu 10.11.2009r. w godzinach rannych. Decyzję o realizacji zlecenia – wbrew danym z CMR - podjął D. M. (1) i takie polecenie przekazał K. Z..

Dowody: zeznania świadka K. B. – k.159-160,

zeznania świadka M. K. – k.776 (k.8644),

zeznania świadka K. Z. – k.8887-8889, 79-80,

zeznania świadka P. K. – k.9019-9020, 1223-1224,

zeznania świadka M. B. – k.1221-1222 (k.9023),

zeznania świadka D. M. (1) – k.9271-9277, 71-72,

zeznania świadka Ł. C. – k.9404-9405, 82-84, 634-636, 1019-1020 (k.9663),

dokumenty CMR – k.60-61 (k.10180),

informacja o odbiorze towaru – k.62 (k.10180),

dane z monitoringu – k.63 (k.10181).

Na miejscu znajdowały się osoby, które dokonały rozładunku towaru i przeniosły (ręcznie) kartony z monitorami do pomieszczeń wynajętych wcześniej przez oskarżonego S. W. (1); byli to: S. W. (1), W. K. (1), W. Ł. (1) i D. W. (1).

Przy pracach przeładunkowych w M. D. W. (1) i W. Ł. (1) znaleźli się za namową W. K. (1), który zaproponował im tę pracę (po wcześniejszym kontakcie z S. B.), gdy obaj przebywali w domu W. Ł.. Mówił, że chodzi o rozładunek i załadunek monitorów, że będzie tam jeszcze S. W., że zarobek wyniesie minimum 150 złotych za dzień pracy. W dniu 10.11.2009r. w godzinach rannych W. K. – jako kierowca - zabrał D. W. i W. Ł. pożyczonym samochodem marki M. z domu W. Ł.. Jechał z nimi także S. W.. Na posesję w M. dotarli ok. godziny 8 rano. Klucze od magazynu (starego kurnika) miał S. W.. Około godziny 10.00-11.00 na posesję przyjechały opisane wyżej 2 TIR-y z firmy (...). Pracami kierował i samochody nakierowywał na magazyn S. W., który rozmawiał z kierowcami, a także stemplował im dokumenty transportowe pieczątką firmy (...), potwierdzając w ten sposób odbiór towaru. Kierowca zerwał plombę w pierwszym samochodzie. Po rozładowaniu tego samochodu (K. Z.) W. K. – po otrzymaniu telefonu od S. B. – pojechał do Ż. na stację paliw firmy (...), gdzie spotkał S. B. (1) oraz M. R. (1). Otrzymał od nich 6 kurczaków z rożna oraz bułki, które miał zawieźć mężczyznom pracującym przy załadunku w M.. S. B. przekazał też K. instrukcje, że mają zostawić kogoś w magazynie na noc do pilnowania towaru, a nadto zakazał im zbytnich kontaktów z kierowcami („żadnej bajery z kierowcami”). W. K. przywiózł jedzenie do M.. S. W. zerwał plombę w drugim samochodzie i po jego rozładunku mężczyźni zjedli przywiezione kurczaki. Podbite dokumenty K. Z. przekazał swojemu szefowi – D. M.. Po rozładunku samochody firmy (...) odjechały. S. W. rozmawiał telefonicznie z nieustaloną osobą informując, że towar jest już rozładowany i mogą po niego przyjechać. W nocy z 10/11.11.2009r. w magazynie pozostał oskarżony W., który pilnował znajdujące się tam monitory – zgodnie z poleceniem S. B. (1). Ł. i W. W. K. zawiózł do domów, aby następnego dnia przywieźć ich ponownie do M.. Jeździł też na krótkie spotkania z S. B. i M. R., na których odbierał pieniądze (po 60-70 zł.) na paliwo, żywność i leki dla osób przebywających w magazynie w M. (w okresie 10-12.11.2009r. miały miejsce min. 2 takie wyjazdy). W dniu 11.11.2009r. S. W. ponownie dzwonił do nieustalonej osoby z pytaniem, kiedy ktoś przyjedzie po monitory. Otrzymał odpowiedź, że muszą czekać, bo na razie nie ma samochodów do załadunku towaru. Na kolejną noc (11/12.11.2009r.) w magazynie pozostali W. Ł. i D. W., aby pilnować towaru. S. W. został odwieziony do domu przez W. K.. W dniu 12.11.2009r., w godzinach popołudniowych, przyjechały wreszcie 3 samochody, aby zabrać przechowywane w M. monitory.

Dowody: zeznania świadka K. Z. – k.8887-8889, 79-80,

zeznania świadka D. M. (1) – k.9271-9277, 71-72,

zeznania świadka D. W. (1) – k.9335-9341, 827-833, 2088-2096, 2607-2611,

zeznania świadka W. K. (1) – k.9594-9608, 172-180, 543-546, 669-670, 2600-2604,

wyjaśnienia osk. S. W. – k.2607-2611 (częściowo), k.8227-8229,

wyjaśnienia osk. W. Ł. – k.8230-8236, 2138-2144, 2205-2209 (częściowo),

ostemplowane dokumenty transportowe – k.74-75, 77-78 (k.10181).

W dniu 12.11.2009r. S. W. (1) zadzwonił do swojego znajomego M. S. (1), prowadzącego usługi transportowe, z ofertą wykonania dwóch kursów (dwoma samochodami) ze sprzętem RTV, przy wynagrodzeniu 1200 zł. za kurs. M. S. (1) nie miał aktualnie dostępnego własnego samochodu, więc zadzwonił do swojego znajomego J. Ś. (1) proponując mu aby ten wykonał usługę transportową („z wioski do wioski”), do której potrzebne będą dwa samochody dostawcze. J. Ś. skontaktował się ze swoim znajomym L. B. (1) i obaj postanowili wykonać transport. J. Ś. zabrał do swojego samochodu marki R. (...) koloru białego M. S. (1) z jego domu w C. i razem pojechali do M., gdzie miał nastąpić załadunek. Po drodze M. S. rozmawiał ze S. W. (1) przez telefon posługując się „półsłówkami”; otrzymywał kolejne polecenia – miał jechać na kolejno wskazywane miejsca, co go nieco irytowało. Za nimi, samochodem marki R. (...) koloru biało - szarego, z napisami (...), jechał L. B. (1). M. S. poinstruował obu kierowców, że podczas załadunku mają nie opuszczać kabin swoich samochodów. W M. oba samochody zostały załadowane monitorami marki H.; S. W. otworzył drzwi magazynu i polecił, aby ładować samochody „do pełna”. Był to wieczór, było już ciemno, sprzęt znajdował się w zaciemnionych pomieszczeniach. M. S. zorientował się wówczas, że nie jest to działanie legalne („pełna lipa”), ale trudno mu było już się z tego wycofać. Kierowcy nie otrzymali żadnych dokumentów przewozowych, a tylko ręcznie wypisany kwit z pieczątką firmy (...), który zabrał M. S.. Równolegle ładowany był też samochód marki M. (...), kierowany przez oskarżonego W. K. (3). Samochody ładowali S. W., W. K., W. Ł. i D. W.. Towar – w ilości ok. 546 sztuk - został przewieziony na posesję Z. K. (1) w miejscowości R. i tam rozładowany do pomieszczenia magazynowego (garażu) oraz pod wiatą. Drogę przejazdu wskazywał M. S., który na pytanie J. Ś. dotyczące rodzaju przewożonego towaru odparł krótko: „nieważne”. Po rozładunku J. Ś. odwiózł M. S. do domu. Nie otrzymał obiecanej zapłaty w kwocie 1.000 zł.

Dowody: zeznania świadka J. Ś. – k. 8633-8635, 718-720,

zeznania świadka L. B. – k.8635-8637, 721-723,

zeznania świadka D. W. – k.9335-9341, 827-833, 1054-1056,

zeznania świadka W. K. – k.9594-9608, 375-380,

zeznania świadka M. S. – k.1400-1405 (k.9816),

wyjaśnienia osk. W. K. – k.1059-1061 (k.8229-8230),

wyjaśnienia osk. W. Ł. – k.8230-8236, 2138-2144, 2205-2209 (częściowo),

protokół eksperymentu procesowego – k.1029-1030 (k.10183),

protokół oględzin miejsca (Ropuchy) – k.1035-1037 (k.10183).

Magazyn w miejscowości R. został zorganizowany przez W. K. (3), którego poprosił o to M. S.. Towar miał być przechowywany w tym miejscu przez okres ok. miesiąca. W. K. (3) uzyskał zgodę swojego brata na wykorzystanie należących do niego pomieszczeń, nie tłumacząc mu dokładnie na czym ma to polegać. Miał uzyskać z tego tytułu kwotę ok. 5.000 zł. za miesiąc. Faktycznie otrzymał kwotę 1.400 zł. i oddał ją bratu Z..

Dowody: wyjaśnienia osk. W. K. – k.1059-1061 (k.8229-8230).

Również w dniu 12.11.2009r., ok. 2 godziny po odjeździe ww. 3 samochodów, na telefoniczne polecenie S. B., W. K. (1) podjechał do magazynu w M. samochodem dostawczym marki V. (...), do którego załadowano 74 sztuki monitorów H.. Miał załadować samochód do pełna i przewieźć te monitory w inne miejsce, które zostanie mu podane. Aby mieć dokument sugerujący legalny charakter tego transportu W. K. otrzymał od S. W. odręcznie spisane na kartce pokwitowanie, datowane na 12.10.2009r., o treści: „Z magazynu wydano 74 szt. Monitorów marki H.”. Dokument ten napisał, w pomieszczeniu biurowym obok magazynu, pod dyktando S. W.D. W. (1), zaś S. W. przystawił pod tekstem pieczęć firmy (...) i parafkę. W. K. napisał odręcznie u dołu tego dokumentu zwrot: „pobrałem W. K. (1)”. Dokument ten wypisano na telefoniczne polecenie M. R. (1), który informował W. K., że kwit tego rodzaju musi mieć podczas transportu, i że ma go wystawić S. W.. D. W. pożyczył też K. swój telefon komórkowy, gdyż K. telefon się rozładował. Po wyruszeniu w trasę W. K. otrzymywał telefoniczne instrukcje od M. R. (1) oraz od S. B. (1) dokąd ma jechać i co robić - miał kierować się w stronę G., a później czekać na stacji paliw na osobę, która przekaże mu klucze od magazynu, a następnie rozładować tam towar. Podczas tych rozmów W. K. rozmawiał – pod tym samym numerem telefonu – zamiennie z S. B. lub z M. R., którzy wymieniali się telefonem nawet podczas jednego połączenia telefonicznego. Gdy W. K. znajdował się ok. godziny 22.00 na P., na stacji paliw, podjechał do niego nieustalony samochód i ktoś machnął mu, aby jechał za nim. Dojechali tak na ul. (...) (teren pomiędzy rzędem garaży a torami kolejowymi). W pewnym momencie nadjechał zmotoryzowany patrol Policji. Oba samochody ruszyły wówczas jednocześnie w przeciwnych kierunkach. Funkcjonariusze podjęli pościg za samochodem V. i zatrzymali pojazd kierowany przez W. K., z zawartością 74 sztuk monitorów marki H.. W. K. okazał otrzymane przy wyjeździe pokwitowanie. Niedługo po tym – w M. - wyraźnie zdenerwowany S. W. poinformował W. Ł. i D. W., że muszą zabrać co ich i uciekać z tego miejsca. Otrzymali wiadomość o zatrzymaniu W. K. na trasie. Oddalili się z M., pozostawiając w magazynie część monitorów. Udali się na pobliską stację paliw, skąd zabrał ich samochodem J. C. (2), po którego wcześniej dzwonił W. Ł. (1).

Dowody: zeznania świadka C. R. – k.8886-8887, 96-97,

zeznania świadka D. W. (1) – k.9335-9341, 827-833, 2607-2611,

zeznania świadka W. K. – k.9594-9608, 172-180, 186-189, 524-528, 543-546,

wyjaśnienia osk. W. Ł. – k.8230-8236, 2138-2144, 2205-2209, 2469-2472 (częściowo),

zeznania świadka J. C. (2) – k.10178-10179,

kserokopia dowodu rejestracyjnego – k.93 (k.10181),

protokół oględzin pojazdu V. (...) – k.94-95 (k.10181),

protokół zatrzymania rzeczy – k.98-105 (k.10181),

pokwitowanie – k.106 (k.10181),

FV zakupu samochodu V. (...) – k.134 (k.10181),

opinia grafologiczna – k.838-847 (k.10183),

analiza połączeń telefonicznych – k.1977-1986 (k.10185).

Pracownicy firmy (...) próbowali nawiązać kontakt telefoniczny z kierowcami, którzy – według przekazanych tej firmie danych – mieli dokonywać przewozu towaru, jednakże okazało się to niemożliwe, gdyż telefony te nie odpowiadały. Ponadto firma (...) uzyskała od firmy (...) informację, że zlecenie zostało przekazane firmie (...), a później firmie (...). W owym czasie jednak firma (...) nie figurowała już na giełdzie TRANS. Po pewnym czasie udało się skontaktować z przewoźnikiem – D. M. (1), który poinformował, że towar został wyładowany w G. zgodnie ze zleceniem od (...), zaś dokumenty CMR zostały zneutralizowane – również na skutek otrzymanego od tej firmy zlecenia. Wcześniej zwodził przez kilka godzin pracownika firmy (...), obiecując przesłanie dokumentów CMR firmie (...). W takiej sytuacji pracownik firmy (...) zgłosił sprawę na Policji.

Dowody: zeznania świadka O. W. – k.8562-8565, 7-9,

zeznania świadka J. M. (1) – k.8631-8633, 774,

zeznania świadka M. K. (1) – k.8643-8644, 776,

wykaz numerów seryjnych utraconego mienia – k.1288-1374 (k.10184).

Przybyli do M. funkcjonariusze Policji zastali na posesji K. B. jej zięcia W. S. (1), który naprawiał samochód w jednym z sąsiednich pomieszczeń. Na polecenie funkcjonariuszy otworzył on kluczami przyniesionymi z mieszkania teściowej pomieszczenie wynajęte przez K. B.. Ujawniono w nim kartony z monitorami H. w ilości 667 sztuk, które zwrócono właścicielowi.

Dowody: zeznania świadka W. S. – k.8567-8568, 161-162,

zeznania świadka M. K. (1) – k.8643-8644,

protokół przeszukania pomieszczeń – k.142-154 (k.10181),

protokół oględzin pomieszczeń magazynowych – k.156 (k.10181),

pokwitowanie – k.202 (k.10181).

Oskarżony W. K. (3) oraz jego brat Z. niepokoili się tym, że monitory nie zostały zabrane z pomieszczeń w R.. W. K. kazał M. S. towar ten zabierać. Po pewnym czasie towar zaczęto odbierać partiami. M. S. lub inni kierowcy, przez okres ok. 4 miesięcy, aż do całkowitego wywiezienia całego towaru, przyjeżdżali na miejsce, podstawiali na posesję busa, do którego W. K. ładował monitory (po 30-100 sztuk jednorazowo) i oddawał załadowany już samochód, gdyż jego brat nie chciał na swojej posesji obecności obcych osób. M. S. był tylko za pierwszym razem, przyjechał z M. R. i S. B., był pasażerem tego samochodu i sprawiał wrażenie, jakby obwiał się towarzyszących mu mężczyzn. Później przekazał telefon do W. K. kierowcom, którzy przyjeżdżali po kolejne partie towaru i kontaktowali się z nim bezpośrednio.

Dowody: wyjaśnienia osk. W. K. – k.1059-1061, 3134-3139 (k.8229-8230).

W miejscu zamieszkania Z. K. (1) (Ropuchy 19A, gm. P.) zabezpieczono 2 sztuki monitorów marki H..

Dowody: protokół przeszukania pomieszczeń – k.1031-1034 (k.10183).

II.

W lutym 2010 roku firma (...) zaplanowała kolejny transport, tym razem chodziło o przewiezienie 936 sztuk telewizorów marki S. z G. do odbiorcy w Wielkiej Brytanii. Zlecenie to otrzymała firma (...). Zlecenie zostało ponownie wystawione na giełdzie transportowej TRANS, gdzie zostało przejęte przez firmę (...). W zleceniu były liczne obostrzenia dotyczące sposobu transportu (np. obowiązkowy (...) samochodu, plandeka, pełne deskowanie, linka celna, pasy mocujące, postoje wyłącznie na parkingach strzeżonych itp.). Na skutek kolejnej transakcji przy użyciu giełdy TRANS zlecenie to przejęła firma (...), która miała być rzekomo reprezentowana przez P. N. (1).

Dowody: zeznania świadka P. R. (1) – k.8671-8674, 1488-1492, 1541-1543,

zlecenia przewozu – k.1544-1545 (k.10184), k.1703-1710 (k.10185),

dokumenty rejestrowe firmy (...) – k.1668-1674 (k.10184), k.1743-1753 (k.10185).

Nieustalone osoby działające pod szyldem firmy (...) przekazywały następnie to zlecenie innym firmom transportowym, dzieląc je na części, a nadto wskazując nowe miejsce rozładunku towaru, tj. miejscowość N. – magazyn firmy (...); był to magazyn należący do J. T., o czym niżej.

Firma (...) otrzymała pocztą elektroniczną zlecenie przewozu 458 sztuk telewizorów marki S.. Wcześniej z pracownikiem tej firmy (M. D. (1)) kontaktowała się telefonicznie nieustalona osoba - podającą się za P. N. (1) - pytając, czy są w stanie wykonać taki transport w dniach 22-23 lutego, a także wyjaśniając, że towar ten wprawdzie ma pojechać docelowo do Anglii, jednakże ma zostać przeładowany w Polsce. Zlecenie to firma (...) przekazała fax-em, w dniu 20.02.2010r., po uprzednim kontakcie telefonicznym w dniu 19.02.2010r. ze strony pracownika M. D., firmie (...) ( PPUH (...)). Firma ta dokonała załadunku w G. ( (...)) w dniu 22.02.2010r. (kierowca – P. S., spedytor – H. W. (1)). Samochód użyty do tego transportu nie posiadał nadajnika (...). Jeszcze w tym samym dniu – przed załadunkiem – M. D. dzwonił do H. W. z informacją, że transport ma zostać zrealizowany zgonie ze zleceniem (do N.), pomimo tego, że w dokumentach CMR figuruje Wielka Brytania; nie uzasadniał dlaczego tak ma się stać. Informacje taką spedytor przekazał swojemu kierowcy. Kierowca podczas jazdy odbierał telefony od nieustalonej osoby, która pytała go kiedy będzie na miejscu. Towar został rozładowany w magazynie w N. w dniu 23.02.2010r. – zgodnie ze zleceniem. Podstemplowane dokumenty CMR kierowca przekazał po kilku dniach spedytorowi H. W., a ta podpięła je pod fakturę i przesłała do firmy (...).

Dowody: zeznania świadka P. R. (1) – k.8671-8674, 1488-1492,

zeznania świadka T. P. – k.8676-8677, 1817-1819,

zeznania świadka H. W. (1) – k.8678-8679, 1847-1849,

zeznania świadka M. D. (1) – k.8682-8684, 1872-1874,

zeznania świadka P. S. – k.8685-8686, 1882-1884, 1974-1976,

zeznania świadka P. N. (1) – k.2364-2365, 9661-9662,

kserokopie dokumentacji przewozowej – k.1579-1618 (k.10184), k.1711, 1729-1730 (k.10185),

zlecenie transportowe – k.1713-1714, 1879 (k.10185),

podstemplowane dokumenty CMR – k.1880-1881 (k.10185).

Kolejne zlecenie od firmy (...) otrzymała firma (...) sp. z o.o. z P.. Nastąpił dwukrotny kontakt telefoniczny ze strony osoby podającej się za P. N. (1), po czym przesłano zlecenie pocztą elektroniczną, gdzie osobą do kontaktu był także P. N.. Firma (...), nie dysponująca własnymi środkami transportu, przekazała dalej to zlecenie firmie (...)/Z. – za pośrednictwem internetowej giełdy TRANS. Dalej zlecenie zostało przekazane pocztą elektroniczną firmie (...).D.” prowadzonej przez T. D. (1). Przewozu 458 sztuk telewizorów S. dokonał kierowca tej firmy (...). Już podczas załadunku został on zaskoczony informacją zawartą w dokumencie CMR, że towar ma jechać do Anglii, jednakże wówczas T. D. (1) skontaktował się telefonicznie z W. P. (1) – spedytorem firmy (...)/Z. G. i uzyskał potwierdzenie, że przewóz jest krajowy, do N.. Towar został rozładowany w magazynie w N. w dniu 23.02.2010r. W tym samym dniu T. D. odebrał telefon od firmy (...) (centrala) z pytaniem kiedy auto znajdzie się na promie do W. B.. Otrzymane od kierowcy (po ok. 2-3 dniach) dokumenty CMR T. D. przesłał swojemu zleceniodawcy – firmie (...)/Z..

Dowody: zeznania świadka P. R. (1) – k.8671-8674, 1488-1492,

zeznania świadka T. D. (1) – k.8679-8681, k.1852-1853,

zeznania świadka J. K. (1) – k.8681-8682, 1858,

zeznania świadka W. W. (1) – k.9238-9239, 1854-1855 (k.9281),

zeznania świadka W. P. (1) – k.2537-2538, 9552-9555 (k.9663),

kserokopie dokumentacji przewozowej – k.1579-1618 (k.10184),

zlecenie transportowe – k.1715-1718 (k.10185).

Kolejne zlecenie od firmy (...) otrzymała firma (...). W dniu 16.02.2010r. telefonicznie kontaktowała się z tą firmą nieustalona osoba podająca się za P. N. (1) i proponowała transport elektroniki z G. do T.. Ok. 2-3 dni trwały rozmowy w tej sprawie, które – z ramienia firmy (...) – prowadziła spedytor L. J. (1), rozmawiając kolejno z dwiema osobami. Osoby te nie operowały fachowym językiem używanym w spedycji. Przekazywano informację, że w dokumentach będzie inny odbiorca, lecz towar ma zostać przetransportowany zgodnie z treścią zlecenia. L. J. otrzymała pocztą elektroniczną dokumenty rejestrowe firmy (...) oraz – w dniu 22.02.2010r. - zlecenie na transport przez 2 samochody. Ponieważ firma (...) posiadała aktualnie wolny tylko jeden samochód, poszukiwała drugiego, który znalazła w firmie (...). Gdy oba samochody dotarły do firmy (...) w G. (jeden zdążył się nawet załadować) firma (...) została telefonicznie ostrzeżona przez firmę (...) o możliwej próbie kradzieży towaru i zaprzestano dalszych czynności transportowych.

Dowody: zeznania świadka L. J. (1) – k.9021-9022, 1897.

Żona R. J. T. jest właścicielką nieruchomości w N., w skład której wchodzą m.in. dom mieszkalny oraz garaże. Na posesji tej mieszkali ówcześnie jej rodzice – U. i J. H. (1). Na płocie posesji wisiało ogłoszenie o możliwości wynajęcia garaży znajdujących się na tej działce. Wynajmem tej nieruchomości zajmowali się małżonkowie T.. W dniu 11.02.2010 roku R. T. otrzymał telefon od nieustalonej osoby w sprawie wynajmu garaży. Po ok. 2 godzinach doszło do spotkania na terenie omawianej posesji, w czasie którego osoba ta okazała dokumenty założycielskie spółki (...). Mężczyzna ten zapewniał, że zamierza handlować maszynami. Doszło do wstępnego porozumienia odnośnie wynajmu garaży, w tym wynagrodzenia (1.600 zł./m-c); umowa miała być spisana po powrocie R. T. z ferii; były to pomieszczenia otwarte, nie zamykane. Uzgodniono, że teren zostanie odśnieżony, gdyż za kilka dni ma przyjechać towar. Następnego dnia (12.02.2010r.) R. T. (1) wyjechał wraz z rodziną na urlop do W., informując teścia o wynajęciu garaży. Telefonował jednak co kilka dni do teścia, pytając, czy ktoś pojawił się w garażach. J. H. informował go, że nie było żadnego kontaktu ze strony najemcy. Dopiero w dniu 23.02.2010 roku J. H. przedzwonił do zięcia informując go, że na posesji pojawiły się samochody ciężarowe. Ponieważ jednak mieszkał w tym czasie z żoną w K. (pilnował dziecka małżonków T.), po nakarmieniu psa i napaleniu w piecu opuścił posesję w N. i powrócił do K..

Dowody: zeznania świadka R. T. (1) – k.8674-8676, 1666-1667, 2259-2260,

zeznania świadka J. H. (1) – k.8891-8892, 1574-1575.

Ręcznym rozładunkiem samochodów z telewizorami i załadowaniem ich do garażu w N. zajmowali się: D. W. (1), R. K. (1), W. Ł. (1) i J. M. (2).

W tym przypadku o możliwości pracy dorywczej W. Ł. (1) poinformował D. W. (1) i R. K. (1). Wcześniej taką propozycję – pracy dla 2-3 osób przy rozładunku - otrzymał on nieustalonego mężczyzny, który przyjechał samochodem pod dom R. K., podawał się za P. N. (1) i powoływał się na znajomość z A. C. (1) oraz (...) (M. R. (1)), który miał siedzieć w samochodzie; przekazał też W. Ł. nowy telefon komórkowy do kontaktu oraz pouczył jego oraz R. K., że w razie jakiejś kontroli mają mówić, że zostali zabrani do pracy spod urzędu pracy. Nie podawał żadnych szczegółów tej pracy, jak np. ile dni potrwa, gdzie będzie wykonywana, a nadto padła informacja, że do pracy nie można było zabierać telefonów komórkowych. W umówionym telefonicznie dniu (23.02.2010r.) po trzech ww. mężczyzn przyjechał samochodem marki F. (...), na ul. (...) w G., nieustalony mężczyzna podający się za P. N. (1). Z osiedla (...) zabrali jeszcze po drodze J. M. (2), którego do tej pracy zwerbował ten sam, nieustalony mężczyzna. Pojechali razem do N., gdzie kierowca wysadził ich przy ulicy i musieli pieszo dojść do magazynu. Ów (...) otworzył drzwi magazynu (garażu), dał sól, zaś D. W. odśnieżył teren podjazdu. Rozwiesili na płocie baner reklamowy firmy (...). Magazyn był w złym stanie technicznym, z sufitu kapała woda. Gdy na posesję przyjechał pierwszy samochód (...) instruował go w jaki sposób ma podjechać pod magazyn, a następnie polecił rozładunek samochodu przywiezionym na miejsce czterem mężczyznom. Po pewnym czasie, ok. godziny 11.00, podjechał drugi samochód z telewizorami, w którym (...) zerwał plombę, po czym poszedł z kierowcą do pomieszczenia biurowego. Nastąpił rozładunek tego samochodu przez te same osoby. Po rozładunku W. Ł. sygnalizował (...) zamiar zakończenia pracy, lecz usłyszał, że towar trzeba jeszcze odwieźć z kolejne miejsce i wówczas zakończą pracę. Po około godzinie nadjechał pusty TIR, którego kierowcą był oskarżony Z. K. (2). W tym czasie (...) nie było już na terenie posesji.

Dowody: zeznania świadka J. K. (1) – k.8681-8682, 1858,

zeznania świadka P. S. – k.8685-8686, k.1974-1976,

zeznania świadka D. W. – k.9335-9341, 1014-1018, 2088-2096,

zeznania świadka J. M. (2) – k.2374-2378 (k.9706),

wyjaśnienia osk. W. Ł. – k.8230-8236, 2138-2144 (częściowo),

wyjaśnienia osk. R. K. – k.2147-2151, 2184, 2210-2214 (k.8236-8237).

Oskarżony W. K. (3) ponownie otrzymał w tym czasie telefon od osób, z którymi wywoził poprzednio monitory z posesji brata. Miał zorganizować samochód z kierowcą, aby w tym samym dniu przewieźć sprzęt z N. do innej miejscowości. Pojechał więc czarnym O., w towarzystwie 2 nieustalonych osób, do swojego znajomego – oskarżonego Z. G. (2) do miejscowości S., na teren bazy transportowej. Przedstawił mu ofertę (jako pilną), podając, że znajomym zepsuł się samochód, a wyjazd będzie do Wielkiej Brytanii. Z. G. (2) nie mógł w owym czasie skorzystać ze swojego samochodu, gdyż był on rozbity po wypadku. Na placu (...) konsultował się z obecnym tam swoim kolegą - oskarżonym Z. K. (2), który akurat remontował naczepę należącą do jego pracodawcy A. B.. Uzgodnili, że przyjmą to zlecenie i wspólnie pojadą samochodem pozostającym w dyspozycji Z. K. do Anglii. Mieli być gotowi za ok. ½ godziny. Po tej rozmowie Z. G. wrócił do W. K. i zgodził się na przekazanie swojego telefonu potencjalnemu zleceniodawcy. W tym samym dniu oskarżeni G. i K., po informacji telefonicznej od W. K., udali się na załadunek do N.; kierował oskarżony Z. K.. Na miejscu czekał ten sam czarny O.. Samochód załadowali D. W., R. K., W. Ł. i J. M.. Z. G. (2) otworzył im naczepę (chłodnię) i trochę pomógł w załadunku, a Z. K. nie wysiadał z samochodu. Po załadunku Z. G. poinformował kierowcę, że jednak nie jadą do Anglii tylko 20 km od miejsca załadunku, gdzie ci sami ludzie towar rozładują. Mimo konsternacji ustalili, że już się w to wmieszali i muszą jechać. Byli pilotowani do miejsca rozładunku przez nieustalonych mężczyzn w samochodzie osobowym. Z. G. (2) pozostawał w kontakcie telefonicznym z osobą, która go kierowała na wskazane miejsce rozładunku. Otrzymał dokumenty przewozowe, zgodnie z którymi towar miał zostać przewieziony do Wielkiej Brytanii.

Dowody: wyjaśnienia osk. W. K. – k.3134-3139 (k.8229-8230),

wyjaśnienia osk. Z. K. – k.2794-2802, 2805-2806, 2813-2817, 3235-3239 (k.8416-8417),

zeznania świadka D. W. – k.9335-9341, 1014-1018, 2088-2096,

zeznania świadka J. M. (2) – k.2374-2378 (k.9706),

wyjaśnienia osk. W. Ł. – k.8230-8236, 2138-2144 (częściowo),

wyjaśnienia osk. R. K. – k.2147-2151, 2184, 2210-2214 (k.8236-8237),

wyjaśnienia osk. Z. G. – k.8417-8424, 2269-2273, 2279-2280, 2671-2674,

zeznania świadka A. B. – k.9142-9143, k.1619-1620,

dokumenty przewozowe – k.1524-1530 (k.10184),

analiza połączeń – k.2868-2926 (k.10187).

Telewizory (ok. ½ zawartości magazynu w N.) zostały przewiezione do pomieszczeń magazynowych w miejscowości C.. Gdy dojechali w pobliże miejsca rozładunku Z. G. wysiadł i poszedł sprawdzić, czy samochód tam wjedzie, gdyż było ciasno; na miejsce zaprowadził go oskarżony A. Ł. (1), który w tym czasie przybył na miejsce (N. (...)) w towarzystwie 2-3 nieustalonych mężczyzn. Samochód z telewizorami rozładowywali R. K., W. Ł. i D. W., którzy z N. jechali na „pace”, czyli zamknięci w części ładownej samochodu (naczepy); J. M. pozostał w N. z telefonem przekazanym mu przez W. Ł.. Na posesji w C., po telefonicznej informacji od A. Ł. (1) o mającym przybyć transporcie, byli w tym czasie D. S. (1) i M. G. (1), którzy pomagali wydobyć samochód ciężarowy z zaspy; samochód ten przy manewrowaniu urwał tylną listwę ze światłami. Przed rozładunkiem M. G. odjechał do domu, zaś na miejscu pozostał D. S., który po pewnym czasie pojechał do pracy. Po rozładunku Z. K. chciał wracać do domu, jednakże został przekonany przez Z. G., że nie mogą się teraz wycofać i muszą wykonać drugi kurs. Samochód powrócił więc do N. po resztę towaru, lecz pod magazynem czekała już Policja i doszło do zatrzymania przybyłych osób.

Dowody: zeznania świadka B. J. (1) – k.8758-8761, 2549-2550, 3240-3242,

zeznania świadka T. B. – k.8765-8766, 2580-2581,

zeznania świadka D. W. – k.9335-9341, 1014-1018, 1270-1271, 2088-2096,

zeznania świadka J. M. (2) – k.2374-2378 (k.9706),

wyjaśnienia osk. W. Ł. – k.8230-8236, 2138-2144, 2205-2209, 2778-2781,

wyjaśnienia osk. R. K. – k.2147-2151, 2210-2214 (k.8236-8237),

wyjaśnienia osk. M. G. – k.3314-3318, 3419-3424 (k.8238),

wyjaśnienia osk. Z. K. – k.2794-2802, 2805-2806, 3225-3239 (k.8416-8417),

wyjaśnienia osk. Z. G. (częściowo) – k.8417-8424, 2269-2273, 2671-2674,

wyjaśnienia osk. D. S. – k.2621-2624, 8424-8428, 3412-3418,

wyjaśnienia osk. A. Ł. – k.3305-3309 częściowo (k.8428-8429),

zeznania świadka A. B. – k.9142-9143, k.1619-1620,

protokół przeszukania – k.1507-1521 (k.10184),

protokół oględzin miejsca – k.1538-1540 (k.10184),

szkic miejsca zdarzenia – k.2492 (k.10186),

dokumentacja fotograficzna – k.2539-2548 (k.10186),

protokół wizji lokalnej – k.2556-2557a (k.10186).

B. J. (1) posiada nieruchomość w miejscowości C. (gm. K.), na której znajdują się budynki po dawnych kurnikach. W lutym 2010r. zadzwonił do niego dawny znajomy - oskarżony D. S. (1), który pytał o możliwość wynajęcia tych pomieszczeń na ok. 1 miesiąc, gdyż jego znajomy chce tam składować szafki. D. S. uprzednio remontował dach w halach B. J., więc znał te pomieszczenia. B. J. wyraził na to zgodę. M. G. (1) kontaktował się w tej sprawie z D. S., gdyż takie zapytanie otrzymał wcześniej (telefonicznie) od swojego znajomego – oskarżonego A. Ł. (1) i chciał przy tej okazji coś zarobić. Z kolei A. Ł. miał takie zapytanie otrzymać od nieustalonej osoby („W. z S.”). Doszło do spotkania na miejscu i obejrzenia pomieszczeń przez A. Ł., D. S. i M. G., przy udziale gospodarza. Było wówczas dużo śniegu; D. S. zadeklarował, że odśnieży koparką ten teren. Miała być w sprawie wynajmu spisana umowa na okres 1 miesiąca lub dłużej – po uzyskaniu i przekazaniu danych wynajmującego przez A. Ł.. Ustalono, że dobrze byłoby w pomieszczeniach zainstalować alarm, bo przyjadą tam telewizory. Telefonicznie A. Ł. zgodził się na kwotę 5.000 zł. za miesiąc wynajmu. Później nastąpiła kilkunastodniowa przerwa w kontaktach. Przybyły na posesję transport z dnia 24.02.2010r. bardzo zaskoczył B. J., gdyż nie był o tym uprzedzany. D. S. zakupił wówczas i zainstalował czujkę alarmową w magazynie, gdyż drzwi wejściowe się tam nie zamykały. Na drugi dzień przyjechał inny samochód, z innymi ładującymi, załadował przywiezione dzień wcześniej telewizory i wywiózł je w nieustalonym kierunku, najprawdopodobniej za wschodnią granicę Polski (Ukraina). W tym czasie na posesji ponownie obecny był D. S. (1), zaalarmowany telefonicznie przez B. J. o wywozie towaru. Przyjechał tam razem z M. G.. G. kontaktował się w tej sprawie z A. Ł. i uzyskał jedynie informację, że mogą sobie zabrać 10 sztuk telewizorów. Te 10 sztuk odłożono wówczas na bok.

Dowody: zeznania świadka B. J. (1) – k.8758-8761, 2549-2550, 3240-3242,

zeznania świadka J. D. – k.2551 (k.8761),

zeznania świadka T. B. – k.8765-8766, 2580-2581,

wyjaśnienia osk. M. G. – k.3314-3318, 3404-3409, 3419-3424 (k.8415),

wyjaśnienia osk. D. S. – k.8424-8428, 2653, 3149-3155, 3404-3409,

wyjaśnienia osk. A. Ł. – k.3305-3309 częściowo (k.8428-8429).

W dniu rozładunku towaru w C. doszło do spotkania w centrum handlowym (...) w G., w którym uczestniczyli A. Ł., D. S. i M. G.. Do centrum handlowego A. Ł. przybył w towarzystwie ok. 4 innych, nieustalonych mężczyzn. Podczas spotkania A. Ł. przekazał D. S. jakieś dokumenty, rozmawiano też o umowie, o rozliczeniu oraz o alarmie w magazynie. A. Ł. twierdził, że jeszcze nic nie wie o pieniądzach z tytułu najmu, gdyż nie ma kontaktu ze zlecającymi, którzy często kupują telefony, a potem je wyrzucają. Zapewniał jednak, że ta grupa to „zawodowcy”, że wcześniej zrobili „przekręt” na monitorach na 1 mln euro. Spotkanie zakończyło się bez konkretnych ustaleń.

Dowody: wyjaśnienia osk. M. G. – k.3314-3318, 3419-3424 (k.8238),

wyjaśnienia osk. D. S. – k.3149-3155, 3404-3409 (k.8424-8428).

Po wywiezieniu telewizorów w pomieszczeniach B. J., w ramach rozliczenia, pozostało ok. 10 sztuk tego towaru, z czego 3 sztuki przypadały dla niego, zaś pozostałe dla D. S. (3 szt.) i M. G. (4 szt.). O takich ustaleniach M. G. poinformował D. S., który wcześniej liczył na zarobek w formie pieniężnej. Takie rozliczenie uzasadniano tym, że telewizory były w magazynie tylko 1 dzień. Wcześniej pojawiły się zarzuty do D. S. ze strony A. Ł., za pośrednictwem M. G., że z magazynu zginęła pewna pula telewizorów; początkowo miało to być 280 sztuk, 100 sztuk, później już tylko ok. 40-50 sztuk. Żądano zwrotu pieniędzy za rzekomo zaginione telewizory, grożono spaleniem oraz brakiem zapłaty za najem, lecz po pewnym czasie temat wygasł. Swoje telewizory B. J. przetransportował na przechowanie do swojego znajomego J. F. (1), na okres 3-4 miesięcy; jeden z nich używał dla własnych potrzeb. Po telewizory te J. F. przyjechał swoim samochodem ok. godziny 24. Pozostałe telewizory D. S. (1) wywiózł już wcześniej z pomieszczeń B. J. samochodem, ok. godziny 20. Swoje telewizory D. S. wymienił na zegarek na giełdzie w P..

Dowody: zeznania świadka B. J. (1) – k.8758-8761, 2564-2565, 3240-3242,

zeznania świadka J. F. (1) – k.8763-8765,

zeznania świadka T. B. – k.8765-8766, 2580-2581,

wyjaśnienia osk. M. G. – k.3314-3318, 3404-3409 (k.8238),

wyjaśnienia osk. D. S. – k.8424-8428, 2653, 3149-3155, 3412-3418.

Jeden telewizor Policja zatrzymała w miejscu zamieszkania M. G. (1).

Dowody: wyjaśnienia osk. M. G. – k.3314-3318 (k.8238),

protokół przeszukania pomieszczeń – k.3291-3293 (k.10187).

Po uzyskaniu informacji o zaginięciu towaru pracownicy firmy (...) nawiązali kontakt telefoniczny z kierowcami, którzy mieli przewozić towar. Uzyskali wówczas informację, że towar wyładowano w pobliżu K.. Zwrócono się także do firmy (...) (bezpośredniego zleceniobiorcy firmy (...)) o podanie danych (...) kierowców. Z firmy (...) nadeszła wówczas pocztą elektroniczną informacja o rzekomym położeniu tych samochodów na terenie Niemiec. Pracownicy firmy (...) wiedzieli już wówczas, że są to dane nieprawdziwe, gdyż wcześniej nawiązali kontakt telefoniczny z tymi kierowcami. Wówczas wstrzymano dwa kolejne transporty, który właśnie miały wyjeżdżać z firmy (...) z G., a które miały być wykonywane przez firmę (...).

Dowody: zeznania świadka P. R. (1) – k.8671-8674, 1488-1492, 1541-1543, 1698-1700.

Przedstawiciel firmy (...) odebrał od Policji odzyskany towar – 380 sztuk telewizorów marki S., zabezpieczonych w pomieszczeniach magazynowych w N..

Dowody: zeznania świadka P. R. – k.1630-1631 (k.8671-8674),

protokół przeszukania – k.1507-1521 (k.10184),

dokumentacja fotograficzna – k.2539-2548 (k.10186).

Po około 3 tygodniach do domu W. Ł. (1) zgłosił się nieustalony mężczyzna, który zostawił jego konkubinie nr telefonu. W. Ł. umówił się z nim telefonicznie na spotkanie, podczas którego oddał otrzymany wcześniej telefon komórkowy. Został też ostrzeżony, aby w sprawie tej „był cicho”. Za wykonaną pracę otrzymał kwotę 2.400 zł. – na 3 osoby, z czego 900 zł. oddał szwagrowi – R. K. (1).

Dowód: wyjaśnienia osk. W. Ł. – k.8230-8236, 2138-2144,

wyjaśnienia osk. R. K. – k.2184 (k.8236-8237).

Oskarżony S. W. (1) ma 45 lat, wykształcenie zawodowe – monter maszyn i urządzeń. Utrzymywał się z prac dorywczych z dochodem ok. 1.000 zł. miesięcznie. Oskarżony jest kawalerem, posiada 2 małoletnich dzieci. Nie posiada znaczącego majątku.

W przeszłości był wielokrotnie karany sądownie, w tym z art. 210 §1 d.kk (X2), art. 215 §1 d.kk, art.270 §1 kk, art. 279 §1 kk, 282 kk, art. 178a §1 kk, art. 178 §1 kk w zw. z art. 177 §1 kk.

Dowody: oświadczenie oskarżonego S. W. – k.8223-8224,

karta karna – k.9783-9784 (k.10188),

odpisy wyroków – k.3877-3888 (k.10189),

informacja z domu dziecka – k.8225 (k.10189).

W toku postępowania przygotowawczego oskarżony S. W. poddany został badaniu przeprowadzonemu przez dwóch biegłych lekarzy psychiatrów. W wydanej po badaniu opinii biegli stwierdzili, że oskarżony nie jest chory psychicznie, ani upośledzony umysłowo. Rozpoznano natomiast u niego uzależnienie od alkoholu, wymagające leczenia. Biegli nie stwierdzili okoliczności, które mogłyby skutkować zaistnieniem warunków przewidzianych w art. 31 §1 lub §2 kk.

Dowody: opinia sądowo – psychiatryczna – k.2387-2391 (k.10186).

Oskarżony S. B. (1) ma 32 lata, wykształcenie podstawowe z przyuczeniem do zawodu masażysta – fizjoterapeuta. Jest osobą bezrobotną, nie jest zarejestrowany w PUP, utrzymuje się z oszczędności. Oskarżony jest kawalerem, bezdzietnym. Jest właścicielem samochodu osobowego marki J. (...), rocznik 1987.

Był uprzednio wielokrotnie karany sądownie, w tym za przestępstwa z art.279 §1 kk, art. 280 §1 kk, art. 270 §3 kk, art. 291 §1 kk, art. 233 §1 kk; ostatni raz w 2005 roku.

Dowody: oświadczenie oskarżonego S. B. – k.8224,

karta karna – k.9780-9781 (k.10188),

odpis wyroku – k.3845 (k.10188).

Oskarżony W. K. (3) ma 54 lata, wykształcenie średnie – gastronomiczne. Obecnie jest bezrobotny, nie jest zarejestrowany w PUP, podejmuje prace dorywcze z dochodem miesięcznym ok. 1.000 złotych. Jest żonaty, posiada 3 dzieci, w tym dwoje na utrzymaniu. Oskarżony jest właścicielem samochodu osobowego marki N. (...), rocznik 2003.

W przeszłości nie był karany sądownie.

Dowody: oświadczenie oskarżonego W. K. – k.8224,

karta karna – k.9764 (k.10188).

Oskarżony W. Ł. (1) ma 34 lata, wykształcenie podstawowe z przyuczeniem do zawodu – lakiernik samochodowy. Jest osobą bezrobotną, zarejestrowaną w PUP – bez prawa do zasiłku; podejmuje prace dorywcze z dochodem miesięcznym ok. 1.000 zł. Jest kawalerem, ojcem 4 małoletnich dzieci. Nie posiada znaczącego majątku.

Był uprzednio wielokrotnie karany sądownie, w tym z art. 209 §1 kk (X3), art. 278 §3 kk, art. 278 §1 kk, art.178a §1 kk, art. 245 kk.

Dowody: oświadczenie oskarżonego W. Ł. – k.8224,

karta karna – k.9770-9771 (k.10188),

odpis wyroku – k.2347, 2593-2594 (k.10186).

Oskarżony R. K. (1) ma 31 lat, wykształcenie podstawowe – bez wyuczonego zawodu. Pracuje jako ogrodnik w firmie (...) w G. z dochodem ok. 1.000 zł. netto miesięcznie. Jest kawalerem, bezdzietnym. Nie posiada istotnego majątku.

W przeszłości był czterokrotnie karany sądownie, w tym z art. 278 §1 kk (X3) oraz z art. 191 §2 kk.

Dowody: oświadczenie oskarżonego R. K. – k.8225,

karta karna – k.9774-9775 (k.10188),

odpis wyroku – k.2361, 2508 (k.10186),

dane skarbowe – k.2758-2760 (k.10187).

Oskarżony D. S. (1) ma 41 lat, wykształcenie zawodowe – zbrojarz, betoniarz. Obecnie prowadzi własną działalność gospodarczą z dochodem ok. 2.000 zł. miesięcznie. Jest żonaty, posiada 3 dzieci w wieku od 6 do 21 lat. Oskarżony jest właścicielem domu w L. (pow. 200 m2, na działce (...) arów) oraz samochodów osobowych: V. (...) (rocznik 2002), M. (...) (rocznik 1996).

Oskarżony nie był wcześniej karany sądownie.

Dowody: oświadczenie oskarżonego D. S. – k.8225,

karta karna – k.9762 (k.10188).

Oskarżony A. Ł. (1) ma 44 lata, wykształcenie zawodowe – kucharz, kelner. Obecnie prowadzi własną działalność gospodarczą z dochodem miesięcznym 2.500 – 3.000 złotych. Jest żonaty, posiada 2 pełnoletnich dzieci pozostających na jego faktycznym utrzymaniu. Jest właścicielem domu jednorodzinnego o pow. 170 m2 w P., na działce o pow. ok. 1.000 m2, a także działki leśnej o pow. 0,5 ha, a nadto samochodów: M. (...) (rocznik 2005), T. (...) (rocznik 2005), V. (...) (rocznik 2006).

Nie był wcześniej karany sądownie.

Dowody: oświadczenie oskarżonego A. Ł. – k.8225,

karta karna – k.9763 (k.10188).

Oskarżony M. G. (1) ma 44 lata, wykształcenie średnie – zbrojarz, betoniarz. Obecnie pracuje jako pracownik ochrony, z dochodem miesięcznym ok. 1.400 zł. netto. Jest osobą rozwiedzioną, posiada 2 dzieci w wieku 16 i 20 lat. Jest właścicielem domu jednorodzinnego o pow. 150 m2 w Ż., położnego na działce o pow. 12 arów, a także samochodów: T. (...) (rocznik 1998), S. (rocznik 2000).

Nie był uprzednio karany sądownie.

Dowody: oświadczenie oskarżonego M. G. – k.8226,

karta karna – k.9761 (k.10188).

Oskarżony Z. K. (2) ma 47 lat, wykształcenie zawodowe – ślusarz, mechanik. Pracuje jako operator w firmie (...) Sp. z o.o., z dochodem miesięcznym 2.000 – 2.500 zł. Jest żonaty, posiada 2 dorosłych dzieci. Oskarżony jest współwłaścicielem mieszkania w G. o pow. 34 m2 oraz samochodu osobowego marki M. (...) (rocznik 1996).

Nie był uprzednio karany sądownie.

Dowody: oświadczenie oskarżonego Z. K. – k.8226,

karta karna – k.3710 (k.10188),

umowa o pracę – k.8036 (k.10189).

Oskarżony Z. G. (2) ma 52 lata, wykształcenie zawodowe – stolarz. Prowadzi własną działalność gospodarczą oraz jest zatrudniony jako kierowca, z łącznym dochodem miesięcznym ok. 3.500 zł. Jest żonaty, posiada 4 dzieci w wieku od 16-27 lat, w tym dwoje na utrzymaniu. Jest właścicielem licznych samochodów: F. (...) (rocznik 1986), V. (...) (rocznik 1992), V. (...) (rocznik 1986), V. (rocznik 1992), V. (...) (rocznik 2000), M. (rocznik 2000) oraz samochodów ciężarowych: D. (rocznik 1997) i V. (rocznik 1995).

W przeszłości był jeden raz karany sądownie – za przestępstwa z art. 270 §1 kk, art. 291 §1 kk, art. 306 kk, art. 156 §1 pkt 2 kk, na karę łączną 7 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności.

Dowody: oświadczenie oskarżonego Z. G. – k.8226,

karta karna – k.9777 (k.10188),

odpisy wyroków – k.3872-3875, 3876 (k.10188),

zaświadczenie o zatrudnieniu – k.8170 (k.10189).

Oskarżony M. R. (1) ma 52 lata, wykształcenie podstawowe z przyuczeniem do zawodów budowlanych. Obecnie odbywa karę pozbawienia wolności; przed osadzeniem podejmował prace dorywcze. Jest żonaty, posiada 3 dzieci w wieku od 15 do 29 lat. Nie posiada znaczącego majątku.

W przeszłości był trzykrotnie karany sądownie: z art. 55 ust. 1 i 3 Ustawy z 2005r. o przeciwdziałaniu narkomanii (2008/2009 r.), z art. 258 §3 kk i za przestępstwa narkotykowe z art. 53 i 56 ww. ustawy – kara łączna 8 lat pozbawienia wolności (2010/2011r.), z art. 270 §1 i 3 kk (2012r.).

Dowody: oświadczenie oskarżonego M. R. – k.8227,

karta karna – k.9767-9768 (k.10188).

W toku postępowania sądowego oskarżony M. R. poddany został badaniu przeprowadzonemu przez dwóch biegłych lekarzy psychiatrów. W wydanej po badaniu opinii biegli stwierdzili, że oskarżony nie jest chory psychicznie, ani upośledzony umysłowo. Rozpoznano natomiast u niego organiczne zaburzenia osobowości. Biegli nie stwierdzili okoliczności, które mogłyby skutkować zaistnieniem warunków przewidzianych w art. 31 §1 lub §2 kk.

Dowody: opinia sądowo – psychiatryczna – k.8307-8309 (k.10189).

Oskarżony S. W. (1) podczas pierwszego przesłuchania w toku postępowania przygotowawczego nie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu podając, że został w ten czyn „wmanipulowany”. Wyjaśnił, że nie było go w G. i nie zna nazwisk osób pojawiających się w treści zarzutu (k.2203).

Podczas konfrontacji z W. Ł. oskarżony W. zaprzeczył, aby znał konfrontowaną z nim osobę i wskazał, że może być mylony z A. C. (1), co się nieraz zdarzało. Potwierdził, że prowadził firmę (...) z siedzibą w G., działającą w branży ogólnobudowlanej oraz spożywczej. (k.2469-2472)

Podczas konfrontacji z W. K. oskarżony S. W. poddawał w wątpliwość, aby K. widział podpisywanie przez niego dokumentów transportowych. Wyjaśnił, że przed wynajęciem magazynu w M. otrzymał na ten cel pieniądze od A. C. (1), który zapewniał go, że będą tam składowane urządzenia i materiały budowlane. Kiedy przyjechały monitory oświadczył, że nie chce w tym uczestniczyć. Potwierdził, że wynajął magazyn na podstawie własnych dokumentów. Zaprzeczył by podpisywał dokumenty transportowe po dostawie monitorów do M., ale przyznał, że mógł postawić pieczątkę i złożyć podpis na potrzeby kierowców, którzy przywieźli towar. Oskarżony W. wyjaśnił, że C. obiecywał mu zajęcie polegające na tym, że będzie opiekował się tym magazynem; dał mu pieniądze oraz wyrobił pieczątkę. Oskarżony nie wiedział, że to jest szwindel. Wyjaśnił nadto, że nie zna oskarżonych B. i R.. Potwierdził, że dzwonił do M., umówił się na spotkanie, wynajął magazyn. W magazynie tym drzwi były zamykane od środka na rygiel i klucz nie był potrzebny; oskarżony w ogóle nie miał klucza od tego magazynu. (k.2600-2604)

Podczas konfrontacji z D. W. oskarżony W. potwierdził, że zna tego mężczyznę, razem z nim zasuwał, on zawiózł ich do M., a także posiadał telefon komórkowy. Dalej oskarżony wyjaśnił, że C. mówił mu, że do magazynu przyjadą jakieś wory, materiały budowlane, które trzeba będzie ręcznie rozładowywać; oskarżony nie był zorientowany w szczegółach. Przyznał, że miał dwie pieczątki – jedną przy sobie, a druga leżała w M. i mógł ją wziąć każdy. Po okazaniu pokwitowania zatrzymanego przy W. K. (dot. 74 szt. monitorów) – oskarżony podał, że pierwszy raz widzi ten dokument i nie kazał go pisać. Od C. uzyskał informację, że za pracę wszyscy otrzymają po 100 zł. za dzień, a za noc 200 zł. Będzie to wynagrodzenie za załadunek i rozładunek. Magazyn został opłacony z góry u pani B., której oskarżony dał 2.000 zł. Oskarżony wyjaśnił, że przyjeżdżały samochody, które następnie ładowali (w 3-4 osoby), kierowcy mieli jakieś dokumenty, zaś oskarżony może i podbijał się na tych dokumentach. Pomieszczenia nie dało się zamknąć, nikt nie miał kluczy. Oskarżony starał się liczyć ładowane do magazynu monitory („pi razy drzwi”). Przy ładowaniu przychodził kierowca z dokumentami i mówił ile ma monitorów. (k.2607-2611)

Podczas kolejnego przesłuchania w toku śledztwa oskarżony S. W. wyjaśnił, że nie polecał wypisać dokumentu zabezpieczonego podczas zatrzymania przy W. K.; taki dokument nie byłby do niczego przydatny, a oskarżony wie, jak należy tego typu dokumenty formułować. A. C. znał od 2000r., był to jego kolega, od którego pożyczał pieniądze. Kiedyś podczas spaceru spytał on oskarżonego, czy chce zarobić prowadząc magazyn z materiałami budowlanymi. Oskarżony trochę się wahał, gdyż uważał C. za cwaniaka. Gdy w magazynie pojawiły się monitory C. tłumaczył oskarżonemu, że istnieje luka w prawie i można na tym zarobić. Oskarżony żałował, gdyż miała być „budowlanka”. C. pokazywał mu umowę, w której S. W. był jego podwykonawcą i odpowiadał za towar w magazynie; faktycznie w nocy towar był pilnowany. Stawka 100 zł. za dzień i 200 zł. za noc była uzgodniona z C.. Do M. oskarżonego przywiózł K., zaś ok. godz. 17 K. przyjechał tam białym busem z W., Ł. i jeszcze jednym mężczyzną. Ł. z W. zostali w M., zaś oskarżony z pozostałymi pojechał na W., gdzie wysiadł. Wówczas oskarżony otrzymał telefon od C. i udał się na spotkanie z nim do sklepu (...). Tam oskarżony przeczytał umowę, z której wynikało, że towar będzie przechowywany przez 1-7 dni. Następnego dnia przyjechał po oskarżonego W. K. do M.. W tym dniu przyjechało tam 4-5 samochodów, kierowcy mieli listy przewozowe, liczono ładowane monitory. Dokumenty i pieczątka były w kantorku. Do domu pojechali: oskarżony, W. Ł., D. W.. Część towaru została w magazynie. Oskarżony wyjaśnił, że nie wie, kto pilnował wówczas tego towaru. Dokumenty oddał A. C., podał ile towaru zostało w magazynie, a także powiedział C., że ta sprawa mu „śmierdzi”, i żeby dalej robił to z kimś innym. C. prosił oskarżonego o przemyślenie tej sprawy. Oskarżony wyjaśnił, że w związku z tą sprawą nie dostał żadnych pieniędzy. (k.2979-2980)

Podczas kolejnego przesłuchania oskarżony S. W. przyznał się do postawionego mu zarzutu jedynie w części. Zaprzeczył, aby miał kogoś z oskarżonych poznać w restauracji. Do końca myślał, że to co robi jest legalne, gdyż wszystko opierało się na odpowiedniej dokumentacji. Podał, że nie widzi swojej winy. Oskarżony nie wie, skąd na miejscu znaleźli się W., K. i Ł.. Nic im nie obiecywał. Gdy rozmawiał telefonicznie z C., to mówił mu, że jeżeli jest to „wajcha” to nie chce brać w tym udziału. Oskarżony wyjaśnił, że W. K. znał A. C. i woził ich różnymi samochodami. (k.3526-3529)

W toku rozprawy oskarżony S. W. (1) nie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień. Podtrzymał wszystkie swoje wyjaśnienia składane w czasie postępowania przygotowawczego. (k.8227-8229)

Oskarżony W. K. (3) słuchany po raz pierwszy w toku śledztwa podał, że chyba częściowo przyznaje się do stawianych mu zarzutów. Wyjaśnił, że dał się namówić M. S., który pytał o przechowanie towaru i zapewniał, że będzie to towar na fakturę. Odbyli kilka rozmów, S. kazał mu czekać. Miało to być na miesiąc czasu, ale faktycznie było dłużej. Oskarżony zaczął podejrzewać, że to jest „śmierdząca sprawa” i kazał S. zabierać towar. On sami i jego brat denerwowali się. Towar miał być zabierany partiami. M. S. podstawiał busa na posesję brata oskarżonego i zabierał jednorazowo 30-100 sztuk monitorów. Za pierwszym razem przyjechał M. S. (jako pasażer) z dwoma innymi mężczyznami (jeden miał na imię M.). W ocenie oskarżonego to właśnie ci mężczyźni kierowali całym biznesem, zaś S. sprawiał wrażenie, że się ich obawia. Na początku całej sprawy oskarżony przystał na propozycję M. S., zaś po upływie ok. 1-2 tygodni S. poinformował go, że jutro będzie transport i będzie wyładowany u brata oskarżonego. Przyjechały 3 samochody, oskarżony wsiadł do pierwszego z nich i pojechali na posesję brata. Tam rozładowane zostały monitory – do garażu oraz pod wiatą (min. 300 sztuk). Oskarżony podał, że za przechowanie miał otrzymać 5.000 zł. za jeden miesiąc. Rzeczywiście otrzymał jedynie 1.400 zł., które to pieniądze przekazał bratu Z.. Oskarżony wyjaśnił, że nie wie skąd pochodził ten towar, nie widział żadnych dokumentów na te monitory. Po okazaniu dokumentacji fotograficznej – rozpoznał wizerunki oskarżonych S. B. i M. R. podając, że osoby te były razem z M. S.. (k.1059-1061)

W trakcie kolejnego przesłuchania oskarżony wyjaśnił, że nie wie skąd jego brat posiadał 2 sztuki monitorów H. i mu ich nie sprzedawał. Nie potrafił wyjaśnić, z jakiego powodu długo zastanawiał się nad propozycją M. S., podobnie jak i jego brat. (k.1065-1066)

Słuchany po raz kolejny w toku postępowania przygotowawczego oskarżony wyjaśnił, że nie był w M., a M. S. spotkał w czasie, gdy samochody były już załadowane i było to w T. (wylot na Ł.). Nie pytał S. o dokumenty, a on sam też nie pokazywał. Oskarżony przyznał, że sam odbierał monitory i przekazywał je innym osobom, gdyż brat nie chciał obcych ludzi na swojej posesji. Samochód odbierał od M. S. w T. i oddawał już załadowany. Tak wyglądało to do czasu całkowitego wywiezienia towaru z posesji. Tylko jeden raz osobiście przyjechał M. S., później pojawiały się inne osoby. M. S. przekazał numer telefonu oskarżonego tym właśnie osobom. Osoby te dzwoniły do oskarżonego, umawiały się na parkingu, dawały mu samochód i podawały ile monitorów załadować. Gdy zabieranie towaru się przedłużało oskarżony starał się interweniować, lecz wówczas był straszony przez (...), który pokazywał mu broń pod kurtką. W sumie to wywożenie trwało ok. 4 miesięcy. Oskarżony nie liczył monitorów podczas ich załadunku do magazynu na posesji brata.

Odnośnie drugiego zarzutu oskarżony wyjaśnił, że otrzymał telefon od tych samych osób – że ma załatwić na ten sam dzień samochód z kierowcą międzynarodowym. Wówczas skontaktował się ze znajomym – Z. G., a później pojechał do niego N., do bazy w miejscowości S.. Przedstawił propozycję Z. G., ale bez szczegółów. Z. G. podszedł wtedy do innego mężczyzny, porozmawiał z nim, wrócił i powiedział oskarżonemu, że ten może przekazać tym osobom numer telefonu do Z. G.. Po kilku godzinach oskarżony W. K. otrzymał telefon od Z. G., który zarzucał mu, że go w coś wrobił, i że wokół jest pełno Policji. Oskarżony pomyślał wówczas, że jest to kolejne bagno, po czym wyrzucił swój telefon komórkowy. Poprzedni telefon – do kontaktów z (...) – oskarżony także wyrzucił po tym, jak zakończyło się wywożenie monitorów z posesji brata. (k.3134-3139)

Podczas rozprawy przed Sądem oskarżony W. K. (3) nie przyznał się do popełnienia żadnego z zarzuconych mu czynów i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień. Podtrzymał swoje uprzednie wyjaśnienia złożone w sprawie. (k.8229-8230)

Oskarżony W. Ł. (1) w toku rozprawy nie przyznał się do zarzucanych mu czynów podając, że nie miał świadomości, że towar ten jest kradziony. Wyjaśnił, że w tej sprawie przyjechali do niego A. C. z W. K., zaproponowali rozładunek i mieli zapotrzebowanie na jeszcze jednego pracownika. Oskarżony skontaktował się wówczas z D. W., którego namówił do tej pracy. Na drugi dzień byli umówieni na W., był tam z D. W., spotkali S. W. i W. K., po czym wszyscy pojechali do M. (kierował K.). Dojechali na posesję, czekali 2-3 godziny. Z pierwszego samochodu rozładowali monitory, podobnie jaki i z drugiego (tu kierowca im pomagał). Po rozładunku wrócili do domu, a na miejscu został S. W.. Na drugi dzień ponownie zawiózł ich do M. W. K.. Mieli załadować jakiś samochód i miało być po robocie. Na miejscu W. K. zabrał w samochód S. W. i gdzieś pojechali. Po ich powrocie, po 2-3 kolejnych godzinach, przyjechały 3 busy. Oskarżony ładował je wspólnie z D. W. i S. W.. Przyjeżdżały one stopniowo. W K. także podjechał busem i jego też ładowali, po czym gdzieś pojechał. Byli głodni, więc oskarżony zadzwonił do kolegi (C.), aby ich zabrał samochodem. Poszli na stację pali, gdzie był już kolega. S. W. wysadzili na W., a sami pojechali do domu na C.. A. C. miał się rozliczyć z oskarżonym, ale tego nie zrobił. Nikt oskarżonemu za tę pracę nie zapłacił.

W przypadku drugiego zarzutu oskarżony wyjaśnił, że przyjechał do niego P. N. (1), mówił że jest od A. C., że (...) siedzi w samochodzie i zaproponował mu rozładunek towaru. Mówił, że potrzebuje 2-3 ludzi i zapłaci przed pracą. Pracę tę oskarżony zaproponował szwagrowi R. K. (1) oraz koledze D. W.. P. dzwonił kilka razy, ale oskarżony nie odbierał. W końcu odebrał. P. przywiózł mu nowy telefon komórkowy. Po kilku dniach zadzwonił i umówili się następnego dnia o godzinie 5 rano na ul. (...) w G.. P. rano przyjechał i ich zabrał; po drodze na W. zabrali jeszcze „dziadka”. Przyjechali na posesję, podjechały dwa TIR-y z telewizorami, nastąpił rozładunek. Później przyjechał kolejny samochód, do którego załadowali ok. połowę rozładowanego wcześniej towaru, zaś reszta została w magazynie. Wsiedli na „pakę” samochodu i jechali ok. ½ godziny. Dotarli na posesję, gdzie rozładowali towar w stodole, pod dachem. Kierowca im pomagał. Znów wsiedli na „pakę” i wracali. Na miejscu czekała już na nich Policja. Na końcu swych wyjaśnień oskarżony podał, że w M. chodziła starsza pani, było to ok. godziny 10 rano i nie miał żadnych podejrzeń, że towar ten jest kradziony; nadto chodzili sąsiedzi. Pierwszy raz brał udział w takim rozładunku. (k.8230-8236)

Słuchany uprzednio w toku śledztwa oskarżony W. Ł. (1) wyjaśnił, że to J. C. (2) zaproponował go tym ludziom, zaś wcześniej pytał go czy chce rozładować samochód. Nie podawał co to będzie za towar, mówił, że potrzeba więcej ludzi. Oskarżony zaproponował tę pracę D. W. i on się zgodził. O godzinie 7 rano czekali pod centrum W. w G., tam były jeszcze 2 osoby. Pojechali na posesję, przyjechał samochód z monitorami, który rozładowali, a później drugi. Pojechali na noc do domu. Później wrócili na kolejną noc aby pilnować towaru w magazynie. Rano znów pojechali do domu, a wieczorem wrócili i nastąpił załadunek. Jednym busem jechał W. K., a nadto były jeszcze 3 inne busy. Ładowali towar do pełna i samochody te odjeżdżały. Oskarżony wyjaśnił, że w pewnym momencie S. W. polecił im, aby zabrali wszystkie swoje rzeczy i uciekali z tego miejsca. Wówczas poszli stamtąd. Dowiedzieli się, że K. został zatrzymany na trasie. Wcześniej S. W. wypisywał na miejscu jakiś dokument. Oskarżony miał iść pieszo, ale zadzwonił po kolegę J. C.. Inny znajomy zawiózł ich na stację paliw, gdzie czekał C.. Zostali rozwiezieni do domów, na W. wysiadł S. W..

Odnośnie drugiego zarzutu oskarżony podał, że przyjechał do niego P. N. (1) z (...). N. namawiał oskarżonego na kolejną pracę, a nadto dał mu 500 zł. na wypiskę dla C.. Przyjeżdżał kilka razy, potrzebował jeszcze kogoś do pomocy. Z N. pojechał oskarżony oraz D. W. i R. K.. Na miejscu mieli odśnieżyć posesję; dostali od N. sól. Po pracy wrócili do domu. Wieczorem N., który przyjechał z innym mężczyzną, przywiózł oskarżonemu telefon komórkowy marki N.. Polecił też, aby pokazali się w urzędzie pracy i w razie czego podawali, że tam go poznali. Umówili się na następny dzień na wyjazd. Po drodze z W. zabrali „dziadka”. Pojechali na posesję, którą wcześniej odśnieżali. Był jeden samochód, a drugi stał w pobliżu. Nastąpił rozładunek do garaży, pod sufit. W pomieszczeniach kapało, brak było warunków do składowania towaru. Później przyjechał trzeci samochód (chłodnia) i nastąpił załadunek. Na pace przejechali na następną posesję, gdzie rozładowali towar do stodoły. Po powrocie do miejsca załadunku zastali tam Policję. Po trzech tygodniach od konkubiny dowiedział się, że był mężczyzna, który chciał się z nim spotkać, zostawił numer telefonu. Oskarżony po chwili się z nim spotkał i oddał mu telefon. Podczas spotkania ów mężczyzna pokazał mu gestem, że w sprawie ma być cicho. Pojawił się także P. N. (1), który przekazał oskarżonemu kwotę 2.400 zł., co miało być zapłatą dla 3 osób. (k.2138-2144)

Podczas rozprawy oskarżony podtrzymał powyższe wyjaśnienia jedynie w zakresie zgodnym z relacjami oskarżonego z rozprawy; w pozostałej części wyjaśnień nie potwierdził. Wskazał, że P. N. (1) mówił im, że gdyby pojawiła się jakaś kontrola przy rozładunku, to mają utrzymywać, iż zostali zabrani przez niego spod urzędu pracy. Dalej oskarżony wyjaśnił, że osobiście nie spotkał się z M. R., widział go może 1 raz i osoba ta nie dawała mu żadnych pieniędzy. M. R. miał być w samochodzie, którym przyjechał do niego N. i z samochodu nie wychodził. Oskarżony podał, że na posesji w M. były psy, piecyk elektryczny, a w drzwiach magazynu była zasuwa, nie było kluczy.

Podczas kolejnego przesłuchania w toku śledztwa oskarżony W. Ł. przyznał się do dwóch pierwszych zarzutów, zaś nie przyznał się do zarzutu trzeciego. Wyjaśnił, że głupotą z jego strony było to, że poszedł ponownie na rozładunek, ale nie miał do końca świadomości, że jest to nielegalne. Zaczął się bać dopiero po tym, jak został aresztowany. (k.2180)

W czasie następnego przesłuchania, odnosząc się do drugiego zdarzenia, oskarżony podał, że gdy pojechali na rozładunek, to „dziadek” został na miejscu z telefonem komórkowym. Gdy wrócili telefon ten dzwonił i mężczyzna ten wyrzucił go na szafę. Odnośnie pierwszego zdarzenia oskarżony wyjaśnił, że rozładowali 2 samochody, a także załadowali ten towar na mniejsze samochody. Jednym z samochodów kierował W. K., który przywiózł im kurczaki do jedzenia. Trzy załadowane sprzętem samochody wyjechały jednocześnie. Gdy oskarżony dowiedział się o zatrzymaniu W. K., S. W. polecił wyjście z pomieszczeń i zabranie swoich rzeczy. Mieli iść pieszo do Ż., ale wówczas oskarżony zadzwonił po kolegę, aby ich podwiózł. (k.2205-2209)

W czasie rozprawy oskarżony zasadniczo podtrzymał te wyjaśnienia, ale podał, że nie wiedział o zatrzymaniu K., on nie odbierał telefonów. S. W. próbował dodzwonić się do A. C., ale mu się to nie udało, więc oskarżony dzwonił do J. C.. Oskarżony sprostował też swoją ówczesną wypowiedź, że „wszystko zaczęło się od J. C.” podając, że chodziło o to, że to C. zapoznał go z C..

Słuchany po raz kolejny w toku śledztwa oskarżony Ł. wyjaśnił, że chyba S. W. był obecny przy rozładunku towaru. Natomiast D. W. mówił mu, że pisał kwity przewozowe na firmę (...) i się teraz obawia. (k.2469-2472)

Podczas konfrontacji ze Z. G. oskarżony W. Ł. stwierdził, że nie kojarzy tej osoby. Dalej nie był pewien, czy konfrontowany z nim mężczyzna pomagał, czy nie pomagał podczas rozładunku towaru. (k.2485-2487)

W czasie konfrontacji ze świadkiem W. P. (2) oskarżony wyjaśnił, że dał tej osobie 100 zł. aby ją odciążyć. Nie dzwonił do niej. (k.2527-2528)

Natomiast podczas konfrontacji z J. M. oskarżony podał, że poznaje tego mężczyznę, razem rozładowywali towar, potem zostali zatrzymani przez Policję, a wcześniej był on zabrany z W.. Dodał, że o urzędzie pracy N. mówił u niego w domu, a nie w samochodzie podczas drogi na rozładunek. P. N. zostawił mu telefon komórkowy, który później oskarżony zostawił J. M.. Po zatrzymaniu telefon ten dzwonił i wówczas J. M. wrzucił go na szafę pancerną. (k.2778-2781)

Podczas rozprawy oskarżony R. K. (1) nie przyznał się do postawionego mu zarzutu i odmówił składania wyjaśnień. (k.8236-8237)

W czasie pierwszego przesłuchania w toku postępowania przygotowawczego oskarżony przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu; potwierdził, że był na miejscu zdarzenia. Od W. Ł. otrzymał propozycję pracy przy rozładunku i się na to zgodził. Przyjechał po niego jakiś mężczyzna, miał ich zawieźć na miejsce, wymyślił historyjkę o urzędzie pracy na wypadek, gdyby coś się działo. Oskarżony domyślił się, że to jest nielegalne. O godz. 8 rano spotkali się na ul. (...), po drodze na W. zabrali starszego pana, jechali F. (...) z osobą, która przedstawiała się jako P. N. (1). Zajechali na plac, mieli go ogarnąć przed przyjazdem samochodów, rozwiesić reklamę. Przyjechały 2 samochody z telewizorami, zostały one rozładowane do magazynu. Później przyjechał trzeci samochód z dwoma kierowcami i nastąpił załadunek tego samochodu. Oskarżony z pozostałymi wsiadł na pakę i pojechali w inne miejsce. Tam byli inni ludzie, którzy ładowali towar do magazynu. Gdy wrócili powrotem zostali zatrzymani. Kierowcy utrzymywali, że ich nie znają. Oskarżony wyjaśnił, że mieli otrzymać po 300 zł. za tę pracę. Otrzymał od szwagra 900 zł., zaś od P. nie otrzymał nic. Przyznał, że z nimi był także D. W.. (k.2147-2151)

W czasie kolejnego przesłuchania w fazie śledztwa oskarżony K. podał, że pracę zaproponował mu szwagier W. Ł., miał za to dostać 300 zł. Przyjechał P. i kazał im jechać do urzędu pracy. Wyjaśnił, że pojechał na rozładunek, bo potrzebował pieniędzy, choć miał świadomość, że coś jest nie tak. Dostał za to 900 złotych. (k.2184)

W czasie kolejnego przesłuchania oskarżony wyjaśnił, że udał się do urzędu pracy, aby w razie wpadki tak się tłumaczyć. Na drugi dzień pojechali na rozładunek w 5 osób. Na miejscu nikogo nie było. Dopiero ok. godziny 11.00 przyjechał pierwszy samochód, który rozładowali w 4 osoby. Od P. N. wiedzieli, że będą 2 samochody do rozładunku. Przyjechał też drugi samochód. Miejsce było „ruderowate”. Ok. godziny 15.00 przyjechał trzeci samochód – do załadunku. Było w nim 2 kierowców. Ładujący pojechali na inną posesję, a gdy wrócili była już Policja. W kantorku przebywał oskarżony oraz D. W., W. Ł. i „dziadek”. Tam ustalili wersję, że kierowcy zabrali ich przypadkiem z przystanku, bo słyszeli, co w tej sprawie mówili kierowcy. (k.2210-2214)

Podczas konfrontacji ze Z. G. oskarżony podał, że nie pamięta tej osoby, aczkolwiek nie wykluczył, że właśnie on wysiadł z samochodu i zamykał naczepę. (k.2482-2484)

Natomiast podczas konfrontacji z J. M. oskarżony podał, że widział tego mężczyznę raz w życiu. Wyjaśnił, że P. N. był u niego na podwórku, umówił się na następny dzień i polecił mu udać się do urzędu pracy. Zabrał go z ul. (...), a także D. W. i W. Ł., zabrali też R. M. z W.. Po zatrzymaniu, w kantorku, uzgodnili wersję zeznań. (k.2989-2991)

Oskarżony S. B. (1) zarówno w toku postępowania przygotowawczego, jak i przed Sądem, nie przyznał się do stawianego mu zarzutu i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień.

W toku rozprawy oskarżony M. G. (1) nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień. (k.8238)

Słuchany po raz pierwszy w toku postępowania przygotowawczego wyjaśnił, że otrzymał telefon od A. Ł., który poszukiwał hali do wynajęcia na 1 miesiąc. Wówczas oskarżony skontaktował się ze znajomym D. S., po czym skontaktował bezpośrednio obu wymienionych mężczyzn. Wszyscy trzej umówili się na spotkanie i obejrzeli magazyn zaoferowany przez S.. Było wówczas dużo śniegu. D. S. zaoferował, że odśnieży teren, bo ma koparkę. Odwieźli A. Ł., a S. zaczął odśnieżać. Po jakimś czasie do D. S. przedzwonił A. Ł. informując go, że zaraz przyjedzie samochód. D. S. chciał spisać umowę, ale A. Ł. mówił, że musi dopiero uzyskać dane wynajmującego. Ł. informował ich, że przyjadą telewizory, ale nie wie dokładnie ile i jakie. Faktycznie przyjechał TIR, zakopał się w śniegu, oskarżony z S. odkopywali go łopatami. S. operował też koparką i liną; doszło do zerwania tylnej listwy z lampami TIR-a. S. pytał kto rozładuje ten samochód, na co Ł. odparł, że kogoś przyśle. Oskarżony pojechał do domu, a D. S. został. Gdy oskarżony schodził do samochodu zauważył A. Ł. w N. (...), razem z 3-4 innymi osobami. Później oskarżony otrzymał telefon od D. S. z prośbą o nr telefonu do A. Ł., gdyż bał się on o telewizory zgromadzone w magazynie, z uwagi na brak światła i alarmu. Oskarżony opisał spotkanie w centrum handlowym (...), kiedy to A. Ł. przekazał D. S. jakieś dokumenty. Później D. S. pojechał montować alarm w magazynie. Na drugi dzień oskarżony – po telefonie od S. – pojechał do niego i otrzymał jeden telewizor. Dowiedział się od D. S., że ten uzgodnił kwestie finansowe. Telewizor miał angielską wtyczkę. Oskarżony dodał, że A. Ł. kłócił się z D. S. na temat zaginięcia telewizorów z magazynu. Podał, że nie był obecny przy załadunku telewizorów. D. S. mówił, że chce 1.000 zł., zaś później mówił o kwocie 5.000 zł. za magazyn, który miał do niego należeć. Oskarżony wyjaśnił też, że telewizor zabezpieczony u niego przez Policję otrzymał od D. S.. (k.3314-3318)

Podczas konfrontacji z D. S. oskarżony M. G. podał, że A. Ł. zna od 15 lat. Na początku 2000r pytał on go o magazyny do wynajęcia. Oskarżony kontaktował się w tej sprawie z D. S. i umówili się na oglądanie tych pomieszczeń. We trzech oglądali pomieszczenia. Było dużo śniegu, S. oferował odśnieżenie terenu. Oskarżony liczył, że coś na tym zarobi w sytuacji, gdy Ł. wynajmie te pomieszczenia. O tym jaki to jest towar dowiedział się dopiero w momencie rozładowywania go do magazynu. Otrzymał telefon, że jedzie samochód i we trzech pojechali na miejsce. Przyjechał pierwszy samochód z telewizorami. Wówczas oskarżony pojechał z D. S. do pracy, a A. Ł. został na miejscu. Dalej oskarżony wyjaśnił, że nie widział wywożenia telewizorów, lecz gdy były już wywiezione otrzymał jeden telewizor od D. S.. D. S. mówił mu, że nie dostanie pieniędzy od Ł., ponieważ zginęły jakieś telewizory; oceniał, że to typowy „przekręt”, aby nie zapłacić za wynajem. D. S. dostał od A. Ł. kartkę z danymi firmy wynajmującej magazyn – do umowy i do faktury. (k.3404-3409)

W toku konfrontacji z A. Ł. oskarżony M. G. podał, że razem z Ł. i S. pojechał oglądać magazyn do wynajęcia. Później był telefon od A. Ł., że jedzie samochód do magazynu. Przyjechał TIR, którego pilotowali do samego magazynu. Gdy samochód ustawił się do rozładunku oskarżony zorientował się, że przywieziono telewizory. Oskarżony nie widział ludzi do rozładunku tego samochodu i nie wie, kto ich organizował. Podał, że było spotkanie koło A., bo S. miał kupić alarm i odebrać jakieś dokumenty. Od D. S. oskarżony dowiedział się, że A. Ł. zostawił w rozliczeniu telewizory. Oskarżony otrzymał jeden. Od S. słyszał, że są pretensje, że brakuje telewizorów w magazynie. Zdaniem oskarżonego rolą A. Ł. – tak jak i oskarżonego - było pośrednictwo; Ł. nie wiedział wcześniej co będzie składowane w kurniku w C.. (k.3419-3424)

Po odczytaniu wyjaśnień z postępowania przygotowawczego oskarżony M. G. w czasie rozprawy dodał, że wcześniej nie miał wspólnych interesów z A. Ł., nie otrzymywał żadnych propozycji pracy. Oskarżony tylko pomógł znaleźć pomieszczenie, nie wie kto zlecał tę pracę, jak i – dla kogo pracują A. Ł. i D. S.. Oskarżony widział tylko pierwszy samochód do rozładunku. D. S. miał klucze od tego pomieszczenia.

Także oskarżony Z. K. (2) w toku rozprawy nie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu, po czym skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień. (k.8416-8417)

Podczas pierwszego przesłuchania w toku śledztwa oskarżony wyjaśnił, że nie wiedział przed wyjazdem, że telewizory zostały skradzione. Przebywał na placu w S. u Z. G., naprawiał tam samochód, wjechał samochód osobowy i Z. G. rozmawiał z kierowcą; w samochodzie były 2 osoby. Po rozmowie G. przekazał mu, że jest wyjazd do Anglii z N., miał w ręku CMR, chodziło o elektronikę. Uzgodnili, że pojadą we dwóch. Pojechali na załadunek do N., oskarżony kierował. Na miejscu było 3-5 chłopaków, G. otworzył chłodnię, zaś oskarżony w ogóle nie wysiadał. Po załadunku samochodu Z. G. oznajmił mu, że nie jadą do Anglii tylko w miejsce oddalone o 20 km od miejsca załadunku i tam ci sami ludzie rozładują towar. Wówczas oskarżony powiedział, że ten towar chyba jest trefny (kradziony), na co G. odparł, że już się w to wmieszali i nie mają już wyboru, tylko trzeba to zawieźć. Oskarżony odparł: „no to jedziemy”. G. powiedział, że zamknął chłopaków w chłodni. Na miejscu był czarny bus i zabrali G., aby sprawdził, czy samochód wjedzie na posesję. Po powrocie G. ocenił, że dadzą radę. Oskarżony wjeżdżając zerwał tylni zderzak w samochodzie, gdyż wjechał w hałdę śniegu. Gdy rozładowywano samochód oskarżony podpinał zderzak i światła. Chciał wracać do domu, lecz G. otrzymał telefon i oświadczył, że muszą jeszcze raz pojechać na załadunek, że nie mogą się wycofać. Wrócili do N., gdzie czekała już na nich Policja. Po zatrzymaniu G. mówił oskarżonemu, że był straszony podczas rozmowy, gdy padła decyzja o zmianie kursu. Podczas oględzin ustalili wersję do podania Policji. Oskarżony nie pytał A. B. czy może skorzystać z jego naczepy; miał w tym zakresie wolną rękę. G. nie mówił mu o broni i o konkretnych groźbach. Byli pilotowani do miejsca rozładunku. G. miał ze sobą telefon komórkowy. (k.2794-2802)

Podczas następnego przesłuchania oskarżony podał, że ktoś przyjechał do G. na plac i poprosił o przewóz towaru do Anglii. G. mówił, że pojadą razem i do soboty wrócą. Pojechali razem do N.. G. rozmawiał przez telefon z tym mężczyzną z placu. Byli na miejscu ludzie i ładowali towar. Po załadunku Z. G. powiedział, że pojadą na rozładunek 15-20 kilometrów dalej, że muszą jechać i koniec. Busem zabrali G. i on ocenił, że samochód wjedzie. Po rozładunku oskarżony chciał kończyć pracę, ale G. otrzymał telefon i powiedział, że muszą pojechać jeszcze raz. Gdy wrócili była już tam Policja. Później G. wspominał oskarżonemu, że był zastraszony. Skłamali Policji, że nie byli na wcześniejszym kursie. (k.2805-2806)

Podczas konfrontacji ze Z. G. oskarżony zaprzeczył, aby miał rozmawiać na placu z mężczyzną, który przyjechał z ofertą transportu. Potwierdził, że do Anglii miał jechać razem z G., takie były ich ustalenia. O zastraszaniu dowiedział się od Z. G. dopiero po zatrzymaniu ich przez Policję. G. mówił o W.. Oskarżony nie widział żadnej broni. (k.2813-2817)

Wyjaśniając po raz kolejny w toku postępowania przygotowawczego oskarżony K. podał, że dokumenty widział u Z. G., na placu w S., były to CMR na Anglię. Pojechali do N., oskarżony kierował, a Z. G. był w kontakcie telefonicznym z jakimś mężczyzną. Później G. sprawdził, że wjadą na posesję samochodem. Wjechali, była tam stodoła. Przy manewrowaniu oskarżony urwał zderzak. W busie na placu były 3 osoby, zaś 2 inne osoby stały przy stodole i się przyglądały. Oskarżony przyznał, że wiedział, iż jest to trefny towar, nie był on na paletach, a luzem się takich rzeczy nie wozi. Jego szef B. nic nie wiedział o tym wyjeździe. (k.3235-3239)

Oskarżony Z. G. (2) słuchany w toku rozprawy nie przyznał się do podstawionego mu zarzutu. Wyjaśnił, że otrzymał telefon od W. K. z propozycją pracy; mówił o pilnej pracy, gdyż zepsuł się jakiś samochód. Miał za chwilę przyjechać na plac w S.. Oskarżony miał swój samochód rozbity, ale na placu był też Z. K.. Oskarżony krzyknął na niego i on podszedł i przyłączył się do rozmowy z W. K.. Chodziło o kurs do Anglii. K. się zgodził pojechać, pytał W. o dokumenty. K. prosił oskarżonego, aby pojechał z nim. Ruszyli w trasę. Oskarżony otrzymał telefon od K., że mają jechać do N.. Po drodze był samochód osobowy z jakimiś osobami, kiwnęli aby jechać, pilotowali ich pod magazyn. Oskarżony otworzył chłodnię, 4 osoby ładowały kartony, pomógł im. Z biura ktoś wyszedł i dał mu dokumenty CMR, które oskarżony podał przez okno K.. Mieli zabrać ludzi na pakę i pojechać na parking w K.. Oskarżony podjechał obejrzeć plac, był on odśnieżony. K. się tam jednak zakopał. Podszedł do oskarżonego jakiś gość i powiedział, że nie ma żadnych dokumentów i mają to rozładowywać. Gdy oskarżony wspomniał o Anglii osoba ta kazała mu nie dyskutować, odchyliła połę i pokazała rękojeść broni. Mężczyzna ten mówił, że albo będą mieli problemy, albo zarobią. Dodał, że wiedzą, gdzie oni mieszkają. Oskarżony powiedział K., że muszą rozładować, bo będą problemy. Potem mieli pojechać jeszcze raz na załadunek. Oskarżony dzwonił z pretensjami do W. K., ale ten powiedział, że nie zna tych osób i muszą z nimi rozmawiać. Po powrocie zostali zatrzymani przez Policję. Z K. uzgodnili, co mają powiedzieć Policji. Oskarżony wyszedł po 48 godzinach, kontaktował się z W. K., który kazał mu być cicho, bo jego też mieli straszyć. Po odczytaniu wszystkich wyjaśnień z postępowania przygotowawczego dodał, że częściowo słyszał rozmowę W. K. ze Z. K. na placu, kiedy to padały pytania o termin wyjazdu, o dokumenty. Oskarżony zaprzeczył, aby K. mówił, że towar ten jest trefny; miał jedynie powiedzieć podczas rozładunku: „w co myśmy się wpakowali”. (k.8417-8424)

Natomiast podczas pierwszego przesłuchania w postępowaniu przygotowawczym oskarżony Z. G. wyjaśnił, że przyjechał na plac, czarnym O., W. z T.; w samochodzie były 2 osoby. Na placu był też K., który umawiał się z W., że za pół godziny może jechać. Po telefonie od W. pojechali do N.. Tam czekał czarny O., była wiata i 3-4 osoby, które przystąpiły do ładowania. Pojechali na parking w K., a później na posesję, gdzie mieli rozładować towar, a potem zrobić jeszcze jeden kurs. Oskarżony mówił, że mieli zabrać tylko dokumenty, na co jeden z mężczyzn rozchylił skórę i pokazał mu broń. Powiedział, że wiedzą gdzie oni mieszkają. Mężczyźni, którzy przyjechali z nimi rozładowali towar – elektronikę. Kartony rozładowano do szopy – kurnika. W N. dostali CMR na Anglię. Po zatrzymaniu oskarżony dzwonił do W., lecz ten się rozłączył. (k.2269-2273)

W toku kolejnego przesłuchania oskarżony Z. G. powtórzył swoje wyjaśnienia. Potwierdził, że zgodził się pojechać z K.. Na miejscu rozładunku dowiedzieli się, że nie ma żadnych dokumentów i mają się rozładować. Oskarżony podał nadto, że już przy tym rozładunku powiedział Z. K., że grożą im bronią i wówczas pojechali z powrotem do N., gdzie była już Policja. Wcześniej w K. nie było już O. tylko czekał van. Tam mieli dostać zlecenie przewozu towaru. (k.2279-2280)

Słuchany kolejny raz oskarżony podał, że prowadził firmę budowlaną. Wskazał też, że oba dokumenty CMR dał K., gdyż on sam miał jechać do Anglii. Oskarżony miał tylko mu pomóc przy przeładunku i nie miał jechać za granicę. (k.2336-2339)

Podczas konfrontacji z R. K. oskarżony G. podał, że przy załadunku nie było żadnych podejrzeń co do legalności towaru, bo samochód miał się im zepsuć. Przyznał, że zamknął tych mężczyzn w naczepie, a także pomagał przy rozładunku. Nie wydawał ładującym żadnych poleceń. (k.2482-2483) Podczas kolejnej konfrontacji oskarżony nie rozpoznał W. Ł.. (k.2485-2487)

W toku kolejnych przesłuchań oskarżony przedstawiał swój wyjazd z policjantami w celu pokazania magazynu i opisał pomyłkę w rozpoznaniu budynków. (k.2488-2489, 2558-2559, 2562-2563)

Podczas następnego przesłuchania oskarżony rozpoznał wizerunek W. K. podając, że wcześniej bał się i dlatego go nie rozpoznawał. Potwierdził, że przed rozładunkiem zabrali go, aby obejrzał teren posesji. K. tam manewrował i zerwał światła. Był jakiś człowiek z koparką, który pomógł podciągnąć samochód K.. Był też mężczyzna, który groził oskarżonemu i kazał rozładowywać towar. Oskarżony dzwonił wówczas do K., ale on kazał rozmawiać z tymi ludźmi. Oskarżony powiedział jednemu z ładujących, że nie pojadą z towarem, ale ten przekazał mu telefon i w rozmowie telefonicznej oskarżony uzyskał nakaz wyjazdu. Za pracę nie dostali żadnych pieniędzy. (k.2671-2674)

Słuchany po raz kolejny oskarżony G. wyjaśnił, że po zwolnieniu spotkał W. w T., doszło wówczas do ostrej wymiany zdań, W. mówił, że skontaktował się z tymi mężczyznami i oni pokazali mu broń. Mówił, żeby być cicho bo ci ludzie są nieodpowiedzialni, sam nie wie, co ma zrobić. (k.2772-2775)

Konfrontowany ze Z. K. oskarżony Z. G. podał, że K. podszedł do niego na placu, gdy rozmawiał z W.. Chciał, aby z nim pojechał w kurs. Dokumenty CMR otrzymali na placu, po załadunku. Do Anglii miał jechać tylko K., zaś oskarżony wyłącznie na przeładunek. Dalej oskarżony przyznał, że nie pamięta czy rzeczywiście K. podszedł do nich na placu. Groźby natomiast były na placu za K., gdy oskarżony chciał dostać dokumenty. Dopiero wówczas dowiedział się, że jednak towar nie jedzie jednak do Anglii. (k.2813-2817) Odnosząc się do tych wyjaśnień w toku rozprawy oskarżony Z. G. podał, że wprawdzie mówił K., że pojedzie z nim do Anglii, ale w tym czasie miał umówionego rzeczoznawcę i prześwietlenie. Mieli też zajechać do B..

W czasie następnego przesłuchania w toku śledztwa oskarżony wyjaśnił, że w swoim telefonie miał wpisany numer do W. K. jako „W. z T.” i pod tym numerem z nim się kontaktował w dniu zdarzenia. (k.2818-2820)

Słuchany po raz ostatni w postępowaniu przygotowawczym oskarżony G. przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu i podtrzymał swoje wcześniejsze wyjaśnienia. Podkreślił, że nie czynił ustaleń z W. K. co do wyjazdu, gdyż to K. z nim rozmawiał. (k.3489-3491)

Oskarżony D. S. (1) podczas rozprawy nie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień. (k.8424-8428)

Natomiast słuchany w toku śledztwa oskarżony podał, że telefonował do A. Ł. zarzucając mu, że go wrobił, na co Ł. miał odpowiedzieć, że „ma wyjebane”, i że się nie znają. Oskarżony podał też, że samochód z towarem się zakopał i zerwał dół ze światłami. (...) przywiózł 3-4 osoby do rozładunku. Oskarżony był chwilę jak rozładowywali; byli też A. Ł. i M. G.. (k.2621-2624)

Po ujawnieniu tych wyjaśnień w czasie rozprawy oskarżony podtrzymał je, po czym wyjaśnił, że A. Ł. poznał przez M. G.. J. to jego znajomy, u którego remontował dach w hali. G. mówił oskarżonemu, że ma znajomego na halę, na transport szafek. Oskarżony twierdził, że ta hala się nie nadaje, bo dach w niej cieknie. Oni jednak przyjechali to obejrzeć, oskarżony raz przy tym był, rozmawiali bezpośrednio z J.. Ł. zaakceptował halę, potem miesiąc była cisza. Pewnego dnia rano oskarżony otrzymał telefon od M. G., że jedzie samochód. Na miejsce przyjechali Ł. i G.. Kierowca samochodu sprawdził teren i stwierdził, że wjadą. Nastąpił rozładunek telewizorów przez ludzi, którzy przyjechali na pace. W czasie rozładunku oskarżony pojechał do pracy. Rozmawiał też z M. G., że trzeba zamontować w hali alarm; potem alarm kupił, zawiózł jareckiemu w celu zamontowania. Na drugi dzień otrzymał telefon od J., że ładują TIR-a, a miało być przechowanie na miesiąc. Oskarżony udał się na miejsce z M. G.. Stał tam inny samochód, niż poprzednio, inni też byli ludzie ładujący. Samochód po załadowaniu odjechał. Od A. Ł. oskarżony dostał dane wynajmującego (firmy) do umowy i przekazał je J.. M. G. powiedział oskarżonemu, że mają sobie wziąć 10 sztuk telewizorów w ramach zapłaty, bo towar był w magazynie tylko 1 dzień. Tych 10 sztuk nie wywieziono z magazynu. Oskarżony wziął sobie 3 sztuki, M. G. zabrał 4 sztuki, a dla J. zostały kolejne 3 sztuki telewizorów. Sprzęt nie posiadał dowodów sprzedaży. Swoje 3 telewizory oskarżony wymienił na zegarek na giełdzie w P.. Były warte łącznie ok. 1.000 zł. ( (...)- (...))

Słuchany po raz kolejny w toku śledztwa oskarżony S. podał, że skojarzył jedynie dwie osoby. B. J. (1) to jego znajomy. Za wynajem chcieli 5.000 zł. za miesiąc. Po miesiącu A. Ł. zadzwonił z informacją, że już jadą. Gdy zaczęli rozładowywać okazało się, że to telewizory, a nie szafki. Na drugi dzień przyjechali innym samochodem i zabrali te telewizory. Chcieli za najem pieniądze, ale dali telewizory. Mieli pretensje, że zginęło 100, a potem, że 50 telewizorów. Zastraszali, chcieli pieniędzy za te zaginione telewizory. Oskarżony podał, że nie wie, czy była spisana umowa; tym miał zająć się J.. Towar rozładowywało 3-4 chłopaków. Oskarżony nie był przy tym obecny. (k.2653) Odnosząc się do tych wyjaśnień w toku rozprawy oskarżony podtrzymał je, a także dodał, że G. mówił mu, że to A. Ł. żąda pieniędzy za telewizory. Z oskarżonym Ł. się osobiście nie kontaktował, lecz za pośrednictwem G.. Najpierw oskarżony otrzymał telewizory jako wynagrodzenie za najem, a dopiero później były pretensje o zaginiony towar. Oskarżony wiedział to od M. G..

Podczas kolejnego przesłuchania w toku postępowania przygotowawczego oskarżony D. S. wyjaśnił, że M. G. poznał przez znajomego P. P. (2) i było to ok. stycznia 2010r. G. informował go, że ktoś chce wynająć halę i miał przywieźć tę osobę w celu jej obejrzenia. Doszło do spotkania, w którym – poza oskarżonym – uczestniczyli B. J., M. G. i A. Ł.. Ten ostatni przyjął ofertę i zaoferował 5.000 zł. za miesiąc najmu hali. W lutym oskarżony otrzymał telefon od M. G., że już jedzie samochód, miały to być szafki. Chodziło o ich przechowanie przez 1 miesiąc. G. i Ł. przyjechali do oskarżonego i razem czekali na TIR-a. Przyjechał najpierw N. (...), w którym były 2 osoby; rozmawiał z nimi Ł.. Kierowca sprawdzał czy samochód wjedzie na posesję. Jechali przed samochodem z towarem pod magazyn. Samochód ten urwał belkę z lampami. W samochodzie były 3 osoby do rozładunku. Wieczorem tego dnia miało miejsce spotkanie w centrum handlowym (...) w G.. A. Ł. przyjechał w grupie 4-5 mężczyzn. Twierdził, że jeszcze nic nie wie o pieniądzach. Na drugi dzień oskarżony otrzymał telefon od J. z informacją, że właśnie zabierają telewizory. Z M. G. oskarżony udał się na miejsce, gdzie trwał załadunek. G. telefonował do Ł. i dowiedział się, że mają zatrzymać sobie 10 sztuk telewizorów. Oskarżony ocenił, że magazyn ten był w złym stanie, dach przeciekał, drzwi się nie zamykały i dlatego zakupił czujkę alarmową. Wieczorem pojechał do magazynu z M. G. i zabrali 7 sztuk telewizorów – 3 sztuki dla oskarżonego i 4 dla G.. G. twierdził, że Ł. nie chce więcej płacić, bo towar był w magazynie tylko 1 dzień. Podobno miało też zginąć z magazynu 280 sztuk telewizorów i oskarżony miał oddać za to 20.000 zł., przy czym grożono mu spaleniem; później mówiono już tylko o 40 sztukach. Swoje 3 telewizory oskarżony zamienił na zegarek na giełdzie w P.. Wracając do spotkania w A. oskarżony podał, że A. Ł. mówił im wówczas, że ta grupa to zawodowcy i wcześniej zrobili przekręt na monitorach na 1 mln EURO. Oskarżony pytał o pieniądze, ale Ł. twierdził, że nie ma kontaktu z tymi ludźmi, że oni kupują telefony i je wyrzucają. Kierowca TIR-a informował oskarżonego, że (...) powiedział, że ma być jeszcze jeden transport. Natomiast od Ł. oskarżony słyszał, że z C. te telewizory miały jechać dalej na Ukrainę. (k.3149-3155) Uzupełniając te wyjaśnienia w toku rozprawy oskarżony dodał, że rozmowa o grupie miała miejsce chyba w A., z udziałem M. G. i A. Ł..

Podczas konfrontacji z M. G. oskarżony S. potwierdził, że od G. dowiedział się, że Ł. chce wynająć magazyn, że doszło do obejrzenia kurnika, a decyzja o wynajęciu zapadła po upływie 2-3 tygodni. O tym, że przyjechały telewizory oskarżony dowiedział się dopiero podczas rozładunku. M. G. zorganizował spotkanie, dotyczące rozliczeń, z A. Ł. w A. i było to w dniu rozładunku telewizorów. Rozmawiano o umowie i wynagrodzeniu. Ł. twierdził, że na razie nie ma z nimi kontaktu, ale zapewniał, że to zawodowcy. Spotkanie zakończyło się bez konkretnych ustaleń. Po telefonie od J. oskarżony kontaktował się z M. G., udali się na miejsce, G. dzwonił do Ł. i dowiedział się, że mają wziąć sobie 10 telewizorów. Zostały one odłożone na bok. Reszta została zabrana i wywieziona. Oskarżony zatrzymał sobie 3 telewizory, J. także 3, zaś M. G. zabrał 4 sztuki. Przed otrzymaniem telewizorów M. G. mówił, że od Ł. dowiedział się, że nie zapłaci, gdyż brakuje 100-150 telewizorów w magazynie. Były też groźby spalenia oskarżonego, gdy telewizory się nie znajdą. Kartkę z danymi firmy wynajmującej oskarżony zostawił u J.; razem mieli pisać umowę. (k.3404-3409)

Natomiast podczas konfrontacji z A. Ł. oskarżony D. S. podał, że nic nie wie o osobach do rozładunku towaru, kto je zorganizował. Na miejscu rozładunku A. Ł. rozmawiał z osobami z N. (2 osoby), a później przyprowadził kierowcę TIR-a aby obejrzeć teren. O 10 sztukach telewizorów do zabrania oskarżony dowiedział się od M. G., który miał to wiedzieć ponoć od Ł.. Podobnie było z informacjami o brakujących telewizorach oraz z groźbami spalenia. (k.3412-3418) W toku rozprawy oskarżony dodał, że M. G. do końca był pośrednikiem w jego kontaktach z A. Ł..

Oskarżony M. R. (1) zarówno w toku rozprawy, jak i w postępowaniu przygotowawczym nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień. (k.8428)

Również oskarżony A. Ł. (1) w czasie rozprawy nie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu, po czym odmówił składania wyjaśnień. (k.8428-8429)

W toku śledztwa, podczas pierwszego przesłuchania, oskarżony wyjaśnił, że chłopak z S. zapytał go o wynajęcie hali na przeładunek. Oskarżony pytał o to M. G., ten zaś - swojego kolegę D. S.. Było spotkanie z S., hala została zaakceptowana. Oskarżony przekazał uzgodnione warunki W. z S.. W dniu rozładunku było spotkanie w K. z G. i S.. Przyjechał samochód do magazynu, były kłopoty z dużą ilością śniegu. Trzeba było odśnieżyć. Oskarżony podał, że nie pamięta, czy W. był na tej posesji, ale był z nim w kontakcie telefonicznym i miał to wszystko pilotować. Oskarżony nie był przy rozładunku tylko – jak podał – robił przysługę. Miały być magazyny na przeładunek towaru, zamykane pomieszczenie. Po 2-3 dniach dowiedział się, że był przerzut telewizorów. Nie dostał za to żadnych pieniędzy. Po pół roku spotkał D. S. i dowiedział się, że były zatrzymania i znaleziono jakieś telewizory. Pierwszy raz był na tej posesji gdy miał miejsce rozładunek. W. kazał mu rozliczyć się z D. S.. Oskarżony podał mu nr telefonu do S. i oni kontaktowali się telefonicznie; mieli spisać umowę. W. z S. jeździł niebieskim A. (...). (k.3305-3309)

Podczas konfrontacji z D. S. oraz z M. G. oskarżony Ł. zasadniczo powtórzył podawane wcześniej okoliczności. Potwierdził więc, że spotkał się z ww. mężczyznami aby omówić warunki wynajęcia hali. Nie wie, kto zorganizował ludzi do rozładunku TIR-a. Nie pamięta, czy podczas rozładunku przyjechał N. (...). Nie rozmawiał z nikim przez telefon. S. lub G. odwiózł go do jego samochodu. Oskarżony nie wykluczył, że miało miejsce spotkanie w A. z M. G. i D. S.. Mógł mówić G. o wzięciu telewizorów w zastaw, jako gwarancja zapłaty. Nie kojarzy aby pojawiły się pretensje dotyczące brakujących telewizorów z magazynu. (k.3412-3418, 3419-3424)

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Przeprowadzone w niniejszej sprawie postępowanie dowodowe pozwoliło na poczynienie opisanych wyżej ustaleń faktycznych, które okazały się wystarczające do przypisania oskarżonym konkretnych przestępstw, które jednak swym opisem, jak i kwalifikacją prawną niejednokrotnie odbiegają od wersji zaproponowanej przez oskarżyciela publicznego w treści aktu oskarżenia.

Stan taki jest odzwierciedleniem wyników przeprowadzonego w tej sprawie postępowania przygotowawczego, podczas którego nie udało się ustalić i postawić w stan oskarżenia osób rzeczywiście organizujących przestępczy proceder i nim kierujących. Mankamentu tego – co było łatwe do przewidzenia – nie udało się usunąć w toku prowadzonego postępowania przed Sądem I instancji, gdyż pewne możliwości dowodowe zostały utracone bezpowrotnie, a nadto to nie rolą Sądu jest poszukiwanie dalszych sprawców przestępstwa. Nie chodzi tu bynajmniej o kwestionowanie zasady skargowości, lecz o wyjaśnienie wszystkich istotnych okoliczności czynu, aby poznać i opisać przestępczy proceder, a zatem i ewentualny w nim udział osób już oskarżonych w sprawie. W konsekwencji jednak, w zaistniałej obiektywnie sytuacji, Sąd nie podzielił zapatrywania prokuratora, że niektórzy oskarżeni – mimo wszystko – powinni jednak odpowiadać za czyn kwalifikowany z art. 286 §1 kk, a zatem jako współsprawcy wyprowadzenia sprzętu RTV z firmy (...). Jest to pogląd nieuprawniony i nie znajdujący podstawy faktycznej w zebranym w sprawie materiale dowodowym. Jest przy tym oczywistym, że bezprawna zmiana w procedurach transportowych była wynikiem działania określonej osoby lub grupy osób, które w tym celu rejestrowały fikcyjne podmioty na giełdzie transportowej, aby w ten sposób przejąć określone partie towaru, wykorzystując luki w systemie zleceń transportowych i sprzyjającą nadużyciom praktykę przekazywania istotnych dyspozycji w sposób odbiegający od poprawnych form dokonywania czynności prawnych (np. fax-em, e-mailem, telefonicznie – bez odpowiedniej i skutecznej weryfikacji kontrahenta, bez podpisu). Osoby zaangażowane i obeznane z rynkiem transportowym, znające procedury funkcjonowania internetowych giełd transportowych handlujących zleceniami oraz mające pojęcie na temat istniejącej praktyki w tej branży, mogły z łatwością – jak pokazał stan faktyczny omawianej sprawy – i to w sposób wręcz anonimowy, przekierować transporty towaru o znacznej wartości majątkowej tak, że ślad po owych firmach się urywał, zaś towar stał się przedmiotem przestępstwa. Jak wynika z powyższych ustaleń, firmy były rejestrowane na podstawie skanów dokumentów nadsyłanych do operatora giełdy, bez realnej ich weryfikacji. Podmioty te przyjmowały i przekazywały zlecenia. Często dany transport kilkukrotnie przechodził na kolejne firmy i dopiero ostatnia z nich fizycznie dokonywała przewozu. W opisywanym procederze pojawiły się fikcyjne firmy: (...), (...), (...) LTD, od których wychodziły dyspozycje odbiegające od pierwotnego zlecenia firmy (...) i początkujące dalszy obieg towaru, prowadzący do utraty mienia przez pokrzywdzonego. Nie jest z pewnością przypadkiem, że pierwsza z wymienionych firm (FET) zarejestrowana została na giełdzie TRANS na kilka dni przed transportem monitorów z G. Osób działających w imieniu tych firm nie udało się zidentyfikować w sposób pewny, a wśród tych właśnie osób należy z pewnością poszukiwać pomysłodawców i głównych wykonawców planu przestępczego. Jak wynika z zebranych dowodów, pojawiają się w tym miejscu pewne nazwiska, aczkolwiek są to osoby nie występujące w niniejszej sprawie w charakterze oskarżonych: A. C. (1) (nieżyjący), M. P. (2), „W. z S.”, (...), czy też nieustalony dotąd mężczyzna podający się za P. N. (1). Osoby te mogły znajdować się na szczycie przestępczej struktury lub też jedynie tworzyć pewne ogniwo łączące oskarżonych z kierującymi tym procederem. Okoliczności tych nie udało się ustalić, choć w przypadku np. M. P. poszlaki były dość znaczące. Podsumowując ten fragment rozważań należy zatem wstępnie stwierdzić, że ustalone i oskarżone w niniejszym postępowaniu osoby nie uczestniczyły w organizacji opisywanego procederu, a zostały zaangażowane do jego realizacji przez inne, ustalone i nieustalone dotąd osoby, co skutkować musiało oceną ich zamiaru na poziomie faktycznie zweryfikowanym w toku niniejszego procesu, a więc najczęściej będzie to zamiar popełnienia przestępstwa paserstwa (umyślnego lub nieumyślnego).

Sąd zasadniczo dał wiarę wyjaśnieniom złożonym w toku postępowania przez oskarżonego S. W. (1), albowiem były one logiczne, w miarę konsekwentne, a nadto najczęściej znajdowały potwierdzenie w innych przeprowadzonych dowodach. Wiarygodne są zatem twierdzenia oskarżonego, że prowadził on firmę (...), zaś osobiście nie był w firmie (...) w G. Brak jest możliwości podważenia wyjaśnień S. W. w zakresie, w którym podał, że instrukcje co do wynajęcia magazynu oraz potrzebne do tego pieniądze otrzymał od A. C. (1), który nadto obiecywał mu zajęcie zarobkowe w postaci opieki nad tym magazynem, zaś ładującym – wynagrodzenie za ich pracę. Osoba ta już nie żyje, a nadto przewija się także w wyjaśnieniach innych oskarżonych. Nie można zatem wykluczyć, że była to osoba kierująca owym procederem, angażująca S. W. do określonych czynności, związanych z wynajęciem magazynu w M. i przyjęciem tam towaru na przechowanie. Brak jest jakichkolwiek wiarygodnych dowodów potwierdzających dalej idącą wiedzę oskarżonego S. W. w omawianym temacie. Opisaną rolę oskarżonego potwierdza także podawana przez niego okoliczność, że do magazynu przywieziono inny towar, niż wcześniej mu zapowiadano. Nie budzą wątpliwości wyjaśnienia oskarżonego W., że wynajął magazyn w M. na podstawie własnych dokumentów, gdyż potwierdziła to świadek K. B. – właścicielka hali w M.. Pomimo początkowych wątpliwości oskarżony potwierdził także, że pieczętował kierowcom odbiór przywiezionego do M. towaru oraz składał tam swoją parafę; pieczątki także otrzymał od ludzi C.. Wyjaśnienia te są wiarygodne, gdyż znajdują potwierdzenie w relacjach osób dokonujących rozładunku, jak i kierowców, którzy przyjechali pod magazyn z towarem. Sąd jedynie nie dał wiary początkowym twierdzeniom oskarżonego W. (k.2600-2604), że nie zna oskarżonego S. B., albowiem z zeznań świadka W. K. wynika, że świadek ten jeździł w sprawie wynajmu hali do M. wspólnie z S. W. i S. B.. Wiarygodne są także wyjaśnienia oskarżonego S. W. dotyczące D. W. i jego roli kierowcy podczas kilku dni przechowywania monitorów w magazynie w M., gdyż okoliczności te potwierdził sam świadek D. W., jak i osoby, które były przez niego przewożone (W. Ł., W. K.). Sąd nie dał jednak wiary oskarżonemu S. W., że nie widział nigdy i nie zlecał napisania kwitu zatrzymanego przy W. K. w samochodzie V. (...), albowiem są one sprzeczne z logicznymi i konsekwentnymi zeznaniami świadka W. K., który ten dokument otrzymał oraz świadka D. W., który ów kwit – na polecenie S. W. – fizycznie wypisał. Wiarygodne są natomiast wyjaśniania oskarżonego W. co do okoliczności przyjazdu kolejnych samochodów i ich rozładowywania, a później ładowania, pilnowania monitorów w nocy w magazynie w M., gdyż te same fakty podały osoby uczestniczące w tych rozładunkach i załadunkach, a nadto opisali je także kierowcy samochodów ciężarowych. Kursy samochodem pomiędzy G. i M. opisywał w swych zeznaniach świadek W. K.. Zasadniczo prawdziwe – choć niepełne – są też wyjaśnienia oskarżonego S. W. dotyczące opuszczenia magazynu w M. i pozostawienia tam części towaru. Fakt taki z pewnością miał rzeczywiście miejsce, jednakże oskarżony nie wspomniał, że polecił W. Ł. i D. W. uciekać z tego miejsca i zabrać wszystkie swoje rzeczy, co wynika z relacji obu wymienionych mężczyzn. Z okolicznością tą koreluje w pełni kolejna wypowiedź oskarżonego W., który przyznał, że powiedział A. C., że ta sprawa mu „śmierdzi”. W ocenie Sądu także w tym miejscu oskarżony nieco umniejsza swoją winę starając się wykazać, że dopiero przy końcu zdarzenia zorientował się, że proceder ten jest nielegalny, podczas, gdy wiedzę taką uzyskał znacznie wcześniej i ocena jego zachowania powinna być nieco inna, o czym w dalszej części uzasadnienia. W pełni wiarygodne są z kolei wyjaśnienia S. W. kiedy podawał, że nie wie kto załatwiał osoby do rozładunku (W. Ł., W. K. i D. W.), gdyż z zebranych dowodów wynika, że osoby te zostały zwerbowane do tej pracy i pozostawały w kontakcie telefonicznym z oskarżonymi M. R. i S. B.. Rola S. W. była zatem faktycznie ograniczona, zaś na wyższym stopniu pojawił się oskarżony S. B., który z jednej strony uczestniczył z S. W. w czynnościach zmierzających do wynajęcia hali w M., z drugiej zaś pozyskiwał „ładowaczy”, kontaktując się w tej sprawie telefonicznie z W. K..

W przeważającej części Sąd dał także wiarę wyjaśnieniom złożonym w toku postępowania przez oskarżonego W. K. (3), który także został włączony do sprawy na pewnym etapie jej przebiegu, wykonując pewien wycinek planu skonstruowanego przez pomysłodawców przestępczego przedsięwzięcia. Jako logiczne i konsekwentne ocenić należy wyjaśnienia oskarżonego W. K., że do współdziałania został namówiony przez M. S., który poszukiwał pomieszczenia na przechowanie towaru. Na istotną rolę organizacyjną M. S. wskazywali także kierowcy J. Ś. i L. B., którzy właśnie od S. otrzymali propozycję przewozu towaru. W pełni wiarygodne są wyjaśnienia oskarżonego W. K. co do zorganizowania przez niego magazynu na posesji swojego brata Z. K. (1), przechowywania tam towaru, a później jego stopniowego wywożenia – we współpracy z M. S. i innymi, nieustalonymi osobami. Co istotne – oskarżony rozpoznał, że podczas jednego z transportów M. S. towarzyszyli oskarżeni M. R. i S. B. (k.1060), co w pełni koresponduje z opisanymi działaniami związanymi z wynajęciem hali w M. oraz zorganizowaniem ludzi do ładowania samochodów, a także potwierdza nadrzędną rolę owych oskarżonych, których – zgodnie z relacją W. K. – miał się wyraźnie obawiać M. S. siedzący w samochodzie. Oskarżony K. potwierdził też, że osobiście jechał jednym z samochodów transportujących monitory na posesję brata, co znajduje potwierdzenie w innych dowodach zebranych w sprawie. Sąd dał także wiarę wyjaśnieniom W. K., że nie znał on pochodzenia tego towaru, co w świetle okoliczności uzyskania propozycji od M. S. jawi się jako w pełni logiczne. Podobnie sposób nawiązania „współpracy” tłumaczy także fakt braku jakichkolwiek dokumentów opisujących podejmowane przez obu wymienionych mężczyzn działania, co przedstawiał w swych wyjaśnieniach W. K.. Brak jakichkolwiek formalności miał – zgodnie z relacją oskarżonego – cechować także wywożenie monitorów z posesji brata, bez ich liczenia, przy udziale nieustalonych kierowców, którym oskarżony przekazywał załadowany już samochód z towarem. Także w zakresie zarzutu związanego z telewizorami marki S. wyjaśnienia te uznano za wiarygodne, gdyż oskarżony logicznie opisał kontynuację poprzedniej „współpracy”, kiedy to otrzymał telefon od tych samych osób z kolejną propozycją. Dalsze działania oskarżonego W. K. związane z wyjazdem do bazy transportowej w S. i złożoną tam ofertą znajdują potwierdzenie w wyjaśnieniach oskarżonych Z. G. i Z. K..

W ocenie Sądu oskarżony W. K. w toku prowadzonego postępowania podawał w sposób jasny i logiczny znane mu okoliczności obu zdarzeń, nie umniejszając przy tym swojej roli w tych czynach, a także przyznając, że sprawy te wydawały mu się podejrzane, co wynikało z przebiegu wydarzeń. O stanie wiedzy i zamiarze oskarżonego świadczy nadto przyznana przez niego okoliczność, że wyrzucił telefon komórkowy służący mu uprzednio do kontaktów z osobami zaangażowanymi w transport monitorów H., aby nie mieć już z nimi żadnego kontaktu. Z faktu tego niezbicie wynika, że oskarżony W. K. miał świadomość tego, że podejmowane przez niego czynności nie są zgodne z prawem.

Generalnie jako wiarygodne Sąd ocenił także okoliczności obu zdarzeń podawane przez oskarżonego W. Ł. (1), zwłaszcza podczas przesłuchań prowadzonych na etapie śledztwa. Oskarżony ten znajdował się na samym końcu powiązań personalnych, gdyż w obu przypadkach otrzymał ofertę związaną wyłącznie z pracami przeładunkowymi. Oskarżony – zbieżnie z wyjaśnieniami S. W. – wskazuje na udział w procederze A. C., który miał do niego w tej sprawie przyjechać razem z W. K.. Potwierdza to tezę, że A. C. z jednej strony składał określone oferty S. W. dotyczące prowadzenia magazynu, z drugiej zaś organizował, przy pomocy W. K., osoby konieczne do prac rozładunkowych i załadunkowych. Sąd dostrzegł pewną rozbieżność w wyjaśnieniach oskarżonego z etapu śledztwa i rozprawy co do osoby proponującej mu pracę (C. / C.), jednakże mając na uwadze znaczną zbieżność fonetyczną tych nazwisk uznano, że logiczne są tłumaczenia oskarżonego odnośnie pomylenia przez niego tych nazwisk w toku przesłuchania w czasie postępowania przygotowawczego. W pełni wiarygodne są także wyjaśnienia W. Ł., w których wskazuje on inne osoby, które nakłonił do wspólnego wyjazdu do zaproponowanej mu pracy. Podobnie ocenić należy wyjaśnienia oskarżonego co do transportu do M., przejazdów, czynności przeładunkowych na miejscu, oczekiwania na kolejne samochody, pilnowania towaru w magazynie, ładowania go w celu dalszego przewozu, gdyż są one zgodne z relacjami innych osób, które razem z nim wówczas pracowały. Podczas pierwszego przesłuchania w toku śledztwa oskarżony wyjaśnił także, że S. W. kazał im zabierać z magazynu swoje rzeczy i uciekać z tego miejsca. Sąd uznał tę relację za wiarygodną, jako składaną w najkrótszym czasie od opisywanych zdarzeń i pozbawioną późniejszej dozy taktyki procesowej, kiedy to oskarżony starał się bagatelizować element związany z ucieczką z miejsca zdarzenia.

Sąd dał także wiarę oskarżonemu W. Ł. kiedy opisywał on otrzymanie drugiej propozycji rozładunku – od osoby podającej się za P. N. (1). Tu również pojawiają się omawiane już wcześniej nazwiska A. C. oraz oskarżonego M. R., co potwierdza ustalenia dotyczące udziału tych osób w procederze na nieco wyższym poziomie organizacji przedsięwzięcia i wykorzystywaniu – za drugim razem – pewnych kontaktów wykorzystanych już podczas pierwszego wyjazdu (do M.). Wiarygodne są także twierdzenia oskarżonego, że miał pewne obawy o wynagrodzenie, skoro wcześniej obiecanych pieniędzy nie otrzymał, gdyż jest to w pełni naturalna reakcja. Nie budzą wątpliwości dalsze wyjaśnienia oskarżonego, w których opisuje osoby, którym zaproponował wspólną pracę przy drugim rozładunku, okoliczności wyjazdu, zabranie J. M. z trasy, prace porządkowe na posesji (odśnieżanie), kolejne prace rozładunkowe i załadunkowe związane z kolejno przyjeżdżającymi samochodami, wyjazd na pace w nowe miejsce, a także okoliczności zatrzymania przez Policję. Fakty te były podawane w zbliżony sposób przez inne, pracujące z oskarżonym osoby (W., K., M.). W dokumentacji fotograficznej znajdują natomiast potwierdzenie opisywane przez oskarżonego warunki techniczne magazynu w N.. Brak jest także podstaw do podważania wyjaśnień oskarżonego co do podawanej przez niego wysokości wynagrodzenia otrzymanego po drugim rozładunku (2.400 zł. na 3 osoby).

Sąd dał wiarę oskarżonemu W. Ł., że na miejscu S. W. wypisywał jakiś dokument związany z zatrzymanymi monitorami przewożonymi przez W. K., jednakże z wypowiedzi tej wynika, że wiedza oskarżonego był w tym zakresie pobieżna, a zatem z pewnością nie zarejestrował on, że owego dokumentu S. W. osobiście nie spisywał, lecz robił to – pod dyktando S. W. – oskarżony D. W..

Z pewną ostrożnością Sąd podszedł do oświadczenia złożonego na rozprawie przez oskarżonego W. Ł. – po odczytaniu pierwszego protokołu z postępowania przygotowawczego – że podtrzymuje on tylko te wyjaśnienia w części zgodnej z aktualnie złożonymi wyjaśnieniami na rozprawie, zaś w pozostałej części wyjaśnień tych nie podtrzymuje. Oskarżony nie wyjaśnił w żaden sposób swojego stanowiska, co prowadzi do logicznego wniosku, że w toku rozprawy oskarżony zamierzał wycofać się z pewnych wcześniejszych stwierdzeń, które mogły być niewygodne procesowo dla obecnych na sali oskarżonych, wobec których oskarżony pragnął zachować się w sposób lojalny, zgodny z ich oczekiwaniami. Dodatkowo nielogiczne są twierdzenia oskarżonego, że obecnie lepiej pamięta te okoliczności niż podczas składania wyjaśnień w toku śledztwa, gdyż doświadczenie życiowe jednoznacznie wskazuje, że ludzka pamięć z upływem czasu staje się mniej dokładna i pewna, co jest wynikiem naturalnych procesów zapominania. Pomimo tego rodzaju asekuracji ze strony oskarżonego należy zauważyć, że jego wyjaśnienia składane na rozprawie nie różniły się istotnie – w swych kluczowych fragmentach – od składanych uprzednio w toku postępowania przygotowawczego. Oskarżony – pomimo złożonego oświadczenia – podtrzymał swoje twierdzenia dotyczące osoby podającej się za P. N. (1), pouczeń z jego strony dotyczących wymyślonej historii z Urzędem Pracy na wypadek jakiejś kontroli przy rozładunku. Nadto oskarżony potwierdził, że M. R. nie wychodził z samochodu, którym przyjechał mężczyzna podający się za P. N. (1).

Sąd natomiast nie dał wiary wyjaśnieniom oskarżonego W. Ł., że nie dzwonił on do W. P. (2) z pogróżkami kierowanymi do jej narzeczonego D. W. (1), albowiem są one sprzeczne z jasnymi i stanowczymi zeznaniami świadka W. P., która rozpoznała w słuchawce głos oskarżonego, a nadto termin połączenia zbiegł się czasowo z opuszczeniem przez D. W. aresztu śledczego.

Sąd nie dał wiary końcowym wyjaśnieniom składanym przez oskarżonego w toku rozprawy, kiedy to podawał, że nie miał żadnych podejrzeń co do legalności wykonywanej pracy, gdyż było to w dzień, zaś na posesji chodziła starsza pani oraz sąsiedzi. W ocenie Sądu jest to wynik przyjętej przez oskarżonego linii obrony, gdyż wcześniej podawał on wielokrotnie okoliczności wskazujące na to, że wykonywane czynności mają charakter przestępczy: polecenie ucieczki z magazynu przekazane przez S. W., brak warunków technicznych do przechowywania sprzętu RTV w tym magazynie (przecieki z dachu, brak zamknięcia pomieszczenia), fikcyjna historia z urzędem pracy na wypadek kontroli.

Sąd zasadniczo dał wiarę wyjaśnieniom składanym przez oskarżonego R. K. (1), przy czym chodzi tu głównie o wyjaśnienia z postępowania przygotowawczego, gdyż w toku rozprawy oskarżony ten korzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień. Podobnie jak oskarżony Ł., także oskarżony K. nie posiadał zbyt szerokiej wiedzy na temat organizacji całego procederu związanego z przejęciem towaru RTV, gdyż został zaangażowany do pracy polegającej wyłącznie na czynnościach przeładunkowych. Propozycję tę otrzymał od W. Ł., co zgodne jest z wyjaśnieniami wymienionego oskarżonego. Relacje obu oskarżonych są zgodne co do przyjazdu nieustalonego mężczyzny, który proponował im pracę, wymyślił na potrzeby tego zatrudnienia historię o rzekomym zapoznaniu pod urzędem pracy, co spowodowało, że oskarżony K. – jak wyjaśnił – domyślił się, że działalność ta nie jest legalna. Nie budzą wątpliwości dalsze wyjaśnienia oskarżonego R. K., w których opisał on przejazd na miejsce rozładunku, wykonywane tam czynności porządkowo – organizacyjne, a później przeładunkowe – aż do czasu zatrzymania uczestników zdarzenia przez Policję. Relacja ta jest generalnie zgodna z innymi dowodami, w szczególności relacjami osób uczestniczących w tych samych pracach (W. Ł., D. W., J. M.). Korespondują też z wyjaśnieniami kierowców – oskarżonych Z. G. i Z. K. w części, w której kierowcy mieli uzgodnić z ładującymi, że ich nie znają i zabrali ich po raz pierwszy (wersja dla potrzeb przesłuchania przez Policję). Należy podkreślić, że wyjaśnienia oskarżonego R. K. odnośnie jego podejrzeń co do nielegalnego charakteru podejmowanych czynności są konsekwentne w toku postępowania, albowiem oskarżony w kolejno składanych wyjaśnieniach okoliczności te podawał – bądź wprost, bądź opisując miejsce pracy jako „ruderowate” (k.2210 i nn.).

Sąd zasadniczo dał także wiarę wyjaśnieniom złożonym w niniejszej sprawie przez oskarżonego M. G. (1), aczkolwiek w pewnych fragmentach wyjaśnienia te – jako sprzeczne z innymi dowodami – ocenione zostały w sposób odmienny.

Wiarygodne są z pewnością wyjaśnienia oskarżonego, w których opisał on propozycję otrzymaną od oskarżonego A. Ł. i podjęte w jej wyniku działania zmierzające do znalezienia magazynu, na wynajęciu którego oskarżony G. mógłby zarobić pieniądze – za pośrednictwo. Okoliczności te znajdują potwierdzenie w wyjaśnieniach A. Ł., jak i D. S., z którym oskarżony G. podjął takie rozmowy, wiedząc, że ten ma możliwość przedmiotową halę zorganizować. Nie ulega wątpliwości, że M. G. i D. S. zaangażowali się w to przedsięwzięcie, przygotowali posesję w C., pokazali ją A. Ł. i liczyli na zysk z wynajmu magazynu należącego do B. J. (1). Wiarygodne są także relacje M. G. dotyczące otrzymania informacji o mającym nadjechać samochodzie z towarem, okoliczności jego przybycia na miejsce, rozładunku. Z wyjaśnień zarówno M. G., jak i D. S. wynika, że posiadali oni ograniczone informacje dotyczące organizacji całego transportu, zaś wszelkie dane czerpali z dość ubogiej treściowo rozmowy z A. Ł., który miał kontakt z innymi osobami, wydającymi z kolei jemu polecenia w tej sprawie. Wskazują na to wyjaśniania M. G., w których podał, że A. Ł. mówił mu, że kogoś przyśle do rozładunku towaru, a nadto był widziany na miejscu rozładunku z innymi, nieustalonymi osobami, które na to miejsce przyjechały N. (...). Później A. Ł. przybył także z kilkoma mężczyznami na spotkanie w centrum handlowym (...) w G., co potwierdza ustalenie dotyczące kontaktu tej osoby z innymi osobami sterującymi czynnościami przeładunku towaru. Zgodne z wyjaśnieniami D. S. są także wyjaśnienia M. G. dotyczące odczuwanej przez obu oskarżonych potrzeby zabezpieczenia magazynu, poprzez montaż tam alarmu, co też zostało wykonane.

Sąd nie dał natomiast wiary twierdzeniom oskarżonego M. G. (konfrontacja z D. S.), że o tym, iż do magazynu przyjechały telewizory dowiedział się dopiero w momencie, gdy towar był składowany do magazynu (k.3404-3409), albowiem wcześniej, podczas pierwszego przesłuchania w tej sprawie, podawał on jednoznacznie, że A. Ł. informował go, że mają tam przyjechać telewizory, lecz nie wie ile i jakie (k.3314 i nn.). Jest to także logiczne, że skoro A. Ł. szukał magazynu, to musiał podać jaki towar ma tam być składowany, aby określić w ten sposób wymagania dotyczące owego miejsca i ukierunkować dalsze poszukiwania lokalu. Podobna nieścisłość dotyczy tych samych dwóch przesłuchań i odnosi się do tego, czy D. S. pozostał na placu podczas rozładunku, czy też pojechał z M. G. do pracy. W tym zakresie Sąd ocenił, że D. S. – jak sam wyjaśnił – początkowo pozostał przy rozładunku, lecz w jego trakcie odjechał z tego miejsca.

Nie zasługują na wiarę również wyjaśnienia oskarżonego M. G., w których podaje on, że za swój udział w wynajęciu magazynu otrzymał ostatecznie od D. S. tylko jeden telewizor. Z jasnych i konsekwentnych wyjaśnień D. S. wynika, że na M. G. przypadły cztery telewizory, co wydaje się także logiczne – z uwagi na rolę M. G. w omawianych działaniach i porównanie jej z pozostałymi osobami (D. S. i B. J.), które także otrzymały po 3-4 sztuki telewizorów, co wynika z relacji oskarżonego S., jak i z zeznań świadka B. J..

Wiarygodne są natomiast twierdzenia oskarżonego M. G. odnośnie jego działań zmierzających do uzyskania przez D. S. umowy na wynajem hali, jak i co do podnoszonych przez A. Ł. zarzutów związanych z rzekomym zaginięciem telewizorów, co miało mieć przełożenie na żądania finansowe wobec D. S.. Okoliczności te opisał także w swych wyjaśnieniach D. S..

Sąd uznał za wiarygodne wyjaśnienia złożone w niniejszej sprawie przez oskarżonego Z. K. (2), albowiem są one jasne, logiczne i konsekwentne, a nadto znajdują najczęściej potwierdzenie w innych dowodach, w tym w wyjaśnieniach oskarżonego Z. G. (2) oraz oskarżonego W. K. (3). Oskarżony opisał swój pobyt na placu w S. i nagłą, zaskakującą propozycję (zlecenie), którą przedstawił mu Z. G., otrzymaną od przybyłego na ten plac (...). Oskarżony Z. K. opisał swoją rozmowę na ten temat ze Z. G. i podjęte w jej efekcie decyzje. Relacja ta jest konsekwentna, także w dalszej części, kiedy to oskarżony przedstawił wyjazd do N. i następujące tam czynności przeładunkowe – aż do momentu zatrzymania oskarżonego i innych osób przez Policję. Szczególnie istotne są te fragmenty, w których oskarżony opisał moment, w którym dowiedział się od Z. G., że wyjazdu do Anglii jednak nie będzie, zaś mają pojechać na rozładunek ok. 20 km od miejsca załadunku. Oskarżony opisał rozmowę z kolegą na ten temat i podjętą wówczas, na miejscu, decyzję (k.2740 i nn.). Były to wyjaśnienia składane po raz pierwszy w toku śledztwa, kiedy to oskarżony najlepiej pamiętał opisywane wydarzenia i nie miał jeszcze czasu na ewentualne dostosowywanie treści wyjaśnień do bieżących potrzeb procesowych. Dalej oskarżony K. opisał kontakty telefoniczne Z. G. z osobami, które miały organizować przeładunek i wynikające na tym tle nieporozumienia. Relacja ta jest logiczna i szczegółowa. Wiarygodne są też relacje Z. K. odnośnie wersji wydarzeń dla Policji, uzgodnionej z ładującymi, gdyż okoliczności te potwierdzili R. K. i W. Ł.. Podobnie wiarygodne są twierdzenia oskarżonego, że to Z. G. posiadał dokumenty przewozowe, gdyż to z tym oskarżonym rozmawiał na placu w sprawie transportu W. K..

Jedynie częściowo Sąd dał wiarę wyjaśnieniom składanym w niniejszej sprawie przez oskarżonego Z. G. (2), albowiem w pewnej części wykazują one tendencję do – sprzecznego z zebranym materiałem dowodowym – ograniczania roli oskarżonego w opisywanych zdarzeniach, w celu uniknięcia lub ograniczenia jego odpowiedzialności karnej. Postawa tak musi być oceniana jako rezultat przyjętej przez oskarżonego linii obrony.

Wiarygodne są wyjaśnienia Z. G., w których opisuje on swój kontakt telefoniczny z W. K., który przyjechał następnie na plac w S. aby zaproponować mu wykonanie zlecenia transportowego. Nie ulega też wątpliwości, że w tym samym czasie na placu tym przebywał i pracował kolega Z. G. – oskarżony Z. K.. Nie zasługują natomiast na wiarę, zmienne w istocie wyjaśnienia Z. G., co do przebiegu rozmowy na placu. Oskarżony niekonsekwentnie wypowiadał się w tej kwestii, podając, że sam rozmawiał z W., albo też, że Z. K. podszedł do nich w czasie rozmowy i zgodził się na wyjazd, aby w końcu podać, że właściwie nie pamięta, czy K. podszedł, czy nie (konfrontacja ze Z. K. – k.2813 i nn.). Wobec braku spójności w wyjaśnieniach Z. G. Sąd dał wiarę jasnym i konsekwentnym wyjaśnieniom Z. K., który podawał, że mężczyzna przybyły na plac rozmawiał ze Z. G., zaś on dowiedział się o tej ofercie dopiero od Z. G.. Podobnie wyjaśniał też W. K., który podał, że na placu rozmawiał ze Z. G., ten odszedł na chwilę porozmawiać z innym mężczyzną i po powrocie zgodził się wykonać zlecenie i przekazać swój numer telefonu osobom zlecającym transport (k.3134 i nn.).

Dalsze wyjaśnienia oskarżonego Z. G. uznać należy za wiarygodne, tj. dotyczące wyjazdu do N. i załadunku towaru przez osoby znajdujące się na miejscu, gdyż okoliczności te znajdują potwierdzenie nie tylko w wyjaśnieniach Z. K., ale także w relacjach osób przeprowadzających załadunek sprzętu.

Nie zasługują natomiast na wiarę wyjaśnienia oskarżonego Z. G., jakoby na miejscu rozładunku grożono mu bronią, aby w ten sposób zapewnić wykonywanie poleceń osób kierujących przeładunkiem. Okoliczności tych nie potwierdził drugi z kierowców tego samochodu – oskarżony Z. K., który podał, że od Z. G. relacji takich podczas zdarzenia nie słyszał, a dopiero po zatrzymaniu kolega informował go, że był straszony, ale nie podawał, że miało to być czynione z użyciem broni. Z. K. opisał natomiast rozmowy ze Z. G. na temat dalszego wykonywania zlecenia, z których wynikało, że nie są oni bynajmniej zadowoleni z rozwoju wypadków, lecz podjęli wspólnie decyzję o kontynuowaniu swoich zadań, gdyż wcześniej się na to zgodzili i nie chcieli się z tego wycofać. Wiodącą rolę w podjęciu tej decyzji miał mieć Z. G., który – po pierwsze – przyjął to zlecenie od W. K., a nadto – pozostawał w kontakcie telefonicznym z osobami decydującymi o przebiegu przeładunku i pod wpływem tych rozmów miał sugerować Z. K. potrzebę dokończenia zlecenia. W ocenie Sądu oskarżony Z. G. opisując rzekome groźby przy użyciu przedmiotu podobnego do broni stara się poprawić swoją sytuację procesową, wykazując konieczność wykonywania czynności, które stanowią podstawę postawionego mu zarzutu. Czyni to jednak w sprzeczności z wyjaśnieniami swojego kolegi, który był kierowcą tego samochodu i miał razem z nim wykonać omawiane zlecenie; przypomnieć należy, że Z. G. wyraźnie podał, że mówił Z. K. o grożeniu mu bronią (k.3235-3239), czemu ten ostatni zaprzeczył w swych wyjaśnieniach. Doświadczenie życiowe wyraźnie wskazuje, że gdyby faktycznie groźby przy użyciu broni miały miejsce, oskarżony G. powiedziałby o tym swojemu zmiennikowi – aby tym bardziej uzasadnić potrzebę dalszego wykonywania zlecenia i przełamać wyraźny opór werbalny ze strony Z. K., który chciał przerwać wykonywanie zleconych mu prac.

Wiarygodne są natomiast wyjaśnienia oskarżonego Z. G. co do okoliczności, w których dowiedzieli się o zmianie miejsca wyładunku oraz konieczności wykonania jeszcze jednego transportu. Zapewne obaj kierowcy byli zaskoczeni tak nagłą zmianą okoliczności i nie byli z tego zadowoleni. Wyrazili jednak zgodę na kontynuowanie zlecenia pomimo tego, że – wbrew obietnicom – nie otrzymali pisemnego zlecenia transportowego, a jedynie widzieli dokumenty CMR.

Sąd nie dał wiary wyjaśnieniom oskarżonego Z. G., w których podawał on, że nie miał jechać ze Z. K. do Anglii, a jedynie pomóc mu przy przeładunkach (k.2336-2339). Wyjaśnienia te są ewidentnie sprzeczne z wcześniejszymi twierdzeniami tego oskarżonego, że razem mieli wyjechać do Anglii i razem wykonać zlecenie zaoferowane przez W. K.. Są one również sprzeczne z jasnymi i konsekwentnymi wyjaśnieniami oskarżonego Z. K., który podawał, że mieli razem pojechać w tak długą trasę, aby szybciej i sprawniej wykonać ten kurs. Notabene oskarżony Z. G. już w toku rozprawy po raz kolejny zmienił zdanie w tym zakresie i podał, że właściwie mówił Z. K., że pojedzie z nim do Anglii, ale w rzeczywistości nie chciał tego robić, gdyż miał umówione inne spotkania w tym czasie.

Opisana wyżej ostrożność w ocenie wiarygodności wyjaśnień oskarżonego Z. G. wynika z jednej strony z ich niekonsekwencji, z drugiej strony z ich sprzeczności z wyjaśnieniami Z. K. i W. K., po trzecie wreszcie – z oświadczeń samego oskarżonego, który dopiero podczas kolejnego z przesłuchań w toku śledztwa przyznał, że wcześniej celowo nie rozpoznał podczas okazania W. K., bo się go obawiał (k.2671-2674).

Sąd dał wiarę wyjaśnieniom oskarżonego Z. G., że nie uzyskał on żadnej pomocy w swojej sprawie od W. K., który kazał mu rozmawiać bezpośrednio z ludźmi kierującymi przeładunkiem, ponieważ także z wyjaśnień W. K. wynika, że nie miał on zbyt dobrych relacji z tymi osobami, był jedynie dla nich kontaktem do wykorzystania, a po zakończeniu akcji wyrzucił on telefon, z którego się z nimi kontaktował.

Sąd nie dał też wiary oskarżonemu Z. G., kiedy to zaprzeczył on w toku rozprawy, aby w czasie rozmowy ze Z. K. na miejscu rozładunku usłyszał od niego ocenę, że towar ten jest chyba „trefny”. Taka relacja pochodzi od oskarżonego Z. K. i została ona uznana za wiarygodną, co wynika z przedstawionej wyżej oceny tego dowodu.

Sąd w przeważającej mierze dał także wiarę wyjaśnieniom złożonym w toku postępowania przez oskarżonego D. S. (1). Opisał on w sposób jasny, precyzyjny, a także konsekwentny swoje kontakty związane z wynajęciem hali w C., a zatem z jednej strony rozmowy prowadzone z M. G., będącym pośrednikiem w kontaktach z A. Ł., z drugiej zaś swoje układy z właścicielem hali B. J. i podejmowane przez oskarżonego starania związane z przygotowaniem i zabezpieczeniem magazynu. Jak wyżej opisano – relacje te są zasadniczo zgodne z wyjaśnieniami M. G. (z wyjątkiem liczby przejętych telewizorów).

Także oskarżony S. potwierdził, że przed przyjazdem TIR-a z telewizorami do C. pojawił się samochód osobowy marki N. (...) z nieustalonymi osobami w środku, co potwierdza relacje innych osób obecnych wówczas na miejscu rozładunku i wskazuje na istnienie kolejnego, nie rozpoznanego bliżej ośrodka kierowniczego (lub pośredniczącego) omawianej operacji.

Wiarygodne są z pewnością podawane przez oskarżonego okoliczności związane z przybyciem TIR-a do C. i jego rozładunku, gdyż są one zgodne z wyjaśnieniami oskarżonych M. G. i A. Ł., jak i relacjami osób dokonujących przeładunku telewizorów oraz kierowców – Z. G. i Z. K.. Podobnie ocenić należy dalsze wyjaśnienia oskarżonego dotyczące niespodziewanego wywiezienia sprzętu z tego magazynu. Okoliczności te potwierdził nadto świadek B. J. (1) (właściciel pomieszczeń).

W pełni wiarygodne są również wyjaśnienia oskarżonego D. S., w których opisuje on żądania osób reprezentowanych przez A. Ł. za rzekomo zagubione z magazynu telewizory. Okoliczności te opisał także w swych wyjaśnieniach oskarżony M. G.. W realiach przeprowadzania opisywanej operacji (bez liczenia towaru, bez dokumentacji, bez fachowego zabezpieczenia magazynu) żądania takie były całkowicie do przewidzenia w świetle zasad doświadczenia życiowego, tym bardziej w sytuacji, gdy osoby faktycznie kierujące przedsięwzięciem pozostawały w ukryciu, posługując się pośrednikami typu A. Ł., czy W. K.. Jest przy tym oczywistym i wynika to z wyjaśnień oskarżonych S. i G., że owe żądania miały na celu przestraszenie D. S. i zmuszenie go do zaakceptowania innych niż pierwotnie umówiono, mniej korzystnych dla niego warunków rozliczenia za najem magazynu.

Sąd dał także wiarę twierdzeniom oskarżonego S., że zasadniczo nie kontaktował się on osobiście z A. Ł., lecz pośrednikiem w tych kontaktach był oskarżony M. G.. Jest to w pełni logiczne, ponieważ A. Ł. nie znał wcześniej D. S. i ze swoją ofertą zwrócił się do M. G., który z kolei skierował ją do swojego znajomego – D. S.. Niemniej jednak – po zapoznaniu D. S. i A. Ł. – pewne kontakty osobiste pomiędzy wymienionymi mężczyznami zaistniały, choćby podczas wstępnych oględzin pomieszczeń oraz w czasie późniejszego spotkania w centrum handlowym (...). Posługując się przedstawioną wyżej logiką Sąd dał także wiarę oskarżonemu D. S., że to M. G. kontaktował się telefonicznie z A. Ł. i otrzymał od niego informację o telewizorach do zatrzymania w ramach wynagrodzenia, którą następnie przekazał D. S. (k.3149-3155); tym samym jako niewiarygodne uznano – odmienne w treści – wyjaśnienia oskarżonego M. G., który podawał, że to D. S. uzgodnił wynagrodzenie z A. Ł. i przekazał oskarżonemu telewizor w rozliczeniu.

Nie budziły wątpliwości Sądu wyjaśnienia oskarżonego D. S. dotyczące okoliczności i przebiegu spotkania z A. Ł., przy udziale M. G., w A. w G.. Oskarżony opisał szczegółowo przebieg owego spotkania, jego uczestników, podnoszone tematy. Przytoczył też konkretne opisy i zapewnienia wygłaszane przez A. Ł. na temat ludzi, z którymi współpracuje w tej sprawie (k.3149 i nn.). Przedmiotem spotkania miały być wzajemne rozliczenia oraz kwestia podpisania umowy, co wydaje się w pełni logiczne, skoro odbyło się ono w dniu, w którym telewizory dotarły właśnie do magazynu (kurnika) B. J., zaś M. G. i D. S., zainteresowani swoim zarobkiem, nie mieli innej możliwości kontaktu ze swoimi „kontrahentami”, niż poprzez A. Ł..

Sąd dostrzegł pewną nieścisłość w wyjaśnieniach oskarżonego D. S. w zakresie tego, czy najpierw otrzymał on telewizory w ramach rozliczenia, a później pojawiły się pretensje w sprawie rzekomo zaginionych telewizorów, czy też kolejność zdarzeń była odwrotna. Oskarżony podawał w toku postępowania obie te wersje. W ocenie Sądu nie jest to rozbieżność na tyle istotna, aby miała prowadzić do podważenia wiarygodności wyjaśnień tego oskarżonego, a wynika ona z upływu czasu i zacierania się pewnych szczegółów w pamięci, co jest procesem w pełni naturalnym i zrozumiałym. Zdarzenia te niewątpliwie miały miejsce w niewielkim odstępie czasowym i z tego powodu oskarżony mógł mieć problem w ścisłym ich umiejscowieniu czasowym. Nie ulega przy tym wątpliwości, że oba opisane zdarzenia faktycznie miały miejsce, co potwierdzają inne dowody, w tym wyjaśnienia M. G. oraz zeznania świadka B. J..

Sąd tylko częściowo dał wiarę wyjaśnieniom oskarżonego A. Ł. (1), gdyż w wielu miejscach okazały się one nielogiczne lub sprzeczne z wyjaśnieniami osób, z którymi oskarżony Ł. współdziałał w niniejszej sprawie – D. S. i M. G..

Jako wiarygodne oceniono te wyjaśnienia oskarżonego, w których podawał on, że temat wynajmu hali został mu przedstawiony przez nieustaloną dotąd osobę, zwaną przez oskarżonego „W. z S.”, a działającą na rzecz osób organizujących proceder przejęcia transportu telewizorów. Brak jest dowodów podważających te twierdzenia, a nadto z całokształtu zebranego w sprawie materiału dowodowego – o czym była już mowa – wynika, że w toku prowadzonego postępowania nie udało się ustalić wszystkich osób zaangażowanych w opisywany proceder, a zwłaszcza osób organizujących i kierujących tymi działaniami. „W. z S.” musiał więc należeć do tej grupy osób.

Nie budzi także wątpliwości, że oskarżony A. Ł. – jak wyjaśnił – spotkał się w sprawie wynajmu hali z M. G. i D. S., po czym zaakceptował przedstawione mu warunki. Okoliczności te znajdują potwierdzenie w wyjaśnieniach oskarżonych S. i G.. Podobnie ocenić należy wyjaśnienia oskarżonego dotyczące przybycia TIR-a do rozładunku i przebiegu tych prac.

Nie są natomiast wiarygodne wyjaśnienia oskarżonego A. Ł., że na posesji w C. był po raz pierwszy dopiero w dniu rozładunku telewizorów, ponieważ z wyjaśnień oskarżonych D. S. i M. G. wynika, że doszło do spotkania wszystkich trzech mężczyzn, kiedy to oglądali pomieszczenia i A. Ł. miał zdecydować, czy są one odpowiednie.

Nie polegają na prawdzie także twierdzenia oskarżonego Ł., że o znalezieniu telewizorów oraz o zatrzymaniach dowiedział się ok. pół roku po tych zdarzeniach, gdyż z wyjaśnień oskarżonego D. S. jednoznacznie wynika, że tuż po zdarzeniu dzwonił on do A. Ł. z pretensjami, na co ten odciął się od sprawy i powiedział, że go nie zna (k.2621-2624).

Niewiarygodne i nielogiczne są wyjaśnienia A. Ł., że to W. z S. miał rozliczyć się z D. S. za wynajem, skoro D. S. nigdy kontaktu z taką osobą nie posiadał. Swoje rozmowy prowadził wyłącznie z A. Ł. – z pomocą M. G.. Wbrew twierdzeniom oskarżonego A. Ł., ów W. nigdy nie dzwonił w tych sprawach do D. S., nigdy nie nawiązał z nim kontaktu, w jakiejkolwiek formie, a D. S. nic nie wie o istnieniu takiej osoby. Co więcej – ze zgodnych wyjaśnień oskarżonych D. S. i M. G. wynika, że właśnie zorganizowanie spotkania z A. Ł. w A. miało na celu m.in. omówienie kwestii wzajemnych rozliczeń, a obecny na tym spotkaniu rozmowy takie podjął, choć nie zakończyły się one żadnymi konkretnymi ustaleniami. Oskarżony A. Ł. mało przekonująco podaje, że takiego spotkania nie pamięta, choć nie wyklucza, że miało ono miejsce (k.3412-3418).

Zupełnie pozbawione logiki są także tłumaczenia oskarżonego A. Ł., że pozostawione w ramach rozliczenia telewizory mogły być oddane w zastaw, jako gwarancja zapłaty wynagrodzenia. Poza oczywistą sprzecznością tych wyjaśnień z relacjami obu wymienionych oskarżonych należy podkreślić, że oddanie w zastaw musiałoby przybrać jakieś formy umowne, a także należałoby ograniczyć możliwość dowolnego rozporządzania tym mieniem, co nie miało bynajmniej miejsca, a oskarżeni otrzymane telewizory sprzedali lub wymienili na inne dobra. W ocenie Sądu oskarżony A. Ł. stara się w ten sposób ukryć niekorzystną dla siebie okoliczność, że przekazał informację o możliwości zabrania telewizorów w ramach rozliczenia, co wskazuje na jego możliwość decydowania o losie tego mienia – samodzielnego lub z upoważnienia innej osoby.

Z podobnych powodów oskarżony Ł. zaprzeczył, aby pojawiły się jakiekolwiek pretensje co do zaginięcia telewizorów z magazynu. Fakt ten potwierdzili w swych wyjaśnieniach oskarżeni D. S. i M. G.. Oskarżony Ł. okolicznościom tym zaprzecza w sposób całkowicie niewiarygodny, co należy tłumaczyć przyjętą przez niego linią obrony, opierającą się na wykazaniu legalnego charakteru podejmowanych czynności i braku powiązań z osobami próbującymi zastraszyć D. S. (np. spaleniem) i skłonić go do niekorzystnych dla niego dyspozycji finansowych (przynajmniej częściowej rezygnacji z wynagrodzenia za wynajem lub zapłaty odszkodowania za rzekome straty spowodowane ubytkiem w magazynie). Warto podkreślić, że metody te korespondują z opiniami, które miał na temat tych ludzi wypowiadać A. Ł. podczas spotkania w A., a które przytaczał w swych wyjaśnieniach D. S. (że ta grupa to zawodowcy, że dokonali wcześniej przekrętu na duże pieniądze).

W ocenie Sądu oskarżony A. Ł. składając wyjaśnienia sprzeczne z relacjami D. S. i M. G. pragnie – z jednej strony – chronić własną osobę, z drugiej zaś – usiłuje za wszelką cenę nie wydać swoich mocodawców, na zlecenie których podjął się pośrednictwa w znalezieniu magazynu na przeładunek telewizorów.

Ustalając stan faktyczny niniejszej sprawy Sąd wykorzystał i uznał za wiarygodne zeznania świadków – pracowników firm transportowych i spedycyjnych, uczestniczących w przekazywaniu zleceń transportowych dotyczących monitorów oraz telewizorów wysyłanych do swych kontrahentów przez firmę (...) z G.: O. W. (Link), J. M. (1) (Link), M. K. (1) (Link), P. R. (1) (A.), L. J. (1) (LD Logo), W. W. (1) (Logo Centrum), W. P. (1) (A.). Zeznania te były spójne i logiczne, a nadto znalazły najczęściej potwierdzenie w zabezpieczonej w sprawie dokumentacji w postaci pisemnych zleceń wykonania usług transportowych. Osoby te wykonywały swoje obowiązki pracownicze, polegające na przejęciu zlecenia i dalszej jego odsprzedaży z odpowiednim zyskiem, tzn. z wynagrodzeniem niższym, niż uzyskane od poprzedniego podmiotu. Wskazani świadkowie wykonywali swoje czynności w ramach legalnie działających podmiotów gospodarczych, co do których nie zaistniały podejrzenia dotyczące bezprawnego przekierowania transportów sprzętu RTV, a zatem ich udział w niniejszej sprawie ma charakter uboczny, co pozwala na uznanie tychże świadków za osoby bezstronne.

Jako wiarygodne Sąd potraktował także zeznania świadka K. B. (1), która wynajęła swoje pomieszczenia gospodarcze w M. oskarżonemu S. W., działającemu w ramach prowadzonej przez siebie działalności gospodarczej pod nazwą (...). Okoliczności owej transakcji, w tym przekazania płatności za jeden miesiąc, nie budzą żadnych wątpliwości; oskarżony S. W. potwierdził, że od wymienionego świadka pomieszczenia wynajął w okolicznościach podanych przez K. B.. Nadto świadek opisała przyjazd na tę posesję samochodu ciężarowego, co także jest okolicznością nie budzącą żadnych wątpliwości w świetle zebranych w sprawie dowodów. Nadto świadek potwierdziła relację S. W., że w magazynie miały być przechowywane materiały budowlane, a przynamniej taką informację otrzymała ona od S. W.. Świadek zeznała, że rozmawiała jedynie z S. W. w sprawie wynajmu, co nie wyklucza sytuacji – wynikającej z innych dowodów – że razem z W. przyjechały do M. także inne osoby, które jednak nie brały udziału w rozmowach dotyczących wynajmu pomieszczeń.

Podobnie Sąd ocenił zeznania świadków M. S. (3) (córki K. B.) oraz W. S. (1) (zięcia K. B.), aczkolwiek osoby te nie posiadały istotnej wiedzy na temat wynajęcia pomieszczeń przez K. B., gdyż nie były o tych faktach uprzednio informowane. Świadek W. S. jedynie po fakcie taką wiedzę uzyskał, zaś jego udział ograniczył się do udostępnienia pomieszczeń należących do teściowej (przebywającej wówczas w szpitalu) przybyłym na miejsce funkcjonariuszom Policji.

Sąd dał wiarę także zeznaniom świadków J. Ś. (1) i L. B. (1) – kierowców, zaangażowanych do wywiezienia monitorów z pomieszczeń w M. przez M. S. (1). Zeznania te są jasne i logiczna, a nadto wzajemnie zgodne, co wynika z faktu, że obaj świadkowie wspólnie wykonywali te same w istocie czynności. Świadek J. Ś. otrzymał ofertę wykonania przewozu od M. S., a skoro oferta ta przewidywała udział dwóch samochodów, to zaproponował tę pracę koledze L. B.. Dalej wspólnie wykonali załadunek w M. i rozładunek sprzętu w R. - według wskazówek M. S. oraz przy udziale osób ładujących. Świadków tych uznać należy zatem za obiektywnych i nie posiadających żadnego powodu do podawania nieprawdziwych okoliczności. Można jeszcze dodać, że zeznania te wskazują na istotną rolę w omawianym procederze M. S., który kierował wykonywanym przez nich transportem z jednego magazynu do drugiego, a nadto polecił im pewne niestandardowe zachowania, które wyraźnie wskazują na dużą czujność i znaczną konspirację podejmowanych działań (np. zakaz opuszczania kabin przez kierowców podczas czynności przeładunkowych, brak dokumentacji transportowej i faktury za usługę); poza tym podczas jazdy M. S. rozmawiał telefonicznie „półsłówkami”, a na pytanie J. Ś. co do rodzaju przewożonego towaru odparł, że jest to „nieważne”, co tylko potwierdza powyższą ocenę jego postawy.

Jako w pełni wiarygodne Sąd uznał zeznania świadka S. K. – pracownika firmy prowadzącej internetową giełdę transportową o nazwie TRANS. Świadek opisał mechanizm działania owej giełdy, system rejestracji nowych użytkowników, zasady dokonywania transakcji giełdowych, a także przedstawił sankcje przewidziane za naruszenie regulaminu giełdy. Okoliczności te zostały także opisane w bogatej korespondencji nadesłanej przez operatora giełdy, od początku współpracującego w niniejszej sprawie z organami ścigania. Co istotne – świadek podał, że podmioty takie jak (...)Dar i W.-F. rejestrowały się na giełdzie podszywając się pod inne podmioty, zaś w materiałach tych przewijało się nazwisko M. P. (2) – osoby wielokrotnie naruszającej regulamin giełdy i rejestrującej fikcyjne podmioty, co do których zgłaszane były uwagi innych użytkowników w zakresie oszustw transportowych. Warto w tym miejscu przypomnieć, że firma (...) (prowadzona przez D. M. (1)) odebrała monitory stanowiące przedmiot niniejszego postępowania z firmy (...), a odnośnie transportu telewizorów – znalazł się w łańcuchu zleceń bezpośrednio przed firmą (...), tj. w miejscu, w którym towar został bezprawnie przekierowany w celu jego przejęcia. Z kolei D. M. (1) i M. P. (2) prowadzili wspólnie firmę (...). Świadek K. przedstawił też istotne okoliczności rejestracji na giełdzie TRANS firmy (...), w szczególności datę rejestracji (na 6 dni przed transportem monitorów) oraz zbieżność adresów i numerów telefonów z firmą (...) LTD, prowadzoną przez – ponownie pojawiającego się w tym kręgu – M. P. (2). Zeznania te wskazują, że istotną rolę w bezprawnym przejmowaniu towaru, poprzez przejmowanie zleceń transportowych przez fikcyjne, podstawione w tym celu firmy, mógł odegrać – występujący w tej sprawie w charakterze świadka - M. P. (2).

Jako wiarygodne Sąd potraktował także zeznania świadka R. T. (1), który wynajął nieustalonej dotąd osobie pomieszczenia magazynowe w N., do których następnie zaczęły przybywać kolejne transporty telewizorów. Świadek spotkał się z mężczyzną występującym w imieniu firmy (...) i uzgodnił z nim warunki najmu. Z uwagi na brak dokumentowania tych czynności nie można obecnie ustalić kim była owa osoba. Świadek T. nie posiada natomiast informacji na temat przybyłych transportów i czynności przeładunkowych, gdyż w tym czasie przebywał na urlopie we W. i o przyjeździe samochodu z towarem oraz o akcji Policji dowiedział się telefonicznie od teścia – J. H. (1). Nie budzi też wątpliwości opis magazynu podany przez świadka, gdyż stan techniczny tych pomieszczeń uwidoczniony został także w dokumentacji fotograficznej.

Również zeznania świadka J. H. (1) Sąd uznał za wiarygodne, jednakże okazały się one mało przydatne dla ustaleń faktycznych w tym sensie, że świadek nie miał istotnej wiedzy na temat przedmiotu postępowania. O wynajęciu pomieszczeń dowiedział się bowiem od zięcia R. T., nie był obecny na posesji podczas przyjazdu transportu telewizorów, zaś pojawił się tam dopiero wówczas, gdy nastąpiła akcja Policji. Wcześniej widział jedynie samochód odjeżdżający spod magazynu. Ujawnił jedynie część towaru w pomieszczeniach wynajętych przez zięcia. Świadek potwierdził, że pomieszczenia te nie były zamykane, a zatem ich załadunek mógł nastąpić pod jego nieobecność; dodał, że nie był przez nikogo informowany o mającym nastąpić transporcie. Zeznania te w pełni korespondują z zeznaniami świadka R. T., a zatem brak jest podstaw do podważania ich wiarygodności.

W pełni wiarygodne są także zeznania świadków, którzy zlecali lub wykonywali transporty telewizorów z firmy (...) w G. do magazynu w N.. Odbywało się to już po bezprawnym przekierowaniu tych transportów przez nieustalone osoby działające pod szyldem firmy (...) i W.-F., a zatem osoby wykonujące usługi transportowe o zdarzeniach tych nie wiedziały (podobnie jak i o stanowiącym dalszą część planu wynajęciu magazynu) i działały w dobrej wierze, zgodnie z otrzymanymi – najczęściej fax-em lub mailem – zleceniami transportowymi. Zlecenia te także znajdują się w zgromadzonym w sprawie materiale dowodowym. Sąd dał zatem wiarę zeznaniom świadków: T. P. ( PPUH (...). P.), H. W. (1) ( PPUH (...). P.), T. D. (1) (T. D.), J. K. (1) (T. D.), M. D. (1) (D.), P. S. ( PPUH (...). P.). Z treści owych zeznań wyłania się pewien niepokojący z punktu widzenia bezpieczeństwa prawnego obraz działania rynku transportowego w owym czasie i w oparciu o stosowane wówczas narzędzia, z internetowymi komunikatorami na czele. Chodzi tu mianowicie o powszechnie stosowaną – jak się wydaje – praktykę przyspieszenia, anonimizowania i maksymalnego odformalizowania zawieranych transakcji, często dotyczących mienia o bardzo znaczącej wartości. Transakcje te odbywały się bowiem na odległość, często bez kontaktu osobistego (nawet telefonicznego), w oparciu o zlecenia wystawione na internetowej giełdzie, potwierdzone czasami fax-em lub e-mailem. Jak wykazało postępowanie dowodowe przeprowadzone w niniejszej sprawie system rejestracji podmiotów na giełdzie TRANS także nie był zbyt szczelny, gdyż opierał się na dokumentach nadsyłanych przez zainteresowane podmioty, weryfikowanych jedynie w bardzo ogólnym zakresie. Nadto podmiot taki mógł korzystać z 30-dniowego okresu promocyjnego (bezpłatnego) i dopiero w czasie późniejszych procedur mógł zostać zablokowany lub usunięty z systemu; do tego czasu mógł wykonywać czynności podobne do zidentyfikowanych w niniejszej sprawie. Osoby znające owe luki oraz orientujące się w istniejącej praktyce mogły z łatwością – jak pokazały to ustalenia niniejszej sprawy – mankamenty te wykorzystać w celach przestępczych. Co gorsza – opisana praktyka „handlu zleceniami” oderwała się w pewnym momencie od istniejącej od dawna dokumentacji transportowej w postaci np. dokumentacji CMR. Jak wynika bowiem choćby z zeznań świadków H. W. i M. D., a także z opisanej w tych zeznaniach ich konwersacji prowadzonej w czasie realizacji kontraktu, najważniejsze znaczenie w praktyce przypisywano treści zlecenia i telefonicznym dyspozycjom wydawanym przez spedytora swoim kierowcom. Nieistotne w tym miejscu były już zapisy w CMR, że towar ma być przewieziony do Wielkiej Brytanii. Zgodnie ze zleceniem miał być przewieziony do N., a dokumenty CMR miały podlegać tzw. „neutralizacji”. Świadek H. W. z nadzwyczajną szczerością podała, że otrzymała rano telefon od M. D., że transport ma być wykonany zgodnie ze zleceniem mimo, że w CMR będzie Wielka Brytania, jednakże nie zrobiło to na niej większego wrażenia. Nie pytała nawet jaki jest powód takiego stanu rzeczy. Co więcej – zeznała, że nawet gdyby M. D. wówczas nie zadzwonił, to i tak transport poszedłby zgodnie z treścią zlecenia (k.8678-8679, 1847-1849). Zlecenie zostało wykonane, a podczas jego realizacji nikt się z H. W. nie kontaktował. Najważniejszy okazał się zatem zarobek ze zlecenia, kwestie bezpieczeństwa transportu – jak wynika z ujawnionej praktyki – nie miały tu nawet drugoplanowego znaczenia. Świadek M. D. zeznał, że nawet nie widział dokumentu CMR, zaś mężczyzna, który rozmawiał z nim telefonicznie informował go, że towar ma iść docelowo do Wielkiej Brytanii, ale on na razie wiezie go do N.. Świadkowie przesłuchani w tej sprawie niemal zgodnie potwierdzili funkcjonowanie tego typu praktyk na rynku usług transportowych. Wywód ten był niezbędny w celu wykazania luki systemowej, której wykorzystanie pozwoliło nieustalonym dotąd osobom dokonać dość prostych w istocie czynności, prowadzących do tego, że sprzęt elektroniczny przesłany przez firmę (...), zamiast trafić do kontrahenta w Wielkiej Brytanii lub w Holandii, znalazł się w kurniku w C. lub pozbawionych zamknięcia garażach w N..

Sąd dał wiarę zeznaniom świadków – pracowników pokrzywdzonej firmy (...), którzy opisali procedury wysyłkowe istniejące ówcześnie w firmie oraz ich konkretne zastosowanie do transportów omawianych w toku niniejszego postępowania. Materiał ten ocenić należy jako wartościowy, aczkolwiek – jak wyżej opisano – luka w systemie nastąpiła w innym miejscu, co doprowadziło do utraty owych transportów. Z zeznań tych wynika, że zgodnie z procedurami kierowca musiał podać, gdzie ma się rozładować i dopiero wówczas otrzymywał towar. Jak wynika z niniejszych ustaleń faktycznych bądź reguły te nie były konsekwentnie przestrzegane, bądź też kierowcy posiadali wiedzę o miejscu przeznaczenia towaru wynikającym z dokumentacji przewozowej (np. z lektury dokumentu CMR) i nie mieli problemu z opuszczeniem terenu zakładu. Jako wiarygodne potraktowano więc zeznania świadków: P. K., M. B., Ł. C..

Stosunkowo niewielkie znaczenie dla ustaleń faktycznych niniejszej sprawy – także wobec wyłączenia spraw kilku oskarżonych do odrębnego rozpoznania – miały zeznania świadków, którzy potwierdzili, że monitory i telewizory z firmy (...), które nie dotarły do miejsc przeznaczenia (Wielka Brytania i Holandia) trafiły na polski rynek i były oferowane w cenach „promocyjnych”, znacznie odbiegających od obowiązujących wówczas cen rynkowych na takie modele. Były one sprzedawane prywatnie, wśród znajomych, w pobliżu sklepów z elektroniką, czy też wystawiane na portalu aukcyjnym Allegro. Zeznania tych świadków Sąd uznał za wiarygodne, gdyż nie ulega wątpliwości, że utracone przez pokrzywdzonego sprzęty częściowo znalazły się w nielegalnym obiegu handlowym, gdyż jedynie częściowo towar ten został odzyskany przez Policję. Sąd dał więc w omawianym zakresie wiarę świadkom: S. B. (3), Z. W., P. W., K. A., A. B. (3), M. H., J. J. (3), B. B. (5) i M. J. (1).

Sąd uznał za wiarygodne także zeznania świadków, którzy byli w przeszłości zatrudnieni w firmie (...), prowadzonej faktycznie przez D. M. (1) oraz M. P. (2). Świadkowie ci w podobny sposób przedstawiali wewnętrzne relacje panujące w wymienionej firmie, aczkolwiek osoby zatrudnione we wcześniejszym okresie nie kojarzyły M. P. (2), który dopiero od pewnego momentu zaproponował D. M. współpracę, wynajął od niego biuro i zaczął dość intensywnie działać na płaszczyźnie internetowych platform komunikacyjnych, wykorzystując przy tym dane i loginy osób zatrudnianych w firmie (...). Miał przy tym pełną kontrolę nad komputerami owych pracowników, gdyż tworzyły one sieć, którą administrował właśnie M. P.. Ponieważ D. M. (1) nie znał się na technologiach komputerowych, M. P. miał w ramach owej współpracy znaczące możliwości. Za wiarygodne uznano więc zeznania świadka Z. O., który wykonywał dla firmy (...) usługi przewozowe, a nadto potwierdził, że kontaktował się telefonicznie z K. Z. (1) z tej firmy, natomiast szefem (...)Dar – według świadka – miał być M. P.. Podobnie Sąd dał wiarę zeznaniom świadka P. C., który także podał, że rozmowę kwalifikacyjną przed przyjęciem do firmy (...) odbył z M. P.. Świadek potwierdził, że o płatnościach w firmie decydował P., a nadto opisał zlecenia wystawiane na firmę (...) LTD, które zastąpiły zlecenia firmy (...). Świadek pracował w K., gdzie pracę tę nadzorował M. P., gdyż D. M. miał swoje biuro w B.. Zeznania te wyraźnie wskazują, że generalnie to M. P. prowadził firmę, zaś D. M. raczej zajmował się wykonywaniem transportów. Podobne spostrzeżenia miała świadek A. B. (1), która także pracowała w biurze w K., i która M. P. uważała za prezesa firmy (...). Podała też, że P. zmieniał laptopy pracownikom, co ma istotne znaczenie w kontekście dyspozycji wydawanych w niniejszej sprawie za pośrednictwem Internetu, a firmowanych danymi firmy (...), (...) LTD lub innych podmiotów, których dane były częściowo zbieżne z tymi podmiotami. Co istotne świadek podała, że adres mailowy chris@transdar.com, z którego wysyłane były dyspozycje związane z omawianymi transportami, należał do K. Z. (1) – pracownika firmy. Informacja ta, połączona z zeznaniami K. Z., z których wynika, że w czasie omawianych zdarzeń przebywał za granicą oraz ustaleniem, że M. P. zarządzał bazą komputerową firmy daje bardzo mocne podejrzenie co do działalności w tym kierunku właśnie M. P.. Wątek ten nie został dostrzeżony w toku postępowania przygotowawczego, a zatem nie będzie tu dalej rozwijany. Wiarygodne są także zeznania świadka K. M. – kierowcy w firmie (...). M., jednakże z uwagi na wykonywane przez świadka obowiązki kierowcy, ciągły pobyt w trasie i przyporządkowanie służbowe do biura w B., świadek nie miał kontaktu z biurem w K., w którym urzędował M. P.. Świadek potwierdził, że w dniu wyjazdu do G. nie wykonywał transportu, gdyż był na zwolnieniu, zaś za niego, użytkowanym przez niego zazwyczaj zestawem, pojechał szef – D. M. (1). Okoliczność ta nie budzi żadnych wątpliwości – po towar pojechały wówczas dwa TIR-y z firmy (...), którymi kierowali D. M. i K. Z.. Ponieważ jednak telefon do świadka gdzieś w dokumentach nie został zmieniony, świadek otrzymał w dniu 12.11.2009r. zapytanie telefoniczne kiedy będzie on w Holandii i wówczas skontaktował się niezwłocznie z D. M.. Sąd dał także wiarę zeznaniom świadka J. C. (1), który w firmie (...) w K. wykonywał czynności spedytora, posługując się komputerem podłączonym także do komputera M. P., co umożliwiało bieżącą kontrolę jego pracy, a z drugiej strony – pozwalało M. P. na wysyłanie danych pod danymi swojego pracownika. Świadek (...) potwierdził, że firmę prowadził faktycznie M. P., zaś D. M. (1) wpadał czasami na 1-2 godziny i nie pracował przy komputerach. Co istotne – świadek zeznał, że widział w systemie komputerowym firmy zlecenia oznaczone jego danymi (literka (...)), które nie były przez niego wystawione, co potwierdza tezę o posługiwaniu się kontami swoich pracowników przez M. P. lub inną osobę, która uzyskała dostęp do sieci komputerowej firmy. W świetle zebranych dowodów nie budzą też jakichkolwiek wątpliwości zeznania świadka A. M., która podała, że nie zajmowała się działalnością zarejestrowanej na swoje nazwisko firmy, a czynił to jej syn D. M. (1). Jako wiarygodne Sąd uznał również zeznania świadka K. Z. (1) (jednego z dwóch świadków w tej sprawie o tym samym imieniu i nazwisku) – spedytora w firmie (...), pracującego w biurze w K.. Świadek pracował początkowo dla M. P., aby później przejść do firmy (...). Świadek wskazał, że M. P. był w pracy codziennie, zaś D. M. jeździł jako kierowca i jemu także – jako spedycja – załatwiali ładunki. Nadto świadek ten podał, że M. P. miał pełen dostęp do komputerów spedytorów, w tym do komputera K. Z., który w latach 2009-2010 przebywał poza granicami kraju. Jest to o tyle istotne, że w tym właśnie czasie kolejne podmioty powiązane z M. P. były rejestrowane na giełdzie TRANS, gdzie jako osoba do kontaktu wskazywany był K. Z., który o tych czynnościach nie mógł wiedzieć, a tym bardzie nie był w stanie ich wykonywać.

Kolejnym wątkiem w sprawie było wykorzystanie – przez nieustalone osoby – firmy (...) w celu przejęcia transportu telewizorów i przekierowania ich do N.. Firma ta była zarejestrowana w KRS, a jej reprezentantem był P. N. (1), który słuchany w niniejszej sprawie przyznał, że w istocie porzucił tę firmę (bez formalnego zakończenia jej działalności) po nieudanej próbie wyprowadzenia jej z kryzysu. Sąd dał wiarę zeznaniom świadka P. N. (1), gdyż były one jasne i logiczne, a nadto nie ulega wątpliwości, że nieustalona osoba podającą się w niniejszej sprawie za P. N. (1) (werbująca osoby ładujące, rozmawiającą telefonicznie w sprawie zlecenia transportowego) nie była w istocie P. N. (1), gdyż wykluczone to zostało podczas okazań przeprowadzanych w toku śledztwa, jak i podczas przesłuchania w toku rozprawy. Przesłuchania poprzednich udziałowców firmy (...) także nic nie wniosło do sprawy, gdyż osoby te w czasie omawianych zdarzeń nie miały już żadnego kontaktu z tą firmą i z jej działalnością (której w tym czasie w istocie nie było). Sąd dał zatem wiarę następującym świadkom: R. P., A. W. (1) i E. N..

Sąd dał także wiarę zeznaniom świadka B. J. (1) – właściciela starych kurników w C., wynajętych przez D. S. (1) osobom korzystającym z pośrednictwa A. Ł. (1). Świadek zasadniczo potwierdził relację D. S., z którym współdziałał w ramach tej transakcji. Opisał przywóz telewizorów, a następnie ich zabranie po jednym dniu. Potwierdził także pozostawienie w rozliczeniu telewizorów w magazynie, z których świadek otrzymał trzy sztuki. Przyznał również, że D. S. organizował alarm do pomieszczeń. Wskazał także, że z D. S. przyjechał do niego M. G., co zgodne jest z ustalonym przez Sąd stanem faktycznym. Zeznania świadka J. nie były do końca spójne, charakteryzowały się dużą chwiejnością i brakiem precyzji w zakresie szczegółów. W ocenie Sądu jest to spowodowane z jednej strony cechami osobowymi świadka (w tym wiekiem), z drugiej strony świadek bronił się wyraźnie przed wskazaniem co w rzeczywistości zrobił z otrzymanymi telewizorami, co nie ma jednak większego znaczenia dla rozpoznawanej obecnie sprawy. Należy też podkreślić, że świadek J. nie był szczególnie mocno zaangażowany w kwestie związane z wynajmem, gdyż wszelkie ustalenia w tym temacie czynił D. S., który liczył na zarobek z tego tytułu. Dlatego też wiedza świadka B. J. okazała się dość mocno ograniczona, co nie wpływa jednak na ogólną ocenę jego zeznań.

Z pewną ostrożnością Sąd ocenił zmienne zeznania świadka J. F. (1), któremu B. J. (1) przywiózł na przechowanie telewizory, jednakże z uwagi na treść tychże zeznań okazały się one bardzo mało istotne w niniejszej sprawie. Zeznania te – pomimo znacznego oporu ze strony świadka w przyznaniu, że w przywiezionych kartonach były faktycznie telewizory - potwierdzają zasadniczo fakt, że B. J., w ramach rozliczenia wynagrodzenia za wynajem pomieszczeń, otrzymał telewizory i były to urządzenia z puli, która była w tym magazynie uprzednio przechowywana.

Na wiarę zasługują z kolei zeznania świadka T. B., który mieszkał na posesji B. J. w C.. Świadek osobiście zaobserwował przyjazd TIR-a z telewizorami, widział prace rozładunkowe, a następnie wywożenie tego sprzętu z terenu posesji. Są to okoliczności bezsporne, znajdujące potwierdzenie w obszernym materiale dowodowym sprawy. Świadek potwierdził także, że D. S. wieczorem wywoził z magazynu płaskie kartony, co koresponduje z dowodami wskazującymi na przejęcie telewizorów w ramach rozliczenia najmu magazynu.

Całkowicie wiarygodne są w ocenie Sądu zeznania funkcjonariuszy Policji, którzy dokonywali zatrzymania osób (w tym W. K.), oględzin miejsc przechowywania utraconego sprzętu, a także jeździli z oskarżonym Z. G. w celu zlokalizowania miejsca rozładunku towaru. Osoby te są całkowicie bezstronne, wykonywały w tym czasie jedynie swoje codzienne obowiązki służbowe i nie ma żadnych przesłanek ku temu, aby podejrzewać, iż świadkowie ci złożyli zeznania niezgodne z prawdą. Sąd dał zatem wiarę zeznaniom świadków: J. D., M. O., S. U., C. R..

Na wiarę – w ocenie Sądu – zasługują także zeznania świadka A. B. (4) – właściciela naczepy użytej przez oskarżonych Z. K. i Z. G. do wykonania zleconej im usługi transportowej. Świadek nie miał bezpośredniego związku z badaną w ramach niniejszej sprawy materią, a jedynie potwierdził, że przekazał ową naczepę Z. K., który miał ją remontować. Nie był informowany o wykorzystaniu tej naczepy do omawianego zlecenia. Zestaw odebrał od Policji w N. – po zatrzymaniu osób uczestniczących w przeładunku. Okoliczności te potwierdzili w swych wyjaśnieniach oskarżeni K. i G..

Sąd dał wiarę zeznaniom świadka W. P. (2) co do zdarzenia polegającego na groźbach kierowanych telefonicznie wobec jej narzeczonego D. W. przez oskarżonego W. Ł.. Świadek, znająca osobiście W. Ł., poznała jego głos w sposób nie budzący wątpliwości, a nadto czasowo wydarzenie to zbiegło się z opuszczeniem aresztu przez D. W., co uzasadnia motyw takiego działania. Wiarygodność relacji świadka W. P. wzmacnia dodatkowo fakt, że po otrzymaniu tej groźby wyprowadziła się z narzeczonym do innego miasta, zaś o samej groźnie podawała konsekwentnie podczas obu przesłuchań w toku postępowania przygotowawczego.

Nie budziły wątpliwości Sądu co do swej wiarygodności zeznania świadka K. Z. (1) (drugiego ze świadków o tych danych) – kierowcy zatrudnionego w firmie (...). Świadek ten pojechał wraz z D. M. (1) po ładunek do firmy (...) i tak odebrał partię monitorów. Opisał procedurę zmiany miejsca rozładunku towaru, która przebiegła przy użyciu sms-a, a następnie D. M. miał telefonicznie uzyskać potwierdzenie w spedycji, że towar nie jedzie do Anglii (jak w dokumencie CMR), lecz w okolice K.. Świadek nie zastanawiał się wówczas nad tym bardziej dogłębnie, co wydaje się naturalne, skoro był na załadunku razem z szefem D. M., którego polecenia bezwzględnie wykonywał. Dalej świadek opisał w sposób szczegółowy czynności rozładunkowe, podbijanie dokumentów pieczątką firmy (...), co w pełni koresponduje z innymi zebranymi w sprawie dowodami.

Mając na uwadze treść zeznań świadków zatrudnionych w przeszłości w firmie (...). M. oraz analizując kolejne zlecenia transportowe dotyczące omawianych w niniejszej sprawie partii towaru z firmy (...), Sąd z pewną ostrożnością podszedł do oceny zeznań świadka D. M. (1) – prowadzącego firmę (...). M. oraz uczestniczącego w przewozie monitorów z G. do M.. W ocenie Sądu świadek ten, zeznając generalnie w sposób wiarygodny, pomija pewne wątki i przemilcza pewne okoliczności, w szczególności dotyczące swojej współpracy z M. P.. Wiąże się to z pewnością ze stanem swoistej symbiozy w działaniach obu wymienionych mężczyzn, wynikiem której było z jednej strony oddanie przez D. M. steru firmy (...). P. (bez wnikania w sposób wykorzystania przez niego tych możliwości), z drugiej zaś – uzyskanie przez D. M. zleceń transportowych na własne zestawy, które załatwiał mu M. P.. Natomiast M. P. miał swobodę działania w ramach firmy, w której oficjalnie nie figurował, a którą faktycznie współzarządzał. Jego działania mogły w ten sposób pozostać anonimowe, co miało o tyle istotne znaczenie, że pod swoim nazwiskiem był już znany z nienajlepszej strony w środowisku osób prowadzących giełdę TRANS, co wynika z zeznań świadków działających na tej giełdzie. Za ten stan rzeczy pośrednio odpowiedzialność ponosi D. M., co miało niewątpliwie wpływ na treść składanych przez niego zeznań w niniejszej sprawie, kiedy to posiadał już wiedzę na temat utraty przewożonego towaru. Sąd dał zatem wiarę zeznaniom D. M. dotyczącym rejestracji i funkcjonowania firmy (...), zakresu jej działalności, zatrudnionych w niej pracowników. Nie ulega też wątpliwości, że zlecenie transportowe z G. do M. dotarło do D. M. fax-em, gdyż znajduje się ono w materiale dowodowym sprawy. Wiarygodne są także okoliczności wykonania tego transportu przez D. M. i jego kierowcę K. Z., jadącego drugim samochodem. Fakty te potwierdzają dokumenty z firmy (...), a także monitoring z bramy wyjazdowej. Świadek – jak sam podał – dość bezproblemowo przyjął i zaakceptował neutralizację dokumentów przewozowych i ustną (telefoniczną) dyspozycję zmiany miejsca przeznaczenia towaru. Fakt ten należy powiązać z tym, że firma zlecająca ( (...) Euro (...)) została zarejestrowana na giełdzie TRANS na kilka dni przed tym transportem, ewidentnie w celu przejęcia owego zlecenia, zaś bezpośrednio później zniknęła z owej giełdy. Nadto – jak już wspominano – nazwiska osób kontaktowych (K. Z.), nr telefonu oraz adres tej firmy były zbieżne z obsługiwanymi w przestrzeni elektronicznej przez M. P. firmami (...). M. i (...) LTD. W tym kontekście nie budzą wątpliwości szczere zeznania świadka D. M., który podał, że bez wahania zerwał w miejscu rozładunku linkę celną CMR i wydał towar osobom, które podbiły mu dokumenty przewozowe. Nie zwracał też uwagi na zapis w tych dokumentach, że odbiorcą towaru ma być firma (...), zaś towar jest wyładowywany do starego kurnika. Jak wyżej sygnalizowano Sąd nie dał wiary twierdzeniom D. M., że M. P. jedynie podnajmował u niego biura, nie był zatrudniony w jego firmie i nie wykonywał w niej żadnych czynności, zaś D. M. nie współpracował z nim w ramach prowadzonej przez siebie firmy i nigdy nie robili żadnego wspólnego biznesu. Zeznania te są całkowicie sprzeczne z opisanymi i ocenionymi wyżej zeznaniami świadków, którzy w różnych okresach czasu pracowali w firmie (...) i mieli kontakt z wymienionymi mężczyznami. W ocenie Sądu świadek D. M. ukrywa w ten sposób działalność M. P., na którą przymykał oko, czerpiąc z niej określone korzyści. Nie czyni tego jednak konsekwentnie, gdyż sam przyznaje, że były przypadki podszywania się pod jego firmę, ale nie wie, czy uczestniczył w tym M. P.. Wiarygodne są z pewnością zeznania D. M., że nic nie wie o udziale swojej firmy w transporcie telewizorów w lutym 2010r. i przekazaniu tego zlecenia firmie (...). Fakt ten z pewnością wynika z tego, że w tym okresie – jak sam podał D. M. – jego firma się już rozpadała, natomiast D. M. utracił już kontrolę nad działalnością M. P.. Potwierdzeniem tej tezy jest też fakt, że to właśnie w tym czasie – rzekomo z firmy (...) – wyszły informacje o rzekomych wskazaniach (...) samochodów mających przebywać na terenie Niemiec, zaś korespondencja ta wyszła z domeny należącej do M. P.. Warto też przypomnieć, że D. M. podał, że na jego dane przychodziła korespondencja dotycząca zleceń, o których nie miał żadnego pojęcia, zaś później były z tego tytułu sprawy karne.

Mając na uwadze przytoczone wyżej dowody oraz okoliczności ujawnione w toku postępowania, Sąd z niezwykle wysoką dozą ostrożności podszedł do oceny zeznań świadka M. P. (2), słuchanego w toku niniejszego postępowania wyłącznie z inicjatywy Sądu. Zeznania te okazały się bardzo ogólne, a przy tym niezwykle chaotyczne. Świadek potwierdził, że prowadził na terenie Anglii firmę (...) LTD, ale nie był pewien, czy D. M. miał w niej jakieś udziały. Prowadził rozmowy kwalifikacyjne z pracownikami w K., ale nie podawał o jaką firmę chodzi. Potwierdził natomiast, że logował się na giełdzie TRANS, także w imieniu firmy (...). M. (za zgodą D. M. (1)). Świadek generalnie negował swoją wiedzę i swój udział w omawianych transakcjach podając, że ktoś mógł się podszyć pod określone podmioty lub włamać się na serwer. Okoliczności te nie są możliwe do zweryfikowania. Zeznania te nie wniosły istotnych elementów do ustaleń faktycznych niniejszej sprawy, choć w ocenie Sądu rola M. P. w firmie (...). M. była znacznie większa, niż stara się to przekazać świadek P..

Sąd zasadniczo dał wiarę ujawnionym w toku rozprawy wyjaśnieniom składanym uprzednio przez świadka M. S. (1), występującego wówczas w charakterze podejrzanego. Z racji owej roli procesowej M. S. relacja ta musiała być szczególnie wnikliwie przeanalizowana. W ocenie Sądu M. S. w tych wyjaśnieniach nieco umniejsza swą rolę i stara się ją ograniczyć do czynności ściśle technicznych. Nie ulega jednak wątpliwości, że prawdą jest, że świadek brał udział w przewożeniu monitorów z M. do R. i w tym celu poprosił o pomoc J. Ś. i jeszcze jednego kierowcę. Wiarygodne są także twierdzenia M. S., że działał on w kontakcie z oskarżonym S. W., gdyż z zebranych dowodów wynika, że S. W., oczekując na transport z M., kontaktował się telefonicznie z jakimiś osobami, ponaglając je w celu podstawienia transportu. Wynika to głównie z zeznań osób przebywających z nim wówczas w magazynie i pilnujących towaru. Okoliczności przyjęcia zlecenia transportu potwierdzili świadkowie J. Ś. i L. B., także w zakresie obowiązku pozostawania kierowców w kabinach podczas załadunku. Wiarygodne są także te relacje M. S., kiedy ocenia, że działania te nie były legalne („pełna lipa”, „śmierdząca sprawa”), wyprowadzając ten wniosek z fatalnych warunków przechowywania tego rodzaju towaru. Wyjaśnienia te korespondują z wyjaśnieniami W. K., który podawał podobne okoliczności transportu, w którym także uczestniczył (kierując trzecim samochodem). M. S. rozpoznał W. K., jako kierowcę M. (...), zaś D. W. jako jednego z ładujących sprzęt. Jest to w pełni zgodne z relacjami obu wymienionych mężczyzn. Ograniczając swą rolę M. S. nie podał niewątpliwie wszystkich okoliczności i zdarzeń, w których uczestniczył; nie przedstawił np. opisywanej przez W. K. akcji wywożenia monitorów z posesji w R., w której miał uczestniczyć i M. S. i W. K., a także rozpoznani przez tego ostatniego oskarżeni M. R. i S. B..

Jako wiarygodne Sąd ocenił także zeznania świadka J. C. (2), który potwierdził okoliczności podane przez W. Ł. i przyznał, że miała miejsce kiedyś taka sytuacja, że przyjechał w nocy samochodem po W. Ł. na stację paliw i odwiózł go do domu. Potwierdził też, że widywał W. Ł. w towarzystwie (...), co – po raz kolejny – potwierdza udział tego ostatniego w opisywanych działaniach.

Bardzo istotnym dowodem w niniejszej sprawie okazały się zeznania złożone przez świadka D. W. (1), który obszernie i szczegółowo opisał działania swoje oraz osób z nim współdziałających. Początkowo, występując w charakterze podejrzanego, nie przyznawał się on do stawianych zarzutów, jednakże w dalszym toku postępowania zmienił swoją postawę procesową i w sposób szczery oraz wyczerpujący przedstawiał w kolejnych swoich przesłuchaniach relacje, które były rzeczowe, logiczne i konsekwentne. Co istotne – w swych relacjach nie umniejszał swojej roli w przestępstwie, nie starał się zrzucać odpowiedzialności na inne osoby, lecz w sposób niezwykle umiarkowany i wyważony zarazem podawał bardzo istotne i dokładne w swym opisie okoliczności zdarzeń, w których brał udział, i na których temat posiadał wiedzę. W ocenie Sądu owa szczera postawa wskazuje na wiarygodność relacji tego świadka, który postanowił wyjawić organom ścigania istotne elementy badanego stanu faktycznego. Brak jest także jakichkolwiek wiarygodnych i uzasadnionych podejrzeń, że D. W. działał w ten sposób w sposób wyrachowany, interesowny lub z zamiarem pomówienia któregokolwiek z oskarżonych w niniejszej sprawie. Relacje te znajdują potwierdzenie w innych przeprowadzonych dowodach, w tym w wyjaśnieniach oskarżonego S. W., W. Ł., R. K., zeznaniach świadka W. K.. W przypadku obu rozładunków D. W. został zaangażowany do pracy przez W. Ł. i wykonywał ściśle zlecone mu czynności, a zatem jego wiedza wynika wyłącznie z obserwacji otaczającej go rzeczywistości. Z pewnością świadek ten nie posiadał żadnej dalej idącej wiedzy, w szczególności dotyczącej mechanizmu przestępczego przekierowania transportów z firmy (...). Opisał aktywną rolę S. W. w pracach w M., stemplowanie przez niego dokumentów, potwierdził napisanie – pod dyktando S. W. – kwitu dla W. K.. Kwit ten został zabezpieczony i przebadany, co potwierdza relacje D. W.. Świadek W. potwierdził już w toku śledztwa, że zorientował się, że przechowywany w magazynie sprzęt jest kradziony (k.827 i nn.), wspomniał o nerwowej atmosferze podczas opuszczania w pośpiechu magazynu, w którym zostały jeszcze, pozostawione bez opieki, monitory. Podobnie, równie szczerze świadek ocenił drugi wyjazd na rozładunek; tu także nie było wiadomo dokąd ma jechać, na ile dni, magazyn był w istocie opuszczonym budynkiem, towar był rozładowywany ręcznie, a nie wózkami, zaś Ł. już przed wyjazdem zabronił mu zabierać telefon komórkowy. Ocena świadka jawi się jako zasadna i w pełni logiczna.

Podobnie Sąd ocenił zeznania świadka W. K. (1), który także występował w sprawie jako podejrzany, a później oskarżony i postanowił wyjawić wszystkie znane mu okoliczności czynu, czyniąc to w sposób jasny, logiczny i konsekwentny, bez nadmiernego obciążania innych osób i ze szczerym przyznaniem się do podejmowanych osobiście działań. Także w tym przypadku zeznania świadka są niezwykle szczegółowe i precyzyjne, a nadto nie zawierają istotnych sprzeczności, które podważałyby ich wiarygodność. Relacja ta jest także spójna z innymi zebranymi w sprawie dowodami, w tym z relacjami świadka D. W.. Sąd miał na uwadze fakt, że w owym czasie świadek W. K. był osobą intensywnie używającą narkotyki oraz alkohol, jednakże z faktu tego nie można z góry wyprowadzać wniosku o braku wiarygodności zeznań takiego świadka, tym bardziej w sytuacji, gdy relacje te są wyczerpujące, zawierają zachowaną systematykę, dużą liczbę szczegółów, a nadto zostały powtórzone i potwierdzone w późniejszym okresie, tj. w czasie, gdy świadek wydostał się z uzależnienia i od dłuższego już czasu nie zażywał żadnych szkodliwych substancji. Z tego powodu Sąd uznał zeznania świadka W. K. za szczere i wiarygodne, a zatem mające znaczące znaczenie przy czynieniu ustaleń faktycznych w niniejszej sprawie. Należy podkreślić, że świadek W. K. nie był jedyną osobą wskazującą na udział w przejęciu monitorów oskarżonego S. B., albowiem o działaniach tego oskarżonego przy wywożeniu monitorów z R. wspominał też W. K., który nadto rozpoznał tego oskarżonego (k.1060). Dodać należy, że świadek K. w swych zeznaniach składanych w toku rozprawy szczerze mówił o swoim ówczesnym uzależnieniu od narkotyków i właśnie z tym uzależnieniem łączył to, że zgodził się wówczas na podjęcie jakiejkolwiek pracy w celu zarobienia na narkotyki. Mechanizm ten jest logiczny i ma oparcie w zasadach doświadczenia życiowego. Świadek podał, że jeździł do M. w sprawie wynajęcia magazynu z S. W. i S. B., jednakże nie wysiadał z samochodu; w tym kontekście relacja ta nie jest sprzeczna z zeznaniami K. B., która podała, że rozmawiała tylko z jedną osobą w tej sprawie. Okoliczności zatrzymania świadka przez Policję także nie budzą wątpliwości, gdyż relacje świadka znajdują potwierdzenie w zeznaniach funkcjonariuszy, którzy owego zatrzymania dokonali. Świadek K. konsekwentnie też wskazywał, że kontaktował się z – działającymi wspólnie – oskarżonymi M. R. i S. B., realizując ich polecenia co do dostarczania do magazynu i na potrzeby obecnych tak osób żywności, leków, pieniędzy. W tym zakresie świadek podaje konkretne przykłady (np. 6 kurczaków z rożna wraz z bułkami na stacji paliw w Ż.), co potwierdza wiarygodność tej relacji. Sąd dostrzegł fakt napisania przez W. K. listu do prokuratora (podczas pobytu w areszcie), jednakże świadek w toku dalszych przesłuchań opisał dokładnie okoliczności napisania tego listu oraz wyraźnie odciął się od zawartej w nim treści, tłumacząc to chwilową desperacją i chęcią zwrócenia na siebie uwagi. Mając na uwadze epizodyczny charakter tego wystąpienia tłumaczenia te Sąd uznał za wiarygodne. Także Sąd dostrzegł wypowiedzi świadka K., w których podawał, że był straszony przez policjantów pobiciem w celu mówienia prawdy podczas przesłuchania. Ponieważ jednak świadek przyznał, że w wyniku tych zachowań podał podczas przesłuchania prawdziwe okoliczności, nie zaś fikcyjne, argumenty te nie mogą mieć istotnego znaczenia dla oceny wiarygodności zeznań tego świadka – bez względu na to, czy zdarzenia takie faktycznie miały miejsce. Sąd dostrzegł pewną zmianę stanowczości w wypowiedzi świadka K. odnośnie kierowniczej roli w omawianym procederze S. B. i M. R., albowiem w toku śledztwa wypowiedź ta sugerowała, że świadek ma takie przekonanie (k.375-380), zaś w toku rozprawy podał, że były to tylko jego wnioskowania. Uznać należy, że ta ostatnia wypowiedź jest bliższa prawdy, gdyż w toku śledztwa świadek sugerował, że wiedzę taką posiada w wyniku rozmowy z S. B., a trudno uznać, że przy tak dużej ostrożności osób zaangażowanych w omawiany proceder, S. B. wprost chwalił się W. K., że kieruje przestępstwem i to w dodatku oszustwem. Okoliczność ta nie podważa jednak generalnie wiarygodności zeznań W. K., lecz jest raczej wynikiem braku precyzji wypowiedzi i dokonanego zapisu w protokole, co wynika z porównania treści obu zestawianych fragmentów.

Zasadniczo jako wiarygodne Sąd ocenił wyjaśnienia złożone w niniejszej sprawie przez świadka J. M. (2), występującego uprzednio w charakterze oskarżonego. Także i ten świadek został zaangażowany przez nieustaloną osobę do rozładunku w N.. Świadek jasno i logicznie opisał swój wyjazd wraz z pozostałymi ładującymi, podał okoliczności przeładunku i późniejszego zatrzymania przez Policję, a relacje te korespondują z wyjaśnieniami W. Ł., R. K. i D. W.. Sąd jedynie nie dał wiary tym fragmentom, w których J. M. konsekwentnie podtrzymywał wersję z zapoznaniem „P. N.” pod urzędem pracy, tj. taką, którą osoba ta przekazała zabieranym mężczyznom do dalszego powtarzania. Z relacji W. Ł. i R. K. wynika, że była to wersja na potrzeby ewentualnej kontroli, zaś kontakt ze strony tej osoby nastąpił poprzez przybycie na posesję W. Ł.. Także drobna rozbieżność z relacjami Ł. i K. dotyczy sposobu pozbycia się telefonu po zatrzymaniu przez Policję, jednakże okoliczność ta nie ma istotnego znaczenia dowodowego; z pewnością J. M. wyrzucił otrzymany od W. Ł. telefon.

Bez istotnego znaczenia dla ustaleń faktycznych niniejszej sprawy okazały się zeznania świadków: M. J. (2), A. W. (2), J. K. (2), B. P., D. T. i J. H. (3).

Sąd uznał za istotne dowodowo i wykorzystał w toku czynienia ustaleń faktycznych pozostałe zgromadzone w toku postępowania dowody, ujawnione w trybie art. 394 § 1 i 2 kpk. W szczególności były to: dokumentacja transportowa dotycząca obu omawianych wyżej zleceń przewozu towaru z firmy (...) (zlecenia przewozu, dokumenty CMR, korespondencja handlowa, pokwitowania przekazania towaru, dane z monitoringu), protokoły czynności procesowych wykonywanych w toku prowadzonego śledztwa (zatrzymania rzeczy, zatrzymania osoby, oględzin rzeczy, oględzin miejsca, przeszukania budynku, eksperymentów procesowych – wizji lokalnych), dokumentację fotograficzną przedstawiającą sprzęt RTV i miejsca jego przechowywania, informacje dotyczące funkcjonowania giełdy TRANS, dane rejestrowe i handlowe firm występujących w niniejszym postępowaniu, opis procedur wysyłkowych firmy (...), analizę połączeń telefonicznych, szkic miejsca zdarzenia, informację z domu dziecka, dane o zatrudnieniu. Wymienione dokumenty – co do zasady - zostały sporządzone legalnie i prawidłowo, przez uprawnione do tego osoby, w ramach posiadanych przez nie kompetencji; nie były też kwestionowane w toku procesu przez żadną ze stron, a zatem brak jest podstaw do podważania ich autentyczności, czy prawdziwości podawanych w ich treści okoliczności. Oczywiście zlecenia transportowe prowadzące do przejęcia towaru w celach przestępczych nie zostały sporządzone przez uprawnione do tego osoby, jednakże stanowią one dowód działań podjętych w niniejszej sprawie przez osoby zmierzające do zaboru mienia należącego do pokrzywdzonego.

Ustalenia w zakresie uprzedniej karalności oskarżonych Sąd poczynił na podstawie nie budzących wątpliwości informacji z Krajowego Rejestru Karnego, a także w oparciu o zebrane odpisy wyroków skazujących.

Sąd, ustalając stan faktyczny, uznał za wiarygodne opinie biegłych sądowych z zakresu psychiatrii wydane wobec oskarżonych S. W. i M. R.. W obu wymienionych przypadkach biegli jednoznacznie wypowiedzieli się przede wszystkim, iż w odniesieniu do zarzucanych im czynów oskarżeni nie mieli zniesionej lub w znacznym stopniu ograniczonej zdolności do rozpoznania znaczenia czynu lub pokierowania swoim postępowaniem – tym samym wobec żadnego z oskarżonych nie stwierdzono istnienia warunków z art. 31 § 1 lub § 2 kk. Podkreślić należy, iż biegli wydający wskazane opinie są osobami dysponującymi odpowiednim przygotowaniem zawodowym i wiedzą fachową oraz długoletnim doświadczeniem zawodowym, w tym - jako biegli sądowi. Przedmiotowe opinie wydane zostały zgodnie z wymogami stawianymi w art. 202 kpk, w oparciu o analizę materiału badawczego pochodzącego z akt sprawy, wywiadu od badanego, analizę stanu psychicznego danego oskarżonego, stwierdzonego w czasie przeprowadzonego badania.

Sąd uznał za wiarygodną również opinię grafologiczną, wydaną przez biegłego z zakresu badań pisma ręcznego, a dotyczącą kwitu zabezpieczonego podczas zatrzymania przy W. K., albowiem jest ona jasna, pełna i rzetelna, charakteryzuje się wysokim stopniem szczegółowości i logiką wywodów. Treść w pełni koresponduje z twierdzeniami D. W., który konsekwentnie utrzymywał, że to on nakreślił tekst dotyczący 74 sztuk monitorów, a czynił to w magazynie, na polecenie S. W., przed wyjazdem z monitorami zapakowanymi do samochodu.

Mając na uwadze poczynione na wstępie ustalenia faktyczne oraz zaprezentowane wyżej rozważania Sąd przypisał oskarżonym pewne działania wyczerpujące znamiona określonych typów czynów zabronionych, aczkolwiek – jak sygnalizowano uprzednio – zarówno opisy owych czynów, jak i ich kwalifikacje prawne często odbiegają od proponowanych przez oskarżyciela publicznego w treści wniesionej przez niego skargi.

Rozpoczynając tę część rozważań wypada już teraz zaprezentować przyjętą przez Sąd koncepcję, gdyż owe oceny i zapatrywania mają swoje dalsze przełożenie na opisy przypisanych oskarżonym czynów. Opisywany proceder przestępczy został zaplanowany i przeprowadzony w sposób dość precyzyjny, przemyślany, w oparciu o dobrą znajomość realiów rynku transportowego i mechanizmów transferu zleceń przewozowych, zwłaszcza z wykorzystaniem nowoczesnych technologii informatycznych. Osoby organizujące ów proceder wiedziały w jaki sposób zarejestrować na internetowej giełdzie transportowej fikcyjne podmioty, kiedy to zrobić i jak uniknąć gruntownej weryfikacji podawanych wówczas danych. Wiedziały również, że istniejącą praktyka szybkiego, giełdowego handlu zleceniami pozwoli na przekierowanie transportów - bez względu na zapisy w dokumentach CMR. Jak pokazały ustalenia niniejszej sprawy praktyka zmiany miejsca przeznaczenia towaru i neutralizacja istniejącej dotąd, oryginalnej dokumentacji przewozowej nie robiła wrażenia nawet na spedytorach od dawna funkcjonujących na tym rynku i nie mających nic wspólnego z omawianymi, nielegalnymi działaniami. Świadczy to zatem o powstaniu w tej branży środowiska narażonego w sposób naturalny na nadużycia. Stopień stosowanych i akceptowanych zabezpieczeń okazał się daleko niewystarczający. W tej sytuacji nieustalone w toku niniejszego procesu osoby podjęły działania zmierzające do przejęcia towaru wyjeżdżającego z fabryki firmy (...) w G. Osoby te musiały zapewnić sobie kadrę do wykonywania konkretnych zadań w ramach planu, zarazem gwarantując sobie w ten sposób anonimowość i unikając ewentualnej wpadki. Jest to dość często wykorzystywany w przestępczości gospodarczej model korzystania z tzw. „słupów”. W nieco rozbudowanej wersji metoda ta wykorzystana została w omawianym przypadku, gdzie pośrednicy szukali kolejnych pośredników do realizacji kolejnych etapów przedsięwzięcia. Ktoś dostał pieniądze na wynajem magazynu, ktoś inny miał zorganizować „ładowaczy” lub kierowców do przerzutu towaru po jednodniowym jego pobycie w poprzednim magazynie. Działania te miały na celu maksymalne zatarcie śladów i zminimalizowanie niebezpieczeństwa dotarcia do organizatorów. Oskarżeni w tej sprawie nie należeli z pewnością do grona owych organizatorów, a przynajmniej Sąd nie znalazł ku temu wystarczających dowodów. Niedopuszczalne i dalece dowolne byłoby wnioskowanie, że skoro oskarżony S. W. wynajął magazyn w M., to także brał udział we wszystkich wcześniejszych działaniach zmierzających do tego, aby sprzęt z firmy (...) w tym magazynie się znalazł. Co więcej – nieuzasadnione byłoby nawet wnioskowanie, że o tych działaniach wiedział i znał mechanizm przestępczego działania. Okoliczności tych z pewnością nie można domniemywać, a oskarżyciel ich w tym procesie po prostu nie udowodnił. Oskarżeni występujący w niniejszym postępowaniu zostali zaangażowani do konkretnych prac i mogą odpowiadać jedynie w zakresie swojego zamiaru, który udowodniono im w sposób nie budzący wątpliwości.

Dlatego też Sąd uznał oskarżonych S. W. (1), S. B. (1) i M. R. (1) za winnych tego, że w okresie od 9 listopada 2009 roku do 12 listopada 2009 roku w M., działając umyślnie, wspólnie i w porozumieniu ze sobą oraz z innymi, nieustalonymi osobami, po uprzednim wynajęciu hali magazynowej, wyrobieniu pieczątki oraz organizując działania osób sprowadzonych do prac przeładunkowych, przyjęli 1.288 sztuk monitorów marki H., wartości 1.280.000 złotych, stanowiących mienie znacznej wartości, a uzyskanych za pomocą czynu zabronionego, popełnionego przez nieustalonych sprawców, polegającego na doprowadzeniu – w celu osiągnięcia korzyści majątkowej - firmy (...) sp. z o.o. z siedzibą w G. do niekorzystnego rozporządzenia wymienionym mieniem, poprzez jego wydanie z magazynu, po uprzednim wprowadzeniu pokrzywdzonego w błąd co do zamiaru zrealizowania zleconej usługi transportowej i po przejęciu zlecenia transportowego wystawionego na internetowej giełdzie transportowej.

Jak wynika z poczynionych przez Sąd ustaleń wymienieni oskarżeni znajdowali się najbliżej osób organizujących opisywany proceder. W ramach swoich zadań mieli wynająć magazyn w M., aby możliwe było przyjęcie w nim przekierowanego transportu z monitorami. Razem pojechali do M., gdzie S. W. rozmawiał z K. B. i wynajął pomieszczenia. Wcześniej oskarżeni B. i R. wyposażyli S. W. w wyrobioną tylko w tym celu pieczątkę, aby mógł podstemplować dokumenty przewozowe kierowcom. Następnie S. B. zwerbował do tej pracy W. K. jako kierowcę, wydał mu stosowne instrukcje, polecił znaleźć ładowaczy, a później M. R. i S. B. przekazywali W. K. – jako kurierowi – pieniądze, leki, żywość dla osób pilnujących towaru w magazynie, w oczekiwaniu na kolejny transport. Przekazali też W. K. dwie karty SIM w celu kontaktu. S. B. nakazał później W. K. wywiezienie 74 sztuk monitorów do nowego magazynu, uzgadniał spotkanie z inną osobą, przekazanie kluczy do magazynu, kilkukrotnie zmieniał telefonicznie miejsce rozładunku. Okoliczności te świadczą dobitnie o tym, że wymienieni oskarżeni wiedzieli, że będą przyjmować do magazynu w M. towar pochodzący z przestępstwa, aczkolwiek mogli nie posiadać wiedzy na temat dokładnego sposobu wyprowadzenia tego towaru z firmy (...), gdyż tego połączenia nie udało się ustalić. Widać wyraźnie, że działania te miały charakter konspiracyjny, oskarżeni wyrabiali pieczątkę firmy (...) z adresem w M., gdzie nigdy firma ta nie funkcjonowała. Oskarżony W. przyjmował towar, co do którego wiedział, że nie posiada żadnych praw, gdyż wcześniej nie zawierał żadnych umów dotyczących tego towaru. Pieniądze i inne rzeczy były przekazywane bez żadnych pokwitowań. Zapewniono specjalne numery telefoniczne tylko na potrzeby tej „pracy”. Oskarżeni B. i R. także później pilotowali sprzęt przewieziony do R. i byli obecni przy jego wywożeniu w nieustalonym kierunku wraz z M. S., co wynika z relacji W. K..

Swoim zachowaniem oskarżeni wyczerpali więc dyspozycję art. 291 §1 kk, albowiem przyjęli do magazynu, a następnie przechowywali rzeczy uzyskane za pomocą czynu zabronionego, o czym wiedzieli, a zatem działali umyślnie. Taki był właśnie cel ich działania, takie otrzymali zadanie do wykonania. Przestępstwo to nazwane jest potocznie paserstwem umyślnym. Z uwagi na wartość mienia stanowiącego przedmiot tego przestępstwa (mienie znacznej wartości) czyn ten należało zakwalifikować nadto w związku z art. 294 §1 kk. Na marginesie należy podkreślić, że ujęta w opisie czynu wartość mienia stanowiła tzw. „mienie znacznej wartości” zarówno w czasie czynu, jak i w dalszym czasie do chwili orzekania i stanu tego nie zmieniła nowelizacja treści art. 115 §5 kk, która weszła w życie z dniem 8.06.2010 roku. Wartość ta wynosiła odpowiednio 152.000 zł. oraz 200.000 zł.

Ponieważ oskarżony S. W. (1) dopuścił się tego czynu w ciągu 5 lat po odbyciu, w okresie od 8.12.2005r. do 10.06.2008r., części kary łącznej 4 lat i 10 miesięcy pozbawienia wolności orzeczonej wyrokiem łącznym Sądu Rejonowego w Gdyni z dnia 27 października 2006 r. w sprawie IX K 481/06, między innymi za umyślne przestępstwo podobne z art. 282 kk, zaś S. B. (1) czynu tego dopuścił się w ciągu 5 lat po odbyciu, w okresie od 20.07.2007r. do 18.04.2008r., części kary łącznej 2 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności orzeczonej wyrokiem łącznym Sądu Rejonowego w Gdyni z dnia 16 lipca 2007 r. w sprawie II K 276/07, między innymi za umyślne przestępstwo podobne z art. 280 §1 kk, czyny obu wymienionych oskarżonych należało zakwalifikować jako popełnione w warunkach recydywy z art. 64 §1 kk. Podobieństwo przestępstw wynika tu z faktu popełnienia uprzednio także przestępstw przeciwko mieniu – odpowiednio z art. 282 kk oraz z art. 280 §1 kk. Obecnie przypisany czyn także należy do kategorii przestępstw, w których przedmiotem ataku i dobrem chronionym prawnie jest cudze mienie. Nadto spełnione zostały warunki dotyczące granic czasowych odbytych kar i popełnienia nowego przestępstwa, opisane w dyspozycji art. 64 §1 kk.

Natomiast oskarżonego W. K. (3) Sąd uznał za winnego tego, że w dniu 12 listopada 2009 roku w T. oraz w miejscowości R., działając umyślnie, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, pomógł w transporcie, a następnie przyjął do pomieszczeń udostępnionych mu przez brata 547 sztuk monitorów marki H., wartości 543.597,66 złotych, stanowiących mienie znacznej wartości, a uzyskanych za pomocą czynu zabronionego, popełnionego przez nieustalonych sprawców, polegającego na doprowadzeniu – w celu osiągnięcia korzyści majątkowej - firmy (...) sp. z o.o. z siedzibą w G. do niekorzystnego rozporządzenia wymienionym mieniem, poprzez jego wydanie z magazynu, po uprzednim wprowadzeniu pokrzywdzonego w błąd co do zamiaru zrealizowania zleconej usługi transportowej i po przejęciu zlecenia transportowego wystawionego na internetowej giełdzie transportowej.

Oskarżony W. K. został zaangażowany do tej sprawy przez znajomego – M. S.. Towar miał być legalny i na faktury VAT, zaś na miejscu okazało się, że towar był niewiadomego pochodzenia, bez jakichkolwiek dokumentów, co sam przyznał oskarżony w swych wyjaśnieniach (k.1059 i nn.). Mimo wszystko, zdając sobie sprawę z nielegalnego charakteru tej działalności, oskarżony kontynuował współpracę z M. S. – zezwolił na złożenie sprzętu w nieprzystosowanych do tego pomieszczeniach należących do jego brata, a nawet pomógł w przewozie partii towaru, wioząc go samochodem M. (...). Umyślność działania oskarżonego nie może budzić wątpliwości, gdyż sam oskarżony podał, że zaczął podejrzewać, że jest to „śmierdząca sprawa” (k.1059 i nn.). Obrót towarem odbywał się bez żadnej dokumentacji, monitory były odbierane na raty (oskarżony przekazywał je obcym zupełnie osobom – bez pokwitowania), a nadto oskarżony przyznał, że M. S. wyglądał wówczas na osobę, która boi się towarzyszących mu mężczyzn. W tych warunkach nie budzi w ocenie Sądu wątpliwości fakt, że oskarżony W. K. doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że przyjęty przez niego i przechowywany towar pochodzi z nielegalnego źródła. Dobitnie wykazał to w końcowych swych wyjaśnieniach sam oskarżony, kiedy to wskazał, że po wywiezieniu wszystkich monitorów wyrzucił telefon przeznaczony do kontaktów z osobami, które przy tym wywożeniu z nim współdziałały. Jest to zachowanie typowe dla osób zacierających ślady po uprzedniej, nielegalnej działalności.

Także oskarżony W. K. dopuścił się więc popełnienia przestępstwa, które należało zakwalifikować z art. 291 §1 kk w zw. z art. 294 §1 kk (z uwagi na wartość mienia). Oskarżony przewoził i przyjął rzeczy, o których wiedział, że zostały uzyskane za pomocą czynu zabronionego, aczkolwiek – podobnie jak poprzednio – zapewne nie był wtajemniczony w szczegółowy mechanizm funkcjonowania procederu przejęcia tego mienia. Miał zarobić na konkretnym fragmencie tej działalności i podjął kroki w tym kierunku.

Z kolei oskarżonego W. Ł. (1) Sąd uznał za winnego tego, że w okresie od 9 listopada 2009r. do 12 listopada 2009 roku w M., działając umyślnie, wspólnie i w porozumieniu z innymi ustalonymi i nieustalonymi dotąd osobami, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, uczestnicząc w rozładunku, magazynowaniu, nadzorowaniu i załadunku, pomógł w ukryciu 1.288 sztuk monitorów marki H., wartości 1.280.000 złotych, stanowiących mienie znacznej wartości, a uzyskanych za pomocą czynu zabronionego, popełnionego przez nieustalonych sprawców, polegającego na doprowadzeniu – w celu osiągnięcia korzyści majątkowej - firmy (...) sp. z o.o. z siedzibą w G. do niekorzystnego rozporządzenia wymienionym mieniem, poprzez jego wydanie z magazynu, po uprzednim wprowadzeniu pokrzywdzonego w błąd co do zamiaru zrealizowania zleconej usługi transportowej i po przejęciu zlecenia transportowego wystawionego na internetowej giełdzie transportowej.

Oskarżony W. Ł. został zwerbowany do prac przeładunkowych przez W. K., działającego na polecenie S. B.. Pojechał do M. i tam wykonywał prace przeładunkowe, pilnował towaru w magazynie, nocował w nim. Pojechał tam bez formalnego zatrudnienia, bez umowy. Na miejscu widział, że magazyn to stary kurnik, nie przystosowany do przechowywania elektroniki. Brak było jakichkolwiek zabezpieczeń, co powodowało, że trzeba było nocować w magazynie, aby pilnować towaru. Jego wywóz ciągle był niepewny i przesuwał się w czasie. W pewnym momencie oskarżony S. W. nakazał wszystkim obecnym w magazynie zabierać swoje rzeczy i uciekać z tego miejsca, co wynika wprost z wyjaśnień oskarżonego W. Ł. (k.2138 i nn.). Otrzymali w tym czasie wiadomość o zatrzymaniu na trasie W. K.. W tych warunkach jest zdaniem Sądu oczywistym, że oskarżony W. Ł. zdawał sobie sprawę z tego, że uczestniczy w operacjach dotyczących towaru uzyskanego w sposób nielegalny, niezgodny z prawem. Przy legalnych pracach nie ma potrzeby natychmiastowego, niespodziewanego opuszczania w popłochu miejsca pracy, zaś towar tego rodzaju i tej wartości nie jest przechowywany w starym kurniku zamykanym na zasuwkę. Oskarżony W. Ł., jako osoba dorosła i prawidłowo rozwinięta, z pewnością miał tego pełną świadomość.

Z opisanych wyżej powodów Sąd przypisał oskarżonemu popełnienie przestępstwa paserstwa umyślnego, kwalifikowanego z art. 291 §1 kk w zw. z art. 294 §1 kk (mienie znacznej wartości).

Przechodząc do drugiego wątku niniejszej sprawy, tj. transportu telewizorów marki S. w lutym 2010r. i konsekwencji prawnych działań podejmowanych w tym przypadku przez oskarżonych Sąd uznał oskarżonych W. Ł. (1) i R. K. (1) za winnych tego, że w dniu 23 lutego 2010 roku w N. (gmina K.) i w C. (gmina K.), działając umyślnie, wspólnie i w porozumieniu ze sobą oraz z innymi ustalonymi i nieustalonymi dotąd osobami, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, uczestnicząc w rozładunku, transporcie i załadunku, pomogli w ukryciu 936 sztuk telewizorów marki S., wartości 894.090,80 złotych, stanowiących mienie znacznej wartości, a uzyskanych za pomocą czynu zabronionego, popełnionego przez nieustalonych sprawców, polegającego na doprowadzeniu – w celu osiągnięcia korzyści majątkowej - firmy (...) sp. z o.o. z siedzibą w G. do niekorzystnego rozporządzenia wymienionym mieniem, poprzez jego wydanie z magazynu, po uprzednim wprowadzeniu pokrzywdzonego w błąd co do zamiaru zrealizowania zleconej usługi transportowej i po przejęciu zlecenia transportowego wystawionego na internetowej giełdzie transportowej.

Obaj oskarżeni, wspólnie z D. W. i J. M., udali się na kolejny rozładunek, przy czym dla W. Ł. był to już drugi wyjazd na zlecenie tych samych osób. Znów pojawiło się nazwisko A. C. (1), który miał zlecać tę pracę. Oskarżony Ł., wiedząc jak skończyła się poprzednia jego praca dla tych osób i na czym polegała, ponownie zdecydował się na wyjazd, a zatem zdawał sobie sprawę, że ładowany towar nie pochodzi z legalnego źródła. Ponownie sprzęt elektroniczny był przechowywany w starych, zrujnowanych pomieszczeniach, z przeciekającym dachem; sam oskarżony w swych wyjaśnieniach przyznał, że w pomieszczeniach tych kapało i brak było odpowiednich warunków do składowania tego sprzętu (k.2138 i nn.). Towar ładowany był ręcznie, bez palet. Oskarżony W. Ł. dostał na czas tej pracy od mężczyzny podającego się za P. N. (1) telefon komórkowy do kontaktu. Ów mężczyzna już na wstępie przygotował dla nich fikcyjną historię o zapoznaniu ich rzekomo w urzędzie pracy. Jak wynika z relacji D. W. to właśnie W. Ł. przekazał mu polecenie, że na przeładunek nie można zabierać telefonów komórkowych, co świadczy o świadomym i celowym zachowywaniu środków ostrożności. W ocenie Sądu oskarżony Ł. zdawał sobie sprawę, że uczestniczy w przeładunku sprzętu pochodzącego z przestępstwa, gdyż robił to już drugi raz, w podobnych warunkach, zaś sposób zaangażowania go do tej pracy, a następnie jej przebieg nie pozostawiały pola do jakichkolwiek dywagacji. Podkreślić w tym miejscu należy, że uczestniczący po raz pierwszy w przeładunku oskarżony R. K. (1) takich wątpliwości bynajmniej nie miał i szczerze wyjaśnił już podczas pierwszego przesłuchania, że domyślił się, że ta praca jest nielegalna (k.2147 i nn.). Podczas kolejnego przesłuchania potwierdził, że miał świadomość tego, że z tą pracą jest coś nie tak. Obaj oskarżeni pojechali tam jednak, gdyż obiecano im za to wynagrodzenie i taka była ich główna motywacja. Także oskarżony R. K. przyznał, że miejsce w którym ładowali telewizory było „ruderowate”, co potwierdza wcześniejsze oceny podane przez tego oskarżonego.

Oskarżeni wyczerpali zatem dyspozycję art. 291 §1 kk, gdyż świadomie pomagali w ukryciu przedmiotowych telewizorów, pomagając w ich przeładunku, mając świadomość ich nielegalnego pochodzenia. Z uwagi na wartość mienia ponownie czyn ten należało dodatkowo zakwalifikować z art. 294 §1 kk.

Natomiast oskarżonego D. S. (1) uznano za winnego tego, że w dniu 25 lutego 2010 roku w miejscowości C., działając umyślnie, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, nabył 3 sztuki telewizorów marki S. oraz przyjął z przeznaczeniem dla innej osoby 3 kolejne telewizory marki S., łącznej wartości 5.731,32 zł., które to telewizory, w ramach większej partii towaru, uzyskane zostały za pomocą czynu zabronionego, popełnionego przez nieustalonych sprawców, polegającego na doprowadzeniu – w celu osiągnięcia korzyści majątkowej - firmy (...) sp. z o.o. z siedzibą w G. do niekorzystnego rozporządzenia wymienionym mieniem, poprzez jego wydanie z magazynu, po uprzednim wprowadzeniu pokrzywdzonego w błąd co do zamiaru zrealizowania zleconej usługi transportowej i po przejęciu zlecenia transportowego wystawionego na internetowej giełdzie transportowej.

W ocenie Sądu oskarżonemu D. S. nie można przypisać zamiaru popełnienia przestępstwa paserstwa odnośnie całej dostarczonej do C. partii telewizorów. Oskarżony otrzymał od znajomego (M. G.) ofertę wynajęcia pomieszczeń i podjął się tego zadania. Chciał na tym zarobić i miał ku temu możliwości, gdyż jego znajomy B. J. (1) takie wolne pomieszczenia posiadał. Oskarżony miał możliwość dysponowania tymi pomieszczeniami, więc przystał na propozycję. Nie miał na tym etapie wątpliwości w zakresie legalności podejmowanych działań, gdyż brak było ku temu wyraźnych sygnałów. Dalsze działania D. S. wskazują także na jego zaangażowanie i chęć poprawnego, także pod względem formalnym, wywiązania się z przyjętego zobowiązania. Oskarżony cały czas dopominał się o dane podmiotu wynajmującego pomieszczenia, aby można było spisać umowę najmu. Czynił to w kontaktach z M. G. i podczas spotkania z A. Ł.. Osoba mająca zamiar przechowywać nielegalny towar zazwyczaj nie stara się pozostawiać po tej działalności trwałych śladów, a tym bardziej oficjalnych umów. Nadto D. S. martwił się wyraźnie o bezpieczeństwo towaru przechowywanego w magazynie i z tego powodu zakupił i zamontował tam alarm. Niemniej jednak sytuacja ta uległa zmianie w dniu przyjazdu towaru do magazynu, kiedy to nastąpiło spotkanie D. S. i M. G. z A. Ł. w centrum handlowych (...). Wówczas obaj wymienieni na wstępie oskarżeni usłyszeli od A. Ł. z jakimi to ludźmi mają do czynienia. Usłyszeli zatem, że ta grupa to „zawodowcy”, że wcześniej zrobili „przekręt” na monitorach na 1 mln euro, a nadto kupują oni telefony komórkowe, a potem je wyrzucają. Mówiąc krótko oskarżeni M. G. dowiedzieli się w ten sposób, że weszli w układy z przestępcami i to prawdopodobnie działającymi w sposób zorganizowany. Pomimo tej wiedzy przyjęli na drugi dzień od tych osób telewizory w ramach rozliczenia – oskarżony M. G. 4 sztuki, zaś oskarżony D. S. 3 sztuki dla siebie i 3 sztuki dla B. J.. Dodać należy, że przyjmowane w ten sposób telewizory nie posiadały żadnych, wymaganych dokumentów (faktura VAT, paragon), ich przekazanie nastąpiło na podstawie rozmowy telefonicznej, a zatem oskarżeni musieli zdawać sobie sprawę, że przyjmują sprzęt pochodzący z przestępstwa.

W tej sytuacji także i oskarżonego M. G. (1) – na tych samych zasadach co D. S. – Sąd uznał za winnego tego, że w dniu 25 lutego 2010 roku w miejscowości C., działając umyślnie, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, nabył 4 sztuki telewizorów marki S., łącznej wartości 3.820,88 zł., które to telewizory, w ramach większej partii towaru, uzyskane zostały za pomocą czynu zabronionego, popełnionego przez nieustalonych sprawców, polegającego na doprowadzeniu – w celu osiągnięcia korzyści majątkowej - firmy (...) sp. z o.o. z siedzibą w G. do niekorzystnego rozporządzenia wymienionym mieniem, poprzez jego wydanie z magazynu, po uprzednim wprowadzeniu pokrzywdzonego w błąd co do zamiaru zrealizowania zleconej usługi transportowej i po przejęciu zlecenia transportowego wystawionego na internetowej giełdzie transportowej. Także i w tym przypadku Sąd nie znalazł podstaw do przypisania oskarżonemu czynu w szerszym zakresie, tj. dotyczącym całej partii telewizorów przywiezionych do magazynu w C.. Oskarżony uzyskał ofertę od A. Ł. i poszukał znajomego, który mógłby takimi pomieszczeniami dysponować. Miał zamiar zarobić jako pośrednik tej transakcji. Brak jest podstaw do włączania oskarżonego M. G. do grona osób zaangażowanych w przestępcze przekierowanie towaru.

Czyny oskarżonych D. S. i M. G. zakwalifikowano więc z art. 291 §1 kk, albowiem przyjęli oni telewizory, mając świadomość, że pochodzą one z czynu zabronionego, gdyż wiedzę taką wprost uzyskali od A. Ł. podczas spotkania, w którym wspólnie brali udział.

Pozostając przy ocenie działań polegających na transporcie telewizorów z N. do C. (w lutym 2010r.), Sąd uznał oskarżonych W. K. (3), Z. K. (2) i Z. G. (2) za winnych tego, że w dniu 23 lutego 2010 roku w N. (gmina K.) i w C. (gmina K.), działając umyślnie, wspólnie i w porozumieniu ze sobą oraz z innymi ustalonymi i nieustalonymi dotąd osobami, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, uczestnicząc w rozładunku, transporcie i załadunku, pomogli w ukryciu ok. 468 sztuk telewizorów marki S. oraz usiłowali pomóc w ukryciu kolejnych ok. 468 sztuk tych telewizorów (co jednak nie nastąpiło z uwagi na interwencję Policji), wartości łącznej 894.090,80 złotych, stanowiących mienie znacznej wartości, a uzyskanych za pomocą czynu zabronionego, popełnionego przez nieustalonych sprawców, polegającego na doprowadzeniu – w celu osiągnięcia korzyści majątkowej - firmy (...) sp. z o.o. z siedzibą w G. do niekorzystnego rozporządzenia wymienionym mieniem, poprzez jego wydanie z magazynu, po uprzednim wprowadzeniu pokrzywdzonego w błąd co do zamiaru zrealizowania zleconej usługi transportowej i po przejęciu zlecenia transportowego wystawionego na internetowej giełdzie transportowej.

Oskarżony W. K. wiedział, że także i ten transport dotyczy mienia pochodzącego z nielegalnego źródła, albowiem taką wiedzę – jak wyżej opisano - miał już przy okazji transportu monitorów, zaś obecnie (w lutym 2010r.) odezwali się do niego ci sami ludzie, którzy organizowali poprzednie prace. Oskarżony nie odmówił jednak dalszej współpracy, lecz pojechał do S. i tam zaangażował do tej pracy kolejne osoby, tj. Z. G. i Z. K.. Także i dwaj ostatni oskarżeni mieli świadomość tego, że przewożą towar pochodzący z przestępstwa, rozmawiali wprost na ten temat, o czym świadczą wyjaśnienia Z. K., który podał, że powiedział na miejscu Z. G., że ten towar jest chyba „trefny” (kradziony), na co G. miał odpowiedzieć, że już się w to wmieszali i nie mają wyboru tylko trzeba to przewieźć. Oskarżony K. przystał na tę propozycję i odparł: „no to jedziemy” (k.2794 i nn.). W kolejnych wyjaśnieniach Z. K. potwierdził, że wiedział, że to był trefny towar, gdyż nie był na paletach, zaś luzem się takiego towaru nie wozi (k.3235 i nn.). Wynika z tego, że oskarżeni postanowili jednak zarobić obiecane im pieniądze i dlatego nie zważali na inne okoliczności. Podjęli ryzyko, świadomi ewentualnych konsekwencji. Faktycznie pierwszy kurs wykonali zgodnie z planem, natomiast gdy wrócili po drugą część towaru, zostali zatrzymani przez Policję. Dodać należy, że oskarżeni G. i K. jechali z tym towarem bez otrzymania jakichkolwiek dokumentów, co tylko potwierdza przywołane wyżej oceny ich zamiaru.

Wszyscy trzej wymienieni wyżej oskarżeni popełnili więc czyn kwalifikowany z art. 291 §1 kk, albowiem mając świadomość nielegalnego pochodzenia przewożonego towaru, pomogli w jego ukryciu, poprzez jego przeładunek w kolejnych magazynach. Z uwagi na wartość mienia stanowiącego przedmiot niniejszego przestępstwa czyn ten należało dodatkowo zakwalifikować z art. 294 §1 kk.

Ponieważ oskarżony Z. G. (2) dopuścił się tego czynu w ciągu 5 lat po odbyciu, w okresie od 13.11.2000r. do 19.10.2005r., części kary łącznej 7 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności orzeczonej wyrokiem Sądu Okręgowego w Gdańsku z dnia 31 października 2002 r. w sprawie IV K 239/01, między innymi za umyślne przestępstwo podobne z art. 291 §1 kk, kwalifikacja prawna jego czynu musiała zostać uzupełniona przepisem art. 64 §1 kk, gdyż oskarżony ten działał w warunkach powrotu do przestępstwa. Oba przestępstwa skierowane są przeciwko mieniu i wyczerpują znamiona tego samego typu czynu zabronionego (art. 291 §1 kk).

Natomiast oskarżonego A. Ł. (1) Sąd uznał za winnego tego, że w dniu 24 lutego 2010 roku w C. (gmina K.), działając umyślnie, wspólnie i w porozumieniu z innymi nieustalonymi dotąd osobami, poprzez wynajęcie pomieszczeń magazynowych oraz nadzór nad transportem towaru, pomógł w ukryciu ok. 468 sztuk telewizorów marki S. oraz usiłował pomóc w ukryciu kolejnych ok. 468 sztuk tych telewizorów (co jednak nie nastąpiło z uwagi na interwencję Policji), wartości łącznej 894.090,80 złotych, stanowiących mienie znacznej wartości, a uzyskanych za pomocą czynu zabronionego, popełnionego przez nieustalonych sprawców, polegającego na doprowadzeniu – w celu osiągnięcia korzyści majątkowej - firmy (...) sp. z o.o. z siedzibą w G. do niekorzystnego rozporządzenia wymienionym mieniem, poprzez jego wydanie z magazynu, po uprzednim wprowadzeniu pokrzywdzonego w błąd co do zamiaru zrealizowania zleconej usługi transportowej i po przejęciu zlecenia transportowego wystawionego na internetowej giełdzie transportowej.

Oskarżony A. Ł. – podobnie jak D. S. i M. G. – miał pośredniczyć w wynajęciu magazynu. Tu jednak sytuacja wyglądała nieco odmiennie, wskazując wyraźnie na zamiar tego oskarżonego co do popełnienia przypisanego mu przestępstwa paserstwa. Oskarżony otrzymał ofertę od osoby, której danych nie znał, a nadto wiedział – co przekazał D. S. i M. G. podczas spotkania w A. – że osoba ta działa na rzecz grupy zajmującej się przestępczością na szeroką skalę (zawodowcy, którzy wcześniej zrobili przekręt na monitorach na 1 mln euro). Dla tych ludzi oskarżony zgodził się pracować i znaleźć dla nich magazyn potrzebny do przeładowania towaru. W tym celu skontaktował się z oskarżonym M. G.. Nie ulega zatem wątpliwości, że oskarżony A. Ł. miał pełną świadomość nielegalnego pochodzenia owego towaru i podjął działania mające na celu jego ukrycie w wynajętych w tym celu magazynach. Oskarżony podjął się zorganizowania takiego magazynu.

Swoim zachowaniem wyczerpał zatem znamiona czynu z art. 291 §1 kk, kwalifikowanego dodatkowo w zw. z art. 294 §1 kk – z uwagi na wartość mienia wskazanego w opisie czynu.

Rozważając kwestię winy oskarżonych, w świetle zgromadzonego materiału dowodowego Sąd uznał, że działali oni świadomie i celowo, mając możliwość uniknięcia zachowań, o których wiedzieli, iż stanowią czyny przestępcze. Nie zrobili tego jednak, albowiem z prowadzonej działalności zamierzali uzyskać określone korzyści majątkowe. W toku postępowania zarówno oskarżeni, jak i obrońcy, nie kwestionowali faktu pełnej poczytalności sprawców. Oskarżeni są osobami dorosłymi, poczytalnymi i winni przewidywać konsekwencje prawne swoich bezprawnych zachowań.

Odnośnie wymiaru kar:

Wymierzając ww. oskarżonym kary jednostkowe Sąd kierował się dyrektywami ich wymiaru określonymi w art. 53 k.k. Zgodnie z dyspozycją wskazanego przepisu, Sąd wymierza karę według swojego uznania, w granicach przewidzianych przez ustawę, bacząc, aby jej dolegliwość nie przekraczała stopnia winy oskarżonego, uwzględniając motywację sprawcy, właściwości i warunki osobiste sprawcy, sposób życia przed popełnieniem przestępstwa oraz zachowanie po jego popełnieniu, a także stopień społecznej szkodliwości jego czynu. Sąd wziął także pod uwagę cele zapobiegawcze i wychowawcze kary, które kara ma osiągnąć w stosunku do konkretnego oskarżonego, a także uwzględnił potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa (co szczególnie istotne w zakresie przestępczości gospodarczej – wyjątkowo uciążliwej społecznie). Orzekając o karach Sąd posiłkował się także orzecznictwem sądowym, zgodnie z którym wymiar kary kształtowany jest tak, iż górną granicę limituje stopień winy, dolną zaś wyznaczają potrzeby prewencji ogólnej (wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 24 października 2002 r. w sprawie sygn. akt II AKa 258/02, KZS 2002/10/52), przy czym cele ogólnoprewencyjne kary nie uzasadniają wymierzenia kary powyżej granicy winy sprawcy (wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 23 listopada 2000 r. w sprawie sygn. akt II AKa 147/00, KZS 2001/1/24).

Za przypisane oskarżonym S. W. i S. B. przestępstwo z art. 291 §1 kk w zw. z art. 294 §1 kk w zw. z art. 64 §1 kk – zagrożone zasadniczo karą pozbawienia wolności od roku do lat 10 (w warunkach recydywy – do lat 15) – Sąd wymierzył im kary po 3 lata i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Rozważając wymiar kary, jaką należało wymierzyć wymienionym oskarżonym Sąd uznał, że po ich stronie brak jest zasadniczo istotnych okoliczności łagodzących, z wyjątkiem może dość trudnej sytuacji materialnej, która skłoniła ich do tego typu działania, motywowanego chęcią uzyskania jakiegokolwiek zarobku. Natomiast na niekorzyść oskarżonych przemawia z pewnością ich kierownicza rola co do działań podejmowanych przez innych oskarżonych, którzy byli w pewien sposób kierowani i wspierani logistycznie przez obu wymienionych oskarżonych. Także bardzo wysoka wartość mienia stanowiącego przedmiot przypisanego oskarżonym przestępstwa stanowi istotną okoliczność obciążającą przy wymiarze kary. Podobnie jak i to, że ich działanie było planowane, przygotowywane i przeprowadzane z pełnym rozmysłem i wolą udziału w przestępczym procederze.

Natomiast za przypisane oskarżonemu W. K. (3) przestępstwo z art. 291 §1 kk w zw. z art. 294 §1 kk – zagrożone karą pozbawienia wolności od roku do lat 10 – Sąd wymierzył mu karę roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Sąd miał tu na uwadze stosunkowo podrzędną rolę, którą pełnił oskarżony w ramach przestępczego procederu, a także fakt częściowego przyznania się oskarżonego do zarzutu w toku postępowania przygotowawczego. Na korzyść oskarżonego przemawiała niewątpliwie jego uprzednia niekaralność – pomimo przekroczenia 50 roku życia oskarżony nie wchodził dotąd w konflikt z prawem. Okolicznością obciążającą jest zaś bardzo wysoka wartość mienia stanowiącego przedmiot przestępstwa, znacząco przekraczająca granicę 200.000 zł. Nadto Sąd wymierzył oskarżonemu karę grzywny (100 stawek po 20 zł. każda), albowiem oskarżony działał w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i korzyść taką realnie osiągnął (przekazując ją bratu). Kara ta ma dodatkowo oddziaływać wychowawczo na oskarżonego, wskazując na ekonomiczną nieopłacalność podejmowania tego typu działalności. Wysokość stawki określono na poziomie odpowiadającym aktualnym możliwościom zarobkowym i majątkowym oskarżonego ujawnionym w toku postępowania.

Za przypisane oskarżonemu W. Ł. (1) przestępstwo z art. 291 §1 kk w zw. z art. 294 §1 kk – zagrożone karą pozbawienia wolności od roku do lat 10 – Sąd wymierzył mu karę roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Sąd miał przy tym na uwadze zdecydowanie podrzędną rolę oskarżonego, który został zaangażowany do prac czysto fizycznych, nie mając kontaktu z osobami organizującymi ów przestępczy proceder. Natomiast na niekorzyść oskarżonego przemawia wysoki stopień społecznej szkodliwości przypisanego mu czynu, przejawiający się bardzo wysoką wartością mienia stanowiącego przedmiot tego przestępstwa oraz fakt uprzedniej, wielokrotnej karalności oskarżonego, w tym za przestępstwa przeciwko mieniu.

Te same okoliczności Sąd wziął pod uwagę wymierzając oskarżonemu W. Ł. karę roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności za analogiczne przestępstwo, przypisane mu w punkcie 4 wyroku (telewizory S.art. 291 §1 kk w zw. z art. 294 §1 kk).

Natomiast za to samo przestępstwo przypisane oskarżonemu R. K. (1) Sąd wymierzył karę również roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Rola tego oskarżonego była także podrzędna – podobna do roli W. Ł.. Również w przypadku oskarżonego K. na jego niekorzyść przemawia znacząca wartość mienia stanowiącego przedmiot paserstwa, jak i fakt uprzedniej karalności, w tym trzykrotnie za czyny przeciwko mieniu.

Za przypisane oskarżonemu D. S. (1) przestępstwo z art. 291 §1 kk – zagrożone karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5 – Sąd wymierzył mu karę 6 miesięcy pozbawienia wolności. Na korzyść oskarżonego przemawia w tym przypadku stosunkowo niewysoka wartość mienia stanowiącego przedmiot przestępstwa oraz szczególna sytuacja motywacyjna, w której znalazł się oskarżony, a dokładniej – w której postawiły go osoby, które miały zapłacić mu za wynajem, a w zamian zaoferowały telewizory. Oskarżony mógł wziąć owe telewizory lub nie otrzymać jakiegokolwiek wynagrodzenia, co oczywiście nie usprawiedliwia jego decyzji, lecz tłumaczy skomplikowane uwarunkowania decyzyjne, z którymi mierzył się oskarżony. Na korzyść oskarżonego przemawia także fakt uprzedniej jego niekaralności. Nadto Sąd wymierzył oskarżonemu karę grzywny (50 stawek po 30 zł. każda), albowiem oskarżony działał w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Kara ta – jak już wyżej wspomniano - ma dodatkowo oddziaływać wychowawczo na oskarżonego, wskazując na ekonomiczną nieopłacalność podejmowania tego typu działalności. Wysokość stawki określono na poziomie odpowiadającym aktualnym możliwościom zarobkowym i majątkowym oskarżonego, prowadzącego własną działalność gospodarczą i posiadającego majątek ruchowy oraz nieruchomy.

Z kolei za przypisane oskarżonemu M. G. (1) przestępstwo z art. 291 §1 kk – zagrożone karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5 – Sąd wymierzył mu karę 5 miesięcy pozbawienia wolności. Sąd miał tu na uwadze te same okoliczności, co w przypadku oskarżonego D. S., gdyż sytuacja obu oskarżonych jest bardzo podobna (łącznie z uprzednią niekaralnością). Kara jest nieznacznie niższa niż w przypadku D. S., albowiem M. G. przyjął mniejszą liczbę telewizorów, co powinno znaleźć odzwierciedlenie przy wymiarze kary, aby zachować tzw. wewnętrzną sprawiedliwość wyroku. Nadto - i w tym przypadku - Sąd wymierzył oskarżonemu karę grzywny (40 stawek po 30 zł. każda), albowiem oskarżony działał w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Wysokość stawki określono na poziomie odpowiadającym aktualnym możliwościom zarobkowym i majątkowym oskarżonego; oskarżony pracuje, posiada nieruchomość oraz dwa samochody osobowe.

Za przypisane oskarżonym W. K., Z. K. i Z. G. przestępstwo z art. 291 §1 kk w zw. z art. 294 §1 kk (pkt 7 wyroku) – zagrożone karą pozbawienia wolności od roku do lat 10 (w przypadku Z. G. do lat 15 z uwagi na działanie w warunkach recydywy) – Sąd wymierzył im kary roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności. W ocenie Sądu oskarżeni zasługiwali na kary w tej samej wysokości, gdyż ich role były porównywalne i zaangażowanie w realizację przestępczego procederu. Sąd wziął pod uwagę to, że zostali oni kolejno werbowani do wykonania omawianych czynności transportowych, nie uczestnicząc w planowaniu i organizacji procederu. Na niekorzyść oskarżonych przemawia wysoka wartość mienia stanowiącego przedmiot przestępstwa. Kary te nieznacznie przekraczają minimum ustawowe, co stanowi efekt wyważenia opisanych wyżej okoliczności. Także w tym przypadku wymierzono oskarżonym grzywny (kumulatywne) – po 100 stawek dziennych, różnicując jednak wysokość stawki wg ujawnionych zdolności zarobkowych i majątkowych poszczególnych oskarżonych. Na tej podstawie stawka dzienna W. K. wyniosła 20 zł., zaś pozostałych dwóch oskarżonych – posiadających zatrudnienie i majątek – 50 złotych.

Za przypisane oskarżonemu A. Ł. (1) przestępstwo z art. 291 §1 kk w zw. z art. 294 §1 kk – zagrożone karą pozbawienia wolności od roku do lat 10 – Sąd wymierzył mu karę roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Sąd miał przy tym na uwadze pośredniczącą rolę oskarżonego, przejawiającą się w jego kontaktach z osobami zbliżonymi do organizatorów omawianego procederu lub kierujących jego przebiegiem, a przekładającą się następnie na werbunek dalszych uczestników, co istotnie wsparło organizację przedsięwzięcia. Także na niekorzyść oskarżonego przemawia wysoki stopień społecznej szkodliwości przypisanego mu czynu, przejawiający się bardzo wysoką wartością mienia stanowiącego przedmiot tego przestępstwa. Natomiast okolicznością łagodzącą była w tym przypadku uprzednia niekaralność oskarżonego.

Za przypisane oskarżonemu M. R. (1) przestępstwo z art. 291 §1 kk w zw. z art. 294 §1 kk – zagrożone karą pozbawienia wolności od roku do lat 10 – Sąd wymierzył mu karę 2 lat pozbawienia wolności. Oskarżony – razem z S. B. – pełnił zdecydowanie wiodącą rolę w procesie wynajęcia i wykorzystania magazynu w M.. Wydawał polecenia innym oskarżonym, zlecał wyrobienie pieczątki, zwracał uwagę na konieczność zorganizowania kwitu na przewożony towar. Rola ta z pewnością nie była podrzędna. Na niekorzyść oskarżonego przemawia także wysoki stopień społecznej szkodliwości przypisanego mu czynu, przejawiający się bardzo wysoką wartością mienia stanowiącego przedmiot tego przestępstwa oraz fakt uprzedniej, kilkukrotnej karalności oskarżonego, aczkolwiek nie za przestępstwa przeciwko mieniu.

Zdaniem Sądu orzeczone wobec oskarżonych jednostkowe kary pozbawienia wolności oraz grzywny są sprawiedliwe i słuszne w odczuciu społecznym, spełniając tym samym wymogi prewencji generalnej, jak również stanowią zasłużoną dolegliwość, jaka spotyka sprawcę za naruszenie pozostających pod ochroną prawa dóbr. Są one także współmierne do stopnia społecznej szkodliwości przypisanych oskarżonym czynów oraz stopnia ich winy, który należy określić jako umiarkowany. Kary te z pewnością nie mogą być uznane za nadmiernie surowe, zważywszy w szczególności na okoliczność, iż oscylują one zdecydowanie w dolnych granicach ustawowego zagrożenia, zaś wobec oskarżonych istnieją przywołane wyżej, poważne okoliczności obciążające, w szczególności w zakresie wartości mienia. Kary te mają za zadanie wywrzeć wpływ na dalsze zachowanie oskarżonych i wdrożyć ich do przestrzegania porządku prawnego.

Na podstawie art. 85 kk i art. 86 § 1 i 2 kk Sąd połączył oskarżonemu W. K. obie jednostkowe kary pozbawienia wolności (roku i 6 miesięcy), w ich miejsce wymierzając mu karę łączną 2 lat pozbawienia wolności. Podobnie Sąd wymierzył oskarżonemu karę łączną grzywny (130 stawek po 20 zł. każda). Granice kar łącznych w tym przypadku wynosiły: w przypadku kar pozbawienia wolności - od roku i 6 miesięcy do 3 lat, zaś w przypadku grzywny – od 100 do 200 stawek. Sąd zastosował w tym przypadku zasadę asperacji (zbliżając się nieco do zasady absorpcji), mając na uwadze, iż czyny te pozostają ze sobą w związku funkcjonalnym i czasowym (kilka miesięcy); działanie oskarżonego godziło w to samo dobro prawne, jakim jest cudze mienie ruchome i było kwalifikowane z tego samego przepisu ustawy karnej. Oskarżony dwukrotnie zgodził się współdziałać z tymi samymi osobami. Okoliczności te działają na korzyść oskarżonego w procesie wymiaru kary łącznej. Niemniej jednak przestępstwa zostały popełnione w nieco innych konfiguracjach osobowych, w odstępie ponad 3 miesięcy, a zatem w tym przypadku należało skierować się bliżej zasady kumulacji. W ocenie Sądu stosowanie pełnej lub znaczącej absorpcji nie byłoby w ocenie Sądu działaniem sprawiedliwym, zważywszy na prewencyjne cele wymierzanej kary.

Podobnie Sąd połączył – na podstawie art. 85 kk i art. 86 §1 kk – wymierzone oskarżonemu W. Ł. jednostkowe kary pozbawienia wolności, tj. dwie kary roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Jako karę łączną przyjęto w tym przypadku karę roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności, stosując zasadę absorpcji. Były to bowiem niemal identyczne zachowania oskarżonego W. Ł., podjęte w stosunkowo niedużym odstępie czasowym, a nadto oskarżony wyczerpał swoim zachowaniem znamiona tego samego typu czynu zabronionego. Ten wyraźny związek obu czynów uzasadnia przyjęcie takiego właśnie rozstrzygnięcia.

Nadto w ocenie Sądu ogólna prognoza kryminologiczna wobec oskarżonych, którzy nie byli dotąd karani sądownie, tj. W. K., A. Ł., Z. K., D. S. i M. G. jest obecnie zdecydowanie pozytywna. Wymienieni oskarżeni dotychczasowym trybem życia wykazują, iż naruszanie porządku prawnego, nadto poprzez dokonywanie przestępstw, jest dla nich czymś incydentalnym. Powyższe wskazuje, że kara nieizolacyjna zapewni realizację celów prewencyjnych prawidłowej polityki karnej, stanowiąc dla oskarżonych przyczynek do refleksji nad dotychczasowym sposobem życia, w kierunku uzmysłowienia im, że orzeczona kara jest swoistym ostrzeżeniem i szansą na poprawę w przyszłości.

Analizując sylwetki wszystkich wymienionych wyżej oskarżonych Sąd doszedł do przekonania, iż zostały spełnione warunki uzasadniające zastosowanie wobec nich dobrodziejstwa warunkowego zawieszenia wykonania orzeczonych kar pozbawienia wolności (w tym kary łącznej). Podstawową przesłanką zastosowania tej instytucji wynikającą z art. 69 § 1 i 2 kk jest przekonanie Sądu, że takie rozstrzygnięcie w zakresie charakteru kary będzie wystarczające dla osiągnięcia wobec sprawcy celów tejże kary, zwłaszcza zapobieżenia jego powrotowi do przestępstwa. Przekonanie Sądu musi być oparte przede wszystkim na postawie sprawcy, jego właściwościach i warunkach osobistych, dotychczasowym sposobie życia, zachowaniu po popełnieniu przestępstwa. Postawa jest zgodnie rozumiana w doktrynie jako mniej lub bardziej stała skłonność do postępowania wobec określonej wartości lub dobra prawnego w określony sposób. W ocenie Sądu wymienieni oskarżeni nie są zdemoralizowani na tyle, aby do wdrożenia ich w poszanowanie porządku prawnego konieczna była ich natychmiastowa izolacja penitencjarna, poprzez wymierzenie kary pozbawienia wolności o charakterze bezwzględnym. Z uwagi na wskazane powyżej okoliczności Sąd, na podstawie art. 69 § 1 i 2 kk i art. 70 § 1 pkt 1 kk, zawiesił wykonanie wymierzonych oskarżonym W. K., Z. K. i A. Ł. kar pozbawienia wolności tytułem próby na okres 4 lat. Orzeczony okres próby będzie – w ocenie Sądu - wystarczający dla zweryfikowania trafności decyzji o warunkowym zawieszeniu wykonania kary pozbawienia wolności. Natomiast w przypadku oskarżonych D. S. i M. G., których kary są zdecydowanie niższe, zaś stopień społecznej szkodliwości przypisanych im przestępstw znacznie skromniejszy, oznaczono trzyletni okres próby, albowiem będzie on wystarczający do oceny zachowania oskarżonych.

Aby wzmocnić wychowawczy aspekt kary wymierzonej oskarżonemu A. Ł., w sytuacji warunkowego zawieszenia wykonania kary pozbawienia wolności, Sąd wymierzył temu oskarżonemu karę grzywny na podstawie art. 71 §1 kk . Przy braku ustaleń co do działania oskarżonego w celu osiągnięcia korzyści majątkowej wymierzenie grzywny na podstawie art. 33 §2 kk nie było w tym przypadku możliwe. Ujawnione w toku postępowania możliwości finansowe oskarżonego dają natomiast możliwość obciążenia go karą o charakterze finansowym. Orzeczono zatem 100 stawek dziennych grzywny po 50 zł. każda.

Ponieważ oskarżeni W. K. i W. Ł. osiągnęli korzyści majątkowe z popełnionych przestępstw, przypisanych im w niniejszym wyroku (pkt 2 i 4), Sąd – na podstawie art. 45 §1 kk – orzekł o przepadku tych korzyści na rzecz Skarbu Państwa. Oskarżony W. K. otrzymał kwotę 1.400 zł., co wynika wprost z jego wyjaśnień. Natomiast oskarżony W. Ł. otrzymał od osoby podającej się za P. N. (1) 2.400 zł., co miało zostać rozdzielone na 3 osoby, co także wynika z wyjaśnień tego oskarżonego.

Na podstawie art. 63 § 1 k.k. Sąd zaliczył oskarżonym S. W., W. Ł., R. K. i Z. G., na poczet orzeczonych kar pozbawienia wolności (bezwzględnych), następujące okresy rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie:

- S. W. (1), od dnia 22.10.2010r. do dnia 30.07.2012r.,

- W. Ł. (1), od dnia 14.10.2010r. do dnia 5.07.2011r.,

- R. K. (1), od dnia 14.10.2010r. do dnia 13.12.2010r.,

- Z. G. (2), od dnia 28.10.2010r. do dnia 17.01.2011r.,

ustalając przy tym, że jeden dzień pozbawienia wolności równa się jednemu dniowi kary pozbawienia wolności.

Pozostałym oskarżonym - na podstawie art. 63 §1 kk – okresy pozbawienia wolności w sprawie zaliczono na poczet podlegających wykonaniu kar grzywny:

- W. K. (3) - od dnia 20.04.2010r. do dnia 13.05.2010r.,

- D. S. (1) - od dnia 9.12.2010r. do dnia 13.12.2010r.,

- A. Ł. (1) - od dnia 25.05.2011r. do dnia 8.07.2011r.,

- M. G. (1) - od dnia 25.05.2011r. do dnia 26.05.2011r.,

- Z. K. (2) - od dnia 10.01.2011r. do dnia 28.02.2011r. (część okresu),

ustalając jednocześnie, że jeden dzień pozbawienia wolności równa się dwóm dziennym stawkom grzywny.

Oskarżeni S. B., W. Ł. i R. K. w toku postępowania sądowego korzystali z pomocy ustanowionych obrońców z urzędu w osobie adw. A. Ż., adw. J. O. i adw. R. B.. Koszty owej pomocy prawnej, udzielonej przez obrońców, nie zostały przez oskarżonych pokryte nawet w części, w związku z czym Sąd zasądził na rzecz obrońców odpowiednie wynagrodzenie od Skarbu Państwa (kwoty 4.428 zł. i 3.690 zł.). Wysokość wynagrodzenia Sąd wyliczył na podstawie stawek minimalnych, wynikających z § 14 ust. 2 pkt. 5 i § 16 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz. U. nr 163, poz. 1348), powiększając tę kwotę o należny podatek VAT.

O kosztach niniejszego postępowania orzeczono na mocy obowiązujących w tym zakresie przepisów, uwzględniając opisaną wyżej sytuację materialną i możliwości zarobkowe oskarżonych D. S., A. Ł., M. G., Z. K. i Z. G., posiadających stałe lub dorywcze źródła dochodu, a także określony majątek. Sąd nie znalazł podstaw do odstąpienia od obciążania wymienionych oskarżonych kosztami, które wywołali własnym zachowaniem, a konkretnie – popełnieniem przypisanych im przestępstw. Wymierzono zatem oskarżonym opłaty od skazania w kwotach zgodnych z Ustawą o opłatach w sprawach karnych (zróżnicowane z uwagi na różnice w wymiarze kar) oraz obciążono ich pozostałymi kosztami sądowymi powstałymi w toku postępowania – zgodnie z art. 633 kpk – w kwotach po 200 złotych. Natomiast – na podstawie art. 624 §1 kpk – Sąd zwolnił oskarżonych S. W., S. B., W. K., W. Ł., R. K. i M. R. od opłat oraz od przypadającej na nich części wydatków postępowania, obciążając tymi ostatnimi Skarb Państwa. Ujawnione w toku postępowania oraz opisane w części wstępnej uzasadnienia warunki materialne tych oskarżonych wskazują, że nie będą oni w stanie ponieść owych kosztów, gdyż nie posiadają aktualnie stałego źródła dochodu, zapewniającego nadwyżkę finansową nad kosztami bieżącego utrzymania oskarżonych.