Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III AUa 1463/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 18 stycznia 2017 r.

Sąd Apelacyjny w Gdańsku - III Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie:

Przewodniczący:

SSA Jerzy Andrzejewski (spr.)

Sędziowie:

SA Maria Sałańska - Szumakowicz

SA Iwona Krzeczowska - Lasoń

Protokolant:

sekr. sądowy Anna Kowalewska

po rozpoznaniu w dniu 18 stycznia 2017 r. w Gdańsku

sprawy T. L.

z udziałem M. L.

przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych Oddział w G.

o ubezpieczenie społeczne

na skutek apelacji T. L. i M. L.

od wyroku Sądu Okręgowego w Gdańsku VII Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

z dnia 28 kwietnia 2016 r., sygn. akt VII U 1703/15

I.  oddala apelację;

II.  zasądza od T. L. na rzecz Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddział w G. kwotę 270 (dwieście siedemdziesiąt 00/100) złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego za II instancję.

SSA Maria Sałańska – Szumakowicz SSA Jerzy Andrzejewski SSA Iwona Krzeczowska – Lasoń

Sygn. akt III AUa 1463/16

UZASADNIENIE

T. L. wniósł odwołanie od decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddział w G. z dnia 28 lipca 2015 roku stwierdzającej, iż M. L. jako osoba współpracująca z płatnikiem składek T. L., prowadzącym działalność gospodarczą, nie podlega obowiązkowym ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowym, wypadkowemu i dobrowolnemu ubezpieczeniu chorobowemu od dnia 19 stycznia 2015 roku.

W odpowiedzi na odwołanie pozwany organ ubezpieczeniowy wniósł o jego oddalenie oraz zasądzenie kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych, powołując się na argumentację wskazaną w zaskarżonej decyzji

M. L., jako inna osoba której praw i obowiązków dotyczy zaskarżona decyzja, poparła stanowisko T. L..

Sąd Okręgowy Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Gdańsku wyrokiem z dnia 28 kwietnia 2016 roku oddalił odwołanie (pkt 1) oraz zasądził od odwołującego na rzecz pozwanego kwotę 180 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego. Swoje rozstrzygnięcie Sąd ten oparł na następujących ustaleniach faktycznych i prawnych.

Płatnik składek T. L. od 2001 roku prowadzi działalność gospodarczą, której przedmiotem są usługi fizjoterapeutyczne (rehabilitacja medyczna). Do 2005 roku płatnik świadczył głównie usługi z zakresu terapii manualnej i masażu. W 2005 roku ukończył studia w zakresie fizjoterapii zdobywając tytuł magistra i nabył dodatkowe uprawnienia do świadczenia usług w zakresie rehabilitacji funkcjonalnej i zabiegów fizykoterapeutycznych (m.in. elektroterapii, laseroterapii). Usługi świadczył w miejscu zamieszkania pacjentów. Od dnia założenia działalności do stycznia 2015 roku płatnik dokonywał rozliczenia podatku dochodowego w formie karty podatkowej. Natomiast od stycznia 2015 roku rozlicza się
w formie książki przychodów i rozchodów.

M. L. posiada wyższe wykształcenie w specjalności turystyka uzdrowiskowa, (...) wellness, które nabyła w 2011 roku. W 2012 roku ukończyła studia podyplomowe w zakresie zarządzania zasobami ludzkimi. W 2014 roku ukończyła „kurs księgowości od podstaw do samodzielnego księgowania”. Przed 2012 rokiem zatrudniona była w Banku (...) jako doradca klienta. W 2012 roku urodziła dziecko i od tego czasu korzystała z zasiłku macierzyńskiego, następnie była zarejestrowana w Powiatowym Urzędzie Pracy jako osoba bezrobotna (w pierwszym okresie z prawem do zasiłku) do 2015 roku. Ubezpieczona jest żoną płatnika, z którym prowadzi wspólne gospodarstwo domowe. Małżonkowie związani są wspólnością majątkową małżeńską.

W dniu 19 stycznia 2015 roku płatnik dokonał zgłoszenia M. L. do ubezpieczeń społecznych i dobrowolnego ubezpieczenia chorobowego jako osoby współpracującej, z podstawą wymiaru składki: w styczniu – 4.150,56 zł, w lutym i marcu 9.897,50 zł, w kwietniu 7.258,17 zł.

W dniu 2 stycznia 2015 roku płatnik zawarł z Biurem (...) z siedzibą
w K. ul. (...) umowę, której przedmiotem jest prowadzenie podatkowej księgi przychodów i rozchodów w zakresie: księgowania dokumentów, obliczania należnych zaliczek na podatek, rozliczania ZUS oraz sporządzania deklaracji. Postanowienia w/w umowy przewidują, iż „zleceniodawca zobowiązany jest do potwierdzenia własnym podpisem zapłaty zobowiązania wynikającego z faktury lub innego dokumentu” (§ 3 pkt d umowy).

W dniu 20 stycznia 2015 roku płatnik udzielił ubezpieczonej pełnomocnictwa do reprezentowania go w kontaktach z biurem (...). Tego samego dnia płatnik udzielił ubezpieczonej pełnomocnictwa „do zarządzania dokumentacją firmy tzn. przyjmowania i wystawiania faktur, prowadzenia ewidencji wizyt, prowadzenie ewidencji sprzedaży”.

W dniu 1 lutego 2015 roku płatnik zawarł z M. B., będącym jego sąsiadem, umowę o wykonanie strony internetowej reklamującej usługi płatnika. Wynagrodzenie strony ustaliły na kwotę 1.000 zł netto. Do chwili obecnej strona nie została uruchomiona. Ubezpieczona przed 2015 rokiem tj. przed zgłoszeniem jej przez płatnika jako osoby współpracującej, upoważniona została przez męża do dysponowania środkami na jego koncie bankowym w Banku (...). Płatnik założył również firmowe konto bankowe
w Banku (...), gdzie uprzednio pracowała jego żona. W lutym 2015 roku ubezpieczona zawarła umowę z biurem nieruchomości, której przedmiotem było znalezienie lokalu z przeznaczeniem na prowadzenie gabinetu. W miesiącach maj – czerwiec 2015 roku płatnik negocjował warunki umowy leasingowej samochodu, który nabyć chciał do celów prowadzenia swojej działalności. Ostatecznie w czerwcu 2015 roku podpisał umowę leasingu auta. Od stycznia 2015 roku ubezpieczona pomagała płatnikowi poprzez dowożenie dokumentów do biura rachunkowego, z którym kontaktowała się też telefonicznie i mailowo
w sprawie faktur, kontaktowała się z pracownikami banku (...) (będącymi uprzednio jej współpracownikami w okresie zatrudnienia) w celu zasięgnięcia informacji
o warunkach założenia i prowadzenia firmowego konta bankowego dla męża, uczestniczyła
w rozmowach z pracownikami Banku (...) dotyczącymi udzielenia jej przez płatnika pełnomocnictwa do dysponowania środkami na jego koncie, uczestniczyła w rozmowach dotyczących założenia strony internetowej przez wynajętego programistę (będącego sąsiadem małżonków L.). Z racji istniejącej między płatnikiem i ubezpieczoną wspólności majątkowej małżeńskiej, uczestniczyła ona również w podpisywaniu umowy leasingu samochodu służbowego płatnika. Przed zgłoszeniem ubezpieczonej przez płatnika jako osoby współpracującej, płatnik na przestrzeni okresu od maja do grudnia 2014 roku osiągał dochód średnio 3.103 zł miesięcznie. Natomiast od stycznia 2015 roku tj. po zgłoszeniu żony jako współpracującej osiągał, na przestrzeni okresu styczeń – wrzesień 2015 roku, dochody średnio 1.154 zł miesięcznie. Od 23 kwietnia 2015 roku ubezpieczona korzystała ze zwolnienia lekarskiego w związku z ciążą. W okresie od zgłoszenia ubezpieczonej jako osoby współpracującej do momentu korzystania przez nią ze zwolnienia lekarskiego, ubezpieczona zajmowała się także sprawowaniem opieki nad małoletnim synem. Płatnik w spornym okresie nie zatrudniał żadnych pracowników. Nie zatrudnił również żadnego pracownika w celu zastąpienia żony w okresie korzystania przez nią ze zwolnienia lekarskiego, a następnie urlopu macierzyńskiego. Za okres od dnia 23 kwietnia do 6 sierpnia2015 roku ubezpieczona zgłosiła do pozwanego wniosek o wypłatę zasiłku chorobowego.

Stan faktyczny Sąd Okręgowy ustalił na podstawie dokumentów zgromadzonych
w aktach sprawy oraz w całości świadków M. B., Ł. D., D. G., I. K. oraz A. W., a w części także na podstawie płatnika i ubezpieczonej.

Sąd Okręgowy wskazał, iż mimo ciążącego na płatniku ciężaru dowodu, nie zdołał obalić ustaleń dokonanych przez pozwanego, sprowadzających się do przyjęcia, że zgłoszenie ubezpieczonej do ubezpieczeń społecznych od dnia 19 stycznia 2015 roku było zawarte wyłącznie w celu zapewnienia ubezpieczonej wysokich przyszłych świadczeń z ubezpieczeń społecznych w związku z ciążą (zasiłek chorobowy i macierzyński). Cechami konstytutywnymi pojęcia "współpraca przy działalności gospodarczej", o której mowa w art. 8 ust. 11 ustawy
o systemie ubezpieczeń społecznych
są występujące łącznie: a) istotny ciężar gatunkowy działań współpracownika, które nie mogą mieć charakteru wtórnego, b) bezpośredni związek
z przedmiotem działalności gospodarczej, c) stabilność i zorganizowanie oraz d) znaczący czas i częstotliwość podejmowanych prac. Współpraca oznacza pracę wykonywaną wspólnie z kimś innym; działalność prowadzoną wspólnie; działanie wraz z innymi w ramach jednego przedsięwzięcia; branie udziału w zbiorowej pracy. Z wykładni literalnej wynika zatem, iż termin współpraca przy prowadzeniu działalności, zakłada, że współpracujący ma istotny wpływ na tę działalność. Wartość działania w ramach współpracy musi być także znacząca.
Z terminem współpraca wiąże się także cecha stałości, w sensie stabilności ekonomiczno - zawodowej osoby zainteresowanej. Ważne jest istnienie pewnego związania z pracą wykonywaną w ramach współpracy przy prowadzeniu działalności gospodarczej. Zasadne jest też przyjęcie, że wykonywana przez osoby współpracujące działalność powinna charakteryzować się zorganizowaniem i pewną ciągłością. Nie może zatem stanowić w sensie prawnym współpracy przy prowadzeniu działalności gospodarczej sporadyczne, podejmowane okazjonalnie, zajmujące nikłą ilość czasu wystawianie faktur, czy wydawanie ad hoc (gdy nie ma pracownika) towaru. Znaczenie gospodarcze, organizacyjne i stabilność takich działań są znikome i nie kwalifikują się do oceny, iż w sensie prawnym dochodzi do "współpracy przy prowadzeniu działalności gospodarczej". Stwierdzić należy, że za współpracującego przy prowadzeniu działalności pozarolniczej można uznać tylko taką osobę, która na rzecz tej działalności wykonuje prace takiego rodzaju, rozmiaru i częstotliwości, że mają one wymiar ekonomiczny i organizacyjny na tyle istotny, iż mogą być postrzegane jako współpraca przy prowadzeniu tej działalności. Za współpracę przy prowadzeniu działalności gospodarczej powodującą obowiązek ubezpieczeń emerytalnego i rentowych uznać należy taką pomoc udzieloną przedsiębiorcy przez jego małżonka, która ma charakter stały i bez której stanowiące majątek wspólny małżonków dochody z tej działalności nie osiągałyby takiego pułapu, jaki zapewnia ich współdziałanie przy tym przedsięwzięciu.

Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie daje podstaw do przyjęcia, że współpraca M. L. przy prowadzeniu działalności gospodarczej realizowała wskazane powyżej wymagania w zakresie jej istotności, a w konsekwencji, że M. L. posiadała tytuł do objęcia jej ubezpieczeniami społecznymi. Analiza stanu sprawy wskazuje na to, iż płatnik pomimo deklarowanego rozszerzenia działalności od stycznia 2015 roku, faktycznie nie zmienił sposobu jej prowadzenia, częstotliwości i miejsca świadczenia swoich usług. Zmiana profilu działalności oznaczała przy tym zdaniem płatnika zwiększenie obciążenia pracą i wynikającą z tego konieczność współpracy z inną osobą. Zadziwiającym więc było w związku z tym to, że płatnik przekazał część obowiązków związanych
z „administracyjno–rozliczeniową” sferą prowadzenia działalności biuru księgowemu, pozostawiając sobie wyłącznie obowiązek bieżącego dostarczania dokumentów rozliczeniowych (przy czym nie sposób nie wspomnieć, iż biuro to znajdowało się w bliskiej odległości od miejsca zamieszkania płatnika). W ocenie Sądu Okręgowego okoliczność powyższa pozwala na postawienie tezy, iż de facto płatnik składek prowadził swoją działalność w sposób tożsamy, zarówno przez rozszerzeniem działalności, jak i po. Nadal bowiem świadczył usługi w miejscu zamieszkania pacjentów, co wiązało się również
z dojazdem do nich, prowadził harmonogram wizyt, nadal musiał dokonywać związanych
z należnościami za wizyty rozliczeń podatkowych. Wszystkie natomiast działania mające wpływać na rozwój jego działalności jak np. zawarcie umowy z biurem rachunkowym, umowy o stworzenie strony internetowej, założenie konta firmowego podejmował – jak wynika ze zgromadzonego materiału dowodowego – samodzielnie, na co wskazują chociażby złożone przez niego podpisy na w/w dokumentach. Czynności te miały przy tym charakter jednorazowy. Z kolei czynności podejmowane przez M. L. związane z działalnością jej męża miały okazjonalny i zupełnie sporadyczny charakter (okazjonalne rozmowy z pracownikami biura rachunkowego w drobnych de facto kwestiach związanych z fakturami, kontakty
z pracownikami banku, którzy byli współpracownikami ubezpieczonej w okresie jej ostatniego zatrudnienia, uczestniczenie w spotkaniach programistą realizującym stronę internetową działalności płatnika będącym prywatnie sąsiadem płatnika i ubezpieczonej) – w związku
z czym brak jest podstaw do przyjęcia, iż ubezpieczona uczestniczyła w działalności męża
w zakresie i w wymiarze, który pozwalałby na uznanie jej za osobę współpracującą
w rozumieniu art. 8 ust. 11 ustawy systemowej. M. L. nie posiadała innych tytułów do objęcia ubezpieczeniem społecznym. Zdaniem Sądu I instancji nieprzekonywujące były argumenty odwołującego i ubezpieczonej, jakoby w związku z rozszerzeniem działalności płatnika, nagle pojawiła się potrzeba nawiązania prawnej współpracy między małżonkami
w celu dalszego prowadzenia tej działalności, gdyż płatnik sam nie był w stanie czynić. Podnoszona przy tym wielokrotnie przez odwołującego kwestia zmiany formy opodatkowania działalności nie ma znaczenia, gdyż zmiana sposobu rozliczenia nie stanowi uzasadnienia do zgłoszenia do ubezpieczenia społecznego innej osoby. Nasuwa się wręcz wniosek, iż płatnik w celu właśnie stworzenia możliwości dokonania zgłoszenia swojej żony do ubezpieczenia społecznego jako osoby współpracującej, zmienił formę rozliczeń podatkowych działalności.

Z zeznań świadków wynika, iż w pewnym zakresie ubezpieczona uczestniczyła
w „prowadzeniu spraw męża” związanych z jego działalnością. Jednakże pozostają oni
w relacjach małżeńskich – wspólnie zamieszkują, wychowują dzieci i prowadzą wspólne gospodarstwo domowe, tym samym za w pełni naturalne uznać należy wzajemne niesienie sobie przez tychże małżonków pomocy w codziennych sprawach. Fakt incydentalnego uczestniczenia przez ubezpieczoną w spotkaniach „biznesowych” jej męża – związanych
z założeniem konta firmowego, założeniem strony internetowej, czy związanych
z dostarczaniem dokumentacji do biura księgowego (które kompleksowo świadczy usługi
z zakresu księgowości), jak również zasięganie podstawowych informacji w urzędach, bankach czy u usługodawców, daje podstawy do uznania tegoż działania ubezpieczonej za mieszczące się w zakresie wsparcia małżonka (płatnika) w jego przedsięwzięciu, zapewniającym de facto jedyne dochody rodziny, nie zaś za stałe i istotne działania osoby współpracującej przy prowadzeniu działalności gospodarczej.

Wielokrotnie akcentowana przez odwołującego i ubezpieczoną okoliczność współuczestniczenia ubezpieczonej w ustalaniu warunków i podpisaniu umowy leasingowej samochodu wynikała głównie z tego, iż z racji wspólności majątkowej małżeńskiej ponosiła ona współodpowiedzialność majątkową. Dlatego też uczestnictwa ubezpieczonej przy tychże czynnościach nie należy poczytywać za coś szczególnego i stricte związanego z jej współpracą przy prowadzeniu działalności, lecz wynikającą z majątkowych relacji małżeńskich. Zatem nawet gdyby ubezpieczona nie posiadała statusu osoby współpracującej, to też musiałaby być obecna przy zawieraniu umowy leasingu z racji współodpowiedzialności majątkowej. Co więcej twierdzenia o istotnym znaczeniu działań podejmowanych przez ubezpieczoną przy prowadzeniu działalności płatnika, za jakie odwołujący oraz ubezpieczona uznawali m.in. negocjowanie warunków umowy leasingowej i jej zawarcie, które do czynności miały miejsce w maju i czerwcu 2015 roku, powodują dysonans z faktem korzystania przez ubezpieczoną ze zwolnienia lekarskiego już od kwietnia 2015 roku. Nasuwa się tu raczej wniosek o faktycznej niemożliwości aktywnego działania ubezpieczonej przy tych czynnościach z racji jej stanu zdrowia wymagającego korzystania ze zwolnienia lekarskiego.

Z kolei kontakt ubezpieczonej z pracownikami banku (...), do których zwracała się w celu uzyskania informacji o warunkach założenia firmowego konta bankowego dla męża, wiązał się głównie z tym, iż pracownicy ci byli w latach ostatniego zatrudnienia ubezpieczonej, jej współpracownikami i nadal pozostawała z nimi w kontaktach koleżeńskich. Kardynalne znaczenie w tych okolicznościach miały zatem jej doświadczenie w bankowości, wiedza i znajomości z pracownikami banku, z którego oferty skorzystał ostatecznie płatnik, nie zaś relacje biznesowe, w których występowała ona jako osoba współpracująca. Za naturalne
i mieszące się we wspólnocie małżeńskiej należy uznać wspieranie działalności współmałżonka przy wykorzystaniu swoich znajomości.

Poziom przychodów płatnika z działalności przed zgłoszeniem i po zgłoszeniu ubezpieczonej do ubezpieczeń nie uzasadnia twierdzenia, iż współpraca ubezpieczonej przy prowadzeniu działalności płatnika miała przełożenie na większy rozmach tej działalności
i generowała większe dochody. Z zestawień obrazujących dochody z działalności, przygotowanych przez samego płatnika wynika, że średnie miesięczne jego dochody przed styczniem 2015 roku oscylowały w granicach ok. trzech tysięcy złotych natomiast średnie dochody z działalności w 2015 roku nie osiągały nawet połowy tej kwoty miesięcznie. Tym samym nie sposób przyjąć, iż pomoc ubezpieczonej, przyczyniała się do zwiększenia dochodów płatnika w spornym okresie. W miesiącu zgłoszenia ubezpieczonej do ubezpieczeń jako osoby współpracującej, co płatnik uzasadniał poszerzeniem zakresu swojej działalności, nie poczynił on w istocie żadnych inwestycji. Jedyna taka okoliczność związana jest
z zawarciem umowy leasingu samochodu służbowego, co miały miejsce dopiero w czerwcu 2015 roku, długo po zgłoszeniu ubezpieczonej do ubezpieczenia i bezspornie już w okresie korzystania przez nią ze zwolnienia lekarskiego.

Zdaniem Sądu Okręgowego nie sposób przyjąć, iż przedłożona do akt sprawy kopia kalendarza stanowiła dowód współdziałania ubezpieczonej od stycznia 2015 roku. Zasadnie można bowiem przypuszczać, że ubezpieczona zajmowała się odbieraniem telefonów od pacjentów także i we wcześniejszym okresie – z racji niewykonywania pracy zawodowej
i pełnej dyspozycyjności. Analiza kalendarza wskazuje, że średnio czas pracy płatnika w ciągu dnia wynosił 4-6 godzin i obejmował 2-4 wizyty (jak wskazał płatnik jedna wizyta zajmowała maksymalnie dwie godziny), a w niektóre dni występowały pojedyncze wizyty lub nie było ich w ogóle. Zatem harmonogram pracy płatnika pozwalał mu na załatwianie również innych spraw związanych z działalnością, takich jak dostarczanie do pobliskiego biura rachunkowego dokumentów niezbędnych do rozliczenia należności podatkowych i ubezpieczeniowych, odbywania spotkań z programistą przygotowującym stronę internetową reklamującą jego usługi, z pracownikami banków oraz leasingodawcami. Zasady doświadczenia życiowego nie pozwalają na przyjęcie, iż płatnik poza odbywaniem wizyt u pacjentów, swój wolny czas poświęcał wyłącznie na dokształcanie się i nabywanie nowych umiejętności.

Odwołujący nie wykazał też, że od stycznia 2015 roku świadczył usługi również w swoim mieszkaniu, gdzie rzekomo miał wydzieloną do tego powierzchnię, a ubezpieczona pomagała mu m.in. poprzez przygotowanie stanowiska pracy i uporządkowaniu go po zabiegach. Odwołujący nie zawnioskował żadnego świadka, który poświadczył by fakt korzystania z usług płatnika w jego prywatnym mieszkaniu. Natomiast jak zeznał - opierając się na swojej wiedzy świadek M. B., będący bliskim sąsiadem odwołującego, odwołujący nie świadczył w miejscu zamieszkania usług, tylko u klientów. Sąd Okręgowy nie dał wiary skarżącemu, iż katy pacjentów prowadziła ubezpieczona. Skoro płatnik odbywał wizyty wyjazdowe u pacjentów to oczywistym jest, że karty pacjentów były wypełniane podczas tych spotkań, kiedy na bieżąco rehabilitant może ocenić stan jego zdrowia. Z kolei faktury z działalności płatnika nie stanowiły miarodajnych dowodów na świadczenie przez ubezpieczoną działalności w ramach współpracy. Stosownie do umowy zawartej przez płatnika z biurem rachunkowym, gdzie w § 3 pkt. d to płatnik zobowiązany był do potwierdzenia własnym podpisem zapłaty zobowiązania wynikającego z faktury lub innego dokumentu. Tak więc to płatnik, nie tylko jest stroną umowy z biurem, ale również wykonawcą obowiązków z niej wynikających. Samo zaś sporadyczne kontaktowanie się z pracownikami biura, czy sprawdzanie treści faktury przez ubezpieczoną, która - jak wskazywał płatnik – miała się dopiero przyuczać do prowadzenia tego typu spraw, co więcej w sytuacji korzystania z kompleksowych usług biura rachunkowego przez płatnika, nie pozwala na przyjęcie, iż działania jej miały istotne znacznie dla tej działalności i faktycznie wymagały od niej takiego zaangażowania. Z przedłożonych faktur wnioskować należy, iż jakkolwiek płatnik ponosił określone koszty związane z działalnością, to niemniej jednak miały on niewielki zakres – w aktach widnieje bowiem wyłącznie jedna faktura za prześcieradła
i pokrycia podgłówków, jedna faktura za usługę wymiany kabla i klawisza „sondy T. I.”, zaś w dużej mierze faktury te dotyczyły natomiast zakupu oleju napędowego, jak się zdaje do samochodu płatnika.

Materiał dowodowy, zgromadzony w aktach sprawy i aktach ubezpieczeniowych, pozwalał na przyjęcie, iż bardzo sporadycznie i de facto incydentalnie, w pojedynczych przypadkach ubezpieczona współpracowała z mężem przy prowadzeniu przez niego działalności gospodarczej, które to działania należy kwalifikować należy jako pomoc współmałżonkowi. Zgłoszenie zaś ubezpieczonej z podstawą wymiaru składek, przewyższającą w znacznym stopniu podstawy wymiaru płatnika, w sytuacji gdy to jego praca – wykonywana zgodnie
z nabytymi kwalifikacjami i wieloletnim doświadczeniem oraz cechująca się ciągłością
i stałością na rynku – jest zabezpieczeniem bytu rodziny, jest nielogiczne i sprzeczne
z zasadami doświadczenia życiowego. Ewentualna bowiem choroba płatnika uniemożliwiająca świadczenie przez niego usług spowodowałaby istotny uszczerbek w dochodach rodziny. Skoro małżonkowie chcieli zabezpieczyć byt rodziny na wypadek nieprzewidzialnych zdarzeń, to konsekwentnie powinni byli podnieść podstawę wymiaru składki za płatnika. Za całkowicie osobliwe należy uznać tu wyjaśnienie M. L., że podstawa wymiaru składek na ubezpieczenie społeczne jej męża nie została podniesiona, bo „mąż nie chodzi na zwolnienia”. Choroba i związana z tym niezdolność do świadczenia usług, a w konsekwencji spadek dochodów z działalności, nie są zdarzeniami zależnymi od czyjejkolwiek woli. Właśnie dlatego na wypadek wystąpienia tego rodzaju zdarzeń zawiera się umowy ubezpieczenia lub
w określonych przepisami ramach podlega się ubezpieczeniu z mocy ustawy.

W związku z powyższym Sąd Okręgowy na podstawie art. 477 14 § 1 k.p.c. oddalił odwołanie. O kosztach procesu Sąd ten orzekł na podstawie art. 98 k.p.c. w związku z art. 108 § 1 k.p.c. w zw. z § 2 ust. 1 i 2 w zw. z § 11 ust. 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości
z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych (…).

Apelację od powyższego wyroku wywiedli odwołujący i ubezpieczona zaskarżając go
w całości i domagając się jego zmiany poprzez uwzględnienia odwołania oraz zasądzenia kosztów procesu za obie instancje według norm przepisanych, ewentualnie jego uchylenia
i przekazania sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania. Apelujący zarzucili naruszenie art. 212 § 1 zd. 1 k.p.c. poprzez zaniechanie zadawania pytań stronom co do tego, aby strona ta uzupełniła zgłoszone przez siebie twierdzenia i dowody na ich poparcie, co pozwoliłoby na zgodne z prawdą ustalenie podstawy faktycznej dochodzonych przez nią praw, konsekwencji czego doszło do błędu w ustaleniach faktycznych sprawy i niewłaściwego
w ocenie strony rozstrzygnięcia sprawy; art. 231 k.p.c. przez przyjęcie faktu prowadzenia działalności gospodarczej przez płatnika także w miejscu zamieszkania za nieustalony, mimo istnienia ku temu dostatecznej podstawy w zebranym materiale dowodowym w postaci zgodnych zeznań ubezpieczonej oraz płatnika; art. 233 § 1 k.p.c. przez brak wszechstronnego rozważenia materiału dowodowego i dokonania jego oceny z pominięciem istotnej części tego materiału, to jest zeznań świadków o zaangażowaniu ubezpieczonej w działalność płatnika oraz istotnym ciężarem gatunkowym, bezpośrednim związkiem z przedmiotem działalności gospodarczej, stabilnością i zorganizowaniem, znaczącym czasem i częstotliwością podejmowanych robót; art. 233 § 1 k.p.c. przez brak wszechstronnego rozważenia materiału dowodowego i dokonania jego oceny z pominięciem istotnej części tego materiału, to jest części zeznań strony w przedmiocie wymiaru czasu pracy poświęcanego na dojazdy do pacjentów i w konsekwencji przyjęcie przez Sąd I instancji, iż płatnik dysponuje wystarczającą ilością czasu na zajmowanie się całokształtem prowadzonej działalności; art. 233 § 1 k.p.c. polegające na przekroczeniu zasady swobodnej oceny dowodów i w konsekwencji dowolną ocenę zgromadzonego materiału dowodowego; sprzeczność istotnych ustaleń Sądu będących podstawą rozstrzygnięcia z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego; niewyjaśnienie wszystkich okoliczności faktycznych istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy; naruszenie art. 8 ust. 11 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych poprzez jego błędną wykładnię i w konsekwencji przyjęcie, iż ubezpieczona nie spełniała kryterium współpracy przy prowadzonej przez płatnika działalności, podczas gdy działania podejmowane przez ubezpieczoną miały istotny wpływ na działalność płatnika, cechowały się istotnym ciężarem gatunkowym, bezpośrednim związkiem z przedmiotem działalności gospodarczej, stabilnością i zorganizowaniem, znaczącym czasem i częstotliwością podejmowanych robót oraz decyzyjnością.

W uzasadnieniu apelacji skarżący wskazali, iż Sąd I instancji dawał wiarę części materiałowi dowodowemu a części tej wiary nie przyznawał, nie wskazując przy tym jednocześnie żadnej reguły logicznej. W ocenie strony apelującej, nie jest wystarczającym
w przedmiocie kwalifikowania danej osoby za osobę współpracującą w świetle ustawy systemowej odniesienie się wyłącznie do literalnego brzmienia definicji współpracy oraz wyjaśnień i uzupełnień poczynionych przez Sąd Najwyższy, przy jednoczesnym całkowitym oderwaniu od niniejszej sprawy w kontekście specyfiki wykonywanej przez płatnika działalności gospodarczej. Sąd Okręgowy nie przeprowadził zaś postępowania dowodowego w zakresie roli ubezpieczonej w ramach współpracy pomiędzy małżonkami z uwzględnieniem rodzaju, charakteru, specyfiki i częstotliwości czynności wykonywanych przez płatnika. Rozważenia wymagała również kwestia znaczenia tych czynności dla wyników przedmiotowej działalności gospodarczej prowadzonej przez płatnika. W szczególności istotne było ustalenie czy ubezpieczona podejmowała czynności decyzyjne dotyczące prowadzonej przez współmałżonka działalności gospodarczej, czy miały one charakter jedynie wtórny.

Skarżący zaznaczyli, że w niniejszej sprawie poza sporem pozostawał fakt wykonywania przez ubezpieczoną czynności dotyczących działalności gospodarczej płatnika. Zarówno ubezpieczona jak i płatnik zgodnie wskazywali, iż w okresie współpracy ubezpieczona miała określony zakres obowiązków, w szczególności dotyczących obowiązków administracyjnych, związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej. Okoliczności tej również nie zanegował ZUS. W zakres obowiązków administracyjnych ubezpieczonej wchodziły utrzymanie kontaktów ze środowiskiem bankowym przy założeniu rachunku firmowego oraz obsługa płatności, prowadzenie szeroko pojętych rozmów przy zwieraniu umowy leasingu, prowadzenie kalendarza spotkań płatnika i umawianie pacjentów, wykonywanie telefonów
w bieżących sprawach, odbiór zamówionych materiałów niezbędnych do wykonania świadczonych usług, kompletowanie dokumentacji, udział w tworzeniu strony internetowej, przygotowywanie pomieszczenia zabiegowego, rozmowy z biurem rachunkowym oraz inne bieżące prace przy realizacji przez płatnika usług. Ubezpieczona w każdym miesiącu segregowała dokumenty wg dat (rachunki, faktury) oraz pilnowała terminów zapłaty należności podatkowych i do ZUS. Powierzając obowiązki osoby współpracującej żonie, płatnik miał na celu uzyskanie od niej realnej pomocy w prowadzeniu działalności i odciążenie go z w/w obowiązków. Zgłosił ją do ubezpieczeń społecznych jako osobę współpracująca w dobrej wierze, wykorzystując przysługujące mu narzędzia systemu ubezpieczeń społecznych.
W istocie zatem małżonkowie podjęli wspólną decyzję - do której mieli prawo.

W ocenie apelujących nie sposób podzielić stanowiska Sądu I instancji, iż wykonywanie w/w czynności nie wyczerpuje w stopniu dostatecznym pojęć istotności i stałości. Zakładanie rachunku bankowego na najlepszych dla płatnika warunkach, wykorzystując przy tym swoje doświadczenie zdobyte podczas pracy w jednym z banków, czy wreszcie zawieranie umowy leasingowej nie należy do czynności zwykłych, wykonywanych w ramach standardowego wykonywania działalności przez płatnika. To właśnie doświadczenie ubezpieczonej pozwoliły na wynegocjowanie lepszych warunków. Celem nadrzędnym współpracy pomiędzy małżonkami była pomoc płatnikowi w prowadzonej przez niego działalności i uzyskanie dochodów dla jego firmy, a nie dla ubezpieczonej osobiście. Ubezpieczona była odpowiedzialna za prowadzenie kalendarza spotkań płatnika, organizowała harmonogram zabiegów oraz przygotowywała pomieszczenie zabiegowe, każdorazowo w przypadku wizyty pacjenta w domu małżonków, w którym wydzielony był pokój zabiegowy. Zaznaczyć w tym miejscu należy, iż Sąd I instancji w sposób całkowicie nieuprawniony stwierdził wobec zeznań świadka M. B., iż strony nie udowodniły faktu istnienia pomieszczenia zabiegowego w mieszkaniu małżonków jedynie wskutek stwierdzenia przez świadka, iż płatnik wykonywał zabiegi u pacjentów. Wskutek tego lakonicznego stwierdzenia Sąd I instancji nie dał wiary spójnym zeznaniom stron, iż również w mieszkaniu są przyjmowani pacjenci, zaś pomieszczenie każdorazowo wymaga przygotowania, które to przygotowania przeprowadzała właśnie ubezpieczona. Wskazania wymaga, iż świadek w żadnej mierze nie zaprzeczył twierdzeniom stron, iż pacjenci są przyjmowani w mieszkaniu małżonków. Kontynuując, świadek M. B. będąc sąsiadem nie musiał posiadać pełnej i wyczerpującej wiedzy o skali i zorganizowaniu działalności prowadzonej przez płatnika. Podnieść wreszcie należy fakt, iż dzięki przyjmowaniu pacjentów również w domu, płatnik miał możliwość wykonania więcej zabiegów w trakcie dnia, co również przekłada się na zwiększenie obrotów prowadzonej działalności. Taką możliwość dało właśnie płatnikowi nawiązanie współpracy
z małżonką.

Wśród stałych czynności podejmowanych przez ubezpieczoną były też czynności mające na celu osiągnięcie określonego rezultatu, tj. uzyskanie nowych pacjentów, założenie konta, zawarcie umowy leasingowej, i takie efekty również zostały osiągnięte. Sąd I instancji całkowicie pominął tę istotną okoliczność, iż wszystkie te działania zostały podjęte w okresie współpracy pomiędzy małżonkami lub bezpośrednio po udaniu się ubezpieczonej na zwolnienie. Z ostrożności procesowej wskazania w tym miejscu wymaga, iż nawet jeśli jakiś cel nie został osiągnięty, a który był w ramach współpracy pomiędzy małżonkami postawiony, nie zrealizowanie konkretnego celu nie może stanowić kryterium warunkującego uznania zasadności podlegania osoby współpracującej ubezpieczeniom społecznym. Nie sposób bowiem przypisać współpracy, w sensie ogólnym o której mowa w ustawie systemowej, jako działań ocenianych wyłącznie przez pryzmat osiągniętych rezultatów.

Skarżący wskazali, iż płatnik prowadzi działalność gospodarczą polegającą na wykonywaniu usług fizjoterapeutycznych, która nie cechuje się systematycznością. Płatnik nie posiada odrębnego lokalu, nie posiada też zestawienia godzin przyjmowania pacjentów. Trzymając się literalnej wykładni i argumentacji przytaczanej przez Sąd I instancji,
w oderwaniu od niniejszego stanu faktycznego uznać by należało, że współpracownik również powinien wykonywać przynajmniej zbliżone czynności do płatnika. W niniejszej sprawie jednakże ubezpieczona i zarazem małżonka płatnika nie ma wymaganego wykształcenia
w kierunku odbywania zabiegów fizjoterapeutycznych. Kontynuując niniejsze zagadnienie, nie miała też możliwości lub też potrzeby, aby wykonywać określone zadania systematycznie. Nasuwa się więc pytanie, jakie jeszcze mogła lub powinna przedsięwziąć działania, aby organ ubezpieczeniowy oraz Sąd I instancji uznał ją za osobę współpracującą w świetle ustawy systemowej. W ocenie stron, ubezpieczona nie dość że wykonywała czynności w możliwie najszerszym zakresie zadań, to w dodatku wykonywała je w częstotliwości i odpowiedniej systematyczności, wystarczającej dla potrzeb prowadzonej przez męża działalności gospodarczej. Nie zawsze były to czynności zajmujące znaczącą ilość czasu lub też nie miały charakteru ciągłego, ale nie ujmuje to w żadnej mierze zaangażowaniu, gotowości do podjęcia działań oraz dyscypliny w prowadzonej realnej współpracy pomiędzy małżonkami. Przychody działalności płatnika w okresie styczeń - kwiecień 2015 roku wzrosły porównując do zestawień przychodu analogicznego okresu za 2014 roku. Okoliczność ponoszenia przez płatnika kosztów nie powinna mieć w tym kontekście żadnego znaczenia, bowiem miernikiem wzrostu czy stagnacji obrotów działalności płatnika, a tym samym miernikiem aktywności ubezpieczonej przy współpracy, stanowić mogą właśnie wyliczenia przychodów za w/w okresy porównawcze.

W ocenie stron, ze zgromadzonego materiału w sprawie, w tym w szczególności
z zeznań przesłuchanych w sprawie świadków wynika, że ubezpieczona interesowała się sprawami firmy męża i zwracała się do świadków w sposób wskazujący na jej zaangażowanie w jej działalność. Ubezpieczona zajmowała się szeroko pojętą administracją działalności męża. Sąd I instancji w żaden sposób nie wykazał, że okoliczności te są nieprawdziwe. Według Sądu umowa zawarta przez strony, a właściwie charakter istniejącej między nimi więzi jest pozorny. Z takim stanowiskiem nie można zgodzić się. Skoro siedziba firmy znajduje się
w mieszkaniu płatnika i jego żony, w którym płatnik praktykuje także swoją działalność, bardzo trudno jest oddzielić sferę życia domowego od zawodowego. Małżonkowie mogą omówić sprawy dotyczące działalności przy kolacji lub w czasie niedzielnego obiadu. Sąd I instancji zbyt powierzchownie ocenił ilość umówionych spotkań na podstawie przedłożonego kalendarza i wysnuł na jego podstawie błędną tezę, iż de facto płatnik miał sporo czasu na wykonywanie pozostałych czynności, podczas gdy Sąd I instancji całkowicie pominął istotną okoliczność, iż w dużej części to właśnie płatnik dojeżdża do pacjentów i po częstokroć dojazdy wypełniają pozostałą, poza zabiegami, część dnia.

Pozwany w odpowiedzi na apelację wniósł o jej oddalenie oraz zasądzenie kosztów zastępstwa procesowego za II instancję według norm przepisanych.

Sąd Apelacyjny zważył co następuje:

Apelacja nie zasługuje na uwzględnienie.

Przedmiot sporu sprowadzał się do ustalenia, czy M. L. współpracowała ze swoim mężem przy prowadzeniu przez niego działalności gospodarczej w zakresie
i wymiarze uzasadniającym zgłoszenie jej do ubezpieczenia społecznego z tego tytułu i czy zgłoszenie to zostało dokonane wyłącznie w celu uzyskania przez M. L. świadczeń z ubezpieczenia społecznego.

Sąd I instancji przeprowadził postępowanie dowodowe w zakresie zaoferowanym przez strony i dokonał właściwych ustaleń stanu faktycznego w zakresie elementów istotnych dla rozstrzygnięcia. Sąd ten przywołał też właściwe przepisy prawa materialnego, dlatego nie ma potrzeby ich ponownego przytaczania w niniejszym uzasadnieniu. Sąd Okręgowy, zgromadzony materiał dowodowy ocenił zgodnie z zasadami logiki i doświadczenia życiowego. Z uzasadnienia zaskarżonego wyroku jasno wynika, którym dowodom Sąd ten dał wiarę i dlaczego. Wbrew twierdzeniom apelacji Sąd I instancji nie tyle nie uwzględnił niektórych dowodów co dokonał ich odmiennej oceny niż strony skarżące, ocena ta jednak jak już wyżej wskazano, nie narusza zasad logiki i doświadczenia życiowego. Podkreślić w tym miejscu należy, że jeżeli z określonego materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów i musi się ostać choćby w równym stopniu na podstawie tego materiału dawały się wysnuć wnioski odmienne. Tymczasem w apelacji skarżący prowadzą jedynie polemikę z prawidłowymi ustaleniami faktycznymi i trafną oceną dowodów przeprowadzoną przez Sąd I instancji. Sąd Apelacyjny nie dostrzega żadnych błędów
w prowadzeniu postępowania dowodowego i wnioskach wyciągniętych przez Sąd I instancji. Same wątpliwości podnoszone przez apelujących, nie poparte dowodami zaprzeczającymi dowodom zgromadzonym w sprawie i nie wykazujące braku logiki lub oczywistych błędów
w argumentacji Sądu I instancji, nie mogą spowodować wzruszenia orzeczenia.

Niezasadny jest zarzut naruszenia art. 212 § 1 zd. 1 k.p.c. Przepis ten reguluje bowiem tzw. wstępne wyjaśnienie stanowiska stron, które ma dać wskazówkę, w jakim kierunku powinno iść postępowanie dowodowe. Przewodniczący - zgodnie z tym przepisem - jeżeli to możliwe, jeszcze przed wszczęciem postępowania dowodowego powinien przez zadawanie pytań stronom ustalić, jakie z istotnych okoliczności sprawy są między nimi sporne, i dążyć do ich wyjaśnienia. Jest oczywiste, że do naruszenia przytoczonego przepisu nie mogło dojść
w sposób wskazany w apelacji, ponieważ tzw. wstępne wyjaśnienie stanowiska stron służy jedynie ustaleniu, jakie istotne okoliczności sprawy są między stronami sporne. Natomiast wyjaśnienie sporu, który powstał na tle okoliczności istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy, należy już do postępowania dowodowego. Tymczasem apelujący w zasadzie zarzuca nieprzeprowadzenie Sąd I instancji z urzędu wystarczających czynności do wyjaśnienia istotnych okoliczności sprawy, a więc do nieprzeprowadzenia postępowania dowodowego
z urzędu, a jako taki nie może stanowić uzasadnienia zarzutu naruszenia art. 212 k.p.c. (por. uzasadnienia wyroków SN z dnia 11 października 1996 roku, III CKN 1/96, Palestra 1997, nr 3-4, s. 227 oraz z dnia 20 lutego 2003 roku, II CKN 1148/00, LEX nr 583757). Co więcej brak jest podstaw do uznania, że strony postępowania nie miały wiedzy jakie okoliczności faktyczne są między nimi sporne i co należy wyjaśnić. Odwołujący i ubezpieczona doskonale zdawali sobie sprawę jakie okoliczności faktyczne wymagają udowodnienia i co istotne w trakcie słuchania informacyjnego w trybie art. 212 k.p.c. był obecny na rozprawie ich profesjonalny pełnomocnik, który również mógł zadawać stronom stosowne pytania. Skoro zaś nie było wątpliwości co jest przedmiotem sporu, to rzeczą stron było udowadnianie swoich racji.

Podkreślić przy tym trzeba, że podstawowa reguła dowodowa w ramach procedury cywilnej stanowi, iż ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z faktu tego wywodzi skutki prawne. Ogólnie można więc stwierdzić, że ciężar dowodu, co do faktów uzasadniających roszczenie odwołujących, spoczywa na odwołujących, natomiast ciężar dowodu faktów uzasadniających żądanie oddalenia odwołania spoczywa na pozwanym. Co więcej kolejna rządząca procesem cywilnym zasada kontradyktoryjności polega na tym, że to nie na sądzie, lecz stronach procesowych spoczywa ciężar aktywnego uczestniczenia
w czynnościach procesowych, oferowania dowodów na potwierdzenie własnych tez oraz podważenie twierdzeń przeciwnika. Pożądana aktywność wyraża się zarówno w składaniu pism procesowych jak też w odpowiednim reagowaniu na zachowania procesowe przeciwnika i przedstawiane przez niego dowody tak w pismach procesowych jak i na rozprawie. Stąd też to odwołujący i ubezpieczona winni oferować wszelkie dowody na potwierdzenie swoich roszczeń, a brak odpowiedniej inicjatywy i przedłożenie niewystarczających lub wątpliwych dowodów - które według zasad logiki i doświadczenia życiowego nie mogą stanowić podstawy rozstrzygnięcia - skutkować będzie oddaleniem odwołania.

W ocenie Sądu Apelacyjnego, Sąd Okręgowy trafnie wskazał, iż skarżący nie sprostali ciążącemu na nich ciężarowi dowodu. Przypomnieć trzeba, że z wykładni literalnej przepisu art. 8 ust. 11 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych wynika, iż termin współpraca przy prowadzeniu działalności zakłada, że współpracujący ma istotny wpływ na tę działalność. Wartość działania w ramach współpracy musi być także znacząca i powinno się ją odnosić do zysku przedsięwzięcia gospodarczego, prowadzonego przez małżonka. Za współpracę przy prowadzeniu działalności gospodarczej powodującą obowiązek ubezpieczeń: emerytalnego
i rentowych można uznać tylko pomoc udzieloną przedsiębiorcy przez jego małżonka charakteryzującą się stałością, bez której stanowiące majątek wspólny małżonków dochody
z tej działalności nie osiągałyby takiego pułapu, jaki zapewnia współdziałanie przy tym przedsięwzięciu (zob. wyrok SN z dnia 20 maja 2008 roku, II UK 286/07, LEX nr 516822;
z dnia 6 stycznia 2009 roku, II UK 134/08, Legalis Nr 240704; z dnia 23 kwietnia 2010 roku, II UK 315/09, Legalis nr 316866). W orzecznictwie Sądu Najwyższego, sądów powszechnych oraz w doktrynie ugruntowany jest pogląd, że świadczenie okazjonalnej pomocy osobie prowadzącej działalność gospodarczą przez małżonka prowadzącego z nią wspólne gospodarstwo domowe, stanowi konsekwencję obowiązku małżonków (określonego
w kodeksie rodzinnym i opiekuńczym - art. 23 i 27) do wzajemnej pomocy oraz współdziałania dla dobra rodziny, którą przez swój związek założyli.

Tymczasem zaoferowany przez skarżących materiał dowodowy nie pozwala poczynić konkluzji innej niż ta którą zaprezentował Sąd I instancji. Nie ulega bowiem wątpliwości, iż M. L. wykonywała pewne czynności na rzecz swego męża w związku
z prowadzoną przez niego działalności gospodarczą ale nie ma podstaw by czynności te można było określić mianem stałej współpracy o jakiem mowa w art. 8 ust. 11 ustawy
o systemie ubezpieczeń społecznych
. Samo upoważnienie M. L. do dysponowania środkami zgromadzonymi na rachunku formowym odwołującego czy udzielenie pełnomocnictwa do reprezentowania firmy nie oznacza powstania tytułu do ubezpieczenia społecznego. Tytuł ten nie powstaje bowiem poprzez złożenie stosownego oświadczenia
i poczynienia formalnych działań umożliwiających podjęcie współpracy ale poprzez faktyczne jej wykonywanie stale i w istotnym wymiarze. Okoliczności tych nie dowodzą załączone do odwołania faktury, które dotyczyły wyłącznie zakupu towarów i usług przez odwołującego. M. L. nie miała więc wpływu na ich wystawienie, a sporządzone na nich adnotacje „poddano kontroli” z podpisem ubezpieczonej, mogą co najwyższej świadczyć o ich przejrzeniu przez ubezpieczoną, którą to czynność trudno uznać za istotną z perspektywy prowadzenia działalności gospodarczej, zwłaszcza że sprawy rachunkowe i księgowe odwołujący zlecił specjalizującemu się w tym podmiotowi zewnętrznemu, które nie potrzebowało żadnej sugestii ze strony odwołującego czy jego żony w przedmiocie właściwego zaksięgowania danej transakcji.

Trudno też uznać aby o stałej i znaczącej współpracy miało świadczyć sporadyczne kontaktowanie się ubezpieczonej z biurem rachunkowym i dostarczenie do niego kilku faktur. Tego rodzaju czynności nie wymagały ani wiedzy specjalistycznej ani też organizacji czasu, zwłaszcza że biuro rachunkowe było położone w niedalekiej odległości od miejsca zamieszkania odwołującego. Brak jest natomiast podstaw do uznania, że ubezpieczona wypełniała karty pacjentów. Sąd Okręgowy trafnie wskazał, iż z uwagi na świadczenie przez odwołującego usług w mieszkaniach kontrahentów, omawiane karty musiały być wypełniane
w trakcie wykonywanych zabiegów. Wniosek ten umacnia także fakt, że karty pacjenta zostały wypisane zupełnie innym pismem, niż np. kalendarz, który prowadziła ubezpieczona. Różnica w piśmie jest tak diametralna, że nie ulega wątpliwości, iż została sporządzona przez inną osobę niż osoba, która sporządzała adnotacje na fakturach czy uzupełniała wydarzenia
w kalendarzu. Z tych też względów nie sposób uznać za przekonujące stanowiska odwołującego w tym zakresie, a powyższa konstatacja skutkuje tym, iż również pozostałe twierdzenia odwołującego należy poddać w wątpliwość i oceniać ze szczególną rozwagą. Dowodem na współpracę przez M. L. z odwołującym nie są również oświadczenia jej męża z dnia 15 czerwca i 10 sierpnia 2015 roku. Oświadczenia te pochodzą od odwołującego i zostały sporządzone po wszczęciu postępowania wyjaśniającego przez ZUS, mają więc one w zasadzie charakter twierdzeń strony. Z kolei z załączonego do odwołania billingu rozmów przeprowadzonych z nr (...) nie wynika nawet czy jest to indywidualny nr telefonu ubezpieczonej, czy też może służbowy telefon odwołującego. Nie wiadomo kto wykonywał wskazane w bilingach rozmowy i z kim konkretnie rozmawiał oraz
w jakim celu. Brak jest więc podstaw do uznania, że billingi te świadczą o wykonywaniu czynności związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej odwołującego. Nadmienić przy tym trzeba, że mimo umieszczenia w kalendarzu informacji o potrzebnie zadzwonienia do Urzędu Gminy w dniu 19 lutego 2014 roku i wskazaniu nr tego Urzędu, w załączonych billingach nie widnieje połączenie z tym numerem ani w dniu 19 lutego 2014 roku, ani
w kolejnych dniach. Z tych też względów trudno jest powiązać załączone do sprawy billingi
z działalności gospodarczą odwołującego. Możliwy do wyprowadzenia jest także wniosek, że kalendarz nie w pełni odzwierciedla faktycznie wykonywane czynności.

Sąd Okręgowy trafnie wskazał, iż skarżący nie wykazali aby odwołujący świadczył usługi w swoim mieszkaniu. Sąsiad odwołującego nie potwierdził tej okoliczności. Oczywistym jest, że nie musiał posiadać wiedzy na ten temat ale jako sąsiad zapewne zauważyłby wzmożoną ilość odwiedzin odwołującego przez różnego rodzaju osoby. Tego jednak świadek M. B. nie zeznał. To na skarżących spoczywał ciężar dowodu i nic nie stało na przeszkodzie by zawnioskować o przesłuchanie osób, które rzekomo przychodziły na rehabilitację do domu odwołującego. Zeznania skarżących w tym zakresie, w świetle ujawnionych niespójności trudno więc uznać za przekonujące.

Nikt też nie kwestionuje faktu, że odwołująca brała udział w założenia konta bankowego przedsiębiorstwa odwołującego oraz uczestniczyła w zawarciu umowy leasingu. Trudno jednak czynnościom tym przypisać szczególny charakter, który miałby istotny wpływ na prowadzenie działalności gospodarczej przez odwołującego. Założenie rachunku bankowego jest nieskomplikowaną czynnością sprowadzającą się do podpisania kliku dokumentów. Wybór odpowiedniego banku i rodzaju rachunku bankowego również nie wymaga specjalistycznej wiedzy i sprowadza się do prostej analizy opłat za prowadzenie rachunku, oferowanych usług kredytowych i wysokości oprocentowania, co dla osoby prowadzącej od kilkunastu lat działalność gospodarczą nie powinno rodzić żadnych problemów. Zawarcie umowy leasingu także nie wymaga specjalistycznej wiedzy czy poświęcania dużej ilości czasu na jej analizę i porównanie z innymi ofertami. Skoro odwołujący zamierzał kupić pojazd służbowy to niewątpliwie w jego gestii leżał wybór odpowiedniego dla siebie samochodu. Trudno więc uznać, że znalezienie odpowiedniego dla siebie auta, które spełniałoby jego wymogi i pozwalało na zabranie stosownego sprzętu do rehabilitacji, powierzył swojej żonie, która nie miała w tym zakresie żadnego doświadczenia. Jeżeli zaś faktycznie pojazd ten miał być przeznaczony dla celów prywatnych to tym samym należałoby uznać, że przy jego wyborze M. L. kierowała się raczej względami rodzinnymi a nie związanymi
z działalnością gospodarczą męża. Nie wymaga przy tym dowodu okoliczność, że obecnie niemal każdy dealer samochodowy współpracuje z jakimś leasingodawcą i odpowiednia oferta finansowania auta może być przedłożona już w salonie samochodowym. Istnieje też wiele podmiotów specjalizujących się w wyszukiwaniu ofert leasingowych. Samo zawarcie umowy leasingu zasadniczo sprowadza się jedynie do akceptacji przez leasingobiorcę warunków proponowanych przez leasingodawcę. Umowy tego rodzaju oparte są na ogólnych warunkach umów i ich uszczegółowienie następuje w indywidualnej umowie precyzującej dane kontrahenta, przedmiot leasingu, sposób zapłaty, czy formę i zakres jego ubezpieczenia. Kierując się zasadami logiki i doświadczenia życiowego należy więc uznać, że zawarcie umowy leasingu na zakup pojazdu przez odwołującego nie wymagało poświęcania znacznej ilości czasu i by była to jakaś szczególnie skomplikowana czynność. Sąd Okręgowy trafnie zwrócił uwagi, iż z racji pozostawania skarżących w wspólności małżeńskiej, ubezpieczona
i tak musiałaby uczestniczyć w podpisaniu umowy leasingu i co najmniej zapoznać się z jej treścią. Nie sposób przy tym uznać, że w realiach osiąganych przez odwołującego przychodów zakup pojazdu musiał być konsultowany z ubezpieczoną jako jego żoną z którą prowadzi wspólne gospodarstwo domowe. Tego rodzaju czynność nie jest niczym nadzwyczajnym i nie może świadczyć o współdziałaniu przy prowadzeniu działalności gospodarczej.

Sąd Okręgowy prawidłowo wskazał, iż dochód odwołującego przed zgłoszeniem ubezpieczonej do ubezpieczenia społecznego jako osoby współpracującej był wyższy, niż
w czasie kiedy odwołująca miała rzekomo współdziałać przy prowadzeniu działalności gospodarczej. Co prawda w 2015 roku odwołując poniósł koszty związane z zakupem kasy fiskalnej i pojazdu, które znacząco obniżyły jego dochód, to jednak skoro w 2015 roku planował ponieść znaczne - z punktu widzenia osiąganego przez niego przychodu – wydatki związane z działalnością gospodarczą, to trudno uznać za racjonalne zgłoszenie żony do ubezpieczenia społecznego jako osoby współpracującej z tak wysoką podstawą wymiaru składek, która znacząco zwiększyła koszty tej działalność o dodatkowe wysokie składki na ubezpieczenie społeczne za M. L.. Oczywiście przedsiębiorca może dowolnie, choć w wymaganym przez przepisy zakresie, kreować wysokość podstawy wymiaru składek, to jednak nie można tracić z pola widzenia, że zgłoszenie ubezpieczonej do ubezpieczeń społecznych nastąpiło w czasie gdy była ona już w ciąży. M. L. zasiłek chorobowy w związku z ciążą pobierała do 6 sierpnia 2015 roku, a następnie przeszła na zasiłek macierzyńskie. Nie ulega więc wątpliwości, że urodzenie dziecka nastąpiło na początku sierpnia 2015 roku, do zapłodnienia musiało więc dojść w listopadzie 2014 roku. Tym samym w dniu 19 stycznia 2015 roku, tj. dniu zgłoszenia M. L. do ubezpieczeń społecznych, skarżący jako małżonkowie zdawali sobie sprawę z zajścia w ciąże przez ubezpieczoną, gdyż w tym czasie objawy ciąży zasadniczo winny dawać już odczuwalne sygnały.

Powyższa konstatacja prowadzi więc do wniosku, że celem zgłoszenia M. L. do ubezpieczeń społecznych jako osoby współpracującej było wyłącznie uzyskanie wysokich świadczeń z ubezpieczenia społecznego w związku z macierzyństwem. Skarżący nie wykazali aby od początku 2015 roku odwołujący rozszerzył działalność, tj. by istotnie zwiększył zakres i ilość świadczonych usług, a tym samym by faktycznie potrzebował stałej
i znaczącej pomocy przy prowadzeniu działalności gospodarczej. Skoro przed dniem 19 stycznia 2015 roku samodzielnie prowadził kalendarz wizyt i weryfikował faktury, to równie dobrze mógł to czynić również po tej dacie, skoro zakres jego usług nie powiększył się. Co prawda odwołujący akcentował, że potrzebował czasu na dojazd do klientów, niemniej jednak wcześniej okoliczność ta nie stanowiła przeszkody w samodzielnym prowadzeniu działalności gospodarczej. Co więcej powyższe twierdzenia niejako kolidują z jego wcześniejszym stanowiskiem jakoby działalność prowadził także w miejscu swojego zamieszkania, zatem czas na przejazdy niewątpliwie powinien ulec zmniejszeniu i tym samym winien on stać się jeszcze bardziej dyspozycyjny.

Uznając, że skarżący wiedzieli o zajściu przez ubezpieczoną w ciążę nie budzi wątpliwości faktyczny cel zgłoszenia M. L. do ubezpieczeń społecznych,
a w wątpliwość poddaje twierdzenia apelujących o potrzebie współdziałania ubezpieczonej przy prowadzeniu działalności gospodarczej męża. Logicznym jest, że gdyby odwołujący faktycznie zamierzał rozszerzyć działalność gospodarczą, to wiedząc, że jego żona jest
w ciąży i wkrótce może udać się na zwolnienie lekarskie, a następnie urlop macierzyński,
a jednocześnie, że jego żona w tym czasie opiekowała się drugim małoletnim dzieckiem, winien on raczej poszukać osoby w pełni dyspozycyjnej i zatrudnić ją w odpowiednim wymiarze lub zaoferować jej inną dopuszczalną prawem formę współpracy i w ten sposób zapewnić sobie w pełni wydajną pomoc.

Podsumowując należy podkreślić, że nie jest zamiarem Sądu negowanie jakiejkolwiek możliwości zgłaszania małżonka prowadzącego wspólne gospodarstwo domowe
z przedsiębiorcą do ubezpieczeń społecznych jako osoby współpracującej. Podobnie też nie sposób odmówić co do zasady możliwości zatrudniania na podstawie stosunku pracy współmałżonka czy osoby bliskiej w stosunku np. do osoby prowadzącej działalność gospodarczą i podlegającej ubezpieczeniu w powszechnym systemie ubezpieczeń społecznych. Oparcie relacji rodzinnych osób tak bliskich, na więzi opierającej się na współdziałaniu przy prowadzeniu działalności gospodarczej musi wynikać jednak ze specyfiki tej relacji, gdzie potrzeba takiego współdziałania musi być realna, istotna, systematyczna
i przynosząca wymierne efekty np. w postaci przychodu, a jednocześnie w sposób wyraźny można oddzielić czynności realizowane przez małżonka wynikające z kodeksu rodzinnego
i będące typową pomocą osób bliskich wspólnie prowadzących gospodarstwo domowe od czynności zawodowych czy dotyczących zorganizowanego współdziałania przy prowadzeniu działalności gospodarczej. W niniejszej sprawie taka zorganizowana, stała i znacząca
z punktu widzenia racjonalnie działającego przedsiębiorcy relacja nie występowała.

Zdaniem Sądu Apelacyjnego zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie dawał więc podstaw do wzruszenia decyzji wydanej przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych
i stwierdzenia, że jest ona nieprawidłowa. Sąd Okręgowy trafnie ocenił relację łączące odwołującego i M. L. oraz zakres i wpływ wykonywanych przez nią czynności na działalność gospodarczą skarżącego. Apelacja nie zawierała zarzutów, które skutkowałyby zmianą lub uchyleniem zaskarżonego wyroku. W konsekwencji Sąd Apelacyjny oddalił apelację, stosownie do art. 385 k.p.c.

O kosztach procesu Sąd Apelacyjny orzekł na podstawie art. 98 § 1 i 3 k.p.c. w zw. z art. 108 § 1 k.p.c. oraz § 9 ust. 2 w zw. z § 10 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz.U.
z 2015 roku poz. 1804 ze zm. – w brzmieniu obowiązujących w dniu wniesienia apelacji) zasądzając od odwołującego na rzecz pozwanego organu ubezpieczeń społecznych kwotę 270 zł (360 zł x 75%) tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego za postępowanie apelacyjne.

SSA J. Andrzejewski SSA M. Sałańska-Szumakowicz SSA I. Krzeczowska-Lasoń