Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III AUa 605/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 4 kwietnia 2017 r.

Sąd Apelacyjny w Szczecinie - Wydział III Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie:

Przewodniczący:

SSA Urszula Iwanowska

Sędziowie:

SSA Romana Mrotek

SSO del. Gabriela Horodnicka - Stelmaszczuk (spr.)

Protokolant:

St. sekr. sąd. Edyta Rakowska

po rozpoznaniu w dniu 4 kwietnia 2017 r. w Szczecinie

sprawy Usługi (...) z Doradztwem (...) spółki jawnej I. W. (1), L. W. (1), (...) spółki jawnej w S.

przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych Oddział w S.

przy udziale K. G. (1)

o podstawę wymiaru składek

na skutek apelacji płatników składek

od wyroku Sądu Okręgowego w Szczecinie VI Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

z dnia 21 kwietnia 2016 r. sygn. akt VI U 1695/14

1.  oddala apelacje,

2.  zasądza od Usługi (...) z Doradztwem (...) spółki jawnej I. W. (1), L. W. (1) w (...) spółki jawnej w S. na rzecz Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddziału w S. kwoty po 270 zł (dwieście siedemdziesiąt złotych) tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym.

SSA Romana Mrotek SSA Urszula Iwanowska del. SSO Gabriela Horodnicka

– Stelmaszczuk

Sygn. akt III AUa 605/16

UZASADNIENIE

Decyzją z dnia 14 sierpnia 2014 roku nr (...). (...) Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział w S. stwierdził, że K. G. (1) jako pracownik płatnika składek (...) spółka jawnaI. W. (1), L. W. (1), A. G. podlega obowiązkowym ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowym, chorobowemu, wypadkowemu w okresach od 1 czerwca 2008 roku do 30 września 2008 roku oraz od 1 maja 2009 roku do 31 lipca 2010 roku. W decyzji określono zarazem wysokość podstawy wymiaru składek na te ubezpieczenia w kolejnych miesiącach od czerwca do września 2008 roku, od maja 2009 roku do stycznia 2010 roku i od marca do lipca 2010 roku.

Jako podstawę do wydania takiej decyzji organ rentowy wskazał ustalenia postępowania kontrolnego przeprowadzonego u płatnika, w toku którego ustalono, że wskazana w decyzji spółka nie deklarowała i nie opłaciła składek od wynagrodzeń wypłaconych pracownikom zatrudnionym na podstawie umów o pracę z tytułu wykonywania pracy w godzinach nadliczbowych. W uzasadnieniu decyzji wskazano, że pracownicy ci zostali zgłoszeni do ubezpieczenia zdrowotnego w Usługi (...) z Doradztwem (...) Sp. j. – I. W. (1), L. W. (1), A. G. ul. (...) w S.. Organ podkreślił, że praca była wykonywana na jednym sprzęcie, po więcej niż 8 godzin dziennie, pod nadzorem, często bez przerwy. Pracownicy wykonywali pracę nie wiedząc do której spółki należy sprzęt, na którym pracują; niektórzy nie wiedzieli, w której spółce pracują i z jakiej otrzymują wynagrodzenie. W związku z powyższym organ rentowy ustalił, że podstawę wymiaru składek dla pracowników stanowi suma ich przychodów brutto ze wszystkich spółek, gdyż przychód formalnie uzyskany z tytułu umowy zlecenia należy traktować jako przychód ze stosunku pracy.

Decyzją z dnia 13 sierpnia 2014 roku nr (...). (...) Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział w S. stwierdził, że podstawa wymiaru składek na ubezpieczenie zdrowotne K. G. (1), zgłoszonego do ubezpieczenia zdrowotnego jako zleceniobiorca u płatnika składek Usługi (...) z Doradztwem (...) Sp. J. – I. W. (1), L. W. (1), A. G. wynosi za listopad i grudzień 2009 roku, a także styczeń i luty 2010 roku - po 0,00 zł.

Decyzję z 13 sierpnia 2014 roku zaskarżył odwołaniem płatnik Usługi (...) z Doradztwem (...) Sp. j. I. W. (1), L. W. (1), wnosząc o jej zmianę poprzez ustalenie, iż K. G. (1) podlegał obowiązkowemu ubezpieczeniu zdrowotnemu z tytułu zawieranych z płatnikiem umów cywilnoprawnych.

Decyzję z dnia 14 sierpnia 2014 roku zaskarżyła odwołaniem spółka jawna (...), wnosząc o jej zmianę poprzez ustalenie, że K. G. (1) nie podlega obowiązkowym ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowemu, chorobowemu i wypadkowemu w okresach wskazanych w decyzji z tytułu umów cywilnoprawnych wykonywanych na rzecz innego niż płatnik przedsiębiorcy.

Odwołania obu spółek w większości zawierały tożsamą argumentację. Zarzucono organowi rentowemu, iż w czasie prowadzonej kontroli odstąpiono od wnikliwego i rzeczowego przeprowadzenia postępowania dowodowego, przyjmując za udowodnione okoliczności wskazane w protokole kontroli sporządzonym przez Państwową Inspekcję Pracy i pomijając to, że przedmiotem kontroli PIP było przestrzeganie prawa pracy oraz warunków pracy. Ponadto podkreślono, że brak jest tożsamości podmiotowej pomiędzy przedsiębiorcą, z którym ubezpieczony zawarł umowę o pracę a zleceniodawcą, gdyż spółka Usługi (...) z Doradztwem (...) I. W. (1), L. W. (1) jest podmiotem odrębnym od spółki (...) sp. j. Zwrócono uwagę, że każdy z tych podmiotów jest odrębną spółką prawa handlowego, zarejestrowaną z innym numerem KRS, posiadającą inne numery NIP i REGON. Każda ze spółek oddzielnie, niezależnie od siebie i we własnym imieniu nawiązuje umowy ze stosunku pracy oraz umowy cywilnoprawne, odpowiada za swoje zobowiązania, wobec czego brak jest podstaw, by uznać, że jedna spółka miałaby odpowiadać wobec ZUS za zobowiązania drugiej spółki. Zwrócono uwagę, że wszystkie twierdzenia organu rentowego ograniczają się do wykazywania tożsamości osobistej wspólników oraz miejsca siedziby spółek. Płatnik (...) W. & G. Polska Sp. j. podkreślił ponadto, iż zawarte umowy cywilnoprawne nie miały cech wymaganych dla umowy o pracę, miały charakter okazjonalny, a czynności nimi objęte miały charakter głównie pomocniczy. Podkreślono, że tożsamość podmiotowa (...) spółki Usługi (...) z Doradztwem (...) oraz spółki (...) mogła mieć znaczenie przy powierzaniu zleceń określonym osobom tylko w takim zakresie, w jakim osoby te z racji zatrudnienia w innych podmiotach były wspólnikom znane w aspekcie posiadanych przez nie kwalifikacji i cieszyły się zaufaniem, co w tym kontekście faworyzowało je w stosunku do ludzi, którzy byli wspólnikom całkowicie nieznani.

W odpowiedzi na odwołania organ rentowy wniósł o ich oddalenie w całości, z argumentacją jak w zaskarżonych decyzjach oraz o zasądzenie kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Postanowieniem z 20 grudnia 2014 roku połączono obie sprawy do łącznego rozpoznania i wyrokowania. Ponadto, postanowieniem wydanym na rozprawie w dniu 6 maja 2015 roku, niniejszą sprawę połączono do łącznego rozpoznania ale osobnego wyrokowania z szeregiem innych analogicznych spraw z odwołania obu spółek (k. 95 akt sprawy).

W dacie wyrokowania w niniejszej sprawie odwołujące się spółki działały pod firmami: Usługi (...) z Doradztwem (...) spółka jawna I. W. (1), L. W. (1) oraz (...) spółka jawna.

Wyrokiem z dnia 21 kwietnia 2016 r. Sąd Okręgowy w Szczecinie VI Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych oddalił odwołania i zasądził od Usługi (...) z doradztwem (...) I. W. (1), (...) spółki jawnej z siedzibą w S. oraz (...) spółki jawnej z siedzibą w S. na rzecz Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddziału w S. solidarnie kwotę 2400 (dwóch tysięcy czterystu) złotych tytułem zwrotu kosztów procesu.

Sąd Okręgowy oparł swoje rozstrzygnięcie na następujących ustaleniach faktycznych i rozważaniach prawnych:

Spółka Usługi (...) z Doradztwem (...). I. W. (1), L. W. (1), A. G. prowadzi działalność gospodarczą na podstawie wpisu do rejestru przedsiębiorców Krajowego Rejestru Sądowego, dokonanego przez Sąd Rejonowy Szczecin-Centrum w Szczecinie Wydział XIII Gospodarczy pod numerem KRS (...).

Spółka (...) sp. j. w S. prowadzi działalność gospodarczą na podstawie wpisu do rejestru przedsiębiorców Krajowego Rejestru Sądowego dokonanego przez Sąd Rejonowy – Centrum w S. Wydział XIII Gospodarczy pod numerem KRS (...).

Obie spółki w latach 2009-2010 prowadziły działalność związaną ze świadczeniem usług dźwigowych i transportem ponadgabarytowym. Siedziba obu spółek mieściła się pod tym samym adresem, tj. ul. (...) w S..

K. G. (1) od 1 stycznia 2008 r. podjął zatrudnienie w oparciu o umowę o pracę w (...) Sp. j. I. W., L. W., A. W.-G. w wymiarze pełnego etatu na stanowisku operatora żurawia samojezdnego . Umowę zawarto na czas określony do 31 grudnia 2013 roku. Jako miejsce wykonywania pracy w umowie o pracę wskazano: S. ul. (...). Umowę w imieniu spółki podpisała I. W. (1). Wynagrodzenie określono na kwotę 2300 zł brutto miesięcznie. Przy podpisaniu umowy o pracę zainteresowany otrzymał zakres obowiązków, w którym wskazano m.in., że „będzie on ponosić odpowiedzialność za rzetelne i solidne wykonywanie czynności, określonych niniejszym zakresem, w zgodności z przepisami prawa, obowiązującymi w Zakładach, których właścicielami są: I. i L. W. (1), A. G. i M. G.”. Dalej wskazano, że zainteresowany będzie „podlegał pod Kierownika (...) i pod Dyspozytora (...) oraz że będzie wykonywał m.in. inne czynności zlecone przez Kierownika Bazy, Dyspozytora (...) lub przez (...) lub wynikające z nagłych potrzeb”. W czasie zatrudnienia K. G. stale i w pełnym wymiarze czasu pracy wykonywał wyłącznie pracę operatora żurawia samojezdnego, przy czym przez okres około półtora roku pracował na jednym dźwigu, powierzonym mu na stałe. Pracę wykonywał przez 6 dni w tygodniu, po 8-10 godzin dziennie, a sporadycznie także w niedziele i w nocy. Przez cały okres zatrudnienia K. G. jego przełożonym był wyłącznie L. W. (1); z nim kontaktował się w razie zaistnienia jakiegoś problemu. Dodatkowo bieżące polecenia wydawał mu dyspozytor. Zdarzało się także, że w zakresie prac w terenie K. G. kontaktował się z osobami zatrudnionymi w biurze.

W okresie zatrudnienia K. G. nie był informowany przez jakiegokolwiek przedstawiciela pracodawcy o tym, że wykonuje prace nie tylko na rzecz swojego pracodawcy, ale także jakiegoś innego podmiotu. Nie informowano go także o tym, że jakikolwiek podmiot proponuje mu zawarcie – w jakiejkolwiek formie – umów zleceń.

Umowa o pracę łącząca strony została rozwiązana z dniem 19 czerwca 2010 roku na skutek wypowiedzenia dokonanego przez pracownika.

K. G. (1) poza należnościami wynikającymi z umowy o pracę otrzymywał w kolejnych miesiącach od czerwca 2008 r. do września 2008 r., od maja 2009 r. do stycznia 2010 r. i od marca 2010 r. do lipca 2010 r. także należności, które formalnie wypłacała mu spółka Usługi (...) z Doradztwem (...) spółka jawna. W czerwcu 2008 roku K. G. otrzymał od tej spółki 2395 złotych, w maju 2008 r. – 2640 zł, w lipcu i sierpniu 2008 r. – po 2.515 zł, we wrześniu 2008 r. – 3.352 zł, w maju i czerwcu 2009 r. – po 1.190 zł, w lipcu 2009 r. – 1.188 zł, w sierpniu 2009 r. – 3.238 zł, we wrześniu 2009r. – 2.372 zł, w październiku 2009 r. – 2.765 zł, w listopadzie 2009 r. – 2.492 zł, w grudniu 2009 r. – 2.765 zł, w styczniu 2010 r. – 1.770 zł, w marcu 2010 r. – 1800 zł, w kwietniu 2010 r. – 1.818 zł, w maju 2010 r. – 2.530 zł, w czerwcu 2010 r. – 1.190 zł, w lipcu 2010 r. – 595 zł.

Spółka Usługi (...) z Doradztwem (...) spółka jawna odprowadziła za K. G. do ZUS wyłącznie składki na ubezpieczenie zdrowotne.

K. G. (1) nie sprawdzał w tytułach otrzymywanych przelewów jaka spółka wypłaciła mu dane należności. Wysokość wynagrodzenia wypłacanego mu w danym miesiącu łącznie ze wszystkich przelewów, niezależnie od tego, kto je realizował, odpowiadała liczbie przepracowanych przez niego w danym miesiącu godzin pomnożonej przez stawkę godzinową wynikającą z umowy o pracę.

K. G. (1) nie był jedynym pracownikiem spółki (...) spółka jawnaI. W. (1), L. W. (1), A. G., na którego rzecz wypłat dokonywała także spółka Usługi (...) z Doradztwem (...) spółka jawna.

W spornym okresie w obu spółkach umożliwiano pracownikom podnoszenie kwalifikacji zawodowych. W celu podniesienia kwalifikacji operatorów żurawi organizowano egzaminy kwalifikacyjne. Ze strony technicznej po stronie obu spółek organizacja egzaminu kwalifikacyjnego polegała na tym, że spółka udostępniała pomieszczenie na przeprowadzenie egzaminu oraz sprzęt, który ewentualnie był potrzebny w trakcie egzaminu praktycznego. Egzaminy przeprowadzała komisja kwalifikacyjna, w której skład wchodzili inspektorzy dozoru technicznego. Rocznie przeprowadzano egzaminy około 8-10 osób. Egzamin jednej osoby trwał 1-3 godziny, w zależności od przygotowania kandydata. Egzaminy były organizowane przede wszystkim w związku z zakupem nowszego sprzętu, którego obsługa wymagała od pracowników poszerzonych kwalifikacji. Zdarzało się także, że sami pracownicy zgłaszali chęć podwyższenia kwalifikacji na obsługę większego żurawia. Przeprowadzono również egzaminy na operatorów żurawi samochodowych.

W spółce nie organizowano specjalistycznych zorganizowanych szkoleń związanych z obsługą żurawi. Aby przystąpić do egzaminu osoby, które tylko podnosiły kwalifikacje w zakresie obsługi żurawi nie musiały odbywać specjalistycznych kursów. Szkolenia poprzedzające egzamin organizowano w przypadku nabywania przez pracowników uprawnień do obsługi wózków widłowych, uprawnień hakowych. Szkolenia takie były jednodniowe. Organizowano je na terenie bazy spółek przy ul. (...) w S.. Mogło się zdarzyć, że niektórzy operatorzy żurawi brali udział w kursie na operatora wózków widłowych. W kursach na hakowego brali udział pracownicy zatrudniani jako pomocnicy przy obsłudze sprzętu.

Spółka umożliwiała pracownikom, przed przystąpieniem do egzaminu związanego z obsługą żurawi, skorzystanie ze sprzętu, na którego obsługę miał uzyskać uprawnienia, w celu sprawdzenia, jak będzie się mu pracowało na wyższej, nowszej jednostce. Polegało to na tym, że w sytuacji, kiedy dany sprzęt był dostępny w bazie, np. w sytuacji kiedy dokonywano w nim przeglądu, dany pracownik mógł spróbować obsługi takiego żurawia, by mieć ogólną wiedzę o sprzęcie przed egzaminem. Mogło się zdarzyć, że dany pracownik korzystał z takiej możliwości kilka razy, za każdym razem po kilka godzin. Spółka umożliwiała swoim pracownikom również udział w szkoleniach wyjazdowych organizowanych przez producentów sprzętu. Takie szkolenia trwały około tygodnia i niektórzy pracownicy z tych szkoleń skorzystali.

K. G. (1) w czasie zatrudnienia w spółce (...) nie uczestniczył w żadnym ze szkoleń, nie podwyższał swoich kwalifikacji zawodowych, nie zdobywał nowych uprawnień. Na budowach, na których pracował nie zdarzała się potrzeba zastępowania jednego operatora żurawia przez innego operatora.

Sąd Okręgowy uznał odwołania za nieuzasadnione, podnosząc, że stosownie do treści przepisu art. 8 ust. 2a ustawy z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (w wersji obowiązującej w spornym okresie, wynikającej z Dz.U. z 2007 r. Nr 11, poz. 74 ze zm., dalej jako: ustawa systemowa), za pracownika w rozumieniu tej ustawy uważa się także osobę wykonującą pracę na podstawie umowy agencyjnej, umowy zlecenia lub innej umowy o świadczenie usług, do której zgodnie z Kodeksem cywilnym stosuje się przepisy dotyczące zlecenia, albo umowy o dzieło, jeżeli umowę taką zawarła z pracodawcą, z którym pozostaje w stosunku pracy, lub jeżeli w ramach takiej umowy wykonuje pracę na rzecz pracodawcy, z którym pozostaje w stosunku pracy.

Sąd pierwszej instancji wskazał, że przepis ten rozszerza pojęcie pracownika dla celów ubezpieczeń społecznych poza sferę stosunku pracy. Rozszerzenie to dotyczy dwóch sytuacji. Pierwszą jest wykonywanie pracy na podstawie jednej z wymienionych umów prawa cywilnego przez osobę, która umowę taką zawarła z pracodawcą, z którym pozostaje w stosunku pracy. Drugą jest wykonywanie pracy na podstawie jednej z tych umów przez osobę, która umowę taką zawarła z osobą trzecią, jednakże w jej ramach wykonuje pracę na rzecz pracodawcy, z którym pozostaje w stosunku pracy. Przesłanką decydującą o uznaniu takiej osoby za pracownika w rozumieniu ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych jest to, że będąc pracownikiem związanym stosunkiem pracy z danym pracodawcą, jednocześnie świadczy ona na jego rzecz pracę w ramach umowy cywilnoprawnej, zawartej z nim lub inną osobą. W konsekwencji, nawet gdy osoba ta (pracownik) zawarła umowę o dzieło z osobą trzecią, to pracę w jej ramach wykonuje faktycznie dla swojego pracodawcy (uzyskuje on rezultaty jego pracy) (tak: uchwała Sądu Najwyższego z 2 września 2009 r., sygn. akt II UZP 6/09).

Sąd meriti nadmienił, że podstawowym skutkiem uznania osoby wskazanej w art. 8 ust. 2a za pracownika, jest objęcie jej obowiązkowymi ubezpieczeniami emerytalnymi, rentowymi, chorobowymi i wypadkowymi tak jak pracownika (art. 6 ust. 1 pkt 1, art. 11 ust. 1 i art. 12 ust. 1 ustawy systemowej). W związku z tym osoba ta podlega obowiązkowi zgłoszenia do wymienionych ubezpieczeń społecznych. Obowiązek ten obciąża płatnika składek (art. 36 ust. 1 i 2 ustawy systemowej). Zważywszy, że w stosunku do pracownika płatnikiem składek jest pracodawca (art. 4 pkt 2 lit. a ustawy systemowej), a art. 8 ust. 2a rozszerza pojęcie pracownika na jego dalszą aktywność w ramach umowy cywilnoprawnej, jeżeli w jej ramach świadczy on pracę na rzecz swojego pracodawcy, naturalne i zgodne z wykładnią literalną tego przepisu jest uznanie, że także w zakresie tej sfery aktywności należy go uznać na potrzeby ubezpieczeń społecznych za pracownika tego właśnie pracodawcy. Pracodawca, ustalając podstawę wymiaru składek na ubezpieczenie społeczne z tytułu stosunku pracy, powinien więc zsumować wynagrodzenie z umowy cywilnoprawnej z wynagrodzeniem ze stosunku pracy. Takie rozwiązanie jest uzasadnione także w sytuacji, gdy umowa cywilnoprawna została formalnie zawarta z innym podmiotem (osobą trzecią), lecz praca w jej ramach jest faktycznie wykonywana na rzecz pracodawcy.

Sąd Okręgowy podkreślił, że w niniejszej sprawie poza sporem pozostawało, że obie odwołujące się spółki są formalnie odrębnymi podmiotami, które w okresach objętych zaskarżoną decyzją (tj. od czerwca do września 2008 roku, od maja 2009 roku do stycznia 2010 roku i od marca do lipca 2010 roku) prowadziły działalność tego samego rodzaju, miały tę samą siedzibę i tych samych właścicieli. Poza sporem pozostawało również to, że w tym czasie K. G. (1) był pracownikiem wyłącznie spółki działającej w dacie wyrokowania pod firmą (...) spółka jawna, a mimo to niemal każdego miesiąca otrzymywał nie tylko wynagrodzenie od tej spółki, ale także od drugiej spółki, która w dacie wyrokowania działała pod firmą Usługi (...) z Doradztwem (...) spółka jawna I. W. (1), L. W. (1). Zdaniem odwołujących się spółek należności te były wypłacane z całkiem różnych tytułów, w związku z wykonywaniem przez K. G. (1) czynności różnego rodzaju i brak było podstaw, by obciążać pracodawcę obowiązkiem odprowadzenia składek od obu tych należności łącznie.

Sąd pierwszej instancji nie podzielił powyższego stanowiska, podnosząc, że w toku postępowania tak przed organem rentowym, jak i przed sądem, żadna ze spółek nie złożyła nawet śladowej dokumentacji dotyczącej wykonywania przez zainteresowanego pracy w ramach umów zlecenia na rzecz spółki Usługi (...) z Doradztwem (...) spółka jawna I. W. (1), L. W. (1), powołując się wyłącznie na to, jakoby umowy takie miały być zawierane ustnie. Samo to nie stanowiło oczywiście podstawy do oddalenia odwołania – gdyby odwołującym się spółkom udało się udowodnić, że takie umowy faktycznie zostały ważnie zawarte i na ich podstawie K. G. wykonywał całkiem inne czynności i na rzecz innego podmiotu niż pracodawca, niewątpliwie wynik procesu byłby inny. Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy dał jednak, w ocenie Sądu meriti, podstawy wyłącznie do przyjęcia, że w spornym okresie zainteresowany faktycznie świadczył pracę wyłącznie na rzecz pracodawcy i nie zawierał w tym czasie z żadnym innym podmiotem jakichkolwiek umów, w tym zwłaszcza zlecenia.

Decydujące znaczenie miały tu dla Sądu Okręgowego zeznania samego zainteresowanego, które zostały uznane przez ten Sąd za miarodajne i wiarygodne, ponieważ ubezpieczony zeznawał w sposób logiczny, nie kryjąc luk w swojej pamięci, a jego twierdzenia okazały się w pełni zbieżne z zeznaniami innych osób – byłych pracowników jednej lub drugiej odwołującej się spółki (przesłuchiwanych w sprawach połączonych z niniejszą do łącznego rozpoznania ale osobnego wyrokowania). W ocenie Sądu pierwszej instancji, nie jest możliwym, aby wszystkie te osoby – mieszkające w różnych częściach Polski, zatrudniane w odwołujących się spółkach w różnym czasie, często niemające ze sobą jakiegokolwiek kontaktu, w tym nie żywiące wobec byłego pracodawcy szczególnych uprzedzeń (taki zarzut odwołująca się spółka sformułowała tylko wobec G. C.) – spontanicznie i niezależnie od siebie zdecydowały się na składanie fałszywych zeznań tylko po to, by obciążyć byłego pracodawcę obowiązkiem zapłaty świadczeń na rzecz ZUS.

Zdaniem Sądu meriti, w oparciu o te zeznania można było dojść do wniosku, że odwołujące się spółki, działając w celu zminimalizowania obciążeń publicznoprawnych, zdecydowały się na stworzenie swego rodzaju systemu, polegającego na tym, iż znaczna część należności pracowników związana z wykonywaniem przez nich umowy o pracę była im wypłacana formalnie z innego tytułu i przez formalnie inny podmiot.

Sąd Okręgowy wskazał, iż w toku niniejszego procesu K. G. (1) zeznał, że w spornym okresie stale i w pełnym wymiarze czasu pracy wykonywał pracę operatora żurawia samojezdnego. Wskazał przy tym, że przez większość czasu wykonywał prace na jednym dźwigu, świadcząc ją także w nadgodzinach. Zainteresowany zaprzeczył przy tym, aby w tym czasie wykonywał czynności innego rodzaju niż czynności świadczone na rzecz pracodawcy oraz aby był informowany o tym, że wykonuje pracę nie tylko na rzecz swojego pracodawcy, ale także jakiegoś innego podmiotu. Nie informowano go także o tym, że jakikolwiek podmiot proponuje mu zawarcie – w jakiejkolwiek formie – umów zleceń. Wyjaśnił, że w czasie zatrudnienia w spółce (...) nie podnosił swoich kwalifikacji zawodowych oraz że nie zdarzały się sytuacje, w których bądź on sam musiałby zastępować innego operatora, bądź to on musiałby zostać zastąpiony. Jego zeznania, w ocenie Sądu pierwszej instancji, w pełni potwierdziły tezę organu rentowego, która legła u podstaw wydania obu zaskarżonych decyzji. Jeśli więc odwołujące się spółki chciały tej tezie zaprzeczyć, zobowiązane były przedstawić jakiekolwiek dowody przeciwne. Także bowiem procesy w sprawach z zakresu ubezpieczeń społecznych mają charakter kontradyktoryjny; żaden przepis prawa nie zwalnia którejkolwiek z ich stron od obowiązku naprowadzania dowodów na poparcie swoich twierdzeń.

W ocenie Sądu meriti, dowody przedstawione przez spółki okazały się niewystarczające dla poczynienia korzystnych dla niej ustaleń w tej sprawie. Świadek E. O. (1) w swoich zeznaniach formalnie potwierdziła argumentację obu spółek, wskazując, że umowy zlecenia zawierano z pracownikami, jeżeli była potrzeba wykonywania innych prac, niż objętych umowami o pracę. Z zeznań tych wynikało, iż operatorzy sprzętu na podstawie umów zlecenia mieli wykonywać w czasie weekendów i po swoich godzinach pracy czynności związane z rozładunkiem śmigieł i całego osprzętu do wiatraków. Nadto umowy zlecenia zawierane miały być z operatorami żurawi, w czasie kiedy w ramach podnoszenia kwalifikacji przyuczali się do egzaminów kwalifikacyjnych. Świadek wskazała nadto, że umowa zlecenia w tym zakresie obejmowała czas, kiedy pracownik przyuczał się do pracy na nowym sprzęcie i wykonywał na nim drobne prace. Zeznania te – w których świadek wypowiadała się wyłącznie ogólnie, nie odnosząc się do konkretnych przypadków konkretnych zainteresowanych –zdaniem Sądu Okręgowego, nie mogły być jednak uznane za wystarczające do zrównoważenia, czy wręcz obalenia zeznań samego zainteresowanego, który zaprzeczył, aby kiedykolwiek wykonywał takie dodatkowe czynności lub przyuczał się do egzaminów.

Oceniając zeznania świadka, w ocenie Sądu meriti, nie można było też tracić z pola widzenia tego, że jak zeznała „nie uczestniczyła przy wydawaniu poleceń”, co więcej przyznała, że „nie ma pojęcia jak wyglądała praca operatorów sprzętu i jak była zorganizowana, bo nie prowadziła ich ewidencji czasu pracy i nie rozliczała” E. O. wskazała zarazem, że zajmowała się tylko prowadzeniem akt osobowych, ewidencji urlopowych, naliczaniem płac na podstawie umów o pracę. Co do szkoleń, których odbywanie miało być jej zdaniem objęte umowami zlecenia, świadek przyznała, że nie pamięta jak często były organizowane takie szkolenia, nie miała również wiedzy ile razy w roku lub w miesiącu dany pracownik mógł w takim szkoleniu uczestniczyć. Nie miała również wiedzy co do tego ile ewentualnie trwało takie szkolenie. Tym samym, zdaniem Sądu pierwszej instancji, jej zeznania okazały się nieprzydatne przy czynieniu ustaleń w sprawie również i z tej przyczyny. Co więcej świadek E. O. wskazała, że organizacją szkoleń zajmował się Z. L. (1), który został przesłuchany w niniejszej sprawie, jednakże jego zeznania – wbrew zamierzeniom odwołujących się – nie potwierdziły tego, że wypłacane operatorom żurawi dodatkowe wynagrodzenie przez inny podmiot w latach 2008-2010 (tego okresu dotyczyła kontrola ZUS) ewentualnie mogło być (chociaż nie w przypadku K. G. – skoro temu wyraźnie zaprzeczył) wynagrodzeniem za czas odbywania szkolenia w innej spółce i za wykonywane w ramach tego szkolenia prace na dźwigu.

Sąd Okręgowy zauważył, iż na okoliczność przeprowadzanych w obu spółkach szkoleń zostały w roku procesu przesłuchane dwie osoby: Z. L. (1) – pracownik obu spółek zajmujący się obsługą bazy techniczno- sprzętowej spółek (który według świadek E. O. miał zajmować się organizacją tychże szkoleń) oraz R. O. (1) – inspektor dozoru technicznego, który był jednym z egzaminatorów w komisjach kwalifikacyjnych przeprowadzających egzaminy pracowników zatrudnionych na stanowiskach operatorów żurawi w jednej lub drugiej ze spółek. Zeznania tych świadków w ocenie sądu nie potwierdziły argumentacji odwołujących się spółek o organizowaniu przez nie szkoleń dla operatorów żurawi w takim wymiarze, który uzasadniałby zawieranie na czynności wykonywane w ramach tych szkoleń odrębnych umów zlecenia z innym podmiotem niż pracodawca. Wynikało z nich wyłącznie to, że rzeczywiście w spornym okresie w obu spółkach umożliwiano pracownikom podnoszenie kwalifikacji zawodowych i organizowano egzaminy kwalifikacyjne. Organizacją takich egzaminów zajmował się przy tym Z. L. (1), który wskazał, że po stronie obu spółek organizacja egzaminu kwalifikacyjnego operatorów żurawi polegała wyłącznie na tym, że spółka udostępniała pomieszczenie na przeprowadzenie egzaminu oraz sprzęt, który ewentualnie był potrzebny w trakcie egzaminu praktycznego. Egzaminy przeprowadzała komisja kwalifikacyjna, w której skład wchodzili inspektorzy dozoru technicznego. Egzamin jednej osoby trwał 1-3 godziny, w zależności od przygotowania kandydata (co potwierdził w swoich zeznaniach świadek R. O. – egzaminator). Egzaminy były organizowane przede wszystkim w związku z zakupem nowszego sprzętu, którego obsługa wymagała od pracowników poszerzonych kwalifikacji, ewentualnie sami pracownicy zgłaszali chęć podwyższenia kwalifikacji na obsługę większego żurawia. Przeprowadzono również egzaminy na operatorów żurawi samochodowych. Świadek Z. L. przyznał przy tym, że w spółce nie organizowano specjalistycznych zorganizowanych szkoleń związanych z obsługą żurawi. Osoby, które tylko podnosiły kwalifikacje w zakresie obsługi żurawi, a które chciały przystąpić do egzaminu, nie musiały przy tym odbywać specjalistycznych kursów (co potwierdził świadek R. O., a jego twierdzenia okazały się w pełni zbieżne z zeznaniami J. P. przesłuchanego w sprawie połączonej z niniejszą do łącznego rozpoznania ale osobnego wyrokowania). Świadek Z. L. wskazał, że typowe szkolenia poprzedzające egzamin organizowano w przypadku nabywania przez pracowników uprawnień do obsługi wózków widłowych, uprawnień hakowych. Szkolenia takie były jednak jednodniowe. Organizowano je na terenie bazy spółek przy ul. (...) w S.. Mogło się zdarzyć, że niektórzy operatorzy żurawi brali udział w kursie na operatora wózków widłowych. W kursach na hakowego brali udział pracownicy zatrudniani jako pomocnicy przy obsłudze sprzętu. Z zeznań Z. L. wynikało również, że spółki umożliwiały pracownikom, przed przystąpieniem do egzaminu związanego z obsługą żurawi, skorzystanie ze sprzętu, na którego obsługę dany pracownik miał uzyskać uprawnienia, w celu jak wskazał świadek „sprawdzenia, jak będzie się mu pracowało na wyższej jednostce”. Polegało to przy tym na tym, że w sytuacji, kiedy dany sprzęt był dostępny w bazie, np. w sytuacji kiedy dokonywano w nim przeglądu, to dany pracownik mógł popróbować obsługi takiego żurawia, żeby miał ogólną wiedzę o sprzęcie przed egzaminem. Mogło się zdarzyć, że dany pracownik korzystał z takiej możliwości kilka razy, po kilka godzin.

Zdaniem Sądu Okręgowego, powyższe wyjaśnienia świadków przeczą argumentacji obu spółek o organizowaniu szkoleń w takim wymiarze, który uzasadniałby zawieranie na czynności wykonywane w ramach tych szkoleń odrębnych umów zlecenia z innym podmiotem niż pracodawca. Z zeznań Z. L. wynikało przy tym, że spółki umożliwiały swoim pracownikom również udział w szkoleniach wyjazdowych organizowanych przez producentów sprzętu i takie szkolenia trwać miały około tygodnia, jednakże w ocenie Sądu pierwszej instancji, nie uzasadnia to samo przez się zawarcia odrębnej umowy zlecenia przez pracownika z innym podmiotem niż pracodawca. Niezależnie od powyższego, nawet jednak gdyby przyjąć, że takie wyjazdy faktycznie miały miejsce, w toku niniejszego procesu odwołujące się spółki musiałyby wykazać, że także i K. G. brał udział w takich szkoleniach, przy jednoczesnym wykazaniu w jakim czasie to miało miejsce. Takie zaś dowody nie zostały w toku tego procesu naprowadzone.

Odnośnie zeznań A. G., Sąd Okręgowy wskazał, że były one niekonkretne, a tym samym nieprzydatne przy czynieniu ustaleń w sprawie. Zeznała ona bowiem, że ustne umowy zlecenia z pracownikami zawierała bądź ona, ewentualnie inny wspólnik czy kadrowa, przy czym nie była sobie w stanie przypomnieć jakiejkolwiek konkretnej tak przeprowadzonej rozmowy. Zapewniała też, że takie umowy były zawierane na zasadzie pełnej dobrowolności ze strony pracowników. W sytuacji więc, w której K. G. zeznał, że takich umów nigdy nie zawierał, a jego bezpośrednim przełożonym był wyłącznie L. W. (1), nie sposób było w oparciu o zeznania A. W.-G. ustalić, że było inaczej.

Mając więc na uwadze poczynione w sprawie ustalenia faktyczne, nie negując prawa działających w Polsce podmiotów gospodarczych do podejmowania działań zmierzających do zoptymalizowania ich obciążeń publicznoprawnych, Sąd Okręgowy stwierdził, iż w analizowanym przypadku doszło do nadużycia prawa polegającego na nieuzasadnionym okolicznościami faktycznymi posłużeniu się konstrukcją zatrudniania pracowników na podstawie umów o pracę przez jedną spółkę przy jednoczesnym rzekomym zawieraniu przez tych pracowników umów cywilnoprawnych z podmiotami powiązanymi kapitałowo i osobowo z ich pracodawcą, w sytuacji, w której przedmiot działalności tych spółek wzajemnie się przenikał i uzupełniał (tzw. przemieszanie sfer (Sphärenvermischung, por. np. M. Litwińska-Werner w: System prawa prywatnego tom 16 - Prawo spółek osobowych pod red. A. Szajkowskiego, s. 422 i nast. oraz A. Opalski, op. cit., s. 508).

Sąd pierwszej instancji nie zakwestionował przy tym zasady prawnej odrębności - a także odpowiedzialności - poszczególnych spółek. W analizowanym przypadku zaszła jedynie konieczność stwierdzenia próby obejścia prawa, w celu uniknięcia płacenia należnych składek na ubezpieczenia społeczne. O ile bowiem w Polsce obowiązuje zasada swobody zawierania umów, o tyle doznaje ona ograniczenia w sytuacji, w której dochodzi do jej nadużywana.

Przyjęty stan faktyczny sprawy dał, w ocenie Sądu pierwszej instancji prawo zaprezentowania poglądu, że z K. G. (1) w spornym okresie nie były zawierane umowy zlecenia, a czynności, które zdaniem odwołujących się spółek miał on wykonywać na rzecz innego niż pracodawca podmiotu w ramach umów cywilnoprawnych, były w rzeczywistości wykonywaniem pracy na rzecz pracodawcy.

Sąd meriti przypomniał, iż obowiązek ubezpieczeń społecznych powstaje z mocy ustawy. Trafnie zatem w orzecznictwie sądowym podnosi się, że stosunek ubezpieczenia społecznego nie jest stosunkiem prawnym ukształtowanym w drodze umownej, gdyż wynika on z przepisów prawa i nie jest uzależniony od woli ubezpieczonego lub organu rentowego. Nawiązanie stosunku ubezpieczenia następuje równocześnie z zaistnieniem sytuacji rodzącej obowiązek ubezpieczenia, jako wyraz zasady automatyzmu prawnego; jest to wtórne wobec stosunku podstawowego, stanowiącego tytułu ubezpieczenia (wyrok SN z dnia 19 marca 2007 r., III UK 133/06; wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 15 stycznia 2013 r., III AUa 641/12).

W konsekwencji Sąd Okręgowy uznał więc, że organ rentowy wydał prawidłowe decyzje stwierdzające w spornym zakresie podleganie przez K. G. wyłącznie obowiązkowi pracowniczego ubezpieczenia społecznego i ustalające podstawę wymiaru składek należnych od pracodawcy od wszystkich faktycznie wypłaconych na jego rzecz w spornym okresie należności, niezależnie od tego kto formalnie je wypłacał.

Mając powyższe na uwadze, stosownie do treści art. 477 14 § 1 k.p.c., odwołania zostały oddalone, o czym orzeczono w punkcie I. sentencji.

O kosztach postępowania Sąd pierwszej instancji orzekł w punkcie II na podstawie przepisów art. 98 § 1, 3 i 4 k.p.c. w zw. z art. 99 k.p.c. oraz § 2 ust. 1 i 2 w zw. z § 4 ust. 1 w zw. z § 6 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu w brzmieniu obowiązującym w dacie wnoszenia odwołania.

Ustalając wysokość kosztów procesu (na które złożyło się wyłącznie wynagrodzenie pełnomocnika organu rentowego będącego radcą prawnym, Sąd meriti uznał, że wynagrodzenie pełnomocnika będącego radcą prawnym powinno być ustalone na podstawie § 6 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 28.9.2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu, a nie na podstawie § 11 ust. 2 tego rozporządzenia. Oznacza to, że także w sprawie takiej jak niniejsza, kiedy przedmiotem sporu była wysokość należnych od pracodawcy składek na ubezpieczenia społeczne (podstawa wymiaru tych składek), wysokość kosztów procesu powinna zostać uzależniona od wysokości spornej kwoty składek, która w niniejszym procesie wynosiła 37.680 zł.

Z powyższym rozstrzygnięciem nie zgodził się pełnomocnik płatników: (...) sp. j. z siedzibą w S. (dawniej: (...) sp. j.) oraz „ Usługi (...) z Doradztwem (...) spółka jawna I. W. (1), L. W. (1)" z siedzibą w S. (dawniej: „ Usługi (...) z Doradztwem (...) spółka jawna I. W. (1), L. W. (1), A. G.)", zaskarżając je w całości i zarzucając mu następujące uchybienia:

I. Naruszenie przepisów postępowania cywilnego, których uchybienie miało istotny wpływ na wynik w sprawie, wyrażające się w obrazie przepisu:

a) art. 233 § 1 K.p.c. poprzez dowolną, a nie swobodną ocenę materiału dowodowego zebranego w niniejszej sprawie:

w szczególności w postaci zeznań świadków: A. G., E. O. (1), oraz Z. L. (1), a wskutek tego przyjęcie, że:

- Zainteresowany otrzymywał od Płatników ad. 1 i 2 wyłącznie wynagrodzenie za prace świadczoną dla swojego pracodawcy (Płatnika ad. 1), podczas gdy bezspornym jest fakt, iż Zainteresowany otrzymywał wynagrodzenie wypłacane mu zarówno przez pracodawcę - Płatnika ad. 1, jak i przez zleceniodawcę - Płatnika ad. 2, co jednoznacznie świadczy, iż wynagrodzenie było płacone przez dwa odrębne podmioty prawa z różnych tytułów, w różnym czasie i w różnej wysokości. Wynagrodzenie z tytułu umów cywilnoprawnych (zlecenia) miało charakter okazjonalny, nie było regularne i nie opiewało na kwotę takiej samej wysokości, co potwierdza fakt, iż nie odpowiada ono właściwościom wynagrodzenia pracownika w ramach stosunku pracy i za takie nie może być postrzegane;

- Płatnik ad. 1 nie rozliczał wobec swoich pracowników nadgodzin według zasad przewidzianych w przepisach prawa, podczas gdy w razie wystąpienia takich nadgodzin, Płatnik ad. 1 rozliczał je według odpowiednich zasad przewidzianych w przepisach prawa co potwierdziły zeznania świadka E. O. (1) (przykład: sprawa Ł. B.):

- przedsiębiorstwa (...) ad. 1 i 2 prowadzą ten sam zakres działalności gospodarczej, podczas gdy pomimo faktu, iż każdy z nich działa na rynku usług dźwigowych, to żaden z nich nie działa w zakresie rynku konkurencyjnego wobec siebie z uwagi na daleko idącą specjalizację rynku usług dźwigowych, gdzie usługi małymi żurawiami wykonywane są przez licznych przedsiębiorców, natomiast usługi dużymi żurawiami wykonywane są przez niewielu przedsiębiorców w Polsce i zakres powierzanych im zleceń, obsługa i przygotowanie techniczne do realizacji tych zleceń, uprawnienia operatorów całkowicie się różni od żurawi małych, pełniących niekiedy jedynie funkcję pomocniczą;

• w szczególności w postaci zeznań świadków: A. G., E. O. (1), Z. L. (1) oraz R. O. (1), a wskutek tego przyjęcie, że:

- Zainteresowany wykonywał zadania zawodowe wyłącznie na rzecz swojego pracodawcy - Płatnika ad. 1, podczas gdy Zainteresowany wykonywał zadania zarówno na rzecz swojego pracodawcy - Płatnika ad. 1, a więc w ramach stosunku pracy (jako operator dźwigu), jak również na rzecz zleceniodawcy - Płatnika ad. 2, w ramach stosunku cywilnoprawnego. Okoliczności te pośrednio potwierdzają zeznania wyżej wymienionych świadków; b) art. 227 k.p.c. w zw. z art. 233 § 1 k.p.c. poprzez:

• pominięcie przy rozstrzyganiu sprawy, niemalże w całości, zeznań świadka E. O. (1), podczas gdy zeznania te były niezwykle istotne dla oceny podziału obowiązków Zainteresowanego w zakresie współpracy z Płatnikami ad. 1 i 2, w tym w szczególności faktu informowania przez Płatników pracowników i zleceniobiorców o zakresie ich pracy, formy zawierania umów zlecenia oraz sposobu rozliczania zadań wykonywanych przez pracowników i zleceniobiorców na rzecz Płatników;

• wybiórcze przytoczenie zeznań Zainteresowanego i zainteresowanych w innych sprawach, częstokroć wyrwane z kontekstu oraz pochodzące z odpowiedzi na niekiedy sugestywne pytania kierowane do tych osób, zmierzające do wykazania wyłącznie stanowiska ZUS, z góry ustalonym zamiarem zdyskredytowania Płatników ad. 1 i 2, podczas gdy Sąd I instancji winien rozpoznać sprawę z zachowaniem obiektywizmu i zgodnie z zasadą kontradyktoryjności, czego w niniejszej sprawie zaniechał, dając wiarę wyłącznie dowodom potwierdzającym stanowisko ZUS, jednocześnie bagatelizując, umniejszając i bezpodstawnie uznając na nieprzydatne, bądź niewiarygodne dowody przeciwne wobec stanowiska ZUS;

• bezzasadne oraz bezkrytyczne danie wiary de facto wyłącznie zeznaniom Zainteresowanego i ustalenie stanu faktycznego w sprawie niemalże wyłącznie na ich podstawie, podczas gdy wbrew twierdzeniom Sądu I instancji, Zainteresowanemu zależy na rozstrzygnięciu niniejszej sprawy na korzyść ZUS, bowiem w ten sposób zostaną odprowadzone w jego imieniu dodatkowe składki na ubezpieczenie społeczne (które w ocenie Płatników nie są mu należne). Tym samym, zdaniem apelujących, należy traktować zeznania Zainteresowanego z dużą dozą ostrożności, czego Sąd I instancji zaniechał. Przykładowo, Zainteresowany wpierw kierował się chęcią podjęcia dodatkowego zatrudnienia i uzyskania dodatkowych zarobków, w tym celu zawierając umowy zlecenia z Płatnikiem ad. 2 (pierwsza nadarzająca się okazja, a w dodatku możliwa do pogodzenia z pracą dla Płatnika ad. 1), zaś aktualnie już twierdzi, iż rzekomo nie wie, że wykonywał pracę dla dwóch podmiotów, otrzymywał wynagrodzenie z dwóch różnych źródeł, a zakres pracy wydaje mu się taki sam. Zeznania Zainteresowanego są niewiarygodne, bowiem niezgodne z doświadczeniem życiowym i zasadami logicznego rozumowania;

• pominięcie przy ustalaniu stanu faktycznego sprawy dokumentów w postaci protokołów przesłuchania: K. S., A. N., J. B., B. W., E. O. (1) i L. M., podczas gdy okoliczności tam przywołane w sposób istotny wpływały na ocenę sposobu działania Płatników, a w szczególności ukazywały zróżnicowany zakres zadań stawianych przez obie spółki pracownikom i zleceniobiorcom;

c) naruszenie art. 232 k.p.c. w zw. z art. 233 § 1 K.p.c, poprzez zbyt pochopne uznanie za udowodnione, że Zainteresowany nie wiedział, że pracuje na rzecz dwóch różnych podmiotów i nie sprawdzał od jakich podmiotów otrzymuje wynagrodzenie (Płatnika ad. 1 i ad. 2), a nadto, że nie był o tym informowany przez jakąkolwiek osobę, podczas gdy taki wniosek wypływa wyłącznie z twierdzeń samego Zainteresowanego, który oczywiście dąży do uzasadnienia stanowiska Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, Oddziału w S. (w dalszej części apelacji nazywany: „ZUS"), bowiem dopatruje się w tym stanowisku korzyści dla swojej osoby w ramach uzyskania dodatkowych składek, a zatem jego zeznania są niewiarygodne, natomiast szereg innych okoliczności ustalonych w niniejszej sprawie, czy też zasady doświadczenia życiowego, zaprzeczają możliwości wystąpienia takiej niewiedzy. Otóż, Zainteresowany otrzymywał wynagrodzenie z dwóch różnych źródeł. Nawet, gdyby Zainteresowany nie spoglądał w tytuły przelewów, to zasady doświadczenia życiowego nakazują stwierdzić, iż musiał on mieć świadomość, że nie dostaje wynagrodzenia w postaci jednej wypłaty, a w postaci dwóch przelewów, z których wyłącznie jeden obejmuje stałą kwotę wskazaną w umowie o pracę, zaś drugi stanowił kwoty różne w poszczególnych miesiącach. Co więcej, Zainteresowany otrzymywał rozliczenia podatkowe (PIT) od dwóch podmiotów, a nie jak to ma miejsce w przypadku posiadania wyłącznie pracodawcy, jednego rozliczenia. W końcu, zainteresowany wykonywał różny zakres prac dla Płatnika ad. 1 i ad. 2:

d) art. 231 k.p.c. poprzez uznanie za nieudowodniony fakt, iż:

• Zainteresowany wykonywał odrębne zadania w ramach stosunku pracy dla Płatnika ad. 1 oraz w ramach stosunku cywilnoprawnym (w tym umowy zlecenia lub usług) dla Płatnika ad. 2. podczas gdy twierdzenia te poparte są zeznaniami świadków A. G. oraz E. O. (1);

• Zainteresowanego oraz Płatnika ad. 2 nie łączyły umowy zlecenia cywilnoprawne (zlecenia lub usług), podczas gdy taka okoliczność wynikała z zeznań świadków: A. G. oraz E. O. (1);

e) art. 102 k.p.c. poprzez obciążenie Płatników ad. 1 i 2 kosztami postępowania, podczas gdy okoliczności sprawy, w tym fakt, że Płatnicy byli zmuszeni do złożenia ponad stu odwołań wskutek działań i zaniechań ZUS, polegających na wydaniu decyzji w ocenie płatników nietrafnych, nierozpoznaniu poszczególnych spraw w sposób zindywidualizowany, sporządzeniu przez ZUS niemalże jednakowych uzasadnień decyzji w stosunku do wszystkich ubezpieczonych (zainteresowanych w sprawach) pomimo różnych stanów faktycznych ich spraw, które notabene również nie zostały uwzględnione, poczynienie licznych błędów w wydanych decyzjach, a nadto - mimo otrzymania odwołań Płatników i możliwości zweryfikowania przez ZUS jego decyzji - całkowicie bierną, bezkrytyczną wobec siebie postawę ZUS, świadczą o tym, iż płatnicy, jako podmiotu słusznie dochodzące swoich praw, nie powinni zostać obciążeni kosztami procesu w ogóle, ewentualnie, jedynie w części.

II. Naruszenie przepisów prawa materialnego, a mianowicie:

a) art. 4 pkt 2 lit. a) w zw. z art. 8 ust. 1 i ust. 2a ustawy systemowej, poprzez błędną wykładnię i uznanie na ich podstawie jakoby Zainteresowanego łączył wyłącznie stosunek pracy z płatnikiem ad. 1, a jednocześnie Zainteresowanego nie łączył z płatnikiem ad. 2 stosunek cywilnoprawny, co winno skutkować objęciem płatnika ad. 1 koniecznością zapłaty dodatkowych składek na ubezpieczenie społeczne, podczas gdy zgodnie z powyższymi przepisami płatnikiem składek jest pracodawca w stosunku do pracowników i osób odbywających służbę zastępczą oraz jednostką organizacyjną lub osobą fizyczna pozostająca z inną osobą fizyczną w stosunku prawnym uzasadniającym objęcie tej osoby ubezpieczeniami społecznymi, w tym z tytułu przebywania na urlopie wychowawczym albo pobierania zasiłku macierzyńskiego, z wyłączeniem osób, którym zasiłek macierzyński wypłaca ZUS, zaś za pracownika uważa się osobę pozostającą w stosunku pracy, a także osobę wykonującą pracę na podstawie umowy zlecenia lub innej umowy o świadczenie usług, do której zgodnie z Kodeksem cywilnym stosuje się przepisy dotyczące zlecenia, albo umowy o dzieło, jeżeli umowę taką zawarła z pracodawcą, z którym pozostaje w stosunku pracy, lub jeżeli w ramach takiej umowy wykonuje pracę na rzecz pracodawcy, z którym pozostaje w stosunku pracy. Zdaniem apelującego, w przedmiotowej sprawie taka sytuacja nie zaistniała. Płatnika ad. 1 nie łączyły umowy cywilnoprawne z Zainteresowanym, co skutkuje niemożnością zastosowania przepisu art. 8 ust. 2a ustawy. w przedmiotowej sprawie, w zakresie ustalenia obowiązku zapłaty składek na ubezpieczenie społeczne. Co więcej, zdaniem apelującego, taka interpretacja powyższych przepisów czyni wyrok Sądu I instancji wewnętrznie sprzecznym, bowiem Sąd I instancji w pierwszej kolejności stwierdza, że praca była wykonywana przez Zainteresowanego wyłącznie w ramach stosunku pracy, a następnie twierdzi, że w niniejszej sprawie mają zastosowanie przepisy szczególne uznające za pracownika osoby wykonujące zadania na podstawie umów cywilnoprawnych;

b) art. 9 ust. 1 ustawy systemowej. poprzez jego niezastosowanie i wskutek tego uznanie, że Płatnik ad. 1 winien uregulować dodatkowe składki na ubezpieczenia społeczne, podczas gdy zgodnie z treścią powyższego przepisu osoby spełniające jednocześnie warunki do objęcia ich obowiązkowo ubezpieczeniami emerytalnym i rentowymi z różnych tytułów, są obejmowane ubezpieczeniami tylko z tytułu stosunku pracy, umowy agencyjnej, umowy zlecenia lub innej umowy o świadczenie usług, do której zgodnie z Kodeksem cywilnym stosuje się przepisy dotyczące zlecenia, albo umowy o dzieło, jeżeli umowę taką zawarły z pracodawcą, z którym pozostają w stosunku pracy, lub jeżeli w ramach takiej umowy wykonują pracę na rzecz pracodawcy, z którym pozostają w stosunku pracy, członkostwa w spółdzielni, służby, pobierania świadczenia szkoleniowego, świadczenia socjalnego, zasiłku socjalnego albo wynagrodzenia przysługującego w okresie korzystania ze świadczenia górniczego łub w okresie korzystania ze stypendium na przekwalifikowanie. Żadna z powyższych sytuacji nie miała miejsca w niniejszej sprawie, bowiem Zainteresowany wykonywał zadania w ramach stosunku cywilnoprawnego wobec innego podmiotu niż pracodawca, a mianowicie na rzecz płatnika ad. 2. Tym samym, nie ma w ocenie apelującego podstaw do stwierdzenia, że podlega on obowiązkowi zapłaty innych składek na ubezpieczenie społeczne, aniżeli te, które uregulował dotychczas;

c) § 6 w zw. z § 11 ust 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie z 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu - poprzez ustalenie wysokości kosztów zastępstwa procesowego jak w sprawie o zasądzenie roszczeń majątkowych, podczas gdy skoro przedmiot sporu w niniejszej sprawie, nie jest określony kwotą pieniężną do obliczenia wynagrodzenia pełnomocnika strony, nie można zastosować przepisu § 6 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych, lecz należy zastosować przepis § 11 rozporządzenia.

Apelujący wnieśli o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez zmianę decyzji ZUS w ten sposób, że ubezpieczony K. G. (1), nie podlegał obowiązkowemu ubezpieczeniu emerytalnemu, rentowemu, chorobowemu, wypadkowemu w okresie od dnia 1 czerwca 2008 roku do dnia 30 września 2008 roku oraz od dnia 1 maja 2009 roku do dnia 31 lipca 2010 roku, na podstawie umów cywilnoprawnych wykonywanych na rzecz przedsiębiorcy innego niż płatnik ad. 1, a także, że ubezpieczony K. G. (1) podlegał obowiązkowemu ubezpieczeniu zdrowotnemu na podstawie umów cywilnoprawnych zawieranych z płatnikiem ad. 2. Apelujący wnieśli także o zasądzenie od organu rentowego na swoją rzecz kosztów postępowania za obie instancje, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych. Ewentualnie, w razie uznania przez Sąd II instancji, iż Sąd I instancji nie rozpoznał istoty niniejszej sprawy lub że zachodzi konieczność przeprowadzenia postępowania dowodowego w całości, płatnicy wnieśli o uchylenie zaskarżonego wyroku w całości i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania, pozostawiając temu sądowi rozstrzygnięcie o kosztach postępowania apelacyjnego według norm przepisanych.

Organ rentowy w odpowiedzi na apelacje wniósł o ich oddalenie jako bezzasadnych oraz o zasądzenie na swoją rzecz od płatników zwrotu kosztów zastępstwa procesowego.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacje okazały się nieuzasadnione.

W ocenie Sądu Apelacyjnego Sąd pierwszej instancji dokonał w sprawie prawidłowej oceny zgromadzonych dowodów, prawidłowych ustaleń i w efekcie trafnie rozstrzygnął sprawę. Sąd Apelacyjny w całości aprobuje ustalenia Sądu Okręgowego.

W ocenie Sądu Apelacyjnego, wobec ujawnionych w sprawie okoliczności i przeprowadzonych dowodów, a w efekcie ustaleń, nie było podstaw do zastosowania art. 8 ust. 2a ustawy systemowej. Przepis ten stanowi, iż za pracownika, w rozumieniu ustawy, uważa się także osobę wykonującą pracę na podstawie umowy agencyjnej, umowy zlecenia lub innej umowy o świadczenie usług, do której zgodnie z Kodeksem cywilnym stosuje się przepisy dotyczące zlecenia, albo umowy o dzieło, jeżeli umowę taką zawarła z pracodawcą, z którym pozostaje w stosunku pracy, lub jeżeli w ramach takiej umowy wykonuje pracę na rzecz pracodawcy, z którym pozostaje w stosunku pracy. Sformułowanie „na podstawie umowy” wskazuje, że jako podstawa wykonywania pracy na rzecz pracodawcy musi istnieć ważnie zawarta umowa cywilnoprawna. W niniejszej sprawie jednak nie sposób przyjąć, że zainteresowany zawarł skuteczną prawnie umowę zlecenia. Oczywistym jest, że o zawarciu umowy decyduje wola stron, zatem aby ten skutek nastąpił strony muszą w tym zakresie złożyć zgodne oświadczenia (art. 353 1 w zw. z art. 65 § 1 k.c.). Umowa nie może być skutecznie prawnie zawarta jeżeli jedna ze stron nie ma świadomości zawierania umowy.

Zgromadzony przez Sąd meriti materiał dowodowy, w ocenie Sądu Apelacyjnego wyraźnie wskazuje, że K. G. nie miał świadomości zawarcia jakiejkolwiek innej umowy niż umowa o pracę ze spółką (...). j. I. W., L. W., A. W.-G.. Z zeznań zainteresowanego wynika, że nie wykonywał czynności innego rodzaju niż czynności świadczone na rzecz pracodawcy. Nie informowano go także o tym, że jakikolwiek podmiot proponuje mu zawarcie umowy cywilnoprawnej. Zainteresowany nie podnosił także swoich kwalifikacji w toku zatrudnienia, ani też nie zastępował innego operatora oraz sam nie był zastępowany. Twierdzenia K. G. (1) (prawidłowo ocenione przez Sąd Okręgowy jako wiarygodne) wskazują na ewidentny brak świadomości zawarcia umowy cywilnoprawnej z innym podmiotem niż ten będący stroną umowy o pracę. Choć dla uznania ważności, umowa zlecenia nie wymaga formy pisemnej, to żaden z płatników nie udowodnił, by w rzeczywistości zawarto jakąkolwiek inną umowę poza umową o pracę. Apelujący płatnicy przywołali bardzo szeroką argumentację, mającą na celu wykazanie świadomości ubezpieczonego co do charakteru prawnego umów wiążących go w zakresie zatrudnienia, niemniej w zaistniałej sytuacji procesowej Sąd Apelacyjny uznał, że nie odniosła ona zamierzonego skutku. Płatnik będący profesjonalnym podmiotem obrotu gospodarczego powinien mieć wiedzę, że wszelkie czynności prawne ze względów dowodowych powinny być dokonywane na piśmie, jak również ich realizacja powinna być potwierdzona stosowną dokumentacją. W sprawie brak dokumentacji dotyczącej realizacji przez ubezpieczonego zakwestionowanej przez Zakład umowy zlecenia. Co więcej, płatnik nie przedstawił umowy. Nie zabezpieczył więc elementarnego dowodu zawarcia umowy, nie mówiąc już o dokumentacji potwierdzającej jej realizację. Przy stanowczym zaprzeczeniu przez ubezpieczonego, już tylko na podstawie zeznań świadków będących w bezpośrednim powiązaniu gospodarczym z płatnikami nie można było przyjąć, że płatnicy udowodnili zawarcie spornej umowy zlecenia.

Mając na uwadze doniosłość znaczenia prawnego faktu zawarcia umowy zlecenia, kwestia wiarygodności twierdzeń ubezpieczonego nie miała tu pierwszorzędnego znaczenia, ponieważ to na płatniku ciążył obwiązek udowodnienia tego faktu, skoro wywodzi z niego skutki procesowe. Płatnik musiałby udowodnić zawarcie umowy zlecenia ewidentnymi środkami dowodowymi, a takich zabrakło zważywszy, że takiego waloru nie posiadają zeznania pracowników płatnika.

Zgodnie z art. 60 k.c. z zastrzeżeniem wyjątków w ustawie przewidzianych, wola osoby dokonującej czynności prawnej może być wyrażona przez każde zachowanie się tej osoby, które ujawnia jej wolę w sposób dostateczny, w tym również przez ujawnienie tej woli w postaci elektronicznej (oświadczenie woli). Skoro więc nie można w okolicznościach sprawy mówić o zgodnej woli stron, czy też precyzyjniej – zgodzie ubezpieczonego, to należy przyjąć, że K. G. (1) w ogóle nie zawarł spornej umowy zlecenia. Jest to tym bardziej uzasadnione, że płatnicy nie przedstawili dowodów, z których wynikałoby na rzecz kogo były świadczone usługi, czy pracodawcy - (...) W. Polska s.j., czy też Usługi (...) z Doradztwem (...) Co więcej, trafne ustalenia Sądu Okręgowego wskazują, że nie było rzeczywistego rozdzielenia działalności obydwu podmiotów – we władzach spółek pozostawały te same osoby (powiązane rodzinnie), tożsame było miejsce działalności, przedmiot działalności był trudny do rozdzielenia, a często realizowany w oparciu o te same kontrakty. Oznacza to, że wszystkie okoliczności sprawy pozwalają na uznanie, że w zakwestionowanych przez Zakład okresach ubezpieczony świadczył wyłącznie pracę w oparciu o jeden stosunek prawny – umowę o pracy z 1.08.2009 r. W ogóle nie doszło do zawarcia umowy zlecenia, a zatem nie było podstaw by spółka zatrudniająca na rzekomo zawartą umowę zlecenia płaciła składki.

Odmienne zaś przestawia się sytuacja pracodawcy ubezpieczonego. Należy mieć na uwadze, że to obowiązkiem pracodawcy jest zadbanie o prawidłowość rozliczeń z pracownikami, a także prawidłowego wyliczania podstawy wymiaru składek na ich ubezpieczenia społeczne. Zatem w sytuacji, gdy płatnicy nie udowodnili zawarcia umowy zlecenia bez znaczenia pozostawał fakt, że wynagrodzenie płacone było zainteresowanemu przez dwa odrębne podmioty ( Usługi (...) z Doradztwem (...) W. Polska). Jak wyżej wskazywano ubezpieczony był przekonany, że wynagrodzenie otrzymuje wyłącznie z tytułu pracy świadczonej na rzecz pracodawcy z umowy o pracę. Przy tym należy podkreślić, że pracownik nie musiał się zastanawiać dlaczego przelewy otrzymuje od różnych podmiotów – zwłaszcza w sytuacji znacznego podobieństwa firm i tożsamości składu osobowego spółek - bowiem nie do pracownika należało prawidłowe rozliczenia należności składkowych. Istotną okolicznością było też to, że przedmiot działalności obu spółek, jak słusznie wskazał sąd pierwszej instancji, przenikał się i uzupełniał, zatem odrębność podmiotów nie była zauważalna dla pracowników. Wymaga też podkreślenia, że w chwili zatrudnienia K. G. (1), pod jednym adresem zarejestrowane były 4 firmy o niemal identycznych nazwach i składzie zarządzającym, których przedmiot działalności był niemalże tożsamy, co tym bardziej mogło wprowadzać pracowników w błąd. Co więcej, nawet nie sposób było wyszczególnić, jakie czynności K. G. (1) wykonywał w ramach rzekomego stosunku zlecenia. Twierdzenia płatnika, że chodziło o szkolenia poszerzające kompetencje oraz pomoc operatorom dźwigów nie zasługiwały na aprobatę, ponieważ nie sposób logicznie uzasadnić celowości samokształcenia pracownika w oparciu o zlecenie, czy też współpracy pracowników.

Odnosząc się do zarzutów apelacji, należy też stwierdzić, że dla niniejszego rozstrzygnięcia nie miał istotnego znaczenia fakt, kto wypłacał wynagrodzenie K. G. (1), gdyż to obowiązkiem pracodawcy było zapewnienie prawidłowej realizacji umowy o pracę, również w zakresie rozliczeń, a także dbanie o prawidłowość odprowadzenia należnych składek na ubezpieczenia społeczne.

W myśl art. 46 ust. 1 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych z 13.10.1998 r.: płatnik składek jest obowiązany według zasad wynikających z przepisów ustawy obliczać, potrącać z dochodów ubezpieczonych, rozliczać oraz opłacać należne składki za każdy miesiąc kalendarzowy.

Odnosząc się do zarzutów przekroczenia przez Sąd Okręgowy granic swobodnej oceny dowodów – art. 233 § 1 k.p.c., to zarzut ten nie mógł zostać uwzględniony. Przepis ten wyraża zasadę swobodnej oceny dowodów, zgodnie z którą sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według swego przekonania na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału. Zatem, jeżeli z określonego materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów, choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne. Dla skuteczności zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. nie wystarcza więc stwierdzenie o wadliwości dokonanych ustaleń faktycznych, odwołujące się do stanu faktycznego, który w przekonaniu skarżącego odpowiada rzeczywistości, co w istocie czynił apelujący.

Jak wskazuje przestawiona ocena prawna, Sąd Apelacyjny nie podzielił pozostałych zarzutów apelacji, jakkolwiek uznał błędne zastosowanie prawa materialnego w zakresie art. 8a ustawy systemowej. Sąd odwoławczy podkreśla, że sąd drugiej instancji jest obowiązany zamieścić w swoim uzasadnieniu takie elementy, które ze względu na treść apelacji i zakres rozpoznania są potrzebne do rozstrzygnięcia sprawy, ale nie ma zarazem obowiązku wyrażania szczegółowego stanowiska odnośnie wszystkich poglądów prezentowanych przez strony, jeżeli nie mają one istotnego znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy (por. postanowienie SN z 16.03.2012 r., IV CSK 373/11, wyrok SN z 29.10.1998 r., II UKN 282/98, OSNP 1999/23/758). Z tego względu, mimo rozbudowanej i zawierającej szereg spostrzeżeń apelacji płatnika składek, Sąd Apelacyjny odniósł się szczegółowo tylko do tych istotnych z punktu widzenia przedstawionej oceny, a poprzestał na ogólnym nieuwzględnieniu podnoszonych w sprawie okoliczności drugorzędnych. Należy też podkreślić, że w sprawach z odwołania od decyzji ZUS postępowanie przed sądem stanowi dalszy ciąg postępowania toczącego się wcześniej przed organem rentowym. W takiej sytuacji, skoro organ rentowy na uzasadnienie decyzji przedstawił przekonujące okoliczności, które zostały potwierdzone wynikiem postępowania dowodowego przeprowadzonego przez sąd pierwszej instancji, zaś strona przeciwna nie wskazała przekonujących dowodów obalających te okoliczności, należało uznać, że sporne decyzje ZUS były prawidłowe. Zakład Ubezpieczeń Społecznych na podstawie art. 6 ust. 1 pkt 1 w zw. z art. 17 ust.1 i 2 i art. 18 ust.1 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych z słusznie objął ubezpieczonego jako pracownika obowiązkowymi ubezpieczeniami społecznymi jako podstawę wymiaru wskazując wszystkie wypłacone należności, które w istocie były realizowane w jedynie w ramach umowy o pracę. Pracodawca bowiem nie zadeklarował i nie opłacił składek od należności wynikających ze stosunku pracy zważywszy, że nie została zawarta umowa zlecenia z odrębnym podmiotem prawnym i nie było podstaw ani faktycznych, ani prawnych by odrębny podmiot wypłacał ubezpieczonemu należności w istocie wynikające z umowy o pracę.

Mając na uwadze powyższe, Sąd Apelacyjny na podstawie art. 385 k.p.c. oddalił apelację (pkt 1). O kosztach postępowania orzeczono na podstawie art. 98 § 1 i 3 k.p.c. w związku z art. 99 k.p.c. i w związku z art. 108 § 1 k.p.c. i 102 k.p.c. Wysokość kosztów ustalono w oparciu o § 9 ust. 2 w związku z § 10 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz. U. z 2015 r., poz. 1804)(pkt 2).

Odnosząc się do twierdzeń apelującego, że w niniejszej sprawie nie można zastosować przepisu § 6 rozporządzenia w sprawie opłat za czynności radców prawnych, lecz należy zastosować przepis § 11 rozporządzenia, Sąd Apelacyjny nie podzielił argumentacji w tym zakresie. W sprawach o wysokość podstawy wymiaru składek (jak również o objęcie ubezpieczeniem społecznym, czy też o składki) na ubezpieczenia społeczne Sąd Najwyższy jednolicie przyjmuje, że wartość przedmiotu zaskarżenia należy liczyć odrębnie względem każdego ubezpieczonego (por. wyrok z 26.06.2012 r., II UK 312/11, LEX nr 1235842). Obiektywne kryterium obliczenia wartości przedmiotów zaskarżenia w takich indywidualnych sprawach wyrażają kwoty niezrealizowanego obowiązku składkowego płatnika, zobligowanego do opłacania całości należnych składek od określonej podstawy wymiaru obowiązku składkowego, wynikające z nieopłacenia całości należnych składek na indywidualne ubezpieczenia społeczne. W sprawie przedmiotem kontroli w sensie majątkowym była więc decyzja Zakładu, która wymiernie określała wysokość podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia. Mając na uwadze, że składki na ubezpieczenie społeczne nie są świadczeniami pieniężnymi z ubezpieczenia społecznego, lecz świadczeniami na to ubezpieczenie (vide uchwała Sądu Najwyższego z 9.03.1993 r., II UZP 5/93, postanowienie Sądu Najwyższego z 5.06.2009 r., I UZP 1/09) uznać należy, że wynagrodzenie pełnomocnika organu rentowego za udział w postępowaniu przed sądem pierwszej instancji jest uzależnione od wartości przedmiotu sporu.

Organ rentowy w postępowaniu przed sądem pierwszej instancji reprezentowany był przez radcę prawnego, który w odpowiedzi na odwołania wnioskował o zasądzenie kosztów zastępstwa procesowego. Zatem zgodnie z art. 98 § 1 i 3 oraz art. 99 k.p.c. organowi rentowemu, jako wygrywającemu sprawę przysługiwał co do zasady zwrot kosztów postępowania w wysokości określonej w rozporządzeniu Ministra Sprawiedliwości z 28.09.2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu. W § 4 ust. 1 ww. rozporządzenia wskazuje się, że wysokość stawki minimalnej zależy od wartości przedmiotu sprawy lub jej rodzaju. W takim stanie rzeczy odwołujący się, jako strona przegrywająca zobligowany jest do uiszczenia na rzecz organu rentowego - tytułem zwrotu kosztów postępowania w sprawie o objęcie ubezpieczeniem społecznym i podstawę wymiaru składek - kwoty obejmującej wynagrodzenie pełnomocnika będącego radcą prawnym, ustalone w oparciu o § 6 pkt 4 w zw. z § 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 28.09.2002 r. w sprawie kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu w wysokości determinowanej wartością przedmiotu sprawy. Przy tym, z utrwalonego orzecznictwa wynika, że w sprawach o składki na ubezpieczenia społeczne nie ma zastosowania § 11 ust. 2 powoływanego wyżej rozporządzenia. W uchwale z 20 lipca 2016 r. III UZP 2/16, na którą powołał się organ rentowy Sąd Najwyższy potwierdził i ostatecznie rozstrzygnął wszelkie rozbieżności w orzecznictwie dotyczące ustalania wartości przedmiotu sprawy z zakresu ubezpieczeń społecznych. Sąd Najwyższy stwierdził, że podstawą zasądzenia opłaty za czynności z tytułu zastępstwa prawnego w sprawach o objęcie ubezpieczeniem społecznym, o podstawę wymiaru składek czy o składki są stawki minimalne określone w § 6 wyżej cytowanego rozporządzenia i nadał temu orzeczeniu moc zasady prawnej. Zatem według takich zasad powinno być ustalone wynagrodzenie radcy prawnego za udział w sprawie.

Należy też zauważyć, że w niniejszej sprawie, przed sądem pierwszej instancji należało zastosować dotychczasowe stawki wynagrodzenia wynikające z rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 28 września 2002 r. Stosownie bowiem do § 21 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz. U. z 5 listopada 2015 r., poz. 1804): Do spraw wszczętych i niezakończonych przed dniem wejścia w życie nowego rozporządzenia stosuje się przepisy dotychczasowe do czasu zakończenia postępowania w danej instancji.

Sąd Apelacyjny jednak uznał w sprawie celowość zastosowania zasady słuszności w postępowaniu drugoinstancyjnym, w miejsce restrykcyjnej zasady odpowiedzialności za wynik procesu. Zgodnie z art. 102 k.p.c., który wprowadza tę zasadę. W wypadkach szczególnie uzasadnionych sąd może zasądzić od strony przegrywającej tylko część kosztów albo nie obciążać jej w ogóle kosztami. Należy zauważyć, że art. 102 k.p.c. nie konkretyzuje pojęcia wypadków szczególnie uzasadnionych. Ocena, czy taki przypadek zachodzi pozostawiona została uznaniu sądu, który ma na uwadze całokształt okoliczności sprawy. Zdaniem Sądu Apelacyjnego w analizowanej sprawie ma zastosowanie zasada słuszności, ponieważ płatnik wniósł odwołanie od kilkudziesięciu tożsamych decyzji, a tym samym wszystkie w ten sposób zainicjowane sprawy sądowe mają tożsamy charakter. Jest to kategoria tzw. jednorodzajowych spraw. Część wyroków zapadła jeszcze przed podjęciem omówionej wyżej uchwały Sadu Najwyższego z 20 lipca 2016 r. Część została rozstrzygnięta przez Sąd Apelacyjny w Szczecinie w wyniku rozpoznania apelacji płatnika, z odwołaniem się do § 11 pkt 2 rozporządzenia z 2002 r. jako podstawy orzeczenia o kosztach zastępstwa procesowego.

W ocenie Sądu Apelacyjnego pojęcie wypadku szczególnie uzasadnionego w analizowanej sprawie należy więc odnieść do szczególnego charakteru prowadzonego postępowania, które wpisuje się w kategorię spraw jednorodzajowych, a jako takie nie wymaga praktycznie żadnego nakładu merytorycznej pracy. Jest to istotne, ponieważ zgodnie z art. 98 §1 k.p.c. strona przegrywająca sprawę obowiązana jest zwrócić przeciwnikowi na jego żądanie koszty niezbędne do celowego dochodzenia praw i celowej obrony (koszty procesu). (..); § 3. Do niezbędnych kosztów procesu strony reprezentowanej przez adwokata zalicza się wynagrodzenie, jednak nie wyższe niż stawki opłat określone w odrębnych przepisach. Jak więc wynika ze wskazanych przepisów stronie procesu za reprezentowanie jej przez pełnomocnika przysługuje wynagrodzenie ale wtedy, gdy jest celowe. Z definicji zatem wynagrodzenie musi być koniczne, a nadto adekwatne do nakładu pracy, co oznacza, że strona wygrywająca może żądać zwrotu kosztów koniecznych dla podjęcia obrony. W analizowanej sprawie organ rentowy domaga się wynagrodzenia pełnomocnika, które nie spełnia opisanych wyżej wymogów, ponieważ ani nie jest celowe, ani adekwatne do nakładu pracy. Jest to bowiem kolejna z jednorodzajowych spraw, które już zostały prawomocnie przesądzone. Wynik sprawy jest oczywisty, zatem strona nie musi podejmować żadnej procesowej obrony swoich interesów. W sprawie nie musi występować profesjonalny pełnomocnik, a skoro już występuje to nakład jego pracy sprowadza się do skompletowania wielokrotnie powielanej dokumentacji. Tym samym należy uznać, że wynagrodzenie pełnomocnika wyliczone wg przepisów i w myśl reguł wypracowanych w orzecznictwie nie jest w tej sprawie wynagrodzeniem celowym, a jako takie nie powinno być ponoszone przez przegrywającą stronę. Tym bardziej, że stawki wynagrodzenia liczonego wg wartości przedmiotu sporu są wysokie, a dodatkowo zwielokrotnione liczbą tożsamych spraw, w istocie przyznają temu wynagrodzeniu cechę nienależnego w odniesieniu do nakładu pracy. Taki stan sprawy uzasadnia więc nieobciążanie strony kosztami zastępstwa procesowego należnymi co do zasady Zakładowi jako wygrywającemu.

SSA Romana Mrotek SSA Urszula Iwanowska SSO (del.) Gabriela Horodnicka

– Stelmaszczuk