Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II Ca 1548/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 18 maja 2017 roku

Sąd Okręgowy w Szczecinie II Wydział Cywilny Odwoławczy

w składzie:

Przewodniczący:

SSO Sławomir Krajewski

Sędziowie:

SO Marzenna Ernest

SR del. Agnieszka Matusiak (spr.)

Protokolant:

sekr. sądowy Anita Czyż

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 18 maja 2017 roku w S.

sprawy z powództwa D. B.

przeciwko Powiatowi (...)

o zapłatę

na skutek apelacji powoda od wyroku Sądu Rejonowego Szczecin - Prawobrzeże i Zachód w Szczecinie z dnia 27 lipca 2016 roku, sygn. akt I C 1432/13

1.  oddala apelację;

2.  zasądza od powoda D. B. na rzecz pozwanego Powiatu (...) kwotę 2.400 (dwa tysiące czterysta) złotych, tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.

SSO Marzenna Ernest SSO Sławomir Krajewski SSR del. Agnieszka Matusiak

Sygn. akt II Ca 1548/16

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 27 lipca 2016r. Sąd Rejonowy Szczecin-Prawobrzeże i Zachód w Szczecinie w sprawie o sygnaturze I C 1432/13 oddalił powództwo D. B. przeciwko Powiatowi (...) o zapłatę kwoty 11.430,50 zł z odsetkami ustawowymi od dnia 27 kwietnia 2012r. , jednocześnie zasądził od powoda D. B. na rzecz pozwanego Powiatu (...) kwotę 2.967,50 zł tytułem kosztów procesu.

Powyższe rozstrzygnięcie zostało oparte na następujących ustaleniach faktycznych i rozważaniach prawnych:

Właścicielem samochodu osobowego marki B. o nr rej. (...) jest D. B.. W dniu 21 października 2011 r. w miejscowości P. należący do powoda samochód uległ uszkodzeniu w zakresie następujących części: obu kół prawych (przednie i tylne) wraz z oponami, amortyzatora oraz przekładni kierowniczej. Do uszkodzenia doszło wskutek najechania przez powoda w wyrwę w jezdni. W chwili zdarzenia D. B. jechał wraz ze swoim ojcem P. B.. Na miejsce zdarzenia wezwani zostali funkcjonariusze Policji, a w chwili ich przyjazdu uszkodzone koła znajdowały się już w bagażniku, zaś w ich miejsce zamontowane już zostały - przywiezione przez pracownika P. B. - opony zimowe (zakupione już wcześniej do tego pojazdu, a przechowywane w zakładzie wulkanizacyjnym). Funkcjonariusze Policji sporządzili notatkę utrwalającą uszkodzenia oraz - po uprzednim stwierdzeniu braku aktualnego przeglądu samochodu osobowego marki B. - zatrzymali powodowi dowód rejestracyjny. Termin ważności ostatniego badania technicznego upływał w dniu 3 sierpnia 2011 r. Zarządcą drogi, na której doszło do uszkodzenia samochodu powoda jest Powiat (...). Rzeczoznawca samochodowy P. O. w dniu 7 listopada 2011 r. sporządził na zlecenie D. B. kosztorys kosztów naprawy, w którym koszty te określił na kwotę 15.590,76 zł. Powód za sporządzenie przedmiotowej opinii uiścił na rzeczoznawcy kwotę 430,50 zł. D. B. dokonał pisemnego zgłoszenia szkody majątkowej w pojeździe marki B. do Starostwa Powiatowego w P.. Starostwo Powiatowe odmówiło jednakże zapłaty odszkodowania wskazując na fakt nieposiadania przez pojazd powoda ważnych badań technicznych. Odmowną decyzję Starostwo Powiatowe w P. podtrzymało pomimo wystosowania do niego - pismem z dnia 13 kwietnia 2012 r. - wezwania o zapłatę kwoty 16.021,26 zł, w tym kwotę 15.590,76 zł tytułem kosztów naprawy oraz kwotę 430,50 zł tytułem kosztów uzyskania kalkulacji naprawy sporządzonej przez prywatnego rzeczoznawcę. Powód zlecił dokonanie naprawy pojazdu marki B. swoim pracownikom, którzy dokonali czynności naprawczych w godzinach pracy. Za wykonanie tej pracy powód nie zapłacił swoim pracownikom żadnych dodatkowych pieniędzy. Wszystkie uszkodzenia związane ze szkodą z dnia 22 czerwca 2012 r. zostały naprawione. W samochodzie powoda dokonano wymiany tarczy kół i ogumienia, a części te są oryginalne sygnowane logo producenta. Wymieniono również goleń amortyzatora. Jednakże w chwili obecnej nie jest możliwe stwierdzenie, czy dokonana została wymiana przekładni kierowniczej. Koszt naprawy samochodu po uszkodzeniach związanych z kolizją z dnia 21 października 2011 r. przy uwzględnieniu średnich cen rynkowych z użyciem do naprawy nowych części sygnowanych znakiem producenta pojazdu i przeprowadzeniu naprawy w odpowiednio wyposażonym warsztacie, w którym obowiązywały średnie stawki na rynku lokalnym, wyniósłby jesienią 2011 r. 17.169,55 zł.

W tak ustalonych okolicznościach Sąd Rejonowy przyjął, iż podstawę prawną żądania pozwu stanowił przepis art. 415 k.c., stosownie do którego „kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę obowiązany jest do jej naprawienia”. W ocenie Sądu I instancji sprawie kwestią bezsporną pozostawało, że na pozwanym spoczywał obowiązek utrzymania w należytym stanie drogi powiatowej nr (...) S.-W. w miejscowości P., jednakże przypisanie danemu podmiotowi odpowiedzialności opartej na art. 415 k.c., wymagało wykazania zaistnienia przesłanek tej odpowiedzialności, tj. faktu zawinionego i bezprawnego zachowania, powstania szkody i jej wysokości oraz związku przyczynowego między zachowaniem podmiotu a szkodą. Udowodnienie zaś zaistnienia tych przesłanek było rzeczą powoda, zgodnie z ogólną zasadą wyrażoną w art. 6 k.c., która stanowi Ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z faktu tego wywodzi skutki prawne. W ocenie Sądu Rejonowego strona powodowa, nie podołała przedmiotowemu obowiązkowi dowodowemu w odniesieniu do przesłanek wynikających z art. 415 k.c. Pozwany w odpowiedzi na pozew zakwestionował zasadność roszczenia powoda zarówno w zakresie wysokości, jak też, co do samej zasady. Pomimo tak konsekwentnie konstruowanego stanowiska strony pozwanej, powód, ani w treści pozwu, ani też po otrzymaniu odpisu odpowiedzi na pozew nie przedłożył żadnych wniosków dowodowych na wykazanie zarządcy drogi działania o charakterze bezprawnym i zawinionym. W ocenie Sądu I instancji w toku postępowania nie zostało wykazane, aby zarządcy drogi można byłoby przypisać działanie o charakterze bezprawnym i zawinionym, przesłanką uznania jakiegoś zachowania za zawinione, jest wcześniejsze określenie jego bezprawności. Przy czym bezprawność zachowania powinna polegać na przekroczeniu mierników i wzorców wynikających zarówno z wyraźnych przepisów, zwyczajów, utartej praktyki, jak i zasad współżycia społecznego (por. wyrok SN z dnia 22 września 1986 r., IV CR 279/86). Roszczenie będące przedmiotem sprawy wynikać miało z faktu, iż uszkodzenia w samochodzie należącym do powoda były konsekwencją najechania na będącą w złym stanie jezdnię. Przy tym zły stan techniczny jezdni zdaniem powoda miał być wynikiem zaniechania przez zarządcę realizacji jego obowiązku dbałości o należyty stan infrastruktury. Tego rodzaju zachowanie faktycznie mogłoby być uznane za noszące znamiona bezprawności. Jednakże należyte wykazanie kwestii zawinienia w tej materii, wymagałoby ustalenia, że wyrwa utrwalona na zdjęciu miała związek z zaniedbaniem zarządcy drogi. Na wykazanie przedmiotowych okoliczności powód nie powołał żadnych wniosków dowodowych, zaś strona pozwana zaprzeczyła, aby taka okoliczność zaistniała. Przy tym przedłożyła dowody na wykazanie, iż dokonuje systematycznego przeglądu stanu zarządzanych dróg, a miesiąc przed zaistnieniem szkody (19 września 2011 r.) dokonany został przegląd drogi, na której doszło do zdarzenia z dnia 21 października 2011 r. Przegląd ten zaś nie wykazał zaistnienia wyrwy utrwalonej na przedłożonych przez powoda zdjęciach. Zdaniem strony powodowej wyjaśnienie przyczyn pogorszenia stanu infrastruktury drogowej w miejscu zdarzenia nie było niezbędne, aby przesądzić o odpowiedzialności strony pozwanej i podmiotu, któremu pozwany udział ochrony ubezpieczeniowej. Ponieważ Sąd Rejonowy nie podzielał tego zapatrywania uznał, iż przesłanki odpowiedzialności pozwanego w postaci winy i bezprawności nie zostały wykazane.

W ocenie Sądu orzekającego strona powodowa nie wykazała również wysokości poniesionej przez siebie szkody. Powód w tym zakresie powoływał się na prywatną kalkulację wykonaną na jego zlecenie zawierającą wyliczenie kosztów naprawy według stawek i cen z okresu powstania szkody oraz dowód z opinii biegłego w zakresie kosztorysowego wyliczenia kosztów naprawy. W celu zweryfikowania twierdzeń stron, co do rynkowej wartości naprawy pojazdu, sąd dopuścił dowód z pisemnej biegłego z zakresu techniki samochodowej i ruchu drogowego M. M.. Wnioski sformułowane przez biegłego w ocenie sądu były wyczerpujące i spójne. Opinia została sporządzona przez osobę dysponującą odpowiednią wiedzą specjalistyczną i doświadczeniem zawodowym, a biegły sporządzając opinię oparł się na całokształcie zebranego w sprawie materiału dowodowego. Sama zaś opinia była sformułowana w sposób precyzyjny, a konkluzje w niej zawarte zostały logicznie uzasadnione i powiązane z przedstawionym w opinii procesem rozumowania. Biorąc pod uwagę powyższe okoliczności, Sąd I instancji uznał opinię biegłego za w pełni przekonywującą, jednak pozwoliła ona jedynie na dokonanie ustaleń, co do adekwatności uszkodzeń w pojeździe powoda z najechaniem na wyrwę w jezdni, jak też wysokości przeciętnych, rynkowych kosztów naprawy pojazdu, gdyby powód zlecił taką usługę odpowiednio wyposażonemu warsztatowi działającemu na rynku lokalnym. O ile pierwsza z tych przesłanek stanowi okoliczność mającą znaczenie dla rozstrzygnięcia niniejszego postępowania, to jednak druga z nich, pozostawała prawnie irrelewantna dla rozstrzygnięcia sprawy albowiem w toku postępowania wskazane zostało, iż samochód powoda został już przez niego naprawiony. Przy tym, przy niekwestionowanych twierdzeniach stron oraz uwzględniając treść opinii biegłego, Sąd Rejonowy ustalił, że naprawa ta doprowadziła pojazd powoda do pełnej sprawności. Co znamienne „stan pełnej sprawności" nie stanowi synonimu „stanu pojazdu sprzed zdarzenia z dnia 21 października 2011 r.". W toku postępowania nie zostało wykazane, aby pojazd powoda był w tamtym czasie w pełni sprawny. Nie posiadał on bowiem aktualnego przeglądu technicznego. Okoliczności stanu technicznego pojazdu z dnia 21 października 2011 r. nie można zdaniem Sądu I instancji wywieść z faktu uzyskania przez ten pojazd w dniu 24 października 2011 r. zaświadczenia o pełnej sprawności. Tym bardziej, że na rozprawie w dniu 1 kwietnia 2016 r. biegły sądowy M. M. wskazał, iż tak uszkodzony amortyzator jak wskazywany w dniu 7 listopada 2011 r. przez rzeczoznawcę P. O. wymagał wymiany i wykluczał możliwość uzyskania pozytywnego przeglądu technicznego. Okoliczności te wywodzone były przez stronę pozwaną, zaś powód w żaden sposób nie odniósł się do nich i nie wyjaśnił, w jaki sposób pojazd ten został dopuszczony do ruchu drogowego, pomimo tak złego stanu amortyzatorów.

Kluczową w ocenie Sądu orzekającego dla rozstrzygania o wysokości zaistniałej po stronie powodowej szkody jest okoliczność przeprowadzenia przez pozwanego naprawy oraz zaniechanie przedstawienia informacji, co do kosztów poniesionych z tego tytułu. Powód nie uczynił tego pomimo zarzutów pozwanego dotyczących spoczywającego na nim obowiązku wykazania faktycznych kosztów naprawy. W toku postępowania wskazywał jedynie, że dokonał zakupu części oryginalnych - a okoliczność ta znalazła potwierdzenie w opinii biegłego jedynie w zakresie tarczy kół i ogumienia zimowego - oraz, że naprawy dokonali jego pracownicy w prowadzonym przez niego warsztacie. Powód nie przedłożył żadnych rachunków na zakup owych części i podał, że jego pracownicy pracę tę wykonali w ramach powierzonych im obowiązków nie dostając z tego tytułu żadnego dodatkowego wynagrodzenia. Nie wykazał też, aby poniósł w tym zakresie straty w postaci utraty zleceń od innych klientów, rezygnując z uwagi na zbyt długi okres oczekiwania na naprawę ich pojazdów.

W ocenie Sądu Rejonowego w kontekście powyższych ustaleń, wyliczenia biegłego, co do kosztów naprawy pojazdu były bezprzedmiotowe, gdyż nie były przydatne do określenia rzeczywistej wysokości szkody poniesionej przez powoda. Formułując żądanie pozwu i wskazując na okoliczności, które miały stanowić podstawę do jego uwzględnienia, strona powodowa pominęła bowiem kluczowy w niniejszej sprawie fakt, a mianowicie informację o tym, iż przedmiotowy samochód został już naprawiony. Okoliczność ta miała zaś w niniejszej sprawie zasadnicze znaczenie, albowiem zdaniem sądu warunkowała inny niż postulowała strona powoda sposób określania należnego odszkodowania. Skoro bowiem naprawa została przeprowadzona, to szkoda poniesiona przez powoda została skonkretyzowana i stała się w pełni wymierna. Z twierdzeń powoda oraz ustaleń biegłego sądowego wynikało, iż naprawa miała charakter kompletny, to znaczy dotyczyła wszystkich uszkodzonych elementów i obejmowała wszystkie potrzebne prace. Powód nie uznał za stosowne udokumentować wydatków, jakie poniósł z tytułu naprawy samochodu. Nie uczynił tego, pomimo reprezentowania jego osoby przez profesjonalnego pełnomocnika i wynikającej z tego świadomości treści art. 232 k.p.c. W ocenie Sądu Rejonowego sama opinia biegłego sądowego, z której wynika, iż powód naprawił samochód przy użyciu części oryginalnych oraz wskazująca hipotetyczny koszt naprawy pojazdu nie jest wystarczająca do dokonania ustaleń w zakresie wysokości faktycznie poniesionych przez powoda kosztów naprawy. Sąd I instancji powołał się na treść art. 361 § 2 k.c., z którego wynika, iż naprawienie szkody obejmuje straty, które poszkodowany poniósł, oraz korzyści, które mógłby osiągnąć, gdyby mu szkody nie wyrządzono oraz art. 363 § 1 i 2 k.c. , w myśl którego naprawienie szkody powinno nastąpić, według wyboru poszkodowanego, bądź przez przywrócenie stanu poprzedniego, bądź przez zapłatę odpowiedniej sumy pieniężnej. Jednakże gdyby przywrócenie stanu poprzedniego było niemożliwe albo gdyby pociągało za sobą dla zobowiązanego nadmierne trudności lub koszty, roszczenie poszkodowanego ogranicza się do świadczenia w pieniądzu. Jeżeli naprawienie szkody ma nastąpić w pieniądzu, wysokość odszkodowania powinna być ustalona według cen z daty ustalenia odszkodowania, chyba że szczególne okoliczności wymagają przyjęcia za podstawę cen istniejących w innej chwili. Rozmiar szkody zdaniem Sądu orzekającego należy każdorazowo określać jako różnicę między stanem majątku poszkodowanego, jaki zaistniał po zdarzeniu wywołującym szkodę, a stanem jego majątku jaki istniałby, gdyby zdarzenie powodujące szkodę nie miało miejsca.

W ocenie Sądu Rejonowego należało zbadać okoliczności zaistniałe po powstaniu szkody i przyjąć, iż o ile poszkodowany nie naprawił rzeczy, nawet jeśli nie zamierza tego uczynić, należy mu się odszkodowanie w wysokości odpowiadającej średnim rynkowym stawkom za wykonanie naprawy, a więc ustalone drogą kosztorysową. Tak zdaniem Sądu I instancji należy rozumieć przywoływane w orzecznictwie stwierdzenie, że „ Zgodnie z utrwalonym i prawidłowo umotywowanym stanowiskiem Sądu Najwyższego obowiązek taki (naprawienia szkody) pojawia się już w chwili powstania szkody. Naprawienie szkody przez poszkodowanego nie ma w tym względzie już żadnego znaczenia, przy czym poszkodowanemu należy pozostawić wybór co do tego, czy będzie w ogóle zmierzał do naprawienia rzeczy (pojazdu)." (tak Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 17 maja 2007 r., sygn. akt III CZP 150/06, opubl. OSNC 2007/10/144). Powyższy pogląd prezentowany jest zawsze przy rozpatrywaniu problemu, co do konieczności okazania przez poszkodowanego dokumentów potwierdzających dokonanie naprawy i jej koszt. Sąd Najwyższy konsekwentnie wskazuje na niemożność uzależniania wypłaty odszkodowania i jego wysokości od tego, czy uszkodzony pojazd został naprawiony, ani nawet tego, czy poszkodowany nosi się z takim zamiarem. Nie znaczy to jednak, że ustalenie wysokości odszkodowania nie powinno się odbywać na podstawie dokumentacji ponaprawczej. Sąd Najwyższy we wzmiankowanej uchwale wskazuje bowiem, że jeżeli jednak dopuszcza się możliwość stosowania w praktyce ubezpieczeniowej omawianej metody kosztorysowej w zakresie ustalania wysokości odszkodowania ubezpieczeniowego, a jednocześnie akcentuje to, że poszkodowany nie musi jednak dokonywać naprawy rzeczy (samochodu), należy liczyć się ze wspomnianymi, możliwymi rozbieżnościami w zakresie rozmiaru odszkodowania przy zastosowaniu obu metod jego ustalenia. Tzw. metoda rachunkowa daje zatem wyniki bardziej zindywidualizowane, tzw. metoda kosztorysowa opiera się zawsze na symulacji. Ostateczna weryfikacja wysokości odszkodowania, ustalonego na podstawie metody kosztorysowej, zawsze będzie należała do sądu" . W judykaturze wskazuje się na dwie metody ustalenia kosztów naprawy, obie traktując jako dopuszczalne. O ile więc bezspornie poszkodowany co do zasady może wstrzymać się z naprawą lub z niej zrezygnować i jednocześnie dochodzić odszkodowania liczonego według średnich cen rynkowych, to możliwość taką należy wykluczyć w sytuacji, w której rzecz została już naprawiona. Sąd bowiem zgodnie z art. 316 § 1 k.c. wydaje wyrok, biorąc za podstawę stan rzeczy istniejący w chwili zamknięcia rozprawy. Nie sposób przyjąć, że naprawa rzeczy nie wpływa na ocenę roszczeń poszkodowanego, co do wysokości należnego mu odszkodowania. Roszczenie w tym zakresie musi być bowiem zawsze limitowane uszczerbkiem jego w majątku. Jeśli więc rzecz została w pełni przywrócona do stanu poprzedniego, to szkoda polegająca na uszkodzeniu rzeczy i zmniejszeniu jej wartości oraz użyteczności, przestała istnieć i nie może być podstawą do miarkowania odszkodowania. Traci więc rację bytu roszczenie o zasądzenie kwoty niezbędnej do dokonania naprawy. Aktualizuje się natomiast roszczenie o zapłatę sumy, która ubyła z majątku poszkodowanego w związku z zapłatą za naprawę rzeczy. Wypłata odszkodowania w kwocie rekompensującej ów uszczerbek majątkowy, gwarantuje przy tym przywrócenie majątku do stanu sprzed powstania szkody.

Mając na uwadze ten stan rzeczy Sąd Rejonowy uznał, że powód nie zdołał dowieść, iż uiszczone dotąd na jego rzecz odszkodowanie nie jest wystarczające. Brak jest bowiem podstaw, aby ustalić, że w chwili wyrokowania majątek powoda był mniejszy o 11.430,50 zł w porównaniu do stanu, jaki istniałby, gdyby nie doszło do uszkodzenia jego pojazdu. Powyższa kwota została ustalona jako różnica między kosztorysową wartością naprawy, a kwotą wypłaconego powodowi świadczenia. Taki sposób miarkowania odszkodowania jest uzasadniony, jeśli samochód pozostaje w stanie uszkodzonym, gdyż w takiej sytuacji koszt naprawy wyraża się w pewnej potencjalnej kwocie, odpowiadającej spodziewanym kosztom jego naprawy, powiększonym o ewentualne dodatkowe ujemne zmiany stanu majątkowego. Ów hipotetyczny wydatek na naprawę pojazdu winien być szacowany tak, aby określić jego wysokość w sposób jak najbardziej przybliżony do średnich cen rynkowych, a przez to z jednej strony umożliwić poszkodowanemu wykonanie za taką sumę rzeczywistej naprawy pojazdu, z drugiej zaś zapobiec obciążaniu sprawy szkody obowiązkiem ponoszenia kosztów wyższych niż konieczne do uszkodzeń.

Tylko przy takich założeniach nie jest istotne, czy właściciel pojazdu rzeczywiście planuje naprawić swój pojazd. Nawet bowiem, gdy nie ma takiego zamiaru, istotne jest, iż w celu usunięcia szkody musiałby uiścić określoną kwotę, a jeśli z tego zrezygnuje, to szkoda wyrażać się będzie na przykład w pogorszeniu właściwości technicznych pojazdu lub braku możliwości korzystania z samochodu. Ten sam wariant szacowania wysokości należnego odszkodowania dotyczyć też może sytuacji, w których wprawdzie doszło do przeprowadzenia określonych czynności naprawczych, jednak tylko niektórych, tych, które poszkodowany uznał za konieczne. Wreszcie należy uwzględnić przypadki, w których do naprawy użyto części niepełnowartościowe. Wówczas bowiem po pierwsze może po pierwsze nie nastąpić pełne przywrócenie stanu technicznego sprzed wypadku, po drugie obniżeniu może ulec wartość naprawionego pojazdu, o ile poprzednio zawierał on w sobie części oryginalne. W tym ostatnim przypadku szkoda wyrażać się będzie jednak zazwyczaj właśnie w utracie wartości handlowej pojazdu i to ten czynnik, a nie koszt naprawy, wyznaczać będzie wysokość szkody.

W warunkach niniejszej sprawy zdaniem Sądu Rejonowego bezprzedmiotowe było ustalenie hipotetycznych, przeciętnych kosztów naprawy w warunkach rynkowych na podstawie dowodu z opinii biegłego. Wysokość odszkodowania nie może być bowiem ujmowana jako pewna idealna wartość, która ujawnia się w chwili zaistnienia szkody i następnie pozostaje niezmienna, aż do czasu, kiedy zostanie uiszczona na rzecz osoby poszkodowanej. Przeciwnie wysokość odszkodowania podlega miarkowaniu przy uwzględnieniu wszystkich zdarzeń dotyczących sfery majątkowej poszkodowanego zaistniałych w związku ze szkodą, jakie mają miejsce w okresie pomiędzy jej zaistnieniem a chwilą ustalenia wartości odszkodowania.

Przy czym koszty naprawy pojazdu powinny zostać wykazane poprzez przedłożenie faktur i rachunków dokumentujących koszt zakupu części oraz zapłatę za robociznę. Przyjęcie przeciwnego stanowiska prowadziłoby do sytuacji, w której osoba mająca możliwość uzyskiwania części samochodowych za cenę niższą niż przeciętne rynkowe ceny detaliczne lub posiadająca dostęp do warsztatu naprawczego, w którym usługa wykonana zostanie dla niej według stawek odbiegających od przeciętnych wartości rynkowych, bądź też taka, która uzyskała usługę za cenę nie obejmująca podatku VAT, mogłaby następnie powołując się fakt, iż zaniechała starań o wydanie jej stosownych rachunków, domagać się zapłaty równowartości kosztów naprawy w serwisie autoryzowanym, przy uwzględnieniu wyższych cen za części zamienne i to w wartości brutto. W ocenie sądu zaaprobowanie takiej praktyki byłoby jednocześnie usankcjonowaniem prawa poszkodowanego do polepszenia swojego stanu majątkowego i uzyskiwania korzyści finansowej w procesie usuwania szkody. Nie chodziłoby przy tym o teoretyczną możliwość wykonania przez poszkodowanego w przyszłości naprawy za kwotę niższą niż wartość ustalonego odszkodowania. W istocie sąd wydając wyrok, musiałby to czynić w przekonaniu, że wzbogacenie powoda jest właściwie przesądzone, albowiem odmawia on udzielenia informacji, co do poniesionych już wydatków, a przy tym wskazuje na okoliczności jednoznacznie świadczące, że koszt naprawy był niższy od przeciętnego. Uwzględnianie powództwa w takim stanie rzeczy zdaniem sądu nie znajduje żadnego uzasadnienia w treści art. 361 § 1 i 2 k.c. oraz art. 363 § 2k.c. Zdaniem Sądu Rejonowego w przypadku usługi wykonanej dla powoda nie sposób mówić o utrudnieniach dowodowych, skoro ustalenie wartości naprawy zależało wyłącznie od inicjatywy samego powoda. To on bowiem wiedział, gdzie i za jaką kwotę nabył podzespoły, jednakże nie powołał żadnych wniosków dowodowych celem wykazania tej okoliczności. W ocenie sądu strona powodowa zaniechała więc inicjatywy, co do dowodzenia istotnych dla sprawy okoliczności, co do których z mocy art. 6 k.c. i 232 k.p.c. spoczywał na niej ciężar dowodu. Dokonując oceny tego zaniechania, Sąd Rejonowy uwzględnił również okoliczność, że powód od samego początku niniejszego postępowania był reprezentowany przez profesjonalnego pełnomocnika. W konsekwencji rzeczywista wysokość szkody poniesionej przez powoda pozostała kwestią niewyjaśnioną. Sąd musiał baczyć, że kwota wydatków poniesionych faktycznie przez powoda z tytułu naprawy pojazdu mogła pozostawać w różnej relacji do kosztów wyliczonych przez biegłego. Mogła być teoretycznie wyższa. Mogła również być znacznie niższa, zwłaszcza z uwagi na nieponiesienie wydatku w zakresie robocizny.

Konkludując Sąd I instancji stwierdził, iż w warunkach niniejszej sprawy strata majątkowa powoda związana z najechaniem na wyrwę, na dzień wyrokowania wyrażała się w tym, iż jeszcze przed wytoczeniem powództwa poniósł on określone koszty z tytułu naprawy uszkodzonego pojazdu. To właśnie ów uszczerbek majątkowy winien stać się przedmiotem dowodu w niniejszym postępowaniu, pozwalając sądowi ustalić, czy istnieją podstawy do zasądzenia na rzecz powoda odszkodowania. Wobec braku wniosków dowodowych w tym zakresie, ani nawet twierdzeń wskazujących na poniesione wydatki, sąd uznał, że powód nie wykazał wysokości szkody. W świetle powyższego Sąd Rejonowy uznał, że niniejsze powództwo podlegało oddaleniu co do zasady - z uwagi na niewykazanie przesłanek odpowiedzialności wynikających z treści art. 415 k.c. - oraz co do wysokości.

O kosztach procesu Sąd Rejonowy orzekł na podstawie przepisów art. 98 § 1 i 3 k.p.c. zgodnie z zasadą odpowiedzialności za wynik procesu. Z uwagi na to, że w rozpoznawanej sprawie powództwo zostało w całości oddalone, to pozwanego należało uznać za stronę wygrywającą, tym samym jemu należał się zwrot wszystkich poniesionych przez niego kosztów procesu, na które składała się kwota 2.400 zł tytułem wynagrodzenia radcy prawnego ustalonego na podstawie § 6 pkt 5 w związku z § 2 ust. 1 i § 3 ust. 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2003 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu, (t. j.: Dz. U. z 2013 r. Nr 490), kwota 17 zł z tytułu opłaty skarbowej od pełnomocnictwa oraz kwota 550 zł tytułem zaliczki na poczet wynagrodzenia biegłego sądowego.

Od powyższego rozstrzygnięcia apelację wywiódł powód, który zaskarżył je w całości i zarzucił naruszenie przepisów prawa materialnego, tj. art. 361 § 2 k.c., poprzez jego błędną wykładnię wyrażającą się w nieuzasadnionej odmowie rekompensaty powodowi doznanej przez niego szkody, naruszenie przepisów prawa materialnego, tj. art. 415 k.c., poprzez jego błędną wykładnię i przyjęcie, że pozwany nie ponosi winy za zdarzenie szkodowe z dnia 21 października 2011 r., błąd w ustaleniach faktycznych , przyjętych za podstawę rozstrzygnięcia, przejawiający się w uznaniu, że powód nie wykazał winy pozwanego w zakresie niedopełnienia obowiązku związanego z należytym utrzymaniem odcinka drogi, na którym doszło do zdarzenia. W oparciu o powyższe, powód wniósł o zmianę zaskarżonego orzeczenia przez uwzględnienie powództwa w całości; zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda kosztów postępowania według norm przepisanych, z uwzględnieniem kosztów zastępstwa adwokackiego według norm przepisanych za postępowanie przed sądem I instancji; zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda kosztów postępowania według norm przepisanych, z uwzględnieniem kosztów zastępstwa adwokackiego według norm przepisanych przed sądem II instancji.

W uzasadnieniu swojego stanowiska powód odnosząc się do zarzutu naruszenia art. art. 361 § 2 k.c. wskazał, iż szkoda polega albo na stracie, którą poniósł poszkodowany (damnum emergens), albo pozbawieniu go korzyści, które mógłby uzyskać, gdyby mu szkody nie wyrządzono (lucrum cessans), pod pojęciem straty rozumie się pomniejszenie majątku powoda polegające na uszczupleniu aktywów (np. zniszczenie, utrata lub uszkodzenie określonych składników majątkowych albo obniżenie ich wartości), albo na przybyciu pasywów (np. powstanie nowych zobowiązań albo ich zwiększenie). Wedle reguły wskazanej w art. 363 k.c. w razie zaistnienia wypadku poszkodowany powinien uzyskać pełną rekompensatę j poniesionej szkody. Są to wydatki poniesione w następstwie zdarzenia szkodzącego, które by nie powstały bez tego zdarzenia, prowadzące do powypadkowego zmniejszenia majątku poszkodowanego, czyli straty (art. 361 § 2 k.c.). Stanowisko to w pełni podzielił Sąd Najwyższy w uchwale składu siedmiu sędziów SN z dnia 17 listopada 2011 r. (III CZP 5/11) , wobec powyższego roszczenie powoda w zakresie zwrotu hipotetycznych kosztów naprawy było jak najbardziej zasadne. Nadto powód podniósł, iż zgodnie z utrwalonym orzecznictwem sądów powszechnych i Sądu Najwyższego, poszkodowany w kolizji drogowej ma prawo domagać się wypłaty odszkodowania za szkodę w pojeździe bez względu na to, czy dokonał naprawy tego pojazdu i czy w ogóle zamierza ten pojazd naprawić. Faktyczna naprawa uszkodzonego pojazdu przez uzyskaniem odszkodowania od ubezpieczyciela nie może stanowić warunku dla dochodzenia odszkodowania z tytułu szkody w pojeździe, dlatego uznać należy, że wobec niemożności przedłożenia przez powoda rachunków za zakup części zamiennych możliwe jest wykazanie rozmiaru poniesionej przez niego szkody poprzez dopuszczenie i przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego sądowego na okoliczność hipotetycznych kosztów naprawy, mając na uwadze zakres zaistniałych w pojeździe uszkodzeń, który został przez stronę powodową wykazany choćby kalkulacją wykonaną przez prywatnego rzeczoznawcę samochodowego oraz treścią zeznań tego rzeczoznawcy, tj. P. O., przesłuchanego w toku postępowania w charakterze świadka, a także uwzględniając technologię naprawy pojazdu właściwą dla danej marki i modelu. Nie sposób zatem przyjąć, że w związku z nieprzedstawieniem przez powoda rachunków za naprawę uszkodzonego pojazdu nie jest możliwe ustalenie wysokości szkody, a tym samym aby zarządca drogi, obowiązany do wypłaty odszkodowania za czyn niedozwolony, mógł uchylić się od ciążącego na nim obowiązku naprawienia szkody.

Odnośnie naruszenia przez Sąd I instancji treści art. 415 kc powód podał, że przepisy prawa wskazują, iż generalnym obowiązkiem zarządcy dróg, którego niedochowanie rodzi po jego stronie odpowiedzialność za zaistniałą szkodę, jest utrzymanie drogi w należytym stanie. Z treści przepisów ustawy z dnia 21 marca 1985 r .o drogach publicznych wynika, iż do podstawowych obowiązków ciążących na zarządcach dróg należy szeroko rozumiany obowiązek wykonywania ogółu prac remontowych i zabezpieczających przywracających pierwotny stan nawierzchni oraz bieżących robót konserwacyjnych, porządkowych i innych, których celem jest poprawa i zwiększenie bezpieczeństwa ruchu. W celu realizacji tego zadania zarządca powinien utrzymywać podlegające mu drogi w stanie wykluczającym narażenie użytkowników na wypadek pozostający w adekwatnym związku przyczynowym z ich wykorzystaniem. Zadania swoje zarządca powinien realizować w szczególności poprzez: - utrzymywanie w dobrym stanie technicznym nawierzchni, chodników, obiektów inżynierskich, urządzeń zabezpieczających ruch i innych urządzeń związanych z drogą. W okolicznościach sprawy ustalono, że odcinek drogi, na którym doszło do zdarzenia, był zarządzany przez Powiat (...). Skoro obowiązek należytej dbałości o stan nawierzchni spoczywa na pozwanym już z mocy samego prawa, to nie sposób uznać, że okoliczność ta musi być dodatkowo wykazana przez powoda w toku postępowania. W ocenie skarżącego nie zasługuje na aprobatę stanowisko Sądu I instancji, zgodnie z którym powód nie sprostał obowiązkowi w zakresie udowodnienia winy pozwanego, która stanowi przesłankę jego odpowiedzialności. Wina pozwanego w okolicznościach niniejszej sprawy sprowadza się do tego, że - zgodnie z twierdzeniami strony pozwanej, na podstawie których Sąd I instancji poczynił wskazane wyżej ustalenia - ostatnia przez zdarzeniem z dnia 21 października 2011 r. ekspertyza odcinka drogi zarządzanego przez Powiat (...) miała miejsce w dniu 19 września 2011 r., co stanowi oczywiste uchybienie obowiązkom pozwanego jako zarządcy drogi, która powinna być kontrolowana z większą częstotliwością celem zapobieżenia uszkodzeniom pojazdów mechanicznych korzystających z tejże drogi. Już same zasady doświadczenia życiowego nakazują przyjąć, że dokonywanie przeglądu stanu często uczęszczanych dróg przez zarządcę nawet z częstotliwością jednego razu w miesiącu nie stanowią należytego zabezpieczenia użytkowników drogi przed wystąpieniem szkody w ich majątku.

Na rozprawie apelacyjnej w dniu 18 maja 2017r. pozwany wniósł o oddalenie apelacji w całości oraz o zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego kosztów postępowania apelacyjnego.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja powoda okazała się bezzasadna i w związku z tym podlegała oddaleniu.

W myśl art. 378 § 1 k.p.c. sąd drugiej instancji rozpoznaje sprawę w granicach apelacji; w granicach zaskarżenia bierze jednak z urzędu pod uwagę nieważność postępowania, która ma miejsce wówczas, gdy droga sądowa była niedopuszczalna, strona nie miała zdolności sądowej lub procesowej, organu powołanego do jej reprezentowania lub przedstawiciela ustawowego, albo gdy pełnomocnik strony nie był należycie umocowany, a także jeżeli o to samo roszczenie między tymi samymi stronami toczy się sprawa wcześniej wszczęta albo jeżeli sprawa taka została już prawomocnie osądzona, jeżeli skład sądu orzekającego był sprzeczny z przepisami prawa albo jeżeli w rozpoznaniu sprawy brał udział sędzia wyłączony z mocy ustawy, jeżeli strona została pozbawiona możności obrony swych praw oraz jeżeli sąd rejonowy orzekł w sprawie, w której sąd okręgowy jest właściwy bez względu na wartość przedmiotu sporu (art. 379 pkt 1-6 k.p.c.).

Żadna ze stron nie poddawała w wątpliwość ważności postępowania przeprowadzonego przez Sąd I instancji. Również w ocenie Sądu odwoławczego, w niniejszej sprawie nie wystąpiła którakolwiek z wyżej wymienionych przesłanek.

Podkreślenia wymaga również, iż w postępowaniu apelacyjnym sąd drugiej instancji powinien dokonać oceny prawnej, naprawiając wszystkie dostrzeżone naruszenia prawa materialnego popełnione przez sąd pierwszej instancji, bez względu na to czy zostały wytknięte w apelacji (…) jeżeli tylko mieszczą się w granicach zaskarżenia .

Przystępując do merytorycznego omówienia zarzutów i wniosków apelacji powoda stwierdzić należy na wstępie, iż Sąd orzekający w sposób prawidłowy zebrał materiał dowodowy w sprawie, a następnie dokonał wnikliwej jego oceny stosownie do wskazań art. 233 § 1 kpc, co doprowadziło do poczynienia prawidłowych ustaleń faktycznych, które Sąd Okręgowy w pełni podziela i przyjmuje jako własne. Żadnych zastrzeżeń co do swej poprawności nie wzbudza także analiza prawna okoliczności sprawy dokonana przez Sąd Rejonowy, a mająca na celu ustalenie , czy pozwany Powiat (...) jest zobowiązany do uiszczenia na rzecz powoda odszkodowania za uszkodzenie pojazdu marki B. numer rejestracyjny (...) w dniu 21 października 2011r., a jeśli tak w jakiej wysokości. Żadnych wątpliwości co do swojej prawidłowości nie budzą również wnioski wyprowadzone przez Sąd I instancji na podstawie ustalonych okoliczności faktycznych i analizy obowiązujących przepisów, z których wynika, iż brak podstaw do przypisania pozwanemu Starostwu (...) odpowiedzialności za zdarzenie, w wyniku którego pojazd powoda uległ uszkodzeniu oraz iż wysokość szkody doznanej przez powoda nie została wykazana.

Powód zarzucił zaskarżonemu orzeczeniu naruszenie dwóch przepisów prawa materialnego, a mianowicie art. 415 kc oraz art. 361 § 2 kc.

Odnośnie naruszenia art. 415 kc wskazać należy, iż Sąd Rejonowy przyjął, iż przepis ten jest podstawą roszczeń powoda kierowanych wobec pozwanego Starostwa Powiatowego. Przyjęcie takiej podstawy należy uznać za uzasadnione, gdyż w piśmiennictwie i judykaturze powszechnie przyjmuje się, iż odpowiedzialność odszkodowawcza (m.in. zarządców dróg) z tytułu czynu niedozwolonego została w większości przypadków ukształtowana na zasadzie winy (zawinionego działania lub zaniechania), a czyn bezprawny (polegający na działaniu lub zaniechaniu wykonywania swoich obowiązków) może być oceniany w kategoriach zachowania zawinionego w rozumieniu art. 415 k.c. (tak wyrok SN z dnia 7 maja 2008 r., sygn. akt II CSK 4/08). Przy stosowaniu powyższego przepisu bezprawność działania lub zaniechania zarządcy drogi jest rozumiana jako naruszenie przepisów prawa lub zasad współżycia społecznego, chodzi przy tym o naruszenie norm powszechnie obowiązujących (w przypadku zarządców dróg ustawy o drogach publicznych czy ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach), jako reguł postępowania wyznaczonych przez nakazy i zakazy wynikające z norm prawa pozytywnego w szczególności prawa cywilnego, karnego administracyjnego, bankowego itp. (tak wyrok SN z dnia 13 lutego 2004 r., sygn. akt IV CK 40/03). Jak wskazuje się w piśmiennictwie wina zarządcy sprowadza się z kolei do ujemnej oceny działania lub zaniechania określonego podmiotu, przy czym w reżimie deliktowym postać i stopień winy nie mają istotnego znaczenia, bowiem odpowiedzialność jest w nim przypisywana za każde, nawet najmniejsze, zawinienie, tym samym obejmuje nie tylko winę umyślną - zamiar bezpośredni (dolus directus) i ewentualny (dolus eventualis), ale także winę nieumyślną, czyli niedbalstwo (culpa). Takie stanowisko przyjął Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 12 czerwca 2002 r. (sygn. akt III CKN 694/00), który stanął na stanowisku, że w przypadku podmiotu, który jest zobowiązany do zachowania przy wykonywaniu swoich obowiązków szczególnej staranności, do powstania odpowiedzialności odszkodowawczej konieczne jest wprawdzie, by naruszenie tych obowiązków było zawinione (art. 415 k.c.), jednakże zważywszy na abstrakcyjną ocenę niedbalstwa (art. 355 § 1 k.c.) oraz zawodowy charakter działalności (art. 355 § 2 k.c.) sam fakt ich naruszenia przesądza z reguły o winie, co najmniej w postaci niedbalstwa. Przywołując orzecznictwo warto także wspomnieć, iż wyroku z dnia 25 września 1980 r. (sygn. akt II CR 316/80) Sąd Najwyższy stanowczo zaznaczył, iż nie może ulegać wątpliwości, że drogi publiczne powinny być utrzymane w stanie wykluczającym narażenie ich użytkowników na wypadek, pozostający w wyłącznym i bezpośrednim związku przyczynowym z korzystaniem z nich. Na podstawie ustawy z dnia 21 marca 1985r o drogach publicznych (tekst jednolity Dz.U. z 2000r nr 71 poz 838 z późn. zm.) można natomiast stwierdzić, iż na zarządcy drogi ciąży szeroko rozumiany obowiązek wykonywania ogółu prac remontowych i zabezpieczających przywracających pierwotny stan nawierzchni oraz bieżących robót konserwacyjnych, porządkowych i innych, których celem jest poprawa i zwiększenie bezpieczeństwa ruchu. Pierwszoplanowym zadaniem zarządcy jest utrzymanie drogi w stanie wykluczającym narażenie użytkowników na wypadek pozostający w adekwatnym (wyłącznym i bezpośrednim) związku przyczynowym z ich wykorzystaniem (art. 20 pkt 4, 10 i 14 ustawy) .

Z powyższych przepisów wynika, że zaniechanie lub wadliwe wypełnienie obowiązków, które ciążą na zarządcy drogi prowadzi do powstania odpowiedzialności odszkodowawczej po jego stronie, jednakże ciężar udowodnienia okoliczności zaniechania lub niedopełnienia obowiązków przez zobowiązanego zarządcę oraz okoliczności istnienia związku przyczynowego pomiędzy niedopełnianiem obowiązków a nienależytym stanem drogi jak słusznie przyjął w niniejszej sprawie Sąd Rejonowy spoczywa zgodnie z art. 6 kc na poszkodowanym, który dochodzi odszkodowania. Słusznie również Sąd I instancji przyjął, iż powód nie podołał ciężarowi dowodowemu w tym zakresie, gdyż nie przedstawił żadnych dowodów pozwalających na ustalenie, że wyrwa, w którą wpadł powód miała związek z zaniedbaniem zarządcy drogi. Należy w tym miejscu podkreślić, że pozwany przedstawił dowody , z których wynikało, iż swoje obowiązki w zakresie dbałości o stan nawierzchni drogi wykonuje z należytą starannością. Z zaoferowanych przez pozwanego dowodów wynikało, iż odcinek drogi, na którym miało miejsce zdarzenie objęte powództwem poddawany był systematycznym przeglądom, przy czym ostatni taki przegląd miał miejsce na miesiąc przed zdarzeniem i w trakcie tego przeglądu nie stwierdzono istnienia przedmiotowej wyrwy. Trudno zaś przyjąć wbrew twierdzeniom apelującego, że dokonywanie przeglądów raz w miesiącu świadczy o niezachowaniu należytej staranności i naruszeniu obowiązków wynikających z ustawy o drogach publicznych. Jak trafnie skonstatował Sąd Rejonowy powód nie wnosił o przeprowadzenie jakiegokolwiek postępowania dowodowego zmierzającego do wykazania, że zachowanie pozwanego było bezprawne i zawinione, tymczasem wobec wykazanych przez pozwanego okoliczności potwierdzających dokonywanie regularnych , systematycznych i w miarę częstych przeglądów powiązanych z zabezpieczaniem i naprawianiem uszkodzonych miejsc, brak podstaw do przyjęcia, że pozwany dopuścił się zawinionego zaniechania, na skutek którego droga znajdowała się w złym stanie. Biorąc powyższe pod uwagę zarzuty apelującego w tym zakresie nie mogły się ostać.

W tym miejscu należy wskazać, iż z ustaleniem kwestii bezprawności i winy pozwanego wiążą się również zarzuty apelującego w zakresie błędu w ustaleniach faktycznych poczynionych przez Sąd Rejonowy. Zdaniem powoda błąd ten polegał na uznaniu, iż powód nie wykazał winy pozwanego w zakresie niedopełnienia obowiązku związanego z należytym utrzymaniem drogi. Jednakże w świetle powyższych wywodów stanowisko Sądu I instancji w tym zakresie należy uznać za w pełni uzasadnione, sam bowiem fakt istnienia wyrwy w jezdni dniu 21 października 2011r. nie dowodzi wcześniejszego zaniedbania pozwanego, skoro wykazał on, że przeglądy i naprawy drogi wykonywane były regularnie. Należy w tym miejscu podkreślić, iż wzmiankowany wyżej przepis art. 20 pkt 4, 10 i 14 ustawy z dnia 21 marca 1985 roku o drogach publicznych nakłada na zarządcę obowiązek działania z należytą starannością, nie zawsze jednak w praktyce prawidłowe działanie zarządcy skutkuje zachowaniem należytego stanu dróg, gdyż oczywistym jest, iż mogą nastąpić takie nieprzewidziane zdarzenia związane np. z warunkami pogodowymi, które negatywnie wpłyną na stan nawierzchni i spowodują jej uszkodzenia w bardzo krótkim czasie. Również ten zarzut nie zasługuje na uwzględnienie.

Kolejny zarzut apelującego dotyczy naruszenia przez Sąd meriti art. 361§ 2 kc. Zgodnie z art. 361 § 1 i 2 kc zobowiązany do odszkodowania ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania , z którego szkoda wynikła, w powyższych granicach , w braku odmiennego przepisu ustawy lub postanowienia umowy, naprawienie szkody obejmuje straty, które poszkodowany poniósł oraz korzyści, które mógłby osiągnąć , gdyby mu szkody nie wyrządzono. W doktrynie i judykaturze pojęciem szkody określa się uszczerbek, jakiego w swych dobrach lub interesach doznała określona osoba, jeśli są to dobra lub interesy prawnie chronione i co do których z mocy obowiązujących norm istnieje obowiązek jej naprawienia. W myśl powyższego przepisu szkoda może występować w dwojakiej postaci, po pierwsze może ona obejmować straty, które poszkodowany poniósł ( damnum emergens), albo też, po drugie, utratę korzyści, które mógłby osiągnąć, gdyby mu szkody nie wyrządzono ( lucrum cessans). Przez pojęcie damnum emergens przyjęto rozumieć każde pogorszenie się sytuacji majątkowej poszkodowanego, wskutek zmniejszenia się posiadanych aktywów lub też zwiększenia jego pasywów, przy czym zmniejszenie aktywów następuje przez utratę, ubytek lub zniszczenie poszczególnych elementów majątkowych, które dotąd przysługiwały poszkodowanemu. Ta postać szkody polega więc na tym, że pomniejszeniu ulega strona czynna majątku, przy czym jednocześnie zwiększają się zobowiązania poszkodowanego, których powstanie lub powiększenie się ich rozmiaru stanowi skutek zdarzenia przypisanego osobie zobowiązanej do naprawienia szkody. Ustalenia wysokości szkody podlegającej reparycji ustala się natomiast co do zasady poprzez zastosowanie metody dyferencjacyjnej (różnicy) polegającej na porównaniu stanu majątkowego poszkodowanego istniejącego przed zdarzeniem wyrządzającym szkodę, oraz tego stanu majątkowego, który powstał wskutek owego zdarzenia. Ponadto przyjmuje się powszechnie, że chwilą właściwą do ustalenia szkody, a co się z tym wiąże, także określenia należnego odszkodowania, jest data wyrokowania przez sąd . Jak wynika z powyższego rozmiar szkody określa różnica pomiędzy stanem majątku poszkodowanego, jaki zaistniał po zdarzeniu wywołującym szkodę, a stanem jaki istniałby, gdyby zdarzenie powodujące szkodę nie miało miejsca, przy czym skoro wysokość należnego odszkodowania ma być ustalona na chwilę wyrokowania Sąd ma obowiązek wziąć pod uwagę wszystkie istotne okoliczności, które nastąpiły już po zaistnieniu szkody. Ukształtowana w orzecznictwie Sądu Najwyższego linia , z której wynika, iż poszkodowanemu należy się pełne odszkodowanie uwzględniające wszystkie celowe i ekonomicznie uzasadnione koszty przywrócenia pojazdu do stanu sprzed uszkodzenia powinna być jednak nieustannie uzupełniana o wnioski płynące z treści art. 363 kc, którego powód zdaje się w ogóle nie dostrzegać.

Stosownie do przepisu art. 363 § 1 k.c. naprawienie szkody powinno nastąpić według wyboru poszkodowanego bądź przez przywrócenie do stanu poprzedniego bądź przez zapłatę odpowiedniej sumy pieniężnej. Jednakże dopiero, gdyby przywrócenie do stanu poprzedniego było niemożliwe albo pociągało za sobą nadmierne trudności lub koszty, roszczenie poszkodowanego ogranicza się do świadczenia w pieniądzu. Na gruncie powyższego przepisu przyjmuje się, jak słusznie skonstatował Sąd I instancji, iż w sytuacji, gdy uszkodzona rzecz została w pełni przywrócona do stanu poprzedniego, to szkoda polegająca na uszkodzeniu rzeczy i zmniejszeniu jej wartości oraz użyteczności, przestała istnieć i nie może być podstawą do miarkowania odszkodowania, co oznacza, że traci więc rację bytu roszczenie o zasądzenie kwoty niezbędnej do dokonania naprawy, aktualizuje się natomiast roszczenie o zapłatę sumy, która ubyła z majątku poszkodowanego w związku z zapłatą za naprawę rzeczy. Powyższe wynika z zasady wyrażonej w art. 363 § 1 K, która stanowi, że w razie uszkodzenia rzeczy w stopniu umożliwiającym przywrócenie jej do stanu poprzedniego osoba odpowiedzialna za szkodę obowiązana jest zwrócić poszkodowanemu wszelkie celowe, ekonomicznie uzasadnione wydatki poniesione w celu przywrócenia stanu poprzedniego rzeczy uszkodzonej, przy czym przyjmuje się, iż przywrócenie stanu poprzedniego polega w zasadzie na doprowadzeniu dóbr i interesów poszkodowanego dotkniętych uszczerbkiem do stanu, w jakim znajdowały się przed wyrządzeniem szkody, nie zawsze musi chodzić o stan identyczny, ale przykładowo rzecz powinna odzyskać swoje walory użytkowe i estetyczne, aby była zdolna, jak przed wyrządzeniem szkody, zaspokoić potrzeby poszkodowanego. Przywróceniem rzeczy uszkodzonej do stanu poprzedniego jest natomiast doprowadzenie jej do stanu używalności w takim zakresie, jaki istniał przed wyrządzeniem szkody. Jeśli doszło do przywrócenia stanu poprzedniego rzeczy uszkodzonej przez jej właściciela dochodzącego odszkodowania, to odszkodowanie to powinno odpowiadać wydatkom poniesionym na dokonanie restytucji. Przykładowo, jeżeli do osiągnięcia tego celu koniecznym było użycie nowych elementów, to poniesione na nie wydatki wchodzą w skład kosztów naprawienia szkody przez przywrócenie rzeczy do stanu poprzedniego i obciążają osobę odpowiedzialną za szkodę (tak np. wyrok S.A. w Krakowie , z dn. 10.07.2013r., sygn. I Aca 570/13). Konsekwencją powyższego jest obciążający powoda obowiązek wykazania wysokości poniesionych na restytucję wydatków, gdyż w takim przypadku zakres doznanej szkody nie może być określany hipotetycznie, lecz stosownie do rzeczywiście poniesionych wydatków, gdyż tylko one odzwierciedlać będą rozmiar szkody i odpowiadać wymogom pełnego odszkodowania. Jak trafnie przyjął Sąd I instancji w okolicznościach niniejszej sprawy powód nie przedstawił żadnych dowodów na okoliczność faktycznie poniesionych na naprawę uszkodzonego pojazdu wydatków, a co za tym idzie nie wykazał wysokości doznanej szkody. Przy czym słuszne jest również stanowisko Sądu rejonowego, iż inicjatywa dowodowa powoda nie może być w tym przypadku zastąpiona opinią biegłego z zakresu techniki samochodowej, który nie dysponując rachunkami i tak może wyliczyć jedynie hipotetyczny rozmiar szkody. Biorąc powyższe pod uwagę stwierdzić należy, że również w tej części zarzuty apelującego okazały się nietrafne.

Tak argumentując Sąd Okręgowy oddalił apelację powoda na podstawie art. 385 k.p.c. jako bezzasadną.

O kosztach postępowania apelacyjnego Sąd Okręgowy orzekł na podstawie art. 391 § 1 k.p.c. w związku z art. 98 k.p.c. Zgodnie z powołanymi przepisami strona przegrywająca sprawę obowiązana jest zwrócić przeciwnikowi na jego żądanie koszty niezbędne do celowego dochodzenia praw i celowej obrony , do niezbędnych kosztów procesu strony reprezentowanej przez adwokata zalicza się wynagrodzenie, jednak nie wyższe niż stawki opłat określone w odrębnych przepisach i wydatki jednego adwokata, koszty sądowe oraz koszty nakazanego przez sąd osobistego stawiennictwa strony. Powód przegrał sprawę w całości, a pozwany Powiat (...) na rozprawie apelacyjnej w dniu 18 maja 2017r. wniósł o zasądzenie na jego rzecz zwrotu kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa adwokackiego według norm przepisanych. Na poniesione przez pozwanego koszty postępowania apelacyjnego składa się wynagrodzenie pełnomocnika ustalone w oparciu o przepisy § 2 pkt 5 w związku z § 10 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych wynoszące 2.400 zł i taką kwotę tytułem kosztów postepowania apelacyjnego zasądzono od powoda.